Następny przykład z Lublina.
Gdyby nie było gdzie uciekać ...............................................
yarocz czepiasz się innych a sam nie jesteś lepszy. W momencie jak kończy się jeden pas a zaczynają dwa to dlaczego od razu wskakujesz na lewy? Jedziesz lewym kilkaset metrów z prędkością prawie taką samą jak golf a powinieneś jechać jeszcze prawym i dopiero przy wyprzedzaniu wskoczyć na lewy. Jasne, że ten w golfie źle zrobił ale Ty też nie popisałeś się swoją jazdą.matucha - 2011-10-14, 19:40
jacusb napisał/a:
yarocz czepiasz się innych a sam nie jesteś lepszy. W momencie jak kończy się jeden pas a zaczynają dwa to dlaczego od razu wskakujesz na lewy? Jedziesz lewym kilkaset metrów z prędkością prawie taką samą jak golf a powinieneś jechać jeszcze prawym i dopiero przy wyprzedzaniu wskoczyć na lewy. Jasne, że ten w golfie źle zrobił ale Ty też nie popisałeś się swoją jazdą.
Tutaj właśnie nie chodzi o Golfa, tylko o Audi.jacusb - 2011-10-14, 19:44 no faktycznie, takie prędkości, że nie zauważyłem audi Esio1964 - 2011-10-14, 19:56
yarocz napisał/a:
Następny przykład z Lublina.
Gdyby nie było gdzie uciekać ...............................................
I wcale się nie dziwię że koleś wywinął taki numer, sam też robiłem, bo nic mnie tak nie denerwuję jak kierowcy jadący tak jak Ty zajmujesz lewy pas i wleczesz się niemiłosiernie, gość czekał dość długo , dając Ci szansę wyprzedzenia go, a w końcu pokazał jak się wyprzedza i tyle w temacie, to samo jest na autostradzie, lewy pas i heja 130/h nie ma przebacz, nic mnie tak nie cieszy jak głupia mina kiedy go wyprzedzasz z prawej strony matucha - 2011-10-14, 20:09 Esio1964, czy Ty czytałeś poprzednie posty wogóle? Tutaj nie chodzi wcale o kierowcę Golfa On poprostu wykazał się refleksem.yarocz - 2011-10-14, 20:09
Esio1964 napisał/a:
yarocz napisał/a:
Następny przykład z Lublina.
Gdyby nie było gdzie uciekać ...............................................
I wcale się nie dziwię że koleś wywinął taki numer, sam też robiłem, bo nic mnie tak nie denerwuję jak kierowcy jadący tak jak Ty zajmujesz lewy pas i wleczesz się niemiłosiernie, gość czekał dość długo , dając Ci szansę wyprzedzenia go, a w końcu pokazał jak się wyprzedza i tyle w temacie, to samo jest na autostradzie, lewy pas i heja 130/h nie ma przebacz, nic mnie tak nie cieszy jak głupia mina kiedy go wyprzedzasz z prawej strony
Jakie wyprzedza?
Raczej ucieka na lewy pas aby uniknąć kolizji z Audi.Beckie - 2011-10-14, 20:10 Jazda lewym pasem z maksymalną dozwoloną prędkością jest zabroniona przepisami???benny86 - 2011-10-14, 20:12 Jak ja uwielbiam takie teksty samochodowych "ideologów" typu "i tyle w temacie" "i nie ma wybacz" maciek - 2011-10-14, 20:14 nadgorliwość gorsza od faszyzmu Esio1964 - 2011-10-14, 20:18
matucha napisał/a:
Esio1964, czy Ty czytałeś poprzednie posty wogóle? Tutaj nie chodzi wcale o kierowcę Golfa On poprostu wykazał się refleksem.
Dokładnie czytałem ale nie do końca przeanalizowałem sam film, masz rację tylko że refleksem to by się wykazał gdyby wyhamował co nie zmienia postaci rzeczy o kierowcach którzy wleką się lewym pasem
Beckie napisał/a:
Jazda lewym pasem z maksymalną dozwoloną prędkością jest zabroniona przepisami???
Lewy pas to chyba służy do wyprzedzania na autostradzie a 130/h nie jest maksymalną prędkością na naszych autostradach DrOzda - 2011-10-14, 20:42
Beckie napisał/a:
Jazda lewym pasem z maksymalną dozwoloną prędkością jest zabroniona przepisami???
