DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Dział techniczny - Uszkodzenie lakieru.

erenka - 2010-09-24, 22:14
Temat postu: Uszkodzenie lakieru.
Witam,
to mój pierwszy post na forum....
Miesiąc od zakupu RMT (Logan VAN) na masce i dachu pojawiły się uszkodzenia lakieru !
Odwiedziliśmy salon (DECAR), w którym autko zostało zakupione...zanim szef lakierników popatrzył strzelił z ryja i zakrzyknął "maska 500, dach 1500 (pewnie ptak nasrał i wyżarło, rzekł rezolutnie) !!! nawet wpisu w karcie gwarancyjnej nie dokonał :-) Złożyliśmy reklamację w RENAULT PL, po tygodniu zadzwonił ten sam Pan co "strzela z pyska", ale już grzeczny i potulny...poprosił o ponowny przyjazd. Pojechaliśmy....zapodał jakiś miernik, pomierzył grubość lakieru inne czary poczynił i rzekł "grubość lakieru mieści się w standardach" :-) )) dokonał stosownego wpisu w karcie.
Po paru dniach otrzymaliśmy pismo z RENAULT PL, że niestety !!! ale usterka nie może być objęta naprawą gwarancyjną ponieważ uszkodzenie lakieru nastąpiło w wyniku kontaktu z substancjami agresywnymi !!! Czyli co pytam się teraz, skoro autko tanie, to lakier może się zepsuć, bo wynika z tego że jak byle ptak nasra, to ma prawo, tak ??
Proszę o poradę, sugestie co zrobić w tej sytuacji, no bo chyba nie malować na swój koszt, do 100 tysięcy małych francuzików !?? Postaram sie w poniedziałek wkleić fotki uszkodzeń.

Pozdrawiam,
Erenka

benny86 - 2010-09-24, 22:22

jeśli odmówili naparwy to zostaje tylko opinia rzeczoznawcy i droga sądowa, najlepiej z powołaniem się na ustawę z lipca 2007 o sprzedaży konsumenckiej (chyba że auto na firme kupione?)
erenka - 2010-09-24, 22:28

Niestety auto na firmę. Rzeczoznawca z 500 kosztuje, ciąganie się z nimi w tą i nazad...nie wiem czy mamy czas na takie zabawy....może lepiej zaprawki zrobić, naklejki nalepić i w dupsku z nimi ??? Z drugiej strony, po zimie może się z auta biedronka lub muchomorek zrobić, skoro po miesiącu takie coś wylazło, hmm ??
benny86 - 2010-09-24, 22:34

jeśli sama zaczneisz coś dłubać to będą mieć podstawę do cofnięcia gwarancji, przynajmniej na ten konkretny element nadwozia
WhiteDragon - 2010-09-25, 10:12

Po pierwsze warto polisę ochrony prawnej wykupić w DAS-ie (na firmę chyba też można). Ja mam DAS-owskie naklejki na aucie i to pewnie pomaga na panów pyskaczy. Jak co to w ramach polisy DAS wynajmie rzeczoznawcę i będzie pokrywał koszty sądowe do 30 000,00 zł tak jest w przypadku polisy prywatnej ale na autach firmowych np. DHL też naklejki DAS-u widziałem. I raz mi już bardzo pomogli, ale w sprawie niemotoryzacyjnej.

Po drugie wszystko zależy od dilera - jak napisałem w jednym z wcześniejszych postów Dąbrowscy w Zabrzu już mi dwa razy zarysowania lakieru naprawiali i nie chcieli za to pieniędzy. A to były ewidentnie zarysowania z mojej winy: raz drzwiami od garażu bo powiał wiatr, a mi nie chciało się drzwi zablokować, a drugi raz w wąskim przejeździe przytarłem o płot. Więc w tym wypadku nawet DAS by nie pomół, bo moja wina. No więc z tego jasny wniosek że są dilerzy i dilerzyska.

yarocz - 2010-09-25, 10:19

Ostatnio widziałem w TVN Turbo gościa z podobnym problemem ale inna marka samochodu.
Po interwencji dziennikarzy ASO zmieniło zdanie, chociaż aby wyjść z twarzą stwierdziło, że naprawy dokona w geście handlowym.
Jak zwał tak zwał.
Ważne, że klient zadowolony.
Nie daj za wygraną.....
Powodzenia. ;-)

Mariusz - 2010-09-25, 12:40

Możesz DECAR postraszyć TVN-em. Jeżeli nie poskutkuje to tak jak pisali koledzy rzeczoznawca, sąd, TVN TURBO.
POZDRAWIAM

erenka - 2010-09-25, 16:00

Witam,
no chyba trzeba będzie zrobić zadymę.....nie ma wyjścia :-)
Kurcze, wkurza mnie to, bo to już drugie autko....z pierwszym nie ma póki co żadnych problemów, mimo że też mlodziak, koniec 2009 roku, nakręcił już ok. 20 000 i działa :-)
Nie pojmuje podejścia dilera jak i samego producenta, zwłaszcza że pod koniec tego roku zmierzamy kupić kolejne autko....ale chyba juz nie będzie to RMT, a szkodo bo do roboty idealne. Może mieliśmy po prostu pecha, zdarza się czasami, ale to podejście !!! Masakra i żal.

Pozdro,
Erenka

benny86 - 2010-09-25, 16:34

erenka napisał/a:
Kurcze, wkurza mnie to, bo to już drugie autko

Czyli to już druga Twoja/Wasza Daćka w której są problemy z lakierem?

laisar - 2010-09-25, 17:30

erenka napisał/a:
Nie pojmuje podejścia dilera jak i samego producenta

A jak się objawiło i jakie było podejście producenta???

erenka - 2010-09-25, 20:36

benny86 napisał/a:
erenka napisał/a:
Kurcze, wkurza mnie to, bo to już drugie autko

Czyli to już druga Twoja/Wasza Daćka w której są problemy z lakierem?


Tak druga, ale jak pisałem z pierwszym RMT nie ma żadnych problemów...problem jest z drugim RMT, tym z 2010 roku.

benny86 - 2010-09-25, 20:41

RMT czyli...?
erenka - 2010-09-25, 20:43

laisar napisał/a:
erenka napisał/a:
Nie pojmuje podejścia dilera jak i samego producenta

A jak się objawiło i jakie było podejście producenta???

Jak napisałem powyżej, producent lakonicznie swoim pismem stwierdził, że usterka nie podlega naprawie gwarancyjnej....i nie interesowało, go tłumaczenie, że przy pierwszej wizycie u dealera potraktowano nas ....opisałem to w pierwszym poście.
rp zachował się typowo..to problem dilera i niech on się buja, a diler zrobil co mógł, żeby się nie bujał..stwierdził poprzez dokonanie pomiarów grubości lakieru, że jest OK i pewnie ptak nasrał dlatego lakier zostal uszkodzony.
Tak ja to widzę...ale kto wie, może źle patrzę ?? -:))

erenka - 2010-09-25, 20:45

benny86 napisał/a:
RMT czyli...?

