|
DACIA Klub Polska Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII |
 |
Dział techniczny - Gaśnica - gdzie zamontować? (+ kontrola / legalizacja)
aro_rdrg - 2008-10-23, 19:14 Temat postu: Gaśnica - gdzie zamontować? (+ kontrola / legalizacja) Witam wszystkich miłośników Drakuli.
Podpowiedzcie mi gdzie najlepiej zamontować (lub gdzie macie zamontowaną) gaśnice?
Mój logan właśnie przyjechał do mnie od zachodnich sąsiadów. Dokupiłem gaśnice, ale na razie leży w bagażniku. Gdzie jest dla niej najlepsze miejsce?
wieza - 2008-10-23, 19:24
najlepiej pod reka ;)
i przy przednim fotelu
bo gdzie indziej moze byc za pozno ;)
GeRRaD - 2008-10-23, 19:34
Zależy co się fajczy - bo przy dużym ogniu z kilogramową gaśnicą i tak bedzie za późno
PS ja woże w bagazniku
wox - 2008-10-23, 19:46
Ja mam podobne zdanie jak wieża i jeszcze dodam, że 1 kg gaśnicą to można gasić ... grill Ktoś wymyślił przepis i tyle. O praktyce zapomnieli.
A tak serio - kłopot z zamontowaniem "pod ręką" nawet tej 1 kg gaśnicy. W Fusionie było dobrze, bo pod siedzeniem pasażera był schowek (tam trzymałem 1 gaśnicę, a w bagażniku ... jeszcze 2)
W Matizie gaśnica była montowana w uchwyt, który znajdował się "pod ręką", czyli pod fotelem kierowcy (i to chyba było najlepsze, fabryczne rozwiązanie). W Dacii (jeśli nie ma poduszek bocznych; są tam przewody), to można by próbować wymyślić właśnie coś w tym miejscu.
Jeśli dla Ciebie jednak ta "podręczność" nie ma znaczenia, to w bagażniku.
jacek - 2008-10-26, 22:47
Ja próbowałem gasić kiedyś taką gaśnicą płonącą skodę pod hipermarketem - żenada, gdyby nie gaśnice ochrony hipermarketu pewnie by się spaliła. Gaśnica jest w bagażniku bo i tak nic nie pomoże.
Mamert - 2008-10-27, 18:11
Eeeee tam, po co komu gaśnica.
Ja wożę ze sobą jakieś rozpuszczalniki, żeby lepiej się paliło.
Do Autocasco lepiej zgłosić całkowicie wypalony samochód.
PAPIRUS - 2008-10-28, 17:54
Jeśli masz Logana ale sedan (w Mcv woże w drzwiach) to najlepiej pokombinować cosik przy przednim siedzeniu coby jakiś uchwyt zamontować - w Tico mialem z przodu uchwyt od strony pasażera pozdrawiam :D
KaS602 - 2008-10-28, 20:31
Jesli ewentualny pozar bedzie nie za duzy jak na gasnice 1 kg - to chocby ona byla w bagazniku pod wszystkimi bagazami - i tak zdazysz ja wycignac i plomyk ugasic. Jesli pozar okaze sie nieco wiekszy, to mozesz ja nawet miec przywiazana do kierownicy, a i tak na wiele sie nie zda...
Taka gasnica (1kg) to moze uda sie zagasic jakies popalone na skutek zwarcia przewody (co w sumie w bezwypadkowych samochodach sie nie zdaza). Jednak na przyklad w przypadku pekniecia bloku silnika i zaplonu oleju o rozgrzany wydech i kiedy zaraz po tym dochodzi zaplon paliwa z roztopionych przewodow (prawdopodobienstwo pewnie okolo 1 do 1000000000000000000000) - takiej gasnicy nie ma sensu nawet wyciagac...
PS. Ja woze gasnice w bagazniku, w malym zaglebieniu po jego bokach. Policja nie udowodni, ze nie jest ona pod reka, a przynajmniej nigdzie nie zawadza.
Lupo - 2008-10-29, 10:11
KaS602 napisał/a: | Policja nie udowodni, ze nie jest ona pod reka, a przynajmniej nigdzie nie zawadza |
A po co by mieli to robic? Nie ma przepisu ze masz miec pod reka. Tak samo jak nie ma ze musisz miec ja zalegalizowana ;)
KaS602 - 2008-10-30, 02:17
Lupo napisał/a: | A po co by mieli to robic? Nie ma przepisu ze masz miec pod reka. |
Musi byc w miejscu latwo dostepnym - w zasadzie to mialem na mysli.
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia (Dz. U. z dnia 26 lutego 2003 r.). . Dokładnie Rozdział II, §11, pkt 1, ppkt 14
Lupo napisał/a: | Tak samo jak nie ma ze musisz miec ja zalegalizowana |
To już dawno było wiadomo... :)
Tak jeszcze za v10.pl nawiazujac do sprawy legalizacji gasnicy:
"Obowiązujące aktualnie przepisy nie dają podstaw prawnych do kontrolowania daty ważności gaśnicy znajdującej się na wyposażeniu pojazdu. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 31.12.2002r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia (Dz. U. z 2003r. Nr 32, poz. 262) wymienia w par. 11 ust.1 elementy obowiązkowego wyposażenia pojazdu: m.in. pojazd samochodowy wyposaża się: "pkt.14 w gaśnicę umieszczoną w miejscu łatwo dostępnym w razie potrzeby jej użycia; przepisu nie stosuje się do motocykla". Zgodnie z treścią art. 66 ust.2 ustawy Prawo o ruchu drogowym z 20.06.1997r. (Dz. U. z 2003r. Nr 58, poz. 515 - tekst jednolity) urządzenia i wyposażenie pojazdu, w szczególności zapewniające bezpieczeństwo ruchu i ochronę środowiska przed ujemnymi skutkami używania pojazdu, powinny być utrzymane w należytym stanie oraz działać sprawnie i skutecznie. Inny akt prawny, w którym uregulowana jest kwestia kontroli wyposażenia pojazdu w gaśnicę, to Rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z 7.09.1999r. w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów przy tym stosowanych (Dz. U. z 1999r. Nr 81, poz. 917). Rozporządzenie to określa wykaz czynności kontrolnych oraz metody i kryteria oceny stanu technicznego pojazdu. Zgodnie z nim badanie gaśnicy samochodowej wykonywane jest poprzez oględziny, a podstawowym kryterium uznania stanu technicznego pojazdu za niezadowalający jest brak gaśnicy (pkt 1.2 załącznika nr 1 do rozporządzenia).
Jakkolwiek przepisy nie obligują kierujących do dokonywania okresowej kontroli sprawności gaśnicy znajdującej się na wyposażeniu pojazdu, to wydaje się, że zasadną jest okresowa konserwacja i sprawdzenie gaśnicy, aby w sytuacji, gdy zajdzie potrzeba jej użycia, zadziałała ona sprawnie i skutecznie. "
aro_rdrg - 2008-10-30, 18:00
trochę mi szkoda wiercić i jeździ w kartonie w bagażniku.
@PAPIRUS tak to sedan. i też miałem z 5 lat temu TICO i właśnie gaśnica miała notorycznie zrywane plomby przy wsiadaniu pasażera.
jackthenight - 2008-10-30, 18:15
Ja przyczepiłem gaśnicę w bagażniku na rzepy (można je kupić w Castoramie) które przyklejamy do gaśnicy a drugą stroną zaczepiamy w bagażniku o wykładzinę. Trzyma pewnie - nic nie puka i ładnie wygląda.
A dokładnie takie rzepy, bardzo mocne, na czterech mógłbym pionowo trzymać spokojnie koło zapasowe przymocowane do np. ściany za pomocą tych rzep.
glenart - 2008-12-18, 21:58
kolego gaśnice należy mieć pod ręką bo może się przydać do samoobrony jak cie napadną
a jak ci się samochód zapali to pamiętaj żeby z niego zabrać dzieci zostawić teściową koniecznie zabierz kluczyki i dokumenty - potrzebne do odszkodowania
i uciekaj szybko i jak najdalej
kiedyś widziałem widziałem jak się zapalił samochód moja gaśnica była chyba ósma i co i dupa dopiero straż poradziła
Martens - 2008-12-18, 22:09
glenart napisał/a: | a jak ci się samochód zapali to pamiętaj żeby z niego zabrać dzieci zostawić teściową koniecznie zabierz kluczyki i dokumenty - potrzebne do odszkodowania
i uciekaj szybko i jak najdalej
kiedyś widziałem widziałem jak się zapalił samochód moja gaśnica była chyba ósma i co i dupa dopiero straż poradziła |
Święte słowa, te samochodowe gaśnice nadają się co najwyżej do gaszenia świeczek na torcie. Byłem w podobnej sytuacji, próbowaliśmy gasić taksówkę, która miała w dodatku instalację gazową. Dopiero straż załatwiła sprawę.
laisar - 2008-12-18, 22:15
Gaśnicę w samochodzie powinno się chyba po prostu traktować właśnie jako ewentualny środek umożliwiający ucieczkę przez choćby chwilowe przyduszenie pożaru.
Martens - 2008-12-18, 22:22
W Polonezie miałem ją rzeczywiście pod ręką, bo zamontowaną przy nogach pasażera z przodu - jeden ruch ręką i była gotowa do użytku. Teraz wożę ją w bagażniku i tak chyba zostanie.
mgg - 2008-12-19, 14:35
U mnie gasnica "wala" się pod siedzeniem kierowcy. dawiej była w bagażniku , ale pewien nadgorliwy policjant prawie wlepił mi mandat za trzymanie gaśnicy "nie pod ręką".
Po za tym sprawdzał także ważność gaśnicy. Na szczęście mam znajomego strażaka , który co roku sprawdza mi gaśnicę i nakleja etykietkę ważności.
Sprawa przeglądu i ważności gaśnicy była "wałkowana" na poprzednim forum (jeszcze na starym adresie www.logan.fora.pl ) - bardzo ciekawy wątek.
Lupo - 2008-12-19, 17:04
mgg zdajesz sobie sprawe ze nie mogl Cie ukarac? Mozesz miec gasnice w bagazniku bez etykietki waznosci i nic mu do tego.
aro_rdrg - 2009-01-20, 19:54
a ja koniec końcem kupiłem w biedronce niewielką walizeczke na rzepy do bagażnika i tam włożyłem gaśnice (akurat się 1kg mieści).
w sumie jak sobie przypomnę nigdy nikt mnie o gaśnice nie pytał, nawet na przeglądach :)
DUCATI - 2009-01-24, 14:55
Przepis nie mowi chyba jaka to ma byc gasnica, wiec wystarczy np 100g i mozesz ja trzymac w kieszeni ;) Przeciez w bagazniku jest tak dolek przy nadkolu i tam wchodzi idealnie nawet z lejkiem od kanistra, w drugi apteczka.. :)
antropolog - 2009-08-22, 18:03
Sprzątałem właśnie mojego Logana MCV i wpadłem na pomysł, że możnaby w wer. 5 os. zamontować gaśnicę tam, gdzie są miejsca na rączke do trzymania się pasażerów, tam nad oknemm Możnaby wziąć ten plastik trapezowy przymocować i zamiast rączki przykręcić uchwyt/szynę gaśnicy :) Ciekawe ile te plastiki kosztują....
co myślicie o pomysle?
laisar - 2009-08-22, 20:09
Nie wiem, o jakim "plastiku trapezowym" piszesz - jeśli masz na myśli jakiś fragment rzeczonej rączki, to nic z tego nie będzie, bo jest ona jednym całym elementem...
...i może i dobrze - bo nie wydaje mi się, żeby w razie wypadku dobrze było mieć taki kilogramowy pocisk nad głową (brrr).
