|
DACIA Klub Polska Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII |
 |
Na każdy temat - Jakie samochody tak naprawdę kupuja Polacy?
ian - 2010-04-23, 11:44 Temat postu: Jakie samochody tak naprawdę kupuja Polacy? Zastanawiam się jakie samochody tak naprawdę kupują Polacy. Pośrednio jaka jest kondycja polskiego społeczeństwa. Laisar był zaskoczony, kiedy podałem sumę 13-14 tysięcy złotych. Mnie zaskakuje fakt, że najpopularniejszym modelem Skody stała się w sumie droga Skoda Octavia, a i o Fabii trudno już powiedzieć, że oferowana jest w przystępnej cenie.
Denerwują mnie takie zestawienia jak np. te w "Auto Świat" z listopada 2009 roku:
Najchętniej kupowane samochody klasy średniej z podaniem średniej ceny zakupu:
- Citroen C5 119 600 zł
-Skoda Superb 139 200 złp
-Honda Accord 109 000 złp
-Opel Insignia 117 250 złp
-Vw Passat 114 720 złp
-Ford Mondeo 100 000 złp
-Toyota Avensis 101 190 złp
Ja żyje w specyficznym miejscu-na Śląsku. Tutaj częste są takie zjawiska jak tzw. "złomiarze", ludzie kradnący wszelki nadający się do sprzedaży metal (nawet elementy nośne budynków, trakcje kolejowe), złodzieje węgla (wysypują go z jadących wagonów), złodzieje cmentarni (świeże wiązanki kwiatów, metalowe krzyże i wazony). Zarobek średni kasjerki, ochroniarza, pracownika porządkowego w supermarkecie to często nie więcej niż 1200 złp przy stawce 6,5 zł netto za godzinę pracy. Magazynier bez uprawnień na wózki widłowe zarobi około 1300-1400 zł, a szeregowy pracownik komercyjnego banku około 1600-1700 zł. Wielu ludzi spłaca kredyty hipoteczne, gdzie raty mają rozłożone na 30-35 lat! Inaczej nie można kupić na własność mieszkania. Jak ostatnio usłyszałem na stacji benzynowej bardzo wielu klientów kupuje paliwo za 30-40 zł. Dokąd oni chcą dojechać?
Pamiętam czasy, kiedy ludzie chętnie kupowali samochody. Wtedy jeszcze obowiązywały ceny w markach przy kursie około 1,90-1,95zł za markę. Nissana Micra, Suzuki Swift można było kupić za około 15.000 marek, ostatnie Fordy Escorty za 19.500 marek. Tak gdzieś koło 2000 roku ludzi ekscytował wybór pomiędzy Citroenem Saxo za 30-31 tysięcy złotych, Oplem Astra I za około 33-34 tysięcy złotych, Skodą Felicia za około 28-29 tysięcy złotych, nowym Renault Thalia za 32.00 złotych, a nowymi modelami Fiata Punto za 33-34 złotych, Opla Corsy za 34-35 złotych, Renault Clio za 35-36 tysięcy złotych, czy Toyotą Yaris za 36-37 tysięcy złotych. Chętnie kupowany był Fiat Palio za 34-35 tysięcy złotych (oferta promocyjna). Kto jeszcze pamięta Citroena AX dostępnego za około 26-27 tysięcy złotych? Wtedy był jeszcze wybór...
Jakie samochody stoją na Waszych, często strzeżonych, parkingach? Ile mogą mieć średnio lat i jaki poziom wyposażenia reprezentują?
benny86 - 2010-04-23, 12:16
ian napisał/a: | Zastanawiam się jakie samochody tak naprawdę kupują Polacy. Pośrednio jaka jest kondycja polskiego społeczeństwa. Laisar był zaskoczony, kiedy podałem sumę 13-14 tysięcy złotych. |
Masz rację, wśród znajomych którzy kupują auta używane przedział od 10 do 15 tys.zł jest popularny. Pewnie dlatego, że to stosunkowo tanio a można za to kupić auto prawie każdego segmentu (oczywiście im lepszej klasy, tym starszy itp). Kolejna grupa nabywców którą moge zaobserwować to osoby w wieku moich rodziców lub zbli żeni do nich wiekiem (powiedzmy 45-55lat). Te osoby bardzo często kupują noe samochody ale najczęściej segmentu B, ewentualnie (choć już rzadziej) kompakty). Takie samochody jak Dacie, Chevrolet Aveo, Fiaty Panda, Skody Fabie czy inne zbliżone cenowo to ich najczęstsze wybory. Osoby te lubią kupowć nówki na wyprzedaży rocznika, bo z reguły jeśli już kupują nówke, to z myślą o 8-10letni okresie eksploatacji
ian napisał/a: | Denerwują mnie takie zestawienia jak np. te w "Auto Świat" z listopada 2009 roku:
Najchętniej kupowane samochody klasy średniej z podaniem średniej ceny zakupu:
- Citroen C5 119 600 zł
-Skoda Superb 139 200 złp
-Honda Accord 109 000 złp
-Opel Insignia 117 250 złp
-Vw Passat 114 720 złp
-Ford Mondeo 100 000 złp
-Toyota Avensis 101 190 złp |
Wszystko pięknie, ładnie ale popatrz jaki procent stanowią samochody tej klasy w ogólnej liczbie sprzedanych nowych samochodów? Kilka procent zaledwie, max 10%. Zauważ, że nawet tutaj ludzie patrzą na cenę i nie kupują np bmw 3, mercedesa c-klasy bo są one zwyczajnie za drogie...
