DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Na każdy temat - Norwegia kemping

art - 2016-04-11, 12:42
Temat postu: Norwegia kemping
Cześć wam.

Poprzeglądałem trochę wątków ale wolałbym się jeszcze dopytać :) Otóż w lipcu najprawdopodobniej jedziemy do Norwegii, pod namiot, naszą srebrną strzałą i mam zapytanie do wprawionych w boju :) czas podrozy ok 2 do 2,5 tygodnia W jednym miejscu zabawimy max 2 dni

Potrzebuję zakupić wszystkie niezbędne rzeczy:
1) namiot arpenaz family 4.2
2) kuchenka: jaka ? na butle czy kartusze ? jeśli na butle to wybrałem:http://allegro.pl/butla-turystyczna-gazowa-3kg-kuchenka-gucio-22cm-i6101265584.html
jeśli na kartusze to takie coś by mi chyba wystarczyło: http://allegro.pl/kuchenk...5869600588.html
z butlą boję się czy mi to nie wybuchnie, mogę zostawić taką butlę bezpiecznie w zamkniętym samochodzie, na który padają bezpośrednio promienie słoneczne ?
3) oczywiście psiewory + karimaty mam
4) jako źródło światła posłuży mi przerobiony akumulator samochodowy z odpowiednimi żarówkami LED
5) o takich rzeczy jak jakiś garnek, sztućce, zastawa rodowa :D nie wymieniam
6) co powinien jeszcze zabrać ?


Pozdrawiam,

Art

Gulliver13 - 2016-04-11, 13:19

7. Alkohol z Polski, bo tam zbankrutujesz ;)
A tak na serio to podstawę masz ujętą. Ja na motocykl, gdzie jest o wiele mniej miejsca, przede wszystkim pakuję scyzoryk, sznurki, taśmę izolacyjną, latarkę, kubek metalowy, karimata, namiot, śpiwór, ciuchy na zmianę, jakiś środek na owady, ewentualnie szczoteczka do zębów i środki higieniczne jeżeli są z nami dziewczyny :mrgreen:

gregorisan - 2016-04-11, 13:42

art napisał/a:
5) o takich rzeczy jak jakiś garnek, sztućce, zastawa rodowa :D nie wymieniam

Jak masz trochę środków na zbyciu to zainwestuj sobie w termos żywieniowy oraz na napoje firmy Esbit. Mam i bardzo sobie chwalę - noszę to ze sobą w góry jak i w czasie wypraw rowerowych. Gorący i świeży posiłek jak i herbata lub kawa przez wiele, wiele godzin.
https://esbit.de/en/stainless-steel-vacuum-flask-vf1000ml/
https://esbit.de/en/stainless-steel-food-jug-fj750ml/

art napisał/a:
6) co powinien jeszcze zabrać ?

Warto też wykupić jakieś ubezpieczenie a przede wszystkim wyrobić sobie Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego w NFZ.
A poza tym to standardowo - leki, scyzoryk, jakieś rozmówki, chociaż w przypadku Norwegii to z każdym po angielsku się dogadasz, baterie\power-bank itp, mapy - zarówno pod GPS jak i standardowe, zaznajomić się z lokalnymi zwyczajami i prawem itp.

Marcinbzyk - 2016-04-11, 13:50

Ze swojego doświadczenia proponuje kartusze. Są tam dostępne na stacjach benzynowych.
DrOzda - 2016-04-11, 19:38

Przejsciowki do tankowania LPG
..

rafal_rx - 2016-04-11, 21:07
Temat postu: Re: Norwegia kemping
art napisał/a:

4) jako źródło światła posłuży mi przerobiony akumulator samochodowy z odpowiednimi żarówkami LED

I będziesz oświetlał namiot i pole przed namiotem z akumulatora 15-18kg? Wolałbym już chyba pociągnąć po ziemi przewód z akumulatora w aucie. 10-17Ah Ci w zupełności wystarczy. Do tego wtyczka do zapalniczki z kablem zakończonym dwoma konektorami, aby ładować w czasie jazdy. Będzie kilka razy mniejsze i lżejsze. Siedemnastka przy poborze prądu 3x150mA wystarczy Ci na ponad 35 godzin non-stop. A 150mAx12V to lampa 1,8W. Dość intensywne i nie punktowe światło dają moduły COB, np, 3W, 4W. Dla trzech modułów po 3W aku 17Ah i tak wystarczy na 20 godzin non-stop.
Jeśli nie będziesz dużo jeździł autem po okolicy, to daj panel słoneczny na zewnątrz. Bez żadnej elektroniki w nawet częściowo słoneczny dzień zawsze doładuje.
Chyba, że zamierzasz używać chłodziarki 12V - to zmienia postać rzeczy.

Lza - 2016-04-12, 11:15

Będziesz brał mnóstwo rzeczy, więc ważne, żeby kupować rzeczy trampingowe, które mają jak najmniejsze wymiary i jak najlżejsze.
Dlatego kuchenka gazowa tylko na kartusze. Do samochodowego trampingu najlepsza będzie taka: http://allegro.pl/kuchenk...5503019213.html - to jest nico inna niż ta która ty wskazałeś: ma ceramiczny palnik co zapewnia stabilny płomień nawet jak mocny wiatr wieje, a tam na pewno będzie wiało.

Źródła światła: Ja bym się nie pakował z cięzkim, wielkim i nieporęcznym akumulatorem, chyba że bierzesz przyczepę :-)
- Kup każdej osobie czołówkę (oczywiście LED). Małe, lekkie, zgrabne, można założyć na głowę i mieć obie ręce wolne. Baterie wystarczą na cały wyjazd. Można umieścić w kieszeni drzwiach i mieć zawsze pod ręką. To w zupełności wystarczy, tym bardziej że w lecie w Norwegi jest długo jasno, a w okolicach czerwca/lipca całą noc jest jasno :-) Dodatkowo można kupić kempingową lampkę LED z możliwością powieszenia lub postawienia. (przykładowo coś w ten deseń: http://allegro.pl/rb35-du...6103464925.html )

Namiot wybierz taki, który się szybko rozkłada. Możesz kupić taki, który rozłożysz w 2 minuty albo taki który się rozkłada 50 minut. (niektóre konstrukcje są naprawde nie przemyślane). Jak będziesz zmuszony rozłożyć namiot po męczącym dniu, albo w deszczu (a w Norwegi prawie cały czas jest zimno i pada) na pewno to docenisz i nie będziesz żałował różnicy w cenie.

przydadzą się na pewno:
- rowery :-) jeśli tylko się da, to ja bym zabrał :-)
- GPS z mapami (offline)
- aparat foto
- zapas kartuszy (ja wożę zawsze kilka)
- czajnik, kawiarka
- oprócz śpiworów i karimat koc polarowy. Przyda się gdyby nagle się zrobiło zimno, ale też, gdy noc jest ciepła można go rozłożyć na karimaty i jest bardziej miękko. Także użyć go można do pikniku, gdy się zatrzymacie np tylko zrobić obiad.
suchy komplet odzieży, który zawsze będzie awaryjnie w samochodzie, w bezpiecznym i suchym miejscu
- koniecznie chemię na meszki i komary, bez tego nie przeżyjecie nawet doby. Palące się Spirale + coś w sprayu.

bebe - 2016-04-12, 12:34

O proszę, są też tematy, na które Lza mówi z sensem. :) Wszystko co powyżej dostaje fokę aprobaty, a ponadto:

Lza napisał/a:
Dlatego kuchenka gazowa tylko na kartusze.

Tylko sprawdź dokładnie, jakie kartusze, bo są różne standardy. Ja dostałem palnik światowej firmy Campingaz, który gada tylko z dedykowanymi kartuszami, raczej rzadko spotykanymi poza sklepami turystycznymi.

Lza napisał/a:
Do samochodowego trampingu najlepsza będzie taka: http://allegro.pl/kuchenk...5503019213.html - to jest nico inna niż ta która ty wskazałeś: ma ceramiczny palnik co zapewnia stabilny płomień nawet jak mocny wiatr wieje, a tam na pewno będzie wiało.

Przede wszystkim jest leżąca, w odróżnieniu od palników nakręcanych/wbijanych na kartusz. Te nakręcane to mordęga straszna - trzeba szukać równego miejsca, żeby kartusz stał stabilnie (z garem wody na palniku...), trudniej go osłonić od wiatru (można karimatą, o ile nie lubisz swojej karimaty :> ), w samochodzie jego niższa waga i tak nie ma znaczenia.

Lza napisał/a:
Kup każdej osobie czołówkę (oczywiście LED).

Jak masz dzieci, to polecam turbo-taktyczną czołówkę z opcjonalnym czerwonym światłem. :] Poza szpanowaniem przydaje się do grzebania w namiocie, kiedy dzieci już śpią - czerwone światło najwyraźniej nie budzi tak, jak białe.

