DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - Jak jeździć? (kwestia docierania)

Gość - 2008-11-05, 22:45
Temat postu: Jak jeździć? (kwestia docierania)
Zamówiłem DACIE SANDERO już niedługo ją odbiore, to moje pierwsze nowe (salonowe) auto i mam do was drodzy koledzy takie pytanko jak jeżdzić nowym autem. Jak docierac silnik aby służył jak najdłużej i był bezawaryjny . Jaka prędkośc max będzie najlepsza na początku używania autka i po ilu km można stwierdzić ze auto jest dotate , jakie obroty w tym okresie będą najlepsze dla silnika. Dodam tylko ze przerobiłem juz 2 polonezy ,fiata uno, fiata palio no i fiata cinquecento ale wszystkie te auta były zakupione jako używane. :?: :?: :?: Pozdrawiam i szerokości dla was mobile :-)
jackthenight - 2008-11-05, 22:49

Z tego co pisze książka to przez pierwsze 1000km nie przekraczać 3000-3500 obr/h

Po 1000km można już dowoli użytkować auto, czyli można przekraczać te wyżej podane 3000 obr/h

Dopiero po 3000 km silnik osiąga swoje pełne możliwości, jeśli chodzi o moc i spalanie.

wieza - 2008-11-05, 22:55

ja jezdzilem na dotarciu tzn 1000km pierwsze do 2500tys obrotow a teraz to jezdze normalnie i nie zwracam uwgi ale do 3 tys mi w zupelnsci wystarcza
Mamert - 2008-11-05, 22:55

jackthenight napisał/a:
Dopiero po 3000 km silnik osiąga swoje pełne możliwości, jeśli chodzi o moc i spalanie.

Hehe, chciałbyś, po 10.000 km Logan dopiero robi się żwawy, zwłaszcza silniki 1.4 i 1.6 8v

wox - 2008-11-05, 22:57

Ja dodam, że warto po dotarciu wymienić olej

Po za tym, na temat docierania już jest kilka wątków.

Mamert napisał/a:
jackthenight napisał/a:
Dopiero po 3000 km silnik osiąga swoje pełne możliwości, jeśli chodzi o moc i spalanie.

Hehe, chciałbyś, po 10.000 km Logan dopiero robi się żwawy, zwłaszcza silniki 1.4 i 1.6 8v

Mój wyraźnie ożywił się po 12 tys. km.

mter - 2008-11-05, 23:01

Należy przede wszystkim jeździć ostrożnie ;-)
miodzik14 - 2008-11-05, 23:06

1000 km to jak w skuterze :)
jackthenight - 2008-11-05, 23:18

Mamert napisał/a:
jackthenight napisał/a:
Dopiero po 3000 km silnik osiąga swoje pełne możliwości, jeśli chodzi o moc i spalanie.

Hehe, chciałbyś, po 10.000 km Logan dopiero robi się żwawy, zwłaszcza silniki 1.4 i 1.6 8v


Ja tylko cytuje instrukcję obsługi :)
Z doświadczenia nie napiszę bo przejechałem dopiero 2000 km :)

KaS602 - 2008-11-06, 00:29

Z mojego doswiadczenia:
Pierwsze 3500 km gora 3500 rpm, w tym czasie staraj sie tez unikac gwaltownego przyspieszania (z gazem w podlodze [po 1500 km juz mniej na to mozesz zwracac uwage]).
Po okolo 6000 km silnik wyraznie sie uciszy, "ozywi" i zacznie zauwazalnie mniej palic. Po 8000 zaniknie "chwilowe" wieksze sopalanie (od 5000 km do ok 8000 km zdazalo sie ze np. na trasie bez zadnego powdu wciagal nie 6l/100km a 8l/100km).
Dalej to juz rob z silnikiem co Ci sie podoba, tylko go nie przegrzej i wszystko powinno byc OK.

Szerokosci.

Po ~3500 km proponuje wymienic olej.

apacz - 2009-02-14, 19:25

To i ja dodam swoje pięć groszy:
Mechanik starej daty (niestety już nieżyjący) uczył mnie przy pierwszym nowym polonezie truck'u, że przez pierwsze 2000-3000 km nie należy samochodu "dusić", czyli lepiej utrzymywać wyższe obroty i niższy bieg niż odwrotnie. Szczególnie przy obciążonym samochodzie lub pod górkę, a żeby go z drugiej strony nie zamulić, co 100km zalecał "przegonieni". Powoli kazał rozpędzić się na długiej prostej do prawie maksymalnej prędkości i potem na luz i powoli wytracić prędkość. Tą metodą dotarłem trzy samochody z benzyną i w żadnym nie miałem problemów z silnikiem, każdym zrobiłem ponad 200 tyś. km. Wiem tylko że zasada ta nie dotyczy silników diesla, one lubią raczej niskie obroty.

Mamert - 2009-09-20, 21:35

Zdradzę wam tajemnicę docierania silników benzynowych Dacii :
przez pierwsze 1000 km rzeczywiście go docieramy
po następnych 4000 km go czyścimy (wymieniamy olej)
po tym dystansie silnik wydaje się nam coraz żwawszy... aż do pierwszej regulacji zaworów.
Żwawszy się robi z powodu coraz lepszego otwarcia zaworów (coraz mniejszych luzów zaworowych), aż do podparcia zaworów ok. 15000-17000 km i wtedy jest łabędzi spiew, samochód się zwija jak BMW, ale nie trzyma wolnych obrotów.
Wtedy wydajemy 350 zeta na regulację i zaczynamy ponowne docieranie bez pierwszego etapu i bez kilku, kilkunastu koników.
A jak widać z przypadku naszego kolegi zza Odry silnik do LPG ma jeszcze gorsze te zawory !!!

laisar - 2009-09-20, 22:05

Mirmiłujesz - i o ile rozumiem, bo trafiłeś na jakiś bubel, to już uogólnianie jest kompletnie bezpodstawne, bo innych podobnie poszkodowanych jest bardzo niewielu (konkretnie to nie znam nikogo innego, ale nie drążyłem tematu, więc piszę dyplomatycznie (; ).

W każdym razie: u mnie 33 tys. i żadnych problemów - również silnikowych.

Ogólnie jednak oczywiście współczuję - a zachowanie RP to klasyczny przykład, jak niskim kosztem zrazić sobie klienta i zrobić samemu sobie fatalną reputację. Bo koszt nowego silnika jest co prawda spory, ale strata na odstraszonych takim przykładem kolejnych klientach - na pewno znacznie większa... /:

Mamert - 2009-09-20, 22:48

Laisar czy uważasz że tylko mój egzeplarz jest skopany ? A przykłady Petera, Eastcowboya, Gigiego, KaSa i jeszcze wielu innych którzy mają problemy z cieknącym silnikami i niekończącą się regulacją zaworów ? To są jednostkowe przykłady ? Jest też część osób, które się nie przyznają do tego, że mają problemy z tym silnikiem, bo już oszukują samych siebie żeby wyjść z twarzą za wywalenie 30-40 kzłotych na szmelc.
Jest to tym bardziej bolesne dlatego, że ten silnik nie jest młody i po testach w megance, kangoo i clio można by się spodziewać lepszego dopracowania jego WAD !!!
Moim zdaniem, nie ja się powinienem dołować moim silnikiem, a Ty powinieneś się cieszyć że Twój jest BEZAWARYJNY.

laisar - 2009-09-20, 23:29

Twój jest skopany wyjątkowo - na pewno też tak osobiście uważasz... <;

Jak pisałem - specjalnie jakoś nie zgłębiałem tematu, ale oprócz naszego czytam jeszcze dość regularnie 2 fora rumuńskie, francuskie, holenderskie i niemieckie i odnoszę wrażenie, że problemów z silnikami jest jednak ogólnie bardzo mało.

Powracające przecieki to właściwie wina tych dwóch czy trzech wadliwych serii, problemy z regulacją dotyczą z kolei głównie jednostek zagazowanych. Oprócz tego zdarzają się pojedyncze przypadki awarii, ale po usunięciu zazwyczaj jest spokój.

Wynikałoby z powyższego, że konstrukcja jednak jest dopracowana, a zawodzi co najwyżej kontrola jakości.

(Choć być może występująca korelacja regulacji i LPG to jakieś dodatkowe niedostatki materiałowe? Ale to strzał na oślep, bo nie znam się zbytnio...).

I owszem - jeśli jest się w stanie wymienić poszkodowanych, to są to właśnie jednostkowe przypadki (; Tym bardziej, gdy tych "wielu innych" jest jakoś naprawdę mało...


Jest też oczywiście możliwe, że faktycznie istnieją jacyś samooszukujący się - osobiście ufam jednak bardziej brzytwie Ockhama i ludzkiej chęci do dzielenia się nieszczęściami. A tym bardziej wydaje mi się to uprawnionym podejściem, że co jak co, ale po daćce to i tak mało kto się wiele spodziewa, i chyba nikt nie kupuje jej dla prestiżu, który trzeba by ratować zachowaniem twarzy na siłę...


Summa sumarum: pozostaje przy własnym zdaniu - bardzo współczuje poszkodowanym, ale uogólnienie pt "szmelc" uważam za nieuprawnione.

(Natomiast z bezawaryjności oczywiście się cieszę - razem z jeszcze większą liczbą niedotkniętych żadnymi problemami. Co wcale też nie znaczy, że poszkodowani bublami mieliby się nimi dołować - niech serwis naprawia, a potem sprzedać "szmelc" w cholerę, szkoda zdrowia).

gigi303 - 2009-09-21, 06:51

Narzekającymi z tego co zauważyłem są ci co mają LPG (z małymi wyjątkami) Silnik który miał rewelacyjnie pracować z LPG okazuje się jednostką która wręcz nie znosi i nie toleruje LPG, mam tu na myśli potrzebę częstej regulacji zaworów.

Nie wiem czemu ale ten sam silnik np w starych renówkach całkiem inaczej współpracował z LPG i nie było tyle problemów, chociaż opieram się tylko na opinii jednej znanej mi osoby z takim autem.

Co do sprzedaży tego szmelcu to trochę szkoda sprzedać auto które kosztowało 50k za 15k , jakim szmelcem by nie było to wole chyba szmelc niż nic, jestem na ten szmelc skazany :mrgreen:

KaS602 - 2009-09-21, 09:23

Mamert, nie mieszaj mnie do problemow z zaworami - narazie 92 000 i nawet nie zapowaiadaja sie, ze beda w najblizszej przyszlosci do regulacji.

Co do wycieku - faktycznie irytujace, aczkolwiek nie spedza mii to snu z oczu, tym bardziej, ze teraz cieklo juz tylko spod sruby.

Wracajac do zaworow - jestem sklonny stwierdzic, ze to wina LPG.

gigi303 - 2009-09-21, 19:49

na pewno wina LPG tylko czemu musiałem na własnej skórze tego uświadczyć :-P

No i podstawowe pytanie czemu nikt wcześniej o tym nie mówił przy kupnie auta :mrgreen:

... odpowiedź jest prosta .... bo to czysty zysk :mrgreen: przegląd gwarancyjny LPG 160 zł co rok lub 15 tys plus przegląd zwykły.
Koszt regulacji zaworów 350 zł !!! Normalna cena na mieście max 150zł (najdrożej jak mi się udało znaleźć bo w większości warsztatów było taniej)

reasumując zakładanie LPG do tego silnika dla ASO to źródełko bez dna :mrgreen: Złoty interes !!!! I mimo to że częstotliwość regulacji zaworów powinna dać do myślenia cudotwórcom z ASO to zawsze i wszędzie usłyszymy że te silniki są jakby stworzone pod instalacje LPG, niezawodne i idealnie tolerujące, bezawaryjne :lol:

Martwiłem się że jakbym miał diesla więcej będę płacił za przeglądy bo co 10 tyś są, skusiłem się na LPG i teraz mam co 15 tys za to podwójnie płatne i regulację zaworów w prezencie ekstra płatną :lol:

laisar - 2009-09-21, 20:10

Cytat:
czemu nikt wcześniej o tym nie mówił przy kupnie auta [...] zakładanie LPG do tego silnika dla ASO to źródełko bez dna

Po prawdzie, to wcześniej wyglądało na to, że RP i ASO "rencami i nogamy" bronili się przed LPG. Czyży to było tylko krygowanie się? <; A może... [teoria spiskowa]? |8

TSD poza PL owszem, również robi się regulacje silnika z LPG, ale poza tym nie wydaje się, żeby były jakieś większe problemy - to efekt lepszego gazu, obsługi czy jeszcze czegoś innego?

marekwoj - 2009-09-21, 22:52

KaS602 napisał/a:
Mamert, nie mieszaj mnie do problemow z zaworami - narazie 92 000 i nawet nie zapowaiadaja sie, ze beda w najblizszej przyszlosci do regulacji.

Ja przekroczyłem 89 tyś, też zawory nie były jeszcze regulowane i nie widzę żadnych objawów które by sugerowały konieczność regulacji. Ale profilaktycznie wyreguluję lada dzień, dziś silikon do smarowania uszczelki nabyłem więc nie może się zmarnować :mrgreen:
Inna sprawa że LPG nie mam, korciło mnie aby założyć, ale chyba dobrze zrobiłem że tego nie zrobiłem.

Jarosław P - 2009-11-23, 23:57

A czy tyrkotanie ( pyr pyr pyr ) silnika przy obrotach ok 2000 to mogą być zawory ? Mam przejechane 2000 km
KaS602 - 2009-11-24, 00:30

Jarosław P napisał/a:
A czy tyrkotanie ( pyr pyr pyr ) silnika przy obrotach ok 2000 to mogą być zawory ?

Raczej (powiedziałbym, że na pewno, ale pewnym można być tylko podatków i śmierci) nie, i zważywszy na mały przebieg nie masz czym się przejmować. Dociągnij do tych 5000 - 6000 km i zobaczysz, że silnik będzie chodził ciszej. Jeśli spędza Ci to sen z powiek proponuję podjechać do najbliższego ASO, zgłosić swoje uwagi i dla porównania posłuchać innego 1.4 MPI...

Jarosław P - 2009-11-24, 10:28

Dziękuję za odpowiedź, a tak poza tym pyrkaniem to silnik pracuje równo i jest dość dynamiczny no powyżej 3000 obr.
Jarosław P - 2009-11-25, 23:47

To pyrczenie chyba nie dochodzi z silnika tylko z innego miejsca , dziś wyczaiłem , że jak nacisne sprzęgło to cisza z pyrczeniem zmienie bieg puszcze sprzęgło i znów pyrczy , może coś w skrzyni albo półosie tak tyrkoczą ???
jackthenight - 2009-11-26, 06:39

Jarosław P napisał/a:
To pyrczenie chyba nie dochodzi z silnika tylko z innego miejsca , dziś wyczaiłem , że jak nacisne sprzęgło to cisza z pyrczeniem zmienie bieg puszcze sprzęgło i znów pyrczy , może coś w skrzyni albo półosie tak tyrkoczą ???


MIałem podobnie w swoim Sandero 1.4 :

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=18238#18238

Ogólnie olać to, z czasem samo przycichnie - to pyrczenie w nowym silniku to znana podobno przypadłość silników 1.4.
A jeśli ci bardzo przeszkadza, to przyczyną hałasu jest plastykowa osłona rozrządu o którą przy pewnych obrotach dotyka koło pompy wody powodując hałas jaki opisujesz.
Możesz zdjąć tą osłonę i założyć ją ponownie - wtedy na pewno inaczej ją lekko ustawisz i hałas powinien przestać być tak słyszalny.
Teraz mam już 14000 km i już tego w ogóle nie słychać.

Jarosław P - 2009-11-26, 12:27

No dobra ale na wolnych obrotach jak dodam gazu do tych ok 2000 to nie słychać nic , a przecież pompa wody pracuje...
Moreno - 2011-05-01, 06:01
Temat postu: Docieranie nowego samochodu
Witam

Podczas odbioru samochodu z salonu spytałem się jak to jest z tym docieraniem i uzyskałem następujące odpowiedzi :

1. Teraz nowe silniki są tak spasowane że nie wymagają docierania należy jeździć normalnie.
2. Jazda na niskich obrotach , duszenie silnika będzie miało odwrotny efekt - auto będzie mulić i wcale w przedziale czasu nie będzie ekonomiczne.
3. Silnik lubi jak się go wkręca na wysokie obroty ponieważ usuwa wtedy nagary , wypala sadze , udrażnia katalizator przez co w efekcie silnik jest żwawszy i w przedziale czasu spada spalanie.
4. Istotne jest jeżeli to możliwe prowadzić jazdę silnikiem rozgrzanym do prawidłowej temperatury oraz pilnować szczególnie oleju i płynów.

Coś w tym chyba jest tak na logikę ?

pozdrawiam

jan ostrzyca - 2011-05-01, 07:01
Temat postu: Re: Docieranie nowego samohcodu
Moreno napisał/a:
Witam

Podczas odbioru samochodu z salonu spytałem się jak to jest z tym docieraniem i uzyskałem następujące odpowiedzi :

1. Teraz nowe silniki są tak spasowane że nie wymagają docierania należy jeździć normalnie.
2. Jazda na niskich obrotach , duszenie silnika będzie miało odwrotny efekt - auto będzie mulić i wcale w przedziale czasu nie będzie ekonomiczne.
3. Silnik lubi jak się go wkręca na wysokie obroty ponieważ usuwa wtedy nagary , wypala sadze , udrażnia katalizator przez co w efekcie silnik jest żwawszy i w przedziale czasu spada spalanie.
4. Istotne jest jeżeli to możliwe prowadzić jazdę silnikiem rozgrzanym do prawidłowej temperatury oraz pilnować szczególnie oleju i płynów.

