DACIA Klub Polska Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII
Na każdy temat - Pieszy to "święta krowa"
BogdanK - 2014-04-23, 22:16 Temat postu: Pieszy to "święta krowa"Pieszy będzie pierwszy
Wkrótce kierowca będzie miał obowiązek przepuścić pieszego, kiedy ten będzie zbliżał się do przejścia z zamiarem wejścia na jezdnię.
Obecnie kierowca musi przepuścić pieszego, jeśli ten znajduje się na przejściu dla pieszych. Rząd jednak chce zmian w przepisach. Powód? Polska w Europie jest rekordzistą, jeżeli chodzi o liczbę wypadków z udziałem pieszych.
W ubiegłym roku w ponad 10 tys. takich wypadkach zginęło prawie 1200 pieszych (to aż jedna trzecia wszystkich zabitych na drogach), a ponad 9 tys. zostało rannych. Sposobem na zapewnienie większego bezpieczeństwa ma być m.in. zmiana przepisów w zakresie pierwszeństwa pieszych na przejściu i w jego bezpośrednim sąsiedztwie oraz ich skuteczne egzekwowanie. Do Sejmu trafił projekt zmian w kodeksie ruchu drogowego. Zakłada on pierwszeństwo dla pieszego, który ma zamiar wkroczyć na pasy. Ma to zmienić podejście kierowców do tzw. niechronionych uczestników ruchu. Policjanci przyznają, że sprawcy wypadku dość często tłumaczą, że do zdarzenia doprowadził przechodzień, który wtargnął na jezdnię. Po zmianach w prawie pieszy ma być chroniony jeszcze zanim wejdzie na zebrę. W praktyce dla kierowcy może to oznaczać spory problem z zauważeniem i bezpiecznym zatrzymaniem się przed pieszym, który nagle postanowi wejść na drogę tuż pod koła samochodu.
Jednak autorzy projektu przekonują, że tylko tak radykalne zmiany przepisów mogą szybko poprawić bezpieczeństwo pieszych. Uprzywilejowanie pieszego obowiązuje już w znacznej części krajów europejskich, gdzie kierowca ma obowiązek zatrzymywania auta, gdy tylko przechodzień zbliży się do przejścia przez jezdnię.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przeanalizowała przepisy dotyczące ochrony pieszych na przejściu i w jego okolicy w kilkunastu europejskich krajach. We wszystkich (podobnie jak w Polsce) pieszy, który już znajduje się na przejściu, ma bezwzględne pierwszeństwo. W 10 ochrona pieszego rozpoczyna się już w momencie zbliżania się do przejścia, jeżeli sygnalizuje on zamiar przekroczenia jezdni. Najdalej w ochronie pieszych poszły Francja i Norwegia. W obu tych państwach, jeżeli pieszy zbliża się do przejścia, nie sygnalizując nawet zamiaru jego pokonania, to kierujący pojazdem i tak ma obowiązek zatrzymania się przed wyznaczonym przejściem.
- źródło: Motor
P.S. Waszym zdaniem, czy taka zmiana przepisów to dobry pomysł?monopios - 2014-04-23, 22:32 Znając polską mentalność, to dużo czasu minie, zanim coś się zmieni.gbyrka - 2014-04-23, 22:34 oczywiście, że to jest dobry pomysł. W całej Europie Zachodniej to się sprawdza. Miasto jest dla pieszych, autostrady dla samochodów.KaS602 - 2014-04-23, 23:24
monopios napisał/a:
to dużo czasu minie, zanim coś się zmieni.
500 PLN i 10 pkt czyni cuda... Jeżdżąc po całej Europie nie da się nie zauważyć, że na wschód od Odry ludzie jeżdżą jakby nigdy na piechotę nie chodzili.TD Pedro - 2014-04-23, 23:30
gbyrka napisał/a:
W całej Europie Zachodniej to się sprawdza.
w Rumunii jest podobnie... grapess - 2014-04-24, 05:45 Bardzo dobry pomysł.matucha - 2014-04-24, 06:07 Ja akurat nie jestem zwolennikiem takich działań. Nasze drogi nie są do tego przystosowane. Ja jadąc do domu np mam 2 krzyżówki, gdzie po skręcie przejście jest na tyle blisko skrzyżowania, że część auta zostaje mi na drodze poprzecznej i teoretycznie ktoś mi może wjechać w tył. Do tego jest na nim duży ruch, bo na skrzyżowaniu jest akurat biedronka. Dołóżmy, że z przeciwka zazwyczaj jest kolejka aut i jak akurat pierwszy stoi bus to wogóle nie widać, czy ktoś się do tego przejścia zbliża czy nie. Pomysł ogólnie dobry, ale kierowca musi mieć czas na ustąpienie pierwszeństwa. Przy skręcie w lewo na ruchliwej ulicy trzeba jeszcze widzieć, czy praktycznie za plecami ktoś nie wchodzi Ci na przejście.boboo - 2014-04-24, 07:01
matucha napisał/a:
ale kierowca musi mieć czas na ustąpienie pierwszeństwa
Wystarczy wolniej i uważniej jechać.czaju - 2014-04-24, 07:16
boboo napisał/a:
matucha napisał/a:
ale kierowca musi mieć czas na ustąpienie pierwszeństwa
Wystarczy wolniej i uważniej jechać.
Na zachodzie nikt nie pakuje Ci się pod koła, jak wie że płynnie nie jesteś się w stanie zatrzymać - w Polsce ma pierwszeństwo, a później
Cytat:
Tu leży ten który miał pierwszeństwo
Przez tydzień jazdy po centrum Monachium, nigdy nie musiałem gwałtownie hamować. Codziennie przejeżdżając przez Katowice trafi się przynajmniej jedna święta krowa, która nawet się nie obejrzy...
Trochę humorystycznie - niech pociągi zatrzymują się przed przejazdami kolejowymi, bezwarunkowo jeśli jest jakiś samochód który chce przejechać...matucha - 2014-04-24, 07:54
boboo napisał/a:
matucha napisał/a:
ale kierowca musi mieć czas na ustąpienie pierwszeństwa
Wystarczy wolniej i uważniej jechać.
boboo, ile masz w Polsce miejsc, gdzie przejście występuje przy 60cm chodniku, gdzie z kamienicy może Ci wyjść ktoś prosto na jezdnię. Trochę jeżdżę po Polsce i takich miejsc wg mnie jest mnóstwo. Nie zatrzymasz się przed szybko idącym pieszym.
Poza tym, gdy staję się pieszym, to dla swojego bezpieczeństwa nie zawsze stosuję się do przepisów ruchu drogowego.
Przykład:
Godz. 16:00, miasto zakorkowane - jeden pas stoi i od strony tego pasa wchodzę na przejście np pomiędzy dużym Busem, a ciężarówką, które nie stoją na przejściu, ale je zasłaniają. Teoretycznie mam pierwszeństwo i nie powinienem się na tym przejściu zatrzymać. Zatrzymuję się na środku jezdni i wyglądam zza Busa, czy coś nie jedzie. Niestety przy wysokim aucie nawet jak się zatrzymasz przed takim przejściem, to musisz na nie wjechać, żeby zobaczyć czy ktoś nim nie idzie.
Zresztą osobiście uważam, że takie zatrzymanie powinno być obowiązkowe dla pieszego.
Zresztą to samo, gdy 2 pasy jadą w tą samą stronę. Jeden skręcający w lewo stoi, auta stoją przed przejściem, a drugi pas jest wolny. I teraz teoretycznie każde auto musiałoby się zatrzymać, żeby sprawdzić czy te auta stoją, tylko dlatego, że jest korek, czy przy okazji ktoś przechodzi przez przejście.
Co z tego, że mam pierwszeństwo, jak ktoś może we mnie wjechać.
Wolę się zatrzymać niż spotkać z toną stali jadącą chociażby 30km/h.
Na przejście nie wchodzę nigdy, dopóki auto się nie zatrzyma przed nim. Nawet w dużym ruchu 1/10 kierowców się zatrzymuje. 10 sekund poczekam, a przechodząc czuję się bezpiecznie.
Niestety pieszy nie zrozumie kierowcy, dopóki sam nie stanie się kierowcą, a kierowca nie zrozumie pieszego, dopóki sam nie będzie chodził po mieście na piechotę.bebe - 2014-04-24, 08:08
czaju napisał/a:
boboo napisał/a:
matucha napisał/a:
ale kierowca musi mieć czas na ustąpienie pierwszeństwa
Wystarczy wolniej i uważniej jechać.
Na zachodzie nikt nie pakuje Ci się pod koła, jak wie że płynnie nie jesteś się w stanie zatrzymać
Ale ponieważ tam nikt po mieście nie zap...dala, to każdy jest się w stanie płynnie zatrzymać, QED. :)
Z jednej strony fajnie, że normalniejemy. :) Z drugiej strony strach. Akurat pieszych co do zasady wpuszczam na pasy. To, co robią wokół mnie inni kierowcy, to po prostu groza. Ale może strzał bacikiem bez dupę ustawi polskich "szybkich i bezpiecznych" do pionu. :>
Z trzeciej strony rodzina z Zielonej Góry opowiadała w święta, że jakiś czas temu zmienił się w Zielonej szef policji. Nowy szeryf na początek uznał, że za dużo jest wypadków powodowanych przez pijanych kierowców, w związku z czym przez ileśtam tygodni kontrole trzeźwości były masowe, niemal codziennie, na kluczowych skrzyżowaniach w mieście (przy tym bardzo sensownie zorganizowane). Efekt - po paru miesiącach towarzystwo zostało wyłapane albo wytresowane, że po kielichu za kółko się nie siada. :> Teraz ów szef uznał, że za dużo jest wypadków z udziałem pieszych na przejściach, w związku z czym tresuje kierowników pod kątem nie wyprzedzania na pasach. :> Więc, jak widać - da się. :]boboo - 2014-04-24, 09:13 Matucha, Czaju,
nie chce mi się dyskutować.
A to od czasu gdy w Katowicach ciężarówka wjechała mi w bagażnik.
Zatrzymałem się przed wjazdem na główną bo był znak STOP.
Buuum.
Przychodzą czasem chwile zwątpienia we własne zmysły - a to po przyjeździe policji i usłyszeniu tłumaczenia kierowcy ciężarówki: on myślał, że ja się nie zatrzymam mimo znaku stopu, bo przede mną inni się nie zatrzymywali.
Od tego czasu, ot napiszę co myślę, ale w dyskusje z niepełnosprytnymi wdawać się nie zamierzam.grapess - 2014-04-24, 09:13
bebe napisał/a:
Akurat pieszych co do zasady wpuszczam na pasy.
Moim zdaniem błąd o ile przejście jest przez jezdnię kilku pasmową a Ty stoisz na skrajnym prawym pasie. Podejmujesz decyzję za pieszego czy ma wejść na jezdnię czy nie. Taki pieszy zaaferowany Twoją uprzejmością, grzecznie Ci dziękuje i wpada pod samochód na kolejnym pasie, który już uprzejmy nie jest.
Pamiętam, jak uczyłem się na prawko, jechałem i chciałem szarmancko wpuścić na przejście starszą panią. Wtedy prowadzący jazdy wytłumaczył mi o co chodzi.
Mam na myśli ten pierwszy pokazany na filmie wypadek.
Piesi stoją i czekają, ktoś się zatrzymuje i oni hura droga wolna, a tu zong.
Jakby czekali tak długo aż się upewnią, że jest wolne wypadku by nie było.matucha - 2014-04-24, 09:25 boboo, ja wcale nie uważam, że wprowadzenie tego przepisu to coś złego, tylko po prostu wg mnie nie wpłynie to na zmniejszenie wypadków z udziałem pieszych. Chciałbym zauważyć, że gdyby do obecnych przepisów wszyscy się stosowali, to wypadków też ( przynajmniej w teorii ) nie powinno być.
Uważasz, że po wprowadzeniu takiego przepisu jako pieszy będziesz bezpieczniejszy?
boboo napisał/a:
...ale w dyskusje z niepełnosprytnymi wdawać się nie zamierzam.
Takie uwagi mógłbyś sobie darować.....DrOzda - 2014-04-24, 09:32
grapess napisał/a:
wpada pod samochód na kolejnym pasie, który już uprzejmy nie jest.
To że połowa kierujących powinna oddać natychmiast prawo jazdy to jest usprawiedliwienie ich zachowania na drodze ?
Nareszcie , jeszcze tylko wprowadzić przepis że za ominięcie pieszego na przejściu zabieramy na pół roku prawko i kierujemy na egzamin i gra gitara.
Nie wożę niestety kamerki, ale rok temu widziałem kilka metrów ode mnie jakiś przygłup przeleciał lewym pasem przez przejście omijając samochód i zahaczając lusterkiem o rękaw dziewczyny. Byłem tak wkurzony że gdybym miał nagranie to bym nie spoczął dopóki koleś by nie beknął za to zdrowo.grapess - 2014-04-24, 09:35 Głupoty nie unikniesz, Nie chcę usprawiedliwiać idiotów co nie widzą znaków.
Po prostu nie chcę mieć pieszego na sumieniu. Jak widzę, że stoi i się czai to niech się czai.
W końcu wyczai i przejdzie.
Jak widzę, taką sytuację to zwalniam i zachowuję czujność, ale to pieszy musi wykonać pierwszy ruch. I żeby było jasne, uważam siebie za kulturalnego kierowcę i w dodatku bardzo uprzejmego.czaju - 2014-04-24, 09:55
czaju napisał/a:
Na zachodzie nikt nie pakuje Ci się pod koła, jak wie że płynnie nie jesteś się w stanie zatrzymać - w Polsce ma pierwszeństwo, a później
boboo napisał/a:
Od tego czasu, ot napiszę co myślę, ale w dyskusje z niepełnosprytnymi wdawać się nie zamierzam.
bebe napisał/a:
Ale ponieważ tam nikt po mieście nie zap...dala, to każdy jest się w stanie płynnie zatrzymać, QED. :)
boboo - dzięki wielkie za ocenianie, przed przeczytaniem ze zrozumieniem - jeśli pieszy jest w stanie nawiązać ze mną kontakt wzrokowy zanim wejdzie mi pod koła, to generalnie nie mam nic przeciwko - jadąc 50km/h, na tych 40-80m spokojnie się zatrzymam - co też robię, bez obaw o to że jedzie za mną golf za 1500zł bez hamulców - pamiętaj że takich samochodów w Polsce jest zdecydowana większość.
Ale jeśli ja samochodem na nowych oponach, 50km/h, z wentylowanymi tarczami 280mm, z oponami 215/65/r16 ledwo zatrzymuje się przed gościem, który jeszcze coś wymachuje - no to chyba nie tędy droga, bo nawet jeśli ja się zatrzymałem, to właśnie 40tonowa ciężarówka, których de facto na zachodzie w centrum miast nie ma, mimo najszczerszych chęci nie ma szans. A już ludzi którzy chodzą przez dwupasmówki, bez przejścia, pomimo że mają przejścia podziemne goliłbym profilaktycznie na łyso.
bebe, jesteś pewny? Generalnie nie wydaje mi się - generalnie jeżdżąc jak po Polsce byłem jednym z wolniejszych użytkowników ruchu...Prezes - 2014-04-24, 10:09 Prawo wprowadzają po to, by sądy łatwiej mogły wskazać winę kierującego i poszkodowani/rodziny mieli wypłacane odszkodowania. Teraz dywagują czy już wszedł na pasy, czy nie, etc.
