DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Na każdy temat - własna ziemia / domek - w górach, nad morzem

aksel - 2017-11-07, 09:33
Temat postu: własna ziemia / domek - w górach, nad morzem
Hej

Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tematem własnego skrawka ziemi w jakimś ciekawym miejscu. Okazuje się że daleko od dużych miast w Polsce można zakupić skrawek ziemi w dobrej cenie (na otodom nawet 40zł m2 za ziemię nad samym morzem)
Chciałem się dowiedzieć czy ktoś ma jakieś doświadczenia w temacie? Posłuży radą i przedstawi realne koszty.
Chodzi mi o kupno ziemi do 500m2 i postawienie jakiegoś domku letniskowego.

DrOzda - 2017-11-07, 09:51

Przede wszystkim musisz sprawdzić czy jest Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego i czy umożliwia tam postawienie domku. Jeśli nie ma MPZP to jesteś skazany na tzw. wuzetkę co jest ryzykowne bo może być mocno uznaniowe. Znane są przypadki gdy "obcym" sprzedawano działki na których potem mogli co najwyżej kozy wypasać ....
funyo - 2017-11-07, 10:16

Na początek, nieco humorystycznie, proponuję klasykę - https://www.youtube.com/watch?v=cKZSJmjNnI8
Największym problemem w posiadaniu takiej nieruchomości jest fakt, że trzeba tam jeździć, żeby o nią zadbać i trzeba to robić regularnie. A to nie ma nic wspólnego z wypoczynkiem, niestety.
Poza tym, mając domek nad morzem, na urlop nie pojedziesz nigdzie indziej, bo przecież po coś ten domek masz. Ostatecznie zostajesz jego więźniem, co również nie ma nic wspólnego z wypoczynkiem.
Żeby napić się piwa nie trzeba zaraz stawiać browaru.
Oczywiście jest to moja subiektywna opinia.

jas_pik - 2017-11-07, 10:18

Ja mam swoją hacjendę w odległości 250 km od Warszawy , na Roztoczu . Pomiędzy dużym zbiornikiem wodnym - wielkości Zalewu Solińskiego czy też Zegrzyńskiego a najdłuższym na Roztoczu stokiem narciarskim :)
Kawałek ziemi jest znacznie większy. Niestety obecne przepisy nie pozwalają na prosty zakup działki pod taką hacjendę.
Nie kupuj zbyt daleko bo odechce Ci sie dojeżdżać.
Ja kupiłem ze względu na to że po zakończeniu budowy trasy S17 będę dojeżdżał w ciągu 2 h bo to będzie raptem 15 km od zjazdu z ekspresówki .
Ale co do możliwości budowy to sprawdź to , ewentualnie zakup warunkowo - pod warunkiem otrzymania WZ-tki pod Twoje potrzeby. Chociaż to tez nie zawsze jest bezpieczne.
Ja na swojej zakupionej działce otrzymałem zgodę na remont budynku oraz zmianę funkcji na mieszkaniową ale gdy chciałem dobudować POŚ ( przydomową oczyszczalnię ścieków ) to skończyło się na walce w WSA przeciwko staroście , co spowodowało w moim przypadku 2 letnie opóźnienie i sporo kosztów których nikt mi nie zwrócił.

GRL - 2017-11-07, 21:04

funyo napisał/a:
Największym problemem w posiadaniu takiej nieruchomości jest fakt, że trzeba tam jeździć, żeby o nią zadbać i trzeba to robić regularnie...

Nie demonizujmy. Trzeba dobrze ten dom zaplanować/zaprojektować, żeby nie stał się utrapieniem. Wszystko jest do ogarnięcia, ale trzeba to robić z głową. A wtedy największym problemem będzie zbyt szybko rosnąca trawa. ;)

maro_1955 - 2017-11-07, 21:08

Na działce zawsze jest coś do zrobienia. Jak lubisz majsterkować to czemu nie.
Mam leśną i dojeżdżam 40 km. Diametralnie odmienny świat i powietrze całkiem inne jak w wielkim mieście. Mimo ciągłych prac jestem wypoczęty :roll: .

wojtek013 - 2017-11-07, 21:46

Ta, i zawsze wiesz dokąd jechać. Odkąd zaczęliśmy, powiedzmy trochę olewać, mamy przynajmniej normalne wakacje :)
jas_pik - 2017-11-07, 21:51