Ty się zgrywasz czy co ? Bo jak nie to lepiej oddaj prawo jazdy organowi wystawcy.Inne luki w znajomości przepisów mogą być znacznie groźniejsze.
Tak sobie myślę że jak już powstaną kompletne trasy A1,2,4 oraz eski to powinni wpuszczać na nie po okazaniu zaświadczenia o znajomości między innymi tego przepisu.Beckie - 2011-10-14, 20:45 ???
Cytat:
Jedziesz lewym kilkaset metrów z prędkością prawie taką samą jak golf a powinieneś jechać jeszcze prawym i dopiero przy wyprzedzaniu wskoczyć na lewy.
Nie zauważyłem na filmie, że jadą autostradą.
ATSD to z kim się trzeba na głowy powymieniać, żeby wykonać taki manewr jak audi? eplus - 2011-10-14, 21:29 W ruchu miejskim (przykład z "Lublina") to wolno się mijać czy tam wyprzedzać od lewej i prawej, to jest normalna jazda trzema strumieniami czy dwoma. Skręcam niedługo w lewo - trzymam się lewego pasa i tyle.
Na autostradzie nie wolno wyprzedzać od prawej - jak ktoś blokuje lewy pas, to siada mu się na zderzaku, mignięcie kierunkowskazem, potem długimi, potem długie na stałe i klakson - aż zjedzie.
"Tyle w temacie i nie ma wybacz." jan ostrzyca - 2011-10-15, 06:52
Beckie napisał/a:
Jazda lewym pasem z maksymalną dozwoloną prędkością jest zabroniona przepisami???
Nie mówiąc o tem, że prawy zwykle jest potwornie wygnieciony przez ciężarówki i jazda nim grozi śmiercią lub kalectwem.../jacusb - 2011-10-15, 13:00
Beckie napisał/a:
Jazda lewym pasem z maksymalną dozwoloną prędkością jest zabroniona przepisami???
To może cytat z kodeksu dorogowego bo widzę, że u niektórych po zdaniu prawajazdy pamięć zawodzi:
Rozdział 3. Art. 16. pkt 4. napisał/a:
Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni.
Na filmiku o którym mowa, kierujący w momencie pojawienia się 2 pasów ruchu od razu zajmuje pas lewy a nie prawy więc mimo, że może nie jedzie możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. W tym przypadku zakaz jazdy lewym pasem wyraża się przez nakaz jazdy prawym pasem - jadąc lewym pasem kierowca z filmu łamie przepisy.
jan ostrzyca napisał/a:
Nie mówiąc o tem, że prawy zwykle jest potwornie wygnieciony przez ciężarówki i jazda nim grozi śmiercią lub kalectwem.../
Ale na filmiku inne samochody osobowe bez problemu jadą prawym pasem, tylko jakoś nakręcający film nie raczył nawet spróbować jechać prawym.bebe - 2011-10-15, 13:57 Panowie "szybkościowi", już od kilku miesięcy dopuszczalna prędkość na autostradzie w Polsce wynosi 140 km/h. :] Przestańcie się snuć 130, bo tempomat muszę wyłączać. :Pmaciek - 2011-10-15, 14:23 Orłoś w Teleexpressie też powiedział że do 130km/h, później się poprawił.
przestańcie się czepiać yaroczaBeckie - 2011-10-15, 17:00
Rozdział 3. Art. 16. pkt 4. napisał/a:
Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni.
