DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Zakup Dacii - Popyt na Dustery z drugiej ręki

kilazz - 2017-12-11, 13:26
Temat postu: Popyt na Dustery z drugiej ręki
Sprzedawał ktoś lub kupował ostatnio dustera z drugiej ręki?

Jak sprzedawałem mojego poprzedniego to poszedl w 5 dni bez negocjacji, teraz sprzedaję polifta i nie ma tak różowo, konkretniej nie ma nawet chętnych do ponegocjowania albo obejrzenia.

Zastanawiam się czy to wina sezonu, braku 4x4 czy czegoś innego..

Dymek - 2017-12-11, 13:33

Teraz to ludzie są zajęci raczej zakupami prezentów pod choinkę... Wiadomo, że wiosną zainteresowanych więcej.
GRL - 2017-12-11, 14:03

Sprzedajesz kilkuletni wypas w cenie niewiele mniejszej niż nówka podstawowego modelu dostępnego z klimą.
Na to trzeba znaleźć konkretnego amatora, więc lekko nie będzie.

Ludzie mają poważny dylemat - 6-letnie Audi czy nowa Dacia.
A co dopiero prawie 4-letni Duster czy nówka zaledwie za 20% więcej.

Poza tym samochody się kupuje zazwyczaj na wiosnę/lato, późna jesień to nie najlepszy moment na sprzedaż.
Już za 20 dni wszystkie samochody będą rocznikowo starsze, więc domyślnie tańsze.

Na dniach sprzedałem moją Mazdę.
Wziął ją pierwszy, który zdecydował się zadzwonić w jej sprawie.
Ale wpierw ogłoszenie wisiało 25 dni bez żadnego odzewu.

kilazz - 2017-12-11, 14:28

Niby tak, ale poprzedniego też tanio sprzedawłem, poszedł za równe 50k o ile pamiętam.

A jakiś czas temu (ten rok) wujek kupił 1.6 golas z 2010 (tzn. zwykły laureat) za 32, tyle że salon sprzedawał.

pluto - 2017-12-11, 14:37

Sprzedałem niedawno półrocznego Dustera w przeciągu 2 tygodni - było 2 klientów którzy podbijali cenę ale poza tym brak zainteresowania. Poprzedniego 3 letniego Dustera sprzedawałem 4 miesiące - także były może ze 3 telefony :-/
GRL - 2017-12-11, 14:40

kilazz napisał/a:
...wujek kupił 1.6 golas z 2010 (tzn. zwykły laureat) za 32, tyle że salon sprzedawał.


I wcale się nie dziwię.
Ludzie zmęczeni 12-letnim mondeo 2.0 tdci, w którym wymienili już wszystkie części, w końcu się decydują na coś mniej prestiżowego, ale mniej awaryjnego.
Samochód ma być jak najmłodszy i z jak najprostszym silnikiem.
I dlatego Laureate 1.6 jest bardzo chodliwą konfiguracją.

Sam wychodzę z podobnego założenia i nawet idę dalej - dołożę do nówki, żeby mieć jeszcze więcej świętego spokoju.
Mi bardzo podchodzi Twój samochód, myślę, że byłbym z niego bardzo zadowolony... do pierwszej awarii.
I to nie dlatego, że uważam ten samochód za awaryjny, tylko dlatego, że w nówce takie sytuacje to nie mój problem.

Prezes - 2017-12-11, 15:28

A poprzedni nie był z polskiego salonu? Tu jest Austria wpisane.
Poza tym ludzie chyba się boją turbo benzyn, szczególnie używanych. W salonach tego nie mają, bo mało kto kupuje nowe.
Co jeszcze dstrasza, z 1.2 tCe w Nissanie były problemy przez 2 lata (chyba 2013-2014) z braniem oleju. W Dusterach 2013-2015 zdarzały się problemy z klimą.

Co najważniejsze, na dniach wchodzi nowy Duster..

Dar1962 - 2017-12-11, 15:43
Temat postu: Re: Popyt na Dustery z drugiej ręki
kilazz napisał/a:
Zastanawiam się czy to wina sezonu, braku 4x4 czy czegoś innego..

-koniec roku, ludzie kupują prezenty pod choinkę a nie samochody;
-4x4 może ale nie musi być zachętą, nie każdemu jest potrzebne;
-warto rozsądnie skalkulować cenę ale bez przesady z jej zaniżaniem, bo paradoksalnie wcale to nie napędza klientów;
-poza forum warto ogłosić się w prasie lokalnej (wielu potencjalnych kupców nie chce jechać daleko po auto)
-gonić na drzewo tych którzy rozmowę telefoniczną zaczynają od pytania: "a ile pan spuścisz z ceny?"

kilazz - 2017-12-11, 16:07

Prezes napisał/a:
A poprzedni nie był z polskiego salonu? Tu jest Austria wpisane.
Poza tym ludzie chyba się boją turbo benzyn, szczególnie używanych. W salonach tego nie mają, bo mało kto kupuje nowe.
Co jeszcze dstrasza, z 1.2 tCe w Nissanie były problemy przez 2 lata (chyba 2013-2014) z braniem oleju. W Dusterach 2013-2015 zdarzały się problemy z klimą.

Co najważniejsze, na dniach wchodzi nowy Duster..


Oba były z importu, tamten był 1.6 i 4x4, no i miał zdecydowanie mniejszy przebieg gdy go sprzedawałem (chyba miałem mniej niż 25k zrobione), ale też był 10 tys droższy. W tamtym przypadku raczej zaważyło 4x4 bo klient miał słaby dojazd do domu.

Faktycznie 1.6 najbardziej chodliwy, wujek to samo mówił - prosty, tani w naprawie i to go przekonuje, a reszta wyposażenia bez znaczenia.

Fruxo - 2017-12-11, 22:09

pechowa konfiguracja
1.2 tce interesuje tylko klienta nakierowanego na kilkuletnie użytkowanie z kolei nie jest to atrakcyjna jednostka aby kogoś przekonała do tego modelu.
Pewnie 1.5 dci sprzedał by sie na dniach a nawet jeżeli klient jest zainteresowany nowym typem silników po dawnsizingu wybierze nowy z salonu.

piterssss - 2017-12-12, 05:03

Wlasnie odebralem nowy z salonu , moj dylemat sie skonczyl.Ale powiem tak; 0czywiscie to tylko moje zdanie.W czasie szukania wbijalem
Pieraszy wlasciciel
Z polski
Salon
Bezwypadkowy
Serwisowany
2013-2016
Po wpisaniu takich wymagan zostawalo ok 10-20 aut , ceny jak i przebiegi byly na tyle wysokie ze wybralem nowy.Dustery trzymaja cene ale chyba za wysoką bo jaki sens jest kupic 2016r za 48000 w fajnej wersji -skory itp.skoro za mojego z lpg laureat dalem 56000 .Roznica w cenie nie wielka a nowka sztuka z fabryki

kilazz - 2017-12-12, 09:56

chyba jednak przeszacowałem wartość dacii i spadek wartości jest znacznie większy niż mi sie wydawało, staniały ostatnio znacznie, widzę nawet auta salonowe z pierwszej ręki po nieco ponad 30 tys za polifty..

z drugiej strony sa tez przedlifty za ponad 35k co już w ogóle jest dziwne..

teraz jakbym miał kupować dacię to chyba jednak w wynajem długoterminowy, bez problemów z serwisem, odsprzedażą itp.

