DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Dział ogólny o daciach - 0.9 TCe 90 a 1.0 SCe 73 - porównianie spalania

DaciaMCV - 2017-10-06, 14:45
Temat postu: 0.9 TCe 90 a 1.0 SCe 73 - porównianie spalania
Który z tych silników będzie oszczędniejszy przy ekstremalnie emeryckiej jeździe? 0,9 TCE 90 czy 1.0 SCe 73 w tym samym samochodzie (Logan MCV)? Wie ktoś?
pixa - 2017-10-06, 15:56

Sprawdź dane katalogowe - nawet jak mijają się z prawdą i faktyczne spalanie jest wyższe, to dadzą ci pewien obraz.
benny86 - 2017-10-06, 16:09

Katalog wskazuje że tce będzie oszczędniejsze, ale różnice są rzędu 0,4 litra/100 km więc jeśli spalanie miałoby decydować o dopłacie do tce to chyba nie warto.
kicpra - 2017-10-06, 16:21

Do spokojnej jazdy wystarczy 1.0 Sce, a to co miałbyś dopłacić do tce dodatkowo przeznaczysz na paliwo.
tosiek - 2017-10-06, 18:00

DaciaMCV, jazda próbna koniecznie albo nawet wypożyczyć na dłużej jak są gdzieś dostępne. Jestem zwolennikiem jednego z tych. Po jeździe próbnej się zdecydowałem.
Michał B24 - 2017-10-06, 19:03

Jak ktoś ma temperament emeryta za kierownicą, to 1.0 wyjdzie taniej na dłuższą metę. Jak ktoś jednak lubi przycisnąć, to 0.9Tce jest nie do zastąpienia.
GRL - 2017-10-06, 20:15

Silniki turbo mają zazwyczaj mocniej przekłamane spalanie normowe. Dla mnie te dane to o kant d**y rozbić.
Nanouser - 2017-10-06, 21:56

do bicia rekordów w spalaniu lepiej brać SCE, jednak wolnossący silnik nie spali tyle przy agresywniejszym przyspieszaniu co TCE. TCE przy dynamicznej jeździe spali więcej, a żeby palił mniej ( pewnie koło 5% ) to trzeba sporej dyscypliny i poskramiania nogi. Dodatkowo SCE jest te 4k tańszy, mniej skomplikowany i nie trzeba się zastanawiać czy chłodzić turbinę :-)
Fruxo - 2017-10-06, 22:44

0,9 tce spali mniej bo do zwykłej jazdy te 1.0 trzeba mocno kręcić
GRL - 2017-10-07, 00:32

Fruxo napisał/a:
0,9 tce spali mniej bo do zwykłej jazdy te 1.0 trzeba mocno kręcić

A do niezwykłej jazdy też trzeba?
Nie mierz wszystkich jedną miarką.

DaciaMCV - 2017-10-07, 05:42

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.Bardzo podoba mi się wersja OUTDOOR (z silnikiem TCe), ale tu z kolei większe opony i wysokość auta znowu podbijają spalanie. Normalna wersja Laureate z silnikiem SCe chyba będzie rozsądniejszym wyborem.
kicpra - 2017-10-07, 07:25

Mi Outdoor pali od 6.2l do 7l, dla mnie niedużo.
Michał B24 - 2017-10-07, 07:50

DaciaMCV napisał/a:
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.Bardzo podoba mi się wersja OUTDOOR (z silnikiem TCe), ale tu z kolei większe opony i wysokość auta znowu podbijają spalanie. Normalna wersja Laureate z silnikiem SCe chyba będzie rozsądniejszym wyborem.


Każde zwiększenie oporów powietrza i toczenia, to większe spalanie. 1.0sce, coby nie mówić ma dynamikę nie przystajacą do dzisiejszych standardów, choć gdy ja się uczyłem jeździć, uznany by był za demona prędkośći. No dzisiaj jeździ bez scen, bez emocji, dojedzie do celu w tym samym czasie co 0,9TCe. Tylko bez specjalnej przyjemności.

Na drogach krajowych, i tak już nie idzie wyprzedzać, więc jadąc VW LT28 SDI o podobnej mocy co ta 1.0, dojeżdżam w identycznym czasie jak Mustangiem, co prawda V6 nie V8 ale czas przelotu ten sam...

Dar1962 - 2017-10-07, 10:43

jeśli jazda ma być typowo emerycka, więc na niskich obrotach z jak najszybszą zmianą biegów w górę, długimi i spokojnymi dojazdami do skrzyżowań z hamowaniem głównie za pomocą kolejnych redukcji itp, to miedzy tymi silnikami nie będzie zasadniczej różnicy w spalaniu. Jeśli TCe wykorzystuje się w dolnym zakresie obrotów, tak aby jak najmniej korzystał z turbiny - będzie równie oszczędny. Jeśli jeździ się nim bardzo dynamicznie, spalanie podskoczy nawet dwukrotnie.Ta jednostka ma jednak w porównaniu z wolnossącą jedną ogromną zaletę - duży moment obrotowy, pozwalający w awaryjnej sytuacji naprawdę szybko przyspieszyć, co dla bezpieczeństwa może mieć zasadnicze znaczenie. A w trasie nie trzeba planować z kalendarzem wyprzedzania tira :-P . Więc mamy do czynienia z sytuacją podobną do noszenia przy sobie prezerwatywy - lepiej mieć, choć na co dzień się nie przyda, niż nie mieć, kiedy okaże się nagle potrzebna ;-)
quartzu - 2017-10-07, 11:03

Inna sprawa, że mała pojemność i trzy cylindry (z doładowaniem czy bez) raczej nie są dobrym wyborem do jazdy "emeryckiej". Z takim założeniem aż się prosi o Diesel'a. ;-)
Dar1962 - 2017-10-07, 11:23

quartzu napisał/a:
Z takim założeniem aż się prosi o Diesel'a. ;-)
różnica w cenie auta z dieslem zniechęca, w mieście i zimą jednak lepiej sprawdza się benzyna. A dwa wtryskiwacze są droższe niż remont całej turbiny TCe - o awarii których mimo sporego już stażu tych silników zresztą nadal cicho
quartzu - 2017-10-07, 11:47

Wiesz, zima już tak nie przeszkadza ropniakom jak kiedyś. Miasto i krótkie dystanse - tu zgoda. Turbina czy to w Dieslel'u czy benzynie, jak ma paść to padnie. Tu nie ma jakichś konkretnych przesłanek za Pb. Z układem wtryskowym z tego co ja się orientuje jest zdecydowanie lepiej odkąd przeszli z Delphi na Siemens'a. Cena, hmmm, też racja. Ale z drugiej strony, Tce z LPG a dCi 75 w wersji Open czy Laureate to różnica 1500 PLN. I żeby było jasne, do niczego nie namawiam, nie przekonuję. Wyobraziłem sobie radośnie pyrkającego emeryta, który prawie nie używa pedału przyspieszenia. Tu klekot pasuje idealnie do takiej imaginacji ;-) 3 cylindry wymagają jednak kręcenia po obrotach, już nie mówię o kulturze pracy.
kicpra - 2017-10-07, 12:10

