DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Na każdy temat - Koszt utrzymania samochodu

Czort - 2018-03-19, 19:02
Temat postu: Koszt utrzymania samochodu
Liczył ktoś ile wydaje miesięcznie na samochód? Mam ofertę pracowania za miastem jakieś 10km od miejsca zamieszkania więc dziennie 20km. Pomyślałem sobie ok. 200zł na paliwo pewnie starczy plus ubezpieczenie raz na rok a i tak będę na plusie, ale zobaczyłem ten artykuł
https://moto.onet.pl/aktualnosci/jakie-sa-koszty-zakupu-i-utrzymania-samochodu/qgn4bx1
Niestety infografika jest duża i czytelna tylko na smartfonie, i tam informacja że miesięczne koszty utrzymania mobilowego pupila to ponad 1100zł, a przecież pamiętam ludzi co zarabiali najniższą krajową (kiedyś to było coś koło. 1200zł netto) i jeździli samochodami premium marki JEDYNY TAKI ZOBACZ co to go niemiec pod kocem trzymał, a jeszcze rodzinę utrzymywali. Jak to jest z tymi kosztami? Bo już zaczynam wątpić czy to mi się opłaca. Na razie tylko wiem że LPG na taki dystans się nie opłaca.

PiotrWie - 2018-03-19, 21:36

Najpoważniejszym kosztem utrzymanie samochodu jest utrata wartości - takie porównania biorą pod uwagę koszt utrzymania nowego samochodu przez trzy lub pięć lat i dlatego jest on taki. Ja mam zwyczaj liczyć koszty utrzymanie samochodów od jakiegoś czasu i jako przykłady:
BMW E34 1992 kupione w roku 2007 za 6000 sprzedane po 4 latach za 1000 koszt utrzymania przez 4 lata 10 660 - średnio 2650/rok - to koszty bez paliwa - ja jeździłem nim po 5 - 6 tyś rocznie i akceptowałem spalanie w granicach 12/100 - w końcu to 200-konne R6 z automatem było
R25 1990 kupione w 2003 za 8500 sprzedane po 5 latach za 1000 zł - koszt utrzymania przez 5 lat - 16950 - więc tu średnia większa - ok 4250, = paliwo - spalanie ok 10/100 ( V6 z automatem, wyposażenie jak na tamten okres kosmiczne - klimatronik, elektrycznie regulowane szyby, fotele, kierownica, bagażnik otwierany elektrycznie, ABS, tapicerka z prawdziwej skóry.
Pewnie dałoby się coś jeszcze z tego urwać - ja oba sprzedałem na forum miłośnikom marki, w ogłoszeniach takie były droższe - ale ja za to dałem ogłoszenie, za kilka dni był kupiec biorący z zachwytem - zresztą jak potem czytałem jak nowy właściciel odnowił R25 to żałowałem że mu nie sprzedałem za złotówkę.
Dla porównania Duster (praktycznie bezawaryjny) przez pierwsze 5 lat 39650, czyli średnia 7900, kolejne lata już powolny spadek trzy lata 14500 a więc poniżej 5000/rok.
Zafira - cztery lata 37900 a więc 9500/rok
Jak chcesz tanio dojeżdżać to kup używkę za kilkanaście tysięcy na 5 lat - sumarycznie wyjdzie porównywalnie z kosztami pięcioletniego używania nowego samochodu.Tyle że my zawsze mieliśmy dwa - trzy samochody - przy dwóch osobach dojeżdżających nimi do pracy i możliwości - krótkotrwałej bo męczącej - opędzenia tego jednym samochodem - więc w razie awarii jakoś dawaliśmy sobie przez kilka dni radę.
A jak musisz mieć codziennie sprawne auto to kup dwa po 10000 - jednym będziesz jeździł a drugi naprawiał, ale wyjdzie to i tak taniej niż nowy - który też może się popsuć - co z tego że na gwarancji i naprawia za darmo - no chyba że kupisz markę gdzie daja bezwarunkowo auto zastępcze na czas naprawy.

Czort - 2018-03-19, 21:48

Utrata wartości? Co to za koszt utrzymania? Kupując nowe auto w salonie wolałbym nim jeździć jakieś min.20 lat jak to większość aut na ulicy pokazuje. Logan MCV chyba powinien dać radę?
PiotrWie - 2018-03-19, 22:07

Nawet kupując Acessa za 34000 na 20 lat masz utratę wartości - owszem niewielką bo 1700 /rok, ale to kolejne 150 pln/miesiąc.
Poza tym za 20 lat może być już inna motoryzacja - jak ktoś kupował w De diesla 5 lat temu to też raczej nie przewidywał że nie będzie mógł nim wjechać do miasta.

Czort - 2018-03-19, 22:19

Ale jaki to koszt utrzymania z tej utraty wartości? W ubezpieczeniu OC/AC idzie w górę czy jak? Ja nie planuję kupować samochodu na rok-dwa więc nie wiem jak to się przekłada na koszty utrzymania. Myślałem że ta utrata wartości jest czynnikiem tylko dla tych co planują sprzedawać swoje auta co parę lat.
GRL - 2018-03-19, 23:35

Ale kiedyś to auto się zużyje i będzie trzeba zastąpić nowszym, więc uzbierać nową kwotę, która będzie Twoim kosztem.
Niezależnie od tego czy nastąpi to po 2 czy 20 latach.
W samochodach droższych niż 5000zł jest to dość istotna składowa kosztów utrzymania samochodu.

goswee - 2018-03-20, 06:46

Samochod to luksus. Nie warto tak liczyc, bo zawsze wychodzi, ze samochod sie nie oplaca.
Chyba ze pracujesz samochodem. Ale do domu zawsze wychodzi drozej niz mpk :D
W jak juz uzbierales kase na zakup, to koszty sa mniejsze, ale ciezko powiedziec jakie.