ADAM 12 - 2009-08-22, 20:16
Ja trzymam gaśnicę w schowku w bagażniku przy tylnych drzwiach,i nawet przy załadowanym bagażniku jest do niej łatwy dostęp.A co do skuteczności-jak mi się zapalił polonez to taką małą kilogramówką ugasiłem bez problemu.Tylko pomny instruktażu kuzyna strażaka, nie otwierałem maski na całą szerokość,tylko psikałem przez małą szczelinę.Potem miałem więcej roboty ze sprzataniem niż z naprawą.
zielony - 2009-08-22, 20:54
U mnie w skodzie gaśnica walała się gdzieś pod fotelem (też sądziłem, że powinna być pod ręką), dopóki mi nie wyp.....liła w nagrzanym na słońcu samochodzie . Podkreślę, że miała atest i nie była przeterminowana. Efekt możecie sobie wyobrazić - całe wnętrze w proszku. Teraz za chiny jej nie wsadzę do kabiny Uważajcie, takie rzeczy się zdarzają.
laisar - 2009-08-22, 21:57
Cytat: | Teraz za chiny jej nie wsadzę do kabiny |
сделано в Китае? <;
zielony - 2009-08-22, 22:04
汉语/漢語 华语/華語
laisar - 2009-08-22, 22:13
Po nowemu: "Made in P.R.C." ((((:
zielony - 2009-08-22, 22:41
Ja ruski znam (mniej więcej), ale jak widzę bukwy, to mi się przewraca (8 lat przymusowej nauki + częściowo ruskie korzenie robi swoje) .
A gaśnica była "Made in Poland" jaknajbardzej. Ale żadna nie powinna wybuchnąć (tak naprawdę wyrwało ten cały zawór).
laisar - 2009-08-22, 22:58
Ja się załapałem tylko na 4 lata obowiązku, ale ponieważ rusycystka była przez większą część tego czasu także moją wychowawczynią, a przede wszystkim - wspaniałym pedagogiem, to nie mam wstrętu. Poza tym w ogóle lubię wszelkie literki, także obce, a z drugiej strony kiedyś sporo naprawdę dobrej literatury naukowo-technicznej było dostępne właśnie po rosyjsku. Nie ukrywam jednak, że teraz i tak najczęściej wspieram się GoogloTłumaczem...
Ad rem: na gaśnicach się nie znam, ale ogólne doświadczenie ludzkości uczy, że komuś w końcu musi się trafić "szansa jedna na milion" - a nie słyszałem o drugim takim przypadku... (Chociaż niby się też specjalnie nie interesowałem).
antropolog - 2009-08-22, 23:27
fakt o gasnicy jako pocisku nie pomyślałem... na razie ją wożę w pojemniku przy lewych drzwiach od bagażnika, upychając luki rękawicami do zmiany koła ;)
straszna_maruda - 2009-08-30, 15:59
a ja wozę we wnęce koła zapasowego jako wypełnienie luki. Gaśnica w kabinie to głupota.
wieza - 2010-09-02, 17:41 Temat postu: Gaśnica ważna sprawa! Dzis dawalem swoja gasnice do legalizacji roblili hurtem firmowe wiec podrzucilem i swoja z auta, obejrzalem ja i sie lekko zdziwilem a mianowicie na gasnicy jest napisany okres waznosci 2lata rok produkcji 2006 czyli w 2008roku juz minal termin przydatnosci. no a auto odbieralem 2 pazdziernika2008, czyli wladowali mi gasnice stara, szkoda ze nie wiedzialem -nie zwrocilem uwagi bo bym ich lekko opier.... ale jak bede mial mozliwosc tam byc to im to powiem a w zasadzie wlascicielowi salonu.
Wiec jak odbiercie autka to sprawdzcie - byscie sie nie zdziwili jak policja zatrzyma was do kontroli i sprawdz gasnice ;)
a to o przegladzie technicznym ;)
Spis czynności jakie powinien wykonać diagnosta można znaleźć w rozporządzeniu ministra infrastruktury (DzU nr 227 z 2003 r, poz 2250), wspomnimy o najważniejszych. Mechanik sprawdza numery samochodu (VIN i rejestracyjny), tabliczkę znamionową, stan tablic rejestracyjnych a także to, czy jest gaśnica i trójkąt ostrzegawczy.
Beckie - 2010-09-02, 18:27
Podobno Policja nie ma prawa wyciągnąć konsekwencji za przeterminowaną gaśnicę.
benny86 - 2010-09-02, 19:29
mylisz się - znam przypadki w których kosztowało to 100zł , choć w 99% przypadkach kończy się na pouczeniu z podaniem podstawy prawnej (nie pamiętam dokłądnie ale rozporządzenie w sprawie wymagań technicznych i wyposażenia blablabla - na coś takiego się powołał gliniarz jak mnie 2-3lata temu zatrzymał)Na drugi dzień podjechałem na badanie gaśnicy, razem z wymianą naboju zapłaciłem 8zł i teraz co roku jeżdzę bo pierołka a można za to zapłacić. Być może pomyliłeś gaśnicę z apteczką bo ta co do zasaqdy nie jest wymagana (poza pojazdami "specjalnymi" typu taksówka, nauka jazdy )
matucha - 2010-09-02, 19:56
Ja nie mogę tego znaleźć, ale wygląda to tak, że pojazd musi być wyposażony w sprawną gaśnicę, a brak nalepki nie stwierdza, że jest ona niesprawna. Stąd Beckie, ma rację. Nie chce mi się tego szukać w kodeksie teraz bo już jest za późno. Druga sprawa jest taka, że nikt kogo znam nie potrafi obsłużyć takiej gaśnicy. Jak znam życie tak samo 99% forumowiczów. Ja raz w życiu używałem gaśnicy. Facet oczywiście próbował ugasić coś, co się zapaliło pod autem i krzyczał że mu nie działa. Podbiegłem, pokazałem jak się to robi i zadziałała
benny86 - 2010-09-02, 20:09
Ja tylko raz widziałem jak samochód płonie i stwierdzam ze 1kg gaśnica wystarczy co najwyżej na pożar w popielniczce samochodowej poszło 12 gaśnic a poldek i tak spłonął
matucha - 2010-09-02, 20:23
No ja akurat gasiłem coś co się uczepiło tłumika - pewnie jakaś szmata czy coś.
wox - 2010-09-02, 21:06
Sam powtarzałem kiedyś, że 1-kg gaśnica nadaje się do gaszenia grila, więc pewnego dnia postanowiłem przetestować takowy przedmiot. Wybrałem najstarszą gaśnicę jaką miałem (miała 6-7 lat) i ją "odpaliłem"...
matucha napisał/a: | nikt kogo znam nie potrafi obsłużyć takiej gaśnicy. Jak znam życie tak samo 99% forumowiczów. |
... oczywiście bez problemów (wbrew powyższym słowom; może jestem tym 1 wspaniałym % )
Efekt był nawet zadziwiający - przy sprawnej obsłudze można jednak zgasić spory ogień.
benny86 - 2010-09-02, 21:07
Tylko że płonący samochód to neico większy problem od płonącego grila...
wox - 2010-09-02, 21:09
ale ja nie gasiłem grila
oczywiście nie gasiłem płonącego samochodu, ale ... możliwości są jednak spore
benny86 - 2010-09-02, 21:17
Do owego pożaru też myślałem że 1kg gaśnica powinna dać radę, życie zweryfikowało mój pogląd na sprawę. Wozić i tak trzeba wozić, choćby p to żeby mandatu nie dostać...
Martens - 2010-09-02, 21:21
benny86, ja też próbowałem pomóc w ugaszeniu płonącej taksówki - moja gaśnica była chyba ósma z kolei, efekt taki sam jak w Twoim wypadku - o kant d... potłuc. Dopiero straż załatwiła sprawę, a robiło się słabo, bo pojazd był z instalacją gazową...
Beckie - 2010-09-02, 21:21
matucha napisał/a: | Druga sprawa jest taka, że nikt kogo znam nie potrafi obsłużyć takiej gaśnicy. Jak znam życie tak samo 99% forumowiczów. |
Jeśli na żadnym szkoleniu nie wypróbowałem takiej gaśnicy to na podstawie słownej instrukcji sprzed trzech lat może być problem...
pawelraty - 2010-09-02, 22:53
Z tego co pamiętam ze swojego kursu na prawo jazdy, jeśli pali się auto to trzeba się zebrać w kilka osób i użyć kilku gaśnic równocześnie, inaczej nic z tego...
Resident - 2010-09-03, 07:43
Sprawę gaśnicy reguluje "Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia" (Dz.U. 2003 nr 32 poz. 262). Jest mowa, że gaśnica musi być, ale nie ma słowa o tym, że musi mieć aktualną legalizację. Tak jak nie muszą mieć corocznej legalizacji inne obowiązkowe przedmioty: trójkąt, błotniki, lusterka, klakson, itp. Gaśnica musi być umieszczona w miejscu "łatwo dostępnym".
Komentarz na temat obowiązkowego wyposażenia: Obowiązkowa apteczka, gaśnica, kamizelka i co jeszcze?
laisar - 2010-09-03, 08:00
Szkopuł w tym, że "szkoła otwocka" twierdzi, jakoby gaśnica bez legalizacji nie była już żadną gaśnicą...
(I na logikę - coś w tym niewątpliwie jest).
Martens - 2010-09-03, 09:34
pawelraty napisał/a: | Z tego co pamiętam ze swojego kursu na prawo jazdy, jeśli pali się auto to trzeba się zebrać w kilka osób i użyć kilku gaśnic równocześnie, inaczej nic z tego... |
To stan idealny. Tyle, że rzadko kiedy osiągalny. W opisywanym przeze mnie wypadku zdarzenie miało miejsce w centrum Warszawy, w normalny dzień przy dużym ruchu. Większość kierowców po prostu omijała płonący samochód albo też wycofywała się w popłochu, czemu zresztą trudno się dziwić. Trudno było zebrać naraz kilku ludzi i na komendę odpalić gaśnice.
Resident - 2010-09-03, 11:31
laisar napisał/a: | Szkopuł w tym, że "szkoła otwocka" twierdzi, jakoby gaśnica bez legalizacji nie była już żadną gaśnicą...
(I na logikę - coś w tym niewątpliwie jest). |
Legalizacja daje nam pewność, że gaśnica działa. Jeśli legalizacja będzie polegała na faktycznym sprawdzeniu, a nie wbiciu pieczątki, tak jak często odbywa się to z przeglądem technicznym. Ale w aucie mamy inne urządzenia, które nie wymagają legalizacji, np. napinacze pirotechniczne pasów, poduszki powietrzne. Na szczęście jeszcze żaden polityk nie wpadł na pomysł by wprowadzić coroczną legalizację tych urządzeń połączoną oczywiście z obowiązkową opłatą, a wszystko w trosce o życie użytkownika oczywiście Pewnie żaden krewny nie prowadzi takiego biznesu BTW, ciekaw jestem kto dostał w łapę za wprowadzenie obowiązkowych sygnalizatorów-strzałek. Zdjęli blaszki, zamontowali sygnalizatory. Ile kasy na to poszło! Ile producent sygnalizatorów na tym zarobił! A zapłacili za to podatnicy. No i zmuszają nas do wycofania żarówek i montowana energooszczędnych świetlówek. A w sygnalizatorach co jest? Żarówki. A strzałki-blaszki były ekologiczne. Zupełny brak logiki. Ręce opadają.
laisar - 2010-09-03, 12:06
Być może naiwnie, ale ja żyję jednak w świecie, gdzie dalece nie wszystko istnieje tylko dlatego żeby czyjaś rodzina mogła się nachapać... (;
Co do gaśnic: obowiązek wyłącznie ich wożenia jest cokolwiek bez sensu - tak samo jak apteczki. Niby chodzi o to, żeby były pod ręką, jak ktoś potrzebujący będzie chciał z nich skorzystać, ale w praktyce obie są zazwyczaj właśnie tak kompletnie przeterminowane, że wręcz strach próbować ich użyć. Czyli tradycyjnie: dobry pomysł, tylko implementacja OKDR d: Ale dlatego nie dziwi mnie - zdroworozsądkowa - próba podejścia do tematu...
(Blaszane strzałki nie dadzą się sterować, a nowo montowane są najczęściej LED-owe).