Mieschko - 2017-12-12, 16:02

Ze źródła zbliżonego do salonu Dacii wiem, że polskie Dustery, zostawiane w rozliczeniach jadą w wschód... Jako mniej wyeksploatowane...
mojo - 2017-12-12, 21:16

kilazz napisał/a:
teraz jakbym miał kupować dacię to chyba jednak w wynajem długoterminowy, bez problemów z serwisem, odsprzedażą itp.


Nowego auta po prostu nie kupuje się na 2-3 lata tylko na 5-10. Chyba że ktoś nie liczy się z pieniędzmi i wówczas zmienia bo ma taką zachciewajkę ale to raczej Dacii nie dotyczy :-)

GRL - 2017-12-12, 22:48

mojo napisał/a:
Nowego auta po prostu nie kupuje się na 2-3 lata tylko na 5-10. Chyba że ktoś nie liczy się z pieniędzmi i wówczas zmienia bo ma taką zachciewajkę ale to raczej Dacii nie dotyczy :-)

Nie zgodzę się.
Załóżmy, że mamy do czynienia z autem, który w 4 lata ma spadek wartości 20.000zł.
I rok -6500zł
II rok -5500zł
III rok -4500zł
IV rok -3500zł

I teraz sprzedajemy, bo gwarancja się skończyła.
Nowemu właścicielowi utrata wartości w V roku wychodzi 2500zł.
Do tego wymienia zapobiegawczo rozrząd u Zenka za 800zł z materiałem.
Okazuje się jednak, że czas najwyższy na wymianę wszystkich tarcz - 700zł z robocizną.
I nagle wychodzi, że jeszcze się nic nie zepsuło, a już koszt użytkowania w V roku przerósł rok IV.

Kalkulacja przeprowadzona dla jakiejś Dacii z niemal darmowym pakietem gw/serw 4 lata.
Na pewno lepiej trzymać 5-10 lat?

Nanouser - 2017-12-12, 23:16

Czteroletnie auto ma zwykle tańsze AC, tyle że z przebiegiem 60-80kkm jest raczej nie do zdobycia, wyprzedzą cię handlarze. Amator używanych czterolatków może raczej liczyć na coś z przebiegiem realnym powyżej 200kkm.
GRL - 2017-12-13, 01:54

Nanouser napisał/a:
...tyle że z przebiegiem 60-80kkm jest raczej nie do zdobycia...

Ale, że jak?
Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to ja będę takie miał na sprzedaż za 4 lata.
No chyba, że zostawię małżonce, ale to wtedy będzie niezgodnie z planem. :lol:

mojo - 2017-12-13, 09:24

GRL napisał/a:

Załóżmy, że mamy do czynienia z autem, który w 4 lata ma spadek wartości 20.000zł.
I rok -6500zł
II rok -5500zł
III rok -4500zł
IV rok -3500zł


Taki spadek to są mrzonki. Porównując Dustera w obecnych cenach do ceny rocznika 2013 wg otomoto to ponad 20 tys w cenach wywoławczych i to modelu niezbyt dobrze wyposażonego. Realnie aby sprzedać trzeba zejść min 10%. Wychodzi że utrata wartości w zależności od wersji po 4 latach to ok 25-30 tys. Przy przebiegu 60-80 kkm i do tego zadbanego to masz prawie nowe auto, które bez wkładów pojeździ jeszcze drugie tyle a do nowego musisz te 25 tys min dołożyć. Każdy ma swoją filozofię dla mnie to nieopłacalne.

Edit:
bardzo optymistycznie Kolega podszedł też do utraty wartości w pierwszym roku bo mnie za otomoto wychodzi, że prywatny sprzedawca straci spokojnie 10 tys.

Auta z ok 2010 roku to wg otomoto dodatkowy spadek 7-10 tys.
Przez pierwsze 4 lata spadek jest największy więc jeżeli auto ma przebiegi rzędu 15-25 kkm to wg mnie sprzedaż 4-latka jest nieopłacalna i dopiero ma to sens z uwagi na ewentualny wkład w naprawy dopiero po 6-8 latach minimum.

PiotrWie - 2017-12-13, 11:55

GRL napisał/a:
mojo napisał/a:
Nowego auta po prostu nie kupuje się na 2-3 lata tylko na 5-10. Chyba że ktoś nie liczy się z pieniędzmi i wówczas zmienia bo ma taką zachciewajkę ale to raczej Dacii nie dotyczy :-)

Nie zgodzę się.
Załóżmy, że mamy do czynienia z autem, który w 4 lata ma spadek wartości 20.000zł.
I rok -6500zł
II rok -5500zł
III rok -4500zł
IV rok -3500zł

I teraz sprzedajemy, bo gwarancja się skończyła.
Nowemu właścicielowi utrata wartości w V roku wychodzi 2500zł.
Do tego wymienia zapobiegawczo rozrząd u Zenka za 800zł z materiałem.
Okazuje się jednak, że czas najwyższy na wymianę wszystkich tarcz - 700zł z robocizną.
I nagle wychodzi, że jeszcze się nic nie zepsuło, a już koszt użytkowania w V roku przerósł rok IV.

Kalkulacja przeprowadzona dla jakiejś Dacii z niemal darmowym pakietem gw/serw 4 lata.
Na pewno lepiej trzymać 5-10 lat?

5 może nie, ale 10 na pewno - chyba że ktoś ma pecha i zaczną mu się jakieś wyjątkowo kosztowne awarie - ale w samochodzie który masz "od fabryki" i o niego dbasz jest to mało prawdopodobne.Nowy właściciel nie będzie wymieniał rozrządu i tarcza co roku a utrata wartości będzie spadać co roku. Za to kupując nowy masz oprócz kosztów utrat wartości, która przez drugie 5 lat jest mniej więcej o połowę mniejsza niż przez pierwsze wyższe koszty ubezpieczenia, co z reguły wystarcza na koszty niezbędnych napraw. Poza tym trzeba kupić "zestaw startowy"- koła zimowe, bagażnik, jak potrzebujesz to łańcuchy - bo producenci lubią coś pozmieniać tak że stare nie pasują
Mam Lagunę od 1999roku i sumaryczny średni koszt utrzymania przez pierwsze 5 lat wyniósł ok 11500/rok, drugie 5 lat 6500/rok, trzecie - 3200/rok. Potem jest podobne - bo utrata wartości jest minimalna i koszt ubezpieczenia stały.
Koszty serwisu i napraw w pierwszych 5 latach wyniosły 8500 - spowodowane to było oczywiście kosztami obowiązkowego serwisu w ASO, w drugich 5 latach 5300, zaś w trzecim 5 -leciu 7300 - tak więc nie wzrosły raczej drastycznie.Przez ostatnie 4 lata wyniosły jak na razie 4500, więc na drastyczny wzrost kosztów się nie zanosi - oczywiście okaże się za rok.
Przez ten okres nigdy nie wystąpiła awaria unieruchamiająca samochód w trasie, zawsze albo objawy awarii dało się zauważyć gdy samochód jeszcze jeździł.
Ma ona u mnie obiecane dożywocie za to, że gdy we Francji rozsypało się sprzęgiełko alternatora to mnie dowiozło do domu bez konieczności korzystania z lawety. Aktualnie ma 260 tyś na liczniku i w zeszłym roku mój syn który ją użytkuje objechał bezawaryjnie Litwę i Łotwę.
Jak na razie koszty utrzymania Dustera wyglądają podobnie - zapowiada się spadek o połowę w drugim pięcioleciu użytkowania.