Nowe z pakietem serwisowym
Paliwo + ubezpieczenie 1700-2000 zl na rok i tak przez 5 lat. Jesli Dacia. Drozsze autko, drozsze ubezpieczenie

Uzywane
J/w tyle ze zaleznie od wieku rosna koszty serwisu i czas spedzony w warsztacie.
Ja mielem kilka 8-10 letnich samochodow przez ok 5 lat.
Raz w roku serwis olejowy itd 200-400 zl
Srednio raz na 3 miesiace albo cos sie zepsulo, albo bylo zuzyte i wymagalo naprawy:
Punto, stilo, golf,
Akumulator 200-300 zl
Alternetor 300-600
Zawieszenie 600-1500
Glowica pod uszczelka 1200
Blacharka 300-1200
Silniczek wycieraczek 100
Hamulce 200-800
Swiece zaplonowe 200
Teleskopy w klapie 80
Opony 800-1200
Klimatyzacja 900

I tak dalej...

Fura to skarbonka,

Pamietaj, Nie ma samochodow bezawaryjnych, sa tylko czarodzieje, ktorzy mowia ze przez 5 lat nie byli w serwisie :D

A za ile sprzedasz to tyle dorzucisz do nastepnego

PiotrWie - 2018-03-20, 08:41

Na początku był dylemat - czy w związku ze zmiana pracy opłaca się kupić samochód? Wtedy trzeba liczyć wszystkie koszty i tyle. Jeśli autor wątku niezależnie od zmiany pracy planuje kupić samochód to wtedy może liczyć tylko o ile wzrosną koszty utrzymania samochodu w związku ze zmiana pracy - i to będzie inna, znacznie mniejsza kwota.
Bo podstawowe koszty - utrata wartości+ ubezpieczenie = przeglądy okresowe niewiele zależą od ilości robionych kilometrów - samochód może stać w garażu pod kocykiem a i tak będą. :mrgreen:
Niestety - jak nie bardzo rozumiesz co to za koszt ta utrata wartości to możesz nie liczyć czy warto zmieniać tą pracę - równie dobrze możesz rzucić monetą. W szacunku ekonomicznym podstawą jest oszacowanie wszystkich kosztów i zysków.

damiaszek - 2018-03-20, 08:45

U mnie, po uwzględnieniu ceny zakupu i sprzedaży, sprzedaży, napraw, ubezpieczeń, wymiany części eksploatacyjnych, parkowania, myjni i innych drobiazgów, oraz paliwa (wszystkie wydatki):
- dla focusa cena za przejechany kilometr wyszła 0,53 zł, a uwzględniając tylko paliwo to 0.29 zł/km (obliczone z 6lat i 140kkm)
- dla dustera obecnie wychodzi 1.10 zł/km, w tym tylko paliwo to 0.27zł/km - przy dusterze nie jest uwzględniona ewentualna cena odsprzedaży (obliczone z 2lat 3mies i 54kkm). Obecnie cały czas z miesiąca na miesiąc i z kilometra na kilometr ta cena spada. Kiedy zacznie wzrastać (liczona bez paliwa, bo to jest zmienna niezależna, a raczej zależna od cen na stacjach) będzie trzeba dustera się pozbyć.
- najtaniej to było z tico, ale tam główną rolę ogrywała niska cena zakupu. całość 0,34zł/km i paliwo 0,21gr/km (ale paliwo było wtedy tańsze, i nie jeździłem za granicę czyli odpadały opłaty drogowe za wyjątkiem sporadycznych przejazdów Kraków-Katowice)

Dymek - 2018-03-20, 09:46

Mnie nigdy nie interesował spadek wartości samochodu- nigdy nie planowałem świadomie sprzedaży, zawsze chciałem jak najdłużej pojeździć. W ten sposób miałem w życiu tylko 3 samochody, bo czas użytkowania każdego, to przeciętnie 10 lat. Kupowałem nowe a pozbywałem się w momencie gdy musiałbym zainwestować w stan blacharsko-lakierniczy, żeby "jakoś to wyglądało". Wtedy ich wartość wynosiła przeciętnie ok. 3 tys zł i była pomijalna wobec kosztów zakupu nowego samochodu. Zresztą wszystkie zostały w użytkowaniu gdzieś "w rodzinie".
Obecnie akurat mam sytuację zbliżoną do sytuacji autora- podstawa, to ok. 10km dojazdy do pracy, ale nie liczę precyzyjnie kosztów utrzymania. Samochód nowy z 4 letnim pakietem serwisowym. Gdybym miał więc obecnie policzyć same dojazdy do pracy, to byłby to koszt paliwa plus miesięczny koszt ubezpieczenia OC/AC, czyli ok. 130zł plus 133zł. Do tego jakieś koszty mycia raz w tygodniu i jakichś kosmetyków samochodowych- powiedzmy 100zł. Badanie techniczne w pierwszych latach odpada.
Mogę więc założyć koszt 360-370zł miesięcznie. Oczywiście to szacunki bez sensu, bo mając samochód nie będziesz nim jeździł tylko do pracy, więc koszt automatycznie wzrasta, choćby z uwagi na paliwo.

laisar - 2018-03-20, 10:32

Jeżeli posiada się już jakieś auto, to utrata wartości samochodu jest w zasadzie nieistotna w rachunku ekonomicznym zmiany pracy, a liczą się tylko koszty eksploatacyjne.

