DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Zakup Dacii - Zakup dacia sandero czy warto ?

bigsmoke.8 - 2019-09-20, 14:00
Temat postu: Zakup dacia sandero czy warto ?
Witam,
chciałbym kupić taką najprostszą Dacie Sandero wersja Acess

Link do oferty https://www.dacia.pl/samochody/sandero/ceny.html

proszę o pomoc w decyzji czy warto.? Cena jest bardzo atrakcyjna ale jak z awaryjnością. Nie chciałbym kupić auta a potem okaże się ze większość czasu postoi w warsztacie.

Obywatel MK - 2019-09-20, 14:19

Spokojnie możesz kupować, jeśli nie przeszkadza Ci Absolutny Brak Niczego.
Awaryjność na poziomie średniej europejskiej, czyli jak jest poprawnie serwisowany to nie psuje się częściej niż inne marki. Dacie są składane ze sprawdzonych części Renault, które przez wiele lat się sprawdzały.

GRL - 2019-09-20, 14:37

Jeżeli planujesz sprzedać auto przed upływem 12 lat to stracisz na nim tyle samo co na wersji z klimatyzacja.
Grono chętnych na taką używkę jest znacznie węższe to cena odsprzedaży będzie musiała być zauważalnie niższa.
A co do awaryjnosci to nie ma się czego obawiać, to solidne samochody.

bigsmoke.8 - 2019-09-20, 16:05

Absolutny Brak Niczego jest ok, auto ma być do kościoła i sklepu dla rodziców a wcześniej mieliśmy malucha i matiza wiec ubogość wyposażenia to żaden problem :) chodzi tylko zeby nie kupić auta, które będzie stać w warsztacie. My jeździmy do zatyrania :) wiec sprzedaż nie wchodzi w grę.
telecaster1951 - 2019-09-20, 19:23

Zaraz po kupnie auto może parę razy wrócić do ASO, ale to każdy samochód tak ma. Tu coś odstaje, tam coś trzeszczy, coś wycieka itd. Jak poprawią po fabryce to jest ok. Jak będzie regularnie serwisowany to będzie jeździł.
Pamiętaj przy tym że wersja podstawowa nie ma np. radia i jego montaż jest dość utrudniony.

Michał B24 - 2019-09-20, 19:29
Temat postu: Re: Zakup dacia sandero czy warto ?
bigsmoke.8 napisał/a:
Witam,
chciałbym kupić taką najprostszą Dacie Sandero wersja Acess

Link do oferty https://www.dacia.pl/samochody/sandero/ceny.html

proszę o pomoc w decyzji czy warto.? Cena jest bardzo atrakcyjna ale jak z awaryjnością. Nie chciałbym kupić auta a potem okaże się ze większość czasu postoi w warsztacie.



Jeśli nie przeszkadza ci bieda wyposażenia, to to auto jest bardzo trwałe. Nie ma się w nim co zepsuć, a to co jest, ma reputację trwałego żelaza. Śmiało można brać.

DrOzda - 2019-09-20, 19:47

Jeśli brak wyposażenia nie przeszkadza to bym się zastanowił nad wersją Stepway Open z klimą - jest droższa o cenników 9000 (choć może coś diler opuści) ale znacznie fajniej wygląda.
wat - 2019-09-20, 21:05

najbardziej miarodajną opinie wyda wlodarek (Włodziu) użytkownik takiej wersji, wg mnie jeśli będzie miał u Was dożywocie to nic tylko brać, chyba trudno o coś tańszego aktualnie na rynku no ale może się mylę i mnie koledzy poprawią.
Sandacz ogólnie bezawaryjny ale na poczatku eksploatacji moze wyjsc pare kwiatków ale od czegos jest też ggwarancja wiec powinni sie upora z drobiazgami, powodzenia w uzytkowaniu

BogdanK - 2019-09-20, 21:50

bigsmoke.8 napisał/a:
wcześniej mieliśmy malucha i matiza wiec ubogość wyposażenia to żaden problem :)

Więc Sandero to dobry wybór (będzie lepsze).

bigsmoke.8 - 2019-09-20, 23:11

DrOzda napisał/a:
Jeśli brak wyposażenia nie przeszkadza to bym się zastanowił nad wersją Stepway Open z klimą - jest droższa o cenników 9000 (choć może coś diler opuści) ale znacznie fajniej wygląda.


