DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Na każdy temat - polska policja

SAJSEN - 2008-09-24, 23:18
Temat postu: polska policja

przepraszam jak nie ten dzial ale......
dzis przed poludniem dokladnie o 11 13 jadac z zona i dzieckiem (5 miesiecznym do lekarza)
na swiatlach przed moim autkiem zobaczylam stojacego bialego escorta (bez swiatel)
zapalilo sie zielone swiatlo i start
ALE GOSC W ESCORCIE JAKOS TAK RUSZA I NIE MOZE ZMIESCIC SIE NA SWOIM PASIE
cos mi sie nie spodobalo
podjechalem z boku a gosc ledwo sie trzyma kierownicy naje......y nawet nie pijany
glowa malo mu sie nie urwala naprawde zero kontaktu
niewiele myslac lapie z zona za telefony no i dzwonimy na nr.997
(jakos wtedy zapomnielism o nr.112)
jade za gosciem caly czas dzwoniac na "MILICJE"
w telefonie slysze ze wszystkie linnie sa zajente prosze czekac CZEKAM z zegarkiem w reku 4 min.i nagle zwykly sygnal wiec licze ze zaraz odbiara.
a ja dalej jade za gosciem juz 3 swiatla(jak na zlosc same zielone)
i nagle gosc z forda zmienia pas bez kierunku ze srodkowego na lewy
przed skrzyzowaniem (jest czerwone mysle wiec ze wybiegne i zabiore gosciowi kluczyki albo go wy....e zza kierownicy)ale nie bo skret w lewo mial akurat zielone i jedziemy dalej a na telefonach wisze ja i zona ,ale nikt nie odbiera (bo po co policja pracuje nie ma czasu odebrac telefonu bo sa w rejonie)gosc po skrecie w lewo ruszyl prawie na czolowke ale naprawde na milimetry i po klaksonie z naprzeciwka odbil i trafil na swoj pas po okolo 300- 400 metrach zjechal na bok i zaparkowal pojazd pod blokami
stanolem za nim gosc doslownie wypadl zza kierownicy zamknol auto i piszedl w brame
cala akcja trwala 10 MINUT a nasza WLADZA nie odebrala telefonu
wiec dalem sobie spokuj i pojechalem dalej.

P.S. PODOBNO NASZA milicja MA IDENTYFIKACIE NR. DO TEJ PORY NIKT NIE ODDZWONIL
A JAK BY COS GORSZEGO SIE DZIALO
NAPRAWDE JESTEM ZASKOCZONY TYM CO SIE STALO I ZAKONCZENIEM :evil:

p.s 2 jeszcze fajnie by bylo gdybym dostal mandat za rozmowe przez komorke

Mamert - 2008-09-24, 23:38

Tydzień temu miałem podobną sytuację, kolo jechał od krawężnika do krawężnika, więc ja za telefon, wybieram 112 - wyrzuciło rozmowę, więc 997 - wyrzuciło rozmowę i tak kilkanaście razy, koleś skończył jazdę na 100 m przed komisem drogówki, ale ja już miałem to gdzieś.
psur - 2008-09-25, 09:26

Ja też kiedyś próbowałem dodzwonić się na policję (jakiś pijak spał w śniegu na mrozie ledwo ubrany), to 10 minut jak nic trzeba dzwonić, żeby było połączenie. Byłem zszokowany, bo jakby na człowieka ktoś napadł i szybko potrzebna była pomoc to nie ma szans. A na policję dzwoniliśmy, bo na pogotowiu powiedzieli, że szkoda im karetki na taki przypadek...
piotrres - 2008-09-25, 10:22

No to koledzy mamy podobne doświadczenia, tym razem z nr. 112
Gość turlal się w korku obok mnie białą Toyotą Corollą i widziałem jak kończył jednego "Stronga" i zaczął drugiego (ca. pół roku temu).
Też nie szło się dodzwonić
Podobna sytuacja (rok temu), jak z Astry Combi wiozącej ekypę budowlaną (drabina, wiadra i 3 pijaków, widziałem jak dali kierowcy pociągnąć) na jezdnie poleciała flacha po prycie.
I co nr 112 nie działał a 997 zajęty :evil:

wox - 2008-09-25, 15:28
Temat postu: Re: polska policja
SAJSEN napisał/a:
PODOBNO NASZA milicja MA IDENTYFIKACIE NR. DO TEJ PORY NIKT NIE ODDZWONIL

