|
DACIA Klub Polska Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII |
 |
Na każdy temat - 165 km/h Sandero
Beckie - 2010-03-08, 21:11 Temat postu: 165 km/h Sandero Wydzielone z http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=3036 ].
http://www.daciaklub.pl/f...p?p=48001#48001
czaju napisał/a: | Moja jest z wyprzedaży rocznika, na wyposażenie nie narzekam, a na silnik...
Jak to mawia mój kolega nie samochód a kierowca.
Obrazek |
No a ten pewno też zaraz napisze, że właśnie zwolnił i było to na pasie startowym concorde`a.
czaju - 2010-03-10, 12:10
to było na wiadukcie na ograniczeniu do 70kph. Na poboczu stała Skoda Superb która spisywała właśnie jakiegoś mobilka...
benny86 - 2010-03-10, 15:23
czaju napisał/a: | to było na wiadukcie na ograniczeniu do 70kph. |
Jeżdzisz Dacią, ale styl jazdy i inteligencja u Ciebie jak u stereotypowego posiadacza BMW. Ale jeżdzij tak dalej - kilka tysięcy ludzi w kraju czeka na przeszczep różnych organów
czaju - 2010-03-10, 17:30
Nie mam zamiaru pisać że to było na jakimś lotnisku, czy zamkniętym torze. A ograniczenie do 70... Jak to w Polsce różne paradoksalne rzeczy można znaleźć, tak tutaj jest to kilkukilometrowa prosta na drodze dwujezdniowej poza terenem zabudowanym.
Ale jasne, na pewno jeżdżę bardziej zdecydowanie i szybciej od licznej grupy kierowców (nie napiszę większości bo w sumie nigdy nie zastanawiałem się nad liczeniem ile samochodów mnie wyprzedza vs to ile ja wyprzedzam), jednak nie wydaje mi się aby mój styl jazdy budził duże kontrowersje.
Martens - 2010-03-10, 20:04
czaju napisał/a: | A ograniczenie do 70... Jak to w Polsce różne paradoksalne rzeczy można znaleźć, tak tutaj jest to kilkukilometrowa prosta na drodze dwujezdniowej poza terenem zabudowanym. |
Szczerze mówiąc, nie znam drogi w Polsce, wliczając w to austostrady, gdzie można w normalnym ruchu bezpiecznie rozwinąć prędkość 165 km/h. Argumenty w rodzaju "kilkukilometrowa prosta na drodze dwujezdniowej poza terenem zabudowanym" nie są specjalnie przekonujące, ale też, zważywszy na wiek Autora i proporcjonalne do niego doświadczenie na drodze, nie dziwią mnie.
czaju - 2010-03-10, 20:25
Jasne, dowiedliśmy właśnie że każdy silnik jest odpowiedni na Polskie drogi (co było intencją).
(nikt mi nie powie że te 2s do 100kph są warte stosunkowo dużych dopłat do silnika).
A co do mojego doświadczenia... nie mi to oceniać, więc przyjmijmy że zachowałem się nieodpowiedzialnie i wiem, że narażałem na niebezpieczeństwo innych uczestników ruchu.
Powiedzmy że DK94 znam na tyle, że wiem gdzie ludziom zdarza się "wypaść z drogi" oraz gdzie kryją się inne niebezpieczeństwa ;) A natężenie ruchu o 6:00 lub 20:00 jest... niewielkie?
A co do wieku - znam wielu 30-40latków którzy jeżdżą dużo bardziej nieodpowiedzialnie i jakoś w ich przypadku nikt nie mówi o braku wyobraźni. Argument bo są bardziej doświadczeni czy mają lepsze samochody do mnie nie przemawia.
Daleko szukać - proponuję przespacerować się "Aleją Trzech Wieszczy" w Krakowie, aby zobaczyć jak można stwarzać zagrożenie. Ludzie często zapominają, że pięćdziesiątka w terenie zabudowanym nie jest związana z ich pojazdami, a z bezpieczeństwem ludzi którzy naprawdę znajdują się wokół. Teraz zapytam inaczej: co jest bardziej nieodpowiedzialne - 160kph na drodze szybkiego ruchu (gorszej jakości drogi - np S1 w okolicy której mieszkam jest zakwalifikowana do 110kph) czy 90kph (nie piszę tu wcale o rzadkich przypadkach, ani tylko młodych kierowcach, często są to całe kolumny samochodów) w ruchu miejskim, gdzie na każdym kroku widzimy pieszych?