GRL - 2017-12-13, 13:19

mojo napisał/a:
bardzo optymistycznie Kolega podszedł...

Nie modliłem się nad najbardziej realnym rozkładem spadku wartości w poszczególnych latach.
Ważniejsze było 20k przez 4 lata.
I niekoniecznie prawiłem o Dusterze, bardziej o Sandero Stepway.
Ale mniejsza, 4-letni Duster 1.6 Laureate 4x2 może się zbliżyć do tej kwoty.

I nie próbuje tutaj udowodnić, ze nowy samochód jest tańszy niż używany.
Chodzi o to, że miedzy nimi nie ma takiej przepaści, jak ludzie malują.

PiotrWie - 2017-12-13, 13:47

Przepaści nie ma - była w czasach jak tani nowy samochód kupowało się za 3 - letnia pensję. Dziś gdy da się kupić za roczna to i różnica w kosztach utrzymania spadła - ale ja zawsze znajdę lepsze zastosowanie dla tych kilku tysięcy rocznie - samochód to środek transportu, ma mnie dowieźć z punktu A do B i tyle.
CzarnY - 2017-12-13, 14:07

Widzisz... Dla niektórych to środek do pracy. A właściwie to można powiedzieć że auto pracuje. Prywatnie mogę się bawić w używane, ale sprawdzone i sprawne auta. Ale w auto do roboty które robi masę km wole mieć nowe, i po 2-3-4 latach po leasingu po prostu się go pozbywam, przed większymi naprawami. W to miejsce wskakuje kolejny nowy. Może i wychodzi trochę drożej, ale z drugiej strony taniej dla mnie bo serwis jest po stronie gwaranta czyli aso, a na ten dzień mam auto zastępcze :)
Czort - 2017-12-13, 15:47

PiotrWie napisał/a:
Przepaści nie ma - była w czasach jak tani nowy samochód kupowało się za 3 - letnia pensję. Dziś gdy da się kupić za roczna to i różnica w kosztach utrzymania spadła

Takich rzeczy nie liczy się wobec swojej wypłaty, a wypłat jakie w polsce panują, więc za roczny zarobek auta w polsce się nie kupi, a w niemczech to za 7 pensję można kupić. Twoja wypowiedź brzmi tak, jakby te samochody były tanie, czy gdybyś zarabiał 30tys. miesięcznie, napisałbyś nam na forum "Dziś gdy da się kupić za miesięczną to i różnica w kosztach utrzymania spadła"? Też nie mam najniższej krajowej a wiem, że ludzie muszą pewnie ze dwa lata pracować by netto na dacię zarobić.

mojo - 2017-12-13, 18:57

CzarnY napisał/a:
Dla niektórych to środek do pracy.


Auto które pracuje i robi rocznie 50 kkm + to zupełnie inne podejście bo zostanie wyeksploatowane 3-4 razy szybciej w czasie niż to do użytku typu "prywatnego".

PiotrWie - 2017-12-13, 21:13

Czort napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
Przepaści nie ma - była w czasach jak tani nowy samochód kupowało się za 3 - letnia pensję. Dziś gdy da się kupić za roczna to i różnica w kosztach utrzymania spadła

Takich rzeczy nie liczy się wobec swojej wypłaty, a wypłat jakie w polsce panują, więc za roczny zarobek auta w polsce się nie kupi, a w niemczech to za 7 pensję można kupić. Twoja wypowiedź brzmi tak, jakby te samochody były tanie, czy gdybyś zarabiał 30tys. miesięcznie, napisałbyś nam na forum "Dziś gdy da się kupić za miesięczną to i różnica w kosztach utrzymania spadła"? Też nie mam najniższej krajowej a wiem, że ludzie muszą pewnie ze dwa lata pracować by netto na dacię zarobić.

Bez przesady - kierowałem się dominantą ( najczęstszą płacą) - wg danych na koniec 2014 roku 1800 zł netto, od tego czasu płace wzrosły więc na pewno obecna dominanta będzie bliżej 2500 niż 2000. Jak Twój pracodawca nadal płaci 1200/miesiąc to poszukaj innej pracy.

goswee - 2017-12-14, 00:30

zakup nowego samochodu za np. 50 tys to nie jest wydatek 50 tys, tylko znacznie wiecej.
Kto kupowal nowe autko ten wie :D

GRL - 2017-12-14, 01:19

Ale co masz na myśli?
Rejestrację, drugi komplet opon, ubezpieczenie?
Coś przeoczyłem, że wskoczyło słowo "znacznie"?

maslak - 2017-12-14, 08:43

Nie do konca drożej ....poza satysfakcją że nowe przy zakupie za 50 tys zyskuje 1 tys zl nie placisz podatku masz fakturę..propmocyjne ubezpieczenie 1 tys zyskukesz i np opony zimowe 1 tys zyskujesz..a przy używanym tą 3 musisz dodać...
Czort - 2017-12-14, 17:17

PiotrWie napisał/a:
Jak Twój pracodawca nadal płaci 1200/miesiąc to poszukaj innej pracy.

Nawet nie przeczytałeś mojego posta.

eplus - 2017-12-14, 17:35

PiotrWie napisał/a:
Jak Twój pracodawca nadal płaci 1200/miesiąc to poszukaj innej pracy.


Zawsze można wziąć kredyt :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :!: Pójdzie do kosza :?:

mojo - 2017-12-14, 18:20

eplus napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
Jak Twój pracodawca nadal płaci 1200/miesiąc to poszukaj innej pracy.


Zawsze można wziąć kredyt :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :!: Pójdzie do kosza :?:


Zawsze można uprawiać seks, za każde trafienie jest 500,00 , trochę jak hazard, uda się masz kasę nie, próbuj dalej.

PiotrWie - 2017-12-14, 20:17

Czort napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
Jak Twój pracodawca nadal płaci 1200/miesiąc to poszukaj innej pracy.

