DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Spotkania, imprezy, wyprawy - Przeganiamy Daćkę dookoła morza Czarnego

Mikele - 2012-04-01, 22:28
Temat postu: Przeganiamy Daćkę dookoła morza Czarnego
Nie pamiętam od kiedy chciałem pojechać na wyprawę dookoła morza Czarnego. Chyba odkąd zaczął mnie interesować Kaukaz, zwłaszcza przez pryzmat Czeczenii, Gruzji, czy konfliktu Azerbejdżanu i Armenii o Górski Karabach...

W ubiegłym roku razem z żoną zdecydowaliśmy, że w końcu zrealizujemy to marzenie i że zrobimy to w lecie 2012 i że pojedziemy wraz z naszymi dwiema córkami. Teraz, kiedy do planowanego wyjazdu pozostały około 4 miesiące, zaczynamy intensywne przygotowania, stworzyliśmy też nasz profil na facebooku, na który zapraszamy: https://www.facebook.com/DookolaMorzaCzarnego

Na wyprawę oczywiście jedziemy naszą Dacią Logan MCV, więc będę liczył na Wasze porady odnośnie tego, jak przygotować auto do wyprawy, w trakcie której przez miesiąc przejedziemy zapewne nieco tylko mniej niż 10 tysięcy kilometrów, co ze sobą zabrać i tak dalej...

Ponieważ taka wyprawa to będą ogromne koszta, będziemy chcieli znaleźć kilku sponsorów, którzy pomogą nam w kilku istotnych kwestiach, stąd też prosimy o "zalajkowanie" naszego profilu na Facebooku, bo im więcej będzie tam osób, tym większa szansa, że firmy do których będziemy uderzać zgodzą się wysupłać na nasze szaleństwo kilka złotych.


Wszelkie rady i pomysły są bardziej niż mile widziane !

marcinoz76 - 2012-04-01, 23:01

No to mojego lajka już macie [:
benny86 - 2012-04-02, 11:57

Mojego też;)
Riczi - 2012-04-02, 12:36

A czemu nie lajk już jest :-D
Mikele - 2012-04-02, 12:40

Dzięki :->

Na pierwszy ogień chciałbym rzucić takie pytanie: jaki zapas ?
Wiadomo, że w taką trasę z jednym kołem zapasowym to proszenie się o kłopoty. Chłopaki, którzy bujają się bo trudnym terenie często biorą zapas na każde koło, ale u mnie to chyba odpada ze względu na miejsce. Poza tym jednak zamierzam korzystać z normalnych dróg, nie śmigać lasami.

Czy myślicie, że dwa pełnowymiarowe koła zapasowe plus zestaw naprawczy to wystarczające zabezpieczenie ? Mogę pomyśleć o prowizorycznym umieszczeniu drugiego koła na większym skrzydle drzwi, albo na relingach, ale kompletu zabrać po prostu nie dam rady...

benny86 - 2012-04-02, 12:49

Mikele napisał/a:
Czy myślicie, że dwa pełnowymiarowe koła zapasowe plus zestaw naprawczy to wystarczające zabezpieczenie ?

Moim zdaniem w zupełności wystarczy. Ostatniego kapcia złapałem w 2006 roku w maluchu, ale to jeszcze era opon dętkowych... Jeśli pojedziesz utwardzonymi drogami jest duża szansa że w ogóle nie skorzystasz z zapasu.

TD Pedro - 2012-04-02, 13:38

gratuluję śmiałego pomysłu...
(lajk oczywiście "poszedł")... :lol:
z zapasem nie należy przesadzać, moim zdaniem to
Mikele napisał/a:
dwa pełnowymiarowe koła zapasowe plus zestaw naprawczy

powinno w zupełności wystarczyć wszak nie jedziecie w całkowicie wyludnione tereny...