A w czym przeszkadza w wyjazdach wakacyjnych posiadanie hacjendy?
I tak co roku wypuszczamy się na wojaże a odpoczywamy po nich w naszej hacjendzie - na zasadzie że wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. A że trawa trochę zarosła - to co :)

wojtek013 - 2017-11-07, 22:00

jas_pik,
Właśnie, na te trzy tygodnie w roku trza dać se na luz ;) A trawę albo się skosi trochę wyższą, albo uschnie.

pixa - 2017-11-08, 08:18

Dla mnie domek letniskowy to coś czego na pewno nie chcę mieć :-) Koszt takiego domku, zakładając z działką 100 tys zł, to 20 lat wyjazdów na porządne wakacje w 2 osoby :-) Poza tym jest się uwiązanym, ciągle coś trzeba tam zrobić. Jeśli już koniecznie chcesz domek, to ważne, żeby był blisko - godzinka-półtorej jazdy, bo jak będziesz miał dymać z gór nad morze , to odechce ci się tam jeździć.
eplus - 2017-11-08, 10:02

Można jeździć do domku oraz na wczasy, ale trzeba też czasem iść do pracy. (jas_pik)

Po 20 latach ten domek z działką jest warty 200.000 zł, a po forsie wydanej na podróże zostaną tyko ładne zdjęcia. Blisko powinien być, owszem. (pixa)

Trzeba tam jeździć, bo jak nie pokażesz się parę miesięcy, to szabrownicy się zaopiekują wszystkimi rzeczami ruchomymi - skoro i tak mają zniszczeć, to wg nich przynajmniej oni będą z nich mieć pożytek. (GRL)

jas_pik - 2017-11-08, 10:21

@eplus
No ale praca się kiedyś skończy :)
A na emeryturę takie miejsce to skarb. ja się przeniosę jak dotrwam do wieku emerytalnego własnie na swoją hacjendę :) bo starszym ludziom w Warszawie trudno zyć , nie mówiac już o kosztach ( chociażby opłatach za mieszkanie)
To prawda trzeba bywać - żeby ktoś nagle nie stał się "posiadaczem" Twojego domku - takie "mamy przepisy"
Warto mieć też zaprzyjaźnionego sąsiada który przypilnuje domu- bo 4 lata temu ktoś mi ukradł prawie całe ogrodzenie z mojego domu jednorodzinnego w Warszawie gdy na kilka tygodni trafiłem do szpitala , a jak się okazuje standardowe ubezpieczenie domu w PZU nie obejmuje ogrodzenia - w moim przypadku bramy z napędem nie ukradli ale 30 paneli wyparowało. Policji nie udało się zaś namierzyć złodziei.

pixa - 2017-11-08, 10:24

eplus napisał/a:

Po 20 latach ten domek z działką jest warty 200.000 zł, a po forsie wydanej na podróże zostaną tyko ładne zdjęcia. Blisko powinien być, owszem. (pixa)


100 tys zainwestowane przez 20 lat może dać znacznie większy zysk niż inwestycja w domek. Nawet jeśli będzie warty 200 po 20 latach, to przez te prawie ćwierć wieku trzeba też wydać sporo na jego utrzymanie.

funyo - 2017-11-08, 10:27

eplus napisał/a:
Można jeździć do domku oraz na wczasy, ale trzeba też czasem iść do pracy. (jas_pik)

Po 20 latach ten domek z działką jest warty 200.000 zł, a po forsie wydanej na podróże zostaną tyko ładne zdjęcia. Blisko powinien być, owszem. (pixa)

Trzeba tam jeździć, bo jak nie pokażesz się parę miesięcy, to szabrownicy się zaopiekują wszystkimi rzeczami ruchomymi - skoro i tak mają zniszczeć, to wg nich przynajmniej oni będą z nich mieć pożytek. (GRL)

Na rozjazdy między domkiem a wczasami mało kto ma czas.
O wzroście wartości o 100% można już tylko pomarzyć. Dodatkowo nie bierzesz pod uwagę dodatkowych kosztów związanych z takim domkiem - dojazdów właśnie, remontów, ubezpieczenia itd. itp.
Co do wyższości forsy nad wspomnieniami - to zależy czy wolisz mieć, czy być.
Ja osobiście na stare lata, zamiast fortuny, wolałbym mieć albumy pełne zdjęć.