Raz mi się zdarzyło, że nie mogłem się dodzwonić, to do 10 minut jednak oddzwonili.

piotrres - 2008-09-25, 16:43
Temat postu: Strong-Men(el)
Post Scriptum:

Ponieważ nie mogłem się dodzwonić gdzie trzeba, więc sobie pijusa uwieczniłem. Na użytek publiczny troszkę go zdeformowałem, żeby nie było, że naruszam czyjąś prywatność, godność osobistą pijaka etc. bomba :mrgreen:

jan ostrzyca - 2008-09-25, 19:22
Temat postu: Re: Strong-Men(el)
piotrres napisał/a:
Post Scriptum: Ponieważ nie mogłem się dodzwonić gdzie trzeba, więc sobie pijusa uwieczniłem. Na użytek publiczny troszkę go zdeformowałem, żeby nie było, że naruszam czyjąś prywatność, godność osobistą pijaka etc. bomba :mrgreen:


Ja tam bym, chętnie naruszył "prywatność i godność" ale nie telefonem z nędznym aparatem cyfrowym, ale trzonkiem od szpadla, który na wypadek opadów śniegu wożę ze sobą nawet w lipcu...

Obrona konieczna. Jeśli dobrze pamiętam, każdy obywatel ma prawo odeprzeć dostępnymi mu natenczas środkami, zagrożenie dla dóbr prawem chrononionych. Przy czem, wchodzi w tu grę parę niuansów typu: "przekroczenie granic obrony koniecznej"...


Stan wyższej konieczności. Jeśli dobrze pamiętam; każdy obywatel ma prawo odeprzeć dostępnymi mu natenczas środkami, zagrożenie dla dóbr prawem chrononionych, przy zachowaniu (UWAGA!) "zasady proporcjonalności". Znaczy się spuszcenie "w pierdpol" pijakowi za kerownikem jest O.K. bo broni zycia i zdrowia innych użytkowników dróg kosztem kilku siniaków za ciele sprawcy (pijaka)...

Konrad - 2008-09-25, 20:16

jan ostrzyca napisał/a:
Obrona konieczna. Stan wyższej konieczności.


Nasze prawo niestety przewiduje również przekroczenie granic obrony koniecznej ... i niestety w tym przypadku za wp...ol pijakowi za kierownicą można samemu beknąć.

Co do identyfikacji rozmówcy ( zasięgnąłem języka wśród mundurowych ) nie każda jednostka Milicji ma takie bajery ... XXI wiek.

A ja kiedyś takiego pijanego zatrzymałem, zabrałem mu kluczyki, wezwałem niebieskich i oddałem im. Jedyne pytanie na początku było, czy widziałem, że on jechał. Gdy potwierdziłem od razu wzięli się za niego. Potem byłem tylko na jednym przesłuchaniu ( na policji ) i sprawa poszła do Sądu. Faceta skazali i jednego mniej.

wieza - 2008-09-25, 20:26

nho coz jak kiedys na trasie takiego delikwenta mialem i zadzwonilem na policje i wytlumaczylem niebieskim gdzie dokladnie jestem itd i jeszcze powiedzialem aby sie streszczali bo do miasta wiedzie nie widzialem zatrzymania ale byli zainteresowani i wysluchali wszystkiego oraz powiedzieli ze patrol zostalwyslany v;)
jan ostrzyca - 2008-09-25, 20:33

KONRAD napisał/a:

Nasze prawo niestety przewiduje również przekroczenie granic obrony koniecznej ... i niestety w tym przypadku za wp...ol pijakowi za kierownicą można samemu beknąć.