ian napisał/a: | Pamiętam czasy, kiedy ludzie chętnie kupowali samochody. Wtedy jeszcze obowiązywały ceny w markach przy kursie około 1,90-1,95zł za markę. Nissana Micra, Suzuki Swift można było kupić za około 15.000 marek, ostatnie Fordy Escorty za 19.500 marek. Tak gdzieś koło 2000 roku ludzi ekscytował wybór pomiędzy Citroenem Saxo za 30-31 tysięcy złotych, Oplem Astra I za około 33-34 tysięcy złotych, Skodą Felicia za około 28-29 tysięcy złotych, nowym Renault Thalia za 32.00 złotych, a nowymi modelami Fiata Punto za 33-34 złotych, Opla Corsy za 34-35 złotych, Renault Clio za 35-36 tysięcy złotych, czy Toyotą Yaris za 36-37 tysięcy złotych. Chętnie kupowany był Fiat Palio za 34-35 tysięcy złotych Kto jeszcze pamięta Citroena AX dostępnego za około 26-27 tysięcy złotych? Wtedy był jeszcze wybór... |
Mimo dość młodego wieku pamiętam te czasy, może z racji tegho że od dziecka szeroko rozumiana motoryzacja mnie interesowała... Ja bym do okresu przełomu wieku XX i XXI dodał ejszcze zainteresowanie takimi autami jak Daewoo Matiz za 25-26tys, Daewoo Lanos za 30-40tys w zależności od wersji, Fiat Siena za ok 33-35tysięcy, schodzący wtedy z rynku Fiat Uno za ok 25tysięcy... Auto dobre bo niedrogie, proste konstrukcyjnie, przeważnie z ekonomicznym, niewielkim silnikiem benzynowym
ian napisał/a: | Jakie samochody stoją na Waszych, często strzeżonych parkingach? Ile mogą mieć średnio lat i jaki poziom wyposażenia reprezentują? |
Umnie pod blokiem niestety nówki stanowią mniejszy odsetek niżjeszcze 5 czy 7 lat temu. Przeważają 8-10letnie samochody takich marek jak vw, ople, fordy,fiaty renault. Jest kilka droższych samochodów ale sądząc po warszawskich numerach rejestracyjnych są to samochody firmowe wzięte w leasing, które mieszkańcy dostali do dyspozycji od swego pracodawcy(mieszkam też na śląsku)
laisar - 2010-04-23, 12:17
No, no, no - proszę o nie przekręcanie: ja nie byłem zaskoczony, ale jedynie zazdrosny o domniemaną bezproblemowość wydania takiej kwoty.
Co do meritum: sam już jakiś czas temu stwierdziłem, że pomimo faktycznie niemałej grupy ludzi naprawdę ubogich, to jednak powszechne jęczenie nt biedy nie dobiega głównie od niej, ale od osób, które - jak wynika z m.in. z wyników sprzedaży właśnie takich, a nie innych modeli aut - jednak stać na wydanie kwoty wielokrotnie wyższej od wspomnianej na początku.
A dziś też jest wybór - np poniżej 30 kzł są dostępne (bez promocji):
http://www.samar.pl/index...=sec,91¶ms={"carTypes"%3A{"1"%3A"1"}%2C"priceRange"%3A[""%2C"30000"]%2C"priceCurrency"%3A"pln"%2C"priceIncludeIncentives"%3Afalse}
Dacia Logan
Dacia Sandero
Fiat Seicento
Fiat Panda
Hyundai i10
Renault Twingo
Suzuki Alto
Tata Indica
W przedziale 30-40 kzł - to już wręcz rozpusta:
http://www.samar.pl/index...=sec,91¶ms={"carTypes"%3A{"1"%3A"1"}%2C"priceRange"%3A["30000"%2C"40000"]%2C"priceCurrency"%3A"pln"%2C"priceIncludeIncentives"%3Afalse}
Chevrolet Spark
Chevrolet Aveo
Citroen C1
Citroen C3
Dacia Logan MCV
Dacia Duster
Fiat Punto II
Fiat Grande Punto
Ford Ka
Ford Fiesta
Hyundai Getz
Kia Picanto
Kia Rio
Kia Venga
Lada 1118 (Kalina)
Lancia Ypsilon
Mitsubishi Colt
Nissan Micra
Opel Agila
Opel Corsa
Peugeot 107
Peugeot 206+
Renault Clio Storia
Renault Clio
Renault Thalia
Skoda Fabia II
Smart fortwo
Suzuki Swift
Tata Indigo SW
Toyota Aygo
Dlatego niezmiernie dziwi mnie dość powszechna metoda kupowania starego gruchota za "dychę", potem dokładanie w sumie przez 2-3-4 lata kolejnej połowy (albo i całej) "dychy", a następnie sprzedaż całości za "piątaka" - i tak w koło...
(Alternatywnie - jednak nie dokładanie, ale wtedy na końcu jest albo złom, albo "tauzen"...).
I stąd też moja "zazdrość" - mnie by nie było stać na coś takiego...
borys68 - 2010-04-24, 03:42
Ahoj!
Kupiłem "za dychę". Już, przez 18 miesięcy, na naprawy wydałem ok. 7-miu. Teraz mam wybór - kolejna naprawa za 3 albo szrot. Wybiorę raczej to drugie.
Plan - kupić nowy za 42,5 (Kia Rio sedan a/t), na kredyt rozłożony na 3-5 lat. Gdybym tak zrobił jesienią 2008 to miałbym już prawie pół samochodu spłaconego.
Borys
Rysiob - 2010-04-24, 07:14
Zmieniły się gusta Polaków, a ich wymagania wzrosły. Kiedyś ludzie masowo kupowali Matizy, Lanosy, Polonezy Plusy, Punto, Seicento... Interesował ich własny samochód, który tanio można kupić i w miarę tanio eksploatować.
Dzisiaj wybór w przedziale 25-30 i 30-40 tys. zł jest dużo większy niż dawniej, ALE powiedzmy sobie szczerze - mało kto kupuje "golasy", od których zaczyna się cennik danego modelu. Jak już sobie ktoś wybierze dany model, to od razu dokupuje np. klimę, "elektrykę" - a cena rośnie.