Resident - 2010-09-03, 13:27
Właściwe, to wszystko jest po to by przynieść zysk, a więc żeby się "nachapać". Ale oczywiście zgadzam się z tobą. Poza patologiami - da się żyć.
Taką patologią sugerującą chęć zysku jakiejś grupy są jednak strzałki. Wiem, że daje się nimi sterować ale tylko na większych skrzyżowaniach zostanie to wykorzystane. Na mniejszych spokojnie mogły zostać blaszki. Odgórne zarządzenie wymiany wszystkich strzałek-blaszek jest marnotrawstwem pieniędzy podatników. Gdybyśmy mieszkali w tym samym mieście moglibyśmy podyskutować o konkretnych skrzyżowaniach gdzie lampy mają uzasadnienie, a gdzie nie.
Rozumem, że ważne jest aby gaśnica była sprawna. Ale wtedy analogicznie należałoby wprowadzić coroczny przegląd: apteczek[*], pasów bezpieczeństwa, napinaczy piro., poduszek.
Ja jestem przeciwnikiem zmuszania mnie do zapinana pasów, wożenia gaśnic, itp. Dlatego cieszę się że nie ma obowiązku legalizowania gaśnicy. Pieniądz mały ale nie mam na to czasu, żeby pilnować terminów i jeździć. Więc będę sprzeciwiał się wprowadzeniu obowiązku legalizacji gaśnicy.
[*] W PL nie ma obowiązku posiadania apteczki w prywatnym aucie. (Ja jednak sobie kupiłem i wożę. Pomimo braku odgórnego nakazu).
czaju - 2010-09-03, 14:21
Co do blaszanych strzałek...
Jestem jak najbardziej za wypie*** wszystkich znaków i zastąpieniu ich ledowymi odpowiednikami. Dla mnie prędkość bezpieczna to prędkość zależna od warunków atmosferycznych, a więc dynamicznie zmieniająca się (często dość solidnie), podobnie ktoś zauważył że ta strzałka się nie świeci cały czas (niekoniecznie ledowa, często to zwykła żarówka w odpowiednim kloszu) i na momenty mało bezpieczne jest zgaszona.
Co do gaśnicy...
kiedyś nowa gaśnica miała datę ważności 5lat, nagle coraz bliżej nam do roku, tak bardzo się one zmieniły? A może właśnie chodzi o to że jak policjant się uweźnie to i tak coś znajdzie.
Małych gaśnic wogóle nie powinno się legalizować! Koszt kilku złotych na rok jest bez sensu, skoro na dwa lata można kupić gaśnicę za 20zł. Co więcej nikt nie zabroni mi wozić obydwóch w samochodzie.
wox - 2010-09-03, 18:13
Ja odpaliłem najstarszą (jak już pisałem), bo woziłem w samochodzie ... 3 gaśnice.
Zamiast bawić się w legalizowanie kupowałem nową (jak trafiała się jakaś promocja w hipermarketach, to można było kupić nową za około 15 zł, a bywały z datą ważności nawet na ponad 2 lata).
Beckie - 2010-09-04, 20:09
Nie mówcie, że zatrzymujecie się na zielonej strzałce.
czaju - 2010-09-04, 21:34
może nie zatrzymuje, ale stanowczo zwalniam ;) podobnie jak w przypadku stopu (ups znowu wychodzę na pirata ;P )
Beckie - 2010-09-04, 23:00
Niestety.
bebe - 2010-09-04, 23:06
Beckie napisał/a: | Nie mówcie, że zatrzymujecie się na zielonej strzałce. |
Ja się zatrzymuję, ale ja truskawki cukrem... ;) Co mniej wyedukowani rowerzyści lubią wjeżdżać z krzaków na przejście dla pieszych, jak się zatrzymam, to przynajmniej mam szansę takiego głąba wypatrzyć.
krakry1 - 2010-09-05, 12:17
Ja tez sprawdziłem - ważna do II.2010r. - gdy odbiór auta był V.2010r. Wniosek - wkładają co maja na magazynie.
lurtz - 2010-09-05, 12:25
Tez z ciekawosci sprawdzilem, ja dostalem z data produkcji 06.2010 wazna 2 lata, wiec nie ma zle
laisar - 2010-09-12, 20:22
Resident napisał/a: | wszystko jest po to by przynieść zysk, a więc żeby się "nachapać" |
MSZ zysk uczciwy to nie jest "nachapanie się".
Cytat: | Ale oczywiście zgadzam się z tobą. Poza patologiami - da się żyć. |
Optymizm oczywiście popieram! (:
Cytat: | Odgórne zarządzenie wymiany wszystkich strzałek-blaszek jest marnotrawstwem pieniędzy podatników. |
No nie do końca - pierwotna idea była taka, żeby je po prostu w ogóle zlikwidować.
(Czy słusznie - to już można dyskutować, nawet jeśli w rzeczywistości nie było takiej konieczności, co usiłowano początkowo sugerować).
Cytat: | Gdybyśmy mieszkali w tym samym mieście moglibyśmy podyskutować o konkretnych skrzyżowaniach gdzie lampy mają uzasadnienie, a gdzie nie. |
Zapewne, ale ja po prostu trzymam się (jak brzytwy [pana O.]) zdania, że nie ma co się doszukiwać niecnych zamiarów, gdy wytłumaczeniem jest zwykła głupota (urzędników)...
Cytat: | Rozumem, że ważne jest aby gaśnica była sprawna. Ale wtedy analogicznie należałoby wprowadzić coroczny przegląd: apteczek[*], pasów bezpieczeństwa, napinaczy piro., poduszek. |
Ja bym się bardzo chętnie podpisał pod apelem o rozszerzenie zakresu i drastyczności obowiązkowych, dopuszczających do ruchu badań technicznych <:
(Aczkolwiek o apteczce i gaśnicy już pisałem - sam obowiązek posiadania dużo sensu nie ma...).
Cytat: | Ja jestem przeciwnikiem zmuszania mnie do zapinana pasów |
A ja zwolennikiem - ale jak na razie (niestety) nie jest przecież tak, że bez zapięcia ich auto nie ruszy, więc każdy przeciwnik może ich sobie nie zapinać ile chce...
Resident - 2010-09-13, 07:44
laisar napisał/a: | Cytat: | Ja jestem przeciwnikiem zmuszania mnie do zapinana pasów |
A ja zwolennikiem - ale jak na razie (niestety) nie jest przecież tak, że bez zapięcia ich auto nie ruszy, więc każdy przeciwnik może ich sobie nie zapinać ile chce... |
Nie może, bo dostanie mandat. I na tym polega wymuszanie przez państwo zapinania pasów.
Prezes - 2010-09-13, 08:48
I dobrze, jak wyobraźnia nie działa, to prawo pomaga. Już to chyba pisałem, miałem kiedyś niezłą stłuczkę (a te są częstsze niż wypadki), poszedł mi przewód hamulcowy i przestawiłem dwa hamujące przede mną auta. Auta zapakowane nad morze i z dziećmi. Dzięki Bogu wszyscy mieli pozapinane pasy i nic nikomu się nie stało, a często się zdarza, że dzieci niepozapinane skaczą sobie po tylnym siedzeniu. U nas otarcia po pasach, a widziałem inną stłuczkę, gdzie pasażerka (chyba żona kierowcy) nie miała zapiętych pasów (bo wygodniej?), kierowcy nic się nie stało, a kobieta szczękę i nos sobie o deskę rozwaliła.
laisar - 2010-09-13, 08:48
Przecież mandat nie uniemożliwia dalszego nie zapinania pasów - no a w końcu skoro wolność od nich to taka cenna rzecz, to chyba warto trochę zapłacić???
A sam mandat to w końcu nie wymuszanie, tylko opłata na poczet odszkodowania osobom poszkodowanym przez niezapiętego osobnika - albo i jego leczenia...
(Chociaż jak już kiedyś pisałem - najlepiej byłoby pewnie wprowadzić zasadę: "nie zapięte = rezygnacja z prób pomocy po wypadku").
Vincent - 2010-09-13, 18:09
Jeszcze w kwestii gaśnic dodam, że instruktorzy pierwszej pomocy na dwóch szkoleniach mi mówili, że gaśnica samochodowa służy do wybicia szyby i to wszystko.
W sumie wychodzi na to, że wiecej pożytku byłoby z obowiązkowego wożenia noża do odcięcia pasów i młoteczka do szyb, które przynajmniej spokojnie pod ręką się mieszczą i nie przeterminowują.
Chociaż w dzisiejszych czasach ludzie jacyś nabuzowani, to może lepiej nie kazać im wozić noży i młotków...
Seal - 2011-03-06, 22:56 Temat postu: Czy macie sprawną gaśnicę w swoim aucie? Polskie przepisy wymagają od kierowców przewożenia w samochodzie sprawnej gaśnicy 1-kilogramowej. Sprawnej, tzn. mającej ważny przegląd techniczny, który przeprowadzać trzeba raz na 12 miesięcy o ile producent sprzętu nie wymaga, by wykonywać go wcześniej.
Czy warto się tymi przepisami przejmować, skoro i policjanci i diagności ograniczają się zwykle do sprawdzenia, czy w aucie jest jakakolwiek gaśnica? O tuż warto jak się przekonała pewna właścicielka Toyoty. W jej auto na warszawskiej ulicy uderzyło rozklekotane Aro. Było w tak fatalnym stanie technicznym, że się zapaliło, a ponieważ przestraszona dama nie odjechała natychmiast parę metrów dalej, tył Toyoty został mocno osmalony przez płomienie. Auto trafiło do warsztatu na naprawę i wszystko byłoby w porządku, gdyby kilkanaście dni później właścicielka auta nie usłyszała, że po odbiór auta ma się zgłosić ... z pieniędzmi za naprawę! Okazało się, że szkody nie mogą zostać pokryte ani z polisy OC sprawcy, ani z polisy AC pechowej pani. Powód? W samochodzie nie było sprawnej, tzn. mającej aktualną kontrolkę gaśnicy, a to wyklucza rekompensatę szkód spowodowanych przez ogień!
homik123456 - 2011-03-06, 23:03
To ladnie sie wkopala.
Ja zawsze mam aktualna gasnice w kazdym aucie. Moze troche to dziwne ale jak nie mam czegos w aucie typu gasnica, trojkat, kamizelka, apteczka, kable, linka holownicza itp to nie pojade dopuki nie wsadze tych rzeczy. Juz kilka razy sie przydaly, nie mi a innym.
stempik - 2011-03-07, 11:21
homik123456 napisał/a: | Ja zawsze mam aktualna gasnice w kazdym aucie. |
Staram się mieć bo to wydatek jedynie 5 zł na rok. Ale czsem zdarza mi się zapomnieć.
eplus - 2011-03-07, 12:58
laisar napisał/a: | Przecież mandat nie uniemożliwia dalszego nie zapinania pasów ...
(Chociaż jak już kiedyś pisałem - najlepiej byłoby pewnie wprowadzić zasadę: "nie zapięte = rezygnacja z prób pomocy po wypadku"). |
Może powinno się też wprowadzić obowiązkowe wożenie strzykawek z trucizną celem udzielenia obowiązkowej eutanazji osobom jeżdżącym bez pasów
Bo ja wszystkim radzę, żeby się zapinali, ale sam zapinam się, kiedy uważam za stosowne. Na pewno nie przed przekręceniem zapłonu na 1, gdyż po wyjechaniu z garażu muszę ręcznie zamknąć drzwi.
benny86 - 2011-03-07, 13:18
Eplus wszytsko rozumię, ale zauważ że garaż jak i dojazd do niego nie są położone w obrębie drogi publicznej - przynajmniej bardzo często tak bywa ( może stać na Twojej posesji, innym terenie prywatnym, a u mnie np. droga prowadząca do garażów osiedlopwych ma nieuregulowany stan prawny).
eplus - 2011-03-07, 16:43
A Dusterem to chyba po lesie da się jeździć, nawet po wyschniętym bagnie... To nie drogi.