Nawet nie przeczytałeś mojego posta.

Przeczytałem - nie pisałem o swojej wypłacie tylko wypłatach jakie są realne. Jestem szefem firmy która zatrudnia 15 osób i najniższa wypłata netto mojego pracownika za etat to 2200 - a dotyczy sprzątaczki, nie jakiegoś poszukiwanego specjalisty.
Jak ktoś obecnie zgadza się pracować przez dwa lata za 30 tyś to naprawdę jego sprawa - można poszukać lepszej pracy, zamiast trzymać się kurczowo kiepskiej i narzekać że słabo płacą.

Auto Krytyk - 2017-12-15, 09:56

Nikt kto zarabia 2000 nie kupi nowego auta bo nie ma z czego, po opłaceniu mieszkania jak je ma to zostanie mu 1000zł na jedzenie a jak wynajmuje to zostaje z 500zł na jedzenie. Na produkcji na Śląsku w fabrykach masz najniższą krajować w większości +/- 500zł, na rączkę zostaje 1500-1800, po odliczeniu dojazdów lepiej do mopsu iść po zapomogę. :mrgreen:
pixa - 2017-12-15, 10:45

Zależy od regionu, miasta itp. Ściana wschód ma gorzej. Z drugiej strony we Wro przygniatająca większość moich znajomych zarabia od 2500-3000 netto w górę i nie za bardzo trzeba się starać, żeby dostać średnią krajową, bo w Biedronce ludzie dostają tutaj 2100 na rękę podstawy + premia za 100% frekwencji = 2500.
Dyziek - 2017-12-15, 18:53

Czort napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
Przepaści nie ma - była w czasach jak tani nowy samochód kupowało się za 3 - letnia pensję. Dziś gdy da się kupić za roczna to i różnica w kosztach utrzymania spadła

Takich rzeczy nie liczy się wobec swojej wypłaty, a wypłat jakie w polsce panują, więc za roczny zarobek auta w polsce się nie kupi, a w niemczech to za 7 pensję można kupić. Twoja wypowiedź brzmi tak, jakby te samochody były tanie, czy gdybyś zarabiał 30tys. miesięcznie, napisałbyś nam na forum "Dziś gdy da się kupić za miesięczną to i różnica w kosztach utrzymania spadła"? Też nie mam najniższej krajowej a wiem, że ludzie muszą pewnie ze dwa lata pracować by netto na dacię zarobić.


Mi kiedyś kolega z DE tłumaczył, że auto powinno kosztować nie więcej niż max 6-krotność Twoich miesięcznych dochodów, a najlepiej, jak jest to w przedziale 3-6 krotności Twoich miesięcznych oszczędności. Inaczej żyjesz ponad stan.
No, ale w tym przypadku, to u nas większość miałaby może na hulajnogę.
Inna kwestia, to fakt, że jeśli kupujesz auto za dwuletnie oszczędności, to znaczy, że kupujesz coś, na co Cię nie stać.

Bukfast - 2018-01-08, 12:53

Nie szedł bym w miesięczne / roczne dochody. Ważniejsza jest kwestia posiadanego majątku. Samochód to max 10 % naszego majątku. Taką kwotę podają ludzie którzy inwestują, a nie tylko konsumuj a w życiu. Jeśli masz mieszkania/dom, ziemie itp warte minimum 400.000 możesz sobie pozwolić na nowego DD.

Co do spadu wartości cen Dustera to jak dla mnie auto najmniej traci na wartości
Obecnie na allegro
https://allegro.pl/kategoria/dacia-duster-110220?order=p&uszkodzony=Nie&kraj-pochodzenia=Polska
Ceny używek oscylują wokoło 25 tys. Nowy DD z średnim wyposażeniem kosztuje ok 45.ooo po 8 latach kosztuje 25.000 czyli ile traci 2,5 tys rocznie? Tyle tracą stare auta ściągane z zachodu a nie nowe.

aksel - 2018-01-09, 10:43

W salonie Renault przy zakupie nowego lub innego używanego jak najbardziej są zainteresowani odkupem.
kilazz - 2018-02-07, 09:59

No i minęły dwa miesiące, duster przeceniony na 37k za max opcję 1.2tce 4x2 i dalej zero telefonów, zero maili. Nic.. To już tylko 5k różnicy względem ceny, którą mój wujek zapłacił za auto za Laureate 1.6 z 2010 roku z 2x większym przebiegiem.

WTF?

Fruxo - 2018-02-07, 10:27

Sam bym też nie kupił tego 1.2 tce bez gwarancji , 1,6 można brać w ciemno.
corrado - 2018-02-07, 10:29

32k za 2010r 1.6 ? ile wtedy mial lat ten duster jak go kupowal?
funyo - 2018-02-07, 10:37

A Twoje auto jest polskie, salonowe?
kilazz - 2018-02-07, 12:55

corrado napisał/a:
32k za 2010r 1.6 ? ile wtedy mial lat ten duster jak go kupowal?


to było w połowie tamtego roku czyli miał ok 7 lat. Jego główna zaleta była taka, że sprzedawał go dealer a auto pochodziło z rozliczenia z pierwszym klientem.

kilazz - 2018-02-07, 12:58

funyo napisał/a:
A Twoje auto jest polskie, salonowe?


Nie, moje jest sprowadzone, jestem pierwszym właścicielem w PL, od 2015. Auto jest bezwypadkowe.

kilazz - 2018-02-07, 12:59

Fruxo napisał/a:
Sam bym też nie kupił tego 1.2 tce bez gwarancji , 1,6 można brać w ciemno.


No tak, tylko 1.6 można brać w ciemno jak się ma 60 lat jak mój wujek, czyżby wszyscy nabywcy Dusterów preferowali ten dychawiczny silnik?

arnold - 2018-02-07, 13:16

Sprowadzane auto może odstraszać. To nie jest kwestia silnika.
kilazz - 2018-02-07, 13:29

No na pewno może odstaszać ale allegro jest zalane Dusterami z importu od handlarzy, którzy jakoś nie mają problemów ze sprzedażą (chyba) a oferują zazwyczaj niezłe truchło pospawane z kilku albo (i) cofniętymi licznikami i wiadomo, że jeszce muszą na tym zazrobić. Ja jestem prywatny, jeżdżę nim kilka lat, przebieg mam stosunkowo niewielki, wszystko udokumentowane itp..

Jakbym sam szukał to dla mnie ideał, tym bardziej gdy przeglądam ogłoszenia Dusterów i widzę co tam jest. Stawiam jednak że 1.2 to dla potencjalnego klienta na Dustera zbyt duża ekstrawagancja, a wszelkie bajery typu nawi, kamery cofania czy inne tempomaty, nie mówiąc o skórze, to też dla takiego klienta zerowa wartość a może nawet minus..