Co do oświetlenia zewnętrznego - zrobiłem sobie przenośne lampy na 12v ze świateł przeciwmgłowych, które mi zostały po montażu DRL. Jeżdżą w samochodzie od trzech czy czterech lat, nie użyłem ani razu. Czołówki znacznie poręczniejsze. A, no i dzieciaki kochają czołówki. :>

A, jeszcze à propos dzieciaków i światła - bardzo nam się sprawdziły "chemlights", czyli takie światełka chemiczne. Sprawdziły się niezależnie od formy - od turbo-taktycznych militarnych, po takie zwykłe odpustowe - aby świeciły. Służyły do oznaczenia Młodej, żeby sobie ganiała nocą po kempingu/polance na dziko i wiadomo było, gdzie jest, ale przede wszystkim jako nagroda za wybitne zachowanie albo pocieszenie po ałce. ;)

Lza napisał/a:
Namiot wybierz taki, który się szybko rozkłada. Możesz kupić taki, który rozłożysz w 2 minuty albo taki który się rozkłada 50 minut. (niektóre konstrukcje są naprawde nie przemyślane).

Mam czteroosobową 2-sekundową Quechuę i faktycznie, rozkłada się bajecznie łatwo i szybko. Nieco gorzej ze składaniem. :) Po pierwsze, ten typ namiotu wymaga miejsca po bokach, żeby go się dało wygodnie złożyć. Jak wieczorem rozbijesz się na zatłoczonym polu wymiotowym/pod drzewkiem/przy skałce, rano przy składaniu może być zonk i konieczność przenoszenia namiotu celem złożenia. :/ Po drugie, wbrew instrukcji złożenie go samemu jest nietrywialne. :> Ale przy czteroosobowym namiocie raczej rzadko się zdarza, żeby nie było nikogo do pomocy (choć mi się zdarzyło).

Lza napisał/a:
oprócz śpiworów i karimat koc polarowy.

Koc polarowy koniecznie. Są tanie jak barszcz i po stłamszeniu (np. w worku kompresyjnym ze śpiworem) nie zajmują dużo miejsca. Jeśli jesteś w hardkorowym nastroju, to możesz poszukać woobie :) - czyli oficjalnie podpinki do poncho armii amerykańskiej, a nieoficjalnie kocyka bezpieczeństwa dzielnych wojaków. :) Jest dużo bardziej pancerny niż zwykły koc polarowy i jeszcze cieplejszy, niestety trudno go dostać nowego, albo chociaż nie zniszczonego.

Z niewymienionych rzeczy - pomyśl o jakimś modemie GSM i/lub karcie z lokalnym internetem. Liczymy na relację na żywo! ;)

Lza - 2016-04-12, 12:51

bebe napisał/a:
O proszę, są też tematy, na które Lza mówi z sensem. :)


Tylko dlatego, że Dacia nie produkuje sprzętu biwakowego. :mrgreen:

bebe - 2016-04-12, 14:27

Lza napisał/a:
bebe napisał/a:
O proszę, są też tematy, na które Lza mówi z sensem. :)

Tylko dlatego, że Dacia nie produkuje sprzętu biwakowego. :mrgreen:

Ach, a sprzęt lotniczy produkuje? ;)

Ale ja nie o tym. Jeszcze za pamięci - karimaty to zuo. :> Są fajne do przyczepienia na plecaku, bo są lekkie, ale kiepsko się pakują do samochodu i jeśli chodzi o wygodę, to nie rozpieszczają. Kolega wspinacz, często jeżdżący pod namiot, bardzo sobie chwali matę samopompującą - jest wygodniejsza i zajmuje mniej miejsca. Niestety cenowo jest straszna. My do spania w terenie używamy materacy pompowanych, takich najzwyklejszych w świecie (z Intexu, te z Decathlonu szybko rozleciały się na zgrzewach). W samochodzie ich ciężar nie robi problemu, pompuje się lekko, łatwo i przyjemnie przy pomocy pompki elektrycznej, mamy dziwne szczęście do przymrozków w czerwcu :> , więc izolacja od podłoża ma dla nas znaczenie. Jedyna wada to niezbyt wydajnie dają się spakować do skrzynek (preferujemy pakowanie obozu w skrzynki, bo mamy MCVkę i możemy :] ).

Marmach - 2016-04-12, 19:03

Nikt nie pisze o przetwornicy 12V/230V? Nikt? Toż to podstawa w wycieczce samochodowej :-) - można ładować bez problemu laptopy, telefony, nawigacje, golarki, podczepić zwykłą lampkę na żarówki z gwintem e14/e27 i świecić po nocach "LEDówką" 5-10W, co bardzo przydaje się przy rozbijaniu namiotu po ciemku, albo ogólnie do życia w namiocie po zmroku. Przy okazji wszystko działa z akumulatora samochodu i jeśli tylko nie podczepi się na noc oprócz lampki także lodówki turystycznej - jak ja - to nie ma co się martwić o rozładowanie :D

bebe napisał/a:
Są fajne do przyczepienia na plecaku, bo są lekkie, ale kiepsko się pakują do samochodu i jeśli chodzi o wygodę, to nie rozpieszczają. Kolega wspinacz, często jeżdżący pod namiot, bardzo sobie chwali matę samopompującą - jest wygodniejsza i zajmuje mniej miejsca. Niestety cenowo jest straszna.


Nie przesadzajmy, takie budżetowe maty samopompujące z Decathlonu są całkiem niezłe, tzn. dobre i tanie. Wprawdzie są dość ciężkie, ale skoro dałem radę taką zanieść do schroniska pod Olimpem, to samochód też da radę przewieźć ;-) Na pewno nie zapewniają izolacji termicznej jak materac welurowy (czasami to niestety czuć jak się śpi w górach), ale stanowią też stabilniejsze podparcie. No i nie trzeba wybierać: pompka elektryczna, czy uraz mózgu wskutek hiperwentylacji i zatrucia tlenem...

Co do tych płaskich kuchenek gazowych na butle Campingazu to one są baaaardzo baaaardzo fajne i niestety baaaardzo szybko zużywają gaz. Tak z 2-3 razy szybciej, niż te małe, nakręcane palniczki, przy - niestety - niewiele większej skuteczności grzania, co dla mnie jest niepojęte. Jak byliśmy w Bułgarii to w bułgarskim Decathlonie nakupowaliśmy chyba z 10 nabojów na zapas, bo były prawie dwa razy tańsze, niż w Polsce.

rafal_rx - 2016-04-12, 21:57

Marmach napisał/a:
Nikt nie pisze o przetwornicy 12V/230V? Nikt? Toż to podstawa w wycieczce samochodowej :-) - można ładować bez problemu laptopy, telefony, nawigacje, golarki, podczepić zwykłą lampkę na żarówki z gwintem e14/e27 i świecić po nocach "LEDówką" 5-10W,

Bez jaj. Po co robić konwersję z 12V na AC230V, aby potem w lampie z gwintem e14 znowu robić konwersję napięcia? To marnotrawstwo energii w czystej postaci. Wystarczy led 12V, byleby miał stabilizator prądu.

Od siebie polecam jeszcze cienkie turystyczne ręczniki szybkoschnące. Tylko uwaga, aby wytrzeć całe ciało jedną sztuką, musi mieć spore rozmiary.

bebe napisał/a:
Kolega wspinacz, często jeżdżący pod namiot, bardzo sobie chwali matę samopompującą - jest wygodniejsza i zajmuje mniej miejsca. Niestety cenowo jest straszna.
Bywają takowe w sklepach Jysk. Nie należy zbyt mocno pompować - trzymać się instrukcji i traktować raczej ostrożnie, włącznie z usuwaniem powietrza. Jedna mi puściła na zgrzewie, mimo to mogła nadal służyć, np. na plaży.

Najważniejsze! Jeśli będziesz używał kuchenki turystycznej gazowej, to powinieneś mieć sprawną gaśnicę w pobliżu. Zdażyło mi się naprędce zakręcać zawór na butli, na której nakręcony był palnik z uszkodzoną uszczelką, płomień nie wiem jakim sposobem przeniósł się na nieszczelne połączenie gwintowe.

Lza - 2016-04-12, 21:59

może porównałeś inne pojemności kartuszy? Te do płaskich kuchenek mają ledwie 200-coś mililitrów, a te nakręcane (rozmawiamy o systemie primus jak mniemam) są półlitrowe. (są też dostępne jakieś mniejsze i jeszcze mniejsze od mniejszych). No i primusy mają propan-butan, a te allegrowe katrusze sam butan, więc gaz jest nieco inny. (jest to ważne jeśli używa się kuchenki w zimnych miejscach) Tylko do primusa pół litrowy kartusz kosztuje 50-60 zł, a do tej płaskiej allegrowej niecałe 4zł, więc za 60zł to tu mamy prawie 3 litry gazu, a w primusie tylko pół litra. kuchanka w systemie Primusa jest niezastąpiona tam, gdzie trzeba zminimalizować wagę i używać kuchenki w niskich temperaturach. Do trampingu samochodowego nie jest ani ekonomiczny ani wygodny.
Lza - 2016-04-12, 22:03

rafal_rx napisał/a:
Od siebie polecam jeszcze cienkie turystyczne ręczniki szybkoschnące


O! I jeszcze największy przyjaciel truckera - chusteczki nawilżane dla niemowląt. Można umyć ręce, twarz a nawet całe ciało bez wody, w każdych warunkach. A paczka zawierająca siedemdziesiąt parę sztuk kosztuje w "Biedzie" 3zł.

eplus - 2016-04-13, 09:07

Cytat:
I jeszcze największy przyjaciel truckera - chusteczki nawilżane dla niemowląt. Można umyć ręce, twarz...