RMT pieszczotliwie zwana "Rumuńską Myślą Techniczną"....brzmi prześmiewczo ale my podchodzimy do naszych Daciek bardzo ciepło i nie prześmiewczo :-)

Seal - 2010-09-25, 21:06

Kolego nie daj się tak łatwo zbyć.
DECAR i tak ma u nas na pieńku :evil: starsi koledzy wiedzą o co chodzi.

erenka - 2010-09-25, 21:10

OK, dzięki za wypowiedzi. W poniedziałek wrzucę fotki uszkodzeń i sami ocenicie.

Pozdrawiam,
Erenka

laisar - 2010-09-25, 22:32

erenka napisał/a:
Jak napisałem powyżej, producent [RP] lakonicznie swoim pismem stwierdził, że [...]

Eeetam, myślałem, że naprawdę Ci odpisał producent d: - Renault PL jest tylko importerem i gwarantem, a to jednak "trochę" co innego...


erenka napisał/a:
po zimie może się z auta biedronka lub muchomorek zrobić, skoro po miesiącu takie coś wylazło, hmm ??

Jeżeli zostanie porządnie naprawione, to mało prawdopodobne - nic się nie powinno dziać. Korozja jest faktycznie szybka, ale tylko na uszkodzeniach.


erenka napisał/a:
rp zachował się typowo..to problem dilera i niech on się buja, a diler zrobil co mógł, żeby się nie bujał.

Nie wiem czy "typowo", ale w sumie od strony prawnej tak to chyba właśnie wygląda - to diler jest przedstawicielem gwaranta, oceniającym zasadność naprawy gwarancyjnej. W spornym przypadku, jeśli jesteś pewien swoim racji, pozostaje więc odwołanie się do niezależnego rzeczoznawcy... Ale czy rzecz jest warta wysiłku - to już musisz sam ocenić.


Natomiast samej sytuacji nie zrzucałbym na karb taniości auta - identyczne zdarzenia dotykają przecież zarówno tych przeciętnych cenowo, jak i całkiem drogich. A najczęściej problemem jest raczej konkretne ASO - może spróbuj po prostu gdzie indziej, przecież niczego nie musisz robić akurat tam gdzie kupiłeś autko.

krakry1 - 2010-09-26, 18:33

Powiem jedno - po prostu skandal. A może te ptaki nasrały na ten samochód już w fabryce - tego Dekar nie bierze pod uwagę - ciekawe.
czaju - 2010-09-26, 22:25

co ja bym zrobił:
1. zrobił zdjęcia
2. podjechał do ASO, żeby ktoś mi podpisał że przedstawiają stan aktualny
3. przeczekał zimę
4. zobaczył co się dzieje - jeśli nigdzie indziej nic nie wychodzi, strzeliłbym sobie jakieś naklejki, jeśli by coś wychodziło to jechał do ASO i powiedział, że prawdopodobnie tą substancją agresywną jest powietrze...

erenka - 2010-09-27, 09:46

Jak obiecałem zamieszczam fotki przedstawiające "obsranie" lakieru i jego skutek.
tomi - 2010-09-27, 17:22

Od "obsrania" to ewentualnie lakier może się trochę odbarwić, ale nie coś takiego!!
tolkiszon82 - 2010-09-27, 17:28

ja powiem tak z lakierami wodnymi nie mam do czynienia ale jestem kierownikiem lakierni proszkowej i to co widze na tych zdjeciach to jak dla mnie zle przygotowana (odtłuszczona) powierzchcnia przed malowaniem ewidentna wada lakiernicza jak bym cos takiego zobaczył to wyrzucił bym element na zlom i pomalował nowy i prosił klienta o wybaczenie ze mu bubla dalem

p.s.
wyrzuciłbym bo raczej nie bardzo mozna takie sprwy poprawiac jesli chodzi o farby proszkowe pozatym istnieje ryzyko ze to samo stanie sie w innej czesci elementu pomalowanego ale oczywiscie na farbkach mokrych sie nie znam wiec moze sie myle

TinTin - 2010-09-27, 17:34
Temat postu: Re: Uszkodzenie lakieru.
erenka napisał/a:
usterka nie może być objęta naprawą gwarancyjną ponieważ uszkodzenie lakieru nastąpiło w wyniku kontaktu z substancjami agresywnymi


Łooot kiedy że tak powiem, łodchody pawają agresją :mrgreen: . Jak już to przecież ono leży i śmierdzi. Powini wymienić nie pisać o siakimś tam agresywnym kale. Agresywny to jest pitbul lub moja sąsiadka gdy jej mąż nawalony znowu łazi.
Ogólnie rzecz biorąc powinni tego (pisania takich pism) zabronić jak w M@M. :-P :shock:

vipergtr - 2010-09-27, 20:00
Temat postu: Re: Uszkodzenie lakieru.
Witam

Tak sobie czytam i czytam wszystkie posty pod tematem schodzacego lakieru. Panowie, nasuwa mi sie jedno pytanie, jaki interes mialby dealer odmawiajac gwarancji?? Przeciez to sa pieniadze ktore placi Renault Polska za naprawe gwarancyjna. Problem polega na tym, ze kazda naprawa gwarancyjna podlegajaca gwarancji lakierniczej badz korozyjnej musi byc udokumentowana zdjeciami. Zdjecia te sa wysylane do Renault Polska razem z kosztorysem i skanem ksiazeczki przegladowej. Z tego co widze na zdjeciach to te uszkodzenia nie podlegaja gwarancji. Lakier zostal uszkodzony z zewnatrz przez jakis agresywny czynnik (sok z drzew, odchody ptasie). Nawet nie wyobrazacie sobie jak agresywne moga byc odchody ptasie - w kontakcie z woda (deszcz) i sloncem staja sie kwasem. Niestety obecne lakiery sa lakierami wodnymi (kwestia ekologii) co powoduje ze sa znacznie mniej odporne na takie wlasnie czynniki jak kiedys lakiery akrylowe. Oczywiscie klient zglaszajacy sie do dealera nie musi tego wiedziec i sie na tym znac ale od tego sa ludzie ktorzy pracuja ASO zeby takie uszkodzenie zweryfikowac i ewentualnie zglosic na gwarancji do Renault. A gadki typu "postrasz ich TVN Turbo" to po prostu sa smieszne. Nie wiem ale naszemu spoleczenstwu wydaje sie, ze kazdy cygani i oszukuje i wchodzac do ASO to juz od progu trzeba ludzi tam pracujacych straszyc a to TVN Turbo, a to naklejkami DAS'a a to znajomosciami z szefem badz z samym papiezem. Przeciez tam tez pracuja ludzie, ktorzy moga byc zmeczeni i wiecznie zestresowani bo szef stawia im coraz wyzsza poprzeczke. Pomyslcie o tym. Troche wiecej kultury i taktu. Dziekuje za uwage.

benny86 - 2010-09-27, 20:38

Czyli sugerujesz że np. częste mycie samochodu może zapobiec takim szkodom (na logikę: częstsze oczyszczane nadwozie jest przez krótszy zcas narażone na działania szkodliwych czynników jak odchody, różne syfy spadające z drzew itp?)?
laisar - 2010-09-28, 00:25

vipergtr napisał/a:
jaki interes mialby dealer odmawiajac gwarancji?? Przeciez to sa pieniadze ktore placi Renault Polska za naprawe gwarancyjna

No, nie - diler oczywiście żadnego, ale RP już właśnie wręcz przeciwnie... A jak sądzisz, po czyjej stronie prędzej stanie ASO? <;


Ogólnie: auto służy do jeżdżenia, więc i ptasia qpa może je trafić - a choćby była nie wiem jak agresywna, to pewien czas lakier musi ją wytrzymać bez żadnej szkody, inaczej jest to bubel.

