DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - Manewr ruszania

Freebairn - 2016-10-24, 09:46
Temat postu: Manewr ruszania
Witam,

Do tej pory u nas w domu do niedawna prawko posiadała tylko żona. Mi prawko do szczęścia nigdy nie było potrzebne(komunikacja psuje ludzi)

Żona wcześniej jeździła starą corsą w dieslu. Ja zaś doświadczenia brak.

Na kursie jeździłem Hyundaiem I20- w trakcie całej nauki jazdy auto nie zgasło mi ani razu. Z Dusterem już tak kolorowo nie jest.

Podczas kursu wpajano mi, że nie wolno dotykać gazu jak lewa noga spoczywa jeszcze na sprzęgle. Zona powiedziała mi, że muszę przed popuszczeniem sprzęgła lekko dodać gazu. Jest o wiele lepiej- ale auto czasem potrafi mi jeszcze zgasnąć.

Wiadomo, że jeśli ktoś nie siedzi ze mną w aucie to trudno coś konkretnego doradzić, ale jak to wygląda u was?

PS: Mam wrażenie, że auta z takim wspomaganiem do ruszania jak Hyundai I20 nie powinny być brane do nauki jazdy... gdyż człowiek już na starcie wyrabia sobie niewłaściwy nawyk...

PS2: Będę wdzięczny za brak zgryźliwych uwag- nie umiem jeszcze dobrze prowadzić auta( bo co można umieć po samym kursie), dlatego też pytam :)

gbyrka - 2016-10-24, 09:50
Temat postu: Re: Manewr ruszania
Freebairn napisał/a:

Podczas kursu wpajano mi, że nie wolno dotykać gazu jak lewa noga spoczywa jeszcze na sprzęgle.


To jak Ty chcesz ruszyć pod górę? Albo dynamicznie spod świateł?

Freebairn - 2016-10-24, 09:57

W Hyundaiu wszystko odbywało się na samym sprzęgle.

Cały manewr jazdy po łuku przód i tył oraz ruszanie pod górkę- wszystko samo sprzęgło.

mrówa - 2016-10-24, 10:04

Freebairn napisał/a:
PS: Mam wrażenie, że auta z takim wspomaganiem do ruszania jak Hyundai I20 nie powinny być brane do nauki jazdy... gdyż człowiek już na starcie wyrabia sobie niewłaściwy nawyk...

Nie znam tego auta, ale jeśli jest tak jak opisujesz - to w pełni się z tym zgadzam. Taki kurs nie nauczy elementarnej rzeczy, czyli jak operować pedałami sprzęgło-gaz.

Lza - 2016-10-24, 10:18

Nie dostaniesz uniwersalnej recepty, bo to zależy od momentu obrotowego silnika i obciążenia samochodu. Silnikom, które dostarczają duży moment obrotowy (np wysokoprężne, lub wysokopojemnościowe benzyniaki), nie potrzeba dodatkowych dawek paliwa, żeby wprawić pojazd w ruch. Silniki z niskim momentem, niskolitrażowe, albo gdy samochód jest obciążony kilkuset kilogramowym ładunkiem, albo przyczepą: nie dadzą rady ruszyć auta bez dodania nieco gazu.

Więc jeśli auto nie daje rady ruszyć bez dodawania gazu i gaśnie - należy ruszać dodając delikatnie gazu. W pozostałych przypadkach powinno się operować tylko sprzęgłem.

Należało by zajrzeć do instrukcji samochodu, producenci zazwyczaj podają w jaki sposób najbardziej optymalnie powinno się ruszać danym samochodem.

Marek1603 - 2016-10-24, 10:25

Właśnie dlatego też auto kursantom często gaśnie.
Takie ruszanie bez gazu to tylko jadąc w korku można by stosować puszczając powoli sprzęgło.
Przy normalnej jeździe musisz wyrobić sobie nawyk puszczania sprzęgła z jednoczesnym dodawaniem gazu. Zwłaszcza w wolnossącej benzynie jaką jest np 1,6 Sce.

route2000 - 2016-10-24, 11:51

Freebairn, zrób sobie w domu proste ćwiczenie stóp stymulując puszczanie sprzęgła dodawając gaz i odwrotnie. I tak codziennie przez kilka minut np. leżąc w łóżku z żoną. ;-) aż wyrobisz sobie nawyki i dopiero na pustym placu poćwiczyć już w aucie ruszanie, zatrzymywanie i zmiana biegów w czasie jazdy. Taki trening pozwoli Ci przybliżyć do tego auta, że potem nie będziesz miał żadnych problemów z jazdą. Powodzenia.
kapelusznik - 2016-10-24, 11:56

wszystko zależy od auta, tak jak Lza napisał
w Loganie 1.4 zazwyczaj używałem gazu przy ruszaniu, w Fabii 1.6 mam taki moment obrotowy że wyjeżdżam z podziemia hali garażowej bez gazu - po prostu puszczam sprzęgło i jedzie od razu pod górkę - z gazem jechałby za szybko (biorąc pod uwagę fakt, że na podjeździe mam skręt o 90 stopni pomiędzy ciasnymi ścianami ;-) )

Dar1962 - 2016-10-24, 15:39

DD w wersji 4x4 z racji bardzo krótkiego przełożenia biegu nr 1 pozwala na takie ruszenie - tj, wysprzęglenie bez dodania gazu. Auto ruszy płynnie, bez szarpania i będzie się poruszać w tempie piechura. Potem można zrobić to jeszcze raz, tj zmienić bieg na dwójkę również bez korzystania z gazu
Marek1603 - 2016-10-24, 17:11

Kapelusznik, ale ty masz diesla, a kolega benzyniaka wolnossącego.
arczi_88 - 2016-10-24, 17:22

Najlepiej od razu zapomnieć połowy tego, co uczyli na kursie, bo uczą tylko pod egzamin a nie jak normalnie jeździć. Przynajmniej tak było jak sie uczyłem jeździć te 10 lat temu. Że jak tyłem na łuku jak pachołek będzie na wysokości słupka między drzwiami to jeden obrót kierownicy w prawo i się przejedzie i takie tam inne.

Dopiero po zdanym egzaminie uczymy się jeździć naprawdę.

kapelusznik - 2016-10-24, 17:22

zdaję sobie sprawę ;-) choć nie wiem czy diesel ma tu coś do gadania, raczej moment obrotowy, choć na wolnych to on ma raptem jakieś 120Nm
Karenzo - 2016-10-24, 17:25

Na początek dużo gazu , nie ma co żałować jedyne co możesz zużyć szybciej to sprzęgło za 300 zł
potem jak dobrze zaczniesz czuć sprzęgło możesz się bawić .
Duster akurat ma tendencje do dławienia się przy manewrach parkingowych .

