|
DACIA Klub Polska Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII |
 |
Dział ogólny o daciach - Uszkodzenie samochodu przez pracownika ASO... co robić?
gladki83 - 2016-04-27, 14:43 Temat postu: Uszkodzenie samochodu przez pracownika ASO... co robić? Witajcie,
Oddałem pojazd na gwarancji, na wymianę uszczelki misy olejowej.
Uszczelka wymieniona, ALE...
Pracownik cofając moim samochodem na stanowisko myjni uderzył w tył innego pojazdu Renault Master uderzając w metalowy element tylnej budy dostawczaka...
U mnie uszkodzona została tylna lampa i element nad lampą.
Pracownik zadzwonił i przyznał się bez dwóch zdań, zaproponował:
Pozostawienie samochodu na kolejne 2 dni lub wymianę lampy "od ręki", oddanie auta i umówienie się po długim weekendzie majowym. Potrzebowałem auto, więc go odebrałem.
Wszelkie koszty naprawy pokrywają + coś może jeszcze zaproponować w ramach rekompensaty. Nie rozmawiałem jeszcze o szczegółach, wspomniał, że może w zakresie obsługi samochodu, np. wymiana oleju.
Na miejscu spisaliśmy oświadczenie, że to pracownik uszkodził mój samochód podczas manewrów w ASO.
Nie wiem co w takiej sytuacji zrobić? Nigdy nie byłem w takiej sytuacji.
Niby szkoda niewielka - zawsze mogłoby być gorzej. Jednak ten element będą prostować (nie wiem jak, pewnie jakąś maszyną) + szpachla + malowanie.
Gdy będę kiedyś sprzedawał samochód, jeżeli ktoś będzie sprawdzał czujnikiem na pewno to zostanie zauważone.
Na co mogę liczyć w zaistniałej sytuacji? Czego oczekiwać od ASO?
Podpowiedzcie, może ktoś miał już podobne zdarzenie?
Karenzo - 2016-04-27, 14:55
niech ci samochód zastępczy dadzą
DrOzda - 2016-04-27, 14:56
Słabe miejsce na prostowanie - na przetłoczeniach nie da się tego zrobić dobrze . Będą musieli grubo dowalić szpachli.
Dar1962 - 2016-04-27, 14:58
w kłopotliwym miejscu to jest , niby niewiele ale trudno będzie wyprowadzić bez szpachli. Zachowaj zdjęcie i kwity, jak będziesz kiedyś zbywał auto, będziesz miał dowód że nie było dzwonu z tyłu tylko drobna wgniotka
Dar1962 - 2016-04-27, 14:59
DrOzda napisał/a: | Słabe miejsce na prostowanie . Będą musieli grubo dowalić szpachli. |
wyprzedziłeś moją myśl o 20 s
na wymianę całej klapy pewnie nie pójdą
route2000 - 2016-04-27, 15:00
A przy odbiorze tego naprawionego auta niech na papierze napiszą oświadczenie że ASO uszkodziło samochód i naprawili je. Będzie jako dowód dla przyszłego kupca. Aha, jeszcze zachowaj zdjęcie przed naprawą do wglądu dla przyszłego kupca.
route2000 - 2016-04-27, 15:02
Dar1962, szybszy byłeś ode mnie.
DrOzda - 2016-04-27, 15:08
To nie klapa (to byłby luzik) tylko tylny błotnik - a jego wymiana w Lodgy jest przerąbana - w całości trzeba rozpruwać połączenie z dachem od przedniego słupka - dlatego stosuje się cięcie na wysokości lampy i łączenie blachy jeśli uszkodzony obszar jest poniżej - tutaj niestety nie.
Dar1962 - 2016-04-27, 15:10
faktycznie - więc zostaje tylko szpachla
Karenzo - 2016-04-27, 15:10
jest też pozytywny aspekt
tam widać ocynk a wielu wątpiło
Karenzo - 2016-04-27, 15:14
a propo ocynku , jeżeli będą prostować to podgrzeją to palnikiem co spowoduje wypalanie ocynku w całej okolicy , czyli 100 % korozja .
Na prostowanie na zimno jeszcze bym się zgodził , ale każdy palnik to zabójstwo dla blachy .