Tak, boję się jeździć Alejami w godzinach poza szczytem.
Wolę się rozpędzić gdzieś poza miastem, gdzie wiem, że nie będę musiał zatrzymać samochodu "w miejscu", a nawet jeśli stanie się coś niespodziewanego będę miał dużo czasu na wytracenie prędkości. Moja średnia na trasie (50% właśnie owa dwujezdniowa DK94 Dąbrowa Górnicza - Olkusz, 50% DK94 Olkusz-Kraków to 60-65kph), a spalanie na samej trasie często poniżej 8l LPG /100. Jeśli ktoś miałby doszukiwać się wiecznego żyłowania mojego samochodu na wysokich obrotach, przy maksymalnych prędkościach.
laisar - 2010-03-10, 21:16
No to tera ja, z wyżyn wieku i nieświętości (; (nawet jeśli naprawdę rzadkiej, serio) - zasadniczo, Czaju, piszesz dość rozsądnie, ale bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, po stokroć bardzo warto pamiętać o dwóch sprawach:
1) śmiertelnie niebezpieczna jest rutyna - co innego 160 km/h "od święta", raz na jakiś czas, do fotki itd, a coś zupełnie innego, jeśli jeździsz tak na co dzień, co drugi dzień, regularnie raz w tygodniu. Biologia, psychologia, statystyka - wszystkie są w tym przypadku naszymi wrogami...
2) TO NAPRAWDĘ NIE JEST SZYBKOŚĆ BEZPIECZNA, bez względu na przyzerowe natężenie ruchu, idealny stan Twojej draculi i drogi oraz Twoje świetne zdrowie. Każdy z tych elementów może się bowiem błyskawicznie zmienić - a fizyki się potem nie oszuka...
Hwgh! [:
czaju - 2010-03-10, 21:58
laisar, nareszcie mam się z kim zgodzić :)
Ad1 Tak, wiem z doświadczenia, że dość szybko człowiek przyzwyczaja się do danej prędkości, nie ważne czy to 20kph czy 200kph (mam nadzieję że z tym również wszyscy się zgadzamy), co może spowodować że nie będziemy w stanie przewidzieć zachowania pojazdu prowadzonego, niezależnie od tego czy to Polska czy jakikolwiek inny kraj.
Ad2 Gdybym dopuścił myśl, że którykolwiek z tych elementów jest zagrożony nie zbliżałbym się (a raczej przekraczał) prędkości maksymalnej mojego bolidu.
Przy blisko zerowym natężeniu ruchu na kilku kilometrach odizolowanych od "reszty świata"
idealny stan Drakuli (staram się całym sercem aby tak było)
droga - od miesiąca mam wrażenie że znacząco ponad przeciętna ;)
stan psychofizyczny po zaliczonej pierwszej sesji, również wydawał się być niezmiennikiem.
laisar - 2010-03-10, 22:19
Ad 2: Rzecz w tym, że jak się niestety poniewczasie okazuje, to prawie zawsze się tak wydaje, że te elementy nie są zagrożone...
czaju - 2010-03-10, 22:37
pewnym można być tylko tego że zderzenie z nieruchomą przeszkodą przy prędkości >100kph (a może >50...) w większości przypadków kończy się śmiercią.
Cytując moją ulubioną polską komedię "Panie Władzo, ma Pan racje, niestety zdarzyło mi się przekroczyć prędkość. Zdaje sobie sprawę z tego, że było to bardzo nieodpowiedzialne, że naraziłem innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo, ale... jechałem szybko, gdyż...
lubie zapie*****ć"
I tym najchętniej zakończę ten offtopic :)
laisar - 2010-03-10, 22:46
Jak lubisz, to po prostu poszukaj jakiegoś toru - wszystko ponad Doroczne Przegonienie Kucy to faktycznie głupota d:
I ja też juz EOOT [:
mekintosz - 2010-03-11, 22:49
Martens napisał/a: | czaju napisał/a: | A ograniczenie do 70... Jak to w Polsce różne paradoksalne rzeczy można znaleźć, tak tutaj jest to kilkukilometrowa prosta na drodze dwujezdniowej poza terenem zabudowanym. |
Szczerze mówiąc, nie znam drogi w Polsce, wliczając w to austostrady, gdzie można w normalnym ruchu bezpiecznie rozwinąć prędkość 165 km/h. Argumenty w rodzaju "kilkukilometrowa prosta na drodze dwujezdniowej poza terenem zabudowanym" nie są specjalnie przekonujące, ale też, zważywszy na wiek Autora i proporcjonalne do niego doświadczenie na drodze, nie dziwią mnie. |
Wedlug mnie dacia sandero 160 km/h mozna bezpiecznie jechac autostrada lub droga ekspresowa przy dobrej widocznosci oraz sluchej nawierzchni. Robienie zdjec przy tej predkosci licznika zamiast skoncentrowanie sie na prowadzeniu uwazam za mocno nierozsade by nie uzyc bardziej dosadnych slow.