Marek1603 - 2016-10-24, 17:54

Karenzo napisał/a:

Duster akurat ma tendencje do dławienia się przy manewrach parkingowych .


Nie dotyczy Sce. Przynajmniej u mnie.

eplus - 2016-10-24, 19:05

Mam znowu napisać, jak Felicją 1,6 ruszałem bez gazu na piątce? :lol: :lol:
arczi_88 - 2016-10-24, 19:15

Napisz! Chętnie poczytam jeszcze raz :-D
eplus - 2016-10-24, 19:31

Proszę, czytaj do woli, bardzo ciekawy wątek.
leo - 2016-10-25, 00:19

Karenzo napisał/a:
Na początek dużo gazu , nie ma co żałować jedyne co możesz zużyć szybciej to sprzęgło za 300 zł


Eee, no nie pisz mu tak: to sprzęgło jeszcze trzeba wymienić, więc w 3 stówach się nie zmieści na pewno. :-P

Karenzo napisał/a:
Duster akurat ma tendencje do dławienia się przy manewrach parkingowych .


Potwierdzam. Chodzi o to, że im bardziej są aktualnie skręcone koła, tym bardziej chce zgasnąć - potrzeba więcej gazu po prostu. Wygląda to tak, jakby wspomaganie kierownicy zabierało mu dużo mocy...

Freebairn - ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Kluczem do sukcesu jest umiejętność operowania sprzęgłem (w zasadzie "półsprzęgłem" ;-) ) i delikatne dodawanie gazu. Da się ruszyć bez gazu (komputer sobie poradzi), ale tylko na równej drodze i nieco dłużej to trwa.
Generalnie trzymaj się zasady: powoli puszczasz pedał sprzęgła od podłogi; mniej więcej w połowie, gdy poczujesz, że silnik zaczyna "ciągnąć" auto do przodu, przytrzymujesz na sekundę sprzęgło w tym położeniu i rozpoczynasz delikatnie dodawanie gazu. Gdy obroty się podniosą, dalej powoli popuszczasz sprzęgło i jedziesz. Czyli spróbuj puszczać sprzęgło z takim jakby "zawahaniem" w połowie drogi i dodaniem gazu. Reszta to trening.
Powodzenia.

mojo - 2016-10-25, 02:09

Lza napisał/a:
Silnikom, które dostarczają duży moment obrotowy (np wysokoprężne, lub wysokopojemnościowe benzyniaki), nie potrzeba dodatkowych dawek paliwa, żeby wprawić pojazd w ruch.


Małe diesle też bez gazu będą ciężko ruszać a raczej w cale bo moment idzie wyżej jak turbo da już odpowiednie ciśnienie. Tylko duże pojemności odpowiedni moment wygenerują przy tych 800 obr no tak ze 3 litry i gazu nie "trza" :mrgreen: (taki off)

Freebairn napisał/a:
Podczas kursu wpajano mi .............


Chcesz się nauczyć ruszać bez palenia sprzęgła to ćwicz patrząc na obrotomierz. Puszczaj sprzęgło dodając jednocześnie gazu ale tak aby obroty były w granicach 900-1000 obr/min nie więcej. Większe obroty naciskając gaz oczywiście zwiększ dopiero jak puścisz sprzęgło całkowicie.
Każdym autem da się ruszyć mając obroty podczas puszczania sprzęgła 800-900 z dodaniem gazu oczywiście tylko trzeba poćwiczyć.
Przy ruszaniu istotne jest nie dodawanie gazu ale to aby sprzęgła nie przypalać.

GRL - 2016-10-25, 03:10

Śledząc jedno z forów motoryzacyjnych natrafiłem niedawno na temat jednego z użytkowników nowego modelu samochodu.
Zaobserwował, że podczas puszczania sprzęgła silnik sam się wkręca kilkaset obrotów wyżej.
Pytał czy to normalne.
Odpowiedziano mu, że tak ma być i chroni to przed zgaśnięciem silnika, np. w przypadku poruszania się w korku bez dodawania gazu.
Być może dokładnie takie samo rozwiązanie jest w i20.

Nie wyobrażam sobie na co dzień nie używania dodatku gazu przy ruszaniu.
I to pomimo 2.0 w benzynie (czyli trudniej zdławić) i jeszcze bardziej zrywnego diesla w drugim aucie.
W przeciwnym razie zjechanie ze skrzyżowania trwałoby tydzień.

Karenzo - 2016-10-25, 05:01

dlatego trzeba się uczyć na przepustnicy na lince
kilka razy zgaśnie na światłach i pod górę to człowiek perfekcyjnie uczy się obsługi sprzęgła

Nie ma to żadnego związku z silnikiem ani jego zasilaniem , to tylko oprogramowanie sterownika przepustnicy który uchyla gardziel .
Zresztą przepustnicą cały czas jest uchylana co potocznie nazywamy "wolnymi obrotami "
pewnie przy wpięciu biegu gardziel się bardziej uchyla i auto zaczyna się toczyć .
coś takiego jest w skodach też

mojo - 2016-10-25, 08:01

A może ktoś coś znaleźć o tym "asystencie ruszania na płaskim", który dodaje sam gazu bo ja nie mogę. Nie mylić tylko z Hill Holder bo ten tylko hamulce blokuje pod górkę ale dawki paliwa nie tyka.
Jestem także ciekawy ile czasu przy ruszaniu bez gazu zajmuje wam puszczenie sprzęgła. Mnie całkowite puszczenie sprzęgła zajmuje ok 2 sek ale bez dodania gazu to niemożliwe (nie dotyczy 3.0 pojemności dopiero).

benny86 - 2016-10-25, 11:16

Bez gazu ruszałem jedynie 2 litrowym turbodieslam na ciasnych parkingach (galerie handlowe,osiedla itp). Aveo z wolnossącym benzyniakiem 1.2 to raczej kiepsko, tzn można ruszyć bez gazu, w między czasie nawet poranną prasówkę można by zaliczyć :mrgreen: , tylko po co...

Generalnie nikt nie da Ci jednolitej odpowiedzi, jeżdziłem przez 12 lat różnymi samochodami i trzeba wyczuć każdy z nich. Grunt to jak najczęściej jeżdzić na początku i nie przejmować się kretyńskimi komentarzami/klaksonami itp.

ajax - 2016-11-13, 12:42

wprawa, wprawa i jeszcze raz wprawa. Jeździć, ćwiczyć i nie słuchać poganiania klaksonami. To trębacz ma problem. Z czasem przyjdzie wszystko
mojo - 2016-11-13, 15:25

ajax napisał/a:
wprawa, wprawa i jeszcze raz wprawa. Jeździć, ćwiczyć ......


