DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Przegląd mediów o Dacii - Sandero zdobywa nagrodę What Car?

zdzisiu27 - 2017-01-25, 22:01
Temat postu: Sandero zdobywa nagrodę What Car?
http://francuskie.pl/daci...hat-car-awards/
gregorisan - 2017-01-26, 08:18

Żona mojego szwagra najpierw zakupiła Sandero Stepway I i w zeszłym roku zmieniła go na Sandero Stepway drugiej generacji - mieszkają w Niemczech i Dacia jest tam dość popularnym autem. Po prostu praktyczny samochód służący jako drugi w rodzinie - bez dodawania do tego jakiejś ideologii jak to jest u nas w kraju. Szczególnie u osób, których nie stać na nowe auto :mrgreen:
DrOzda - 2017-01-26, 10:49

Oczywiście , znacznie taniej i lepiej jest pozbyć się tam dziesięcioletniego pojazdu i kupić nową Dacię na gwarancji. Często doprowadzenie starego samochodu do stanu w jakim jest w stanie zaliczyć badanie TUV będzie kosztowało trzecią albo drugą część wartości nowej Dacii. O niższym podatku drogowym ze względu na niższą emisję spalin nie wspomnę.
Niemiec ma pięć lat świętego spokoju , a stary samochód ląduje w Europie wschodniej, gdzie mistrzowie picowania polerują go na błysk a Janusze stawiają z dumą pod domem ciesząc się jak to oszukali system i nie stracili na zakupie nowego .....

Józef - 2017-01-26, 16:08

Zgadzam się ze wszystkim tylko małe ale nie zarabiamy i nie mamy takich emerytur jak Niemcy. Więc jeszcze długo będziemy kupować auta pięcioletnie a może i starsze. Ja zakupiłem auto pięcioletnie ( jak niemiec sprzedawał to płakał). Niestety na nowe mnie nie stać.
arnold - 2017-01-26, 16:54

Tylko w normalnym kraju ktoś kupuje auto na jakie go stać, a nie ma do wydania 50 tys. i zamiast kupić segment B, to kupuje A6 lub BMW serii 5, za tą samą kwotę, bo ma luksus, pełną elektrykę, skórę i łyse opony za 800/sztuka.
gregorisan - 2017-01-26, 17:12

Józef napisał/a:
Ja zakupiłem auto pięcioletnie ( jak niemiec sprzedawał to płakał). Niestety na nowe mnie nie stać.

Ale uczciwie o tym mówisz - a nie uprawiasz później filozofie stosowaną i udowadniasz, że "używane 10 letnie auto jest lepsze od nowego". Właśnie chodzi o tę uczciwość wobec siebie i innych a nie czystą hipokryzję. Mnie tez nie stać na nowe Audi więc jeżdżę Dacią i nie próbuje udowadniać temu, kto kupił nowe Audi, ze jest idiotą skoro za połowę tego może mieć Dacie ;-)

Józef - 2017-01-26, 17:16

Uczciwie, a to że ,, płakał to utarta u nas wersja,,.
Lza - 2017-01-26, 23:11

Nie stać Polaków na nowe auto za 30000, które będą używać przez 15 lat, ale stać ich na używane za 15000 do którego muszą dołożyć 10000 i pojeździ 4 lata + używane za 15000 do którego muszą dołożyć 10000 i pojeździ 4 lata + używane za 15000 do którego muszą dołożyć 10000 i pojeździ 4 lata. Dużo polaków używa zbiorowej, gotowej formy myślenia zamiast kalkulatora.

Mam kalkulator i nie stać mnie na używane samochody. Nowy wychodzi znacznie taniej.

Marek1603 - 2017-01-27, 06:09

Dlatego większość ludzi woli np. 1000zł dać miesięcznie na ratę niż na mechanika. Przynajmniej auto jest u niego, a nie w warsztacie.
gregorisan - 2017-01-27, 07:55

Marek1603 napisał/a:
Dlatego większość ludzi woli np. 1000zł dać miesięcznie na ratę niż na mechanika.