Pat13 - 2012-04-02, 15:12

Jak pojedziesz na nowych oponach to myślę że trasę 10 tys km objedziesz na jednym zapasie i zestawie naprawczym. Po drodze przecież też są warsztaty wulkanizacyjne. Ja byłem w zeszłym roku na Krymie świeżym Prochowcem i gumę złapałem przy powrocie na granicy Pl - Ukr. Powodzenia! :-D
eplus - 2012-04-02, 16:15

Na Ukrainie wulkanizacja nazywa się Szynomontaż, oczywiście pisane bukwami. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
maciek - 2012-04-02, 16:33

Mikele, nowe/stare opony masz?? pomyśl nad napisaniem do przedstawicielstwa któryś z firm Oponowych w Polsce czy ci np. nie za sponsorują nowego kompletu opon za naklejkę na samochodzie
Raczej szukaj firm które są ogólno światowe lub które raczej chcą działać na rynkach wschodnich.
zapytaj się esdziewiaty o rady jak negocjował z Renault.
Pamiętaj że w Polsce firmy są mało chętne do sponsoringu cudzych marzeń. hmmm, napisz do Lubelskiego węgla może dadzą ci na paliwo :mrgreen:

Pomysł fajny masz, mam nadzieje ze uda ci się zrealizować :mrgreen:

Ernest - 2012-04-02, 17:12

Polubione :)

oczywiście trzymam kciuki za powodzenie w zorganizowaniu wyprawy ;)

eplus - 2012-04-02, 19:25

http://www.odyssei.com/fo...opic=90776&st=0
http://www.odyssei.com/fo...showtopic=98820

Mikele - 2012-04-02, 20:15

He :)


Nie jestem lunatykiem i zdaję sobie sprawę z tego, że zorganizowanie sobie sponsoringu całej imprezy to marzenia ściętej głowy... Pisząc o sponsorach miałem na myśli ewentualne firmy, które coś nam wypożyczą, albo dadzą porządną zniżkę, jeśli będziemy kupować u nich. No i oczywiście na potrzeby wyjazdy planuję zamienienie samochodu w jedną wielką powierzchnię reklamową.

AndrzejW - 2012-04-02, 20:50

Ja w Rosji byłem samochodem już 7 razy, w tym 1 raz Dacią Sandero, a wcześniej Polonez i Fiat Uno 1.7D. Za każdym razem robiłem 6-7 tys. km. i jakoś nigdy auto się nie zepsuło po drodze. Nigdy jakoś specjalnie nie przygotowywałem auta. tylko sprawdzałem hamulce, ewentualnie wymiana oleju i koniecznie sprawdzić światła i uzupełnić żarówki zapasowe (nie wiem jak na Ukrainie, ale Białorusini mnie kiedyś zatrzymali za brak oświetlenia tablicy rejestracyjnej i musiałem na przy nich wymienić żarówkę).
Gumę złapałem tylko 1 raz i to w odległości ok 1 km od zakładu wulkanizacyjnego.
Według mnie taka odległość dla Daci to jest Pan Pikuś nie ma się co zamartwiać. Na Rosyjskim Forum czytałem o wyprawach Loganem z Murmańska do Władywostoku i dalej promem na Sachalin.

stolek6 - 2012-04-02, 21:02

10 lat temu ruszylem do varny nissanem primera. Mialem dojechac do odessy i stamtad promem do celu. Niestety skonczylo sie na odessie i okolicach, bo okazalo sie ze prom kosztowal majatek, a droga przebiegala przez moldawie, do ktorej nie chcieli nas wpuscic bez wiz.
Ale do zeczy. Drogi fatalne wiec poza oponami dobrze zabrac potrzebne narzedzia do ew. naprawy zawieszenia ( chociaz u mnie zawieszeniowo bylo ok. Pekl lancuch rozrzadu po powrocie ,pewnie szarpanie od kiepskiej benzyny troche pomoglo ). Benzyna szit niemilosierny wiec koniecznie jakies uszlachetniacze. Pobocza kamieniste wala nimi czasami jak wariaty wiec uwaga na szyby. No i milicja milicja glodna pieniendzy milicja wiec jakas gotowka na lapowki, bo jak sie nie da to kaza jechac za soba do komisariatu, a oczywiscie przewinienia wymyslone. No i stoperan by sie przydal ;-) Ale ludzie mili i pomocni.
Powodzenia.

