DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - Czy stojąc na światłach trzymacie wcisnięty hamulec?

Pablo - 2007-09-22, 18:15
Temat postu: Czy stojąc na światłach trzymacie wcisnięty hamulec?
Ponieważ przy okazji jednego z tematów rozgorzała dość gorąca dyskusja na temat tego czy stanie na światłach z wciśniętym pedałem hamulca jak to określił kolega Majkhell "jest szczytem hamstwa, bo oślepiesz kierowcę zamochodu za tobą świecąc mu w oczy stopami, zwłaszcza wieczorem i w nocy." , postanowiłem spytać się koleżanki i kolegów forumowiczów jak Wy postępujecie. Interesuje mnie to o tyle że osobiście zaliczam się do tych "chamów" którzy zawsze zatrzymując się, czy to w korku, czy na skrzyżowaniu, trzymają wciśnięty pedał hamulca. Tak uczono mnie na kursie prawa jazdy, tak postępuję przez całe swoje "kierownicze" życie, podobnie widzę że robi większość kierowców i nigdy nie przyszło by mi do głowy że to coś niewłaściwego. Właśnie w związku z tym chciałem zapytać o Waszą praktykę w tym względzie, bo może coś się zmieniło przez przez 12 lat odkąd zdawałem na prawko, albo istnieje jakiś nieformalny kodeks kierowcy o którym nie miałem pojęcia a który tego zabrania :-)
Łukasz - 2007-09-22, 18:33

Ja w prawdzie jestem w trakcie robienia prawa jazdy, ale już dziś mogę powiedzieć że nie bede zciągał ręcznego stojąc na światłach, bo przytrzymywanie auta hamulcem jest bezpieczniejsze i wygodniejsze, więc też bede zaliczał się do chamów. ;-)
majkhell - 2007-09-22, 18:35

Nieformalny kodeks istnieje i regule tę i wiele innych spraw. Nikt tego nie zabrania. Tak uważam, że nie ładnie jest oślepiac stojących za tobą. Pozatym dodatkowo trzymanie wrzuconego biegu i wcisnietego sprzegla jest nie ekonomiczne. To czego uczą na kursach nalezy szybko zapomniec po zdaniu egzaminu i nauczyc się jeździc dobrze technicznie, dynamicznie i kulturalnie - ale trzeba chciec. Polecam po raz kolejny Szybkosc Bezpieczna Sobiesław Zasada (to był taki kierowca rajdowy). Ja robiłem prawko 17-18 lat temu i wiele się od tamtych czasow zmieniło. Jest znacznie więcej chamstwa na drodze. Mimo że kiedy zaczynałem jeździc byłem 16 - letnim gówniażem i sam niejednoktonie zachowywałem się idiotycznie i jak uczy doswiadczenie chamsko. Moge spokojnie powiedziec, ze dzisiaj chamstwa jest zancznie wiecej na drodze. Swiecenie po oczach stopami - to jest duperela w porownaniu z innymi bardziej szkodliwymi jego objawami. Warto jednak czasem siegnac po jakis podrecznik lub zastanowic sie nad pewnymi wypowiedziami i problemami zamiast z marszu udowadniac sobie i innym ze ma sie racje. Nowoczesne samochody maja fabryczne trzecie swiatlo stopu i czesto swiatla zasadnicze na wysokosci wzroku, dodatkowo sa one nacznie jasniejsze niz mialo to miejsce w starych samochodach, stanie zwlaszcza w niewielkiej odleglosci i nocą za samochodem, ktory swieci stopami po oczach jest meczace, a przychodzi nam czaem posta i godzinkę za takim. Nie urwalem sie sroce z pod ogona, robie okolo 3 tys kilo. miesiecznie praktycznie bez przerwy i nie tylko po kraju od zrobienia prawka, czyli te jakies 18 lat i wiem co mowie.

[ Dodano: 2007-09-22, 19:36 ]
Cytat:
bezpieczniejsze i wygodniejsze


CHamstwo zazwyczaj wynika z lenistwa. Ale co w tym jest bezpieczniejsze?

baba za kółkiem - 2007-09-22, 21:11

Odkąd rozgorzała dyskusja, jeżdżę i się obserwuję, bo nigdy o tym nie myślałam. I oto, co zauważyłam. Pod światłami stoję normalnie na luzie i bez żadnego hamulca (i nigdy nic się nie stało) - chyba że z górki lub pod górkę, to wtedy na nożnym. Kiedy górka naprawdę stroma, to czasem na ręcznym, żeby się dało ruszyć.
A kiedy ktoś przede mną stoi na hamulcu, to - przysiegam - jakoś tego nie widzę i mi nie przeszkadza.
W kwestii chamstwa - kiedyś jechałam w nocy we mgle i ktoś mi strasznie mrugał długimi z tyłu, a ja się zastanawiałam, co za idiota. Aż w końcu dotarło: tylne przeciwmgielne - to dopiero oślepia.
A prawko robiłam 19 lat temu i choć pamięć wysilam, nie mogę sobie przypomnieć, żeby mi ktokolwiek coś na ten temat mówił.

Łukasz - 2007-09-22, 21:15

majkhell napisał/a:
Ale co w tym jest bezpieczniejsze?


Ktoś tam już wspomniał o tym, że jak ktoś wjedzie nam w tyłek to nie wypchnie nas na skrzyżowanie pod jadący sznurek aut, a po za tym można szybciej ruszyć nie mając na głowie spuszczenie ręcznego. ;-)

baba za kółkiem - 2007-09-22, 21:33

Łukasz napisał/a:
majkhell napisał/a:
Ale co w tym jest bezpieczniejsze?


Ktoś tam już wspomniał o tym, że jak ktoś wjedzie nam w tyłek to nie wypchnie nas na skrzyżowanie pod jadący sznurek aut, a po za tym można szybciej ruszyć nie mając na głowie spuszczenie ręcznego. ;-)


Niby racja, ale powtarzam: nigdy mnie coś takiego na światłach nie spotkało (co nie znaczy, że nie spotka, wtedy pewnie spokornieję) - ani mnie nikt nie stuknął, ani ja nikogo, a jeżdżę głównie po mieście. Teoretycznie sens jest, ale prawdopodobieństwo niewielkie.

piotrres - 2007-09-22, 22:00

Mnię jakoś palące się światła stop nie przeszkadzają. Uważam, że trzymanie roboczego hamulca jest bezpieczniejsze z przyczyn ww.
poza palące się "stopy"tym przydają mi się z innych względów: Jak jest kolejka do skrzyżowania to pozwalają na obserwację czy delikwent stojący przed moim poprzednikiem rusza czy nie. Dzięki temu na ogół mogę (płynnie i ostrożne) ruszyć równo z moim poprzednikiem. Co ułatwia przejazd i mnie i innym za mną
Przy okazji ciekawostka przyrodnicza:
Mam kolegę który spod świateł zawsze rusza z ręcznego. Bo inaczej podobno boli go :-? noga.
Druga sprawa to, gdy zapowiada sie dłuższe stanie wyrzucam na luz.

A czego uczą na prawie jazdy, czego nie uczą i o różnych dziwnych "nawykach samosiejkach" :-) u świeżych kierowców w innym poście. Będzie to plon rozmow z siostrzeicą żony.

MartinPŃ - 2007-09-22, 22:14

Ja na przykład stojąc przed światłami stoję bez wciśniętego hamulca nożnego, chyba że tak jak koleżanka tutaj wcześniej zauważyła stoję z górki lub pod górkę, przy czym jeżeli już zbliża się czas ruszania pod górkę to zastępuję hamulec nożny ręcznym, po prostu lepiej mi się tak rusza. Natomiast jeżeli przed światłami stoję ostatni "w kolejce" to mam zwyczaj jeżeli widzę w lusterku wstecznym że z tyłu nadjeżdża jakieś rozpędzone auto, ostrzegawczo wcisnąć hamulec nożny na 2-3 sekundy żeby upewnić go w przekonaniu że stoję, lub ewentualnie wybudzić z zamyślenia, natomiast światła stopu innych kierowców jakoś mnie nie rażą ani nie przeszkadzają.

Przeszkadzają mi natomiast strzelające z tyłu długie światła, lub "siedzenie na zderzaku" co uważam za wyjątkowo bezczelne i bezmyślne. Nie mówię tutaj o chwili gdy kierowca za mną przygotowuje się do manewru wyprzedzania, mówię o umyślnej ciągłej jeździe na tzw. zderzaku, miałem już kilka takich przypadków i utrzymałem nerwy na wodzy ale z każdym kolejnym razem mam coraz większą ochotę mrugnąć tylnymi przeciwmgielnymi. Taki już jestem i nie nadstawiam drugiego policzka tylko sam uderzam ;-)

Gregosa - 2007-09-22, 22:15

Cytat:
Druga sprawa to, gdy zapowiada sie dłuższe stanie wyrzucam na luz.

Ja wrzucam na luz zawsze, gdy stoję dłużej niż 2 sek.
Na światłach, gdzie wiem, że nie zmienią się szybko, zaciągam ręczny.

piotrres - 2007-09-22, 22:28

Gregosa napisał/a:
Ja wrzucam na luz zawsze, gdy stoję dłużej niż 2 sek.

a ja 5 sek.
A propos mrugania stopami...robię tak zawsze na początku hamowania silnikiem.., żeby wyrwać z ewentualnego odretwienia ;-) mojego "następnika" (stupor katatonicus za kółkiem, heh)

GeRRaD - 2007-09-22, 23:48

Polecam możliwie najczęstsze używanie ręcznego, nie z kultury a troski o stan linki, sprężynek, tłoczków, szczęk hamulcowych - popytajcie w warsztatach - ręczny nieużywany wytrzyma max 40 - 50 tys. km. zaciera się linka, przy mocnym zaciągnięciu potarfi pęknąć lub też nie odpuści przy zwolnieniu dzwigni.
MartinPŃ - 2007-09-23, 01:59

GeRRaD napisał/a:
Polecam możliwie najczęstsze używanie ręcznego, nie z kultury a troski o stan linki, sprężynek, tłoczków, szczęk hamulcowych - popytajcie w warsztatach - ręczny nieużywany wytrzyma max 40 - 50 tys. km. zaciera się linka, przy mocnym zaciągnięciu potarfi pęknąć lub też nie odpuści przy zwolnieniu dzwigni.

No już kiedyś czytałem o tym a "Motorze" ale zdania co do tego są podzielone, a np. zimą to nie wiadomo czy używać ręcznego czy nie, linka może być zamarznięta po nocce i już może być kłopot, albo zostawić samochód na noc na ręcznym zamiast na biegu i też może być to samo :-) To chyba działa w dwie strony ;-)

Pablo78 - 2007-09-23, 08:34

MartinPŃ napisał/a:
Przeszkadzają mi natomiast strzelające z tyłu długie światła, lub "siedzenie na zderzaku" co uważam za wyjątkowo bezczelne i bezmyślne. Nie mówię tutaj o chwili gdy kierowca za mną przygotowuje się do manewru wyprzedzania, mówię o umyślnej ciągłej jeździe na tzw. zderzaku, miałem już kilka takich przypadków i utrzymałem nerwy na wodzy ale z każdym kolejnym razem mam coraz większą ochotę mrugnąć tylnymi przeciwmgielnymi. Taki już jestem i nie nadstawiam drugiego policzka tylko sam uderzam


Proponuję mignąć tylko ze dwa razy takiemu delikwentowi światłami "stopu".
Zawsze skutkuje, szczególnie przy dużych prędkościach :evil: :mrgreen:

GeRRaD - 2007-09-23, 09:10

Czy się ruszy szybciej z ręcznego zależy od refleksu - moim zdaniem przeniesienie nogi z hamulca na gaz trwa tyle samo jak nie dłuzej niż ruch dzwigni ręczengo w dół, gdy masz stopy na odpowiednich pedałach. Stosuje ten sposób i ruszam szybciej niż większość kierowców :-D

Fakt - kierowców to w Polsce nie mamy najlepszych (nie wpadam też w samouwielbienie :lol: )

Pablo - 2007-09-23, 09:19

majkhell napisał/a:
Polecam po raz kolejny Szybkosc Bezpieczna Sobiesław Zasada (to był taki kierowca rajdowy).