Nowa praca może mieć pewien wpływ na wybór kupowanego pojazdu (inne auto jest potrzebne na dojazdy autostradą, a inne na przedzieranie się gruntówkami), ale wtedy można sobie wyliczać co najwyżej _różnicę_ utraty wartości różnych modeli.

PiotrWie - 2018-03-20, 10:59

Albo w ogóle nie liczysz kosztów utrzymania - albo liczysz wszystko - liczenie wybiórcze nie ma sensu - nie pokaże Ci czy lepiej mieć samochód czy poruszać się taksówkami i komunikacją zbiorową.
To tak jakbyś przy planowaniu budżetu miesięcznego np nie brał pod uwagę wydatków na różne używki i potem zastanawiał się gdzie u diabła podziewają się pieniądze które zarabiasz.

laisar - 2018-03-20, 11:58

Jeżeli już masz auto - to jedyna różnica między dojazdem do nowej pracy 20 km, a chodzeniem pieszo na ulicę obok do starej pracy to właśnie koszty eksploatacyjne.

Tak czy nie?


W drugim przypadku - zakupu auta - napisałem zbyt skrótowo: nie negowałem konieczności wliczania utraty wartości, tylko zwróciłem uwagę, że istotna jest różnice tej utraty między różnymi modelami.

Piotr - 2018-03-20, 12:30
Temat postu: Re: Koszt utrzymania samochodu
Czort napisał/a:
Liczył ktoś ile wydaje miesięcznie na samochód? Mam ofertę pracowania za miastem jakieś 10km od miejsca zamieszkania więc dziennie 20km.


A jak daleko masz teraz do pracy?
Czym jeździsz teraz do pracy? auto, komunikacja miejska, a może chodzisz na pieszo?

Dymek - 2018-03-20, 14:11

Utratę wartości mogę rozważać w momencie sprzedaży i zakupu nowego auta.
Więc to są koszty związane bezpośrednio z zakupem samochodu a nie z jego eksploatacją- utrzymaniem. Jedyny wpływ utraty wartości podczas eksploatacji widoczny jest w postaci zmniejszania się składek ubezpieczenia AC, o ile w ogóle z niego korzystamy.

GRL - 2018-03-20, 14:24

Dymek napisał/a:
Utratę wartości mogę rozważać w momencie sprzedaży i zakupu nowego auta.
Więc to są koszty związane bezpośrednio z zakupem samochodu a nie z jego eksploatacją- utrzymaniem. Jedyny wpływ utraty wartości podczas eksploatacji widoczny jest w postaci zmniejszania się składek ubezpieczenia AC, o ile w ogóle z niego korzystamy.

Ty tak na poważnie czy nas wkręcasz?
Jeżeli wartość auta spadnie do połowy to to jest koszt, a jak spadnie do zera to to nie jest koszt?

Kupujesz auto za 50.000zł i jeździsz nim 20 lat a następnie oddajesz na złom.
Czyli 50000 : 20 :12 = 208zł miesięcznych kosztów spowodowanych spadkiem wartości.

Kupujesz auto za 50.000zł i jeździsz nim 5 lat a następnie odsprzedajesz za połowę wartości.
Czyli 50000 * 50% : 5 :12 = 417zł miesięcznych kosztów spowodowanych spadkiem wartości.

Skoro cena auta to nie koszt, to proponuję kupić Teslę, eksploatacja będzie półdarmo...

defunk - 2018-03-20, 14:48

Dymek napisał/a:
Utratę wartości mogę rozważać w momencie sprzedaży i zakupu nowego auta.


Optymista :) Może i niepoprawny.

Ekonomista powiedziałby, że na koszt utrzymania pojazdu składają się także dobra, których sobie odmówiliśmy -- bo kasa leciała na auto. Słowem: ile wydaję, żeby dojechać do pracy -- i ile z tego mogłem przeznaczyć na ciekawe wakacje na Islandii.

I teraz dopiero trzeba rozważyć, że może lepsza praca pozwoli mi zarobić na te wymarzone wakacje.

Znaczy się za dużo zmiennych, żeby ogarnąć to bez uproszczeń (czyli filozofii).

Dymek - 2018-03-20, 15:28

GRL napisał/a:
Ty tak na poważnie czy nas wkręcasz?
Jeżeli wartość auta spadnie do połowy to to jest koszt, a jak spadnie do zera to to nie jest koszt?

