DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Zakup Dacii - Dacia Logan MCV używana

et21 - 2017-06-26, 21:29
Temat postu: Dacia Logan MCV używana
Witam,

mam 2 Matizy i nie mam z nimi jakichś ogromnych problemów. To autko to same zalety: małe - wszędzie się wciśnie, 5/100 w trasie, proste, niewymyślne i niezawodne, tanie części i ubezpieczenia. Jakkolwiek, mam też rodzinę i jako auto rodzinne na dalsze wyjazdy to niestety niespecjalnie się sprawdza. Tymczasem potrzebuję auto na wyjazd nad morze.

Na Otomoto są Dacie Logan MCV po 9-12k, z 2009, 1.4 benzyna, przebieg *podobno* 170k, z Niemiec, i to by mi chyba pasowało. Jednak, jak zwykle, pytania:
- w jakim stanie będzie silnik, za ile będę musiał zrobić remont (uszczelka, zawory, cylindry);
- czy te auta gniją, czy korodują podłogi, poszycie, punkty mocowania zawieszenia? W Matizie mam np. do zrobienia progi;
- czy są tam cuda typu koło dwumasowe, wielowahacze, wtrysk wielopunktowy (podwójny wałek rozrządu);
- jaka jest trwałość skrzyni, sprzęgła (w tym napędu sprzęgła), półosi;
- czy będę musiał wymieniać przewody hamulcowe, tarcze, cylinderki;
- czy kłopotliwa jest wymiana elementów zawieszenia, wahaczy, drążków kierowniczych, przekładni, pompy wspomagania, końcówek, silentbloków i łożysk;
- kiedy się nastawić na wymianę tłumików, jaka jest trwałość katalizatora;
- czy układ elektryczny płata figle, czy są problemy z zapłonem (nietrwałe aparaty), kapryśne wiązki, czy łatwo jest wymontować rozrusznik;
- czy są problemy z przeciekami oleju/płynu chłodniczego, uszczelnieniami, pompami (wody/oleju), chłodnicą?

Wybaczcie tak szczegółowe pytania, ale nie bardzo stać mnie na nowe auto (np. Laureate za 40k), które i tak by stało pod domem bo na codzień takie duże nie jest mi potrzebne...

Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam

luckyboy - 2017-06-26, 21:42

"Tymczasem potrzebuję auto na wyjazd nad morze, na codzień takie duże nie jest mi potrzebne..." - wypożycz z wypożyczalni.
Thomson1708 - 2017-06-26, 21:47

Daćki z tamtych lat mają proste i niewyżyłowane silniki, co przekłada się na niskie koszty ewentualnych napraw.
Jedyne znane mi przypadki korozji to autka z początku produkcji (2006r) Myślę że roczniki późniejsze rdzewieją z winy tej że są naprawiane blacharsko albo popowodziowe.
Koło dwumasowe? W benzynie, na 100% nie. Zawieszenie orginalne jest przystosowane do poruszania się po dziurawych nawierzchniach i całkiem nieźle się spisuje w tym.
Nie słyszałem o jakiejś tragicznej serii skrzyni biegów, jednak nie jest to skrzynia taka jak w mazdach. Czuć odrobinę brak precyzji, mi to nie przeszkadza.
Zależy od stanu.
To jest jeden z najłatwiejszych w obsłudze samochodów.
Katalizator? Można jeździć bez. Co do tłumików nie wiem.
Układ elektryczny jest raczej ubogi, działa zasada. Jeśli czegoś nie ma, to się nie zepsuje.

Ośmielę cię poprawić, dacia logan mcv w wersji open z klimatyzacją kosztuje 38900zł
Natomiast zwykły logan z klimatyzacją w wersji open to koszt 35200zł.
Na forum jest jedna dacia sandero w wersji podstawowej za 29999zł i właściciel nie poczuwa się gorszym z tego powodu, a jeśli nie posiadaleś wcześniej autka z klimatyzacją i planujesz długo użytkować swój samochód to zainteresowałbym się podstawową wersją sandero (29999zł) lub mcv za 33900zł.
Będziesz miał spokój na lata.

Zapomniałem dodać że silnik 1.2 nadaje się do gazu, co przełoży się na spore oszczędności. Przy spokojnej jeździe samochód zadowala się 5 litrami benzyny w trasie bez autostrad i 7 litrami w mieście.
Jeśli matizy ci wystarczają i potrzebujesz tego samochodu tylko na wyjazd nad morze, to wynajmnij jakiś z wypożyczalni. Ja osobiście swoją sandero jestem w stanie podróżować w 4 osoby dorosłe komfortowo nie rezygnując z bagażu (320l to całkiem sporo jednak)

luckyboy - 2017-06-26, 22:08

Ewentualnie jedź na 2 Matizy - jeden z ludźmi, drugi z bagażami :lol:
jan ostrzyca - 2017-06-27, 07:33
Temat postu: Re: Dacia Logan MCV używana
et21 napisał/a:

Na Otomoto są Dacie Logan MCV po 9-12k, z 2009, 1.4 benzyna, przebieg *podobno* 170k, z Niemiec, i to by mi chyba pasowało.

Silnik 1.4 jest za słaby do MCV. Będziesz się męczył. Piszę to jako zwolennik niewysilonych silników. Ten jest anemiczny. Lepsza opcja to 1.6 zależnie od wersji 85-105 koników. Oba proste i idealnie nadają się do LPG.
Dacia nie jest wzorem jakości i trwałości i przy przebiegu 150-200 tys. na 100% będzie coś do zrobienia ponad okresowy serwis.

route2000 - 2017-06-27, 08:59

luckyboy napisał/a:
"Tymczasem potrzebuję auto na wyjazd nad morze, na codzień takie duże nie jest mi potrzebne..." - wypożycz z wypożyczalni.

Chciałem też to samo powiedzieć... ;-)

Marek1603 - 2017-06-27, 11:25

Jeżeli chcesz klimę to polecam 1,6.
route2000 - 2017-06-27, 12:35

Marek1603 napisał/a:
Jeżeli chcesz klimę to polecam 1,6.

Całkiem z tym się zgadzam, bo z silnikiem 1,4 z włączoną klimą to już dramat na drodze - kompletny muł.

dudu$ - 2017-06-27, 13:18

Panowie o czym wy piszecie ? Jeździliście kiedyś loganem z silnikiem 1.4 8v ? , piszecie że to muł a jak włączy się klimatyzację to w ogóle dramat, a w cale tak źle nie jest. Niestety osobiście nie miałem przyjemności prowadzenia Logana 1 z silnikiem K7J ale jeździłem bliźniaczą konstrukcją czyli Thalią z 2005r. Autko to poruszało się bardzo dobrze było o wiele bardzie dynamiczne niż Logan II/ Sandero II z silnikiem 1.2 16v czy Duster 1.6 16v, myślę ,że jeździło też lepiej niż Dokkera i Lodgy 1.6 8v 87km. Thalia w porównaniu z loganem 1 ma osiągi o 1 sekundę gorsze ( 12,1s / 13s) ale wątpię aby było to aż tak bardzo odczuwalne. Wiadomo że po włączeniu AC osiągi pogarszają się ale z pewnością nowsze dacie podane powyżej bedą o wiele gorzej jeździć z klimatyzacją niż Thalia czy logan 1 z silnikiem 1.4 8v. Logan 1 z motorem K7M będzie lepiej jeździć niż Logan z silnikiem K7J ale dużej różnicy raczej nie będzie.
kapelusznik - 2017-06-27, 13:39

dudu$, ale Logan, w szczególności MCV 1 to znacznie bardziej klocowata bryła niż Thalia więc ma prawo różnić się osiagami
jan ostrzyca - 2017-06-27, 13:50

W tych rocznikach był silnik 1.6 o mocy 105 koników. Warto się rozejrzeć.
Dymek - 2017-06-27, 14:33
Temat postu: Re: Dacia Logan MCV używana
et21 napisał/a:
...mam 2 Matizy i nie mam z nimi jakichś ogromnych problemów. To autko to same zalety: małe - wszędzie się wciśnie, 5/100 w trasie, proste, niewymyślne i niezawodne, tanie części i ubezpieczenia. Jakkolwiek, mam też rodzinę i jako auto rodzinne na dalsze wyjazdy to niestety niespecjalnie się sprawdza. Tymczasem potrzebuję auto na wyjazd nad morze.