czaju - 2010-03-11, 23:18
Nie potrafię nie odpisać. Tak cztery razy dziennie rozpędzam Dacie do prędkości maksymalnej i robię zdjęcia ;] Co więcej w drugiej ręce trzymam drugi telefon i pomagam koledze w pracy domowej z algorytmów równocześnie przesyłając mailem koleżance notatki z ostatniego wykładu z programowania proceduralnego, za pomocą laptopa leżącego na fotelu pasażera ;]
Wysoce nie rozsądne jest uważanie że w Polsce Dacią Sandero można bezpiecznie rozwijać prędkości >150:
1. Zawieszenie chyba nie jest zestawione na sportowo (przynajmniej ja mam takie wrażenie)
2. Seryjny układ hamulcowy również nie jest zbyt fajny (nie ukrywajmy że jest to samochód o masie > 1 tony i nawet nie ma tarcz z tyłu)
3. Nigdy nie wiesz kiedy na Polskiej drodze pojawi się dziura.
4. Niestety jednostki napędowe dostępne w Dacii Sandero również niezbyt nadają się do rozpędzania samochodu do ww. prędkości.
5. Długotrwała jazda z ww. prędkością jest równoznaczna ze sporym wzrostem zużycia paliwa oraz niewielkim zyskiem czasowym. Dodatkowo jest (teraz pewnie większość się oburzy) NUDNA! Mieszkam w części kraju w której od pierwszego dnia własnego prawa jazdy jeżdżę drogami szybkiego ruchu, autostradami i stąd nie obce są mi duże prędkości - jak napisał laisar najważniejsze by nie popaść w rutynę, bo pierwszy przejazd 150+ będzie dla Ciebie męczący, wymagający dużego skupienia, ale trzeci, czwarty, ... , dziesiąty będziesz traktował tak jak dotychczasową jazdę dajmy na to 40kph wolniej - czy warto w razie czego dorzucić drugie tyle energii do wytracenia przez tarcze i klocki (strzelam że będzie to ze 30-40kJ). Pewnie tak jeśli mamy przed sobą 300km autostrady i 3l diesla pod maską oraz poruszamy się po "gumowym" asfalcie...
Uprzedzając kolejne głupie spostrzeżenia obalam stereotyp drżącej kierownicy i wymaganej olbrzymiej siły aby utrzymać samochód jadący prosto aby jechał nadal prosto, druga sprawa, że nie jestem na tyle bezmyślny aby telefon był ważniejszy od bezpieczeństwa, stąd wiem... wiele osób nie wyobraża sobie sytuacji w której tak po prostu puszczam telefon, ręka jest i tak bliżej, niż wtedy gdy leży gdzieś wygodnie na podłokietniku...
kier - 2010-03-12, 07:18
czaju napisał/a: | druga sprawa, że nie jestem na tyle bezmyślny aby telefon był ważniejszy od bezpieczeństwa, stąd wiem... |
Jasne, tu chodzi o odwrócenie uwagi, tzn. nasłuchujesz co ktos mówi,cichy głos w słuchawce. Chcąc niechcąc poświęcasz temu więcej uwagi niż normalnej rozmowie w samochodzie, czy z zestawem głośnomówiącym. Dodatkowo trzymając telefon w ręku będziesz się zastanawiał czy sytuacja wymaga tego, żebyś go puścił - pewnie z 0,5 sek straty :D
--
pozdrawiam
kierek
Martens - 2010-03-12, 11:11
A swoja drogą, co to wszystko ma wspólnego z wyprzedażą rocznika?