No to już rozumiem dlaczego niektórzy skręcają w lewo z prawego pasa na rondzie z trzema pasami ruchu... ROTFLOLeplus - 2011-10-15, 17:09 Coś podobnego miałem dopisać - gdyby wszyscy ten zapis traktowali poważnie, to nie istniałoby pojęcie wyprzedzania - przecież zawsze jest możliwa jazda za kimś blisko prawej krawędzi. RnR - 2011-10-15, 18:48 Ja ze swojej strony dodam, ze "mozliwie blisko" to kwestia dyskusyjna - jesli mam zjezdzac na prawo tylko, zeby za chwile wskakiwac na lewo to sorki ale jesli nikt za mna nie jedzie to nie mam zamiaru tego robic - glownie dlatego, ze KAZDA zmiana pasa to powazne ryzyko - MOZE ktos nagle sie pojawil w martwym polu, z jednej, z drugiej itp itd - wazne, zeby nie blokowac innych - jesli nikt z tylu sie nie pcha szybciej a my jedziemy chocby ciut szybciej niz ruch na prawym pasie to imho "mozliwie blisko" to wlasnie na lewym pasie - plynniej i bezpieczniej.jacusb - 2011-10-16, 14:52 Jeżeli masz możliwość jechać prawym pasem a jedziesz lewym to nie jedziesz możliwie blisko i tyle. Powód, że boisz się manewru zmiany pasa, masz źle ustawione lusterka, nie chce Ci się lub jakikolwiek inny nie ma znaczenia. Przeczytaj jeszcze raz ten przepis, zauważyłeś gdzieś tam informację, że przepis nie obowiązuje, jeżeli nikt za Tobą nie jedzie? Nic takiego nie ma a to co napisałeś to wymyślona przez Ciebie dziwna interpretacja nie mająca nic wspólnego z przepisami.benny86 - 2011-10-16, 15:06 I oczywiście skręcać w lewo również mamy z prawego pasa, toż to oczywista oczywistość...jacusb - 2011-10-16, 20:24 I zawracać oczywiście też ... ale tylko jak nikt za Tobą nie jedziebenny86 - 2011-10-16, 20:30 Ale jak to tak? Gdy nikt za mną nie jedzie to cytowany przez Ciebie przepis traci moc obowiązującą?_Big_Mac_ - 2011-10-16, 21:54 Nie rozumiem złośliwości. Na zakręcanie w lewo i zawracanie są osobne przepisy, wedle których dojeżdżamy do osi jezdni (o ile nie ma np. dwóch oznaczonych znakami pasów skręcających w lewo). Te przepisy uszczegóławiają i mają pierwszeństwo nad przepisem jechania w miarę możliwości przy prawej krawędzi. Podobnie istnieją przepisy dot. wyprzedzania. Jeśli wyprzedzamy, omijamy lub skręcamy w lewo, nie możemy trzymać się prawej krawędzi jezdni, także nie jest spełnione "w miarę możliwości" i nie ma żadnej sprzeczności.
Oczywiście ten przepis jest prawie martwy u nas. Mnie zdarza się go łamać, zwłaszcza gdy na prawym pasie są wyżłobione koleiny od ciężarówek.benny86 - 2011-10-16, 21:56
_Big_Mac_ napisał/a:
gdy na prawym pasie są wyżłobione koleiny od ciężarówek
Gdybyś czytał cały temat, co nieco o tym było już napisane...mud maX - 2011-10-16, 22:39 Jasne, że kierowca golfa matematycznie wyznaczył punkt przegięcia pały, ale takie zachowanie jast już u nas normą na każdej dwupasmówce. Co najmniej tak samo popularna jest permanentna jazda lewym pasem. Ponieważ ruch na naszych drogch to walka o przetrwanie, każda interpretacja przepisów jest "dobra". Chyba, że przytrafi się dzwon, albo za górką kręcą "Uwaga pirat!" RnR - 2011-10-16, 22:40 To ja proszę o definicję możliwie blisko a w szczególności podanie od kiedy muszę zjechać na prawo a kiedy mogę już jechać cały czas lewym jeśli co jakiś czas wyprzedzam pojazdy z prawego.mud maX - 2011-10-16, 22:53 Możliwie blisko to znaczy najbliżej jak możesz i najdalej jak musisz.
Teraz wykładnia: Jedziesz blisko, ale starasz się nie zaliczać studzienek od deszczówki, oberwanych krawężników itp.
Jeśli idzie o wyprzedzanie to nie znam się na takich niunsach teoretycznych. Mam tylko doświadczenie praktyczne RnR - 2011-10-17, 05:42 Ok. To kto może ocenić jak możliwie blisko mogę JA jechać? I 2. od kiedy częste zmienianie pasa stanie się stwarzaniem zagrożenia na drodze?laisar - 2011-10-17, 07:41
RnR napisał/a:
kto może ocenić jak możliwie blisko mogę JA jechać?
Ocenić może oczywiście każdy, ale decyzję podejmujesz Ty i Ty ponosisz za nią odpowiedzialność w przypadku, gdyby okazała się błędna - co z kolei może ocenić inny współobywatel i zgłosić policji, sama policja, albo sąd jeśli nie zgodzisz się z policją...
