DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Na każdy temat - kiedy nowe auto?

miandas - 2014-07-17, 18:34
Temat postu: kiedy nowe auto?
Co decyduje o wymianie samochodu? Przebieg? Jeśli tak, to jaki? Wiek samochodu? Ilość i cena napraw?
Oczywiście rozumiem, że w pierwszym rzędzie bierzemy pod uwagę zasobność portfela.... Ale jeśli używasz samochodu do pracy, np. na dalekich trasach, zaufanie do starej bryki spada, kiedy wiesz, że musisz mieć niezawodne auto.
Jaki macie pogląd?
Mój duster zbliża się nieuchronnie do 200 000 km. Myślę, że stuknie mu tyle jeszcze w tym roku - jestem już po co najmniej jednej "mega kumulacji" naprawowej i.... bolało bardzo! Po tym czasie ( i dwóch lawetach) nie mam już takiej przyjemności z jazdy, jak wcześniej. Ale - z drugiej strony żal funduszy. Dlatego ciekaw jestem Waszej opinii.

krakry1 - 2014-07-17, 18:39
Temat postu: Re: kiedy nowe auto?
miandas napisał/a:
... Mój duster zbliża się nieuchronnie do 200 000 km ... jestem już po co najmniej jednej "mega kumulacji" naprawowej ...
No, no 200 tys. w 3 lata to jest wynik. Jaka była ta "mega kumulacja"? Czego dotyczyła silnika? Napisz coś więcej.
benyo - 2014-07-17, 18:40

Ja zmieniłem samochód, który miał dopiero 98 tys przejechane, bezawaryjny praktycznie, więc trochę żal było ;) . A zmiana ze względu na to, że dzieciaki rosną i w poprzednim autku było coraz mniej miejsca (mimo, że się nie kurczyło :) ). Potrzebowałem dużego rodzinnego auta, a że jestem nauczycielem to i cena miała znaczenie :) zatem padło na Dacię Lodgy :)
krakry1 - 2014-07-17, 18:43

benyo napisał/a:
... a że jestem nauczycielem ...
Me too - miłych wakacji życzę. :mrgreen:
miandas - 2014-07-17, 18:45

już tu gdzieś pisałem - elementy skrzyni biegów, sprzęgło, dwumasa - w sumie ok. 6000pln - bolało
Wcześniej w sumie bez wielkich problemów, jeśli nie liczyć pęknięcia chłodnicy... :) No bo jakiś drążek stabilizatora, to naprawdę szczegół. A! Jedna rzecz mnie wq... miałem pokrzywione stalowe felgi (oryginalne, dokupione jako nówki w aso).

benyo - 2014-07-17, 18:48

krakry1 napisał/a:
benyo napisał/a:
... a że jestem nauczycielem ...
Me too - miłych wakacji życzę. :mrgreen:


Tobie również :) zresztą innym też życzę udanych (niezwykle krótkich) wakacji :D

krakry1 - 2014-07-17, 18:55

miandas napisał/a:
już tu gdzieś pisałem - elementy skrzyni biegów, sprzęgło, dwumasa - w sumie ok. 6000pln - bolało
Wcześniej w sumie bez wielkich problemów, jeśli nie liczyć pęknięcia chłodnicy... :) No bo jakiś drążek stabilizatora, to naprawdę szczegół. A! Jedna rzecz mnie wq... miałem pokrzywione stalowe felgi (oryginalne, dokupione jako nówki w aso).
Dzięki za odp.
ZbujMadej - 2014-07-17, 20:50

Miandas, spóźniłeś się ze sprzedażą. Zrobiłeś większość rzeczy, które dopadają użytkowników sprowadzonych aut "igieł, od dziadka z Niemiec, z przebiegiem 120 tys. po 5/10 latach". Teraz mogą Cię dopaść jedynie wtryski lub przekręcone panewki. Jeśli pilnujesz jakości paliwa i często wymieniasz olej - 10 tys. km - to nie powinno nic się stać.