Naprawdę potrzebujesz aż MCV-ki? Twierdzisz, że poza urlopem nie będziesz jej używał... Nie lepiej wybrać coś mniejszego (Sandero?) i użytkować go na co dzień zamiast Matiza? Co chcesz wieźć nad to morze? Ciekawi mnie, bo obecnie jako posiadacz jednego Matiza wiem w czym problem, ale jakoś daję sobie radę. W zeszłym roku zaliczyłem urlopowy wyjazd w 4 osoby, przy czym bagaż wiozłem aż dla 5 osób (jedna jechała pociągiem). A mam klimatyzację co silnikowi Matiza zabiera sporo więcej mocy niż w jakimś 1,4. I wtedy dopiero zauważyłem potrzebę powiększenia samochodu, ale nie aż do rozmiarów MCV... ;-)

route2000 - 2017-06-27, 14:53

jan ostrzyca napisał/a:
W tych rocznikach był silnik 1.6 o mocy 105 koników. Warto się rozejrzeć.

Taki silnik to tylko 1.6 16V ma 105 KM, a silnik 1.6 8V ma ok. 85 KM.

luckyboy - 2017-06-27, 15:00
Temat postu: Re: Dacia Logan MCV używana
Dymek napisał/a:
Co chcesz wieźć nad to morze?


Nad Bałtyk wieziesz całą garderobę: spodnie krótkie i długie, polary, wiatrówki etc. - taki mamy klimat. Nad Adriatyk tylko krótkie spodenki i koszulki. Zamiast zmieniać auto, to chyba lepiej zmienić kierunek i jechać do Chorwacji - nie trzeba zmieniać auta i pogoda gwarantowana :mrgreen:

Marek1603 - 2017-06-27, 15:21

dudu$ napisał/a:
Panowie o czym wy piszecie ? Jeździliście kiedyś loganem z silnikiem 1.4 8v ? , piszecie że to muł a jak włączy się klimatyzację


Nikt tak nie napisał, a po prostu doradzamy.
Różnica w cenie będzie znikoma, a różnica w jeździ już znacząca.

A tak w ogóle to jako pierwszą moją dacią był właśnie logan 1,4 8V ale akurat bez klimy, bo nie była dostępna w autach wy sprzedażowych.

GRL - 2017-06-27, 15:24

Przespawaj drugiego Matiza na przyczepkę i problem z głowy:



A tak na poważnie - ze względów oszczędnościowych chcesz posiadać 3 samochody?
Poważnie? :shock:

gregorisan - 2017-06-27, 15:47

luckyboy napisał/a:
Nad Bałtyk wieziesz całą garderobę: spodnie krótkie i długie, polary, wiatrówki etc. - taki mamy klimat.

Zapomniałeś o skarpetkach do sandałów ;-)
A poza tym wypoczynek nad Bałtykiem to również sporty ekstremalne w postaci modnej ostatnio dyscypliny czyli: parawaningu :mrgreen:

DrOzda - 2017-06-27, 16:46

route2000 napisał/a:
Marek1603 napisał/a:
Jeżeli chcesz klimę to polecam 1,6.

Całkiem z tym się zgadzam, bo z silnikiem 1,4 z włączoną klimą to już dramat na drodze - kompletny muł.


Eeeee , tam MCV z 1.4 to zgoda , ale zwykły sedan z 1.4 nawet z włączoną klimą dawał radę. W każdym razie nawet przy autostradowych 130-140 km/h spalanie i hałas nie były jakieś dramatyczne. Na pewno miał lepsze przyspieszenie do 100 km/h niż Lodgy z 1.6 MPI

jan ostrzyca - 2017-06-28, 06:52

DrOzda napisał/a:
route2000 napisał/a:
Marek1603 napisał/a:
Jeżeli chcesz klimę to polecam 1,6.

Całkiem z tym się zgadzam, bo z silnikiem 1,4 z włączoną klimą to już dramat na drodze - kompletny muł.


Eeeee , tam MCV z 1.4 to zgoda , ale zwykły sedan z 1.4 nawet z włączoną klimą dawał radę. W każdym razie nawet przy autostradowych 130-140 km/h spalanie i hałas nie były jakieś dramatyczne. Na pewno miał lepsze przyspieszenie do 100 km/h niż Lodgy z 1.6 MPI

Bo ważył jakieś 200 kg mniej niż MCV i miał niższą sylwetkę?

et21 - 2017-06-29, 16:54

Witam,

dziękuję za odpowiedzi.

Luckyboy:
- wypożyczenie: 150x14 dni = 2100, do tego 800zł kaucji. Nie za bardzo mi się to kalkuluje.
- na 2 Matizy - no to jest opcja, ale koszty podróży x2. Myślałem też, żeby kogoś pociągiem posłać.

Thomson:
- auto nowe to jakieś 40-50k (wliczając koszty kapitałowe) + jakieś 5-10k za ubezpieczenie + zobowiązanie na 4-5 lat. Nie bardzo mi się kalkuluje, zakładając że przebieg roczny mam 10-15kkm.
- najtańsza wersja to przepychanka z salonem i czekanie. Do tego chciałbym mieć takie głupie, podstawowe udogodnienia jak radio od ręki i elektryczne szyby...

Jan Ostrzyca:
- klimy nie biorę pod uwagę; mam klimę w pracy, w pociągach, autobusach i od początku czerwca jestem przeziębiony.
- jeżdżę Matizem z silnikiem 0,8, który bierze 0,5l oleju na 1kkm, nie narzekam na moc, nie palę się do wyprzedzania każdego jednego busa i tira. A jak trzeba, to wkręcę na 6k RPM i dam radę. Zakładam, że silnik 1,4 w Dacii da mi tyle samo i wystarczy; jeżeli będzie 1,6 to też nie ma problemu. Wolałbym tylko SOHC od DOHC, zawsze 1 część do awarii mniej.
- gaz mnie nie interesuje przy założonych przebiegach.
- jakość/trwałość: każdy bez wyjątku samochód potrzebuje opieki technicznej, ważne tylko żeby (i) nie gnił, (ii) części były względnie tanie, (iii) nie było zbyt wyrafinowanych rozwiązań technicznych (turbinka, dwumasa, common rail, wielowahacze etc.)

Dymek:
- byłem Matizem nad polskim morzem i w Wenecji z całą rodziną; zrobiłem kilka remontów i przeprowadzek i wiem że daje radę. Ale jestem już trochę tym zmęczony i chciałbym po prostu wrzucić graty i wszystkich do auta i nie przejmować się tym, że jest ciasno i nie upychać słoików pod siedzeniem. I nie mówić dzieciom, że tych czy tamtych zabawek mają nie brać, i samemu też rezygnować.
- oczywiście, nie będę używał tego auta tylko na urlop raz w roku. Mogę używać jedno na zmianę z drugim, mam też nieco większe możliwości wyjazdu przy innych okazjach; bawię się modelami samolotów i będę mógł też zawsze coś trzymać w aucie na wypadek gdyby pojawił się okazja do zabawy po godzinach...

GRL:
- żona jeździ do pracy samochodem, ja jeżdżę na parking PnR do pociągu. Wychodzę do pracy o 4 rano, wracam o 20. W tygodniu potrzebuję mieć 100% dostępności samochodu; jak jest coś do zrobienia to muszę się nakombinować żeby przy 2 samochodach 1 zostawić mechanikowi, a samemu chodzić na piechotę. To samo dotyczyłoby przeglądu czy jakiejkolwiek awarii auta nowego. Musi być gorąca rezerwa.
- kupiłem pełnoletniego Matiza za, powiedzmy, poniżej 1,5k; włożyłem w niego w pół roku 3,5k w częściach i robociźnie, zostały jeszcze progi za 2-2,5k. Kupię Dacię za 8-10k, włożę 5k i będę miał 1 auto na zapas na każdy wypadek przy koszcie łącznym ~22k.
- Ubezpieczenia auta starego najsłabszej klasy (Matiz, Dacia) kosztuje ~350 zł OC, ~800 zł OC+AC (Dacia z 2009, Axa). Ubezpieczenie jednej nowej Dacii kosztuje ~1700 zł. To co w końcu wychodzi taniej, nowe czy nawet kilka używanych?