Coś w tym chyba jest tak na logikę ?

pozdrawiam


Po prostu wymień olej po kilku tysiącach kilometrów. Reszta się zgadza.

Dusterjack - 2011-05-01, 20:38

Na pewno warto wymienić olej po dotarciu, ja wymieniłem po 5 tys. km., następna wymiana juz na spokojnie przy 30 tys.
koniu - 2011-05-02, 16:54

A ja tak zapytam - olej to leją w fabryce czy w ASO? Bo ja podobno miałem od początku Evolution i wymieniłem normalnie po 15 tys. na Excellium NF
Piotrek721015 - 2011-05-03, 08:08

koniu napisał/a:
wymieniłem normalnie po 15 tys. na Excellium NF

Ja też takim zalałem po przebiegu pięciu tysięcy kilometrów.

Rysiob - 2011-05-03, 08:51

koniu napisał/a:
olej to leją w fabryce czy w ASO?


W fabryce, przecież świeżo zmontowane auto przechodzi serię testów. Bez oleju zatarłby się silnik :)

koniu - 2011-05-03, 08:55

Rysiob napisał/a:
koniu napisał/a:
olej to leją w fabryce czy w ASO?


W fabryce, przecież świeżo zmontowane auto przechodzi serię testów. Bez oleju zatarłby się silnik :)


No ja to rozumiem, ale zdziwiłem się, że nalali mi oleju "aż takiej" klasy ;-)

mrówa - 2011-05-03, 16:51

koniu napisał/a:
Bo ja podobno miałem od początku Evolution i wymieniłem normalnie po 15 tys. na Excellium NF

Skąd wiesz, jaki olej miałeś od początku? To każde auto może mieć nalany inny i trzeba dilera pytać jaki ma się w swoim, czy jak?

koniu - 2011-05-03, 18:04

U mnie to wyszło po numerze VIN jak na nich wjechałem po informacji, że niby po "takim przebiegu" nie mogę zmieniać oleju, szczególnie z półsyntetyka na syntetyk :-> a wszystko już miałem dogadane wcześniej z szefem serwisu. Z kolei jeszcze podczas odbioru z salonu otrzymałem informację, że mam półsyntetyk ...
mrówa - 2011-05-03, 18:14

Czyli przed pierwszą wymianą muszę się dowiedzieć, czym moje auto zalali. Żebym mogła sobie kupić odpowiedni olej.
koniu - 2011-05-04, 17:16

Niekoniecznie, ja się dogadałem z szefem, że na pierwszy przegląd przyjadę ze swoim 5W40 i tyle. Nie wiedziałem wtedy jaki mam olej wlany, myślałem, że półsyntetyk i chciałem przejść na fulla.
harry - 2011-06-25, 18:53

Dzisiaj wreszcie - po ponad miesiącu od odbioru - licznik wskazał mi, że przekroczyłem 1500 km przebiegu.
Tym samym zakończyłem okres docierania silnika.
Czy powinienem jeszcze stosować jakieś czasowe ograniczenia: np max. szybkości bądź obrotów?
Piszcie jeśli coś wiecie na ten temat.
Z góry serdeczne dzięki :-)

KaS602 - 2011-06-25, 19:05

Nie zapominaj o turbinie i jako, że to trociniak z CR nie szukaj oszczędności w jakości paliwa... Poza tym nic, tylko się cieszyć jazdą :)
harry - 2011-06-25, 19:08

KaS602 napisał/a:
Nie zapominaj o turbinie i jako, że to trociniak z CR ...


Co z tą turbiną?? O czym muszę pamietać??
"Trocinak z CR??" Możesz przełożyć to na język, który zrozumiem? ;-P

KaS602 - 2011-06-25, 19:11

harry napisał/a:
Co z tą turbiną??

Nie wkręcaj zimnego silnika na wysokie obroty i po jeździe nie gaś go od razu.

Trociniak z CR - Silnik diesla z CommonRail :)

Sorry za gwarę ;-)

harry - 2011-06-25, 19:18

OK - teraz zatrybiłem :)
Dzięki za info.
Z tym niewyłączaniem od razu mam spory kłopot :-)
Od wielu lat jeździłem zawsze benzyną [aż do DD] i jakoś nie umiem sobie tego wdrukować do dyńki :-)

Postaram się zapamiętać - może na początek nakleję sobie żółtą karteczkę na szybę ;-)

wox - 2011-06-25, 20:19

Cytat:
nie szukaj oszczędności w jakości paliwa

Jak chcesz, ale ja przejechałem prawie 200 tys. km dwoma dieslami z CR i 80 % paliwa pochodziło z Neste (czyli najtańsze; choć pewnie nienajgorsze); od momentu pojawienia się tankowałem co kilkadziesiąt tys. km V-Power Diesel z GTL-em.
O turbinę dbaj zawsze - do rozgrzania silnika nie kręć go na wysokie obroty, a po zatrzymaniu się (jeśli nie katowałeś auta), to wystarczy poczekać kilkanaście sekund zanim go wyłączysz.
Dodam, że moje diesle były przy takim traktowaniu bezawaryjne.

KaS602 - 2011-06-26, 10:06

wox, miałem raczej na myśli to, żeby omijać te małe niesieciowe i nieznane stacje paliw, gdzie o "chrzczone" paliwo najłatwiej. Na mieszance diesla z naftą CR długo nie pociągnie...
wojtek_pl - 2011-06-26, 13:00

KaS602 napisał/a:
harry napisał/a:
Co z tą turbiną??

Nie wkręcaj zimnego silnika na wysokie obroty i po jeździe nie gaś go od razu.

Ale w sumie tylko po ostrej jeździe. Jak jedziesz normalnie, zwalniasz, dojeżdżasz powoli do miejsca parkingowego to nie przejmuj się - turbina zdąż się ochłodzić.

PS. Docieranie nie trwa przypadkiem 3000 km ?

wojtek_pl - 2011-08-23, 15:55

Tak informacyjnie cytat z instrukcji Dustera dla silników diesla:
Cytat:
Do przebiegu 1500 km nie należy przekraczać prędkości obrotowej silnika 2500 obr/min. Po osiągnięciu tego przebiegu, samochodem można jeździć z większą prędkością, lecz optymalne wartości parametrów eksploatacyjnych osiągnie on dopiero po pokonani 6000 km.

aksel - 2012-04-30, 11:08

a można się wybrać na dotarciu w podróż dłuższą niż 600km?
okey32 - 2012-04-30, 11:26

Myślałem że przy odbiorze dostane jakies szczegółowe instrukcje co do użytkowania samochodu na dotarciu. Ale wygladało to tak że sam musiałem zapytać jak docierać silnik, na co dostałem odpowiedź taka że mam jeździc normalnie , nie katować silnika na wysokich obrotach i nie dusić na niskich. Ogólnie nie przeciążać silnika.
Byłem w serwisie zapytać czy wolne spadanie obrotów to norma i tak ma być. Nikt nawet nie sprawdził czy faktycznie obroty wolno spadaja czy to tylko moje wrażenie. Powiedzieli ze te silniki maja juz tyle czujników ze jesli coś by sie działo to zapali sie kontrolka a jeśli nic sie nie zapala to jeździć do przeglądu. Wiec tak robie :mrgreen: Nie mam zamiaru głaskać go i obchodzic sie jak z jajkiem, jak ma sie coś rozwalac to niech to sie robi w ciagu 5 lat kiedy jeszcze będę miał gwarancje :mrgreen:

benny86 - 2012-04-30, 11:26

aksel napisał/a:
można się wybrać na dotarciu w podróż dłuższą niż 600km?

Niby czemu nie? Jeśli nie będziesz go piłować na wysokich obrotach można jechać i 6000km jeśli masz czas i ochotę :-)

TD Pedro - 2012-04-30, 18:24

benny86 napisał/a:
jeśli masz czas i ochotę
i pieniądze... :lol: ale tak na poważnie... długa trasa wręcz sprzyja dobremu ułożeniu się silnika, oczywiście pod warunkiem:
benny86 napisał/a:
nie będziesz go piłować na wysokich obrotach

i nie dusić na zbyt niskich... i jeszcze pozwolić na schłodzenie się turbiny w silnikach dCi...

Dar1962 - 2012-05-01, 18:22

auto najlepiej docierać w zmiennych warunkach - różne prędkości, częsta zmiana biegów itd - jazda 600 km też daje taką możliwość, nie musimy piłować silnika na najwyższym biegu i wysokich obrotach. A zasada niekatowania zimnego silnika i schładzania turbiny (w przypadku dCi) powinna obowiązywać bez względu na przebieg
aksel - 2012-05-01, 19:44

będe miał dci

czyli na trasę najlepiej jechać bocznymi drogami zamiast autostradą?

jadę z tychów do drawska pomorskiego, de facto najlepsza droga to nr 11, planowalem przeleciec a4 a potem na dk3

Dar1962 - 2012-05-01, 19:52

jazda przez 600 km ze stałą prędkością 130 czy 140 km/h z pewnością nowemu silnikowi nie wyjdzie na dobre. Przez pierwszy tysiąc km lepiej w ogóle nie przekraczać setki z pominięciem oczywiście sytuacji, które tego wymagają (np wyprzedzanie).Radzę wybrać taką trasę, która pozwoli jechać z różnymi prędkościami,niekoniecznie autostradowymi. Warto też zrobić jakieś przystanki dając odpocząć sobie i silnikowi
benny86 - 2012-05-01, 20:01

Tutaj niekoniecznie prędkość ma znaczenia, lecz obroty. No i na autostradzie nie trzeba zasuwać te 140, możesz spokojnie pyrkać prawym pasem... Są jakieś zalecenia jakich obrotów nie należy przekraczać w dci na dotarciu? podejrzewam że 2,5k obr mu nie zaszkodzi, a to już może być powyżej stówki...
krakry1 - 2012-05-01, 20:14

Przy dCi nie należy przekraczać 2,5 tys obr/min, przez 3 tys km. Owe 2,5 obr/min. daje, o ile pamiętam 112 km/h, a więc szybkość całkiem przyzwoitą. Każdy robi jak zrobi - ja przynajmnie trzymałem sie tych zasad o których napisałem. Autko dotrate, nie mułowate i wszystko OK. :-)

P.S.
Pomimo, że producent i ASO nie nakazuje, radziłbym jednak wymianę oleju po dotarciu - a nie czekać do 20 tys. km (co by nie przepłacać moze to zrobić "normalny" mechanik nie ASO - kupić ich filtr paliwa i nikt nie będzie wiedział).

okey32 - 2012-05-01, 20:23

Dzisiejsze silniki to nie te z przed kilkunastu lat gdzie dostawało sie auto z surowym silnikiem i trzeba było samemu go dotrzeć. Teraz silniki są wstępnie dotarte i muszą sie tylko ułożyć . w przeciwnym razie pierwsza wizyta w ASO byla by po kilku a nie kilkunastu czy kilkudziesiaciu tyś.
Na moje pytanie .jak docierać . usłyszałem że mam jeździć normalnie jak każdym samochodem tylko nie katować go na wysokich obrotach i dusic na niskich , zwłaszcza to duszenie silnika jest gorsze niż wyższe obroty. Ogólnie ważniejsze jest obciązenie silnika niz obroty.

krakry1 - 2012-05-01, 20:49

okey32 - zgoda, nieważne jak to nazwiemy: "docieranie", czy "układanie", jednak ten okres powinien wystąpić, i właśnie wtedy, nie należy przekraczać 2,5 tys. obr. co pokrywa się z tym co piszesz: "nie katować go na wysokich obrotach i dusić na niskich".
aksel - 2012-05-01, 21:48

dzięki za rady, rozumiem że olej wymienialiście pod dotarciu/ ułożeniu we własnym zakresie? i ten sam jaki jest zalecany czy też wlewany od nowości?
Dar1962 - 2012-05-01, 22:17

planuję po 3 000 (mój benzyna - na razie przekroczyłem 2 000))wymienić we własnym zakresie na taki, jaki u mnie zalecają (elf excellium 5w40) plus oczywiście przyzwoity filtr. Z pewnością mu nie zaszkodzi :-P
TD Pedro - 2012-05-01, 22:48

aksel napisał/a:
rozumiem że olej wymienialiście pod dotarciu/ ułożeniu we własnym zakresie

ja wymieniłem po 3 tys. km na dedykowany elf excellium 5w40, olej i filtr kupiłem samodzielnie a samą wymianę zleciłem w ASO - kosztowało to na tyle niewiele, że nie widziałem potrzeby szukać gdzie indziej... :-)

Auto Krytyk - 2012-05-02, 10:01

W książce przeglądów i instrukcji 1.5 dci masz napisane jakich obrotów nie przekraczać na początku i prędkości przez pierwsze 3-5 tys.km. Bodajże 2500 obr/min i 100km/h na początku.
oloj - 2012-05-12, 21:28
Temat postu: Nieszczęsne "docieranie"
Dzisiaj jadąc obwodnicą Krakowa musiałem powstrzymać się od dynamicznej jazdy. Ponieważ jestem w trakcie docierania, nie mogłem przekraczać 2500obr./min. czyli na 5 biegu około 110Km/h.

Gdyby nie to, to pokazałbym jednemu "golfiarzowi", że Daćkulec też potrafi.

PS. A tak naprawdę to założyłem tego posta po to aby pochwalić dynamikę jazdy Dusterka 1.5 dCi (90KM). Jeśli ktoś się zastanawia między 90 a 110 konną jednostką 4x2 ze względu danych technicznych, to z czystym sumieniem mogę polecić słabszą (przynajmniej na papierze) odmianę. Oczywiście z całym szacunkiem dla posiadaczy 110-tki. Jeździłem obiema wersjami w tym 90-tką jeżdżę na własność i nie czułem różnicy w osiągach. Tzw. "chłyt marketingowy"

BTW. :lol: Oczywiście nie popieram wyścigów na drogach :lol:

tvlt - 2012-05-12, 21:43

Ja też jestem w trakcie docierania Daćki, na dodatek tej z silnikiem 1.2. Powstrzymuję się więc przed przekraczaniem 3kobr/min ale muszę przyznać, że przy jeździe w mieście jest to jednak dosyć uciążliwe. Dlatego też z niecierpliwością czekam na przejechanie tych 1000 km i depnięcie do 5500 żeby nie startować ostatni spod świateł. ;)
oloj - 2012-05-12, 21:49

Ja powiem szczerze aż tak strasznie nie narzekam, bo mam niskoobrotowego diesla, ale pokręcić zawsze fajnie. ;-)

Dzięki temu silniczkowi nie startuje ostatni ze świateł, dość często nawet pierwszy.

A tak w ogóle to do zobaczenia w Krakowie.

mekintosz - 2012-05-12, 22:10
Temat postu: Re: Nieszczęsne "docieranie"
oloj napisał/a:
Jeśli ktoś się zastanawia między 90 a 110 konną jednostką 4x2 ze względu danych technicznych, to z czystym sumieniem mogę polecić słabszą (przynajmniej na papierze) odmianę..... Jeździłem obiema wersjami w tym 90-tką jeżdżę na własność i nie czułem różnicy w osiągach. Tzw. "chłyt marketingowy"

BTW. :lol: Oczywiście nie popieram wyścigów na drogach :lol:


Wybacz ale 20 KM roznicy oraz wiekszy moment na pewno daje wieksza frajde z jazdy i o wiele lepsze przyspieszenia, szczegolnie przy obciazonym pojeździe. Co oczywiscie nie oznacza, ze 90 KM Duster 4x2 to muł Ja jechałem takim i tez mile byłem zaskoczony ale w porownaniu do 1.6 benzyny 105 KM.

oloj - 2012-05-12, 22:14

Tyle, że w 110KM jest tzw. "pseudoreduktor", a 90-tka takowego nie posiada!
Ja napisałem tylko moje odczucia, niekoniecznie muszą być zgodne z Twoimi.

laisar - 2012-05-12, 22:16

oloj napisał/a:
w 110KM jest tzw. "pseudoreduktor"

Ale tylko w 4x4.

oloj - 2012-05-12, 22:18

Jeżeli chodzi o obciążony pojazd to na pewno 110-tka będzie zwinniejsza. Ale bez większego obciążenia to mógłbym się kłócić.
mekintosz - 2012-05-12, 23:48

oloj napisał/a:
Jeżeli chodzi o obciążony pojazd to na pewno 110-tka będzie zwinniejsza. Ale bez większego obciążenia to mógłbym się kłócić.


Sugerujesz, ze 90 KM ma "sportowa skrzynie" ??? ;-)

http://www.dacia.pl/media...ter_katalog.pdf

Podaje, ze 110 Km FAP 4x2 ma 6 biegow. Na 6 biegu predkosc wieksza niz na 5w 90 KM, co skutkuje prawdopodobnie nizszym spalaniem, oraz mniejszym halasem. Biegi 3,4,5 w 110 Km 4x2 sa nizej zestopniuowane niz te same w 4x2 90 KM. Poza tym 240 NM 110 KM to jest odczuwalnie niz 200 NM przy 90 KM. Słowem 110 KM 4x2 idealny wybor do miasta, na mniej ekstremalne bezdroza. To jakby ktos mi probował tłumaczyc, ze nie warto kupic Sandero 85 KM, bo nie ma wiekszej roznicy miedzy 85 a 68 KM .

chriskb - 2012-05-13, 07:55

Jeszcze taka mała różnica w elastyczności i osiągach 90KM i 110KM to sprężarka, w 90KM zwykła, a 110KM ze zmienną geometrią.
oloj - 2012-05-13, 09:03

Kolego, to co na papierze to na papierze, oni tak na prawdę mogą wpisać co chcą...
Gdzieś, kiedyś oglądałem test Dustera 90KM i napisali, że ma 240nm...