[ Komentarz dodany przez: laisar: 2010-03-12, 11:56 ]
Oczywiście nic - a jeśli z czymkolwiek, to jedynie z opóźnioną reakcją moderatora d:
psur - 2010-03-12, 13:07
czaju, możesz nam tu nie wiadomo co udowadniać, książki sobie na ten temat pisać, ale jazda 165 km/h na wiadukcie przy ograniczeniu do 70 km/h na drodze krajowej (nie autostrada i nie ekspresowa) i jeszcze do tego robienie zdjęcia żeby się tym chwalić na forum świadczą po prostu o zwykłej głupocie i egoiźmie. I to wszystko co można na ten temat napisać.
krakry1 - 2010-03-12, 18:05
Martens napisał/a: | A swoja drogą, co to wszystko ma wspólnego z wyprzedażą rocznika?
[ Komentarz dodany przez: laisar: 2010-03-12, 11:56 ]
Oczywiście nic - a jeśli z czymkolwiek, to jedynie z opóźnioną reakcją moderatora d: | No jak to co? Tylko te z wyprzedaży rocznika jeżdżą tak szybko. he, he, he
czaju - 2010-03-12, 18:19
psur, zdjęcie nie powstało ani na potrzeby tego forum, ani na potrzeby żadnego innego z forów. Nie ja utworzyłem z tego powodu potężny offtopic. Zdjęcie powstało z zupełnie innego powodu i do zupełnie innego celu.
Mam pytanie - ile z osób które mnie "potępiają" poruszało się z podobną lub większą prędkością (nie wymagam aby to była Dacia - a nawet byłoby to niewskazane)?
Poza możliwymi skutkami (które podkreślam że warto przewidywać (poprzednio się pomyliłem o jeden rząd wielkości. Różnica w energii pojazdu poruszającego się z V=120kph (33m/s) a V=160kph (44m/s) to 968kJ-544,5kJ=423,5kJ) sama procedura zachowań samochodu się wiele nie różni (zakładam, że nie zbliżamy się do łuku, a nawierzchnia nie przypomina tarki).
Więc jest to nierozsądne bo:
- prowadzimy pocisk o energii blisko jednego MJ (2,5*10^(-5) megatony)
- warunek równej nawierzchni w Polsce jest trudnoosiągalny
Oburzenie jest nie na miejscu, bo:
- zapewniłem sobie blisko idealne warunki do sprawdzenia prędkości obrotowej K7J przy prędkości maksymalnej
- mam wrażenie, że duża część osób uważa, że przy tych prędkościach człowiek umiera na miejscu, a samochód zmienia swoją oś bezwładności.
Rudiok - 2010-03-12, 18:54
czaju napisał/a: |
- mam wrażenie, że duża część osób uważa, że przy tych prędkościach człowiek umiera na miejscu, a samochód zmienia swoją oś bezwładności. |
Masz dzieci?
Przychylam się do stwierdzenia, że taka jazda to głupota i bezmyślność.
--
Pozdrawiam, Rudiok
czaju - 2010-03-12, 19:32
http://demotywatory.pl/1174672/--Puci-puci
Nie mam (najprawdopodobniej).
Czy to jest tylko moje wrażenie, że nikt nie czyta z uwzględnieniem kontekstu.
Dlatego ten fragment pogrubię, podkreślę i napiszę kursywą:
Tak, zgodziliśmy się już (chyba wszyscy) że jazda z ww. prędkością jest niebezpieczna, nieefektywna (nie mylić z efektownością, offtopując efektowna również nie jest).
Dalsze przesłanie dot. IF chcesz THEN zapewnij sobie możliwie najlepsze ku temu warunki.
Gdybym mieszkał u naszych zachodnich sąsiadów, pewnie nie kupowałbym Dacii, bo nadal twierdzę że nie jest to samochód do regularnej jazdy z dużymi prędkościami.
Gdybym jeździł tylko w mieście i od święta wyjeżdżał na drogę ekspresową (wywód różnic między drogą ekspresową a dwujezdniową poza terenem zabudowanym na dłuższym, prostym, odcinku bez skrzyżowań, z ograniczeniem typu "jeździjcie autostradą bo jak nie to my was Vectrą" jest bezcelowy) to nie przekraczałbym zapewne 100km/h, bo byłbym przyzwyczajony do prędkości rzędu 50-60km/h i dorzucenie więcej niż drugiego tyle może spowodować, że nie odnajdziesz się w danym miejscu i czasie. W tamtym miejscu jestem regularnie wyprzedzany, mimo iż zwykle przekraczam prędkość (nie aż tyle ale w świetle kodeksu jest to o dużo za dużo).