Jestem przeciwny takim zmianą . Niestety, ale u nas w kraju będzie to odebrane tak, że skoro mam pierwszeństwo to idę. Lubimy egzekwować przepisy na naszą korzyść. I będzie masa owieczek, co będą wyskakiwać pod auta, bo mogę, bo mam pierwszeństwo. A z takich starć jednak pieszy nie wychodzi najlepiej :/
Jestem za uświadamianiem kierujących i wdrażaniem dobrej praktyki oraz kultury.
Jestem przeciwny dawaniem praw rowerzystom i pieszym, gdyż mogą nadochotliwie je wykorzystywać ze szkodą dla nich.
P.S.
A tam gdzie są pasy/przejazd rowerowy powinny być światła. Jak rzadko używane to na guzik.Dar1962 - 2014-04-24, 10:12 w oparciu o moje własne obserwacje - pieszego,rowerzysty i kierowcy uważam,że zarówno kierowcy jak i piesi naszego pięknego kraju jeszcze nie dorośli do wprowadzenia tego przepisu. Stoi mu na przeszkodzie zarówno nieznajomość podstawowych zasad ruchu drogowego, którą da się zaobserwować praktycznie codziennie, jak i złe nawyki - z obu stron. Rozumiem,że w zamyśle ustawodawcy jest ochrona pieszych. Obawiam się jednak,że zanim piesi zaczną korzystać z tego przywileju, najpierw zapłacą słoną cenę. Będzie tak jak z rowerzystami, którzy korzystając z pierwszeństwa padają często ofiarą wyjeżdżających z dróg poprzecznych aut, bo niedouczonym szoferom nadal wydaje się,że duży może więcej. Jeżdżę codziennie rowerem i mimo pierwszeństwa przed każdym takim skrzyżowaniem przezornie zwalniam,bo co drugi kierowca wymusza pierwszeństwo.Nie da się zmienić mentalności jednym zapisem. To żmudny proces edukacyjnygrapess - 2014-04-24, 10:16
Dar1962 napisał/a:
Nie da się zmienić mentalności jednym zapisem
oczywiście że się nie da, ale w rzeczy samej przepis jest OK, jak napisał kolega gbyrka, Miasto jest dla pieszych, autostrady dla samochodów.
Swego czasu jeździłem z Piaseczna do Wawy rowerem do pracy. Naoglądałem się zachowań kierowców. Nagminne było mijanie w odległości lusterka, blokowanie ścieżek.
Jak udało mi się delikwenta/delikwentkę złapać to otwierałem jej bagażnik albo tylne drzwi pasażera i dawałem pouczenie. Otwartych drzwi nie zamykałem DrOzda - 2014-04-24, 10:25 Niestety , w porównaniu z innymi krajami Policja i sądy bardzo rzadko stosują karę czasowego odbierania uprawnień. A za najgroźniejsze powinna być w kodeksie z automatu.
To kwestia polityki , kierowcy traktowani są jak dojne krowy dla budżetu stąd taki pobłażanie.
Tylko to strasznie krótkowzroczne , koszty wypadków są olbrzymim obciążeniem dla społeczeństwa na wielu obszarach.Domel2250 - 2014-04-24, 11:09 Zmiana o ile wejdzie w życie u nas w kraju spowoduje tylko wzrost zdarzeń drogowych , często pewnie ze skutkiem śmiertelnym dla pieszego... głupszego przepisu to chyba nie da się wymyślić......Nie to żebym pieszym nie był i nie rozumiał problemu pieszego. Sam przepuszczam pieszych bardzo często narażając się nieustannie na klaksony i obelgi innych (zaznaczam, że nie robię tego gwałtownie i niespodziewanie komuś przed nosem). Sam nieraz byłem niemal potrącony na pasach , gdy przechodziłem przez nie prawidłowo....
Ale zapis "pieszy na chodniku zamierzający przejść przez jezdnię"-GŁUPOTA!!! Kto będzie określał ten zamiar? Czy metr od krawężnika to już będzie zamiar wejścia na przejście, 0,5 metra??? Raźny krok, spacerowy? Bez sensu. Oczywiście wielokrotnie po prostu widać, że ktoś oczekuje na przejście i to jest jasne, ale ile jest sytuacji takich, że ktoś stoi, idzie w okolicach przejścia i wcale nie ma zamiaru przekraczać jezdni. Poza tym poziom bezmyślności MSZ sporej części kierowców oraz brak pojęcia o drodze hamowania samochodu (nawet tego jadącego 40-60km/h) wśród części pieszych i/lub chęć egzekwowania swoich praw, spowoduje lawinę zdarzeń, które dziś byśmy klasyfikowali jednoznacznie, jako wtargnięcie na jezdnię. Taki przepis będzie po prostu niebezpieczny właśnie dla pieszych. Z drugiej strony ciężko mi samemu jest wymyślić jak poprawić (od strony przepisów) sytuację pieszego próbującego przejść przez jezdnię tak żeby go nie zabić....
PS. Pieszy pomimo ustaw/przepisów/świadomości własnych praw i tak powinien dla własnego bezpieczeństwa każde przejście zawłaszcza bez sygnalizacji świetlnej traktować, jakby nie miał pierwszeństwa-ja stosuję tę zasadę od kiedy pamiętam, także gdy jeżdżę rowerem i dzięki temu jeszcze żyję (miałem kilka sytuacji w życiu, że gdybym chciał egzekwować swoje prawa pieszego i/lub rowerzysty, to byłoby ze mną krucho). Zdrowego rozsądku żaden przepis nie zastąpi. DrOzda - 2014-04-24, 11:13 Jadąc 50 km/h i obserwując otoczenie przejścia dla pieszych nie ma z tym najmniejszego problemu. Oczywiście +80 i slalom miedzy samochodami uniemożliwia skupienie się na otoczeniu drogi.route2000 - 2014-04-24, 11:18 A najgorsze jest to, że np. dwaj piesi przechodząc przez oznakowane przejścia gadają ze sobą i jeszcze robią powolne spacerowe kroki, bo im się nie śpieszy zamiast TYLKO przejść szybciej przez przejście i dopiero na chodniku mogą dalej spacerować... Nawet na przejściu z sygnalizacją świetlną, jak mają zielone światło... Takie przypadki to tylko blokują przejazd samochodów skręcających w prawo (mają też zielone światło, ale muszą najpierw przepuścić pieszych na zielonym) i stąd już dłuższe korki się robią.... czaju - 2014-04-24, 11:31
Prezes napisał/a:
(...) Niestety, ale u nas w kraju będzie to odebrane tak, że skoro mam pierwszeństwo to idę. Lubimy egzekwować przepisy na naszą korzyść. I będzie masa owieczek, co będą wyskakiwać pod auta, bo mogę, bo mam pierwszeństwo. A z takich starć jednak pieszy nie wychodzi najlepiej :/
...
Jestem za uświadamianiem kierujących i wdrażaniem dobrej praktyki oraz kultury.
Uświadamianiem kierujących o tym, że pojazd ma energię i może zabić, a z drugiej strony pieszego, że pojazd ma energię i może zabić.
Generalnie o to chodzi, że zrobiła się olbrzymia kampania społeczna "10 mniej", pokazująca jak to właśnie należy się zachowywać będąc pieszym. Nie wiem jak was, ale mnie w podstawówce uczyli, że przed wejściem na jezdnię należy spojrzeć w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo, a nie wprost pod nadjeżdżający samochód.grapess - 2014-04-24, 11:36 W Piasecznie jest takie przejście dla pieszych na Puławskiej. Bez pręta metalowego na nie nie wchodź. Mam na myśli przejście na wysokości peugeot'aPrezes - 2014-04-24, 11:38 Przejście przez 3-pasmówkę bez świateł = mistrzostwo świata. Pieszych chronić powinny rozwiązania, nie zapisy na kartkach :)route2000 - 2014-04-24, 11:46 Na 2 lub 3 pasach nad przejściem dla pieszych powinna być taka konstrukcja jakby bramka (takie jak do tablic drogowych), na bramce powieszony znak drogowy "uwaga, przejście dla pieszych" i wiecznie pulsujące pomarańczowe światło to by dało kierowcom do myślenia..... ale niestety to kosztuje...Domel2250 - 2014-04-24, 11:57
DrOzda napisał/a:
Jadąc 50 km/h i obserwując otoczenie przejścia dla pieszych nie ma z tym najmniejszego problemu. Oczywiście +80 i slalom miedzy samochodami uniemożliwia skupienie się na otoczeniu drogi.
Zgoda w 100%, tylko, że są sytuacje, gdzie i te 50 to za szybko. Miałem niemiłą przygodę potrącić pieszego poza przejściem, gdzie jechałem około 35 km/h i pieszy wlazł przede mnie ok 3m i nie dało rady zatrzymać auta, doszło do uderzenia na szczęście bez poważnych konsekwencji-tylko dzięki niskiej prędkości, gdybym jechał tam te 50km/h , to nie wiem czy by się tak samo szczęśliwie skończyło. Dodam, że to było przy suchej czarnej nawierzchni.czaju - 2014-04-24, 12:32
route2000 napisał/a:
Na 2 lub 3 pasach nad przejściem dla pieszych powinna być taka konstrukcja jakby bramka (takie jak do tablic drogowych), na bramce powieszony znak drogowy "uwaga, przejście dla pieszych" i wiecznie pulsujące pomarańczowe światło to by dało kierowcom do myślenia..... ale niestety to kosztuje...
"Zmniejszyć" koszta takiej bramownicy również potrafimy - niech mierzy ona prędkości i robi zdjęcia...grapess - 2014-04-24, 12:43 Można by też wszystkie przejścia bez sygnalizacji budować na wielkich podwyższeniach typu śpiący policjant.bebe - 2014-04-24, 12:55 ...albo można po prostu się ogarnąć, nie zap...dalać, nie wyprzedzać na przejściach dla pieszych, patrzeć dalej niż czubek własnego f..ta (na chodniki przed przejściami). Ale wiem - szaleństwo. :>grapess - 2014-04-24, 13:00 Jakby to było takie proste...Prezes - 2014-04-24, 13:15 bebe, sorry, ale nie uważasz, że przejście przez 3-pasmówkę bez świateł (nie jakiś pulsujących, tylko normalnych) nie jest OK?
A wszystkich nie nauczysz jeździć, za to większość na czerwonym staje.Domel2250 - 2014-04-24, 13:16
bebe napisał/a:
...albo można po prostu się ogarnąć, nie zap...dalać, nie wyprzedzać na przejściach dla pieszych, patrzeć dalej niż czubek własnego f..ta (na chodniki przed przejściami). Ale wiem - szaleństwo. :>
Nie tyle szaleństwo, co normalność, tylko, że w naszych warunkach mocno życzeniowa.....ech...
Tak jeździsz Ty BeBe, często ja i parę osób (może nawet wszystkie z tego forum), ale patrząc na nasze ulice, większość kierowników ma to gdzieś i właśnie ze względu na realia (nie koniecznie się z nimi godząc!!!)uważam, że takie przepisy będą masakrą dla pieszych w PL. bebe - 2014-04-24, 13:34
Prezes napisał/a:
bebe, sorry, ale nie uważasz, że przejście przez 3-pasmówkę bez świateł (nie jakiś pulsujących, tylko normalnych) nie jest OK?
Uważam, że w cywilizowanym kraju w środku Europy przejście i przez 7 pasów nie powinno dla pieszego stanowić problemu. Staram się zachowywać na drodze tak, żeby to faktycznie było możliwe, zaś wszelkie piętrzenie trudności uważam za dorabianie ideologii. :>
Ja tam bym na przykład wolał mieszkać w kraju, w którym chodzenie po pasach nie wymaga zręczności małpy i czujności surikatki, i po prostu zacząłem od siebie.eplus - 2014-04-24, 13:36 [quote="DrOzda"]
grapess napisał/a:
za ominięcie pieszego na przejściu zabieramy na pół roku prawko i kierujemy na egzamin...
A za trafienie pieszego - na ile?czaju - 2014-04-24, 13:56
bebe napisał/a:
Prezes napisał/a:
bebe, sorry, ale nie uważasz, że przejście przez 3-pasmówkę bez świateł (nie jakiś pulsujących, tylko normalnych) nie jest OK?
Uważam, że w cywilizowanym kraju w środku Europy przejście i przez 7 pasów nie powinno dla pieszego stanowić problemu. Staram się zachowywać na drodze tak, żeby to faktycznie było możliwe, zaś wszelkie piętrzenie trudności uważam za dorabianie ideologii. :>
Ja tam bym na przykład wolał mieszkać w kraju, w którym chodzenie po pasach nie wymaga zręczności małpy i czujności surikatki, i po prostu zacząłem od siebie.
Czyli generalnie unikasz patrzenia gdzie idziesz? Problem na linii kierowca/pieszy nie dotyczy tylko kierowcy i nie zawsze objawia się na przejściu dla pieszych...
To nie przepis zwiększy bezpieczeństwo, a jego egzekwowanie. Naprawdę trudno mi uwierzyć w seryjnych morderców za kółkiem, który ma ochotę za wszelką cenę rozjechać pieszego, za to wierzę i widzę lekkomyślność ludzi którzy przeskakują przez barierki, którzy wybiegają z klatki pod samochód, przechodzą na czerwonym - przecież to wszystko również wlicza się w sumę. Zasada jest prosta - dbaj o swoje bezpieczeństwo, a nie wymagaj tego tylko od innych.Dar1962 - 2014-04-24, 18:08 rowerzysta musi sygnalizować zamiary manewrów za pomocą wyciągniętej ręki.uproszczeniem problemu byłoby wprowadzenie do kodeksu zapisu, aby pieszy podobnie - np poprzez uniesienie ręki NAJPIERW czytelnie zasygnalizował zamiar przekroczenia jezdni (oczywiście w miejscu do tego przeznaczonym i w sytuacji gdy brak jest sygnalizacji świetlnej) a dopiero potem, po upewnieniu się,że został zauważony i auta hamują, wkroczył na przejście. Uratowałoby to pewnie życie paru "świętych krów". Zawsze chętnie zatrzymam się w celu przepuszczenia pieszego, ale niech najpierw da mi szanse zorientować się, co zamierza zrobićCav - 2014-04-24, 18:44
bebe napisał/a:
Prezes napisał/a:
bebe, sorry, ale nie uważasz, że przejście przez 3-pasmówkę bez świateł (nie jakiś pulsujących, tylko normalnych) nie jest OK?
Uważam, że w cywilizowanym kraju w środku Europy przejście i przez 7 pasów nie powinno dla pieszego stanowić problemu.
Dokładnie.
Bo powinno być dołem, albo górą.
U nas ruch tranzytowy za często wjeżdża w teren zabudowany, żeby dawać fory pieszym kosztem samochodów.
Zwłaszcza przy przejściach budowanych co 100 m, bo jaśnie państwo koniecznie muszą najkrótszą drogą i resztę mają gdzieś.
Niech stoją i czekają na swoją kolej, inaczej wszyscy będziemy wyłącznie w korkach stali.
I wtedy żadne samochody, w tym Dacie nie będą nam potrzebne.wiciu_r - 2014-04-24, 20:37 Pieszy, nie pieszy, pies, kot czy rowerzysta... tak naprawdę nie da się zrobić bezkolizyjnego ruchu na 1 poziomie, nie pomogą światła itp.
Bardzo podobało mi się rozwiązanie ze szwedzkiego Tollarpu.
Wkopane pod drogą olbrzymie "rury kanalizacyjne" pełnią rolę przejścia dla pieszych i rowerów. W Czechach też takowe rozwiązania widziałem np. w Libercu.