gregorisan - 2017-11-08, 10:53

Gdy jeszcze mieszkałem z rodzicami na pojezierzu myśliborskim to mieliśmy ogródek z murowaną altaną tuż nad jeziorem - super miejsce na wypoczynek. Tylko, że co roku włamywali się nam do altanki i generowało to koszty.
Obecnie żona też mi truję, aby kupić jakąś działeczkę z altanką lub coś samemu postawić, ale mając doświadczenie nie spieszy mi się do tego.
No chyba, że udałoby mi się kupić działką koło mnie - od okna w pokoju mam 30 metrów do ogródków działkowych :-)

Fruxo - 2017-11-08, 11:17

Najlepiej kupować w zimę , cenny niższe. Widać ewentualne problemy z dojazdem lub z przerwami w dostawach prądu (a takowe się zdarzają ). Jeżeli to budynek obowiązkowo przed zakupem badanie termowizyjne do oceny jak bardzo budynek jest dziurawy. Wyjdzie wszystko nawet stan fundamentów. Dom generuje 60-70% zimą więc warto liczyć pieniądze szczególnie pod kątem ogrzewania. Osobiście nie kupił bym niczego wybudowanego wolał bym sam zadbać o poprawne wykonanie budynku.
\

PiotrWie - 2017-11-08, 11:33

jas_pik napisał/a:
@eplus
No ale praca się kiedyś skończy :)
A na emeryturę takie miejsce to skarb. ja się przeniosę jak dotrwam do wieku emerytalnego własnie na swoją hacjendę :) bo starszym ludziom w Warszawie trudno zyć , nie mówiac już o kosztach ( chociażby opłatach za mieszkanie)
To prawda trzeba bywać - żeby ktoś nagle nie stał się "posiadaczem" Twojego domku - takie "mamy przepisy"
Warto mieć też zaprzyjaźnionego sąsiada który przypilnuje domu- bo 4 lata temu ktoś mi ukradł prawie całe ogrodzenie z mojego domu jednorodzinnego w Warszawie gdy na kilka tygodni trafiłem do szpitala , a jak się okazuje standardowe ubezpieczenie domu w PZU nie obejmuje ogrodzenia - w moim przypadku bramy z napędem nie ukradli ale 30 paneli wyparowało. Policji nie udało się zaś namierzyć złodziei.

Mieszkam w okolicy gdzie w latach 90-tych przeprowadziło się sporo ludzi z Wrocławia właśnie na emerytury. Wtedy mieli po 55 lat i byli zachwyceni - spokój, domek, ogródek itp. Po pewnym czasie - tak ok 70 - zaczęły się schody - nie dawali już rady ze wszystkim co trzeba zrobić, początkowo wynajmowali za "pół litra" miejscowych pijaczków, potem już żądli więcej, obecnie - nie znajdziesz nikogo kto przyjdzie i wykona usługę w ogródku - indywidualnym się nie chce, firmy połapały zlecenia przy zieleni miejskiej i wiejskiej i też nie obsługują pojedynczych zleceń. Zaczęły się też choroby - do lekarza u nas da się dostać łatwo, ale jak trzeba coś bardziej specjalistycznego - to Wrocław, jeden wyjazd by się zarejstrować, kolejny po kilku miesiącach oczekiwania do przyjęcia. Zaczęły się problemy z pamięcią i prowadzeniem samochodu - a to jest w takich warunkach niezbędne.
W każdym razie - z kilkunastu rodzin została jedna, pozostałe domki stoją puste i niszczeją. Pamiętaj że u Ciebie zacznie się to po 5- 10 latach emerytury - nie pójdziesz w wieku 55 lat.
Ja w każdym razie po takim przykładzie kupiłem mieszkanie w mieście, z windą do poziomu ziemi, miejskim CO . A ew. nadwyżki finansowe wolę przeznaczyć na wyjazdy do cieplejszych krajów na początku emerytury - dopóki będę do tego zdolny.

