|
DACIA Klub Polska Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII |
 |
Dział ogólny o daciach - Sprzedaż Lodgy powyżej 300 000 km
Marckok - 2016-12-23, 16:35 Temat postu: Sprzedaż Lodgy powyżej 300 000 km Krótkie pytanie: czy to auto z przebiegiem powyżej 300 000 km będzie "sprzedawalne" ?
pixa - 2016-12-23, 16:55
To z opisu awatara? 4 lata i 300 tyś to nie wróży dobrze jeśli chodzi o odsprzedaż. Ja bym osobiście nie kupił. Nawet biorąc pod uwagę, że to diesel, a więc i przebiegi większe niż benzyna, to zakładając 40 tys na rok mamy 160 nalatane. Twoja sztuka ma dwa razy tyle.
Jeśli ja kupuję auto, to zakładam, że benzyna robi około 20-25 tys rocznie, a diesel przynajmniej 30.
Natomiast sprzedawałem auto z udokumentowanym przebiegiem 270 tys (z tym, że 12 letnie) i poszło w środkowym zakresie cen dla danego modelu.
Marckok - 2016-12-23, 17:05
przebieg jest autentyczny bo tylko ja nim jezdze od chwili wyjazdu z salonu
na marginesie: nigdy nie kupilbym diesla dla marnych 30 tys. km rocznie ☺
Marek1603 - 2016-12-23, 17:46
Jest sprzedawalne tylko trzeba dłużej klienta szukać. Bardziej bym się obawiał ceny za którą możesz ją sprzedać.
Lodgy ma jedną zaletę jest duża i 7osobowa więc w sam raz do jakieś firmy wozić pracowników na budowę np.
Druga sprawa to (na okrągło) 5 lat i 300kkm więc na pewno jeszcze 5 lat będzie się dobrze trzymać karoseria. Jedynie w grę wchodzą sprawy eksploatacyjne.
kali - 2016-12-23, 18:15
Każdy towar ma swojego amatora. Trzeba go tylko znaleźć.
jas_pik - 2016-12-23, 20:18
Szybko sprzedasz w komisie . A komis w automagiczny sposób go odświeży ( także w zakresie przebiegu) i puści dalej w obrót.
czaju - 2016-12-23, 20:32
Jaką cenę przewidujesz? FVAT?
corrado - 2016-12-23, 21:02
Marckok napisał/a: | przebieg jest autentyczny bo tylko ja nim jezdze od chwili wyjazdu z salonu
na marginesie: nigdy nie kupilbym diesla dla marnych 30 tys. km rocznie ☺ |
Ja robie ok 20tys km rocznie i jestem mocno za dci.
Silnik z zaplonem samoczynnym bedzie dla mnie jeszcze na dlugo oszczedzniejszy ,
bo przez rok spokojnie jestem przy takim przebiegu ok 2000Pln jak nie wiecej ( 2L mniej na setke spokojnie kontra 1.6benz) do przodu w porownaniu do 1.6 benz-> przez 3 lata juz 6tys PLN... a gdy bedziesz sprzedawac to i tak chetniej ktos kupi diesla i to z takim malym przebiegiem, czyt. wiecej zaplaci
mojo - 2016-12-23, 21:04
jas_pik napisał/a: | Szybko sprzedasz w komisie . A komis w automagiczny sposób go odświeży ( także w zakresie przebiegu) i puści dalej w obrót. |
No nie wiem czy teraz tak będzie ponieważ przebiegi są na przeglądach wpisywane i bardzo łatwo to sprawdzić a cofanie o 40-50 tys (nadwyżkę na ostatnim przeglądzie) mało da tu trzeba by cofać o 150 tys.
Co do sprzedaży to ktoś w końcu pewnie kupi ale pytanie za jaką cenę. Dacia z takim przebiegiem może być przez wielu traktowana jak złom.
jas_pik - 2016-12-23, 21:14
Nie wiemy ile miał tych przeglądów związanych ze wpisem do bazy danych.
