DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Kredyt, leasing, ubezpieczenie - Benefia

stempik - 2008-12-10, 22:23
Temat postu: Benefia
ZeneC napisał/a:
że wzrasta ich wrażliwość i elastyczność na problemy klienta

wrażliwość .... wzrasta ale odwrotnie proporcjonalnie do zobowiązań.

Zgadnijcie proszę ile mi dziś zaproponowano za szkodę w postaci uszkodzonego zamka drzwiowego i stacyjki. Szkoda według dilera fiata spowodowała konieczność wymiany wkładów zamka 690 zł, klamki 54 zł, do tego programowanie kluczy 60 zł i oczywiście robocizna. A Benefia łaskawie wypłaci mi niespełna 270 zł, bo na tyle wycenia swoje wobec mnie zobowiązania. Powinienem dodać że sam sobie mogę to wszystko zrobić i mnie to kosztowało 400 zł . Może nie powinienem już tam nigdy niczego ubezpieczać ale za to zaopatrywać się tam skoro mają takie super cenki.

Benefię dużym łukiem proponuję, a jeśli już to naprawa tylko przez aso i wtedy niech wiem ze ich zedrą. Wyszło na to że mam ubezpieczenie ale go nie mam, bo jak przyszło co do czego to albo ich olać albo sąd.

gigi303 - 2008-12-11, 09:09

ja miałem moje poprzednie auto u nich, sprzedałem je a oni do tej pory mi wysyłają monity że mam zapłacić za ubezpieczenie auta którego nie jestem właścicielem, dodam tylko że umowę wypowiedziałem miesiąc wcześniej a auto sprzedałem zanim stare ubezpieczenie się skończyło, a do tego auto zgłosiłem w urzędzie miasta że nie jest już moje. Interweniowałem już z 10 razy za każdym razem mnie zapewniano że składka nie będzie pobierana i tak od 3 miesięcy :evil: Wczoraj był mój ostatni kontakt zażądałem potwierdzenia na piśmie.
Oczywiście moje zgłoszenie zostało przyjęte jak zawsze ale kiedy dostanę potwierdzenie to ciężko im powiedzieć bo oni nie wystawiają takich rzeczy. Zastanawiam się czy nie zgłosić się do rzecznika praw konsumenta lub napisać do jakiejś uwagi bo ta sprawa to do kabaretu się nadaje.

Może ktoś miał już takie przygody ?

stempik - 2008-12-11, 21:07

gigi303 napisał/a:
ja miałem moje poprzednie auto u nich, sprzedałem je a oni do tej pory mi wysyłają monity że mam zapłacić za ubezpieczenie auta którego nie jestem właścicielem,

Za pół roku pomacham im łapką. A z tanią składką to pewnie święta racja.
Rozważam też możliwość tańszego ubezpieczenia i płatnego parkingu, w sumie wychodzi drożej, ale czy spać można spokojniej tego nie wiem. Przecież własciciel parkingu mógł się ubezpieczyć w Benefii i co wtedy.

gigi303 - 2008-12-16, 20:03

stempik napisał/a:
gigi303 napisał/a:
ja miałem moje poprzednie auto u nich, sprzedałem je a oni do tej pory mi wysyłają monity że mam zapłacić za ubezpieczenie auta którego nie jestem właścicielem,

Za pół roku pomacham im łapką. A z tanią składką to pewnie święta racja.
Rozważam też możliwość tańszego ubezpieczenia i płatnego parkingu, w sumie wychodzi drożej, ale czy spać można spokojniej tego nie wiem. Przecież własciciel parkingu mógł się ubezpieczyć w Benefii i co wtedy.