Wydaje mi się, że ludzie zarabiają więcej niż jeszcze parę lat temu, ale tego nie odczuwają. Powodów jest wiele: analogicznie wzrastały ceny żywności, rachunków itp., zalew używek po 2004 r. sprawił, że ludzie kupują 8-10-letni szrot (bo poskładanego z kilku aut egzemplarza z przebiegiem >300 tys. km trudno inaczej określić) zamiast skromniej wyposażanych, ale pewniejszych w eksploatacji nówek segmentu "budget".
laisar - 2010-04-24, 09:15
Osób naprawdę niezbyt bogatych (grupa "1000-brutto") i tak raczej nie stać na kupno jakiegokolwiek auta na "oficjalnym" rynku - bo niby z czego mieliby odłożyć? Biorą więc samochody od rodziny / przyjaciół i spłacają, całkiem nieźle na tym wychodząc - bo nawet stare auto, ale rzeczywiście zadbane to niezły interes.
Problem jest ze średnio zarabiającymi - moja teza jest taka, że mimo deklaratywnie powszechnej biedy, większość społeczeństwa ma się jednak ekonomicznie rzeczywiście coraz lepiej, tak jak to właśnie pokazują różne wskaźniki. Tyle że jak przychodzi do decydowania o zakupie, to ci współobywatele często z kolei przeceniają swoje osobiste możliwości finansowe ("przecież stać mnie na coś lepszego"). I wszystko byłoby w porządku, gdyby kupili coś rzeczywiście lepszego. Szeroko obecny wydaje się jednak także pewien rys "cwaniactwa" (przesadne "po co przepłacać"), który w efekcie odbiera temu działaniu jakikolwiek sens - bo koniec końców kupują jednak produkt tylko udający lepszy, a co za tym idzie: zbyt drogi jak na to, co faktycznie oferuje.
No i potem jest "płacz i zgrzytanie zębów" oraz dramat na drogach - latem rzęchy się gotują, zimą zamarzają, w czasie jazdy się psują, a w wypadkach rozpadają...
borys68 napisał/a: | Kupiłem "za dychę". Już, przez 18 miesięcy, na naprawy wydałem ok. 7-miu. |
Ja bym jeszcze rozumiał, gdyby po tych 7 czy nawet 10 kzł miało się jaki-taki spokój przez następne 5 lat - byłoby to po prostu bardzo podobne do kupowania auta na raty.
Tylko że...
Cytat: | Teraz mam wybór - kolejna naprawa za 3 albo szrot. |
...brak właśnie tego spokoju /:
TSD: borys68, co skłania człowieka wyglądającego na rozsądnego do takiego wyboru???
borys68 - 2010-04-24, 10:06
Ahoj!
laisar napisał/a: |
borys68 napisał/a: | Kupiłem "za dychę". Już, przez 18 miesięcy, na naprawy wydałem ok. 7-miu. |
Ja bym jeszcze rozumiał, gdyby po tych 7 czy nawet 10 kzł miało się jaki-taki spokój przez następne 5 lat - byłoby to po prostu bardzo podobne do kupowania auta na raty.
Tylko że...
Cytat: | Teraz mam wybór - kolejna naprawa za 3 albo szrot. |
...brak właśnie tego spokoju /:
TSD: borys68, co skłania człowieka wyglądającego na rozsądnego do takiego wyboru??? |
To pytanie o kupno "za dychę" czy też do złomowania?
:)
Co do pierwszego:
- niewiedza finansowa i motoryzacyjna;
- brak wiary we własne umiejętności jako kierowcy (obawa przed obcierkami itp.), stąd kupno używanego jako pierwszego samochodu (samochód kupiłem IX.2008, a PJ odebrałem 4.V.2009 :));
- powszechna postawa "tylko debil kupuje nowy samochód" (z tego się wyleczyłem);
Co do drugiego:
- (chwilowo) brak 3 tysięcy w kieszeni na drobne wydatki ... ;
- ale jeszcze bardziej brak wspomnianego spokoju - za kilka miesięcy (a może już tygodni?) może być kolejna drogawa naprawa. Ten samochód ma 16 lat ...
Tutaj też odniosę się do kupowania samochodów, przerastające możliwości finansowe. Fajnie mi sie jeździło Laguną, bo przestronna, wygodna. Ale zaczynam podejrzewać (patrz wspomniana niewiedza motoryzacyjna), że koszty napraw mogą być takie, jakie są, bo to wóz klasy D.
Podsumowując - uważam, że jesienią 2008 byłem jeleniem i frajerem. Dziś jestem - we własnym mniemaniu - mądrzejszy ...
Borys
Mikele - 2010-04-24, 10:17
Moim zdaniem auta klasy "średniej" zaczynają się od około 50 tyś zł. Poniżej tej kwoty jest oczywiście wersja "budget", a klasa wyższa... nie wiem, może około 100-120 tyś. zł. ?
Zaliczanie aut kosztujących +/- 100 tyś. zł. do klasy średniej to nieporozumienie, chyba polegające na metodzie "kopiuj-wklej" z państw o wyższym dochodzie narodowym per capita.
Nie wiem jak Wy uważacie, ale jeśli przyjmiemy, że średnia polska rodzinka 2+2 ma miesięczny dochód netto na poziomie 3,5 - 4,5 tyś. zł. to przy zakupie nowego auta za 100 tyś. zł. miesięczna rata kredytu zżera tego dochodu około połowy, a za drugą połowę trzeba jeszcze posłać dzieci do przedszkola/szkoły, jeść i mieszkać, czasem kupić jakieś nowe ubranie, itp.
I to wszystko przy hurra optymistycznym założeniu, że rodzinka ma własne mieszkanie, bądź mieszka kątem u kogoś, bo jeśli nie, to trzeba od powyższej kwoty ująć ok. 1000 zł. kredytu mieszkaniowego lub kosztu wynajmu.
Dla takiej rodziny auto za 100 tyś. zł. jest praktycznie nieosiągalne, a realną kwotą, za jaką można wziąć sobie nówkę jest ok. 70 tyś. i to jest akurat środek widełek z mojego wyliczenia...