Tylko trzeba jeszcze wiedzieć co ćwiczyć. Moja bardzo dobra znajoma zdawało ostatnio prawko i na kursie to ją można w skrócie powiedzieć uczyli, że sprzęgłem się prędkość reguluje :!: Jak się nie zna zasady działania i użytkowania to się "wyuczone" bzdury powiela.

mrówa - 2016-11-14, 10:23

ajax napisał/a:
Jeździć, ćwiczyć i nie słuchać poganiania klaksonami. To trębacz ma problem.

Hmm, może na początku lepiej ćwiczyć w godzinach minimalnego ruchu samochodowego - zaoszczędzi to stresu zarówno kierowcy jak i trębaczowi :-)

Freebairn - 2016-11-14, 10:58

Na celownik w pierwszej kolejności obrałem parking pod lasem.

Tam ćwiczyłem samo ruszanie- co b nie szarpał lub nie gasł.

Następnie jada w kolo gniazda. :P

Juz czuje sie o wile lepiej- ale jak to mawiają po 100kkm będę pewno zasługiwał na miano kierowcy :P

Lajkonik - 2016-11-14, 14:14

Freebairn napisał/a:
Juz czuje sie o wile lepiej- ale jak to mawiają po 100kkm będę pewno zasługiwał na miano kierowcy :P

Po drodze jest jeszcze okres brawury - wtedy trzeba najbardziej się pilnować.

mrówa - 2016-11-14, 14:17

Lajkonik napisał/a:
Po drodze jest jeszcze okres brawury - wtedy trzeba najbardziej się pilnować.

O to to!
A brawura i pilnowanie się - w parze nie chodzą :-P

Freebairn - 2016-11-14, 15:02

W weekend zrobiliśmy z zona trasę 600 km. I powiem szczerze to co ludzie robią na drogach to się w głowie nie mieści...

Wyprzedzanie na trzeciego to już standard. Natomiast co mnie przeraza- to kierowcy tirow. Na trasie z Warszawy do Lublina jechałem 90km/h a za plecami miałem tira. Nie dość , ze usiadł nam na zderzaku- to jeszcze co chwila świecił nam długimi po oczach. By nas finalnie wyprzedzić na łuku...

Na obwodnicy Garwolina wyprzedzał nas Tir przy 100km/h zastanawia mnie jak to się ma to "Tachometrów"

Po akcji z tym pierwszym kretynem tak trzęsły mi się ręce, że poprosiłem zone by się ze mną zamieniła. Nie czulem się na sichal dalej jechać. (moja pierwsza dłuższa trasa za kółkiem)

Także o brawurę bym się nie posądzał- ale dzięki za ostrzeżenie!

arczi_88 - 2016-11-14, 16:52

Freebairn napisał/a:
Nie dość , ze usiadł nam na zderzaku- to jeszcze co chwila świecił nam długimi po oczach


Jest taki sprytny myk na takich - wystarczy musnąć hamulec, żeby tylko się światła zapaliły. Potem wystarczy podziwiać jego taniec we wstecznym lusterku. Działa 100% przypadków :-P

Chociaż z drugiej strony lepiej zwolnić i idiotę mieć przed sobą.

mojo - 2016-11-14, 21:42

arczi_88 napisał/a:
Jest taki sprytny myk na takich - wystarczy musnąć hamulec, żeby tylko się światła zapaliły. Potem wystarczy podziwiać jego taniec we wstecznym lusterku. Działa 100% przypadków :-P


Albo zjechać trochę na asfaltowe pobocze i puścić tego co jedzie szybciej.

arczi_88 - 2016-11-14, 22:04

Jak jest miejsce to nie mam z tym problemu ale jak czai się z tyłu jak pies do ruchania i jeszcze pogania to załatwiam to jak wyżej. Jak mu szarpnie naczepą na boki raz, drugi to potem nagle wie, że ma na zderzaku nie siedzieć. Cud?
kapelusznik - 2016-11-14, 22:16

A po co prowokować niebezpieczne sytuację na drodze?
Nie wystarczy jechać swoim tempem zgodnym z przepisami?
Za takie awaryjne udawane hamowanie powinien być mandat.

Lajkonik - 2016-11-15, 00:05

mojo napisał/a:
Albo zjechać trochę na asfaltowe pobocze i puścić tego co jedzie szybciej.

Pseudo uprzejmość? Jeżeli pobocze jest oddzielone linią ciągłą, to jest łamanie przepisów. Poza tym pobocze jest nieużywaną, lub rzadko używaną częścią drogi i mogą się tam znajdować rożne rzeczy, choćby np twarde elementy innych samochodów, które odpadły ze starości lub po kolizji. Szczególnie po ciemku można trafić na jakieś badziewie. To już wolę delikatnie przyhamować. Kto Ci udowodni prowokację? Szczególnie jak lecisz w okolicy limitu prędkości na danej drodze. Zawsze możesz powiedzieć, że przyhamowałeś, bo bałeś się, że przekroczysz dopuszczalna prędkość. Ten z tyłu ma uważać. A wiszenie na zderzaku też jest karalne. I tu się może okazać pomocna kamerka patrząca do tyłu, tak jak ma Marek1603 w Lodzi. Na pewno nie polecam gwałtownego hamowania w takiej sytuacji. Takie "uczenie" kogoś może drogo kosztować. Szczególnie, że większość Tirów ma kamerki.

mojo - 2016-11-15, 08:42

Lajkonik napisał/a:
mojo napisał/a:
Albo zjechać trochę na asfaltowe pobocze i puścić tego co jedzie szybciej.

Pseudo uprzejmość?