Co do fotek - ja się na powłokach lakierniczych nie znam, ale rzeczywiście nie wygląda to fajnie, więc pokazałbym po prostu jakiemuś fachowcowi / rzeczoznawcy, niech podpowie, czy jest się o co "bić".


Natomiast "strasznie telewizją" faktycznie jest bez sensu. A już zwłaszcza na tym etapie sprawy... <;

Ammianus - 2010-09-28, 07:52

Ja czekam na czasy, kiedy sama naklejka Dacia Klub będzie budziła respekt u mechaników :->
erenka - 2010-09-28, 07:54
Temat postu: Re: Uszkodzenie lakieru.
vipergtr napisał/a:
Z tego co widze na zdjeciach to te uszkodzenia nie podlegaja gwarancji. Lakier zostal uszkodzony z zewnatrz przez jakis agresywny czynnik (sok z drzew, odchody ptasie). Nawet nie wyobrazacie sobie jak agresywne moga byc odchody ptasie - w kontakcie z woda (deszcz) i sloncem staja sie kwasem. Niestety obecne lakiery sa lakierami wodnymi (kwestia ekologii) co powoduje ze sa znacznie mniej odporne na takie wlasnie czynniki jak kiedys lakiery akrylowe. Oczywiscie klient zglaszajacy sie do dealera nie musi tego wiedziec i sie na tym znac ale od tego sa ludzie ktorzy pracuja ASO zeby takie uszkodzenie zweryfikowac i ewentualnie zglosic na gwarancji do Renault....... Przeciez tam tez pracuja ludzie, ktorzy moga byc zmeczeni i wiecznie zestresowani bo szef stawia im coraz wyzsza poprzeczke. Pomyslcie o tym. Troche wiecej kultury i taktu. Dziekuje za uwage.


Rozumiem Twoje podejście, my Polacy mamy swoje wady, ale.....bez przesady !!!
Na chwilę obecną obok pierwszych uszkodzeń jakie pojawiły się również na dachu, pojawiają się nowe !! I co ?? Twoim zdaniem jest OK, bo ktoś pomalował auto plakatówką w ramach ochrony środowiska, to ja mam za to płacić żeby pyskaty Pan z ASO Decar na dzień dobry krzyczał "maska 500, dach 1500 !! Czy szef tego Pana lakiernika w jego kontrakcie pracowniczym wymaga od niego niekulturalnego zachowania w stosunku do klienta, dzięki któremu zresztą ma co jeść i gdzie jeździć na wakacje ! Czym mi to jak myślisz pomalują, ekologiczną farbą, która zejdzie po miesiącu czy raczej innym lakierem ? Dlaczego pierwsze auto ma lakier wporzo, zero usterek, a stoi obok tego drugiego, też jest obsrywane ?? Czyli co, na pierwsze srają gołębie, a na drugie kondory albo strusie, tak ?? Zdecydowanie nie zgadzam się z Twoją opinią, jesteśmy nabijani w butelkę i drogo za to płacimy i to nie tylko jeśli chodzi o samochody, ale wiele innych rzeczy, które kupujemy....jeśli to akceptujesz, to albo stać Cię na dojenie przez innych albo.....sam nie wiem, nie chciałbym wyjść na chama więc zakończę tę polemikę z Tobą. Ja też staram się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafię i zdarza mi się popełniać błędy, ale jednocześnie zawsze staram się je naprawiać zaciskając zęby i ponosząc ich koszty....choć zdarzają się kliencie, którzy naciągają......ja do nich nie należę ! Kupiłem tanie auto ze świadomością, że nie jest to wyższa półka, zakładałem że jak pojeździ 5 lat i się nie rozleci, będzie OK......myliłem się ???

Ammianus - 2010-09-28, 07:59

Przede wszystkim idź do innego ASO. Jeżeli tam też Ci powiedzą, że to wina ptasiek kupy, to zasięgnij opinii rzeczoznawcy
erenka - 2010-09-28, 08:05

tolkiszon82 napisał/a:
... i to co widze na tych zdjeciach to jak dla mnie zle przygotowana (odtłuszczona) powierzchcnia przed malowaniem ewidentna wada lakiernicza jak bym cos takiego zobaczył to wyrzucił bym element na zlom i pomalował nowy i prosił klienta o wybaczenie ze mu bubla dalem

p.s.
wyrzuciłbym bo raczej nie bardzo mozna takie sprwy poprawiac jesli chodzi o farby proszkowe pozatym istnieje ryzyko ze to samo stanie sie w innej czesci elementu pomalowanego ale oczywiscie na farbkach mokrych sie nie znam wiec moze sie myle


Ja też się nie znam na lakierowaniu ale czy muszę ? Na dachu pojawiło się drugie, nowe uszkodzenie lakieru...zastanawiam się co będzie po zimie ?? Naszym zdaniem, powłoka lakiernicza jest wadliwie wykonana i tyle, może i mieści się w parametrach grubości lakieru (jak powiedzieli za drugim razem w ASO), ale mimo to lakier odstaje, czyli jednak jest coś na rzeczy ?

tolkiszon82 - 2010-09-28, 08:17

grubosc lakieru to jest tylka jedna z rzeczy jakie musi spełniac prawidłowo wykonana powłoka do tego jeszcze dochdza takie rzeczy jak odpornosc uv, udarnosc, odpornosc na zginanie prawidłowo wykonana obróbka chemiczna (odłuszczenie i w przypadku aluminium na jakim pracuje nanoszenie warstwy ochronnej ktora zabezpiecza powierzchnie ) tak naprawde lakier jest głownie elementem dekoracyjnym a dodatkowo zabezpecza powierzchnie.
laisar - 2010-09-28, 08:45

@erenka: Ani dalsze deliberowanie w naszym gronie, ani napinanie się w DECARze raczej do niczego nie doprowadzi - wyjścia masz więc dwa: albo nic nie robić i czekać na efekty, albo rzecz skonsultować oficjalnie: albo z innym ASO, albo od razu z rzeczoznawcą. Po konsultacji będziesz wiedział, czy Ten Typ Tak Ma, bo rzeczywiście jest badziewny, czy to jest to jednak wada fabryczna Twojego egzemplarza, czy też może jeździłeś obsranym autem 2 tygodnie i guano miało prawo przeżreć nawet stal kwasoodporną (;

(Tego ostatniego nie bierz do siebie - wierzę, że tak nie było, ale do kompletu alternatyw trzeba to napisać).

erenka - 2010-09-28, 09:00

laisar napisał/a:
@erenka: Ani dalsze deliberowanie w naszym gronie, ani napinanie się w DECARze raczej do niczego nie doprowadzi...