Poza tym nasze genetyczne uwarunkowania oportunistycznej ludności kraju, przez który przechodzą zawsze wszystkie armie i zabory skłaniają nas podświadomie do łamania narzuconych zasad. Staramy się trzymać w ryzach, ale diablik ciągle w umysłach swawoli...bebe - 2014-04-24, 21:24
czaju napisał/a:
Czyli generalnie unikasz patrzenia gdzie idziesz?
Nie. Za bezpieczeństwo statku powietrznego odpowiada jego kapitan. :] To z resztą nie tyczy się tylko ruchu per pedes, bo również jadąc drogą z pierwszeństwem przejazdu przed skrzyżowaniem przynajmniej zerkam, czy się z boku debil jaki nie czai. To jest zupełna podstawa, zasada ograniczonego zaufania.
Nie chodzi jednak o to, żeby piesi włazili pod samochody bez patrzenia. Chodzi o to, żeby mieli pierwszeństwo. To są dwie różne rzeczy.BogdanK - 2014-04-24, 21:48
bebe napisał/a:
To jest zupełna podstawa, zasada ograniczonego zaufania.
Nie chodzi jednak o to, żeby piesi włazili pod samochody bez patrzenia. Chodzi o to, żeby mieli pierwszeństwo. To są dwie różne rzeczy.
Pozostaje mieć nadzieję, że piesi też będą stosować tą zasadę.Karenzo - 2014-04-24, 22:27 Bardzo zła akcja !!!!
tragedia bym powiedział.
Każdy pieszy (ja też ) powinien kierować się swoim dobrem bo to o jego życie toczy się gra .
Po ostatnim szumie medialnym jak policja zaczęła mówić o tych zmianach zaczęła się masa głupich ludzi którzy wychodzi na ślepo na drogi i pewni swego kroczyli bez oglądania się na drogę.
Efekt ? tysiące potrąceń .
Co z tego jak zrobią kolejne zakazy mandaty i wiezienie . Po wypadku nawet jak trafie na 5 lat do wiezienia ty z wózka nie wstaniesz . Tego powinni uczyć ludzi
A jak to wygląda u nas ? stoi taki na krawężniku zapala się mi czerwone to już leci bo ma takie prawo .
Ja zawsze zakładam że kierowca na drodze się nie zatrzyma i nie przechodzę jak nie stanie za dużo jest filmików w internecie z śmiertelnymi wypadkami . Zazwyczaj giną tacy co idą na ślepo nawet na zielonym .
Takie filmiki powinni puszczać w tv żeby ludzie zrozumieli że to dotyczy każdego z nas .Cav - 2014-04-24, 22:30
bebe napisał/a:
Nie chodzi jednak o to, żeby piesi włazili pod samochody bez patrzenia. Chodzi o to, żeby mieli pierwszeństwo. To są dwie różne rzeczy.
Mylisz się, chodzi o to, aby NIE MIELI pierwszeństwa, ich własna przezorność to jedyne co może ich uratować.
Przy okazji nie dezorganizując ruchu w kraju.
Nie mamy jeszcze separacji ruchu tranzytowego od lokalnego, a już szczególnie pieszego.
Jakoś gdy przechodzę przez jezdnię korona mi z głowy nie spada jak poczekam kilkanaście sekund na wolną drogę, dlaczego innym ma spaść?
I dlaczego pociągi nie zatrzymują się przed każdym przejazdem przez jezdnię?Karenzo - 2014-04-24, 22:36 A jak ktoś pisze że na zachodzie to tak super to chyba nigdy tam nie był .
Masowe przebieganie na czerwonym często matki z dziećmi .
Wprowadza się u nas przepisy krajów zachodnich które mają inną sytuacje .
U nich coś niezwykłego to u nas codzienność .
jan ostrzyca - 2014-04-25, 05:30 Pomysł jest bardzo dobry.
To jest zupełna podstawa, zasada ograniczonego zaufania.
Nie chodzi jednak o to, żeby piesi włazili pod samochody bez patrzenia. Chodzi o to, żeby mieli pierwszeństwo. To są dwie różne rzeczy.
Pozostaje mieć nadzieję, że piesi też będą stosować tą zasadę.
Wątpię...
I tak od kilku lat jest ogólna medialna nagonka na kierowców (cóż, moda na ekologię, to i samochody trzeba deprecjonować), którym przypisuje się wszelkie zło tego świata, więc jak wejdzie taki przepis to sądzę, że piesi już zwyczajnie się "rozbestwią" i stracą zupełnie poczucie rzeczywistości.
A weźmy jeszcze pod uwagę fakt, że wówczas, w wypadku potrącenia ZAWSZE będzie winien kierowca. Bo nieważne, że pieszy zza jakiegoś krzaczora wpieprzył mi się pod maskę. Ja go miałem obowiązek widzieć.Cav - 2014-04-25, 06:04
Ale o co chodzi?
Albo czegoś nie zobaczyłem na filmie, albo widzę tylko WZORCOWE zachowanie pieszych, którzy upewniają się w każdym momencie, że mogą iść przez przejście.
A pomysł jest bardzo zły.jan ostrzyca - 2014-04-25, 08:24
Ale o co chodzi?
Albo czegoś nie zobaczyłem na filmie, albo widzę tylko WZORCOWE zachowanie pieszych, którzy upewniają się w każdym momencie, że mogą iść przez przejście.
A pomysł jest bardzo zły.
Zobaczysz też wzorowe zachowanie kierowcy małego vana jadącego z przeciwka, który hamuje przed przejściem i dostaje strzał w dupę od busa.Karenzo - 2014-04-25, 10:03 będzie to samo co z akcyzą na papierosy .
Podnieśli akcyzę żeby zarobić po czym spadła sprzedaż i wpływ do budżetu spadł o 10 %
Tu też trąbią o statystykach a potem będzie cisza bo będę o 20-50 % większe .
Te ustawy są tworze żeby uzasadnić istnienie tysięcy bezproduktywnych urzędników bo coś tam zrobili .Przemek77 - 2014-04-25, 10:29
Karenzo napisał/a:
Te ustawy są tworze żeby uzasadnić istnienie tysięcy bezproduktywnych urzędników bo coś tam zrobili .
Tu akurat wyczuwam "geniusz" pani (p)oślicy Bublewicz (przewodniczącej jakiejś komisji d/s bezpieczeństwa ruchu czy coś podobnie), która już z wieloma debilizmami wyskakiwała - m.in. domagała się konkretnych terminów obowiązkowej zmiany opon, mandatów za najmniejsze wykroczenia po kilka tys.zł. czy prowadzenia "dzienniczka samochodu". Facetka sporo oderwana od rzeczywistości.BogdanK - 2014-04-25, 19:55 Są tacy, co już sobie z tego żarty w necie robią.
- "Jak ten przepis będzie już obowiązywał, to policjanci, podobnie jak na filmie Miś, postawią papierową babcię przy przejściu dla pieszych i 50 m dalej schowają się w krzakach" Cav - 2014-04-25, 20:26
Ale o co chodzi?
Albo czegoś nie zobaczyłem na filmie, albo widzę tylko WZORCOWE zachowanie pieszych, którzy upewniają się w każdym momencie, że mogą iść przez przejście.
A pomysł jest bardzo zły.
Zobaczysz też wzorowe zachowanie kierowcy małego vana jadącego z przeciwka, który hamuje przed przejściem i dostaje strzał w dupę od busa.
Fakt.
Skupiałem się na pieszych i nie zauważyłem tej akcji na przeciwnym pasie.jan ostrzyca - 2014-04-26, 05:42
Cav napisał/a:
Fakt.
Skupiałem się na pieszych i nie zauważyłem tej akcji na przeciwnym pasie.
I wg mnie o to chodzi w tym planowanym przepisie. Żeby było jasne na 100%, widzę pieszego to się zatrzymuję. A nie jak dotychczas czyli pieszy jak zając na polowaniu.
Mój pogląd docenią rodzice dzieciaków które same muszą chodzić do podstawówki.Cav - 2014-04-26, 06:56
jan ostrzyca napisał/a:
Cav napisał/a:
Fakt.
Skupiałem się na pieszych i nie zauważyłem tej akcji na przeciwnym pasie.
I wg mnie o to chodzi w tym planowanym przepisie. Żeby było jasne na 100%, widzę pieszego to się zatrzymuję.
Ale dlaczego?
To on chce przejść przez jezdnię, więc niech czeka na swoją kolej.
Samochód też musi czekać, gdy chce przejechać przez chodnik.
To jest wbrew naturze i wszelkim regułom fizyki, żeby 40 tonowy TIR musiał hamować co 100 metrów z 50 km do 0, bo ktoś nie może poczekać kilku sekund.
Pociągi też się nie zatrzymują przed przejazdami i nie jest to przypadek.
Zatrzymywać się powinien ten, któremu jest łatwiej i który może to zrobić szybciej i z mniejszymi stratami.
Nie można we wszystkim ulegać ekofaszystom, cierpiącym na chorobliwą nienawiść do motoryzacji, a stąd się wywodzą wszelkie NADMIERNE forowania pieszych czy rowerów, kosztem samochodów.
Jezdnia jest dla samochodów i wszystko inne jest w tym miejscu gościem, więc nie powinno posiadać większych praw.matucha - 2014-04-26, 09:42
jan ostrzyca napisał/a:
Mój pogląd docenią rodzice dzieciaków które same muszą chodzić do podstawówki.
Jak dla mnie, to dzieciaki z podstawówki są pieszymi, którzy najbardziej przestrzegają przepisów. Zawsze zatrzymują się przed przejściem, rozglądają na 2 strony i często podnoszą rękę, gdy chcą wejść na przejście, a przechodząc pilnują prawej strony. Przy takim zachowaniu pieszego prawie każde auto się zatrzymuje.TD Pedro - 2014-04-26, 09:56
matucha napisał/a:
Zawsze zatrzymują się przed przejściem, rozglądają na 2 strony i często podnoszą rękę, gdy chcą wejść na przejście, a przechodząc pilnują prawej strony. Przy takim zachowaniu pieszego prawie każde auto się zatrzymuje.
myślę, że gdyby i dorośli takie rozwiązania stosowali (co ktoś już wcześniej proponował) to nikomu by to ujmy nie przyniosło a na pewno byłoby bezpieczniej...Dar1962 - 2014-04-26, 14:13
matucha napisał/a:
Jak dla mnie, to dzieciaki z podstawówki są pieszymi, którzy najbardziej przestrzegają przepisów
bo mają w szkole coś takiego jak wychowanie komunikacyjne. Niestety już w gimnazjum i liceum rozsądek szybko paruje z główgrapess - 2014-04-26, 16:18 W rzeczy samej pomysł na początku wydał mi się kiepski ale jak dłużej o nim myślę to nie jest taki zły, a nawet całkiem OK. Przecież podobnie ludzie wołają autobus na przystanku na żądanie. Może i trochę głupio by wyglądało jakby człowiek szedł przez kilku pasmową ulicę i machał przed sobą ręką ale takie machanie na pewno zwróciłoby uwagę kierowcy.Dar1962 - 2014-04-26, 18:53 nie chodzi o to,żeby machał ręką idąc po przejściu.Wystarczy jak ją uniesie stojąc przy krawężniku. To da jasny sygnał kierowcom,że che przejść. Kolejnym łatwiej będzie zauważyć zatrzymujące się auta (świata hamulcowe) niż pojedynczego samobójcęgrapess - 2014-04-26, 22:17 No tak, w przypadku jednojezdniowej drogi to OK, ale wejście na kolejny pas jezdni wielojezdniowej to nowe wyzwanie.Cav - 2014-04-27, 06:38
grapess napisał/a:
No tak, w przypadku jednojezdniowej drogi to OK, ale wejście na kolejny pas jezdni wielojezdniowej to nowe wyzwanie.
A zauważenie spacerującego chodnikiem w pobliżu przejścia, nieoświetlonego, nieposiadającego w odzieży nic odbijającego choćby trochę światła pieszego w środku nocy i w deszczu, to nie jest wyzwanie dla kierowcy?
Chcesz jechać np. 500 km tempem 10 km/h?
Bo nie da się inaczej dostrzec takich przypadków.
Tyle że fizycznie to NIE JEST możliwe, więc ten przepis to martwe prawo, które ma jedyny cel - zrzucić odpowiedzialność na kierowców za wszystko z udziałem pieszego.jan ostrzyca - 2014-04-27, 07:21 A Kolegom to z tyłków wyrastają kółka czy nóżki? Pieszy ma być na przejściu nietykalny i uprzywilejowany. Na drodze do naszej szkoły jest takie przejście, na którym nawet przy działającej sygnalizacji są potrącenia pieszych. Gdy światła wysiądą nie ma możliwości żeby przejść, nikt się nie zatrzyma, nikt nie zwolni. Ale jest to ulica w centrum miasta. Na polskie chamstwo za kierownicą musi być tęgi bat dupę, inaczej szlachta w blaszanych pudłach nadal będzie zabijała pieszych. Żeby było jasne, mam zaledwie 24 lata za kierownicą.Cav - 2014-04-27, 07:29
jan ostrzyca napisał/a:
A Kolegom to z tyłków wyrastają kółka czy nóżki? Pieszy ma być na przejściu nietykalny i uprzywilejowany.
Bo kto tak powiedział?
Pieszy ma na jezdni uważać, uważać i jeszcze raz uważać - za jego bezpieczeństwo odpowiedzialny jest ON SAM, za małolatów JEGO RODZICE.
Zwalanie SWOICH obowiązków na kogoś innego jest żałosne.
Nie każde przejście jest przejściem przed szkołą, a ten durny, kretyński pomysł działałby na WSZYSTKICH.
Których w Polsce jest tak o 90% za dużo, szczególnie na drogach krajowych, po których odbywa się ruch tranzytowy, z braku innej opcji.
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale w cywilizowanych rejonach kraju nie ma takiej opcji, żeby po kilkunastu sekundach ktoś nie zwolnił i nie przepuścił pieszego, mimo że NIE MA takiego obowiązku.
A już szczególnie dzieci przed szkołą - z moich obserwacji wynika, że zatrzymuje się w takim miejscu tak z 8 na 10 kierujących, również bez takiego obowiązku.Dar1962 - 2014-04-27, 08:33 najlepiej by było wyposażyć każdego pieszego w odblaskową kamizelkę i taką tarczę, jaką posiadają osoby przeprowadzające dzieci przez ulicę. To z pewnością poprawiłoby jego bezpieczeństwo eplus - 2014-04-27, 09:30 Zrobić wypożyczalnie tych kijów po obu stronach przejścia - bierzesz tablicę ze stojaka na parasole, przechodzisz, zostawiasz po drugiej stronie. Przed szkołą to co jakiś czas trzeba by przenieść trochę na drugą stronę, bo rano większość dzieci idzie do szkoły, po południu - ze szkoły. jan ostrzyca - 2014-04-27, 10:45
Cav napisał/a:
Pieszy ma na jezdni uważać, uważać i jeszcze raz uważać - za jego bezpieczeństwo odpowiedzialny jest ON SAM, za małolatów JEGO RODZICE.
Zwalanie SWOICH obowiązków na kogoś innego jest żałosne.
Dziewczynka schodziła już z pasów. Była żałosna. Za to typek w samochodzie był super i pewnie to samo powtarzał co kolega Cav.
http://www.dziennikwschod...UBLIN/14032981848piotr - 2014-04-27, 15:36 [quote="Cav"] po których odbywa się ruch tranzytowy, z braku innej opcji. [/quote
Po "mundialu mamy autostrady,to zorganizujmy zimową olimpiadę i będą drogi tranzytowe!