Pozdrawiam

luckyboy - 2017-06-29, 18:40

Skoro nie masz wygórowanych wymagań i chcesz tylko zapakować się na wyjazd to za ok 10.000pln kupisz spokojnie jakieś auto, które nie będzie wymagało włożenia na starcie 5000. Przed 3 laty kupiłem Peugeota 306 kombi za 3600, zrobiłem rozrząd za 400 i przejeździłem rok (8000km) bez większych wydatków i nakładów pracy - historia.

Eksploatacja Logana będzie zależała od jego stanu w momencie zakupu - kupisz zajechanego, to będziesz naprawiał.

GRL - 2017-06-29, 19:25

et21 napisał/a:
To co w końcu wychodzi taniej, nowe czy nawet kilka używanych?

Bo ja wiem...
Mi wyszło, że koszt utrzymania 2 nastoletnich kompaktów będzie porównywalny do jednej nówki.
Uwzględniając naprawy, przeglądy, ubezpieczenia i sumaryczny spadek wartości.
A co dopiero gdybym miał 3 używane samochody... pewnie dzisiaj logowałbym się na forum Mercedesa... :D

wuju - 2017-06-29, 19:34

Zdziwiłbyś się do trwałości mechanicznej Mercedesa. Fakt na przełomie wieków mieli kłopoty z korozją ale cała reszta miszczostso świata
PiotrWie - 2017-06-29, 19:50

GRL napisał/a:
et21 napisał/a:
To co w końcu wychodzi taniej, nowe czy nawet kilka używanych?

Bo ja wiem...
Mi wyszło, że koszt utrzymania 2 nastoletnich kompaktów będzie porównywalny do jednej nówki.
Uwzględniając naprawy, przeglądy, ubezpieczenia i sumaryczny spadek wartości.
A co dopiero gdybym miał 3 używane samochody... pewnie dzisiaj logowałbym się na forum Mercedesa... :D

Miałem nastoletnie samochody różnych klas, miałem nową Lagunę, nowego Dustera i Opla Zafirę i wiem z doświadczenia że rzeczywiście koszt utrzymania dwóch nastoletnich samochodów jest niższy niż jednego nowego ( oczywiście w podobnej klasie) - chyba że kupisz BMW z silnikiem diesla po dziadku co jeździł tylko do kościoła - wtedy może być różnie. Póki mogłem wydawać na samochód do 10 tyś kupowałem używki różnych klas po zbadaniu stanu technicznego - przy tej cenie nie opłaca się reanimować "przystanków autobusowych" Gdy już mogłem kupić samochód za 30-40 tyś to po obejrzeniu kilku"nie wymagających żadnego wkładu finansowego" dobrałem kredyt i kupiłem nowy.
Jak ktoś ma czas i możliwość ( a także ochotę)szukania samochodu przez pół roku to może się zdecydować na droższe używane, jak nie - lepiej kupić nowe.
Ale koszty utrzymania używanego zawsze były niższe niż nowego - z doświadczenia 7 używanych i 3 nowych - więc chyba mam podstawy do wypowiadania się.

wuju - 2017-06-29, 20:02

Tak jak post wyżej do kwoty ok.20 tys. nie opłaca się zdwóch składać jednego a powyżej tej kwoty trzeba mieć dużo czasu i cierpliwości
kapelusznik - 2017-06-29, 20:37

wuju, pamiętaj że te do 20k mogło być złożone jak bylo warte dużo więcej... (kolega tak mial)

zresztą ja bym się nie wypowiadał co do opłacalności bo jak kupisz 2 trupy za grosze to reszta to twoja robocizna po godzinach w warsztacie + szpachla i zaślepki airbag czyli praktycznie sam zysk...

A trupy kupisz na prawdę za grosze...

wuju - 2017-06-29, 20:43

Dlatego tak jak pisałem wyżej dużo czasu i cierpliwości i przynajmiej minimum wiedzy technicznej
kapelusznik - 2017-06-29, 20:47

niezaprzeczalnie
np gdyby mój kolega wlazł pod auto to by od razu widzial że spawane z 2 (kolor)

dowiedział się po 4 latach od zakupu jak mu wieszak tłumika się urwał i JA wlazłem pod auto :-)
a awaryjne było tak mocno że od dłuższego czasu żartowalismy z kolegami że pewnie z 2 spawane :shock:

Thomson1708 - 2017-06-29, 22:01

Zacznijmy od tego że możesz wykożystać talon od jakiegoś forumowicza który wydłuża gwarancje/obniża ceny przeglądów czy cuś. Koledzy wiedzą lepiej o co biega.
Koszt ubezpieczenia to około 3,6% wartości autka (ja mam tyle) za oc/ac/nw/laweta 1000km za darmo. (1079zł, raczej niewiele)
Zaoszczędzasz w ciągu 5 lat 4 przeglądy techniczne (400zł) plus paliwo/czas i nerwy czy przejdzie przegląd.
https://www.otomoto.pl/of...html#ca0109e984
(1000zł za radio wołają bodajże, używane kupisz za grosze i sam założysz)
Brak jakichkolwiek kosztów napraw/brak dolewania płynów eksploatacyjnych (możesz nawet olać gwarancję, wtedy mega zaoszczędzisz, a zepsuć się i tak nie ma co)

Dacia ma 80% ochronę osób dorosłych (lepszą/porównywalną niż nowy golf 4).
Nie jest bita.
Zaoszczędzasz paliwo i nerwy na oszustów i sprawdzanie powypadkowych perełek.
Zastanów się dwa razy czy stać się na używany samochód.
Wg. mnie najtańsza dacia będzie lepszym wyborem.

Za logana który kosztuje w gotówce 29999 przy wpłacie własnej 10tyś.
Będziesz płacił 508zł raty przez 4 lata i wtedy zapłacisz w sumie za samochód całkowicie wszystkiego 34tyś (24tyś w ratach i 10 tyś przedpłaty).
Masz jeszcze wybór i zabrać autko w ratach 4x25%.
Brat kupił autko używane z polskiego salonu 10 letnie za 20tyś i włożył przez rok w nie kolejne 7 tyś.
Przemyśl to.

pixa - 2017-06-29, 22:35

Miałem do wydania ok 30 tys na auto. Najpierw patrzyłem na używki - Skoda Fabia 3 letnia, 60 tys km za 32.000. Po zastanowieniu uznakem, ze lepsza nowa Daczka za 35.000. Przejechałem na razie 15.000 i jest super. Znasz całą historię auta, nie musisz się martwić że Ci się zepsuje po 100 km
GRL - 2017-06-29, 22:36

PiotrWie napisał/a:
GRL napisał/a:
et21 napisał/a:
To co w końcu wychodzi taniej, nowe czy nawet kilka używanych?

Bo ja wiem...
Mi wyszło, że koszt utrzymania 2 nastoletnich kompaktów będzie porównywalny do jednej nówki.
Uwzględniając naprawy, przeglądy, ubezpieczenia i sumaryczny spadek wartości.
A co dopiero gdybym miał 3 używane samochody... pewnie dzisiaj logowałbym się na forum Mercedesa... :D

Miałem nastoletnie samochody różnych klas, miałem nową Lagunę, nowego Dustera i Opla Zafirę i wiem z doświadczenia że rzeczywiście koszt utrzymania dwóch nastoletnich samochodów jest niższy niż jednego nowego ( oczywiście w podobnej klasie) - chyba że kupisz BMW z silnikiem diesla po dziadku co jeździł tylko do kościoła - wtedy może być różnie. Póki mogłem wydawać na samochód do 10 tyś kupowałem używki różnych klas po zbadaniu stanu technicznego - przy tej cenie nie opłaca się reanimować "przystanków autobusowych" Gdy już mogłem kupić samochód za 30-40 tyś to po obejrzeniu kilku"nie wymagających żadnego wkładu finansowego" dobrałem kredyt i kupiłem nowy.
Jak ktoś ma czas i możliwość ( a także ochotę)szukania samochodu przez pół roku to może się zdecydować na droższe używane, jak nie - lepiej kupić nowe.
Ale koszty utrzymania używanego zawsze były niższe niż nowego - z doświadczenia 7 używanych i 3 nowych - więc chyba mam podstawy do wypowiadania się.