Fruxo - 2017-11-08, 11:46

To zależy od człowieka jak ktoś dba o zdrowie to do 80 będzie miał lepszą koincydencje od 40-50 latka co lubi sobie wypić i zapalić peta. no i sport najważniejszy jest co dzienny sport. Ja mam w rodzinie 72 lata co dzień na piechotę 5-7 km.
Dom jest dobry bo nadaje sens każdego dnia nie można się w takim przybytku nudzić a w bloku co można zrobić ? chodzić na spotkania kółka emerytów ?
Z drugiej strony brat wcześniej wymienionej osoby 80 lat mieszkanie w centrum warszawy nadal jeździ samochodem pomogą w wychowaniu już pra wnucząt.
Natomiast widzę że ma już problemy z jazdą w godzinach szczytu (boi się ) na wsi nie ma takiego problemu.

pixa - 2017-11-08, 12:02

Jasne, że zależy od człowieka. Można jednak kupić mieszkanie w bloku w fajnej lokalizacji - ja mam np. mieszkanie tuż przy parku z rzeką. Otwieram drzwi i jestem. Na lato super - można sobie poleżeć na kocyku. Do tego 500 metrów do lekarza, 50 do sklepu. W bloku podoba mi się też to, że nie obchodzą mnie remonty, ogrzewanie, etc. Na starość to jest naprawdę duży plus.
Fruxo - 2017-11-08, 12:20

Wszystko piękne dopóki ktoś nie wynajmie studentom piętro wyżej.
pixa - 2017-11-08, 12:23

Mam nadzieję, że nie :-) Na razie sąsiedzi spoko. A zarząd na tyle sprawny, że dość szybko pozbył się burdelu z sąsiedniego bloku :-)
PiotrWie - 2017-11-08, 13:14

Fruxo napisał/a:
Wszystko piękne dopóki ktoś nie wynajmie studentom piętro wyżej.

I dlatego ja kupiłem na najwyższym piętrze :mrgreen: - 53 m, salon z aneksem kuchennym, sypialnia, taras 16 m2.
A na wieś przeniosłem się w wieku lat 31 - to jest odpowiedni wiek by tu spokojnie pomieszkać, wychować dzieci, korzystać ze spokoju. A jak już nie będę ogarniał - to się wyprowadzę do miasta. Tez mam tu takiego jednego co ma 80 lat i daje radę - ale poza nim bardzo wielu takich co maja 10 - 15 mniej i nie dają rady - pomimo kilku wizyt dzieci w tygodniu. Piszę na podstawie tego co widzę - a nie co sobie wyobrażam. Ale oczywiście życzę wszystkim żeby byli jak ten jeden na kilka tysięcy - może się wam uda.

Fruxo - 2017-11-08, 14:36

Ludzie ze wsi ale tacy prawdziwi a nie przesiedleńcy zwykle pracują do końca. 2 sąsiadki zmarły w wieku ok 70 lat z dnia na dzień. To znaczy w poniedziałek rąbała drewno w środę leżała w szpitalu w piątek już nie żyła. Sąsiad (mąż wyżej opisanej ) ta sama historia ale jemu pomogła miłość do alkoholu.
A jak już człowiek sie zasiedzi na swoim to za żądne skarby nie chce do bloku do "obcych"

pixa - 2017-11-08, 15:06

Zależy - ja po 30 latach życia na wsi w domku jednorodzinnym przeprowadziłem się do miasta do bloku i nie żałuję :-) choc fakt, adaptacja zajela mi pol roku.
czco - 2017-11-08, 16:33

polecam Karkonosze https://www.youtube.com/watch?v=MiZ0g6XzcJQ
PiotrWie - 2017-11-08, 16:46

Fruxo napisał/a:
Ludzie ze wsi ale tacy prawdziwi a nie przesiedleńcy zwykle pracują do końca. 2 sąsiadki zmarły w wieku ok 70 lat z dnia na dzień. To znaczy w poniedziałek rąbała drewno w środę leżała w szpitalu w piątek już nie żyła. Sąsiad (mąż wyżej opisanej ) ta sama historia ale jemu pomogła miłość do alkoholu.
A jak już człowiek sie zasiedzi na swoim to za żądne skarby nie chce do bloku do "obcych"