RnR napisał/a:
od kiedy częste zmienianie pasa stanie się stwarzaniem zagrożenia na drodze?
To chyba oczywista oczywistość, że nie ma precyzyjnej odpowiedzi? Jak to w życiu - zależy jaka droga, prędkość, gęstość ruchu...
Ogólnie, kol. jacusb ma rzecz jasna rację, ale w tym konkretnym przypadku jednak się po prostu czepia (nie chce mi się sprawdzać, czy to jakaś zadawniona personalna wycieczka <; ) - na filmie wyraźnie widać, że kierownik yarocz podjął właściwą decyzję, żeby jechać lewym pasem (zapewne znając już nagrany odcinek drogi), bo dzięki temu uniknął gwałtownego hamowania za tyłkiem golfa, mogącego spowodować kaskadowe zakłócenie bezpieczeństwa dla kolejnych pojazdów...
Bo różne przepisy przepisami i należy ich przestrzegać, ale jeśli w celu zapewnienia bezpieczeństwa lepiej jakiś złamać, to nie należy się wahać - ono jest najważniejsze.bebe - 2011-10-17, 10:50
laisar napisał/a:
Ogólnie, kol. jacusb ma rzecz jasna rację, ale w tym konkretnym przypadku jednak się po prostu czepia (nie chce mi się sprawdzać, czy to jakaś zadawniona personalna wycieczka <; )
Raczej próby łagodzenia dysonansu poznawczego. :) Problem polega na tym, że będąc choć trochę myślącą osobą, na dłuższą metę nie da się obronić idei, że łamanie przepisów jest ok. :) Wtedy zaczyna się jazda - szukanie usprawiedliwień ("a bo mi się spieszy do matki staruszki"), przekonywanie, że "u was Murzynów biją", czyli że wszyscy łamią przepisy, w związku z czym nie ma sensu ich przestrzegać (obserwowane powyżej), ta faza często połączona jest z "większość nie przestrzega przepisów, więc to przestrzegająca mniejszość powoduje zagrożenie", potem może jeszcze być "zaczynam zwracać na przepisy uwagę, jak mi się nie spieszy, to przestrzegam, a jak spieszy, to łamię tylko troszeczkę", potem przychodzi burzliwy etap eksperymentów ("sprawdźmy/policzmy, co się stanie, jak pojadę zgodnie z przepisami"), a potem przychodzi objawienie. :] Najgorsze jest przyznanie się przed samym sobą (może i przed innymi), że przez całe życie robiłem głupio i źle, zwłaszcza w naszej maczo-pikczo kulturze, gdzie każdy samiec uważa się automatycznie za kierowcę przynajmniej dobrego. ;)jacusb - 2011-10-17, 13:22 Jedną kwestią, jest łamanie przepisów lub nie, a drugą ich znajomość. Jak kierowcy nie mają podstawowej wiedzy, że trzeba jeździć prawym pasem jeżeli można, albo, że jak droga jest pusta to przepisy nie obowiązują to co tu w ogóle mówić o łamaniu przepisów.
bebe napisał/a:
Problem polega na tym, że będąc choć trochę myślącą osobą, na dłuższą metę nie da się obronić idei, że łamanie przepisów jest ok.
A to już nie jest takie proste. Bo jeżeli przepisy będą mówiły, że należy przeprowadzać aborcję na dzieciach z wadami genetycznymi, lub przeprowadzać eutanazję na niedołężnych osobach powyżej 90 roku życia to łamanie tego prawa jest jak najbardziej ok i wystarczy być choć trochę myślącą osobą, żeby to stwierdzić. Stwierdzenie "w ogóle zawsze i w każdej sytuacji łamanie wszelkich przepisów jest złe" jest błędne i da się to bardzo łatwo udowodnić. Niestety bez określenia hierarchi wartości, kodeksu moralnego i światopoglądu przytoczone przez Ciebie stwierdzenie w wielu przypadkach jest błędne. Na koniec przypomnę tylko, że w okupowanej warszawie była nakaz wydawania żydów niemcom - przestrzeganie tego prawa też było ok?benny86 - 2011-10-17, 13:29
jacusb napisał/a:
Jedną kwestią, jest łamanie przepisów lub nie, a drugą ich znajomość. Jak kierowcy nie mają podstawowej wiedzy, że trzeba jeździć prawym pasem jeżeli można, albo, że jak droga jest pusta to przepisy nie obowiązują to co tu w ogóle mówić o łamaniu przepisów.