Ja mówię jakie były moje odczucia w praktyce, które mogą być różne w porównaniu do waszych.

BTW. Można byłoby kiedyś się ścignąć: Duster 90KM vs Duster 110KM :-)
Byłby krwawy pojedynek...

czaju - 2012-05-13, 09:04

Dodatkowa moc i moment są szczególnie zauważalne na wzniesieniach, szczególnie jak przyjdzie nam głupi pomysł na wyprzedzanie :evil: :evil: :evil:

Z tym docieraniem też nie jestem przekonany - czy to nie jest tak, że silniki pracują na hamowni daną ilość godzin, tak ażeby przyszły klient nie zrobił sobie i serwisowi (bo samochód na gwarancji przecież) ziaziu? Inna sprawa, że przynajmniej w 1.4MPI 3000obrotów jest wystarczalne do jazdy po mieście, nawet dość dynamicznej (no wiem, że 1.2 16v trzeba by podkręcić trochę wyżej). Szczególnie że część tych samochodów trafia na floty i część z tej części uznaje że pedał gazu działa zerojedynkowo ;D

Na słuszność tezy o docieraniu to... po jakim czasie teraz producent zaleca pierwszą wymianę oleju? U mnie polecane było po 30kkm, czy to nie jest tak, że gdyby samochód faktycznie się docierał, to do tego czasu filtr oleju byłby już dawno zapchany?

czaju - 2012-05-13, 09:07

Cytat:

BTW. Można byłoby kiedyś się ścignąć: Duster 90KM vs Duster 110KM
Byłby krwawy pojedynek...


oloj, nie samochód a kierowca

Auto Krytyk - 2012-05-13, 09:10

W docieraniu też chodzi o dobre wygrzanie się i dotarcie silnika, uszczelek i innych części ruchomych współpracujących z układem napędowym, ktoś kto będzie butował do odcinki nowy silnik ma pewne że uszczelki też szybko polecą i będzie cieknąć.
czaju - 2012-05-13, 09:12

Cytat:
W docieraniu też chodzi o dobre wygrzanie się i dotarcie silnika, uszczelek i innych części ruchomych współpracujących z układem napędowym, ktoś kto będzie butował do odcinki nowy silnik ma pewne że uszczelki też szybko polecą i będzie cieknąć.

Szybko to znaczy? Mój znajomy katował Mitsubishi Colta z jakimś niedużym mocno wyżyłowanym silnikiem od pierwszych kilometrów i się nie skarży do dzisiaj...

Auto Krytyk - 2012-05-13, 09:20

Jak się teraz nie skarży to się będzie następny właściciel skarżył, nie ma nic za darmo. Kup nowe auto, pal nim gumę kręć do odcinki od wyjazdu z salonu,
dopóki jest na gwarancji ok można butować ale jak masz zamiar trzymać dłużej auto nowe niż 3 lata to lepiej docierać według zaleceń książki.

oloj - 2012-05-13, 09:29

czaju napisał/a:

Na słuszność tezy o docieraniu to... po jakim czasie teraz producent zaleca pierwszą wymianę oleju?


W przypadku diesla to producent zaleca po ok. 3000 tys. wymienić filtr oleju i olej. Jeśli tego nie zrobisz to nie stracisz gwarancji, ale ja to wykonam. Płacisz tylko za "części" bez opłaty za robociznę.

czaju - 2012-05-13, 11:22

producent czy diler coś takiego Ci zalecił... W serwisówkach (w benzynie) do połowy 2009 roku pierwsza wymiana na pewno była informacja że po 30kkm, później chyba zeszli do 20kkm. Ale jak to ma się do samochodów z 2000roku w których w większości zalecano a) po tysiącu, b) po 10 tysiącach...

Inna sprawa, że nie kręci się bez sensu samochodu w mieście, bo zwykle ludzie przez połowę trasy mają niedogrzany silnik - a w tym przypadku to już jest właśnie bardzo nie zdrowe...
Tak jak piszę - w normalnych warunkach (bez katowania samochodu) nic się mu nie stanie. A już na pewno jak te dwa/trzy razy potrzebujemy wyjść do 4000obrotów (to tylko 33% więcej, a w przełożeniu na dystans na jedno wychodzi) w ciągu pierwszych tysięcy.

Tak jak mówię, docieranie w XXI wieku włożyłbym między bajki - może właśnie tego producent chce uniknąć - że wyjdzie że coś cieknie w pierwszym tygodniu i klient będzie miał sztab prawników, którzy nie będą chcieli gwarancji, a rękojmi. A tak jak to się stanie po 6miesiącach, to już regularna gwarancja zero problemów, zarzucenie tekstem, że za wysoko na obrotach ale w ramach "gestu handlowego" połączonego magicznym sposobem z gwarancją się naprawi.
Po prostu właśnie mniejsze prawdopodobieństwo wyjścia wad poszczególnych uszczelek/uszczelniaczy w bardzo krótkim okresie = mniejszy obciach :D

TD Pedro - 2012-05-13, 11:40

oloj napisał/a:
W przypadku diesla to producent zaleca po 2500-3500 tys. wymienić filtr oleju i olej.

- popraw bo głupio wygląda...
- a w kwestii tematu właściwego to bardziej bym to nazwał "ułożenie" silnika a nie "docieranie"...

mekintosz - 2012-05-13, 12:38

oloj napisał/a:
Kolego, to co na papierze to na papierze, oni tak na prawdę mogą wpisać co chcą...
Gdzieś, kiedyś oglądałem test Dustera 90KM i napisali, że ma 240nm...

Ja mówię jakie były moje odczucia w praktyce, które mogą być różne w porównaniu do waszych.



Przytoczyłem dane oficjalne ze strony dacia.pl. Ja nie kwestionuje faktu, ze duster 4x2 90KM daje rade, ale jest to niezbedne minimum dla komfortwej trakcji tego pojazdu. Jednak wersja 110 KM w moim odczuciu jest warta doplaty 3500 zl.

oloj - 2012-05-13, 15:19

A dlaczego jeździsz sanderką 68 konną?
Dusterjack - 2012-05-13, 15:46

Radzę po dotarciu wymienić olej i filtr oleju. Tak jak koledzy piszą my tego nie odczujemy, ale następny właściciel lub ktoś kto chce jeździć Dusterem przez kilka lat. To prawie nie kosztuje a silnik będzie służył wiele lat (oczywiście należy też spełnić kilka warunków po dotarciu). Nie wierzę w dotrcie silnika na hamowni ani w wymianę oleju co 30 tys. km., wymieniam co 15-20 tys. km.
chriskb - 2012-05-13, 17:25

Dusterjack napisał/a:
Nie wierzę w dotrcie silnika na hamowni ani w wymianę oleju co 30 tys. km., wymieniam co 15-20 tys. km.


Warto odwiedzić fabrykę i zobaczyć jak się to odbywa. Obecne silniki, są bardzo dokładnie wykonane i w rzeczywistości wystarczy 30 min. pracy z różnym obciążeniem na hamowni aby ułożyły się pierścienie :-)

Technologia wytwarzania smarów też jest znacznie udoskonalona w stosunku do wytwarzanych 5-10 lat temu. Dlatego też, już w niedługiej przyszłości wymiana oleju w ogóle nie będzie potrzebna a na pewno nie częściej niż 50-60 tysięcy km.

I to nie jest wróżenie z fusów, tylko ogólny trend rozwoju.

pluto - 2012-05-13, 20:31

oloj napisał/a:
Tyle, że w 110KM jest tzw. "pseudoreduktor", a 90-tka takowego nie posiada!
Ja napisałem tylko moje odczucia, niekoniecznie muszą być zgodne z Twoimi.


Moje odczucia są podobne,świetny silnik, dobra dynamika i ta ekonomia :-)
Z czystym sumieniem polecam - SUPER WYBÓR

Dusterjack - 2012-05-13, 20:40

OK, nie twierdzę że silniki są źle sprawdzane czy docierane na hamowni. Nic nie zastąpi docierania w normalnym użytkowaniu. Chodzi tutaj o różne prędkości obrotowe, temperaturę zewnętrzną itp. Produkcja silników i zastosowane oleje już dawno pozwalały na dłuższe okresy między terminami wymianu oleju. Ale nie jest to "na rękę" producentom olejów i producentom samochodów też. Nie chcę być złym prorokiem, ale rynek samochodowy po mału przejmuje wzorce producentów sprzętu AGD i RTV, a chodzi o słynną zmowę "postarzania produktu". Źle dotarte silniki przez początkowych użytkowników (bo producent zalecił wymianę co 30 tys. km), spowoduje jego szybsze zużycie po okresie gwarancyjnym i o to chodzi w tym wydłużaniu okresów wymiany oleju. Myślałem, że branżę samochodową to ominie, ale obserwuję od kilku lat ten temat i obym się mylił, zobaczymy ile tys. km przebiegu będą wytrzymywały aktualnie produkowane silniki.
aksel - 2012-05-13, 20:59

dłuuuugo myślałem 90+esp czy 110 ale bez niczego... kusił szczególnie 6 bieg
Lukas87 - 2012-05-13, 21:00

Jestem zdania że najlepiej wydać na ten olej po przejechaniu ~5000km szczególnie w dieslu i wymieniać olej co 15000km co niektórzy robią na oleju po 30000km a potem krążą opinie o awariach w dieslach (np.obrócenie panewek,uszkodzenie turbo).
Lepiej wydać na olej częściej a mieć spokojna głowę :)

mekintosz - 2012-05-13, 22:49

oloj napisał/a:
A dlaczego jeździsz sanderką 68 konną?


Bo jak ja kupowałem mialem do wydania o wiele mniej niz kosztuje nowy duster ;-) . Ponadto na rynku pojazdow uzywanych krajowych w 2010 r praktycznie nie wystepowaly 85 KM. Gdyby wtedy mozna było kupic dustera rocznego pewnie bym sie skusil ale duster wlasnie sie pojawial jako nowosc. Stad nawet jakbym chcial miec to bym nie mogl kupic. Czym dluzej jezdze swoim tym bardziej mi doskwiera brak dodatkowych kilkunastu KM. Na szczescie sa mozliwosci chip/box. W porownaniu do 90 KM dustera, ktory daje sobie rade calkiem zwawo, sandero 68 KM to na prawde mułowate autko. Szczegolnie jak jada np. 3 osoby + klima. Wychodze z zalozenia, ze 80-90 KM 1.5 dci to minium dla samochodu wazacego ponad tone.

oloj - 2012-05-14, 13:12

Napisałeś wcześniej, że warto dopłacić 3500zł.
Ja tego nie zrobiłem ponieważ nie chciałem wydawać wszystkich oszczędności poza tym uważam, że do szczęścia nie jest mi to potrzebne.

Naprawdę Duster 90KM daje rade, a nawet hula lepiej niż się spodziewałem. :mrgreen:

48piotr - 2012-05-14, 13:23

oloj napisał/a:
Naprawdę Duster 90KM daje rade, a nawet hula lepiej niż się spodziewałem.

I oto chodzi-każdemu według jego potrzeb. :mrgreen:

czaju - 2012-05-14, 15:07

Cytat:
Jestem zdania że najlepiej wydać na ten olej po przejechaniu ~5000km szczególnie w dieslu i wymieniać olej co 15000km co niektórzy robią na oleju po 30000km a potem krążą opinie o awariach w dieslach (np.obrócenie panewek,uszkodzenie turbo).


Też tak robiłem, w myśl "docierania" gdyby jednak takowe zjawisko istniało w znacznym stopniu ;) Jednak elektroniczne odcinanie zapłonu i mnóstwo, mnóstwo innych rzeczy karzą myśleć że robi się wszystko, żeby założyć użytkownikowi kaganiec.
Jak samo przecież można by ustawić "odcięcie" na 3500obrotów na nowych samochodach i kazać zgłosić się po 5000-6000km żeby ustawić dane docelowe... Żadna marka (chyba) jednak tego nie robi, zalecając a nie wymagając w jaki sposób eksploatować samochód...

Seal - 2012-05-14, 19:55

oloj napisał/a:
BTW. Można byłoby kiedyś się ścignąć: Duster 90KM vs Duster 110KM :-)

Jak wpadniesz to Wawy to się sprawdzimy co :mrgreen:

oloj - 2012-05-14, 21:10

O stolicę bardzo rzadko zahaczam, no ale może kiedyś przy okazji.... :-?
mekintosz - 2012-05-14, 22:12

Hehe Krakus vs. Warszawiak ;-) pojedynek na dwa Dustery ;-)
mlodyprzem - 2012-05-14, 22:37

48piotr napisał/a:
oloj napisał/a:
Naprawdę Duster 90KM daje rade, a nawet hula lepiej niż się spodziewałem.

I oto chodzi-każdemu według jego potrzeb. :mrgreen:


Dokładnie.
Ja przed zakupem jeździłem testowym 85-cio konnym dCi i dla mnie on ledwo jechał, dlatego zdecydowałem się dopłacić do 110 KM. Jestem bardzo zadowolony. Dynamika przyzwoita a spalanie nigdy nie przekroczyło 6l/100. Przy moich przebiegach silnik się już nie raz odwdzięczył;) (Dzisiaj stuknął mi przebieg 33333 km)[/u]

marjus0 - 2012-06-09, 10:18

Przed wczoraj odebrałem swojego dustera. Diesel to dla mnie nowość, a nowy to już całkiem. Piszecie do 2500 obr. oka ale nie zamulac to co znaczy? Czy jeździć 2000-2500 (ŁADNIE ŚWISZCZY) i nie dawać spadać obrotom poniżej 1500 dobrze mu robi ? I jak dokładnie jest z tym chłodzeniem turbiny?
TD Pedro - 2012-06-09, 11:45

Witaj w Klubie... :-)
- w kwestii dbałości o turbinę, to chłodzenie najprościej wygląda tak: po dłuższej jeździe wskazane jest by po jej zakończeniu nie wyłączać od razu silnika, silnik powinien popracować jeszcze jakiś czas (nie jest to doprecyzowane) po to by turbina się schłodziła, turbina pracuje na wysokich obrotach i w wysokiej temperaturze a wyłączenie silnika bez jej schłodzenia może skutkować jej uszkodzeniem (zatarciem) a na pewno skutecznie zmniejsza jej kondycję, ważne jest również by przy jeździe na nierozgrzanym silniku nie wymuszać gwałtownych przyspieszeń czyli takich które uruchamiają "nierozgrzaną" turbinę...
- w kwestii obrotów silnika to wystarczy przestrzegać zawartych w instrukcji zaleceń... (jako takiego docierania się współczesne silniki nie wymagają)... :-)


p/s. gratuluję gustu... :-P :lol:

agresywny - 2012-07-16, 19:59

E tam, docieranie. U mnie jest pełna dzida od początku. Ogień na tłoki i nie ma lipy. Docieranie jest dla mięczaków! A ja jestem AGRESYWNY!!!
Lukas87 - 2012-07-16, 21:22

agresywny napisał/a:
Ogień na tłoki


Ogień na tłoki piz*a na gaz i nie ma nas :mrgreen:

TD Pedro - 2012-07-16, 21:38

agresywny napisał/a:
A ja jestem AGRESYWNY

spokorniejesz... to kwestia czasu... :-)

mrówa - 2012-07-17, 12:50

TD Pedro napisał/a:
spokorniejesz... to kwestia czasu... :-)

A jak nie, to moderatorzy pomogą :-P

48piotr - 2012-07-17, 13:19

mrówa napisał/a:
moderatorzy

Albo kostucha. :-(

TD Pedro - 2012-07-17, 13:47

48piotr napisał/a:
Albo kostucha

nie chciałem być taki brutalny... chociaż life is brutal :-(

agresywny - 2012-07-19, 09:29

48piotr napisał/a:
mrówa napisał/a:
moderatorzy

Albo kostucha. :-(

Koledzy... A znacie siwego, łysego, koksa i dzikiego?