Nie ma opcji 30900 zł za Sandero to i tak dużo pieniędzy.

ASH_85PL - 2019-09-21, 06:54

Jak to w internecie - nie wiem, ale się wypowiem :mrgreen: .

W Sandero nawet nie siedziałem, nie wiem czy jest pancerny czy rozleci się po wjechaniu w kałużę, ale nie wyobrażam sobie jak można wydać 30 tyś. zł na samochód, który nie ma NIC. Rozumiem, że nowy, ale jakbym miał do wydania taką i tylko taką kasę, to kupiłbym dobrze wyposażony, używany samochód. I nie za 30 tyś. a za np. 15 tyś. Nie najtańszy znaleziony w OtoMoto, ale zadbany, serwisowany, z polskiego salonu, bezwypadkowy. Po opłatach, wymianach oleju i drobnych naprawach (nikt nie sprzedaje samochodu, gdzie absolutnie żadne części chociażby eksploatacyjne nie są do wymiany) miałbym samochód za łącznie 20 tyś., który będzie o niebo lepiej wyposażony niż "golas" Sandero. Nie mam nic do Sandero, ale jak już wydawać worek pieniędzy, to na coś co będzie jakoś wyposażone (przed Dusterem jeździłem Focusem, którego sprzedałem za 3 tyś. zł i nawet on był lepiej wyposażony niż "goły" Sandero).

GRL - 2019-09-21, 12:09

Taka ciekawostka co do awaryjności Sandero, znaleziona przy porannej kawie => https://www.auto-swiat.pl...o-5-lat/rlx6wgx

ASH_85PL napisał/a:
W Sandero nawet nie siedziałem, nie wiem czy jest pancerny czy rozleci się po wjechaniu w kałużę, ale nie wyobrażam sobie jak można wydać 30 tyś. zł na samochód, który nie ma NIC. Rozumiem, że nowy, ale jakbym miał do wydania taką i tylko taką kasę, to kupiłbym dobrze wyposażony, używany samochód. ...

A na ile wyceniasz swój święty spokój?
I zwiększone prawdopodobieństwo na dotarcie do celu?
Nawet najbardziej awaryjny nowy samochód ma mniejszy odsetek usterek niż najlepszy 5-latek.

Zanim nie wszedłem w posiadanie nowego Dustera miałem pod domem 2 używki.
Ponadprzeciętnie zadbane, dobre zakupy.
A mimo to 8-10x rocznie widywałem się z mechanikiem.
Jedna drobna awaria rocznie każdego z nich to przecież nic zdrożnego.
Do tego 2x wymiana oleju + jakieś eksploatacyjne (a to rozrząd, a to klocki hamulcowe, a to przy okazji wyszło, żebym wymienił jakieś kable).
I w ten sposób z mechanikiem się zakolegowałem, bo tak często wisieliśmy na telefonie. :lol:

Zamieniłem na Dustera.
Przez 13 miesięcy i 21.000km byłem w serwisie tylko raz na aktualizację oprogramowania.
Nie musiałem - chciałem.
Plus oczywiście przegląd z wymianą oleju, ale to jest dla mnie naturalne w każdym aucie.
Nawet na badania techniczne nie muszę się fatygować przez 3 lata.
Dla mnie bajka.

toka93 - 2019-09-21, 12:40

Jeśli miałbym wydać 30 tysięcy na święty spokój i dojazdy do kościoła i na zakupy to przemyślałbym 100x czy w ogóle potrzebuje auto. A jeśli już taka potrzeba występuje to kupuję SPRAWDZONEGO 2-3 latka o kilka tysięcy mniej i cieszę się że względnie nowego auta w niższej cenie wciąż pachnące świeżością.