Nie wiem skąd masz takie przeświadczenia - ja od 30 lat leczę ludzi na wsi i umierają różnie - nieliczni tak jak opisujesz, większość normalnie - robią się niepełnosprawni, jakiś czas cierpią, potem umierają - sporo z nich z powodu niemożności samodzielnej egzystencji trafia do DPS-ów, rodziny wielopokoleniowe to przeszłość - dzieci są w mieście, Irlandii, Hiszpanii czy Australii.
I większość w wieku lat 70 - 75 mówi że bardzo chcieliby się przenieść gdzieś gdzie nie trzeba palić w piecu ( cały rok, bo woda też jest na podkowę z kuchni węglowej), odśnieżać zimą a latem walczyć z trawą - tyle że nie maja za co - domy na wsi są ( i raczej nadal będą) warte z powodu lokalizacji jakieś 30 % ceny kawalerki w mieście.
Jak ktoś lubi jeździć co weekend w to samo miejsce to ma sens kupowanie takiego domku, na emeryturę - tylko wtedy jak nie sprzedasz mieszkania w mieście - żeby móc wrócić jak się zrobisz niepełnosprawny. A jak się komuś uda być sprawnym do śmierci - to super, miał dużo szczęścia.

Marek1603 - 2017-11-08, 17:11

Przecież zawsze można mieć i mieszkanie w bloku i domek na wsi. A kto bogatemu zabroni. :-> :mrgreen:

Powiem więcej. Dom w mieście i domek na wsi.

pixa - 2017-11-08, 17:20

PiotrWie napisał/a:

I większość w wieku lat 70 - 75 mówi że bardzo chcieliby się przenieść gdzieś gdzie nie trzeba palić w piecu ( cały rok, bo woda też jest na podkowę z kuchni węglowej), odśnieżać zimą a latem walczyć z trawą - tyle że nie maja za co - domy na wsi są ( i raczej nadal będą) warte z powodu lokalizacji jakieś 30 % ceny kawalerki w mieście.


To już zależy gdzie - mieszka(łe)m pod Wrocławiem i tutaj domej jednorodzinny z działką 10 arów chodzi po 500 tys

PiotrWie - 2017-11-08, 19:13

pixa napisał/a:


To już zależy gdzie - mieszka(łe)m pod Wrocławiem i tutaj domej jednorodzinny z działką 10 arów chodzi po 500 tys

Pod samym tak, szczególnie nowy, ale już 50-60 km taki dom z lat 80-tych - 90-tych kupisz za połowę ceny z pocałowaniem w rękę - ostatnio taki poszedł w sąsiedniej wsi po 4 latach oczekiwania na kupca.

art - 2017-11-13, 09:44

Mam 30 lat, dotąd też myślałem nad kupnem takiej działki nad morzem i powiem szczerze, że dobrze zrobiłem, że nie kupiłem.
1. Ile razy do roku bym tam jeździł ? - patrz odległość
2. Generowane koszty związane z posiadaniem takiego domku
3. Nie przeprowadziłbym się tam na starość.

Sądzę, że koszt takiego przybytku kosztowałby w graniach 100k- 150k PLN

Za pieniądze przeznaczone na kupno i utrzymanie takiego domku wolę: pojechać na wakacje w różne miejsca w Europie.

Na starość (taką niedołężną) albo będę mieszkał ze swoimi dziećmi albo przeprowadzam się do miasta, nie ma innej opcji.

Patrząc na tempo dzisiejszego życia wątpię żeby moje dzieci, o ile z nimi nie będę mieszkał, często mnie odwiedzały. Widzę to po sobie, ja mam naprawdę masę spraw na głowie i czasem trudno mi pogodzić wszystkie obowiązki rodzinne - odwiedziny rodziców/babci itp.
W Międzybrodziu i okolicach jest dużo domków letniskowych "ślązoków" i co, mieszka tam ktoś ? Nie, chałpy pozarastane trawą, na dachu też rośnie trawa lub mech pokaźnych rozmiarów - ogólnie część tych domów lata swojej świetności ma za sobą. Myślę, że jest to związane ze starością właścicieli lub ich śmiercią, a ich spadkobiercy nie są zbytnio zainteresowani tą nieruchomością. Co jest przyjemnego w przyjechaniu do domu, który stał pół roku pusty, jest zawilgocony i pierwszą rzeczą jaką trzeba zrobić to wziąć maczetę z samochodu żeby dostać się do drzwi frontowych ?:)

funyo - 2017-11-13, 12:17

Otóż to. Chociaż znam ludzi, którzy od 15lat jeżdżą na urlop w to samo miejsce, więc spokojnie mogliby być jego właścicielem ;-)
Tylko wtedy dochodzą właśnie koszty dodatkowe, no i kupa roboty, którą teraz wykonuje ktoś inny, a Oni przyjeżdżają na czyste i wykoszone...