DrOzda - 2016-04-27, 15:19
Ocynk od zewnątrz jest na wszystkich blachach - innych po prostu się nie produkuje dla motoryzacji w hucie. Ale wewnątrz Dacia już zabezpiecza się katoferezą - dobrze zrobiona jest nawet trwalsza od cynkowania elektrochemicznego. Blach dwustronnie ocynkowanych w hucie się nie stosuje ze względu na technologię zgrzewania blach ....
kali - 2016-04-27, 19:03
Uszkodzony jest element stały samochodu. Wymienić się nie da. Wyklepać też ciężko. Spachla i malowanie. Wartość auta zostanie obniżona.
DrOzda - 2016-04-27, 19:43
Od kiedy błotnik jest stałym elementem ? Da się go wymienić, pojawia się tylko problem dobrego montażu i uszczelnienia połączenia z dachem.
wieza - 2016-04-27, 19:45
niech naprawią , a w ramach rekompensaty przyszłej niech zobowiaza się do rabatu na nowe auto w wysokości 10% ;)
kali - 2016-04-27, 19:59
DrOzda napisał/a: | Od kiedy błotnik jest stałym elementem ? Da się go wymienić, pojawia się tylko problem dobrego montażu i uszczelnienia połączenia z dachem. |
Od momentu w którym jest strukturą nośną samochodu. Wymienić wszystko można, ale w tym wypadku reżimu technologicznego takiego jak w fabryce dochować się nie da. Poczytaj co to jest część stała samochodu i pokaż mi śruby cz nity które łączą je z nadwoziem tak by dało się bez cięcia położyć tą część obo samochodu.
laisar - 2016-04-27, 20:00
kali napisał/a: | Wymienić się nie da |
Dokumentacja blacharska twierdzi, że się da: "wymiana częściowa błotnika tylnego" (bo to on jest uszkodzony) - 11,5 lub 13,5 roboczogodziny. Plus 4 kzł za samą blachę...
gladki83 - 2016-04-27, 20:17
Dzięki za zainteresowanie tematem.
Pytałem własnie czy będą wymieniać jakoś cały błotnik czy w inny sposób.
Powiedział, że w przypadku kiedy błotnik jest w innych miejscach pognieciony to ucinają blachę u góry i u dołu pomiędzy drzwiami przednimi a tylnymi.
A moim przypadku jakoś "punktowo" będą to próbowali wyciągnąć.
Po krótkim zastanowieniu pomyślałem że powinienem zwrócić uwagę, postarać się o to aby:
1. Zachować wypisane oświadczenie razem ze zdjęciem przed naprawą
2. Napisać kolejne oświadczenie po naprawie/likwidacji uszkodzenia + zdjęcie
3. Dowiedzieć się / postarać się o udzielenie np. przedłużonej gwarancji lakierniczej tego elementu, gdyby w przyszłości wychodziła w tym miejscu korozja + Odnotować ten fakt w książce pojazdu, aby zobowiązali się do naprawy tego elementu w przyszłości, ponieważ kłopot z tym elementem powstał nie z mojej winy.
Tyle na ten moment wymyśliłem, czy mogę jeszcze coś rozsądnego dopisać?
Dzięki za wszystkie podpowiedzi.
Józef - 2016-04-27, 20:42
Miałem podobne wgniecenie na narożu błotnika w Zastawie dawno, dawno temu. Naprawa została wykonana przez cynowanie. Starsi użytkownicy forum na pewno znają tę metodę. Teraz się nie stosuje. Po piętnastu latach sprzedawałem ją i żadna rdza nie pojawiała się.
Życzę pozytywnego załatwienia uszkodzenia.
Kubuch - 2016-04-27, 20:58
Dobry blacharz wyciągnie to tak, że szpachli będzie minimalna ilość. I nie będą nic grzać palnikiem ;) Zażądaj oględzin auta po prostowaniu a przed szpachlowaniem/lakierowaniem to się przekonasz, że taka naprawa to nie tragedia. Za nic nie chciałbym, żeby mi z powodu takiej drobnostki wycinali i wspawywali błotnik bo to już ingerencja, która spowoduje na 100% korozję w przyszłości. Oczywiście dokumentacja foto przed i po naprawie + oświadczenie ASO i dobry rabat na serwis lub jakieś akcesoria wskazany.
Allekko - 2016-04-27, 21:03
Przykro mi ze tak załatwili Ci samochód.
