|
DACIA Klub Polska Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII |
 |
Na każdy temat - Sensowność posiadania drugiego kompletu kół
darkwhisky - 2011-11-13, 22:56 Temat postu: Sensowność posiadania drugiego kompletu kół Wydzielone z tematu: http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=3918.
Witam, przeczytałem ten wątek jak i kilkanaście postów w sieci. Przewija się temat wymiany felg wraz z oponami zimowymi (plus śruby). Czy są jakieś przeciw wskazania aby nowe opony zimowe założyć na felgi stalowe fabryczne, ozdobne, choc na jeden sezon? Przekładałem opony u gumolepa w poprzednich samochodach i nie było problemu, te felgi ozdobne są jakieś "wrażliwe"?
Kabe - 2011-11-14, 00:47
XX
RnR - 2011-11-14, 06:32
Zmieniasz kiedy chcesz nie gdy jest wolne/czynne.
Zmieniasz gdy trzeba/jest snieg nie gdy jest wolne/czynne.
Oszczedzasz 100 zlotych rocznie itp itd
W kilku autach przez ostatnie 15 lat tak robimy rodzinnie i zero problemow z czymkolwiek.
Piotr_K - 2011-11-14, 09:37
Też mam dwa komplety felg do forda, wymieniam kiedy chcę itp. Dodatkowa korzyść to koszty - raz dobrze założone i wyważone opony powinny starczyć na około 30 tys km przebiegu i to się sprawdza do tej pory. Opony nie używane przechowuję w garażu, piwnicy, co jakiś czas przekręcając je o 45 stopni.
Kabe - 2011-11-14, 14:35
XX
benny86 - 2011-11-14, 14:39
Wszystko zależy w jakich warunkach się przejedzie te 30tys. km. Co innego miasto z podziurowionymi jak ser szwajcarski ulicami, a co innego równiutkie autostrady i drogi ekspresowe (niekoniecznie tylko w naszym kraju)
Kabe - 2011-11-14, 15:01
XX
wojtek_pl - 2011-11-14, 15:08
Ja jeszcze nie spotkałem się z sytuacją gdy musiałbym wyważać opony poza zmianą na zimowe/letnie lub inną okazją zdjęcia opony z felgi. Znaczy raz założone i wyważone działa dobrze.
laisar - 2011-11-14, 15:10
@Kabe: Benny86 ma szczęście mieszkać w okolicach, gdzie faktycznie ostatnimi czasy większość dużych dróg jest równa, bo nowiuśka... (:
RnR - 2011-11-14, 17:11
Ale czemu by sie mialo zmienic wywazenie jesli nie zgubimy ciezarka? A gubimy je raczej nie na dziurach a szurajac felgami o krawezniki... :)
benny86 - 2011-11-14, 19:41
laisar, faktycznie, po okresie rozpierduchy gdy moje miasto było otoczone remontami wszystkiego co można, ostatnimi miesiącami jest całkiem całkiem. Obwodnica południowa miasta, budująca się (z lekkim opóżnieniem, lecz jednak)a1, stopniowo remontowana DK81 i drogi wojewódzkie między okolicznymi miastami--> całość wygląda bardzo korzystnie.
żeby nie było takich szklanych domów (dróg?) - mam świadomość jak wyglądają niektóre drogi w beskidzie śląskim czy też np. "Droga Sudecka" - niby ku**a turystyczna trasa... Nie podróżuję traktorem niestety więc narzekam
Kabe - 2011-11-14, 19:48
XX
RnR - 2011-11-14, 20:01
Kazda operacja to szansa bledu. Uszkodzenia opony, wentyla, felgi, zlego wywazenia itp itd bezpieczenstwo naprawde lezy gdzie indziej :)
jackthenight - 2011-11-14, 20:36
Ja również posiadam drugi komplet felg aby móc samemu wymienić koła z letnich na zimowe i odwrotnie, nie czekając w kolejkach do gumiarza.
Ponadto ktoś kto nie ma dodatkowych felg, to opony musi gdzieś trzymać - jeśli u gumiarza to pewnie płaci za tą usługę składowania opon, a jeśli trzyma opony u siebie to musi te opony wozić do gumiarza, aby ten mu je wymienił - i to jest dla mnie największą wadą.