Auto nr 1:
- szacowany średni spadek wartości w ciągu najbliższych 4 lat - 1500zł/rok
- przegląd - 100zł/rok
- corocznie olej, filtry, robocizna - 250zł
- średni koszt reanimacji i grubszych wymian (np. rozrząd, tarcze) - 1000zł/rok
- ubezpieczenie OC - 600zł/rok
-------------------------------------------
RAZEM: 4 x 3450 = 13800

Auto nr 2:
- szacowany średni spadek wartości w ciągu najbliższych 4 lat - 2500zł/rok
- przegląd - 100zł/rok
- corocznie olej, filtry, robocizna, klima - 350zł
- średni koszt reanimacji i grubszych wymian (np. rozrząd, tarcze) - 1500zł/rok
- ubezpieczenie OC - 600zł/rok
-------------------------------------------
RAZEM: 4 x 5050 = 20200

A teraz nowy Duster 1.6 za 50k:
- czteroletni spadek wartości - 20000zł
- czteroletni pakiet przeglądów - 1100zł
- ubezpieczenie OC+AC - 2000zł/rok
- jedyny przegląd przy 3 latach - 100zł
-------------------------------------------
RAZEM: 29200zł

Czyli 2 używki razem 34000zł, jedna nówka 29200zł.
Przy okazji dodam, że nie mogę narzekać na awaryjność moich samochodów, trafiłem zadbane egzemplarze.

PS.
Jeszcze zapomniałem dodać podwójne koszty sezonowej wymiany kół, ale nie chce mi się ponownie odpalać kalkulatora.

Martens - 2017-06-30, 13:42

Który mam model, zobaczysz w opisie obok. Dziś ma 150 000 km przebiegu. Jedna naprawa gwarancyjna mechaniczna (końcówki drążków czy jakoś tak), jedna gwarancyjna korozyjna (wymiana jednego skrzydła tylnych drzwi). Poza tym leję benzynę i jeżdżę, oczywiście także regularnie robię przeglądy w sprawdzonym warsztacie (nie aso). Tydzień temu trasa 900 km, pięć osób dorosłych bez bagażu, autostrada/droga ekspresowa (Dolny Śląsk i z powrotem). Na trasie non stop klimatyzacja. Czuć po lekkim spadku mocy, że jest włączona, ale spokojnie da się wyprzedzać. Na co dzień w trasy jeżdżę w trzy lub cztery osoby plus bagaż. Daje radę.
luckyboy - 2017-06-30, 15:00

Martens napisał/a:
Który mam model, zobaczysz w opisie obok. Dziś ma 150 000 km przebiegu. Jedna naprawa gwarancyjna mechaniczna (końcówki drążków czy jakoś tak), jedna gwarancyjna korozyjna (wymiana jednego skrzydła tylnych drzwi). Poza tym leję benzynę i jeżdżę, oczywiście także regularnie robię przeglądy w sprawdzonym warsztacie (nie aso). Tydzień temu trasa 900 km, pięć osób dorosłych bez bagażu, autostrada/droga ekspresowa (Dolny Śląsk i z powrotem). Na trasie non stop klimatyzacja. Czuć po lekkim spadku mocy, że jest włączona, ale spokojnie da się wyprzedzać. Na co dzień w trasy jeżdżę w trzy lub cztery osoby plus bagaż. Daje radę.


Ile wydałeś na naprawy pogwarancyjne?

malygabrys - 2017-06-30, 15:40

U mnie MCV pracuje w ciężkich warunkach. Rocznik 2009 a przebieg prawie 190.000 km. Właścicielem jestem drugim - sam kupiłem ją w DE i przyjechałem do Polski (miała przebieg 118.000). Oprócz rzeczy eksploatacyjnych nie robiłem nic przez 3 lata (eksploatacja przez 3 lata około 1500,- - rozrząd, hamulce, świece, przeglądy). W zeszłym roku wciągu 1,5 miesiąca zrobiłem 20.000 km z przyczepką (ok.1200 kg ładunku) po autostradach i krajówkach w DE i PL. Trafiłem 6 w totka? Normalne dobre auto. Lać i jeździć. ;-)
luckyboy - 2017-06-30, 16:22

Pokaże pewien rachunek. 13-letni Golf IV za 10.000 z pakietem na 5-6 lat (rozrzad hamulce opony) to kwota 12.000. Minął rok posiadania, 15.000km, wydatków na naprawy zero. Za 4-5 lat dostanę za niego 5000, czyli stracę 7000, wtedy dodam kolejne 7000 i kupię Golfa VI za kolejne 10.000 + 2000 na pakiet serwisu. Na przestrzeni 10 lat wydam na samochód używany 12+7= 19.000 Za nową Dacię z podobnym wyposażeniem muszę wydać 40.000 i w okresie 10 lat będę musiał zrobić co najmniej raz rozrząd, hamulce i wymienić opony, czyli +2.000 czyli razem 42.000.

Teraz stawiam pytanie: czy inne naprawy samochodów używanych pochłoną kwotę 23.000 w okresie 10 lat i przebiegu dajmy na to 150.000km, a Dacia nie będzie wymagała inwestycji? 75.000km/5-6lat to jest nic dla samochodu, przebieg od 200.000km do 275.000km można pokonać bezawaryjnie (wolnossąca benzyna) z wydatkiem na jakiś wahacz, łożysko, alternator czy rozrusznik czyli groszowe sprawy.

Martens - 2017-06-30, 16:23

luckyboy napisał/a:
Martens napisał/a:
Który mam model, zobaczysz w opisie obok. Dziś ma 150 000 km przebiegu. Jedna naprawa gwarancyjna mechaniczna (końcówki drążków czy jakoś tak), jedna gwarancyjna korozyjna (wymiana jednego skrzydła tylnych drzwi). Poza tym leję benzynę i jeżdżę, oczywiście także regularnie robię przeglądy w sprawdzonym warsztacie (nie aso). Tydzień temu trasa 900 km, pięć osób dorosłych bez bagażu, autostrada/droga ekspresowa (Dolny Śląsk i z powrotem). Na trasie non stop klimatyzacja. Czuć po lekkim spadku mocy, że jest włączona, ale spokojnie da się wyprzedzać. Na co dzień w trasy jeżdżę w trzy lub cztery osoby plus bagaż. Daje radę.


Ile wydałeś na naprawy pogwarancyjne?


Mocno wysilam pamięć i wydaje mi się, że nie było takich. Oczywiście, nie zaliczam do nich wymiany klocków, tarcz, płynów, rozrządu, opon itd, bo to kwestie eksploatacyjne.

luckyboy - 2017-06-30, 16:34

Martens napisał/a:
luckyboy napisał/a:
Martens napisał/a:
Który mam model, zobaczysz w opisie obok. Dziś ma 150 000 km przebiegu. Jedna naprawa gwarancyjna mechaniczna (końcówki drążków czy jakoś tak), jedna gwarancyjna korozyjna (wymiana jednego skrzydła tylnych drzwi). Poza tym leję benzynę i jeżdżę, oczywiście także regularnie robię przeglądy w sprawdzonym warsztacie (nie aso). Tydzień temu trasa 900 km, pięć osób dorosłych bez bagażu, autostrada/droga ekspresowa (Dolny Śląsk i z powrotem). Na trasie non stop klimatyzacja. Czuć po lekkim spadku mocy, że jest włączona, ale spokojnie da się wyprzedzać. Na co dzień w trasy jeżdżę w trzy lub cztery osoby plus bagaż. Daje radę.