A co do masowego kupowania aut używanych, to po prostu, o czym wszyscy wiedzą i trąbią na lewo i prawo, dla Polaków jest to symbol luksusu i pokazania własnej wartości (nie rozumiem tego zupełnie, ale ok.).
Idealnym przykładem na to, jest historia, o której czytałem ładnych kilka miesięcy temu, o lekarzu - ordynatorze szpitala, który by podkreślić swój wysoki status w społeczeństwie kupił używane Audi A6 (bodaj 5-letnie) w cenie ok. 50 tyś zł. od Niemca, który parał się remontami budowlanymi i który to auto nabył jako nówkę, a sprzedawał, by kupić sobie nowe...
Analogicznie jest z osobami, które do wydania mają mniej pieniędzy. Za 25 tyś. można mieć pół MCV-ki na wypasie, ale całkiem zgrabnego i30sw, czy Cee'd sw, ewentualnie starszą wersję Octavii kombi, a resztę spłacać w ratach możliwych do udźwignięcia.
Tylko po co, skoro wydając tyle samo możemy mieć kilkuletniego Passata albo A4 kombi, z elektryką, automatyczną klimą, czasem "w skórze". Wszystko pięknie, prawda ? Niestety później trzeba wymienić rozrząd, albo końcówki, więc nie ma kasy by odgrzybić klimę, albo podpiąć auto do kompa i sprawdzić czy poduszki "na wszelki wypadek" zadziałają jak trzeba. Tego przecież z zewnątrz nie widać, ale sąsiad z Paskiem albo jakąś Ałdi ciągle patrzy i porównuje, kto ma lepiej...
Jest popyt więc jest i podaż, z Niemiec przyjeżdżają tabuny aut "od dziadka, który jeździł tylko do kościoła", z rocznymi przebiegami na poziomie 10 tyś km (nawet w kombiakach nikogo to nie dziwi), składane z 2 labo nawet 3 innych...
Mamy po prostu nowoczesną wersję stereotypu o szlachcicu zagrodowym z barokowej Polski, który idąc w pięknie wypastowanym kozakach zostawiał za sobą ślad bosej stopy
laisar - 2010-04-24, 10:31
@Borys68: Pytałem oczywiście o samo kupno - dzięki.
I gratuluję umiejętności samokrytyki... (;
...choć nie należy też przesadzać - bo po przemyśleniu nasunęło mi się jeszcze, że właściwie sama metoda nie jest tak bardzo zła sama w sobie. Przecież w sumie kupuje się dość dobre auto właśnie de facto na raty... Tyle że jest to rozwiązanie dobre jedynie dla osób dość zamożnych - jeśli natomiast ktoś musi się liczyć z pieniędzmi, to bilans ekonomiczny wydaje się jednak korzystniejszy dla nowego auta.
I to nawet uwzględniając jego znaczną utratę wartości.
A już zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę również czas i wysiłek, który trzeba poświęcać "okazyjnym" starociom - zarówno przy kupnie / odsprzedaży, jak i eksploatacji i naprawom...
maciek - 2010-04-24, 11:05
http://moto.wp.pl/gid,121...riazdjecie.html
benny86 - 2010-04-24, 16:18
laisar napisał/a: | Osób naprawdę niezbyt bogatych (grupa "1000-brutto") i tak raczej nie stać na kupno jakiegokolwiek auta |
Owszem, ale zauważ jaką taktykę stosują pracodawcy - wpisują w umowie najniższą krajową jako wynagrodzenie (obecnie 1312zł brutto)ale żeby nie stracić pracownika reszte dopłacają "do ręki". Oczywiście zaliczki na podatek dochodowy oraz składki na ubezpieczenia społeczne sąodprowadzane od zarobku widniejącego w umowie. Problem zaczyna się gdy taki Kolwalski chce zaciągnąć kredyt czy to hipoteczny czy też tak jak w omawianym przypadku, na samochód (kiedyś w wyborczej czytałem ze 80% nowych samochodów jest kupowanych choćby częściowo na kredyt)
borys68 - 2010-04-24, 16:20
Ahoj!
maciek127 napisał/a: | http://moto.wp.pl/gid,12193981,title,Uzywane-Auto-Roku,galeriazdjecie.html
|
Piekny link. Oto Polska właśnie ...
Borys
maciek - 2010-04-24, 16:44
nie mogli od razu całej gany VW dać że jest najlepsza . rośmieszyła mnie Toyota Avensis. Jedna z najgorszych jakie wyprodukowali. Zresztą są tam same VW i Toyoty. Wstyd mi że jestem polakiem
benny86 - 2010-04-24, 17:00
Ostatnio oglądałem Top Gear w którym gościli Michaela Schumachera. Oczywiście nie mogli nie zapytać mistrza czym jeżdzi. Odpowiedz: miasto - Fiat 500, na trasy - Fiat Croma... Mina prowadzącego - ebzcenna:D
maciek - 2010-04-24, 17:32
benny86 napisał/a: | Ostatnio oglądałem Top Gear w którym gościli Michaela Schumachera. Oczywiście nie mogli nie zapytać mistrza czym jeżdzi. Odpowiedz: miasto - Fiat 500, na trasy - Fiat Croma... Mina prowadzącego - ebzcenna:D |
która to seria była ??
