DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Na każdy temat - Elektryki emitują więcej dwutlenku węgla niż diesle

BogdanK - 2020-01-10, 23:41
Temat postu: Elektryki emitują więcej dwutlenku węgla niż diesle
Ekolodzy w szoku. Elektryki emitują więcej dwutlenku węgla niż diesle

- "Na każdym samochodzie elektrycznym jest napisane „Zero Emission”, co oznacza, że nie emituje on do środowiska fatalnego dla klimatu dwutlenku węgla. Tymczasem są tacy, którzy policzyli, że jest to nieprawda, a elektryki są mniej ekologiczne od nowoczesnych diesli."

- Więcej :arrow: https://auto.wprost.pl/aktualnosci/10212447/ekolodzy-w-szoku-elektryki-emituja-wiecej-dwutlenku-wegla-niz-diesle.html?fbclid=IwAR0aUUXTCjncKSYD_JbuXNJmRpXz_oad34h0idMY0a-u4YUb_HrIWwPmzYk

laisar - 2020-01-10, 23:55

Zasada nr 1: jeżeli w tytule występuje słowo "szok", to od razu wiadomo, że tekst to ściema.

Nie, nie emitują - mniej tabloidów, więcej nauki:

https://theicct.org/publications/EV-battery-manufacturing-emissions

jas_pik - 2020-01-10, 23:57

A ty powtarzasz głupoty za "oszołomami" .
Przepraszam ale inaczej takich pismaków nazwać nie można.
Dlatego tez koncern FCA ( Fiat) zapłaci firmie Tesla 1,5 mld Euro za prawa do nieprodukowania przez Fiata samochodów bezemisyjnych tak ?
Tak sie składa że od 6 lat jeżdżę elektrykami.
I nie emituję żadnego CO2.
Dlaczego - bo więcej produkuje energii elektrycznej niż zużywam w swoich EV.
Co powiesz w takim razie na pojazdy napędzane LNG - tez są bez emisyjne - ?
Nie spalają paliw kopalnych ?
Nie emitują CO2
Same produkują ten gaz ze słońca tak jak ja prąd ?
To samo będzie dotyczyć samochodów wodorowych.
Na razie każdy sposób wytorzenia wodoru wymaga 100 krotnie więcej energii do jego wyprodukowania /trasportu/dystrybucji niż energia którą się na końcu otrzyma.
A dlaczego - bo nikt nie pamięta chyba juz podstawowej wiedzy chemicznej że atom wodoru jest najmniejszym atomem pod względem wielkosci i sama produkcje szczelnych pojemników na wodór jest ogromnie energochłonna .A i wydajnośc ogniw paliwowych które na końcu procesu produkują prąd - tez jest nieefektywna . Czyli dokonujemy kilku zupełnie niepotrzebnych procesów aby na końcu znów otrzymać energię elektryczna i nią napędzać samochody.
Gdyby pieniądze przeznaczone na to słynne uwodorowienie transportu przeznaczyć na produkcję ( techologie ) zmaminay wegla na paliwo syntetyczne to dziś zapenw mielibyśmy samochody spalnowe zuzywające 1l czystej sztucznej bezny na 100 km do tego nei potrzbujące żadnych katalizatorów czy DPF-ów .

Niestety takich oszołomów jest coraz więcej na świcie - to jest dokładnie taka sama rasa jak "płaskoziemcy" czy "antyszczepionkowcy" czy jak słynna Greta zapewne.

48piotr - 2020-01-11, 10:04

jas_pik napisał/a:
Niestety takich oszołomów jest coraz więcej na świcie


Dla chleba,panie dla chleba.

toka93 - 2020-01-11, 10:54

Niby elektryk spoko, eco, sreko itd.
Ale bez infrastruktury ma to mały sens. Przynajmniej ja tak uważam.

hak64 - 2020-01-11, 11:15

Każdy znajdzie tu argumenty za i przeciw. Prawdą jest, że samochody z napędem elektrycznym nie emitują CO2 i tu jest podstawowy błąd pismaka, który twierdzi że jest inaczej. Naukowcy dowiedli jednak że wielkość emisji dwutlenku węgla podczas proces produkcji akumulatorów (baterii) od momentu wydobycia surowców potrzebnych do ich produkcji, aż do wytworzenia gotowego produktu jest porównywalna do emisji tej substancji przez silniki diesla (w przeliczeniu na km przebytej drogi). Jeśli zaś doliczyć do tego emisję powstałą podczas utylizacji odpadów po zakończonej eksploatacji, to istotnie diesle wygrywają tę konkurencję. Zaletą elektryków jest chyba jedynie to, że produkcja i związana z tym emisja szkodliwych substancji może odbywać się poza aglomeracjami miejskimi i eksploatacja elektryków może znacząco poprawić jakość powietrza w rejonach najbardziej zaludnionych.
jas_pik napisał/a:
Na razie każdy sposób wytorzenia wodoru wymaga 100 krotnie więcej energii do jego wyprodukowania /trasportu/dystrybucji niż energia którą się na końcu otrzyma.

Kolego dość mocno mijasz się z prawdą. Nie wziąłeś pod uwagę generatorów wodoru (są znacznie prostsze, bezpieczniejsze i tańsze niż wspomniane przez Ciebie ogniwa).
Znany mi osobiście Pan Cezary Łazaj skonstruował i użytkuje auto napędzane wodorem i benzyną. Pojazd powstał na bazie forda Ka i posiada benzynowy silnik 1,3 l spalający niecałe 3 l PB na 100 km. To już drugi jego produkt, bo wcześniej miał Forda Probe z 3 litrowym V6 (spalał 7 litrów). Generator wodoru (własnej produkcji) zamontowany w samochodzie podnosi dość znacznie moc silnika i zdecydowanie obniża apetyt na benzynę. Jak twierdzi konstruktor, jego wynalazkiem interesują się nie tylko koncerny samochodowe, ale także energetyczne, bowiem zaprojektowany przez niego generator wodoru można skonfigurować nie tylko z silnikami benzynowymi. Auto - być może - mogło by kandydować do miana najbrzydszego pojazdu na świecie, ale zdaniem konstruktora jest to działanie zamierzone, mające na celu zwrócenie uwagi na produkt. A ten - pomimo kliku lat użytkowania - sprawuje się bezawaryjnie.

toka93 - 2020-01-11, 11:21

Wodór ma niestety jeden minus. Jest cholernie niebezpieczny.
rysiek223 - 2020-01-11, 11:45

A co na to Greta Thunberg ?
hak64 - 2020-01-11, 11:53

toka93 napisał/a:
Wodór ma niestety jeden minus. Jest cholernie niebezpieczny.

Wyrażając taką opinię, Ty także nie wziąłeś pod uwagę możliwości zastosowania generatora wodoru zamiast magazynującego go ogniwa. Różnica jest kolosalna! Ale po kolei.
W samochodzie zamontowany jest zwyczajny silnik spalinowy, tyle że do normalnego układu paliwowego dołączona jest instalacja doprowadzająca wodór wytworzony przez generator zabudowany w aucie. Pojazd nie posiada zbiornika z wodorem - ten jest wytwarzany dopiero po uruchomieniu silnika spalinowego i zużywany na bieżąco przez pracujący już silnik. Jak nietrudno się domyślić średnie spalanie na krótkich trasach będzie się niewiele różnić od porównywalnego auta bez takiej instalacji, jednak sytuacja zmienia się diametralnie na trasach dłuższych, gdy rozgrzany już silnik podaje stałą wartość prądu do generatora wodoru. Prezentowany na zdjęciu samochód potrafi przejechać dystans grubo ponad 1000 km na jednym zbiorniku paliwa. Po wyłączeniu silnika nie ma dopływy prądu do generatora, nie ma też "produkcji" wodoru.

jas_pik - 2020-01-11, 14:04

hak64 napisał/a:

Kolego dość mocno mijasz się z prawdą. Nie wziąłeś pod uwagę generatorów wodoru (są znacznie prostsze, bezpieczniejsze i tańsze niż wspomniane przez Ciebie ogniwa).

Być może się mylę ale poproszę o podanie ilosci wodoru produkowanego przez wspomniany generator i prostego policzenia ile wodoru uzyskuje na 1l spalonego paliwa .
Mój stary peugeot partner z roku 1997 z przebiegiem ok 100 kkm zużywa 1 l benzyny na 200 km.
Pobijesz to ?
I jakoś żaden koncern się do mnie nie zgłosił :)

hak64 - 2020-01-11, 14:57

jas_pik napisał/a:
Być może się mylę ale poproszę o podanie ilosci wodoru produkowanego przez wspomniany generator i prostego policzenia ile wodoru uzyskuje na 1l spalonego paliwa .Mój stary peugeot partner z roku 1997 z przebiegiem ok 100 kkm zużywa 1 l benzyny na 200 km.

Kolego jeśli masz ochotę na urządzanie drwin, czy kpin, to proszę wybrać sobie inne forum. Napisałem że osobiście znam konstruktora i to jest prawdą, podobnie jak podane tu wartości spalania (kilka niezależnych instytucji robiło badania / nie tylko w Polsce/). Sama budowa generatora jest chroniona patentem i choć jako kolega dysponuję zdjęciami tego urządzenia, to bez zgody konstruktora nie opublikuję ani zdjęć, ani wyników badań. Mogę dorzucić, że pomiary na hamowni wykazały przyrost mocy o ponad 40% w stosunku do nominalnej i to bez żadnej ingerencji w mechanikę silnika.
Przeczytaj sobie to: http://www.nowiny.rybnik....ie-zdjecia.html

eplus - 2020-01-11, 15:24

Z czego się wytwarza taki wodór? Z wody? Dzięki energii cieplnej traconej przez silnik? Czy to może nowe perpetuum mobile? Bo jeśli wodór jest w postaci utlenionej, to wyodrębnienie go wymaga energii, a jeśli jest w postaci czystej albo łatwy do uwolnienia - to jest niebezpieczny. No chyba jest jakaś trzecia możliwość.
Belphegor - 2020-01-11, 16:16

hak64 napisał/a:
Każdy znajdzie tu argumenty za i przeciw. Prawdą jest, że samochody z napędem elektrycznym nie emitują CO2 i tu jest podstawowy błąd pismaka, który twierdzi że jest inaczej. Naukowcy dowiedli jednak że wielkość emisji dwutlenku węgla podczas proces produkcji akumulatorów (baterii) od momentu wydobycia surowców potrzebnych do ich produkcji, aż do wytworzenia gotowego produktu jest porównywalna do emisji tej substancji przez silniki diesla (w przeliczeniu na km przebytej drogi). Jeśli zaś doliczyć do tego emisję powstałą podczas utylizacji odpadów po zakończonej eksploatacji, to istotnie diesle wygrywają tę konkurencję.


