|
DACIA Klub Polska Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII |
 |
Galeria naszych samochodów - moje samochody....
jacekviola - 2010-08-31, 13:12 Temat postu: moje samochody.... trochę tego było...na samym początku kilka dużych fiatów - oczywiście same stare trupy bo tylko na takie coś stac mnie było na studiach. Potem trafił się polonez z fabrycznym silnikiem 2000 ccm - potwór, niestety potwornie paliwożerny:
skończył.. na drzewie.
Potem okazyjnie trafiła się dacia... 1310p. Od starszego Pana, wychuchana i zadbana. Niestety trafił się jej klaps w tyłek:
a potem umarła w czasie powodzi w 1997 roku.
Potem.... samara:
auto nie do zdarcia....
pozniej zapragnąłem nowego auta. Zasoby pozwalały jedynie na coś takiego:
uroczy samochodzik, niestety korodujący i przez pewien splot niekorzystnych wydarzeń - zmienił własciciela. W międzyczasie , przelotem pojawił się malar:
ale to była tragedia.
No i wreszcie seje. Pierwszy, z silnikiem 0,9 litra:
kochane autko - niezawodne, zjezdzilo z nami pół Polski... Aż go ukradli...
W tamtym okresie potrzebowaliśmy z zoną drugiego auta - i padło na to:
cudne autko. Wprawdzie z silnikiem 0,7 litra, z LPG i z aisanem to jednak niezawodne, zjezdizlo z nami drugą połowę kraju, robiąc nierzadko za terenówkę - tutaj podjazd do kompleksu Soboń w Górach Sowich:
albo tu:
w międzyczasie za odszkodowanie z zielonego seja kupilismy mlodszego seja 1100:
jest z nami nadal - jezdzi nim żona. Mimo brutalnej eksploatacji - nie chce się poddać.
Czintek natomiast zaczął chorować...i zmienił własciciela kilka lat temu. Po nim pojawiło się kombi - kupione głownie z powodu naszego dziecka :
samochód wygodny, szybki ale, niestety, nieco kapryśny.
Mam do dyspozycji rowniez takiego woła roboczego:
swietna "terenówa".
Mam nadzieję że następna bedzie własnie MCV
dziekuję za uwagę
mollu - 2010-08-31, 13:43
no gratuluję dorobku :)
ja to dopiero planuję 3 samochód w moim życiu - dacie sandero ;)
yarocz - 2010-08-31, 13:51
"Mam nadzieję że następna będzie właśnie MCV"
Oby Ci się udało.
Moja żona również miała jakieś ale do mojego MCV.
A teraz śmigamy nim po krętych bieszczadzkich szutrowych drogach niczym terenówką.
Właśnie jesteśmy na urlopie.
Bezcenny był wczoraj wyraz twarzy kierowcy zjeżdżającej z góry umorusanej terenówki widzącego pomykającą w przeciwną stronę MCV-kę.
Potem na samym szczycie z tablicy informacyjnej dowiedziałem się, że moja kochana nawigacja prowadzi mnie ekstremalną trasą.
Najważniejsze, że udało się ją szczęśliwie dojechać do celu.
|
|