Ile wydałeś na naprawy pogwarancyjne?


Mocno wysilam pamięć i wydaje mi się, że nie było takich. Oczywiście, nie zaliczam do nich wymiany klocków, tarcz, płynów, rozrządu, opon itd, bo to kwestie eksploatacyjne.


Kwestia eksploatacyjna, ale też kosztuje i w porównaniu nowy vs. używany jest to kluczowe.

Martens - 2017-06-30, 16:42

Najdroższe były z pewnością dwie wymiany rozrządu (obie na szczęście już po gwarancji). Ostatnio klocki plus tarcze też kosztowały kilkaset zł. Nowy akumulator. Dwa komplety opon. Reszta to drobnica.
GRL - 2017-06-30, 18:47

luckyboy napisał/a:
Pokaże pewien rachunek. 13-letni Golf IV za 10.000 z pakietem na 5-6 lat (rozrzad hamulce opony) to kwota 12.000. Minął rok posiadania, 15.000km, wydatków na naprawy zero. Za 4-5 lat dostanę za niego 5000, czyli stracę 7000, wtedy dodam kolejne 7000 i kupię Golfa VI za kolejne 10.000 + 2000 na pakiet serwisu. Na przestrzeni 10 lat wydam na samochód używany 12+7= 19.000 Za nową Dacię z podobnym wyposażeniem muszę wydać 40.000 i w okresie 10 lat będę musiał zrobić co najmniej raz rozrząd, hamulce i wymienić opony, czyli +2.000 czyli razem 42.000.

Teraz stawiam pytanie: czy inne naprawy samochodów używanych pochłoną kwotę 23.000 w okresie 10 lat i przebiegu dajmy na to 150.000km, a Dacia nie będzie wymagała inwestycji? 75.000km/5-6lat to jest nic dla samochodu, przebieg od 200.000km do 275.000km można pokonać bezawaryjnie (wolnossąca benzyna) z wydatkiem na jakiś wahacz, łożysko, alternator czy rozrusznik czyli groszowe sprawy.


Ja nikomu nie każę porównywać kosztów 1:1.
Mój przypadek dotyczy wymiany 2 używek na 1 nówkę.
Natomiast nówkę można potrzymać przez 4 lata gwarancji i pójść po nową.
Ów "co najmniej raz rozrząd, hamulce i wymienić opony" nas nie dotyczy.
Wszelkie awarie rozruszników, alternatorów, maglownic, itp. również nie są naszym problemem.
Jasna i klarowna sytuacja, raczej bez kosztownych niespodzianek.

I nie rozumiem braku konsekwencji w wyżej wymienionych kalkulacjach.
Na golfa patrzysz przez pryzmat spadku wartości, a na Dacię przez pryzmat ceny?
Golfa odsprzedasz za 5000zł, a Dacię za 0zł?

luckyboy - 2017-06-30, 19:00

GRL napisał/a:
luckyboy napisał/a:
Pokaże pewien rachunek. 13-letni Golf IV za 10.000 z pakietem na 5-6 lat (rozrzad hamulce opony) to kwota 12.000. Minął rok posiadania, 15.000km, wydatków na naprawy zero. Za 4-5 lat dostanę za niego 5000, czyli stracę 7000, wtedy dodam kolejne 7000 i kupię Golfa VI za kolejne 10.000 + 2000 na pakiet serwisu. Na przestrzeni 10 lat wydam na samochód używany 12+7= 19.000 Za nową Dacię z podobnym wyposażeniem muszę wydać 40.000 i w okresie 10 lat będę musiał zrobić co najmniej raz rozrząd, hamulce i wymienić opony, czyli +2.000 czyli razem 42.000.

Teraz stawiam pytanie: czy inne naprawy samochodów używanych pochłoną kwotę 23.000 w okresie 10 lat i przebiegu dajmy na to 150.000km, a Dacia nie będzie wymagała inwestycji? 75.000km/5-6lat to jest nic dla samochodu, przebieg od 200.000km do 275.000km można pokonać bezawaryjnie (wolnossąca benzyna) z wydatkiem na jakiś wahacz, łożysko, alternator czy rozrusznik czyli groszowe sprawy.


Ja nikomu nie każę porównywać kosztów 1:1.
Mój przypadek dotyczy wymiany 2 używek na 1 nówkę.
Natomiast nówkę można potrzymać przez 4 lata gwarancji i pójść po nową.
Ów "co najmniej raz rozrząd, hamulce i wymienić opony" nas nie dotyczy.
Wszelkie awarie rozruszników, alternatorów, maglownic, itp. również nie są naszym problemem.
Jasna i klarowna sytuacja, raczej bez kosztownych niespodzianek.

I nie rozumiem braku konsekwencji w wyżej wymienionych kalkulacjach.
Na golfa patrzysz przez pryzmat spadku wartości, a na Dacię przez pryzmat ceny?
Golfa odsprzedasz za 5000zł, a Dacię za 0zł?


Ja dokonałem bezpośredniego porównania, gdyby kogoś zastanawiało czy kupić 2 auta używane czy zamiast tego jedno nowe - nawet sam dla siebie. Oczywiście dla burżujów co wymieniają auta z zakończeniem okresu gwarancyjnego to rozważanie jest nieistotne. Pamiętajmy jednak iż nie wszyscy żyją w Polsce tak komfortowo, a średni wiek samochodu to 16lat. W ogóle widzę tu na forum trend, że bierzesz nową Dacię, jeździsz 3-5 lat i znowu bierzesz nową i nic nie robisz - jakie to proste i tanie :lol:

Na oba auta patrzę przez koszt posiadania auta, środka transportu przez 10 lat. Aby jeździć 10 lat Dacią musisz wyłożyć 40.000. Aby jeździć przez 10 lat autami używanymi i w połowie okresu zamienić auto na młodsze o 5-6 lat to musisz znowu dołożyć kasę. Wartość ostateczna auta jest mało ważna, bo z auta po 10 latach nie zrezygnujesz, a patrząc na otomoto, wartość aut będzie zbliżona z korzyścią dla Dacii +2000-3000

PiotrWie - 2017-06-30, 19:11

GRL napisał/a:

Ja nikomu nie każę porównywać kosztów 1:1.
Mój przypadek dotyczy wymiany 2 używek na 1 nówkę.
Natomiast nówkę można potrzymać przez 4 lata gwarancji i pójść po nową.
Ów "co najmniej raz rozrząd, hamulce i wymienić opony" nas nie dotyczy.
Wszelkie awarie rozruszników, alternatorów, maglownic, itp. również nie są naszym problemem.
Jasna i klarowna sytuacja, raczej bez kosztownych niespodzianek.

I nie rozumiem braku konsekwencji w wyżej wymienionych kalkulacjach.
Na golfa patrzysz przez pryzmat spadku wartości, a na Dacię przez pryzmat ceny?
Golfa odsprzedasz za 5000zł, a Dacię za 0zł?