Pewnie dopiero jeden po 3 latach , czyli możemy szacować że pewnie miał wtedy 240 kkm.
I pewnie "komisiarz" do takiego stanu cofnie .
słoń - 2016-12-23, 21:31
Marckok napisał/a: | na marginesie: nigdy nie kupilbym diesla dla marnych 30 tys. km rocznie ☺ |
+1
słoń - 2016-12-23, 21:39
pixa napisał/a: | 4 lata i 300 tyś to nie wróży dobrze jeśli chodzi o odsprzedaż. |
15 lat i 300 tyś wróży jeszcze gorzej
słoń - 2016-12-23, 21:42
w komisie łykną tą furkę jak pelikan bułkę , akcyza w górę idzie
shrek - 2016-12-24, 08:55
pixa napisał/a: | To z opisu awatara? 4 lata i 300 tyś to nie wróży dobrze jeśli chodzi o odsprzedaż. Ja bym osobiście nie kupił. |
Ale ten sam po korekcji licznika juz tak. To jest wlasnie nasza mentalnosc. Bojimy sie au t z przebiegiem 300+ z pewnej reki. A kupujemy 500+ od niewiadomo kogo.
kolego Marckok, Napisz na forum lub PW jak bedziesz sprzedawal moze mialbym kogos. 300 kola to wcale nie duzo. jaka to wersja 110 czy 90? No i jaka mniej wiecej cena?
pixa - 2016-12-24, 09:19
shrek napisał/a: |
Ale ten sam po korekcji licznika juz tak. To jest wlasnie nasza mentalnosc. Bojimy sie au t z przebiegiem 300+ z pewnej reki. A kupujemy 500+ od niewiadomo kogo |
Nie oto chodzi. Nie boję się kupić 10-12 letniego auta z takim autentycznym stanem licznika. Bo 20-30 tyś na rok to są normalne przebiegi. Nie ma co się pchać w 300 tyś w 4 letnim aucie, skoro można kupić też od pierwszego właściciela, w takim samym wieku i z przebiegiem w okolicach 100. Za podobne pieniądze do tego.
A co do magicznych 150 tyś w autach powyżej 10 lat to powoli się to zmienia. Tzn kupujący aż tak nie patrzą na przebieg.
kali - 2016-12-24, 09:32
Patrzą, patrzą. Jak stoją dwa identyczne i jeden ma 130, a drugi 190 to jak myślicie.
eplus - 2016-12-24, 09:45
Patrzą - na siedzenia, pedały i kierownicę, czy powycierane. A licznik między bajki włożyć.
pixa - 2016-12-24, 09:59
słoń napisał/a: | pixa napisał/a: | 4 lata i 300 tyś to nie wróży dobrze jeśli chodzi o odsprzedaż. |
15 lat i 300 tyś wróży jeszcze gorzej |
Moim zdaniem nie masz racji. Standardowy przebieg to około 20 tys rocznie. Czyli 15 latek powinien mieć nalatane plus minus 300 tyś właśnie. Normalni kupujący (a są tacy i jest ich coraz więcej) dochodzą też do takich wniosków i te auta da się sprzedać. Czasami szybciej niż sprowadzane z Niemiec z przebiegiem 150 tyś. Miałem samochód 12 letni, 270 tyś na liczniku i poszedł bez większych problemów. Ale 4 latka z przebiegiem 300 tyś to na pewno bym nie kupił.