Mikele - 2012-04-02, 21:06

Gdybym jechał sam, albo z kolegami, to bym się takimi rzeczami nie przejmował, bo dwa kapcie przy jednym zapasie to by był dodatkowy dzień w drodze i może jakaś fajna nowa przygoda. Ale jadąc z dziećmi wolę zabezpieczyć się na każdą ewentualność :)

A co do milicji, to czytałem sporo na temat ukraińskiej i rosyjskiej i niestety liczę się z łapówkami które będzie trzeba wręczać zapewne kilka, może kilkanaście razy... Na szczęście znam rosyjski, przed wyjazdem jeszcze go trochę odkurzę, więc może da się uniknąć płacenia przez zagadanie. Ale na pewno 5-dolarowe banknoty będę miał schowane w paszporcie, żeby się nie okazało że np. dowód rejestracyjny jest podejrzany i trzeba go zarekwirować do sprawdzenia :mrgreen:

Pat13 - 2012-04-02, 21:12

Pięcio dolarówki wyszły z mody , teraz płaci się "ichnimi dzikimi" w zależności od umiejętności wykłócenia się o swoje. :lol:
AndrzejW - 2012-04-03, 09:35

Mikele napisał/a:
Ale jadąc z dziećmi wolę zabezpieczyć się na każdą ewentualność :)

Na każdą ewentualność i tak się nie zabezpieczysz. Na twoim miejscu, jeżeli tak bardzo się przejmujesz, to oprócz zapasówki wziąłbym zestaw naprawczy i to wszystko. Najlepsze zabezpieczenie to pełne konto w banku i co najmniej 2 karty bankomatowe (na wypadek gdyby jedną wcięło w bankomacie). Wozić inne części nie ma sensu z dwóch (może trzech) powodów:
1. Jeżeli ci się coś zepsuje, to pewnie taka część, której akurat nie wziąłeś.
2. W Ukrainie, Rosji i Turcji (nie wspominając europejskich krajów) są serwisy Renault (na Ukrainie tylko nad morzem czarnym naliczyłem 4)
3. DACIA JEST SAMOCHODEM, KTÓRY SIĘ NIE PSUJE :-D

Mikele - 2012-04-03, 09:54

Oj, z jednym zagranicznym serwisem Renault to miałem już "fajną inaczej" przygodę...

W 2008 roku pojechałem do Portugalii, nad ocean i tam zdarzyło mi się rozwalić koło, wahacz i przekładnię kierowniczą, kiedy trafiłem kołem w betonowy słupek schowany na poboczu w wysokiej trafie, próbując ustąpić miejsca samochodowi z naprzeciwka... Pobyt przedłużył mi się o 5 dni, bo serwis w mieście Leiria stwierdził, że muszę poczekać, bo mają inne auta, bo trzeba części sprowadzić, itp... Do dzisiaj pamiętam jak jest przekładnia po portugalsku (direcao assist), a dwa lata temu jeszcze pamiętałem jej numer ;-) Poza tym nie chcieli zrobić naprawy w AC, chociaż powinni, w końcu po interwencji ubezpieczyciela zrobili, ale wszystkie uszkodzone części musiałem wieźć ze sobą do Polski...

Jasne że się na każdą ewentualność nie zabezpieczę, ale można być przygotowanym na niespodzianki lepiej lub gorzej. Wolę lepiej.

A co do kwestii "wziatki", czy też "strachowki" jak to czasem nazywają milicjanci - jakie są aktualne cenniki i dlaczego w hrywnach/rubelkach, a dolarach ?

TD Pedro - 2012-04-03, 12:24

AndrzejW napisał/a:
1. Jeżeli ci się coś zepsuje, to pewnie taka część, której akurat nie wziąłeś.

tak najczęściej bywa i tylko potwierdza jak los potrafi być ironiczny... :lol:


kol. stolek6
to co opisałeś to jest aktualne czy ówczesne (sprzed 10 lat)? -chodzi mi głównie o drogi...

stolek6 - 2012-04-03, 12:32

Owczesne , ale watpie zeby cos sie tam zmienilo bardzo. Moze poza jakimis drogami na euro.
A jeszcze w sprawie chigieny. Brak tam stacji benzynowych przy trasach jak u nas. Jak sa to raczej takie bardachy ze moja dziewczyna byla w szoku. Wiec jak jedziesz z rodzina to w tej kwestii sie dobrze przygotuj. Na pewno jakis spory baniak z woda.