GRL jak miałeś używki igły i byłeś po 10 razy na rok w warsztacie to mam złą wiadomość. To nie były igły :-P

GRL - 2019-09-21, 13:02

8-10x licząc na oba auta.

Czyli przykładowo:

Auto nr 1:
wizyta I - wymiana oleju, zalecenie wymiany klocków hamulcowych,
wizyta II - wymiana kloców hamulcowych,
wizyta III - zerwana linka podnośnika szyb - awaryjne zamknięcie szyby i umówienie tematu na za kilka dni,
wizyta IV - wymiana linki,

Auto nr 2:
wizyta I - wymiana rozrządu,
wizyta II - zdiagnozowanie zablokowania egr,
wizyta III - wymiana egr,
wizyta IV - wymiana oleju,

Czy to wygląda na straszliwą awaryjność samochodów?
Nawet egr można podciągnąć pod zużycie eksploatacyjne.
Część problemów wymagała więcej niż 1 wizyty, część wymagała pozostawienia samochodu na kilka dni (np. jakaś regeneracja rozrusznika za śmieszne 150zł).
Koszty zawsze zamykały się zaledwie w kilkuset złotych.

I te 8 wizyt u mechanika zamieniłem na 1 przegląd w aso.

PS.
Do tego dochodzi (zakładając, że średnio trzymam auto ok. 4 lata) 1 wizyta na badaniu technicznym po trzecim roku, zamiast łącznie 8x jeżdżenia do SKP i marnowania czasu w kolejkach i na szarpakach.

Kauris - 2019-09-21, 16:29

Na pytanie "czy warto" oczywiście odpowiedź jest jedna - nie warto. Ale jak już chcesz przepłacić za nowy, niezużyty samochód to nie bój się dacii. Jest tania, bo bazuje na starych technologiach renault. Nie rozpadnie ci się.

Nie każdy potrzebuje, ale access nie ma też regulacji wysokości fotela i kierownicy.

EBmazur - 2019-09-21, 16:59

Cytat:
ASH_85PL
ale jakbym miał do wydania taką i tylko taką kasę, to kupiłbym dobrze wyposażony, używany samochód. I nie za 30 tyś. a za np. 15 tyś. Nie najtańszy znaleziony w OtoMoto, ale zadbany, serwisowany, z polskiego salonu, bezwypadkowy

zanim kupiłem dacię to szukałem - może niezbyt intensywnie - pół roku . Wiem ,że marudziłem , ale nie chciałem auta od "Niemca co płakał .....", ani "igły" co kłuje w ręce . W okolicznych komisach masakra. Kupno samochodu kilku - kilkunastoletniego to często loteria .
Cytat:
Kauris
Na pytanie "czy warto" oczywiście odpowiedź jest jedna - nie warto.

Cytat:
toka93
Jeśli miałbym wydać 30 tysięcy na święty spokój i dojazdy do kościoła i na zakupy to przemyślałbym 100x czy w ogóle potrzebuje auto.

Może do kościoła i do sklepu jest daleko , a nogi nie niosą jak za młodu , komunikacja zbiorowa leży . A czy warto - niech każdy ocenia według swoich potrzeb , zamiłowań itp.

dudu$ - 2019-09-21, 20:26

Ja powiem tak fajnie miec nowe auto prosto z salony i zerowym przebiegiem, ale jeżeli ktoś robi małe przebiegi roczne tak jak nasz kolega włodek1 to zakup nawet takiego sandero II w wersji Acces jest według mnie nie opłacalne. Lepszym rozwiązaniem będzie to podsunięte przez kolegę Toca93 czyli kupno 2 -3 letniego auta z małym przebiegiem np 20-40tys km. w tym przypadku Sandero II. Za wersję Laureate zapłacimy coś miedzy 25-30 tyś zł czyli 10 tyś mniej niż w salonie. Samochód taki będzie juz np pozbawiony usterek, które potrafią sie zdarzyć w nowym aucie. Ja Osobiście tak robię i od 3 lat jeżdżę prawie nowymi Daciami, które są w bardzo dobrym stanie i jedynie co muszę w nich robić to wymieniać olej, filtry i ewentualnie klocki hamulcowe. I tak z ciekawości napisże że według mnie Sandero/ Logan/ MCV II jest mniej awaryjne niż Lodgy i moje MCV II, które sprzedawałem jako 4 latek z przebiegiem 80 tyś km było w niemal, że idealnym stanie przynajmniej mechanicznie, hamulce w stanie idealnym, układ kierowniczy jak i zawieszenie oryginalne w idealnym stanie. Te autka są naprawdę wytrzymałe i jeśli poprzedni właściciel nie używał ich do Offroadu to przebieg 50-100tyś km nie sa im straszne
macminer - 2019-09-21, 23:25