Zwykła kultura jazdy po drogach, która dla mnie jest ważniejsza od kurczowego trzymania się przepisów. Ja komuś ułatwię przejazd, ktoś inny później mnie. Nie bawię się w szeryfa drogowego a i nie mam kompleksów będąc wyprzedzanym :mrgreen:
Jeżdżąc 33 lata i zawsze ułatwiając innym nigdy nie miałem sytuacji aby na poboczu wylądowało mi "ufo" bo to czy coś stoi, leży czy idzie widać z daleka.
O ile jestem w stanie zrozumieć kierowcę dużego zestawu z naczepą że boi się ściągnięcia do rowu o tyle nie rozumiem kierujących małymi autami, którzy środkiem mogąc ustąpić walą środkiem do tego jeszcze z 10 km/h poniżej dopuszczalnej.

gfedorynski - 2016-11-15, 09:13

Cytat:
jeszcze z 10 km/h poniżej dopuszczalnej


On jechał dopuszczalną i to jego święte prawo. Mrugający tir przekraczał prędkość o co najmniej 20 km/h. Tak się składa, że parę lat temu na tej właśnie trasie wyprzedzał mnie na trzeciego tir, któremu bardzo się spieszyło. Parę kilometrów dalej zabił kierowcę osobówki, z którą poszedł na czołówkę.

Freebairn - 2016-11-15, 09:24

mojo napisał/a:
Lajkonik napisał/a:
mojo napisał/a:
Albo zjechać trochę na asfaltowe pobocze i puścić tego co jedzie szybciej.

Pseudo uprzejmość?


Zwykła kultura jazdy po drogach, która dla mnie jest ważniejsza od kurczowego trzymania się przepisów.

O ile jestem w stanie zrozumieć kierowcę dużego zestawu z naczepą że boi się ściągnięcia do rowu o tyle nie rozumiem kierujących małymi autami, którzy środkiem mogąc ustąpić walą środkiem do tego jeszcze z 10 km/h poniżej dopuszczalnej.


Mojo patrząc z perspektywy doświadczonego kierowcy- może i tak. Ale nie zmienia to faktu iż większość ludzi na przepisy w przysłowiowym poważaniu.... Prawo jazdy posiadam od miesiąca i dla mnie takie zachowanie kierowcy jest raz:stresujące a dwa - niezgodne z przepisami.

Tam gdzie mi wolno jechać 90(poza terenem zabudowanym)- Tir powinien jechać 70. Tam gdzie osobówka może jechać 120- tir ma limit 80km/h. Wiem jestem może jeszcze skrzywdzony teoria- a brakuje mi praktyki bo jestem "dopiero co po kursie i egzaminie". Mimo wszystko uważam, ze kierowcy Tirow na zbyt wiele sobie na drogach pozwalają. W ubiegłym roku- jechaliśmy do moich teściów nasza stara corsa A 1991 rocznik. I Tir nie pozwalał nam się wyprzedzić. Widocznie traktował to jako obrazę, ze może go wyprzedzić tak stare auto. Przy probie wyprzedzania zajeżdżał nam drogę. Lub przyspieszał- zadzwoniliśmy nawet na policje- bo to było skrajnie niebezpieczne. Niestety Pani pod numerem awaryjnym powiedziała, ze zanotowała zgłoszenie, ale z racji na brak monitoringu na danym odcinku drogi nie mogą nic z tym zgłoszeniem zrobić.

48piotr - 2016-11-15, 09:27

mojo napisał/a:
Jeżdżąc 33 lata

Wiek: 48
Skoryguj jedną z liczb.
:roll:

route2000 - 2016-11-15, 09:42

Właśnie to zauważyłem, miałem to poruszyć... Matematyki nie oszukasz, chyba że jeździłeś polnymi drogami w wieku 15 lat?
mojo - 2016-11-15, 10:03

route2000 napisał/a:
Właśnie to zauważyłem, miałem to poruszyć... Matematyki nie oszukasz, chyba że jeździłeś polnymi drogami w wieku 15 lat?


Polnymi drogami też ale to by wyszło ze 35 lat jazdy :-D
W latach 80-tych prawo jazdy było od 16 lat (bez żadnych dodatkowych ograniczeń np jazda z dorosłym) a kurs można było robić przed ukończeniem czyli w wieku 15 lat. Dzień po ukończeniu 16-stki miałem egzamin i po 10 dniach prawko :-D

Wracając do tematu samej jazdy to nie chodzi o sytuacje ekstremalne np wyprzedzanie na 3-ciego na drodze bez pobocza natomiast jak jest szerokie pobocze i nic na nie ma to ustąpienie komuś jest imo jak najbardziej wskazane i wówczas 3 auta spokojnie się mieszczą.

damiaszek - 2016-11-15, 12:47

Ja się oduczyłem puszczać zjeżdżajac na pobocze długie zestawy, po tym jak zdażyło mi się kilka razy że taki zestaw zbyt szybko wracał na swoj pas po tym jak ten z naprzeciwka też nie zjechał kawałek.
Jak ma miejsce i wystarczający nadmiar prędkości(do ogranicznika) to niech wyprzedaz zjeżdzając na drugi pas - pobocze to "margines" bezpieczeństwa dla mnie jak zacznie spychać.

Dar1962 - 2016-11-15, 15:21

48piotr napisał/a:
mojo napisał/a:
Jeżdżąc 33 lata

Wiek: 48
Skoryguj jedną z liczb.
:roll:

teoretycznie - pomylił się tylko o rok. Ja jestem podobnym egzemplarzem - mam 54 lata a prawo jazdy od 38 lat. Niemożliwe? Kiedyś mając lat 16 za zgodą starych można było zrobić kurs na prawko :-P

baxter12 - 2016-11-15, 15:31

Freebairn napisał/a:
W weekend zrobiliśmy z zona trasę 600 km. I powiem szczerze to co ludzie robią na drogach to się w głowie nie mieści...

Wyprzedzanie na trzeciego to już standard. Natomiast co mnie przeraza- to kierowcy tirow. Na trasie z Warszawy do Lublina jechałem 90km/h a za plecami miałem tira. Nie dość , ze usiadł nam na zderzaku- to jeszcze co chwila świecił nam długimi po oczach. By nas finalnie wyprzedzić na łuku...

Na obwodnicy Garwolina wyprzedzał nas Tir przy 100km/h zastanawia mnie jak to się ma to "Tachometrów"

Po akcji z tym pierwszym kretynem tak trzęsły mi się ręce, że poprosiłem zone by się ze mną zamieniła. Nie czulem się na sichal dalej jechać. (moja pierwsza dłuższa trasa za kółkiem)

Także o brawurę bym się nie posądzał- ale dzięki za ostrzeżenie!