Nie wiem po co ktoś do emeryckiej jazdy miałby dopłacać do turbodiesla.
Kultura pracy zimnego diesla jest nad wyraz wysoka :-D .

quartzu - 2017-10-07, 12:47

Przecież wyraźnie napisałem po co. Po to, żeby nie kręcić po obrotach, żeby ruszać bez dodawania gazu, żeby wybaczyć próbę przyspieszania na zbyt wysokim biegu... A akurat kultura pracy CR nawet na zimnym zdecydowanie przewyższa 3 cylindrową motopompę. Chodzącą jakby jej zapłony wypadały, trzęsącą się jak pijak przed otwarciem sklepu o 6 rano. Do której trzeba dopłacić 4500 PLN w porównaniu do wersji wolnossącej. No coś Ci ta argumentacja nie wyszła. :lol: Pomijając już fakt, że golasa SCe można mieć za 33900, TCe w takiej wersji wcale nie ma. Zaczyna się od 44900. Co tam 11000 PLN dla "emeryta". :lol:
kicpra - 2017-10-07, 14:12

Po co w emeryckiej jeździe kręcić po obrotach?
Benzyniakiem nie ruszysz bez dodawania gazu?
Nigdzie nie napisałem, żeby brać 0.9 tce więc o jakiej dopłacie piszesz? Chyba o dopłacie do diesla wynoszącej 8,5k zł.
I co z tego, że biedaka można mieć za 33900zł, a 0.9 w wersji Laureate jest o 11k zł droższy? Idąc twoim tokiem myślenia to klekot jest jeszcze droższy bo wymaga dopłaty 12,5k zł. Dla emeryta 11k to dużo, ale 12,5k już niekoniecznie :-D .

quartzu - 2017-10-07, 15:40

1. Po nic. Przecież te dwa silniki benzynowe umożliwiają płynną jazdę od obrotów jałowych, nie?
2. Będzie ciężko. Tobie zapewne się to udaje. Ja się kiedyś założyłem z kumplami, że ruszę maluchem na płaskim z trójki. I wyobraź sobie, że zakład wygrałem, sprzęgła nie uszkodziłem. I o czym to świadczy?
3. Rozważania są o SCe i TCe. Czy ja napisałem, że ty tak napisałeś?
4. Nic z tego. Taka jest różnica w cenie. Mowa jest o spalaniu czyli de facto o kosztach eksploatacji. Zatem ile trzeba przejechać, żeby te 11 tysięcy PLN się zwróciło? Zakładając, że producent się nie myli, SCe pali 0,8 litra więcej na 100 kilometrów (miejska, bo tu wypada najgorzej). Policzysz?
5. Dziękuję za "merytoryczną" dyskusję. Jak na razie to się dowiedziałem jednego, masz awersję do ON i bardzo mało do czynienia z CR. Który i tak tu nie wchodzi w rachubę. Ja sobie pozwoliłem na luźną dygresję a propos słów autora o "emeryckiej" jeździe i to wszystko. Ty na siłę chcesz mnie przekonać, że Diesel to zło. Tylko nie wiem po co. :lol:
6. Idąc moim tokiem myślowym? Jakim? Nie widzisz różnicy między 11000 PLN a dołożeniem do tej kwoty jeszcze 1500 PLN? Mój tok myślowy jest taki: mogę mieć SCe i 11 tysięcy w kieszeni. Chcąc mieć TCe nikt mnie nie pyta o wyposażenie, muszę dopłacić te 11 tysięcy. Jak już wywalam te 11 tysięcy to mogę (ale nie muszę) się zastanowić, czy jak już dopłaciłem 1/3 wartości auta nie dołożyć 1500 PLN do Diesel'a. Bo mam np. taki kaprys. Bo czym jest 1500 przy 11000...

luckyboy - 2017-10-07, 16:51

quartzu napisał/a:
Przecież wyraźnie napisałem po co. Po to, żeby nie kręcić po obrotach, żeby ruszać bez dodawania gazu, żeby wybaczyć próbę przyspieszania na zbyt wysokim biegu.


1.0 SCE nie jeździłem, ale miałem okazje przejechać się 0.9 TCE. Ruszenie tym autem jest utrudnione, bo poniżej 2000obr/min nie ma czym jechać - turbodziura, turbokrater :lol: . Puszczasz sprzęgło bez gazu, wciskasz gaz, a silnik dusi się, jest guma, dopiero jak wskoczy w okolice 2000obr/min to kopie niemiło momentem obrotowym i ciągnie z zapałem do przodu. Na miasto 0.9 TCE to katorga pod względem komfortu jazdy, każde dodanie gazu poprzedza zawahanie/szarpnięcie. Ten silnik widzę bardziej do jazdy w trasie, kiedy obroty są cały czas powyżej turbodziury.

Diesel chyba prędzej spełni pokładane w nim nadzieje.

jurek - 2017-10-07, 17:07

Dla mnie nie. Używałem chwilę Opla Astrę 1,4 turbo diesel. Tak samo turbokrater jak piszesz. Do miasta mordęga, na trasę ok. pozdr
quartzu - 2017-10-07, 17:24

A to nie jest wątek o Astrze, jej stanie technicznym i Twoich wobec niej oczekiwaniach. No nie ma takiego silnika "1,4 turbo diesel".
Michał B24 - 2017-10-07, 20:43

Przesiadłem się z Clio III Dci 75 na Sanderow Stepway 0.9Tce. Tu chyba mogę sporo powiedzieć. Jeden i drugi, dołem obrotów się dławi. SS można pokręcić, do bardzo wysokich obrotów i im wyżej, tym lepiej ciągnie. W dieslu tego nie ma, powyżej 3000 obrotów się niewiele dzieje. Clio na trasie lepiej jedzie, znaczy szybsze jest i ciszej od wiatru, ale silnik głośniejszy. Ale Clio pojechałem ponad 180km/h, czego SS nie zrobi. Tylko czy to ma znaczenie? Sandero, się łatwiej wyprzedza, ma zamułki w mieście, ale w sumie to jest zwinniejszy od Clio z dieslem. Ten diesel jest OK, ale nawet dla emeryta, 0.9Tce jest jednak lepsze...
jurek - 2017-10-07, 21:20

Nie czepiaj się kolego nazewnictwa, bo wiesz dobrze o co mi chodzi. Nie pisalem o moich oczekiwaniach, tylko o realiach, znanym użytkownikom takich silników. pozdr
quartzu - 2017-10-07, 21:32

Nie mam nic więcej do dodania w tym wątku. O Astrze i Twoich subiektywnych odczuciach załóż osobny wątek. Bo tu to pasuje jak krawat do kufajki. Życzę powodzenia. :-P
kicpra - 2017-10-07, 22:58

quartzu, Z piątego biegu też da się ruszyć i co z tego?
Można dopłacić jeszcze 1,5k i mieć dci tyle, że dalej w biednej wersji, gdzie wersja tce jest już nieźle wyposażona.