Nie każdy lubi pachnieć jak tyłek dziecka... :-P

Lza - 2016-04-13, 09:15

Zgadza się, niektórzy wolą pachnąć jak kloszard.
bebe - 2016-04-13, 10:34

Marmach napisał/a:
Nikt nie pisze o przetwornicy 12V/230V? Nikt? Toż to podstawa w wycieczce samochodowej :-) - można ładować bez problemu laptopy, telefony, nawigacje, golarki, podczepić zwykłą lampkę na żarówki z gwintem e14/e27 i świecić po nocach "LEDówką" 5-10W, co bardzo przydaje się przy rozbijaniu namiotu po ciemku, albo ogólnie do życia w namiocie po zmroku.

No można, ale po co? :) Większość małego sprzętu i tak jest na USB, oświetlenie na 12 V, a na cześć jednego laptopa przetwornica IMHO nie ma sensu. W przypadku korzystania sporadycznego można się ratować ładując laptopa w kawiarniach lub z ogólnoludzkich gniazdek na kempingach, gdyby faktycznie był potrzebny na co dzień (powszechnie wykorzystuje się laptopy na jachtach pełnomorskich do nawigacji) - do większości modeli można dobrać zasilacz na 12 V.

NZŻ ma nawet specjalną, dedykowaną, kempingową suszarkę do włosów na 12 V. :)

Marmach - 2016-04-13, 17:49

rafal_rx napisał/a:
Po co robić konwersję z 12V na AC230V, aby potem w lampie z gwintem e14 znowu robić konwersję napięcia? To marnotrawstwo energii w czystej postaci. Wystarczy led 12V, byleby miał stabilizator prądu.

Jeśli masz sprzęty na 12V to tak, jest to marnotrawstwo. Jeśli nie, to musisz kupić:
- lampkę na 12V
- ładowarki do X, Y i Z na 12V
- rozgałęziacz do gniazdka samochodowego, chyba że wystarczy ładowanie jednej rzeczy naraz
- przedłużacz na 12V - powodzenia z "przedłużaniem" prądu stałego :) - jeśli chcesz coś ładować lub oświetlać w namiocie
- w moim przypadku - tabletki na uspokojenie, bo darzę niezwykłą sympatią niekontaktujące styki wtyczek gniazd zapalniczki :)

Gdy masz przetwornicę, potrzebne rzeczy (ładowarki, lampki dowolnych rozmiarów i mocy, rozgałęziacze, przedłużacze) po prostu zabierasz z domu. Można wiele innych rzeczy podłączyć do akumulatora i przetwornicy, łącznie z pompą wody celem zrobienia turystycznego prysznica.

bebe napisał/a:
No można, ale po co? :) Większość małego sprzętu i tak jest na USB,

Ergo musisz mieć na początku ładowarki samochodowe z wyjściem usb. Poza chlubnymi wyjątkami ich wydajność jest raczej nędzna i ładowanie przebiega opornie.

bebe napisał/a:
W przypadku korzystania sporadycznego można się ratować ładując laptopa w kawiarniach lub z ogólnoludzkich gniazdek na kempingach, gdyby faktycznie był potrzebny na co dzień

Oczywiście każdemu wedle potrzeb, ale ja w środku gór wiele razy siedziałem z laptopem w namiocie i wytyczałem trasy na nawigację, albo sprawdzałem pogodę celem sprawdzenia, czy po stalowych ubezpieczeniach tras będzie płynął prąd ;-)
Sterczenie w łazience na kempingu i oczekiwanie na naładowanie telefonu lub komputera uważam za stratę czasu, a często gęsto jest to jedyny sposób uzyskania prądu - chyba, że ktoś chce płacić za prąd na kempingu, tylko wtedy co mu po urządzeniach 12V?

bebe napisał/a:
do większości modeli można dobrać zasilacz na 12 V

bebe napisał/a:
specjalną, dedykowaną, kempingową suszarkę do włosów na 12 V

Wszystko to, co wymieniłem, plus to, co wymieniasz Ty, to rzeczy, które trzeba specjalnie kupić, a które zastępuje jedna skrzyneczka za 100zł - przetwornica 12/230V. Ja wolałem kupić przetwornicę :) Jedyne co trzeba do niej kupić, to gniazdko zapalniczki samochodowej podczepiane bezpośrednio do akumulatora, bo w Daciach nie ma napięcia na gnieździe przy wyłączonym zapłonie. No chyba, że ktoś sobie dorobił takie na stałe, co ja zrobiłem właśnie pod przetwornicę.

Lza napisał/a:
może porównałeś inne pojemności kartuszy?

Generalnie porównywałem naboje Campingaz do kuchenek Campingaz. Wydawało mi się, ze w obydwu rodzajach był ten sam gaz i miał bardzo podobną masę (według opakowania), natomiast płaska kuchenka zużywała naboje znacznie szybciej. Ale mogę jeszcze przy okazji się upewnić...

eplus - 2016-04-13, 20:00

Marmach napisał/a:
... o przetwornicy 12V/230V? Nikt? Toż to podstawa w wycieczce samochodowej :-) - można ładować bez problemu laptopy, telefony, nawigacje,

Podobno Kolumb miał nawigację na 230V AC, gdy wypływał do Ameryki, ale wrócił już z ładowarką 12V kupioną w USA.

Marmach - 2016-04-13, 20:35

eplus napisał/a:
Podobno Kolumb miał nawigację na 230V AC, gdy wypływał do Ameryki, ale wrócił już z ładowarką 12V kupioną w USA.

Ale że o co chodzi, że navi ma z zasady ładowarkę 12V? No samochodowe ma, ale turystyczne już niekoniecznie, w szczególności ja mam turystyczne navi zasilane dwoma paluszkami AA, które "ładuję" ładowarką do akumulatorków.

rafal_rx - 2016-04-13, 22:49

Marmach napisał/a:
- ładowarki do X, Y i Z na 12V
- rozgałęziacz do gniazdka samochodowego, chyba że wystarczy ładowanie jednej rzeczy naraz
Bez przesady, obecnie wszystko co mam, można ładować z wtyczki micro-USB.
W aucie mam USB, które również ładuje, dwa gniazda 12V i jedną ładowarkę 12v/micro-USB. Wystarcza.

Marmach napisał/a:
- przedłużacz na 12V - powodzenia z "przedłużaniem" prądu stałego :)
A w czym widzisz problem? Przecież nie będę pobierał kilowatów. A spadek napięcia i rezystację zwarcia obliczy mi apka na androida w minutę. (Kolejne pięć minut na to, czy dobrze policzyła.) Moduł LED COB o mocy 3, max. 4W daje wystarczająco dużo światła do oświetlenia wnętrza pojazdu osobowego po zmierzchu. Popatrzyłem na namiot, więc trzy razy 3 do 4W to jest max. 1A. A naprawdę lepiej jest zabrać, jak poradzili inni, albo czułki (znaczy się nagłowne), które można powiesić, albo latarki, czy lampki kempingowe na baterie.

Marmach napisał/a:
Gdy masz przetwornicę, potrzebne rzeczy (ładowarki, lampki dowolnych rozmiarów i mocy, rozgałęziacze, przedłużacze) po prostu zabierasz z domu. Można wiele innych rzeczy podłączyć do akumulatora i przetwornicy, łącznie z pompą wody celem zrobienia turystycznego prysznica.
Newton się w grobie przekręca :-) A czy czasem nie prościej zrobić prysznica grawitacyjnego?
Marmach napisał/a:
Wszystko to, co wymieniłem, plus to, co wymieniasz Ty, to rzeczy, które trzeba specjalnie kupić, a które zastępuje jedna skrzyneczka za 100zł - przetwornica 12/230V. Ja wolałem kupić przetwornicę :) Jedyne co trzeba do niej kupić, to gniazdko zapalniczki samochodowej podczepiane bezpośrednio do akumulatora, bo w Daciach nie ma napięcia na gnieździe przy wyłączonym zapłonie. No chyba, że ktoś sobie dorobił takie na stałe, co ja zrobiłem właśnie pod przetwornicę.
A jak przetwornica się zepsuje???

Marmach napisał/a:
Oczywiście każdemu wedle potrzeb, ale ja w środku gór wiele razy siedziałem z laptopem w namiocie i wytyczałem trasy na nawigację, albo sprawdzałem pogodę celem sprawdzenia, czy po stalowych ubezpieczeniach tras będzie płynął prąd ;-)
Bez przesady. Dzisiaj do takich rzeczy wystarczy smartfon lub tablet.

Facet wybiera się pod namiot. Nie napisał, że:
- ciągnie przyczepę kempingową,
- ciągnie przyczepę bagażową,
- montuje bagażnik na dach.
Tym bardziej, że do Norwegii, to słoików zapewne zapakuje najwięcej :-) A całą resztę będzie chciał mieć jak najmniejszą objętościowo i lekką. Jedzie S_A_N_D_E_R_O.

art - 2016-04-14, 07:01

Dzięki Panowie za odpowiedzi ! pozbieram wszystko od was i zrobię porządną listę, może komuś się przyda :) To będzie nasz pierwszy wypad pod namiot i zobaczymy jak to wyjdzie. Czytając wszystkie komentarze, zaczynam się obawiać czy aby na pewno zmieszczę się do sandero :D słusznie zauważył to kolega
Cytat:
rafal_rx
:)
route2000 - 2016-04-14, 07:40

art napisał/a:
Czytając wszystkie komentarze, zaczynam się obawiać czy aby na pewno zmieszczę się do sandero :D słusznie zauważył to kolega rafal_rx :)

To jeszcze sobie wypożycz boksa dachowego i wtedy więcej zabierzesz. :-)

piku - 2016-04-14, 08:41

Lza napisał/a:
Do samochodowego trampingu najlepsza będzie taka: http://allegro.pl/kuchenk...5503019213.html - to jest nico inna niż ta która ty wskazałeś: ma ceramiczny palnik co zapewnia stabilny płomień nawet jak mocny wiatr wieje, a tam na pewno będzie wiało.
.