Naprawdę nie sądziłem, że tak trudno pójdzie. Żonie bym zostawił ale nie chce, za cenę złomu oddać też bez sensu. Chyba zacznę rozkręcać na części :-) konkretnie wyprzedam dodatki, które zamontowałem a da się zdemontować, bo szkoda oddawać za darmo.

funyo - 2018-02-07, 13:41

Jak jest sprowadzony, a do tego może miał coś lakierowane, dokładane różne rzeczy, to masz odpowiedź na swoje pytanie. Ludzie boją się w dzisiejszych czasach "dłubanych" samochodów, szukają salonowych.
kilazz - 2018-02-07, 13:52

Nie pokrywa się to z rzeczywistością albo świat bardzo się zmieniłi od 2014 roku kiedy sprzedawałem niesalonowego dustera (konkrietniej sprowadzonego przeze mnie z salonu z Niemiec, po naprawie lekkiej i udokumentowanej). Różnił się tym że był 4x4 1.6, miał w momencie sprzedaży niecałe półtora roku 30tys przebiegu i sprzedanie zajęło kilka dni, telefonów od groma - a cena była kilkanaście tysięcy wyższa od obecnego, ok 15 tys niższa od ceny w salonie, i też był dłubany (ledy, kamerka cofania, niefabryczne radio navi 2 din, 17 calowe felgi, spojler i ogólnie podobne gadżety jak w obecnym).

Tak więc przyczyna jest raczej inna.

route2000 - 2018-02-07, 14:18

Oni się boją przede wszystkim silnika 1,2 Tce, bo mało jest montowanych w Daciach.
Bardziej popularne silniki to 1,6 16V (K4M)... ;-)

jammo - 2018-02-07, 14:21

Przyczyną nie jest bogate wyposażenie jak sugerowałeś tylko silnik doładowany 1.2. Popytaj w salonie ile sprzedają Dusterów z 1.6 SCe 115 a ile z 1.2 TCe 125, zobaczysz jak znikoma jest to liczba w przypadku silnika 1.2. Druga sprawa to to , że weszła już nowa wersja Dustera i większość potencjalnych klientów woli poczekać już na nowszy model, chociaż będzie on na pewno droższy w zakupie. Ja sam jestem przygotowany na kwotę około 67 tyś zł czyli 1.6 4x4 Premium + dodatki czyli klima AUTO , grzane fotele. Dodatkową przyczyną jest też to, że teraz trwa jeszcze wyprzedaż starego modelu i można naprawdę zgarnąć ciekawe upusty, więc dokładając trochę do ceny używanego, ma się nowego z salonu.
kilazz - 2018-02-07, 14:59

jammo napisał/a:
Przyczyną nie jest bogate wyposażenie jak sugerowałeś tylko silnik doładowany 1.2. .


Sugerowałem właśnie silnik zbyt dziki dla konserwatywnych klientów, a dodatki napisałem jedynie że są bezwartościowe w oczach takiego klienta.. Nowy model też podejrzewam o spadek zainteresowania, ale z drugiej strony dla kogoś kto nie miał dustera to jest tylko kolejny lifting. Nie rozumiem popularności tego 1.6, jest co prawda prosty ale jechał jak g* już w pierwszej generacji dustera 4x4, Duster 2 w 1.6 16v 4x4 jest jeszcze wolniejszy o sekundę od obecnego, to już będzie jakaś parodia przyspieszania i elastyczności. Dla mnie Duster z tym silnikiem to była motoryzacyjna klapa dwudziestolecia, dlatego się pożegnałem z pierwszym dusterem po niecałym roku użytkowania. A tu proszę, to co było moją radością przy zakupie drugiego dustera, i zresztą w trakcie jazdy obecnie też, okazuje się problemem przy sprzedaży.. :roll:


Szkoda, szkoda, jazda 1.2tce a 1.6 16v to niebo a ziemia, właściwie to niebo a piekło :-/

Dymek - 2018-02-07, 15:18

Niezbadane są powody, którymi kieruje się kupujący, jak wiadomo "jeden woli córkę a drugi woli matkę" ;-)
Są priorytety- jeden odrzuci turbo a ja na przykład kupując, w pierwszej kolejności odrzuciłbym samochody białe a potem dopiero przyglądał się innym szczegółom... :roll:

kilazz - 2018-02-07, 15:23

hehe, u mnie odwrotnie, biały wg mnie jest super wizualnie plus nie widać na nim brudu tak jak na czarnym i połowie pozostałych kolorów.

No nic, pozostaje czekać dalej.. na razie jeszcze nim jeżdżę bo nic fajnego nie ma do kupienia ale na podwórku kurzy się Qashqai, którego mam do użytku do wakacji, myślałem że go wykorzystam po sprzedaży dustera na czas poszukiwań nowej furki, ale widzę, że chyba przestoi cały ten okres. Zobaczymy w wakacje jaki będzie popyt na "klasykę"tj. salonowego bezwypadkowego Qashqaia 2.0 w benzynie bez turbo 4x4..

aksel - 2018-02-07, 15:35

Mój stary 1.6 z gazem z 2010r poszedł po 2 dniach od wystawienia, w kolejce miałem 3 kolejnych czekających.
Po prostu silnik 1.6 16V od Reno ma dobrą renomę. Jest trwały, dobrze znosi gaz. Każdy dzwoniący to powtarzał. Sam z resztą potwierdzam tę opinię.

Należy pamiętać że ludzie szukający używanych paro letnich aut, budżetowych, sami liczą się ze swoim budżetem. Będą szukać rozwiązania jw. lub poszukiwać "idealnego TDI od dziadka z wermahtu który tylko do kościoła itd"
Ja sam szukając takiej używki w tak dużym aucie szukałbym rozwiązania mogącego zagazować silnik. 1.2 z turbo jak wiemy średnio się do tego nadaje a pali dość dużo. Do tego dochodzi opinia "taki maly z turbo to już zajechany" . Nawet w salonie jest taka opinia że sprzedają auta na 5 lat użytkowania.

Dar1962 - 2018-02-07, 16:31

aksel napisał/a:
Mój stary 1.6 z gazem z 2010r poszedł po 2 dniach od wystawienia, w kolejce miałem 3 kolejnych czekających.
Po prostu silnik 1.6 16V od Reno ma dobrą renomę. Jest trwały, dobrze znosi gaz. Każdy dzwoniący to powtarzał. Sam z resztą potwierdzam tę opinię.
.

i to jest właściwe podsumowanie ;-) , sprzedawałem 4 letnie Laureate 4x4 z K4M (bez LPG,za to z symbolicznym przebiegiem). Po ogłoszeniu (wyłącznie na forum)ustawiła się dosłownie kolejka. Auto zbyłem 2 osobie w kolejności zgłoszeń, gdyż przystała na cenę bez negocjacji (pierwszy telefonujący - osobnik ze stolicy - najpierw na nią przystał,potem nie widząc na oczy pojazdu usiłował się targować - słynne: "panie, a ile pan spuścisz?" - cierpliwe tłumaczenie, że nie widzę powodu do upustu, jeśli następny zainteresowany zapłaci mi moją cenę, nie trafiało mu do rozumu. Może sądził, tak jak Turek z Wielkiego Bazaru w Istambule,że bez targów transakcja jest nieważna? ). Można więc drwić z osiągów benzyniaka (szczególnie K4M) lecz dla nabywcy auta używanego stanowi on główny atut, bowiem od osiągów ważniejsza jest perspektywa bezproblemowej eksploatacji, a jeśli już jakieś naprawy, to tanio i bez niespodzianek. SCe jest gorszy od K4M jeśli chodzi o współpracę z prostym LPG ale za to jest co najmniej tak samo bezawaryjny i dodatkowo ma trwały, bezobsługowy rozrząd (mówię to w oparciu o 6 letnie użytkowanie tego silnika w Nissanie) Dustery z SCe będą o wiele lepiej i łatwiej się sprzedawać jako używane, niż te same modele z innymi jednostkami - z przyczyn podanych wyżej.