Karenzo - 2014-04-27, 16:25 Kolejną szkodą które wyrządzi ten przepis to większa liczba ucieczek kierowców po potrąceniu .
Skoro winna i tak zawsze będzie jego to łatwiej będzie podjąć decyzje o ucieczce przez co szanse potrąconego na przeżycie drastycznie spadająCav - 2014-04-27, 17:35
jan ostrzyca napisał/a:
Cav napisał/a:
Pieszy ma na jezdni uważać, uważać i jeszcze raz uważać - za jego bezpieczeństwo odpowiedzialny jest ON SAM, za małolatów JEGO RODZICE.
Zwalanie SWOICH obowiązków na kogoś innego jest żałosne.
Dziewczynka schodziła już z pasów. Była żałosna.
Skoro schodziła z pasów to nijak nie zmienia nic przepis który postuluje się wprowadzić, jako że i tak MIAŁA PIERWSZEŃSTWO.
Więc skończ z tą demagogią, bo to Ty jesteś żałosny posługując się tego typu wyciągniętymi z d.... przykładami.Karenzo - 2014-04-27, 18:18 Jakiś eko terrorysta powonień przeliczyć wpływ tego przepisy na efekt cieplarniany ich ulubiony temat .
Kto miał przepisy w du.. ten dalej będzie je tam miał przepisy uprzykrzą życie zwykłym ludziom . Można snuć przypuszczenia że spowodują większą ilość wypadków . Jedynym sposobem aby nikt nie wyszedł ci pod koła bo bardzo mu się spieszy (ale jak zacznie iść to przestaje mu się spieszyć ) będzie jechanie za zderzakiem drugiego samochodu .
Wiadomo co taka jazda powoduje zwiększenie zużycia paliwa oraz stres kierowcy .
Zamiast robić kolejne głupie prawo lepiej zacząć egzekwować stare ale na każdej płaszczyźnie , najpierw bezwzględnie zwalczać omijania prawa przez organy ściganie oraz sądy .
Osoba która nie szanuje zasad społecznych i tak nie będzie przestrzegać ładu publicznego a głupie prawo powoduje tylko powiększanie się tej grupy społecznej .BogdanK - 2014-04-27, 21:50 Podczas rozmowy z kolegą na ten temat, powiedział mi: "to już wiem o co chodzi, bo jak byłem w Norwegii i stałem dłużej przy przejściu dla pieszych i myślałem gdzie dalej iść, co robić, to co chwilę samochody się zatrzymywały bez potrzeby".
On nie wiedział, że w Norwegii już ten przepis obowiązuje, ale jak będzie obowiązywał w Polsce, to kto "głupiemu" zabroni stać np. przez 20 min. przy przejściu dla pieszych (i śmiać się z zatrzymujących się kierowców).route2000 - 2014-04-27, 21:57
BogdanK napisał/a:
Podczas rozmowy z kolegą na ten temat, powiedział mi: "to już wiem o co chodzi, bo jak byłem w Norwegii i stałem dłużej przy przejściu dla pieszych i myślałem gdzie dalej iść, co robić, to co chwilę samochody się zatrzymywały bez potrzeby".
On nie wiedział, że w Norwegii już ten przepis obowiązuje, ale jak będzie obowiązywał w Polsce, to kto "głupiemu" zabroni stać np. przez 20 min. przy przejściu dla pieszych (i śmiać się z zatrzymujących się kierowców).
Rzeczywiście..... Dobre jan ostrzyca - 2014-04-28, 08:07
BogdanK napisał/a:
Podczas rozmowy z kolegą na ten temat, powiedział mi: "to już wiem o co chodzi, bo jak byłem w Norwegii i stałem dłużej przy przejściu dla pieszych i myślałem gdzie dalej iść, co robić, to co chwilę samochody się zatrzymywały bez potrzeby".
On nie wiedział, że w Norwegii już ten przepis obowiązuje, ale jak będzie obowiązywał w Polsce, to kto "głupiemu" zabroni stać np. przez 20 min. przy przejściu dla pieszych (i śmiać się z zatrzymujących się kierowców).
Głupiemu nikt nie zabroni. Ale dlaczego zakładasz, że tak właśnie będzie? Ty byś tak robił?
Takie rozwiązanie obowiązuje w Szwecji. Trzeba po prostu zobaczyć jak dobrze to działa w praktyce. Podchodzę do przejścia i jak na komendę samochody stają, na wszystkich pasach, nikt nie omija stojących aut, nikt nie trąbi, pieszy przechodzi a auta jadą dalej. Początkowo jak to Polak wyglądałem zza samochodu, który mnie przepuścił, czy na kolejnym pasie ktoś mnie nie zabije. Ale nie zabił. Kolejny wóz też się grzecznie zatrzymał. Można? Można! Ale Szwecja to kraj cywilizowany, a Polska nadal dziki.grapess - 2014-04-28, 08:41
jan ostrzyca napisał/a:
a Polska nadal dziki.
No właśnie, od dawna uważam, że należy cywilizować przez edukację. Nie ma cywilizacji bez edukacji. Należy wprowadzić obowiązkową maturę. Każdy musi ją zaliczyć co najmniej na średnią 4.0. Jeżeli nie zaliczy to siedzi w ławce na koszt rodziców do usranej ....
Oczywiście, matura taka byłaby czasowa i należałoby ją powtarzać co kilka lat. Przemek77 - 2014-04-28, 12:15
Dar1962 napisał/a:
najlepiej by było wyposażyć każdego pieszego w odblaskową kamizelkę i taką tarczę, jaką posiadają osoby przeprowadzające dzieci przez ulicę. To z pewnością poprawiłoby jego bezpieczeństwo
"STOP-ludziki" są gorsi od statystycznych pieszych. Przeważnie ładują się na przejście nawet nie patrząc, czy coś jedzie czy nie. Edukacji w tym nie ma żadnej.bebe - 2014-04-28, 13:19
Cav napisał/a:
Chcesz jechać np. 500 km tempem 10 km/h?
Bo nie da się inaczej dostrzec takich przypadków.
To powszechna miskoncepcja. :> Powszechna wśród "szybkich i bezpiecznych" kierowników, którzy zazwyczaj również twierdzą, że NIE DA SIĘ jechać 50 km/h na ograniczeniu do 50 km/h, bo natychmiast cię obtrąbią, zjedzą, silnik się zatrze, wszechświat imploduje. :>
Z doświadczenia jednej z trzech osób na świecie jeżdżących zgodnie z przepisami (mnie) - nie ma z tym najmniejszego problemu. :) Jadąc te 50 km/h jedzie się nieprawdopodobnie wręcz wolno. Prawie jakby się stało. W efekcie obserwacja 2 sekund kątowych przed samochodem staje się tragicznie nudna, zaś pomijalna prędkość przesuwu pozwala swobodnie rozglądać się na boki, na dziury w asfalcie, hań, na linię horyzontu, co pozwala z kolei zaplanować kilka manewrów naprzód i traktować jazdę jak niezbyt dynamiczną partię szachów. :] W szczególności jest ogroooomna i woniejąca kuuupa czasu na rzut okiem w okolice tego niebieskiego znaku z ludzikiem. Jeśli przy słupku ze znakiem stoi lub idzie w jego kierunku pieszy - znowu jest kuuupa czasu, żeby majestatycznie się zatrzymać i wpuścić go na pasy. Przy tej prędkości, jeśli akurat jedziemy na zachód, wystarczy zdjąć nogę z gazu - zatrzyma nas sama siła Coriolisa. :>
Tak więc, wszelkie te bajania o jeżdżeniu 10 km/h i pieszych wyskakujących z okopów pod koła to jak dla mnie rzewne p...dololo ludzi, którzy nigdy nie spróbowali, jak to właściwie jest. :>grapess - 2014-04-28, 14:24
bebe napisał/a:
NIE DA SIĘ jechać 50 km/h na ograniczeniu do 50 km/h, bo natychmiast cię obtrąbią, zjedzą, silnik się zatrze, wszechświat imploduje. :>
Dodam od siebie, można jeszcze rozwalić samochód.
Na moim przypadku, będąc młodym jeszcze człowiekiem stwierdziłem, że zmienię świat i będę po Wawie jeździł 50km/h. Trąbienie olałem włączając głośno muzę ( miałem takie mała car audio ), mruganie światłami z tyłu również olałem pochylając lusterka ale niestety zmiana pasa ruchu z prawego skrajnego na trzeci lewy okazała się nie do wykonania. Należałoby mieć oczy z przodu i z tyłu.
Spróbuj zmienić pas jeżeli Ty jedziesz 50km/h a na pasie ruchu, na który chcesz jechać jadą samochody z prędkością 90-100. Incydenty wydarzył się na Armi Ludowej. Tak się starałem wypatrzyć lukę, że nie zauważyłem w wiadukcie pod GUSem korka. Udało mi się odbić w lewo niestety otarłem się o stojącego lanosa.
Od tego czasu jeżdżę tak jak wszyscy.bebe - 2014-04-28, 15:36
grapess napisał/a:
bebe napisał/a:
NIE DA SIĘ jechać 50 km/h na ograniczeniu do 50 km/h, bo natychmiast cię obtrąbią, zjedzą, silnik się zatrze, wszechświat imploduje. :>
Dodam od siebie, można jeszcze rozwalić samochód.
Aj waj, jak ktoś ma pecha to se w pupie palec złamie. :>
Będąc niemłodym już człowiekiem przeczytałem wywiad z Pasiecznym w Wyborczej, i nie wiem - żyłka mi w mózgu pękła, albo co - ale postanowiłem, że p...dolę, dość mam udawania i krycia się po krzokach, jeżdżę zgodnie z przepisami i co mi pan teraz zrobi. :P Jak dotąd nikt jeszcze na mnie nie natrąbił. Nikt. Zero. Nul. Nada. Raz jeden jedyny zdarzyło się, że pan akwizytor w kratkowozie wpuścił mnie na pas lewy, bo chciałem wyprzedzić ciężarówkę, a potem mrygał na mnie namiętnie, bo przyspieszyłem do 60 km/h (Marynarska) i więcej nie chciałem. :) Wyprzedziłem, zjechałem, pan akwizytor pojechał dalej. Strumień fotonów nie wyrządził mi większych szkód. :> Do tego zatrzymuję się przed znakami "stop" i na zielonej strzałce (nikt nie trąbił/mrugał), wpuszczam pieszych na pasy (nikt nie trąbił/mrugał, chociaż było kilka prób wyprzedzania, na szczęście piesi wykazali się rewolucyjną czujnością).
A przepraszam, raz jeszcze mi się zdarzyło, że wyprzedzał mnie tir. :D Jechałem przez jakieś wichury ciemną nocą, a za mną turlał się tir. Ja zwalniałem do 60 w wioskach, a za wioskami jechałem 90. Tir jechał na odcięciu 81,5. ;) Po kilku wichurach zaczął mnie dochodzić na końcówkach obszaru zabudowanego, po czym oddalał się po memory-fajnd-Siara na tempomacie. Po kilku takich akcjach przed końcem kolejnej wioseczki mrugnął na mnie światłami, że jednak chciałby wyprzedzić, nie włączyłem tempomatu, usłyszałem za plecami redukcję kilkunastu biegów ;) i wyprzedził. Rozstaliśmy się w pokoju, ale faktem jest, że mrygnął. :>
Wywiad ukazał się gdzieś w 2009 roku. Od pięciu lat tak jeżdżę, przejechałem przez ten czas jakieś 70-80 tys. km i miałem jak dotąd jeden potwierdzony przypadek mrygania, zero - trąbienia. Tak więc wybacz, jeśli uznam straszne historie o trąbieniach i niedasiach za rzewne p...dololo. :>grapess - 2014-04-28, 15:53
bebe napisał/a:
więc wybacz, jeśli uznam straszne historie o trąbieniach i niedasiach za rzewne p...dololo. :>
Ależ oczywiście, wybaczam i również podziwiam
Też chciałbym jeździć przepisowo, ale tak przepisowo hardkorowo.
Ale tak się nie da, choć z drugiej strony może to i przypadek, ale nie jest ze mną znowu tak źle. Przez całą swoją karierę kierowcy dostałem jeden mandat. Przekroczyłem do 104 na Puławskiej. Obiecałem synowi, że go odbiorę z przedszkola, Bardzo mu zależało a niestety przetrzymali mnie trochę w pracy.Domel2250 - 2014-04-28, 15:59
bebe napisał/a:
Cav napisał/a:
Chcesz jechać np. 500 km tempem 10 km/h?
Bo nie da się inaczej dostrzec takich przypadków.
To powszechna miskoncepcja. :> Powszechna wśród "szybkich i bezpiecznych" kierowników, którzy zazwyczaj również twierdzą, że NIE DA SIĘ jechać 50 km/h na ograniczeniu do 50 km/h, bo natychmiast cię obtrąbią, zjedzą, silnik się zatrze, wszechświat imploduje. :>
... Jadąc te 50 km/h jedzie się nieprawdopodobnie wręcz wolno. Prawie jakby się stało.... W szczególności jest ogroooomna i woniejąca kuuupa czasu na rzut okiem w okolice tego niebieskiego znaku z ludzikiem. Jeśli przy słupku ze znakiem stoi lub idzie w jego kierunku pieszy - znowu jest kuuupa czasu, żeby majestatycznie się zatrzymać i wpuścić go na pasy...
Tak więc, wszelkie te bajania o jeżdżeniu 10 km/h i pieszych wyskakujących z okopów pod koła to jak dla mnie rzewne p...dololo ludzi, którzy nigdy nie spróbowali, jak to właściwie jest. :>
Wszystko się zgadza, a nawet dodam więcej, czasem nawet te 50km/h to za szybko zwłaszcza w miejscach, gdzie jest wąsko, widoczność jest ograniczona przez mniej lub bardziej prawidłowo zaparkowane pojazdy itd, itd. Wszystko siedzi u nas pod beretem.....u kierowcy przekonanie, że 50-70km/h to żadna różnica, a u pieszego (po wprowadzeniu zmian w rzeczonych przepisach-moja obawa-a raczej przekonanie, że tak będzie) przekonanie, że jak mam pierwszeństwo to wpie...am się na pasy bez spojrzenia czy samochód jest 50, czy 10 metrów przed pasami i czy jedzie 30, 50 czy 70km/h. Zamysł i idea MSZ słuszne, tylko obawiam się, że po wprowadzeniu takich zmian liczba poszkodowanych pieszych wzrośnie w naszych warunkach.
PS. Abstrahując od tego, czy Polak potrafi się zmienić i adoptować do nowych regulacji KD, czy wiecie, że proponowane zmiany są niespójne i pozwalają MSZ na dość radosną interpretację: Otóż w jednym miejscu mówi się o"pieszym zbliżającym się do przejścia", w drugim o "pieszym oczekującym na przejście", mało tego nadal pozostanie definicja "wtargnięcia na przejście pieszego", czyli teoretycznie kierowca po zdarzeniu będzie mógł twierdzić, że pieszy (pomimo posiadania pierszeństwa) nagle wtargnął mu na pasy......ciekaw jestem interpretacji policji i sądów.....coś mi się zdaje, że przepisy będą sobie, a praktyka sobie, jak to często w naszym kraju bywa....Cav - 2014-04-28, 16:52
bebe napisał/a:
Cav napisał/a:
Chcesz jechać np. 500 km tempem 10 km/h?
Bo nie da się inaczej dostrzec takich przypadków.