Słowo daję- nie wiem o co wam chodzi... :roll:
Mamy najwyraźniej odmienne rozumienie pojęcia "utrzymania samochodu". Dla mnie zakup to zakup- wydatek jednorazowy a utrzymanie to utrzymanie. Samochód kupiłem za 50 tys, wygrałem w Lotto, albo dostałem w prezencie- nie ważne- sprawa zakupu i ceny zakupu jest zamknięta. Nie spłacam za niego rat, nie prowadzę firmy, nie zaliczam kosztu zakupu samochodu do kosztów miesięcznego utrzymania tegoż samochodu.
Kolega pytał o "koszt utrzymania" i na pewno nie oczekuje żebyśmy mu do tego doliczyli cenę jego samochodu podzieloną na miesiące jego eksploatacji. Z tego co czytam wynika, że myśli dokładnie o tym, co i ja- czyli zastanawia się tylko ile średnio będzie musiał miesięcznie wydać żeby tym samochodem jeździć. Czyli paliwo, ubezpieczenie, części, serwis.

goswee - 2018-03-20, 15:41

Żeby się nie wdawać w szczegóły , które przy zakupie używanego auta i tak niewiele wnoszą do rozmowy, bo każde używane auto jest w innym stanie, to jak się dla samochodu policzę koszt paliwa razy 2 to z grubsza mniej więcej będzie koszt utrzymania, całkowity. I uważam że taki poziom dokładności do decyzji czy kupić auto czy nie w zupełności wystarcza.
Oczywiście odnoszę się do zwykłego przeciętnego samochodu bez żadnych skrajności

damiaszek - 2018-03-20, 16:03

Ten wsp. 2xkoszt paliwa, to mi się zgrubsza zgadza przy focusie, ale jako całkowity koszt utrzymania pojazdu, od zakupu do sprzedaży z uwzględnieniem powyższych. Dla tico wyszło zdecydowanie mniej ~1,6x paliwo (ale tam pełny bak stanowił spory procent wartości auta :-) ). Duster wychodzi jak do tej pory najdrożej 4x, ale jeszcze go nie sprzedałem, współczynnik wciąż spada - zobaczymy co będzie dalej.
eio - 2018-03-20, 17:47

Ludzie powyżej napisali wiele mądrych rzeczy, z którymi się często zgadzam. To, jak liczyć, zależy od Ciebie. Ja przedstawię jak sam do tego podchodzę.

Koszt utrzymania, to:
1. paliwo
2. ubezpieczenia (min. OC)
3. przeglądy techniczne
4. części eksploatacyjne (np. żarówki, akumulator)
5. części do wymiany (po awarii, zużycie, nowe opony)
6. koszt wymiany w warsztacie (chyba że sam część potrafisz zrobić)
7. różne płyny, dodatki (np. płyn do spryskiwaczy, STP do wtryskiwaczy)
8. opłaty parkingowe
9. mandaty (zdarza się przekroczyć prędkość, albo czas parkowania)
10. dodatkowe zabezpieczenia, alarmy (jeśli chcesz by auto było trudniej ukraść, obniżyć koszt ubezpieczenia AC)
11. podwyżka ubezpieczenia, jeśli kolizja będzie z Twojej winy
12. dodatkowe drobiazgi i gadżety, które kupują kierowcy do aut (od zapachów, poprzez odmrażacz do szyb, skrobaczkę, koszyki, po nawigację czy wideorejestrator)
13. zabezpieczanie spodu starego korodującego auta.
14 poprawki lakieru w razie jego przetarcia, korozji, czy rysy zrobionej przez wandala na parkingu.
15. mycie auta na myjni
16. własny czas poświęcony autu, jego awarie, które zmuszają do zmiany planów, koszt ładowania w domu akumulatorów.

Jeśli kupujesz auto specjalnie na dojazdy do pracy - to także jego cena oraz koszty rejestracji auta i innych czynności czy podatków narzuconych przy jego zakupie. A jeśli to auto później sprzedasz albo zezłomujesz, to liczysz różnicę między ceną zakupu a ceną sprzedaży.

Dużo tego. Najbardziej zmiennym składnikiem jest koszt paliwa - wydajesz tym więcej, im więcej jeździsz (i bardziej drożeje paliwo). Choć jeśli nie jeździsz tym autem, to szybciej korodują inne jego części. Zatem jeśli posiadasz auto, musisz nim jeździć.

To ile wydasz na naprawy i części, zależy od marki auta.

Alternatywą jest autobus, pociąg lub taksówka, albo rezygnacja z dojazdów, ale wtedy traci się na mobilności.

PiotrWie - 2018-03-20, 21:01

Dla mnie celem jest przejechanie tam gdzie potrzebuję a nie posiadanie samochodu. Dlatego liczę utratę wartości jako koszt - by dojechać muszę go ponieść. Gdyby nie liczyć utraty wartości to opłacało by się kupić samochód by pojechać raz w roku na wakacje - ubezpieczenie i przegląd nowego samochodu mogą wyjść taniej niż wynajęcie samochodu na trzy - cztery tygodnie. Dopiero jak dodamy utratę wartości widzimy ekonomiczny bezsens takiego postępowania - lepiej wynająć.
Tak samo można by dowodzić że lepiej kupić nawet dużo droższe auto jeśli potem będą trochę mniejsze wydatki - np diesla do jeżdżenia 5000km na rok - paliwo, ubezpieczenie i przegląd są sumarycznie tańsze - ale nie rekompensują wyższych kosztów zakupu w sensownym czasie - gdy dodamy utratę wartości zobaczymy że samochód benzynowy będzie tańszy.

Czort - 2018-03-20, 21:37

Dymek napisał/a:
Mnie nigdy nie interesował spadek wartości samochodu- nigdy nie planowałem świadomie sprzedaży, zawsze chciałem jak najdłużej pojeździć.