Fruxo - 2018-02-07, 17:10

kilazz napisał/a:


No tak, tylko 1.6 można brać w ciemno jak się ma 60 lat jak mój wujek, czyżby wszyscy nabywcy Dusterów preferowali ten dychawiczny silnik?

Tu nie ma wielkiej filozofii
Polacy są biedni, potrzebują prostych i solidnych pojazdów bez wymysłów.
K4M taki jest do tego bardzo popuralny i stworzony pod LPG , w nasze polskie gusta trafia idealnie. Jeżeli ktoś chce mieć pojazd z fajniejszym silnikiem obejrzy się za używana bawarką a nie dacią

GRL - 2018-02-07, 17:24

Jak się żyje w kraju biedy i dumy do wyboru są 2 rodzaje aut:
1. Wymęczone premium po Niemcu, z licznikiem zablokowanym na 187kkm.
2. Auto nie prestiżowe, lecz dające nadzieję na świętu spokój.
Trudno się dziwić, że większość preferuje wolnossące 1.6.

Poza tym Duster Dusterem, ale to co się dzieje na rynku samochodów klasy B...
Pomijając diesle:
- Citroen + Peugeot - 1.2 lub 1.2 turbo, 3 cylindry
- Dacia + Nissan - 1.0 lub 0.9 turbo, 3 cylindry,
- Fiat - tu w ogóle nie wiadomo czy ktokolwiek kupuje Punto
- Ford - 1.1 lub 1.0 turbo, 3 cylindry
- Skoda, Seat, VW - 1.0 lub 1.0 turbo, 3 cylindry
- Renault - trzymają 1.2 4 cyl. zapewne tylko do momentu wprowadzenia następcy
- Opel - tu nieźle, jest jeszcze 1.2 i przede wszystkim 1.4 na 4 cylindrach
- Hyundai + Kia - szczęśliwie podobnie jak Opel

I nagle się okazuje, że chcesz mieć święty spokój i równo bujajacy silnik, to masz do wyboru koreańczyki lub ostatni moment na zakup Corsy, Clio lub Punto.
Szału nie ma... :/

Dar1962 - 2018-02-07, 17:40

mazda robi nadal 4 cylindrowe 16-tki i do tego bez turbo :-P
Czort - 2018-02-07, 19:09

GRL napisał/a:
I nagle się okazuje, że chcesz mieć święty spokój i równo bujajacy silnik, to masz do wyboru koreańczyki lub ostatni moment na zakup Corsy, Clio lub Punto.

To Daciowe 0.9 turbo jest awaryjne?

eplus - 2018-02-07, 19:18

Kolega kupił niecały rok temu.
GRL - 2018-02-07, 20:04

Mazda 2 nie zaczyna się od ok. 45k jak pozostałe.

Logika i prawa fizyki nakazują myśleć, że daciowe 0.9 turbo ma prawo być bezawaryjnym silnikiem, ale i tak nie zajedzie tak daleko jak znacznie mniej wysilone 1.4 75KM.
Dla kupującego auto na dekadę to ma znaczenie.

I podobno strasznie wibruje...

Prezes - 2018-02-07, 20:59

Jak przeglądałem oferty 1.2 TCe, to same importy, nowy po dachowaniu, albo w z wymienionym silnikiem..
Był jeden Laureate Look za 37 tys. 2015 rok, salonowy, 70 tys. km, serwisowany w ASO i zostawiony w rozliczeniu, to kolejka była i się nie załapałem.
Mnie odstrasza import, malowanie, niehomologowane koła, przerabiane światła i biały kolor..

kilazz - 2018-02-08, 07:12

Co w tych rzeczach jest odstraszającego?
aksel - 2018-02-08, 07:38

np. białe w 90% przypadków jest po flotowe, u mnie w firmie wszystkie auta mamy białe, w firmie obok to samo...
kilazz - 2018-02-08, 08:30

no tak, a każde 4x4 służy do profesjonalnej jazdy terenowej ;)

białe poflotowe to są corolle, fabie i astry, na reszcie aut to po prostu modny kolor, jak dla mnie najlepszy na dustera polifta, na równi z szarym i czarnym

Prezes - 2018-02-08, 09:56

Nie wszystkim biały Duster się podoba. Mi się nie podoba właśnie biały i jeszcze bardziej srebrny.
To co poniżej, to nie musi tak być, ale takie są uogólnienia:

Sprowadzanego trudniej odsprzedać, bo często sprowadzony = naprawiany.
Sprowadzany i malowany = naprawiany.
Przerabiany = grzebany = naprawiany.
Niehomologowane koła = przy upierdliwym ubezpieczycielu brak wypłaty z OC.

Ot tyle. Ale to jest jak ja widzę, inni ludzie może widzą inaczej. Tylko przypadek Dustera zielonego z polskiego salonu jednak potwierdza, że niektórzy myślą jak ja - była kolejka ludzi z Polski, że jak pierwszy klepiący nie weźmie, to następny. Ja byłem 3 i się nie doczekałem. Pan z Torunia śmignął po Dustera TCe do Łodzi.

kilazz - 2018-02-08, 10:07

No nic, zaczynam przywracanie do serii, strasznie dziwne społeczeństwo, nie chcą dodatków gratis..
Czort - 2018-02-10, 15:43

Jeszcze do niedawna używane auto z zachodu było lepiej postrzegane przez polaków jak nowe z polskiego salonu, kiedy to się zmieniło?
defunk - 2018-02-10, 16:01

Czort napisał/a:
Jeszcze do niedawna używane auto z zachodu było lepiej postrzegane przez polaków jak nowe z polskiego salonu, kiedy to się zmieniło?


Odkąd się dowiedzieli, że bogaty Niemiec nie sprzedaje za pół ceny prawie-nówki tylko dlatego, że pojawiła się wersja poliftingowa jego auta ;-)

funyo - 2018-02-10, 21:30

I odkąd się dowiedzieli, że Niemiec nie wsiadał do niego raz w tygodniu, żeby po kościele posłuchać radia ;-)
aksel - 2018-02-11, 19:20

Czort napisał/a:
Jeszcze do niedawna używane auto z zachodu było lepiej postrzegane przez polaków jak nowe z polskiego salonu, kiedy to się zmieniło?