Czy kartusze do takiej kuchenki są równie łatwo dostępne w Norwegii, jak te normalne (czyli nakręcane stojące lub bluety)? Nie używałem takiej kuchenki (a faktycznie wygląda na interesujące rozwiązania do turystyki samochodowej) i nie zwracałem na to nigdy uwagi podczas podróży zagranicznych...
Pod podanym linkiem na allegro widać kartusze sprzedawane "hurtowo" w dość niskiej cenie (znacznie tańsze niż typowe turystyczne nakręcane).

Lza - 2016-04-14, 09:08

piku napisał/a:
Czy kartusze do takiej kuchenki są równie łatwo dostępne w Norwegii


Tego akurat nie wiem, powinny być, bo są używane w narzędziach budowlanych/warsztatowych - więc kupuje się je w sklepach budowlanych. Ale ja bym zabrał z PL odpowiedni zapas. Zawsze tak robię dlatego, że na trampingu nie chcę tracić czasu na szukanie sklepu, tym bardziej że lubię raczej rejony niecywilizowane i mało zurbanizowane. Na takich trudno o chleb i parówki a co dopiero o kartusze :-)

art - 2016-04-14, 09:23

a ile takich kartuszy/nabojów powinienem zabrać na 2-2,5 tygodniowy wyjazd ?
Lza - 2016-04-14, 09:23

art napisał/a:
To będzie nasz pierwszy wypad pod namiot i zobaczymy jak to wyjdzie.


Trochę hardcorowy kierunek wybraliście jak na pierwszy raz. Moim zdaniem to nie jest dobry kraj pod namiot ze względu na zimny i deszczowy klimat
art napisał/a:

Czytając wszystkie komentarze, zaczynam się obawiać czy aby na pewno zmieszczę się do sandero


Na pewno się nie zmieścisz ;) , Do trampingu najlepsze są autka wielkości kangoo, doblo czy dokkera. :-)

https://www.youtube.com/watch?v=XSSR6nzCz0k
https://www.youtube.com/watch?v=oZ2lmQyHjmk

Lza - 2016-04-14, 09:25

art napisał/a:
a ile takich kartuszy/nabojów powinienem zabrać na 2-2,5 tygodniowy wyjazd ?


na dwie osoby zużywaliśmy jeden na 2-3 dni, ale to zależy od wielu czynników. (np co gotujecie i jak często, w jakiej temperaturze i jak mocno wieje)

art - 2016-04-14, 09:26

bez przesady z tym, że się nie zmieszczę:) jedziemy we dwójkę, więc wg. mnie będzie spoko :) co do wyboru kierunku: nie stać nas tam na "normalne" noclegi, a kraj chcemy zobaczyć, więc nie mamy innego wyboru :D sądzę, że to będzie super przygoda :-)
Lza - 2016-04-14, 09:33

Jak zwiedzaliśmy Szkocję to się zmieściliśmy do czegoś takiego:



(z wypożyczalni - najtańsze było),Więc się da, zwłaszcza jak się ma niewiele lat i ładną dziewczynę u boku ;) Na starość, gdy dziewczyna już nie taka ładna - pozostaje MPV lub przyczepa kempingowa ;)

Marmach - 2016-04-14, 18:31

rafal_rx napisał/a:
Bez przesady, obecnie wszystko co mam, można ładować z wtyczki micro-USB.

A ja na przykład nie mam tylko takich rzeczy. Potrzebuję co najmniej ładowarki do akumulatorków, ładowarki do laptopa. No i po co mi to kupować? Do reszty urządzeń też potrzebuję ładowarek, a to, że mam jedną samochodową na usb, to nie oznacza, ze chce się wiecznie zastanawiać "który telefon naładować teraz?".

rafal_rx napisał/a:
W aucie mam USB, które również ładuje, dwa gniazda 12V i jedną ładowarkę 12v/micro-USB. Wystarcza.

Z Panem Bogiem! Jak napisałem wcześniej, każdemu wedle potrzeb. Ja nie mam gniazda usb w samochodzie, chyba że podczepię pod radio, albo podłączę ładowarkę.

rafal_rx napisał/a:
A w czym widzisz problem? Przecież nie będę pobierał kilowatów.

Zarzuciłeś mi, że zamieniam prąd stały na zmienny, żeby zasilać lampkę do namiotu, a sam proponujesz ciągnięcie kabla z prądem stałym. Jak nie da się postawić samochodu blisko namiotu, to grzanie kabla jest cokolwiek bezsensowne, nie mówiąc już o tym, że trzeba ten kabel posiadać. Ja sobie ciągnę przedłużacz 5-10metrów zabrany z domu i nie przejmuję się odległością.

rafal_rx napisał/a:
Moduł LED COB o mocy 3, max. 4W daje wystarczająco dużo światła do oświetlenia wnętrza pojazdu osobowego po zmierzchu.

Oprócz kabla kupujesz więc teraz LEDy COB i zyskujesz światełko 4W. Ja wciąż nie kupiłem nic poza przetwornicą, bo wszystko zabieram sobie z domu.

rafal_rx napisał/a:
Newton się w grobie przekręca :-) A czy czasem nie prościej zrobić prysznica grawitacyjnego?

Albo umyć się w kałuży? Tak jest najprościej!
A tak na serio, sam nie woziłem nigdy pompy do robienia prysznica, ale to nie oznacza, że z takiego wynalazku nie korzystałem - zapewniam, że to bardzo wygodne. Niemniej podałem to tylko jako jedną z propozycji.

rafal_rx napisał/a:

A jak przetwornica się zepsuje???

A co jak akumulator wykipi, a samochód spłonie?!?!?!?!

rafal_rx napisał/a:
Bez przesady. Dzisiaj do takich rzeczy wystarczy smartfon lub tablet.

A do gotowania wystarcza ognisko. Zresztą można też zwierzynę upolować dzidą i zjeść na surowo.
Smartfon lub tablet z całą pewnością nie wystarczają do ambitniejszej turystyki. Brakuje szczegółowych map, brakuje sensownych programów, a te które są (np OsmAnd) z całą pewnością nie nadają się do wytyczania zaawansowanych tras, kalkulowania odległości, rysowania wykresów wysokości itp itd No i nie wiem po co oglądać mapy przez dziurkę od klucza, skoro można zabrać laptopa.

Ogólnie rzecz biorąc przedstawiasz argumenty przeciwko przetwornicy za 100zł, które polegają mniej-więcej na tym, żeby nie wziąć ze sobą niczego poza hubką i krzesiwem. Nie wiem jaki jest tego cel? Przecież nikogo nie zmuszam :-) Wyliczam tylko, że jednorazowa inwestycja w przetwornicę wyklucza wszelkie inne wydatki i pozwala na bardzo wiele. Zamiast tego według Ciebie lepiej ograniczać swoje możliwości i dokupywać sprzęt pod 12V. Ok! Co kto lubi, ale co to ma do przetwornicy? :-)

rafal_rx napisał/a:
Facet wybiera się pod namiot. Nie napisał, że.....

Wszystko o czym piszę, wykorzystywałem pod namiotem, często śpiąc na dziko obok samochodu, również na wysokościach 1500-2000 m. n.p.m. Jeździłem z żoną, wożąc oprócz typowego sprzętu kempingowego także ciuchy i buty górskie, czasami także szpej, słoiki z żarciem itp. To, co pakowałem do bagażnika MCV, spokojnie zmieściłoby się i do Sandero. Nie widzę potrzeby udawania, że jestem na górskiej wyprawie z plecakiem, tunelową dwójką i karimatą.

Lza - 2016-04-14, 18:37

No właśnie, jak zasilić SmartTV 70 cali 4K bez przetwornicy. ja się bez niego nie ruszam z domu!
Marmach - 2016-04-14, 18:44

Lza napisał/a:
No właśnie, jak zasilić SmartTV 70 cali 4K bez przetwornicy. ja się bez niego nie ruszam z domu!

Proszę bardzo! W górach w Rumunii widziałem po prostu przyczepę z dostawionym agregatem 8-)

Lza - 2016-04-14, 18:59

art napisał/a:
bez przesady z tym, że się nie zmieszczę

Marmach napisał/a:
z dostawionym agregatem

Mówiłem, że się nie zmieścisz! ;-P :-D

Gulliver13 - 2016-04-15, 06:56

Wy jedziecie pozwiedzać czy się przeprowadzacie? :-P
wojtek_pl - 2016-04-15, 07:56

Ilość rzeczy do zabrania rośnie zawsze dużo szybciej niż ilość dostępnego miejsca w coraz to większych samochodach. Zawsze.

:-)

PiotrWie - 2016-04-15, 09:10

wojtek_pl napisał/a:
Ilość rzeczy do zabrania rośnie zawsze dużo szybciej niż ilość dostępnego miejsca w coraz to większych samochodach. Zawsze.