Lukasz_B - 2012-04-03, 21:12

Nie dalej jak 2 miesiące temu podjąłem próbę pozyskania wsparcia dla pewnej wyprawy Dusterem, o której póki co jeszcze wolę w szczegółach nie mówić. Myślę, że przygotowałem dość ciekawy materiał i przedstawiłem interesującą koncepcję marketingowego wykorzystania miejsca i charakteru wyprawy. Niestety zarówno Renault Polska, Dacia Rumunia jak i francuska centrala Renault zgodnie odpowiedzieli, że nie są zainteresowani udzieleniem jakiegokolwiek wsparcia. Bazując na moim doświadczeniu proponuję od razu uderzyć do innych adresatów.
Gratuluję pomysłu i zapału oraz życzę wyprawie powodzenia!

AndrzejW - 2012-04-03, 21:19

Nie wiem jak na Ukrainie, ale w Rosji i na Białorusi przez ostatnie 10 lat bardzo dużo się zmieniło. Ale sądząc po stacjach Shella, to chyba też są duże zmiany.
stolek6 - 2012-04-03, 23:19

Pewnie sie pozmienialo ale do europy daleko. 5 lat temu jechalem z moskwy do novomoskowska jakies 200 km i bylo w miare ok. Ale to centralna Rosja , mysle ze im dalej tym gorzej.
Na ukrainie zaskoczylo mnie to, ze najgorsza bida i drogi to zachodnia czesc, im blizej odessy ( uwaga na brakujace kratki w studzienkach :-x ) tym bylo lepiej. Lwow to mozna powiedziedz ze drog wogole nie ma tylko poligon.

Stepway - 2012-04-04, 10:04

O moich wspomnieniach z podróży po Ukrainie napisałem tutaj:

http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=5528

Co do wyposażenia? Hmm... Przede wszystkim szukałbym informacji na temat assistance i wszelkich wykluczeń. Nie jesteś pewien przewidzieć wszystkiego. Dwa pełnowymiarowe koła to w moim odczuciu zbędny balast, o ile ma się assistance. Po za pierwszymi jakie przychodzą na myśl (Renault,Dacia, pakiet AC) na rynku dostępnych jest gro ubezpieczeń turystycznych. Wykupowałem polisy, lecz na szczęście, nigdy nie było potrzeby sprawdzania ich faktycznej funkcjonalności.

Z doświadczenia (w Polsce), od momentu złapania kapcia po za ubitą drogą, wożę kawałek deski.

Na pewno przydadzą się mapy papierowe w różnej skali, zaopatrz się w "rozmówki". Mówisz, że trzeba odświeżyć tylko rosyjski, ale koszt małej książeczki niewielki, a zawsze łatwiej zjednać sobie ludzi.

Pomyśl też o przetwornicy na 230V. Pozwoli to naładować np. akumulatorki do aparatu czy laptopa. Dobra rada to zaopatrzenie się w dodatkowy komplet bezpieczników :-)

Widzę, że nie szykujesz się do pierwszej wyprawy więc nie będę pouczać Ciebie o kamizelkach, trójkątach ostrzegawczych czy praktycznym wyposażeniu apteczki.

Powodzenia w planowaniu!

Pat13 - 2012-04-04, 21:17

Miło Steway że wróciłeś do mojego wątku, ale z tą przetwornicą na 230 V lekko przesadziłeś, w końcu już Lenin elektryfikował Rosiję :lol:
stolek6 - 2012-04-04, 22:49

Irytujacy jest brak pasow krancowych i srodkowych na drodze. W nocy to meczy. Pamietam jak przekroczylem granice w nocy spowrotem do polski, to poczulem sie jak w las vegas. Moze wymiana zarowek na jakies philips vision plus czy jakos tak.
Pat13 szacun za ta wyprawke :->