Ja zmieniłem auto ze względu na brak miejsca - dzieci rosną. Do tego doszły zaczątki korozji na blachach zewnętrznych.
Za to poprzednie, nieszczęsne, sprowadzone auto w "dizelu", sprzedałem po roku za połowę ceny zakupu (!) , bo przewidywane koszty doprowadzenia samochodu do porządku zaczynały dochodzić do połowy ceny sprzedaży (ot rebus :-P )
Diagnoza - pompa wtryskowa, początki śmierci turbo, przekładnia kierownicza i korozja na wszystkich drzwiach - i to właśnie był idealny moment na sprzedaż samochodu :mrgreen:

P.S. Żeby nie było, żem świnia i wcisnąłem komuś rzęcha, to auto kupił handlarz skuszony możliwym zyskiem (bo sprzedawałem poniżej ceny rynkowej i z informacją, że auto jest nie do końca sprawne) i sprzedawał ten samochód bodajże tylko 8 miesięcy :-P

PiotrWie - 2014-07-17, 20:55

Niestety po 200 000 zaczynają się już problemy - ja jestem na etapie wymiany samochodu z przebiegiem 235 000, ale mój mam 15 lat. Na pewno za dużo za tego Dustera nie weźmiesz - jak cię stać to nie ma problemu, ale przy takich przebiegach to najbardziej ekonomicznym wyjściem jest kupowanie ( ale w Niemczech, nie w Polsce , mimo że będzie droższy ) 4 latka z przebiegiem ok 100 000 i sprzedaż go za rok z przebiegiem 200 000 - wtedy utrata wartości jest najmniejsza. Tak robił mój znajomy kilkanaście lat temu przy takich przebiegach, aż po kilku latach kupił okazyjnie roczne auto z przebiegiem 30 000, więc pojeżdźił nim 3 lata i jak go sprzedawał to się wtedy prawie załamał utratą wartości. Ale jak auto zarabia na siebie to nie ma problemu - po trzech latach sprzedajesz za 50% ceny i kupujesz nowe.
miandas - 2014-07-17, 21:00

wiem, że lepiej byłoby tych wszystkich rzeczy nie robić, jednak jak wtedy bym jeździł? Samochód przez cały czas trzaska kolejne kilometry, więc musi być sprawny. Pani w salonie sprawdziła w eurotax (tak to się nazywa, czy coś przekręciłem?), że formalnie powinienem wziąć obecnie ok. 30-36 tys., więc jakby ok. 50% wartości. Czy to duży spadek? pewnie tak. Z tym zarabianiem samochodu na siebie jest tak, że się dojeżdża za lepszą pracą, więc i koszty transportu rosną. czasem się zastanawiam, czy nie lepiej byłoby mieć gorszą pracę ale nie musieć jeździć :-?
ZbujMadej - 2014-07-17, 21:43

Miandas, na własnym samochodzie tylko się traci. Zrobiłeś, co miałeś zepsute ? Coś innego kosztownego się zapowiada ?
Jak działa i nie ma nic strasznego do roboty, to jeździć i nie marudzić. Przebiegi rzędu 200 tys. dla tego silnika to nie jest nic wielkiego. Zrób kolejne 150 tys. i dopiero myśl o sprzedaży. No chyba, że Cię stać na sprzedaż i dołożenie do nowego.

Marmach - 2014-07-17, 22:30

Żaden remont nie będzie droższy niż sumaryczny koszt nowego samochodu, ubezpieczania go po wyższej stawce, płacenia za przeglądy gwarancyjne itp. itd.

Jedyny problem ze starym samochodem to że może stanąć w trasie i że jak się go stuknie, to ubezpieczyciel orzeknie szkodę całkowitą :D

Karenzo - 2014-07-18, 01:12

Jeżeli nie ma innego wymogu auto sprzedaje się jak już go ruda bierze bo z tym nigdy sie nie wygra .
Silnik zawsze można naprawić .
Co do twojego przypadku to myślę że przy 400 -500 tyś możesz pomyśleć o zmianie
fakt że czeka cie jeszcze jeden remont bo średnio co 150 -200 tyś trzeba coś wymienić .