:-)

Dlatego ja się przestawiłem na samolot - szybciej i wymusza ograniczanie zabieranych rzeczy do naprawdę niezbędnych.

rafal_rx - 2016-04-15, 10:23

Marmach napisał/a:
Nie wiem jaki jest tego cel? Przecież nikogo nie zmuszam :-) Wyliczam tylko, że jednorazowa inwestycja w przetwornicę wyklucza wszelkie inne wydatki i pozwala na bardzo wiele. Zamiast tego według Ciebie lepiej ograniczać swoje możliwości i dokupywać sprzęt pod 12V. Ok! Co kto lubi, ale co to ma do przetwornicy? :-)

Bezspornym faktem jest, że to, co napisałem powyżej, to moje przemyślenia. A one powstały na podstawie tego, co "mam (lub mi zalega) w szufladzie". Jeżeli Ci jest dobrze pod namiotem z przetwornicą i laptopem, to ok - nie neguję. Ja często wolę sobie w domu wydrukować na papierze foto pe wybrane fragmenty map, które zawczasu przeglądam na 23 calowym monitorze. Nie pykam fotki co chwilę, aby w przeciągu kilki h oblać ją komentarzem na portalu społecznościowym. W każdym razie na podsumowanie, nie warto zabierać absolutnie wszystkiego, albo tego, co nam się wydaje, że się przyda. Bo się przyda z 30% gratów.

PiotrWie napisał/a:
Dlatego ja się przestawiłem na samolot - szybciej i wymusza ograniczanie zabieranych rzeczy do naprawdę niezbędnych.

I od pewnego czasu coraz częściej zdarza się, że jest taniej.

Lza - 2016-04-15, 11:04

Samolot jest dla turystów a nie dla podróżników. :-)
http://www.demilked.com/i...urist-holidify/

bebe - 2016-04-15, 11:53

Jeszcze mi przyszło do głowy bardziej pobożne życzenie, niż faktyczna praktyka (bo w kółko o tym zapominam) - karteczka i ołóweczek. :) Na karteczce przy pomocy ołóweczka podczas wyjazdu zapisujemy sobie, czego zabrakło/nie wzięliśmy, co się nie sprawdziło, co by się przydało. A to celem wykorzystania przed kolejnymi wyjazdami - ja sobie robię szablony-checklisty, z których lepię potem konkretną checklistę na konkretny wyjazd (używam Trello). W końcu każdy taki wyjazd to doświadczenie, a szkoda, żeby owo doświadczenie padło ofiarą demencji. ;)
PiotrWie - 2016-04-15, 15:02

Lza napisał/a:
Samolot jest dla turystów a nie dla podróżników. :-)
http://www.demilked.com/i...urist-holidify/

Zwiedzanie Europy to raczej głównie turystyka, polecam samochód jak jesteś podróżnikiem np przy podróży na Aconcaguę :-D A tak poważnie - to wadą samochodu jest konieczność powrotu do punktu wyjścia - nie da się przyjechać np na wschodni kraniec pasma górskiego i przejść na zachodni. A jak ktoś uprawia turystykę samochodową to zawsze można wypożyczyć samochód na miejscu - inaczej trzeba mieć dodatkowe dni na dojazd - w czasach przedsamolotowych byłem w Katalonii ale cztery dni spędziłem za kółkiem widząc tylko pobocze autostrady ( 2400 w jedną stronę), na Andaluzję sie nie zdecydowałem. W 2010 mając tydzień poleciałem do Andaluzji, zobaczyłem Rondę, Grenadę, Baezę i Cordobę - naprawdę samolot nie jest tylko dla "all inclusivów", przy miejscach odległych o ponad 1500 km ma sens. Zjeździłem samochodem południe Europy od Czarnogóry do Katalonii z wyjątkiem Włoch na południe od Neapolu, ale od czasu jak Ryanair zaczął latać z Polski zwiedzam pozostała część południa Europy i wyspy ( lubię ciepło, więc "zimne" kierunki mnie nie bawią, poza tym gdzie jak nie na wyspach znajdziesz góry do 2500 gdzie podejście zaczyna się na poziomie morza ) - wiem że można jechać, na Sycylii spotkałem takich co mając dwa tygodnie urlopu pojechali samochodem, ale ja nie widzę powodu spędzania połowy urlopu na autostradzie. Jak będę mógł pojechać na dwa miesiące to wtedy rozważę samochód :mrgreen:

ajax - 2016-04-17, 22:44
Temat postu: Re: Norwegia kemping
art napisał/a:
Cześć wam.

Poprzeglądałem trochę wątków ale wolałbym się jeszcze dopytać :) Otóż w lipcu najprawdopodobniej jedziemy do Norwegii, pod namiot, naszą srebrną strzałą i mam zapytanie do wprawionych w boju :) czas podrozy ok 2 do 2,5 tygodnia W jednym miejscu zabawimy max 2 dni

Potrzebuję zakupić wszystkie niezbędne rzeczy:
1) namiot arpenaz family 4.2
2) kuchenka: jaka ? na butle czy kartusze ? jeśli na butle to wybrałem:http://allegro.pl/butla-turystyczna-gazowa-3kg-kuchenka-gucio-22cm-i6101265584.html
jeśli na kartusze to takie coś by mi chyba wystarczyło: http://allegro.pl/kuchenk...5869600588.html
z butlą boję się czy mi to nie wybuchnie, mogę zostawić taką butlę bezpiecznie w zamkniętym samochodzie, na który padają bezpośrednio promienie słoneczne ?
3) oczywiście psiewory + karimaty mam
4) jako źródło światła posłuży mi przerobiony akumulator samochodowy z odpowiednimi żarówkami LED
5) o takich rzeczy jak jakiś garnek, sztućce, zastawa rodowa :D nie wymieniam
6) co powinien jeszcze zabrać ?