Natomiast co do wyważania to oczywiście raz na jakiś czas to robię, z reguły raz co sezon każdy komplet jest wyważany, ale jadę wtedy do gumiarza w wolnej chwili, kiedy nie ma kolejek.
Także wydaje mi się, że należy co jakiś czas ponownie wyważać koło, bo opona się ściera, felga może ulec uszkodzeniu - jakoś się wgiąć itp. i wtedy wyważenie koła się zmienia.
Kabe - 2011-11-14, 20:51
XX
48piotr - 2011-11-14, 20:58
Kabe napisał/a: | nakładaczy uszczelek od PF126", a w prawo mamy pszepaństwa...) |
chriskb - 2011-11-14, 21:49
Pamiętam czasy jak Goodyear zaczął produkować opony zimowe i po paru gwałtownych hamowaniach na suchym asfalcie, opona stawała się kanciasta (kwadratowa ). Wtedy na wyważarce wychodził błąd nawet do 10 g.
Chcę powiedzieć, że po każdym gwałtownym hamowaniu na suchym, czy też uderzeniu krawężnika warto sprawdzić wyważenie. Zresztą w przypadku kół na przodzie będzie wyczuwalna wibracja związana z utratą wyważenia.
eplus - 2011-11-14, 22:24
Uderzenie krawężnika skutkujące utratą wyważenia oznacza ugięcie obręczy i wlaściwym rozwiązaniem będzie najpierw prostowanie. Maskować zgięcie wyważeniem to jak pudrować "niedoskonałości" na skórze.
Piotr_K - 2011-11-14, 22:59
chriskb napisał/a: | Pamiętam czasy jak Goodyear zaczął produkować opony zimowe i po paru gwałtownych hamowaniach na suchym asfalcie, opona stawała się kanciasta (kwadratowa ). Wtedy na wyważarce wychodził błąd nawet do 10 g.
Chcę powiedzieć, że po każdym gwałtownym hamowaniu na suchym, czy też uderzeniu krawężnika warto sprawdzić wyważenie. Zresztą w przypadku kół na przodzie będzie wyczuwalna wibracja związana z utratą wyważenia. |
Otóż to jest wyczuwalna. Każde wyżej wymienione doświadczenie od ostrego hamowania po wjechanie w dziurę skutkujące utratą wyważenia wyczuwam jadąc prawie codziennie AOW... po drodze sporo gumiarzy pracuje więc spokojnie. Auto to nie statek kosmiczny, gdzie niedokręcona śrubka wyrywa go z trajektorii lotu ...;)
Dar1962 - 2011-11-14, 23:01
zapominacie o takim drobiazgu jak przesunięcie opony na feldze, co czasem się zdarza przy gwałtownym hamowaniu - wystarczy kilka stopni i całe wyważenie trafia szlag - ergo? okresowa kontrola wyważenia ma sens
piotrres - 2011-11-14, 23:03
Kabe napisał/a: | naszym oddziale (korytarzem w lewo idzie się do sali "nakładaczy uszczelek od PF126", a w prawo mamy pszepaństwa... |
Sze kult ustrzelki nie podoba?, Hę?
RP nie wydało cyrkularza stwierdzającego, iż zakładanie koferdamu w paszczy DD jest przeciw prawu naturalnemu motoryzacji
darkwhisky - 2011-11-14, 23:34
Witam, z tego co piszecie wynika mi, iż mając nawet komplet opon na osobnych felgach trzeba i tak je wyważać, po założeniu. W poprzednim samochodzie wlasnie tak miałem i robilem, i nie dokonca umialem uzasadnic sobie ekonomie. I tak płaciłem wulkanizacji za wywazanie jak i dosc slono za dodatkowy komplet felg. Nie wiem czy woogole taki zakup mi sie zwrocil
Czy w ogole oplaca sie kupowac te dodatkowe felgi? Zwlaszcza ze kolejki do wulkanizacji mozna przeczekac na oponach firmowych np Michalkach M+S.
laisar - 2011-11-14, 23:48
darkwhisky napisał/a: | Czy są jakieś przeciw wskazania aby nowe opony zimowe założyć na felgi stalowe fabryczne, ozdobne, choc na jeden sezon? |
Nie.
Cytat: | te felgi ozdobne są jakieś "wrażliwe"? |
Nie.