Dar1962 - 2017-10-08, 08:15

quartzu napisał/a:
A to nie jest wątek o Astrze, jej stanie technicznym i Twoich wobec niej oczekiwaniach. No nie ma takiego silnika "1,4 turbo diesel".

chodzi zapewne o fiatowski 1,3 JTD który pakowali również do Astry. Opel przecież od lat korzysta z motorów dieslowskich fiata. Moim zdaniem kupowanie diesla - szczególnie do miasta - sensu nie ma. Różnica w spalaniu jest niewielka więc wyrównanie kosztu zakupu diesla przełoży się na jakieś 80-100 tys przebiegu. Nie ma już w ofercie wolnossącego 1,2 75KM? Moim zdaniem byłby dobrym kompromisem - wyższa kultura pracy i moment obrotowy niż SCe 75, niższe koszty ewentualnych napraw niż TCe, przy emeryckim stylu jazdy pali naprawdę niewiele więcej niż 3 cylindrowy

quartzu - 2017-10-08, 08:33

No właśnie nie ma 1.2 75. A tu by chyba pasował idealnie. Jeszcze raz powtarzam, ja o Diesel'u napisałem w żartobliwym tonie. W nawiązaniu do "emeryckiego" stylu jazdy. I nikt mnie nie przekona, że dCi nie wybaczy więcej zbyt późnych redukcji, przyspieszania od biegu jałowego itp. niż 3 cylindrowy benzyniak z turbiną. A czy warto za to dopłacić, czy warto brać klekota to już całkiem inna sprawa.

Michał B24 - 2017-10-08, 08:37

No właśnie diesel nie wybacza błędów i pokazuje to bardziej spektakularnie. Albo bardzo wredne drgania, lub gaśnie stając dęba.

Fakt, że TCe miewa zamułki, dlatego SCe jest bardziej przewidywalny i chyba do spokojnej jazdy jednak lepszy.

Nanouser - 2017-10-08, 08:39

Diesel do miasta jest bez sensu, chyba że faktycznie ktoś sporo jeździ. W zasadzie przy krótkich trasach diesel nie zdąży się rozgrzać do temperatury roboczej bo sie dojedzie na miejsce. Dodatkowo na zachodzie odchodzi się od diesli w mieście i ten trend prędzej czy później do nas też trafi. Jak Dar napisał do miasta, zakładając normalne, cywilne użytkowanie, tylko benzyna.
Wybór benzyny ogranicza jedynie fantazja i grubość portfela. Decydująca dla mnie byłaby jedynie jazda próbna. Jeśli komuś pasuje 1.0 Sce to po co dopłacać do droższych rozwiązań?

dudu$ - 2017-10-08, 10:33

To może warto poszukać MCV z silnikiem 1.2 16v ? Na olx jest kilka nowych sztuk z 2017r
luckyboy - 2017-10-08, 16:49

dudu$ napisał/a:
To może warto poszukać MCV z silnikiem 1.2 16v ? Na olx jest kilka nowych sztuk z 2017r


To chyba najlepsza opcja, dorzucić LPG (ale poza ASO w warsztacie z prawdziwego zdarzenia) będzie zadowolenie z jazdy i oszczędność.

Na marginesie: ostatnio sam pokusiłem się o montaż LPG i jeździ się o wiele lepiej tzn. taniej, a różnicy w dynamice nie czuć :mrgreen: Przy aktualnych temperaturach w okolicy 10stC przerzuca się na gaz po 800-1000m, zdążę spokojnie wyjechać z osiedla.

Dar1962 - 2017-10-08, 16:57

w ogóle warto szukać tego silnika - póki można jeszcze coś znaleźć z tegorocznej produkcji, np:
https://www.otomoto.pl/of...html#60c1c03cd2

jurek - 2017-10-08, 21:39

Chyba warto. Piszę subiektywnie. Da się poruszać całkiem sprawnie. Na b. niskie spalanie nie licz, bo do sprawnej jazdy lubi wyższe obroty, a jak pocisniesz na autostradzie to średnia 9l bez problemu. Ja w tym roku przy lekko dynamicznej jezdzie mam średnią 6,2 w dwie osoby z podrecznym bagażem. pozdr
mistakos - 2019-01-04, 21:34

Nanouser napisał/a:
Diesel do miasta jest bez sensu, chyba że faktycznie ktoś sporo jeździ. W zasadzie przy krótkich trasach diesel nie zdąży się rozgrzać do temperatury roboczej bo sie dojedzie na miejsce. Dodatkowo na zachodzie odchodzi się od diesli w mieście i ten trend prędzej czy później do nas też trafi. Jak Dar napisał do miasta, zakładając normalne, cywilne użytkowanie, tylko benzyna.
Wybór benzyny ogranicza jedynie fantazja i grubość portfela. Decydująca dla mnie byłaby jedynie jazda próbna. Jeśli komuś pasuje 1.0 Sce to po co dopłacać do droższych rozwiązań?


Wtrącę swoje trzy grosze.
Obecnie jeżdżę Fabianką w dieslu i rozgrzać to się akurat zdąży, W moim przypadku odcinki po kilometr to nie są, tylko trochę więcej plus światła i korki, więc problemu z rozgrzaniem silnika nie ma. Natomiast z czym naprawdę jest problem to DPFy. Tutaj można napisać elaboraty, ale szkoda czasu, bo nowe diesle w mieście przez te właśnie filtry się nie nadają.
Nie chce mi się za bardzo rozpisywać ile potem z tym jest problemów i kosztów, ale przy przebiegach głównie miasto obecnie jedynym słusznym wyborem jest benzyna. IMO niezależnie od kupowanej marki czy modelu.