Pozdrawiam,

Art

No to teraz ja się poprodukuję:
ad 1 - duży, wygodny po rozbiciu. Tyle, że dość cięzki i na wietrze trudno rozbić. Wymaga też dość dużo miejsca. Czas na rozbicie dla 2 osób przy dobrej pogodzie to 20'. Weź pod uwagę, że bedzie często padać. Mokre duże tropiki zwija się niewygodnie.My takiego samego namiotu używamy jako bazy przy postojach ponad 2 dni
ad 2 - kartusze - wygoda, ale szybko się wyczerpują. Od lat jeździmy z butlą 3,5 kg wystarczała na ok miesięczy wyjazd dla 4 osób przy 2 posiłkach dziennie. Do tego kartusze sa dużo droższe. Kuchenkę radzę 2 palnikową, chyba, że macie małe wymagania żywieniowe i wolicie dłużej czekać. Butli nie stanie się nic nawet w największym upale. Kartuszom tez nie wybuchną. My kartusze bierzemy na wyjazdy weekendowe, na dłuższe wyjazdy butle
ad 3 - śpiwory - zalecam dobre parametry termiczne. To że lato nie ma znaczenia, w zwykłych bedziecie marzli.. My używamy King Campa z komfortem od -10°C. Nie są drogie. Można też spinać je ze sobą
ad 4 - uważam, ze to ciężkie, niewygodne i problemy z doładowaniem. A przede wszystkim zupełnie niepotrzebne. Naprawdę nie będziesz potrzebował żadnego oświetlenia. Jasno jest przez całą dobę, chyba, że na samym południu. Wtedy te 2-3 godziny w środku nocy to nawet bez świała przetrwacie. Pamiętaj, ce to północ i lato. My przez cały miesiąc ani razu nie użyliśmy lampy, a czołówki to na 1 nocleg tuż przed Danią (zachód słońca po 22, o 5 rano był już od dawna dzień) i 1 nocleg w RFN. Dalej na północy słońca zachodzi o 23 i wschodzi o 1 w nocy, a zupełnie "na górze" to zachodzi o 23:59:59 i wschodzi o 0:0:0
ad 6
♣Repelenty, repelenty, repelenty. Inaczej wasze kosci beda bieleć nad fiordami, bo Was komary i meszki żywcem pożrą. Sprawdziłem i polecam Ulthraton. Ma wysokie stężenie DEET. Dawał radę każdym. Jedna rada - jesli gdzieś "na stronę" w krzaczki na szybko, to ... rozpiąć rozporek , prysnąc do środka Ulthratonem i dopiero zaczynac. Paniom - odciągnąć spodnie i spryskać z tyłu także. Inaczej swedzenie i opuchlizna murowane nawet w dzień
♣Moskitiery na okna - na słońcu samochód na postoju sie nagrzeje, a komarów i meszek nalezie pełno. My używamy gestej siatki na owady z marketu budowlanego zakładanej na okna i mocowanej rzepami przyklejonymi do drzwi. Działa
♣Sztormiaki - wiatr z deszczem potrafi być bardzo dokuczliwy.
♣Co najmniej 1 solidny polar na osobę.
♣Ciemne okulary - słońce bywa nisko i oślepia
♣Wygodne, solidne buty. Ja używam niskich butów myśliwskich z Decathlonu
♣Koc polarowy - dobry, jeszcze lepszy koc piknikowy podszyty tworzywem, lub - sprawdzona i najlepsza - zwykła plandeka za 15 PLN z marketu. Możesz używać jako podkładu połozonego na ziemi, podłogi w przedsionku namiotu, po przyczepieniu do pałąków dachowych (dokupić komplet gumowych petelek do namiotu) i używając masztów od namiotowego przedsionka masz dużą zadaszoną przestrzeń. A jak się poniszczy to dekretujesz do śmietnika
♣Mapy - tu nie ma problemu. W skelpach - skolko ugodno. GPS - super sprawa, ale mapa papierowa nie wymaga zasilania i się nie psuje. Jedna wiela miejsca nie zajmie
♣Żywność: gorzałka - praktycznie niedostepna (trzeba szukać) i ceny z Księżyca. Tak samo tytoń i warzywa oraz owoce - zwłaszcza na północy. Ile możecie zabierajcie z Polski. Ceny reszty żywności - wysokie, ale do przeżycia
♣Ubezpieczenia: EKUZ - niby powinoo wystarczyc, ale ... w większości krajów UE można się spotkac z brakiem akceptacji - "Tak, my wiemy, ale proszę ubezpieczenie lub zapłacić rachunek" Niestety Polska jest ciągle traktowana jako jedna z republik ZSRR. Radzę - ubezpieczenie od kosztów leczenia (nie są drogie) i assistance z transportem chorego do kraju i transportem zwłok. Wiem, to wygląda trochę makabrycznie, ale wypadki po ludziach chodzą i można stanąć przed problemem. A EKUZ nie zabezpiecza kosztów transportu sanitarnego i transportu zwłok. Transportu samochodu czy hotelu po wypadku także nie.
♣Szczepienia - niby niepotrzebne, ale - Finlandia, Szwecja i wschodnia częśc Norwegii (nie mówiąc o Rosji) to endemiczny teren odkleszczowego zapalenia mózgu. Jest szczepionka. Dość droga, ale skuteczna. Ja zastosowałem, wy zrobicie jak bedziecie uważać
♣Opony - dobry bieżnik i to wszystko. Miejscami trzeba się liczyć ze sniegiem na jezdnich i lokalnymi oblodzeniami - przy lodowcach. Wszędzie z woda na jezdniach - deszcze co chwilę.
♣Opłaty drogowe - wiele dróg i tuneli jest płatna. Przed kilku laty mozna było zapłacic po powrocie do Polski przez internet w czasie miesiąca. Jak nie zapłaciłeś to podobno scigali przez urzedy skarbowe. Nie wiem, zapłaciłem. O ile sie nie mylę ta zasadna funkcjonuje nadal, rejestracja jest automatyczna - kamery. Tylko w kilku miejscach były bramki z obsługą. Promy zwykle płacisz na miejscu.
♣Biwaki - mozna wszędzie poza terenem prywatnym. I tu zaczyna sie problem - niemal wszyskie miejsca sa oznaczone jak private. Niejednokrotnie trzeba dość długo poszukać lub rozbijać się tuż przy drodze albo wręcz na parkingach
♣Bezpieczeństwo - tylko zagrożenia naturalne (Breivik był tylko jeden, tubylcy sa łagodni). Podobno łosie. Myśmy znaleźli 1 sztukę objeźdżając dookoła calusieńki półwysep (Rosja, Finlandia, Szwecja, Norwegia, Dania, powrót przez RFN). Ale zderzenia mają być dość częste. Po prostu trzeba uważać. Według tubylców łoś nie ucieka przed samochodem, a jak potrąbisz to może kopnąć. Nie wiem. Renifery uciekają, choć dość głupio - często wzdłuż drogi, a niekiedy wybiegają na jezdnię - sprawdzone. Radzę ostroznie i omijać szeroko, bo zawsze lakieru szkoda. I jeszcze jedno - tam na drogach królem jest pieszy. Nie bedzie czekał, wlezie. Taki kraj
♣Płatności - karty przyjmują wszędzie i wszystkie, gotówka praktycznie niepotrzebna
♣Paliwo - dostępne wszedzie, jakość b. dobra. Ceny - bardzo wysokie. Może teraz taniej, w 2012 ON > 7,5 PLN/l
♣Drogi - dobre, równe, zabezpieczone ale często wąskie. Brak autostrad

Jakby coś jeszcze - pisz

Lza - 2016-04-18, 09:15

To się nazywa solidna dawka wiedzy :-)
Jedyne z czym bym polemizował to tradycyjna butla z gazem. Poza tym, że rzeczywiście starcza na długo, ma same wady. (wielka, ciężka, nieporęczna, niepakowna, kłopoty z napełnieniem, (ciężko znaleźć punkt napełniania, zwłaszcza w trasie), cena zakupu jest wyższa niż kartuszy, po kilku latach do wyrzucenia - kosztowna legalizacja, taniej kupić nową. W takiej sanderce to wraz z palnikiem zajmie Ci 1/3 bagażnika.)

Potencjał takich butli się wyczerpał wraz z nastaniem ery kartuszy. To już nie ta epoka, też kiedyś jeździłem z taką, ale kartusze po prostu są wygodniejsze a co najważniejsze łatwiej je spakować, bo są małe-więc można nimi upychać wolne miejsca. No i w miarę upływu czasu ich ubywa, a wolnego miejsca w bagażniku przybywa.

eplus - 2016-04-18, 09:25
Temat postu: Re: Norwegia kemping
ajax napisał/a:

♣Repelenty...rozpiąć rozporek , prysnąc do środka Ulthratonem.. Inaczej swedzenie i opuchlizna murowane nawet w dzień...


Cały dzień? A niektórzy dają majątek za niebieski pigułki, dzięki którym mają opuchliznę przez godzinę...

eplus - 2016-04-18, 09:52

Marmach napisał/a:
...Ale że o co chodzi, że navi ma z zasady ładowarkę 12V?....

Raczej o to, że wynalazek ładowarki 12V jest na miarę odkrycia Ameryki. :idea: :mrgreen:

ajax - 2016-04-18, 19:00
Temat postu: Re: Norwegia kemping
eplus napisał/a:
ajax napisał/a:

♣Repelenty...rozpiąć rozporek , prysnąc do środka Ulthratonem.. Inaczej swedzenie i opuchlizna murowane nawet w dzień...


Cały dzień? A niektórzy dają majątek za niebieski pigułki, dzięki którym mają opuchliznę przez godzinę...

Jestem trochę nadwarażliwy na komary, to dobrych kilka godzin obrzęku. A przyjemnosci {niestey :cry: } zadnej - swędzi jak .. ch..j ;-) to i radości żadnej. No może dla masochisty :mrgreen:

ajax - 2016-04-18, 19:10

Lza napisał/a:
To się nazywa solidna dawka wiedzy

Byłem, to sie podzielę obserwacjami. Zresztą w paru innych krajach też byłem, to mogę przekazać obserwacje i spostrzeżenia
Lza napisał/a:
Jedyne z czym bym polemizował to tradycyjna butla z gazem. Poza tym, że rzeczywiście starcza na długo, ma same wady. (wielka, ciężka, nieporęczna, niepakowna, kłopoty z napełnieniem, (ciężko znaleźć punkt napełniania, zwłaszcza w trasie), cena zakupu jest wyższa niż kartuszy, po kilku latach do wyrzucenia - kosztowna legalizacja, taniej kupić nową. W takiej sanderce to wraz z palnikiem zajmie Ci 1/3 bagażnika.)

Nie neguje. Przedstawiłem nasze zdanie. Co do ciężaru - nie noszę tego na plecach, jeździ w samochodzie. Nieporecznośc - zalezy ile jest miejsca - nam w Dusterze nie zawadza nawet przy 4 osobach bez boxa na dachu. Niepakownośc - jw
Napełniamy 1 raz przed wyjazdem, dopełniamy po powrocie. Może dla ludzi gotujacych kilkudaniowe śniadania, obiady i kolacje nie wystarczy. Dla nas - 2 posilki dziennie - śnadanie i obiadokolacja oraz 1-2 kawy w miedzyczasie. wystarcza na miesiąc dla 4 osób. Punkt napełniania - fakt, trudniej dostępne.
Cena - tak, butla wychodzi drożej, ale jest na lata
Te kilka lat - to 10 lat a ostatnia legalizacja kosztowała 120 PLN za 3 butle przed kilku laty. Może teraz drożej
Dla mnie kartusze to wersja na krótki wyjazd i awaryjne po zakończeniu butli (dotychczas nie było potrzeby)
Ale oczywiscie kazdy zrobi jak będzie uwazał za najlepsze rozwiązanie

A co do cen owoców/warzyw - zapamiętałem pomidory w cenie (w przeliczeniu po oficjalnym kursie) - 65 PLN/kg :shock: . Może były jakies złocone, ale wyglądały jak te zwyczajne z Bieronki czy innego Lidla

ajax - 2016-04-18, 19:39

PiotrWie napisał/a:
gdzie jak nie na wyspach znajdziesz góry do 2500 gdzie podejście zaczyna się na poziomie morza

W Gruzji. Nawet znacznie powyżej 2500. Sprawdzone organoleptycznie
W Albanii. Nie wyżej niż 1500. Sprawdzone organoleptycznie - ale że są niskie, to sie nie liczy
W Grecji - też sprawdzone organoleptycznie
Na Kamczatce, na Alasce, w Kalifornii, w Ekwadorze, w Peru - nie sprawdzone, ale ciagle nie trace nadziei

Marmach - 2016-04-18, 19:46

ajax napisał/a:
W Gruzji. Nawet znacznie powyżej 2500. Sprawdzone organoleptycznie