dudu$ napisał/a:
Lepszym rozwiązaniem będzie to podsunięte przez kolegę Toca93 czyli kupno 2 -3 letniego auta z małym przebiegiem


No to spójrzmy na sprawę tak jak Tewje Mleczarz ze "Skrzypka na dachu":

Z jednej strony może to być pułapka. Kto sprzedaje 2-3 letnie auto z małym przebiegiem? Mógłby to być emeryt, który niedowidzi i nie może już dalej jeździć. Ale równie dobrze może to być właściciel, który już ma dość auta, które ma ukrytą wadę lub auto jest zajeżdżone przez młodego amatora, który ciśnie gaz na zimnym silniku albo wrzuca biegi nie dociskając sprzęgła. W wielu współczesnych autach elektronika jest mocno niedorobiona, co wychodzi na jaw krótko po upływie gwarancji. Sprzedający może "zapomnieć" poinformować mnie o takim poważnym problemie.

Czy na pewno znam się na tyle na mechanice/elektryce samochodowej, że umiem sprawdzić potencjalne miny? Albo może mam kogoś zaufanego, kto to potrafi? Jeśli tak, to faktycznie 2-3 latek jest rozsądniejszym zakupem niż nowe auto.

Z drugiej strony jeśli chodzi o Sandero w wersji Access, niektóre cięcia są już nawet dla niewymagającego klienta zbyt drastyczne: brak regulacji kolumny kierownicy, brak regulacji fotela kierowcy na wysokość, brak oświetlenia bagażnika, brak centralnego zamka. Zwłaszcza te dwa pierwsze mogą oznaczać trudność zajęcia poprawnej pozycji za kierownicą, co poważnie zmniejsza bezpieczeństwo i wygodę. Ale muszę po prostu wsiąść do auta i sprawdzić osobiście: a nuż akurat mi to nie będzie przeszkadzać?

W tym przypadku, gdyby udało się znaleźć zadbanego 2-3 latka w wersji Laureate, osobiście mając do wyboru nowego Accessa lub 3-letniego Laureate, wybrałbym to drugie.

GRL - 2019-09-22, 00:48

macminer napisał/a:
... osobiście mając do wyboru nowego Accessa lub 3-letniego Laureate, wybrałbym to drugie.

Albo 5-letnie Clio ... albo 7-letniego Golfa ... albo 9-letnią Insignię ... albo 12-letnie Audi .... ;-)
Ale co prawda to prawda - dzisiaj nieposiadanie klimy zakrawa na szaleństwo...
Z drugiej strony - jak ktoś nie wie co traci, to lepiej mu to przychodzi. :-)

ASH_85PL - 2019-09-22, 08:02

GRL napisał/a:
ASH_85PL napisał/a:
W Sandero nawet nie siedziałem, nie wiem czy jest pancerny czy rozleci się po wjechaniu w kałużę, ale nie wyobrażam sobie jak można wydać 30 tyś. zł na samochód, który nie ma NIC. Rozumiem, że nowy, ale jakbym miał do wydania taką i tylko taką kasę, to kupiłbym dobrze wyposażony, używany samochód. ...

A na ile wyceniasz swój święty spokój?
I zwiększone prawdopodobieństwo na dotarcie do celu?
Nawet najbardziej awaryjny nowy samochód ma mniejszy odsetek usterek niż najlepszy 5-latek.

ad.1. Na dużo
ad.2. Wysoko
ad.3. Wiem
I dlatego z dwóch samochodów, które pozostały w grze, kiedy wybierałem co kupić padło na fabrycznie nowego Dustera (drugim była używana Kia Sportage).