Głupota i bezmyślność. Jeśli nie zauważasz możliwych celów dla takiego postępowania (tzn. innych od zasugerowanych), no to wtedy faktycznie tak jest to głupota.
Nikt z komentujących nie odpowiedział czy poruszał się kiedyś samochodem z podobną prędkością, skoro padają pytania typu "Masz dzieci?", jestem przekonany że nie.
Oraz utrzymuję moje stanowisko że ludzie nie zwracają uwagi czy znajdują się w mieście, we wsi, czy poza terenem zabudowanym i to zwykle w wieku 30-40lat (przynajmniej z tych mi znanych) mam namyśli, że zarówno na autostradzie jak i w ruchliwym mieście jeżdżą z porównywalnymi prędkościami. Tak, uważam to za większą głupotę niż rozpędzenie samochodu do jego prędkości maksymalnej.
Jeśli nadal ktoś nie przyjmuję, że rozumiem kaliber zagrożeń, niestety musi tak zostać. Przestało być atrakcyjne przedstawianie jednego problemu od strony "tak, jest to głupie, chyba że ma ukryty cel, a jeśli ma to zapewnij a)b)c)" i otrzymanie odpowiedzi o tym że mogę napisać książkę a i tak będzie uznane to za bezmyślne. Zdaję sobie również sprawę, że duża część klubowiczów to osoby które jeździły samochodami jeszcze przed moimi urodzinami. Część (chyba już mniejsza) robi większe przebiegi roczne ode mnie (Dacia od października zrobiła niespełna 15k km, jeżdżę nią tylko ja, głównie właśnie na owej trasie, ale to nie jedyny samochód którym jeżdżę/jeździłem w tym okresie).
Ale:
Część jeździ głównie w mieście.
Część nie jeździła samochodami o większych mocach.
Część nie miała przed Dacią samochodu, który umożliwiłby osiągnięcie dużej prędkości (strach uświadomić, że nadal nie ma bo oto taki "spektakularny wynik" i jeszcze pisze że to nie jest duża prędkość. No niestety samochody wyposaża się w dodatkowe poduszki i inne systemy nie tylko z powodu zwiększenia bezpieczeństwa przy już osiąganych prędkościach, ale jako fundament do podnoszenia wartości kryjącej się pod pojęciem "duża". Przykład - po co komu 4.2TDI w Audi A5, gdyby chodziło o takie marne wartości to pewnie jednostka 3.0l w zupełności wypełniałaby swoje zadanie. inna sprawa że poza kierowcą nie tylko jest samochód, ale również droga, która często w Polsce z roku na rok się uwstecznia).
Część mieszka w części kraju w której widok samochodu jadącego owe 165km/h to samobójca (z powodów infrastruktury).
Nic więcej w tym temacie nie napisze. Zróbcie sobie z tym co chcecie. Mam nadzieję, że od początku do końca ten offtopic przeczytany ze zrozumieniem sugeruje że nie zachęcam to szybkiej jazdy naszymi Drakulami, a już na pewno nie na naszych polskich drogach.
Celem było pokazanie, że silniki w Dacii starczają na Polskie drogi.
Przez tą dyskusję pojawił się w mojej głowie inny problem. Zakładamy, że się coś stało. Każda sekunda jest istotna. Musisz pojawić się jak najszybciej w miejscu B.
Jest to na tyle poważna sprawa, że po prostu się spieszysz.
I teraz pytanie, czy dla tej jednej ewentualnej chwili w życiu, aby wtedy wiedzieć z czym to się je nie warto czasami, w o wiele bezpieczniejszych warunkach fragmentarycznie poznawać samochód?
Pomijam już fakt, że zima jest czasem, kiedy moja Dacia prawie każdego dnia jest na jakimś pustym parkingu oraz to że była bliska startu jutro w kategorii gość, na zamkniętej trasie. Bo może, aż tyle aby zrozumieć jak zachowuje się samochód przy danych prędkościach to jak strzelanie do komara z armaty i wymaga dodatkowego czasu (którego i tak wiele nie ma). Ale już wyhamowanie na kostce brukowej ze 100km/h (broń boże jeśli cokolwiek wokół was jest), czy raz w życiu wybrać się na zaśnieżony parking skręcić kierownicę do oporu i delikatnie manipulując gazem sprawdzić jaki jest promień skrętu na śliskiej nawierzchni polecam każdemu.
laisar - 2010-03-12, 20:10
(Ja się przyznałem - i to nie niejednokrotnie - do zbrodni osiągnięcia fabrycznej prędkości maksymalnej, ale nie będę się odzywał, bo już się zEOTowałem... Ale podtrzymałbym też swą opinię).