Kupując samochód wolałbym być z niego zadowolony, by go właśnie nie sprzedawać.
Dziadek pod koniec lat '70 kupił malucha i jeździł nim tak długo jak mu zdrowie pozwalało. Wątpię by Dacia wytrzymała 40 lat jak Fiat, ale wolałbym jeździć samochodem tak długo aż koła odpadną.
A przy obecnych trendach z wartością fiata w mediach, to utrata wartości jest chyba dodatnia w tym przypadku. :lol:
Piotr napisał/a:
Czym jeździsz teraz do pracy? auto, komunikacja miejska, a może chodzisz na pieszo?

Rowerem jadę do pracy jakieś 10 minut bo w tym samym mieście co mieszkam. Zdecydowanie za blisko by jeździć samochodem. Ale jestem pewien że są tacy co taki sam kawałek samochodem jadą.
Dymek napisał/a:
GRL napisał/a:
Ty tak na poważnie czy nas wkręcasz?
Jeżeli wartość auta spadnie do połowy to to jest koszt, a jak spadnie do zera to to nie jest koszt?

Słowo daję- nie wiem o co wam chodzi... :roll:
Mamy najwyraźniej odmienne rozumienie pojęcia "utrzymania samochodu". Dla mnie zakup to zakup- wydatek jednorazowy a utrzymanie to utrzymanie. Samochód kupiłem za 50 tys, wygrałem w Lotto, albo dostałem w prezencie- nie ważne- sprawa zakupu i ceny zakupu jest zamknięta. Nie spłacam za niego rat, nie prowadzę firmy, nie zaliczam kosztu zakupu samochodu do kosztów miesięcznego utrzymania tegoż samochodu.

Też inaczej myślę. :-)

eio
1-7 jak najbardziej ok, to mnie właśnie interesuje.
8-11 nie, zbyt przepisowo jeżdżę (i powoli).
12 to mogę sobie wliczyć w hobby
13 nowe auto, z całej gamy to jedynie logan mcv mnie interesował, sandero by wystarczyło, ale trawię jedynie kombi.
14-16 nie

Dziękuję za posty.

mekintosz - 2018-03-20, 23:34

Czasem się zastanawiam, czy potrzebuje samochód w Warszawie. Komunikacje jest, podobno niezła. Do pracy mam 1 km, więc chodzę pieszo. Biedronka pod domem, więc też daje radę na nogach. Tylko jestem wygodny i wolę pojechac za miasto z rodziną samochodem, z dzieckiem do lekarza samochodem, czy cokolwiek załtwić samochodem. No i pojawi się problem wakacji, ile by kosztował wynajem samochodu typu suv na okres 2 tygodni ? Na zasadzie do dyspozycji przez 2 tygodnie ? Czasem na krócej an dalszy wyjazd z rodziną ? Obawiam się, że nie taki mały.
Datex - 2018-03-21, 06:45

Auto klasy Renault Talizman czy Kia Optima to koszt całkowity około 250-270 zł za dobę z pełnym ubezpieczeniem i bez limitu kilometrów.

SUV typu BMW X5/Merc ML to już około 600zł doba na podobnych warunkach.

PiotrWie - 2018-03-21, 11:21

mekintosz napisał/a:
Czasem się zastanawiam, czy potrzebuje samochód w Warszawie. Komunikacje jest, podobno niezła. Do pracy mam 1 km, więc chodzę pieszo. Biedronka pod domem, więc też daje radę na nogach. Tylko jestem wygodny i wolę pojechac za miasto z rodziną samochodem, z dzieckiem do lekarza samochodem, czy cokolwiek załtwić samochodem. No i pojawi się problem wakacji, ile by kosztował wynajem samochodu typu suv na okres 2 tygodni ? Na zasadzie do dyspozycji przez 2 tygodnie ? Czasem na krócej an dalszy wyjazd z rodziną ? Obawiam się, że nie taki mały.

Dustera nie znalazłem, Nissan QQ 100 zł za dobę.
Gdybym mieszkał w miescie - to raczej bym sie pozbył samochodu - do lekarza czy znajomych można taksówką lub samochodem miejskim, na wyjazd można wynająć. Odpada problem z parkowaniem, kto jedzie po imprezie itp. Koszty najczęściej porównywalne z nowym samochodem zmienianym co 5 lat.

jas_pik - 2018-03-21, 20:33

Wszystko zależy od potrzeb/chęci czy tez osobistych preferencji czy wyrzeczeń.
Syn ma na uczelnię w linii prostej 13 km, najkrótsza trasą 16 km drogową , drogami rewerowymi 24km komunikacją miejską 32 km
Samochodem jedzie się około 20 do 30 minut
Komunikacją miejską nie mniej niż 60 ale zazwyczaj 90 minut jak jest alarm bombowy w metrze to zazwyczaj 180 minut ( w tamtym roku było 40 alarmów)
Dlatego syn jeździ samochodem elektrycznym ( z którego ja korzystam kiedy mogę)
Zaleta - jeździ się po buspasach i parkuje w centrum Warszawy za darmo .
Na upartego za prąd można by było nie płacić ładując się na słupkach miejskich ale nie mamy na to czasu ani chęci - koszt przejazdu średnio 1500 km miesięcznie to około 90 zł z podlicznika - płacę sporo za prąd w spółdzielni ( z miejskich ładowań jak pobrałem z 20 kWh to wszystko)