To powszechna miskoncepcja. :> Powszechna wśród "szybkich i bezpiecznych" kierowników, którzy zazwyczaj również twierdzą, że NIE DA SIĘ jechać 50 km/h na ograniczeniu do 50 km/h, bo natychmiast cię obtrąbią, zjedzą, silnik się zatrze, wszechświat imploduje. :>
No bo się nie da, nie samochodem.
Ktoś komu wystarczają prędkości DO 50 km/h, kupuje sobie rower i jest szczęśliwy.
I przynajmniej zajmuje mniej drogi normalnym jej użytkownikom.grapess - 2014-04-28, 18:39
Cav napisał/a:
No bo się nie da, nie samochodem.
A nie prawda, mi się udało, nieraz Taki jestem kozak.
Cav napisał/a:
Ktoś komu wystarczają prędkości DO 50 km/h, kupuje sobie rower i jest szczęśliwy.
A nie prawda, są różne powody kupowania samochodu i są różne powodu kupowania roweru.
Cav napisał/a:
I przynajmniej zajmuje mniej drogi normalnym jej użytkownikom.
Bardzo niefortunne stwierdzenie.
Może większym, silniejszym, mocniejszym. Użytkownicy samochodów nie mogą przywłaszczyć sobie określenia że to oni są normalnymi użytkownikami dróg.
Tak samo normalnym jest pieszy, rowerzysta, motocyklista, traktorzysta, kombajnista i wielu innych.mekintosz - 2014-04-28, 18:41
Cav napisał/a:
….
Ktoś komu wystarczają prędkości DO 50 km/h, kupuje sobie rower i jest szczęśliwy.
I przynajmniej zajmuje mniej drogi normalnym jej użytkownikom.
Święty nie jestem jak Bebe, przekraczam max 10 km/h choć z reguły staram się nie szaleć. Jednak rower wśród samochodów w Warszawie uważam mimo wszystko za bardziej ryzykowny sposób poruszania się niż lekkie naginanie ograniczeń prędkości.
Mimo to w cywilizowanych krajach rower jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu, ludzie mają więcej tolerancji dla siebie na drodze. Oczywiście nie zwalnia to rowerzysty z ostrożności zarówno na drodze jak i na ścieżce.grapess - 2014-04-28, 18:41
Domel2250 napisał/a:
PS. Abstrahując od tego, czy Polak potrafi się zmienić i adoptować do nowych regulacji KD, czy wiecie, że proponowane zmiany są niespójne i pozwalają MSZ na dość radosną interpretację: Otóż w jednym miejscu mówi się o"pieszym zbliżającym się do przejścia", w drugim o "pieszym oczekującym na przejście", mało tego nadal pozostanie definicja "wtargnięcia na przejście pieszego", czyli teoretycznie kierowca po zdarzeniu będzie mógł twierdzić, że pieszy (pomimo posiadania pierszeństwa) nagle wtargnął mu na pasy......ciekaw jestem interpretacji policji i sądów.....coś mi się zdaje, że przepisy będą sobie, a praktyka sobie, jak to często w naszym kraju bywa....
Dlatego rozsądek i uprzejmość powinna być wyznacznikiem zachowania na drodze.
Oczywiście przepisy też, obowiązkowo, wszystkiegrapess - 2014-04-28, 18:46
mekintosz napisał/a:
Mimo to w cywilizowanych krajach rower jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu, ludzie mają więcej tolerancji dla siebie na drodze. Oczywiście nie zwalnia to rowerzysty z ostrożności zarówno na drodze jak i na ścieżce.
Dużo jeździłem rowerem do Wawy. Przejazd Puławską nie był przyjemnym przeżyciem,
Oczywiście przepisy zabraniają jechać chodnikiem, ścieżki wzdłuż Puławskiej nie ma.
Ale przez kilka lat jeżdżenia raz tylko przejeżdżałem koło zmasakrowanego rowerzysty.
Z moich obserwacji wynika, że niestety ale rowerzysta nie jest bezpieczny na drodze. Czasem odległość z jaką mijały mnie samochody na prawdę była mała. Na szczęście była.
Dlatego w pewnym momencie postanowiłem, że nie będę jechał skrajem prawym pasu tylko jechałem jego środkiem. Tak, żeby samochód musiał zmienić pas. Nie jest to miłe, wiem ale bezpieczniejsze od jechania przy brzegu.Cav - 2014-04-28, 18:47
grapess napisał/a:
Cav napisał/a:
uot;]I przynajmniej zajmuje mniej drogi normalnym jej użytkownikom.
Bardzo niefortunne stwierdzenie.
Może większym, silniejszym, mocniejszym. Użytkownicy samochodów nie mogą przywłaszczyć sobie określenia że to oni są normalnymi użytkownikami dróg.
Nic sobie nie muszą przywłaszczać - od zawsze jezdnie były dla samochodów, a przynajmniej od kiedy zaczęto kłaść na nich twardą nawierzchnię.
A już nazywanie właścicielem jezdni, kogoś kto nawet nie jeździ (tylko chodzi), no nie mam słów......
grapess napisał/a:
Tak samo normalnym jest pieszy, rowerzysta, motocyklista, traktorzysta, kombajnista i wielu innych.
Nieprawda.
Dla nich wszystkich w/w są inne części drogi niż jezdnia, na której mogą się poruszać w drodze wyjątku i w ściśle sprecyzowanych warunkach.
Fakt, że ostatnio skretyniała banda (p)osłów, pod przewodnictwie cierpiącej na uraz psychiczny po śmierci ojca w wypadku pani B, próbuje ten odwieczny porządek zaburzyć, a grupy drogowych pasożytów którzy dróg nie utrzymują, próbują bezpodstawnie przylepić się do ich własności (to się właśnie nazywa zawłaszczanie), już wyjaśniałem w tym wątku - głupota staje się mocno popularna.
Ale żeby jej bronić na forum samochodowym?Dar1962 - 2014-04-28, 18:54 ja zamiar o przepuszczeniu pieszego podejmuję z duszą na ramieniu - nie ze względu na mniej lub bardziej zdyscyplinowanego pieszego, który niecierpliwie przestępuje z nogi na nogę, robi złe miny i usiłuje spalić mnie wzrokiem. Ze względu na to,iż nie posiadam zdolności telepatycznych i nie wiem, czy siedzący za kierownicą jadącego za mną auta kierowca lub kierowniczka nie wysyła własnie sms-a lub nie poprawia fryzury czy makijażu. Ewentualnie czy nie podnosi z podłogi coś, co stoczyło się własnie z siedziska. Kiedyś (co prawda w Lublinie) stojąc na czerwonym świetle przed przejściem (na szczęście nie było już pieszych) obserwowałem z rosnącym przerażeniem jak zbliża się do mnie z fantazją Mitsubishi Pajero. Coś mnie tknęło i mając taką możliwość przejechałem kilka metrów ZA przejście. Pani kierowca w ostatniej chwili zwróciła uwagę na kolorek lampki sygnalizatora i ostre hamowanie zakończyła dokładnie na środku zebry.grapess - 2014-04-28, 18:55
Cav napisał/a:
Ale żeby jej bronić na forum samochodowym?
A bo widzisz, Ja nie jestem zwykłym człowiekiem z samochodem, jestem też pieszym i rowerzystą i chciałbym w każdej z tych postaci czuć się bezpiecznie.
Rozumiem, że na autostradzie raczej nie spodziewałbym się niczego innego jak samochodu lub motocykla.
Ale na drodze miejskiej, a tym bardziej w mieście należy się tego spodziewać, że nagle na drodze pojawi się rowerzysta. Ma on takie samo prawo tam być jak człowiek w samochodzie.
Fajnie by było jakby infrastruktura była tak rozbudowana, że każdy miałby swoje medium do poruszania się po nim ale tak nie jest.
Odnośnie tego przepisu, no cóż życie pokaże.
Ale fajni by było jakbym podszedł do przejścia a miły Cav w Duster'ze by się zatrzymał z grzeczności przed przejściem. Ja z dziećmi uśmiechnięty przeszedłbym bezpiecznie na drugą stronę i oczywiście elegancko podziękował.grapess - 2014-04-28, 18:57 Dar1962, Też się tego obawiam, zwłaszcza, że mam 7 miejsc i strzał w tył zwłaszcza jakby siedziały tam dzieci mógłby się na prawdę kiepsko skończyć.BogdanK - 2014-04-28, 20:56
grapess napisał/a:
Dużo jeździłem rowerem do Wawy. Przejazd Puławską nie był przyjemnym przeżyciem,
Oczywiście przepisy zabraniają jechać chodnikiem, ścieżki wzdłuż Puławskiej nie ma.
Z moich obserwacji wynika, że niestety ale rowerzysta nie jest bezpieczny na drodze.
Może dobrym pomysłem byłaby zmiana przepisów, nakazująca rowerzystom jazdę po chodniku - w sytuacji, gdy chodnik znajduje się przy drodze.matucha - 2014-04-28, 21:04
Dar1962 napisał/a:
ja zamiar o przepuszczeniu pieszego podejmuję z duszą na ramieniu - nie ze względu na mniej lub bardziej zdyscyplinowanego pieszego, który niecierpliwie przestępuje z nogi na nogę, robi złe miny i usiłuje spalić mnie wzrokiem. Ze względu na to,iż nie posiadam zdolności telepatycznych i nie wiem, czy siedzący za kierownicą jadącego za mną auta kierowca lub kierowniczka nie wysyła własnie sms-a lub nie poprawia fryzury czy makijażu.
Ja miałem podobną sytuację w niedzielę. Ciężarówka przede mną wyprzedziła rowerzystę na 3-go. Ja po hamulcach, żeby w niego nie wjechać, a gość terenówką za mną gadał przez telefon i jakie było moje zdziwienie, gdy wyprzedził mnie przez moment jadąc polem kukurydzy po prawej stronie Cav - 2014-04-28, 21:30
grapess napisał/a:
Ale fajni by było jakbym podszedł do przejścia a miły Cav w Duster'ze by się zatrzymał z grzeczności przed przejściem. Ja z dziećmi uśmiechnięty przeszedłbym bezpiecznie na drugą stronę i oczywiście elegancko podziękował.
No widzisz, a równie miło będzie, jak grzecznie poczekasz kilka sekund i spokojnie sobie przejdziesz przez to przejście, zaraz jak tylko szybko przejadę, żebyś nie musiał zbyt długo stać......
Nie masz chyba jakiegoś przymusu, żeby koniecznie przechodzić przed samochodem, równie dobrze możesz za?
To samo dotyczy jazdy rowerem po ścieżce rowerowej, a nie po jezdni, choć tutaj akurat nie mam złudzeń, bo zbyt często widuję rowerzystów uparcie pedałujących po jezdni, gdy obok biegnie piękna, nowiutka ścieżka rowerowa......grapess - 2014-04-28, 21:48 Cav, oczywiście, że poczekam. Jak jedzie jeden to nawet byłoby bez sensu kazać mu sie zatrzymac. Ale jak jedzie szereg, którego końca nie widać to coś trzeba zrobić.bebe - 2014-04-28, 21:53
grapess napisał/a:
Ale jak jedzie szereg, którego końca nie widać to coś trzeba zrobić.
Oszala'eś?! ;) Masz stać do usranej śmierci, bo od zawsze jezdnie były dla samochodów, a przynajmniej od kiedy zaczęto kłaść na nich twardą nawierzchnię. :] A już łażenie po jezdni kogoś, kto nawet nie jeździ (tylko chodzi), to już przekraczanie wszelkich keine grenzen i woda na młyn lewackich pedało-pieszo-euro-pasożytów, cierpiących na uraz psychiczny po śmierci ojca! :] I nie mówicie, że nie macie ojca, bo zawsze mieć możecie! :DKarenzo - 2014-04-28, 22:34 Podziwiam ludzi jeżdżących przepisowo moją codzienna trasa czyli
bielany - most północny - modlińska staram się nie przekraczać 100km/h i mimo tego ciągle ktoś mnie pospiesza . Na samej modlińskiej nie raz przy tych 100 km/h wyprzedała mnie policja , nawet chodnikiem Najwięcej wypadków umienie z pieszymi jest pod osiedlem gdzie lewy pas zawsze stoi zastawiony autami do skrętu na łomianki . Prawy jest zawsze pusty . Zazwyczaj piesi wychodzą sobie miedzy autami z lewego na prawy pas . Zazwyczaj pewni że skoro już są na pasach mają pierwszeństwo wychodzą beztrosko na pusty pas , sam już tam "awaryjnie " hamowałem jak jakaś kobita wylazła na zebre jechałem ok 40km/h ledwo wyhamowałem . Najlepsza reakcja wyleźć na środek drogi i zdębieć jak auto hamujegrapess - 2014-04-28, 22:36
Cytat:
Oszala'eś?! ;) Masz stać do usranej śmierci
Masz rację, czasem głupie pomysły do głowy mi przychodzą. To pewnie z tego wysiłku, reorganizuje garaż i wyrzucam meble i stare graty. Lodgy jest dłuższa od xsary.mekintosz - 2014-04-28, 22:40
Cav napisał/a:
No widzisz, a równie miło będzie, jak grzecznie poczekasz kilka sekund i spokojnie sobie przejdziesz przez to przejście, zaraz jak tylko szybko przejadę, żebyś nie musiał zbyt długo stać......
Nie masz chyba jakiegoś przymusu, żeby koniecznie przechodzić przed samochodem, równie dobrze możesz za?
To samo dotyczy jazdy rowerem po ścieżce rowerowej, a nie po jezdni, choć tutaj akurat nie mam złudzeń, bo zbyt często widuję rowerzystów uparcie pedałujących po jezdni, gdy obok biegnie piękna, nowiutka ścieżka rowerowa......
Ad.1
Akurat jest wiele takich przejść, bez sygnalizacji, gdzie mimo jasno sprecyzowanej chęci przejścia na drugą stronę jezdni ( niemalże jedna stopa na pasach, rozglądanie się, szukanie kontaktu wzrokowego z kierowcą ) trzeba czekać do usranej śmierci, aż Pan Kierowca raczy zauważyć, przepraszam , łaskawie zechce przepuścić pieszego. Na przykład koło ASO na Puławskiej. Nie wchodzę na silę przed samochód bo wiem, że po zderzeniu kupą żelastwa mam nikłe szanse na wyjście bez szwanku. Jednak Kierowca Cav , sadząc po tym wpisie - jest Panem drogi w w swym dusterze i ma za przeproszeniem - w dupie innych ludzi, w tym pieszych. Ciekawe czy za Odrą by też tak sobie dworował z nich nie ustępując pierwszeństwa.
Ad. 2
Zgadzam się akurat z potrzebą bezwzględnego nakazu korzystania ze ścieżki rowerowej biegnącej w pobliżu drogi. Po to ona jest by zmniejszyć ryzyko wypadków z udziałem rowerzystów.Karenzo - 2014-04-28, 22:51 A z kolej na na rodzie Starzyńskiego piesi którzy nie mogą poczekać powodują korki .
Beztroskie wychodzenie na jezdnie pojedynczych pieszych na tym rodzie skutkuje paraliżem komunikacyjnym . Stoją wszyscy tramwaje /samochody /autobusy , wszystko przez ludzi którzy na oślep wychodzą pod koła .Cav - 2014-04-29, 05:45
mekintosz napisał/a:
Akurat jest wiele takich przejść, bez sygnalizacji, gdzie mimo jasno sprecyzowanej chęci przejścia na drugą stronę jezdni ( niemalże jedna stopa na pasach, rozglądanie się, szukanie kontaktu wzrokowego z kierowcą ) trzeba czekać do usranej śmierci, aż Pan Kierowca raczy zauważyć, przepraszam , łaskawie zechce przepuścić pieszego. Na przykład koło ASO na Puławskiej. .