TD Pedro - 2012-07-19, 09:44

agresywny napisał/a:
Koledzy... A znacie siwego, łysego, koksa i dzikiego?

odnoszę wrażenie, że chyba pomyliłeś fora... a na pewno to nie ten temat...

marszelest - 2012-07-22, 11:22

TD Pedro,
Cytat:
...(jako takiego docierania się współczesne silniki nie wymagają)...

pod warunkiem ,że kupujesz auto demo lub używane o przebiegu większym niż 6000 km wtedy to stwierdzenie jest prawdziwe :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

TD Pedro - 2012-07-22, 19:01

moim zdaniem współczesne silniki wymagają nie docierania a ułożenia... silniki są wstępnie docieranie w fabryce... natomiast samochody demo niekoniecznie są właściwie ułożone ("dotarte" :-P )...
Mariusz - 2012-07-22, 19:54

Różne teorie krążą na temat docierania. Serwisy jednak zalecają spokojną jazdę do 3 tys kilometrów. Suzuki pierwszy przegląd robi już po tysiącu km lub 3 miesiącach i wymieniają olej +filtr oleju
Dar1962 - 2012-07-22, 22:20

i taki zabieg wykonałem we własnym zakresie po takim właśnie przebiegu wychodząc z założenia,że nie zaszkodzi :-P
TD Pedro - 2012-07-23, 08:25

u mnie również po 3 kkm "grzecznej" jazdy - wymiana oleju i filtra, nawet się w ASO nie dziwili... :lol:
Auto Krytyk - 2012-07-27, 12:46

Ja nie wymieniałem oleju, strata kasy, tym bardziej że z autem ślubu nie biorę i po 1,5 roku się go pozbyłem. Wystarczające jest stosowanie się do zaleceń producenta.
TD Pedro - 2012-07-27, 19:06

vulcanor napisał/a:
tym bardziej że z autem ślubu nie biorę i po 1,5 roku się go pozbyłem

jeżeli taki miałeś zamiar od początku to się zbytnio nie dziwię... ja dosyć często zmieniam samochody ale jak na razie drakulkę ujeżdżam drugi rok i jeszcze mi się nie znudziła a po inwestycji w LPG nawet ją polubiłem :lol: i "dalsza współpraca" chyba jeszcze trochę potrwa dlatego oleju jej żałował nie będę... w myśl maksymy: kto smaruje ten jedzie (czy jakoś tak... :-P )

Pan Koszmar - 2013-05-23, 21:15

A jak wygląda sytuacja przy docieraniu z lpg? Opinie słyszałem różne, a to 50/50 (benzyna/lpg), a to tylko PB, a to czasem przegonić na benzynie...
TD Pedro - 2013-05-23, 21:48

w moim przypadku było (jest) tak:
- instalację LPG założyłem przy przebiegu 3 kkm, czyli po tzw. "dotarciu", przy okazji wymieniając "nadprogramowo" olej, olej wymieniam bez względu na przebieg raz na rok z tym, że przebiegów nie mam imponujących (do 10 kkm rocznie), od czasu do czasu przegonię drakulkę na samej benzynie, czyli 5-6 zbiorników na LPG a następnie 100-200 km na benzynie (trudno o większą precyzję gdyż nie czynię tego wg jakiegoś z góry ustalonego grafiku :lol: )

Pan Koszmar - 2013-05-24, 09:36

Zasadniczo w salonie gdy pytałem o docieranie nie poinformowano mnie żeby jeździć tylko na benzynie przez ileś tam kilometrów. Wiem natomiast że gaz bardziej suchy jest. Na razie tylko przetestowałem jak hula na gazie, a jeżdżę zasadniczo na benzynie. Ale wybrałbym się w trasę (na razie machnąłem ledwie 500km nówką dusterem) a taniej by wyszło, co za tym idzie dalej bym zajechał- na lpg. Stąd moje pytanie.
brian7414 - 2014-06-09, 23:37

A czy to prawda , że do 5000 km na liczniku nie należy przekraczać 120 km/h ?
Karenzo - 2014-06-09, 23:58

Nie
silnik jest na dotarciu więc nie należy przekraczać 3tyś obrotów
z czego ile się dociera to kwestia sporna jedni mówią że 1000 km inni że 2 -3
Docieranie można przedstawić jako funkcje malejącą więc największe zmiany występują na pierwszych 2-3 tys kilometrów
Dobrze silnik dociera się dopiero po ok 10 tyś wtedy też spada spalanie .

Aczkolwiek 1.6 16v to dość odporna konstrukcja więc mu to nie zaszkodzi , według niektórych silnik docierany jest w fabryce , więc jak poleciałeś szybciej już po tych 3 tyś km nic się nie stanie .

RenaultDacia - 2014-06-10, 10:58

brian7414 napisał/a:
A czy to prawda , że do 5000 km na liczniku nie należy przekraczać 120 km/h ?


Tak jak pisał Karenzo, silnik najprawdopodobniej jest docierany jest w fabryce, do tego 1.6 16V to dosyć "klasyczna" jednostka ;) i nic się nie powinno dziać.

BigT - 2014-06-10, 14:59

A który obecnie produkowany silnik nie jest ?
Mówienie o 10kkm docieraniu to blamaż IMO, bo zaraz dojdziemy do poziomu hondowców, gdzie zdarzają się tacy, którzy mówią że dopiero po 80-100kkm silnik się "układa".

brian7414 - 2014-06-16, 00:06

Dziękuję,to jestem już uspokojony teraz mam przejechane 4200 km na gazie zacząłem jeździć po 3000 km nie przekraczałem praktycznie 120-130 km/h . Pogonię Dusterka po przejechaniu 5000 km....tak mi jakoś to do głowy weszło ;-) .I oczywiście teraz pora umówić się na darmowy przegląd LPG po 1000 km przejechanych na tym zacnym paliwie :-)
Wiesiek - 2014-09-01, 19:46
Temat postu: "Docieranie" silnika TCe 90 KM benzyna
Jest to jak dla mnie nowe doświadczenie.Jazda z tym silnikiem wymaga trochę innego podejścia do przyśpieszania,zmiany biegów,dojeżdżania na"luzie"? np.do świateł,hamowanie silnikiem(ciągła redukcja biegów-zalecana?napewno w górach ;-)
Po 10 latach przejście z "automatu" na "manuala" to duża nowość.Może ktoś ma dłuższy staż z silnikiem TCe i technką jazdy tym wynalazkiem.Wg.mnie stare benzyniaki wymagały wyższych obrotów ale częstszej redukcji biegów.Generalnie-jak jeżdzić panie premierze...? ;-)

keretey - 2014-09-02, 10:59

Na początku słuchaj wskazówek co do zmiany biegów z komputera, bo w turbo benzynie jednak robi się to sporo wcześniej i nie jest to chwilami zbyt intuicyjne.
Co do docierania - to w instrukcji są sensowne rady (nie przeginać z obrotami do min 1000 km przebiegu).
Nigdy nie dojeżdżaj do skrzyżowania na luzie: bezpieczeństwo (nie masz jak zareagować jeśli coś jedzie w Ciebie) i ekonomia (auto hamując silnikiem zużywa 0 paliwa i nie zużywa hamulców).

Generalnie - bardzo dobry silnik do tej wielkości auta, nie będziesz zawalidrogą w mieście. W trasie też normalnie wyprzedzisz. Skrzynia biegów fajnie zestopniowana (uwaga, jeśli sugeruje Ci 5-tkę w mieście to zwolnij a nie zmieniaj bieg ;-) ).
Biegi (jeśli nie przyspieszasz mocno) zmieniasz koło 2000 - 2250 obrotów na kolejny.

Dar1962 - 2014-09-02, 11:22

keretey napisał/a:
Na początku słuchaj wskazówek co do zmiany biegów z komputera,.

ale bez przesady, bo te podpowiedzi są tak ustawione,żeby zmieniać biegi na wyższe niemal w dolnej granicy zdrowego rozsądku.

keretey - 2014-09-02, 14:51

Ale ponieważ są w dolnej granicy - to szybko załapie, gdzie komp ew. podpowiada za szybko. Więc jeśli zmiana z wolnossaka lub (jak tutaj) automatu, który to sam robił to jako początkowe wskazówki są ok - raczej wiele osób będzie próbowała sama zmieniać później.
Typu - wolna jazda, powoli przyspieszasz - zaproponuje koło 2 tys, jak mocno przyspieszasz to czasem dopiero ponad 4 tys. sugeruje.

cookie - 2014-09-11, 11:41

Wiesiek,
Ustaw sobie komp na zużycie chwilowe i szybko załapiesz jak obchodzić się z gazem i kiedy biegi zmieniać. Ostrożnie z gazem na pierwszym biegu bo to silnik z turbo o małej pojemności i krótkim pierwszym biegu wiec łatwo przypalić sprzęgło.

Wiesiek - 2014-09-25, 18:25

Dzięki za porady.Faktycznie komputer pokładowy+ucho kierującego =bezproblemowe prwadzenie.Teraz pora na funkcję Ecco,ogranicznik prędkości i tempomat :-/
keretey - 2014-09-25, 19:10

Z moich przeżyć - daruj sobie funkcje Eco, denerwuje (auto zmulone), nie widzę różnicy w spalaniu.
Co do tempomatu i ogranicznika - jest ok, pomijając umiejscowienie włącznika.

cookie - 2014-09-30, 13:26

keretey napisał/a:
Z moich przeżyć - daruj sobie funkcje Eco, denerwuje (auto zmulone), nie widzę różnicy w spalaniu.

Ja tez nie widzę różnicy. To co mnie trochę denerwuje to bardzo czuły i miękki pedał gazu na początku przez co ciężko jest utrzymać niskie spalanie w ruchu miejskim. Powoli jednak dochodzę do pewnej wprawy bo aktualne spalanie mam na poziomie 5,8l/100km (9-cio kilometrowe dojazdy do pracy)

stepwaySzkocja - 2014-11-22, 23:54
Temat postu: Dotarcie silnika diesel 1.5dci
Witam,

Jak w temacie mam pytanie. We wtorek odbieram moja Dacie Sandero Stepway :mrgreen: w dieslu z przejechanymi okolo 5 milami. Jak mam dotrzec silnik i jak dlugo powinienem to robic?

Pozdrawiam

Tomasz

laisar - 2014-11-23, 00:10

Odpowiedź 1: Tak, jak zaleca instrukcja obsługi (;

Odpowiedź 2a: http://www.daciaklub.pl/forum/search.php + "docieranie" + Przeszukaj tylko tytuł wiadomości = http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1337

Odpowiedź 2b: DACIA Klub Polska » DACIA » Kompendium Dacii » Docieranie » http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1337

Dusterjack - 2014-11-23, 13:46
Temat postu: Re: Dotarcie silnika diesel 1.5dci
stepwaySzkocja napisał/a:
Witam,

Jak w temacie mam pytanie. We wtorek odbieram moja Dacie Sandero Stepway :mrgreen: w dieslu z przejechanymi okolo 5 milami. Jak mam dotrzec silnik i jak dlugo powinienem to robic?

Pozdrawiam

Tomasz


Tak jak w instrukcji, tylko po 3 000 km wymień olej i filtry. Następnie wymieniał olej i filtr co 10 000 - 15 000 km (nie jak w instrukcji). Tankuj tylko lepsze paliwo z pewnej stacji, pamiętaj o schłodzeniu turbiny przed wyłączeniem silnika (co najmniej 1 min.).
Jak tak robiłem i po dużym przeglądzie (90 tys.) serwis stwierdził że silnik jest w idealnym stanie. Nie miałem nigdy problemu z odpaleniem nawet zimą przy - 28 stp. C. Na uszczelkach nie ma nawet śladu mokrych uszczelek. Silnik zbiera się tak samo dobrze jak był nowy. Naczytałem się tyle uwag co do tego silnika, ale na razie jest idealnie. Oczywiście cała prawda wyjdzie przy przebiegu ok. 150 tys., ale jestem dobrej myśli.

Karenzo - 2014-11-23, 16:40

Wymiana oleju i filtrów po 3 tyś nie jest wymagana do gwarancji możesz to zrobić sam .
zalej tylko olejem z normą RN 0703 (chyba bo już nie pamiętam )

rimek - 2015-02-15, 20:06
Temat postu: Re: "Docieranie" silnika TCe 90 KM benzyna
Typowe docieranie jak maluchu nie. Ale nie osiągaj więcej niż 3/4 obrotów i v-max.

Uważaj na turbinę! Nie wyłączaj samochodu od razu gdy używałeś turbo!

sobol1976 - 2015-02-20, 09:10

Trochę się niepokoję... Widzę, że zimą w mieście na silniku Tce90 jest możliwe 6L/100. U mnie jakoś poniżej 7 litrów nie chce wyjść. Teraz komputer pokazuje 7.5 L/100.
Dojazdy tylko w mieście po 10-15 km. Stepway - 1600 km na liczniku. Liczyłem, że jednak 6-6.5 L w mieście bez problemu osiągnę. Też na razie trenuję technikę jazdy ale raczej ciężkiej nogi nie mam.

Dar1962 - 2015-02-20, 09:24

poczekaj cierpliwie z 5 tysięcy km. silniki renaulta na początku zawsze palą więcej, po ok 10 tys spalanie się normuje choć między bajki należy włożyć te papierowe obiecanki w instrukcji
cookie - 2015-02-20, 09:34

sobol1976 napisał/a:
Trochę się niepokoję... Widzę, że zimą w mieście na silniku Tce90 jest możliwe 6L/100. U mnie jakoś poniżej 7 litrów nie chce wyjść. Teraz komputer pokazuje 7.5 L/100.
Dojazdy tylko w mieście po 10-15 km. Stepway - 1600 km na liczniku. Liczyłem, że jednak 6-6.5 L w mieście bez problemu osiągnę. Też na razie trenuję technikę jazdy ale raczej ciężkiej nogi nie mam.

U mnie spalanie w zimie oscyluje w okolicach 7l. Jak jest w nocy często na plusie to spada do 6,8. Spalanie w okolicy 6,5 miałem o ile dobrze pamiętam we wrześniu. Pokonuje odcinki po około 10 km. Najwyższa średnia wyszła mi w listopadzie(były wtedy najniższe temperatury) i to było o ile dobrze pamiętam 7,1l Musze jednak zaznaczyć, że prawie nie stoję w korkach, a duże spalanie wynika z dość dużej ilości świateł i konieczności częstego rozpędzania zmrożonego nocą samochodu od zera do 70-90km/h. Jadąc w dłuższą drogę drogami, na których niemal cały czas jedzie się w granicach 80km albo 50km/h spalanie średnie dość mocno spada. Generalnie ze spalania jestem zadowolony. Mam przejechane około 6 tys. km.

sobol1976 - 2015-02-20, 11:34

Dzięki za info. Powodem tych "lęków" jest kolega Pshemo, który jakoś w każdym poście podkreśla rewelacyjne spalanie Sandero II. Pewnie Sandero Stepway pali więcej niż zwykła wersja (inne opony, masa i cx). Ale jak tu chociaż zbliżyć się do jego wyników? :-)
cookie - 2015-02-20, 14:26

Z tego co pamiętam to pierwsze średnie podawane przez Pshemo dla miasta to okolice 6,7l. Wystarczy, że np. ma pierwsze 2 km spokojnej, jednostajnej jazdy a ja np. codziennie zaczynam podróż od 2 km po hopkach albo w koreczku przed rondem i już wychodzi różnica, a do tego nie wiem jakie robi dzienne przebiegi. Różnica do pół litra, czy nawet litra w mieście to norma, bo jest zbyt wiele zmiennych. Z moich obserwacji wynika, że na pierwszych 1,5-2 km spalanie chwilowe jest o około 1,5 l/100 km wyższe z racji zimnego silnika.
sereq - 2015-02-20, 14:45

W mieście poniżej 7 nierealne! Co prawda mam Stepwaya, więc wg fabryki pali ciut więcej od zwykłej wersji, to najniższe spalanie jakie podczas użytkowania mi się udało osiągnąć to nieco poniżej 6 przy bardzo optymalnych warunkach - autostrada max 120, bez klimy, mały ruch, długa trasa. Nie wiem jak możliwe jest poniżej 7 w mieście.

Zapraszam do obejrzenia statystyk spalania które prowadzę od momentu kupna samochodu w październiku 2013


http://www.motostat.pl/vehicle-stats/61054

mojo - 2015-02-20, 19:17

A ma ktoś wykres mocy i momentu tego kosiarkowego silniczka?
laisar - 2015-02-20, 23:58

mojo napisał/a:
ma ktoś wykres mocy i momentu tego kosiarkowego silniczka?

DACIA Klub Polska » DACIA » Kompendium Dacii » Silniki - wykresy momentu i mocy » http://www.daciaklub.pl/f...p=143740#143740

cookie - 2015-02-25, 07:28

Trzy ostatnie dni były w Warszawie z temperaturą na plusie w nocy i średnia z 7l/100km spadła do 6,8l.
dacia - 2015-03-01, 19:17

Odkopię temat. Odbieram samochód 500km od miejsca zamieszkania. Tak się składa,że punkt odbioru jest po drodze po objazdówce po Polsce (praca) i w przeciągu 1,5 dnia zrobię ponad 1000km . I jak jechać? czy robić przerwy w trasie czy normalnie śmigać..... nie chcę zaszkodzić silnikowi w 1-wszym dniu jego pracy :-) . Jak docierać z lpg bo nie doczytałem?Zawsze miałem lpg dokładaną po 10tys a tu mam fabryczny. Podpowiedzcie coś :)
fotorobart - 2015-03-01, 19:26

jedź normalnie; nie kręć bez potrzeby powyżej 3000 obrot.
dacia - 2015-03-01, 19:31

Ok . A na jakim paliwie jechać? lpg czy benzyna?
fotorobart - 2015-03-01, 19:40

o tym ani słowa w instrukcji, więc myślę, że to bez znaczenia wg producenta ;)
dacia - 2015-03-01, 19:49

Dzięki za podpowiedź. To na logikę 50/50 :-) i wszyscy powinni być zadowoleni
lukasik - 2015-03-02, 02:03

jako, że ujeżdżam od niecałego roku nową firmową dacie dokker 1.5dci na gwarancji, to moglem sobie pozwolic na sprawdzenie tzw docierania "na ostro" ;)

już wyjaśniam o co chodzi.

bardzo ważne są pierwsze km? dni? pracy nowego silnika.

jeżdżąc "delikatnie", muskając pedał gazu, wytwarzamy cisnienie w cylindrach, głównie w jego górnej części, gdzie z tego powodu piescienie najbardziej napierają na cyl. No i tak sobie docieramy cylindry, głównie w ich górnej części.

jężdżąc, agresywniej, czyli z pedałem gazu wciśniętym mocniej, oraz wprowadzając na wyższe obroty, sprawiamy, że mieszanka spala się przez większą część suwu, a tym samym docieramy na większej długości cyl.

jak na razie od maja przejechałem prawie 37kkm, silniczek chodzi jak zegarek. przez pierwsze 1-1,5kkm rzeczywiście był ograniczony fabrycznie.
Na chwilę obecną spalanie w trasie 90-100km/h do 4,5l/100km. a co najciekawsze, to idzie jak rakieta. Aż pojadę na hamownię sprawdzić, czy ma rzeczywiście tylko 90KM, bo ja jestem, oraz inni kierowcy, pod wrażeniem osiągów 8-)

Ajgor - 2015-03-04, 17:14

Gdyby istniało jakiekolwiek ryzyko że jazda na LPG w trakcie tzw.docierania może uszkodzić silnik to obowiązek docierania byłby obwarowany odpowiednią klauzulą w gwarancji na samochód.
Marrtin - 2015-05-17, 17:05

Hej,
W przyszłym tygodniu odbieram nową MCV'kę. I tutaj pojawia się pytanie, bo po tygodniu szykuje mi się wyjazd z Warszawy do Szczecina. Prawdopodobnie pierwsze 500 kilometrów zrobię w trybie "podmiejskim" czyli około 90 kilometrów na godzinę + postoje na światłach, ruszanie, hamowanie itd.
Moje pytanie brzmi:
Czy kolejne 500 kilometrów na autostradzie z prędkością 3000 - 3500 RPM nie zajedzie silnika na dzień dobry?
Autko będzie obciążone (komplet pasażerów + bagaże)

Edit: Silnik 1.2 16V z LPG

laisar - 2015-05-17, 23:22

Marrtin napisał/a:
Czy kolejne 500 kilometrów na autostradzie z prędkością 3000 - 3500 RPM nie zajedzie silnika na dzień dobry?