Jeśli znajdziesz ubezpieczony parking to gratuluję, szukać takich ze świeczką :mrgreen:
Przytoczę pewną historię. Trzymałem moje poprzednie autko na parkingu strzeżonym zamkniętym. Wszystko pięknie dopóki nie przyszła burza i nie urwało mi lusterka w wyniku spadających warstw ocieplenia z budynku . Oczywiście pracownik parkingu nie raczył zadzwonić i mnie powiadomić o tym fakcie ( można było tego uniknąć bo wystarczyło auto przestawić ale to długa historia osoba obok mnie miała auto do kasacji). Dostałem informację od pracownika że Pan sobie kupi lusterko szef panu odda jak pan rachunek przyniesie. Ale znając naturę ludzką zdecydowałem się porozmawiać z szefem o tym. Dowiedziałem się że parking nie jest ubezpieczony i praktycznie żaden nie jest chodź powinien ponieważ parkingi nie miałyby racji bytu wtedy bo składka przekraczała by ich dochody. A druga sprawa nie poczuwają się za uszkodzenia auta i jedyne co mogą zaproponować to połowa abonamentu za następny miesiąc.

Skorzystałem oczywiście z oferty i po wykorzystaniu upustu zmieniłem parking, który też nie jest ubezpieczony ale cóż... przynajmniej auto widzę z domu :mrgreen: Drakulę trzymam też na tym parkingu i mam pełen pakiet i śpię teraz jeszcze spokojniej :mrgreen:

Wysłany: Dzisiaj 20:09
zapomniałem się pochwalić nowy tydzień jest i nowa informacja, proszę opłacić składkę :mrgreen: jak co tydzień zadzwoniłem miły Pan przywitał się i jak co tydzień ma być wszystko dobrze :mrgreen: zaczynam pisać list do rzecznika praw konsumenta może mi odpowie i poradzi :mrgreen:

Lupo - 2008-12-17, 10:44

A o czyms takim jak rzecznik ubezpieczonych slyszeli? Fantastyczna instytucja. Zadzwonic, prawnik Wam za darmo doradzi co zrobic, a jak to nie pomoze to sklada sie do nich papiery sprawy na pismie i wrazie potrzeby to oni pozywaja do sadu ubezpeiczyciela. Calosc bezbolesnie i bezkosztowo.
Kiedys taka mialem przeprawe z PZU. Nie chceli mi wogole nic wyplacic. Po interwencji nastepnego dnia kasa byla na koncie we wskazanej przeze mnie kwocie.


Dla mniej obytych z googlem - http://www.rzu.gov.pl/

gigi303 - 2008-12-17, 15:01

Lupo napisał/a:
A o czyms takim jak rzecznik ubezpieczonych slyszeli? Fantastyczna instytucja. Zadzwonic, prawnik Wam za darmo doradzi co zrobic, a jak to nie pomoze to sklada sie do nich papiery sprawy na pismie i wrazie potrzeby to oni pozywaja do sadu ubezpeiczyciela. Calosc bezbolesnie i bezkosztowo.
Kiedys taka mialem przeprawe z PZU. Nie chceli mi wogole nic wyplacic. Po interwencji nastepnego dnia kasa byla na koncie we wskazanej przeze mnie kwocie.


Dla mniej obytych z googlem - http://www.rzu.gov.pl/


nie można było wcześniej napisać że taka instytucja jest :-P już dawno bym się tam zgłosił :mrgreen:

laisar - 2008-12-17, 15:08

Ignorantia iuris nocet... (;
gigi303 - 2008-12-17, 15:18

ja raczej twierdzę że to brak czasu i czyste lenistwo niż niewiedza :-P
stempik - 2008-12-17, 20:56

gigi303 napisał/a:
Jeśli znajdziesz ubezpieczony parking to gratuluję, szukać takich ze świeczką

Pierwsze o co zapytałem to czy parking jest ubezpieczony. Podobno tak.
Cytat:
A o czyms takim jak rzecznik ubezpieczonych slyszeli?