Marmach - 2016-12-24, 10:38
pixa napisał/a: | Miałem samochód 12 letni, 270 tyś na liczniku i poszedł bez większych problemów. Ale 4 latka z przebiegiem 300 tyś to na pewno bym nie kupił. |
A ja bym właśnie kupił, bo to znak, że samochód nie jeździł po mieście przez 143 lata od śmierci Napoleona III-go i nie gnił przez ten czas na parkingu, obsrywany przez gołębie, tylko głównie pomykał w trasie, bo w mieście ciężko taki przebieg nastukać. A nawet jeśli połowa przebiegu byłaby zrobiona po mieście, to wprawdzie silnik i elementy zawieszenia mogą być zużyte, ale cała reszta jest i tak prawie jak nowa - lakier, podwozie, reflektory, wnętrze itd.
pixa - 2016-12-24, 10:48
Marmach napisał/a: | pixa napisał/a: | Ale 4 latka z przebiegiem 300 tyś to na pewno bym nie kupił. |
A ja bym właśnie kupił, bo to znak, że samochód nie jeździł po mieście przez 143 lata od śmierci Napoleona III-go i nie gnił przez ten czas na parkingu, obsrywany przez gołębie, tylko głównie pomykał w trasie, bo w mieście ciężko taki przebieg nastukać. A nawet jeśli połowa przebiegu byłaby zrobiona po mieście, to wprawdzie silnik i elementy zawieszenia mogą być zużyte, ale cała reszta jest i tak prawie jak nowa - lakier, podwozie, reflektory, wnętrze itd. |
Tylko wytłumacz mi po co kupować takie auto, skoro bez problemów można kupić 4 latka z autentycznym przebiegiem w okolicach 100 tys? Za podobną kasę. I też pomykającego po trasie, bo w mieście trudno nakręcić 20 tyś rocznie.
kapelusznik - 2016-12-24, 10:54
20tys rocznie kumpel robił na dojazdach do pracy. Połowa czasu (nie km) spędzona na staniu w korkach...
shrek - 2016-12-24, 11:10
pixa napisał/a: |
Nie ma co się pchać w 300 tyś w 4 letnim aucie, skoro można kupić też od pierwszego właściciela, w takim samym wieku i z przebiegiem w okolicach 100. Za podobne pieniądze do tego.
|
Jezeli mowimy o podobnych pieniadzach to ok. Zgadzam sie z toba, ale wiekszosc aut przebiegowych jest znacznie tansza.
Marckok - 2016-12-24, 12:18
pixa napisał/a: | Marmach napisał/a: | pixa napisał/a: | Ale 4 latka z przebiegiem 300 tyś to na pewno bym nie kupił. |
A ja bym właśnie kupił, bo to znak, że samochód nie jeździł po mieście przez 143 lata od śmierci Napoleona III-go i nie gnił przez ten czas na parkingu, obsrywany przez gołębie, tylko głównie pomykał w trasie, bo w mieście ciężko taki przebieg nastukać. A nawet jeśli połowa przebiegu byłaby zrobiona po mieście, to wprawdzie silnik i elementy zawieszenia mogą być zużyte, ale cała reszta jest i tak prawie jak nowa - lakier, podwozie, reflektory, wnętrze itd. |
Tylko wytłumacz mi po co kupować takie auto, skoro bez problemów można kupić 4 latka z autentycznym przebiegiem w okolicach 100 tys? Za podobną kasę. I też pomykającego po trasie, bo w mieście trudno nakręcić 20 tyś rocznie. |
Pytanie co znaczy dla Ciebie jazda "w trasie"; ja przez dwa lata jeździłem S8 na trasie Warszawa - Wrocław i z powrotem raz-dwa razy w tygodniu; od lutego do maja co tydzień jeździłem na weekendy z Warszawy do Gdańska (A2/A1), a od maja co tydzień na weekend jeżdżę z Wrocławia do Gdańska (S8/A1) - więc w weekend przybywa mi 1200 km, plus to co w tygodniu: miesięcznie z 8 - 10 tyś; roczny przebieg który podałeś robię w 2 miechy ;)
20 tyś rocznie to raptem 54 km dziennie: tyle chyba każdy korzystający z auta robi, bo inaczej nie widzę sensu posiadania samochodu (ale przyznaję, miałem kolegę który kupił sobie z salonu nową Kia Ceed w dieslu i rocznie robił 16 000 km - dla mnie kompletny nonsens ekonomiczny)
pixa - 2016-12-24, 12:19
shrek napisał/a: | pixa napisał/a: |
Nie ma co się pchać w 300 tyś w 4 letnim aucie, skoro można kupić też od pierwszego właściciela, w takim samym wieku i z przebiegiem w okolicach 100. Za podobne pieniądze do tego.