Nie.

keikan - 2015-06-25, 12:05

u mnie Sandero 1,2 16V docierała małżonka. Niestety zaraz po odbiorze z salonu wpadło w jej ręce i nie chciała już oddać. Na liczniku już 10.000 km (w półtora roku od zakupu) i muszę powiedzieć, że ładnie jeździ. Zauważyłem, że jest dynamiczniejsze niż mój Duster 1,6.
Na trasie (autostrada) nie mam szans z Sandaczem żony :(
Na autostradzie jadąc ok. 90 - 100 km/h spalanie spada poniżej 5l / 100 km (w Dusterze nie zejdę poniżej 8 litrów choćbym nie wiem jak się starał ekodrive` ować).
W mieście (korki w godzinach szczytu) spala ok. 6-7 litrów (Duster 11 litrów).

Więc albo docieranie tak na prawdę nie ma znaczenia, albo moja żona jest lepszym kierowcą ;)

Ircys - 2016-02-05, 12:20
Temat postu: Nowy Silnik 1,6 SCe 100 - dotarcie?
Będę odbierał swojego Dokkera z silnikiem 1,6 SCe 100 i będę od razu jechał nim autostradą.
Czy taki silnik wymaga jakiejś szczególnej jazdy np. tylko do 120 km/h? Jak to wygląda po kątem użytkownika, raczej laika w tym temacie?

route2000 - 2016-02-05, 12:32

Tylko nie przekraczać obroty silnika powyżej 3 tys. przez pierwsze 1 tys. km, a potem będzie OK. ;-)
gregorisan - 2016-02-05, 12:42

I tak od siebie jeszcze, aby na początku za bardzo nie słuchać "asystenta zmiany biegów" bo w moim przypadku, jazda na "wskaźniki" przy docieraniu zbytnio obciążała motor zbyt niskimi obrotami.
A tak instrukcyjne przy benzynie to max. 3-3,5 tysiąca obrotów.

arczi_88 - 2016-02-05, 13:33

Z instrukcji Dokkera, co prawda nie mam tego silnika ale benzyniak to benzyniak :-P
Dar1962 - 2016-02-05, 15:45

jeździć normalnie, nie żyłować zimnego motoru, dać mu się rozgrzać po odpaleniu - oczywiście podczas jazdy a nie na postoju, w miarę możliwości eksploatować go na różnych przełożeniach, nie kręcić do czerwonego pola - jak wspomniał kolega wyżej - machnąć na razie ręką na podpowiedzi asystenta, bo sugeruje zmianę na wyższy bieg przy zbyt niskich prędkościach obrotowych - najlepiej zmieniać w górę przy ok 2,5-3 a w dół przy 2-2,5 tys. W praktyce przez pierwszy tysiąc km lepiej nie przekraczać 130 a przez kolejne 2 -150 km/h
shrek - 2016-02-06, 09:32

Dar1962 napisał/a:
jeździć normalnie, nie żyłować zimnego motoru, dać mu się rozgrzać po odpaleniu - oczywiście podczas jazdy a nie na postoju, w miarę możliwości eksploatować go na różnych przełożeniach, nie kręcić do czerwonego pola


Dokladnie tak jak kolega Dar1962 napisal. Ja jak odebralem moja Lodgy pierwsza trasa 100 km druga na drugi dzien okolo 1000 km Francja-Belgia -Niemcy .Jechalem normalnie 130-150. Dzis juz 83 tys i auto jezdzi bez problemu.

mojo - 2016-02-06, 14:07
Temat postu: Re: Nowy Silnik 1,6 SCe 100 - dotarcie?
Ircys napisał/a:
Będę odbierał swojego Dokkera z silnikiem 1,6 SCe 100 i będę od razu jechał nim autostradą.
Czy taki silnik wymaga jakiejś szczególnej jazdy np. tylko do 120 km/h? Jak to wygląda po kątem użytkownika, raczej laika w tym temacie?


Obecnie produkowane silniki nie wymagają specjalnego traktowania w początkowym okresie eksploatacji i wynika to z faktu, iż obróbka elementów silnika jest już bardzo dokładna czego nie było jeszcze np 30-40 lat temu. Nie należy oczywiście silnika "pałować" ponieważ coś praktycznie mogło zostać gorzej spasowane. Silnik nie powinien pracować ani ze zbyt dużą prędkością obrotową ani też (co mało jest podkreślane) ze zbyt mała ponieważ wówczas układ korbowo-tłokowy jest przeciążany i ma to znaczenie szczególnie w odniesieniu do benzyniaków ponieważ diesle z założenia muszą sprostać większym obciążeniom. To w skrócie tyle więc jak ktoś kupuje nowe auto i jeździ normalnie to nie powinien mieć żadnych obaw.

shrek - 2016-02-06, 18:35
Temat postu: Re: Nowy Silnik 1,6 SCe 100 - dotarcie?
mojo napisał/a:
Ircys napisał/a:
Będę odbierał swojego Dokkera z silnikiem 1,6 SCe 100 i będę od razu jechał nim autostradą.
Czy taki silnik wymaga jakiejś szczególnej jazdy np. tylko do 120 km/h? Jak to wygląda po kątem użytkownika, raczej laika w tym temacie?


Obecnie produkowane silniki nie wymagają specjalnego traktowania w początkowym okresie eksploatacji i wynika to z faktu, iż obróbka elementów silnika jest już bardzo dokładna czego nie było jeszcze np 30-40 lat temu. Nie należy oczywiście silnika "pałować" ponieważ coś praktycznie mogło zostać gorzej spasowane. Silnik nie powinien pracować ani ze zbyt dużą prędkością obrotową ani też (co mało jest podkreślane) ze zbyt mała ponieważ wówczas układ korbowo-tłokowy jest przeciążany i ma to znaczenie szczególnie w odniesieniu do benzyniaków ponieważ diesle z założenia muszą sprostać większym obciążeniom. To w skrócie tyle więc jak ktoś kupuje nowe auto i jeździ normalnie to nie powinien mieć żadnych obaw.


Normalnie to nie trzeba docierac tylo na poczatku troche uwazac. Ja na dzien dzisiejszy mam juz trzecie nowe iveco (firmowe). W firmowymaucie nigdy nie respektowalem czasu grzania silnika itd. Wsiadalem i "but". Nigdy nie mialem problemow z silnikiem,co prawda wszystkie auta w firmie jezdza do 100k km a potem do zyda.

Karenzo - 2016-02-06, 23:30

Dociera się przede wszystkim tłoki .
Przez pierwsze kilka tysięcy kilometrów z powodu niespasowania materiału występują ponadnormatywne naprężenia/opory .
Prowadzi to do zwiększonego zużycia palia i wytwarzania ciepła .
Dlatego nie można przekraczać określonych obrotów silnika bo może to w krytycznej sytuacji doprowadzić do przegrzania a nawet zatarcia (tłok rozgrzewa się za mocno i staje )
Oczywiście pisze tu o sytuacji ekstremalnej ale większe tarcie elementów jest faktem znanym każdemu poprzez zwiększone spalanie (z czym nikt nie dyskutuje ) .

Druga sprawa to materiał tłoka , wydaje mi się że w tym silniku jest to duraluminium co oznacza że jest to miększy metal od stali co jeszcze bardziej sugeruje powolny proces docierania .


Na twoim miejscu nie przekraczał bym na autostradzie 100 km/h dla kieszeni wyjdzie taniej a dla ciebie bezpieczniej szczególnie że nie znasz auta .


Bardzo drogie auta mają silniki docierana w fabryce które dodatkowo są w tym momencie testowane , dacia prowadzi jak inni producenci zwykłych samochodów kontrole wyrywkowe .

GORDINI - 2016-02-07, 07:17

Karenzo napisał/a:
wydaje mi się że w tym silniku jest to duraluminium co oznacza że jest to miększy metal od stali co jeszcze bardziej sugeruje powolny proces docierania .

A w innych są tłoki stalowe, dębowe?

jan ostrzyca - 2016-02-07, 08:11
Temat postu: Re: Nowy Silnik 1,6 SCe 100 - dotarcie?
Ircys napisał/a:
Będę odbierał swojego Dokkera z silnikiem 1,6 SCe 100 i będę od razu jechał nim autostradą.
Czy taki silnik wymaga jakiejś szczególnej jazdy np. tylko do 120 km/h? Jak to wygląda po kątem użytkownika, raczej laika w tym temacie?


Jak już dotrzesz, proszę podawaj co jakiś czas średnie zużycie paliwa miasto/trasa. Jest tu kilku ciekawych ile te silniki spalają w stosunku do danych fabrycznych.

cookie - 2016-02-07, 08:21

GORDINI napisał/a:
Karenzo napisał/a:
wydaje mi się że w tym silniku jest to duraluminium co oznacza że jest to miększy metal od stali co jeszcze bardziej sugeruje powolny proces docierania .

A w innych są tłoki stalowe, dębowe?

W modelach LEGO są plastikowe, a na wizualizacjach YouTube są z ch.w.cz. np.;-)

eplus - 2016-02-07, 10:32

GORDINI napisał/a:
Karenzo napisał/a:
wydaje mi się że w tym silniku jest to duraluminium co oznacza że jest to miększy metal od stali co jeszcze bardziej sugeruje powolny proces docierania .

A w innych są tłoki stalowe, dębowe?

W twojej pompce są zdaje się ceramiczne, 3 szt. z żałosną kulturą pracy. :lol: :lol: :lol:

kali - 2016-02-07, 17:37

Dziś się silników jak kiedyś nie dociera. Ale sam silnik podlega procesowi dotarcia. Tyle, że tłoki nie SA docierane. Największe zużycie w początkowej fazie eksploatacji podlega cylinder, to na nim jest najwięcej ostrych krawędzi. Pozostałe elementy w mniejszym stopniu.
Tu zamieszczam rysunek obrazujący tą zasadę.
http://www.google.pl/url?...454949220400852
Pytanie 10 pierwsza część wykresu to docieranie.

renaultuser - 2016-02-07, 21:15

ten silnik to podobna konstrukcja do 2.0 montowanego w lagunie IIII. Brak hydrauliki, delikatna głowica pod każdym względem gorszy od rewelacyjnego K4M.
robitak - 2016-06-18, 14:06

Witam przy okazji mojego pierwszego postu ;)

Mógłbyś napisać jak kształtuje się spalanie u Ciebie paliwa przez silniczek SCE100?

Kupiłbyś drugi raz samochód z tym właśnie silnikiem?
Pozdrawiam
Robert

DD - 2016-06-20, 13:30

renaultuser napisał/a:
ten silnik to podobna konstrukcja do 2.0 montowanego w lagunie IIII.
Tak, a dokładniej chodzi o silnik 2.0 16V o oznaczeniu M4R, który był montowany m.in. w Lagunie III i który podobnie jak H4M (1.6SCe) ma nissanowski rodowód. Nie mylić z innym 2.0 16V, F4R, który jest w budowie podobny do K4M.

renaultuser napisał/a:
Brak hydrauliki, delikatna głowica pod każdym względem gorszy od rewelacyjnego K4M.
I dlatego właśnie koniecznie musiałem się uwinąc z kupnem mojego Dustera zanim jeszcze wprowadzono H4M (mam jeden z ostatnich DD z K4M :-D ).
Ircys - 2016-06-22, 10:56

robitak napisał/a:
Mógłbyś napisać jak kształtuje się spalanie u Ciebie paliwa przez silniczek SCE100?


Co do spalania to rzeczywistość ma się nijak do tego co podaje producent.
W danych technicznych od mojego silnika, czyli 1.6 SCe 100, jest podane zużycie:
cykl miejski: 7,7
cykl pozamiejski: 5,3
cykl mieszany: 6,2

Moja rzeczywistość jest bardzo brutalna:
cykl miejski: 9,5
cykl pozamiejski: 7,5
cykl mieszany: 8,5

Silnik wybierałem właśnie pod kątem zużycia paliwa i miało być fajnie, a jest j/w.
Nie jestem rajdowcem, nie mam ciężkiej nogi, jest ciepło, więc silnik nie potrzebuje jakiegoś specjalnego dogrzewania, klimatyzacji (co zapewne podnosi zużycie) jeszcze nie używam, a spalanie duże, zbyt duże, a na pewno nie takie jak podaje producent w danych technicznych.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to duże auto i ono potrzebuje..., ale myślę, że producent podając takie dane też to wiedział :)

robitak napisał/a:
Kupiłbyś drugi raz samochód z tym właśnie silnikiem?


Oprócz zużycia paliwa nie nam negatywnych uwag. Silnik fajny, dynamiczny, dobrze ciągnie. Trochę upierdliwa jest funkcja S&S, bo np. po dojechaniu do świateł, silnik się wyłączy i zaraz się światła zmieniają, więc wciskam sprzęgło, a on ...się dławi. Nie zawsze, ale już kilka klaksonów z tyłu z tego powodu zaliczyłem :)

Pozdrawiam

Karenzo - 2016-06-22, 11:49

naprawdę 4 lata miałeś tu konto i myślałeś że auto wielkości dokkera z atmosferycznym silnikiem benzynowym o pośrednim wtrysku będzie paliło jak silnik diesla ?

Nawet sprzedawcy w salonie mówią że taki samochód lekką ręką 8-9 l weźmie

laisar - 2016-06-22, 13:33

Ircys napisał/a:
producent podając takie dane też to wiedział

Oczywiście, ale producent nie ma podawać tego co chce i wie, tylko to co nakazuje prawo - a normy badania zużycia paliwa są jakie są i mają się nijak do zużycia realnego. Tym bardziej, że realne zużycie najbardziej zależy od kierowcy, nie od silnika - w tych samych warunkach dwie osoby mogą mieć zupełnie różne wyniki.

damiaszek - 2016-06-22, 13:51

Zużycie paliwa bada się według normy, a ta podaje w zależności od pojazdu i testu w jakim cyklu obciążenia, obrotów jak długo ma pracować. Tak badane zużycia paliwa ma być powtarzalne i musi dać się porównywać z innymi pojazdami. Dawniej podawano zużycie paliwa np. przy prędkości 90 km/h przy założeniu jakiegoś tam obciążenia (wcale nie maksymalnego) i bezwietrznej pogody i płaskiej drogi.
Dotychczas w każdym używanym prze ze mnie aucie uzyskiwałem wyniki i mniejsze i zazwyczaj większe niż to co piszą producenci. I tak będzie z każdą inną rzeczą od opon do płynu do spryskiwacza.

jan ostrzyca - 2016-06-22, 14:18

laisar napisał/a:
Ircys napisał/a:
producent podając takie dane też to wiedział

Oczywiście, ale producent nie ma podawać tego co chce i wie, tylko to co nakazuje prawo - a normy badania zużycia paliwa są jakie są i mają się nijak do zużycia realnego. Tym bardziej, że realne zużycie najbardziej zależy od kierowcy, nie od silnika - w tych samych warunkach dwie osoby mogą mieć zupełnie różne wyniki.


Producent może napisać, że samochód w ogóle nie zużywa paliwa, nie truje i nie hałasuje, jeśli uczciwie poda, że testy wykonano przy zgaszonym silniku.

maro_1955 - 2016-06-22, 20:11

Mój pali tyle co u Ircys'a z tym, że nie dławi się pd światłami. Ogólnie się dławi zgodnie z zaleceniami asystenta zmiany biegów i to mnie denerwuje.
Może komputer coś nawala?

Karenzo - 2016-06-22, 21:14

nie
wszędzie tak jest

Ircys - 2016-06-22, 22:09

Karenzo napisał/a:
naprawdę 4 lata miałeś tu konto i myślałeś że auto wielkości dokkera z atmosferycznym silnikiem benzynowym o pośrednim wtrysku będzie paliło jak silnik diesla ?