Reasumując - chodzi pewnie o to, że elektryki w trakcie eksploatacji nie emitują CO2 w przeciwieństwie do diesli, ale jeśli weźmie się pod uwagę tzw. ślad węglowy od auta elektrycznego vs. diesla od momentu wytłoczenia pierwszego elementu nadwozia do momentu zezłomowania jego ostatniej części, to elektryk wypada gorzej, niż diesel.

eio - 2020-01-11, 16:24

A wodę do hybrydy wodorowej trzeba destylować. Teraz aptekarski koszt 1 kg wody destyl. 12,74 zł link -pdf (+ ślad węglowy jej prod.). Ale to nie jest przytyk do hybrydy. Wszysto powinno być ujęte w takich wyliczenach.
hak64 - 2020-01-11, 16:39

Cytat:
Z czego się wytwarza taki wodór? Z wody? Dzięki energii cieplnej traconej przez silnik? Czy to może nowe perpetuum mobile?

Wodór wytwarzany jest w generatorze z wody destylowanej (kolega sam ją wytwarza (fotowoltaika). Zwykła woda wytwarza osady, które by unieszkodliwiły generator. Wodór wytwarzany jest na zasadzie elektrolizy, a więc nie ciepłem silnika, a wytwarzaną przez silnik energią elektryczną (bardzo wydajny alternator).

SVENSON - 2020-01-11, 16:46

Jak chcesz bez emisyjnie to pieszo , ale Ty też emitujesz CO2 i Metan .

Wiec lepiej elektryk :D

Myślę intensywnie nad Opel Ampera

jas_pik - 2020-01-11, 17:26

hak64 to co opisujesz przez wiele lat było powszechnie znane jako instalacje hho .
Powazni naukowcy wzięli to na sówj warsztat naukowy i przeprowadzili badanie budują super generatory wodoru z użyciem najlepszych elektrod oraz najdroszych katalizatorów to wyprodukowanie 1 m3 wodoru - wymaga dokładnie 4,5 kWh energii elektrycznej .Teraz za tym sposobem tworzenia magazynów energii w wodorze mocno optuja właściciele wiatraków ( zwłasszcza z niemiec) bo tam produkcja prądu w nocy jest zbyt duża z wiatraków i trzeba je wyłączać bo nie ma jak magazynować energii zupełnie niepotrzebnej.

laisar - 2020-01-11, 18:21

https://en.wikipedia.org/wiki/Hydrogen_fuel_enhancement#Electrolysis

https://www.popularmechan.../a3499/4276846/

(Nie, nie działa tak, jak się niektórym wydaje).

eplus - 2020-01-11, 19:08

Czyli perpetuum mobile - alternator wytwarza prąd, prąd rozkłada wodę na tlen i wodór, wodór jest spalany w silniku, silnik napędza auto oraz alternator i tak w kółko... Genialne :!: :idea:
hak64 - 2020-01-11, 19:15

Koncerny motoryzacyjne bardziej są zainteresowane ogniwami wodorowymi niż montażem generatorów wodoru w samochodach, a to dlatego, że wodór - jako produkt - można sprzedawać na stacjach paliw dyktując jego cenę (w tym podatki, akcyzy, itd). Natomiast generator można sprzedać tylko raz, co więcej, jego niewielkie rozmiary i dość prosta konstrukcja umożliwiają adaptację do praktycznie każdego samochodu. Dlatego też wspomniany kolega nie znajduje (jak na razie) oferty uwzględniającej dywidendy lub tantiemy (były propozycje odkupienia praw do patentu).
jas_pik napisał/a:
Powazni naukowcy wzięli to na sówj warsztat naukowy i przeprowadzili badanie budują super generatory wodoru z użyciem najlepszych elektrod oraz najdroszych katalizatorów to wyprodukowanie 1 m3 wodoru - wymaga dokładnie 4,5 kWh energii elektrycznej .
Ci sami poważni naukowcy nie wierzyli, że można zmieścić generator wodoru pod maską samochodu. Nie wierzyli także, że silnik może pracować zużywając na bieżąco wytwarzany wodór, bez konieczności jego magazynowania. Nie wierzyli, że koszt produkcji takiego urządzenia (nie licząc kosztu badań i eksperymentów z prototypami) może być porównywalny z kosztem montażu instalacji CNG. Ja też nie wierzyłem, ale do czasu...
laisar - 2020-01-11, 19:22

hak64 napisał/a:
Dlatego też wspomniany kolega nie znajduje (jak na razie) oferty uwzględniającej dywidendy lub tantiemy (były propozycje odkupienia praw do patentu)

Tak jak wszyscy wcześniejsi "wynalazcy"...

https://www.google.pl/sea...enerator+patent

jas_pik - 2020-01-11, 20:02

hak64 napisał/a:
.... Natomiast generator można sprzedać tylko raz, co więcej, jego niewielkie rozmiary i dość prosta konstrukcja umożliwiają adaptację do praktycznie każdego samochodu. .....

Przecież te generatory można od 15 lat kupić : http://www.autogaz-beskid...dorotlenowa.php
Proponuję kup(pożycz) od swojego znajomego albo zrób sam ( opisy sa na elektrodzie) zamontuj i zdaj relację czy twoja dacia nagle pali połowę . :mrgreen:

eplus - 2020-01-11, 20:06

Naprawdę niczego nie trzeba będzie kupować na stacji paliw? Co będzie nośnikiem energii? Woda z deszczówki? To ja pierwszy w kolejce :!: :idea:
hak64 - 2020-01-11, 20:23

jas_pik napisał/a:
Przecież te generatory można od 15 lat kupić
Jesteś pewny, że te
Po drugie, posiadam kilka samochodów, ale żadnej Daci.

eplus - 2020-01-11, 20:33

Wciąż można kupić, nawet z 2019. :lol:
hak64 - 2020-01-11, 20:38

Widocznie różnice w budowie tego ustrojstwa (oferowanego do sprzedaży) są na tyle "subtelne", że nie trzeba ich chronić patentem.
jas_pik - 2020-01-11, 21:09

hak64 napisał/a:
Jesteś pewny, że te

Zgodnie z tym co podawałeś w postach to sa właśnie takie generatory. Czy dokładnie te nie wiem, nie jestem specjalista . Ale możesz zapytać się sąsiada/znajomego.On na pewno będzie wiedział lepiej niż ja.
hak64 napisał/a:
Po drugie, posiadam kilka samochodów, ale żadnej Daci.

To tylko pogratulowac .
PS. Zdarzyło mi się kilkadziesiąt lat temu skończyc WAT.
Zupełnie przypadkowo w jednym z laboratoriów na tej uczelni spotkałem naukowców ciężko pracujących nad ulepszaniem silników spalinowych . Badali tez pewne modyfikacje silników od poczciwego malucha.
Jako że miałem wtedy taki własnie samochód skorzystałem z kilku wyników badań ( ulepszeń i modyfikacji) . Które w przypadku tego silnika wymagały prostych narzędzi ( i sporo cierpliwości - ale wyniki były naprawdę rewelacyjne)
Maluch ( ten mój standardowy 650 ccm) po przeróbkach osiągał na hamowni moc 32 KM .
Osiągał prędkość maksymalną 125 km/h ( licznikowo)
A spalanie przy prędkościach 90 km/h palił w okolicach 3,6 l/100 km
Najważniejsza przeróbka silnika była tak naprawdę prosta i polegała na fizycznym przerobieniu dmuchawy silnik na kompresor doładowująca silnik powietrzem.
O drobiazgach jak zmiana dysz czy tez prosta zamiana cewki zapłonowej na dwie cewki od MZ-ki tez sporo dawała .
Badała była też słynna "turbinka Kowalskiego" i wyniki mieściły sie w granicach błędu pomiarowego .

hak64 - 2020-01-11, 21:30

jas_pik napisał/a:
Zgodnie z tym co podawałeś w postach to sa właśnie takie generatory. Czy dokładnie te nie wiem, nie jestem specjalista . Ale możesz zapytać się sąsiada/znajomego.On na pewno będzie wiedział lepiej niż ja.

Powiedzmy, że nie takie, a co najwyżej zbliżone zasadą działania, z dość istotnymi niestety różnicami. Kolega jest dość powściągliwy w rozwiewaniu tajemnic budowy swojego generatora. Nie zgodził się też na montaż swojego ustrojstwa, w którymś z moich samochodów. Jak twierdził reklama mu niepotrzebna, a znacząco wzrasta ryzyko skopiowania urządzenia. Wiem natomiast - a przejechałem z nim trasę blisko 400 km (wlane 10 l Pb do pustego baku)), że zarówno moc silnika jest nieporównywalnie większa od standardowej Kaczki (silnik ford 1,3), kultura pracy także (znacznie cichszy), a spalanie można sobie wyliczyć.

defunk - 2020-01-11, 22:42

hak64 napisał/a:
Sama budowa generatora jest chroniona patentem i choć jako kolega dysponuję zdjęciami tego urządzenia, to bez zgody konstruktora nie opublikuję ani zdjęć, ani wyników badań.


W kwestii formalnej: jeśli jest zgłoszenie patentowe, to robienie tajemnicy niczemu nie służy (a jeśli już to ujemnie).

Jeśli to "Kompaktowy generator wodorowy do pojazdów samochodowych" (nr zgłoszenia 416238, ale postępowanie zostało umorzone), którego twórcą jest Bogdan Kazimierz Taras, to z informacjami można zapoznać się tutaj: http://regserv.uprp.pl/re...number=P.416238

Poza tym kwerenda UPRP na frazę "wodorowy" zwraca tylko "Ekologiczny węglowo-wodorowy napęd okrętu (nr 407610), natomiast na oba nazwiska Panów, o których mowa w tekście -- nic.


hak64 napisał/a:
Kolega jest dość powściągliwy w rozwiewaniu tajemnic budowy swojego generatora.