Kabe - 2011-11-14, 23:49
XX
laisar - 2011-11-15, 00:10
darkwhisky napisał/a: | Czy w ogole oplaca sie kupowac te dodatkowe felgi? |
Niektórym się opłaca, innym - nie. Jak jest w Twoim przypadku - możesz stwierdzić tylko Ty sam.
Natomiast z plusów dodatnich posiadania drugiego kompletu felg ja dodam, że one mogą być innego rozmiaru - dzięki czemu, jeśli ktoś ma taką chęć/potrzebę, może sobie założyć inny rozmiar opon (oczywiście - najlepiej w granicach rozsądku).
Piotr_K - 2011-11-15, 00:50
darkwhisky napisał/a: | Witam, z tego co piszecie wynika mi, iż mając nawet komplet opon na osobnych felgach trzeba i tak je wyważać, po założeniu. |
Ja zawsze robiłem to przed założeniem.... :-O
RnR - 2011-11-15, 07:08
Mozna po i jest to najlepsze bo wywaza sie caly zestaw kolo-piasta-tarcza/beben.
Co do bezpieczenstwa to prosze podac jakies wyniki badan, ze zmienianie czeste je poprawia. Zdanie kazdy moze miec swoje, ja uwazam, ze bardziej ryzykowne jest przechowywanie samych opon a wywaza sie i tak co jakis czas z przyczyn losowych chociazby (kapcie/gwozdzie).
A NAJBARDZIEJ niebezpieczny jest brak mozliwosci zmiany gdy zima zaskoczy/przeczekiwanie na brak kolejek itp itd.
Kazdy sobie sam zdecyduje
Marek1603 - 2011-11-15, 07:31
Podzielam zdanie RnR.
Jeszcze jedno za w przypadku gdy masz zamiar trzymać auto dłuższy czas powyżej 5 lat, ale oczywiście każdy sam decyduje.
Wyważenie, no cóż. Znam ludzi którzy sami przekładają bez wyważenia bo chcą zaoszczędzić. Osobicie uważam to za idiotyzm chociażby ze względu na niszczene rantu opony itd itp. Kupują używki na dwa góra trzy sezony.
Prezes - 2011-11-15, 12:30
Po pierwsze nie wiem czemu ktoś pisze, że alufelgi nie są na zimę? Są!
Kolejny plus posiadania zapasowych felg z oponą jest to, że się przez sezon nieużywania opona nie powygina. Co z tego, że przekładamy oponę i wyważamy koło, jak opona dopiero po kilkudziesięciu kilometrach się "ułoży". A tak przekładamy całe koło, trochę pojeździmy i ułożoną oponę z kołem wyważamy.
Słyszałem też, że warto raz na dwa lata zmienić wentyle.
Marek1603 - 2011-11-15, 12:42
Prezes napisał/a: | Po pierwsze nie wiem czemu ktoś pisze, że alufelgi nie są na zimę? Są! |
Alusy mogą być na zimę, ale zależy od ich jakości wytrzymają dwie lub trzy zimy (warunki drogowe - sół itd) i nadają się do odnowienia. Druga sprawa mają tendencję do szybszego zakopania się w śniegu w zakrętach niż "pełne" stalowe. Wiem bo w poldku po dwóch zimach były do renowacji i częściej się zakopywałem podczas manewrów na parkingu. Jak zmieniłem na stalówki było dużo lepiej w zimie.
Prezes napisał/a: | Słyszałem też, że warto raz na dwa lata zmienić wentyle. |
Dlatego ja przekładam co sezon przód tył, a co drugi wyważenie wraz z wentylkami. Oczywiście jeżeli nie trafi się jakaś dziura itd.
Kabe - 2011-11-15, 13:01
XX
Prezes - 2011-11-15, 15:13
Kabe napisał/a: | Prezes napisał/a: | Po pierwsze nie wiem czemu ktoś pisze, że alufelgi nie są na zimę? Są! |
Ech... Może ktoś łaskawie wytłumaczyć koledze, że nie są? (To znaczy nie w sensie, że nie istnieją samochody z alufelgami założonymi na zimę... W internecie jest, może już zdjęty, filmik jak ktoś założył sobie prezerwatywę na głowę, więc oczywiscie "można"). | Nie rozumiem jak się ma jeżdżenie zimą na ładnych felgach do noszenia prezerwatywy na głowie? Jeżdżę od wielu lat na alusach zimą i.. ?