Belphegor - 2019-01-04, 22:58

No cóż. Tu luckyboy masz sporo racji.
kakus - 2019-01-07, 13:12

Szanowni koledzy. Nie do końca rozumiem w czym problem ! Zakładając różnicę w spalaniu 1l/100 to przy przejeździe z południa Polski nad morze to jest różnica w cenie jednego zestawu BigMac !!!. Przejazdu na południe Europy to dwa zestawy BicMac. Jeśli kupiliście samochód za 40-50k lub więcej to chyba chodzicie też do MacDonalds ?? poza wyjazdami ;-) . Tak już jest na świecie że za lepsze rzeczy więcej się płaci. Dlatego silnik 0.9Tce jest lepszy od 1.2SCe i od silnika 1.0SCe. Pali tyle samo ale ma lepsze parametry :-> . Dla niektórych poprostu SCe jest wystarczający.
macminer - 2019-01-07, 13:20

kakus napisał/a:
Zakładając różnicę w spalaniu 1l/100 to przy przejeździe z południa Polski nad morze to jest różnica w cenie jednego zestawu BigMac


600km, czyli 6*4,5zł=27 PLN (albo 30 PLN, jak benzyna wróci w okolice 5 zł)
Czyżby BigMaki aż tyle kosztowały? Nie stołuję się w McDonaldsie, ale wydaje mi się, że ostatnim razem, kiedy tam byłem, zestaw kosztował około 15 PLN.

zwirz - 2019-01-07, 13:26

macminer napisał/a:
kakus napisał/a:
Zakładając różnicę w spalaniu 1l/100 to przy przejeździe z południa Polski nad morze to jest różnica w cenie jednego zestawu BigMac


600km, czyli 6*4,5zł=27 PLN (albo 30 PLN, jak benzyna wróci w okolice 5 zł)
Czyżby BigMaki aż tyle kosztowały? Nie stołuję się w McDonaldsie, ale wydaje mi się, że ostatnim razem, kiedy tam byłem, zestaw kosztował około 15 PLN.


Różnica w cenie auta z SCE73 i TCE90 to 4.900zł.
Skoro na 100 km oszczędza się 4,90zł czyli jeden litr (dla uproszczenia i perspektywicznie bo paliwo pewnie pójdzie w górę), to jeśli kogoś nie interesują kwestie dynamiki, serwisowania turbiny etc. to zakup silnika TCE90 zwróci się po ok. 100.000km (+/- 25.000km w zależności od zmian cen paliwa, również upraszczając kwestie inflacji/utraty wartości pieniądza w czasie).

Ja np. 100.000km przejadę po ok. 6-8 latach.

O czym tu dalej dyskutować? :)))

kakus - 2019-01-07, 13:49

Samochodu nie kupuje się żeby się coś zwróciło. Gdyby tak do tego podchodzić to trzeba by było kupować tylko używki. Samochód to jest element konsumpcji. Ważne aby był sprawny i ew. dawał radość. Poza tym to się na tym zawsze traci.
eio - 2019-01-07, 14:17

kakus napisał/a:
Samochodu nie kupuje się żeby się coś zwróciło.

kakus, zrozum, nie jesteśmy tacy sami (typy osobowości wg Junga). M.in. dlatego każdy ma własne motywacje kupna i użytkowania auta. Jedni - dojechać z punktu A do punktu B, inni - dla prestiżu, inni - dla przyjemności,...

zwirz napisał/a:
Różnica w cenie auta z SCE73 i TCE90 to 4.900zł.
Skoro na 100 km oszczędza się 4,90zł czyli jeden litr (dla uproszczenia i perspektywicznie bo paliwo pewnie pójdzie w górę), to jeśli kogoś nie interesują kwestie dynamiki, serwisowania turbiny etc. to zakup silnika TCE90 zwróci się po ok. 100.000km (+/- 25.000km w zależności od zmian cen paliwa, również upraszczając kwestie inflacji/utraty wartości pieniądza w czasie).

Ja np. 100.000km przejadę po ok. 6-8 latach.

Sprawdziłem. Różnice w katalogu z roku 2017, kiedy kupowałem auto (porównanie tych samych modeli, bez tajemniczych gwiazdek):
1. 4,5 tys. zł droższy 0,9 TCe
2. różnica średniego spalania jest mniejsza, od 0,3 do 0,8dm3 (na trasie / w mieście, odpowiednio).
Po obliczeniach w Excelu trzeba by jeździć min. 125 kkm do 333 kkm (odpowiednio), by "zwrócił się" koszt dopłaty 4,5 kPLN za TCe (cena benzyny 4,5 PLN).

Przy tak długim przebiegu (125-333 kkm) znaczenie ma koszt serwisowania turbo.

Inna, zasadnicza sprawa - właściciele TCe nie będą jeździć emerycko na tak długim dystansie, by zaoszczędzić na paliwie. Turbo zachęca do bardziej dynamicznej jazdy. Wniosek - oszczędności ze spalania nie będzie (vs. 1.0 SCe), będą wyższe koszty serwisowania. Może auto mniej (albo więcej) straci na wartości przy jego odsprzedaży po kilku latach, kto wie?

macminer - 2019-01-07, 19:32

eio napisał/a:
kakus, zrozum, nie jesteśmy tacy sami (typy osobowości wg Junga


Nie mówiąc już o 16 typach temperamentu według Keirsey'a :)

Coraz bardziej zaczyna mi się podobać to forum. Dyskusja, zamiast, jak wszędzie indziej, w miarę rośnięcia wątku, przeistaczać się w pospolity flame war (znaczy się "pyskówka"), zaczyna wchodzić na intelektualne wyżyny.

kakus - 2019-01-09, 18:36

macminer napisał/a:

eio napisał/a:
kakus, zrozum, nie jesteśmy tacy sami (typy osobowości wg Junga


Nie mówiąc już o 16 typach temperamentu według Keirsey'a :)


zrozumiałem :->

ps. wg. Jung'a mam profil 12 :lol:

Satyr - 2019-03-09, 15:13

Powiem tak. Mam Logana 2 1.0. Auto fajne itp. ale wracajac do tematu trasa ok 4,5 przy 90/100. Wieksza predkosc okrutnie rosnie spalanie i halas, nie ma sensu gonic.
Miasto ok 6 l. Trasa z roboty i z powrotem ok 10 km.

kicpra - 2019-03-10, 18:33

Logan MCV 0,9 tce przy 90km/h też spali 4,5l a może i mniej
tomas_102 - 2019-03-11, 22:08

Witam,
zgadzam się, że w 4,5l się zmieści. Mi przy 100km/h wychodziło 6,2- 6,3 gazu.
Ale kto tak jeździ mając TCe.
Na początku jeździłem z taką prędkością, nawet ECO mi pasowało.
Jednak ten silnik zachęca do mocniejszego wciśnięcia gazu, a o EKo to już prawie zapomniałem.

eio - 2019-03-12, 05:42

tomas_102 napisał/a:
Ale kto tak jeździ mając TCe.
Na początku jeździłem z taką prędkością, nawet ECO mi pasowało.
Jednak ten silnik zachęca do mocniejszego wciśnięcia gazu, a o EKo to już prawie zapomniałem.