No właśnie, czyli nie ma żadnego patentu ;-)

jurek - 2020-01-11, 22:43

Primo: taki generator w Daciach nie działa :shock:
Secundo: tyle się już w życiu naczytałem o prawie bezkosztowych wynalazkach,że już więcej nie mieszczę. Gdyby to była prawda, byłby to chyba biznes stulecia a przyszli producenci leżeli by u stóp kolegi, żeby ich wybrał na partnera. pozdr

BogdanK - 2020-01-12, 00:34

toka93 napisał/a:
Niby elektryk spoko, eco, sreko itd.
Ale bez infrastruktury ma to mały sens. Przynajmniej ja tak uważam.



mekintosz - 2020-01-12, 00:43

Każdy samochód ma swój ślad węglowy na etapie jego produkcji jak i emisję podczas eksploatacji. W Polsce elektryczne pojazdy mają pewien ślad nazwijmy to "eksploatacyjny" gdyż większość energii elektrycznej jest pozyskiwana przez spalanie węgla. Oczywiście mając własne ogniwa fotowoltaniczne na dachu domu oraz nadprodukcję prądu możemy uznać, że ładowany nimi elektryk nie emituje CO2.

Jednak chyba samochodach elektrycznych chodzi o nieeliminowanie zanieczyszczeń w miastach, gdzie jest zagęszczenie samochodów. To jest wielki plus elektryfikacji motoryzacji.

buladag - 2020-01-12, 20:22

Każdy kto ma okazję jeździć samochodem elektrycznym na co dzień wie, że nie jest to rozwiązanie ani przyszłościowe ani wygodne. Tzn. sama jazda i przyspieszenie są fajne, ale sposób magazynowania energii nie nadaje się do niczego.
Na ten przykład roczny Nissan Leaf I przy takiej pogodzie jak teraz pozwala na bezstresowe pokonanie ledwo ok. 80km jazdy wielkomiejskiej - podgrzewanie akumulatorów, odparowanie szyb, ogrzewanie i zasięg leci na łeb na szyję, a w trasie jest tylko gorzej. Pomijam już w ogóle że auto nigdy nie pokazało deklarowanego przez producenta zasięgu bezpośrednio po odpięciu od ładowarki zazwyczaj jest to między 195, a 210 km.
i w sumie nie byłoby w tym jakiegoś większego problemu gdyby nie to że na standardowej ładowarce czas ładowania to około 16 godzin, na szybszej "trójfazowej" ok. 9h, słupek do szybkiego ładowania to koszt około 100000 zł gdzie producent nie zaleca zbyt częstego ładowania tym sposobem.
Także sam układ napędowy - tak, ale przy obecnej technologii przechowywanie i magazynowanie energii jeszcze przez wiele lat nie będzie to przyszłość.

BogdanK - 2020-01-12, 22:34

Życie z samochodem elektrycznym :arrow: https://autokult.pl/23762,renault-zoe-zen-zycie-z-samochodem-elektrycznym-czesc-2
jas_pik - 2020-01-12, 22:55

buladag napisał/a:
Każdy kto ma okazję jeździć samochodem elektrycznym na co dzień wie, że nie jest to rozwiązanie ani przyszłościowe ani wygodne.

Podejrzewam że może raz się przejechałeś samochodem z car sharingu skoro się tak wypwiadasz.
Ja posiadam EV od 8 lat . W tecj chwili zajeżdzam już chyba z 10 pojazd . Na podwórku w domu stoją 3 EV. Każdy z tych samochodów rocznie pokonuje ok 15 - 20 kkm . Tylko jazdy po miejście . Bo na razie na trasy to jedyny samochód EV który sie nadaje to tesla ( a na nią mnie na razie nie stać)

buladag napisał/a:
Tzn. sama jazda i przyspieszenie są fajne, ale sposób magazynowania energii nie nadaje się do niczego.

Na razie bateriie to najdroższy element ( ale co roku tanieje) i firmy z wielką niechęcią dają odpowiednio duże pakiety. Zaś firma nIssan mimo że była jednym z pionierów wciąż się wielu rzeczy nie nauczyła .


buladag napisał/a:
Na ten przykład roczny Nissan Leaf I przy takiej pogodzie jak teraz pozwala na bezstresowe pokonanie ledwo ok. 80km jazdy wielkomiejskiej - podgrzewanie akumulatorów, odparowanie szyb, ogrzewanie i zasięg leci na łeb na szyję, a w trasie jest tylko gorzej. Pomijam już w ogóle że auto nigdy nie pokazało deklarowanego przez producenta zasięgu bezpośrednio po odpięciu od ładowarki zazwyczaj jest to między 195, a 210 km.

jw. Firma od początku nie rozumie że baterie potrzbują być chłodzoe w niektórych warunkach a w innych podgrzewane . Dlatego wszyscy poza Nissanem juz to robia



buladag napisał/a:
i w sumie nie byłoby w tym jakiegoś większego problemu gdyby nie to że na standardowej ładowarce czas ładowania to około 16 godzin,

Znów wprowadzasz w błąd. To co osoby nieznające się nazywają łądowarką - nie jest nią . To tylko takie inteligentne gniazdko do ładowania ( wymyslone po to aby nukt sobie krzywdy nie zrobił) . Ładowarka zawsze jest w samohodzie . I od jej mocy zaezy szybkosć łądowania .
Nissan nie itrafi się łądować z gniazdka 3 fazowego bo ma wbudowana łądowarkę jednofazową . Szybko może sie łądować wyłącznie z ładowarki zewnętrznej ( drogiej ) przez specialne złacze zwane Chademo. Wtedy do pełna naładuje się w 45 minut . A wersja Leaf I nawet w 25 minut.


buladag napisał/a:
na szybszej "trójfazowej" ok. 9h,

Patrz wyżej


buladag napisał/a:
słupek do szybkiego ładowania to koszt około 100000 zł gdzie producent nie zaleca zbyt częstego ładowania tym sposobem.

patrz wyzej ( bo nie ma chodzenia baterii)



buladag napisał/a:
Także sam układ napędowy - tak, ale przy obecnej technologii przechowywanie i magazynowanie energii jeszcze przez wiele lat nie będzie to przyszłość.

Wiesz , prawie od poczatku tesle maja baterie 4 razy większe niż Nissan . I układ ładowania 3 fazowy . Na zwykłym gniazdku 3f ( siła ) tesla naładuje się w 5 godzin . Na szybkiej ładowarce ( do tej pory były to tzw SuperChargery) ale od pewnego czasu inne firmy już budują takie ładowarki prądkość łądowania jest taka że naładuje się nawet w 35 minut do pełna i ładowanie wystarczy nawet na 500 km

buladag - 2020-01-13, 04:59

To źle podejrzewasz, zrobiłem tym autem służbowo ok 15000km.
Słowo ładowarka to tylko skrót myślowy - nomenklatura bez znaczenia dla konsumenta.
Może się szybko naładować - ok - tylko jakie ma to znaczenie dla osoby która kupuję taki samochód; klienci korzystają z rozwiązań w miarę przystępnych, a szybka "stacja ładowania" za 3/4 wartości nowego pojazdu taką nie jest. Pomijam kwestie posiadania takiego auta mieszkając w bloku oraz kwestie szybszego zużycia baterii i utraty gwarancji na nie.

Uważam, że elektryki to nie jest choćby nawet dobre rozwiązanie przy tym sposobie magazynowania energii, choć i tak są szczebel wyżej niż piłujące w niebo głosy spalinowy silnik hybrydy Toyoty.

hak64 - 2020-01-13, 08:08

jas_pik napisał/a:

Podejrzewam

Szkoda że nie podejrzewasz, jak ekologiczne jest wydobywanie kobaltu (niezbędny do produkcji baterii litowo-jonowych)? https://biznes.radiozet.pl/News/Kobalt-wydobywany-w-Afryce-powoduje-smierc-dzieci.-Jest-pozew-przeciwko-koncernom
Jak "czysty" jest sam proces produkcji baterii? Jakie są koszty ich utylizacji, lub co gorsze koszty neutralizacji odpadów, których nie poddano utylizacji?
Być może wtedy zaczniesz podejrzewać, że obecny lans elektryków, przypomina aferę żarówkową i zastępowanie zwykłych żarówek świetlówkami, gdzie w konsekwencji koszt utylizacji odpadów (rtęć) przekroczył zyski wynikające z zaoszczędzonej energii.

jas_pik - 2020-01-13, 09:11

buladag napisał/a:
To źle podejrzewasz, zrobiłem tym autem służbowo ok 15000km.

Skoro tyle km zrobiłeś to powinieneś wiedzieć więcej . Chyba że traktowałeś go jako samochód służbowy


buladag napisał/a:
Słowo ładowarka to tylko skrót myślowy - nomenklatura bez znaczenia dla konsumenta.

Ma i to ważne. Ładowarka zewnętrzna Chademo/CCS nie jest potrzebna żadnemu właścicielowi EV. Wystarczy mu EVSE ( inteligentne gniazdko w formie cegły) i nic więcej.


buladag napisał/a:
Może się szybko naładować - ok - tylko jakie ma to znaczenie dla osoby która kupuję taki samochód; klienci korzystają z rozwiązań w miarę przystępnych, a szybka "stacja ładowania" za 3/4 wartości nowego pojazdu taką nie jest.

jw

buladag napisał/a:
Pomijam kwestie posiadania takiego auta mieszkając w bloku oraz kwestie szybszego zużycia baterii i utraty gwarancji na nie.