Masz rację, chciałem uzyskać niezależną opinię Szanownych forumowiczów i ją otrzymałem, resztę i tak sam muszę zrobić....jeszcze raz dziękuję za opinię oraz okazaną pomoc. Dam znać o wynikach krucjaty....o ile nastąpi :-)

vipergtr - 2010-09-28, 20:12
Temat postu: Re: Uszkodzenie lakieru.
Musze Cie uspokoic ze autem spokojnie pojezdzisz 5 lat. Co do uszkodzen na dachu to faktycznie jako wlasciciel samochodu mozesz byc wkurzony, ze cos takiego Cie spotyka. Ja odpukac, w swoim Sandero na razie nie mam takich problemow, ale staram sie wszystkie odchody ptasie jak tylko zauwaze to scieram, omijam drzewa z ktorych kapie sok no i od czasu do czasu woskuje Sonaxem karoserie (chwile relaksu przy samochodzie). I jak na razie lakier po 2 latach (a stoje pod chmurka) jest w bardzo dobrym stanie. Moze faktycznie powinienes zasiegnac opinii w innym ASO (ale szczerze odpowiedz bedzie taka sama). Nie zebym Cie zniechecal ale sam robie w tej branzy od ponad 5-ciu lat i rozne rzeczy widzialem. A co do mentalnosci i kultury Polakow to jak wszedzie, nie mozna uogolniac i wszystkich wrzucac do jednego worka. Niestety zdarzaja sie osoby chcace naciagnac, malo kulturalne, ktorym jak sie odmowi to strasza. Ale sa tez osoby zadowolone ktore potrafia podziekowac i sa zadowolone. Na koniec moge Ci poradzic, ze jesli nic nie wskurasz w ASO to zawsze mozesz skontaktowac sie z dzialem kontaktow z klientami w Renault Polska i jesli nawet naprawa nie podlega gwarancji to moga w gescie handlowym przejac albo w pewnej czesci badz w calosci koszty naprawy. Tak wiec powodzenia Ci zycze i pozytywnego zakonczenia sprawy.
czaju - 2010-09-28, 20:45

oddaj samochód jako niezgodny z umową jak się będą rzucać - kupiłeś prawdopodobnie w kolorze czerwonym, a nie czerwonym odchodzącym
WhiteDragon - 2010-09-29, 21:18

laisar napisał/a:
vipergtr napisał/a:
jaki interes mialby dealer odmawiajac gwarancji?? Przeciez to sa pieniadze ktore placi Renault Polska za naprawe gwarancyjna

No, nie - diler oczywiście żadnego, ale RP już właśnie wręcz przeciwnie... A jak sądzisz, po czyjej stronie prędzej stanie ASO? <;


Ogólnie: auto służy do jeżdżenia, więc i ptasia qpa może je trafić - a choćby była nie wiem jak agresywna, to pewien czas lakier musi ją wytrzymać bez żadnej szkody, inaczej jest to bubel.

Co do fotek - ja się na powłokach lakierniczych nie znam, ale rzeczywiście nie wygląda to fajnie, więc pokazałbym po prostu jakiemuś fachowcowi / rzeczoznawcy, niech podpowie, czy jest się o co "bić".


Natomiast "strasznie telewizją" faktycznie jest bez sensu. A już zwłaszcza na tym etapie sprawy... <;


Tak , tak to ja mam te naklejki DAS'a na aucie. I one wszystkich straszą :evil:
Ale jeżeli na jedno auto ptaki srają i nic nic się nie dzieje, a na drugim łuszczy się lakier to chyba coś jest nie tak.
Inna sprawa, czy takie uszkodzenia lakieru są wynikiem działania ptasiej qpy, czy też jak wskazał jeden z przedmówców złego odtłuszczenia. Moim subiektywnym zdaniem to drugie, ale żeby to sprawdzić, trzeba zapłacić rzeczoznawcy (jednorazowo około 500 zł) lub w "abonamencie" rocznym DAS-owi 600 zł tak jak ja.

Natomiast co do tego czy czynniki zewnętrzne mogą zniszczyć lakier. Mogą.
Moja pierwsza Dacia 1410 (jeździłem nią w latach 1991 - 1993 i też była biała jak obecna) już u sprzedawcy (wtedy nie było dilerów w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, tzn. o serwisie zapomnij) stała pod drzewami na placu, wszystkie jego auta tak stały i padały na nie liście i gałązki. Żeby ją doczyścić to musiałem ją polerować przez tydzień, no i w miejscach największych zabrudzeń lakier zmatowiał. Nie wiem jakimi farbami malowali wtedy Daćki, ale ekologia nie stała w tych latach wysoko.
Tak czy inaczej trzeba zachować zdrowy rozsądek, czyli sprawdzić stan faktyczny. Niestety, bywa to kosztowne. I do tego właśnie słuzy polisa ochrony prawnej, a nie do straszenia.

tweeciak - 2010-10-06, 19:41

ERENKA:
Otoz
Wlasnie ogladalem "Turbo Kamere" w TVN Turbo.
Kobieta kupila Thalie i... wystapily przebarwienia lakieru
Zglosila sie do serwisu...i bez "specjalistycznych badan" stwierdzili-sa ta uszkodzenia pochodzenia organicznego.
TVN zapytał rzeczoznawce-WADA LAKIERU. zle przygotowany lakier.
Profesor z uczelni(nazwy nie pamietam) powiedzial ze nie wyobraza sobie sytuacji ze jedzie do lasu-jakis ptaszek mu...narobi-i po 4-5 dniach wystapia przebarwienia.

W kazdym razie...Renault zaproponowal jeszcze raz ogledziny za pomoca rzeczoznawcy z Renalult (chyba) i rzeczoznawcy z DEKRY. Nie ma jeszcze ich opinii.
Ja bym...na Twoim miejscu poszedl do rzeczoznawcy i sprobowal sie skontaktowac z TVN Turbo jaki jest final sprawy

pzdr
Tweeciak

RYKI - 2010-10-09, 10:53

Witam
Czytając wszystkie posty na temat wad lakierów ognisk zapalnych rdzy przychodzi mi na myśl jedno spostrzeżenie . Należy szczególnie dbać o powierzchnię lakierniczą . Wykwity zgłaszać ,zadrapania lakierować samemu , woskować ,woskować i jeszcze raz woskować. Obmywać z soli i zanieczyszczeń .
Na nie dbanie o lakier mogą sobie pozwolić właściciele aut ogólnie mówiąc droższych .

erenka - 2010-10-11, 08:54

RYKI napisał/a:
..... Należy szczególnie dbać o powierzchnię lakierniczą . Wykwity zgłaszać ,zadrapania lakierować samemu , woskować ,woskować i jeszcze raz woskować. Obmywać z soli i zanieczyszczeń . Na nie dbanie o lakier mogą sobie pozwolić właściciele aut ogólnie mówiąc droższych .