Owszem, to jest właśnie sentencja starożytnej mądrości ignorantia iuris nocet - nieznajomość prawa szkodzi, vide: dla policjanta to nie będzie żadne wytłumaczenie, ewentualnie może wypisać mandat z wyższego pułapu.
jacusb napisał/a:
trzeba jeździć prawym pasem jeżeli można
i tutaj jest pies pogrzebany - jeśli ktoś uparcie jedzie lewym pasem gdy prawy jest wolny lub też nie jedzie szybciej niż kierowcy na prawym pasie - sprawa jest (chyba) oczywista. W mieście, gdzie co chwilę mamy rondo lub innego typu skrzyżowanie to już nie jest takie oczywistejacusb - 2011-10-17, 13:42
benny86 napisał/a:
jeśli ktoś uparcie jedzie lewym pasem gdy prawy jest wolny lub też nie jedzie szybciej niż kierowcy na prawym pasie - sprawa jest (chyba) oczywista.
Na tym filmie kierowaca nagrywający jedzie drogą jednopasmową, która zmienia się w dwupasmową. W tym właśnie momencie od razu zajmuje lewy pas mimo, że prawy jest wolny i jedzie z tą samą prędkością co samochód przed nim. I tak jedzie kilkaset metrów zanim w ogóle zbliży się do następnego samochodu. Czy to łapie się pod Twoją definicję?benny86 - 2011-10-17, 13:53
jacusb napisał/a:
Na tym filmie kierowaca nagrywający jedzie drogą jednopasmową, która zmienia się w dwupasmową. W tym właśnie momencie od razu zajmuje lewy pas mimo, że prawy jest wolny i jedzie z tą samą prędkością co samochód przed nim. I tak jedzie kilkaset metrów zanim w ogóle zbliży się do następnego samochodu. Czy to łapie się pod Twoją definicję?
Zauważ że nie znasz zamiarów kierowcy (w sensie: gdzie chciał dalej pojechać, bo nagranie jest dość krótkie) ani też niespecjalnie można stwierdzić w jakim stanie jest nawierzchnia. Czy jeśli np. kierujący chciał za kilkaset metrów skręcić w lewo zajęcie prawego pasa w ogóle miałoby sens?eplus - 2011-10-17, 14:20
benny86 napisał/a:
jacusb napisał/a:
...albo, że jak droga jest pusta to przepisy nie obowiązują to co tu w ogóle mówić o łamaniu przepisów.
dla policjanta ....
Jak droga jest pusta, to nie ma na niej policjanta...
benny86 napisał/a:
- jeśli ktoś uparcie jedzie lewym pasem gdy prawy jest wolny lub też nie jedzie szybciej niż kierowcy na prawym pasie - sprawa jest (chyba) oczywista.
Jeśli jedzie lewym pasem z ta samą szybkością, co samochód na prawym pasie, to właśnie jedzie przepisowo - możliwie najbliżej prawej strony. Przecież nie zepchnie do rowu tego auta z prawego pasa benny86 - 2011-10-17, 14:56
eplus napisał/a:
Jak droga jest pusta, to nie ma na niej policjanta
Nie wiem jak na Twoim Podkarpaciu, ale u mnie wręcz polują na takie okazje - wieczór/weekend/pusta droga, dobra pogoda --> zarobek pewny jacusb - 2011-10-17, 15:30
benny86 napisał/a:
niespecjalnie można stwierdzić w jakim stanie jest nawierzchnia
Inne samochody bez problemu jadą prawym pasem, więc nie powinna ona odgrywać większego znaczenia w tym przypadku.
benny86 napisał/a:
Czy jeśli np. kierujący chciał za kilkaset metrów skręcić w lewo zajęcie prawego pasa w ogóle miałoby sens?
Rozumiem, że chodzi Ci o te kilkaset metrów po tych kilkaset metrach które już przejechał? Ok, jeżeli zaraz chce skręcić w lewo to nie ma sensu zajmowanie prawego pasa. Tylko, że po zajęciu lewego pasa przez kilkaset metrów nie skręca. Czy w pozostałych przypadkach powinien zająć prawy pas?benny86 - 2011-10-17, 15:35
jacusb napisał/a:
Inne samochody bez problemu jadą prawym pasem, więc nie powinna ona odgrywać większego znaczenia w tym przypadku.