Mikele - 2012-04-04, 22:58

Żarówki na pewno będę zmieniał. Jeździłem na Osramach Night Breakerach, ale one wytrzymują jedynie pół roku, a potem trzeba wykosztować się na nowe... Ostatnio ich ceny skoczyły i teraz komplet to prawie 100 złotych. Ale przed wyjazdem na pewno na takich rzeczach oszczędzał nie będę...
maciek - 2012-04-07, 15:15

napisz do Continental-a
http://www.dziennikwschod...UBLIN/120409620

keikan - 2012-04-10, 07:28

Co do ukraińskiej milicji... łapią często..nawet bez powodu...i oczekują "gratyfikacji". Moją radą jest kilka portfeli i podzielenie kasy na podróż... główna gotówka gdzie indziej... W portfelu tam gdzie dokumenty do kontroli - jakaś drobnica - rozmienione na drobne np,. dolary... W razie kontroli mówisz, że zostało Ci tylko tyle ile w portfelu bo towarzysze milicjanci wcześniej Cie kontrolowali kilka razy ;-) Bo jak pokażesz od razu całą gotówkę - pozbędziesz się jej zanim przejedziesz Ukrainę ;-)
KrzysiekG - 2012-04-11, 13:54

Nie straszcie człowieka :-)

Zaliczyliśmy w ramach testów kilku, przeprowadzonych na potrzeby Francuskie.pl:
- Krym;
- Bułgarię, Rumunię, Serbię;
- Turcję z wjazdem do Gruzji.
Oczywiście piszę o tych regionach, które Ciebie interesują.

Ukraina faktycznie jakością dróg nie szokuje, zwłaszcza w części zachodniej, jak o tym wspominano, ale nie przesadzałbym - tragedii nie ma. Poczytaj sobie nasze wrażenia: http://francuskie.pl/testy/5126.
Stacje benzynowe na Ukrainie są, jak najbardziej, nawet całkiem kulturalne, poza może toaletami. Tankuj raczej paliwo wyższych lotów, nie najtańsze.
Uważaj jedynie na ewentualnych cwaniaczków, nie podnoś nie swoich portfeli itp.
Żarcie (lokalne) na Ukrainie jest świetne. Hotele trzygwiazdkowe powinny być co najmniej wystarczające dla rodziny :-)
Ceny ogólnie raczej przystępne.

W Gruzji jest generalnie tanio dla Polaków, pomyśl o tamtejszych winach (zwłaszcza deserowych). Ludzie są nam szalenie przyjaźni, pewnie za nasze polityczne zaangażowanie w ich sprawy :-) Pytanie, jak granica rosyjsko-gruzińska, bo oni tam się niespecjalnie kochają.

Turcja - szalenie drogie paliwo. Z hotelami i żarciem będzie już dużo korzystniej. Uważaj tam na fotoradary - potrafią je ustawić "gdzieś tam", a patrol, który Cię zatrzymuje, stoi sporo dalej. Nawet Ci nie pokażą pomiaru, a chyba kłócić się nie zamierzasz po turecku? ;-) Ale to raczej w miastach, jednak nawet na dwupasmówkach. Po prostu staraj się przestrzegać przepisów.
http://francuskie.pl/testy/5994

Rumunia i Bułgaria mają nad Morzem raczej niezłe drogi, ceny też nie zabijają, ale staraj się w Bułgarii nie korzystać z kantorów. Różnica kursowa między kupnem i sprzedażą jest minimalna, ale dochodzi spora prowizja, więc to się nie opłaca. Płać kartami, korzystaj z bankomatów, ale kantory omijaj :-)
Rumuńskie drogi przez Karpaty i w zachodniej części kraju wymagają uwagi. Są dziurawe w stopniu o wiele większym, niż polskie :-(
http://francuskie.pl/testy/32

Ogólnie nasze podróże w te rejony nie zakończyły się ani jednym kapciem, ani jedną łapówką, czy nawet jej oczekiwaniem przez milicję/policję, żadnych problemów!

Zanim Ci życzę szczęśliwej podróży, zapraszam jeszcze do kontaktu - najlepiej mailowego. Znajdziesz nas pod http://francuskie.pl/redakcja. Jesteśmy gotowi Cię wspomóc w związku z tym wyjazdem.