Pewnie jak go sprzedaż do komisu to i tak będzie miał po tygodniu 100 tyś nabite i ktoś kupi okazje .

Na twoim miejscu znalazł bym zaufanego mechanika i co te 50 tyś robił mały przeglądzik wtedy będzie można coś wymienić zawczasu .

filozofek - 2014-07-18, 06:19

Ja miałem Sierkę z 1987r. Wymieniłem ją w tym roku na Sandero. Auto było wdzięczne tylko zaczęła powoli korozja postępować. Przebieg jaki miała to tylko Pan Bóg wie bo licznik po dojściu do 99 999 się zerował. Jeździłem nią 10 lat. Silnik, skrzynia i pozostałe elementy super tylko ta ruda frańca :)
BigT - 2014-07-18, 13:07

Jeśli kupujesz prywatnie to wszystko zależy, ale generalnie im dłużej, tym coraz mniej się opłaca - coraz częściej i więcej się psuje. Jeśli bierzesz na działalność to co 3 najlepiej, co 5 lat max, rzadziej się w ogóle nie opłaca.
Marmach - 2014-07-18, 16:33

BigT napisał/a:
Jeśli kupujesz prywatnie to wszystko zależy, ale generalnie im dłużej, tym coraz mniej się opłaca - coraz częściej i więcej się psuje.

Nawet jak się wymieni całe zawieszenie, wstawi nowy-używany silnik ze szrotu i wymieni parę dupereli, to wyjdzie taniej, niż kupno nowego samochodu ;P

BigT - 2014-07-18, 17:59

No - nie.
Kupujesz, wrzucasz w koszta, odliczasz VAT, od samochodu, części, serwisu, benzyny.
Nie opłaca się długo trzymać samochodu, bo koszta eksploatacji rosną, a wartość spada.

PiotrWie - 2014-07-18, 18:14

BigT napisał/a:
No - nie.
Kupujesz, wrzucasz w koszta, odliczasz VAT, od samochodu, części, serwisu, benzyny.
Nie opłaca się długo trzymać samochodu, bo koszta eksploatacji rosną, a wartość spada.

Masz rację jeśli chodzi o firmowe, o prywatne - nie. Moja Laguna jest u mnie od 15 lat, kupiona nowa - koszty utrzymania ( utrata wartości, ubezpieczenie, przeglądy naprawy, wszystko oprócz paliwa - nadal z roku na rok jest coraz mniejsze ( dokładnie to od kilku lat porównywalne - prowadzę od początku tabelę kosztów) - niestety ostatnio wzrosła awaryjność - a właściwie zaczęła występować bo dotychczas poza jedną awarią alternatora w 2008 r wszystkie uszkodzenia były wyłapywane na jeżdżącym aucie i naprawiane zanim doszło do awarii) więc zapadła decyzja o kupnie nowego. Nie naprawiałem częściami ze szrotu, nawet jak mi się częściowo wypaliły reflektory to kupiłem nowe ( 1700 pln) i mimo tego nie da się porównać z kosztami utrzymania w pierwszym pięcioleciu ( średnia 11 600 zł ) czy w drugim - 6400 zł. W trzecim średnia wyszła 3100, czyli była najniższa.

miandas - 2014-07-18, 18:28

PiotrWie a jaki miała laguna przebieg, kiedy ją wymieniałeś?
johnson - 2014-07-18, 19:15

PiotrWie napisał/a:
BigT napisał/a:
No - nie.
Kupujesz, wrzucasz w koszta, odliczasz VAT, od samochodu, części, serwisu, benzyny.
Nie opłaca się długo trzymać samochodu, bo koszta eksploatacji rosną, a wartość spada.