DrOzda - 2018-03-21, 20:48

A od kiedy niby w Warszawie można jeździć elektrykiem po buspasie czy parkować w strefie za darmo ? Wiem że jest ustawa o elektromobilnosci od 01.2018 ale na razie żadnych przepisów rada miasta nie zmieniła. Ba jakiś czas temu przestano wydawać przepustki na trakt królewski jak się zbyt dużo ich pojawiło.
PiotrWie - 2018-03-21, 20:58

Mój ma do pracy 3,5 km, tramwajem ( ma wydzielone torowisko ) 10 min, pieszo 40 min, samochodem w korku ze 40 + 15 min poszukiwania miejsca do zaparkowania. W zeszłym roku raz wynajął samochód na urlop - 2000 zł i kilka razy na krótsze wyjazdy - jak ocenia razem z 1500 zł i jakiś 1000 zł na taksówki gdy nie dało się jechać komunikacją miejską - czyli jak porównasz z bezawaryjną eksploatacją samochodu za 40 tyś przez 5 lat - 20tyś utraty wartości + ubezpieczenie to jednak taniej i bez problemów - jak dla mnie kupno samochodu w takiej sytuacji to przesada.
jas_pik - 2018-03-21, 21:18

Od dnia wejścia ustawy w życie czyli już od miesiąca. Ustawa jest wyższym aktem prawnym niż uchwały radnych.Co prawda radni teraz mogą wydac swoje uchwały np określające że po buspasie moga jeździć elektryki z określona ilością osób itd .
Dla mnie dużo ważniejsze jest jednak ustawowe zwolnienie z opłat za parkowanie w centrum miasta lub innych parkingach ( nawet prywatnych ale ulokowanych w pasach drogowych dróg publicznych) które również są bezpłatne .

Kauris - 2018-03-23, 01:40

@Czort
Jeśli kupujesz samochód tylko dlatego, że "nowa praca", to warto patrzeć na utratę wartości samochodu jak na koszt utrzymania. Przykładowa nowa MCVka za 40k, używana przez 20 lat to równowartość 150zł/miesiąc.

Czyli przewidujesz 200zł na paliwo, 200zł na ubezpieczenie ...i z takim dodatkowym 150zł/mies. robi się pod 30% niedoszacowania kosztów. Samochód kosztuje więcej niż się ludziom wydaje, a potem ciągle zaskoczeni jakimś wydatkiem.

U mnie przy przebiegach 15kkm/rok koszt posiadania samochodu podchodzi pod 1000zł/miesiąc bez wliczania utraty wartości.

misioooo - 2018-03-23, 06:55

Kauris napisał/a:
U mnie przy przebiegach 15kkm/rok koszt posiadania samochodu podchodzi pod 1000zł/miesiąc bez wliczania utraty wartości.

Serio? Ostatnio właśnie liczyłem całkowity koszt miesięczny utrzymania mojego 18-letniego Saaba 95 2.3T Aero... I wychodzi mi 1000zł/miesiąc przy ok 12tys km/rok... A spalanie mam znacznie większe, samo OC to niemal półtora tysiaka no i koszty eksploatacji - rozrząd to dobre 3tys etc ;P To jak Logan kosztuje tyle samo, to w poopie mam zmianę na nowe. 8-) Utraty wartości mój saabik już całe szczęście praktycznie nie ma ;P

damiaszek - 2018-03-23, 08:34

Kauris napisał/a:
U mnie przy przebiegach 15kkm/rok koszt posiadania samochodu podchodzi pod 1000zł/miesiąc bez wliczania utraty wartości.

Jeżeli to jest koszt bez wliczonej ceny zakupu (tylko paliwo, ubezpieczenie, itp. koszty) to albo co drugi dzień wysyłasz daćke do spa dla aut ;-) , albo dużo płacisz za parking/garaż.

histe - 2018-03-23, 09:48

Nie wiem czy jest sens liczyć i porównywać takie koszty, bo przecież samochód jak każda rzecz zużywa się, ale kupujemy go dla wygody i czasu, który jest czasami bezcenny.
Nie liczymy przecież np kosztów zużycia butów, płaszcza, czy lodówki
Czasami może się wydawać, że taniej niż posiadanie samochodu wyjdzie korzystanie z wypożyczalni, komunikacji miejskiej i taksówki. Nie znam jednak nikogo, ( co najmniej średnio aktywnego) kto by tak na dłuższą metę robił.
U mnie wygląda to na chwile obecną tak:

2-letnie RM przy przebiegu do 15 tyś km/rok koszty za ostatni rok ( bez utraty wartości):
paliwo 4700 zł
ubezp. 2400 zł
przeglad. 800 zł
drobiazgi: szampon, wosk, przekł. opon 300 zł
8200 zl/12 = 680 zł/mc
Za parking, myjnie, sprzątanie nie płacę
Auto firmowe więc ostatecznie wychodzi nieco ponad 500 zł Koszt biorąc pod uwagę wygodę- rozsądny

misioooo - 2018-03-23, 11:12

histe napisał/a:
Nie liczymy przecież np kosztów zużycia butów, płaszcza, czy lodówki

Ja liczę :) Wolę buciory za 500zł kupić, które wiem, że wytrzymają z 6 lat niż co roku za 200 kupować...
Lodówkę też brałem taką, co 10 lat gwarancji na kompresor dają.. Droższa o kilka stówek niż "zwykła", ale na 10 lat spokój i koszt łączny w planowanym okresie eksploatacji znacznie niższy ;P