Temat jest prosty. Poproś o polisę OC firmy i zgłoś szkodę z ich OC. Naprawa tak zmasakrowanego poszycia bocznego jest niezgodna z technologią napraw proponowaną przez producenta dlatego ASO nie ma prawa na jakieś dziwne wyciąganie czy prostowanie elementu. Aktualnie samochody są tak konstruowane ze każdy element nadwozia w tym również tylne poszycie przenoszą obciążenia. Możesz im zadać najlepiej na piśmie pytanie jak zachowa się prostowany element na przykład podczas ewentualnej kolizji i kto weźmie odpowiedzialność za twoje bezpieczeństwo.
Producent jasno informuje w jaki sposób należy wykonać naprawę i wówczas to producent bierze odpowiedzialność za Twoje bezpieczeństwo i sztywność konstrukcji nadwozia. Każdy element i jego technologia naprawy/wymiany podawana przez producenta została poddana badaniom i tylko taka naprawa jest możliwa do wykonania.
Jest jeszcze jedna sprawa o którą warto zawalczyć mianowicie utrata wartości pojazdu. Samochód będzie nosił ślady naprawy blacharskiej związanej z elementem stałym nadwozia co znacznie obniża jego wartość rezydualną przy ewentualnej odsprzedaży. Rzeczoznawca z ubezpieczalni podczas oględzin powinien podać jaka jest kwota związana z utratą wartości i wówczas otrzymasz pieniądze na swoje konto. Warunkiem do walki o odszkodowanie jest brak wcześniejszych napraw blacharsko lakierniczych
Samochód w tym przypadku na czas naprawy otrzymasz bez kłopotu zapłaci za niego ubezpieczalnia dilera. Jeżeli nie będzie chciał dać swojego auta wystarczy poszukać po necie na pewno znajdziesz Firmę w swoim rejonie która wypożycza samochody przy szkodach z OC sprawcy. Takie firmy same zadbają o ściągnięcie należności od ubezpieczyciela.
Kubuch - 2016-04-27, 21:11
Allekko napisał/a: | Naprawa tak zmasakrowanego poszycia bocznego. |
Allekko napisał/a: | Możesz im zadać najlepiej na piśmie pytanie jak zachowa się prostowany element na przykład podczas ewentualnej kolizji i kto weźmie odpowiedzialność za twoje bezpieczeństwo. |
Nie no fura jest tak zmasakrowana, że od samego patrzenia może się rozpaść
Niesamowicie mnie rozbawiłeś z wieczora :)
Auto najlepiej oddać do kasacji a ten idiota co je rozbił niech płaci za nowe...
Allekko - 2016-04-27, 21:22
Kubuch napisał/a: | Allekko napisał/a: | Naprawa tak zmasakrowanego poszycia bocznego. |
Allekko napisał/a: | Możesz im zadać najlepiej na piśmie pytanie jak zachowa się prostowany element na przykład podczas ewentualnej kolizji i kto weźmie odpowiedzialność za twoje bezpieczeństwo. |
Nie no fura jest tak zmasakrowana, że od samego patrzenia może się rozpaść
Niesamowicie mnie rozbawiłeś z wieczora :)
Auto najlepiej oddać do kasacji a ten idiota co je rozbił niech płaci za nowe... |
Cieszę się że że poprawiłem Ci humor.
Rozumiem że w przeciwieństwie do mnie posiadasz rozległa wiedzę na temat napraw blacharsko lakierniczych a szczególnie specjalizujesz się w klepaniu elementów poszycia.
Ja piszę koledze jak taka naprawa powinna wyglądać żeby nadwozie zachowało swoje parametry z przed kolizji.
Twój sposób naprawy jest bliższy podejściu handlarza, który na szybko i po najniższych kosztach "usprawnia pojazd" by go potem możliwie szybko sprzedać.
Moje rady poparte są wieloletnim doświadczeniem i szeregiem szkoleń w jakich uczestniczyłem odnośnie napraw nadwozi. Co prawda w marce VW .
laisar - 2016-04-27, 21:51
Allekko napisał/a: | Naprawa tak zmasakrowanego poszycia bocznego jest niezgodna z technologią napraw proponowaną przez producenta |
No już nie dobijajcie kolegi przesadyzmem - przecież to jest tylko trochę większa wgniotka, pewnie mniej niż 10 cm długości i z 1,5 cm głębokości... Coś takiego nie narusza stabilności strukturalnej konstrukcji.
Oczywistością jest, że ASO ma wszystko naprawić dodając jakąś nawiązkę - łącznie ze zmniejszeniem wartości przy ewentualnej odsprzedaży - ale samo auto nie jest teraz jakimś totalnie tragicznym rozbitkiem, żeby tak lamentować.