Do Gruzji nie trzeba się pchać, w gruncie rzeczy Olimp, Athos i może coś jeszcze w Grecji też spełniają ów warunek ;)

ajax - 2016-04-18, 20:12

Marmach napisał/a:
ajax napisał/a:
W Gruzji. Nawet znacznie powyżej 2500. Sprawdzone organoleptycznie

Do Gruzji nie trzeba się pchać, w gruncie rzeczy Olimp, Athos i może coś jeszcze w Grecji też spełniają ów warunek ;)

Fakt, tylko te hotele na riwierze olimpijskiej i zupełny brak "pci piknej" na Athos :-(
Dopisuję Grecję

PiotrWie - 2016-04-18, 20:46

Ale Pachnes jest w linii prostej 7 km od brzegu i jeden ze szlaków zaczyna się w Loutro - na poziomie morza. I jest to góra "dla wszystkich" - nie wymaga jakiegoś sprzętu czy umiejętności wspinaczkowych - jedynym problemem jest konieczność zabranie ze sobą wody na prawie całą trasę.
W Gruzji byłem dość dawno - jeszcze wtedy nazywała się "Gruzińską republiką radziecką" ale jak dobrze kojarzę to najpierw był niewielki kawałek równiny z Batumi, potem dopiero zaczynały się góry.

wojtek_pl - 2016-04-19, 06:26

Batumi...

http://www.youtube.com/watch?v=ugvqN-_IoI0

:lol:

piku - 2016-04-19, 07:57

ajax napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
gdzie jak nie na wyspach znajdziesz góry do 2500 gdzie podejście zaczyna się na poziomie morza

W Gruzji. Nawet znacznie powyżej 2500. Sprawdzone organoleptycznie
W Albanii. Nie wyżej niż 1500. Sprawdzone organoleptycznie - ale że są niskie, to sie nie liczy
W Grecji - też sprawdzone organoleptycznie
Na Kamczatce, na Alasce, w Kalifornii, w Ekwadorze, w Peru - nie sprawdzone, ale ciagle nie trace nadziei


Dodam jeszcze Kretę z górą Psilorites, z której widać dwa morza, ale w jeden dzień się nie podejdzie znad morza pieszo.

PiotrWie - 2016-04-19, 08:13

Własnie Kreta jest naszą ulubiona wyspą, Pachnes leży w Górach Białych niedaleka wąwozu Samaria, jest tylko 6 m niższy od Psiloritasa. Tam na wyspie 260 km na 40km są trzy pasma gór powyżej 2000, kilkadziesiąt szczytów powyżej 2000 i wiele pasm niższych - właściwie same góry i wąwozy - a np taki Kofinas, najwyższy szczyt Aserousii opada stromymi zerwami z wysokości ponad 1200 m wprost do morza - jak ktoś ma lęk wysokości to strach patrzeć w dół
W ciągu ostatnich kilku lat spędziliśmy na wędrówkach po Krecie 15 tygodni, w tym roku mamy zaplanowane kolejne 5 i nadal mamy świadomość że jest jeszcze wiele gór , wąwozów i plaż gdzie nie byliśmy ( ale może jeszcze będziemy ) :-D

bebe - 2016-04-19, 14:55

piku napisał/a:
Dodam jeszcze Kretę z górą Psilorites, z której widać dwa morza, ale w jeden dzień się nie podejdzie znad morza pieszo.

Jak ktoś nie chce się pchać w góry, ale chce dwa morza na Krecie, to polecam przełęcz Kalamafka - można spokojnie wbić zwykłym sztruclem z wypożyczalni.

PiotrWie - 2016-04-20, 20:09

bebe napisał/a:
piku napisał/a:
Dodam jeszcze Kretę z górą Psilorites, z której widać dwa morza, ale w jeden dzień się nie podejdzie znad morza pieszo.

Jak ktoś nie chce się pchać w góry, ale chce dwa morza na Krecie, to polecam przełęcz Kalamafka - można spokojnie wbić zwykłym sztruclem z wypożyczalni.

Ale pchanie się w góry to jedna z najciekawszych czynności na Krecie :mrgreen:

piku - 2016-04-20, 20:45

PiotrWie napisał/a:
góry to jedna z najciekawszych czynności na Krecie


Zdecydowanie tak!

art - 2016-04-24, 09:28

Po długim weekendzie, zbiorę wszystkie rady i opublikuję na końcu dyskusji. Przyda się dla potomnych :)
bebe - 2016-04-27, 21:23

piku napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
góry to jedna z najciekawszych czynności na Krecie

Zdecydowanie tak!

Teraz pewnie byśmy poleźli, because fuck reason. :> Ale to był nasz pierwszy wspólny wyjazd, czasu mieliśmy mało, rezydentka straszyła nas skorpionami i brakiem szlaków, dobrych map nie mieliśmy, i w'ogle nawierzchnia była rozmokła. ;>

piku - 2016-04-27, 21:44

bebe napisał/a:
piku napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
góry to jedna z najciekawszych czynności na Krecie

Zdecydowanie tak!

Teraz pewnie byśmy poleźli, because fuck reason. :> Ale to był nasz pierwszy wspólny wyjazd, czasu mieliśmy mało, rezydentka straszyła nas skorpionami i brakiem szlaków, dobrych map nie mieliśmy, i w'ogle nawierzchnia była rozmokła. ;>


Na Psilorites da się wejść bez mapy - to taka wielka kupa kamieni. Na podejściu najpierw pastwiska z makią, potem las dębowy, wreszcie kamole - gdy wchodziłem w maju kwitło mnóstwo krokusów. Na szczycie ka[lica zbudowana z kamieni bez zaprawy - także sklepienie, W środku leżała wielka zaspa śnieżna.

PiotrWie - 2016-04-28, 08:29

piku napisał/a:


Na Psilorites da się wejść bez mapy - to taka wielka kupa kamieni. Na podejściu najpierw pastwiska z makią, potem las dębowy, wreszcie kamole - gdy wchodziłem w maju kwitło mnóstwo krokusów. Na szczycie ka[lica zbudowana z kamieni bez zaprawy - także sklepienie, W środku leżała wielka zaspa śnieżna.

Przez las to wchodziłeś od Foufuras?? Bo my wchodziliśmy od Lakkos Mygreou i od szosy były tylko rośliny po kostki. Tak samo od płaskowyżu Nida. W tym roku planujemy przejść od Fourfuras na Nidę - zobaczymy jak wygląda ten szlak.
Teoretycznie i jak masz szczęście to wszędzie da się wejść bez mapy ale jak ci się zdarzy zejść ze szlaku to możesz stanąć przed urwiskiem nie do przejścia - przy takim znakowaniu jak na Krecie bezpieczniej mieć mapę i GPS, choć rzeczywiście akurat szlak na Psiloritas jest dość oczywisty, przynajmniej ten którym podchodziłem.

art - 2016-07-27, 19:17

OK Panie i Panowie, wróciliśmy !

Było ekstra ! szkoda że tylko 2 tygodnie.
A teraz podsumowanie:
1. latarki użyłem raz :) przy składaniu namiotu o 4 rano
2. Dla dwóch osób wystarczyły nam dwa naboje go kuchenki gazowej + gotowanie na kuchenkach campingowych. i tu uwaga, w Internecie jest napisane że kuchenki są na każdym campingu, otóż NIE ! na większości są ale zdarzało się, że nie było albo nie działała
3. Prawie wszędzie można płacić kartą ale w przypadku moich banków się to nie opłaca... więc dobrze że mieliśmy gotówkę
4. Pakowanie tylko do KOSZYKÓW ! myśmy częściowo się spakowali do toreb = porażka ...
5. Na komary kupiłem repelent w sklepie podróżnika, z zawartością DEET 50%, MUGGA. Nie wiem czy to jego zasługa ale żadnego kleszcza nie miałem. Komary nie latały obok mnie. Zauważyłem, że zaczerwienienia wyskakują od takich cholernych muszek.
UWAGA co do tego środka: nie stosować u dzieci ! Jako, że raczej uważamy co jemy i co używamy, nosimy itp, środek ten stosowałem tylko w ostateczności. Poczytałem, że z tym DEET nie ma żartów (informacje sprzeczne), wolę dmuchać na zimne i nie przesadzać z dawką.
6. Jedzenie: zabraliśmy za mało ale przeżyliśmy robiąc zakupy. Poszliśmy do piekarni: chleb + dwie drożdżówki = 100 zł :-D moja drożdżówka kosztowała 35 zł :lol: Polecamy jedzenie liofilizowane z adventure food, naprawdę pyszne :)
7. Kwestia namiotu: mielismy quechua 3 osobowa 2 seconds, rozkładanie bajka, składanie trochę gorzej (za pierwszym i drugim razem bałem się że go połamie). Ogólnie gdyby ktoś jechał: nie brać małych namiotów ! tylko duże do których wstawicie stolik, krzesła itp. Zapytacie czemu ? A co będzie robić, jak cały dzień będzie lało ? Mały namiot jest spoko jeśli śpi się na dziko itp, ale na campingi tylko i wyłącznie duże namioty !
8. Nie posłuchałem waszych rad i nie wziąłem wystarczającej ilości koców :D było trochę zimno w pierwszą noc, ale później trochę kombinacji i już było komfortowo :)


Refleksje:
a) Dacia to idealne auto na norweskie drogi :D ograniczenie prędkości do 80 km/h powoduje przyjemne spalanie :) mi wyszło 7,5 l LPG/ 100km :)
b) LPG: mało dostępne, im dalej na północ tym droższe, w Kristiansand cena 5,5 NOK, a w Voss 8,7 NOK. Powrót był centralną Norwegią i tam brak LPG, pomimo że na mapie są zaznaczone. Podjeżdżamy do jednej a tam napis: otwarte pomiędzy 16-18 <- WTF ? :-D
c) spalanie na autostradzie to tragedia, 13 l LPG/100 km...
d) ogólnie na tak długą podróż Dacia mało komfortowa jest :-P dlatego będziemy szukać nowy samochód ale o tym w innym wątku


I jeszcze raz napiszę: BYŁO SUPER ! Polecam wszystkim ! jeśli będzie zainteresowanie, to mogę wrzucić cały kosztorys wyprawy. Ile nas kosztowało paliwo, prom etc.