A może jakieś spotkanie? Wszak z Kraśnika mam niedaleko :-) A w Lublinie będę nawet dziś po południu, tylko nie wiem, czy mógłbym Ci dziś czas zaoferować. Chyba, że Ty masz możliwość pojawienia się między 17:00, a 20:00 w japońskiej knajpce na drugim piętrze Olimpu II - będę tam na zlocie citroenowym.

A teraz obiecane SZCZĘŚLIWEJ PODRÓŻY i czekam na kontakt.

Mikele - 2012-04-11, 22:37

KrzysiekG napisał/a:
Pytanie, jak granica rosyjsko-gruzińska, bo oni tam się niespecjalnie kochają.


No właśnie opinii jest tyle, ile piszących/mówiących osób. Jedni twierdzą, że z Rosji do Gruzji się nie wjedzie, inni że jak najbardziej... Będziemy próbowali zagadać z miejscowymi przez couchsurfing, ale to za jakiś czas.

KrzysiekG napisał/a:
Uważaj tam na fotoradary - potrafią je ustawić "gdzieś tam", a patrol, który Cię zatrzymuje, stoi sporo dalej. Nawet Ci nie pokażą pomiaru, a chyba kłócić się nie zamierzasz po turecku? ;-)


To znam z Portugalii, pokazywał mi poznany tam policjant. W ogóle w Portugalii mają chyba 6 rodzajów policji :lol:
A kłócić się z Turkami nie mam zamiaru, w ich języku potrafię powiedzieć tylko "aman Allachim", czyli "w imię Boga", "na Boga", coś w ten deseń. Ale po zrobieniu riserczu kulturowego stwierdziłem, że będę kadził tym, co znają angielski/francuski/rosyjski jak to Polacy są Turkom wdzięczni, że nie uznali, jako jedyne państwo na świecie, rozbiorów I RP.

KrzysiekG napisał/a:

Ogólnie nasze podróże w te rejony nie zakończyły się ani jednym kapciem, ani jedną łapówką, czy nawet jej oczekiwaniem przez milicję/policję, żadnych problemów!

Zanim Ci życzę szczęśliwej podróży, zapraszam jeszcze do kontaktu - najlepiej mailowego. Znajdziesz nas pod http://francuskie.pl/redakcja. Jesteśmy gotowi Cię wspomóc w związku z tym wyjazdem.

A może jakieś spotkanie? Wszak z Kraśnika mam niedaleko :-) A w Lublinie będę nawet dziś po południu, tylko nie wiem, czy mógłbym Ci dziś czas zaoferować. Chyba, że Ty masz możliwość pojawienia się między 17:00, a 20:00 w japońskiej knajpce na drugim piętrze Olimpu II - będę tam na zlocie citroenowym.

A teraz obiecane SZCZĘŚLIWEJ PODRÓŻY i czekam na kontakt.


Oby i u nas poszło tak ładnie :)
A co do spotkania, to z przyjemnością, ale musimy najpierw ustalić jakąś datę Jutro przeganiamy Daćkę do Wiednia na kilka dni, a za dwa tygodnie śmigamy do 10 dni do Grecji, też naszym rumuńskim cudem :mrgreen:

dystrykt9 - 2012-04-12, 08:54

KrzysiekG napisał/a:
Pytanie, jak granica rosyjsko-gruzińska, bo oni tam się niespecjalnie kochają.

W tle konfliktu Zachodu z Iranem pojawiają się informacje o możliwym zajęciu przez Rosję Gruzji i Armenii. Być może nawet latem tego roku, gdyby doszło do działań wojennych.
Może to być tylko wydmuszka dziennikarska, ale śledź proszę Mikele bieżącą prasę i sytuację polityczną w całym rejonie Morza Czarnego, tym bardziej, że jedziecie rodzinnie.

Ja sam dawno temu, wracając z głębokiej Azji w byłym ZSRR, dopiero po przekroczeniu granicy polskiej dowiedziałem się od naszych kolejarzy, że jesteśmy ostatnim wpuszczonym pociągiem, że granica jest czasowo zamknięta, a w Moskwie doszło do puczu. Szczęśliwy traf. Ale mogłem przecież jechać przez przypadek później i "kiblowałbym" po niewłaściwej stronie szlabanu, zastanawiając się, czy w okolicy też nie szykuje się jakaś "draka".