(;
Martens - 2010-03-12, 20:37
czaju napisał/a: | Mam pytanie - ile z osób które mnie "potępiają" poruszało się z podobną lub większą prędkością (nie wymagam aby to była Dacia - a nawet byłoby to niewskazane)? |
Jechałem 215 km/h - w Polsce, ZAMKNIĘTYM DLA RUCHU odcinkiem autostrady Katowice - Kraków. Samochód - Nissan Primera. Odcinek ok. 5 km.
Tylko co to ma do rzeczy?
czaju - 2010-03-12, 20:49
Czy działo się coś niezwykłego?
Pomińmy fakt że przy 215 kąt widzenia już dość znacząco się ogranicza.
Swoją drogą A4, szczególnie na tym odcinku nigdy nie budziła mojego zaufania.
Znacznie bezpieczniej czuję się między Katowicami a Opolem.
Rudiok - 2010-03-12, 21:07
czaju napisał/a: | raz w życiu wybrać się na zaśnieżony parking skręcić kierownicę do oporu i delikatnie manipulując gazem sprawdzić jaki jest promień skrętu na śliskiej nawierzchni polecam każdemu. |
yeah right... Czym innym jest testowanie danego samochodu w warunkach do tego przystosowanych (np. pusty parking, w miarę sprawna i bezpieczna autostrada, wyludnione tereny górzyste), żeby być przygotowanym na wiele przyszłych ewentualności a czym innym łamanie prawa i zagrażanie tym samym innym uczestnikom ruchu.
Myślę, że uczestnikom dyskusji zależy raczej na wytknięciu bezsensu sytuacji, którą opisałeś a nie uczenie cię jak należy postępować. Każdy kopie swój własny grób.
--
Pozdrawiam, Rudiok
laisar - 2010-03-12, 21:41
czaju napisał/a: | Zakładamy, że się coś stało. Każda sekunda jest istotna. Musisz pojawić się jak najszybciej w miejscu B.
Jest to na tyle poważna sprawa, że po prostu się spieszysz. |
Zawsze - i piszę to z pełną świadomością osoby która wręcz nadużywa "chyba", "zapewne", "wydaja się" - zawsze się potem okazuje, że w rzeczywistości nie było takiej potrzeby...
Oczywiście: w zasadzie nie dotyczy to karetek pogotowia i straży pożarnej - ale... oni i tak jakoś właściwie nigdy tak nie jeżdżą. I jedynie na pierwszy rzut oka wydaje się to być paradoksalne.
Beckie - 2010-03-12, 21:46
Wychodzi na to, że ja zacząłem więc coś od siebie dorzucę.
Jakiegoś wielkiego doświadczenia z dużymi prędkościami nie mam, nie znam fizyki tak jak Czaju ale mogę opisać swoje odczucia.
Jazda z V~160km/h moją starą Astrą po autostradzie - to nie było zbyt bezpieczne, tak jak
jazda z V~140km/h autem j.w. zwykłą drogą 1x2 (taka b. długa prosta w drodze nad morze)
za to prawie 180km/h MCVką na autostradzie (jednorazowy wybryk) nie zrobiło na mnie wrażenia (pewne prowadzenie) tylko te nasze autostrady 2x2 i zwalnianie do 90 km/h (wyprzedzające się TIRy) raczej nie zachęcają do takich prędkości,
ale 140km/h na zwykłej (nie ekspresowej) 2x2 to jest raczej max. do którego zbliżam się tylko podczas wyprzedzania. I tyle.
czaju - 2010-03-12, 21:53
zakładamy sytuację 1/bilion.
Martens - 2010-03-12, 22:06
czaju napisał/a: | Czy działo się coś niezwykłego? |
A możesz sprecyzować pytanie?
czaju - 2010-03-12, 22:18
No właśnie staram się ustalić :)
Nie wiem, trudności z utrzymaniem toru jazdy, osłabienie samopoczucia.
Uznajemy że 160 jest nieodpowiedzialne, bo... bo to 160.
Moje argumenty za powodami dlaczego to nieodpowiedzialne nie przemawiają. Pojawiła się osoba z 215, czyli jeszcze znacznie więcej (energia rośnie z kwadratem prędkości...) i przy założeniu że nic niespodziewanego się nie stanie ma jakieś odczucia. Pytam czy były jakieś odczucia niepokojące.