Masz rację jeśli chodzi o firmowe, o prywatne - nie. Moja Laguna jest u mnie od 15 lat, kupiona nowa - koszty utrzymania ( utrata wartości, ubezpieczenie, przeglądy naprawy, wszystko oprócz paliwa - nadal z roku na rok jest coraz mniejsze ( dokładnie to od kilku lat porównywalne - prowadzę od początku tabelę kosztów) - niestety ostatnio wzrosła awaryjność - a właściwie zaczęła występować bo dotychczas poza jedną awarią alternatora w 2008 r wszystkie uszkodzenia były wyłapywane na jeżdżącym aucie i naprawiane zanim doszło do awarii) więc zapadła decyzja o kupnie nowego. Nie naprawiałem częściami ze szrotu, nawet jak mi się częściowo wypaliły reflektory to kupiłem nowe ( 1700 pln) i mimo tego nie da się porównać z kosztami utrzymania w pierwszym pięcioleciu ( średnia 11 600 zł ) czy w drugim - 6400 zł. W trzecim średnia wyszła 3100, czyli była najniższa.

11600 w ciagu roku czy lacznie przez 5 lat?

zorkadar - 2014-07-18, 20:41

Kupiłem przed daćką 12 letniego merca w202 na taxi z przebiegiem 150tys, ile miał przejechane to nie mam pojęcia. Jeździłem 4 lata robiąc tylko amortyzatory tarcze klocki i parę pierdol i kupiłem nowy akumulator.Sprzedałem bo go ruda zaczeła wpierd.... , także różnie z tym bywa kiedy zmieniać.
PiotrWie - 2014-07-18, 21:48

miandas napisał/a:
PiotrWie a jaki miała laguna przebieg, kiedy ją wymieniałeś?

Laguna ma 240 000, właśnie ją wymieniam ( konkretnie zamówiłem we wtorek Zafirę, odbiór - 14-11-2014 :cry:

PiotrWie - 2014-07-18, 21:56

johnson napisał/a:

11600 w ciagu roku czy lacznie przez 5 lat?

Oczywiście w ciągu roku, w ciągu 5 lat 58 tyś a konkretnie :
utrata wartości - 38 000zł, części - 8319zł ( same eksploatacyjne - filtry, oleje, klocki, rozrząd, koła zimowe, łańcuchy,bagażnik, jedyna awria to jedna opona uszkodzona tak że nie dało się zakleić itp), robocizna 1663zł - to przy obowiązkowych przeglądach, ubezpieczenie - 10 000zł.
Tyle kosztuje bezawaryjna eksploatacja samochodu średniej klasy przez pierwsze 5 lat.

bebe - 2014-07-22, 12:43

Pierwszy samochód wymieniłem po 10 miesiącach, bo strach było nim jeździć. :) Nie sypał się jakoś strasznie (jak na 10-cioletnie auto z Indii :), ale z uwagi na rozwiązania konstrukcyjne był po prostu niebezpieczny dla otoczenia, poza tym praktycznie nie nadawał się do jazdy poza miastem.

Drugi samochód wymieniłem, bo koszty pojedynczych (!) napraw zaczynały zbliżać się do wartości pojazdu. :> Poza tym awarie w trasie z przygód zmieniły się w uciążliwości, brak klimatyzacji powodował, że w lecie szło oszaleć, a w skutek rozwoju sieci autostrad niemożność osiągnięcia prędkości przelotowej równej prędkości dozwolonej na autostradzie, bez poważnej utraty słuchu, zaczęła dawać się we znaki. :>

Trzeci samochód wymieniłem, bo zaczynał pomału rdzewieć, sprzęgło pomału zaczynało padać, a do tego w skutek powiększenia się rodziny zaczął pachnieć malizną. :)