Nie do końca zgadzam się z tą opinią .....samochód tego typu służy do roboty i nie wyobrażam sobie aby każdego dnia któryś z kolegów pucował auto aby lakier nie odpadł....wiadomo dbać trzeba, ale trzeba najpierw zarabiać i od tego to auto jest, od tego jest ono (jak mawiał znany nam kandydat na prezydenta miasta na B.)

mter - 2010-10-11, 10:02

Generalnie, takie problemy z powłoką lakierniczą miało wiele marek, np. KIA. Z tego co wiem, to zwykle jeśli takie problemy się zdarzają to w lakierach niemetalizowanych. Lakiery metalizowane są generalnie odporniejsze, a auto lepiej przygotowane do takiego lakierowania. Dlatego też, chyba lepiej dopłacić te 1500-2000 zł przy zakupie auta i nie użerać się z "machiną" danej marki.
RYKI - 2010-10-12, 08:32

erenka napisał/a:
RYKI napisał/a:
..... Należy szczególnie dbać o powierzchnię lakierniczą . Wykwity zgłaszać ,zadrapania lakierować samemu , woskować ,woskować i jeszcze raz woskować. Obmywać z soli i zanieczyszczeń . Na nie dbanie o lakier mogą sobie pozwolić właściciele aut ogólnie mówiąc droższych .


Nie do końca zgadzam się z tą opinią .....samochód tego typu służy do roboty i nie wyobrażam sobie aby każdego dnia któryś z kolegów pucował auto aby lakier nie odpadł....wiadomo dbać trzeba, ale trzeba najpierw zarabiać i od tego to auto jest, od tego jest ono (jak mawiał znany nam kandydat na prezydenta miasta na B.)


No tak ma kolega rację co nie oznacza że lakier i jego jakość ,położenie go oraz inne technologiczne oszczędności dają taki a nie inny efekt.
Myślę że niestety któregoś pięknego dnia będę zmuszony zaprowadzić moją dacię do pana lakiernika. Oby jak najpóźniej.

erenka - 2010-10-14, 13:01

mter napisał/a:
......zwykle jeśli takie problemy się zdarzają to w lakierach niemetalizowanych. Lakiery metalizowane są generalnie odporniejsze, a auto lepiej przygotowane do takiego lakierowania. Dlatego też, chyba lepiej dopłacić te 1500-2000 zł przy zakupie auta i nie użerać się z "machiną" danej marki.

Niby masz rację, ale ja nie muszę znać się na lakierach zatem nie wiem czy taki lub inny lepszy jest od niemetalizowanego.... Sądziłem, że dopłata za lakier oznacza wybór innego koloru niż dostępne w podstawowej kolorystyce, nikt nam tego nie wytłumaczył. Skoro nie ma różnicy w jakości lakieru to po co dopłacać za np. czerwień krwistą mając w standardzie zwykłą czerwień ?? Gdyby poinformowano kupującego, że ...ale Panie ten lakier akrylowy to....lepiej dopłacić, wtedy wrzuciłbym sobie na google i poszukałbym opinii o lakierze, a tak gwarancja taka sama itd. więc po co dopłacać .... tylko po czasie okazuje się że z trwałością już nie to samo, tym bardzie respektowaniem gwarancji......

Ammianus - 2010-10-14, 13:09

wszelkie spekulacje o zasadności reklamacji powinien rozwiać rzeczoznawca.
Inną kwestią jest dochodzenie swoich praw i odszkodowania (chociażby koszty powołania rzeczoznawcy) od RP

mardok - 2010-12-06, 12:13

Drodzy koledzy czy odprysk lakieru przy myciu Daćki (20010) na myjni bezdotykowej Karscher też można zareklamować .Proszę poradzcie co mam zrobić bo jestem w kropce.Mi się wydaje że lakier nie powinien odpryskać. Stara Daćka (2005) była wiele razy myta na takiej myjni i nic podobnego się nie stało z lakierem.
jackthenight - 2010-12-06, 12:16

Reklamować.
mardok - 2010-12-06, 13:18

Dzięki za podpowiedz bo nie wiedziałam czy reklamować w ASO bo wada fabryczna czy wina myjni.
kelevra - 2011-01-13, 17:46

WhiteDragon napisał/a:

Tak , tak to ja mam te naklejki DAS'a na aucie. I one wszystkich straszą :evil:

Trochę off-top. Też mam naklejkę DAS. Nie wiem czy kogoś straszy, czy nie ;) natomiast jeśli ktoś zainteresowany jest ochroną prawną pojazdu dla firm, podaję link:
http://www.das.pl/pages/d...-prawna-pojazdu

Ja mam porysowany lakier na dachu auta przez myjnię automatyczną, ale w moim przypadku wiem, że niestety nawet nie ma o czym wspominać w ASO.

Marmach - 2016-09-06, 19:38

Bim-bam-bom. Mały odkop tematu. Nie chciało mi się woskować samochodu ostatnio no i bach - teraz jak się wreszcie zabrałem za robotę, to i tak pożałuję. Zajrzawszy w weekend na dach, odkryłem, że coś mi wyżarło lakier z dachu. Albo to wyjątkowo wredne g***n, albo efekt mikrouszkodzenia lakieru po gradobiciu, które kiedyś narobiło mi dołków, albo połączenie jednego i drugiego. Ubytek jest mniej więcej wielkości palca wskazującego. Lakier, jak widać w moim profilu, 6 letni.

Jakieś pomysły co z tym zrobić? :-) Na razie zawoskowałem na grubo, ale to trochę słaba opcja. Na pewno nie będę lakierował całego dachu, bo szkoda mi pieniędzy. z drugiej strony, nie chcę, żeby zrobił mi się szyberdach. Najchętniej wyszlifowałbym i zamalował jakimś hammeritem, bo i tak nie będzie widać...

Zamieszczam zdjęcie ku przestrodze - czasem warto zajrzeć w niedostępne miejsce.


laisar - 2016-09-06, 23:15

Marmach napisał/a:
wyjątkowo wredne g***n

Zdecydowanie - widać, że to wyżarty lakier z wierzchu, a nie rdza od spodu, jak byłoby w przypadku pogradowym.

Marmach napisał/a:
Jakieś pomysły co z tym zrobić?

Dać zrobić lakiernikowi - wyczyści miejscowo i pomaluje cieniując.

Marmach - 2016-09-06, 23:31

Cytat:
Dać zrobić lakiernikowi - wyczyści miejscowo i pomaluje cieniując.

Po czym otworzy otwór gębowy, napnie przeponę i wessie mi 500zł ;)

laisar - 2016-09-07, 00:20

Marmach napisał/a:
wessie mi 500zł

Prostowanie wgniotki o średnicy 20 cm i głębokości 2 cm, wraz z malowaniem po ok. pół metra progu przed i za uszkodzeniem, kosztowało mnie 3 lata temu niecałe 150 zł. Nic nie wylazło, więc chyba porządnie...

Marek1603 - 2016-09-07, 04:47

Jest jeszcze inna opcja.

Kup zaprawkę za jakieś 30 - 50zł, odczyść, zabezpiecz, a potem nakładaj cienkimi warstwami grubiej od aktualnej warstwy.
Kupujesz papier ścierny 1000 i 2000. Szlifujesz na mokro 1000, a potem 2000 do gładkości (prawie) na koniec polerka. Dużo zabawy ale najtańsza opcja, a efekt zależy od twoich umiejętności.
Twój wybór, który pomysł ci odpowiada.