Słyszeli, ale ta wiedza do mojej sprawy nic akurat nie wnosi. Autko zreperowane we własnym zakresie. Brak faktur na sumę która usprawiedliwiała by podjęcie wysiłku w dochodzeniu swych praw. (Znaczy nie ma se co d.... zawracać bo koszty do przełknięcia, a czasu mało. :mrgreen: )
gigi303 napisał/a:
ja raczej twierdzę że to brak czasu i czyste lenistwo niż niewiedza

lenistwo, fuj, w moim wieku to się nazywa zdrowy stosunek do rzeczywistości.

slk84 - 2008-12-18, 13:59

Oprócz Rzecznika Ubezpieczonych jest szereg firm, które dochodzą odszkodowań dla swych klientów. Nie raz- zwłaszcza przy odszkodowaniach osobowych wywalczona suma bywa 10 krotnie wyższa od oferowanej początkowo. Co ważne niektóre firmy jak np. Interlex z Wrocławia, nie pobierają z góry żadnych opłat, a jedynie umówioną prowizję od wywalczonego odszkodowania, tak więc można wyjść tylko na plus:)
Lupo - 2008-12-18, 14:01

slk84 napisał/a:
Co ważne niektóre firmy jak np. Interlex z Wrocławia, nie pobierają z góry żadnych opłat, a jedynie umówioną prowizję od wywalczonego odszkodowania, tak więc można wyjść tylko na plus:)

No tak, ale rzecznik nie pobiera od CIebie nic.. A wszystkie pozostale firmy nie dzialaja bezplatnie.

slk84 - 2008-12-18, 20:15

Istotnie rzecznik nie pobiera opłat, ale jego działalność ma co do zasady charakter jednorazowy, dlatego po jego odwołaniu ubezpieczalnia podwyższa bardziej lub mniej zaniżone odszkodowanie i na tym sprawa się kończy. Jeżeli sprawa jest prowadzona jest przez firmę odszkodowawczą jest ona osobiście zainteresowana wywalczeniem jak najwyższego odszkodowania, stąd jej działalność nie ogranicza się do pojedyńczego odwołania a szeregu aż wreszcie suma odszkodowania będzie słuszna..tak jak pisałem zdarzają się przypadki, że uzyskana suma bywa nawet 10 krotnie wyższa od oferowanej pierwotnie (głownie szkody osobowe). Poza tym są firmy jak wspomniany interlex, gdzie nie płacimy opłat stałych, a jedynie umówiony procent od wywalczonego odszkodowania. W związku z czym wychodzimy na plus ponieważ nieraz sprawa zakończyłaby się powiedzmy na poziomie 10.000 zł i uważalibyśmy ją za zakończoną a tak firma odszkodowawcza wywalczy nam coś ponad tą kwotę więc mówiąc kolokwialnie tak nie mielibyśmy nic "extra" a tak można mieć, dlatego uważam, że mimo wszystko warto:)
Lupo - 2008-12-18, 20:54

slk84 napisał/a:
jego działalność ma co do zasady charakter jednorazowy


Nie do konca. Jest jeszcze jeden aspekt. Ubezpieczyciele boja sie Rzecznika Ubezpieczonych, bo po wykryciu nieprawidlowosci ma prawo nalozyc na ubezpieczyciela duza kare pieniezna. Nam nic z tego nie przyjdzie, ale wierz mi - wiekszosc spraw jest zalatwiana na zasadzie - "prosze pojsc do ubezpieczyciela i powiedziec ze sie z nami rozmawialo".

Oczywiscie prywatne firmy jak juz wspomniales beda wykazywac wieksza determinacje, bo zarabiaja "od sprawy".

slk84 - 2008-12-18, 21:27

No, tak ale idziesz do ubezpieczalni mówisz formułkę z Rzecznikiem podwyższają Ci odszkodowanie o 50 % i cieszysz się z tego, jak to dzielnie wywalczyłeś wyższą kwotę. Tylko, że odszkodowanie może(ale nie musi) być zdecydowanie wyższe niż 50%. Wszystko zależy od stanu faktycznego sprawy oraz wiarygodności wycen, opini itp.
ZeneC - 2008-12-19, 07:40

Lupo napisał/a:
A o czyms takim jak rzecznik ubezpieczonych slyszeli? (...) w razie potrzeby to oni pozywaja do sadu ubezpeiczyciela. /


Rzecznik Ubezpieczonych nie pozywa żadnego ubezpieczyciela do sądu, nie ma takich uprawnień. Jest organem eksperckim, tworzy opinie, wykładnie, rozprawy, rozpatruje skargi i zażalenia, ale nie może pozywać do sądu.