No więc Kolego,jestes młodym kierowcą więc Ci wyjaśnienie.
Nie jechałem 90 km na godzinę, lecz ok 84. Twój prędkościomierz pokazywał 90 ponieważ wszystkie prędkościomierze w samochodach osobowych zawyżają prędkość. O ile Twój zawyża najlepiej sprawdzić to przy pomocy nawigacji w telefonie, lub też są do tego odpowiednie aplikacje. W samochodach ciężarowych prędkościomierze nie majątek wady. Facet w TIRze miał pewnie prędkość max. ustawiona na 92-94 km na godzinę. Więc de facto wlokles się o 8 km/h wolniej. Dla Ciebie to niewiele, ale dla kierowcy zawodowego to jest sporo. Może przez Ciebie zamiast na pauzę dojechac do ulubionego baru z pysznym schabowym musiał stanąć gdies w polu o kanapach. I zdesperowany wyprzedził Cię na podwójnej ciągłej.
To po pierwsze.
A po drugie, wiem że czules się panem szos robiąc tak długa trasę. Ale musisz wiedzieć o jednym. Drogi budowane są głównie z myślą o ciężarówkach, generalnie o transporcie drogowym i pojazdach robiacych wiele kilometrow w celach zarobkowych, np. dojazd do pracy, dowóz ludzi itd. Więc wszyscy inni użytkownicy, szczególnie jeżdżący sporadycznie są na tej drodze GOŚĆMI i powinni szanować zwyczaje gospodarzy.
Jednym z tych zwyczajów jest poruszanie się na zwykłej drodze z prędkością co najmniej 90 km na godzinę (realna) i adekwatnym na obszarze zabudowanym.
Odnośnie zjeżdżania na pobocze.
Warto to zrobić, ale tylko w dzień i przy dobrej widoczności do przodu. NIGDY W NOCY!
Jadąc szosa z prędkością liczników 100km/h nie musisz nikomu ustępować, jedziesz bezpiecznie i nie jesteś zawalidroga.
Aha i jeszcze jedna rada. Kiedy jedziesz za samochodem którego nie masz zamiaru wyprzedzić, jedź z pewnym dostępem, aby zmieścił się tam samochód który Cię zechce wyprzedzić, i bliżej prawej strony, po to aby zasygnalizować że nie będziesz wyprzedzał i umożliwić lepszą widoczność temu kto wyprzedzić zechce.

Pomine milczeniem uwagi "BARDZIEJ DOSWIADCZONYCH" Kolegów odnośnie używania świateł stop oraz t.p. zagrywek.

Bartek

laisar - 2016-11-15, 16:07

baxter12 napisał/a:
przez Ciebie zamiast na pauzę dojechac do ulubionego baru z pysznym schabowym musiał stanąć gdies w polu o kanapach

Nie ma obowiązku pracy jako kierowca TIR-a.

Jest obowiązek bezpiecznej jazdy i przestrzegania przepisów - wyprzedzanie na ciągłej nie jest usprawiedliwione ani "dla kotleta", ani nawet dla "weekendu w domu".

baxter12 napisał/a:
inni użytkownicy, szczególnie jeżdżący sporadycznie są na tej drodze GOŚĆMI i powinni szanować zwyczaje gospodarzy

Nie - wszyscy użytkownicy dróg są równoprawni. Przekonanie o własnej wyższości to prosta droga na Ciemną Stronę...


Co do reszty - pełna zgoda. Zawsze warto być uprzedzająco grzecznym dla bliźnich - w najgorszym razie dlatego że będzie można oczekiwać tego samego, a przede wszystkim dlatego że to ułatwia życie i poprawia bezpieczeństwo dla wszystkich.

arczi_88 napisał/a:
wystarczy musnąć hamulec, żeby tylko się światła zapaliły. Potem wystarczy podziwiać jego taniec we wstecznym lusterku

Taniec świadczy raczej o czymś większym niż "muśnięcie" - a to niedobrze, bo nie powinno się perfidnie straszyć innych kierowców, mogą wtedy spanikować i poważne nieszczęście gotowe.

Natomiast faktyczne szybkie mignięcie stopami (choć lepiej awaryjnymi) jest dość jasnym komunikatem "zejdź mi z pleców".

Jeśli to nie pomoże - zdejmujemy nogę z gazu, znów delikatnie błyskamy stopami, żeby kierowca za nami wiedział, że zwalniamy, i zmniejszamy prędkość, żeby ułatwić wyprzedzanie...

damiaszek - 2016-11-15, 16:14

baxter12 napisał/a:
Facet w TIRze miał pewnie prędkość max. ustawiona na 92-94 km na godzinę. Więc de facto wlokles się o 8 km/h wolniej. Dla


Gorzej że są tacy co przy różnicy 1-2 km/h też próbują wyprzedzać.

baxter12 napisał/a:
Drogi budowane są głównie z myślą o ciężarówkach, generalnie o transporcie drogowym i pojazdach robiacych wiele kilometrow w celach zarobkowych, np. dojazd do pracy, dowóz ludzi itd. Więc wszyscy inni użytkownicy, szczególnie jeżdżący sporadycznie są na tej drodze GOŚĆMI i powinni szanować zwyczaje gospodarzy.


Drogi są budowane dla wszystkich użytkowników/obywateli dla tych dojeżdżających do pracy rowerem też (i ich praca wcale nie msi być ważniejsza lub mniej ważna niż kierowcy zawodowego). To właśnie uważanie się za WŁAŚCICELA drogi, a innych za niepożądanych GOŚCI często prowadzi do takich sytuacji.


baxter12 napisał/a:
Pomine milczeniem uwagi "BARDZIEJ DOSWIADCZONYCH" Kolegów odnośnie używania świateł stop oraz t.p. zagrywek.


To faktycznie nie najlepszy sposób. Lepiej poprostu zdjąc nogę z gazu, zwolnimy powoli jak ktoś ma ciśnienie, to ma też szanse szybciej wyprzedzić. Jak nie wyprzedzi to wracamy do swojej przelotowej. W 9/10 przypadkach 2 takich zwolnieniach też zaczynają trzymać dystans.

Piotrek721015 - 2016-11-15, 16:28

baxter12 napisał/a:

Aha i jeszcze jedna rada. Kiedy jedziesz za samochodem którego nie masz zamiaru wyprzedzić, jedź z pewnym dostępem, aby zmieścił się tam samochód który Cię zechce wyprzedzić, i bliżej prawej strony, po to aby zasygnalizować że nie będziesz wyprzedzał i umożliwić lepszą widoczność temu kto wyprzedzić zechce.