Dokładnie. Z TCe nie oszczędza się na paliwie, ale korzysta się z przyjemności dynamicznej jazdy. Z SCe paliwa starcza na dłuższe wyjazdy.

artu - 2019-03-12, 07:22

A jakie macie przebiegi w swoich silnikach? Napiszcie typ Silnika przebieg i jakie do tej pory usterki. Ktoś już regulowałte szklanki albo turbo?
tomas_102 - 2019-03-12, 19:56

Mój TCe ma 20k km, kupiony w listopadzie 2017.
Jak na razie bez problemów, ale i przebieg mały.
Też jestem ciekawy co się dzieje przy większych przebiegach?

Datex - 2019-03-12, 20:13

Mi przy około 20k zaczeły się problemy z LPG i utratą mocy. Przy obecnych 37 problem tylko się nasilił. Najprawdopodobniej będzie wymiana instalacji.
Fruxo - 2019-03-12, 20:33

producent twierdzi że długości wężyków są różne do każdego cylidra dlatego zwykła instalacja tego nie ogarnie
tomas_102 - 2019-03-12, 21:44

LPG to inny temat. Też miałem problemy, z resztą jak większość z fabryczną instalacją.
W moim przypadku był problem z zacinającym sie elektrozaworem w parowniku.
Po kilku próbach czyszczenia i wymianie na nowy pomogło.
Mój problem z gazem nie jest powiązany z silnikiem.

pikodat - 2019-03-12, 23:18

tomas_102 napisał/a:
LPG to inny temat. Też miałem problemy, z resztą jak większość z fabryczną instalacją.
W moim przypadku był problem z zacinającym sie elektrozaworem w parowniku.
Po kilku próbach czyszczenia i wymianie na nowy pomogło.
Mój problem z gazem nie jest powiązany z silnikiem.

Jakie objawy przy tym problemie?

tomas_102 - 2019-03-14, 10:04

Po rozgrzaniu silnika kiedy następuje przełączenie na gaz, uruchamia się piszczenie ( jak przy pustym zbiorniku) po czym zasilanie wraca na benzynę.
Zachowuje się tak jak by skończył się gaz.

rafalm1978 - 2019-03-14, 17:34

Ja miałem takie objawy w Lodgy , gdy brudny jest zawór w parowniku (nie otwiera gazu).

W sandero 1,2 przy przebiegach powyżej 60kkm pomagało czyszczenie czujnika ciśnienia gazu ( na listwie wtryskowej LPG )

tomas_102 - 2019-03-14, 21:38

W moim przypadku problemy zaczęły się przy przebiegu 1500km.
W ASO upierali się, ze to od słabej jakości gazu, który tankowałem.
Zmianiłem stację na Orlen, za namową serwisu. Nie pomogło.
Przy około 11000km zmienili zawór. Potem jeszcze raz czyszczenie i chyba w końcu jest dobrze.
Od około 7000km jest dobrze i już tak bardzo nie zwracam uwagi na stacje paliw.

eio - 2019-03-14, 21:54

W moim nic nie piszczy. Wlewam paliwo i jadę. Żadnych problemów jeszcze nie było. Przebieg powyżej 10 kkm - nie pamiętam dokładnie.
rafalm1978 - 2019-03-14, 22:05

Co do czyszczenia to chyba zależy od czystości gazu.
Pierwsze w Lodgy po 3000km pojechałem do serwisu , a teraz robię sobie sam .
Miałem tak ,że co miesiąc musiałem czyścić , potem długo spokój i z powrotem na nowo .

tomas_102 - 2019-03-14, 23:17

Napewno dużo zależy od czystości gazu. Ale skoro po 1500km zakleił się zaworek to dlaczego filtry się nie zatkały.
W drugim samochodzie mam przejechane 90k km i nic się nie zapycha. Filtry zmieniam co drugą wymianę oleju tj. co 30k km.

rob_plk - 2019-03-18, 05:25

tomas_102 napisał/a:
Napewno dużo zależy od czystości gazu. Ale skoro po 1500km zakleił się zaworek to dlaczego filtry się nie zatkały.
W drugim samochodzie mam przejechane 90k km i nic się nie zapycha. Filtry zmieniam co drugą wymianę oleju tj. co 30k km.


Za długo, ja bym wymieniał co min. 15kkm, przecież to groszowe sprawy. Przy 10kkm jak rozbierzesz filtr fazy lotnej już zdarza się mała łyżeczka smoły w środku.

pikodat - 2019-04-23, 10:26

Datex napisał/a:
Mi przy około 20k zaczeły się problemy z LPG i utratą mocy. Przy obecnych 37 problem tylko się nasilił. Najprawdopodobniej będzie wymiana instalacji.


Odświeżę z prośbą byś napisał, co sie dalej dzieje z Twoją instalacją?

Fruxo - 2019-05-10, 19:12

30 tyś przebiegu 0,9TCE
320 km dziś 140 na tempomacie (jak to w polsce udało się może 70% trasy)
spalanie równo 10l LPG

tomas_102 - 2019-05-10, 20:52

Witam,
Fruxo jakie masz auto? Mój logan w ostatnie wakacje w podobnej trasie tylko bez tempomatu spalił około 9Lpg. Mialem przebieg około 15 tys. km.

Fruxo - 2019-05-10, 21:15

sandero stepway więc miał prawo wziąć więcej
tomas_102 - 2019-05-10, 22:25

MCV też nie jest mały. A z ktorego roku sanderka? Czytając opinie o TCe dochodzę do wniosku, ze w nowszych jest trochę niższe spalanie. Mam na myśli wersję która ma 140 Nm.
Przemo1977 - 2019-05-10, 22:41

Witam. W mojej Daci Sandero 1.0 sce srednie spalanie to 6 litrów w cyklu mieszanym gdzie mniej wiecej robię po 50 procent miasta i trasy. Spalanie wg dyspozytora .Srednio na 40 litrach robie 730 km.
Fruxo - 2019-05-11, 10:11

tomas_102 napisał/a:
MCV też nie jest mały. A z ktorego roku sanderka? Czytając opinie o TCe dochodzę do wniosku, ze w nowszych jest trochę niższe spalanie. Mam na myśli wersję która ma 140 Nm.