Na zasadzie analogii--> być może skręcały w prawo (skrzyżowanie, rondo, posesja/parking itp.)
jacusb napisał/a:
Rozumiem, że chodzi Ci o te kilkaset metrów po tych kilkaset metrach które już przejechał? Ok, jeżeli zaraz chce skręcić w lewo to nie ma sensu zajmowanie prawego pasa. Tylko, że po zajęciu lewego pasa przez kilkaset metrów nie skręca
zajmując prawy pas z kolei utrudniamy wyjazd z drogi/dróg podporzadkown(ej/ych), osobiście jadąc drogą z pierwszeństwem przed ruchliwym skrzyżowaniem/wyjazdem z hipermarketu itp celowo zajmuję lewy pas bo nie jestem egoistą i rozumiem ze inni też gdzieś zmierzają...yarocz - 2011-10-17, 16:22 Może czas zakończyć tak pasjonującą wymianę zdań i wyjaśnić całą sytuację.
Chociaż z drugiej strony pojawiające się tu opinie są bardzo ciekawe i świadczą na pewno o jednym, że poruszanie się po naszych drogach jest wyjątkowe w swoim rodzaju.
Po pierwsze od kilkunastu lat corocznie przejeżdżam ponad 100 000 km i nie jedno już widziałem.
Można mi na pewno zarzucić to, że w bardzo często wolę ustąpić pomimo pierwszeństwa zamiast doprowadzić do kolizji lub wypadku.
Niestety w naszym kraju kultura jazdy jest jaka jest.
Wracając do konkretnej sytuacji to jeśli chodzi o skrzyżowanie na filmie to celowo jechałem lewym pasem aby dać możliwość pojazdom włączającym się do ruchu szansę szybkiego wykonania manewru.
Sam często próbuje stamtąd wyjechać i niestety zabiera to zawsze sporo czasu.
Jeśli ktoś zwrócił uwagę na godzinę to wie, że natężenie ruchu o tej porze jest bardzo duże.
Za mną nikt nie jechał więc nie było problemu, a zaraz za skrzyżowaniem po wyprzedzeniu audi i roweru wróciłem na prawy pas.
Mam nadzieję, że moja wypowiedź nie zakończy tak pasjonującej dyskusji.bebe - 2011-10-17, 16:44
jacusb napisał/a:
A to już nie jest takie proste. Bo jeżeli przepisy będą mówiły, że należy przeprowadzać aborcję na dzieciach z wadami genetycznymi, lub przeprowadzać eutanazję na niedołężnych osobach powyżej 90 roku życia to łamanie tego prawa jest jak najbardziej ok i wystarczy być choć trochę myślącą osobą, żeby to stwierdzić. Stwierdzenie "w ogóle zawsze i w każdej sytuacji łamanie wszelkich przepisów jest złe" jest błędne i da się to bardzo łatwo udowodnić. Niestety bez określenia hierarchi wartości, kodeksu moralnego i światopoglądu przytoczone przez Ciebie stwierdzenie w wielu przypadkach jest błędne.
To jest właśnie piękna ilustracja tego, o czym wspomniałem. :D Ja mówię o przestrzeganiu przepisów ruchu drogowego w wolnym kraju w czasie pokoju, a Ty wyjeżdżasz z aborcją i eutanazją. :D Jak dla mnie jest to klasyczne dorabianie ideologi. :] Przerabialiśmy już to i nie widzę sensu w powtórce.
jacusb napisał/a:
Na koniec przypomnę tylko, że w okupowanej warszawie była nakaz wydawania żydów niemcom - przestrzeganie tego prawa też było ok?
Ot i wsio. chriskb - 2011-10-17, 18:27 Ale nabito piany z powodu jednego urodzonego po lewej stroni "keep right mate" mud maX - 2011-10-17, 21:35
bebe napisał/a:
Szybko poszło. :D
Czasem idzie jeszcze szybciej. Jeden znajomy zawsze wita mnie słowami "Cześć faszysto":)jacusb - 2011-10-17, 22:14
bebe napisał/a:
Ja mówię o przestrzeganiu przepisów ruchu drogowego w wolnym kraju w czasie pokoju
Jakiego pokoju? Jeżeli nie wiesz to Polska jest w trakcie działań wojennych m.in. w Afganistanie i Iraku.
bebe napisał/a:
Jak dla mnie jest to klasyczne dorabianie ideologi.