Widać trzeba zmienić region, piszesz o Warszawie a tam z tego co widzę prawa z Rosji bardziej panują.
Tyle lat po zaborach, a mentalność pozostała.
Ja w Poznaniu codziennie przechodzę przez ruchliwą dwupasmówkę (Baraniaka), nigdy jeszcze nie stałem dłużej niż pół minuty.
Zawsze ktoś się zatrzyma przed zebrą, tak sam z siebie, bez przepisów.
Na niedalekim skrzyżowaniu ze światłami czeka się z reguły o wiele dłużej na przejście.
Może więc trzeba wprowadzić osobne przepisy dla dzikich części kraju?grapess - 2014-04-29, 09:28
Cav napisał/a:
Może więc trzeba wprowadzić osobne przepisy dla dzikich części kraju?
Dyskusja z tobą Cav zeszła na nie-akceptowalny poziom. Ja pasuję. Szerokiej drogi życzę w Poznaniu jak i w pozostałych Dzikich Częściach Kraju.
Howghpiotr. z - 2014-05-02, 18:14 Czytając niejednokrotnie wypowiedzi kolegi cav dochodzę do wniosku, że jest wstrząsoodporny, nieśmiertelny i żadne nieszczęście się go nie ima, nie wspominając o poglądach dotyczących prędkości i innych użytkowników.
cav,
ja tego nikomu nie życzę, ale aby otrzeźwienie nie przyszło po jakimś nieszczęściu, którego będziesz uczestnikiem i to ze swojej winy.
Widzę, że również nie czytałeś (a jeśli czytałeś to nic do Ciebie nie dotarło) wywiadu z Pasiecznym z linka bebe:
"Przeciętny Polak jeździ "szybko i bezpiecznie". Tak się mówi, tylko że jechać szybko i równocześnie bezpiecznie się nie da."- dokładnie taką postawę na drodze niejednokrotnie zaprezentowałeś nam na forum.
Dać do myślenia powinno też to:
"Wie pan, Kubuś Puchatek powiedział kiedyś: "Wypadek drogowy to dziwna rzecz. Nigdy się nie przydarza, dopóki się nie przydarza".
Zupełnie jak myślenie mojego sasiada-taryfiarza, kiedy jego żona poprosiła nas o pożyczenie fotelika dla ich wnuczki: "Tyle lat jeżdżę i nic się nigdy nie stało, po cholerę Ci ten fotelik?"
Nie wiem ile masz lat, ale na chwilę zadumy nigdy nie jest za późno.
PS. nie jestem święty za kierą (bo zaraz możesz coś takiego stwierdzić) ale staram się prędkość dostosować do sytuacji na drodze i myśleć, co się potencjalnie może stać. Może dlatego osobiście nie miałem kolizji/ wypadku (w moim Dusterze podczas kolizji byłem pasażerem). A pieszym, rowerzystą i rolkarzem jestem również i podczas każdej z tych "ról" myślę, co robię.boboo - 2014-05-02, 20:03
piotr. z napisał/a:
myśleć, co się potencjalnie może stać.
To jest dla wielu intelektualnie nie do przebrnięcia.Karenzo - 2014-05-02, 21:34 Ponieważ przepisy mają zakładać że ich użytkownik jest niemyślącą istotą pieszy nie może mieć pierwszeństwa dochodząc do ulicy . Bo przepisy zwalniają go w tedy z myślenia i odpowiedzialności . Pieszy który nie ma pierwszeństwa musi się obejrzeć i pomyśleć kiedy może na drogę wyjść co już eliminuje bezrefleksyjne wchodzenie na jezdnie .
Niestety ale najczęściej kobiety rozmawiając przez telefon często z dziećmi wychodzą na jezdnie bez żadnego oglądania ponieważ traktują zebrę jako przedłużenie chodnika .
Jeżeli nauczymy ludzi że mają pierwszeństwo to będę wychodzić na drogę bez mrugnięcia .
Ostatnio po medialnej burzy kiedy KSP zaproponowało te zmiany nałogowo ludzie zaczęli wychodzić pod koła samochodów , sam miałem taki przypadek gdzie kobieta z wózkiem pod arkadia (skręt na parkingi w lewo od strony mostu gdańskiego ) wyleciała na czerwonym bo jej się spieszyło . Po zatrąbieniu stwierdziła że "ch#$ mam pierwszeństwo " .
Nawet jeżeli my jako odpowiedzieli kierowcy będziemy znali treść przepisów to 90 % baranów jedyną styczność z nimi będzie miało oglądając wieczorne fakty . Na skutki nie będzie trzeba długo czekać .ajax - 2014-05-03, 21:00 Moi drodzy. Ludzie też ssaki, część jakieś tam mózgowie w głowie posiada.
Dlaczego tak piszę - a dlatego, iż jeżdżąc po różnych miejscach mniej i bardziej cywilizowanych zauważyłem pewną prawidłowość: zdecydowanie mniej przejechanych psów spotykam na drogach biegnących przez wsie niż w miastach. Wyciągam prosty wniosek: te pieski, które były ostrożniejsze lub lepsze w nauce odruchu warunkowego unikania kontaktów z jadącym samochodem przetrwały. Reszta już wyginęła. W mieście piesek na smyczy chodzi Pani/Pan za niego myśli (przynajmniej w teorii), to nie ma potrzeby aby sam wyrabiał sobie jakieś odruchy. To i na jezdnie wbiega pod koła samochodu odbierając Nagrodę Darwina należną właścicielowi. Po jakimś czasie piesi także się nauczą podobnie jak kierowcy. A ci co się nie nauczą podzielą los dinozaurów i mamutów odbierając należną Nagrodę Darwinagrapess - 2014-05-03, 23:34
ajax napisał/a:
A ci co się nie nauczą podzielą los dinozaurów i mamutów odbierając należną Nagrodę Darwina
Albo się dostosują i Darwina wyr......ją (wyrolują). Np wyposażą się w dwumetrowy kij z wózkiem na końcu na którym będzie kilkunasto-kilogramowy odważnik, którą najpierw wypuszczą na przejście, na które mają pierwszeństwo wejść. Jak wózek nie drgnie to wchodzą, jak w niego coś uderzy to dzwonią na 997 i czekają na rezultaty
Hipotetycznie na forum tirowców może być prowadzona podobna dyskusja. Oto teoretyczny fragment:
Co z tego że wjeżdżam na skrzyżowanie z podporządkowanej?????. Kurdupel w osobówce nie może chwilkę poczekać? Przecież JA jestem wielki. Dlaczego Ja mam się zatrzymywać?
Przecież lepiej będzie ( dla mnie, kierowcy TIRA) jak grzecznie poczekasz kilka sekund i spokojnie sobie przejedziesz po tej swojej głównej, zaraz jak tylko jak JA szybko przejadę z podporządkowanej, żebyś nie musiał zbyt długo stać......
Jemu jest łatwiej maluszkowi zatrzymać się i potem ruszyć. Idioci czy co? Narażają się? Czy ich pokręciło, Ja jadąc 20 tonową ciężarówką będę się zatrzymywał bo jakiś gościu w osobowym chce wjechać na skrzyżowanie z głównej? Nie może poczekać kilku minut aż JA przejadę? Co z tego że on ma pierwszeństwo, to są głupie przepisy wymyślone przez idiotów (p)osłów.
===========================================
7 piw i takie fajne posty piszę. !!!!!! Karenzo - 2014-05-04, 00:22 Chyba zapomniałeś o pewnym fakcie .
tir , osobówka , motor są pełno prawnymi użytkownikami drogi .
Co sprawia że są sobie równi prawnie .
Pieszy na drodze jest gościem .
Tak samo jak gościem na torach jest tir . Czy pociąg ustępuje pierwszeństwa tirowi ?gbyrka - 2014-05-04, 07:08 Karenzo, gdzie w ustawie masz napisane, że pierwszy jest gościem na drodze?
Czy może to po prostu Twój wymysł, by usprawiedliwić wymuszanie pierwszeństwa.grapess - 2014-05-04, 08:25 Dz.U. 1997 Nr 98 poz. 602 USTAWA z dnia 20 czerwca 1997 r.
Prawo o ruchu drogowym
Art. 2. 11:
przejście dla pieszych – powierzchnię jezdni, drogi dla rowerów lub torowi-ska przeznaczoną do przechodzenia przez pieszych, oznaczoną odpowied-nimi znakami drogowymi;
Art2 2. 23
ustąpienie pierwszeństwa – powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego – do zatrzymania się, zwolnienia lub przy-spieszenia kroku;
No i najważniejszy Art 13.
Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed po-jazdem.
A np. w strefa zamieszkania to samochód na całej szerokości drogi ma USTĄPIĆ pieszemu. Nie tylko na chodniku
<5. Przepisów ust. 1–4a nie stosuje się w strefie zamieszkania. W strefie tej pieszy korzysta z całej szerokości drogi i ma pierwszeństwo przed pojaz-dem.>
Więc nie jest prawdą co piszesz Karenzo, podając przykład pociągu,
Równie jak gbyrka jestem ciekawy , na jakich przepisach opierasz swoje stwierdzenia?Cav - 2014-05-04, 10:28
piotr. z napisał/a:
Czytając niejednokrotnie wypowiedzi kolegi cav dochodzę do wniosku, że jest wstrząsoodporny, nieśmiertelny i żadne nieszczęście się go nie ima, nie wspominając o poglądach dotyczących prędkości i innych użytkowników.
Coś Ci się pomyliło.
Dla Twojej informacji, nie jeżdżę szybko, zwłaszcza od momentu kiedy mam Dacię, bo szybko się nią jeździć nie da, nawet gdy jest gdzie.
Jeżdżę również ostrożnie, nie wyprzedzam na ciągłych, na zakrętach, zazwyczaj rezygnuję z manewru gdy nie mam pewności czy zdążę go wykonać.
Ale to wszystko nie powoduje, że będę się wlókł 50-tką przez 500 km.
Jak ktoś tak próbuje, dla mnie w ogóle nie jeździ, tylko się wlecze i blokuje drogę.
I mam gdzieś zdanie podobnych indywiduów, więc w/w mogą sobie darować jego prezentowanie w odpowiedziach na moje posty, potupać sobie ze złości że ktoś ma inne zdanie i to musi wystarczyć.
Szkoda tylko, żeby Dacia kojarzyła się wyłącznie z kapelusznikami, radzę przyjąć do wiadomości, że nie tylko kapelusznicy kupują te samochody.
EOD, bo z kapelusznikami dyskutować się nie da.Cav - 2014-05-04, 10:31
Karenzo napisał/a:
Chyba zapomniałeś o pewnym fakcie .
tir , osobówka , motor są pełno prawnymi użytkownikami drogi .
Co sprawia że są sobie równi prawnie .
Pieszy na drodze jest gościem .
Tak samo jak gościem na torach jest tir . Czy pociąg ustępuje pierwszeństwa tirowi ?
Nie na drodze, a na jezdni jest gościem.
Chodnik to również część drogi.
Reszta się zgadza, a zebra to jednak przejście przez jezdnię, a nie przejazd przez chodnik.48piotr - 2014-05-04, 10:38
Cav napisał/a:
kapelusznikami
eplus - 2014-05-04, 10:43 Dawno nie czytałem kodeksu (chyba raczej w ogóle nie czytałem nowego kodeksu - a stary znałem na wyrywki). Teraz dzięki grapessowi dowiedziałem się, że nieustąpienie pierwszeństwa nigdy nie jest przyczyną kolizji! Bo kolizja nie została przez ustawodawcę wymieniona w katalogu skutków nieustąpienia pierwszeństwa Cav - 2014-05-04, 10:52
48piotr napisał/a:
Cav napisał/a:
kapelusznikami
Kapelusznik, inaczej melepeta drogowa, to gość w kapelusiku na głowie, powożący niepewnie swoją furmanką.
Z reguły w dawniejszych czasach kierowca starej Skody.
Obowiązkowo używający limitów prędkości wyznaczonych przez ustawodawcę, zamiast swojego mózgu, np. na zakręcie, który można przejechać setką bez pisku opon, jadący 40, bo ktoś ustawił taki znak dla Kamaza przeładowanego węglem, jadącego na letnich oponach zimową porą, więc kapelusznik pojedzie tam 40-tką również latem, przy świetnej pogodzie i w dobrym samochodzie.
Niestety, obecnie oprócz Skody kapelusze opanowują inne marki aut.
A kapelusze walczący, do tego wszystkiego jeszcze fora internetowe i grupy dyskusyjne, na których głoszą swoje kretyńskie poglądy o limicie prędkości będącym lekiem na całe zło świata.TD Pedro - 2014-05-04, 11:02
Cav napisał/a:
Obowiązkowo używający limitów prędkości wyznaczonych przez ustawodawcę, zamiast swojego mózgu, np. na zakręcie, który można przejechać setką bez pisku opon, jadący 40, bo ktoś ustawił taki znak dla Kamaza przeładowanego węglem, jadącego na letnich oponach zimową porą, więc kapelusznik pojedzie tam 40-tką również latem, przy świetnej pogodzie i w dobrym samochodzie.
nie wiem dlaczego ale odnoszę wrażenie, że (bez urazy ) chyba jednak kapelusz za bardzo Cię uciska... Cav - 2014-05-04, 11:08 W jakim sensie?
Że takie zakręty się nie zdarzają, że w Polsce nie są wręcz normą, czy że kapelusznik tak właśnie w nich postąpi?
P.S.
Mnie nie uciska, bo nie noszę (poza wyjazdami w ciepłe kraje), ale może jakieś nożyce się odezwały?chriskb - 2014-05-04, 11:57 Kol.Cav, ograniczenia prędkości na łukach są wyliczane w trakcie projektowania drogi na podstawie promienia, nachylenia drogi i zapewniają bezpieczny przejazd każdym pojazdem w wszyskich warunkach drogowych. Nie jest to wymysł ustawodawcy tylko wiedza i pomierzone parametry.
Wracając do tematu, może za parę lat rodzimy mistrzowie prostej naucza się jeźdźić kulturalnie i szanować wszystkich użytkowników naszych jeszcze nie najlepszych dróg.benny86 - 2014-05-04, 12:37 Miałem kiedyś znajomego (a właściwie sąsiada bo zbytnio bliższych kontaktów nie utrzymywaliśmy) który miał podobny tok rozumowania - ograniczenia be, przepisy głupie, a on i jego kilkuletnia Corsa to mistrzowski duet. Pewnego feralnego dnia też zignorował "idiotyczne" ograniczenie o i na CB mówili że "czysto i szeroko jest", tylko że ani jego rozum ani koledzy z CB nie przewidzieli że za zakrętem ktoś pojedzie przepisowe 50 km/h - zabił siebie, osobę którą wiózł i ciężko ranił 3 inne osoby.
W zasadzie nie wiem po co to piszę, fanatycy szybkiej jazdy nie przyjmują racjonalnych argumentów
A tych co mnie nazywają kapelusznikami mam w pewnej części ciała, która zaczyna się dokładnie tam gdzie kończą się plecy (i nie chodzi mi o głowę ani ramię)TD Pedro - 2014-05-04, 12:39
Cav napisał/a:
Że takie zakręty się nie zdarzają, że w Polsce nie są wręcz normą, czy że kapelusznik tak właśnie w nich postąpi?
- a może zamiast napisać "kapelusznik" należało napisać "człowiek rozsądny"?