Prezes - 2011-11-15, 15:18
Marek1603 napisał/a: | (..) Druga sprawa mają tendencję do szybszego zakopania się w śniegu w zakrętach niż "pełne" stalowe. Wiem bo w poldku po dwóch zimach były do renowacji i częściej się zakopywałem podczas manewrów na parkingu. Jak zmieniłem na stalówki było dużo lepiej w zimie. | Nie rozumiem fizyki zakopywania się aluminiowymi felgami bardziej niż stalowymi. Jest jakieś wytłumaczenie tego zjawiska? Ja się kiedyś stalówkami zakopywałem szybciej - ale to była "bardziej" wina kiepskich opon.
chriskb - 2011-11-15, 16:05
No i powstała nowa teoria... Jak to rodzaj felgi ma wpływ na zakopanie się w miękkim podłożu. Gratuluję wynalazcom
Zakopanie zależy w dużej mierze od kierowcy i jego zdolności przewidywania
maciek - 2011-11-15, 16:18
chriskb napisał/a: | Jak to rodzaj felgi ma wpływ na zakopanie się w miękkim podłożu. |
hmm, dzięki za pomysł pracy magisterskiej
benny86 - 2011-11-15, 16:18
chriskb napisał/a: | Zakopanie zależy w dużej mierze od kierowcy i jego zdolności przewidywania |
"klasyczne" zakopanie owszem, ale czasami np. idąc rano do auta zastajesz je w stanie zasypanym do szyb białym guanem tzn. śniegiem (część z opadów, a część pług wrzucił z ulicy pod zaparkowane samochody). Czy alusy mogą być/są gorsze? Nie wiem, nie używałem, ale jedyny potencjalny argument jaki mi przychodzi na myśl to "obklejenie" alusów śniegiem od wewnętrznej strony (tzn. od piasty)? Jest to w ogóle możliwe?
48piotr - 2011-11-15, 16:54
chriskb napisał/a: | Zakopanie zależy w dużej mierze od |
odległości od Zakopanego.
Dar1962 - 2011-11-15, 20:11
Felgi z lekkich stopów kiedyś rzeczywiście były bardziej narażone na solankę, więc zakładanie ich zimą było bezsensowne. Obecnie można kupić alufelgi pokryte lakierem odpornym ( ) na sole i chlorki, więc ich zakładanie zimą jest tylko kwestią gustu i estetyki. Inna sprawa,że jest też kwestią rozsądku i zasobności portfela, bo zimą zwykle łatwiej o uszkodzenie czy otarcie felgi. Blaszanka jest tańsza i łatwiejsza w naprawie, lakierowaniu i o wiele łatwiejsza w prostowaniu.Jest też brzydsza, w związku z czym trwa odwieczny spór - zakładać czy nie zakładać kołpaki zimą?. Ja jestem za tym drugim rozwiązaniem - solanka zbierająca się wewnątrz powoduje przyspieszoną korozję felgi, potrafi zamarzać zmieniając wyważenie lub nawet zablokować hamulec.
Marek1603 - 2011-11-15, 21:53
Chodzi o to że śnieg ma łatwiej wejść między piastę, a sama felgę podczas skręcania (w zewnętrzną). Pomijam umiejetności, przewidywanie itd. Przy puszystym sniegu raczej nie ma problemu ale przy zmarznietym lub błocie pośniegowym sie zaczyna to wszystko zalepiać całe koło. Przy stalówkach które są powiedzmy pełne koło zaczyna się opierać o taką bryłę sniegu. Mam na myśli manewr skrętu bo przy jeździe na wprost to żadnej różnicy nie ma.
Spróbujcie sobie kiedyś porobić poślizgi kontrolowane na alusach, a potem na stalówkach to będziecie wiedzieć o czym mówię, a może nie tłumaczę tego w odpowiedni sposób.
KaS602 - 2011-11-15, 22:54
Marek1603 napisał/a: | Spróbujcie sobie kiedyś porobić poślizgi kontrolowane na alusach, a potem na stalówkach |
Jedne i drugie oklejają się śniegiem/błotem/lodem jednakowo, ale alu łatwiej później wyczyścić.