500+
Lepsze zarobki
Inne pokolenie

Nic nie jest stałe, w ciągu ostatnich 10 lat sporo zmieniło się w Polsce. W dorosłość wchodzą osoby które PRL znają tylko z opowieści, nie są skażone tym systemem dzięki czemu jest inna mentalność i postrzeganie świata. Jest inaczej... i w moim przekonaniu będzie tylko lepiej :)

kubalonek - 2018-02-11, 21:09

Kluczowym warunkiem szybkiego sprzedania DD jest napęd 4 X 4. I w zasadzie te wersje są poszukiwane . Zresztą to dotyczy całego segmentu SUV-ów , nie tylko Dusterów . Sprzedawałem ostatnio swoją Kijankę sportage w 2 tyg. Umówmy się- była zrobiona , bez wad ukrytych , ale z dużym przebiegiem . Poszła w 2 tyg. Wystawiłem do znajomego handlarza . Gdybym miał przednionapędowy nie przyjąłby na plac - zresztą sciąga tylko 4X4 i tylko takie się sprzedają . Zresztą tak samo nie można sprzedać auta z automatem - Zawsze pojawia się tu temat po co mieć SUV-a z przednim napędem ??? .
pluto - 2018-02-11, 21:45

kubalonek napisał/a:
Kluczowym warunkiem szybkiego sprzedania DD jest napęd 4 X 4. I w zasadzie te wersje są poszukiwane . Zresztą to dotyczy całego segmentu SUV-ów , nie tylko Dusterów . Sprzedawałem ostatnio swoją Kijankę sportage w 2 tyg. Umówmy się- była zrobiona , bez wad ukrytych , ale z dużym przebiegiem . Poszła w 2 tyg. Wystawiłem do znajomego handlarza . Gdybym miał przednionapędowy nie przyjąłby na plac - zresztą sciąga tylko 4X4 i tylko takie się sprzedają . Zresztą tak samo nie można sprzedać auta z automatem - Zawsze pojawia się tu temat po co mieć SUV-a z przednim napędem ??? .


Coś w tym musi być.
Dwa lata temu sprzedawałem Dustera 1,5 dCi 4x2 (naprawdę zadbanego bez najmniejszej ryski 2,5 roczny z przebiegiem 50 tyś). - 3 miesiące ogłoszenie widniało chyba na wszystkich dostępnych portalach płatnych i bezpłatnych i były tylko 3 (słownie trzy telefony).
Zakupiony za prawie 60 tyś. został z wielką łaską sprzedany za 34 tyś. :-( )
Żadnego zainteresowania.

Dar1962 - 2018-02-11, 23:20

kubalonek napisał/a:
Kluczowym warunkiem szybkiego sprzedania DD jest napęd 4 X 4. Zresztą tak samo nie można sprzedać auta z automatem - Zawsze pojawia się tu temat po co mieć SUV-a z przednim napędem ??? .

amen

Waski78 - 2018-02-12, 08:44

No właśnie, mój znajomy szuka Dustera właśnie w wersji 4x4 i jest ich jak na lekarstwo, a te które które już znajdzie to lipa straszna.
Marek1603 - 2018-02-12, 11:04

Jak już pisałem szukając dustera 3-4latka 1,6 4x4 przez pół roku również u zachodnich sąsiadów do lekkiego remontu we własnym zakresie przez wymianę elementów, dałem sobie spokój i kupiłem nówkę słabiej wyposażonego.
psz - 2018-02-12, 19:11

Kupowałem już kilka używanych aut i nigdy nie rozważałem pojazdu, który nie pochodził z polskiego salonu. Brak 4x4 oraz silnik z turbo i bezpośrednim wtryskiem dodatkowo nie zachęcają. Tak jak i pojawienie się nowego modelu. Niejeden teraz postanowi dołożyć i kupić nowe, bo uzna, że jest wyraźnie lepsze i fajniejsze.
Norbert - 2018-02-13, 14:19

kubalonek napisał/a:
Kluczowym warunkiem szybkiego sprzedania DD jest napęd 4 X 4. I w zasadzie te wersje są poszukiwane . Zresztą to dotyczy całego segmentu SUV-ów , nie tylko Dusterów . Sprzedawałem ostatnio swoją Kijankę sportage w 2 tyg. Umówmy się- była zrobiona , bez wad ukrytych , ale z dużym przebiegiem . Poszła w 2 tyg. Wystawiłem do znajomego handlarza . Gdybym miał przednionapędowy nie przyjąłby na plac - zresztą sciąga tylko 4X4 i tylko takie się sprzedają . Zresztą tak samo nie można sprzedać auta z automatem - Zawsze pojawia się tu temat po co mieć SUV-a z przednim napędem ??? .


Odpowiedź na Twoje pytanie jest prosta - nie każdy potrzebuje napędu 4x4. Gdyby było inaczej to nowe SUV-y w blisko 100% sprzedawane byłyby właśnie z napędem 4x4.
A przecież powszechnie wiadome jest, że ponad 80% nowych SUV-ów (różnych marek, w tym Dusterówi i Nissanów Qashqai), sprzedawanych jest właśnie z napędem tylko na przednią oś. Więc, jak pokazują te statystyki sprzedaży nowych aut, nabywcy jednak widzą uzasadnienie dla posiadania SUV-a bez napędu 4x4!
Samochód typu SUV posiada wiele różnych cech, których nie ma "zwykły" samochód i napęd 4x4 jest tylko jedną z różnic, ale nie jedyną. Pozostaje jeszcze dla przykładu większy prześwit, wyższe nadwozie, inna pozycja za kierownicą, znaczenie ma również kwestia po prostu mody.
Statystyki sprzedaży nowych samochodów typu SUV wyraźnie wskazują, że cechą, która decyduje o wyborze SUV-a na pewno nie jest napęd 4x4. Zresztą znacząca część SUV-ów nigdy nie zjeżdża z asfaltu.

Pozdrawiam

Jan Dusigaz - 2018-02-13, 18:46

Jeśli auto jest zadbane i cena sensownie skalkulowana to się sprzeda bez znaczenia czy 4x2 czy 4x4, ważna jest cena i ogólny stan auta, też przed zakupem rozważałem używkę ale ceny 3 latków były od czapy, rozsądnie było dopłacić i kupić nówkę.
aksel - 2018-02-14, 08:10

Jan Dusigaz napisał/a:
też przed zakupem rozważałem używkę ale ceny 3 latków były od czapy, rozsądnie było dopłacić i kupić nówkę.