I drugie sprostowanie - Rzecznik Ubezpieczonych nie nakłada żadnych kar pieniężnych na ubezpieczyciela, nie ma takich uprawnień.

Mając opinię Rzecznika można natomiast wykorzystać ją jako materiał dowodowy w sądzie.

Praktyka jednak bardzo często nie jest tak różowa, jak się wydaje. Towarzystwa często odrzucają interpretacje rzecznika jako błędne... Tak jest np z PZU S.A w kwestii prawa do wypowiedzenia umowy oc przez nabywcę w ciągu 30 dni od zakupu, gdy otrzymana polisa już się skończyła, ale 30 dni nie minęło...

Co do firm zajmujących się obsługą odszkodowań, to z mojej 10-letniej obserwacji rynku wynika, że może 30% takich firm działa uczciwie. W sprawach umów konstruowanych na użytek reprezentowania poszkodowanych klientów było już kilka programów interwencyjnych. Nikt nie wspomina tu o koszcie obsługi - owszem, wiele firm nic nie bierze, ale zawarowuje sobie od 30% wzwyż uzyskanego odszkodowania dla siebie... Nierzadko dorzuca na koniec rózne koszty dodatkowe.

slk84 - 2008-12-19, 08:45

Nie jest prawdą, że prowizja wynosi od 30 % zwyż, faktem jest że do niedawna tak właśnie było i nadal bywają firmy, ustalające prowizję na wskazanym poziomie, chodź obecnie głownie ze względu na konkurencję prowizja może być ustalona na niższym poziomie.
stempik - 2008-12-19, 23:44

ZeneC napisał/a:
Co do firm zajmujących się obsługą odszkodowań, to z mojej 10-letniej obserwacji rynku wynika, że może 30% takich firm działa uczciwie. W sprawach umów konstruowanych na użytek reprezentowania poszkodowanych klientów było już kilka programów interwencyjnych. Nikt nie wspomina tu o koszcie obsługi - owszem, wiele firm nic nie bierze, ale zawarowuje sobie od 30% wzwyż uzyskanego odszkodowania dla siebie... Nierzadko dorzuca na koniec rózne koszty dodatkowe.

Jak wszędzie ludzie dzielą się na uczciwych i tych mniej uczciwych. Jeden raz potykałem się z PZU a adokat zadowolił się zasądzoną przez sąd kwotą. Ja dorzuciłem mu coś około 300 zł. a przyznam że PZU musiało wypłacić dokładie 10 razy tyle co na początku zaproponowało "z dobrej woli". Nie jest to dla mnie powód do chwały a jedynie przykład na instumentalne traktowanie prawa. Przedstawiciel PZU nawet nie przyszedł na sprawę. Wiedzą że robią żle a i tak to robią. I mają nas głęboko w nosie.

Państwo i jego struktury są słabe , więc możemy jedynie mieć nadzieję. Nie masz wiedzy i doświadczenia to musisz się do kogoś zwrócić o pomoc. Trzeba policzyć czy pozywanie ubezpieczyciela ma sens. Trzeba to traktować jak interes i pamiętać że interesów się nie robi ani dla kogoś ani tym bardzie przeciw komuś, lecz dla zysku.

marcio - 2009-01-24, 18:56
Temat postu: BENEFIA - moje "mity i fakty", oceńcie sami
Słowo wstępne: czasowo, na codzień pracuję w mieście znacznie oddalonym od miejsca zamieszkania, tam korzystam ze środków komunikacji publicznej, a samochodem jeżdżę weekendowo. Ostatnią szkodę miałem chyba ponad 6 lat temu, więc swoją skonsultowałem i uznałem, że najlepiej będzie naprawić bezgotówkowo. Samochód jest częsciowo skredytowany przez RCI.