Tak się składa, że posiadam w swojej biblioteczce przywoływaną przez Ciebie książkę, w związku z tym chciałem prosić abyś podał numer strony na której Zasada pisze że stanie na skrzyżowaniu z wciśniętym pedałem hamulca to chamstwo.

majkhell napisał/a:
Warto jednak czasem siegnac po jakis podrecznik lub zastanowic sie nad pewnymi wypowiedziami i problemami zamiast z marszu udowadniac sobie i innym ze ma sie racje.


No właśnie... Tylko że to nie ja usiłuje bezkrytycznie narzucić innym swoją opinię, rzucając bez zastanowienia i chwili pomyślunku "chamami". Jak dowodzi dyskusja w tym temacie oraz wyniki ankiety być może nie masz racji. Niestety żeby dopuścić do siebie myśl o tym że nie jest się nieomylnym
majkhell napisał/a:
trzeba chciec

aaryt - 2007-09-23, 12:19

To i ja cos dorzuce. Stalem wczoraj w nocy na swiatlach za samochodem, ktory stal na hamulcu i mnie "oslepial". Jednak o wiele mozniejsze od jego stopow bylo... czerwone swiatlo sygnalizatora!!! Dawalo niezle po oczach (chyba po to, zeby je zauwazyc). Nie wspomne nawet o zielonym jak sie wlaczylo - do dopiero byl strzal po oczach...

Dla mnie jest to dobra praktyka stanie na hamulcu, bo jak mam ruszyc, to tylko zwalniam sprzeglo, wciskam gaz i jade. I jak uczy pan Sobieslaw w swojej ksiazce, trzymam caly czas dwie rece na kierownicy i nie musze majstrowac przy recznym.

majkhell - 2007-09-23, 14:04

Cytat:
No właśnie... Tylko że to nie ja usiłuje bezkrytycznie narzucić innym swoją opinię, rzucając bez zastanowienia i chwili pomyślunku "chamami". Jak dowodzi dyskusja w tym temacie oraz wyniki ankiety być może nie masz racji. Niestety żeby dopuścić do siebie myśl o tym że nie jest się nieomylnym


To że jest się w mniejszości nie znaczy, że niema się racji - słaby argument.
Zsada o świeceniu po oczach nie pisze, Co nie umniejsza faktu, że problem jest i był nagłaśniany w mediach i ja się zgadzam z opinią tej lepiej wychowanej mniejszości że to jest chamstwo. Ktoś tam gdzieś pisał o dynamicznym ruszaniu z pod świateł i że tak jest szybciej - może, co nie umnijesza faktu że Polska jest jedym krajem w którym w ciągu jednej zmiany świateł mieści się ledwie parę aut, a wszystcy stali z wciśnietym stopem czyli powinni wyskoczyć jak strzały. Polacy nie potrafią jeździć i są chamscy na drodze. Oczywiście skoro często samochód jest pierwszym w historii rodziny jak daleko siegnąć pamieciom - to gdzie miał taki delikwent nauczyć się manier skoro nie jeździł jako pasażer koło ojca/matki, zaś ojciec nie był pasażerem swego dziadka itd. czyli nawyków brak. Tyle że w takiej sytuacji należy zainteresować się jak należy się zachowywać a nie wnosić gnój na gumiokach do holu i twierdzić że skoro u mnie w chałupie zawsze do izby się lazło z gnojem na butach i skoro nas jest więcej - to takie są zasady - to już przerabialiśmy i wiemy że nic dobrego z tego nie wynika. Przywołałem ten tytuł bo wiele wnosi w życie kierowcy, pod warunkiem, że potrafi się czytać ze zrozuminiem - żadkość w tym kraju, podobnie jest ze słuchaniem.

Łukasz - 2007-09-23, 15:03

To jeżeli kierowcy taksówek jeżdzący nieraz przez całą noc po mieście od świateł do świateł nie chcieli by być chamscy to po jakimś czasie wylądowali by na rechabilitacji lewej nogi, dla tych w Mercedesach, oraz prawej reki w pozostałych samochodach...
jan ostrzyca - 2007-09-24, 06:58

W Motorze opisywano wypadek kobiety, które auto zostało wepchnięte pod jadącą z przeciwka ciężarówkę bo kobitka stała do lewoskrętu bez hamulca.

Podobno sąd czy jakiś biegły uznał to za błąd. Brak wciśniętego hamulca.

Prawie zawsze trzymam nogę na hamulcu stojąc w korku lub pod światłami.

Osobny temat to ci, którzy po zmianie świateł dopiero zrzucają zaciągnięty ręczny, lub próbują ruczyć i gaszą auto. To doskonale zmniejsza płynność ruchu. Dla mnie to dziwny nawyk bo nie widzą żadnych korzyści.

swissman - 2007-09-24, 08:41

dzisiaj rano przygladalem sie stojacym przede mna samochodom... wiekszosc miala zapalone swiatla stopu... bylo z gorki... potem na rownym to samo... wiekszosc stoi z noga na pedale hamulca...

czy caly swiat musi to zmienic???

dodam ze tu w szwajcarii jest sporo drog pod gorke i z gorki (zreszta zalezy, z ktorej strony na to patrzec) i ludzie musza robic rozne rzeczy, ktorych sie nie robi gdy jest plaski teren...

ja i pod gorke staje na hamulcu noznym ale gdy jest wieksze pochylenie to musze czasem uzyc recznego i wtedy PRZESTAJE BYC CHAMEM.... na krotko...

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Black Eryk - 2007-09-24, 09:25

Jeżeli jest potrzeba to używam hamulca nożnego, jeżeli auto stoi na prostym i nie wykazuje skłonności do poruszania się to puszczam nogę z hamulca i tyle, a ręczny tylko jak stoje pod górkę i z górki.
Andrzej - 2007-09-24, 09:50

A ja staram się nie trzymać nogi na hamulcu z dwóch powodów:

1) po co niepotrzebnie utrzymywać ciśnienie w układzie hamulcowym - przecież szybiej się zużyją: pompa, cylinderki, zaciski ham.

2) mnie osobiście też rażą mocne światła stopu jakie są w niektórych autach.

Staram się często korzysać z ręcznego hamulca chociażby po to by wiedzeć, że jest sprawny i nie zawiedzie mnie jak będę go potrzebował.

Druga sprawa - dla mnie nie zrozumała to to, że wiele osób tweirdzi, że rażą ich światła przeciwmgielne (może źle zrozumiałem, że chodziło o tylne światła przeciwmgielne...), a nie rażą ich światła stopu. Przecież w obu światłach są żąrówki o tej samej mocy!

Co do tego, czego wymagają na kursach prawa jazy i na egzaminach to inna sprawa. Np. moja koleżanka oblała za to, że na placu manewrowym korzystała z lusterek wstecznych (jak ją uczyli na kursie...), a nie patrzyła do tyłu przez ramię - chociaż w kopertę prawidłowo.

W kwestii bezpieczeństwa, to jeżeli ktoś ma mi wjechać w tył tak mocno, że wypchnie mnie o kilka metrów do przodu to podejrzewam, że pod wpływem bezwładności i tak polecę do tyłu samochodu puszczając pedał hamulca. A jeżeli chodzi o lekkie puknięcie to spokojnie zdążę zahamować, a i ewentualne szkaody będą mniejsze jak auto będzie mogło się odbić.

dmas - 2007-09-24, 11:49

Do tej pory jezdzilem automatem (ponad 5 lat w warszawskich korkach) i nie wyobrazam sobie innego zatrzymywania sie (swiatla, korki, itp) niz bez hamulca noznego. Nie ze wzgledu na leniwstwo tylko wymogi obslugi skrzyni automat. - jak juz pisalem to jest technika jazdy wymagana przez producenta. W ten sposob jezdza praktycznie wszyscy kierowcy w USA (czyli sa tam same chamy...)

Obecnie w MCV, zatrzymanie sie to luz i reczny - bez wzgledu na teren. Niejednokrotnie plaska nawierzchnia nie jest do konca plaska...

Osobiscie nie przeszkadzaja mi swiatla stopu samochodu przede mna.

[ Dodano: 2007-09-24, 12:49 ]
MartinPŃ napisał/a:
majkhell napisał/a:
Oj i proszę mówiłem że chamstwo i wylazło chamstwo, z chama zawsze wylezie chamstwo, gratuluję - dałeś się sprowokować jak szczeniak, ech nigdy w tym kraju nie będzie dobrze.
Demokracja - może? Ci z Patiomkina też byli w wiekszości :-) A do demokracji to jeszcze daleka droga :-) Nie było by łatwiej przyjąć prosty argument i zastanowić się chwilę? Ale po co? Sprawiedliwość sprawiedliwością ale racja i tak musi być po naszej stronie. A co do mediów to ostatni raz te kwestię podnosili panowie Włodarscy na antenie Antyradia :-) Nie mogę się przestać śmiać, jak mawia mój pewien kumel - jak już ktoś sięga po argument z kompleksami to znaczy że wie o czym mówi - to się nazywa autopsja (trudne słowo) :-)
Jak bym TV włączył - tak ten sejm i rząd naprawdę jest reprezentatywny dla polski :-)

Ręce opadają :-?


i nogi...

swissman - 2007-09-24, 12:01

dmas napisał/a:
Do tej pory jezdzilem automatem (ponad 5 lat w warszawskich korkach) i nie wyobrazam sobie innego zatrzymywania sie (swiatla, korki, itp) niz bez hamulca noznego.........

Obecnie w MCV, zatrzymanie sie to luz i reczny - bez wzgledu na teren.


no prosze... i jednego Chama mniej...

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

dmas - 2007-09-24, 12:06

swissman napisał/a:
dmas napisał/a:
Do tej pory jezdzilem automatem (ponad 5 lat w warszawskich korkach) i nie wyobrazam sobie innego zatrzymywania sie (swiatla, korki, itp) niz bez hamulca noznego.........

Obecnie w MCV, zatrzymanie sie to luz i reczny - bez wzgledu na teren.


no prosze... i jednego Chama mniej...

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


tak jest! ale tylko w MCV.
Sporadycznie nadal jezdze automatem - wtedy znowu odzywaja sie we mnie "chamskie" nawyki.

swissman - 2007-09-24, 15:06

majkhell napisał/a:
Ale pieprzenie o bezpieczeństwie i innych duperelach żeby tylko nie przyznać się że ktoś może miać rację a moje zachowanie może być dla innych nieprzyjemne jak wielu tu uskutecznia - to już tynk ze ścian opada.


w tej chwili spytalem Heidi, kolezanke z biura jak ona sie zachowuje w takich przypadkach... otoz, jesli jest pod gorke lub z gorki to reczny, jesli stoi na rownym to albo na hamulcu noznym albo na luzie... bez hamulca...

dzisos, czlowieku, jestes mocno uparty zeby dowiesc ze inni to chamy...

Pablo78 - 2007-09-24, 15:23

A ja koledzy, jak stoję i widzę ,że za minutę sznurek aut ruszy to stoje na nożnym, jak zanosi się na dłuższe stanie to zaciągam reczny (myślę , że to jest dopiero z lenistwa ;-) ). A w nocy jak stoję za kimś to na postojowych, żeby niepotrzebnie nie świecić po oczach.

To wszystko. Myslę,że nie odkryłem ameryki... :mrgreen:

Zagłosowałem A.

ian - 2007-09-27, 11:47

Jak stoję na światłach, i mam z górki to niestety kontruję hamulcem, by samochód nie zjechał. Jak pod górkę to od razu zaciągam hamulec postojowy/ręczny, by nie uciekał do tyłu. Taki nawyk. Dobry, czy zły?
MartinPŃ - 2007-09-27, 13:58

majkhell napisał/a:
Dlaczego wstyd? Wiem że tak często jest on definiowany, to jednak jest błędna definicja. Ale polecam zostawić samochodzik zimą z włączonym hamulcem jak twierdzisz postojowym :-)

Dlaczego wstyd? Bo na siłę udowadniasz jaki to jesteś mądry i oczytany ale ortografię masz na poziomie 5 latka. Błędna definicja :?: Czytaj człowieku:

"Dz.U. 1999 Nr 44 poz. 432
Data wydania: 1999.04.01
Data wejścia w życie: 1999.05.30

C z ę ś ć : 3


4. Hamulce


§ 14.