Ruscy czy może Estoni jeżdżą sobie ostatnio po zamarzniętym Bałtyku - czy to jest droga publiczna? Jakieś znaki tam pokazywali postawione... I zalecają niemanie pasów na wypadek tonięcia. Więc szoferzy słuchają tego pipczenia.
A ja mogę mieć taką zasadę, że jak się pali i życie ludzkie nie jest zagrożone, to nie gaszę, tylko uciekam, choćbym miał 3 sprawne gaśnice. Wolno mi. Niech gasi ten, co we mnie wjechał.
Gdyby prawodawcom zależało na bezpieczeństwie ludzi, to nie zakazaliby gaśnic halonowych. Niestety były zbyt trwałe.
jackthenight - 2011-03-07, 17:27
Kiedyś, ktoś zadał sobie trud i wysłał zapytanie w sprawie do
KWP i o dziwo otrzymał odpowiedz, która cytuje niżej:
"W odpowiedzi na Pański email uprzejmie informuję, że zagadnienia dotyczące
wyposażenia pojazdów w gaśnice zawarte są w Ustawie Prawo o Ruchu Drogowym
(Dz. U. z 2003r. Nr 58, poz.515) oraz w wydanym na podstawie tej ustawy
Rozporządzeniu.
Zgodnie z treścią art.66 ust.2 Prawa o ruchu drogowym urządzenia i
wyposażenie, w szczególności zapewniające bezpieczeństwo ruchu i ochronę
środowiska przed ujemnymi skutkami używania pojazdu, powinny być utrzymane w
należytym stanie oraz działać sprawnie i skutecznie.
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury (Dz. U. Z 2002r. Nr 32, poz. 262) §
11 ust.1 pkt 14 w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich
niezbędnego wyposażenia stanowi, że: pojazd samochodowy wyposaża się w
gaśnicę umieszczoną w miejscu łatwo dostępnym w razie potrzeby jej użycia;
przepisu nie stosuje się do motocykla.
Innym dokumentem prawnym, w którym poruszona jest sprawa kontroli
wyposażenia pojazdu w gaśnice jest Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z
dnia 16.12.2003r.w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań
technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów przy tym stosowanych(Dz.U.Nr
227, poz.2250).W rozporządzeniu tym określono wykaz czynności kontrolnych
oraz metody i kryteria stanu technicznego pojazdu.Gaśnica samochodowa
wchodzi w zakres badań wyposażenia dodatkowego pojazdu, badanie jej
wykonywane jest poprzez oględziny, a podstawowym kryterium uznania stanu
technicznego za niezadawalający jest brak gaśnicy(pkt 1.2 załacznika nr 1 do
rozporządzenia).
W aktach prawnych dotyczących ochrony przeciwpożarowej nie są określone
warunki, jakim odpowiadać powinny gaśnice będące na wyposażeniu pojazdów,
przedmiotem jakichkolwiek uregulowań nie są również zasady konserwacji tych
gaśnic.Co prawda w przepisach dotyczących norm dla sprzętu pożarniczego
znajdują się zapisy o konieczności umieszczania na gaśnicach informacji o
ich regularnym sprawdzaniu, lecz nie można opierając się bezpośrednio na ich
treści wprowadzić w stosunku do użytkownika gaśnicy nakazu stosowania się do
tych zapisów.
Ponieważ nie ma przepisów przeciwpożarowych zobowiązujacych właścicieli
samochodów do okresowej konserwacji gaśnic samochodowych, termin ważności
gaśnicy samochodowej nie powinien być przedmiotem kontroli drogowej. W
warunkach kontroli przeprowadzanej”na drodze,”sprawdzenie, czy
gaśnica jest sprawna i działa skutecznie wymagałoby jej użycia, co z kolei
stawiałoby pod znakiem zapytania sens przeprowadzania tego typu kontroli.
Poparciem tej tezy może być także fakt, że podczas okresowych badań
technicznych wykonywanych na stacji diagnostycznej, w warunkach
umożliwiających dokonanie znacznie dokładniejszej kontroli(np.przy użyciu
specjalistycznego sprzętu) sprawdzany jest jedynie fakt posiadania gaśnicy,
bez sprawdzania jej terminu ważności.
Ponadto nie można wykluczyć sytuacji, w której użytkownik pojazdu dokona
sprawdzenia i konserwacji gaśnicy w punkcie usługowym prowadzącym taką
działalność i będzie ona w pełni sprawna, lecz nie będzie to w żaden sposób
odnotowane na gaśnicy( gdyż nie ma takiego obowiązku).
Argumenty przedstawione powyżej wskazują także, że nakładanie w tej sytuacji
grzywny w drodze mandatu karnego nie byłoby własciwe.Art.96§1 pkt 5 Kodeksu
Wykroczeń penalizuje wprawdzie zachowanie polegające na kierowaniu pojazdem,
który nie jest należycie zaopatrzony w wymagane urządzenia i przyrządy albo
pomimo, że nie nadają się one do spełnienia swego przeznaczenia. Lecz tu
również, podczas kontroli drogowej, nie jest możliwe jednoznaczne
stwierdzenie, że gaśnica z przekroczonym terminem ważności nie nadaje się do
spełnienia swojego przeznaczenia. Co prawda na podstawie zewnętrznego
wyglądu przeprowadzający kontrolę może powziąć podejrzenia o tym, że gaśnica
„... nie nadaje się do spełnienia swego przeznaczenia”, co
stwarzać może formalną podstawę prawną do wszczęcia czynnosci wyjaśniających
na podstawie art. 54§1, §3 i następnych Kodeksu postepowania w sprawach o
wykroczenia.
benny86 - 2011-03-07, 18:35
W takim razie coś tu nie pasuje. Z jednej strony nie ma obowiązku regularnych badań technicznych gaśnicy, ale na jakiejś podstawie ubezpieczyciel musiał odmówić wypłaty odszkodowania. Mogę się domyślać, że obowiązek badań technicznych gaśnicy wynikał z OWU bezpośrednio, a nie poprzez odwołanie się do prawa obowiązującego w zakresie niezbędnego wyposażenia samochodu - AC jet ubezpieczeniem nieobowiązkowym, więc prawo ubezpieczeniowe (stricte: ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych) nie ma wobec tego ubezpieczenia zastosowania. Jeśli tak, to wobec umowy ubezpieczenia AC ma zastosowanie zasada swobody umów uregulowana w AC (z grubsza: strony mogą dowolnie kształtować treść umowy, jeżeli nie jest to sprzeczne z normami powszechnie obowiązującego prawa).
TD Pedro - 2011-03-07, 18:35
@jackthenight
gratuluję skuteczności działania i umiejętności w wyszukiwaniu takich "rodzynków" , a zarazem wiele to wnosi... do świadomości nieświadomych
wox - 2011-03-07, 20:52
eplus napisał/a: | Bo ja wszystkim radzę, żeby się zapinali, ale sam zapinam się, kiedy uważam za stosowne. Na pewno nie przed przekręceniem zapłonu na 1, gdyż po wyjechaniu z garażu muszę ręcznie zamknąć drzwi. |
A dla kogo to dziecinne tłumaczenie? Masz nas za debili?
loganik - 2011-03-08, 08:21
Podczas badania gaśnicy dowiedziałem się. że po wożeniu w samochodzie przez 2 lata gaśnicy proszkowej, nie ma żadnej pewności że gaśnica zadziała. Wstrząsy powodują silne zbicie się proszku i po uruchomieniu - klops. Moja ma 6-ty rok, ale za to ważna do 2012r. Koszt "badania" gaśnicy - 8 zł.
opos - 2011-03-08, 09:25
Powstaje tylko pytanie czy przy legalizacji gaśnic robione jest coś poza wymianą naklejki. A w gaśnicach proszkowych chyba częściej problemem jest brak gazu w naboju niż zbrylenie sie proszku. Zresztą najlepiej to chyba raz na trzy lata po prostu zużyć gaśnicę i kupić nową.
TD Pedro - 2011-03-08, 09:43
opos napisał/a: | Zresztą najlepiej to chyba raz na trzy lata po prostu zużyć gaśnicę i kupić nową. |
pytanie tylko: co podpalić?
a tak na poważnie to legalizacja polega (takie mam doświadczenia) głównie na ocenie wizualnej gaśnicy i wymianie naklejki...
benny86 - 2011-03-08, 10:24
W moim mieście są dwa miejsca gdzie robią badania gaśnic, a właściwie jedno sensowne bo jeden koleś tylko zmienia nalejki. Drugi natomiast dość poważnie podchodzi do roboty - rozbiera gaśnicę, waży ją (podobno na tej podstawie ocenia czy nabój jest ok). Cena 5zł +3zł za ewentualną wymianę naboju jeśli trzeba, więc koszty pomijalne.
Prezes - 2011-03-08, 10:47
Nowa gaśnica w markecie 19 PLN. Może warto co jakiś odmówić sobie 3 piwek i zmienić gaśnicę, zamiast naklejkę na niej :)
laisar - 2011-03-08, 11:10
eplus napisał/a: | laisar napisał/a: | (Chociaż jak już kiedyś pisałem - najlepiej byłoby pewnie wprowadzić zasadę: "nie zapięte [pasy] = rezygnacja z prób pomocy po wypadku"). |
Może powinno się też wprowadzić obowiązkowe wożenie strzykawek z trucizną celem udzielenia obowiązkowej eutanazji osobom jeżdżącym bez pasów |
Jeśli o mnie chodzi: nie, dziękuje, nie widzę potrzeby żadnych dalszych działań. Bo właściwie: po co? Idea jest przecież taka: chcesz, żeby ci pomagać? To najpierw zadbaj o siebie sam - choć minimalnie, tak jak jest to możliwe w danej sytuacji. Nie chcesz? Wolna wola - ale w takim razie nie wymagaj, żeby potem nad tobą cudować... Nie chodzi o dodatkowe karanie winnego.
("Ty" metaforyczne, oczywiście, nie konkretny kolega eplus (: ).
Niemniej jednak, pomysł jest oczywiście zupełnie nierealny i - tak jak tu (: - może służyć wyłącznie jako prowokacja w dyskusji. Ratowników i lekarzy bowiem nie interesuje, czy poszkodowany jest w jakimkolwiek stopniu winny czy też nie. No i bardzo słusznie, rzecz jasna! A już tym bardziej, że - z drugiej strony - zwykle nie istnieją nawet możliwości, by dokonać takiej oceny w czasie akcji.
Z trzeciej, ogólnej strony: stworzyliśmy sobie cywilizację "dawania drugiej szansy", konsekwentnie trzeba więc ją przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza - pozostaje więc zwyczajna metoda dochodzenia ewentualnej odpowiedzialności post factum.
I bardzo dobrze (:
A pasy i tak lepiej zapinać...
Cytat: | Bo ja wszystkim radzę, żeby się zapinali, ale sam zapinam się, kiedy uważam za stosowne. Na pewno nie przed przekręceniem zapłonu na 1, gdyż po wyjechaniu z garażu muszę ręcznie zamknąć drzwi. |
Oczywiście, najlepiej myśleć nad swoimi działaniami zawsze - ale na co dzień sporą część z nich dobrze jest poprzeć również odruchami.
Jeżeli wsiadam do auta, to jestem z siebie niezadowolony, jeżeli chociaż nie drgnie mi ręką, żeby automatycznie sięgnąć po pas do zapięcia się. Nawet, jeśli nie planuję nigdzie jechać, tylko potrzebuję zrobić coś na postoju. Bo chodzi właśnie o to, żeby wytworzyć u siebie odruch: wsiadam, więc jednak zazwyczaj będę jechał - czyli pas jest niezbędny.
A jak nie jest, bo tym razem chcę tylko auto przeparkować pod inne drzewo na podwórku u teścia, to po to mam właśnie rozum, żeby stwierdzić, że tym razem obędę się bez pasa. To samo z bramami, garażami - nikomu ręka nie odpadnie ani nic się w pojeździe nie zużyje, gdy się ktoś niepotrzebnie zapnie, ale jest absolutnie zrozumiałe i rozsądne, że się tego jednak nie zrobi.