Nie zapominaj, Marek1603, że gdy jedna felga (ta stalowa) we wspomnianej przez Ciebie sytuacji "opiera się" o śnieg, to ta po drugiej stronie zbiera go swoją wewnętrzną stroną...
Marek1603 - 2011-11-16, 06:05
KaS602 nie zapominam w przeciwieństwie do ciebie. Zauważ, że w moim przypadku tylko jedna nabiera, a w przypadku alusów obydwie.
Wbij się teraz dwoma kołami w zaspę to sam sobie dopisz co dalej.
Zaraz zaczniecie mówić że mechamizm różnicowy i zacznie jednym kręcić, które ma lżej itd itp. i tutaj się dopiero kłaniają umiejętności.
Na tym kończę dodając to co powiedziałem, spróbujcie i dopiero możemy podyskutować.
chriskb - 2011-11-16, 08:04
Marek1603, KaS602,
W rajdach samochodowych używa się tylko felg aluminiowych i po pierwsze tam dopiero ilość poślizgów jest spora. Po drugi czym mniejsza powierzchnia zakrycia pomiędzy piastą a rantem opony tym łatwiej oczyszcza się felga, a ta powierzchnia jest znacznie mniejsza w feldze aluminiowej niż w feldze stalowej. Proszę was koledzy nie twórzcie nowych teorii bo to wprowadza zamieszanie w gronach nowych kierowców.
Sam w zimie używam felg stalowych ale tylko z powodu niższych kosztów naprawy (prostowania) po niespodziewanych przeszkodach pokrytych śniegiem.
KaS602 - 2011-11-16, 11:10
Marek1603, po chwili byś skręcał w drógą stronę i drugą felę też zakleisz tym wszystkim... Tylko, że co z tego? Jakoś do mnie ten argument nie dociera, a jak już wspomniałem wcześniej - alu łatwiej się z tego wszystkiego czyści.
No i stalowe szybko rdzewieją, a aluminiowe w ogóle.
chriskb napisał/a: | W rajdach samochodowych używa się tylko felg aluminiowych |
W sporcie to lepsze magnezowe.
bebe - 2011-11-16, 21:52
KaS602 napisał/a: | No i stalowe szybko rdzewieją, a aluminiowe w ogóle. |
Może i nie rdzewieją, ale i tak dzieją się z nimi Rzeczy Straszne™. :( Mieliśmy wózek dzieciowy z alufelgami. Po trzech sezonach zimowych z felg zaczął odłazić lakier, porobiły się zacieki i ogólnie nie za ciekawie to wyglądało. Jeżeli ktoś nie ma czasu, żeby po każdym wjechaniu w breję czyścić felgi i namaszczać je płynami, woskami i wuj wie czym jeszcze - jak dla mnie, alufelgi na zimę to kiepski pomysł.
Dar1962 - 2011-11-16, 22:16
bebe napisał/a: | KaS602 napisał/a: | No i stalowe szybko rdzewieją, a aluminiowe w ogóle. |
Może i nie rdzewieją, ale i tak dzieją się z nimi Rzeczy Straszne™ |
nie jest tak źle - można bez problemu nabyć (oczywiście droższe) alumy specjalnie przygotowane do eksploatacji zimą - zabezpieczone wpływu od solanki i chloru.Widocznie twój wózek nie miał czegoś takiego
KaS602 - 2011-11-16, 23:01
bebe napisał/a: | Mieliśmy wózek dzieciowy z alufelgami |
Ale te porównanie to tak na serio..?
bebe - 2011-11-16, 23:24
KaS602 napisał/a: | bebe napisał/a: | Mieliśmy wózek dzieciowy z alufelgami |
Ale te porównanie to tak na serio..? |
Wyjątkowo serio. :) Odlew ze stopów lekkich.
KaS602 - 2011-11-16, 23:49
Podejrzewam, że jednak występują drobne róznice w ich produkcji :)
bebe - 2011-11-17, 15:15
KaS602 napisał/a: | Podejrzewam, że jednak występują drobne róznice w ich produkcji :) |
Zapewne. Pytanie, czy różnice w utlenianiu również nie są drobne. :/
Anyway, nie uważam się za wyrocznię w materii alufelg, przedstawiłem tylko swoje doświadczenia. Z radością dam się doedukować w tej materii. Faktem jest, że słyszałem już wiele opinii, że sól + zimowy syf z jezdni + alufelgi to nie najszczęśliwsze połączenie, ale obiegowe opinie bywają błędne.