1. Pojazd samochodowy, z wyjątkiem motocykla i trzykołowego pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nie przekraczającej 1 t, powinien być wyposażony w następujące rodzaje układów hamulcowych, zwanych dalej "hamulcami":

__1. hamulec roboczy działający na wszystkie koła - przeznaczony do zmniejszania prędkości pojazdu i zatrzymywania go w sposób niezawodny, szybki i skuteczny, niezależnie od jego prędkości i obciążenia oraz od kąta wzniesienia lub spadku jezdni, z możliwością:

_____1. regulowania intensywności hamowania,
_____2. dokonywania hamowania z miejsca kierowcy bez użycia rąk; w odniesieniu do pojazdu inwalidzkiego dopuszcza się użycie jednej ręki,

__2. hamulec awaryjny działający na koła co najmniej jednej osi pojazdu, przeznaczony do zatrzymania pojazdu w razie awarii hamulca roboczego, z możliwością:

_____1. regulowania intensywności hamowania,
_____2. dokonywania hamowania z miejsca kierowcy, z możliwością trzymania kierownicy przynajmniej jedną ręką,

__3. hamulec postojowy, przeznaczony do unieruchamiania pojazdu na wzniesieniu i spadku, z możliwością:

_____1. działania podczas nieobecności kierowcy, przy czym robocze części hamulca powinny pozostawać w położeniu zahamowania za pomocą wyłącznie mechanicznego urządzenia,
_____2. dokonywania hamowania z miejsca kierowcy;


hamulca postojowego nie wymaga się, jeżeli hamulec awaryjny, o którym mowa w pkt 2, spełnia wymagane warunki określone dla hamulca postojowego."

Wiadomo ale ty jesteś mądrzejszy od Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej...

P.S. Wiem jakie są skutki pozostawienia zaciągniętego hamulca ręcznego np. w mroźną zimową noc.

majkhell - 2007-09-27, 14:09

Czytaj ze zrozumieniem - chodzi o to że nie służy on do unieruchomienia pojazdu podczas parkowania. Zakładając że w tym samym dokumencie znajdziesz definicję postoju jako chwilowego zatrzymania. Stąd zakaz postoju lub zatrzymywania i postoju. To wszystko jest OK. Tyle że owo okreslenie postojowy jest nadinterpretowane i jest on traktowany jako hamulec służący do blokowania kół pojazdu parkującego a nie do tego służy albo inaczej nie powinien być w ten sposób wykożystywany, może kiedyś dowiesz się dlaczego. Więc jak? Potrafisz czytać czy nie? Mam nadzieję że w życiu codziennym również trzymasz się tak dosłownie litery prawa i cytujesz je całym swoim jestestwem, nie? Może ja jestem ciołkiem bo nie potrafię pisać ortograficznie chyba, że strasznie wysilę resztkę intelektu bo reszta służy mi do utrzymania równowagi. Ale za to potrafię czytać :-) Więc zanim wyskoczysz z paragrafami itd. przeczytaj tekst spokojnie, bez emocji i jeszcze raz, i jeszcze raz - moze dotrze. A młotek to impulsator kinetyczny z naprowadzaczem trzonkowym - wszystko musi być fachowo zdefiniowane. Tyle że życie i użycie to odrębna sprawa. Więc zostawiaj sobie samochodzik na ręcznym idąc za słowami ministra, najlepiej w zimę i mocno go zaciągnij :-)
MartinPŃ - 2007-09-27, 14:37

majkhell napisał/a:
Czytaj ze zrozumieniem - chodzi o to że nie służy on do unieruchomienia pojazdu podczas parkowania. Zakładając że w tym samym dokumencie znajdziesz definicję postoju jako chwilowego zatrzymania. Stąd zakaz postoju lub zatrzymywania i postoju. To wszystko jest OK. Tyle że owo okreslenie postojowy jest nadinterpretowane i jest on traktowany jako hamulec służący do blokowania kół pojazdu parkującego a nie do tego służy albo inaczej nie powinien być w ten sposób wykożystywany, może kiedyś dowiesz się dlaczego. Więc jak? Potrafisz czytać czy nie? Mam nadzieję że w życiu codziennym również trzymasz się tak dosłownie litery prawa i cytujesz je całym swoim jestestwem, nie? Może ja jestem ciołkiem bo nie potrafię pisać ortograficznie chyba, że strasznie wysilę resztkę intelektu bo reszta służy mi do utrzymania równowagi. Ale za to potrafię czytać :-) Więc zanim wyskoczysz z paragrafami itd. przeczytaj tekst spokojnie, bez emocji i jeszcze raz, i jeszcze raz - moze dotrze. A młotek to impulsator kinetyczny z naprowadzaczem trzonkowym - wszystko musi być fachowo zdefiniowane. Tyle że życie i użycie to odrębna sprawa. Więc zostawiaj sobie samochodzik na ręcznym idąc za słowami ministra, najlepiej w zimę i mocno go zaciągnij :-)

To pokaż mi gdzie ja napisałem że hamulec postojowy służy do "do unieruchomienia pojazdu podczas parkowania" :?: :?: Czekam ale nigdzie tego nie znajdziesz, bo po prostu jesteś zbyt wielkim zgredem aby przyznać się do tego że nie masz racji, ogólnie kładę na to lachę bo jesteś dla mnie zwykłym półgłówkiem który nie potrafi przyznać się do błędu, nie przyjmuje argumentów innych i wywyższa się prezentowaniem skopiowanych w internecie cytatów.

To co każdy robi ze swoim hamulcem postojowym podczas stania, parkowania, czy s*ania, to jego sprawa i niech cię o to pusta głowa nie boli.

Co do mojej umiejętności czytania to jest ona oczywista, natomiast twój deficyt intelektualny jest zbyt wielki aby zaprezentować sensowne argumenty więc filozofujesz i odchodzisz od tematu. Chociaż z biegiem czasu żałuję że umiem czytać bo oszczędziło by mi to oglądania twoich ortograficznych wypocin i bredzenia od rzeczy.

Kolejna sprawa - wyjechałeś z młotkiem - czyżby powiązania rodzinne?

I ostatnie, nie zamierzam pozostawiać ani nie zostawiałem samochodu na ręcznym/postojowym hamulcu nigdy ale nic ci do tego, z twoich nad wyraz "mondrych, fahowych i kąpetentnych" porad nie skorzystam.

[ Dodano: 2007-09-27, 15:39 ]
Acha jak masz jeszcze jakieś personalne sprawy do mnie a nie na temat to pisz na PM, siejesz zamęt i nic więcej.

piotrres - 2007-09-30, 22:18

Wczoraj po południu w Rzeszowie:

Mnię to nie raziło. :-D Słoneczko i owszem. Na mój gust to mocniej od stopów po oczach dają na tym skrzyżowaniu sygnalizatory
Zdjęcie Logana od tyłu z przodu Logana

Pozdrawiam Loganistki i Loganistów

Andrzej - 2007-10-02, 10:45

No to ja dodam tak...

Otóż to właśnie wczoraj mieliśmy z szanowną moją małżonka taką to przykrą sytuację (na domiar złego warcaliśmy z salonu sam. gdze oglądaliśmy Dacie...):

Stoimy sobie na skrzyżowaniu i czekamy na możliwość wjechania, samochod przednami ruszył i pojechał sobie my tylko podjeżdzamy bo trzeba przepuścić jeszcze jedno auto i bedzie można wjechać - Żona poduwa się do delikatnie do przodu i zatrzymuje auto (noga na hamulcu). Aż tu nagle coś jak nie pierdyknie w tył samochodu!!!

Efekt: uderzenie głowami w zagłówki (właśnie "zapuszczaliśmy żurawia" czy nic nie jedzie i głowy nie przylegały do zagłówków) na tyle silne, że oboje zobaczyliśmy gwiazdki, noga z hamulca spadła - szczęście, że koła były skręcone bo samochód przejechał dobre 10m (na szczęście na pobocze) zanim udało się go ponownie zatrzymać. Po oględzinach stwierdziliśmy, że udeżenie nie było z dużą prędkością (15 -20 km/h), ale gdyby nie szczęście (skręcone koła + stosunkowo małe natężenie ruchu) mogło by dość do tragedii.

Wnioski: Jeżeli ktoś trzyma na hamulcu (pedale hamulca ;-) ) nogę tylko po to, aby w razie uderzenia w tyl nie zostać wypchniętym pod nadjeżdżające samochody może się liczyć z tym, że i tak zostanie. Uruchomienie hamulaca ręcznego (postojowego, zapasowego, awaryjnego czy jak go tam zwać...) dałoby lepszy efekt.

Druga sprawa to taka, że faktycznie nie wszystkie samochody rażą światłami stopu, ale tak na prawdę to przyzwyczajenie jest drugą naturą, a nie wiadomo, czy kiedyś nie przyjdzie sie nam przesiąść z auta "nierażącego" na "rażące" i nie świadomie będziemy kogoś niepotrzebie oślepiać.

aaryt - 2007-10-02, 10:52

Idac tym tokiem rozumowania samochody noca powinny jezdzic bez swiatel. Ilez to razy razily mnie swiatla mijania!!!

Dajcie spokoj juz z tym razeniem swiatlami stopu czy nie. Na ulicach liczne sa inne bardziej nieprzyjemne wystepki niz swiatla stopu... Jak Cie swiatla stopu raza, popatrz sobie na sygnalizator swietlny, wszak na zielone czekasz ;)

swissman - 2007-10-02, 11:11

Andrzej napisał/a:
Efekt: uderzenie głowami w zagłówki (właśnie "zapuszczaliśmy żurawia" czy nic nie jedzie i głowy nie przylegały do zagłówków) na tyle silne, że oboje zobaczyliśmy gwiazdki,


ja bym na wszelki wypadek przeszedl sie do lekarza po tej przygodzie.... jest cos takiego co po niemiecku nazywa sie Schleudertrauma, niestety nie wiem jak to jest po polsku...

ogolnie to wystepuja po takim uderzeniu rozne nieprzyjemne skomplikowania neurologiczne itp...

tzn. moga wystapic jesli uderzenie bylo silne... a nawet tu nie chodzi o samo uderzenie a o nagly ruch glowy i przemieszczenie sie jej wzgledem kregow szyjnych i reszty ciala...

uszkodzeniu moga ulec wiazania miedzy kregami a w lzejszych przypadkach naderwanie miesni itp.



Andrzej - 2007-10-02, 11:18

aaryt napisał/a:
Idac tym tokiem rozumowania samochody noca powinny jezdzic bez swiatel. Ilez to razy razily mnie swiatla mijania!!!

Dajcie spokoj juz z tym razeniem swiatlami stopu czy nie. Na ulicach liczne sa inne bardziej nieprzyjemne wystepki niz swiatla stopu... Jak Cie swiatla stopu raza, popatrz sobie na sygnalizator swietlny, wszak na zielone czekasz ;)


Masz rację, że są na ulicach gorsze rzeczy niż rażące światła stopu jak np. źle ustawione światła mijania. Ale nie rozumiem Twojej złośliwości w temacie świateł stopu - pewnie, że mogę sobie patrzeć na sygnalizator, a nie prosto w mocne światła samochodu stojącego przede mną - tylko, że poza tymi światłami chciałbym także widzieć na drodze i w jej okolicach inne rzeczy, (czy choćby ludzi), które akurat nie świecą. A mocne światło mi w tym przeszkadza - jeżeli Tobie nie, to gratuluję świetnego wzoku - ja takiego niestety nie mam.

[ Dodano: 2007-10-02, 12:24 ]
swissman napisał/a:


ja bym na wszelki wypadek przeszedl sie do lekarza po tej przygodzie.... jest cos takiego co po niemiecku nazywa sie Schleudertrauma, niestety nie wiem jak to jest po polsku...

ogolnie to wystepuja po takim uderzeniu rozne nieprzyjemne skomplikowania neurologiczne itp...