Jednak lepiej zapiąć się 100x niepotrzebnie, niż zapomnieć ten jeden ważny raz, prawda?...
Dlatego też "tresuję" (; rodzinę: "Nie ma jazdy bez pasów", "Nie ma jazdy z dziećmi bez fotelików" - tłumaczę dlaczego i po co i moje dzieci mają przykazane odmówić jazdy bez fotelika i przypięcia, tak jak ja odmawiam jazdy dopóki wszyscy pasażerowie nie są zapięci.
(Oczywiście, może się zdarzyć sytuacja, że z jakiegoś powodu będzie to niemożliwe, a jazda konieczna - ale to ma być właśnie świadoma decyzja).
Wsiadamy, zapinamy się - dopiero potem cała reszta: drzwi, silnik, światła, lusterka itd.
To samo zresztą w drugą stronę: nikt się nie odpina, dopóki nie pozwoli na to kapitan (; - nawet śmiałem się ostatnio do najlepszej z żon, że może by sobie strzelić taki gadżecik, wyświetlacz jak w samolocie, z ikoną pasów (i najlepiej jeszcze gongiem (((: ).
stempik - 2011-03-08, 16:23
benny86 napisał/a: | Drugi natomiast dość poważnie podchodzi do roboty |
U mnie jest podobnie, gość rozkręca gaśnicę sprawdza czy proszek nie jest zbrylony i dostaję na koniec naklejkę z datą ważności.
Prezes napisał/a: | Nowa gaśnica w markecie 19 PLN. Może warto co jakiś odmówić sobie 3 piwek i zmienić gaśnicę, zamiast naklejkę na niej :) |
Pozostaje jeszcze kwestia utylizacji starej i świadomość że surowce, nawet te do produkcji gaśnic, nie są niewyczerpalne.
ajax - 2011-08-13, 18:12
Resident napisał/a: | laisar napisał/a: | Szkopuł w tym, że "szkoła otwocka" twierdzi, jakoby gaśnica bez legalizacji nie była już żadną gaśnicą...
(I na logikę - coś w tym niewątpliwie jest). |
Legalizacja daje nam pewność, że gaśnica działa. Jeśli legalizacja będzie polegała na faktycznym sprawdzeniu, a nie wbiciu pieczątki, tak jak często odbywa się to z przeglądem technicznym. Ale w aucie mamy inne urządzenia, które nie wymagają legalizacji, np. napinacze pirotechniczne pasów, poduszki powietrzne. Na szczęście jeszcze żaden polityk nie wpadł na pomysł by wprowadzić coroczną legalizację tych urządzeń połączoną oczywiście z obowiązkową opłatą, a wszystko w trosce o życie użytkownika oczywiście Pewnie żaden krewny nie prowadzi takiego biznesu BTW, ciekaw jestem kto dostał w łapę za wprowadzenie obowiązkowych sygnalizatorów-strzałek. Zdjęli blaszki, zamontowali sygnalizatory. Ile kasy na to poszło! Ile producent sygnalizatorów na tym zarobił! A zapłacili za to podatnicy. No i zmuszają nas do wycofania żarówek i montowana energooszczędnych świetlówek. A w sygnalizatorach co jest? Żarówki. A strzałki-blaszki były ekologiczne. Zupełny brak logiki. Ręce opadają. |
Nie podpowiadaj. Jeszcze wprowadzą obowiązek legalizacji. Wtedy rachunek wyślę na Twój adres IP kolego
wojtek_pl - 2011-08-13, 18:31
Ja kupuję sobie dwukilową gaśnicę proszkową i wożę w samochodzie. Jakoś tak wychodzi, że co dwa lata zmieniam samochód (średnio) więc przy okazji zaopatruję się w nową gaśnicę.
kapelusznik - 2012-08-27, 17:24
http://www.daciaklub.pl/f...p=139673#139673
Piotr_K napisał/a: | Sprawdzaj stan gaśnicy!
Na każdej gaśnicy jest określony termin, w jakim powinna być sprawdzona jej sprawność. Jeżeli nie będziemy tego przestrzegać to w razie potrzeby może się okazać, że gaśnica nie zadziała i będziemy mogli tylko bezczynnie przypatrywać się jak płonie nasz samochód. Z drugiej strony jazda z "przeterminowaną" gaśnicą może się skończyć mandatem podczas kontroli drogowej. " |
jestem sceptyczny
w zeszłym miesiącu odpaliłem 17letnią, fabryczną gaśnicę z mojej Felicii - wożona była cały czas w jednej pozycji poziomo (w teorii to źle, powinna się niby ruszać)
zadziałała jak złoto - choć zdaję sobie sprawę z tego, że 1 przypadek statystyki nie czynie
//jasne, nie jeździłem tylko z tą gaśnicą - woziłem też zawsze taką z aktualnymi badaniami technicznymi - po prostu w fabryczne miejsce nie pasowała żadna inna gaśnica, to co miałem demontować
Piotrek721015 - 2012-08-28, 05:45
Piotr_K napisał/a: | Z drugiej strony jazda z "przeterminowaną" gaśnicą może się skończyć mandatem podczas kontroli drogowej. " |
Wg. PRD pojazd ma być wyposażony gaśnice o wadze mi n. 1 kg. O terminie ważności gaśnicy nic tam nie ma, wiec i mandat za jego przekroczenie nie grozi.
McRap - 2012-08-28, 06:08
Jeżdżąc jeszcze starym autkiem, podczas corocznych badań technicznych na stacji diagnostycznej zawsze sprawdzano mi termin gaśnicy.
wojtek_pl - 2012-08-28, 07:09
Ja woziłem ze sobą gaśnicę 2 kg wychodząc z założenia, że 1 kg to z trudem zgasi papierosa. Niestety teraz aby zmieścić taką 2kg gaśnicę musiałbym dokonać prawdziwej rzezi z tą pianką dookoła koła zapasowego a nie bardzo mam na to ochotę. Więc póki co jeździ standardowa gaśnica oraz kupiłem sobie spray gaśniczy Pyrocool ( http://allegro.pl/spray-g...2576192628.html ). Mam nadzieję, że ani jednego ani drugiego nie będę musiał używać.
tweeciak - 2012-08-28, 07:38
A nie jest tak ze jest tylko obowiazek posadania gasnicy - a nie ma nic o terminie??
kapelusznik - 2012-08-28, 07:43
najlepiej poszukać u źródła
http://isp.policja.pl/pal..._w_gasnice.html
ja wychodzę jednak z założenia, że jeżeli trafię na Policjanta który inaczej interpretuje prawo, to szkoda będzie mi czasu na odkręcanie sprawy - mimo tego, że nie miał racji, więc inwestycja 18zł na 2 lata nie jest tragedią
McRap - 2012-08-28, 08:14
Jeśli gaśnica jest po terminie zawsze można podjechać do straży pożarnej. Sprawdzą jej stan i jeśli uznają za sprawną to przedłużą termin. Przynajmniej u mnie można tak zrobić.
wojtek_pl - 2012-08-28, 09:25
McRap napisał/a: | Jeśli gaśnica jest po terminie zawsze można podjechać do straży pożarnej. Sprawdzą jej stan i jeśli uznają za sprawną to przedłużą termin. Przynajmniej u mnie można tak zrobić. | Taniej kupić nową za 18 zł. Chyba. W Biedronce była kiedyś promocja i po 14.99 sprzedawali...
McRap - 2012-08-28, 10:27
A może faktycznie i taniej. Nawet nie wiem ile "taka przyjemność" w straży kosztuje. Jak mi jakiś czas temu przeterminowała się gaśnica to miałem pojechać ... ale jakoś tak wyszło, że nic z tym nie zrobiłem
wojtek_pl - 2012-08-28, 10:42
Ja bym nawet chętnie pojechał zalegalizować tylko ... nie wiedziałem gdzie. Czy w każdej remizie można aktualizować gaśnicę czy są tylko wybrane punkty ? Jeśli miałbym jechać na drugi koniec miasta to na prawdę by mi się nie chciało.
Zresztą jakoś tak wychodziło, że mniej więcej co dwa lata zmieniałem samochód a do nowego kupowałem nową gaśnicę i nie miałem tego problemu, szczególnie, że termin "przydatności do spożycia" tych gaśnic wynosił z reguły właśnie dwa lata.
Niemniej jak widać z przypadku opisanym w pierwszym poście warto mieć sprawną gaśnicę. I jakby jeszcze do tego była skuteczna...
kapelusznik - 2012-08-28, 10:47
wojtek_pl napisał/a: | "przydatności do spożycia" tych gaśnic wynosił z reguły właśnie dwa lata. |
ja gaśnicę kupowałem ostatnio 2 lipca w Biedronce
ważna jest do 30.09.2014 - czyli 2 lata i 3 miesiące od daty zakupu
zapytacie się w jaki sposób - przecież gaśnice mają legalizację na 2 lata od daty produkcji a potem przegląd coroczny
otóż na tej gaśnicy data produkcji określona jest jako - 3ci kwartał 2012
maciek - 2012-08-28, 11:22
kapelusznik napisał/a: | wojtek_pl napisał/a: | "przydatności do spożycia" tych gaśnic wynosił z reguły właśnie dwa lata. |
ja gaśnicę kupowałem ostatnio 2 lipca w Biedronce
ważna jest do 30.09.2014 - czyli 2 lata i 3 miesiące od daty zakupu
zapytacie się w jaki sposób - przecież gaśnice mają legalizację na 2 lata od daty produkcji a potem przegląd coroczny
otóż na tej gaśnicy data produkcji określona jest jako - 3ci kwartał 2012 |
to samo tylko REAL
Dar1962 - 2012-08-28, 12:06
1-kilogramowa gaśnica to zabezpieczenie dość symboliczne. Wystarczy na kilka sekund i nadaje się do gaszenia zaledwie zarodku pożaru.Niezbędne minimum to 2-kilogramówka albo 2 sztuki po 1 kg. W Daci Duster akurat można sobie pozwolić na ten luksus z racji obszernego bagażnika (nawet w 4x4 - gdzie jest sporo zakamarków wokół zapasu.)
[ Komentarz dodany przez: laisar: 2012-10-16, 13:34 ]
C.d. nt umiejscowienia gaśnicy: http://www.daciaklub.pl/f...p=139793#139793.
TD Pedro - 2012-08-28, 17:02
http://www.daciaklub.pl/f...p=139777#139777
Dar1962 napisał/a: | nawet w 4x4 - gdzie jest sporo zakamarków wokół zapasu |
moim zdaniem umieszczanie gasnicy w takim miejscu, pod pokrywa wneki kola zapasowego jest troche ryzykowne, zwlaszcza jezeli cos jeszcze w bagazniku przewozimy... najlepiej gasnice umocowac w bardzej porecznym/dostepnym miejscu... idealem byloby w komorze pasazerskiej lub w poblizu klapy/drzwi bagaznika na jednym z tylnych slupkow...
Dar1962 - 2012-08-28, 17:45
pod siedziskiem kierowcy lub pasażera jest najporęczniej
ajax - 2012-08-28, 20:11
A to i ja się dorzucę. Sam nie mam takiego rozwiązania, ale przed laty znajomy w Podolocie miał zainstalowane 2 gaśnice w komorze silnika. Sterowanie linkami z miejsca kierowcy. W Daćce (a przynajmniej w Wampirze) miejsca dosyć, ale czy coś takiego byłoby sensowne, bezpieczne, sprawne i do tego zgodne z przepisami - nie mam pojęcia. Może ktoś się zainteresuje?
[b]tomala[b] - to miło, że się zgadzamy. Tak czy tak trzeba poczekać na wynik ekspertyzy
[b]wojtek[b] - zwykle są niezależne punkty zajmujące się gaśnicami. Nie zrobią Ci tego w każdej remizie, choć być może przyjmą do sprawdzenia. Mogę spytać znajomego strażaka. Nie sprawdzałem, bo niespełna kilometr od domu mam sklep z gaśnicami i zakład regeneracji. Co jakiś czas odnoszę swoje i za obniżoną cenę (ok 1/3 ceny nowej) wymieniam na sprawne nowe lub regenerowane - z atestem. W sumie butla gaśnicy niemal nie ma możliwości zużycia się, chyba że skoroduje od zewnątrz.