- nie można wykluczyć, że zdarzają się i takie sytuacje, nie zawsze uzasadnionych ograniczeń ale to raczej niedbałość zarządców dróg (np. po zakończonych robotach drogowych itp...) a nie - jak to napisałeś, że jest to w Polsce normą...
- nawet jeżeli wg Twojej subiektywnej (jednak) oceny tak jest, to jednak (jak by to nie zabrzmiało) żyjąc w pewnej społeczności jest się z tego tytułu zobowiązanym przestrzegać obowiązujących norm i nie ma znaczenia czy się z tym zgadzasz czy nie... z tym, że masz możliwość próbować to zmienić zamiast publicznie przekonywać do ich "olewania"...
(kapelusz noszę okazjonalnie - w podobnych jak Ty okolicznościach..._Dar1962 - 2014-05-04, 13:16
Cav napisał/a:
znak dla Kamaza przeładowanego węglem, jadącego na letnich oponach zimową porą, .
kamazy nie mają opon zimowych - inne ciężarówki zresztą również eplus - 2014-05-04, 15:21
chriskb napisał/a:
ograniczenia prędkości na łukach są wyliczane w trakcie projektowania drogi na podstawie promienia, nachylenia drogi i zapewniają bezpieczny przejazd każdym pojazdem w wszystkich warunkach drogowych.
Jakieś 15 lat temu dziennikarz lokalnej gazety zapytał lokalnego oficjela dróg i autostrad, czemu na drogach są idiotyczne ograniczenia do np. 50, gdzie bez strachu można pojechać 90. A drogowiec na to, że jest to prędkość bezpieczna w każdych warunkach: noc, deszcz... A redaktor pyta: Gołoledź też? Drogowiec: No nie, podczas gołoledzi nawet 50 nie jest tam bezpieczne. Cav - 2014-05-04, 15:37
chriskb napisał/a:
Kol.Cav, ograniczenia prędkości na łukach są wyliczane w trakcie projektowania drogi na podstawie promienia, nachylenia drogi i zapewniają bezpieczny przejazd każdym pojazdem w wszyskich warunkach drogowych.
I dokładnie to napisałem, dla Kamaza zimą też muszą być dobre.
Czy może masz wątpliwości, że normalnie da się jechać dwa razy szybciej niż Kamazem?
I dlatego ograniczenia w tym kraju są kretyńskie w 99,99 %.
Wystarczy wyjechać za nasz grajdół, żeby zobaczyć jak powinny być oznaczane ograniczenia na zakrętach - jak jest 40, a Ty pojedziesz 60, to się nie wyrobisz i tyle, przy 50 opony piszczą.
To co natworzyli nasi drogowcy to nauka jak i dlaczego nie powinno się stawiać ograniczeń.
Do niczego więcej się nie przydają, o ile jedziesz czymś normalnym, w dobrym stanie technicznym.Cav - 2014-05-04, 15:38
Dar1962 napisał/a:
Cav napisał/a:
znak dla Kamaza przeładowanego węglem, jadącego na letnich oponach zimową porą, .
kamazy nie mają opon zimowych - inne ciężarówki zresztą również
A napisałem że mają, czy musiałeś znaleźć jakiś pretekst, żeby się przyczepić?
W każdym razie - nie bardzo się udało.Cav - 2014-05-04, 15:42
TD Pedro napisał/a:
Cav napisał/a:
Że takie zakręty się nie zdarzają, że w Polsce nie są wręcz normą, czy że kapelusznik tak właśnie w nich postąpi?
- a może zamiast napisać "kapelusznik" należało napisać "człowiek rozsądny"?
No właśnie nie - człowiek rozsądny nie potrzebuje wiedzieć z przepisu, że 80-tka na 3 pasmowej quasi-autostradzie to jest daleko za wolno.
Ma mózg i jest w stanie to nim ocenić, myślenie nie boli.
A więcej niż 80 postawić drogowcom nie wolno, jeśli dzieje się to w granicach miasta.
Rozsądny człowiek jedzie więc tam, tak jak wszyscy inni, czyli 120, nikomu ruchu nie utrudnia, nie generuje różnicy w prędkościach, a to właśnie ta różnica jest niebezpieczna.
Tam gdzie wszyscy jadą 120, mniej groźny jest ktoś kto pojedzie 130, a dużo bardziej ktoś kto pojedzie jak kretyn 80, o 50-tce na lewym pasie, czyli zachowaniu typowym dla kapeluszników nie wspominając.
Chyba nie muszę pisać dlaczego i jakie mogą być skutki.
TD Pedro napisał/a:
- nie można wykluczyć, że zdarzają się i takie sytuacje, nie zawsze uzasadnionych ograniczeń ale to raczej niedbałość zarządców dróg (np. po zakończonych robotach drogowych itp...) a nie - jak to napisałeś, że jest to w Polsce normą...
Chyba w innym kraju żyjemy, w Polsce dobre oznakowanie to promil wszystkich, regułą są 2-3 krotnie przestrzelone ograniczenia.
A normą jest to jak jadą inni, (tzn. większość z nich), a ta większość jedzie sporo więcej niż kretyńskie ograniczenia przewidują.
I całe szczęście, bo i tak ciężko i wolno się jeździ.
Więc jeśli ktoś się musi dostosować do większości, to będący ciągle w ogromnej mniejszości kapelusznicy.TD Pedro - 2014-05-04, 16:27 Twoje argumenty mnie nie przekonują (z różnych względów) i by dalej nie ciągnąć jałowej (wg mnie) dyskusji życzę Ci duuuuużo szczęścia na drodze... boboo - 2014-05-04, 19:10
Cav napisał/a:
a dużo bardziej ktoś kto pojedzie jak kretyn 80
Polska - kraj mądrych, wspaniałych ludzi. Kraj Cav'ów.
Niemcy, Holandia, Norwegia... - kraje kretynów. Brak wspanialców typu Cav.Cav - 2014-05-04, 19:36
boboo napisał/a:
Cav napisał/a:
a dużo bardziej ktoś kto pojedzie jak kretyn 80
Polska - kraj mądrych, wspaniałych ludzi. Kraj Cav'ów.
Niemcy, Holandia, Norwegia... - kraje kretynów. Brak wspanialców typu Cav.
Niemców w swoje kapelusznicze pierdy nie mieszaj.
Niemcy sypią autostradami ile tylko mają ochotę, 200 nie jest niczym dziwnym, ani wyjątkowym nawet.
A na swoich zwykłych krajówkach trzymają równe 100 - wszyscy bez wyjątku.
Nie ma melepetów telepiących się 70, 80 czy 60 bez widocznej przyczyny, więc nie ma też ani potrzeby, ani sensu ich wyprzedzać.
Do tego znaki są tak poustawiane, że oddają faktyczne zagrożenia, a nie na wyrost.
Nawet 50 np. w Berlinie ma sens - bo zachowywanie tej prędkości pozwala przejechać z centrum na obrzeża bez zatrzymywania się co dwa skrzyżowania, gdyż nikomu nie chciało się ustawić zielonej fali.
W Berlinie ona jest i działa, dzięki temu nawet 50-tką jeździ się w nim po prostu dobrze.
Do tego autostrada przez środek miasta, jakby komuś 50 było za wolno.
Jak tak będzie u nas to pogadamy i będę pierwszy, których będzie postulował trzymanie się SENSOWNYCH ograniczeń - ale NAJPIERW musi wszystko z tego tu być.bebe - 2014-05-05, 08:45
Cav napisał/a:
Do tego znaki są tak poustawiane, że oddają faktyczne zagrożenia, a nie na wyrost.
Jesteś inżynierem ruchu czy tak sobie pitolisz? :)
Cav napisał/a:
Nawet 50 np. w Berlinie ma sens - bo zachowywanie tej prędkości pozwala przejechać z centrum na obrzeża bez zatrzymywania się co dwa skrzyżowania, gdyż nikomu nie chciało się ustawić zielonej fali.
W Warszawie również w bardzo wielu miejscach ustawiona jest zielona fala, ale co z tego, skoro otaczają mnie kretyni. :] W efekcie jadę sobie 50, po czym muszę hamować przed zielonym światłem, bo na światłach banda hypkich i fściekłych szuka nadal pierwszego biegu. Po to tylko, żeby znowu dać w palnik, żeby jak najszybciej zatrzymać się na kolejnym czerwonym świetle, i tak do zarypania. :>
Cav napisał/a:
Jak tak będzie u nas to pogadamy i będę pierwszy, których będzie postulował trzymanie się SENSOWNYCH ograniczeń - ale NAJPIERW musi wszystko z tego tu być.
Ahahahahahaha. :D Mistrzowska logika - mamy gorsze drogi, więc trzeba po nich zap..dalać. :D Poza tym na jakiej podstawie będziesz oceniał sensowność ograniczeń? Znasz się na tym? (Pytanie retoryczne, widać, że nie. I nie, fakt, że przejechałeś zakręt szybciej i się nie zabiłeś o niczym nie świadczy. :) Jaką mamy gwarancję, że wszyscy "myślący" podobnie jak ty uznają sensowność ograniczeń? Co jeśli nadal znajdzie się grupa walczących z okupantem, którzy uznają, że nowe ograniczenia jednak nadal są be i że oni w ramach naprawy świata nie będą ich uznawać? :)Cav - 2014-05-05, 08:51 [quote="bebe"]
Cav napisał/a:
Cav napisał/a:
Jak tak będzie u nas to pogadamy i będę pierwszy, których będzie postulował trzymanie się SENSOWNYCH ograniczeń - ale NAJPIERW musi wszystko z tego tu być.
Ahahahahahaha. :D Mistrzowska logika - mamy gorsze drogi, więc trzeba po nich zap..dalać.
Nie, normalnie jechać zamiast wlec się jak melepeta bez jaj.
Zap...nie jest równie groźne jak wleczenie się bez potrzeby, należy unikać obu tych skrajności.
Tyle że to będzie tak ze 2 razy szybciej niż jeżdżą normalni ludzie i z 4 razy szybciej niż wloką się kapelusznicy, pomiędzy tymi skrajnościami jest kupa miejsca dla normalnej jazdy.
EODKarenzo - 2014-05-05, 10:39 .Za wprowadzanie ograniczeń prędkości odpowiadają zazwyczaj zarządcy ruchu (zazwyczaj to ta sama instytucja co zarządca drogi), czyli szef GDDKiA w przypadku dróg krajowych, marszałek województwa w przypadku dróg wojewódzkich oraz starosta powiatu lub prezydent miasta na prawach powiatu w przypadku dróg powiatowych. Inaczej jest w przypadku dróg gminnych.
Ich zarządcami są wójtowie lub burmistrzowie, ale o oznakowaniu decydują starostowie.
Cały problem polega na niekompetencji , lenistwa oraz głupoty władz samorządowych . Ogólnie samorządy to twórcy większości problemów w okół nas . To oni rozkradają pieniądze na masową skale , wysyłają urzędników by szczuli ludzi (np. SM na fotoradary ) . Skoro taki samorząd który się nie zmienia od 20 lat nic dobrze nie robi to ograniczeń też dobrze nie postawi , potem jedziemy na 50 bo z lenistwa pociągnęli cała drogę . O ile na drogach gdzie żarzącą jest gddkia problemu raczej nie ma , to w małych gminach jest i to ogromny . Znowu dochodźmy do tego że samorządy w PL co centrum zepsucia i degeneracji , odchodzą tam największe wałki . Co może ktoś niezadowolony z limitu prędkości typu Cav, ? Może napisać petycje w przypadku gddika raz na jakiś czas wszystkie hurtem są rozpatrywane i raz na kilka lat robią przegląd ograniczeń , działa to naprawdę nieźle .W przypadku samorządów po pierwsze chodzisz na wybory i starać się tych ludzi zmienić bo jeżeli ograniczenia prędkości przerastają kompetencje władzy to taka władza jest do dupy . Petycje też można pisać ale pewnie mało sobie z nich zrobią .bebe - 2014-05-05, 11:51
Cav napisał/a:
Nie, normalnie jechać zamiast wlec się jak melepeta bez jaj.
Kto i na jakiej podstawie będzie oceniał normalność jazdy i obecność jaj? Co jeśli "normalna" większość uzna, że jeździsz za wolno/za szybko/nie wystarczająco normalnie? Czy honorowo złożysz samokrytykę i wyjedziesz na Białoruś? :)
Przepraszam za karmienie trolla, MSPANC. :)DrOzda - 2014-05-05, 13:50 Oj tam , oj tam. Wyznafcóf religii "Jeżdżę szybko, ale bezpiecznie" nie nawrócisz. Stety lub nie , statystyka jest przeciwko nim , w każdy weekend wielu z nich ubywa z tego świata ....
P.S.:
http://wiadomosci.onet.pl...awo-jazdy/brc88
nie uwierzę póki nie zobaczę na papierze ..... to właśnie kierowcy w Polsce są traktowani jak święte krowy czego objawem jest właśnie to, że za przegięcia za kółkiem natychmiast nie odbiera się prawa jazdy wraz ze skierowaniem na badania psychologiczne - połowa PH powinna już dawno stracić uprawnienia.Karenzo - 2014-05-05, 16:37 chyba kolega świata nie widział .
Się porównujecie do niemców którzy są innego pochodzenie niż Polacy . Mogę przypomnieć że niemcy wywodzą się z diametralnie innych ludów niż my Słowianie .Ma to swoje plusy i minus ale nam bliżej genetycznie do moskwy niż do berlina .
A jeżeli ktoś piszę że polacy nie umieja jeździć , źle jeżdżą a policja nic z tym nie robi niech się przejedzie drogami takich krajów jak włochy , hiszpania , portugalia . Jazda tam to tragedia , żadnych kierunkowskazów czy świateł . Ciągłe wymuszenia zajeżdżanie drogi i to nie z chamstwa jak u nas tylko z olewania przepisów .
W PL jeździ się dobrze , sprawnie i w miarę kulturalnie , zaryzykował bym stwierdzenia że niemcy przy tak słabej infrastrukturze drogowej jeździli by tak samo jak my (tak samo austryjacy )
A co braku kar mamy jedno z bardziej restrykcyjnych przepisów gdzie wymienia się wszystko pod zakazem , niemcy może mają większe kary ale mają też większe zarobki . Jeżeli chodzi o niezabieranie prawa jazdy od ręki to pana DrOzda, zapraszam na białoruś . Czy na prawdę można żądać żeby policjant uznaniowo zabieraj prawo jazdy ? bo ma zły dzień może tobie zabierze bo zawrócisz w niedozwolonym miejscu .Marmach - 2014-05-05, 16:55
bebe napisał/a:
W Warszawie również w bardzo wielu miejscach ustawiona jest zielona fala, ale co z tego, skoro otaczają mnie kretyni. :]
W wielu miejscach jest też zielona fala na 80kmh. I zawsze kiedy jadę przepisowo, obiecuję sobie, że to już ostatni raz.
DrOzda napisał/a:
Oj tam , oj tam. Wyznafcóf religii "Jeżdżę szybko, ale bezpiecznie" nie nawrócisz. Stety lub nie , statystyka jest przeciwko nim , w każdy weekend wielu z nich ubywa z tego świata ....
Oczywiście, że można szybko i bezpiecznie, w tych miejscach i/lub okolicznościach, w których ograniczenia prędkości nie mają logicznego uzasadnienia. A co weekend ubywa tych, którzy jechali albo nie "szybko i nie "bezpiecznie", albo szybko, ale nie "bezpiecznie".