Dzięki.

Na razie wszystko wygląda OK. Jak coś się będzie dziać, to na pewno pójdziemy.

PS.
Jak spadłem z drabiny i naderwałem więzadło w nodze to u ortopedy wyznaczyli mi termin za 3 tyg - ot taka polska rzeczywistość...

piotrres - 2007-10-02, 12:30

Ja bym z tym poszedł do lekarza jak najszybciej, bo czasami z urazami zdarza się tak, że objawy bywają odległe.
W moim przypadku przy ewidentnym złamaniu lokcia (dobry człowiek wyskoczył autenmi wprost pod rower z podporządkowanej) na pierwszych RTG nie wyszło złamanie kości promieniowej. Dopiero późinej jak się "odessała"

aaryt - 2007-10-02, 13:07

Andrzej napisał/a:

Masz rację, że są na ulicach gorsze rzeczy niż rażące światła stopu jak np. źle ustawione światła mijania. Ale nie rozumiem Twojej złośliwości w temacie świateł stopu - pewnie, że mogę sobie patrzeć na sygnalizator, a nie prosto w mocne światła samochodu stojącego przede mną - tylko, że poza tymi światłami chciałbym także widzieć na drodze i w jej okolicach inne rzeczy, (czy choćby ludzi), które akurat nie świecą. A mocne światło mi w tym przeszkadza - jeżeli Tobie nie, to gratuluję świetnego wzoku - ja takiego niestety nie mam.

Widzisz, ja nie chce byc wcale zlosliwy. Swiatla raza czy nie raza, stopu, mijania, czy nawet sygnalizatora swietlnego: ciemna noc, mocne czerwone, ze o zielonym juz nie wspomne; to dopiero "hamstwo" takie mocne zielone dawac. Rozumiesz juz? Po prostu nie uwazam, ze jest hamstwem stanie z wcisnietym hamulcem, bo jest tyle innych zrodel swiatla, ktore rowniez raza, a czasem nawet i mocniej, i nikt tego hamstwem nie nazywa. Raza Cie, nie patrz na nie. Gdzie chcesz pieszych obserwowac, jesli czekasz na zielone?

Hamstwem jest np. jechanie lewym pasem chcac skrecic w prawo, podczas gdy na prawym ustawila sie kolejka samochodow chcacych zrobic to samo, i pod sam koniec wpychanie sie na prawy pas, albo nawet gorzej, skrecanie z lewego pasa w prawo. Ale tego hamstwem nikt nie nazwie. A raczej taki delikwent sie usmiechnie do siebie i powie: a ci debile stoja i czekaja, hahaha...

Andrzej - 2007-10-03, 07:25

Aaryt, a w którym miejscu ja nazwałem coś takiego chamstwem?!

A jeśli chodzi o to, gdzie na skrzyżowaniu chcę szukać pieszych - to pewnie w okolicach przejścia dla pieszych...

Co do trzymania niepotrzebnie nogi na hamulcu to sprawa jest dla mie prosta - może warto się czasami zastanowić, czy to co robimy odruchowo może utrudniać innym kierowcom jazdę. I tyle w temacie.

aaryt - 2007-10-03, 09:08

"Chamstwem" nazwal to majkhell, nie Ty.
majkhell - 2007-10-03, 20:09

A Panowie dalej dyskutujecie? Bez sensu sprawa jest oczywista. Co do sygnalizatorów - tych nie zmienimy, przyzwyczajenia owszem - odrobina dobrej woli zamiast filozofowania :-)
Black Eryk - 2007-10-12, 11:06

Coś na miły początek weekendu:

Wiem jak rozwiążemy problem wciskania stopu i oślepiania innych ;-)

Odpowiedź jest prosta - żeby nie być chamem trzeba nie myć auta i wtedy stopy nie będą nikogo oślepiały ;). Ewentualnie jak chcemy myć auto i używać hamulca nożnego stojąc w miejscu to po umyciu autka brudzimy sobie światła stopu :) Czyż to nie proste rozwiązanie i nie trzeba wcale nad nim debatować, po prostu należy się do tego dostosować ;-)

GeRRaD - 2007-10-12, 16:32

Lepsze efekty da czarny spray na lampy - podwójna warstwa :lol:
ian - 2007-10-31, 09:45

Razić światłami stopu , czy nie... Jest coś bardziej wkurzającego. Brak odstępu pomiędzy stojącymi w korku, lub jadącymi w kolumnie samochodami. To jest abolutna głupota podjeżdżać jak najbliżej stojącego przed nami samochodu tak, by prawie dotknąć jego zderzaka. Bezpieczniej, wygodniej, kulturalniej jest zachować około 1,5-2 metrowy odstęp. Żaden polski kierowca nie rozumie jednak dlaczego, po co-nie potrafi zrozumieć sensowności, i potrzeby takiego zachowania.
Marcin - 2007-11-01, 00:20

ian napisał/a:
Razić światłami stopu , czy nie... Jest coś bardziej wkurzającego. Brak odstępu pomiędzy stojącymi w korku, lub jadącymi w kolumnie samochodami. To jest abolutna głupota podjeżdżać jak najbliżej stojącego przed nami samochodu tak, by prawie dotknąć jego zderzaka. Bezpieczniej, wygodniej, kulturalniej jest zachować około 1,5-2 metrowy odstęp. Żaden polski kierowca nie rozumie jednak dlaczego, po co-nie potrafi zrozumieć sensowności, i potrzeby takiego zachowania.

O tym jak istotny jest odstep od poprzedzajacego nas pojazdu, wiekszosc dowiaduje sie kiedy... zbliza sie karetka na sygnale :roll: Wtedy panika u 3/4 kierowcow, bo stoja tak blisko siebie, ze nawet nie maja jak zjechac :-x

KaS602 - 2007-11-01, 15:29

Wracajac do tematu oslepiania przed trzymanie nogi na hamulcu...
Ostatnio zwrocilem uwage na moje odruchy na skrzyzowaniach i na to co mnie denerwuje. Zazwyczaj gdy stoje w kolejce na czerwonym mam wcisniete sprzeglo i noge na hamulcu, gdy to mi sie znudzi wrzucam luz i reczny. Jednak gdy jestem pierwszy pod swiatlami nigdy nie stoje na luzie a na wlaczonym pierwszym biegu i wcisnietym sprzegle (druga noga na hamulcu) by nie "upewniac sie" czy aby na pewno pali sie zielone...
Co do tego co mnie denerwuje - swiatla stopu poprzedzajacego samochodu odbieram raczej obojetnie, bardziej denerwujace sa wlaczone kierunkowskazy w nowszych samochodach...

Co do odstepu od poprzedzajacego samochodu (prawie) zawsze sobie zostawiam troche miejsca na wypadek gdy ktos z tylu sie troche zagapi, badz wystapi koniecznosc ominiecia samochodu przede mna.

dmas - 2007-11-02, 11:51

Marcin napisał/a:
O tym jak istotny jest odstep od poprzedzajacego nas pojazdu, wiekszosc dowiaduje sie kiedy... zbliza sie karetka na sygnale Wtedy panika u 3/4 kierowcow, bo stoja tak blisko siebie, ze nawet nie maja jak zjechac


...lub wtedy gdy samochod przed ulegnie np. awarii i trzeba go wyminac....

tka - 2007-11-04, 21:02

Dołączę się do tej ciekawej dyskusji. Od dawna używałem hamulca ręcznego, stojąc na światłach. Argument, by nie oślepiać kierowców, wydaje mi się jednak rozsądny. Mnie samego denerwuje, jak jakiś mocny stop świeci prosto w oczy. Pewnie, że latarnie i sygnalizatory świecą jeszcze jaśniej, ale po co utrudniać sobie życie?
Tak robiłem w poprzednich autach, ale teraz od kilku dni jeżdżę loganem ze słynnym podłokietnikiem, który jednak utrudnia trochę dostęp do hamulca. Prawdopodobnie więc przerzucę się na duszenie po pedale, chyba że przyzwyczaję się do zwinnego ruchu ręką pod podłokietnikiem.

piotrres - 2007-11-11, 15:54

Nie wie czy te stopy tak znowu dają po oczach....
Na załączonym obrazku miast stopów Daćki porzede mną, po oczach dawał po oczach żółty karzeł klasy widmowej G6 ( astropl i Master Yoda mnie rozumieją ;-) ), o przepraszam nasze Słońce i... o dziwo te dwa czerwone sygnalizatory, umieszczone przypadkiem poniżej naszej Gwiazdy Dziennej. :-D



Owszem po oczkach to dają czasami stopy stuningowane a la wiejskituning.pl
Co do stania na ręcznym jako numero uno pod światłami to odradzam (kwestia szybkości ruszenia)
Tutaj dobra rada: jak stoisz pod światłami to staraj się obserwować o ile to możliwe, "stopy" autka stojącego przed poprzednikiem ( zachowaj plus odstęp min ca. 2 m) w tedy masz szansę ruszyć równo z wózkiem stojącym przedTobą.

P.S.
Moja Połowica ZAWSZE wyrzuca na luz i trzyma rąsię na ręcznym. Bo tak ją uczyli w Zabrzu lat temu 12 !

Pozdrawiam Piotr M. eS.

dacik - 2007-11-25, 04:05

GeRRaD napisał/a:
Polecam możliwie najczęstsze używanie ręcznego, nie z kultury a troski o stan linki, sprężynek, tłoczków, szczęk hamulcowych - popytajcie w warsztatach - ręczny nieużywany wytrzyma max 40 - 50 tys. km. zaciera się linka, przy mocnym zaciągnięciu potarfi pęknąć lub też nie odpuści przy zwolnieniu dzwigni.

też ma zatartą ale to bąlączka nasz wszystkich gdyż w serwisie mówili że panceż jest zbyt słaby i woda powoduje korozję

GeRRaD - 2007-11-25, 11:02

Równie "ciekawym" i bezmyślnym działaniem jest puszczenie w nocy kierunkowskazu oczekując pod sygnalizacją na skręt - ten trik razi bardziej niż stopy, a mnie krew zalewa jak stoi "niedzielny/a" na dedykowanym pasie do skrętu, pali się czerwone, sznur samochodów przed nim, a on sygnalizuje :evil: po co, dla kogo - bo ani dla tych z przeciwka, ani tych co za nim, a stroboskopik lata.

BTW: nie popieram jazdy bez kierunkowskazów, ale trzeba ich używać z głową bo inaczej może być to bardzo niebezpieczne (vide: włączenie kierunkowskazu 100 m przed duzym skrzyżowaniem mijając po drodze inne mniejsze krzyżówki, jazda na wprost z włączonym kierunkiem - bo zapomniał, wyprzedzane z włączonym przez cały czas kierunkowskazem itp)

dmas - 2007-11-26, 12:22

GeRRaD napisał/a:
Równie "ciekawym" i bezmyślnym działaniem jest puszczenie w nocy kierunkowskazu oczekując pod sygnalizacją na skręt - ten trik razi bardziej niż stopy, a mnie krew zalewa jak stoi "niedzielny/a" na dedykowanym pasie do skrętu, pali się czerwone, sznur samochodów przed nim, a on sygnalizuje po co, dla kogo - bo ani dla tych z przeciwka, ani tych co za nim, a stroboskopik lata.


Na rozne pomysly wpadaja kierowcy - lepsze to (przynajmiej wiadomo gdzie jedzie) niz niespodziewane manewry (np. jazda na wprost z dedykowangeo do skretu pasa).

Cytat:
vide: włączenie kierunkowskazu 100 m przed duzym skrzyżowaniem mijając po drodze inne mniejsze krzyżówki_


tutaj, zasada ograniczonego zaufania nie raz uratowala mnie przed stluczka.