Lza - 2016-04-27, 22:06
Jeśli będą szpachlować, to bieda, bo szpachla po kilku latach lubi odwarstwiać się, odpadać. Zwłaszcza w miejscach, gdzie blacha pracuje, poddawana jest intensywniejszym zmiennym naprężeniom.
Allekko - 2016-04-27, 22:12
Patrząc na zdjęcie wydaje mi się ze zewnetrzna cześć poszycia slupka w obrębie okularu lampy jest zdefofmowana. Widoczna jest wewnętrzna część wykroju klapy bagaznika patrząc na linie krawędzi klapy widać zagięcie na linii wykroju. Będzie to lepiej widoczne po zdemontowanieu lampy i podniesieniu klapy. Elementów zagietych lub przelamanych na narożnikach nie prostuje się.
Tyle jeżeli chodzi o teorię każdy robi jak uważa za słuszne.
Kubuch - 2016-04-27, 22:31
Allekko napisał/a: | Rozumiem że w przeciwieństwie do mnie posiadasz rozległa wiedzę na temat napraw blacharsko lakierniczych a szczególnie specjalizujesz się w klepaniu elementów poszycia.
Ja piszę koledze jak taka naprawa powinna wyglądać żeby nadwozie zachowało swoje parametry z przed kolizji.
Twój sposób naprawy jest bliższy podejściu handlarza, który na szybko i po najniższych kosztach "usprawnia pojazd" by go potem możliwie szybko sprzedać.
Moje rady poparte są wieloletnim doświadczeniem i szeregiem szkoleń w jakich uczestniczyłem odnośnie napraw nadwozi. Co prawda w marce VW . |
Mniej teorii, więcej zdrowego rozsądku. To nie jest auto po wypadku tylko WGNIOTKA. Strefy kontrolowanego zgniotu, podłużnice, poduszki i wszystko co odpowiada za stabilność nadwozia nie zostało naruszone. Większych szkód narobisz jak potniesz tą biedną rumunkę i wyspawasz - za moment zacznie gnić i wtedy będzie cyrk w razie ponownej kolizji - złoży się jak domek z kart. I tak masz rację - jestem co prawda inżynierem ale z branży bardzo odległej od motoryzacji a tym bardziej blacharstwa i lakiernictwa. Jednak podpieram się ponad 40 letnim doświadczeniem mojego ojca blacharza oraz kolegów blacharzy z ASO Toyoty, z którymi 2 lata miałem przyjemność pracować i oglądać wyniki ich pracy (czytaj klepania).
Nigdy bym nie pomyślał, że zostanę porównany do Mirka a tu patrz :)
jurek - 2016-04-27, 22:38
Wg mnie - jeśli chcesz zostawić auto na dłużej, to wyklepanie lub wyciągnięcie bez palnika. Na to oczywiście szpachla musi iść niestety. Jak blacharz zna się na rzeczy, to nawet gruba warstwa szpachli kładziona cienkimi warstwami nie pęka i nie rozwarstwia się. Nie pitol kolego o zmasakrowaniu poszycia. pozdr
krimar - 2016-04-27, 23:31
Utrata wartości handlowej pojazdu po kolizji może wynieść parę tysięcy zł
https://rf.gov.pl/najczestsze-pytania-i-odpowiedzi/Utrata_wartosci_handlowej_pojazdu__20879
i
https://www.google.pl/url...lIYiZfTt6cDeUdA
a co do kosztów usunięcia szkody, to warsztat i tak sam ich nie ponosi, tylko korzysta, ze swojej polisy OC, gdzie ją na pewno zgłosił.
PiotrWie - 2016-04-28, 08:16
Wiem że mnie zaraz wszyscy zakrzyczą ale ja bym to zostawił w spokoju - wymienił lampę, zamalował jak jest i tyle - weź odszkodowanie z OC warsztatu - jak za kilka lat będziesz sprzedawał ten samochód to będzie dokładnie widać jaka była szkoda, dostaniesz kilkaset złotych mniej niż bez takiego drobnego uszkodzenia i po problemie. A jak Ci naprawdę wytną pół błotnika czy wyciągną po rozgrzaniu to rzeczywiście za kilka lat zacznie rdzewieć, szpachla odpadnie i będzie większy problem.