KaS602 - 2011-11-17, 15:55
bebe napisał/a: | słyszałem już wiele opinii, że sól + zimowy syf z jezdni + alufelgi to nie najszczęśliwsze połączenie |
Ja też! I 15 lat temu tak było, ale z tego co widzę po swoich alu i innych, które są użytkowane także zimą wiele się zmieniło.
Ja sam dużego doświadczenia w tej materii też nie mam, boprzejeździłem dopiero jedną zimę na alu i nawet tam gdzie były przerysowane nie stoło się kompletnie nic. Za to stalowe po pierwszej zimie (czyli tej kiedy odebrałem Logana z salonu) zaczęły rdzewieć. Nawet porysować ich nie było trzeba...
limo - 2011-11-17, 16:09
Dokładnie, ja jeszcze w nubirce przed założeniem nowych opon, dałem stalaki do piaskowania czyszczenia i malowania proszkowego. 3 miesiące zimy a felgi rudawe. Dlatego też teraz zostawiam ori aluski na zimę a na lato wejdą nowe
Prezes - 2011-11-18, 09:33
Ja jeżdżę zimą na alufelgach i nic się z nimi nie dzieje. Co prawda z zasady nie rysuję nimi krawężników, ale jeżdżę po soli, śniegu i co tam jeszcze się znajdzie na ulicy.
limo - 2011-11-24, 09:29
no, to znalazłem felgi na wiosnę
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Piotr_K - 2012-12-20, 23:48
Wracając do tematu - Czy warto mieć dwa komplety felg?
"Dodatkową zaletą posiadania dwóch kompletów kół jest to, że nie ma potrzeby przekładania opon na tym samym komplecie felg, co nie jest korzystne dla opon. Każdorazowe ich zakładanie i ściąganie z felgi niepotrzebnie nadwyręża i rozciąga tzw. stopkę opony, czyli jej specjalnie wzmacniany stalowym splotem element stykający się bezpośrednio z felgą.
W efekcie stopka stopniowo się rozszczelnia, powodując niewidoczną, ale trwałą utratę ciśnienia. Jazda na niedopompowanych oponach niszczy w sposób nieodwracalny jej barki, przez co wpływa na nierównomierne zużycie bieżnika opony. Po pewnym czasie takie opony są do wyrzucenia."
Link z - Auto Świat - http://www.auto-swiat.pl/...a-komplety-felg
wiciu_r - 2012-12-21, 07:45
Miałem w autach zawsze 2 komplety kół, ale miało to też minusy ponieważ:
1. letnie miałem zawsze na alu, a zimowe na stalowych więc 2 komplety śrub, które trzeba przy wymianie znaleźć, a latem komplet śrub wozić z sobą bo zapasówka stalowa
2. Baba (czytaj: Żona Kochana) zawsze chciała mieć zmieniane koła jak było zimno lub padało, a że ja genetyczny leń jestem więc niesnaski niejakie w chacie bywały
3. dodatkowy komplet zabiera miejsce w garażu
Teraz kupiłem wielosezonówki Klebera, które o dziwo rewelacyjnie sprawiają się na śniegu, a letnie nówki Continentale z Lodgy dałem ojcu do Picassa.
Myślę, że na najbliższe kilka lat mam spokój i będę mógł pielęgnować nicnierobienie
Marmach - 2012-12-21, 19:47
Piotr_K napisał/a: | W efekcie stopka stopniowo się rozszczelnia, powodując niewidoczną, ale trwałą utratę ciśnienia. Jazda na niedopompowanych oponach niszczy w sposób nieodwracalny jej barki, przez co wpływa na nierównomierne zużycie bieżnika opony. Po pewnym czasie takie opony są do wyrzucenia."
|
I tak opony wytrzymują 5-8 lat, a potem nadają się do śmieci. Jeśli ma się jakiś warsztat, który po taniości wymienia opony, to moim zdaniem nie warto.
Ja płacę 50-60zł za wymianę. Gdybym miał dodatkowe felgi to i tak co jakiś czas trzeba by było wyważać na nowo opony. Biorąc pod uwagę koszt felg - raczej nie warto. Chyba, że kupuje się nowy samochód i przewiduje jeżdżenie nim przez 10 lat.
eplus - 2012-12-21, 20:39
Kompletne zapasy napompowane można rzucić byle jak, a puste gumy należy postawić pod ścianą i co dwa tygodnie przetaczać o "1 godzinę" (30 stopni kątowych).