|
Jezeli mowimy o podobnych pieniadzach to ok. Zgadzam sie z toba, ale wiekszosc aut przebiegowych jest znacznie tansza. |
W przypadku Dacii, auta względnie taniego, które ogromnie traci na wartości, różnica w cenie nie będzie duża. Dla przykładu z Otomoto:
- Lodgy, 2013, diesle, sprowadzane, 4 sztuki - przebiegi 74, 80, 90 i 143 (w ten ostatni jestem skłonny uwierzyć) cenowo 27-28 tysięcy
- Lodgy, grudzień 2012, diesel, z polskiego salonu, 110 tys, pierwszy właściciel, cena 30 tysięcy
- Lodgy, 2012, diesel, pierwszy właściciel, przebieg 236, cena 25 tys.
Czyli różnica od 2 do 5 tysięcy. Auta młodsze o rok. Różnicy zatem prawie nie ma - dopłacamy za młodszy rocznik.
Kolega Marckok robi przebiegi, które są naprawdę ogromne, nawet jak na diesla.
Marckok - 2016-12-24, 12:22
shrek napisał/a: | pixa napisał/a: | To z opisu awatara? 4 lata i 300 tyś to nie wróży dobrze jeśli chodzi o odsprzedaż. Ja bym osobiście nie kupił. |
Ale ten sam po korekcji licznika juz tak. To jest wlasnie nasza mentalnosc. Bojimy sie au t z przebiegiem 300+ z pewnej reki. A kupujemy 500+ od niewiadomo kogo.
kolego Marckok, Napisz na forum lub PW jak bedziesz sprzedawal moze mialbym kogos. 300 kola to wcale nie duzo. jaka to wersja 110 czy 90? No i jaka mniej wiecej cena? |
dam znać zaraz po Nowym Roku jak ogarnę kwestię zamknięcia kredytu na to auto; no i on nie ma 300 000 tylko 240 - myślałem żeby jeszcze rok pojeździć, ale możliwe że jednak będę chciał wcześniej wymienić (ze względów podatkowych może mi się to opłacać nawet jeśli dopłacę różnicę między wartością kredytu a wartością auta)
a autko to wersja 110 KM
Marmach - 2016-12-24, 12:27
pixa napisał/a: | Tylko wytłumacz mi po co kupować takie auto, skoro bez problemów można kupić 4 latka z autentycznym przebiegiem w okolicach 100 tys? Za podobną kasę |
Co to znaczy "za podobną kasę". Czy ktoś tu podawał jakieś kwoty? Zakładam, że przebieg 300 tys wiązałby się z niską ceną, to chyba oczywiste?
Również zakładam, że jest to 300 tys nakręcone w 4 lata, co praktycznie wymusza jeżdżącą non-stop taksówkę, albo jazdę w trasie.
Marckok napisał/a: | 20 tyś rocznie to raptem 54 km dziennie: tyle chyba każdy korzystający z auta robi, bo inaczej nie widzę sensu posiadania samochodu |
A jaka jest alternatywa? Samochód to nie tylko kwestia ekonomii, ale też wygody. Mnie wystarczy pojechać dwa razy w roku na wakacje i co tydzień gdzieś na obiad do rodziny, żeby uzasadnić samochód, bo zbiorkom jest w tych sytuacjach stratą czasu. Jeżdżę wprawdzie trochę więcej niż to, co wymieniłem (jakieś 20tys rocznie) ale przebieg nie ma żadnego znaczenia.