Przec 6 lat mieszkania w bloku posiadałem zawsze dwa samochody elektryczne i zawsze je ładowałem korzystające wtyłacznie z gniazdka które własnie w tym bloku zrobiłem do ładowania swoich samochodów. Kwestja szybkiego zużycia baterii - temat który zawsze poruszają osoby dla których jedynym znanym akumulatorem jest akumulator ołowiowy w samochodzie który wymaga zazwyczaj wymiany po 3-5 latach. Tu znów zaproszę do siebie na przejażdżkę samochodem elektrycznym wyprodukowanym przez PSA w roku 1997 ( czyli ma już 23 lata) . Samochód który fabrycznie ( zgodnie z instrukcją przejeżdża 80 km) . Mój ma wciąż fabryczne baterie . Przebieg na dziś blisko 100 kkm i przejeżdża ok 125 km ( jak ja nim jeżdżę )
hak64 napisał/a:

Szkoda że nie podejrzewasz, jak ekologiczne jest wydobywanie kobaltu (niezbędny do produkcji baterii litowo-jonowych)? https://biznes.radiozet.pl/News/Kobalt-wydobywany-w-Afryce-powoduje-smierc-dzieci.-Jest-pozew-przeciwko-koncernom

A wiesz ile tego trzeba do jednego samochodu elektrycznego ? i że w całości się recyklinguje? Metali rzadkich więcej trzba do dwóch małych rzeczy w każdej spalinie ( do DPF-u i katalizatora) . Ale to pięknie brzmi . Że tylko elektryk tego potrzebuje - nieprawdaż?

hak64 napisał/a:
Jak "czysty" jest sam proces produkcji baterii? Jakie są koszty ich utylizacji, lub co gorsze koszty neutralizacji odpadów, których nie poddano utylizacji?

Zużyte baterie które nie bardzo nadają się do zastosować w EV są idealnym magazynem energii. Przykłąd firmy Mercedes oraz zbudowanego z 900 zuzytych baterii od elektrycznego smarta ED magazynu energii w Luen o pojemności 13 MWh energii. Czy wiesz o tym że ze względu na użycie ekologicznych źródeł energii takie magazyny są niezbędne ? Nawet teraz w Polsce gdy wiatraki dają nam ok 17 % produkcji takie magazyny sa już niezbędne ? Dlaczego - bo wiatraki są bardzo niestabilnymi źródłami energii i zawsze identyczna moc jak produkowana przez wiatraki musi być w rezerwie ( albo cieplnej na standby albo w atomowej tez na standby)Atomowej nie posiadamy to musimy cały czas palić w kotłach aby w ciągu kilkudziesięciu sekund dały moc taką jak wiatrowe .


hak64 napisał/a:
Być może wtedy zaczniesz podejrzewać, że obecny lans elektryków, przypomina aferę żarówkową i zastępowanie zwykłych żarówek świetlówkami, gdzie w konsekwencji koszt utylizacji odpadów (rtęć) przekroczył zyski wynikające z zaoszczędzonej energii.

Widzisz to ze swojego punktu widzenia . Dla mnie przemawia ekonomia używania EV.
Ja własny magazyn energii o pojemności 56 kWh zrobiłem już 6 lat temu po postawieniu własnego PV na hacjendzie.

AndrzejW - 2020-01-13, 09:32

hak64 napisał/a:
Naukowcy dowiedli jednak że wielkość emisji dwutlenku węgla podczas proces produkcji akumulatorów (baterii) od momentu wydobycia surowców potrzebnych do ich produkcji, aż do wytworzenia gotowego produktu jest porównywalna do emisji tej substancji przez silniki diesla (w przeliczeniu na km przebytej drogi). Jeśli zaś doliczyć do tego emisję powstałą podczas utylizacji odpadów po zakończonej eksploatacji, to istotnie diesle wygrywają tę konkurencję.

Dowieść można wszystko. A czy twoi naukowcy wzięli pod uwagę emisję dwutlenku związanego z produkcją paliwa (cały cykl od momentu poszukiwania aż do dostarcznia na stację paliw). Do wyprodukowania 1 litra paliwa potrzeba od 3,5 do 7 kWh energii. Więc na przejechanie takiego samego odcinka drogi elekrtykiem potrzeba średnio 2 razy mniej energii niż na wyprodukowanie paliwa do diesla, a co z tym się wiąże jest 2 razy mniejsza emisja CO2, a do tego należy jeszce doliczyć to co wydobywa się z rury wydechowej.
Odnośnie utylizacji odpadów to "zyżyte" akumulatory najczęściej wykorzystywane są w magazynach energii, więc służą w celu obniżenia emisji CO2, bo magazynują energię gdy jest jej nadmiar a oddają gdy jest potrzebna. Utylizacji podlega tylko część ogniw, ale są już opracowane technologie na odzyskanie ok 90% surowców.
Trzeba wziąć pod uwagę, że to jest dopiero początek rozwoju elektromobilności. Prowadzone są badania nad bateriami wykorzystującymi inne pierwiastki np flluor. Akumulatory florowe mają teoretycznie do 9 razy większą pojemność w stosunko do masy niż obecnie produkowane litowe, ale szybki rozwój jak zawsze jest blokowany bo są grupy którym na tym zależy.

hak64 - 2020-01-13, 10:46

jas_pik napisał/a:
że w całości się recyklinguje?

Może jednak zdecydujesz się pogłębić swoją wiedzę w tym zakresie?!
Wszystko pięknie wygląda w planach, programach, badaniach, ale w konfrontacji z rzeczywistością jest już jakby mniej pięknie. Takie same proekologiczne argumenty towarzyszyły wszystkim programom budowy elektrowni atomowych. I owszem, tak uzyskana energia jest czystsza, tyle że do przeforsowania programów skrzętnie pomijano fakt konieczności utylizacji odpadów, ryzyko katastrofy (co prawda jest znacznie niższe niż w tradycyjnych elektrowniach, ale tu należy wziąć pod uwagę także skalę oraz czas niezbędny do zaniku skażenia).
AndrzejW napisał/a:
Dowieść można wszystko. A czy twoi naukowcy wzięli pod uwagę emisję dwutlenku związanego z produkcją paliwa (cały cykl od momentu poszukiwania aż do dostarcznia na stację paliw). Do wyprodukowania 1 litra paliwa potrzeba od 3,5 do 7 kWh energii. Więc na przejechanie takiego samego odcinka drogi elekrtykiem potrzeba średnio 2 razy mniej energii niż na wyprodukowanie paliwa do diesla

Po pierwsze to nie moi naukowcy, a specjaliści których opinia miała wpływ na kształtowanie mojego światopoglądu. Po drugie, skoro kwestionują czystość elektryków, wskazując na konieczność prześledzenia wszystkich etapów - od wydobycia surowca, do utylizacji odpadów produktu, a nie tylko samej eksploatacji, to nawet przedszkolak zorientuje się, że podobnie należy sprawdzić wszystkie etapy produkcji, dystrybucji i wykorzystania produktów ropopochodnych - takie zarzuty (przeoczenia etapów) nie są mi znane.
AndrzejW napisał/a:
do tego należy jeszce doliczyć to co wydobywa się z rury wydechowej.
To temat na odrębną lekcję. Lubię czasem polemizować na temat wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi, a ta kwestia ma właśnie takie oblicze. Dlaczego w dieslach zaczęto montować DPF i czym on jest? Pod naciskiem ekologów wprowadzono ograniczone normy emisji cząstek stałych, więc zaczęto montować filtry wyłapujące te cząstki (trochę to uproszczone, ale...). Problem w tym, że takie filtry dość szybko się zapychają i trzeba by je wymieniać (koszty), wymyślono więc, że nagromadzone w nich cząstki można okresowo wypalić (regeneracja pasywna, lub aktywna). I tak dopuszczono do produkcji i eksploatacji samochody, które emitują rzekomo około 15% zanieczyszczeń właściwych dla wcześniejszych konstrukcji diesla. Dlaczego rzekomo? Ano dlatego, że to co się nazbiera w takim filtrze, jest później wypalone (uwolnione do atmosfery). I tu mamy ten sam dylemat jak z elektrykami - podczas eksploatacji nie emitują zanieczyszczeń, ale zanieczyszczenia są, powstają na etapie wydobycia surowców ich przetwarzania, wytwarzania produktu i jego późniejszej utylizacji. DPF pozwala zaś ograniczyć emisję zanieczyszczeń w ruchu miejskim, ale te same zanieczyszczeni i to w skondensowanej ilości uwalnia podczas wypalania filtra na trasie. Czy zatem właściciel domku odprowadzający ścieki bezpośrednio do rowu i w konsekwencji do rzeki, jest mniej lub bardziej ekologiczny, od takiego, który swoje ścieki magazynuje w osadniku, po czym raz na pół roku wypompuje i też wyleje do rzeki?
jas_pik - 2020-01-13, 11:35

hak64 napisał/a:
jas_pik napisał/a:
że w całości się recyklinguje?

Może jednak zdecydujesz się pogłębić swoją wiedzę w tym zakresie?!......

Nie jestem fachowcem ze znajomością wielu dziedzin nauki ale sporo wiedzy ( także naukowej z tematu napędu elektrycznego posiadam) .A od ładnych kilku lat tą wiedzę teoretyczną wprowadzam w zycie.
Niestety większość rzeczy które przedstawiasz jako wiedzę pochodzi z doniesień prasowych które z wiedza niewiele mają wspólnego.Proponuję zapoznać się z wiedzą naukową w tym właśnie zakresie.
Większość badań podobno naukowych opłacanych przez niemieckie instytuty badawcze dowodzi tylko to co zamawiający mają otrzymać . Sprawdź jeśli nie wierzysz.
Co do powtórnego użycia podałem jeden z przykładów komercyjnych . Takich magazynów energi powstających z z wyłączonych z eksploatacji baterii z EV jest już wiele ( nie tylko jako badawcze bo działają już także w Polsce).
Jeśli masz zużyte baterie z EV z chęcią przyjmę i użyje jako magazynu energii każda ich ilość ( z każdego samochodu elektrycznego). Jesli będziemy ich mieli tak około 1 MWh to będziemy mogli świadczyć taką usługę dla krajowych sieci energetyczncy ( które już bardzo takich magazynów potrzebują a stawka proponowana za uruchomienie takiego magazynu jest opłacalna nawet przy zakupie nowych ogniw od producenta.
Firma Tesla dostarczyła niedawno takie magazyny dla rządu Australii . Od misiąca juz działa


https://www.google.com/ma...7755,799m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x0:0xf351df4e3dd92de3!8m2!3d-33.0855195!4d138.5219136?hl=en

hak64 - 2020-01-13, 11:55

jas_pik napisał/a:
Nie jestem fachowcem ze znajomością wielu dziedzin nauki ale sporo wiedzy posiadam