U nas problemem są niestety koszty kredytu. Dla przykładu Dacie zakupione przez żonę mojego szwagra były wyłącznie na kredyt. Mają drugie auto, które również jest kupione na kredyt.
Kuzyn od żony, który też mieszka w Niemczech dwa lata temu nabył nowego Qashqaia w full wersji również na kredyt. Tam nikt nie bawi się w zakup nowego auta za gotówkę.

Lza - 2017-01-27, 09:38

Prawda, to samo jest w GB - wszyscy wszystko maja na kredyt: dom, samochód, telefon, wczasy. nawet na kredyt organizują przyjęcia świateczne.

Ale czy to jest dobre? Nie wiem. Doprowadza to do dziwnej sytuacji, w której właścicielami wszystkiego są banki, a ludzie tylko marionetkami bez swojej własności, żyjącymi tylko po to żeby spłacać raty za przedmioty, których nie są ich własnością.

rafal_rx - 2017-01-27, 10:08

Lza napisał/a:
Nie stać Polaków na nowe auto za 30000, które będą używać przez 15 lat, ale stać ich na używane za 15000 do którego muszą dołożyć 10000 i pojeździ 4 lata + używane za 15000 do którego muszą dołożyć 10000 i pojeździ 4 lata + używane za 15000 do którego muszą dołożyć 10000 i pojeździ 4 lata. Dużo polaków używa zbiorowej, gotowej formy myślenia zamiast kalkulatora.

I zapomniałeś dodać, że wszelakie remonty, tudzież naprawy owych pojazdów zaczyna od usunięcia DPFa, czy FAPa oraz zaślepienia EGR.

pixa - 2017-01-27, 10:22

Lza napisał/a:
Nie stać Polaków na nowe auto za 30000, które będą używać przez 15 lat, ale stać ich na używane za 15000 do którego muszą dołożyć 10000 i pojeździ 4 lata + używane za 15000 do którego muszą dołożyć 10000 i pojeździ 4 lata + używane za 15000 do którego muszą dołożyć 10000 i pojeździ 4 lata.


Mysle, ze troche demonizujesz. Mialem Honde Civic, ktora kupilem jako siedmioletnie auto. Przejechalem nia 150 tysiecy km w 6 lat. Nie liczac kosztow materialow eksploatacyjnych (klocki, oleje) wymienilem drazek kierowniczy, tuleje wahaczy i tyle.

Fakt, padl potem silnik (od LPG, mialem instalacje dwa lata), ktory wymienilem za 3.000 (juz z robocizna i rozrzadem), ale nie wliczalbym tego do kosztow.

A nawet jesli, to przez 6 lat wydalem na remonty gora 3.500 zl

arnold - 2017-01-27, 10:37

No to zależy nie ma co generalizować. Moja Panda 2004 rok też się sprawuje. Ale inny człowiek na twoim czy moim miejscu kupiłby Accorda, grunt że lepiej wyposażony (to się rozumie), ale panie klimę wystarczy nabić, szyby nasmarować, podsufitkę podkleić, nowy akumulator wrzucić i jazda. Czy to auto nowe, czy używane dobrze jest kupować, to na co nas stać, kupić i użytkować i nie kierować się wątpliwym prestiżem marek uważanych za "premjum"
Lza - 2017-01-27, 11:35

pixa napisał/a:
A nawet jesli, to przez 6 lat wydalem na remonty gora 3.500 zl


No jacha, opon, rozrządu i innych rzeczy nie kupowałeś. Na SKP też co rok nie śmigałeś? Nie ze mną takie numery. (same opony to 2000-3000zł, (2kmpl zima-lato) rozrząd około 1000zł, dodatkowe przeglądy - 300zł) - już się 8000 zrobiło prawda? A hamulce? klocki, tarcze... kolejny tysiak. Akumulator? nie musiałeś zmienić? Zapewne wydech też.