Naprawdę 4 lata masz konto i nie zauważasz, że odpowiadam konkretnej osobie na konkretnie zadane pytanie i w konkretny (oczekiwany) sposób i jeszcze do tego wcinasz się ze swoimi nic nie wnoszącymi przemyśleniami/pytaniami?

maro_1955 - 2016-06-23, 17:17

Mój poprzedni diesel palił połowę tego :cry: .
Na dodatek już trzy razy zgasł mi silnik ruszając spod świateł :-/ . W pracy jeżdżę różnymi markami samochodów i nie gasły mi nigdy.
:roll:

gregorisan - 2016-06-23, 19:38

maro_1955 napisał/a:
Na dodatek już trzy razy zgasł mi silnik ruszając spod świateł

A nie masz czasami włączonego "eco-bzdeta" w tym czasie ? Bo mnie jak swego czasu testowałem ten tryb też dwukrotnie zgasł silnik.

gfedorynski - 2016-06-24, 13:27

Przypomniało mi się, że w instrukcji do picanto było, żeby na dotarciu (które oczywiście też się nie nazywało dotarciem) nie jeździć długotrwale na niskich obrotach (w okolicach 2 tysięcy). Przy lodgy nikt o tym nie wspominał. Czemu to właściwie miałoby służyć?
Dar1962 - 2016-06-24, 20:45

jazda na zbyt niskich obrotach jest dla silnika równie szkodliwa, jak na zbyt wysokich
gfedorynski - 2016-06-25, 07:15

Ale przy docieraniu nie mówimy o zbyt niskich lub wysokich, tylko takich, które w normalnej eksploatacji są dopuszczalne (np. 2000 z jednej i 4000 z drugiej strony), a których na początku należy unikać.
maro_1955 - 2016-06-26, 19:17

gregorisan napisał/a:
maro_1955 napisał/a:
Na dodatek już trzy razy zgasł mi silnik ruszając spod świateł

A nie masz czasami włączonego "eco-bzdeta" w tym czasie ? Bo mnie jak swego czasu testowałem ten tryb też dwukrotnie zgasł silnik.

Nie, eco nie włączałem jeszcze, bo przy kupnie sprzedawca odradzał jego włączanie podczas docieranio-układania silnika. Ale podobno to bzdury... :shock: .

Nosek86 - 2016-07-13, 14:03

Ircys napisał/a:


Oprócz zużycia paliwa nie nam negatywnych uwag. Silnik fajny, dynamiczny, dobrze ciągnie. Trochę upierdliwa jest funkcja S&S, bo np. po dojechaniu do świateł, silnik się wyłączy i zaraz się światła zmieniają, więc wciskam sprzęgło, a on ...się dławi. Nie zawsze, ale już kilka klaksonów z tyłu z tego powodu zaliczyłem :)

Pozdrawiam


jak wygląda dynamika tego silnika? My trochę na wersję 8 zaworową narzekamy... brakuje kilku koni mocy no i dłuższej skrzyni bo jazda powyżej 120km/h "komfort" spada do kwadratu... utrzymanie stałych 140 to już żadna przyjemność, zwalnianie pod większy podjazd, planowanie wyprzedzania dużo wcześniej itp.
( narzekam bo przyzwyczajony jestem mieć co najmniej 170km pod nogą a tu... no ;) )

Udało mi się kiedyś bujnąć dokkera do 170km/h licznikowo ale było z górki i z wiatrem ( poziom spalania przemilczę bo albo tanio albo z gazem w podłogę ).

Zastanawia mnie czy te parę koni w nowszym silniku robi już lepszą robotę? Czy skrzynia ma może też dłuższe przełożenia?

Kubuch - 2016-07-14, 19:10

Niestety nadal jest lipa :(
bromkalukasz - 2018-08-24, 14:40
Temat postu: Docieranie daci 1.6
Jak Docierac nową Dacie 1.6??
Samochód odbie ram w Warszawie do domu mam 100 km.
Macie jakieś specjalne zalecenia??

Fruxo - 2018-08-24, 15:00

http://pl.lmgtfy.com/?q=d...nika+dacia+klub
bromkalukasz - 2018-08-24, 15:11

Link nie działa
DrOzda - 2018-08-24, 16:19

Wyjeżdżasz z salonu, stajesz przed ostatnimi przed Płockiem światłami na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich, kierunek w prawo , gaz do dechy DK7-A2-A1 DK60 - Plock
BoloSr - 2018-08-24, 16:43

DrOzda napisał/a:
Wyjeżdżasz z salonu, stajesz przed ostatnimi przed Płockiem światłami na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich, kierunek w prawo , gaz do dechy DK7-A2-A1 DK60 - Plock



Dawno tak sie nie uśmiałem :)

BoloSr - 2018-08-24, 17:02

Powolny napisał/a:
BoloSr napisał/a:
Dawno tak sie nie uśmiałem :)


Aaaa to taki specyficzny folklor, który nie tylko w tym wątku występuje.


Zauwazylem ze znowu sie zaczyna :)
Od czasu do czasu pojawiaj sie takie kwiatki na forum :)

Jeneral_p - 2018-08-24, 17:54
Temat postu: Re: Docieranie daci 1.6
bromkalukasz napisał/a:
Jak Docierac nową Dacie 1.6??
{...}
Macie jakieś specjalne zalecenia??


W instrukcji piszą, żeby nie przekraczać 3.000 - 3.500 obrotów do 1000 km.

Dar1962 - 2018-08-24, 18:33

po prostu nie katować przez pierwsze 3 tys
pavulon78 - 2018-08-24, 20:59

bromkalukasz, Po wyprowadzeniu z salonu sprawdź ile masz oleju w silniku. Z jednej strony w instrukcji w kilku miejscach podkreślają że broń boże nie można zalewać oleju ponad maks na bagnecie, a z drugiej strony mój był zalany jakieś 300-400ml ponad maks. Przynajmniej tyle odessałem.
tomasso - 2018-08-25, 13:41

hej, ja też odbierałem w Warszawie a musiałem wrócić 350 km do domu, więc szybko ją dotarłem:)
ale mądrze, czyli nie więcej niż 120 km/h i nie przekraczając 3500 obr/min., do tego co godzinę krótki przystanek aby silnik trochę odpoczął, hamuj miarowo aby dobrze dotrzeć klocki do tarczy, dobrej drogi!

piotr. z - 2018-08-26, 09:56

pavulon78 napisał/a:
bromkalukasz, (...) Z jednej strony w instrukcji w kilku miejscach podkreślają że broń boże nie można zalewać oleju ponad maks na bagnecie, a z drugiej strony mój był zalany jakieś 300-400ml ponad maks. Przynajmniej tyle odessałem.


Panowie,
bez przesady. Już się konstruktorzy zabezpieczyli przed nieuwagą i nalaniem większej ilości oleju niż zalecana. kliken-machen

bromkalukasz - 2018-08-26, 13:16

Kurde to pięknie ci spala 5.1 l w cyklu mieszanym czy to możliwe? ? Rozumiem ze mówimy o benzynie??
maro_1955 - 2018-08-26, 19:10

A ja żebym nie wiem jak oszczędnie jeździł , jeszcze takiego wyniku nie uzyskałem. Zawsze wychodzi mi w granicach 9 litrów, ale jeżdżę raczej po mieście.
BoloSr - 2018-08-26, 19:13

maro_1955 napisał/a:
A ja żebym nie wiem jak oszczędnie jeździł , jeszcze takiego wyniku nie uzyskałem. Zawsze wychodzi mi w granicach 9 litrów, ale jeżdżę raczej po mieście.


Skoro katalog podaje 8 to sie nie dziwie ze spala 9.
Tyle to dCi spali ale na trasie.

Staszek1960 - 2018-08-26, 20:07

Sposób jeżdżenia ma przeolbrzymi wpływ na spalanie ( i żywotność silnika, skrzyni biegów) . W mojej firmie kilka lat temu szef zrobił zawody : najmniejsze spalanie toto jakaś tam nagroda .... ( była fajna, zaręczam) Wszyscy mieli ten sam model , różnica wieku samochodów to 1,5 roku. Czas trwania pół roku. Ja trafiłem niestety na "nówkę" czyli absolutnie niedotartą ale......... wszystkich pokonałem . Moje spalanie ( diesel) oscylowało wokół "4" a niektórych wokół "7" . I tak jest zawsze: spokojna jazda ale nie zawalidroga owocuje małym spalaniem. Rocznie ( od 28 lat) robię od 70-90 kkm. Nie stać mnie na utratę Prawa Jazdy więc jeżdżę raczej zgodnie z przepisami . Szybko to już się najeździłem , teraz jeżdżę według schematu: "zimny łokieć" , dobra muzyka i relaks. Jak muszę "docisnąć" to zaraz jestem szybciej zmęczony po drodze .
Reasumując : lżejsza ciut noga, jazda zgodna z przepisami może zagwarantować spalanie mniejsze niż wielu się nawet tego nie domyśla

Prezes - 2018-08-26, 22:53

Co do docierania, wszystko jest w instrukcji.
Polecam przeczytać.
Jest przy którym silniku, do ilu km/h i do ilu km przebiegu trzymać niskie obroty.

gardi1 - 2019-06-25, 15:31

Nie będę zakładał nowego tematu - ale mowa o 1.3 TCe. Dotychczas wierzyłem, ze pierwsze 2-3 tys jeździ sie spokojnie, natomiast gość w salonie przy odbiorze Dustera, mówi by od razu jeździć z pełnym wykorzystaniem obrotomierza, tak by mapy wtrysków mogły sie odpowiednio ustawić...
Nie bardzo wiem co o tym myśleć....
wasze opinie?

telecaster1951 - 2019-06-25, 15:37

Jeździć na pełnych obrotach. Szybciej silnik zdechnie i klient kupi nowe auto.
Belphegor - 2019-06-25, 15:51

W instrukcji masz napisane, żeby do określonego przebiegu (bodajże 1500 km?) dać mu trochę spokoju. Mapy wtrysku jeszcze zdążą się ustawić przy innej okazji. ;-)
pikodat - 2019-07-01, 13:33

gardi1 napisał/a:
Nie będę zakładał nowego tematu - ale mowa o 1.3 TCe. Dotychczas wierzyłem, ze pierwsze 2-3 tys jeździ sie spokojnie, natomiast gość w salonie przy odbiorze Dustera, mówi by od razu jeździć z pełnym wykorzystaniem obrotomierza, tak by mapy wtrysków mogły sie odpowiednio ustawić...
Nie bardzo wiem co o tym myśleć....
wasze opinie?


Nie 1.3 ale 0.9 ale też TCe
W instrukcji wyraźnie napisane jest, że do 3000 km przebiegu należy: starać się nie przekraczać 3000 obrotów a już na pewno nie 3500.

gardi1 - 2019-07-01, 14:08

tak też robię, zgodnie z instukcja - 3500 max lub 130...
buladag - 2019-07-01, 14:56

pikodat napisał/a:
W instrukcji wyraźnie napisane jest, że do 3000 km przebiegu należy: starać się nie przekraczać 3000 obrotów a już na pewno nie 3500.

Nie jest tak napisane.

pikodat - 2019-07-01, 15:31

buladag napisał/a:
pikodat napisał/a:
W instrukcji wyraźnie napisane jest, że do 3000 km przebiegu należy: starać się nie przekraczać 3000 obrotów a już na pewno nie 3500.

Nie jest tak napisane.

Dosłownie - oczywiście nie tak. Co do sensu - jest taki, by nie przekraczać 3000-3500 obrotów prze pierwsze 3000 km.

Auto poprawka
https://www.instrukcjaobs...instrukcja?p=76
Nie 3000 a 1000 km
3000 km to ilośc km, po której silnik będzie w pełni normalnie pracował. Akapit niżej, więc zapamiętałem jako jeden limit na obie rzeczy.

drejku - 2019-07-16, 12:14

Jestem zainteresowany tematem, jak sprawuje sie 1.3 TCe przy doceraniu - podzielcie się doświadczeniami, spalanie, nietypowe zachowania, opory, praca skrzyni biegów???

Co do docierania, instrukcja mówi wprost cyt:
"Wersja z silnikiem benzynowym:
Do osiągnięcia przebiegu 1 000 km nie
należy przekraczać prędkości 130 km/h na
najwyższym biegu, bądź prędkości obrotowej
silnika 3 000 do 3 500 obr/min.
Samochód osiągnie pełnię swoich możliwości
dopiero po przejechaniu około 3000 km.
Częstotliwość przeglądów: patrz książka
przeglądów pojazdu."
nie ma sensu tego w kółko klepać i tyle w temacie ;)

pikodat - 2019-07-17, 20:07

drejku napisał/a:
Jestem zainteresowany tematem, jak sprawuje sie 1.3 TCe przy doceraniu - podzielcie się doświadczeniami, spalanie, nietypowe zachowania, opory, praca skrzyni biegów???

Co do docierania, instrukcja mówi wprost cyt:
"Wersja z silnikiem benzynowym:
Do osiągnięcia przebiegu 1 000 km nie
należy przekraczać prędkości 130 km/h na
najwyższym biegu, bądź prędkości obrotowej
silnika 3 000 do 3 500 obr/min.
Samochód osiągnie pełnię swoich możliwości
dopiero po przejechaniu około 3000 km.
Częstotliwość przeglądów: patrz książka
przeglądów pojazdu."
nie ma sensu tego w kółko klepać i tyle w temacie ;)

Co prawda 0.9 ale TCe i prawdopodobnie zachowanie może być identyczne.
Zauważalnie na początku hmm... na mniej pozwala. Naciskasz gaz i reaguje niemrawiej niż po 1000 km. Ponieważ na jeździe próbnej miałem auto z prawie 3000 to powiem - prawdą jest to, że powoli zmniejszają jakieś blokady czy ograniczenia.
Poza tym zachowaniem - nic więcej nie widzę.
Co do spalania - najmniej mi spalił pierwszego dnia, ale pierwszego dnia na 150 km to chyba nie przekroczyłem 2500 obrotów i jechałem na 1800-2000 większosć trasy . Da sie ale jest to tak pieruńsko nudne... Unikałem przyspieszeń, boczne drogi, równomierna prędkość, niskie dość obroty...
Spalanie chyba bardziej od tego czy nowy czy starszy silnik zależy od obrotów w TCe...

drejku - 2019-08-05, 13:18

Dzięki @pikodat :)

Docieranie nowego Dustera Tce 1,3 wrażenia z pierwszych 2 tys.:
(kręcony do 3 tys. obr. max)
- pierwsze 100 km - spalanie średnie 12,4 l (!)
- 1000 km - spalanie średnie spadło do 6,5 l ! (cykl mieszany z przewagą tras 70-90 km/h, ok 400 km trasy szybkiego ruchu do 120-130(6 bieg))
- 1500 km - avg 6,4 l ((cykl mieszany większość do 70 km/h)
- 1800 km - avg 6,7 l (+ ok. 150 km po Warszawie (gaz-hamulec))
- 1980 km - Kraków i okolice spadek avg do 6,5 l :)

Szczerze jestem miło zaskoczony, bo spodziewałem się większych skoków i spalania na poziomie 7,5l.

buladag - 2019-08-05, 15:59

Cytat:
pierwsze 100 km - spalanie średnie 12,4 l (!)

Krotnie odcinki i jazda na zbyt wysokich biegach w stosunku do prędkości.

maxx304 - 2020-12-15, 12:32

A propos docierania. Wczoraj odebrałem auto od dealera z Leszna, i przeraziły mnie trochę interwały olejowe - 30.000 km/2 lata. Zapytałem o docieranie silnika, doradca potwierdził, że pierwszy 1000km jeździć maksymalnie do 3000 obrotów itd. Zapytałem - co z olejem? Wymieniać po 1000 - 3000?
A doradca do mnie, że... nie trzeba i nawet serwis odradza, bo podobno pierwszy olej ma inne właściwości :shock:
Brzmi jak bajka, ale cholera wie... co sądzicie?

laisar - 2020-12-15, 14:00

maxx304 napisał/a:
co sądzicie?

Wymiana po "dotarciu" to kwestia gustu, ale 30 tys. km lub 2 lata to niewątpliwa zbrodnia techniczna - 15 tys. lub 12 miesięcy to maksimum.

wojtek013 - 2020-12-15, 14:38

Tak, jak kolega wyżej, wymiana max co 15. Ja dodatkowo wymieniłem po około 3 tysiącach.
eio - 2020-12-15, 15:07

maxx304 napisał/a:
A doradca do mnie, że... nie trzeba i nawet serwis odradza, bo podobno pierwszy olej ma inne właściwości
Tak podają producenci aut. Rzeczywiście pierwszy olej zalany przez producenta powinien trochę popracować. Ogólnie podaje sie okres roku. Natomiast sprzedawcy podają dłuższy okres. A właściciele nowych aut - po staremu, czyli znacznie krótszy okres / mniej km. Następny olej musi już być wg specyfikacji dla użytkownika.
maxx304 - 2020-12-15, 23:21

laisar napisał/a:
maxx304 napisał/a:
co sądzicie?

Wymiana po "dotarciu" to kwestia gustu, ale 30 tys. km lub 2 lata to niewątpliwa zbrodnia techniczna - 15 tys. lub 12 miesięcy to maksimum.