Marmach - 2012-12-21, 22:25
Jak dotąd żadne z moich opon składowanych cały rok w tej samej pozycji nie sprawiały najmniejszych problemów z wyważeniem, przyczepnością, szczelnością itp
Piotr_K - 2012-12-22, 14:29
Marmach napisał/a: | Piotr_K napisał/a: | W efekcie stopka stopniowo się rozszczelnia, powodując niewidoczną, ale trwałą utratę ciśnienia. Jazda na niedopompowanych oponach niszczy w sposób nieodwracalny jej barki, przez co wpływa na nierównomierne zużycie bieżnika opony. Po pewnym czasie takie opony są do wyrzucenia."
|
I tak opony wytrzymują 5-8 lat, a potem nadają się do śmieci. Jeśli ma się jakiś warsztat, który po taniości wymienia opony, to moim zdaniem nie warto.
Ja płacę 50-60zł za wymianę. Gdybym miał dodatkowe felgi to i tak co jakiś czas trzeba by było wyważać na nowo opony. Biorąc pod uwagę koszt felg - raczej nie warto. Chyba, że kupuje się nowy samochód i przewiduje jeżdżenie nim przez 10 lat. |
Do SUV płaci się za wymianę drożej - mój przypadek 80 zł z wyważeniem, samo wyważenie 6 zł, przechowanie opon do końca maja 50 zł. Na raz dobrze wyważonych oponach można przejechać do 20 tys.km. W moim przypadku przy braku garażu to by się opłaciło - serwis niedaleko i wymiana felg obutych w odpowiednie ogumienie to kwadrans roboty.
Marmach - 2012-12-22, 22:38
A no oczywiście - jeśli płaci się więcej za wymianę, to wtedy warto kupić dodatkowe felgi. Poza tym ma się wtedy komfort psychiczny wymiany w dowolnym momencie, bez konieczności umawiania się na godziny (co przy nagłym ataku zimy bywa upierdliwe). :)
kapelusznik - 2012-12-23, 09:04
a po co płacić za wymianę?
od zawsze miałem 2 komplety. wiozę tylko raz na jakiś czas koła do wywazenia za 20zl za cały komplet a koła wymieniam sam
Dar1962 - 2012-12-23, 10:56
kapelusznik napisał/a: | koła wymieniam sam |
jw + córce, ojcu i bratu = 32 koła ale lubię taką gimnastykę
eplus - 2012-12-23, 10:58
Ja zajeżdżam na znajomy serwis i wyważenie kół z wymianą kompletów to właśnie 20zł. Sam też potrafię zmienić, ale schodzi to 2 godziny, trzeba się namachać podnośnikiem, zmarznąć, klęczeć na betonie... Nie warto. Teraz własnoręcznie tylko dokręcam dynamometrem i wyrównuję ciśnienie.
Kiedyś prosiłem o zmianę bez wyważania, to wzięli 10 zł - nie rozumiem, czemu tak tanio
Dar1962 - 2012-12-23, 11:04
eplus napisał/a: | Kiedyś prosiłem o zmianę bez wyważania, to wzięli 10 zł - nie rozumiem, czemu tak tanio |
bo zmiana to parę ruchów pneumatycznym kluczem, a wyważanie to dodatkowo zabawa na wyważarce, klejenie ciężarków -ołów drogi itd - choć coś mi się zdaje,że teraz stosują jakieś inne "bezołowiowe" obciążniki
kapelusznik - 2012-12-23, 11:34
tak, w tym roku zmieniłem sobie, ojcu i bratu i korona mi z głowy nie spadła.
raz na jakiś czas można popracować na świeżym powietrzu.
laisar - 2012-12-23, 13:25
kapelusznik napisał/a: | korona mi z głowy nie spadła |
No ale bez przesady - jak ktoś nie lubi, to niekoniecznie z powodu korony. Można po prostu nie mieć ochoty - i nie ma w tym nic zdrożnego... (:
kapelusznik - 2012-12-23, 14:24
oczywiscie
po prostu ja takie wyzwania traktuje jak relaks po 8h siedzenia na tyłku w robocie
amigo - 2012-12-23, 14:52
Co do tematu, to sam mam 2 zestawy kół, bo nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą :D A wymiana kół nie sprawia mi aż takich problemów, z chęcią robię to samemu.