Kolego nie czas na przekomarzanie, kto jest lepszym fachowcem, wie więcej, i potrafi wyciągać słuszniejsze wnioski. Prawda jest taka, że wszędzie znajdziesz argumenty zarówno za, jak i przeciw. Wspomniałeś, że kończyłeś WAT, zatem jakąś wiedzę techniczną posiadasz, nie uprawnia Cie to jednak do twierdzenia, że moja wiedza pochodzi wyłącznie doniesień prasowych, czy internetu. Rzeczoznawcą motoryzacyjnym, czy biegłym z rekonstrukcji wypadków nie zostaje się po lekturze czasopism, czy studiowaniu Wikipedii.

jas_pik - 2020-01-13, 12:06

Nie neguję Twojej wiedzy o motoryzacji ale raczej to co piszesz w tym temacie o EV nie jest zgodne z wiedza naukową lecz raczej z doniesieniami prasowymi pismaków którzy przeinaczają zazwyczaj fakty.Zaproponowałem abyś zapoznał sie z wiedzą naukową :)
PiotrWie - 2020-01-13, 12:29

Panowie, podobne dyskusje toczyły się przed ponad 100 laty na temat samochodów spalinowych - że mnieszy zasięg niz dylżans, wolniejszy itd. Co wyjdzie z tej technologii - okaże się za jakiś czas, na razie to dyskusja o wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiej nocy. Oczywiście w Polsce gdzie poza nielicznymi producentami energii jak Jas_pik elektryki są "na węgiel" sens ekologiczny jest żaden - co nie znaczy ze nie ma sensu pracować nad tą technologią na świecie.
jas_pik - 2020-01-13, 13:10

PiotrWie napisał/a:
Panowie, podobne dyskusje toczyły się przed ponad 100 laty na temat samochodów spalinowych - że mnieszy zasięg niz dylżans, wolniejszy itd. Co wyjdzie z tej technologii - okaże się za jakiś czas, na razie to dyskusja o wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiej nocy.
W tym jest sporo racji . Tak jakna początku samochody spalinowe nie były duzo lepsze niż dyzliżanse tak jest i w tej chwili z elektrykami.


PiotrWie napisał/a:
Oczywiście w Polsce gdzie poza nielicznymi producentami energii jak Jas_pik elektryki są "na węgiel" sens ekologiczny jest żaden - co nie znaczy ze nie ma sensu pracować nad tą technologią na świecie.

Średnio w Polsce elektrownie wiatrowe(EW) generuja ok 17% EE.
Ale w dniu dzisiajszym jak wiatr osłabł to aż 5% . Dlatego EW nie mą być jedynym źródłem energii elektrycznej .
W szczególności ilośc energi produkowanej przez EW jest najwyższa w nocy gdy zuzywamy jej najmniej. Ze względu na rytm dobowy w Polsce lepiej się sprawdzają PV ( instalacje fotowoltaiczne) . Stąd min konieczność posiadania magazynów energii.
Taki jeden dość drogi w budowie i niezbyt efektywny to elektrownie szczytowo pomopowe.
Cytat:
W Polsce mamy mamy 1467 MW magazynów energii, W tym zbudowane w latach 80.-90. ubiegłego wieku trzy klasyczne elektrownie szczytowo pompowe: Żarnowiec o mocy ok. 800 MW, Porąbka-Żar o mocy 500 MW (obie należą do Grupy PGE) i Żydowo o mocy 167 MW (należące do grupy Energa)

Przez ładnych klikanascie lat Niemcy wykorzystywali stabilność sieci w Polsce do regulowania swojej sieci energetycznej bo mieli nadmiar prądu z elektrowni wiatrowych i przesyłali je z północy na południe Niemeic własnie przez Polskę . jako Polska musieliśmy wydać blisko 0,5 mld zł aby ten niemiecki prąd nie doprowadził do blackoutów w Polsce. Moglismy wydac te pieniądze na wiatraki i spełnić cel klimatyczny , tyle tylko że wtedy co kilka dni mielibyśmy blockaut w całej Polsce
Niemcy głośno mówią o wyłączaniu elektrowni atomowych ( to już za 2 lata), czy zamykaniu starych elektrwoni węglowych ( które i tak muszą zamknąć bo są już całkowicie wyeksplaotowane i trują wszystko w koło na okrągło, tak samo wciąż oskarżają Polskę że nie spełniamy celów klimatycznych . Ale o tym że wciąż rozbudowują i budują nowe elektrownie na węgiel brunatny nie ma nigdzie słowa. To że produkują 3 x tyle CO2 co Polska tez nie.
U nich nie ma podobno takich duzych trucicieli ( bo obok siebie są elektrownie na węgiel brunatny a róznią się tylko nazwą i logiem) ale pozwala im to krzyczeć na cały świat że jedna polska elektrownia produkuje najwięcej zanieczyszczeń w Europie ( bo jest w rękach jednej firmy a nie podzielona na małe spsóeczki jak tam)
Tak się udowadnia to co się chce udwodnić .

Itd....

laisar - 2020-01-13, 13:21

PiotrWie napisał/a:
sens ekologiczny jest żaden

Bynajmniej - bilans ekologiczny jest pozytywny nawet jeżeli sumaryczna "produkcja" samego CO2 jest faktycznie nieco większa. Po prostu dzięki przeniesieniu wytwarzania energii do elektrowni likwiduje się pozostałe emisje, które powstają w silniku spalinowym, a te które pojawiają się w elektrowniach są łatwiejsze to zmniejszania.

A drugą, wcale nie mniej ważną częścią tego bilansu, jest wyeliminowanie rur wydechowych z bezpośredniego sąsiedztwa codziennego życia ludzi.

hak64 - 2020-01-13, 13:56

jas_pik napisał/a:
Tak się udowadnia to co się chce udwodnić .

No i co tym udowodniłeś? Że punkt widzenia jest zależny od punktu siedzenia? Czy racje ekologów pokrywają się z racją ekonomistów?
jas_pik napisał/a:
Nie neguję Twojej wiedzy o motoryzacji ale raczej to co piszesz w tym temacie o EV nie jest zgodne z wiedza naukową lecz raczej z doniesieniami prasowymi pismaków którzy przeinaczają zazwyczaj fakty.Zaproponowałem abyś zapoznał sie z wiedzą naukową :)

Znaczy twierdzisz, że "pismacy", których ustalenia przytoczyłem oparli się na badaniach fusów po kawie, oraz opinii wróża Macieja i nie mają nic wspólnego z nauką i rzetelnymi badaniami?
Piłsudski kiedyś wyraził się tak: "racja jest jak dupa - każdy ma swoją".
Takie same naukowe opracowania były onegdaj przyczyną masowego wykorzystania plastiku, wszędobylskiej folii i wszelkiej maści materiałów z tworzyw sztucznych. - To oczywiście w imię ratowania środowiska naturalnego, oszczędzania zasobów, zaprzestania wycinki lasów, itp. Teraz inni, a często i ci sami naukowcy twierdzą, że to był błąd, że produkcja a zwłaszcza utylizacja plastików, przynosi większe straty, niż przewidziane zyski wynikające z oszczędzania zasobów. Tak więc istotnie, badania naukowe potwierdzają jedynie, czyj interes jest w danym momencie priorytetem. Drugim kryterium jest kto płaci za te badania i czyją rację mają owe badania udowadniać.

AndrzejW - 2020-01-13, 14:46

Argumenty można przedstawiać w jedną i drugą stronę, a i tak większość z nas za jakiś czas będzie jeżdzić elektrykami. Głównym motorem napędowym jest największy rynek motoryzacyjny na świecie tzn. Chiny. To co teraz robią koncerny zachodnie to tylko starają się dogonić Chińczyków aby za kika lat nie obudzić się z "ręką w nocniku". Obecny rozwój samochodów elektrycznych porównałbym do telefonów komórkowych z lat 80-90. Wtedy większość ludzi naśmiewała się z biznesmenów noszących komórki wielkości cegły i biegających w promieniu kilkudziesięcu metrów aby złapać zasięg.
Jeszcze tylko dodam, że pomimo iż nie mam paneli słonecznych jak Jas_Pik, ale ładowanie mojego auta ma znikomy wpływ na środowisko, bo ładuję głównie w nocy wtedy gdy jest nadwyżka energii w sieci. Ja tylko zagospodarowuję to co i tak by się zmarnowało.
Zaletą eletryczności jest to, że można wykorzystać praktycznie każdy dach do produkcji czystej energii, co w połączeniu z magazynami energii i wiatrakami pozwoli na bardziej ekologiczne ładowanie aut. Wyprodukowanie benzyny w warunkach domowych i bez szkody dla środowiska jest praktycznie niemożiwe.

jas_pik - 2020-01-13, 15:26

hak64 napisał/a:
No i co tym udowodniłeś? Że punkt widzenia jest zależny od punktu siedzenia?

Tak

hak64 napisał/a:
Czy racje ekologów pokrywają się z racją ekonomistów?

Nie zawsze. Większość "ekologów" to niestety oszołomy które słyszeli że gdześ dzwonią ale nie wiedzą gdzie i w jakiej sprawie . przykład był niedawno jak "pseudoekolodzy" blokowali zamykanie elektrowni jądrowych - sprawdź :)


hak64 napisał/a:
Znaczy twierdzisz, że "pismacy", których ustalenia przytoczyłem oparli się na badaniach fusów po kawie, oraz opinii wróża Macieja i nie mają nic wspólnego z nauką i rzetelnymi badaniami?
Piłsudski kiedyś wyraził się tak: "racja jest jak dupa - każdy ma swoją".

Niestety w większości tak. Zwłaszcza Ci co dostali do testów samochód na kilka dni a cała wiedzę posiedli na brefingu prasowym prygotowanym przez PR-ców firmy motoryzacynej którzy tez o pewnych niuansach technicznych maja mgliste pojęcie.
Aktualny przykład ze strony PSA (polskiej):
Cytat:
Kompaktowy samochód miejski PEUGEOT e-208 można naładować korzystając ze standardowego gniazda domowego, przy użyciu standardowego przewodu dostarczonego wraz z pojazdem lub ze wzmocnionego gniazda Green Up™ Legrand®, dzięki któremu czas ładowania skraca się do 16 h
Ci PR-owcy PSA nie wiedzą że standard sieci w PL określa że gniazda domowe mają obciążalność zestyków 16A w odróżnieniu od Francji gdzie wynosi aż 10A. W związku z tym instalowanie specjalnego gniazda Green UP jest bzdurą na rynku polskim .
Itd....

hak64 napisał/a:
Takie same naukowe opracowania były onegdaj przyczyną masowego wykorzystania plastiku, wszędobylskiej folii i wszelkiej maści materiałów z tworzyw sztucznych. - To oczywiście w imię ratowania środowiska naturalnego, oszczędzania zasobów, zaprzestania wycinki lasów, itp. Teraz inni, a często i ci sami naukowcy twierdzą, że to był błąd, że produkcja a zwłaszcza utylizacja plastików, przynosi większe straty, niż przewidziane zyski wynikające z oszczędzania zasobów. Tak więc istotnie, badania naukowe potwierdzają jedynie, czyj interes jest w danym momencie priorytetem. Drugim kryterium jest kto płaci za te badania i czyją rację mają owe badania udowadniać.