GRL - 2017-11-13, 13:28

A ja myślę, że za jakąś dekadę również będę musiał postawić sobie taki domek, najlepiej przy samej plaży.
Pracuję głównie w domu przy biurku, do morza mam 60km.
Aż się prosi, żeby co drugi weekend brać laptopa pod pachę i posiedzieć sobie w innym klimacie.

Sedes grzany własnym tyłkiem, w odpływie kłaki mojej małżonki, czyli bez mojej typowej "brzydliwości" hotelowej po obcych ludziach. ;)

art - 2017-11-13, 15:05

Ale domek przy takiej plaży jest super, np pomieszkać tam 15 lat i się przenieść.
Myślałem również nad kupnem domu/apartamentu w Hiszpanii, bo był okres że były tanie i też się cieszę, że nie kupiłem ;)

człowiek myśli tak: kupię i zarobię, przecież ludzie tam jeżdżą to na pewno u mnie wynajmą. Taa tylko problemem jest to, kto tym się będzie na miejscu zajmował i czy ta pomoc przy wynajmie nie zje lwią część dochodów :)

aksel - 2017-11-14, 08:59

GRL napisał/a:
A ja myślę, że za jakąś dekadę również będę musiał postawić sobie taki domek, najlepiej przy samej plaży.
Pracuję głównie w domu przy biurku, do morza mam 60km.
Aż się prosi, żeby co drugi weekend brać laptopa pod pachę i posiedzieć sobie w innym klimacie.

Sedes grzany własnym tyłkiem, w odpływie kłaki mojej małżonki, czyli bez mojej typowej "brzydliwości" hotelowej po obcych ludziach. ;)

No taki mniej więcej mam pomysł. Z tym że ja do morza mam 600km a nie 60...
Miałem niedawno delegację nadmorską i faktycznie - 6h jazdy w jedną stronę mija mi się z celem. Pozostaje poszukać czegoś nad jeziorem w promieniu 100km.

Ktoś się orientuje jakiej wielkości działkę trzeba kupić by postawić ledwie coś takiego?
- domek

Kwestia mieszkania na starość w domu czy bloku to temat rzeka, każdy człowiek jest inny. Moi rodzice w wieku 60 lat sprzedali mieszkanie i zamieszkali w wymarzonym domu - chwalą sobie. Kwestie chorobowo-zdrowotne ich raczej nie dotyczą a jeśli nawet to mają mnie za ulicą :)

GRL - 2017-11-14, 11:18

aksel napisał/a:
Ktoś się orientuje jakiej wielkości działkę trzeba kupić by postawić ledwie coś takiego?
- domek

3m od ściany bez okna
4m od ściany z oknem
5-10m od frontu, w zależności od zapisów warunków zabudowy / planu miejscowego.

Marek1603 - 2017-11-14, 12:19

Domek nie na fundamencie było do 25m2 bez zezwolenia i tylko na zgłoszenie. Teraz podobno 35m2 ale trzeba by dopytać.
Możesz filarki ulać i już nie jest fundament. Albo postawić na bloczkach betonowych.

route2000 - 2017-11-14, 14:15

Można też postawić taki domek holenderski na kółkach.
Marek1603 - 2017-11-15, 20:57

Chyba jednak 35m2. Jest podobnych filmików mnóstwo na YT.
https://www.youtube.com/watch?v=eDETRf4yboQ

GRL - 2017-11-15, 21:12

Marek1603 napisał/a:
Domek nie na fundamencie było do 25m2 bez zezwolenia i tylko na zgłoszenie. Teraz podobno 35m2 ale trzeba by dopytać.
Możesz filarki ulać i już nie jest fundament. Albo postawić na bloczkach betonowych.


To nie tak.
Zgłoszenia, a nie pozwolenia, wymaga bud. rekreacji indywidualnej o pow. zabudowy do 35m2 na fundamencie.
Podstawa prawna - Prawo Budowlane, art. 29 pkt 1.2a, art. 30 pkt 1.1, art. 3 pkt. 2


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group