Stepway - 2012-08-28, 21:55
ajax napisał/a: | (...)znajomy w Podolocie miał zainstalowane 2 gaśnice w komorze silnika. Sterowanie linkami z miejsca kierowcy(...) |
>?< dobrze rozumiem, że był to system gaszenia silnika? a co, w razie pożaru po za motorem/samochodem?
W Maluchu, kiedyś zapalił się kawał zapodzianej szmaty. Ufajtłana olejem zaczęła się dymić, na szczęście skończyło się na strachu.
Co do legalizacji gaśnic.
Słyszałem, że podobno są ważone i na tej podstawie naklejane nowe naklejki. Gdy postanowiłem w poprzednim autku zrobić porządek z gaśnicą i zadzwoniłem do punktu zajmującego się kontrolami p.poż, legalizacją urządzeń gaśniczych, itp. (dane z Internetu) to powiedziano mi że obecnie stare gaśnice są po prostu wymieniane. Ja zdaję swoją, a oni dają "nową". Koszt takiego interesu to było chyba 10-15zł.
Kupiłem w Tesco. Mniej zachodu. Starą otrzymaną razem z autem w 2003 roku postanowiłem wypróbować. Po pierwsze, po wciśnięciu "spustu" przez 2-3s jakby nic się nie działo. 7 lat robi swoje. Miałem odruch by odwrócić i spojrzeć we wlot Po lekkim wstrząśnięciu wyleciało trochę suchego proszku, ale nie tyle i nie pod takim ciśnieniem jakiego bym oczekiwał w nagłej sytuacji. 1kg gaśnica faktycznie wydaje się być mało wystarczająca.
Dar1962 - 2012-08-28, 23:28
legalizacja to nic innego jak zważenie zawartości i sprawdzenie stanu naboju. Koszt takiej operacji to 5-10 PLN i robią to najczęściej uprawnieni strażacy prowadzący tego rodzaju usługi. Ważność gaśnicy której termin "przydatności do spożycia" się skończył, przedłuża się o 1 rok. Nie należy wyrzucać zużytej gaśnicy, co większość kierowców po użyciu do gaszenia robi. Zużytą można ponownie naładować (właśnie w takim punkcie) i kosztuje to taniej niż kupno nowej
miskowski - 2012-08-29, 07:10
Potwierdzam to, co mówi Dar1962: wyspecjalizowane punkty robą legalizację za (dosłownie) 5 złotych. Tyle tylko, że taką operację można wykonać tylko trzy razy. Nowa gaśnica w takim miejscu kosztuje też sporo mniej, bo 19-20 złotych. Zainteresowanym z Wrocławia podpowiadam: Starograniczna 28. Bardzo sympatyczni panowie, choć służbiści i apetyczna blondynka przy kasie.
wojtek_pl - 2012-08-29, 08:57
TD Pedro napisał/a: | moim zdaniem umieszczanie gasnicy w takim miejscu, pod pokrywa wneki kola zapasowego jest troche ryzykowne, zwlaszcza jezeli cos jeszcze w bagazniku przewozimy... najlepiej gasnice umocowac w bardzej porecznym/dostepnym miejscu... idealem byloby w komorze pasazerskiej lub w poblizu klapy/drzwi bagaznika na jednym z tylnych slupkow... |
Ja fabryczną/salonową gaśnicę wetknąłem za tą klapkę, za którą jest podnośnik. I dopchałem rękawicami roboczymi aby się nie tłukła.
Stepway - 2012-08-29, 09:18
Dar1962 napisał/a: | legalizacja to nic innego jak zważenie zawartości i sprawdzenie stanu naboju. Koszt takiej operacji to 5-10 PLN i robią to najczęściej uprawnieni strażacy prowadzący tego rodzaju usługi. Ważność gaśnicy której termin "przydatności do spożycia" się skończył, przedłuża się o 1 rok. Nie należy wyrzucać zużytej gaśnicy, co większość kierowców po użyciu do gaszenia robi. Zużytą można ponownie naładować (właśnie w takim punkcie) i kosztuje to taniej niż kupno nowej |
Masz rację. Sęk w tym, że dostępność nowych gaśnic jest przeogromna. A różnica 10zł, umówmy się symboliczna i wydawana rzadko. Przepychanie się przez miasto to też koszt. Istotą jest sprawność gaśnicy.
elektryk1 - 2012-08-29, 12:56
Witam
"Potwierdzam to, co mówi Dar1962: wyspecjalizowane punkty robą legalizację za (dosłownie) 5 złotych. Tyle tylko, że taką operację można wykonać tylko trzy razy. "
A gdzieś ty takie bzdury wczytał ???
Gaśnica może być przeglądana i z 10 razy jeśli spełnia swoje właściwości . Wymienia się jedynie proszek sprawdza naboje, ciśnienie ( te gaśnice posiadają manometr ). koszt przeglądu około 5 zł z Vat.
Przegląd ważny jest max. 12 m-cy może byc mniejszy zależy to od stanu gasnicy - decyduje tu osoba przeproadzajaca kontrole. Nowe gaśnice maja 2 daty trzeba popatrzeć date gwarancji i date do kiedy ma ważny przegląd.
miskowski - 2012-08-29, 13:29
elektryk1 napisał/a: | A gdzieś ty takie bzdury wczytał ??? |
Nie wyczytał, tylko usłyszał. Bezpośrednio od panów w punkcie, o którym wspominałem wcześniej.
elektryk1 - 2012-08-29, 13:49
To ładnie mieszaja :) w tej gasnicy jedynie wymiana proszku jesli stracil swoje parametry , wymiana gazu w gasnicach typ X " z manometrem " lub naboju w gasnicach typ Z, chyba ze butla juz jest tak skorodowana ze nie nadaje sie do dalszej eksploatacji .
Dar1962 - 2012-08-29, 14:29
skłaniam się ku zdaniu kol. elektryka1 - gaśnica to w końcu blaszany cylinder - nie ma co się w nim popsuć ani przeterminować - chyba,że rdza ją zeżre. Ważna jest jej zawartość - ładunek proszkowy i nabój CO2. A te w razie wątpliwości można zawsze wymienić.
miskowski - 2012-08-29, 15:55
Ja tam fachowcem od p.poż. nie jestem. Nie mam też żadnego interesu w tym, żeby wprowadzać kogokolwiek w błąd. Zwłaszcza na podstawie opinii typu "a bo gdzieś słyszałem". Natomiast wiem jedno: nawet jeśli "moi" fachowcy mają rację i trzeba robić wymianę co trzy lata, to i tak jest to działanie bardziej opłacalne od kupowania nowej gaśnicy. Raz - finansowo, dwa - przy każdej z legalizacji przechodzi przegląd.
Daras - 2012-08-29, 16:04
Widziałem kilka razy jak paliło się autko. Widziałem jak wiele gaśnic nie zadziałało. W jednym przypadku na 5 gaśnic użytych przy próbie gaszenia pożaru pod maską - zadziałały tylko trzy.
Również z tego co tu czytam utwierdzam się w przekonaniu, że wożenie trzech gaśnic nie jest przesadą. Dwie pod siedzeniem kierowcy, jedna w bagażniku. Przyjdzie jeszcze ponapełniać starsze gaśnice i.... dmuchać na zimne.
W razie potrzeby te gaśnice - nawet jeśli wszystkie zadziałają - to naprawdę tylko przez chwilkę. W tym przypadku ostrożności nigdy nie za wiele.
piotr. z - 2012-08-29, 17:25
Stepway napisał/a: | po wciśnięciu "spustu" przez 2-3s jakby nic się nie działo. 7 lat robi swoje. Miałem odruch by odwrócić i spojrzeć we wlot. Po lekkim wstrząśnięciu wyleciało trochę suchego proszku, ale nie tyle i nie pod takim ciśnieniem jakiego bym oczekiwał w nagłej sytuacji. |
I tu może być pies pogrzebany. Podczas legalizacji gaśnicy w takim punkcie miła pani przy oddawaniu gaśnic poinformowała mnie, że instrukcja użycia jest nieprawidłowa- po wyjęciu zawleczki najpierw należy wcisnąć spust, puścić, odczekać kilka sekund i JECHANEEEEE!!!!
Ale jeszcze nie próbowałem
Maxi - 2012-08-29, 19:46
Witam. Moim zdaniem koszt nowej gaśnicy jest niczym przy kłopotach jakie może sprawić jej brak lub nie zadziałanie. Nawet nie w potrzebie naszego auta lecz kogoś na trasie. Przecież po takiej pomocy nikt nie będzie się zwracał do poszkodowanego o zwrot należności za użytą gaśnicę w trakcie pomocy. Tez w potrzebie bym chciał aby ktoś mi pomógł i zapewniam, że w tym czasie nawet nie będę myślał o zwrocie pomocnikowi pieniędzy za jego gaśnicę, którą bedzie musiał na własny koszt uzupełnić, napełnic lub zakupić sobie nową. Też bym tak zrobił i nie w głowie by mi było żądać od delikwenta pieniędzy na nową gaśnicę. Myślę, że te 15 - 20 złotych bym przeżył. Życzę jednak wszystkim aby nie byli w takiej sytuacji. Wspólczuję " mirosławowi" i życzę mu zwycięstwa z biurokracją w sprawie odszkodowania i uzyskania nowego auta.
Karenzo - 2014-05-10, 23:42
Osoby które piszą że w PL jest źle nie byli nigdy na zachodzie gdzie nikt nic nie umie , nikt nie ma gaśnicy i nikt się nie zatrzymuje .
Co ciekawe najlepiej jest w Rosji ale to ze względu na ilości tych wypadów , u nas jest taś średnio ani źle ani dobrze , choć gaśnice ci ktoś zawsze da a na zachodzie nawet się nie zatrzyma . Na "zachodzie" człowiek jest zależny od państwa , zadzwoni na 112 ale nic więcej nie zrobi .
opos - 2014-05-11, 12:21
Tak wtrącę a propo gaśnic na które co jakiś czs psioczymy że małe niepotrzebne i nic się nie a nimi ugasić ( co najwyżej zapałke). Właśnie całkiem niedawno próbowałem spalić ( niechcący) moją starą skodę i gdyby nie gaśnice, co prawda dwie (moja i kolegi), to by mi się niestety udało. Więc woźmy w autach nieprzydatne gaśnice i nawet "fabryczne" apteczki bo nigdy nic nie wiadomo a czasami zwykły scyzoryk może uratować życie.
marszelest - 2014-05-11, 15:00
@opos
jedna gaśnica to za mało o czym sam się przekonałeś
dodam więcej,że miałeś farta bo,jeżeli posiadamy nawet dwie gaśnice to nie zawsze oznacza,że:
a) obie wystartują
b) chociaż jedna wystartuje
Dar1962 - 2014-05-11, 16:20
opos napisał/a: | Tak wtrącę a propo gaśnic na które co jakiś czs psioczymy że małe niepotrzebne i nic się nie a nimi ugasić |
w DD miejsca pod podłogą aż nadto, łatwo mieścić tam dwie gaśnice typowe lub nawet większe. Ja w "biedronce" kupiłem dodatkowo 2 kilogramową
matucha - 2014-05-11, 20:20
marszelest napisał/a: | @opos
jedna gaśnica to za mało o czym sam się przekonałeś
dodam więcej,że miałeś farta bo,jeżeli posiadamy nawet dwie gaśnice to nie zawsze oznacza,że:
a) obie wystartują
b) chociaż jedna wystartuje |
A wiesz, jak uruchomić gaśnicę? I pytam całkiem poważnie. 95% Osób nie wie, jak się powinno obchodzić z gaśnicą samochodową.
bebe - 2014-05-11, 21:58
matucha napisał/a: | A wiesz, jak uruchomić gaśnicę? I pytam całkiem poważnie. 95% Osób nie wie, jak się powinno obchodzić z gaśnicą samochodową. |
W tej liczbie i ja. :) Znaczy, wydaje mi się, że wiem, ale nigdy jeszcze nie uruchamiałem, więc może nie wiem. :)
Byłoby miło, gdybyś nam tu urządził internetowy kurs uruchamiania gaśnicy samochodowej. Moja prośba jest jak najbardziej serio.