Tylko mój nowy Duster trzyma standardy wyposażenia sprzed kilkunastu lat (przesiadałem się z 14-letniego Focusa) a Sandero Access nie.

A tu mamy:
* brak klimy ORAZ brak elektrycznie otwieranych szyb (gdyby chociaż jeden z tych punktów był spełniony)
* brak radia
* brak centralnego zamka

Gdyby mnie nie było stać na nowy samochód przynajmniej minimalnie wyposażony - kupiłbym używamy jak robiłem do tej pory a nie kupował gołej nówki, która za 5 lat będzie tak samo awaryjna jak używka a straci 50% wartości. Wtedy dopiero zostaje się z ręką w nocniku, bo żeby wymienić na nowy trzeba dużo dopłacić a kupienie używki po tym jak wcześniej miało się nówkę... czy nie lepiej od razu kupić używkę, która aż tak nie traci na wartości a do zaoszczędzonej kasy z czasem dołożyć i kupić doposażoną wersję?

toka93 - 2019-09-22, 08:06

Dlatego napisałem o sprawdzonym modelu, a nie że z wujkiem Staszkiem podjedziemy, on kopnie w koło i powie dobry.
Naprawy się zdarzają, bo to tylko maszyna i jeśli na prawdę auto nie ma służyć codziennie, a jedynie na te słynne wypady do kościoła i po zakupy to 1-2 dni sporadycznie n warsztacie nie zabolą, bo teoretycznie w ASO też by stało.
Co do tego kto sprzedaje 2-3 letnie auta? Są takie osoby, np. aktualnie ja. Bez wad, czyste z przebiegiem 42 tysięcy. Po ludzku nie spełniło moich oczekiwań względem wygody przemieszczania.

telecaster1951 - 2019-09-22, 12:26

Kto sprzedaje 3 letnie auto? Sporo osób. Trzyma się furę do końca gwarancji puszcza dalej i bierze się nową generację tego samego auta.
defunk - 2019-09-22, 12:48

Z tym, że po takie auto zwykle stoi kolejka: rodzina, znajomi, koledzy z pracy, etc. Poza tym zostają albo kukułcze jaja albo poleasing, któremu też czasem trudno zaufać.
toka93 - 2019-09-22, 12:51

No nie wiem, moje już miesiąc stoi i nikt :D
Ale faktem jest że w roczniku chyba najdroższe, bo za dobre auto sobie trzeba cenić.

telecaster1951 - 2019-09-22, 19:38

defunk napisał/a:
po takie auto zwykle stoi kolejka: rodzina, znajomi, koledzy z pracy, etc.
Bajki.
Znajomi i rodzina by chcieli żeby im z ceny zejść, poza tym "to tylko Dacia, czemu aż tyle?". Myślisz że czemu tak dużo osób oddaje fury w rozliczeniu do salonów? Bo tracą na tym 5 klocków, ale pozbywają się problemu.
Sprzedajesz znajomemu i w aucie po 3 miesiącach pada sprzęgło. Kto jest oskarżany? No właśnie. Samochodów nie sprzedaje się znajomym.

kicpra - 2019-09-22, 20:12

Ja też pewnie sprzedam za 2 lata, czyli jeszcze z roczną gwarancją i darmowym ostatnim przeglądem.
Dymek - 2019-09-22, 20:13

telecaster1951 napisał/a:
Sprzedajesz znajomemu i w aucie po 3 miesiącach pada sprzęgło. Kto jest oskarżany? No właśnie. Samochodów nie sprzedaje się znajomym.