Niby sama eksploatacja, ale tych wydatków nie ma przy nowym samochodzie, bo wszystko dostajesz nowe i nie zużyte.
Jeśłi auto ma jeździć bezpiecznie musi mieć takie rzeczy powymieniane.

pixa - 2017-01-29, 10:32

Lza napisał/a:

No jacha, opon, rozrządu i innych rzeczy nie kupowałeś. Na SKP też co rok nie śmigałeś? Nie ze mną takie numery. (same opony to 2000-3000zł, (2kmpl zima-lato) rozrząd około 1000zł, dodatkowe przeglądy - 300zł) - już się 8000 zrobiło prawda? A hamulce? klocki, tarcze... kolejny tysiak. Akumulator? nie musiałeś zmienić? Zapewne wydech też.

Niby sama eksploatacja, ale tych wydatków nie ma przy nowym samochodzie, bo wszystko dostajesz nowe i nie zużyte.
Jeśłi auto ma jeździć bezpiecznie musi mieć takie rzeczy powymieniane.


Do nowej Daczki opony zimowe tez musialem kupic. Do tego mam jedne felgi i bede musial placic za wymiane opon, a Hondzie mialem dwa zestawy, wiec przekrecalem samemu. Kupujac Honde zimowki mialem nowe, lenie musialem kupic. Bilans wiec jest na zero.

Auto kupilem z rozrzadem wymienionym 20.000 wczesniej, wiec wymienilem po 70.000. W Daczce wymienie przy 90.000 - zadna roznica (wymieniam przy takim przebiegu niezaleznie od wskazan producenta - w Hondzie zreszta tez zalecaja po 120 jak w Rumunie). Tarcze wymienilem raz po okolo 80.000 i w Sandero tez mnie to czeka. Akumulator ok - padla przez te pare lat jedna sztuka (250 zl). Klocki - no dajmy spokoj - powiedzmy, ze kupujac Honde byly zuzyte w 50% - pozniejsze wymiany wynikaly z jazdy i tu w Dacii bedzie tak samo. Wydech mialem oryginalny.

Tak wiec podtrzymuje swoja teze :-)

arnold - 2017-01-29, 12:07

Ty też nie udowadniaj na siłę swojej. Są lepsze i gorsze egzemplarze, niezależnie od ceny zakupu używki. Jak ktoś potrafi sam coś zrobić to oszczędza, innego wymiana przegubu kosztuje drugie tyle bo robocizna, a w na przykład hondzie przeguby opornie schodzą. Tutaj bardziej problemem jest kwestia kupowania ekskluzywnych złomów za cenę, mniejszych aut z salonu.
pixa - 2017-01-29, 12:52

Oczywiście, ze egzemplarze są różne i, ze ciężko kupić dobre używane auto. Nie ulega jednak dyskusji, ze lepiej jeździć nowym, a mniejszym, niż starym a większym. W nowym aucie cenie sobie przede wszystkim święty spokój i pewność, ze mi odpali. Natomiast ciężko się zgodzić z tezą, ze używane auto = 10.000 nakładów.
arnold - 2017-01-29, 15:02

Dokładnie. Taka teza ma sens w przypadku pogoni za marką i wyposażeniem. Ale jak kupuje się normalne, auto wedlug potrzeb to można, nawet używkę eksploatować bez nadmiernych kosztów.
GRL - 2017-01-29, 16:34

pixa napisał/a:
Natomiast ciężko się zgodzić z tezą, ze używane auto = 10.000 nakładów.

A ja się właśnie zgodzę.
Przeciętny Kowalski marzy o 10-letnim Audi A4 Avant 2.0tdi.
Kupuje z przebiegiem 198kkm (realnie 350kkm) i raz w roku regeneruje, albo wymienia dwumasę, turbo, aluminiowe wahacze + masa innych eksploatacyjnych, które mają już dość.
Rocznie wydaje 2-3kzł, ale się nie przyzna, bo wstyd przed sąsiadem...