Karenzo - 2014-05-11, 22:21
weź starą gaśnice samochodową i odpal na spokojnie .
Ja tak robie , trzymam w garażu 2-3 lata po przeterminowaniu po czym testuje (gaszę ognisko itp ) i tak do niczego innego taki staroć się nie nada .
matucha - 2014-05-11, 22:28
Wciskamy spust - przepija nabój z CO2 i wtedy spust należy odpuścić i poczekać aż CO2 wypełni gaśnicę. Można kilka razy wstrząsnąć jeszcze w międzyczasie.
Co ciekawe - na niektórych gaśnicach nie ma nawet o tym mowy w instrukcji obsługi. Jeśli nie odpuścimy spustu, to z gaśnicy wylatuje praktycznie wyłącznie CO2 bez środka gaśniczego.
Przy starej gaśnicy można jeszcze mocno trzepnąć gaśnicą o podłoże, żeby ruszyć to co jest wewnątrz.
Szczerze, to akurat gaśnica samochodowa jest gaśnicą, dla której prawdopodobieństwo "nie zadziałania" jest bardzo małe.
opos - 2014-05-12, 06:21
matucha napisał/a: |
Szczerze, to akurat gaśnica samochodowa jest gaśnicą, dla której prawdopodobieństwo "nie zadziałania" jest bardzo małe. |
I tu się zgadzam jedna z gaśnic których używałem miała z 5 lat. W gaśnicach proszkowych problemem może być zbrylanie się proszku chociaż w samochodzie przy ciągłym potrząsaniu może niekonieczne. Na pewno lepiej jest starą gaśnicę użyć choćby w celu nauki obchodzenia się z gaśnicą niż ja "legalizować" przez przyklejenie naklejki.
piotr. z - 2014-05-12, 07:25
matucha napisał/a: | Wciskamy spust - przepija nabój z CO2 i wtedy spust należy odpuścić i poczekać aż CO2 wypełni gaśnicę. |
I tego również dowiedziałem się po latach podczas legalizacji starej gaśnicy- miła Pani poinformowała mnie, że opis na gaśnicy można sobie w kiblu na kołku powiesić bo prawidłowe użycie wygląda jak napisał matucha; z tego powodu ludziska myślą, że gaśnica nie zadziałała podczas gdy dopiero przebili nabój z CO2. Oczywiście konsekwencji nie trzeba wyjaśniać...
Farurej - 2014-05-12, 07:54 Temat postu: Gaszenie gaśnicą Warto by też dodać, żeby nie kierować gaśnicy na płomienie (większość ludzi tak robi odruchowo), tylko w miejsce, z którego czynnik gaśniczy (np. proszek) zostanie zaciągnięty w źródło (zarzewie) ognia. Czyli zazwyczaj obok na dole. Im rzadszy czynnik (halon!) tym większe znaczenie takiego celowania. Najlepiej przećwiczyć kilka razy np. gasząc plamę paliwa (tylko rozsądnie - żadnych pojemników!) czy ognisko. Pewnie się nie uda za pierwszym razem, więc warto się przygotować.
marszelest - 2014-05-12, 17:55
matucha napisał/a: | ....
Szczerze, to akurat gaśnica samochodowa jest gaśnicą, dla której prawdopodobieństwo "nie zadziałania" jest bardzo małe. |
kiedyś też tak uważałem, dlatego wożę dwie... :D
loganik - 2014-06-02, 14:23 Temat postu: Gaśnice Jak to jest z legalizacją gaśnicy? Podobno legalizacja nie obowiązuje.
WP z 30.05.2014 podaje:
Dodatkowo poruszający się pojazdem ma obowiązek sprawdzić, czy urządzenie to ma ważny przegląd techniczny
loganik - 2014-06-02, 15:04
Znalazłem takie wyjaśnienie rzecznika KG Policji:
Gdyby okazało się, że podczas kontroli drogowej policjant zażyczy sobie okazania dokumentu legalizacji gaśnicy, to proszę powiedzieć, że ma ona być sprawna. Jeżeli nie wierzy, niech sprawdzi i zapłaci za jej ponowne napełnienie.
radzio - 2014-06-02, 15:05
Policja nie ma podstaw prawnych aby sprawdzać czy gaśnica "jest ważna", dlatego w artykule każą to zrobić kierowcy.
http://www.fire-technic.p...-samochodowych/
loganik - 2014-06-02, 15:26
Dzięki za wyjaśnienie. Jak zwykle u nas. cytat:
Mając na względzie powyższe, należy stwierdzić, że przepisy dotyczące gaśnic samochodowych nie są jednoznaczne.
Dar1962 - 2014-06-02, 17:22
policjant na drodze nie ma prawa żądać dokumentu legalizacyjnego gaśnicy,polecenie policjanta pokazanie kierowcy jej sprawności równałoby się z jej uruchomieniem,teoretycznie więc można by wozić nawet opróżnioną atrapę - pytanie brzmi - tylko po co? Ja staram się co roku odnowić legalizację, która kosztuje ok 5-8 PLN
Marmach - 2014-06-02, 17:24
Konia z rzędem gaśnic temu, kto wskaże mi w Warszawie miejsce, gdzie można zalegalizować gaśnicę :D
Dar1962 - 2014-06-02, 17:29
zapytaj w najbliższej straży pożarnej - wskażą ci adres strażaka, który ma uprawnienia i tak sobie dorabia. Legalizacja polega na sprawdzeniu szczelności pojemnika, zważeniu całości,sprawdzeniu jakości proszku, zaworu itp. Trwa 5 minut, cena jw. Dostajesz nalepkę z datą kontroli
Maciej i Ola - 2014-06-02, 18:33
ostatnio kupiłem nówkę z datą ponownej legalizacji w 2016 za całe 17zł
Nikita_Bennet - 2014-06-02, 18:41
rozumiem że kupiłeś na sztukę bo za 17 zł to możesz kupić 1kg (tyle wymagają przepisy). W rzeczywistości to jak przyjdzie Ci coś samemu gasić to najwyżej papierosa zgasisz.
Kolejna sprawa - sporo gaśnic jest teraz z ChRL.
IMHO - gaśnica do autka to najlepiej 2kg (większa zajmuje sporo miejsca).
Atestacja - koszt atestacji czasem taki sam jak nowej gaśnicy - ja nie atestuję ich.
Kontrola drogowa przez służby - gaśnica ma być, funkcjonariusz nie ma uprawnień do sprawdzenia legalizacji/atestacji. Uważałbym jednak z gaśnicami które mają fizyczne uszkodzenia. Brak gaśnicy chyba 50zł (za każdy brakujący element wyposażenia i nie więcej niż 250 zł).
Dar1962 - 2014-06-02, 22:38
w marketach typu biedronka czy lidl można czasem kupić 2 kg za ok 35 zl
Karenzo - 2014-06-03, 13:09
Ja ostatnio odpaliłem gaśnice z 1992 roku którą znalazłem w garażu .
Trzeba było powalić młotkiem żeby proszek sie poruszył ale względnie działała .
wojtek_pl - 2014-06-04, 08:23
Chętnie bym zmieścił u siebie gaśnicę 2 kg ale nie mieści się pod podłoga bagażnika (obok koła zapasowego) a nie chcę wycinać tych pianek co tam są. Także mam standardową określoną przepisami, schowaną po prawej stronie bagażnika za klapką, obok podnośnika. Dodatkowo wożę spray gaśniczy.
PS. I czytać przepisy dokładnie. Gaśnica ma być w samochodzie. Nigdzie nie napisali, że ma mieć ważną legalizację. IMHO taniej kupić co parę lat nową niż bawić się w legalizacje. Chyba że masz taki zakład w zasięgu pięciominutowego spaceru.
mrówa - 2014-06-06, 13:53
Ja mam taki zakład i kiedyś (dawno nie byłam) legalizacja kosztowała 5zł
Piitubski - 2015-12-09, 21:15
Gdzie trzymacie gaśnicę w Dusterze 4x2?
ajax - 2015-12-09, 22:03
wojtek_pl napisał/a: | Gaśnica ma być w samochodzie. Nigdzie nie napisali, że ma mieć ważną legalizację |
Nigdzie także nie napisali, że ma działać. Teoretycznie możesz mieć pustą, przerdzewiała na wylot metalowa bańkę pomalowana na czerwono z napisem gaśnica. Ale życie sobie i gaśnica bywa przydatna, czego nikomu nie życzę
Karenzo - 2015-12-09, 22:08
Piitubski napisał/a: | Gdzie trzymacie gaśnicę w Dusterze 4x2? |
wnęka na zestaw naprawczy
laisar - 2015-12-10, 12:13
ajax napisał/a: | Teoretycznie możesz mieć pustą, przerdzewiała na wylot metalowa bańkę pomalowana na czerwono z napisem gaśnica |
Teoretycznie - nie: opinia prawna.
A w praktyce... Kupiłbyś coś takiego, co opisałeś, gdybyś naprawdę szukał gaśnicy? d;
eplus - 2015-12-10, 20:08
Nie doczytałem do końca, ale mam wrażenie, że wiaderko z wodą też wyczerpuje cechy gaśnicy. Mam rację? ;)
ken-wawa - 2015-12-10, 20:24
W praktyce coraz wiecej samochodow jest wyposazonych w czynnik chlodniczy R-1234yf w klimatyzacji, a wtedy samochodu sie nie gasi w zaden sposob (bo wtedy zwieksza sie ryzyko uwolnienia kwasu fluorowodorowego a to juz samobojstwo). W przypadku takiego auta gasnica to juz niepotrzebny gadzet, choc wciaz wymagany przepisami.
laisar - 2015-12-10, 23:48
eplus napisał/a: | wiaderko z wodą też wyczerpuje cechy gaśnicy |
Nie.
eplus - 2015-12-11, 08:53
Ale miałem na myśli wiaderko z nieprzerdzewiałym dnem. Wiaderka są sprzętem gaśniczym i na pewno są objęte wspomnianymi normami. A typ gaśnicy nie jest określony. Podobno kiedyś jeden facet, gdy policjant zapytał o gaśnicę, to zaczął rozpinać rozporek.
Czytając dalej zauważyłem, że wszyscy jesteśmy przestępcami. Jeździmy samochodami, których opony wyczerpują jakiś tam iloczyn ciśnienia i pojemności dla zbiorników ciśnieniowych. Więc nasze koła podlegają na pewno na 100% Urzędowi Dozoru Technicznego dla naczyń ciśnieniowych. Ja jestem skruszonym przestępcą i zgłaszam sprawę do prokuratury. Będę świadkiem koronnym w waszych procesach w zamian za wolność, zmianę nazwiska (trochę mi szkoda), nową tożsamość i emeryturę w ciepłych krajach. Obiecuję, że będę zeznawał tak, aby was zbytnio nie pogrążyć.
Jeśli za moją nielojalność dostanę banana, to w ostatnim słowie chciałbym się serdecznie pożegnać z Wami, kochani Koledzy, z którymi połączyła mnie sympatia do pewnej marki, i którzy upewniliście mnie w przekonaniu, że zakup auta tej marki ma sens, czego nie żałuję i już na pewno nie będę żałował.
opos - 2015-12-11, 10:49
Ja nie tak dawno usiłowałem (niechcący) spalić moją skodę i za pomocą dwóch gaśnic udało się ją uratować więc wożenie gaśnic ma sens. I dodam przy okazji że najczęstszym błędem przy użyciu gaśnic jest wyjęcie zawleczki i od razu ciągłe naciśnięcie spustu wtedy gaz nie zdąży poruszyć i zamieszać proszku i wywalimy z gaśnicy gaz a czynnik ( czyli proszek zostanie w środku). Strażacy zalecają na dzień dobry walnąć gaśnicą w coś twardego ( nie za mocno) coby wzruszyć proszek potem wyjąc zawleczkę, nacisnąć spust na chwilę poczekać parę sekund i dopiero używać.
specek - 2016-02-25, 22:15 Temat postu: Miejsce na gaśnicę w lodgy Witam
Szysbkie pytanie: gdzie orgyginalnie w lodgy znajduje się gaśnica (miejsce na nią)
route2000 - 2016-02-25, 23:04
A co? Nie dostałeś gaśnicy od dealera???? Mam to w bagażniku w czerwonej saszetce. Nie mam oryginalnego uchwytu w kabinie i tak jeżdżę 2 lata...
laisar - 2016-02-25, 23:44
Fabrycznego miejsca nie ma.