leo - 2012-12-24, 00:04
Od lat użytkuję drugi komplet kół. Po zakupie dustera od razu nabyłem 4 felgi i opony zimowe. Jeżdżąc obecnie dwoma autami sam wymieniam i jestem zadowolony z takiego rozwiązania: wymieniam wtedy, kiedy chcę, nie ponoszę cyklicznych wydatków, nie muszę się umawiać ani stać w kolejkach.
Nie lubię wizyt w warsztatach, nie lubię, gdy ktoś grzebie w moim aucie. Spowodowane jest to zbyt częstą niefachowością polskich "fachowców". Wolę sam zgodnie z instrukcją podnieść samochód, wolę sam przykręcać koła, korzystając z klucza dynamometrycznego (teraz nie jest to wielki wydatek). W zakładach rzadko bawią się w ustawienie odpowiedniego momentu - zwykle "walą" kluczem pneumatycznym na chama, co może spowodować zerwanie gwintu, szczególnie w małych, delikatnych samochodach (znam takie przypadki).
Przy samodzielnej wymianie jest okazja do zajrzenia we wnękę koła, skontrolowanie, czy wszystko jest tam w porządku, czy bębny obracają się tak, jak trzeba itp. I tak np. w dusterze ostatnio czyściłem wahacze (i nie tylko) z ogromnej ilości błota, które jeździło tam prawie pół roku (!) po sierpniowym taplaniu się w glinie. Żaden gumiarz nie pozwoli na takie operacje u siebie... a ja nawet nie przypuszczałem, że kilogramy syfu tam zostały.
Zmianie kół zawsze towarzyszy ich mycie i zapastowanie (zarówno felg, jak i opon), zmniejszenie ciśnienia i zabezpieczenie na pół roku (kiedyś wieszałem je na ścianie, w tym roku na stojaku). Zawsze też dokładnie obejrzę koła pod kątem uszkodzeń.
W przypadku posiadania dwóch kompletów pozostaje jedynie wyważanie, co robię raz na jakieś 3 lata - jeżdżąc na dwóch kompletach pokonuję dwa razy krótsze dystanse na każdym z nich, więc okres między wyważeniami się wydłuża (gdybym miał jeden komplet felg i dwa zestawy opon, wyważenie konieczne byłoby przy każdej zmianie).
Planując użytkowanie auta przez dłuższy czas polecam zakup całego kompletu felgi+opony.
TD Pedro - 2012-12-24, 15:29
ja również robię tak (czyt. używam dwóch zestawów kół) od kilku(nastu) lat i w pełni popieram argumentację m.in. kol. leo... a większy wydatek na początku na zakup drugiego kpl. felg z czasem się równoważy ...
Dar1962 - 2012-12-25, 09:48
pomijając już wygodę takiego rozwiązania nie zapominajmy też,że opony niezbyt dobrze znoszą ciągłe zdejmowanie i zakładania na felgę, co poświadczy każdy oponiarz. W przypadku posiadania 2 kompletów opon dwa komplety felg to jedyne naturalne rozwiązanie
Mariusz - 2012-12-25, 09:56
Kiedy moje opony letnie i zimowe będą na wykończeniu, to kupię sobie tylko jeden komplet opon całorocznych dobrej firmy. Testy pokazują, że na śniegu i w okresie letnim opony te dobrze zachowują się na drodze. Drugi komplet felg sprzedam i będę miał problem wymian (ekonomiczny) z głowy
TD Pedro - 2012-12-25, 11:27
każdy robi jak uważa ale za używane kilkuletnie felgi za dużo kasiory nie odzyskaszz... a jednak opony stricto: zimowe i letnie są w określonych warunkach użytkowania lepsze niż uniwersalne...
kapelusznik - 2012-12-25, 11:41
to fakt że za używane felgi dużo się nie dostanie
u mojego etatowego wulkanizatora za komplet 4 felg renault nieuzywanych tyle że lezaki magazynowe dałem 200zl
wiem że to okazja rzadko spotykaną, ale da się
|
|