Kupiłem ponadprzeciętnie wychuchaną Mazdę 3 1.6hdi z założeniem, że będę zadowolony jeżeli nie będzie generowała rocznych kosztów powyżej 2000zł.
Póki co bezproblemowo się mieszczę, ale robię bardzo małe przebiegi i mam symboliczny przebieg jak na jej wiek.


pixa napisał/a:
Fakt, padl potem silnik (od LPG, mialem instalacje dwa lata), ktory wymienilem za 3.000 (juz z robocizna i rozrzadem), ale nie wliczalbym tego do kosztow.

A dlaczego nie wliczał?
Może silnik by nie padł gdyby miał znacznie mniejszy przebieg?

PiotrWie - 2017-01-29, 20:56

Lza napisał/a:
pixa napisał/a:
A nawet jesli, to przez 6 lat wydalem na remonty gora 3.500 zl


No jacha, opon, rozrządu i innych rzeczy nie kupowałeś. Na SKP też co rok nie śmigałeś? Nie ze mną takie numery. (same opony to 2000-3000zł, (2kmpl zima-lato) rozrząd około 1000zł, dodatkowe przeglądy - 300zł) - już się 8000 zrobiło prawda? A hamulce? klocki, tarcze... kolejny tysiak. Akumulator? nie musiałeś zmienić? Zapewne wydech też.

Niby sama eksploatacja, ale tych wydatków nie ma przy nowym samochodzie, bo wszystko dostajesz nowe i nie zużyte.
Jeśłi auto ma jeździć bezpiecznie musi mieć takie rzeczy powymieniane.

Zależy jak trafisz - mi się zdarzyło kupić 14-letnie BMW za 6000, pojechałem do polecanego na forum BMW mechanika, powymieniał co trzeba, zapłaciłem jeszcze 1800 zł, kupiłam zimówki za 900 i przez następne 4 lata kupowałem tylko ubezpieczenie + 100zł za przegląd.
Ale jak już stać mnie było na samochód za 30-35 tyś to po kilkumiesięcznym oglądaniu "okazji" zwiększyłem budżet i kupiłem nowy.

damiaszek - 2017-01-30, 17:58

Jak nie miałem kasy to kupiłem tico za 6000zł (takie ceny wtedy były) oszczędziłem za to na naprawach, bo jak coś się psuło to dało się naprawić za grosze.

Jak było trochę więcej kasy, to kupiłem focusa 3-latka z 200kkm na zegarach, przejechałem nim 140kkm i zmieściłem się z kosztami w 30000zł (nie licząc paliwa oczywiście) - za nowego musiał bym dać 70000zł (czyli kredyt + koszt obowiązkowego AC) i naprawdę nie było źle, jak by się dało to zrobiłbym to samo jeszcze raz.

Obecnie jest Duster też nie nowy, tylko 3-letni kupiony od znajomego (kończył leasing i brał nowe auto :mrgreen: ) - Miała być nowa Sandero golas, jest Daster jak z opisu. Na razie nie żałuję.

Freebairn - 2017-02-01, 19:40

http://www.autoexpress.co...ufacturers-2016

Widac na wyspach cenia sobie Dacie.

pixa - 2017-02-02, 12:03

GRL napisał/a:

pixa napisał/a:
Fakt, padl potem silnik (od LPG, mialem instalacje dwa lata), ktory wymienilem za 3.000 (juz z robocizna i rozrzadem), ale nie wliczalbym tego do kosztow.

A dlaczego nie wliczał?
Może silnik by nie padł gdyby miał znacznie mniejszy przebieg?


Silnik padl przy 270 tys realnego przebiegu. W tym nieco ponad 30 tys na LPG. W toku ogledzin ustalono, ze awaria spowodowana byla wyzsza temp spalania gazu, co doprowadzilo do uszkodzenia swiecy (pekla i wpadla do srodka) oraz wypalenia sie gniazda swiecy.

Na benzynie pewnie jeszcze by smigal.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group