Akcesoryjne - http://www.tech-accessoir...ocument_id=3491
Ircys - 2016-02-27, 23:33
Fatalnie dobrane miejsce, a sposób montażu chyba konsultowali z Adamem Słodowym, który w czasach PRL-u z kawałka drutu, pudełka zapałek i kapsla od butelki na mleko budował lodówkę :)
Wojciech_B - 2017-06-08, 20:00 Temat postu: Gaśnice w Daciach - jak mocujecie Hej, jak w tytule: w jaki sposób mocujecie gaśnice w swoich daciach (mnie chodzi o sandero, ale przypuszczam, że model nie ma większego znaczenia), żeby się nie "telepała" po kabinie lub po bagażniku?
Dzięki za wszelkie podpowiedzi/sugestie.
Pozdrawiam
Wojtek
laisar - 2017-06-08, 21:06
http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1293
Wersja oficjalna - http://www.tech-accessoir...ocument_id=4401
Prezes - 2017-06-08, 22:09
Fajnie w pugu to rozwiązali. Jest mocowanie przykręcane w bagażniku, z szybkim dostępem po złożeniu krótszego kawałka kanapy.
ajax - 2017-06-15, 09:52
laisar napisał/a: | ajax napisał/a: | Teoretycznie możesz mieć pustą, przerdzewiała na wylot metalowa bańkę pomalowana na czerwono z napisem gaśnica |
Teoretycznie - nie: opinia prawna.
A w praktyce... Kupiłbyś coś takiego, co opisałeś, gdybyś naprawdę szukał gaśnicy? d; |
laisar kochany zacznę od końca - nie kupiłbym.
A teraz co do meritum - zgadzam się z wnioskami opinii, wręcz przyjmuję je za swoje.
Ale: to jest opinia, a opinia nie stanowi normy prawnej. Taką norma są okreslone akty prawne typu ustawa, rozporządzenie itp. W grę wchodzi także swoisty akt - kończacy postępowanie sądowe - wyrok, postanowienie itp. Dopiero wtedy można mówic o jakiejś kodyfikacji. Inaczej ta opinia (bardzo słuszna) ma wartość prawną papieru na jakim została wydrukowana. Jeśli możesz pokaż sygnaturę akt postępowania związanego z cytowana przez Ciebie opinią i zobaczmy jaki był wynik, bowiem nullum crimen sine lege.
"Analizując akty prawne dotyczące ochrony przeciwpożarowej należy stwierdzić, iż warunki jakim odpowiadać powinny gaśnice będące na wyposażeniu pojazdów nie zostały określone w ogóle, podobnie jak zasady konserwacji." -link
Albo mamy "państwo prawa" (jak stoi [lub leży ] w Konstytucji) albo mamy "państwo opinii". Wtedy przedstawię 1234 opinii "panów Zdzisiów spod budki z piwem" jako przeciwwagę do jednej opinii prawnika i nec Hercules contra plures
Łup "laisara" oficjalnym stanowiskiem KGP
Oczywiście podejście kauzyperdy nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, choć niekiedy może sie przydać w sporach
laisar napisał/a: | eplus napisał/a: | wiaderko z wodą też wyczerpuje cechy gaśnicy |
Nie. |
Nie wyczerpuje: rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7 czerwca 2010r precyzuje różnicę pomiędzy gaśnicą a wiaderkiem w wodą jako sprzętem gaśniczym
Buch "eplusa" rozporzadzeniem
Norbert - 2017-06-15, 09:55
Witam Wszystkich,
w kwestii tego, czy Policjant może uznać, że brak ważności gaśnicy stanowi wykroczenie, a co za tym idzie nałożyć mandat to wydaje się, że opinia prawna, która została wcześniej przywołana na forum nie jest zgodna z oficjalnym stanowiskiem Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji - http://isp.policja.pl/isp...i/2335,dok.html
Należy zgodzić się ze stanowiskiem Policji, że rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów nie obejmuje swoim zakresem przedmiotowym pojazdów. Ten właśnie fragment całego toku rozumowania zawartego w przywołanej wcześniej na forum opinii prawnej jest jej "najsłabszym elementem".
Oczywiście, ze względu na bezpieczeństwo uważam, że lepiej jest gdy gaśnica jest ważna i w pełni sprawna, jednak od strony czysto formalnej (opcja ewentualnego mandatu) data ważności gaśnicy nie jest istotna.
Pozdrawiam
charger - 2018-09-24, 14:23
Dokładnie tak samo jest z gaśnicą :)
Tą obowiązkową można najwyżej grilla ugasić, na pewno nie auto chociażby delikatnie się palące :)
BLACHA_997 - 2018-09-24, 14:36
charger napisał/a: | Dokładnie tak samo jest z gaśnicą :)
Tą obowiązkową można najwyżej grilla ugasić, na pewno nie auto chociażby delikatnie się palące :) |
....a przyznajcie się, kto z Was robi okresowe przeglądy gaśnic w swoich samochodach?
eio - 2018-09-24, 15:39
Kilka lat temu na YT widziałem filmik gaszenia pojazdu kilkoma gaśnicami przez strażaków. Nie udało im się. W Niemczech nie mają obowiązku wożenia ze sobą gaśnic. Coś to znaczy.
Co do apteczki - tak jak pisze SWilk chyba warto zrobić własne zaopatrzenie. Te parę wydanych złociszy może komuś uratować życie. Ja sam teraz to zrobię, bo tak jak SWilk nie zainteresowałem się tym wcześniej.
macminer - 2018-09-24, 15:57
Cytat: | Kilka lat temu na YT widziałem filmik gaszenia pojazdu kilkoma gaśnicami przez strażaków. Nie udało im się. |
Ja kiedyś uczestniczyłem w stosunkowo niegroźnej kolizji (puknięcie w tył auta w korku + efekt domina). Auto przede mną zapaliło się - to był jakiś VW, prawdopodobnie pod maską zapalił się wypływający któryś płyn eksploatacyjny. Trzema gaśnicami samochodowymi nie daliśmy rady tego zgasić - płomień przygasał na chwilę, a potem znów się pojawiał. Obok był salon Peugeota, gość wyskoczył z dużą gaśnicą i zgasił wszystko w kilka sekund. Ale jakby się zapaliło paliwo, to pewnie nie byłoby tak łatwo.
pixa - 2018-09-24, 16:04
BLACHA_997 napisał/a: | charger napisał/a: | Dokładnie tak samo jest z gaśnicą :)
Tą obowiązkową można najwyżej grilla ugasić, na pewno nie auto chociażby delikatnie się palące :) |
....a przyznajcie się, kto z Was robi okresowe przeglądy gaśnic w swoich samochodach? |
Mam w okolicy SKP, która w ramach tego, żeby się wyróżniać jakością za darmo wymienia gaśnicę na przeglądzie. Oddajesz starą, bierzesz nową zalegalizowaną Auto gaśnicą da się ugasić jeśli pożar jest niewielki - ważne, żeby pamiętać, żeby nie otwierać maski, a gaśnicę rozpylać przez szparę (tzn odbezpieczam zamek maski, ale nie otwieram je).
gregorisan - 2018-09-24, 16:57
BLACHA_997 napisał/a: | ....a przyznajcie się, kto z Was robi okresowe przeglądy gaśnic w swoich samochodach? |
Będąc teraz na pierwszym przeglądzie po 3 latach zaopatrzyłem się w nową gaśnicę. Ale diagnosta nawet nie spojrzał do bagażnika
Dymek - 2018-09-25, 07:23
charger napisał/a: | Dokładnie tak samo jest z gaśnicą :)
Tą obowiązkową można najwyżej grilla ugasić, na pewno nie auto chociażby delikatnie się palące :) |
Da się- gasiłem pożar instalacji LPG pod maską Poloneza (takie "małe Karlino"). Zależy co się pali i na jaką skalę. KAŻDA gaśnica daje choćby nadzieję na ugaszenie pożaru w przysłowiowym "zarodku", z którego może dopiero wyniknąć pożar całego pojazdu. Brak gaśnicy nie daje nadziei na nic.
michele - 2018-09-25, 09:04
Ogólnie nie znalazłem w przepisach obowiązku legalizacji gaśnicy. Jedyne co widziałem, to że gaśnica jest sprawna. Legalizacja gaśnicy mówi tylko, że w chwili sprawdzenia była w pełni sprawna.
Miałem kiedyś w punto gaśnicę po fotelem kierowcy i kiedyś patrzę: brak zawleczki, spadła. Gaśnica jest z datą ważności, a po otwarciu okazało się, że brak czynnika roboczego, proszek napuchnięty - tylko do wyrzucenia.
Swoją drogą gaśnica samochodowa 1kg jest tylko po to, abyś miał trochę więcej czasu na uratowanie ludzi w samochodzie, a nie gaszenia pojazdu.
Dar1962 - 2018-09-25, 10:25
BLACHA_997 napisał/a: | ....a przyznajcie się, kto z Was robi okresowe przeglądy gaśnic w swoich samochodach? |
-przyznaję się - staram się o tym pamiętać i robię w całej flocie rodzinnej, bo po co wozić niesprawną gaśnicę? tym bardziej, że serwis polega w praktyce na zważeniu naboju i kosztuje 5-8 zet
gregorisan napisał/a: |
Będąc teraz na pierwszym przeglądzie po 3 latach zaopatrzyłem się w nową gaśnicę. Ale diagnosta nawet nie spojrzał do bagażnika |
bo nie musi - sprawdzenie legalizacji jak na razie nie należy to do listy rzeczy do sprawdzenia podczas badania technicznego, a posiadanie wynika wyłącznie z przepisów kodeksu drogowego (art.66 ust.1 pkt 1 w/w ustawy) - co jest oczywiście paranoją - ale takich ci u nas dostatek Diagnosta powinien sprawdzić wyposażenie pojazdu (bo ma to na liście - czyli gaśnica, trójkąt) ale widać mu się nie chciało
niżej wszystko na temat badania technicznego:
http://www.auto-swiat.pl/...wiedziec/wqsqj9
a jeszcze niżej lista kontrolna dla diagnosty:
http://www.auto-swiat.pl/...87%20diagnosta?
ad rem -czyli wracając do apteczki - te będące standardowym wyposażeniem są atrapami i nie warto nawet do nich zaglądać, mogą jedynie posłużyć jako baza-pojemnik do skompletowania tego, co przydatne. Nie wiem, czy jest sens wozić jakieś chemikalia itd. Ja poradziłem się lekarza ratownika, który jeździ w karetce wypadkowej i podpowiedział mi co generalnie - nie oszukujmy się - będąc dyletantem, kierowca powinien mieć w aucie na wypadek konieczności udzielenia pierwszej pomocy: nożyczki, kilka bandaży (w tym elastyczne) kilka różnych plastrów i opatrunków, maseczka jednorazowa do sztucznego oddychania, gumowe rękawiczki, parę agrafek, ewentualnie chusta czy temblak, koc termiczny.
kicpra - 2019-07-03, 16:19 Temat postu: Miejsce na gaśnicę Macie miejsce gdzie można zamocować gaśnicę razem z dodanym uchwytem?
Nie znalazłem pasującego miejsca na ten uchwyt, a skoro już jest to chciałbym go wykorzystać
|
|