Czyli potwierdzasz to co napisałem mimo że wcześniej temu zaprzeczyłeś :)

jurek - 2020-01-13, 23:00

O elektromobilności wiem niewiele, ale jak pisze Laisar , sens ekologiczny jest. Trochę zboczę. Od 2019 r w Krakowie nie wolno palić węglem ani drewnem. Sens czuję nosem i płucami. Mieszkam na Salwatorze i w 2018r o tej porze gdybym otworzył okno to śmierć z zatrucia. Do najbliższej wsi mam 10km i jak jadę tam rowerkiem po zdrowie :-( to szybko zmykam. Rzecz w tym na co się wydaje kasę. Czytam żurnalistów pienia ile kasy dają samorzady, rząd i Unia na dopłaty na wymianę starych kopciuchów na nowe ....też kopciuchy, to mnie krew zalewa. pozdr
Żywiec - 2020-01-14, 08:29

Czytam z wielkim zaciekawieniem ten wątek i nie ukrywam że z uśmiechem na ustach i jedna konkluzja się mi nasuwa, otóż, kolega jas_pik lubi jeździć "melexami" a kolega hak64 nie lubi jeździć "melexami".
jas_pik - 2020-01-14, 09:56

Żywiec napisał/a:
kolega jas_pik lubi jeździć "melexami"

I tak i nie . U mnie wynika to z prostej ekonomi.
łatwo to poiczyć.
Syn ma z domu na uczelnie ok 30 km w jedną stronę . Komunikacją miejską ma 2 przesiadki i zajmuje mu to co najmniej 95 110 minut ( o ile idealnie sie wszystko zgra)
A ze jeździ na uczelnię co najmniej 5 razy w tygodniu ( czasami częsciej bo w jego rozkładzie potraafią być okienka 5 godzinne . To miesięcznie przejeżdza 1200 - 1600 km tylko na tej trasie.
Samochodem elektrycznym zajmuje mu to ok 35-40 minut . Koszt miesięczny prądu ( gdy mieszkaliśmy w bloku i płacilismy stawkę za prąd dużo wyższa - bo spółdzielnia ma prawo sprzedawać prąd drożej - to było 70 zł/miesiąc . Czyli koszt prawie identyczny jak za kartę miejską . A jaka wygoda i oszczędność czasu?
Ja pracuję zazwyczaj zdalnie ale i tak muszę być w biurze oraz oddziałach firmy w centrum ( tez w strefie parkowania) zazwyczaj 2 razy dziennie. Elektrykiem nie płącę za parkowanie w strefie .
O szybkości dojazdu buspasami to chyba nie ma co tłumaczyć
A że do tego założyłem na dachu PV to obaj jeżdzimy za darmo .
Dla mnie na dzień dzisiajszy jest to najlepsze rozwiazanie pod względem finansowym.
Od 3 lat oba spalinowe samochody robią rocznie po ok 10 kkm - w sumie tylko wyjazdy dalekie. A EV 3 w domu robią po ok 15 kkm rocznie .
Policzyc jaka to oszczędność .

Żywiec - 2020-01-14, 10:28

Dla mnie jest jasnym wytłumaczeniem że zakup elektryka jest zakupem podyktowanym ekonomią a nie ekologią. Zresztą, co to jest ta ekologia?? Coraz częściej przychodzi mi na myśl powiedzenie: "widziano ekologię świadków brak" :-D . Na tej podstawie można ekologię przyrównać do Yeti albo UFO, wszyscy wiedzą że są ale nikt ich nie widział.
hak64 - 2020-01-14, 10:56

jas_pik napisał/a:
łatwo to poiczyć.

Kolego zarzucasz mi, że swoje przekonania opieram na tekstach "pismaków", nie zaś na źródłowych badaniach naukowych. Czy zatem Twoje twierdzenie, że baterie "całości się recyklinguje? " jest oparte na badaniach naukowych? Z tego co ja wyczytałem jest to w najlepszym razie 90%, zatem przeinaczasz fakty, a nawet przekłamujesz dane wynikające z badań na poparcie swojej tezy. Wspominasz o magazynach energii, gdzie można wykorzystać zużyte już baterie. Pięknie! A widziałeś może pożar Tesli? Popuść wodze fantazji i wyobraź sobie pożar magazynu energii z tysiącami takich baterii. Tu spieszę wyjaśnić o co kaman. Nie sądzę aby przepisy dotyczące bezpieczeństwa magazynów były bardziej restrykcyjne od tych dopuszczających pojazdy do ruchu, zatem taki pożar jest całkiem realny. A może znane Ci są wyniki badań określające takie ryzyko pożaru i skutki jego wystąpienia.
Jeszcze jedno. Wcale nie potwierdzam tego co Ty napisałeś, nie zaprzeczam też swoim tezom. Wskazuję tylko, że badania można uznać za wiarygodne dopiero w momencie, gdy przeprowadza je kilka niezależnych (także finansowo niezależnych) instytucji, są przeprowadzone kompleksowo (badane są wszystkie aspekty zjawiska, towarzyszące wytwarzaniu produktu, a same badania uwzględniają także skutki i koszty utylizacji odpadów z procesu produkcji, jak i zakończonej eksploatacji.
Dlatego właśnie śmiem twierdzić, że Twoja wiedza w przedmiotowym zakresie nie stanowi tutaj autorytetu (chciało by się powiedzieć "jest mocno ograniczona" :-P ). Rozpatrujesz bowiem problem wyłącznie od strony technicznej - co jest poniekąd zrozumiałe, biorąc pod uwagę przygotowanie zawodowe. Podejrzewam, że obaj nosiliśmy mundurki (być może nawet podobne granatowe), tyle że mój zawód wymagał uwzględnienia w badaniach - nazwijmy to - czynników mniej oczywistych niż się niektórym wydaje.
Miłego dnia.

jurek - 2020-01-14, 13:09

Nie ma i nie może raczej być nizależnych finansowo instytutów. Patrz choćby na paranoiczną formę jaką są tzw "granty". o "niezależności instytutów i różnych placówek badawczych" napisano już tyle, że klawiatury się grzały. pozdr
hak64 - 2020-01-14, 13:35

Cytat:
Nie ma i nie może raczej być nizależnych finansowo instytutów.

Teoretycznie jest taka możliwość. Jednak ja wyraziłem się nieco inaczej: "Wskazuję tylko, że badania można uznać za wiarygodne dopiero w momencie, gdy przeprowadza je kilka niezależnych (także finansowo niezależnych) instytucji," Instytucja niekoniecznie musi być instytutem. Może to być ministerstwo zlecające instytutowi określone badanie. Inny podmiot może wykonać lub zlecić badanie uzupełniające. Załóżmy, że jedna instytucja zleca badanie opłacalności wydobycia surowca, inna bada możliwości jego wykorzystania, jeszcze inna koszt pozbycia się (utylizacji) odpadów, kolejna zaś bada wpływ na środowisko. Dopiero wtedy można mówić o kompleksowym badaniu danego zjawiska. Dlatego też jestem dość sceptycznie nastawiony na wszelkie innowacje, trendy i lobbowane rozwiązania techniczne. Z doświadczenia wiem, że nie wszystko sprawdza się w życiu, nie wszystko zostało uwzględnione, a konsekwencje trudno przewidzieć.

AndrzejW - 2020-01-14, 13:45

hak64 napisał/a:
A widziałeś może pożar Tesli? Popuść wodze fantazji i wyobraź sobie pożar magazynu energii z tysiącami takich baterii. Tu spieszę wyjaśnić o co kaman. Nie sądzę aby przepisy dotyczące bezpieczeństwa magazynów były bardziej restrykcyjne od tych dopuszczających pojazdy do ruchu, zatem taki pożar jest całkiem realny. A może znane Ci są wyniki badań określające takie ryzyko pożaru i skutki jego wystąpienia.

Widziałem pożar jednego samochodu elektrycznego, a po świecie ich jeżdzi ok 6 milionów więc ryzyko nie jest wcale takie duże. Poza tym w stacjonarnym magazynie energii łatwiej jest zainstalować systemy bezpieczeństwa niż w samchodzie, który może ulec wypadkowi.
Ale na własne oczy widziałem również jak się pali samochód benzynowy i nawet w TV widziałem palącą się rafinerię.
Poza tym ty chyba cały czas myśliśz, że rozwój akumulatorów stoi w miejscu. Nowsze akumulatory mają coraz mniejsze ryzyko zapłonu.
Magazyny energii są produkowane już od kilku lat i ich produkcja cały czas się zwiększa, więc będziesz musiał się z tym pogodzić niezależnie od tego czy ty chcesz czy nie. Nie słyszałem jeszcze o przypadku zapłonu magazynu energii, chociaż już od kilku lat są produkowane nawet takie domowe wielkoości zmywarki.

jas_pik - 2020-01-14, 13:52

hak64 napisał/a:

Kolego zarzucasz mi, że swoje przekonania opieram na tekstach "pismaków", nie zaś na źródłowych badaniach naukowych.

Niestety uzyte sformułowania i tezy o tym świadczą


hak64 napisał/a:
Czy zatem Twoje twierdzenie, że baterie "całości się recyklinguje? " jest oparte na badaniach naukowych?

Nie zlecałem badań nauwkowych . Ale współpracowałem z firmą która dokonuje recyklingu ( także ogniw litowych) . Poziom odzyskiwania surowców z ogniw litowych w tej firmie jest bliski 100 %. Dlatego pozwoliłem sobie napisać że tak jest .Być może w innych firmach poziom odzysku jest mniejszy ?

hak64 napisał/a:
Z tego co ja wyczytałem jest to w najlepszym razie 90%, zatem przeinaczasz fakty, a nawet przekłamujesz dane wynikające z badań na poparcie swojej tezy.

jw


hak64 napisał/a:
Wspominasz o magazynach energii, gdzie można wykorzystać zużyte już baterie. Pięknie!