benny86 - 2010-04-24, 18:52
Nie mam pojęcia bo nie patrzyłem od samego początku, ale rozmowę z Schumacherem widziałem całą. Jakoś z początkiem tego tygodniu, ok 17-18 to leciało czy coś w tych godzinach
mekintosz - 2010-04-24, 20:21
Witam
Podziele sie z Wami moimi przjesciami z citrenem ax. Wczesniej jezdzilem fiatem 126p, stad przesiadaka na normalny pojazd chlodzony ciecza, z normalnym ogrzewaniem, dobrymi hamulcami byla skokiem w " motoryzacyjny raj ". Siedem lat temu za samochod zaplacilem 7 tys zl za 1992 roczniik z przebiegiem 198 tys km. Po zakupie okazalo sie ze nie jest tak ekonomiczny jak powinien ( wersja 4x4 ) stad zagazowalem. Pozniej problem z nietypowym tylnym zawieszeniem, regeneracja, koszty. Pozniej wymiana sprzegla, po 4 latach remont silnika, drobne usterki z ukladame chlodzenia, co chwilke cos nawalalo. Kolega mi juz liczyl ile razy bylem u mechanika. Wsadzilem w ten pojazd co drugie tyle co zaplacilem. Na szczescie ost jezdzi bezawaryjnie, tzn nie powiem ze jest w stanie idealnym. Jednak naprawiam go jak cos sie popsuje, jak zagraza mojemu bezpieczenstwu, a inne niedogodnosci, halasliwosc etc traktuje z przymruzeniem oka. Nie szukam na sile czegosc do wymiany, bo tak to powinienem wszystko wymienic, a najlepiej kupic nowy ( nowszy ).
Tu sie zaczyna klopot. Mialem na oku forda focusa 1.6 z 2005 r, samochod krajowy kolegi, pewny. Niestety zostal sprzedany ( nie zdolalem zgromadzic kasy teraz ), a kolega kupujac skode yeti z 2009 r, musial szybciej forda sprzedac. Znow wrocilem do daci. Moim typem jest sandero, a konkrenie stepway. Pojawil sie duster, wiec pomyslalem o wersji ambiente z klima i pakietem funkcjonalnym, najlepiej 4x4. To sie zaczyna robic ponad 50 tys pln. Za Sandero ok 40 tys. Problem w tym, ze nie mam praktycznie wkladu wlasnego, wszystko musze skredytowac. Jak tu podejsc do sprawy - kupic logana ( jedynie wersja prestige mi sie wizualnie podoba ) za 15 tys na 2-3 lata splacania, czy Sandero na 4-5 lat ? Dustera pewnie na 7 musiabym brac, to wiecznosc ! Ktos powiedzial ze uzywane auto mozna kupowac za 10 krotnosc swojej pensji - czyli u mnie bedzie powiedzmy ok 20-30 tys zl. Pewnie jak sie postaram znajde sandero w tej cenie, za rok moze beda juz stepwaye za ok 30 tys uzywane. Najbardziej mnie wku...a pazernosc bankow. Na przyklad RCI bank ma RSO ponad 12 procent czasem do 16 z ubezpieczeniem. Ja bym chcial za nowe auto zapalcic max 4-5 % rocznie, to ma sens. Reszta to lichwa. Byc moze nie kupie daci jak znajde inna marke ktora ma lepsze warunki kredytowania. Licze ze moglbym 4-5 lat pojedzic Sandero by pozniej nabyc Dustera w atrakcyjnej cenie ( bedzie juz uzywany ). Czasem sie zastanawiam, jak ludzie zyja splacajac fajne auta ( z czego rezygnuja ) - moze przez pryzmat Warszawy, gdzie ludzie maja drozsze pojazdy na to patrze. Jak jest w mniejszych miejscowosciach ?
laisar - 2010-04-24, 21:11
Nie przesadzaj z tą lichwą- przy 3% inflacji bank musi dać pewnie co najmniej 3x większy procent na kredyt, żeby w ogóle wyjść na zero. A to w końcu nie jest instytucja charytatywna...
Poza tym: procenty procentami, ale nie wiem, czy nie bardziej istotne są jednak pozostałe warunki kredytu. Z tego co pamiętam, kiedy ja kupowałem swoją Dacię, to nominalnie RCI faktycznie nie był najtańszy, ale uwzględniając wszelkie ubezpieczenia, opłaty oraz zasady udzielenia - zrobił się nagle bardzo atrakcyjny.
(U mnie było: 16 kzł na 48 m-cy przy 6,99% = 391 zł/m-c).
Blade - 2010-04-24, 22:11
No my się też zdecydowaliśmy po dłuższym zastanowieniu na nową Sandero na kredyt (wkład własny 5000zł)... I wyszło nam na 6 lat (przy całkowitej cenie auta 39 tys. zł) 730zł miesięcznie razem z ubezpieczeniem na rok... Z tym, że w RCI nie przyznali nam kredytu - musieliśmy skorzystać z innego banku
Sporo osób pyta mnie, ile to razem wyjdzie z odsetkami... Ja uważam, że gdybym miał zawsze liczyć ile więcej spłacam w porównaniu z tym, jaki biorę kredyt, to w życiu bym się nie zdecydował na jakikolwiek kredyt - czy to ratalny, czy gotówkowy...
Póki co bardzo się cieszymy, że będziemy mieć nowiutkie autko - nie możemy się już doczekać odbioru
ian - 2010-04-25, 13:40
Dacia Logan - Albea, Siena, Thalia odniosły sukces, Logan niestety nie, dlaczego????
Dacia Sandero - coraz więcej ich na drogach, dobre czasy dla marki w Polsce nadchodzą?
Fiat Seicento - czy jest jeszcze produkowany w wersji osobowej?
Fiat Panda - zdecydowanie za ciasny, bez układu wspomagania i z przestarzałym silnikiem w wersji podstawowej, na początku odnotował kilka wpadek (pompa paliwa, zawieszenie)
Hyundai i10 - strzał w dziesiątkę, tak jest chętnie kupowany, ale to Getz (tani, niezwodny, pojemny) był tym, ktory przetarł mu drogę
Renault Twingo tylko trzydrzwiowe nadwozie, nie dla rodziny
Suzuki Alto - bardzo ciekawa propozycja w rozsądnej cenie
Tata Indica - dobra relacja ceny do wyposażenia, znajdują się chętni na jej zakup
Aygo, C1, 107 - za drogie ze zbyt ubogim wyposażeniem, stąd w zasadzie ciągły spadek sprzedaży, w sumie porażka marketingowa, klient nie zapłaci jedynie za znaczek renomowanej firmy motoryzacyjnej....