pixa - 2016-12-24, 12:46
Marmach napisał/a: | pixa napisał/a: | Tylko wytłumacz mi po co kupować takie auto, skoro bez problemów można kupić 4 latka z autentycznym przebiegiem w okolicach 100 tys? Za podobną kasę |
Co to znaczy "za podobną kasę". Czy ktoś tu podawał jakieś kwoty? Zakładam, że przebieg 300 tys wiązałby się z niską ceną, to chyba oczywiste? |
Ja podawałem z Otomoto I jak spojrzysz na poprzednią stronę wątku to zobaczysz, że ceny Daczek z dużym przebiegiem są niewiele niższe, niż te z małymi. Nie ma z czego spuszczać
Marmach - 2016-12-24, 12:58
Znaczy tyle, że oferty są źle wycenione :) Oczywiście zamiana 150tys na 300tys przebiegu za 1000zł zysku nie ma sensu :) (chociaż biorąc pod uwagę, że kompletne silniki dci można kupić po 2000-3000zł to kto wie...)
(no i należałoby uwzględnić kiedy przebiegi mają szansę być faktycznie prawdziwe ;) )
damiaszek - 2016-12-24, 14:08
pixa napisał/a: |
Moim zdaniem nie masz racji. Standardowy przebieg to około 20 tys rocznie. Czyli 15 latek powinien mieć nalatane plus minus 300 tyś właśnie. Normalni kupujący (a są tacy i jest ich coraz więcej) dochodzą też do takich wniosków i te auta da się sprzedać. Czasami szybciej niż sprowadzane z Niemiec z przebiegiem 150 tyś. Miałem samochód 12 letni, 270 tyś na liczniku i poszedł bez większych problemów. Ale 4 latka z przebiegiem 300 tyś to na pewno bym nie kupił. |
Przebiegi są roczne są naprawde różne, sam miałem lata gdzie były poniźej 10kkm jaki i powyżej 30kkm, a w rodzinie był i taki (firmowy) co robił około 100k rocznie. Kilka lat temu sam kupiłem 3 latka z 200kkm i naprawdę jestem zadowolony z tej decyzji. Rzeczy (poza eksploatacyjnymi) które się psuły były raczej związane z wiekiem niż przebiegiem (kruszejące plastiki, parciejące gumy, drobna koraozja na stykach, blaszkach itp).
Jak bym miał do wyboru auto 3 letnie 300kkm pewnego źródła i o znanym sposobie eksploatacji oraz takie "komisowe" które zrobiło 3x30kkm to wolałbym to z 300kkm.
Lza - 2016-12-25, 22:24
Ze sprzedażą nie powinno być większych problemów, ale z uzyskaną ceną pewnie nie będzie tak wesoło. Kilka miesięcy temu sprzedawałem astrę z przebiegiem coś koło 320000 i sprzedałem, ale telefony zaczęły dzwonić dopiero jak obniżyłem sporo cenę poniżej przeciętnej dla tego rocznika. Fakt że pojazd był już wiekowy, tu mamy nieco inną sytuację, bo auto młode i przebieg dla potencjalnego kupującego prawdopodobny.
Michał93 - 2016-12-28, 11:26
Właśnie z cenami jest problem.
U mnie już prawie 80 tysięcy, autko sprzedaje , gdy dobije do 95000.
Czyli gdzieś na wiosnę. I w tym momencie mamy prawie 100km i 2-letni samochód, cena w dol ostro za przebieg.
Żałuję teraz, że nie cofałem go w trakcie trwania gwarancji, między przeglądami
GRL - 2016-12-28, 12:01
Ja myślałem, że to naganne zachowanie. A tu co drugi żałuje, że nie oszukiwał. No co za ludzie... :-\
Lza - 2016-12-28, 12:04
MSZ, takiego auta się nie opłaca sprzedawać, tylko jeździć, jeździć aż się zajeździ.