Nie bierz naszych piesków i prokur(w)atorów za skrajnych debili. Czasem, kiedy poczują bluesa, porafią nawet pomóc. Jak lekarze, nauczyciele, dentyści, kierowcy MPK, taksiarze, hotelarze, serwisanci renault, kowale, żony kolegów etece....

piotrres - 2008-09-25, 21:30

Janie miałem zamiary wyeliminować zagrożenie w postaci "siły żywej i środków technicznych..." ale:
1. Łopatę do śniegu miałem , ale plajzdykową;
2. Dziecię patrzyło;
3. Niestety zasada proporcjonalności (i tu problem jak ten, czy jak ktoś chce zgwałcić, to czy kobieta może się bronić np. nożyczkami krawieckimi czy pójść po te o długości do 6 cm.)

jan ostrzyca napisał/a:
Nie bierz naszych piesków i prokur(w)atorów za skrajnych debili. Czasem, kiedy poczują bluesa, porafią nawet pomóc. Jak lekarze, nauczyciele, dentyści, kierowcy MPK, taksiarze, hotelarze, serwisanci renault, kowale, żony kolegów etece....


O, Janie ! tych to sobie wymawiam ;-)

A co do innych ww. wymienionych, to czy pamiętasz jak się nazywał prokurator z "Szewców" Witkaca ?

Marek1603 - 2008-09-25, 21:43

A ja miałem jakieś pięć lat temu w Krakowie inne ciekawe zdarzenie jeszcze poldkiem. Wpakował mi się fiestą w zadek na moje szczęście miałem hak i tylko z boku zderzak wyskoczył z zaczepów. Więc dzwonię na 997, a tu pomoc drogowa :-/ . Kręcę drugi raz - proszę czekać i pomoc drogowa :?: I znowu 997 a tu ........ pomoc drogowa :-x . No to czwarty raz i ....... Policja słucham :-D . Dobre nie. Też bym nie uwierzył jak bym nie przeżył.
jan ostrzyca - 2008-09-25, 22:03

piotrres napisał/a:
A co do innych ww. wymienionych, to czy pamiętasz jak się nazywał prokurator z "Szewców" Witkaca ?


Pomimo, dość gruntownego (jak na późny PRL) humanistycznego wykształcenia, nie pamiętam. Możliwe, że nie uważałem na lekcjach (bojkotując ustrój), ale równie możliwe, że nie uważałem na lekcjach (ze zwykłego lenistwa) olewając pana od języka polskiego.

Przy okazji, ten konkretny "Pan od polskiego" byl najlepszym belfrem w mym krnąbrnym uczniackim życiu...

piotrres - 2008-09-25, 22:43

jan ostrzyca napisał/a:
piotrres napisał/a:
A co do innych ww. wymienionych, to czy pamiętasz jak się nazywał prokurator z "Szewców" Witkaca ?


Pomimo, dość gruntownego (jak na późny PRL) humanistycznego wykształcenia, nie pamiętam. Możliwe, że nie uważałem na lekcjach (bojkotując ustrój), ale równie możliwe, że nie uważałem na lekcjach (ze zwykłego lenistwa) olewając pana od języka polskiego.

Przy okazji, ten konkretny "Pan od polskiego" byl najlepszym belfrem w mym krnąbrnym uczniackim życiu...


Eee tam, to Witkiewicz Jr. był raczej bojkotowany długo przez ustrój. A prokurator nazywał się:
:mrgreen: ROBERT SCURVY :mrgreen:
chodzi niewątpliwie o angielską nazwę szkorbutu :lol:

SAJSEN - 2008-09-26, 21:39

Nie wem czy zauwazyliscie jak nasza milicja chwali sie co weekend, ze zatrzymala ''tysiac '' pijanych kierowcow.
Nikt nie dodaje ze 90 % z nich jechala rowerkiem na wsi polna droga i
90 % z tych 90 nie miala prawka.
z 8 % jechala samochodem pijana ale bez prawka(bo im wczesniej zabrano)
wiec 2 % zostala zlapana za jazde po pijaku. (ale licza sie statystyki)
I jak tu wierzyc telewizji i policji :?:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group