Samochody z drugiej listy laisara często trudno jest kupić w cenie poniżej 35-36 tysięcy złotych. Trzeba pamiętać, że w salonach często brakuje samochodow w podstawowej wersji wyposażenia. Kiedyś było ich zdecydowanie więcej.... Czasy są takie, że ludzie coraz częściej uwzględniają koszty eksploatacji. Stąd taka popularność instalacji gazowych.
Rysiob - 2010-04-25, 17:31
ian napisał/a: | Fiat Seicento - czy jest jeszcze produkowany w wersji osobowej? |
Tak, jest nadal produkowany zarówno w wersji osobowej, jak i van. Nie wiedzieć czemu, podobnie jak Punto Classic, nie widnieje na stronie www w ofercie głównej. [Punto Classic i 600 trzeba szukać w zakładce "Program Autonomy"].
600 z silnikiem 1.1 (airbag kierowcy, ABS i zderzaki w kolorze nadwozia) kosztuje 23.490 zł. Dopłata za lakier 300-1100 zł.
Punto Classic 1.2 5d (2 x airbag, ABS, centralny zamek, el. szyby przednie, wspomaganie ukł. kierownicy) kosztuje 32.490 zł. Za 3500 zł można wziąć klimę manualną + przystosowanie do montażu radia (okablowanie + antena + głośniki) + lakier metalizowany.
Seal - 2010-04-25, 19:37
Rysiob napisał/a: | Punto Classic 1.2 5d (2 x airbag, ABS, centralny zamek, el. szyby przednie, wspomaganie ukł. kierownicy) kosztuje 32.490 zł. Za 3500 zł można wziąć klimę manualną + przystosowanie do montażu radia (okablowanie + antena + głośniki) + lakier metalizowany. |
Te 3500 zł to fikcja proponuje obejrzeć te oferty:http://www.otomoto.pl/ind...8281&order_by=p
maciek - 2010-04-25, 20:06
Rysiob napisał/a: | 600 z silnikiem 1.1 (airbag kierowcy, ABS i zderzaki w kolorze nadwozia) kosztuje 23.490 zł. Dopłata za lakier 300-1100 zł. |
mąż sąsiadki ostatnio kupił taką 600 za 19.500 zł w 2009 roku, zobaczył że stoi stoi tak długo i nikt nie chce kupić. Poszedł do salonu wyłożył kasę że chce kupić a oni z radością wypisali co trzeba. Dealer chciał za samochód 23tys zł.
Sąsiadka koniecznie chciała samochód nowy za najmniejszą kasę. Do dzisiaj jest bardzo zadowolona . Sam się zastanawiam nad kupnem Punto Classic ale wszystkiego się dowiem w Lipcu,
laisar - 2010-04-25, 22:20
benny86 napisał/a: | laisar napisał/a: | grupa "1000-brutto" |
ale zauważ jaką taktykę stosują pracodawcy - wpisują w umowie najniższą krajową jako wynagrodzenie |
Ja myślałem raczej o rzeczywistych dochodach, a nie "na papierze".
Cytat: | w RCI nie przyznali nam kredytu |
Panta rei - może się "zbieslili" (samoistnie lub pod wpływem jakichś nowych przepisów)...
@ian: Jeśli chodzi o listę < 30 kzł, to dokładnie taką samą wiwisekcję można by przeprowadzić na modelach podanych przez Ciebie na samym początku - część była mała, część przestarzała, część za droga jak na to co oferowały...
Cytat: | Samochody z drugiej listy laisara często trudno jest kupić w cenie poniżej 35-36 tysięcy złotych. Trzeba pamiętać, że w salonach często brakuje samochodow w podstawowej wersji wyposażenia |
Być może trudno, jeśli przychodzi się z przysłowiową walizką pieniędzy i chce od ręki wyjechać czymś z salonu - ale przecież zawsze można po prostu zamówić dowolną wersję i zaczekać. Może tkwię w mylnym błędzie, ale jakoś nie wyobrażam sobie kupna auta tak jak bułek - a skoro się do tego przygotowuję, to można i zamówić z wyprzedzeniem.
Tym bardziej, że zaliczki są niewielkie, rzędu 1 kzł, a zrezygnować bez najmniejszych problemów można właściwie do ostatniej chwili. No chyba że się ktoś dał wpuścić w zadatek - ale tzn. że kiepsko się przygotował i wybrał fatalnego dilera.
Ergo: nie zgadzam się, jakoby nie było teraz wyboru tanich aut, albo że jest on mniejszy niż kiedyś. A już zwłaszcza, że podane na początku ceny trzeba jeszcze odnieść do znacznie onegdaj niższych zarobków.
benny86 - 2010-04-25, 22:24
laisar napisał/a: | @ian: Jeśli chodzi o listę < 30 kzł, to dokładnie taką samą wiwisekcję można by przeprowadzić na modelach podanych przez Ciebie na samym początku - część była mała, część przestarzała, część za droga jak na to co oferowały... |
Cóż, bezduszne ale parwdziwe: kupując towar z niższej półki cenowej nie można oczekiwać że będzie on posiadał wszystkie atuty towaru droższego o kilkanaście/kilkadziesiąt procent...Co nie oznacza rzecz jasna, ze nie jest on warty zainteresowania:)
Beckie - 2010-04-26, 18:26
laisar napisał/a: | Cytat:
w RCI nie przyznali nam kredytu
Panta rei - może się "zbieslili" (samoistnie lub pod wpływem jakichś nowych przepisów)... |
Podobno weszły nowe przepisy, że obciążenia kredytobiorcy (suma rat do spłaty) nie mogą przekroczyć połowy dochodu.
ian - 2010-04-27, 11:01
Cytat: | Owszem, ale zauważ jaką taktykę stosują pracodawcy - wpisują w umowie najniższą krajową jako wynagrodzenie (obecnie 1317 zł brutto) | ....