2017
ale przy jeździe autostradowej najbardziej liczy się powierzchnia przednia która w tym samochodzie jest zwyczajnie większa bo jest jest podniesiony

wzór jest taki ½ρV^2ACx, w którym:
A – powierzchnia czołowa,
ρ – gęstość powietrza,
V – względna prędkość pojazdu w stosunku do powietrza.
producent nie podaje współczynnika opływowości Cx ale można założyć że jest gorszy z powodu dużego prześwitu
na autostradzie najlepsze są combi i sedany

pikodat - 2019-05-11, 20:02

Fruxo napisał/a:

ale przy jeździe autostradowej najbardziej liczy się powierzchnia przednia która w tym samochodzie jest zwyczajnie większa bo jest jest podniesiony

można założyć że jest gorszy z powodu dużego prześwitu
na autostradzie najlepsze są combi i sedany


STepway tak dużo większej powierzchni przedniej od zwykłego sandero nie ma, bo bryła ta sam. Owszem wyzej, ale zdecyowana większość tego większego z przodu rzutu to "szczelina" pod autem większa niż w sandero sandero. Realnie więsza powierzchnia to więcej opony widocznej z przodu, brzeg relingów i , być może, ta osłona udająca terenową osłonę z przodu..


combi, sedany.... to chyba i hatchbacki?

Dymek - 2019-05-13, 09:46

Dymek napisał/a:
U mnie w Sandero Stepway, TCe90 nie chce pić więcej niż 6,4l/100km i to jest spalanie obecne (zimowe). Latem było to 6,1 l/100km. Z tego 90% to dojazdy do pracy po 11km w jedną stronę w ruchu miejsko-podmiejskim z prędkością 50-70km/h.

Z tymi silnikami trzeba się po prostu nauczyć jeździć, świeży kierowca lub taki na testowej przejażdżce uzyska o wiele wyższe spalanie niż np. po roku jazdy. U mnie od początku marca średnie zużycie stoi na poziomie 5,9l/100km, czyli jeszcze spadło. Jak wyżej- żadnych poważnych tras nie robię. Z tym, że w 90% jazda w 1-2 osoby.
pikodat- edytuję: paradoksalnie spalanie spadło gdy zacząłem unikać wczesnej zmiany biegów i jazdy w okolicach 2 tys obrotów, 2,5 do 3 tys to jest optymalny zakres. Więc raczej niezgodnie z eko-zaleceniami.
Czyli- ze zdziwieniem stwierdzam, że samochód okazuje się oszczędniejszy od mojego Matiza z silniczkiem 0,8... :shock:

pikodat - 2019-05-13, 09:53

Dymek napisał/a:

Z tymi silnikami trzeba się po prostu nauczyć jeździć, świeży kierowca lub taki na testowej przejażdżce uzyska o wiele wyższe spalanie niż np. po roku jazdy.

Jako , że lada moment będe miał takie autko - można prosić o wskazówki dotyczące takowej jazdy?
Podejrzewam, że jedna z nich może dotyczyć tego, by nie przekraczać 2500 obr, bo wtedy jak na testowej jeździe zauważyłem spalanie drastycznie rośnie. Ale to tylko hipoteza i tylko jedna, więć uwagi kogoś doświadczonego moga się u mnie zamienic na oszczędzone litry...

Fruxo - 2019-05-13, 14:42

zmiana biegów przy 3 tyś przy jeździe eko lub 4 przy przyspieszaniu
niżej silnik zaczyna się telepać i dostaje ogromnych przeciążeń

pikodat - 2019-05-13, 15:07

Fruxo napisał/a:
zmiana biegów przy 3 tyś przy jeździe eko lub 4 przy przyspieszaniu
niżej silnik zaczyna się telepać i dostaje ogromnych przeciążeń


Zatem totalnie olewać wskazówki wyśietlane, iż należy włąśnie zmienić bieg "już teraz" i podciągnąć obroty?[/code]

Fruxo - 2019-05-13, 15:28

Ten silnik nie ma w ogóle mocy jeżeli jeździ się poniżej 2 tyś obr , turbina musi wstać.
Dymek - 2019-05-13, 17:26

pikodat napisał/a:
Zatem totalnie olewać wskazówki wyśietlane, iż należy włąśnie zmienić bieg "już teraz" i podciągnąć obroty?[/code]

Koniecznie olewać. Strzałka wyskakuje już przy 2 tys obr lub nawet poniżej. Zmiana biegu przy spokojnej jeździe to minimum 2500 obr, ale przy przyspieszaniu musi być znacznie wyżej.
Media Nav nie da Ci wtedy żadnej "gwiazdki" za "ekonomiczmą" zmianę biegów w punktacji ECO Drive, ale przynajmniej pojeździsz i mało spalisz :mrgreen:

pikodat - 2019-05-13, 19:20

Dymek napisał/a:
pikodat napisał/a:
Zatem totalnie olewać wskazówki wyśietlane, iż należy włąśnie zmienić bieg "już teraz" i podciągnąć obroty?[/code]

Koniecznie olewać. Strzałka wyskakuje już przy 2 tys obr lub nawet poniżej. Zmiana biegu przy spokojnej jeździe to minimum 2500 obr, ale przy przyspieszaniu musi być znacznie wyżej.
Media Nav nie da Ci wtedy żadnej "gwiazdki" za "ekonomiczną" zmianę biegów w punktacji ECO Drive, ale przynajmniej pojeździsz i mało spalisz :mrgreen:

Hmmm.... czyli paradoksalnie na niższych obrotach więcej pali?
W sandero są eco gwiazdki???
I eco nie sugeruje najlepszego co do spalania zmieniania? Cuda-wianki!

By na przykład po wrzuceniu 3 z 2 miec na 3 2000 obrotów - ile trzeba mieć na "dwójce"?
Bo faktycznie na jeździe próbnej zauważyłem te 1900-2200 obrotów to taki punkt mocno zauważalny. Jakby silnik podmieniano.
I sobie tak kombinowałem, że trzeba się nauczyć zmieniać tak, by mieć minimum 1800-2000 po wrzuceniu wyższego biegu


aaa.... jeszcze jedno. 2100 obrotów. Jak to prędkość przy założeniu że jedziemy po płaskim dla:
5
4
3 biegu? Bo coś mi mówi, że wtedy najbardiej ekonomicznie powinno być.

Fruxo - 2019-05-13, 19:28

Jak zamówiłeś auto z lpg to po co w ogóle będziesz dziadował litr jedną albo drugą to są śmieszne pieniądze.
Ja wychodzę z tego założenia i nawet spalania nie liczę, samochód jest dla ciebie i masz go użytkować tak jak ci się podoba.