Tak . Mój obecny magazyn energii w latach 2004- 2010 stanowił baterię prototypowej ciężarówki EV. Od 2014 roku jest moim magazynem energii dla elektrowni PV. Od 2007 roku prowadziłem badania czy da się taką ciężarówkę a pózniej baterię z niej pochodzaca wykorzystać do celów stabilizacji napięcia w sieci .Obecnie taka precedura okreslana jest z angielska jako V2G


hak64 napisał/a:
A widziałeś może pożar Tesli? Popuść wodze fantazji i wyobraź sobie pożar magazynu energii z tysiącami takich baterii. Tu spieszę wyjaśnić o co kaman. Nie sądzę aby przepisy dotyczące bezpieczeństwa magazynów były bardziej restrykcyjne od tych dopuszczających pojazdy do ruchu, zatem taki pożar jest całkiem realny. A może znane Ci są wyniki badań określające takie ryzyko pożaru i skutki jego wystąpienia.

Nie zajmuję się bepieczeństwem ppoz i nie wiem jaki % pojazdów elektrycznych a jaki spalonowych zapalił się ( pewnie wiesz lepiej /poisadasz źródła informacji itd...) . Wiem że zdarzały się i zdarzac będą pożary baterii w pojazdach elektrychnych ale tylko wtedy gdy były ( lub będa) one uszkodzone mechanicznie w trakcie wypadku (w tym temacie nie posiadam wiedzy źródłowej opieram się na danych z badań producentów ogniw) . Lub też w trakcie łądowania jesli niesprawne będa ( uszkodzone) układy ładujące/kontrolujące. W tym temacie mam znacznie więcej wiedzy , zajmuję się w ramach moich badań także stacjami łądowania samochodów .
Może wiesz więcej (może zajmowałeś się pożarem tej Tesli która spaliła się w Polsce)?




hak64 napisał/a:
Jeszcze jedno. Wcale nie potwierdzam tego co Ty napisałeś, nie zaprzeczam też swoim tezom. Wskazuję tylko, że badania można uznać za wiarygodne dopiero w momencie, gdy przeprowadza je kilka niezależnych (także finansowo niezależnych) instytucji, są przeprowadzone kompleksowo (badane są wszystkie aspekty zjawiska, towarzyszące wytwarzaniu produktu, a same badania uwzględniają także skutki i koszty utylizacji odpadów z procesu produkcji, jak i zakończonej eksploatacji.

Blisko współpracuję właśnie z takimi instytutami naukowymi ( finansowanymi nie przez prywatne podmioty )



hak64 napisał/a:
Dlatego właśnie śmiem twierdzić, że Twoja wiedza w przedmiotowym zakresie nie stanowi tutaj autorytetu (chciało by się powiedzieć "jest mocno ograniczona" :-P ).

Ja o sobie moge powiedzieć że wiem niewiele bo nie jestem specialista w wielu dziedzinach. Skoro tak twierdzisz to pewnie masz rację .

hak64 napisał/a:
Rozpatrujesz bowiem problem wyłącznie od strony technicznej - co jest poniekąd zrozumiałe, biorąc pod uwagę przygotowanie zawodowe.

Tak zawsze podchodze od strony technicznej :)

hak64 napisał/a:
Podejrzewam, że obaj nosiliśmy mundurki (być może nawet podobne granatowe), tyle że mój zawód wymagał uwzględnienia w badaniach - nazwijmy to - czynników mniej oczywistych niż się niektórym wydaje.

Nie wiem nie nosiłem żadnego mundurka, byłem najczęsciej członkiem zespołu problemowego po kątem technicznym do rozwiażywania trudnych przypadków :)


hak64 napisał/a:
Miłego dnia.

Nawzajem

AndrzejW - 2020-01-14, 14:23

Znalazłem ciekawy artykuł nt. pożarów samochodów.
https://elektrowoz.pl/porady/czy-samochody-elektryczne-pala-sie-czesciej-raport-nie-10x-rzadziej-ale-danych-jest-malo/
Cytat:
Tesla twierdzi, że pożar samochodu spalinowego jest 11 razy bardziej prawdopodobny niż auta elektrycznego. Czyli że elektryki palą się zdecydowanie rzadziej. Podobne wnioski znajdziemy w raporcie Batelle: na 300 tysięcy Tesli jeżdżących po drogach w roku 2015, które zrobiły razem 12 miliardów kilometrów, odnotowano około 40 pożarów – czyli 3,3 pożaru na 1 miliard kilometrów.
Dla porównania: w przypadku samochodów spalinowych na każdy 1 miliard kilometrów przypadały 34 pożary. Daje to proporcję bliską tej, którą chwali się Tesla: 1:10, czyli na 1 pożar samochodu elektrycznego przypadało mniej więcej 10 pożarów aut spalinowych. Risser zastrzega jednak, że mamy zbyt mało danych, byśmy mogli robić uczciwe porównania. Autor artykułu podkreśla również, że pożar samochodu spalinowego zwykle przytrafia się natychmiast, podczas gdy w aucie elektrycznym może się zacząć dopiero po godzinach albo dniach od zdarzenia drogowego.
Cytowany w tekście naukowiec pociesza jednak, że prawdopodobieństwo pożaru w elektrykach będzie spadać. Producenci ogniw elektrycznych intensywnie pracują bowiem nad bateriami ze stałym elektrolitem, w których ryzyko zapłonu zostanie znacząco zredukowane.

BogdanK - 2020-01-15, 00:09

Obecnie auta elektryczne są atrakcyjne jeśli chodzi o eksploatację (jest wiele darmowych ładowarek). Ale to czasowa promocja, czytałem że w przyszłości ponad 90% ładowarek będzie odpłatna. Koszt ładowania to ok. 25 zł (prąd drożeje, więc może być drożej). Łatwo policzyć, czy nadal jazda elektrykiem będzie tak tania.
jas_pik - 2020-01-15, 00:39

Zawsze będzie tania(wręcz darmowa) jeśli w domu zainstalujesz sobie PV.
takie jest założenie EV. Darmowe punkty ładowania to tylko taka przynęta na początek.
Masz ładować się w domu gdy nie jeżdisz - czyli w nocy . A w nocy zawsze energia jest najtańsza.
Od kilku lat przedsiębiorsta energetyczne rozwijają systemy okreslane jako V2G ( Vehicle to grid) aby akumulatory pojazdów elektrycznych mogły być balanserami mocy w systemach energetycznych i założenie jest takie że beda za to sporo płacić . Bo w nocy akumulator Twojego samochodu naładuje się ( gdy jest nadmiar energii w systemie) a odda ja w porze największego zapotrzebowania.
Takie systemy ( testowe obejmujące obenie kilka tysięcy samochodów już działa w Niderlandach i UK i jak sie okazuje takie rozwiązanie jest duzo tańsze niz specjalizowane systemy. Stąd takie skomplikowanie układów ładujących i specjalnych modeli gniazd/kabli w tych pojazdach ( chodzi o komunikacje dwukierunkową pomiędzy siecia energetyczną a samochodem.
I nie jest to jakiś wymysł kosmiczny - zostało to fizycznie wykorzystane w trakcie słynnej awarii elektrowni w Fukushimie. Zestaw 100 samochodów elektrycznych Mitsubishi iMiEV( małych samochodzików znanych w Polsce jako Peugeot ION czy Citroen C-zero) zasilał przez ponad miesiąc kilkanaście szpitali w prefekturze Fukushima .Energia zmagazynowana w akumulatorze tego pojazdu wystarcza na 2 godziny pracy całego szpitala ( tesla zasilałaby taki szpital przez 24 godziny :) )
Benzyny ani lpg sobie sam nie nie wyprodukujesz - nieprawdaż ?
No może spirytus ( ale czy warto go lać do baku w takich ilościach, normalny Polak na 9 litrach spirytusu pokona więcej niż 100 km i to migiem ) niestety za to będą Cię ścigać ( karnie/podatkowo) :)

hak64 - 2020-01-18, 18:49

Może to co niektórych zainteresuje? https://e.autokult.pl/36316,ionity-opublikowalo-cennik-ladowania-prad-drozszy-niz-benzyna?fbclid=IwAR1VM-367VW_ggVTFK0MjU0a88zNHSWoeeFZKjd_SDojcgx9QLF9R9LioPU
jas_pik - 2020-01-18, 19:00

Tylko że taa firma podobno od 3 lat wchodzi do Polski.Tzn od 3 lat działa w Polsce wysszukując lokalizację i załatwia formalności.
Wszystkie firmy wprowadzają opłaty za ładowanie.
Opłaca się tylko ładowanie z własnego gniazdka domowego.
A jeszcze lepiej z własnej instalacji fotowoltaicznej

AndrzejW - 2020-01-20, 08:37

Widzę, że większość ludzi nie pojmuje sensu posiadania samochodu elektrycznego. Mnie przejechanie 100km na prądzie kosztuje poniżej 10zł. Jeżeli ktoś chce kupić samochód elektryczny i ładować go tylko na stacjach szybkiego ładowania to jest bez sensu, bo oprócz tego,że będzie to kosztować tyle co benzyna to dodatkowo szybciej degradują się baterie. Szybkie ładowarki są oczywiście potrzebne ale tylko wtedy gdy jedziemy w daleką trasę i raz na jakiś czas można sobie pozwolić na droższy prąd. Nie dziwię się takim cenom na szybkich ładowarkach, bo właściciel takiej ładowarki musi na tym zarobić, a sama opłata dla dostawcy energii za gwarantowaną moc 44kW to jest ok 4.5 tys zł miesięcznie (mogę się mylić bo sprawdzałem to 2 lata temu), oprócz tego cena energii dla przedsiębiorców jest większa niż dla indywidualnych a i sama ładowarka to jest też niemały koszt, bo musi spełniać dużo większe wymagania bezpieczeństwa niż ładowarka domowa.
eio - 2020-01-20, 17:37

Ciekawie sobie poczytać o elektrykach. Marzenie. Dla mnie to śpiewka przyszłości - wersja full (z własnym systemem fotowoltaicznym). Może. Na razie to mi się nie opłaca. Dla większości jest to nie do zrobienia - wysokie koszty (auto i system) i brak własnego dachu (wystawionego na słońce). Dlatego rozwiązanie wersji full jest tylko dla mniejszości. Natomiast wersja lite: auto + gniazdko ze spółdzielni, wspólnoty, wymaga rachunku. I kompromisów. Najtańszy nowy elektryk - Skoda 80 kPLN oraz abonament ze spółdzielni + koszt KWH. Chyba tak to trzeba policzyć. Na dłuższych wyjazdach będzie droższe szybkie ładowanie.
jas_pik - 2020-01-20, 20:13

eio napisał/a:
Ciekawie sobie poczytać o elektrykach. Marzenie.