Nie - ale twoje rachunki nie wykazują czy taniej jest utrzymać 1 nowy samochód czy dwa nastoletnie - ty założyłeś że porównasz wydatek 50 tyś na nowego Dustera z kupnem dwóch używanych samochodów za 50 tyś ( co wynika z prezentowanej kilka postów wyżej założonej utraty wartości samochodu używanego - przez 4 lata w sumie 16 tyś - samochody używane jak tracą na wartości przez 4 lata 30 % to tracą bardzo dużo - a 16 tyś to 30% z 53 tyś, czyli ceny nowego Dustera. Jest dość oczywiste że jak zamiast nowego samochodu kupisz dwa kilkuletnie to ich koszty utrzymanie będą większe. Jak zmienisz założenia - na takie że zamiast kupujesz albo nowy albo dwa używane za 30 - 40% procent jego ceny to wyjdzie sytuacja odwrotna - utrzymanie używanych będzie tańsze.
Oczywiście nie wynika z tego że nie warto kupować nowego samochodu - oprócz czysto ekonomicznego rachunku są jeszcze inne przyczyny dla których warto kupić nowy samochód - niemniej przy obliczeniu czysto ekonomicznym przewaga dwóch starych jest obiektywna - ba nawet myślę że gdyby kol którego potrzeby dojazdowe na co dzień załatwiają dwa Matizy po 1500 zł ( ile może wynosić ich utrata wartości ? ) nawet doliczył te 2100 zł za wypożyczenie samochodu na wakacje to i tak powinien się zmieścić w kosztach utrzymanie jednego Matiza i samochodu nowego - już samo AC to ponad połowa tej sumy)

GRL - 2017-06-30, 19:36

Nie wiem, ja zawsze zakładam, ze auto w 5 lat traci połowę ze swojej ceny startowej, niezależnie czy to nówka, 5-latek czy 10-latek.
Nawet jak przedobrzyłem z utratą wartości i z każdego z tych aut trzeba by było urwać po 500zł rocznie mniej, to mi wychodzi 30 vs 29,2.
W gratisie pełna ochrona auta, bo z AC i mniej straconego zdrowia psychicznego przy awariach. ;-)

Marek1603 - 2017-06-30, 19:53

luckyboy napisał/a:
W ogóle widzę tu na forum trend, że bierzesz nową Dacię, jeździsz 3-5 lat i znowu bierzesz nową i nic nie robisz - jakie to proste i tanie :lol:


Nie, nie jest proste i tanie. Po prostu święty spokój jest więcej wart i nie przeliczalny na pieniądze.

luckyboy - 2017-06-30, 19:54

W czasach gdy byłem nastolatkiem, moim rodzicom nie kalkulował się zakup auta i na wczasy nad morze 250km zawoziło i odbierało nas TAXI - zawsze znajdzie się ktoś kto zawiezie. W necie pełno jest ofert transportu.
luckyboy - 2017-06-30, 19:55

Marek1603 napisał/a:
luckyboy napisał/a:
W ogóle widzę tu na forum trend, że bierzesz nową Dacię, jeździsz 3-5 lat i znowu bierzesz nową i nic nie robisz - jakie to proste i tanie :lol:


Nie, nie jest proste i tanie. Po prostu święty spokój jest więcej wart i nie przeliczalny na pieniądze.


Zgadzam się - ja mam większy "święty spokój" mając starego Golfa i brak kredytu na głowie :-P Tym bardziej kupisz nowe auto i jakaś łajza Ci obije, przytrze - przykład ostatni kolegi wlodarek1

Marek1603 - 2017-06-30, 19:56

Tak się składa, że ja też. Masz jeszcze jakieś argumenty. 8-)

Czasami lepiej płacić np 800zł kredytu i jeździć niż płacić 800zł mechanikowi i mieć auto odstawione (nie korzystać z niego).

luckyboy napisał/a:

Zgadzam się - ja mam większy "święty spokój" mając starego Golfa i brak kredytu na głowie :-P Tym bardziej kupisz nowe auto i jakaś łajza Ci obije, przytrze - przykład ostatni kolegi wlodarek1


Od tego jest AC i też święty spokój.

luckyboy - 2017-06-30, 20:05

Dla mnie auto po zabiegach blacharsko-lakierniczych to już szrot, takie to stoją na placach w komisach o wiele taniej. Jak ma być lepiony, to po co przepłacać.
Marek1603 - 2017-06-30, 20:09

luckyboy napisał/a:
Dla mnie auto po zabiegach blacharsko-lakierniczych to już szrot, takie to stoją na placach w komisach o wiele taniej. Jak ma być lepiony, to po co przepłacać.


Widzę, że zaczynasz odbiegać od meritum sprawy, a może brakło argumentów. ;-)

DrOzda - 2017-06-30, 20:17

luckyboy napisał/a:
Dla mnie auto po zabiegach blacharsko-lakierniczych to już szrot, takie to stoją na placach w komisach o wiele taniej. Jak ma być lepiony, to po co przepłacać.

Jasne każda obcierka kwalifikuje samochód na złom. Trolling level master.

luckyboy - 2017-06-30, 20:18

DrOzda napisał/a:
luckyboy napisał/a:
Dla mnie auto po zabiegach blacharsko-lakierniczych to już szrot, takie to stoją na placach w komisach o wiele taniej. Jak ma być lepiony, to po co przepłacać.

Jasne każda obcierka kwalifikuje samochód na złom. Trolling level master.


To po co wszyscy biegają z miernikami, nawet przy odbiorze aut w salonie?

luckyboy - 2017-06-30, 20:20

Marek1603 napisał/a:
luckyboy napisał/a:
Dla mnie auto po zabiegach blacharsko-lakierniczych to już szrot, takie to stoją na placach w komisach o wiele taniej. Jak ma być lepiony, to po co przepłacać.


Widzę, że zaczynasz odbiegać od meritum sprawy, a może brakło argumentów. ;-)


Lubię sobie popisać :mrgreen:

RowerekCombi - 2017-06-30, 20:27

Widzę ze zabrakło argumentu najważniejszego moim zdaniem :-( bezpieczeństwa
Jak czuć się bezpiecznie wioząc rodzinkę z dziećmi gdy w głowie wiesz ze jedziesz szrotem, ze w każdej chwili coś odleci coś się oderwie albo złamie. Myślę ze to istotny argument który przemawia za nowym autem proszę przeglądnąć statystyki wypadków albo po prostu idź człowieku obejrzyj skutki tragicznego wypadku z udziałem szrotów w którym jechała np. szczęśliwa młoda rodzina :-/

Marek1603 - 2017-06-30, 21:09

luckyboy napisał/a:

Lubię sobie popisać :mrgreen:


A to zmienia postać rzeczy. ;-) :mrgreen:

luckyboy - 2017-06-30, 21:22

RowerekCombi napisał/a:
Widzę ze zabrakło argumentu najważniejszego moim zdaniem :-( bezpieczeństwa
Jak czuć się bezpiecznie wioząc rodzinkę z dziećmi gdy w głowie wiesz ze jedziesz szrotem, ze w każdej chwili coś odleci coś się oderwie albo złamie. Myślę ze to istotny argument który przemawia za nowym autem proszę przeglądnąć statystyki wypadków albo po prostu idź człowieku obejrzyj skutki tragicznego wypadku z udziałem szrotów w którym jechała np. szczęśliwa młoda rodzina :-/


Bezpieczeństwo to niepodważalny argument który przemawia za nowszym, ale niekoniecznie nowym, bo skorodowany Matiz to rzeczywiście ryzyko.


RowerekCombi - 2017-07-01, 04:24

Cytat:
Bezpieczeństwo to niepodważalny argument który przemawia za nowszym ............. bo skorodowany Matiz to rzeczywiście ryzyko.


I tu sam sobie odpowiedziałeś dlaczego nowe


Cytat:
ale niekoniecznie nowym


A masz gwarancję ze nie jest złożony np. z dwóch lub więcej złomowych rozbitków ? kiedyś nazywały się bardzo lekko złożone . Nie każdy jest mechanikiem i nie każdy potrafi dokonać właściwej oceny co do stanu auta które chce kupić. Również auta sprowadzane mają ciekawe historie ale szkoda o tym pisać. Myślę ze szanujmy wybory każdego kupującego nowe czy stare a nie ciśnijmy swoich racji aż do bólu.
Miłego dnia życzę ;-)

paulus108 - 2017-07-01, 09:23

Wszystko zalezy tez od tego gdzie sie jezdzi.

Jesli robi sie trasy po Europie to moim zdaniem tylko NOWE auto bo jest o wiele bardziej pewne ze nic sie nie zepsuje, a w uzywanym dziadzie (o jakim tu niektorzy pisza ze kilkunastoletnie za 10k zl) to sie rozsypac po prostu moze wszystko i nie dlatego ze zle zrobione, ale dlatego ze ZUŻYTE.