Obecny wymienię przed odpadnięciem kół, jeśli znienacka zarobię wielką górę pieniędzy. :> Wówczas skusiłbym się na kampera z Pinzgauera, chociaż ostatnio widziałem kampera zbudowanego na iweczuanie 4x4 i również wyglądał kusząco. :]

wiciu_r - 2014-07-22, 18:41

Z mojej 26 letniej samochodowej kariery powiem, że powody zmiany auta są u mnie takie:
1. auto nie spełnia rosnących oczekiwań gabarytowych (2CV, ZX)
2. jest po prostu wredne przez co rozumiemy, że zawsze się psuje w możliwie najgorszym momencie, najdalej od domu, mistrzem w tym względzie był Citroen C5 1,6Hdi, równie często padał Xm 2,1td, ale ten był kochany bo zawsze mi dupsko do domu dowiózł, nawet jak skrzynia automat wyzionęła ducha to rozpędem dotoczyłem się do garażu.
3. zużywa się moralnie, czyli jest OK, przewidywalnie, ale czegoś nieokreślonego zaczyna brakować np. citroen BX 16 Trs, komfort, osiągi, gabaryt, ale się znudził

Na razie Lodgy jest najlepszym autem jakie miałem w życiu, ale jak może dzisiejsza kumulacja lotka pozwoli to marzy mi się duży kamper...

miandas - 2014-07-22, 22:24

kamper to i mnie się marzy ale jest ryzyko, że mógłbym chcieć w nim mieszkać :)
Hmm... tyle opinii.. Wszystkim bardzo dziękuję!

Ja po prostu lubię wchodzić do samochodu, odpalać i nie myśleć, co mam do wymiany. I tak było w dusterze do mniej więcej 150 tys. (aktualny wynik 184500). Od kiedy dwa razy w ciągu miesiąca zaliczyłem lawetę (fakt, raz z powodu złego montażu jakiejś złączki, a nie z winy samego auta), doznałem swego rodzaju traumy i jadąc, nasłuchuję, kombinuję, i ciągle mi się coś nie podoba. A to koła jakoś tak stukają, a to motor nie tak warczy...
Myślę, że doczekam do 200 tys i wtedy podejmę decyzję. A to już niedługo :)
Podoba mi się: a) dacia duster II, b) peugeot 3008 - no powoziłbym sobie doopsko w ładnym wnętrzu, nic na to nie poradzę :)

matucha - 2014-07-23, 09:36

Poloneza zmieniłem na Pandę bo miał przejechane blisko 500 tys. Nie bałem się nim jakoś jeździć, gdyż zawsze wracał, ale w takim aucie to już powoli coś się musi popsuć. No i brał tyle oleju, że już nie trzeba było zmieniać :-P

Pandę na Dacię głównie z powodu braku klimy - akurat pracowałem jeżdżąc własnym autem dużo po mieście.
Później kupiłem kolejnego Poloneza jako drugie auto.
Poloneza sprzedałem, bo kupiłem nowe VW Polo - ze względu na warunki grzech było nie kupić. Po roku dowiedziałem się, że rodzina się powiększy, więc sprzedałem Polo i kupiłem Logana MCV.
Teraz zmieniam MCV, bo od 3 miesięcy ASO nie potrafi go naprawić. Następny będzie VW Caddy.

laisar - 2014-07-23, 09:41

matucha napisał/a:
od 3 miesięcy ASO nie potrafi go naprawić

To samo ASO co Cava? Bo to mógłby być jakiś trop... d;

miandas - 2014-07-23, 09:52

ASO Go nie potrafi naprawić? Które? (miałem też nie tak dawno problem z ASO, który skończył się reklamacją w renault polska. Nie chcąc się narażać na proces o zniesławienie, że korzystałem z serwisu w Poznaniu, powiedzmy, że gdzieś w okolicach AWFu :)
matucha - 2014-07-23, 09:53

To samo co Cav, czyli Auto Compol. Reklamacja w Renault Polska nic nie dała.
Marek1603 - 2014-07-23, 10:31

matucha napisał/a:
To samo co Cav, czyli Auto Compol. Reklamacja w Renault Polska nic nie dała.