To akurat dla mnie nie ulega wątpliwości :) Mój osobisty interwał jest nieco bardziej restrykcyjny - 12 miesięcy lub 10.000 km.

eio napisał/a:
maxx304 napisał/a:
A doradca do mnie, że... nie trzeba i nawet serwis odradza, bo podobno pierwszy olej ma inne właściwości

Tak podają producenci aut. Rzeczywiście pierwszy olej zalany przez producenta powinien trochę popracować. Ogólnie podaje sie okres roku. Natomiast sprzedawcy podają dłuższy okres. A właściciele nowych aut - po staremu, czyli znacznie krótszy okres / mniej km. Następny olej musi już być wg specyfikacji dla użytkownika.


Czyli to jednak nie bajka, biorąc pod uwagę to, co piszesz. Czym jednak różni się ten fabryczny, pierwszy olej od teoretycznie tego samego oleju, zalewanego przy kolejnych przeglądach?
Pytam, ponieważ chcę, aby mój Toster przejeździł w dobrym zdrowiu co najmniej pięć lat. A wizja opiłków metalu i ewentualnych innych śmieci, wytworzonych podczas docierania i radośnie krążących po silniku w fabrycznym oleju, przez 12 miesięcy - jednak mnie niepokoi.

laisar - 2020-12-16, 11:08

maxx304 napisał/a:
jednak mnie niepokoi

W perspektywie 5 lat eksploatacji - absolutnie niepotrzebnie, tyle to by może nawet na tym fabrycznym przejeździł bez wymiany... (;

Bardziej serio: skoro Cię cokolwiek niepokoi to po prostu wymieniaj, nad czym się tu rozwodzić, świeżej oliwy nigdy dość.

eio - 2020-12-16, 14:36

maxx304 napisał/a:
Czym jednak różni się ten fabryczny, pierwszy olej od teoretycznie tego samego oleju, zalewanego przy kolejnych przeglądach?

Ze 2 lata temu interesowałem się olejami do mojego auta. Wtedy znalazłem tę informację. Było sensowne wytłumaczenie. Ale słabo pamiętam. Nie chcę nikogo wprowadzić w błąd. Olej fabryczny trzymałem 12 miesięcy (12 kkm). Wcale nie ściemniał - co może sugerować że nie miał emulgatorów do oczyszczania pracującego oleju. Inni z forum po kilku miesiącach wymieniali i wyłapywali opiłki.

velomar - 2020-12-16, 18:19

Taki głos inżyniera w tej kwestii (można oglądać od 5:45, będzie ktrócej):
https://www.youtube.com/watch?v=wBHCiBt9T0c

maxx304 - 2020-12-16, 23:10

velomar napisał/a:
Taki głos inżyniera w tej kwestii (można oglądać od 5:45, będzie ktrócej):
https://www.youtube.com/watch?v=wBHCiBt9T0c


Sensownie i z humorem wyjaśnione. Dzięki za film.
Zobaczę, jak sytuacja w ciągu roku będzie się rozwijać. Pierwszy przegląd mam przed końcem grudnia 2021, może wtedy wymienię olej - chyba że wcześniej nakulam te 7-8 tysięcy km.

maxx304 - 2020-12-16, 23:14

laisar napisał/a:
maxx304 napisał/a:
jednak mnie niepokoi

W perspektywie 5 lat eksploatacji - absolutnie niepotrzebnie, tyle to by może nawet na tym fabrycznym przejeździł bez wymiany... (;


Matko Bosko Kochano... nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić :shock:

Auto Krytyk - 2020-12-19, 08:32

A myślicie że te wszystkie auta poleasingowe lub na wynajmie jak mają wymieniany olej, co 30 tys km lub 2 lata właśnie. Za granica tez nikt oleju nie wymienia wcześniej tylko wg. instrukcji. Auta sprowadzane, które ostatnio oglądałem nawet u prywatnego właściciela olej wymieniany co 20-30 tys.km albo 2 lata. Oglądałem takich aut dziesiątki i żadne z silnikiem nie miały problemów do przebiegu 150-180 tys.km. Raczej miały problem z naprawami blacharskimi i szpachlą :mrgreen:
Jak masz zamiar to auto zostawić na 10-15 lat czy na większy przebieg niż 150-200 tys.km to możesz wymieniać częściej.

Killer King - 2020-12-19, 08:54

Auto Krytyk, Na firmowym placu firmówki, w 3 lata każda przyjechała co najmniej 170k. km i nikt nie patrzy zmieniać olej poza interwałami.
Samochody pomimo przebiegu nadal uchodzą za bezawaryjne.
Poprzednie tak samo były użytkowanie i również bez problemu.

Tosterkovsky - 2020-12-19, 12:10

Ja czasami nie mogę tego czytać :D
Jeśli ktoś chce jeździć do gwarancji, a po tym zakupić nowy samochód to spoko - niech nie zmienia oleju. Jemu to nie zaszkodzi i zastanie w portfelu trochę grosza. Po tym okresie to nie jego problem.
Jednak nie myślę, że każdego stać na takie wymiany samochodu co 3-5 lat. Jeśli poświęcenie dosłownie 30minut i 200zł na wymianę oleju co 10-15km (albo co roku) to zbyt duży wydatek, żeby utrzymać w lepszym stanie silnik, to nie jestem w stanie pojąć tego rozumowania.

Wystarczy porównać olej po 10k i po 30k, żeby zauważyć na własne oczy różnice.
Trzeba też zobaczyć jak wygląda silnik po regularnych wcześniejszych wymianach i w takim silniku co wymieniane są po 30 (w obu przypadkach często nie wiadomo jaki wcześniej był olej).

Killer King - 2020-12-19, 23:16

Przedstawiciele handlowi robią miesięcznie min 5k. km i uwierz mi, że nikt nie ma czasu planować wymiany oleju co 10-15k.
Po pierwsze nikt za to nie zapłaci a po drugie nikt na to nie ma czasu.
Robi się tylko to co wymaga gwarancja lub zapisy w umowie.

Więcej cyfr: W czerwcu 2020 udział klientów indywidualnych w całkowitej liczbie rejestracji samochodów osobowych wyniósł 29,02%. Udział firm osiągnął poziom 70,98%

Czyli 70,9% samochodów zakupionych w czerwcu 2020 raczej ( albo znikoma ilość ) nie skraca interwałów wymiany. Ale za to w każdym komisie usłyszycie, że olej był wymieniany co każdą pełnię księżyca, tylko FV się zgubiły...

Sam nie wymienię oleju co 30 ale raczej co max 20k. przy moich trasach, ale gdyby to był samochód firmowy robiący 5-10k. miesięcznie to nie miał bym na to czasu ani ochoty, puki jest na gwarancja.

A tak na koniec małe przypomnienie z życia wzięte:
Kupując nowy samochód możesz zakładać, że będziesz nim jeździł nawet 20 lat. Wymieniasz olej co 10k. km, trzymasz pod kocem, dmuchasz, chuchasz i co tam jeszcze wymyślisz, żeby tylko służył jak najdłużej.
Ale wtedy przychodzi taki dzień, że ktoś się zagapi i upssssss szkoda całkowita.
Na koniec najlepsze - nikt nie odda nawet złotówki za to, że wymieniałeś olej co 10 a nie 15 czy 30k., dmuchałeś, chuchałeś albo parkowałeś w sypialni.
Wyliczą wartość z Eurotax-u + oględziny i po temacie.

Dlatego najlepszy jak dla mnie moment na rozstanie z samochodem to 3-5 lat. A czy to będzie sprzedaż, czy szkoda, to już mało ważne.

Tosterkovsky napisał/a:
Jednak nie myślę, że każdego stać na takie wymiany samochodu co 3-5 lat.


Dlatego, że ludzie kupują samochody, na które ich nie stać. Wpychają się w kredyty i tak się to kończy.

Tosterkovsky - 2020-12-20, 09:03

@Killer King - z firmami kompletnie się z Tobą zgadzam. W nich się nikt nie przejmuje takimi rzeczami. U nas średnio samochody służbowe wytrzymują 2 lata. Bez znaczenia czy to bus, czy osobowy van.Do 200 tysięcy jeżdżą katowane (użytkowaniem tego nie można nazwać). Po tym następuje magiczna bariera - nie bez znaczenia pewnie jest to, że właściciele to dusigrosze i nawet klocki hamulcowe zmieniają na używane :lol: Jednak uważam, że na forum nie zaglądają kierowcy firmowych samochodów i nie pytają o to, jak docierać silnik :-)

Z autopsji wiem, że po ok. 18 tysiącach kilometrów longlife traci swoje właściwości - jego "zachowanie" zaczyna znacznie odbiegać od nowego oleju, ale badań jednak nie robiłem. Punktem "za" jest także, że widziałem jak silniki wyglądają po wcześniejszych wymianach oleju - ale znowu i tutaj badań nie robiłem ;-) Więc tak naprawdę to moje słowa są tutaj bez potwierdzenia.

A to, że szkoda całkowita może być każdego dnia, o każdej porze... To znaczy, że mam go także nie myć, bo szkoda kasy na myjnie? A jak kupuję buty, to mam nie dbać o nie, bo za rok i tak wymienię? Przypominam także, że średnia wieku samochodu w Polsce to 13lat. Policzyć trzeba ile jeszcze jest branych na firmy :mrgreen: Więc raczej nie jest tak, że co parę lat mamy kasację auta. Jestem optymistą i tego bym się bardziej trzymał :-) Mogę się też trochę pochwalić: swoimi samochodami zrobiłem koło 400tysięcy. Służbowymi nawet nie zliczę. Do tej pory miałem jedną obcierkę i jedną groźniejszą sytuację. Obcierka nie była z mojej winy, a groźna sytuacji była z tej przyczyny, że instruktor nauki jazdy nacisnął hamulec podczas obracania się w fotelu :shock: .

Dla mnie najlepszy moment na wymianę auta jest wtedy, kiedy zbytnio zaprzyjaźniam się z mechanikiem i ten oferuje mi pracę u siebie :mrgreen:

Co do kredytów.. Przy założeniu średniej wypłaty na poziomie 3k i wydatkach na życie, jakie mamy w dzisiejszych czasach, to na daćkę statystyczny polak musiałby oszczędzać koło 6-7 lat, przy tym, że całe oszczędności idą na samochód. Znam ludzi, którzy jak mają dobry miesiąc są na plusie 100-200zł. Więc chociaż sam bym nie brał kredytu (szczególnie oprocentowanego) na coś, na co mnie nie stać, to ja im się nie dziwię... chociaż też nie pochwalam.

I ogólnie odnosząc się do tematu. Każdy ma swoje priorytety i upodobania. Nic nie mam do częstych zmian samochodu, jeśli kogoś na to stać.
Dla uproszczenia i wizualizacji, zakładając brak wypadków podczas okresu użytkowania pojazdu.
Ty (pozwolisz, że przejdę na Ty dla jeszcze większego uproszczenia), wymienisz w ciągu 10lat jeden raz auto. Kupujesz wyposażoną daćkę za 80k zł. Po 5 latach sprzedajesz za 40k zł i kupujesz drugą za taką samą cenę (oby). Na koniec sprzedajesz znowu za 40k zł. W tym czasie wydajesz ok. 6k zł na przegląd i serwisy.
Przybliżając Twój wydatek to 86k zł.
Ja (znowu dla uproszczenia) kupuję auto za 80k. Wydaję ok. 3k zł na przegląd i serwisy. Wydaję kolejne 10 klocków na inne naprawy i sprzedaję auto za 30k. zł (oby).
Mój wydatek to 60k zł. A za różnicę mogę pojechać na długie wakacje :mrgreen:
Oczywiście jest to napisane w celach humorystycznych i nie jest to jako atak - bardziej, jako pokazanie sytuacji, że każdy ma inne życie i inne priorytety. Dla mnie priorytetem było, żebym mógł o każdej porze dnia i nocy wejść do samochodu i zrobić sobie wycieczkę po europie (nawet po najbardziej leśnych duktach) nie martwiąc się o to, czy samochód się nie zepsuje po drodze. Póki będzie spełniał to zadanie, będę go trzymał - ale wcześniej nie wymienię ;)

Reasumując i podsumowując moje poglądy: częstsza wymiana oleju na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc :lol:

Killer King - 2020-12-20, 10:19

Racja w jednym - z pierwszy olejem nie czekałbym do 30k. tylko zmiana przy przebiegu 10-15k.
Pozostałe wymiany uzależnić o miejsca i stylu jazdy.
W mieście jak najczęściej, ale w trasach to można spokojnie zostawić 20k. - czy bym zwlekał z wymianą do 30k ? Jeszcze się nie zastanawiałem bo mam interwały w Easy Service na 20k.

Pierwszy nowy samochód kupiłem w 2009 i niemiłosiernie o niego dbałem. Skończyło się po ok 4 latach szkodą całkowitą wyliczoną na wartość 40k. i odwołaniem. Po odwołaniu udało się naprawić ale to już nie to co nowe.
Od tej pory samochód jest tylko przedmiotem, przy którym w każdej chwili musisz być gotowy na jego zmianę.

Co do dalszych wyliczeń:

Moja kalkulacja jest znacznie inna.
Kupujesz samochód za 40k – np. Sandacz Laurete w 2017r. – tyle kosztował na wyprzedaży rocznika.
Po 3 latach użytkowania ( 2020 ) - jego wartość wg. Eurotax do 29k. ( przebieg 40 - 50k ) – realnie pójdzie za 25k.
W 3 lata tracę 15k. ( cena realna) czyli 416 zł miesięcznie.
W 5 lat ( wartość realna max 20k – 18k. ) tracę 20-22 k na wartości czyli 333 zł do 416 miesięcznie
Kosztów serwisu nie licz, bo kto ci każe serwisować w ASO ?

Więc moja polityka jest następująca. Odkładam miesięcznie 500 zł ( doliczam inflacje ) i w każdej chwili mogę wymienić samochód na nowy.
Gdym brał kredyt, to tą wartość musiałbym powiększyć o jego koszty. Dlatego nie stać mnie, żeby kupować na kredyt.

Liczymy dalej:
Duster za 65k. utrata wartości przez 5 lat to min 550 zł miesięcznie
Duster za 80k. to już min 650 zł miesięcznie
Dlatego im droższy samochód, albo droższa wersja, ty większa utrata wartości.

W dzisiejszych czasach, to nawet małpa dostanie kredyt, wiec kupić samochód za 80k. To nie problem.
Problem zacznie się jak spłacisz ostatnią ratę i policzysz ile tak na prawdę kosztował albo jak wcześniej będziesz miał szkodę i dostaniesz tyle ile jest wart według Eurotax-u.

Tosterkovsky - 2020-12-20, 11:45

To i ja w skrócie się rozpiszę, bo miło się rozmawia (a tak tego ostatnio brakuje :) ):
Killer King napisał/a:
Racja w jednym - z pierwszy olejem nie czekałbym do 30k. tylko zmiana przy przebiegu 10-15k.
Pozostałe wymiany uzależnić o miejsca i stylu jazdy.
W mieście jak najczęściej, ale w trasach to można spokojnie zostawić 20k. - czy bym zwlekał z wymianą do 30k ? Jeszcze się nie zastanawiałem bo mam interwały w Easy Service na 20k.


Zgadzam się. Przy Easy Service na 20k to w ogóle bym się nie zastanawiał i zrobił jak mówisz. Do normalnej jazdy to w zupełności starczy. Tak jak mówię, dla mnie wymiana oleju to żaden problem - przy 10k szykuję się po prostu na wymianę i jak mam czas, to to robię. W serwisie nigdy bym tego tak często nie robił - szkoda komuś napełniać kieszeń.

Killer King napisał/a:

Pierwszy nowy samochód kupiłem w 2009 i niemiłosiernie o niego dbałem. Skończyło się po ok 4 latach szkodą całkowitą wyliczoną na wartość 40k. i odwołaniem. Po odwołaniu udało się naprawić ale to już nie to co nowe.
Od tej pory samochód jest tylko przedmiotem, przy którym w każdej chwili musisz być gotowy na jego zmianę.


Dla mnie zawsze samochód był tylko przedmiotem, zresztą jak wszystkie przedmioty martwe. Jednak to nie zmienia faktu, że o nie dbam i staram się, żeby działały prawidłowo jak najdłużej. Czy to telefon, czy komputer, czy maszyna na hali, czy wreszcie samochód. Jak dla mnie zabezpieczenie lakieru raz na kwartał, czy wymiana oleju w takim samym interwale to poświęcenie paru minut - a jak ma pomóc - to dla mnie warto. Może tak zostałem za młodu nauczony, żeby dbać o przedmioty. I tutaj może być różnica między nami: że ja dbaniem nazywam czynności, które mają zapobiegać temu, żeby zbyt szybko przedmiot nie stał się złomem - np. w poprzedniej pracy nikt nie czyścił obudowy maszyn - lepiły się od smarów i brudów. Ja w czasie "wolnym" między jednym zabiegiem i drugim, brałem szmatkę, wodę i czyściłem - chociażby po to, żeby lepiej czuć się w otoczeniu, w którym pracuję. Przykładem też może być to, że moja maszyna była serwisowana według zaleceń producenta. Wręcz przymuszałem górę w firmie o zakup smarów. Ta maszyna działała bez awarii cały okres mojej pracy tam. Druga, bliźniacza, od czterech lat miała wzywany serwis co pół roku. Nikt jednak nie zwrócił uwagi na to, że u mnie wydatki na przestrzeni lat były ułamkiem tego, co się wydawało później na drugą maszynę. Może to przypadek, może nie - cholera wie.