A jak sie jezdzie glownie po miescie, albo po PL i na dodatek malo, to wiadomo, ze uzywany bedzie tanszy o ile nie kupimy czegos w stylu Audi A6 3.0 TDI przebieg 150kkm od dziadka z Waffen SS co jezdzil tylko do obozu koncentracyjnego mordowac Polakow i Zydow i raz na tydzien na zebranie NSDAP. A w rzeczywistosci auto ma pol miliona przebiegu, z czego rzekomy Niemiec jezdzil nim firmowo przez 250.000 km a drugie tyle zrobil Abdullah naprawiajac auto czesciami ze smietnika.

et21 - 2017-07-01, 12:17

Witam,

Rowerek Combi:

* Bezpieczeństwo:
- miarą bezpieczeństwa jest prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzenia o skutkach katastroficznych. Zrobiłem wyceny OC+NNW kierowcy+NNW pasażerów kilku samochodów.
Matiz '99: 379+69,70+59,70
Matiz '09: 359+68,98+58,98
Opel Karl'17 (1.0): 399+68,88+58,90
Dacia '07 (1.4): 489+69,57+59,48
Dacia '17 (1.2): 399+68,84+58,86
Nie zaprzeczę, że stary Matiz daje największe ryzyko. Ale to jest ryzyko, które należy uwzględnić dostosowując prędkość do warunków jazdy.
- każde auto podlega regularnym badaniom technicznym, które mają w założeniu zapewnić akceptowalny poziom bezpieczeństwa jazdy.
- niedługo po zakupie pełnoletniego Matiza pojechałem do diagnostów sprawdzić stan techniczny. Wytrzepałem amortyzatory. Kazali wymienić przewody hamulcowe, wymieniłem. Dwa komplety nowych opon Uniroyal, letnie i zimowe.
- nowe i nowoczesne samochody też mają problemy z bezpieczeństwem, polecam Toyota case.

* Korozja
- interesujące zdjęcie, ale diagnosta raczej nie puści już auta w takim stanie. Takie progi są do zrobienia.
- w Matizach gniją przeważnie tylko progi, natomiast płyta i punkty mocowania zawieszenia są w dobrym stanie.
- na wstępie wątku zadałem pytanie, czy Dacia gnije i na co należy zwrócić uwagę.

* Szroty itp.
- znajomy ma rekonstruowaną twarz, skoszony naczepą tira, auto było dość nowe.
- nastoletnie dziecko znajomego, czołowe zderzenie z drzewem przy 150km/h, jechał bez pasów.
- bliska rodzina, 8-letnie auto dobrej marki wylądowało w rowie, bez szkód w ludziach, zasnął za kierownicą.
- nie kupuję auta do szaleństw, na aucie można znaleźć że było spawane z dwóch, poza tym brak tak dużych wad można wpisać w umowę i pociągnąć do odpowiedzialności sprzedawcę.
- Dacia jest autem o tak niskiej wartości wizerunkowej, żer nie opłaca się go spawać z dwóch ani więcej.

Paulus:

- każda część samochodu ma swoją krzywą zużycia, przy czym niektóre są precyzyjnie określone (np. opony, filtr oleju), niektóre zgrubnie (np. elementy rozrządu), niektórych zależy od poziomu utrzymania (silnik, blachy), a trwałość niektórych jest niemal nieograniczona (szyby, elementy nadwozia i wyposażenia).
- można w pewnym stopniu kształtować szybkość zużycia samochodu (zarówno nowego, jak i używanego) jakością części używanych do napraw i poziomu obsługi technicznej.
- nieprawdą zatem jest określenie, że rozsypać się może wszystko. W ten sam sposób może rozsypać się także nowy samochód (krzywa wannowa), co w praktyce nawet się częściej zdarza (np. akcje przywoławcze).
- trwałość każdego samochodu wynika z polityki producenta stosowanej przy projektowaniu i produkcji. Przy czym, polityka ta nie jest znana w momencie kupowania nowego samochodu (producent jej nie ujawnia) - znany jest tylko okres gwarancji. Z drugiej strony, przy samochodach używanych znane jest zachowanie dużej populacji będącej na rynku.

Pozdrawiam

Thomson1708 - 2017-07-01, 13:51

Apropo jazdy matizem z małą prędkością. Wystarczy że ktoś udeży w ciebie jadąc z dużą prędkością (nie masz na to wpływu) i już z twojego dostosowywania prędkości do samochodu nici.
Obecnie przy droższych samochodach i spawaniu z wykorzystaniem nowoczesnych technologi zlokalizowanie spawu jest arcytrudne.
Drogi et, zapomniałeś wspomnieć że mając nową dacie masz assistance za darmo na całą europę w ramach gwarancji :) Nawet naklejki są na szybach niekiedy z numerem do nich.
Dacie ówczesnej generacji są na rynku od 5 lat, technologia produkcji co roku jest poprawiana. Dlatego myślę że dacia ma bardzo, bardzo małe szanse na jakąś "usterkę".
Jest takie powiedzenie że każdy żyd swoje gówno chwali. My będziemy chwalić Dacię (bo w sumie to naprawdę bardzo dobry samochód). Ty będziesz chwalił Matiza (no bo przecież jak się seicento zderzyło z rządową bmw to kierowcy seicento nic się nie stało.)
Najlepszym przykładem na to jak awaryjny samochód jest poszukanie części używanych. Np: jeśli używany silnik jest drogi na allegro, pradwopodobnie należy do awaryjnych. Natomiast jeśli tak jak silnik 1.2 75km kompletny kosztuje 800zł to ryzyko awarii prawie nie istnieje.
Apropo super awaryjnych daci, kolega z forum zrobił grubo ponad 350000 km przebiegu dusterem z silnikiem 1.5 bez większych usterek.

@@@
Zapomniałem dodać że matiz w zderzeniu czołowym ma szalone 6ptk, a dacia sandero ponad 12. Należy podkreślić że 6 ptk z 2000r nie jest równe 6ptk z 2013r. Normy są z czasem bardzo zaostrzane i coraz ciężej jest dostać ptk.

RowerekCombi - 2017-07-01, 15:55

et21 Skoro tak ładnie umiesz liczyć to przelicz radość u schyłku życia ze wreszcie dorobił się ktoś nowego auta oraz radość ze wreszcie masz nowe a nie szrot Przelicz również szczęście ze pocieszysz się tym zakupem ze bliskich będziesz mógł wreszcie gdzieś zawieźć bez obawy ze zostaniesz gdzieś w nawet w Polsce bez grosza przy d...pie i z rozpadniętym autem, nawet w dobrym zdrowiu.Przelicz również te swoje racje na rację innych i daj już pokój nie katuj człowieku proszę bo nie wszystko da się przeliczyć a zdrowia życia szczęścia i radości już na pewno ;-)
Marek1603 - 2017-07-01, 18:41

Thomson1708 napisał/a:

Dacie ówczesnej generacji są na rynku od 5 lat,


Mała poprawka. Od 2005 roku w PL to jest jakby nie liczyć 12lat.

Thomson1708 - 2017-07-01, 18:45

Mowa o obecnej 2 generacji sandero :D
et21 - 2017-07-03, 20:48

Witam ponownie,

dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Nie jest moim celem dowodzenie, że Matiz jest lepszy od Dacii, ani też prowadzenie świętej wojny nt wyższości używanych nad nowymi i vice versa. Chciałbym po prostu mieć własne auto n założone przebiegi i profil użytkowania, a przy tym nie uważam, abym był w stanie wyłożyć na to równowartość auta nowego.

Po lekturze kilku wątków poklikałem sobie na autoscout...
https://www.autoscout24.c...rt=price&desc=0
- Dacie Logan MCV, rok produkcji 2007-2009, benzyna, bezwypadkowe.
Dolna cena - EUR 1500, górna - EUR 6800, średnia - EUR 4150.

To samo, ale na otomoto.
https://www.otomoto.pl/os...h%5Bcountry%5D=
Dolna cena na otomoto - PLN 8k; górna - 14k, średnia - 11k.