Marmach - 2016-09-07, 17:44

laisar napisał/a:
kosztowało mnie 3 lata temu niecałe 150 zł

No, to już niewątpliwie lepiej ;) A gdzie? Jak ja próbowałem zagniecione na brzegu (przy zamku) drzwi naprawić, to ostatecznie zapłaciłem 500zł u lakiernika na końcu cywilizowanej Europy, bo w Warszawie chcieli 1000zł i więcej.


Marek1603 napisał/a:
Twój wybór, który pomysł ci odpowiada.

Tak po prawdzie to zależy mi głównie na ochronie antykorozyjnej. Mam 1,72m, więc i tak nie widzę co się dzieje na moim dachu ;)

Domel2250 - 2016-09-07, 19:42

Marmach napisał/a:
laisar napisał/a:
kosztowało mnie 3 lata temu niecałe 150 zł

No, to już niewątpliwie lepiej ;) A gdzie? Jak ja próbowałem zagniecione na brzegu (przy zamku) drzwi naprawić, to ostatecznie zapłaciłem 500zł u lakiernika na końcu cywilizowanej Europy, bo w Warszawie chcieli 1000zł i więcej.


Marek1603 napisał/a:
Twój wybór, który pomysł ci odpowiada.

Tak po prawdzie to zależy mi głównie na ochronie antykorozyjnej. Mam 1,72m, więc i tak nie widzę co się dzieje na moim dachu ;)

W warszawskich ASO biorą cirka 500pln za element -samo lakierowanie z AC, jak sam płacisz idzie się coś targować. Robiłem dwie wgniotki od drzwi w zeszłym roku w RRG na Puławskiej, razem z wyciąganiem wyszło 1837 pln-cena kosmos.

PS. Ktoś wie jak skutecznie nie niszcząc lakieru usunąć zaschniętą żywicę sosnową z auta?

eplus - 2016-09-07, 20:00

Żywicę to chyba najlepiej terpentyna bierze. Nie wiem, czy oszczędzi lakier.
Tojfer - 2016-09-07, 20:17

Gdzieś czytałem, że na żywicę skuteczne są preparaty do usuwania owadów
Michał93 - 2016-09-07, 22:06

Żadną chemią. Zajmuje się detailingiem i mogę Wam podpowiedzieć, że żywice się usuwa opalarka.
Co prawda trzeba poświęcić szmatke, najlepiej zebrać to mikrofibra.
Od biedy mozna grzać dobra suszarka

damiaszek - 2016-09-08, 07:15

Domel2250 napisał/a:

PS. Ktoś wie jak skutecznie nie niszcząc lakieru usunąć zaschniętą żywicę sosnową z auta?


Kilka dni temu usuwałem z lakieru i szyby przy pomocy masła :-) . Nasmarowałem , było ciepło i kilkunastu minutach żywica była na tyle miękka że łatwo schodziła pod ręcznikiem papierowym - żadnego śladu ta operacja nie pozostawiła. Tyle że nie pamiętam czy to była napewno żywica sosnowa - inne drzewa też wchodzą w grę, pamiątka po wakacjach.

laisar - 2016-09-09, 10:52

Marmach napisał/a:
gdzie?

Ursus.

corrado - 2016-09-09, 14:05

A dokladniej gdzie ? Adres lub nazwe tego warsztatu na Ursusie poprosze :)
Marmach - 2016-09-09, 22:40

Domel2250 napisał/a:
W warszawskich ASO biorą cirka 500pln za element -samo lakierowanie z AC, jak sam płacisz idzie się coś targować.

Chętnie zrobiłbym dach z AC, ale co powiem, że mnie gołąb zaatakował i zwiał z miejsca wypadku? :P

corrado napisał/a:
A dokladniej gdzie ? Adres lub nazwe tego warsztatu na Ursusie poprosze :)

+1 ;-)

tomala72 - 2016-09-11, 13:20

Podobne uszkodzenie lakieru miałem w Dusterze w rynience dachowej (nie były to sławetne pęknięcia przy tylnej klapie). Sraptak jakiś wyjątkowo toksyczny się wypróżnił (z Czarnobyla doleciał) i jak wymyłem to została pajęczynka drobnych pęknięć (zalążek łuszczenia). Zareklamowałem i mi akurat uznali i rynienkę pomalowali ale pan na lakierni patrzył i dumał cyt: "chemia jakaś jak by tu zadziałała".
Powiem tak: Dacia ma słabe lakiery niemetaliczne i trzeba ich unikać , nie żałując dopłaty. Mi pękał także lakier na mastyce pod klapką wlewu paliwa i był bardziej wrażliwy na uszkodzenia mechanicznie...wymyśliłem sobie biały ale wszystkim odradzam.

Marmach - 2016-09-11, 19:04

Mój jest metalik i tyż nie wyczymił ;)
Domel2250 - 2016-09-12, 10:42

damiaszek napisał/a:
Domel2250 napisał/a:

PS. Ktoś wie jak skutecznie nie niszcząc lakieru usunąć zaschniętą żywicę sosnową z auta?


Kilka dni temu usuwałem z lakieru i szyby przy pomocy masła :-) . Nasmarowałem , było ciepło i kilkunastu minutach żywica była na tyle miękka że łatwo schodziła pod ręcznikiem papierowym - żadnego śladu ta operacja nie pozostawiła. Tyle że nie pamiętam czy to była napewno żywica sosnowa - inne drzewa też wchodzą w grę, pamiątka po wakacjach.


Wypróbowałem korzystają ze sprzyjającej pogody w weekend patent z masłem i działa w 100%. Tam gdzie warstwa żywicy była cienka schodzi po przetarciu szmatką, jak na reklamach środków do czyszczenia w TV:-). Tam gdzie krople żywicy byłe grubsze, trzeba trochę mocniej wytrzeć, lub dłużej na słoneczku auto zostawić. Efekt super, wszystko zeszło bez użycia chemii (poza tym co wpakowali do masła, a nie pochwalili się na opakowaniu). Lakier cały, bez uszkodzeń i zabrudzenie wyczyszczone w 100%-a część kropek miała już ze 2 miesiące, więc zdążyły się utwardzić. Polecam metodę na masło.

Marmach - 2016-10-01, 22:22

Polakierowałem we własnym zakresie dziurę po gołębiu. Wykorzystałem do tego podkład epoksydowy, bazę metaliczną w sprayu i lakier akrylowy na wierzch, przydał się też papier ścierny 100 i trochę drobnego 600-1000, ale dużo szlifowania nie robiłem.



Zeszlifowałem uszkodzony lakier do podkładu we wszystkich uszkodzonych miejscach (ale raczej nie do blachy) grubym papierem ściernym, potem trochę drobniejszym (także w formie gąbeczki) wyrównałem.