Resztę wynagrodzenia płacąc w ramach premii, prowizji, dodatków za godziny etc. I zastępują umowy o pracę oskładkowanymi umowami zlecenia, lub proponują pracownikowi założenie własnej działalności gospodarczej.
Cytat: | Być może trudno, jeśli przychodzi się z przysłowiową walizką pieniędzy i chce od ręki wyjechać czymś z salonu - ale przecież zawsze można po prostu zamówić dowolną wersję i zaczekać.
|
Ech, żeby mieć taka walizkę pieniędzy To nie tak jest z zakupami. Ludzie przychodzą z określoną kwotą np. 35 tysięcy złotych i pytają sie w salonie, co za taką kwotę mogą kupić. A sprzedawca często zaczyna mówić o promocjach, wersjach limitowanych, kredytach, obsesyjnie powracać do wątku zakupu samochodu z klimatyzacją etc. itp. traktując tę kwotę jako wyjściową, a nie ostateczną. Zobaczą, ze wybór niewielki, pomyślą, że lepiej wyposażony używany samochód z porządnym silnikiem kosztuje o minimum połowę mniej, więc dodatkowo jakieś oszczędności jeszcze pozostaną... Nie trzeba się martwić, że samochód nowy co prawda jest, ale konta prawie puste...
Przykład: sąsiad zastanawia się, czy kupić podstawową wersję Alto z lakierem metallic i fabrycznym radioodtwarzaczem, czy może bogatszą wersję, ale z lakierem podstawowym. Różnica w cenie niewielka, ale dla dla niego i tak ogromna.
Poczuj różnicę: Kiedyś przychodzisz do salonu Opla, a sprzedawca natychmiast prowadzi Ciebie do starej Astry i nowej Corsy (trudno wybór), zaglądasz do salonu Skody, a tam w okresie promocji i wyprzedaży dealer prezentuje od razu Fabię w 2-3 wersjach wyposażeniowych. Jeszcze znajdzie ostatnie sztuki Felicii naprawdę w korzystnej cenie. I to wszystko w dostępnej dla Ciebie cenie 35-36 tysięcy złotych. Teraz z taką sumą nie masz nawet po co zaglądać (pomijam Fabie w wersji podstawowej). Nie tylko do tych salonów.
benny86 - 2010-04-27, 17:45
ian napisał/a: | Przykład: sąsiad zastanawia się, czy kupić podstawową wersję Alto z lakierem metallic i fabrycznym radioodtwarzaczem, czy może bogatszą wersję, ale z lakierem podstawowym. Różnica w cenie niewielka, ale dla dla niego i tak ogromna. |
Myślę że w takich sprawach nie ma jednoznacznej odpowiedzi typu : ta wersja jest lepsza, ta gorsza, one sa po prostu inne. Każdy dokona wyboru wedle swoich preferencji, potrzeb, możliwości finansowych (choć wspomniałeś że różncia niewielka, więc podejrzewam ze dopłata to nie problem dla sąsiada).
Ja osobiście po zapoznaniu się z różnicą w wyposażeniu:
http://www.suzuki.pl/auto...cat=wyposazenie
wziąłbym wersję bogatszą, tzn comfort bez lakieru matalicznego. Metalik owszem, ładnie wygląda, ale np radio z CD czy klimatyzacja są wg mnie bardzoej przydatne.
straszna_maruda - 2010-05-01, 14:40
Nie da się ukryć że te droższe auta są w przeważającej wiekszości brane na firmę. Stąd ceny te są nieosiągalne dla przeciętnego człowieka. U mnie pod blokiem najmłodsze auto jest chyba z roku 2004. Większość aut zamknie się w cenie do 10 tys. Kilku sąsiadów kupiło nowsze używane po kilkumiesięcznej wyprawie na saksy. Kasa poszła na kilkuletnie auto i solidny remont mieszkania. Dosyc charakterystyczne jest że kilka rodzin (starszych ludzi) kupili jakieś maluchy typu tico, cc, sc bo tanie, małe- łatwiej zaparkować i nie ma potrzeby by mieli większe auto. Zresztą większość aut pod blokiem to segment A,B lub C ale hatchback. Jest parę kombików wyzszej klasy ale to nastoletnie szroty.
Jesli chodzi o zakupy to ze względu na kiepski rynek sporo osób decyduje się obecnie (jesli chcą wydać większe pieniądze ) na małe nowe auto niekoniecznie w najdroższym wypasie. Zresztą nie czarujmy się tam gdzie większe bezrobocie nowych aut ludzie nie kupują, schodza jedynie najdroższe auta.
SARCO - 2010-06-10, 15:10
Może trochę inaczej to widzę, ja patrzę na to z perspektywy pracownika firmy motoryzacyjnej i najlepiej widać to po parkingu pod zakładem gdzie 79-80% samochodów to auta innych koncernów,mimo że pracownicy mają zniżki na auta w wysokości(proszę się nie śmiać)10-15%,gdzie pracownik Fiata w Itali ma 20-25%-a auto kosztuje tyle samo,z tym że w Polsce pracownik ma 2000pln na rękę a w Itali 1500 euro.