Gregosa - 2007-11-27, 21:45

GeRRaD napisał/a:
Równie "ciekawym" i bezmyślnym działaniem jest puszczenie w nocy kierunkowskazu oczekując pod sygnalizacją na skręt - ten trik razi bardziej niż stopy, a mnie krew zalewa jak stoi "niedzielny/a" na dedykowanym pasie do skrętu, pali się czerwone, sznur samochodów przed nim, a on sygnalizuje :evil: po co, dla kogo - bo ani dla tych z przeciwka, ani tych co za nim, a stroboskopik lata.

BTW: nie popieram jazdy bez kierunkowskazów, ale trzeba ich używać z głową bo inaczej może być to bardzo niebezpieczne (vide: włączenie kierunkowskazu 100 m przed duzym skrzyżowaniem mijając po drodze inne mniejsze krzyżówki, jazda na wprost z włączonym kierunkiem - bo zapomniał, wyprzedzane z włączonym przez cały czas kierunkowskazem itp)

e... tam... to już szukanie dziury w całym :->
Ja często nie wrzucam w takiej sytuacji stroboskopu ale dlatego, że nie przepadam za słynnym daciowym "pikaniem".

GeRRaD - 2007-11-27, 22:37

Gregosa napisał/a:
e... tam... to już szukanie dziury w całym :->

Proponuję spróbować, przepis - stanąć po zmierzchu, najlepiej w miejscu o słabym oświetleniu ulicznym i koniecznie za kierowcą w miarę nowym samochodzie z czystymi, wysoko umieszconymi światłami :-(

laisar - 2007-11-28, 00:16

Ja to chyba jakiś mutant jestem - nie rażą mnie ani stopy, ani kierunki, ani światła kierujące ruchem, ani nawet "długie" z naprzeciwka, w nocy i w deszczu... a, i słońce też nie :P
Yoda - 2007-11-28, 01:19

laisar napisał/a:
Ja to chyba jakiś mutant jestem - nie rażą mnie ani stopy, ani kierunki, ani światła kierujące ruchem, ani nawet "długie" z naprzeciwka, w nocy i w deszczu... a, i słońce też nie :P

Krótko mówiąc - "nie widzisz przeszkód" 8-) (sorry, ale nie mogłem się powstrzymać :mrgreen: )

laisar - 2007-11-28, 01:51

;)

Ale jednak "nie rażą" (czyli "nie przeszkadzają") to jednak co innego niż "nie widać"...

dmas - 2007-11-28, 08:48

laisar napisał/a:
Ja to chyba jakiś mutant jestem - nie rażą mnie ani stopy, ani kierunki, ani światła kierujące ruchem, ani nawet "długie" z naprzeciwka, w nocy i w deszczu... a, i słońce też nie :P


mutanci sa wsrod nas... to nie "mutowales" samotnie. Jestem z Toba. No moze, z "przymruzeniem oka"na te dlugie z przeciwka - szczegolnie z ciezarowki...

Yoda - 2007-11-28, 09:11

Mi też świecenie nie przeszkadza. Mi przeszkadza miganie (i nie mówię o kierunkowskazach) - o co chodzi napisałem szerzej tutaj:
DACIA Klub Polska Strona Główna » DACIA » Na każdy temat » Lampy LED

laisar - 2007-11-28, 10:55

@dmas: Dzięki - jak stare przysłowie pszczół mówi: "my, samotnicy, musimy się trzymać razem"...

@Yoda: Tutaj chodziło o rażenie, ale miganie LED też mi nie przeszkadza.

Leo2 - 2007-12-05, 22:44

Muszę napisać że stanie i trzymanie wciśniętego pedału hamulca jest albo brakiem wychowania albo niewiedzą. Zawsze takiemu świecę światłami długimi w lusterka aż zgasi. A co innego jak jestem np. ostatni w kolejce np przed szlabanem. Wtedy jak widzę w lusterku z tyłu zbliżający się samochód to wciskam kilka razy pedał hamulca, żeby tamten kierowca szybciej zareagował (zwłaszcza w nocy).
GeRRaD - 2007-12-05, 22:59

Popieram
Pablo78 - 2007-12-06, 10:30

Leo2 napisał/a:
Muszę napisać że stanie i trzymanie wciśniętego pedału hamulca jest albo brakiem wychowania albo niewiedzą. Zawsze takiemu świecę światłami długimi w lusterka aż zgasi. A co innego jak jestem np. ostatni w kolejce np przed szlabanem. Wtedy jak widzę w lusterku z tyłu zbliżający się samochód to wciskam kilka razy pedał hamulca, żeby tamten kierowca szybciej zareagował (zwłaszcza w nocy).


E tam... ;-)

dmas - 2007-12-07, 10:31

Leo2 napisał/a:
Muszę napisać że stanie i trzymanie wciśniętego pedału hamulca jest albo brakiem wychowania albo niewiedzą.


albo wymogiem uzytkowania samochodu...
jak juz piaslem na poczatku tego tematu - instrukcja obslugi samochodu z automatyczna skrzynia zaleca trzymanie nogi na hamulcu przy krotkich postojach jak np. swiatla, korki czy podjezdzanie pod wzniesienie. Chyba, ze ktos chce szybciej odwiedzic serwis i dokonac kosztownej naprawy.

Andrzej - 2007-12-07, 10:45

laisar napisał/a:
Ja to chyba jakiś mutant jestem - nie rażą mnie ani stopy, ani kierunki, ani światła kierujące ruchem, ani nawet "długie" z naprzeciwka, w nocy i w deszczu... a, i słońce też nie :P


Cholera, a mnie z kolei razi każde mocne światło! Czasami jak ktoś mi nocą da po gałach czy długimi, czy źle ustawionym mijania, czy kierunkami czy stopami to aż łzy mi lecą z oczu i wtedy to już tylko "widzę ciemność..."

Może coś u mnie z akomodacją teges!? - w domu w nocy nie zapalm światła wszystko dobrze widzę - nawet lepiej od moich dzieci, ja normalnie idę a one rozbijają się po ścianach bo nic nie widzą...
Albo jakiś światłowstręt mam, albo jakąś inną wściekliznę!?

dmas - 2007-12-07, 10:47

Andrzej napisał/a:
Może coś u mnie z akomodacją teges!? - w domu w nocy nie zapalm światła wszystko dobrze widzę - nawet lepiej od moich dzieci, ja normalnie idę a one rozbijają się po ścianach bo nic nie widzą...
Albo jakiś światłowstręt mam, albo jakąś inną wściekliznę!?


tez mutacja... pewnie w innym kierunku.

Andrzej - 2007-12-08, 11:28

dmas napisał/a:
tez mutacja... pewnie w innym kierunku.


Pewnie zaraz dojdziemy do wniosku, że tyko mutanci jeżdźą Daciami...

baba za kółkiem - 2007-12-08, 11:38

I dobrze. Schlebiam sobie, że i w kwestiach motoryzacyjnych nie należę do większości.
dmas - 2007-12-08, 21:31

Andrzej napisał/a:
Pewnie zaraz dojdziemy do wniosku, że tyko mutanci jeżdźą Daciami...


ale za to jacy!

Andrzej - 2007-12-10, 08:50

dmas napisał/a:
ale za to jacy!


Hm, w sumie to ja zawsze trochę odstawałem od średniej....
....i w ogóle jakiś taki inny jestem....
....słyszę dźwięki, których ludzie słyszeć już nie powinni....
....nie mogę spać jak jest pełnia.....
....widzę po ciemku....

....Na szczęście to tylko jakaś mutacja nic poważnego!!!

ian - 2007-12-10, 10:16

Ja już zrezygnowałem z naciskania hamulca, i teraz stale zaciągam ręczny. Światła stopu w Loganie są mocne, i blisko podjeżdżającego kierowcę mogą razić (sprawdzone na drodze późnym wieczorem). Generalnie powinny informować jedynie o nagłej, awaryjnej sytuacji na drodze. To takie uwagi z pewnej dyskusji....
ZeneC - 2007-12-11, 06:17

ian napisał/a:
Ja już zrezygnowałem z naciskania hamulca, i teraz stale zaciągam ręczny. Światła stopu w Loganie są mocne, ....

W MCV, co gorsze dla tych blisko z tyłu, wyżej położone i walą prosto w oczy.

Black Eryk - 2007-12-11, 12:44

Boże, ten temat jest dalej wałkowany ?
baba za kółkiem - 2007-12-13, 11:09

Black Eryk napisał/a:
Boże, ten temat jest dalej wałkowany ?

Wdzięczny jest. I - o ile mnie starcza pamięć nie myli - kiedyś wzbudzał wielkie emocje.

psur - 2008-01-30, 13:18

Takie doświadczenie odnośnie oślepiania: dzisiaj rano jechałem w korku za Passatem z włączonym tylnym światłem przeciwmgłowym. Masakra, nie było jak do przodu patrzeć. Dałem mu długimi, ale chyba nie skumał w czym rzecz. Po co używać przeciwmgielnych w korku gdzie auta stoją w jednym sznurku?
ZeneC - 2008-01-30, 14:50

Jeżeli staliście w korku powinieneś pouczyć kolegę z VW i zaprosić do swojej Daćki, aby sobie popatrzył na ten piękny widok...
czaju - 2009-01-07, 22:45

jeśli tylko można nie dotykać jakiegokolwiek pedału to go nie trzymam. Zatrzymuje się na neutralnym, stoje na hamulcu awaryjnym etc.
Jakbym miał w mojej loretce tempomat to pewnie też bym używał...

Beckie - 2009-01-14, 08:31

Moim zdaniem zachowanie się, stojąc na światłach zależy od konkretnej sytuacji.
Np: delikatne wzniesienie, pierwszy w kolejce-szybciej wystartuję mając zaciągnięty ręczny i wrzucony bieg ( jestem przygotowany do startu i najczęściej następne auto rusza kiedy jestem już za skrzyżowaniem). Jednocześnie nie unikam stania na roboczym - faktycznie wydaje się to bardziej bezpieczne (jestem bardziej widoczny) kiedy między samochodami są duże odstępy, jadą szybciej.
Kiedyś z trudem wyhamowałem przed koparką, która stała na jezdni (za skrzyżowaniem) po kilku (10-15) sekundach jakiś ślepok najechał mnie styłu dzięki odruchowi trzymania nogi na hamulcu nie zostałem wepchnięty pod CATa a brakowało mniej niż pół metra.

czaju - 2009-01-14, 10:48

Jeśli chodzi o wrzucanie biegu to dobry nawyk - w moim wypadku jest trochę inaczej. Dojeżdżam do świateł zatrzymuje się luz, ręczny i stoję. Jak spodziewam się zmiany świateł (w moich okolicach sytuacja jest dość klarowna zazwyczaj), wrzucam bieg.

Co do trzymania nogi na hamulcu - w korkach by mnie chyba nosiło i widoczności to zabardzo nie poprawia. Jeśli chodzi o nieoświetlone ulice po zmierzchu - jest to jakiś argument jednak po wielu podróżach do Zachodniopomorskiego w dzieciństwie (tam mieszkałem, tu mam rodzinę) napatrzałem się na technikę prowadzenia samochodu przez ojca i rozwiązanie dojeżdżając włączamy awaryjne i czekamy aż ktoś się za nami ustawi jest chyba jeszcze lepsze.

Z drugiej strony wg. mnie nie ma to większego znaczenia - ważne żeby było wygodnie i konsekwentnie :)

Beckie - 2009-01-14, 10:57

czaju napisał/a:
Jeśli chodzi o nieoświetlone ulice po zmierzchu - jest to jakiś argument jednak po wielu podróżach do Zachodniopomorskiego w dzieciństwie (tam mieszkałem, tu mam rodzinę) napatrzałem się na technikę prowadzenia samochodu przez ojca i rozwiązanie dojeżdżając włączamy awaryjne i czekamy aż ktoś się za nami ustawi jest chyba jeszcze lepsze.