Następnie położyłem podkład epoksydowy na sporej powierzchni. Można było pewnie pociągnąć podkładem poszczególne miejsca, ale byłoby więcej roboty :-P



Następnie nastąpił fail nr 1. Próbowałem wykorzystać jako bazę nieco zgęstniały lakier metaliczny, który kiedyś dostałem od lakiernika. Całkiem ładnie rozcieńczył się w nitro, ale niestety na podkładzie się pozwijał. Trzeba było zedrzeć (nie trzymał się zresztą w ogóle) i pociągnąć ponownie podkładem.

Zamówiłem więc lakier kod RNF w sprayu. Niestety i on się trochę pozwijał, w miejscach, gdzie warstwa podkładu się kończyła i zaczynał się oryginalny lakier - prawdopodobnie podkład epoksydowy należałoby pokryć innym, a brzegi zeszlifować. Przed bezbarwnym akrylem na wierzch trzeba było trochę zeszlifować grudy :mrgreen:
Sam akryl już się nie zwijał. Tak wygląda efekt końcowy:



Efekt wymaga jeszcze gruntownego wyszlifowania (zamierzam skorzystać z pasty lekkościernej) no i niestety grudy zostaną. Jeśli powłoka okaże się nietrwała, to może następnym razem zrobię to porządniej, ale jestem ogólnie zadowolony z pozbycia się problemu.

Koszt: ~100zł Wyszłoby taniej, ale niepotrzebnie kupiłem dwa spraye akrylowe i za dużo papieru ściernego, no ale to nie są rzeczy, które się zmarnują.

tomala72 - 2016-10-22, 06:27

Powiem brutalnie efekt końcowy jest taki, że szkoda było marnować czas na tą robotę.
Kolego Marmach ty się nie pozbyłeś problemu tylko tak to spartoliłeś, że lakiernik będzie musiał teraz cały dach malować bo będzie trzeba te parchy usunąć i wyszlifować dziadostwo do gołej blachy a wcześniej mógł ci to jeszcze jakoś miejscowo wycieniować.

Karenzo - 2016-10-22, 10:13

aby ukryć ten rant należy z dużej odległości prysnąć mała ilość farby , idealnie wszystko sie wymiesza .
Zrobisz to i będzie malina .

laisar - 2016-10-22, 11:07

tomala72 napisał/a:
lakiernik będzie musiał teraz cały dach malować

Tylko jeśli zacznie to rdzewieć - nie wszyscy uważają wygląd za wystarczająco istotny.

Karenzo - 2016-10-22, 11:50

szczególnie w daci którą jest zwyczajnie brzydka a ludzie i tak mają cie za biedaka .
trybik - 2016-10-22, 15:41

witam
miałem podobnie na dachu coś mi sie zrobiło i niestety ASO powiedziało po konsultacji z Reno że to kupy ptasie , jest mała plamka wielkości opuszka palca ,dałem spokój , jeżdżę czasem popatrzę , na razie się nie powiększa , wożę tylko rozpylacz w woda i jak widzę ptasia kopę to tym traktuje i dalej , na AS/O szkoda nerwów i kasy

eplus - 2016-10-22, 17:30

A przepraszam, jak mucha zrobi kupę albo się zwyczajnie zesra na dach, to też jest groźne dla lakieru, czy można olać :?: Marmach, ty masz lakier TERNF Mineral Bleu metalik :?: Pytam, bo mam ten kolor i nie wiem, czy się już martwić - nieraz ptak się zerżnął, ale brzydzę się i zaraz staram się zmyć, jak tylko zauważę. :-/
eplus - 2016-10-22, 17:41

Karenzo napisał/a:
szczególnie w daci którą jest zwyczajnie brzydka a ludzie i tak mają cie za biedaka .

Co ty piszesz, Duster wygląda super, ma charakter i pazur. U mnie wszyscy jeżdżą trabantami i kredensami, mają mnie za obrzydliwego bogacza. Jak by mi się jedna żarówka spaliła, to w 5 minut muszę wymienić, bo mnie obgadają, że takie panisko, a na żarówkę mnie nie stać.
:lol: :-D :lol: :-D :lol: :-D :lol:

gregorisan - 2016-10-22, 18:34

Z tymi "kupami" to osobiście walczę dość często z racji, że parkuję pod chmurką, gdzie w dodatku są drzewa. Gdy się to w porę wychwyci to nic się nie powinno stać - także profilaktycznie staram się każdego dnia obejść autko wokół. Kiedyś czytałem, że bardziej chodzi nie o szkodliwe związki zawarte w ptasich odchodach ile o różnice temperatury.
http://superauto24.se.pl/...eru_349223.html

arczi_88 - 2016-10-22, 19:15

Skoro jesteśmy w temacie uszkodzeń lakieru. Czytałem w innym temacie - już nie pamiętam którym -, żeby przypilnować sobie jak wygląda lakier pod tymi ozdobnymi, plastikowymi listwami na drzwiach z tyłu. No, więc odkręciłem to dziś i złapałem się za głowę. Listwa uszkodziła lakier, do podkładu prawie po całym obwodzie, na jednych i drugich drzwiach. Wyczyściłem i przemalowałem zaprawką, potem nakleiłem tam bezbarwną taśmę i spiłowałem trochę te listwy. Zobaczymy co bedzie dalej. Trzeba, więc pilnować nie tylko ptasich srak :-P
Marmach - 2016-10-22, 19:22

tomala72 napisał/a:
tak to spartoliłeś, że lakiernik będzie musiał teraz cały dach malować bo będzie trzeba te parchy usunąć i wyszlifować dziadostwo do gołej blachy

Będzie musiał zrobić dokładnie tyle samo, ile musiałby zrobić z uszkodzeniami, które były na moim dachu.

Karenzo napisał/a:
aby ukryć ten rant należy z dużej odległości prysnąć mała ilość farby , idealnie wszystko sie wymiesza

Jest nawet tak trochę "przycieniowane", ale nie miałem zwyczajnie czasu tego porządnie spolerować, położyłem na to wosk na grubo i czekam do wiosny albo do świętego nigdy :-P

eplus napisał/a:
Marmach, ty masz lakier TERNF Mineral Bleu metalik

Tak. Póki woskowałem, to żadnych uszkodzeń od ptasich kup nie stwierdzałem. Podejrzewałem wcześniej, jak może już tu pisałem, że ptak obrobił mi jakieś miejsce, które wcześniej zaliczyło drobne wgniotki od gradu, który kilka lat temu zdemolował mi nieco samochód, ale przy lakierowaniu zauważyłem, ze lakier ma drobne wżery na większej powierzchni. Tak więc najwyraźniej nie jest zbyt odporny - przynajmniej po kilku latach od wyjazdu z fabryki - na ptaszyska.

eplus - 2016-10-23, 11:14

gregorisan napisał/a:
..... Z tymi "kupami" to osobiście walczę dość często z racji, że parkuję pod chmurką, gdzie w dodatku są drzewa....

Utnij drzewo :!: :idea: :evil: :evil: :evil: :evil:

johnson - 2016-10-23, 12:09

przez to ze masz na dachu te profile mozna ladnie odciac i pomalowac tylko te pasy gdzie byl syf, mysle ze max 200-300pln za taka wpylke i wygladaloby duzo lepiej.
Nie masz szans na zgubienie tego placka na tak duzej powierzchni gdzie lamie sie swiatlo.