Przy czym, na większość aut na otomoto jest w granicach PLN ~8-10k, natomiast na autoscout to EUR ~2500=PLN 10-11k. Wynika z tego, że auta w niemieckich ofertach są istotnie droższe niż w polskich. Natomiast, większość (prawie wszystkie) oferty Dacii z otomoto są z Niemiec. Pojawia się pytanie...

Taki polski handlarz musi pojechać do Niemiec, znaleźć auto, przywieźć do Polski, załatwić kwity, porozumieć się. Mieć na benzynę, na telefon, na swoje auto. I na tym zarobić. Ale jak ma zarabiać, jeżeli w Niemczech jest drożej? Czy te polskie oferty to są tylko akwaria, piece i rozbitki, czy może jakiś drugi obieg? Oczywiście zależy mi na kupieniu auta jak najtaniej, ale nie chcę prezentu, bo wiadomo że do prezentu ktoś musi dołożyć, i najprawdopodobniej będę to ja, i w najmniej oczekiwanym momencie.

Zatem - jaki jest model biznesowy? Ile polski handlarz musi zarobić, żeby mu się opłacało? Skąd bierze takie auta, żeby wyjść na swoje i co ukrywa?

Pozdrawiam

Kubuch - 2017-07-03, 21:05

Polski handlarz kupuje największy złom z ogromnym przebiegiem po czym klepie w szopie, kręci licznik, pierze wnętrze i sprzedaje jako igłę po lekarzu, po prawniku, po dziadku ;)
Nie wierz w bajki, że kupują hurtem i mają inne ceny...

pawel1313 - 2017-07-03, 21:34

Dokładnie tak jest, sam przerabiałem temat auta z Niemiec i fakty są takie że zadbane, niebite auto z rozsądnym przebiegiem i udokumentowaną historią swoje kosztuje i na pewno nie wyjdzie tanie niż polskie egzemplarze. Mitem też sa drogi w super stanie, sprzedawanie przez prywatnych właścicieli 2,3 latków z niewielkim przebiegiem za grosze itd itp
malygabrys - 2017-07-03, 22:05

To znowu dorzucę swoje 3 grosze.
MCV znalazłem w komisie w DE (20 km od Szczecina) jako "uszkodzoną" - samochód jest po gradobiciu - jest cały we wgniotkach po kulkach. Mi to nie przeszkadza i tego nie naprawiałem i nie będę naprawiał, innych uszkodzeń lakieru i blach nie było. Cena z faktury to 2800 euro w 2014r, auto prod. 2008r, pierwsza rej. 2009r kwiecień więc można znaleźć coś dla siebie.

wojtek013 - 2017-07-03, 22:25

malygabrys napisał/a:
To znowu dorzucę swoje 3 grosze.
MCV znalazłem w komisie w DE (20 km od Szczecina) jako "uszkodzoną" - samochód jest po gradobiciu - jest cały we wgniotkach po kulkach. Mi to nie przeszkadza i tego nie naprawiałem i nie będę naprawiał, innych uszkodzeń lakieru i blach nie było. Cena z faktury to 2800 euro w 2014r, auto prod. 2008r, pierwsza rej. 2009r kwiecień więc można znaleźć coś dla siebie.


Niby tak, ale jaka byłaby cena tego auta, gdyby doprowadzić go do ładu zgodnie ze sztuką?

luckyboy - 2017-07-03, 23:24

et21 napisał/a:
Zatem - jaki jest model biznesowy? Ile polski handlarz musi zarobić, żeby mu się opłacało? Skąd bierze takie auta, żeby wyjść na swoje i co ukrywa?


Skupuje się auta z dużym przebiegiem, zaniedbane, uszkodzone mechanicznie (silnik, skrzynia), uszkodzone elektrycznie. Na granicy kręci się licznik, auto oddaje do auto detailingu, wymienia u taniego mechanika kupione najtańszym kosztem podzespoły. Zarobek na aucie za ok 8000-10.000 w polskim ogłoszeniu to 1000-2000. Taki handlarz wyjeżdża w niedzielę po południu do Niemiec i wraca w czwartek z wieczora. Jeździ po komisach/złomowiskach i szuka "okazji" za grosze - ciężki kawałek chleba. Poniżej próbka możliwości.



route2000 - 2017-07-04, 07:51

et21, lepiej szukaj auta w komisach przy SALONACH samochodowych, dają jakieś tam gwarancje na np. 3 - 6 miesięcy. Na pewno są trochę droższe, ale pewne historii auta.
A te ogłoszenia z "tanimi" autami to sobie odpuść. ;-)

gregorisan - 2017-07-04, 08:04

luckyboy napisał/a:
Taki handlarz wyjeżdża w niedzielę po południu do Niemiec i wraca w czwartek z wieczora. Jeździ po komisach/złomowiskach i szuka "okazji" za grosze - ciężki kawałek chleba.

Biedactwo - jak oni się dla nas poświęcają, abyśmy mogli tanio nabyć używane auta :mrgreen:

luckyboy - 2017-07-04, 08:34

route2000 napisał/a:
et21, lepiej szukaj auta w komisach przy SALONACH samochodowych, dają jakieś tam gwarancje na np. 3 - 6 miesięcy. Na pewno są trochę droższe, ale pewne historii auta.
A te ogłoszenia z "tanimi" autami to sobie odpuść. ;-)


Przy salonach, a bardziej pod ich szyldem, teraz też już zaczynają handlować byle czym, tylko sprawiają wrażenie, że mają coś lepszego, wystarczy zapoznać się z ofertami - zwietrzyli intratny interes. Dużo dilerów teraz rozwija sprzedaż aut używanych, a tam stoją auta od Mirka.

PiotrWie - 2017-07-04, 09:17

Auto można kupić albo dobrze albo tanio. jak chcesz kupić dobrze to nastaw się na tą średnią cenę z de i szukaj albo samochodu z polskiego rynku bezpośrednio od właściciela lub sam jedź do Niemiec. Oczywiście czasem można znaleźć takie okazje jak ta po gradzie ( jak komuś nie zależy na wyglądzie) ale licząc na coś takiego można szukać nawet kilka lat.
A z samochodami używanymi przy salonach dealerskich bywa różnie - jakiś czas temu ktoś opisywał jak oddał auto w rozliczeniu i za kilka znalazł je w ogłoszeniu z cofniętym licznikiem.
W de nie cofają liczników bo tam jest to traktowane jako przestępstwo z dość sporymi konsekwencjami prawnymi - nie tak jak u nas.

Maniak - 2017-07-05, 08:12

luckyboy napisał/a:
route2000 napisał/a:
et21, lepiej szukaj auta w komisach przy SALONACH samochodowych, dają jakieś tam gwarancje na np. 3 - 6 miesięcy. Na pewno są trochę droższe, ale pewne historii auta.
A te ogłoszenia z "tanimi" autami to sobie odpuść. ;-)


Przy salonach, a bardziej pod ich szyldem, teraz też już zaczynają handlować byle czym, tylko sprawiają wrażenie, że mają coś lepszego, wystarczy zapoznać się z ofertami - zwietrzyli intratny interes. Dużo dilerów teraz rozwija sprzedaż aut używanych, a tam stoją auta od Mirka.


Dokładnie. Sam jak szukałem auta to objeździłem komisy przy salonach. Prawda jest taka, że auta, które sprzedają na pierwszy rzut oka w lepszym stanie w cale nie muszą takie być. Odpowiedzi typowe dla Pana Mirka 'auto nie było bite', 'jest książka serwisowa', która swoją drogą nie zawiera często całej historii. Pewne pochodzenie po firmie itp. a potem okazuje się, że auto jeździło w wypożyczalni aut, albo na elce. Różnice w sposobie sprzedaży są, wołają mechanika, który mówi, że stan np. poza tylnymi hamulcami jest bardzo dobry, żeby nie było podejrzeń, że igła. Bajera, że u nas pewniak, nic nie stuka, jesteśmy otwarci i w ogóle, jak jedna pani kupiła auto i jej żarówka się przepaliła to jej wymieniliśmy za darmo...

route2000 - 2017-07-05, 08:15

Jest jeszcze inna możliwość zakupu auta. Mowa jest tutaj. ;-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group