Miałem podobnie.
Dysponując sporą jak dla mnie gotówką, pewniej się czułem wyjeżdżając z salonu niż kupując auto po kimś.
Do silnika nie wejdziesz, jak samochód był traktowany tego się nie dowiesz.
U mnie w firmie mamy 3 letnią Jettę która właśnie dobiła do 100tys km. Jak każde inne auto odkupi je od nas znajomy handlarz i wystawi z przebiegiem 40tys. Mechanicznie auto całe do roboty, środek "jak nowy".
Ktoś się ucieszy bo kupi okazje porządnej marki i wyśmieje wyjeżdżających "przepłaconymi nówkami z salonu". O tym ile w serwisie później dopłaci zazwyczaj nie powie... ew. napisze w internetach że WV robi gówniane samochody.

defunk - 2018-02-14, 09:07

aksel napisał/a:
U mnie w firmie mamy 3 letnią Jettę która właśnie dobiła do 100tys km. Jak każde inne auto odkupi je od nas znajomy handlarz i wystawi z przebiegiem 40tys.


W tym momencie spoczywa na was społeczny obowiązek zawiadomienia o przestępstwie ściganym z urzędu ;-)

kilazz - 2018-03-11, 11:38

Winna była chyba jednak pogoda. Skończyły się mrozy, zaczęły się telefony. Auto zakupił pierwszy klient, który przyjechał obejrzeć.

Coś w tej pogodzie musi być, sprawdziłem stare umowy sprzedaży i większość moich poprzednich aut sprzedałem w okolicach luty-kwiecień.

Piotrek721015 - 2018-03-11, 13:04

Byłem w Daci, obejrzeć auta. Przy okazji pan z salonu wycenił mojego dustera. Zaoferował mi 20000 zl.
Marek1603 - 2018-03-11, 13:51

Piotrek721015 napisał/a:
Zaoferował mi 20000 zl.


Znaczy pierwsza rata. ;-) :mrgreen:

kilazz - 2018-03-11, 14:33

Aso tylko dla desperatów, zazwyczaj finałem wyceny jest sprawdzenie ceny na otomoto i odjęcie od sredniej sporej kwoty a następnie po odkupie doliczenie do tej średniej sporej kwoty..

Opłaci się tylko jak diler daje nieosiągalny onaczej upust na nowe..

Kubuch - 2018-03-11, 21:24

kilazz napisał/a:
Aso tylko dla desperatów, zazwyczaj finałem wyceny jest sprawdzenie ceny na otomoto i odjęcie od sredniej sporej kwoty a następnie po odkupie doliczenie do tej średniej sporej kwoty..

Opłaci się tylko jak diler daje nieosiągalny onaczej upust na nowe..


Chyba Dacia tylko dla desperatów. Za mojego chcieli mi dać śmieszne pieniądze, na nowego nie chcieli dać rabatu a dealer VW dał dobrą cenę na odkup Dustera i nie uzależnia rabatu na Golfa od zostawienia Dacii w rozliczeniu. Można? Można!

aksel - 2018-03-12, 10:07

Kubuch napisał/a:
kilazz napisał/a:
Aso tylko dla desperatów, zazwyczaj finałem wyceny jest sprawdzenie ceny na otomoto i odjęcie od sredniej sporej kwoty a następnie po odkupie doliczenie do tej średniej sporej kwoty..

Opłaci się tylko jak diler daje nieosiągalny onaczej upust na nowe..


Chyba Dacia tylko dla desperatów. Za mojego chcieli mi dać śmieszne pieniądze, na nowego nie chcieli dać rabatu a dealer VW dał dobrą cenę na odkup Dustera i nie uzależnia rabatu na Golfa od zostawienia Dacii w rozliczeniu. Można? Można!

Po prostu w VW mają większe marże na samochodach a co za tym idzie szersze pole manewru cenowego aby zachęcić klienta do zakupu. Co do wyceny to zawsze warto zrobić kilka. Mi w 3 salonach Reno dawano 3 inne ceny odkupu, w dwóch z nich z uwagi na wycenę obniżono mi cenę na nowe. (a i tak sprzedałem we własnym zakresie)

marcinonline - 2018-04-15, 21:19

Ja nie oglądam sprowadzonych bo to zazwyczaj same złomy albo coś kombinowane
Kubuch - 2018-04-15, 21:25

aksel napisał/a:
Po prostu w VW mają większe marże na samochodach a co za tym idzie szersze pole manewru cenowego aby zachęcić klienta do zakupu.

Ale tu nie chodzi o wielkość rabatu na Golfa tylko o brak rabatu na Dustera! A, że można dostać to wiem bo na 1 FL dostałem i koledzy na forum na 2 też dostali.

Marek1603 - 2018-04-16, 06:34

Bo na auto, które już jest wyprodukowane zazwyczaj jest rabat jeżeli stoi powyżej 3 miesięcy.
jammo - 2018-04-16, 10:09

Kubuch napisał/a:
aksel napisał/a:
Po prostu w VW mają większe marże na samochodach a co za tym idzie szersze pole manewru cenowego aby zachęcić klienta do zakupu.

Ale tu nie chodzi o wielkość rabatu na Golfa tylko o brak rabatu na Dustera! A, że można dostać to wiem bo na 1 FL dostałem i koledzy na forum na 2 też dostali.

Co do upustów to wszystko zależy od dealera i umiejętności negocjacyjnych kupującego. Wiadomo, że nieraz trzeba popytać dalej od domu, ale czasem warto. Sam negocjowałem zakup nowego Duster2 na Podkarpaciu i powiem , że upusty mizerne gdyż dawali 1000-1200 zł ale o darmowych dywanikach już nie chcieli słyszeć, z kolei w Rzeszowie nie chcieli dać ani tyle :-) . Popytałem dalej od domu i na śląsku dostałem blisko 3500 zł łącznie z akcesoriami :-D .Trochę dalej się przejadę po auto , ale przynajmniej coś zaoszczędziłem.

PiotrWie - 2018-04-16, 20:46

Kubuch napisał/a:
kilazz napisał/a:
Aso tylko dla desperatów, zazwyczaj finałem wyceny jest sprawdzenie ceny na otomoto i odjęcie od sredniej sporej kwoty a następnie po odkupie doliczenie do tej średniej sporej kwoty..

Opłaci się tylko jak diler daje nieosiągalny onaczej upust na nowe..


Chyba Dacia tylko dla desperatów. Za mojego chcieli mi dać śmieszne pieniądze, na nowego nie chcieli dać rabatu a dealer VW dał dobrą cenę na odkup Dustera i nie uzależnia rabatu na Golfa od zostawienia Dacii w rozliczeniu. Można? Można!

Różnica jest bardzo prosta - VW może sprzedać więcej samochodów niz sprzedaje - ma wolne moce produkcyjne - ma dla nich sens dawanie upustów ( szczególnie że maja z czego - wyższe marże) Dacia ma zamówienia na wiecej samochodów niż jest w stanie sprzedać - więc jaki jest cel dawania innych niż symboliczne upusty - żeby mniej zarobić???
Wszystkie firmy działają dla zysku - a nie dla zadowolenia klientów.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group