Ale... na bok czarne scenariusze :-D Wierzę, że Wam się uda.
Trzymam mocno kciuki, żeby Wam się udało. Powodzenia! :-D

TUTAJ jeszcze link do artykułu z informacją o potencjalnym możliwym konflikcie.

Dar1962 - 2012-04-12, 10:54

trzeba rozważyć zorganizowanie sobie miejsc do spania w Dusterze na wzór Irasa - tak na wszelki wypadek ;-)
Mikele - 2012-04-12, 11:08

Widać, że nie zalajkowałeś mojego profilu na FB ;-)
Już w nocy wrzuciłem link do artykułu o możliwym konflikcie... Mam nadzieje, ze jednak nie zaczną do siebie strzelać. Już Karabach musiałem odpuścić dla bezpieczeństwa mojego i rodziny...

eplus - 2012-04-12, 12:33

dystrykt9 napisał/a:
dowiedziałem się od naszych kolejarzy, że jesteśmy ostatnim wpuszczonym pociągiem, że granica jest czasowo zamknięta, a w Moskwie doszło do puczu. Szczęśliwy traf. Ale mogłem przecież jechać przez przypadek później

Cezary Baryka w "Przedwiośniu" poradziłby, że pomaga spontaniczna zbiórka wśród pasażerów "na naprawę lokomotywy". :mrgreen:

zdzisiu27 - 2012-04-12, 13:40

Według mojej wiedzy aktualnie górska granica gruzińsko-rosyjska jest otwarta, zdaje się od sierpnia 2011. Trzeba jechać przez Władykaukaz i potem w stronę Gruzji, na południe. Pamiętaj, że to Osetia i można spotkać przygody. Osobiście wybrałbym sie promem z Krymu do Batumi, niż pchał się przez Osetię z rodziną.
TD Pedro - 2012-04-12, 14:38

Dar1962 napisał/a:
trzeba rozważyć zorganizowanie sobie miejsc do spania w Dusterze na wzór Irasa

ale kol. Mikele jedzie Loganem :-P ...

dystrykt9 - 2012-04-12, 14:45

Mikele napisał/a:
Widać, że nie zalajkowałeś mojego profilu na FB ;-)

Zaluje, ze tego nie zrobilem, ale gdybym kiedykolwiek, w przewidywalnej przyszlosci, mial sie pojawic na fejsie, to na pewno bylby lajk :-D
Niestety na FB raczej sie nie wybieram i wiem, ze nie jestem taki znowu odosobniony w tym moim podejsciu (co nie oznacza, ze w ogole jestem przeciwny trendom spolecznosciowym -> vide moja obecnosc na DKPL :mrgreen: ).
Ale i tak Ci kibicuje :-P

dystrykt9 - 2012-04-12, 14:53

eplus napisał/a:
dystrykt9 napisał/a:
dowiedziałem się od naszych kolejarzy, że jesteśmy ostatnim wpuszczonym pociągiem, że granica jest czasowo zamknięta, a w Moskwie doszło do puczu. Szczęśliwy traf. Ale mogłem przecież jechać przez przypadek później

Cezary Baryka w "Przedwiośniu" poradziłby, że pomaga spontaniczna zbiórka wśród pasażerów "na naprawę lokomotywy". :mrgreen:

Spontaniczne zbiorki mielismy okazje kilkakrotnie robic na rozne cele, bedac za wschodnia granica. Najczesciej we wlasnym gronie, wsrod uczestnikow wyprawy. Zawsze chodzilo generalnie o przyjazn miedzy narodami i zeby nam sie lepiej zylo ... :mrgreen:

Dar1962 - 2012-04-12, 17:31

TD Pedro napisał/a:

kol. Mikele jedzie Loganem :-P ...

faktycznie :oops: - no ale jakby się uprzeć to i w Loganie da się coś zorganizować :-P

TD Pedro - 2012-04-12, 18:19

Dar1962 napisał/a:
jakby się uprzeć to i w Loganie da się coś zorganizować

a jeszcze jak by to był MCV... :mrgreen:

Mikele - 2012-04-13, 19:09

Na razie jesteśmy w Austrii i pozdrawiamy z Wiednia :-D

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group