Killer King napisał/a:

Co do dalszych wyliczeń:

Moja kalkulacja jest znacznie inna.
Kupujesz samochód za 40k – np. Sandacz Laurete w 2017r. – tyle kosztował na wyprzedaży rocznika.
Po 3 latach użytkowania ( 2020 ) - jego wartość wg. Eurotax do 29k. ( przebieg 40 - 50k ) – realnie pójdzie za 25k.
W 3 lata tracę 15k. ( cena realna) czyli 416 zł miesięcznie.
W 5 lat ( wartość realna max 20k – 18k. ) tracę 20-22 k na wartości czyli 333 zł do 416 miesięcznie
Kosztów serwisu nie licz, bo kto ci każe serwisować w ASO ?

Więc moja polityka jest następująca. Odkładam miesięcznie 500 zł ( doliczam inflacje ) i w każdej chwili mogę wymienić samochód na nowy.
Gdym brał kredyt, to tą wartość musiałbym powiększyć o jego koszty. Dlatego nie stać mnie, żeby kupować na kredyt.

Liczymy dalej:
Duster za 65k. utrata wartości przez 5 lat to min 550 zł miesięcznie
Duster za 80k. to już min 650 zł miesięcznie
Dlatego im droższy samochód, albo droższa wersja, ty większa utrata wartości.

W dzisiejszych czasach, to nawet małpa dostanie kredyt, wiec kupić samochód za 80k. To nie problem.
Problem zacznie się jak spłacisz ostatnią ratę i policzysz ile tak na prawdę kosztował albo jak wcześniej będziesz miał szkodę i dostaniesz tyle ile jest wart według Eurotax-u.


Podobne wyliczenia, tylko u mnie wyszły większe koszty ;-) Co do serwisowania w ASO. Robić tylko to, co jest potrzebne do zachowania gwarancji. Nic więcej.
Co do kredytów. Ja mam bezpieczne zachowanie - nie kupuję nic na kredyt (chyba, że 0%). A nawet takiego kredytu nie biorę, jak nie mam odłożonej na koncie wartości przedmiotu.
Zresztą poduszka finansowa to dla mnie podstawa ;-)

Killer King - 2020-12-20, 15:38

Trzeba zachować zdrowy rozsądek.
Wiadomo, że umycie samochodu jak i dbanie o podstawowe czynności to podstawa.
Jeżeli ktoś kupuje samochód za ciężko zarobione "piniondze" to i chce nim pojeździć jak najdłużej.
W tym przypadku może wymieniać olej nawet to co 5k. tylko czy to ma jakiś uzasadniony sens, to już jego problem.
Kiedyś płakałem nad każdą ruską, wgniotką parkingową itp.., bo planowałem jeździć nim min. 10 czy 15 lat.
A tak na prawdę, to wszystko szlak trafił przez szkodę i tyle.
Dzisiaj samochód to normalne narzędzie, o które wiadomo, że trzeba dbać, ale już tak bardzo nie biorę do serca każdą nową rysę.
Silnik docierałem wg. opisu, pierwszy olej wymieniłem po 6k. ( udokumentowane przez ASO w książce ) ale kolejne przeglądy robię wg. interwałów Easy Servise ( max co 20k.) bo 75% mojej jazdy to trasy i tyle.

Z innej strony samochody we flotach ( i to co widzę na firmowym placu ) są traktowane jak narzędzie i tam nikt nie skraca wymiany oleju.
Wszystko co się przewinęło w firmie jeździło bezawaryjnie.
Więc zwykły Kowalski, co robi rocznie max. 10-15k. nie zajeździ silnika nawet przez 15 lat. Prędzej buda zgnije.
A ci co mają większe przebiegi i tak nie trzymają samochodu tak długo.

Myślisz, że dostaniesz więcej za taki samochód przy sprzedaży ?
Jak u handlarza będzie stał tańszy np. o 3k. z cofniętym licznikiem o 100k, gdzie silnik nie widział oleju częściej niż 30k . to Janusz i tak kupi tańszy, bo to taka okazja po Niemcu co pod kocem trzymał.

babol - 2021-03-21, 18:08

Kupiłem Sandero III TCe 100 LPG, według instrukcji docieranie ma polegać na spokojnej jeździe w zakresie maksymalnym 3000 - 3500 obrotów do 1000 km.

Pytałem w czasie zakupu o wymianę oleju po dotarciu. Usłyszałem ze nie trzeba i pierwsza zmiana ma nastąpić po dwóch latach albo 30 000 km...

Jak się zapatrujecie na tą kwestię? Wymieniać olej wcześniej? Zaraz po dotarciu? Po przejechaniu 1000 km można już bardziej dusić pedał gazu?

Black Dusty - 2021-03-21, 19:14

babol napisał/a:
Wymieniać olej wcześniej? Zaraz po dotarciu?

http://www.daciaklub.pl/f...eju&view=newest

babol - 2021-03-21, 19:22

Dzięki za skierowanie do odpowiedniego tematu. Czyli wnioskuję że warto wymienić po dotarciu i tak też zrobię :)
babol - 2021-04-07, 23:09

TCe 100 LPG - można jeździć na gazie podczas docierania silnika? Instrukcja milczy na ten temat. Ma być spokojna jazda przez pierwsze 1000 km w zakresie 3000 - 3500 obrotów. Sprzedawca twierdził że jeździć na LPG bo po to ono jest. Dzisiaj jednak znajomy zasiał ziarno niepewności w mojej głowie. Stwierdził że na dotarciu trzeba jeździć na Pb. Jak to jest?
Czajo - 2021-04-08, 07:32

Mi w salonie powiedzieli, że pierwsze 3 tysiące lekko max 3500 obrotów max (co potwierdzają tutaj na forum) z czego 2 tysiące na samej benzynie, a dopiero potem można próbować gaz
babol - 2021-04-08, 08:45

Instalacje LPG masz fabryczną czy dokładaną?

Chyba napiszę do Dacii... Bo zgłupieć idzie. Na forach każdy po swojemu. Sprzedawcy widzę też co jeden to inne historie. Całe te zalecenia o jeździe na Pb podobno wynikają z tego że tak podawała instrukcja Landi Renzo w dokładanych instalacjach LPG. Aktualnie już ma niby nie być przeciwwskazań do jazdy na LPG od początku.

Czajo - 2021-04-08, 09:48

mam "fabryczną" czyli po imporcie auto jedzie na zakład, że składają wszystko do kupy - kwestia homologacji butli czy coś, ale jest liczona jako fabryczna
pikodat - 2021-04-08, 12:22

Czajo napisał/a:
mam "fabryczną" czyli po imporcie auto jedzie na zakład, że składają wszystko do kupy - kwestia homologacji butli czy coś, ale jest liczona jako fabryczna


Abstrahując od tego jak bardzo fabryczna - gdy kupowałem swoją takż ebyłem istotnie zainteresowany tą tematyką.
Ktoś tu na forum podrzucił z LR wytyczne.
Wraz z objasnieniami do jakich dotarłem to sprawa wygląda następująco:
Na gazie jazda od zakupu nie grozi żadnymi awariami czy poważnymi problemami. Dotarłem do osób (wyszukałem na forum osoby deklarujace auto z LPG i wysyłalem na prwi zapytania) , które jeździły od wyjazdu z salonu na LPG , przejechały dziesiątki tysięcy km i są zdziwione , że ktoś mówi inaczej.
Ale...
Przynajmniej przy poprzednim silniku (czyli takim jak ja mam, 900 ccm) organizacja korekt długoterminowych (az pamiętam , że szukałem filmów na YT by się dokładnie dowiedzieć o co chodzi) jest taka, że ulegają one zmianom wyłacznie przy jeździe na benzynie.
Ponieważ podczas docierania parametry silnika zmieniają się dość szybko , LR miało dość reklamacji od dociekliwych użytkowników, którzy te korekty analizowali. I zaleciło, by pierwsze (1000 czy 2000) km jeździć wyłacznie na gazie i w tym opublikownym na forum dokumencie był nawet sposób weryfikacji tegoż (komputer pamieta ile czasu jedzie na LPG a ile na Pb).
Zatem - jeśli olewasz jak masz ustawione korekty długoterminowe, możesz jeździć na LPG od salonu.
Jeśli ma to dla Ciebie znaczenie - pierwsze km jedź na benzynie (ja wybrałem wariant: pierwszy tysiąc na Pb, m.in by sprawdzić jaki jest poziom spalania benzyny ale i w celu tych korekt ustawienia). Ponadto wskazane jest przy zmianie warunków drogowych (w uproszczeniu - na początku i na końcu zimy) pojechać trochę na Pb w celu umożliwienia ustawienia tychże korekt długoterminowych. Sugerowane było, by był to dystans jednorazowo zrobiony liczony w dziesiątkach km i w zmiennych sytuacjach(czyli trochę miasta i trochę trasy).
Korekty długoterminowe z tego co pamiętam mogą mieć pewien wpływ na komfort jazdy liczony osiągnięciami silnika i zdaje się także spalania.
Ergo - jazda na LPG od salonu w aucie ustawionym na modyfikację korekt długoterminowych tylko przy jeździe na benzynie spowoduje, że będziesz jeździć cały czas z korektami długoterminowymi ustawionym fabrycznie dla silnika na dotarciu.
Jeśli ocenisz istotność tychże korekt na wysoką, to zdecydujesz się na przejechanie poczatkowych km na samej benzynie i 2..4 razy w roku na przejechanie 50..100 km ciągiem także na benzynie.
Pytanie zasadnicze - czy w TCe 100 kwestia korekt jest rozwiązana tak samo - bo jesli sa ustawiane także przy zasilaniu gazowym (czego nie był ow TCe 90) , to LPG od bramy salonu wydaje się opcją niczym (żadnymi wątpliwościami) nie zmąconą.

babol - 2021-04-08, 17:27

Czyli podsumowując...

Latanie od początku na LPG nie czyni zła silnikowi? Zrobiłem już 600km... Przełączyć się póki co na Pb czy już olać temat?

Możesz rozwinąć temat korekt? Bo nie do końca zrozumiałem?

arnold - 2021-04-08, 17:34

Obejrzyj sobie kilka materiałów na YT i poczytaj na necie bo to jest już dość zaanwasowany temat, a poprzedni post wyczerpuje zagadnienie. Sam osobiście zarówno 0.9 jak i 1.0 tce przejechałem 1000 km na benzynie żeby się odrobinę przyuczył.
pikodat - 2021-04-08, 21:07

babol napisał/a:
Czyli podsumowując...

Latanie od początku na LPG nie czyni zła silnikowi? Zrobiłem już 600km... Przełączyć się póki co na Pb czy już olać temat?

Możesz rozwinąć temat korekt? Bo nie do końca zrozumiałem?


To naprawdę dość niszowy temat w sensie- zwykły kierowaca ma to w.... i może o tym dekadami nie wiedziec. Osobiście obejrzałem materiały na YT prowadzoen przez mechaników, zrozumiałem, że coś takiego jest i że dla żywotności silnika ma bardzo mały pośredni wpływ

CO do tych 600 km - nie znam żadnej teorii , któa mogłaby poprzez jazdę na LPG tłumaczyc jakaś awarię przez te 600 km po kupnie samochodu na LPG.

W skrócie -komputer analizuje cały czas spaliny i zmienia parametry podawania paliwa tak, by praca byą lepsza. TO korekty krótkoterminowe. Jeśli korekta krótkoterminowa cały czas jest jakaś duża, to system zmienia korekty długoterminowe tak, by w sposób stały zmienić sposób podawania paliwa.Jak długoterminowe się nie zmieniają, to silnik )a precyzyjniej - komputer zarządzający dopływem paliwa) reaguje tylko krótkoterminowymi. Na dłuższą metę może zatem podawać mniej precyzyjnie paliwo co do potrzeb.
Analogią 40 lat temu byłoby nieprawidłowe ustawienie mieszanki w gaźniku. Silnik więcej pali, może mieć mniejszą moc, może bardziej smrodzić/dymić.
Jak ktoś jest w tym obeznany to sobie bada te korekty (jak kupiłem auto byłem tak napalony, że kupiłęm odpowiednią końcówkę i aplikację w teledonie zainstalowałem i sobie raz obejrzałem wartości tych korekt - jako, że dla te liczby/cyferki niewiele znaczą, to apki nie używam, ale wiem, ze sprawdzić to jest łątwo jak komus zależy).
Krótko mówiąc - potencjalne problemy są dość niszowe , dokładne ich zrozumienie wymaga niezłęgo zagłębiania.
Ja zapamiętałem wniosek - zmieniam opony- zmienia się mój styl jazdy i warunki trakcyjne - trzeba kilkadziesiąt km prezjechać na benzynie (2x w roku zatem) . Do tego jak sobie postanowię pojechać kilka tysi km w trasę, to dobrze pierwsze 100km na benzynie (zmina sposobu prowadzenia) i potem popowrocie do domu po mieście (znowu zmiana stylu(.
Czyli stałem się delikatnym zwolennikiem teorii, że prz silniku z LPG warto od czasu do czasu spalić z 5 litrów benzyny w jeździe ciągłej (powiedzmy 2-4 razy w roku)

kordirko - 2021-04-08, 23:23

babol napisał/a:
Latanie od początku na LPG nie czyni zła silnikowi? Zrobiłem już 600km...


Nie wiem jak w silniku Daci (dopiero czekam na odbiór z salonu),
ale w aktualnym moim aucie (Chevrolet Aveo) jeżdżę na LPG od 0 km i nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia - obecnie dobija powoli do 250 tys. km. przebiegu.
W poprzednim aucie na LPG jeździłem też od 0km na LPG, dobiłem do 180 tys. km (i sprzedałem).

Wg mojej subiektywnej oceny i doświadczeń (na LPG jeżdżę już 20 lat, teraz mam 3-cie auto, Dacia będzie 4-ta)
dla silnika istotne jest ​dbanie o regularną - co 15 tys. km - wymianę oleju, regulację luzu zaworów, wymianę filtrów gazu i regulację instalacji LPG. Tyle wystarczy.

Najważniejsza wg mnie jest regulacja luzu zaworów, bo na LPG luz się szybciej kasuje i zawory oraz gniazda zaworów się "wypalają" z uwagi na wyższą temperaturę spalania gazu niż benzyny.

Zapewne w silniku pod LPG w Daci dali wzmocnione zawory i gniazda zaworowe,
ciekawe jak w tych silnikach jest rozwiązana kwestia regulacji luzów zaworowych:
automatyczne-hydraliczne, regulacja na płytkach, na śrubach, na szklankach? i co ile km trzeba regulować? Może ktoś wie ?

laisar - 2021-04-09, 00:29

kordirko napisał/a:
wyższą temperaturę spalania gazu niż benzyny

Nieprawdą jest jakoby - http://www.daciaklub.pl/f...1793065#1793065

kordirko napisał/a:
ciekawe jak w tych silnikach jest rozwiązana kwestia regulacji luzów zaworowych

Do poczytania w odpowiednich tematach:

http://www.daciaklub.pl/forum/search.php + regulacja zaworów

W skrócie: w różnych silnikach daciowych jest różnie - od kompensacji hydraulicznej (K4M), przez śrubki (K7M, D4F), aż do szklanek (najnowsze silniki typu H).

RAJ - 2022-03-14, 10:28

Trochę odkopię temat, łopata miesiące pewnie dla mnie.
Skoro obecnie w DSS3 lpg jest już ładnie widoczny dla komputera, to czy nie powinien on sobie wyliczać korekt także dla jazdy na gazie? Czyli odpadałaby konieczność wymuszania korekt jazdą na benzynie...

Osa_Sandero - 2022-03-14, 13:48

RAJ napisał/a:
Trochę odkopię temat, łopata miesiące pewnie dla mnie.
Skoro obecnie w DSS3 lpg jest już ładnie widoczny dla komputera, to czy nie powinien on sobie wyliczać korekt także dla jazdy na gazie? Czyli odpadałaby konieczność wymuszania korekt jazdą na benzynie...


Po przeczytaniu o tych korektach tu na forum zacząłem zgłębiać temat.
Z grubsza jest tak jak opisał kolega wyżej. Z tym że nie do końca.
Korekty nazywają się długoterminowe, ale tak naprawdę są to wartości chwilowe pamiętane przez sterownik góra kilka sekund, na pewno nie dłużej niż do wyłączenia zapłonu. I rodzaj paliwa nie ma tu żadnego znaczenia. Po prostu na podstawie bieżących sygnałów z sondy lambda korygowany jest skład mieszanki (obojętne czy dla dla benzyny czy dla gazu). Dla sterownika jest to zupełnie obojętne co za paliwo jest spalane. Jak mu się nie zgadzają spaliny to reguluje do skutku. i jest to proces ciągle zmienny, bo wystarczy, że ruszysz pedałem przyspieszenia już są wyliczane nowe wartości "długoterminowe".
Dlatego nie przejmuj się tym i spokojnie jedź na gazie.

RAJ - 2022-03-14, 17:43

Osa_Sandero napisał/a:

Dlatego nie przejmuj się tym i spokojnie jedź na gazie.

Dziękuję, dobrze wiedzieć!

Osa_Sandero - 2022-03-14, 21:56

RAJ napisał/a:
Osa_Sandero napisał/a:

Dlatego nie przejmuj się tym i spokojnie jedź na gazie.

Dziękuję, dobrze wiedzieć!


fajny filmik wyjaśniający całą "magię"
https://www.youtube.com/w...pq7L48Tto&t=40s


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group