Na przełomie lat 2000-2006 na parkingach mnożył się kradzieże, a spowodowane było to tym ze pracownicy jeździli nowymi autami i ciężko było spotkać auto starsze niż 8 lat,sytuacja się zmieniała wraz z kolejnymi rządami które mieszały w kodeksie pracy i wprowadziły ustawę dopuszczającą agencję pracy tymczasowej z miesięcznymi umowami o pracę,i tak ludzie robią rok przez pośrednika,potem dostają umowę w firmie na ten co lepiej dziobał na rok pozostali na dwa. Mija kolejny okres umowy i znowu druga umowa na określony,jak już kończy się ten okres i w końcu pracownik powinien dostać umowę na stałe to wpada premier z swoim pakietem anty kryzysowym i już niema obowiązku 3 umowa na stałe co pracodawcy skrzętnie wykorzystują-mam tylko pytanie -Jaki k***a kryzys skoro fabryka i wszyscy jej kooperanci od 6 lat jadą na okrągło świątki piętki i niedziele.Ja jak się zatrudniałem w latach 90 to miałem tydzień próbnego,do końca miesiąca na określony ,a potem na stałe, do roku 2008 zdążyłem posiadać 2 nowe auta (Fiaty-wspieram zatrudnienie w swojej firmie) wybudować dom kupić telewizory,komputery lodówki pralki-jestem obywatelem nastawionym na konsumpcje owoców swojej pracy,lecz niestety widzę po swoich kolegach że oni też byli by chętni kupić nowe auto,ale co z tego że okres kredytowania 3 lata a umowa na maks 2,a w pakiecie na 6mcy .Wiadomo każdy chce mieć te swoje 4 koła i dlatego dużo ludzi decyduje się na zakup używki za gotówkę,bo kredyt na nowe auto jest dla nich nie osiągalny pod względem prawnym a nie finansowym.
Niestety nasze elity polityczne nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć, że rozwój gospodarczy państwa jest zależny od rozwoju obywatela- bo jeśli stworzy się obywatelowi możliwość pracy i godnego zarobku,to nie będzie on chował forsę pod poduszkę tylko ją wydawał,wtedy państwo będzie miało forsę z podatków fabryki będą miały zbyt,i będą zwiększać zatrudnienie żeby nadążyć za popytem i tak koło się zamyka a gospodarka prze do przodu,lecz niestety nie w państwie w którym władza dba o interesy przemysłowców a nie obywateli .Taki prosty przykład spadku konsumpcji w kraju związany z motoryzacją.
Fiat praktycznie od początku swojej działalności w Polsce jest największym eksporterem i tak w latach 1998-2006 84% produkcji eksportował po za granicę od 2006 roku wprowadzono zmiany w sposobię zatrudniania i ludzie pracuję z miesięcznymi umowami Fiat eksportuje od 94do98% produkcji.
maciek - 2010-06-10, 15:50
SARCO, mam pytanie wiadomo czy będziecie produkować fiata uno? Lub jakąś nowość? Skoro pande zabierają nam
SARCO - 2010-06-10, 16:03
Los nowej Pandy "Ponoć"jest przesądzony i pójdzie w Itali na pewno w Tyskiej fabryce ma iść mała Lancia(chcą podnieść jej jakość i zmniejszyć koszt wytwarzania,ale ta marka jest niszowa) i chodzą słuchy że Uno.
W Tyskim fiacie zaprzestano produkcji Seicento,została Panda,Fiat 500 i Ford KA
Rysiob - 2010-06-10, 17:24
Z tego co wiem, to żadnych przenosin nie będzie. Do Włoch trafi trzecia generacja Pandy, a nie wytwarzana w Tychach Panda II. Być może nadal będzie wytwarzana jako tańsza alternatywa, tyle że w mniejszej ilości.
ian - 2010-06-11, 11:00
Dość popularne na Śląsku są 9-10-11-12 letnie Audi A4 z turbodieslem 1.9, czy Audi A6 z turbodieslem 2.5. Sprowadzane z niemieckich firm, więc z dużymi przebiegami, ale z miarę pewnego źródła. Śmiesznie to wygląda na osiedlu: np. Felicia, Matiz, Panda i .... A4, lub A6.
Koszty eksploatacji takiego Audi chyba są jednak duże?
Znikają powoli VW Golfy II i Passaty z pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych (1989-1996) bardzo kiedyś popularne.
maciek - 2010-06-11, 12:23
ian napisał/a: | Znikają powoli VW Golfy II i Passaty z pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych (1989-1996) bardzo kiedyś popularne. |
u mnie zamiast Golfa II pojawił się Golf IV
Zamiast Passata pojawiło się Audi A4 1,8 (sedan)
Zamiast Passata pojawiła się Astra milenium(kombi)
Dacia1310p - 2010-06-11, 15:23
Jak to jakie auta kupują Polacy - ASTRY GSI
benny86 - 2010-06-13, 19:46
ian napisał/a: | Śmiesznie to wygląda na osiedlu: np. Felicia, Matiz, Panda i .... A4, lub A6. |
Przy czym autami typu felicia matiz panda itp z reguły jeżdżą osoby w wieku 45-50lat i starsze, a młodsze pokolenia (powiedzmy że ich synowie) wolą starsze audi, vw itp najczęściej diesle.
maciek - 2010-06-13, 19:55
benny86 napisał/a: | młodsze pokolenia (powiedzmy że ich synowie) wolą starsze audi, vw itp najczęściej diesle. |
to ja powiem co pokolenie 91 kupuje, znaczy moi koledzy
BMW 316lpg e36 (sedan)
Audi A4 19tdi (kombi)
Fiat Tipo 1,6
2x Skoda Felicja 1,6 i 1,9 obydwa 75km
Opel Vectra B 2,0 TD
Opel Vectra C 1,9CTDI(150KM) 2007r(sedan) ten kasą sra więc mu było obojętne jaki to samochód zawsze chciał mieć policyjny samochód kupił w takim samych kolorze jak u mnie w lublinie nieoznakowane
Chrysler Voyager Diesel chyba 1998r
Renault Clio 2 1,2 spadek po dziadku
Fiat Uno
krakry1 - 2010-06-13, 19:59
Przekrój marek spory benny86 - innymi słowy - pokolenie 91 jeździ tym co udało mu się kupić (lub dostać) za rozsądną cenę.
maciek - 2010-06-13, 20:06
ale mogę dodać że kolega pokolenie 90 kupił sobie Mitsubishi Lancer Ralliart sedan - więc nie zawsze się wybiera Audi choć ci ze wsi to akurat wybierają BMW , Audi - Golf nie bo obciach
|
|