Problem polega właśnie na byciu "wyznawcą religii". Jeśli się ocenia trzeźwo sytuację na drodze, a nie zakłada, że się zdąży coś ominąć bo tak, to szanse bezkolizyjnej jazdy niezgodnej z przepisami rosną grapess - 2014-05-05, 18:13 Nie wiem skąd pochodzą te dane, ale obrazek pokazuje o co chodzi.
Karenzo - 2014-05-05, 18:53 jeździł sobie ile chcesz , tylko drogi nie blokuj . Ograniczenia są dla tych którzy sami nie potrafią dostosować sie do warunków jazdy . Młodzi ludzie którzy bawią się w motor sport , driftuje itp prawie nie powodują wypadków bo znają swoje auta i umieją je prowadzić . Wiedza ile mogą od nich wymagać . A są ludzie którzy tego zwyczajnie nie czują i oni niech lepiej jeżdżą zgodnie z przepisami .grapess - 2014-05-05, 22:24
Karenzo napisał/a:
jeździł sobie ile chcesz , tylko drogi nie blokuj
Zgadzam się z Tobą.
Karenzo napisał/a:
Ograniczenia są dla tych którzy sami nie potrafią dostosować sie do warunków jazdy .
Tu się z Tobą znowu zgadzam, bo Ci co potrafią dostosować się do warunków jazdy i tak jadą z prędkością mniejszą niż dopuszczalna
Karenzo napisał/a:
Młodzi ludzie którzy bawią się w motor sport , driftuje itp prawie nie powodują wypadków bo znają swoje auta i umieją je prowadzić .
Tu się z Tobą znowu zgadzam, Zastanawia mnie tylko dlaczego Kubica miał wypadek? Pewnie chciał wyprzedzić marudę kapelusznika i to przez niego wylądował na barierce. albo za mało ćwiczył. Pewnie Ci młodzi, o których piszesz maję większe doświadczenie od Kubicy.
Za wypadek Zientarskiego, który jadąc blisko 200 w terenie zabudowanym również winę ponoszą maruderzy. Ech co za świat, nie da się żyć.
Karenzo napisał/a:
A są ludzie którzy tego zwyczajnie nie czują i oni niech lepiej jeżdżą zgodnie z przepisami .
Zgadzam się z Tobą w 100%. Problem tylko jest w tym, że mało kto jest tak mądry jak Ja i jest w stanie poprawnie ocenić swoje zdolności kierowcy rajdowego a w zasadzie przyznać się do ich braku :)
Nie ukończyłem żadnego kursu szybkiej jazdy. Nie ćwiczę regularnie na torze. Nie ćwiczyłem symulowanych dachowań ani wychodzenia z korkociągu. Nikt nigdy nie zrobił mi testów na refleks, na szybkość reakcji w sytuacjach stresowych. Dlatego podejrzewam, że kierowca rajdowy to ze mnie marny. Dlatego staram się nie przekraczać dozwolonych prędkości. Nie widzę takiej potrzeby.
Chociaż jak oglądam wyścigi w telewizji to wydaje mi się to takie proste. Jakbym był idiotą i nie wiedział, że takie umiejętności zdobywa się latami pewnie próbowałbym ich na naszych drogach. Do czasu.
I nie mam nic przeciwko gościom co jeżdżą nieprzepisowo, niech to tylko robią dalego odemnie.
Na koniec bo późno i nie wiem czy nie spędzę w szpitalu nocy czas spać kiedy można.
Dyskusję naszą można by jeszcze rozszerzyć o jazdę na podwójnym gazie. Bo niby dlaczego ktoś, kto nie potrafi ustać na nogach a "świetnie" jeździ nie może po imprezie wrócić do domku spać? Co z tego, że są ograniczenia w ilości promili we krwi. Ja akurat mam mocną głowę i jak mi kiedyś pan policjant zmierzył miałem 1,6 w wydychanym. Był bardzo zdziwiony bo wcale nie było po mnie widać. Już uprzedzam, że nie była to kontrola drogowa :)
PS.
A propo wpuszczania pieszych. Kiedyś pisałem, że nie zatrzymuję się jak ktoś stoi przed przejściem i nie jest zdecydowany czy wejść czy nie.
Dzisiaj wyjeżdżałem z Almy w Piasecznie. Wyjazd z parkingu przy sklepie. Skręcam w prawo. Czekam na wolne żeby włączyć się do ruchu. Około metr w prawo na jezdni przejście dla pieszych. I co miła Pani zatrzymuje się i mruga mi światłami że mnie wpuszcza. Więc ja jej dziękuję i gaz do dechy no bo ile taka uprzejma Pani ma czekać.
Niestety na przejściu zapaliło się zielone. Dobrze, że facet nie wszedł na jezdnie bo bym go przejechał. Z dwie sekundy później i bym go ....TD Pedro - 2014-05-05, 22:30
grapess napisał/a:
........
myślę, że i takie argumenty "miszczów" nie przekonają Karenzo - 2014-05-05, 23:03 Słabe masz argumenty kubica miał wypadek w trakcie wyścigu więc to normalne .
Zientarski to reporter widocznie go poniosło w końcu jechał samochodem o którym my możemy tylko pomarzyć . Jechał też w nocy wiec nie ryzykował życia zwykłych ludzi z tego co pamiętam wybiło go na górce pod wiaduktem bo ktoś tak genialnie zbudował drogę .
Mówiąc o młodych zapaleńcach chodziło mi o umiejętność np wychodzenia z poślizgów i wiedza kiedy samochód w nie wpada , znajomość własnego sprzętu też ważna sprawa .
Niedługo po kupieni daci wszedłem w zakręt miał być łagodny a okazał się 180 stopni , moim poprzednim sedanem spokojnie bym skręcił a dacią prawie wypadłem z zakrętu .
Dla mnie skandalem , chamstwem i wszystkim co najgorsze to stawanie na autostradzie/drodze szybkiego ruchu . Ostatnio jak jechałem S8 z prędkością ok 100 km/h bo padał mocny deszcz prawie władowałem się w paniusie w punto która stanęła na prawym pasie , bez awaryjnych bo padał deszcz !!!! ( stala pod mostkiem ) . Za nim juz ustawiała się następna co prawo jazdy w czpisach znalazła . Często jeżdżę mostem północnym standardem jest że osobówki latają tam ok 100 km/h i jakaś paniusia w tico zatrzymała sie na lewym pasie gdzie rano często ludzie mkną ok 120-140 . Tak samo rowerzyści się tam wpychają a obok jest ścieżka rowerowa . A jak mowa o kapelusznikach to niesłychanie mnie denerwują jak wpuszczają wpychającego się taksówkarza na trzeciego , plaga też jest z ruszaniem spod świateł szczególnie tych krótkich do skrętu gdzie zielone pali się 30 sek .
Jak już piszecie o tych niemcach to zauważcie że prawie nie ma tam kapeluszników , nigdy nie miałem problemu żeby tak kogoś wyprzedzić , zawsze puszczali zjeżdżali . Z drugiej strony jak ja wyprzedzałem to nikt nie siadał mi na ogonie bo jedzie 10 km/h i mam uciekać . A we Włoszech nagminnie i cały czas . Miałem swój sposób na takich że używałem spryskiwacza szyby przedniej i trochę wody zawsze leciało na auto za mną , działa bardzo dobrze lepiej niż wieśniackie hamowanie , zeszło mi na 1000 km ok 2 L płynu na takich cwaniaczków . Nawet jeden 3 razy mnie wyprzedał i robił to samo bo pod górkę zawsze go wyprzedałem a on mnie z górki (pewnie jechał gaz do dechy )DrOzda - 2014-05-06, 09:11 Karenzo , ostatni komentarz : też miałem takie zapatrywanie na ruch drogowy dwadzieścia lat temu świeżo po zrobieniu prawa jazdy. Na szczęście pełnoletni Golf I 1.1 nie pozwalał rozpędzić się więcej niż 140 km/h a świadomość słabych hamulców i generalnie braku stref zgniotu temperowała przyciskanie pedału gazu. Mimo tego miałem kilka ciepłych momentów gdy mało brakowało - raz podczas gołoledzi zaliczyłem regularny obrót o 360 stopni w środku lasu. Na szczęście oprócz jednej stłuczki nie miałem żadnego wypadku - to zasługa zarówno umiejętności jak i przewidywania zachowań innych na drodze - wielokrotnie hamowałem zawczasu czując że wyprzedzający mnie pojazd zajedzie mi drogę znienacka albo stojący przed znakiem stop nagle wyjedzie mi przed maskę - na pewno nie udałoby się to bez trzymania się limitu prędkości. Dlatego mam też skrajnie faszystowskie poglądy - jeśli ktoś nie ma odpowiednich predyspozycji psychicznych i fizycznych do kierowania samochodem to po prostu niech nie posiada prawa jazdy , a odpowiednie służby niech wyłapią w końcu tych którzy nieopatrznie je otrzymali. Masz jeszcze zapewne parę lat przed sobą by dorosnąć i dojrzeć do podobnych poglądów- czego serdecznię życzę Tobie i sobie również.Dar1962 - 2014-05-06, 10:17
DrOzda napisał/a:
to zasługa zarówno umiejętności jak i przewidywania zachowań innych na drodze - wielokrotnie hamowałem zawczasu czując że wyprzedzający mnie pojazd zajedzie mi drogę
tego akurat nie nauczą na żadnym kursie nauki jazdy.Taki szósty "drogowy" zmysł wykształca się latami. I bez wątpienia najbardziej się przydaje bebe - 2014-05-06, 10:48
Dar1962 napisał/a:
tego akurat nie nauczą na żadnym kursie nauki jazdy.
Owszem, nauczą. Zainteresuj się "jazdą defensywną", pod którą to nazwą w Polsce funkcjonuje zarówno defensive driving, jak i advanced driving, jak i elementy paru innych rzeczy. W dużym skrócie to tak, jakbyś wziął mózgi kilku bardzo doświadczonych i dobrych (bo to nie zawsze idzie w parze) kierowców, zmiksował je w mikserze i wypił koktajl. :] Oczywiście, można do tych wszystkich rzeczy dojść samemu, ale nie każdy ma tyle talentu i może też zwyczajnie życia nie starczyć. A tu dostaje się takiego gotowca. :)48piotr - 2014-05-06, 17:46
Karenzo napisał/a:
Nawet jeden 3 razy mnie wyprzedał i robił to samo bo pod górkę zawsze go wyprzedałem
Fajna zabawa-tylko czy dla dorosłych?
Karenzo - 2014-05-07, 11:13 trudno było doczytać zdanie końca ?
Cytat:
bo pod górkę zawsze go wyprzedałem a on mnie z górki (pewnie jechał gaz do dechy )
Skoro ja jechałem równe 140 .
A on pod górę 120 a z górki 160 to jasne jest że mijaliśmy się kilka razy .
Autostrada to tego pusta , więc bez większych ofiar w społeczeństwie .eplus - 2014-05-08, 14:11 Dwadzieścia parę lat temu stworzyłem własną wersję kodeksu drogowego dla analfabetów: Jeśli nie miałeś wypadku i nie zapłaciłeś mandatu, to jechałeś prawidłowo. "Nie miałeś wypadku" to coś więcej, niż "nie spowodowałeś wypadku".ajax - 2014-05-15, 21:41 Cała ta dyskusja to trochę bicie piany. Miszcz prostej i krzyfej ogranicza prędkość otrzymując nagrodę Darwina. Jego problem, byle odbierał ją w samotności, nie zaś w towarzystwie. Zwłaszcza w moim towarzystwie
Zresztą może i dobrze, że odbierają tę nagrodę. Na drogach spokojniej, mnie prokurator przesyła akta, potem płaci za opinię. Tylko ciągle oglądam się przez ramię, czy za mną nie jedzie taki co dogania Śmierć.
I jeszcze mój prywatny ranking bezpieczeństwa na drogach. Miejsce ostatnie to nadal Najjaśniejsza Rzeczpospolita (choć widzę nieznaczną poprawę w RP a pogorszenie u Słowaków). Za kraje gdzie czuję się najbezpieczniej na drogach uznaję kraje skandynawskie (Norwegia, Szwecja, Finlandia), zaraz za nimi Dania i Niemcy, Dobrze jest na drogach węgierskich, czeskich i rumuńskich oraz albańskich (tu pewnie swoje robi wolna jazda, bo i jak jeździć prędzej gdy drogi w większości szutrowe lub gliniasto-skaliste?), nieco gorzej na drogach greckich i tureckich oraz słowackich i UWAGA - rosyjskich. Wreszcie Bułgaria, Serbia. Następnie przerwa. I TERAZ POLSKATD Pedro - 2014-05-15, 22:40
ajax napisał/a:
Dobrze jest na drogach(....) oraz albańskich (tu pewnie swoje robi wolna jazda, bo i jak jeździć prędzej gdy drogi w większości szutrowe lub gliniasto-skaliste?)
gratuluję tolerancji, dystansu do rzeczywistości i dobrego samopoczucia...
(chociaż, rzeczywiście wypadków nie widać ale powszechna, całkowita dowolność poruszanie się po drogach może wywoływać lekki dyskomfort... )Karenzo - 2014-05-15, 22:41 Zasada jest prosta czym gorsze drogi tym lepsi kierowcy grapess - 2014-05-16, 19:27
Karenzo napisał/a:
Zasada jest prosta czym gorsze drogi tym lepsi kierowcy
Prawda Panie prawda, ostatnio jechaliśmy do Bałtowa.
Jako, że te rejony są dla mnie zupełną białą plamą zaufałem swojemu GPSowi.
Efekt taki, że wyprowadził Nas w las. W pewnym momencie droga zamieniła się w podziurawione sito. Olbrzymie dziury, niektóre musiałem ominąć. nie dało się w nie bezpiecznie wjechać. Co dziwo samochodów było kilka, ruch całkiem całkiem. Nie wyobrażam sobie stłuczki na takiej drodze, nie mówiąc o wypadku śmiertelnym. No chyba, że ktoś umrze na zawał po wpadnięciu w dziurę.
ajax - 2014-05-20, 16:51
TD Pedro napisał/a:
ajax napisał/a:
Dobrze jest na drogach(....) oraz albańskich (tu pewnie swoje robi wolna jazda, bo i jak jeździć prędzej gdy drogi w większości szutrowe lub gliniasto-skaliste?)
gratuluję tolerancji, dystansu do rzeczywistości i dobrego samopoczucia...
(chociaż, rzeczywiście wypadków nie widać ale powszechna, całkowita dowolność poruszanie się po drogach może wywoływać lekki dyskomfort... )
Uśmiechnij się do innego kierowcy, "do serca przytul psa, weź na kolana kota..." i już dyskomfort znika. A ten inny kierowca także się do Ciebie uśmiechnie zamiast patrzeć na Ciebie "polskim bykiem".
Pisałem że to mój prywatny ranking. Nie poparty badaniami. W tej kolejności krajów czuję się w różnym stopniu bezpieczny. Od tych dróg gdzie czuję się najbezpieczniej do tych gdzie czuję się najbardziej zagrożonyTD Pedro - 2014-05-20, 16:59
ajax napisał/a:
Uśmiechnij się do innego kierowcy, "do serca przytul psa, weź na kolana kota..." i już dyskomfort znika
- niestety czasami to nie działa ...
- ja też tylko przedstawiłem swoje obserwacje (chociaż samochód jadący "pod prąd" na rondzie czy jazda również "pod prąd" pasem technicznym na autostradzie w Albanii potrafią zaskoczyć i całkowita likwidacja dyskomfortu wymaga trochę czasu... )