Ja jak kupiłem w 1999 Lagunę ( wtedy zapłaciłem 35 wypłat, to były pieniądze) po miesiącu wjechałem na kamień i wgniotłem próg. Pojechałem do zaprzyjaźnionego blacharza który powiedział, że oczywiście może to zrobić ale za kilka lat zacznie rdzewieć i dopiero będą problemy. Posłuchałem i nie żałuję - do dzisiaj jest po prostu wgniecione, rdzy nie ma. Na Dusterze mam też dwie wgniotki, z tego jedną na pewno dużo większą niż twoja (ale nie trzeba było malować, nigdzie nie jest uszkodzony podkład)
Gdybyś miał jakiś "symbol prestiżu" typu Audi czy Passat reanimowany po wypadku to by musiał być równy z zewnątrz i się błyszczeć ( za to pod spodem mógłby być spawany a nawet wiązany drutem), ale skoro kupiłeś Dacię to myślę że zależy Ci na sprawnym samochodzie, a wygląd i "prestiż" to rzecz wtórna.
hak64 - 2016-04-28, 08:51
Allekko napisał/a: | Elementów zagietych lub przelamanych na narożnikach nie prostuje się. | Dokładnie tak. Technologia napraw przewiduje wymianę błotnika. Tyle, że technologia nie zawsze idzie w parze ze zdrowym rozsądkiem. To drugie bowiem daje podstawę do twierdzenia, że mniejszą szkodą dla auta, będzie naprawa uszkodzonego elementu, niż wymiana całego błotnika. Wymiana wiąże się bowiem z rozwiercaniem fabrycznych zgrzewów i spawaniem, a co za tym idzie uszkodzeniem znacznej powierzchni powłok antykorozyjnych na wszystkich elementach do których mocowany jest błotnik. Jak znam życie ASO będzie ciąć koszty naprawy i zabezpieczenie antykorozyjne zwyczajnie oleją, bo ewentualne wady ujawnią się już po gwarancji.
DrOzda - 2016-04-28, 08:53
Zgadza się - jedynym rozsądnym wyjściem jest wyciągnięcie blachy (da się tam podejść od wnęki lampy) i szpachla (kilka warstw najlepiej pierwsza włóknem szklanym) plus lakier na uszkodzony fragment (czarny akurat dość dobrze się dobiera i nie wymaga dobrego cieniowania)
hak64 napisał/a: | Jak znam życie ASO będzie ciąć koszty naprawy i zabezpieczenie antykorozyjne zwyczajnie oleją, bo ewentualne wady ujawnią się już po gwarancji. |
Ja akurat miałem wymieniany przez ASO dolny fragment tylnego błotnika i gość pokazywał mi zdjęcia dokumentujące naprawę wysyłane do ubezpieczenia - teoretycznie zgodnie z technologią producenta. Rozcinają fabryczne zgrzewy z dolnej połowy błotnika - odcinają błotnik na linii tylne okienko - gniazdo lampy , naruszone punkty blachy są pokrywane preparatami antykorozyjnymi , docięty nowy fragment błotnika jest malowany antykorozją i po wstawieniu łączony z nadwoziem. Nowe zgrzewy są ponownie malowane preparatem potem dają mastykę i całość idzie do polakierowania. Profile zamknięte są natryskiwane fabrycznym preparatem. Podobno minimum 5-6 lat jest spokoju - nie powinno być dużo gorzej jak z fabryki.
jan ostrzyca - 2016-04-28, 10:49
W poprzednim wozie miałem wgnieciony próg i błotnik. Sami to zrobiliśmy, więc wkurw był wyłącznie na siebie. Nie naprawiałem, zrobiłem zaprawki, i 5 lat wytrzymało. W miejscach gdzie naprawiało ASO (stłuczka) po 2-3 latach wyszła paskudna rdza.
Przychylam się do głosu, że by wziąć kasę z OC ASO. Z grubsza zabezpieczyć i jeździć. Mówiąc "kasę" mam na myśli forsę wg. kosztorysu takiego jaki ASO by wystawiło normalnie. Mając pewne doświadczenia z naprawami w ASO, wygląda mi to na 2-3 tysiaki, a może więcej.
Edycja: na pewno więcej. Laisar wyliczył to na prawie 6 tysięcy. Za 6 patyków z OC mógłbym jeździć z lekko wgniecionym błotnikiem.
laisar - 2016-04-28, 14:13
jan ostrzyca napisał/a: | Laisar wyliczył to na prawie 6 tysięcy |
Nie całkiem - podałem kwotę samej wymiany i błotnika, bez malowania.