W warszawie jeżdżę z trybem eco bo w korkach sprinty nic nie dają natomiast jak robi się tylko luźniej zwykle 1/2 przeciągam do 3,5/4 tyś bez trybu eco

Spala mi ok 7/8l LPG w mieście i schodzenie niżej nie ma żadnego sensu i to zwykle dziadostwo.
Kręcenie za nisko to kretynizm bo pompa oleju nie wyrabia i silnik dostaje po korbie.

pikodat - 2019-05-13, 21:23

Fruxo napisał/a:
Jak zamówiłeś auto z lpg to po co w ogóle będziesz dziadował litr jedną albo drugą to są śmieszne pieniądze.
Ja wychodzę z tego założenia i nawet spalania nie liczę, samochód jest dla ciebie i masz go użytkować tak jak ci się podoba.

W warszawie jeżdżę z trybem eco bo w korkach sprinty nic nie dają natomiast jak robi się tylko luźniej zwykle 1/2 przeciągam do 3,5/4 tyś bez trybu eco

Spala mi ok 7/8l LPG w mieście i schodzenie niżej nie ma żadnego sensu i to zwykle dziadostwo.
Kręcenie za nisko to kretynizm bo pompa oleju nie wyrabia i silnik dostaje po korbie.


Dlatego kupuję nowy, bo na LPG jeżdżę od lat:)
Przy wycieczce rzędu 50 km w jedną stronę nie ma dużej róznicy czy przejadę to że średnią 75 km/h w czasie 40 minut , ciągle przyspieszając do 120 i zwalniając do 50 (mówię o wycieczkach po normalnych drogach jednojezdniowych) czy będę jechał max 90 i zwalniał do 50 i średnia spadnie do 65 a czas zwiększy do 48 minut. W wielu sytuacjach 8 minut czy nawet 20 minut nie jest warte ciągłych przyspieszeń i hamowań.
Przy takich wyjazdach skoro zatem jadę spacerkiem to chcę - sztuka dla sztuki - jechać najtaniej przy założęniu , że nie katuję silnika.
Jak jechałem do Zamościa (ok 100 km) to jadąc tam spokojniutko, góra 95. Spalanie w scenicu 2 litry silnik 8,4 l/100, czas jazdy 1 h 42 minuty. Totalne lenistwo i brak jakiegokolwiek napięcia. Słuchanie muzyki, niespieszna rozmowa z żoną. Z powrotem spieszylem się. 110/120 na zegarze nie było rzadkością. Czas przejazdu 1 h 26 minut a spalanie 10.2. Ciągła uwaga na to, czy da się wyprzedzić czy nie, ciągłe operowanie pedałami,

Oba spalania liczone realnie - czyli tankowanie do pełna.
Czasy biorą pod uwagę też przejazd przez Zamość i Lublin, nie wyłącznie przejazd od końca obszaru zabudowanego Lublin do początku obszaru Zamośc. Bo bez wątpienia róznica prędkości była głównie na trasie poza miastami.
Zatem - jak będę się spieszył, niech pali ile musil. Jak jadę odpoczywać - niech jedzie maksymalnie ekonomicznie. Przy czym w ekonomii uwzgledniamy zużycie silnika - nie samo paliwo.

PS. Nie mam w zwyczaju jechać więcej niż 20 km/h niż dozwolona prędkość. A zobaczyć, że jadę więcej niż 30 to jak koniczynę czterolistną znaleźć. W pełni popieram przepisy jakie swego czasu były (są?) na Słowacji - ponad 30 km/h - prawko zabieramy. Ponad 20 - duuuży mandat.
Nie dotyczy porzuconych znaków po zakończonych robotach drogowych. Typu - piękna prosta, las a tu znak ograniczenia do 30 bo tydzień temu ktoś coś robił na jezdni.
ponad 10 - taki sobie.

AKE - 2019-05-13, 21:45

Jak tak sobie czytam różne opinie to ja chyba szybko zajeżdżę nawet nowy samochód. Obecną pandę mam bez obrotomierza i po pomiarze obrotów przez obd z zapisem wyszło że trzymam się zakresów obrotowych 1300-1800. Chyba przyzwyczajenie z diesla. Nie lubię jak silnik wyje a przyspieszam jak emeryt na wakacjach takie przyzwyczajenie z pracy gdzie prowadzę autobusy. I jak tu dwie sprzeczności pogodzić jeździć oszczędnie na tyle by oszczędzić paliwo a potem nie stracić na naprawie części które takiej jazdy nie lubią.
cowcar - 2019-05-13, 21:58

W pierwszym miesiącu użytkowania Lodgy zwracałem uwagę na chwilowe spalanie i wychodzi (albo raczej komp tak szacuje), że jazda po mieście ok. 50km/h na 5 biegu spala więcej niż na 4 biegu.

Jeżdżąc stara Astrą F wyrobiłem sobie nawyk zmiany biegu zaraz po 2 tys. obr. Byłem zdania, że to obroty maja większy wpływ na spalanie dlatego też starałem się jak najwcześniej wrzucać wyższy bieg.

kicpra - 2019-05-13, 22:29

Fruxo napisał/a:
zmiana biegów przy 3 tyś przy jeździe eko lub 4 przy przyspieszaniu
niżej silnik zaczyna się telepać i dostaje ogromnych przeciążeń

Wybuchnie!
Telepie to on się może poniżej 1800obr.
Powyżej 4000obr bez sensu go pałować, bo moment już jest niski.
Dziś zrobiłem trasę 300km, krajowka, średnia prędkość 75km/h, na liczniku jeśli się dało to 120/130km/h, spalanko 6,1l/100km.

pikodat - 2019-05-14, 08:21

AKE napisał/a:
Jak tak sobie czytam różne opinie to ja chyba szybko zajeżdżę nawet nowy samochód. Obecną pandę mam bez obrotomierza i po pomiarze obrotów przez obd z zapisem wyszło że trzymam się zakresów obrotowych 1300-1800. Chyba przyzwyczajenie z diesla. Nie lubię jak silnik wyje a przyspieszam jak emeryt na wakacjach takie przyzwyczajenie z pracy gdzie prowadzę autobusy. I jak tu dwie sprzeczności pogodzić jeździć oszczędnie na tyle by oszczędzić paliwo a potem nie stracić na naprawie części które takiej jazdy nie lubią.


No z moich doświadczeń wychodzi, że w benzynie raczej nie ma silnika, który lubi jechac poniżej 1500 obrotów. A przy jeździe z obciążeniem (np. pod górkę) to raczej minimum to te Twoje 1800.
Aktualnie , jeśli obserwuję kiedy zmieniam biegi w scenicu 2 litry poj. - to wychodzi, ze przy 2300-2500 redukuję i staram się by po redukcji nie spadało poniżej 1750. Czyli moje dolne obroty - to Twoje górne.
I z opinii w tym wątku wynika, że wielu uważa moje obroty za nawet nieco zaniżone.