Tak samo auto... Mój obecny to ok. 1000zł/miesiąc. Jak nowy kupię - w okresie 5 lat wyjdzie taniej o jakieś 150-200zł (w nowy wliczam ratę kredytu, przeglądy, ubezpieczenie i paliwo o połowę mneijsze niż obecnie ;P )

Oczywiście mądre głowy dookoła krzyczą "Dacia?! Powaliło cię? To szajs, skrzypi, jakby się miało rozpaść, pali 15l/100 i silnik 0,9 nie jedzie w ogóle!" Niestety na pytanie, czy mądrzy jechali nową... "Nie, bo to szajs, nie wsiądę do tego"... I wolą nastoletniego VW w TDIku od "niemca", bo on lepszy, łądniejszy, większy (na uj mnie większy?) i w ogóle się nie psuje przez lata od zakupu... Tak jak to myślałem - największą wadą daci jest to, że... Ma znaczek i nazywa się Dacia. Po prostu. Jak Rumuni z francuzami dalej tak będą działać to skończą jak... Kia i Hyundai - to też były "auta dla biedaków, złomy, trzeszczące, psujące się etc..." :) O tym już wielu nie pamięta, bo to przecież zajefajne auta, tylko drogie... VW tańszy ;P (heh, w zakupie od "niemca" chyba tylko...)

dudu$ - 2018-03-23, 19:17

Z moich osobistych obserwacji wynika, ze najlepszym rozwiązaniem jest zakup 2-3 letniego auta z nie za dużym przebiegiem. W ciągu pierwszych 3 lat auto najwięcej traci na wartości. Drugi właściciel z tego względu nie poniesie kosztów a jak egzemplarz który kupi będzie w doskonałym stanie to przez kolejne 2 lata od zakupy również nie poniesie dużych kosztów utrzymania. Przykład mojego auta, pierwszy właściciel w 2015r zapłacił za niego około 39tyś zł. Ja po dwóch latach użytkowania odkupiłem to auto w 2017r z przebiegiem 55tyś za kwotę niespełna 23tyś zł ( cena rynkowa 25 tyś zł) czyli pierwszy właściciel podczas sprzedaży stracił około 16 tyś zł + koszta serwisowe i paliwa. Ja przez rok przejechałem około 17 tyś km i w samochód zainwestowałem około 2500zł z czego 2/3 tej kwoty to wymiana boczków od bogatszej wersji, zakup kamery cofania, MNE, owiewek itp. Są to jednak rzeczy których nie musiałem wymieniać czy dokładać wiec koszt które faktycznie poniosłem to 300zł za tarcze + klocki, 300zł za 2 wymiany filtrów olej, 40zł świece zapłonowe i 100zł ustawienie zbieżności łącznie 740zł. Do tej kwoty należy dodać koszta paliwa - w miesiącu tankuję 2 razy za około 200zł , na początku i w połowie miesiąca z czego wyjeżdżam paliwa maks za 320zł. Do pracy w jedną stronę mam 15km czyli dziennie robię minimum 30km wiec miesiecznie przepalam około 220zł. Od początku roku jeżdżę w trojkę do pracy co skutkuje tym, że koszta dojazdy do pracy zmniejszyły mi się do 75zł ale to jest nie istotne. W zaokrągleniu wychodzi że na paliwo w skali roku wydałem około 6000zł dodając kwotę serwisu 740zł daje wynik 6740zł czyli około 560zł na miesiąc. Tylko od kwoty rocznej muszę odjąć jeszcze pieniądze które wydałbym na bilety miesięczne dla 2 . Licząc najbardziej ekonomicznie bilet 3 miesięczny kosztuje 250zł czyli 250zł X 4=1000zł x 2 osoby = 2000zł. 6740-2000=4740zł czy na utrzymanie auta kosztowało mnie około 400zł. Oczywiście kwota zależy od różnych czynników i w kazdym roku będzie inna. W tym roku musiałem opaci ubezpieczenie co kosztowało mnie 700zł , na chwile obecna auto jest w 100% sprawne wiec nie muszę nic wymieniać ale z biegiem lat na pewno coś będzie trzeba zrobić choćby np. rozrząd. Niestety ale auto to skarbonka i koszta jego utrzymania są na pewno wyższe niż poruszanie sie komunikacja miejską czy rowerem. Niestety ale do dobrego łatwo sie przyzwyczaić i wiele osób przymyka oko na wydatki miesięczne które wydaje na auto. Przypomina mi się sytuacja z przed kilu lat gdy ceny paliw poszły bardzo w górę. Dużo osób mówiło, że przestaną jeździć albo ograniczą użytkowanie samochodów do minimum bo nie widzi im sie płacić około 6zł za litr. I co ? nic się nie zmieniło. Ludzie jeździli autami i robili miesiecznie tyle samo km co przed podwyżką cen. taka jest prawda
jammo - 2018-03-23, 20:01