Dorabianie ideologii do czego?
bebe napisał/a:
Przerabialiśmy już to i nie widzę sensu w powtórce.
Przerabialiśmy już też wątek, w którym co innego było napisane a co innego czytałeś i rozumiałeś. I dopiero po kilkudziesięciu komentarzach zrozumiałeś w czym problem.
bebe napisał/a:
Ja mówię o przestrzeganiu przepisów ruchu drogowego w wolnym kraju w czasie pokoju,
Czy dobrze rozumiem, że uważasz, że należy bezwzględnie przestrzegać jedynie prawa o ruchu drogowym a pozostałych przepisów niekoniecznie? Czy dla pozostałych/wszelakich przepisów uważasz, że "na dłuższą metę nie da się obronić idei, że łamanie przepisów jest ok"?bebe - 2011-10-18, 00:09
jacusb napisał/a:
bebe napisał/a:
Ja mówię o przestrzeganiu przepisów ruchu drogowego w wolnym kraju w czasie pokoju
Jakiego pokoju? Jeżeli nie wiesz to Polska jest w trakcie działań wojennych m.in. w Afganistanie i Iraku.
Jeśli tak mają wyglądać Twoje próby odwrócenia uwagi od sedna problemu, to zaczynasz obniżać poziom. :D
jacusb napisał/a:
bebe napisał/a:
Jak dla mnie jest to klasyczne dorabianie ideologi.
Dorabianie ideologii do czego?
Do tezy, że łamanie przepisów jest fajne. :)
jacusb napisał/a:
I dopiero po kilkudziesięciu komentarzach zrozumiałeś w czym problem.
Cóż, "za dużo masła w diecie tyrana". :D To się będzie zdarzać coraz częściej. :]
jacusb napisał/a:
Czy dobrze rozumiem, że uważasz, że należy bezwzględnie przestrzegać jedynie prawa o ruchu drogowym a pozostałych przepisów niekoniecznie?
Nie. :]
jacusb napisał/a:
Czy dla pozostałych/wszelakich przepisów uważasz, że "na dłuższą metę nie da się obronić idei, że łamanie przepisów jest ok"?
Tak. :]
PS. Przepraszam, to był przedostatni raz, już więcej nie będę karmił. ;DPrezes - 2011-10-18, 08:26
yarocz napisał/a:
Może czas zakończyć tak pasjonującą wymianę zdań i wyjaśnić całą sytuację...
Dobrze, że w końcu wyjaśniłeś sytuację Jak widać wszystko zależy od SYTUACJI NA DRODZE. Ja też często odbijam na dwupasmówce pod wiaduktem na lewy pas, żeby ludzie z wiaduktu mogli spokojnie wjechać. Pozdro!RnR - 2011-10-18, 22:04 Ogolnie czytajac ten watek wydaje mi sie, ze kluczowa sprawa jest tez jak czesto ktos ma szanse jezdzic wielopasmowkami - bez urazy dla nikogo ale naprawde dojezdzajac do pracy 30km przez kilka lat drogami gdzie 70% to 2 lub 3 pasy mozna sobie troszke zmienic spojrzenie na te czarno biale trzymanie sie prawej - np. zadanie matematyczne:
Jaka jest calkowita przepustowosc 2 jezdniowej drogi o 3 pasach w kazdym kierunku w dwoch przypadkach (zakladamy, ze rozklad predkosci samochodow jest ten sam w obu przypadkach)
1. Wszyscy jezdza "mozliwie blisko prawej" - co chwile nastepuja potencjalnie niebezpieczne sytuacje przed i za zjazdami/pasami do wlaczania sie - koniecznosc hamowania z jednej i super gwaltownego wlaczania sie z drugiej, samochody jadace ciut szybciej niz inne co chwile zmuszone sa do lawirowania miedzy pasami.
2. Jedziemy traktujac skrajny prawy pas jako pas do spokojnego przygotowania sie do zjechania na najblizszym zjezdzie, plynnego wlaczenia sie do ruchu lub ewentualnie poruszania sie tir'em/ze zmniejszona niz wiekszosc predkoscia (emeryci, poczatkujacy, eko kierowcy). Srodkowy i lewy pas sluza do poruszania sie z prekoscia zblizona do maksymalnej - wyprzedzanie jest praktycznie pomijalnie rzadkie.