Tę metodę warto zastosować dojeżdżając z dużą szybkością do długiej kolejki z końca której nie widać skrzyżowania ani sygnalizacji. A jeśli jest ciemno i wszyscy stoją na ręcznym wielu kierowców może nie zauważyć z większej odległości, że to wszystko przed nimi stoi w miejscu.

czaju - 2009-01-14, 11:58

jeśli dojeżdża z dużą prędkością to widzi awaryjne, jeśli to droga którą jeździ się 50-60km/h to raczej zauważy (chyba że jest astygmatą)...
Whatever - statystycznie na tym forum wychodzi że mniej więcej tyle samo osób trzyma hamulec co nie trzyma, więc niech każdy praktykuje swój sposób a napewno będzie bezpiecznie :)

Beckie - 2009-01-14, 12:06

czaju napisał/a:
Jeśli chodzi o wrzucanie biegu to dobry nawyk - w moim wypadku jest trochę inaczej. Dojeżdżam do świateł zatrzymuje się luz, ręczny i stoję. Jak spodziewam się zmiany świateł (w moich okolicach sytuacja jest dość klarowna zazwyczaj), wrzucam bieg.

Niestety co najmniej połowa kierowców się nie spodziewa :-D .

ADAM 12 - 2009-01-14, 15:14

Beckie napisał/a:
Niestety co najmniej połowa kierowców się nie spodziewa


Bo pod światłami robią wszystko oprócz obserwacji świateł i innych, z czytaniem gazety włącznie.

mag - 2009-01-14, 20:41

Ups, chyba nie patrzysz tylko w światła :?: Bo muszę się przyznać, że ja to oglądam wszystko co się da - byle nie światła... czasem też czytam gazetę... :oops: ale zmianę świateł i tak widzę, więc jak już uda mi się ruszyć, to jadę poprzednikowi praktycznie na zderzaku...
ADAM 12 - 2009-01-14, 21:06

Ja też nie patrzę tylko w światła,jednak gazety nie czytam.A widok powszechny-malowanie szminką,poprawianie radia etc. ...A potem ździwienie i utyskiwanie, że na kaponierze na światłach to tylko 3,4 samochody przejadą.
mag - 2009-01-14, 21:15

ADAM 12 napisał/a:
malowanie szminką

:evil: - no tylko bez takich!!! :evil:
Cytat:
na kaponierze na światłach to tylko 3,4 samochody przejadą.

no ba - rano to bardzo trudne :->

ADAM 12 - 2009-01-14, 21:24

mag napisał/a:
no tylko bez takich!!!


Bez podtekstów,niewiem czy Mag to Magda,czy magik,wiec żadna złośliwość,a lusterko,szminka,czy kredka do oczu to naprawdę obrazki częste na ulicy .

mag - 2009-01-14, 21:37

no dobra... uzupełniłem profil... teraz chyba widać, żem nie Magda :-P
ADAM 12 - 2009-01-14, 21:41

Teraz już wiem że Jesteś "magik" :lol:
ian - 2009-01-15, 12:57

Stojąc na skrzyżowaniu, czy światłach zawsze mam zaciagnięty hamulec postojowy. Będę miał bardzo ciekawą sprawę w sądzie. Jakaś kobieta twierdzi, że to ja spowodowalem kolizję (o której nawet nie wiedziałem!-dopóki oczywiście nie dostałem wezwania), gdyż ruszając po otwarciu szlabanu na przejeździe kolejowym to ja uderzyłem tyłem w jej samochód. Przecież trochę czasu wymaga, by wykonać jednocześnie następujące czynności:
1) pojazd przede mną ruszył,
2) wrzucić bieg,
3) równomiernie popuszczać sprzęgło, i naciskać gaz
4) zwolnić hamulec postojowy,

Cały czas zastanawiam się nad niezwykle interesującą argumentacją tej kobiety. Ciekawe jaki będzie werdykt sądu....

czaju - 2009-01-20, 17:18

założyłbym drugą sprawę, związaną z tym, że pani nie potrafi ruszać pod górkę i zjechała na Twój samochód ;)
Gość - 2010-06-04, 18:45

Co do stania w korku czy pod światłami i naciskania hamulca to przede wszystkim po co utrzymywać cały czas ciśnienie w układzie a co za tym idzie go zużywać? Dużo lepsze jest zaciąganie ręcznego jeśli auto stoi na jakimś wzniesieniu bo regulacja linki jest dużo prostsza i mniej kosztowna. Ręczny jest w większości aut mechaniczny a nie hydrauliczny o servie nie wspominam.
Jeśli chodzi o to że widać czy też nie że auto stoi bo ma włączone światła stop to to raczej jakiś mit. Postojowe i stop są czerwone i jak ktoś szybko lecie a jest zamyślony to i tak nie zauważy więc wówczas tylko awaryjne.

Auto Krytyk - 2010-07-30, 08:31

Dopóki za mną ktoś nie stanie to trzymam stop zapalony, jak już ktoś stanie to wtedy puszczam albo zaciągam ręczny jak na górce jest. Patrzę też w tył lusterka czy auto za mną zahamuje, jak nie to uciekam z drogi :-o
adams - 2010-08-06, 16:49

TAXI AIRPORT napisał/a:
Dopóki za mną ktoś nie stanie to trzymam stop zapalony, jak już ktoś stanie to wtedy puszczam albo zaciągam ręczny jak na górce jest.

Robię identycznie co by jakiś zamyslony jegomość nie zrobił mi z dupska garażu, jeżeli mam dobrą widoczność do tylu i nikt nie jedzie to nie trzymam, ale jak się zbliża to tak.

Beckie - 2010-08-06, 21:02

Ostatnio zacząłem nawet mrugać światłami stopu. :mrgreen: Tak na wszelki wypadek.
Zjeżdżając z krajowej 11 w lewo na skrzyżowaniu o ruchu niekierowanym :roll: prawie zawsze muszę odstać swoje (jeżdżę tamtędy codziennie a ostatnio jak zamknęli most na Warcie w Biedrusku to 11 jest mocno obciążona) a wszyscy, którzy mnie wymijają robią to na pełnym reblu (jak śmignie zestaw z naczepą to buja tak, że chyba się zaopatrzę w awiomarin :mrgreen: ).

adams - 2010-08-06, 21:34

lepiej załóż sobie reklamówkę na uszy jak koń worek obroku, a nie się chemia truć będziesz :mrgreen:
Beckie - 2010-08-06, 22:23

A w ogóle po awiomarinie można prowadzić? Bo do worka na uszach chyba się nikt nie przyczepi? :lol:
borys68 - 2010-08-08, 06:30

Ahoj!
Mając automat stoję na hamulcu.
ian napisał/a:
Będę miał bardzo ciekawą sprawę w sądzie. Jakaś kobieta twierdzi, że to ja spowodowalem kolizję (o której nawet nie wiedziałem!-dopóki oczywiście nie dostałem wezwania), gdyż ruszając po otwarciu szlabanu na przejeździe kolejowym to ja uderzyłem tyłem w jej samochód. Przecież trochę czasu wymaga, by wykonać jednocześnie następujące czynności:
1) pojazd przede mną ruszył,
2) wrzucić bieg,
3) równomiernie popuszczać sprzęgło, i naciskać gaz
4) zwolnić hamulec postojowy,

Cały czas zastanawiam się nad niezwykle interesującą argumentacją tej kobiety. Ciekawe jaki będzie werdykt sądu....


Może się ciut stoczyłeś i ją "pukłeś"?

Borys

ian - 2011-03-11, 12:09

Cytat:
Może się ciut stoczyłeś i ją "pukłeś"?


Znając realia dyskusji w polskim internecie powstrzymywałem się od pisania. Chciałem też zdobyć jakieś racjonalne wyjaśnienie na według mnie kuriozalne twierdzenie "ruszając do przodu można czasami pojechać do tyłu". Fizyka, który by teoretycznie wyjaśnił to zjawisko też nie znam :mrgreen:

Jednak byłem już świadkiem trzech takich sytuacji:
- w Katowicach wyjeżdża z podporządkowanej ulicy Opel Astra, tuż za nim, praktycznie przy jego zderzaku, stoi Citroen AX, przy ruszaniu w Astrze słychać jak kierowca dodaje gazu, samochód lekko ugina tył i zamiast do przodu jedzie ... do tyłu opierając się o stojącego za nim AX (dobrze to widziałem, gdyż w tym miejscu przechodziłem przez ulicę :-D )
- stoję na skrzyżowaniu za Skodą Octavią, która przy ruszania także trochę przygazowuje, lekko ugina tył i zamiast do przodu jedzie do tyłu-wprost na mój samochód, podobnie było w Piekarach z stojącym przede mną Seatem Cordobą Vario :shock:

To wszystko dzieje się na płaskiej, równej jezdni.

Co ciekawe, w mojej sprawie sędzia po wysłuchaniu opinii biegłego policjanta też uznał, że sytuacja taka jest możliwa mimo, że według orzecznictwa to właśnie kierujący samochodem, który wjedzie w tył pojazdu go poprzedzającego uznawany jest za winnego spowodowania kolizji. Chciałem napisać z reguły, ale jak pokazuje życie zdarzają się dziwne wyjątki....

stempik - 2011-03-11, 15:00

ian napisał/a:
Fizyka, który by teoretycznie wyjaśnił to zjawisko też nie znam

A co tu tłumaczyć, kierunek dobry, tyle że zwrot przeciwny.

eplus - 2011-03-11, 18:09

ian napisał/a:
wyjeżdża z podporządkowanej ulicy Opel Astra, tuż za nim, praktycznie przy jego zderzaku, stoi Citroen AX, przy ruszaniu w Astrze słychać jak kierowca dodaje gazu, samochód lekko ugina tył i zamiast do przodu jedzie ... do tyłu opierając się o stojącego za nim AX ....


No to akurat nie dziwne, w Oplach wsteczny włącza się tak samo, jak jedynkę, tylko trzymając jakiś dzyndzel :!: :idea:

mrówa - 2011-03-14, 20:16

ian napisał/a:

Co ciekawe, w mojej sprawie sędzia po wysłuchaniu opinii biegłego policjanta też uznał, że sytuacja taka jest możliwa mimo, że według orzecznictwa to właśnie kierujący samochodem, który wjedzie w tył pojazdu go poprzedzającego uznawany jest za winnego spowodowania kolizji. Chciałem napisać z reguły, ale jak pokazuje życie zdarzają się dziwne wyjątki....


Niezawisłość sądu i opinia policjanta nie podlegają dyskusji :-/ Czy nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że pojazd stojący z tyłu ma obowiązek zachować odpowiednią, bezpieczną odległość?

eplus napisał/a:
No to akurat nie dziwne, w Oplach wsteczny włącza się tak samo, jak jedynkę, tylko trzymając jakiś dzyndzel :!: :idea:

No, ale ruszając na wstecznym tył auta raczej nie przysiada.

Gość - 2011-03-20, 15:53

najlepiej stojąc na światłach mieć zaciągnięty ręczny. Jak na chwilkę stajemy to lekko nożny.
TD Pedro - 2011-03-20, 17:53

ankieta trochę niemiarodajna, na tak zadane pytanie nie można dać jednoznacznej odpowiedzi TAK lub NIE, często zależy to od czasu (długość cyklu zmiany świateł w przypadku skrzyżowania z sygnalizacją świetlną lub ilości samochodów w "kolejce" - bez sygnalizacji) i miejsca postoju (teren pochyły lub równy)... ja np. decyzję podejmuję stosownie do okoliczności... :-) , oczywiście są tacy co zawsze mają wciśnięty hamulec nożny i "dają" STOPEM po oczach, pól biedy w dzień, gorzej w nocy... :-( są kraje gdzie to jest prawnie zakazane...
RnR - 2011-03-20, 19:56

Dokladnie - ja trzymam w momencie gdy ten z dylu dojezdza - jak juz sie zatrzyma to raczej staram sie nie trzymac - chyba, ze mnie razi zle ustawionymi swiatlami...
Dusterjack - 2011-03-20, 21:56

W dzień trzymam nogę na stopie, po zmroku zaciągam ręczny, a stop naciskam tylko gdy samochód do mnie dojeżdża.
wieza - 2011-03-29, 08:06

ok piszesz Pablo ze oslepia cie swiatlo stopu, a co powiesz jak jezdze w automacie za kazdym razem mam na swiatlach zmieniac ustawienie na literke "P" - nie po to jest to automat aby sie non stop bawic skrzynia, tylko po to aby sie zrelaksowac :), a moze masz nadwrazliwe oczy , albo jeszcze inny powod moze zbyt blisko podjezdzasz pod inne auto -czyli na zderzak i dlatego ci to bardzo przeszkadza , zachowaj wiekszy odstep i bedziesz mial po problemie, mnie wogule to nie przeszkadza , poprostu nie zwracam na to uwagi i mnie to nie frustruje :)
Roobertino - 2011-03-29, 08:12

zgadzam się z przedmówcą, osobiście jeżdżę automatem i nie wyobrażam sobie żeby na każdym postoju przed światłami przełączać na N albo P a już nie mówiąc w korkach których w Warszawce zawsze pod dostatkiem.
jacusb - 2011-03-29, 09:03

Ja czasami trzymam czasami nie ;-) , ale w porównaniu ze znajomymi to b.często używam ręcznego.