Miałem ostatnio jazdę w ramach 365 dni z renault - meganką. I jak zmieniałem zgodnie z wskazówkami, to ciut poniżej moich normalnych zachowań. Tyle, że gdy zmieniałem zgodnie ze wzskazówkami, to jeśli nie było po płaskim z wiatrem, to silnik pracował na granicy krztuszenia się z braku mocy. Tak można jechać, gdy przyspieszanie 10 km/h w ciągu co najmniej 5 sekund to Twój styl jazdy.Ale to styl bardziej niż emerycki.

pixa - 2019-05-14, 08:39

Ja mam 1.2. Średnia z 35.000 km, cykl mieszany 40% miasta, to 6,17 litra. Zmieniam biegi jak pokazuje licznik. Pod górkę jak mam 3.000 obrotów. Jeżdżę raczej spokojnie.
Belphegor - 2019-05-14, 09:37

pikodat napisał/a:
No z moich doświadczeń wychodzi, że w benzynie raczej nie ma silnika, który lubi jechac poniżej 1500 obrotów.


Powiem Ci, że nowoczesne diesle też tego za bardzo nie lubią. To, że się da to jedno. A to, czy jest to wskazane, to drugie. A skrzynie dwusprzęgłowe są tym bardziej wrażliwe na zbyt niskie obroty. U siebie raczej staram się nie przesadzać z niskimi obrotami. A jeśli już, to po prostu jechać na niskich, ale nie próbować przyspieszać.

Ta cała ekojazda to męczenie silnika. Mooooże spalisz odrobinę mniej, samochód nagrodzi Cię gwiazdkami, ale w dłuższym okresie eksploatacji to niedobrze dla silnika. Pomijam fakt braku jakiejkolwiek przyjemności z jazdy i skrajna irytacja kierowców, którzy jadą za takim delikwentem, który do 60 km/h przyspiesza w minutę, bo oszczędza paliwo. I to jeszcze na lewym pasie. ;-)

Dymek - 2019-05-14, 09:54

pikodat napisał/a:
No z moich doświadczeń wychodzi, że w benzynie raczej nie ma silnika, który lubi jechac poniżej 1500 obrotów. A przy jeździe z obciążeniem (np. pod górkę) to raczej minimum to te Twoje 1800.

Poniżej 2000 obr i nawet naprawdę delikatnym dodaniu gazu na 4 czy nie daj Boże 5 biegu, to już zaczyna być słychać grzechoczące zawory. Przynajmniej w moim egzemplarzu TCe.
A przy 2000 mamy już sugestię zmiany biegu na wyższy. Bzdura totalna- nie wiem kto tak zaprogramował "eko-niańkę" w tym silniku. Tak dałoby się ewentualnie jechać, ale bez pasażerów i tylko z górki.
Ja mam akurat te "strzałki" gdzieś, dotąd nie miałem nawet nigdy w samochodach obrotomierza, więc już chyba zawsze będę jeździł bardziej "na słuch" ;-)

pikodat - 2019-05-14, 10:39

pixa napisał/a:
Ja mam 1.2. Średnia z 35.000 km, cykl mieszany 40% miasta, to 6,17 litra. Zmieniam biegi jak pokazuje licznik. Pod górkę jak mam 3.000 obrotów. Jeżdżę raczej spokojnie.


Zapewniam Ciebie, że jak przejedziesz kilkadziesiąt kilometrów 0.9 TCe to zauważysz, że ten silnik ma inną charakterystykę pracy. W skrócie - w "normalnych " silnikach jego praca zmienia się w sposób w miare jednorodny i lekkie zwiększenie obrotów powoduje lekka zmiane charakterystyki. W TCe na niskich obrotach jest hmmm... jak na bardzo niskich w normalnym i nagle, koło 2000 obrotów (za mało jeździłem, by precyzyjnie określić ten poziom, czy to 1800 czy 2100) masz wrażenie, ze zamieniono Ci silnik na inny. TCE 2200 obrotów i 1800 to zupełnie inna praca. Na 2200 jest taki jak "normalne" na 2500 czy wyżej, na 1800 jak"normalne" na , powiedzmy, 1200. I w tych powiedzmy 400 obrotach (z 1800 na 2200) zmienia się zachowanie silnika, jak w "normalnych" przy zwiększeniu obrotów , powiedzmy dwukrotnie.
Zauważyłem też, że ruszanie jest minimalnie bardziej "ospałe".
Trochę z TCe jest jak z leniwym chartem - musisz go kopnąć, by wstał, niechętnie zaczyna iść, ale jak już zaczyna iść szybko to ma ochotę biec jak chart:)
Wystarczy te 160 km by nabrać takiego przekonania.
Podczas jazdy testowej (160 km) zauwazyłem, że na 5 biegu przy 80 km/h.... no brak siły w aucie. Przy około 90, moze 95 km/h budzi się bestyjka. Nie miałem warunków by jechać ponad 130, ale 90 -130 to migusiem przyspiesza.
Zatem wrażenia z jazdy testowej były takie - do tego silnika NA PEWNO trzeba będzie się przyzwyczaić. Zapewne to kwestia przejechania dalszych kilkuset kilometrów by wszystko opanować do automatyzmu i jazdy bez zdziwienia, że trzeba inaczej się zachowywać, nie będzie w tym nic trudnego, ale na 100% nieco inny styl jazdy będzie potrzebny.

kicpra - 2019-05-14, 17:44

Jak każdy turbobenzyniak ;-)
EBmazur - 2019-05-14, 19:07

Cytat:
do tego silnika NA PEWNO trzeba będzie się przyzwyczaić.

do każdego silnika , samochodu trzeba się przyzwyczaić , albo .....sprzedać ( znam choćby przypadek , że właścicielce nie pasował hamulec postojowy sterowany nożnie i dlatego pozbyła się auta) .
Cytat:
Ja mam akurat te "strzałki" gdzieś,
Na początku przypatrywałem się temu cudowi techniki , teraz nie zwracam na niego uwagi - moim zdaniem zbyt szybko sugeruje wrzucenie wyższego biegu ( spalanie może i spada ale auto nie jedzie ). Co prawda wcześniej tez miałem obrotomierz , ale szybko uczę się "słuchać " silnika .
Dymek - 2019-05-16, 07:47

pikodat napisał/a:
aaa.... jeszcze jedno. 2100 obrotów. Jak to prędkość przy założeniu że jedziemy po płaskim dla:
5
4
3 biegu? Bo coś mi mówi, że wtedy najbardziej ekonomicznie powinno być.

Te 2100 to ciężko wyłapać, ale dla okrągłych licznikowych 2000 obr. wychodzi nam równiutko na liczniku:
5 - 80km/h
4 - 60km/h
3 - 45km/h


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group