Przyznam się bez bicia że przy podobnej prędkości na płycie pewnego lotniska w pewnym bmw 545i nie zauważyłem niczego niepokojącego.
mam nadzieję że widać że jeżeli droga jest "pusta" jedyne dla kogo stwarzamy zagrożenie to my sami, bez różnicy czy jest to zamknięty tor czy droga publiczna (założenie: pewność że nikogo tam nie ma). A A4 nawet na odcinku wykluczonym z ruchu publicznego... A co jeśli pojawi się jakieś zwierze leśne na drodze? Klops.
Martens - 2010-03-12, 22:23
Nic niezwykłego się nie działo, poza maksymalną koncentracją. Miałem ten komfort, że wiedziałem, że droga będzie pusta w odległości kilku km za mną i przede mną. Spokojnie rozpędziłem samochód, pojechałem krótką chwilę ze wzmiankowaną prędkością a następnie powoli ją wytraciłem.
A gdyby zwierzę wyszło z lasu i jakimś cudem sforsowało osłony tudzież barierki, to nie byłoby mnie ani zwierza.
Kwadraty i inne wzorki możesz sobie darować - jestem po klasie humanistycznej
laisar - 2010-03-12, 23:51
Nie filozuj, czaju - sama, nawet wielokrotnie większa prędkość nie ma oczywiście żadnego bezpośredniego wpływu na organizm, a w motoryzacji nie-ekstremalnie-wyczynowej dotyczy to również przyśpieszeń.
Jedynym, co jest naprawdę niebezpieczne dla zdrowia, to hamowanie - i to nie te za pomocą układu hamulcowego auta, ale te wymuszone przez czynniki zewnętrzne (drzewo, ściana, barierka, inne auto czy istota żywa).
Cytat: | założenie: pewność że nikogo tam nie ma |
...I to jest właśnie to miejsce, gdzie z krzaków wychodzi Rzeczywistość i gryzie Cię w d*** <; Owo założenie jest po prostu z rodzaju: "przyjmijmy idealnie kulisty kształt świata i brak tarcia"... W codziennym życiu, na zwykłej drodze, owa pewność jest tak zerowa, wbrew temu jak bardzo jesteś pewien, że jest inaczej.
loganik - 2010-03-13, 08:40
laisar napisał/a: | W codziennym życiu, na zwykłej drodze, owa pewność jest tak zerowa, wbrew temu jak bardzo jesteś pewien, że jest inaczej. | I to jest cała prawda, codzienie przejeżdzam przez skrzyżowanie z drogą podporządkowaną na którym bardzo często dochodzi do stłuczek, pomimo mojej maksymalnej ostrożności i tak dostałem w bok.
mekintosz - 2010-03-13, 09:01
Z wypowiedzi Kolegow bije na szczescie zdroworozsadkowe podejscie do predkosci na drodze. Uwazam ze warto raz sprawdzic zachowanie sie auta przy predkosci bliskiej max, na przystosowenej do tego drodze. Z Waszych testow mozna wywnioskowac, ze jak Dacia dobrze sie spisuje przy predkosci powyzej 150 km/h to jazda z dopuszczalna predkoscia na autostradzie ok 130 km/h jest dla Daci bezproblemowa, nie odczuwa sie nadmiernych wibracji czy innych zachowan samochodu. To duzy plus. Ja raz rozpedzilem swojego ax do 155 km/h z gorki i bylo lekko po luku - najadlem sie strachu i mi przeszla ochota na testowanie wiecej Nadal jednak uwazam, ze rozmowa przez telefon bez zestawu glosnomowiacego , czy sluchaweczki czy robienie zdjec licznika przez kierowce dla udokumentowania predkosci uwazam za czysta glupote i brak rozsadku.
seb - 2010-03-13, 11:12
ale się naczytałem, aż oczy bolą...
przyczepiliście się równo, no ale fakt... praktyka czyni mistrza; zawsze "junior" będzie inaczej widział swoje racje niż doświadczony "senior";
a żółtodziób (piszę tu o każdej dziedzinie życia/zajęcia) z biegiem czasu też zmieni swoje podejście i będzie je dostosowywał do zdobytej wiedzy i oczywiście praktyki
tak więc niech każdy uważa na siebie i niestety myśli też za innych
|
|