Tylko że ja też bym tego nie wymieniał, ani nie przypuszczam, by rzeczoznawca również to sugerował... Realnie odszkodowanie powinno obejmować wyprostowanie i pomalowanie wgniotki oraz jakąś nawiązkę dla klienta za problemy.
gladki83 - 2016-04-29, 14:49
Dzięki za wszystkie podpowiedzi. Spróbuje sie po długim weekendzie z nimi dogadać. Zobaczymy co zaproponują.
ajax - 2016-05-08, 09:55
gladki83 napisał/a: | Dzięki za wszystkie podpowiedzi. Spróbuje sie po długim weekendzie z nimi dogadać. Zobaczymy co zaproponują. |
Czekamy na informacje
gladki83 - 2016-05-09, 09:10
Witajcie,
Właśnie wróciłem z ASO. Po rozmowach:
Ustalony budżet 1000 zł na serwis auta - do dowolnego wykorzystania
Pisemna gwarancja na wykonaną naprawę
Dodatkowo usuną mi zarysowania na lewym i prawym przednim błotniku.
(Miałem kilka większych zarysowań, chyba po tych je**nych zwierzakach)
Oczywiście dodatkowa dokumentacja i wpisy po wykonanej naprawie.
Czy jestem zadowolony?
Z naprawy, pewnie okaże się to w przyszłości.
Z rekompensaty?
Nie chciałem się sądzić, nie mam na to czasu i nerwów. Jest to moim zdaniem, bardzo średnio-rozsądkowa kwota. Pewnie sobie to jakoś rozliczą, np. z ubezpieczenia.
Ale tak naprawdę, to chciałbym, aby taka sytuacja w ogóle sie nie wydarzyła. Cóż, życie to życie.
Dziękuję wszystkim za wskazówki, podpowiedzi i zainteresowanie tematem.
Pozdrawiam,
Piotr.
pawel1313 - 2016-05-09, 09:35
A w jaki sposób będą naprawiać ?
Ważne że z rekompensaty Ty jesteś w miarę zadowolony choć moim zdaniem nie byli bardzo rozrzutni - tyle że zdrowie i nerwy są cenniejsze
gladki83 - 2016-05-09, 09:56
pawel1313 napisał/a: | A w jaki sposób będą naprawiać ? |
Podobno, z zewnątrz, maszynowo. Nie wnikałem w szczegóły.
PS. Korzystają z zewnętrznego zakładu blacharsko-lakierniczego.
Cav - 2016-05-09, 16:22
gladki83 napisał/a: | pawel1313 napisał/a: | A w jaki sposób będą naprawiać ? |
Podobno, z zewnątrz, maszynowo. Nie wnikałem w szczegóły.
|
Maszynowo to znaczy gumówką i szlifierką?
No to by dobrze nie brzmiało - ja bym jednak wniknął w szczegóły.
zachowania - 2016-05-12, 20:07
zniszczą Ci ten samochód. Takie pierdoły bym zostawił i wziął pieniądze na dobre wakacje, no chyba, że jesteś pedantem ;) i musi wyglądać.
Wujkowi w nową Astrę za 70 koła przytulił się w dupę koleś... klapę wymienili, błotniki wycięli i wspawali, zaszpachlowali,, naprawa chyba koło 15 tys. Dało się tym jeździć, a teraz wychodzi badziew tam gdzie łączenie było.
GORDINI - 2016-05-13, 18:43
Cav napisał/a: | Maszynowo to znaczy gumówką i szlifierką? |
Maszyna nazywa się spoter(pkt. zgrzew i wyciąganie blachy) i bez problemu da się wyciągnąć takie wgniecenie.
Potem szpachla z dodatkiem włókna szklanego itd.
Jak będzie to robił fachowiec to śladu nie będzie a wytrzyma długie lata bez korozji.
gladki83 - 2016-05-16, 12:03
Tak wygląda po zrobieniu.
Abelos - 2016-05-16, 12:05
wygląda dobrze, zobaczymy jak będzie z czasem.
Marcinbzyk - 2016-05-16, 15:37
Jak nówka.
Józef - 2016-05-16, 16:02
Prawda jak nówka, ale za pięć lat się okaże chyba, że wcześniej sprzedaż.
Kacper_Potocki - 2016-05-18, 10:36
Wygląda to świetnie. Przejechałbym czujnikiem, dla ciekawości ile szpachli dali. No i zostawiłbym fotkę, dla przyszłego nabywcy. Będzie to dobrze wyglądało i dobrze świadczyło o tobie, jako sprzedającym.
|
|