Szkoda i jej likwidacja: w dniu 20.12.2008 r. na parkingu przy sosnowieckim AUCHAN cofając zahaczyłem o znak drogowy, taki niefart, bo uszkodziłem lewy przedni błotnik pomiędzy lewym migaczem a kołem i porysowałem lakier na większe powierzchni :cry: . Szkodę zgłosiłem w dniu 29.12.2008 r. przez infolinię, gdzie poznałem numer szkody i dane likwidatora ( przedsiębiorca ). Do 05.01.2009 r. nastąpiła "cisza w eterze", po czym zadwoniłem do likwidatora i tam podano mi dane likwidatora, któremu moją sprawę przydzielono. Chyba 07.01.2009 r. rozmawiałem z likwidatorem przez telefon, a 08.01.2009 r. dostałem maila z informacją co im przesłać i wzorem druku zgłoszenia szkody. 12.01.2009 r. ( niestety, niezbędne doki miałem w domu, więc musiałem poczekać do weekednu, by je zeskanować ) przesłałem likwidotorowi mailem niebędne dokumenty i zdjęcia miejsca szkody, a 14.01.2009 r. mailem dostałem ocenę techniczną. Tego samego dnia do likwidatora ( przedsiębiorcy ) wysłałem tradycyjną pocztą niezbędne dokumenty. Tu niestety mały, kolejny niefart ( o czym m.in w wątkah od dealerach i serwisach ) serwis blacharski Głowacz W. Sp. z o.o. pracuje tylko w dni robocze, samochód odstawiłem tam w dniu 19.01.2009 r. Już 20.01.2009 r. dostałem z serwisu info o wysłaniu kalkulacji, a likwidator dzownił, że to mają, a brakuje pełnomocnictwa do odbioru kasy ( odszkodowania ), które zresztą Głowacz W. Sp. z o.o. zostawiłem. Już 22.01.2009 r. zadzwoniła do mnie pani z serwisu, że auto mogę odebrać, ale nie zdążyłem już uzyskać urlopu na 23.01.2009 r., więc pojadę odebrać 26.01.2009 r.

Plus: korespondencję w razie potrzeby można prowadzić również pocztą elektroniczną.

Jak sprawę zakończę to napiszę, oceńcie sami. Trwało to trochę długo, ale wynikało też ze złożonej logistycznie mojej sytuacji - żona nie jeździ, nie wie nic o samochodzie, muszem więc wszystko sam, a jak pisałem pracuję teraz trochę daleko od domu.

26.01.2009 r. samochód odebrałem po naprawie, wnoszę zatem, że wszystko w porządku. Nie mogę narzekać na obsługę z BENEFII.

Pzdr forumowiczów. :-)

stempik - 2009-01-27, 21:39

marcio napisał/a:
Nie mogę narzekać na obsługę z BENEFII.

Mnie troszkę podnieśli ciśienie ale dlatego że sam zadbałem o naprawienie autka. Gdybym miał 2 tygodnie na naprawę to może też bym ich chwalił.

DUCATI - 2009-01-29, 22:36

Co wy z ta Beniefia ? Tansza od Alianza ?
marcio - 2009-02-01, 13:48

DUCATI napisał/a:
Co wy z ta Beniefia ? Tansza od Alianza ?

Rzecz chyba nie tylko w cenie, ale i w jakości i szybkości obsługi. Nie wiem, czy są istotne różnice w wysokości składki, bo tego nie analizowałem, przedstawiłem tylko własną informację, napisałem, że z samochodu chwilowo korzystam głównie w weekendy.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group