Bartek


I to tyczy w większości kierowców ciężarówek, którzy na jedno pasmowkach jadą konwojem kilku aut blisko siebie i nie dają szans osobówkom na wyprzedzenie ich.
Co do dróg dla ciężarówek i osobówek jako gości na tych drogach to bardzo ciekawa koncepcja. Prawo jazdy mam od kilkudziesięciu lat, przepracowałem prawie 20 na drodze (SRD) i nigdy o tym nie słyszałem.
Ponadto kierowcw ma jechać z prędkością bezpieczną, a nie maksymalną dopuszczalną. Co do pośpiechu TIR-ów, kierujący. Z kat. B nie ma obowiązku znajomości przepisów na kat. C i nie musi wiedzieć, że kierowca z ciężarówki śpieszy się na pauzę.
Co do kultury na jezdni to popieram, ale nie bawcje się w kierowwnie ruchem, przepuszczaniem na siłę z podporządkowanej czy zjeżdżaniem na pobocze. Jak sama nazwa mówi, nie jest to jezdnia wiec nie służy do wyprzedzania, czy umożliwiania wyprzedzania na tzw. trzeciego,

baxter12 - 2016-11-15, 16:59

laisar napisał/a:
baxter12 napisał/a:
przez Ciebie zamiast na pauzę dojechac do ulubionego baru z pysznym schabowym musiał stanąć gdies w polu o kanapach

Nie ma obowiązku pracy jako kierowca TIR-a.

Jest obowiązek bezpiecznej jazdy i przestrzegania przepisów - wyprzedzanie na ciągłej nie jest usprawiedliwione ani "dla kotleta", ani nawet dla "weekendu w domu".

baxter12 napisał/a:
inni użytkownicy, szczególnie jeżdżący sporadycznie są na tej drodze GOŚĆMI i powinni szanować zwyczaje gospodarzy

Nie - wszyscy użytkownicy dróg są równoprawni. Przekonanie o własnej wyższości to prosta droga na Ciemną Stronę...


Co do reszty - pełna zgoda. Zawsze warto być uprzedzająco grzecznym dla bliźnich - w najgorszym razie dlatego że będzie można oczekiwać tego samego, a przede wszystkim dlatego że to ułatwia życie i poprawia bezpieczeństwo dla wszystkich.

arczi_88 napisał/a:
wystarczy musnąć hamulec, żeby tylko się światła zapaliły. Potem wystarczy podziwiać jego taniec we wstecznym lusterku

Taniec świadczy raczej o czymś większym niż "muśnięcie" - a to niedobrze, bo nie powinno się perfidnie straszyć innych kierowców, mogą wtedy spanikować i poważne nieszczęście gotowe.

Natomiast faktyczne szybkie mignięcie stopami (choć lepiej awaryjnymi) jest dość jasnym komunikatem "zejdź mi z pleców".

Jeśli to nie pomoże - zdejmujemy nogę z gazu, znów delikatnie błyskamy stopami, żeby kierowca za nami wiedział, że zwalniamy, i zmniejszamy prędkość, żeby ułatwić wyprzedzanie...


Nie uwazam ze wyprzedzanie na ciągłej jest usprawiedliwione. Naswietlilem mlodemu Koledze dlaczego tak się stało.

Wszyscy użytkownicy drogi mają równe prawa i obowiązki na drodze. Jednak wrodzona kultura osobista nakazuje mi pomoc w jeździe ludziom którzy muszą siedzieć za kółkiem wiele godzin bo jest to ich praca.
Ułatwiam jazdę Tirom, busom firmowym, autobusem. Tak po prostu zostałem wychowany i dobrze mi z tym.

W związku z tym stwierdzenie że nie ma obowiązku być kierowcą Tira jest dla mnie jakby... hmm... mało głębokie i słabo odkrywcze.

Co do reszty zgadzam się całkowicie. Jeźdzmy kulturalnie, z empatią, będzie przyjemniej.
Szosa to nie miejsce na wyścigi, jeżeli ktoś siedzi nam na tyłku i widać że się spieszy, to może nie jest to debil, ale właśnie człowiek któremu się spieszy i warto mu pomóc dojechac na czas. Ot taki mały dobry uczynek malutki schodek dzięki któremu będziemy bliżej nieba...

mojo - 2016-11-15, 17:33

laisar napisał/a:
Nie ma obowiązku pracy jako kierowca TIR-a.


To ma sens :-) bo rozumiem, że wobec tego nie ma też obowiązku posiadania prawa jazdy i jeżdżenia osobówką szczególnie jak ktoś czuje się niepewnie za kierownica.

kapelusznik - 2016-11-15, 17:36

oczywiście, tyle że kompletnie nie ma związku z dyskusją

po prostu argument - można przymykać oko na łamanie przepisów bo to kierowca zawodowy który spieszy się na przerwę/do domu jest z założenia inwalidą

to, że jest kierowcą zawodowym wręcz obliguje go do dbania o bezpieczeństwo na drodze jeszcze bardziej

mojo - 2016-11-15, 18:04

kapelusznik napisał/a:
po prostu argument - można przymykać oko na łamanie przepisów bo to kierowca zawodowy który spieszy się na przerwę/do domu jest z założenia inwalidą


Każdy łamie przepisy RD bo przepisy są stworzone w sposób zachowawczy tak aby dał sobie radę ten najsłabszy. Ja pisząc o "ustępowaniu przy wyprzedzaniu" nie miałem na myśli wjeżdżania na chodnik w terenie zabudowanym, dla ułatwienia dodam - w nocy, dla ułatwienia dodam - na zakręcie, dla ułatwienia dodam - jak idzie tam grupka dzieci wracających z rekolekcji tylko o zjechaniu na pobocze jeżeli warunki na to pozwalają. Jest to złamani przepisów ale uważam, że na tyle bezpieczne aby można było sobie na to pozwolić o ile oczywiście czuje się drogę i auto.
W opisanej kilka postów wyżej sytuacji nie wierze aby kierowca tira jechał na zderzaku i dla zabawy mrygał światłami tylko zapewne w ten sposób zwracał uwagę że auto osobowe jedzie wolno, środkiem a może lekko odbić w prawo i go puścić. Ja sam jadąc patrze co chwila w lusterka i jak widzę przy okazji, że ktoś ma większą prędkość niż ja to o ile warunki mi na pozwalają zjeżdżam mu. Nie bawię się w ormowca i nie udowadniam że jak jadę licznikowo 90 tzn, że nikt mnie już nie powinien wyprzedzić.
THE END

Nurtuje mnie ostatnio a raczej wku.... i może koledzy z duszą ormowca mi wytłumaczą dlaczego jak jest droga 3 pasmowa to 90% wali środkowym pasem nie zjeżdżając na prawy w ogóle. Dla ułatwienia dodam, że duże miasta w PL mają już takich obwodnic i wylotówek sporo.