Roobertino napisał/a:
zgadzam się z przedmówcą, osobiście jeżdżę automatem i nie wyobrażam sobie żeby na każdym postoju przed światłami przełączać na N albo P

Ja kiedyś słyszałem, że tak nie wolno robić (przełączać na światłach na N/P) bo wpływa to niekorzystnie na żywotność skrzyni.

TD Pedro napisał/a:
są kraje gdzie to jest prawnie zakazane...

Kolejny głupi martwy przepis ...

wieza - 2011-03-29, 09:15

a tak jeszcze z innej beczki powracajac do denerwujacych zachowan na drodze , to kazdy z nas robi cos nie tak w stosunku do jakiegos tam uzytkownika , ktory bedzie znerwicowany i bedzie sie czepial wszyskiego, najwazniejsze dac na luz... ja jezdze wileoma autami nie wazne co posiadam, ale mnostwo aut przewija sie przez moje rece... od tanich modeli po mocno wypasione fury, i nie ma to znaczenia trzeba jezdzic i dostosowac sie do danych aut..
Dusterjack - 2011-03-29, 21:04

.. nie do aut ale do przepisów i szanować się na wzajem na drodze.
Po zmroku, stojąc na światłach włanczamy ręczny i dotyczy to samochodów ze skrzynią ręczną i automatem. Tu muszę pochwalić TIR-owców, nie oślepiają "stopami" na światłach, choc im oślepianie nie grozi.

jacusb - 2011-03-29, 21:28

Dusterjack napisał/a:
Po zmroku, stojąc na światłach włanczamy ręczny i dotyczy to samochodów ze skrzynią ręczną i automatem.

Tu się mylisz, nie dotyczy to automatu, jak pisałem wcześniej przestawianie na N/P przy krótkich zatrzymaniach wpływa negatywnie na żywotność skrzyni. Na wielu forach i publikacjach o tym przeczytasz, np z wiki:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Automatyczna_skrzynia_biegów napisał/a:
Przy krótkich zatrzymaniach (światła, skrzyżowania, itp) należy używać do zatrzymania wyłącznie pedału hamulca głównego, nie należy przestawiać wybieraka z pozycji D na N czy podobne - nie daje to żadnych oszczędności ani nie odciąża skrzyni czy silnika, zwiększa tylko zużycie sprzęgieł skrzyni, które spinają i rozpinają pierwszy bieg; w pozycji D układ sterowania "rozumie" sytuację kiedy pojazd stoi i należy odciążyć silnik i skrzynię, pozostając w gotowości do jazdy w przód, a przy tym w pozycji D (w przeciwieństwie do N i P) zapewnione jest znacznie lepsze chłodzenie i smarowanie.

kondite - 2011-06-09, 22:14

Roobertino napisał/a:
zgadzam się z przedmówcą, osobiście jeżdżę automatem i nie wyobrażam sobie żeby na każdym postoju przed światłami przełączać na N albo P a już nie mówiąc w korkach których w Warszawce zawsze pod dostatkiem.



Niezdrowe na skrzynie ze względu na chłodzenie - przedewszystkim.

A co do oślepiania światłami stopu - nigdy mi to nawet do głowy nie przyszło mimo 16 lat jeżdzenia nieraz i po 10.000 km/m-c, głownie nocami po Polsce -rażonym sugeruję jeżdzenie w okularach p. słonecznych...
Tylne, fabryczne lampy każdego pojazdu spełniają pewne normy, m.in. ilości emitowanego światła (barwy itd...) tak więc o ile żaden agro-tuner nic przy nich nie majstrował powinno być ok. Gorszym zjawiskiem jest przyciemnianie lamp - zabójcze w słoneczne dni a w agro bardzo popularne.

Jeszcze inną kwestią jest jeżdzenie automatem z nogą na hamulcu - totalny brak umiejętności posługiwania się pedałem gazu - totalnie irytujący. Jedziesz za gościem, który na prostej drodze regularnie co 4 sekundy naciska na hamulec...

mag - 2011-06-10, 20:32

A tak swoją ciekawe pytanie nasunęło mi się:
Czy zwolennicy "nie deptania" hamulca na skrzyżowaniu/światłach przypadkiem nie są jednocześnie zwolennikami wyłączenia świateł dziennych"???

Ciekawe jakby to wyglądało statystycznie...

Beckie - 2011-06-10, 21:07

Ja jestem zwolennikiem nie deptania (mimo, że STOPy rażą mnie rzadko ale jak już to dość mocno) a jestem zwolennikiem jeżdżenia na światłach w dzień.
bebe - 2011-06-10, 21:44

superjazda.blogspot.com napisał/a:
Podczas nocnego postoju w korku lub na światłach nie nadużywaj świateł stop i kierunkowskazów. Jeśli przed i za tobą stoją pojazdy, zarówno działające migacze, jak i świecące się światła stop niczemu nie służą, natomiast oślepiają znajdujących się wokół ciebie kierowców. Podczas postojów mających trwać dłużej, niż 10 sekund wyłącz więc kierunkowskaz i używaj hamulca ręcznego zamiast roboczego.

Źródło: Kultura jazdy. Wysłałem żonę na kurs jazdy defensywnej i tamtejszy instruktor instruował, żeby wyrobić sobie nawyk czekania na światłach na ręcznym. Po mieście bardzo wygodnie jeździ mi się z opuszczonym podłokietnikiem, a wtedy korzystanie z ręcznego jest średnio wygodne, więc zazwyczaj używam hamulca roboczego. Ale kiedy widzę, że zapowiada się dłuższe posiedzenie, to używam ręcznego.

Beckie - 2011-06-10, 22:02

No... kierunkowskazy tylne też potrafią dać po oczach w przeciwieństwie do niektórych przednich, które są prawie niezauważalne (nie tylko od świtu do zmierzchu).

PS.
Jeśli STOPy mnie oślepiają ostentacyjnie zasłaniam dłonią oczy ale (jak dotąd) wszyscy oślepiający nie mają zwyczaju spoglądać w lusterko...

benny86 - 2011-06-10, 22:09

Ja staram się unikać trzymania nagi na hamulcu, chyba że widzę że za kilka sekund będe ruszał, wtedy nie opłaca się ręcznego zaciągać. Natomiast STOPy "poprzedników" mnie nie oświetlają bo nosząc okulary wziąłem sobie szkła z filtrami UV, w nocy nawet pajace na światłach drogowych w ciemnym lesie mnie nie oślepiają
chriskb - 2011-06-10, 22:17

Mam chyba inne nawyki nie ożywam w ogóle ręcznego chyba, że muszę błyskawicznie nawrócić o 180 stopni. Nie jestem tez przekonany, że żarówki 21W potrafią oślepiać, chyba, że ktoś się wpatruje jak sroka w gnat. Ale jest to przyzwyczajenie chłopaka z nizin, dlatego jak stoję to mam wciśnięty hamulec nożny.

Pozdrawiam
:-)

Beckie - 2011-06-10, 22:23

chriskb napisał/a:
że żarówki 21W potrafią oślepiać

Hmmm... nie wiem jak duża jest Rotmanka i ile razy w 1 godzinnej codziennej trasie powrotnej do domu zatrzymujesz się na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną... Więc skoro skoro ja zatrzymuję się na takim skrzyżowaniu jakieś 20 razy i nieczęsto mnie oślepiają, to...

chriskb - 2011-06-10, 22:43

Beckie,
Rotmanka to wioska ale jeżdżę po Trójmieście i na trasie Gdańsk Gdynia gdy nie jadę Obwodnicą jest z 50 sygnalizacji jak nie więcej i nie zawsze człowiek trafi na "zieloną falę". Co prawda nie prowadzę taksówki ale pomimo, że noszę już okulary światła stop nigdy mnie nie oślepiały. Na pewno jest to indywidualna sprawa i pewnej umiejętności nie wpatrywania się w najjaśniejszy punkt przed sobą. W jeździe bardziej mnie denerwują reklamy przy drodze niż światła samochodów. Chciałbym mieszkać w Wielkopolsce, bo tam słyszałem, że zabrali się za likwidację niebezpiecznych błyskających reklam.
Pozdrawiam
:-)

Beckie - 2011-06-10, 22:46

Ponoć... Zmiany nie zauważyłem (póki co) żadnej... :-/

chriskb napisał/a:
sprawa i pewnej umiejętności nie wpatrywania się w najjaśniejszy punkt przed sobą.

Uwierz mi nieraz naprawdę walą po oczach. W miarę możliwości odnotuję, które modele tak jarzą...

benny86 - 2011-06-10, 22:50

Pytanie czy takie obserwacje są miarodajne bo to może zależeć od prozaicznych spraw np tego, jak czyste są klosze w lampach stopu
Beckie - 2011-06-10, 22:53

Ten szczegół tez można odnotować. :->
kondite - 2011-06-10, 23:08

Beckie napisał/a:
Ponoć... Zmiany nie zauważyłem (póki co) żadnej... :-/

chriskb napisał/a:
sprawa i pewnej umiejętności nie wpatrywania się w najjaśniejszy punkt przed sobą.

Uwierz mi nieraz naprawdę walą po oczach. W miarę możliwości odnotuję, które modele tak jarzą...


Ej, to może sprawdźcie czy rażą Was stopy Sandero, bo naprawdę nie chce mi się używać ręcznego w korku...

Beckie - 2011-06-11, 06:40

A chce Ci się deptać w pedały nawet jak auto stoi? Mi się nie chce...
Calfy - 2011-06-11, 13:39

Osobiście mało w sumie jeżdżę po typowym mieście (u nas sygnalizacji świetlnych brak :) ) ale stojąc na światłach/ustępując pierwszeństwa itd. preferuję używanie hamulca ręcznego ;) A jak jest pod górkę, to nawet łatwiej później ruszyć, przynajmniej w mojej opinii ;)
marekwoj - 2011-06-11, 16:34

Czy wy wszyscy w górach mieszkacie ? Ja stojąc na światłach żadnego hamulca nie używam, bo i po co, samochód sam nigdzie pojedzie :-P
mrówa - 2011-06-11, 16:42

marekwoj napisał/a:
Czy wy wszyscy w górach mieszkacie ? Ja stojąc na światłach żadnego hamulca nie używam, bo i po co, samochód sam nigdzie pojedzie :-P

Pojechać nie pojedzie, ale potoczyć się może. Dopóki jeździłam mniejszym autkiem, też nie używałam żadnego hamulca, bo stało w miejscu. Sandero już takie nieruchome nie jest, swoje gabaryty ma. A że w dzisiejszych czasach samochody nie zachowują dużych (kiedyś to się nazywało bezpiecznych) odległości, jednak warto użyć hamulca niż wtoczyć się komuś w auto.

Beckie - 2011-06-11, 18:59

marekwoj napisał/a:
Czy wy wszyscy w górach mieszkacie ? Ja stojąc na światłach żadnego hamulca nie używam, bo i po co, samochód sam nigdzie pojedzie

Sprawdź może, czy masz sprawne hamulce.

kondite - 2011-06-13, 19:50

A wiecie co ja myślę?
poprostu we łbach Wam się przewala... (nie obraźcie się tylko za to...)
Co roku ginie 5000 osób na drogach, co weekend łapanych jest 500 pijanych (a w tysiącach jest tych nie złapanych) stan techniczny pojazdów jest często poniżej wszelkiej krytyki. Każdy z Nas łamie CODZIENNIE KILKA przepisów z kodeksu ruchu drogowego... A Wy się zastanawiacie, czy Trzymanie nogi na pedale hamulca nie jest czasem czymś niestosownym...