Może jak sprzedajesz komuś "tykającą bombę" to tak. Ja sprzedałem w życiu raptem 2 samochody (zadbane) i oba poszły w rodzinie. Wiadomo, że w każdym coś się prędzej czy później zepsuło, ale nikt normalny nie robi problemów bo dokładnie widzi co bierze.

bigsmoke.8 napisał/a:
Absolutny Brak Niczego jest ok, auto ma być do kościoła i sklepu dla rodziców a wcześniej mieliśmy malucha i matiza wiec ubogość wyposażenia to żaden problem

Akurat też mam Matiza, (co prawda takie rzeczy jak klimatyzacja w nim są) więc śmiało Ci powiem, że nie masz się czego obawiać, bo każde Sandero będzie po Matizie ogromnym krokiem naprzód- przestronnym, wygodnym i szybkim samochodem z ogromnym bagażnikiem na zakupy. A Matiza kupowałem również nowego i w 2006r kosztował on 35550zł więc nie tak wiele taniej...
Co do awaryjności- Sandero to już stara sprawdzona konstrukcja, której w odróżnieniu od nowych Dusterów nie trapią żadne problemy wieku dziecięcego. Ja od 2017 byłem w serwisie tylko raz- na przeglądzie. Żadnych niedociągnięć czy usterek posprzedażnych nie było.

defunk - 2019-09-22, 20:58

telecaster1951 napisał/a:
Sprzedajesz znajomemu i w aucie po 3 miesiącach pada sprzęgło. Kto jest oskarżany? No właśnie. Samochodów nie sprzedaje się znajomym.


Jeśli dbasz o znajomości bardziej niż o auto, to owszem. Ja kupiłem w ten sposób 2 auta (wcale nie 3-letnie), zawsze dobrze znając podejście właściciela do utrzymania maszyny. (Raz sprzedałem też znajomej starego grata i rzeczywiście: jej się wydawało, że 10-letnia Ibiza będzie jak nowa, tyle, że będzie kosztować jak 10-letnia Ibiza.)

bigsmoke.8 - 2019-09-22, 21:01

zgodnie z Waszą koncepcją znalazłem używane Sandero 3 letnie tylko nie pisze co za wersja ale zakładam, że albo open albo laurente . ma elektryczne szyby wiec stawiał bym na laurente. Zerknijcie czy warto?
https://caroutlet.pl/samochod/11161/dacia_sandero.html

GRL - 2019-09-22, 22:34

Jak wpiszesz na otomoto:
- 2016-2017
- do 50000km przebiegu
- polski salon
- bezwypadkowy
- klimatyzacja manualna
... to nagle się okaże w cenie 25000-30000zł masz dużo szerszy wybór, niż tylko skupianie się na Sandero.
I sprawa się komplikuje. ;-)

Jeżeli rodzicom zależy na przestronności, to warto również popatrzyć w stronę Logana w sedanie, gdyż jest to najmniej pożądana wersja nadwoziowa na rynku wtórnym, a co za tym idzie cena może być odrobinę lepsza.
A jak gabaryty nie mają tak dużego znaczenia, to nagle się okazuje, że jest ciekawy przegląd ofert Citigo, czy nawet Corsy bądź Clio.

EBmazur - 2019-09-23, 06:02

Cytat:
Sprzedajesz znajomemu i w aucie po 3 miesiącach pada sprzęgło. Kto jest oskarżany? No właśnie. Samochodów nie sprzedaje się znajomym.
Sąsiad wręcz pilnował auta od swojego kolegi z pracy - zrobił wręcz rezerwację na wypadek , gdyby ten sprzedawał swoje auto.
Kauris - 2019-09-23, 21:16

bigsmoke.8 napisał/a:
ma elektryczne szyby wiec stawiał bym na laurente.
Klamki w kolorze, chromy na grilu - laureate.
3latek tysiaka tańszy niż nowy golas? Czy ja wiem.... (jeśli na prawdę na "luksusach" i tak nie zależało)

(+) Lusterka grzane, klima, regulacja fotela i kierownicy w pionie, centralny z pilota, kolor łatwy w utrzymaniu, przeciwmgielne
(-) Pewnie z czujnikami TPMS na wentylach jeszcze, 1.2 16v więcej spali od 1.0 SCe, fabryczne pióra wycieraczek (no chyba, że kolejny komplet)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group