kapelusznik - 2016-11-15, 18:14

mojo napisał/a:
Każdy łamie przepisy RD bo przepisy są stworzone w sposób zachowawczy tak aby dał sobie radę ten najsłabszy.
no nie każdy, przynajmniej nie w taki sposób, że dojeżdża się do auta z przodu i świeci mu długimi w lusterka - szczególne w nocy - brawa dla tego pana - bo lord musi napierniczać 140 na krajówce


mojo napisał/a:
dlaczego jak jest droga 3 pasmowa to 90% wali środkowym pasem nie zjeżdżając na prawy w ogóle. Dla ułatwienia dodam, że duże miasta w PL mają już takich obwodnic i wylotówek sporo.

rzeczywiście tak dużo trzypasmówek poza terenem zabudowanym?

bo w zabudowanym nie widzę problemu...
zdarza mi się jeździć lewym pasem w terenie niezabudowany na wlocie do Poznania - ze względów bezpieczeństwa przy węźle z S11 - bardzo krótki najazd/wyjazd - auta jadące prawym pasem przeszkadzają we włączaniu się do ruchu - więc nie chcąc dostać strzała w prawy bok, wolę lecieć przez chwilę lewym

arczi_88 - 2016-11-15, 18:23

mojo napisał/a:
Nurtuje mnie ostatnio a raczej wku.... i może koledzy z duszą ormowca mi wytłumaczą dlaczego jak jest droga 3 pasmowa to 90% wali środkowym pasem nie zjeżdżając na prawy w ogóle.



Pewnie spotkali się z opinią, że prawy jest dla ciężarówek :-P


Wgl to niektórzy robią z mnie jakiegoś drogowego terrorystę ale nic bardziej nie wkurza niż jazda na zderzaku kilometrami kiedy nawet nie ma możliwości wyprzedzania, dla zabawy. Staram się nie utrudniać życia innym na drodze i mam anielską cierpliwość ale jak się kończy to jest jak opisałem. Tyle z mojej strony :-P

eplus - 2016-11-15, 18:50

Miało być o ruszaniu, a dwie strony o wyprzedzaniu.
baxter12 - 2016-11-15, 20:04

Piotrek721015 napisał/a:
baxter12 napisał/a:

Aha i jeszcze jedna rada. Kiedy jedziesz za samochodem którego nie masz zamiaru wyprzedzić, jedź z pewnym dostępem, aby zmieścił się tam samochód który Cię zechce wyprzedzić, i bliżej prawej strony, po to aby zasygnalizować że nie będziesz wyprzedzał i umożliwić lepszą widoczność temu kto wyprzedzić zechce.

Bartek

Co do dróg dla ciężarówek i osobówek jako gości na tych drogach to bardzo ciekawa koncepcja. Prawo jazdy mam od kilkudziesięciu lat, przepracowałem prawie 20 na drodze (SRD) i nigdy o tym nie słyszałem. ,


Usłyszałem to w jakiejś audycji radiowej, najpierw kilku niedzielnych kierowców w starszym wieku narzekali na kierowców ciężarówek, że nie powinni jeździć w sobotę, w nocy, w dzień i generalnie nie powinny jeździć po drogach bo oni akurat chcą na spacerek pojechać. Potem były opowieści "uzdrawiaczy swiata" jak to oni uczą innych, szczególnie kierowców ciężarówek jeździć ten sposób że jadą środkiem drogi, bardzo wolno i nie dają się wyprzedzić. Słowem zwykle chamstwo. A pot!em zadzwonił kierowca ciezarowki i spokojnie i rzeczowo wytłumaczył tym panom że nie z myślą o nich buduje się szerokie drogi o dużej przepustowosci. To transport ciężarowy i ludzie jadący do pracy są motorem postępu nas,ego drogownictwa. Gdyby nie duże natężenie ruchu ciężarowego oraz osobowego, związanego z pracą, niedzielni kierowcy nadal jeździli by wąskimi i dziurawymi drogami. Bo towary wozono by koleją czy barkami i tam poszły by pieniądze przeznaczon na budowe dróg,obwodnic i autostrad.
I powiem Wam coś w tym jest.
A chamstwo na drodze, jak można nawet wyczytać z wcześniejszych postów dotyczy wszystkich kategorii kierowców.

mojo - 2016-11-15, 20:56

eplus napisał/a:
Miało być o ruszaniu, a dwie strony o wyprzedzaniu.


Bo jak się ruszy to trzeb później wyprzedzić, a "tera" będzie o hamowaniu kolejne 2 strony i na 5-ciu będziesz miał cały kurs na drivera.

mrówa - 2016-11-16, 09:34

No jak o hamowaniu, to o TIR-ach blokujących lewy pas na autostradzie. Zajeżdża taki drogę, bo niby wyprzedza (do wyprzedzenia jeden lub dwa auta, żeby nie było) - a potem wlecze się kilka kilometrów lewym pasem, zanim zdoła ponownie wjechać na prawy pas. I co wtedy - GOŚĆ w osobówce powinien mrugać światłami i siedzieć na zderzaku temu WŁADCY dróg?
Freebairn - 2016-11-16, 09:50

mojo napisał/a:
eplus napisał/a:
Miało być o ruszaniu, a dwie strony o wyprzedzaniu.


Bo jak się ruszy to trzeb później wyprzedzić, a "tera" będzie o hamowaniu kolejne 2 strony i na 5-ciu będziesz miał cały kurs na drivera.


Czytając posty wydaje mi się, ze rozmowa zeszłą raczej na temat kultury na drodze- lub jej braku.

Dzięki za wskazówki- postaram sobie wyrobić pewne nawyki- ale przede wszystkim "oswoić się z szosa"

baxter12 - 2016-11-16, 09:53

Powodzenia. Mam nadzieje ze pomogłem.
route2000 - 2016-11-16, 10:19

Najważniejsze jest oswajanie się z szosą, nie denerwować się i przepuszczać drogowych wariatów, aż go złapią chłopcy radarowcy. ;-)
laisar - 2016-11-16, 14:21

baxter12 napisał/a:
stwierdzenie że nie ma obowiązku być kierowcą Tira jest dla mnie jakby... hmm... mało głębokie i słabo odkrywcze

Naświetliłem tylko dlaczego argument o pośpiechu jako wyniku pracy zawodowej jest nieadekwatny.