To, ze nasze prawo pochodzi z czasow gdy jezdzilo sie maluchem a to i tak tylko jesli dostalo sie talon nie znaczy, ze jest ogolnoswiatowa wyrocznia.
W krajach takich jak US np. czesto smiga sie drogami gdzie skrajnie LEWE pasy sa wyznaczone do ruchu "tranzytowego" a pozostale do "ruchu lokalnego" - u nas do tego wszystkiego musimy dopiero dorosnac i bronienie jakichs przepisow zupelnie nie pasujacych do realiow to imho jeszcze jeden dowod tego i glownie tego...
Aktualnie powoli z moich okolicach zaczynaja ludzie ladnie jezdzic na zamek blyskawiczny - mysle, ze niedlugo zaczniemy tez normalnie i rozsadnie korzystac ze wszytskich pasow na drodze - oby tylko policja i "swieci" za bardzo nie przeszkadzali...Prezes - 2011-10-19, 07:54
RnR napisał/a:
To, ze nasze prawo pochodzi z czasow gdy jezdzilo sie maluchem a to i tak tylko jesli dostalo sie talon nie znaczy, ze jest ogolnoswiatowa wyrocznia.
Z drugiej strony prawo nie zwalnia z myślenia. Lewopasowców w kapeluszu jadących lewym pasem 40 km/h też nie brakuje. Podoba mi się program "Jazda Polska", gdzie autor cały czas próbuje uskuteczniać myślenie i kulturę jazdy.RnR - 2011-10-19, 15:43 Oczywiscie - poprostu trzeba myslec na drodze - a jesli sa na niej 3 pasy to jechanie jeden za drugim w minimalnych odstepach wszyscy prawym pasem jest poprostu glupota :) - chocby dlatego, ze moglibysmy miec 3x wieksze odstepy od siebie jadac "na wachlarz" (tak wlasnie smigaja motocyklisci jadac w kolumnie) - co ma diametralny wplyw na bezpieczenstwo gdy ktos zdecyduje sie hamowac ostro itp itd.Prezes - 2011-10-20, 07:39
RnR napisał/a:
a jesli sa na niej 3 pasy to jechanie jeden za drugim w minimalnych odstepach wszyscy prawym pasem jest poprostu glupota :)
Szczególnie jeśli na tej drodze występują jeszcze światła.bebe - 2011-10-20, 11:00
RnR napisał/a:
Oczywiscie - poprostu trzeba myslec na drodze - a jesli sa na niej 3 pasy to jechanie jeden za drugim w minimalnych odstepach wszyscy prawym pasem jest poprostu glupota :)
Owszem, ale korzystając z wszystkich pasów w szczególnym przypadku i czysto teoretycznie łamiesz przepisy, dzięki czemu jacusb śpi lepiej. ;)RnR - 2011-10-20, 21:46 Dobrze, że przynajmniej już nikt nie musi przed naszymi autami biegać i machać szmatą... ;)ajax - 2011-11-06, 19:51 A propos tematu (choć bez rejestracji) - w ostatni piątek miałem bardzo niebezpieczną sytuację: przy wyjeździe z miasta jest odcinek drogi dwujezdniowej. Tak jakieś 800 m. Wydaje się, że można wyprzedzać bezpiecznie. Właśnie okazało się, że "tylko się wydaje". Ledwie zdążyłem schować się przed ambulansem jadącym pod prąd - koguty włączył gdy byliśmy na kursie mocno kolizyjnym, tak w połowie odcinka. Dobrze, że miałem miejsce na prawym pasie. A gdyby nie? Dalibyśmy radę się zatrzymać. Ale wystarczyłoby aby jeden z nas się zagapił i czołowe pewne. W takim przypadku: co najmniej stracony czas gdy może wiozą umierającego człowieka. A do tego jeszcze stłuczka (w dobrych układach bez rannych. A w gorszych?). Już nie ma znaczenia czyja wina (w takim przypadku wiadomo, że kierowcy sanitarki jadącej pod prąd i wjeżdżającej pod prąd jeszcze bez sygnałów) ale i cała reszta. Uważajmy. Nie tylko motocykle są wszędzie mud maX - 2011-11-07, 19:11 Czyli potwierdza się mniej więcej to, co zostało powiedziane wyżej - że trzeba mieć oczy dookoła d... głowy