Owszem, na nowym zawsze się traci szczególnie tak jak piszesz na początku , ale za to kupując używkę nie masz najważniejszego, czyli frajdy z użytkowania nowego , pachnącego auta :-) .Ja na przełomie sierpnia i wrzesnia będę wyjeżdżał z salonu już swoim 4- tym nowym autem i wiem , że warto jest mieć nowe. Wykupujesz pakiet Eassy Serwis ( często w ramach zniżek i promocji) i masz wszystko gratis na przeglądach, gwarancja jak i AC natomiast daje ci spokojny sen o awarie auta. Sprawa druga, traci dużo głównie ktoś, kto sprzedaje auto młode 2-3 letnie , ale jak się trzyma samochód minimum 5 lat albo trochę dłużej, to ta różnica już się zatraca, bo w kolejnych latach nie ma już tak drastycznych spadków ceny :-) .
michele - 2018-03-26, 04:19

Kupując auto używane nigdy nie masz pewności jak ktoś je użytkował, czy np nie palił sprzęgła przy ruszaniu albo jeździł po dziurach zamiast ich omijać. Może stan auta wykazywać, że jest wszystko ok i 2-3 lata zużycia Ci nie pokażą, ale one wyjść mogą po roku, dwóch... a wtedy auto robi się skarbonką.

W nowym aucie docierasz je na swój sposób, ale kosztem wyższej ceny.

Dymek - 2018-03-26, 07:47

Nie zniechęcajcie tak ludzi do kupowania nowych pojazdów, bo skąd wtedy weźmiecie te 2-3 latki w doskonałym stanie? :mrgreen:
Domel2250 - 2018-03-26, 09:08

Dymek napisał/a:
Nie zniechęcajcie tak ludzi do kupowania nowych pojazdów, bo skąd wtedy weźmiecie te 2-3 latki w doskonałym stanie? :mrgreen:

A widziało kto takie auta??? Kto sprzedaje 2 letnie auto, które nie ma wad i jest w super stanie??? Większość ma jakieś mniejsze/większe mankamenty. Jeżeli pojawiają się takie auta-igły, to są to promile udziału w rynku. Jakie mamy szanse tak z ulicy na takie auto trafić....?

jammo - 2018-03-26, 09:29

Niedawno, któryś z forumowiczów pisał tu właśnie, jak u nich w firmie eksploatują auta, chodziło o model Volkswagena , którego po 2 latach z przebiegiem grubo ponad 100 kkm ( chyba pisał o wyższych przebiegach , ale nie chcę skłamać) odsprzedają znajomemu handlarzowi , który potem to auto wystawia z przebiegiem 40kkm jako stan idealny, a podobno jak pisał ten kolega, w środku wszystko jest praktycznie do remontu, gdyż jak to jest na ogół w firmach, gdzie auto użytkuje kilku kierowców , wszyscy są głównie od jazdy a od dbania nie ma nikogo. I kup sobie pan takie auto , ma tylko dwa lata, więc co może w nim być nie tak , jeszcze Volkswagen?
damiaszek - 2018-03-26, 16:15

Ja w podobny sposób kupiłem focusa. 3lata ~200kkm w komisie (który to odkupił ze 30 takich z ph.morrisa) tyle że przebieg był orginalny. Przejeździłem nim 6lat i 140kkm i nie żałuję. Auto nie miało nawet wytartych boków fotela kierowcy, a tył był jak z fabryki. Do 333kkm nic nie wymieniłem z kluczowych i drogich podzespołów (turbina, dwumasa, wtryski itp) jedynie łożyska i amortyzatory z przodu (ale to ja na dziurze rozwaliłem), oraz "kości" i "cukierki" z tyłu. Chciałbym drugi raz trafić na takie auto, ze względu na przebieg było 2x tańsze w swoim roczniku niż średnia na rynku z niewiadomym przebiegiem wiec zapas na remont był uwzględniony ale nie został wykorzystany.
dudu$ - 2018-03-26, 16:41

Domel2250, ja widziałem a raczej kupiłem rok temu swojego Logana. Jedyna wada to brak gwarancji i z racji przebiegu ( 55 tyś. km) do wymiany były tarcze i klocki z przodu. Wszystko inne w 100% sprawne i na chwilę obecną takie jest nadal a na liczniku jest już 71tyś km z groszem.
gregorisan - 2018-03-26, 17:07

Szukałem przez prawie 2 lata auta 2-3 letniego od pierwszego właściciela sprzedajnego jako osoba prywatna - takie egzemplarze są jak Yeti :mrgreen:

A co do kosztów to u mnie wypada to zazwyczaj w ten sposób.
1. Miesięcznie na paliwo 200-250 zł ( czasami mniej) - w tym są co dwa tygodnie dojazdy do pracy po 2x9 km.
2. Ubezpieczenie - od dwóch lat 1650 zł ( pierwszy rok milem gratis).
3. Serwis - na własnych częściach wychodzi coś około 500 - 550 zł \ rok.
4. Od jesieni zeszłego roku jeżdżę regularnie na myjnie - zostawiam tam raz na miesiąc 7 zł.
5. Jakieś tam dodatkowe wydatki związane z odgrzybianiem klimatyzacji we własnym zakresie ( 50 zł), żarówki itp.
6. Wymiana opon 130 zł \ rok
7. Dokupiłem też listwy na drzwi, jakieś odbojniki, matę do bagażnika itp. - to wydałem na to wszystko od nowości około 250 zł.
8. Opony zimowe - 1200 zł

Do auta też zakupiłem nawigację, rejestrator, bagażnik na dach i do przewozu rowerów, ale to już nie jest związane z kosztami bezpośrednimi.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group