I wszystko w temacie. Bez komentarza.

laisar - 2014-07-23, 10:44

matucha napisał/a:
To samo co Cav

To może prościej najpierw spróbować zmienić ASO...?

matucha - 2014-07-23, 10:59

laisar, możesz wydzielić temat, żeby nie zaśmiecać.
Na dzień dzisiejszy nie chcę zmieniać ASO, bo:
Już auto było zrobione tak, że działało 2 tyg.
Kupiłem u nich używane, ale nie wiem w sumie, czy poprzedni właściciel nie oddał z powodu tej samej usterki. Zresztą ponoć udział w naprawianiu bierze samo Renault Polska. Mam od nich Sandero/Logana/Dokkera i Kangoo, więc mogliby się trochę postarać.
Za parę miesięcy skończy się gwarancja i zostanę jakby co z ręką w nocniku więc dla swojego bezpieczeństwa wolę po prostu z tego auta zrezygnować. Zresztą auto nie działa tylko w temp. poniżej 0*C. Problemy z 1,6MPI Euro 5 ma dużo użytkowników forum, więc coś ogólnie jest na rzeczy. Samo Renault o tym wie i jakoś nie działają zbyt szybko, żeby coś z tym zrobić. Poza tym jest lato, więc mogę sobie pozwolić na dojazdy do pracy rowerem. Gdyby mi się to znowu przytrafiło zimą to co?
Żeby wyjechać na wakacje, to musiałem kupić BOX dachowy do Sandero- też mi za to nie zwrócą. Samo Renault Polska nawet nie chce dać auta na czas naprawy, tylko na max 2 tygodnie i do tego Clio. Gdyby Clio było wystarczające dla mnie, to kupiłbym Sandero, a nie Logana MCV :-P
Ostatnie pismo poszło przed moim wyjazdem na wakacje. Mam nadzieję, że czeka na mnie w domu jakaś sensowna odpowiedź.
Niech dadzą jakąś sensowną zniżkę to wezmę sobie nowe MCV, czy Megane w Kombi a to zostawię w rozliczeniu ;-)

Marek1603 - 2014-07-23, 11:18

Dziwne z tym 1,6MPI , bo ja z 2008 nie miałem żadnych problemów. Może dlatego, że nie miałem LPG, a co za tym idzie ingerencji w "fabrykę".
PiotrWie - 2014-07-23, 13:55

Marek1603 napisał/a:
Dziwne z tym 1,6MPI , bo ja z 2008 nie miałem żadnych problemów. Może dlatego, że nie miałem LPG, a co za tym idzie ingerencji w "fabrykę".

W 2008 nie było jeszcze Euro5, silnik różni się programem i osprzętem

miandas - 2014-07-23, 14:47

zasmucacie mnie Panowie. W moim przypadku padł czujnik ciśnienia oleju i okazało się, że pod tym numerem w katalogu części figuruje nowsza wersja czujnika z innymi złączkami i nie pasuje do starego dustera. I NIKTw serwisie nie wiedział, co na to począć! W końcu, po licznych konsultacjach z centralą i chyba nawet Francją (?!) oraz po mojej reklamacji udało się ten czujnik wymienić. Normalnie, to bym tzm w ogóle nie jechał, o mam dwa serwisy z których korzystam - nie aso, i nikt mi łaski nie robi, wszystko jest zrobione (choć zawsze się zdarzają różne niedoróbki). Niestety, los tak chciał, bo samochód zepsuł się na autostradzie a laweta z ubezpieczenia wozi do najbliższego aso...

Więc co, może jednak tego peugeota 3008??? :)

matucha - 2014-07-23, 15:16

Marek1603 napisał/a:
Dziwne z tym 1,6MPI , bo ja z 2008 nie miałem żadnych problemów. Może dlatego, że nie miałem LPG, a co za tym idzie ingerencji w "fabrykę".


Mam 2010 MPI z LPG i auto nigdy nie miało najmniejszej awarii. W związku z tym zdecydowałem się na identyczny silnik w MCV. No i masz Ci los...