Marek1603 - 2016-12-28, 12:14
Daćka spokojnie 200kkm wytrzyma. Trzeba tylko wymienić pewne elementy eksploatacyjne w między czasie.
Michał93 - 2016-12-28, 15:50
Tu nie chodzi o magiczne 200kkm bo wiem, że i 300 zdzierży.
Po prostu chce wrócić do BMW na codzień, myślę albo o e60 po lifcie, albo f10. Coś wygodnego i szybkiego na trasy. Diesla biturbo
mojo - 2016-12-28, 16:12
Lza napisał/a: | MSZ, takiego auta się nie opłaca sprzedawać, tylko jeździć, jeździć aż się zajeździ. |
Tylko u nas mało kto jeździ "od salonu do złomu". Ja zezłomowałem do tej pory 3 auta kupione jako nowe (muszę się pochwalić ). Bardziej się opłacało je wywalić do śmieci niż bawić w przepychanki z kupującymi ale u nas jeszcze takiego podejścia nie ma bo każdy kto ma auto uważa, że ono jest coś warte a przychodzi czas że jest warte tyle co złom
TAKA DYGRESJA
Lza - 2016-12-28, 16:17
U nas zazwyczaj kupuje się auta już będące w fazie złomu, a po zakupie, to już jest życie po życiu, nierzadko po jakiejś reinkarnacji z kilku innych egzemplarzy ;D
mojo - 2016-12-28, 16:31
Te auta. które złomowałem to były Lubliny kupione po 30, 32, 35 tys za sztukę. Przelatały 12 latek wożąc towar i szkoda mi było nawet je picować, poszły na złom bez uszczerbku na mojej psychice. Dziś mam min Peugeota Boxera, 6-letniego w którego teraz wkładam blisko 10 tys na naprawy i serio żal go bedzie złomować bo zapłaciłem ok 95 tys za nówkę. Dlatego stałem zwolennikiem aut tanich do jeżdżenia i potem albo za grosze albo złom bez żadnego żalu.
Michał93 - 2016-12-28, 17:10
Wiesz w momencie, w którym auto przestaje spełniać moje oczekiwania czas jest na sprzedaż.
Gaz w górę poszedł, w trasie spala mi około 12-13/100, jest głośny i nie ma czym wyprzedzać
Marckok - 2016-12-28, 17:51
mojo napisał/a: | Te auta. które złomowałem to były Lubliny kupione po 30, 32, 35 tys za sztukę. Przelatały 12 latek wożąc towar i szkoda mi było nawet je picować, poszły na złom bez uszczerbku na mojej psychice. Dziś mam min Peugeota Boxera, 6-letniego w którego teraz wkładam blisko 10 tys na naprawy i serio żal go bedzie złomować bo zapłaciłem ok 95 tys za nówkę. Dlatego stałem zwolennikiem aut tanich do jeżdżenia i potem albo za grosze albo złom bez żadnego żalu. |
tanich nowych czy tanich = używanych ?
mojo - 2016-12-29, 20:59
Marckok napisał/a: | tanich nowych czy tanich = używanych ? |
Nowych oczywiście. Kto się dobrego prawie nowego pozbywa? Ktoś kto zaliczył dobry dzwon albo ktoś kto kupił z zachodu po dzwonie kwalifikującym auto do kasacji i je odbudował.
Decybel - 2016-12-31, 09:07
GRL napisał/a: | Ja myślałem, że to naganne zachowanie. A tu co drugi żałuje, że nie oszukiwał. No co za ludzie... :-\ |
ja też myślałem, że naganne......
Cytat: | Żałuję teraz, że nie cofałem go |
i właśnie dlatego przestałem kupować auta używane...skoro jako społeczeństwo powszechnie akceptujemy oszustwo....jeszcze długo nic się nie zmieni....
|
|