Beckie - 2011-06-13, 19:58

kondite napisał/a:
Każdy z Nas łamie CODZIENNIE KILKA przepisów z kodeksu ruchu drogowego...

Proszę mówić za siebie...
kondite napisał/a:
A Wy się zastanawiacie, czy Trzymanie nogi na pedale hamulca nie jest czasem czymś niestosownym...

Hmmm... nie obraź się ale nikt Cię nie zmusza żebyś to czytał a tym bardziej komentował wątki, które Cię nie interesują...

Może podrzuć kilka pomysłów na jaki temat rozmawiają ludzie, którym nie poprzewracało się w głowach?

TD Pedro - 2011-06-13, 20:09

mrówa napisał/a:
jednak warto użyć hamulca niż wtoczyć się komuś w auto

na pewno warto a nawet trzeba :-P ... pytanie jakiego? ręcznego czy zasadniczego... :-P :-)

laisar - 2011-06-13, 20:20

kondite napisał/a:
poprostu we łbach Wam się przewala

No, wiesz - "od rzemyczka do koniczka"... W drodze do ideału nie ma co sobie odpuszczać nawet drobiazgów (;

mrówa - 2011-06-13, 20:32

TD Pedro napisał/a:
pytanie jakiego? ręcznego czy zasadniczego... :-P :-)


Który komu wygodniejszy, mi tam obojętne :-D dopóki mi po oczach za mocno nie daje (a niektóre potrafią, oj potrafią).

P.S. Właśnie przyszło mi do głowy pytanie, czy mój stop nie jest przypadkiem oślepiający :?: Muszę kogoś wsadzić za kierownicę i koniecznie to sprawdzić :mrgreen:

Dusterjack - 2011-06-13, 21:27

kondite napisał/a:
A wiecie co ja myślę?
poprostu we łbach Wam się przewala... (nie obraźcie się tylko za to...)
Co roku ginie 5000 osób na drogach, co weekend łapanych jest 500 pijanych (a w tysiącach jest tych nie złapanych) stan techniczny pojazdów jest często poniżej wszelkiej krytyki. Każdy z Nas łamie CODZIENNIE KILKA przepisów z kodeksu ruchu drogowego... A Wy się zastanawiacie, czy Trzymanie nogi na pedale hamulca nie jest czasem czymś niestosownym...


Zaczyna się właśnie od takich drobiazgów, oślepianie "stopem" jest porównywalne z używaniem swiateł przeciwmgielnych - gdy tego nie należy robić. Różnica jest tylko taka, że za to pierwsze nie ma mandatu, za to drugie jest i to dość wysoki.
Używanie stopu w ciągu dnia nikomu nie przeszkadza, ale w nocy, szczególnie gdy pada deszcz i do tego stoi się w korku? Sam widziałem jak jeden taksówkarz stojąc za taki "oślepiajacym" pomigał długimi swiatłami i o dziwo gość się zorientował i dalej stał już na ręcznym.

bebe - 2011-06-13, 22:52

laisar napisał/a:
No, wiesz - "od rzemyczka do koniczka"... W drodze do ideału nie ma co sobie odpuszczać nawet drobiazgów (;

Dokładnie! :] Jak mawiał trener Piechniczek - kto buców nie tłuce, sam jest bucem! ;)

akofreda - 2011-06-14, 06:10

Ja natomiast po mojej przygodzie z dziadkiem, który sobie "przygazował" (cytuję jego słowa) trzymam hamulec nogą.
Starszy Pan wjechał mi jak stałem w kolejce samochodów w tył z taką siłą, że zdołał mnie jeszcze nadziać na hak auta stojącego przede mną. Tak więc żeby zminimalizować koszty do jednej strony auta trzymam i będę trzymać hamulec. :evil:

wieza - 2011-06-14, 07:56

a moim zdaniem dramatyzujecie, jedna z wad jakie kierowcy popelniaja to za blisko podjerzdzaja do zderzaka poprzedzajacego auta i dlatego wam to przeszkadza , a druga sprawa w wypadku najechania na tyl naszego auta odrazu laduje sie autem na kolejne, a w przypadku jak jedzie na sygnale pojazd uprzywilejowany nie mozna zjechac bo kazdzy kazdemu siedzi na dupie i nie ma mozliwosc zjechania. mnie jakos nikt nie przeszkadza jak trzyma noge na hamulcu bo zachowuje odpowiedni odstep, i nie dramatyzuje ;)
bebe - 2011-06-14, 11:09

Jak szybko wymyślić, jaki odstęp jest odpowiedni? Trzeba się zatrzymać w takiej odległości, żeby było widać kawałek asfaltu przed poprzedzającym pojazdem. Poza nieoślepianiem i niewjeżdżaniemwdupę takie zachowanie ma jeszcze tą zaletę, że w przypadku, kiedy poprzedzający pojazd już nie ruszy, bo się zepsuje i włączy awaryjne, albo zgaśnie, albo nastąpi "zmiana koncepcji" i zacznie skręcać, zawracać czy co tam - wystarczy skręcić do oporu koła i można na jeden raz zza niego wyjechać.
benny86 - 2011-06-14, 11:23

Każdemu się nie dogodzi, jeden powie że za duże odstępy i korek sztucznie powiększony, drugi że go oślepia itp itd. Kolesie z BORu śmigają przy 150-170km/h na odstępy po 0,5m między autami ale to już inna innszość
wieza - 2011-06-14, 17:08

to trzeba bylo zobaczyc jak Pan z boru zalatwil bmwx5 ;) tak sie popisywal przed zanjomymi ;) i ps jak jedzeisz w kolumnie blizutko na dupie to masz drogi poblokowane i ps 0,5m wyjdz i zaparkuj tak auto i zobaczysz co to znaczy jechac na dupie i nie uwieze ze jada w takiej odleglosc od siebie i to przy takiej predkosci. a powracajac to zawsze auto poprzedzajace na swiatlach moze sie popsuc i trzeba je ominac i wtedy aczyna sie problem... mozna vby dlugo dyskutowac, a najlepiej nie patrzec sie ciagle we swiatla stopu i po sprawie mnie nie przeszkadzaja :)
benny86 - 2011-06-14, 17:16

wieza napisał/a:
to trzeba bylo zobaczyc jak Pan z boru zalatwil bmwx5 ;)

mimo młodego wieku że się tak wyrażę - to gówniarz świeżo przyjęt był nie Pan z BORu :) Mogą robić takie numery z prostej przyczyny - porozumiewają się w czasie jazdy i każdy przyhamowanie wykonują jednocześnie. Kiedyś widziałem ich trening koleś tłumaczył że to sporo mniejsze zagrożenie dla przewożonego VIPa niż gdyby np. niechciany samochód wetknęł się w kolumnę

wieza - 2011-06-14, 19:32

sprawdz ile jest to poł metra ;) jezdzilem blisko i to bardzo, i nie ma takiej szansy na [pokazie to ok ale trenowane godzinami aby ladnie wyszlo ale w ruchu normalnym nie ma szans wyboje itp wypaczaja takie rzeczy, widzialem nie raz jak sie porusza koluma vipa.. i sa sporo wieksze przerwy i gwarantuje ze jak na komende np 5 aut bedzie mialo hamowac to polowa przywali ;) w odleglosci 0,5m ;)
benny86 - 2011-06-14, 19:45

wieza, pół metra to hmmm 50 cm, 2 długości zeszytu a4, i duuuuużo więcej niż mam przed maską w garażu. Co do kolumn vipów na szczęście nie spotykam ich często, nie wiem czy tak jeżdżą na co dzień czy tylko szpanują na pokazach:)

Jedno jest pewne - fur nie mają znowu aż takich mocnych, seryjna e -klasa 320 CDI daje radę na równo z nimi :mrgreen:

Co do tematu - w nocy się troche pobujałem po mieście i niedalekich trasach. Mając wrodzoną wadę wzroku, okulary od 4 roku życia stwierdzam że nie znalazłem auta, którego STOPy by mnie specjalnie oślepiały. Jeżeli jest jakieś niebezpieczeństwo to w przeciwną stronę - chamsko przyciemnone stopy folią, na nieoświetlonej latarniami drodze to już lipa, choć i tak można się zatrzymać jadąc niekoniecznie przepisowe 50km/h.

Cendra - 2011-06-14, 19:52

benny86 napisał/a:
chamsko przyciemnone stopy folią, na nieoświetlonej latarniami drodze to już lipa

Ja uważam, że jeszcze gorzej jest w porach pełnego słońca...

laisar - 2011-06-14, 20:17

benny86 napisał/a:
jeden powie że za duże odstępy i korek sztucznie powiększony

Tacy to niech spadają na drzewo - korki powstają w 99% z powodu braku płynności jazdy, a nie zbyt małego upakowania aut na jezdni (które jak opisał bebe - w pewnych przypadkach właśnie wręcz potęgują zatory).

Hasło przewodnie na drodze: "Dobry odstęp nigdy nie jest zły!" (:

A że dawno nie było, to przy okazji, mimo że nieco OT, przypomnę: http://trafficwaves.org - "I ty możesz być korkołamaczem!".

(Chciałem kiedyś zrobić wersję PL, ale ciągle nie mam kiedy - może ktoś chętny?).

I w ogóle marzy mi się społeczna akcja promocyjna pod tym kątem...

...No ale EOT (:

bebe - 2011-06-14, 20:35

A mi się marzy ogromna kampania w mediach, edukująca w materii jazdy "na suwak".* Połączona z happeningiem, polegającym na tym, że patafianom, którzy po kampanii nadal nie potrafiliby zachować się na pasie włączenia i pasie "jadącym", wojownicy ninja wrzucaliby do samochodów flashbangi. :>
benny86 - 2011-06-14, 20:54

Myślę że gdyby w ten sposób walczyć z wszelkimi złymi nawykami/zjawiskami na drogach to spece od PRu i kampanii społęcznych mieliby zajęcie na następne kilkadziesiąt lat ale to już całkiem inna inszość:)
ajax - 2011-07-24, 13:56

ian napisał/a:
Cytat:
Może się ciut stoczyłeś i ją "pukłeś"?

według orzecznictwa to właśnie kierujący samochodem, który wjedzie w tył pojazdu go poprzedzającego uznawany jest za winnego spowodowania kolizji


Ta zasada jest już od dobrych kilku lat nieaktualna. Sam jestem biegłym - co prawda z innego zakresu ale w sprawach "komunikacyjnych" opiniuję często - i wielokrotnie w aktach widzę, że jako oskarżeni stają kierowcy na których najechano z tyłu. Obecnie wyrokuje się indywidualnie po opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Rada - dokładnie sygnalizujcie każdy manewr, każdy skręt, zwłaszcza uważajcie na motocykle i skutery. Nie dość, ze często jeżdżą bez wyobraźni i po wariacku, to ich naprawdę nic nie chroni, a my mamy blachę dookoła. Nawet jak uniewinnią przed sądem, to będą wyrzuty sumienia. Po co to komu?

benny86 - 2011-07-24, 14:44

Poza tym od każdej zasady są wyjątki - kuzyn kiedyś trzepnął w tył seicento bo koleś zawracał na czerwonym świetle (a sama zawracanie było niedozwolone na tym skrzyżowaniu).
limo - 2011-07-24, 19:28

no a ja kiedyś skręcałem z głównej w lewo, za mną górka i dobry kawałek podwójnej ciągłej, niestety jakiś tuman na motorze postanowił mnie wyprzedzić. jego szczęście, że z naprzeciwka nic nie jechało i do tego przypieprzył w żywopłot bo nie było by z gościa co zbierać
benny86 - 2011-07-24, 19:34

limo, tylko że w tej sytuacji motocyklista uderzyłby raczej w Twój bok niż w tył...
limo - 2011-07-24, 19:58

no tak caly bok byl do roboty

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group