Hamil - 2014-10-01, 20:13

Nowy z duzym rabatem, z ubiegłego roku, na 10 lat użytkowania, to dobra opcja.
grapess - 2014-10-01, 20:34

bebe napisał/a:
a w skutek rozwoju sieci autostrad niemożność osiągnięcia prędkości przelotowej równej prędkości dozwolonej na autostradzie, bez poważnej utraty słuchu, zaczęła dawać się we znaki. :>


Miałeś Lodgy ???? :mrgreen:

Cav - 2014-10-01, 20:50

Marek1603 napisał/a:
matucha napisał/a:
To samo co Cav, czyli Auto Compol. Reklamacja w Renault Polska nic nie dała.


I wszystko w temacie. Bez komentarza.


No i chyba jednak nie o ASO chodzi(ło).
Jak Renault naprawiło program, to i problem (falowania) zniknął - ASO nie miało z nim nic wspólnego.

Teraz walczą z kompem pokładowym - szykuje się próbna podmiana zegarów z innym autem - czyżby tam była jakaś elektronika licząca dane do tego kompa?

miandas - 2014-10-24, 16:45

hej. już tydzień jeżdże nowym dusterem. jest nieźle ale o wrażeniach z jazdy naoiszę później (w jakim dziale????). O wybirze zadecydiwała oczywiście atrakcyjna oferta cenowa plus oferowana cena odkupu auta (jeszcze nie mam przelewu.... muszę chyba z interwencją do sprzedawcy). Dzięki za pomoc w podjęciu decyzji!
Dar1962 - 2014-10-24, 18:14

miandas napisał/a:
o wrażeniach z jazdy napiszę później (w jakim dziale????).

zwykle każdy świeżo upieczony posiadacz zakłada tutaj http://www.daciaklub.pl/forum/viewforum.php?f=21
własny temat i tam wrzuca swoje wrażenia maści wszelakiej ;-)

Dyziek - 2014-10-24, 18:26

Bebe, ten samochód z Indii to Maruti, czy Nissan? Bo zakładam, że nie Tata.

Ja zmieniałem, gdy koszt najbliższej naprawy przekraczał subiektywna akceptowalną kwotę, lub gdy potrzebowałem czegoś większego / bezpieczniejszego.
Tak było laaaata temu z FSO 125p, gdy zaciski (nie kradzione) kosztowały tyle, że to było bez sensu - sprzedałem.
Matiza pchnąłem, bo zależało mi na bezpieczniejszym autku dla żony, a upatrzyła sobie poliftową C3.
Teraz na celowniku (za 6-18 mies max) jest Xsara. Ma już 15 lat, przebieg z końcem roku sięgnie 260 tys (oficjalnie, ale nie wiem, czy nie ma więcej) i choć jeździ na pełnym syntetyku i oleju nie bierze, to nadchodzi czas na zmiany. Podłoga od spodu zobaczyła właśnie pierwsze rude ciapki... Samochód zjeździł ze mną prawie całą Europę, ale nie wiem, czy pchałbym się nią ponownie w b. odległe trasy (np. płw. Iberyjski) obładowany i z rowerami. Utrzymanie jest tanie, ale... Nie mam pojęcia, czy wymienię ją na tę wiosnę, czy na następną. W rok przejeżdżam 20-24 tys km

Pomijam służbówki, bo to nie moje...

miandas - 2014-10-24, 18:33

Dar ale ja właściwie nie jestem świeżo upieczony :-P 8-)
Dyziek - 2014-10-24, 20:50

no to musisz się podpiec ;)
bebe - 2014-10-27, 17:40

Dyziek napisał/a:
Bebe, ten samochód z Indii to Maruti, czy Nissan? Bo zakładam, że nie Tata.

"Ty bardzo obraziłeś moją matkę." ;) To było Suzuki Alto 800 MPi! Żadne Maruti! (Że zacytuję poprzedniego właściciela.) A serio, to naturalnie było Maruti Suzuki, tylko z samego początku składania w Indiach i stąd miało jeszcze oryginalnego badża, ale generalnie to samo. Straszny to był pojazd, powiem Ci. :]


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group