Decybel - 2016-07-27, 19:36

art napisał/a:
jeśli będzie zainteresowanie, to mogę wrzucić cały kosztorys wyprawy.


jest zainteresowanie ;-)

Lza - 2016-07-27, 21:10

Gratuluję ciekawej wyprawy. Prosimy o zdjęcia. Kosztorys też będzie ciekawą lekturą ;)
Wy chyba nic nie gotowaliście! My w 2 tygodnie zużyliśmy 7 kartuszy pomimo tego że wodę zawsze gotowaliśmy w czajniku elektrycznym...

ajax - 2016-07-30, 18:00

" Prawie wszędzie można płacić kartą ale w przypadku moich banków się to nie opłaca... więc dobrze że mieliśmy gotówkę" - mea culpa. Zapomniałem o przewalutowaniu, bo.. od czasu jak weszło, to na wyjazdach używam karty Wold Mastercard WBK, która jest bez opłaty za przewalutowanie. I po prostu zapomniałem. Biję się w piersi. Ale tylko trochę, tak aby nie zmieniły koloru na siny ;-)
" latarki użyłem raz :) przy składaniu namiotu o 4 rano ", "Nie posłuchałem waszych rad i nie wziąłem wystarczającej ilości koców" - a nie mówiłem/pisałem ;-) ;-)
"Zauważyłem, że zaczerwienienia wyskakują od takich cholernych muszek" - to draństwo to własnie meszki. W Norwegii było tego znacznie mniej niz w pólnocnej Rosji i w Finlandii. Podobnie z komarami. A tego MUGGA to będę musiał przetestować. Gdzie kupowałeś?
"chleb + dwie drożdżówki = 100 zł :-D moja drożdżówka kosztowała 35 zł" - i pomidory po 70 PLN za półkilową tackę ;-)
"Mały namiot jest spoko jeśli śpi się na dziko itp, ale na campingi tylko i wyłącznie duże namioty" - my biwakujemy tylko na dziko. Chyba, że już nie ma żadnych normalnych mozliwości. I śpimy w samochodzie
" A co będzie robić, jak cały dzień będzie lało ?" - jechać dalej tam, gdzie bedzie słońce ;-)
"LPG: mało dostępne" - mamy klekota i nie patrzyłem na dostępność LPG

Lza - 2016-08-01, 09:54

Jeśli chodzi o LPG to chyba jesteśmy jedynym krajem w którym jest tak powszechne i tak dobrze dostępne, w zasadzie na większości stacji jest LPG i 24/24. We wszystkich innych krajach które zwiedzałem lub byłem zawodowo nie było takiej dostępności LPG, stacji z LPG jest wszędzie niewiele i często są czynne w określonych godzinach w dni robocze.
art - 2016-08-01, 19:06

Ja bym jeszcze dodał Czechy i Słowację, tam również nie ma większego problemu, choć tak jak mówisz w PL jest najlepiej ;-)


Teraz podsumowanie finansowe za Norwegię, ceny podane w NOK (1NOK ~ 0,5PLN, Euro ~4,45)

Noclegi: 2875 NOK (spaliśmy tylko na campingach)
Jedzenie: 600 NOK
Atrakcje: 2080 NOK (w tym 1060 NOK za wyprawę na lodowiec - mega przeżycie, POLECAM)
Paliwo: przejechaliśmy w sumie 5300 km, 1312 NOK + 280 zł + 36 Euro + 190 zł = około 1290 zł większość na LPG, bak benzyny opróżniliśmy w całości i traktowałem go jako rezerwę dla gazu
Promy: 206 NOK
Pamiątki oraz 3 wizyty w restauracji, a kto bogatemu zabroni ? :-P około 1000 zł, tutaj prawdopodobnie wyjdzie więcej ale czegoś nie zapisaliśmy :-/
Prom: 850 zł Hirtshals - Kristiandsand i z powrotem. Do wybory są dwie firmy: colorline oraz FjordLine, my płynęliśmy tą drugą, bo akurat była tańsza. Zapomniałem wspomnieć... Podróż do Norwegii przez morze to była dla mnie tragedia, chciałem popełnić samobójstwo (nie żartuje). Trafiliśmy na bardzo wzburzone morze, zamiast 2:15 płynęliśmy 3 albo 3:15 ... Byłem chyba najgorzej wyglądającym pasażerem na statku, nawet dzieci sobie lepiej radziły ode mnie. Statkiem rzucały na wszystkie strony, myślałem że samochody pod pokładem mają pourywane lusterka itp, a one nawet nie drgnęły.

Drogi: Ciągle czekamy za rachunek. Ma przyjść faktura do pół roku, wtedy mogę podać.

Proszę pytać w razie czego :)

art - 2016-08-01, 19:12

ajax napisał/a:
A tego MUGGA to będę musiał przetestować. Gdzie kupowałeś?

w tym sklepie: https://sp.com.pl/
ajax napisał/a:

" A co będzie robić, jak cały dzień będzie lało ?" - jechać dalej tam, gdzie bedzie słońce ;-)
tak też czyniliśmy ale czasem jedziesz 7h a tu dalej leje :D
art napisał/a:

chleb + dwie drożdżówki = 100 zł :-D moja drożdżówka kosztowała 35 zł

tutaj sprostowanie zagalopowałem się, 100 NOK zapłaciliśmy za całość, moja drożdżówka kosztowała 40 NOK
ale za to pół kilograma czereśni kosztowało 50 NOK ^^ (mam nawet zdjęcie)

Lza - 2016-08-01, 19:17

W razie czego pytam ;)

- Ile średnio wychodzi camping/dobę w ile osób?
- czy na kempingach prysznice/ciepła woda jest wliczona w cenę, czy trzeba dopłacać?
- Orientujesz się, czy z przyczepą campingową postój na campingu byłby dużo droższy?
- Którędy jechaliście do/z Norwegii?
- Jedzenie: mieliście jakieś suche/blaszane zapasy z Polski?

art - 2016-08-01, 19:40

Lza napisał/a:
W razie czego pytam ;)

- Ile średnio wychodzi camping/dobę w ile osób?

Różnie, najtaniej płaciliśmy 160 NOK za samochód i namiot (nie było rozróżnienia) lub np. w Kinsarvik'u: 200 NOk za namiot + samochód + 30 NOK (za osobę)= 260 NOK za dwie osoby

Lza napisał/a:

- czy na kempingach prysznice/ciepła woda jest wliczona w cenę, czy trzeba dopłacać?

Tylko na jednym prysznice były "za darmo", wszędzie indziej 10 NOK za 5 minut lub 6 minut - płatne żetonami, rzadziej 10 NOK'owi monetami

Lza napisał/a:

- Orientujesz się, czy z przyczepą campingową postój na campingu byłby dużo droższy?

Był na pewno droższy, nawet raz patrzyłem ale sobie nie przypomnę ile ale skoro nie pamiętam, różnica nie była aż tak duża.
Lza napisał/a:

- Którędy jechaliście do/z Norwegii?

Bielsko-Biala - Wrocław, później na Szczecin, dalej Rostock, Lubeka, Flensburg, Kolding, AAlaborg, Hirtshals i lądowaliśmy w Kristiansand

Wiem, wiem mogliśmy jechać przez Berlin ale nie chcieliśmy :)

Lza napisał/a:

- Jedzenie: mieliście jakieś suche/blaszane zapasy z Polski?

Jedzenie tak jak pisałem mieliśmy za mało ale ogólnie to tak. Gotowe jedzenia z PL, gotowane bez dodatków "E" oraz puszki konserw, jakaś rybka, a w ostatni dzień w PL zaopatrzyliśmy się w jajka, ser, masło i coś tam jeszcze. Jakies ryże, makarony, grzanki gotowe żeby wrzucić do zupy itp. Brakowało nam: czegoś do zagryzki przy grach ;-)
Kupiłem lodówkę na ognia Peltiera i powiem szczerze że takie trochę dziadostwo :)

swissman - 2016-08-02, 07:14

eplus napisał/a:
Marmach napisał/a:
... o przetwornicy 12V/230V? Nikt? Toż to podstawa w wycieczce samochodowej :-) - można ładować bez problemu laptopy, telefony, nawigacje,

Podobno Kolumb miał nawigację na 230V AC, gdy wypływał do Ameryki, ale wrócił już z ładowarką 12V kupioną w USA.


ktora w Europie musial wyrzucic bo byla na 110V...

eplus - 2016-08-02, 07:32

A ładowarka z USA na 12... :!:
Lza - 2016-08-02, 07:35

Ale on płynął do Indii, po przyprawy ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group