Ikarusiarz - 2017-12-15, 10:40

Dacia idzie na gwarancje..
Maska ociera o tworzywo przy zamku i lakier jest już zdarty do blachy. W poniedziałek jadę na oględziny.

Wojciech_B - 2017-12-27, 12:44
Temat postu: Rysa zrobiona przez [tu musiałoby paść niezenzuralne słowo]
Hej, Daćkowicze, mam pytanie następujące

Jeszcze wczoraj przechodząc z psem na parkingu obok swojej Dacii widziałem, że wszystko jest w porządku (oprócz tego, że brudna niemiłosiernie, bo na myjnię nie zdążyłem pojechać).

Dziś rano przyjechałem do warsztatu na zakładanie autoalarmu i wysiadając z pojazdu (Dacia Sandero) zauważyłem na prawych przednich drzwiach rysę o długości około 35 cm (z czego około 5 było tylko niewielkim zarysowaniem, a pozostałe 30 to była taka rysa, że było wgłębienie na około 0,5-1 milimetr). Przyznaję, że wsiadając do samochodu lewymi drzwiami nie obejrzałem karoserii. Ani wyjeżdżając z parkingu, ani manewrując na parkingu warsztatowym z całą pewnością o nic nie zahaczyłem (nie miałbym nawet o co), zatem rysę w nocy albo bladym świtem musiał zrobić albo jakiś [niecenzuralne słowo] kluczem czy innym ostrym przedmiotem, albo inny [niecenzuralne słowo] kiedy wyjeżdżał z parkingu i zahaczył o mnie. Innego wyjaśnienia nie widzę.

Korzystając z tego, że byłem w warsztacie, poszedłem z tym od razu do lakiernika (w ASO, auto jeszcze na gwarancji), a on powiedział mi, że nie warto tego zgłaszać jako szkody i opłacić naprawy z ubezpieczenia, bo wtedy mocno podwyższy mi się stawka ubezpieczeniowa, i że trzeba po prostu odpowiednimi szpachlami czy czymś tam innym wypełnić tę rysę/zadrę, a następnie cały element (czyli całe drzwi) polakierować na nowo. Koszt takiej operacji wycenił na około 600-700 złotych.

Pytanie do Was, czy rzeczywiście lepiej tak zrobić, czy wstępna wycena, którą zaproponował lakiernik rzeczywiście może tyle wynosić (zdaję sobie sprawę, że w ASO czasem niestety biorą więcej, niż w nieautoryzowanym i nie należącym do dealera warsztacie) i czy faktycznie nie opłaca się robić tego z ubezpieczenia.

Z góry dziękuję za wszelkie porady i uwagi.

Pozdrawiam

Wojtek
Warszawa

pixa - 2017-12-27, 16:01

Nie warto zgłaszać moim zdaniem tak małej szkody - stracisz 10% zniżki, będziesz odrabiał ją przez trzy lata (strata 10 % w pierwszym roku, odrobienie 5% w drugim i 5% w trzecim) i koniec końców zgłoszenie takiej pierdoły będzie cię kosztować z 700-800 zł (tyle orientacyjnie stracisz na podwyższeniu składki na AC).

Nie wiem jak tam w Wawie, ale mój lakiernik koło Wrocławia (oczywiście nie ASO) za jeden element bierze 250 zł plus farba. Ja bym zrobił poza ASO, gwarancję zabiorą ci tylko na malowany element.

Dar1962 - 2017-12-27, 16:28

Robota w ramach AC się nie opłaci z przyczyn podanych wyżej - zwyżka składki zeżre brak kosztów samej naprawy. 600-700 zł za jeden element - a w zasadzie chyba za 1/2 (jeśli masz poziomą listwę ochronną to i tak przy niej lakiernik wykona tzw odcięcie) to przesada. Nie piszesz, czy to zwykły czy też metaliczny lakier (ten drugi nieco droższy) ale przyzwoity lakiernik powinien za 300-350 zł to poprawić. A jeśli szkoda ci pieniędzy, to po prostu wystarczy za 5 dych dobrać w mieszalni lakier , zrobić zaprawkę z podkładem i jakoś przeboleć końcowy efekt artystyczny. W każdym razie tak zabezpieczone rdzewieć nie powinno
kicpra - 2017-12-28, 18:42

A szkodę zgłoś w ostatnim roku polisy AC .
sobol1976 - 2022-06-04, 10:32

Właśnie skończyłem polerowanie zderzaka po incydencie z ptasimi odchodami.
Byłem w szoku jak szybko ptasia kupa zdegradowała lakier bezbarwny. Powierzchnia "strzału" była wyraźnie chropowata (coś jak efekt działania środka do usuwania starych powłok z farb olejnych tylko w mikroskali). Trzeba było zmatowić papierem 3000 i dopiero przepolerować pastą. Co ciekawe, usuwanie znacznie gorzej wyglądało na elementach lakierowanych plastikowych niż na karoserii.
Szczerze mówiąc o "zagrożeniu" wiem od dawna ale nigdy mnie to nie dotknęło. Nie wiem czy to kwestia coraz słabszych lakierów czy Dacia jest tu wyjątkiem? A może po prostu trafiłem na jakąś latającą Godzillę. W poprzednich autach takich szkód nigdy nie było...

Dymek - 2022-06-04, 11:40

Trafiłeś na Godzillę... Moja jest obsrywana regularnie i nie zawsze usuwam to na bieżąco, jakoś nic strasznego się nie dzieje. Myślę, że tu mają duże znaczenie uwarunkowania lokalne- jaki ptak i okres wegetacji roślin, czyli co ma do żarcia w okolicy... 🙄
Dani97 - 2022-06-04, 17:37

Ja jak widzę ptasie odchody to od razu jak mam możliwość to usuwam jednak lakier w Sandero nie jest jakiś wytrzymały na uszkodzenia.
Black Dusty - 2022-06-04, 18:08

Dani97 napisał/a:
od razu jak mam możliwość to usuwam jednak lakier

No to niedługo będzie wyglądał jak DeLorean, no chyba że już usunąłeś cały. :-P

eio - 2022-06-04, 21:33

Na moim lakierze odpryski pod relingami pojawily sie przed ukonczeniem roku życia auta. W aso mówili że to na pewno od ptasich odchodów - guzik prawda, nigdy tam nie widzialem śladow po ptakach. W innych miejscach nie zmywalem, a po kilku dniach, po myciu auta w myjni, nie bylo śladu. Lakier był czysty i lśniący. Moze nie trafiłem na godzille. Myślę że grad zimą lub słońce latem. Sam nie wiem.
michal22 - 2022-06-05, 11:36

Dani97 napisał/a:
Ja jak widzę ptasie odchody to od razu jak mam możliwość to usuwam jednak lakier w Sandero nie jest jakiś wytrzymały na uszkodzenia.

Ja robię tak już od paru dobrych lat, w poprzednim aucie tak jak w Sandero też miałem lakier uni granatowy, są one bardzo delikatne niestety.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group