(Tym bardziej, że akurat po _zawodowcach_ można by się spodziewać i należałoby wymagać więcej niż po "niedzielnych kierowcach"...).

baxter12 napisał/a:
kultura osobista nakazuje mi pomoc w jeździe ludziom którzy muszą siedzieć za kółkiem wiele godzin

Kultura i pomoc - oczywiście, ale wobec wszystkich i wcale nie dlatego że ktoś musi siedzieć za kółkiem, bo nikt nie musi.

baxter12 napisał/a:
jeżeli ktoś siedzi nam na tyłku i widać że się spieszy, to może nie jest to debil, ale właśnie człowiek któremu się spieszy i warto mu pomóc dojechac na czas

Ja nigdy nie podejrzewam innych o złe zamiary - też tłumaczę sobie ich negatywne zachowanie jakimiś dodatkowymi czynnikami, np zmęczeniem czy gapiostwem. To nie jest usprawiedliwienie, ale w końcu każdemu czasem się zdarza i właściwą pomocą bywa wtedy właśnie - delikatne - zwrócenie uwagi, że może ktoś się zapomniał. Jeśli to nie pomaga, to oczywiście lepiej mieć podejrzanego osobnika daleko przed sobą, ale puszczenie go to też nie jest natychmiastowy priorytet Najważniejszy jest umiar - także w pomaganiu (;

baxter12 - 2016-11-16, 16:21

Cytat:
baxter12 napisał/a:
stwierdzenie że nie ma obowiązku być kierowcą Tira jest dla mnie jakby... hmm... mało głębokie i słabo odkrywcze

Naświetliłem tylko dlaczego argument o pośpiechu jako wyniku pracy zawodowej jest nieadekwatny.

(Tym bardziej, że akurat po _zawodowcach_ można by się spodziewać i należałoby wymagać więcej niż po "niedzielnych kierowcach"...).


I należy wymagać więcej. Zgadzam się z Tobą, zresztą z kierowcami ciężarówek jest mniej problemów niż z osobówkami. Napisalem tamten post nie w sensie że nieusprawiedliwiony jest debilny pośpiech. Napisalem to aby uzmysłowić że mają oni większą motywację by zdążyć na czas. Oraz po to aby uzmysłowić mlodemu kierowcy jakie mechanizmy występują na drodze. Ale widzę że nie tylko dla niego jest to coś nowego.
(Nie Pisze o Tobie :lol: )

laisar - 2016-11-16, 17:15

baxter12 napisał/a:
z kierowcami ciężarówek jest mniej problemów niż z osobówkami

Właściwie tak, ale jak już się zdarzy to ma większy wagomiar... (;

W każdym razie najlepsza dla wszystkich jest współpraca.

piku - 2016-11-16, 20:19

laisar napisał/a:
W każdym razie najlepsza dla wszystkich jest współpraca.


Co do jazdy autobusem (konkluzja filmiku): kiedyś byłem na konferencji o transporcie, podczas której pewna część naukowców przekonywała do pozostawienia aut w domu i dojazdów do pracy komunikacja publiczną. Po konferencji zapytałem paru z nich, jak dotarli na konferencję (do centrum Wa-wy). Okazało się, że wszyscy prywatnymi samochodami i każdy miał na to jakieś ważne usprawiedliwienie: zakupy, konieczność szybkiego przemieszczenia się w odległe miejsca, bycia mobilnym itp. (w Wa-wie nie było wtedy metra).

ajax - 2017-01-07, 15:32

mojo napisał/a:
ajax napisał/a:
wprawa, wprawa i jeszcze raz wprawa. Jeździć, ćwiczyć ......


Tylko trzeba jeszcze wiedzieć co ćwiczyć. Moja bardzo dobra znajoma zdawało ostatnio prawko i na kursie to ją można w skrócie powiedzieć uczyli, że sprzęgłem się prędkość reguluje :!: Jak się nie zna zasady działania i użytkowania to się "wyuczone" bzdury powiela.

Zakładałem, że "się wie"

Wahacz - 2017-01-24, 20:01

Mnie instruktor-geniusz uczył na początku, że najpierw się puszcza sprzęgło, a dopiero później dodaje gazu. Na pierwszej, drugiej lekcji były same "kangury", później poczytałem w sieci co i jak i magicznie zacząłem płynnie ruszać, wciskając najpierw gaz. Gdybym żył 20 lat wcześniej, bez dostępu do Internetu i nie miał też jakiejś osoby, która wie jak jeździć i której można by się było poradzić, to bym pewnie pół kursu się męczył. Do instruktorów warto mieć zasadę ograniczonego zaufania ;)
kapelusznik - 2017-01-24, 20:58

Wahacz napisał/a:
zacząłem płynnie ruszać, wciskając najpierw gaz
że jak?
wciskasz gaz na wciśniętym sprzęgle?

Wahacz - 2017-01-24, 23:06

Równocześnie wciskałem gaz i odpuszczałem sprzęgło - czasami timing nie był idealny i auto trochę zawyło, ale ruszało płynnie. Na początku byłem uczony, że po odpuszczeniu sprzęgła w jakimś tam zakresie dopiero wcisnąć gaz, co często skutkowało "kangurkami" :)
arnold - 2017-01-25, 02:14

To jak w programach satyrycznych KOC. Man i Materna w szkole jazdy. uczeń nie radzi sobie z ruszaniem. Istruktor do kursanta: "Nogi przy ruszaniu mają pracować jak waga". Poźniej kursant poszełd do swojego samochodu i odjechał.
Lajkonik - 2017-01-25, 07:24

kapelusznik napisał/a:
że jak?
wciskasz gaz na wciśniętym sprzęgle?

No a jak inaczej? Obroty 5 - 6k i powolutku puszczasz sprzęgło :mrgreen:
Po pół roku wymieniasz sprzęgło i jeździsz dalej :mrgreen:
A tak serio, jak chcesz płynnie i w miarę dynamicznie ruszyć to musisz mieć lekko podniesione obroty zanim sprzęgło zacznie "ciągnąć" auto. No chyba, że Twój silnik generuje np 2000Nm, to wtedy może ruszysz przyzwoicie bez dodawania gazu. Kiedyś Pan Taksówkarz pokazywał mi jak gładko może ruszyć swoim Audi (to chyba było 5000 - staruszek) z 4-go biegu.

daciafan88 - 2017-04-04, 10:32

weź może żone i pojeździj z nią na jakichś bocznych dróżkach
luckyboy - 2017-04-12, 19:03

Ruszania najlepiej uczyć się najpierw bez wciskania gazu, czyli operowanie samym sprzęgłem na obrotach jałowych - nie ma nic lepszego dla nogi :lol: . Jak adept to zrozumie, to wtedy ruszanie z gazem, gdy sprzęgło będzie "brać" będzie już bułką z masłem.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group