Marzenia sa po to aby je spełniać :)

eio napisał/a:
Dla mnie to śpiewka przyszłości - wersja full (z własnym systemem fotowoltaicznym). Może.

To jest najlepsza opcja - bo wtedy jeżdzimy za darmo


eio napisał/a:
Na razie to mi się nie opłaca.

Policz dokładnie . Ile km średnio miesięcznie robisz . Jaka jest typowa codzienna trasa .
Ile i jakiej długości i jak czesto robisz trasy ponad 150 km w jedną stronę .
Ile mieszięcznie/rocznie płacisz za benzynę . Jaki jest średni roczny koszt paliwa . W moim przypadu jak mieszkałem w bloku koszt 100 km elektrykiem wynosił 6 zł/100 km


eio napisał/a:
Dla większości jest to nie do zrobienia - wysokie koszty (auto i system) i brak własnego dachu (wystawionego na słońce).

Zarówno Państwo jak i wiekszośc gmin w Polsce mają róznego rodzaju dopłaty do instalacji PV które zazwyczaj obniżają ich cenę o ok 80 % ( czyli fizycznie kosztuje Cie to 20%.Nie musisz instalować na dachu jeśli jest zły kąt w stosunku do płudnia możesz to zrobić na konstrukcji metalowej. Tak samo podlega dotacjom i obniżeonemu VAT-owi i odliczeniu od podatku.

eio napisał/a:
Dlatego rozwiązanie wersji full jest tylko dla mniejszości.

Dlaczego piszesz że da większości jest to nie do zrobienia skoro większość Polaków mieszka w domach a nie w blokach ( popatrz się na dane GUS)

eio napisał/a:
Natomiast wersja lite: auto + gniazdko ze spółdzielni, wspólnoty, wymaga rachunku.

Jest coraz prostsze. Jak zakładałem 7 lat temu to miałem naprawdę pod górkę . Od roku jest ustawa i deweloperzy/spółdzielnie sa zmuszone przygotować instalację do montazu własnych punktów ładowania.

eio napisał/a:
I kompromisów. Najtańszy nowy elektryk - Skoda 80 kPLN oraz abonament ze spółdzielni + koszt KWH. Chyba tak to trzeba policzyć.

Zawsze kupujesz wyłącznie nowe samochody? Ja zaczynałem ( i wciąz jezdże używanymi ) jak poszukasz i masz trochę smykłaki do pracy to kupisz za naprawdę małe piniądze, mam na zbyciu 3 w tej chili w cenach 10 - 12 kzł


eio napisał/a:
Na dłuższych wyjazdach będzie droższe szybkie ładowanie.

Jak rocznie zaoszczędziszz kika tysięcy zł na paliwe to możesz sobie na długa trase wynająć i limuzynę z kierowcą :)

AndrzejW - 2020-01-20, 21:22

eio,
ja również mam mieszkanie w bloku spółdzielnczym na parterze i ładuję pod balkonem z licznika domowego. Mam pozwolenie na parkowanie na trawniku. Musiałbyś się zorientować, czy dałoby się pociągnąć kabel do rozdzielni i podpisać umowę bezpośrenio z zakładem energetycznym. Znam osobę z innego forum, która tak zrobiła na parkingu podziemnym. Ma oddzielny licznik w rozdzielni i kabel pociągnięty do gniazdka na słupie obok jego miejsca parkingowego. Jeżeli jest to nowa umowa na energię do ładowania samochodu, to można podpisać specjalną umowę. Cena w dzień jest taka jak dla taryfy G11 (jednotaryfowa), a w nocy jak dla G12 (dwutaryfowa).
Najtańszy elektryk Skoda po odliczeniu dotacji może realnie kosztować poniżej 60 kPLN. Z tego co się orientowałem aby z niej skorystać, to nie możesz prowadzić działalności gospodarczej (może w tym roku uchwalą ustawę o dotacji dla przedsiębiorców). Otrzymać ją można jeszcze przed zakupem auta, trzeba przedstawić ofertę z salonu samochodowego, a później po otrzymaniu dotacji jest czas kilka miesięcy na dostarczenie faktury zakupu. Może to nie jest taka śpiewka przyszłości jak się tobie wydaje, bo po podliczeniu wszyskich kosztów zakupu i eksploatacji elektryk będzie tańszy od spalinowego, ale to każdy musi sobie sam policzyć.

BogdanK - 2020-01-20, 22:51

AndrzejW napisał/a:
Jeżeli ktoś chce kupić samochód elektryczny i ładować go tylko na stacjach szybkiego ładowania to jest bez sensu, bo oprócz tego,że będzie to kosztować tyle co benzyna to dodatkowo szybciej degradują się baterie. Szybkie ładowarki są oczywiście potrzebne ale tylko wtedy gdy jedziemy w daleką trasę

Zgadza się.

eio - 2020-01-20, 22:54

Nie, nie zamierzam teraz kupować żadnego elektryka. Jeszcze muszę się nacieszyć swoim mcv - spełnia prawie wszystkie moje oczekiwania (prócz mocy, ale to żonę cieszy bo mniej wyprzedzam innych). Pewnie warto wszystko podliczyć, gdyby ktoś kupował. Ja dość dokładnie wyliczam w mojej googlowskiej aplikacji kilkadziesiąt statystyk do mojego mcv (czego tam nie ma?) - niemal wszystko w cenach bż, realnych i prognozowanych wg nbp... Średni koszt paliwa (bez wyliczenia zużycia mechanicznego, materiałów eksploatac.) to 27 zł na 100 km przy mojej jeździe (z przejechanych ponad 21 kkm), min 22 zł, max 31 zł. Na benzynę wydałem 6 kPLN wg cen realnych z 2019 r. Elektrykiem byłoby chyba 5-krotnie taniej. Co do inwestycji z dotacji - podobno ostatnio warunki pogorszyły się w rozliczeniach z siecią energetyczną (dla nowych indywidualnych beneficjentów dotacji unijnych). Czy coś wiesz o tym @jas-pik?
jas_pik - 2020-01-20, 23:13

eio napisał/a:
Co do inwestycji z dotacji - podobno ostatnio warunki pogorszyły się w rozliczeniach z siecią energetyczną (dla nowych indywidualnych beneficjentów dotacji unijnych). Czy coś wiesz o tym @jas-pik?

Nie wiem gdzie to przeczytałeś usłyszałeś . Ale nie jest to prawda.
W Polsce jest jedno z najlepszych wersji rozliczeń przy zainstalowaniu własnego PV.
Właściciel instalacji PV podpisuje umowę z zakładem energetycznym na założenie licznika dwukierunkowego i w tym momencie staje się "prosumentem"

Oznacza to że to co produkuje i jednocześnie zużywa nie jest wysyłane do sieci .
Nadwyżka produkcji trafia do sieci .
Z tej nadwyżki za darmo ( bez ponoszenia żadnych opłat pobiera ) 80% wprowadzonej energii.
Tak jest dla systemów o mocy do 10 kW.
Dla systemów większych niż 10 kW ten procent wynosi 70%.
I to że skorzystasz z dotacji ( gminnych /państwowych/unijnych) czym obniżysz koszt swojej instalacji nie ma żadnego znaczenia .

48piotr - 2020-01-21, 09:27

jas_pik napisał/a:

eio napisał/a:
Dla mnie to śpiewka przyszłości - wersja full (z własnym systemem fotowoltaicznym). Może.

To jest najlepsza opcja - bo wtedy jeżdzimy za darmo

Jak Mikołaj podaruje nam instalację.
Podobnie właściciel stacji LPG może "za darmo" jeżdzić na LPG.

jas_pik - 2020-01-21, 10:39

48piotr napisał/a:

Jak Mikołaj podaruje nam instalację.

Przeciez jest ten mityczny Mikołaj w postaci progarmu czyste powietrze - daje Ci 5000 zł .Przeież nie musisz wynajmowac firmy , sam możesz zrobić . Za 5000 zł znajdziesz komplet na całkiem niezłą instalację . I dostaniesz z programu Czyste Powietrze 5000 zł . Dowiedz się czy w Twojej gminie/mieście nie ma takich programów gminnych . W mojej gminie gdzie mam hacjendę gmina funduje wszystkim mieszkańcom ( niestety wyłącznie stałym) instalację 3 kW za odpłatnością jednorazową 500 zł . Toż to prawdziwa gwiazdka z nieba :)


48piotr napisał/a:
Podobnie właściciel stacji LPG może "za darmo" jeżdzić na LPG.

Własciel stacji LPG nie wyprodukuje sam sobie lpg . Za darmo będzie jeżdził jak ukradnie komuś innemu .

jurek - 2020-01-21, 11:10

Jesteś pewien, że dostaniesz te 5tys żadnych projektów, odbioru firmy z odpowiednimi uprawnieniami itd,itp i tej prawdziwej dotacji zostanie Ci 2tys? Nie wierzę. Tak jak z Funduszem Obywatelskim w Krakowie. Realny przykład: obywatele zagłosowali za domkami dla jeży. Fundusz 40 tys. Zbudowano 20/słownie dwadzieścia domków/. Reszta to "konsultacje społeczne, spotkania z obywatelami itp. pozdr
jas_pik - 2020-01-21, 12:06

Przeczytaj o programie. Z tego co pamiętam wystarczy wniosek i zaświadczenie od Zakładu energetycznego o włączeniu instalacji do sieci ( czyli licznika dwukierunkowego) .
Nie znam szczegółów bo ja wszystkie instalacje zakładałem zanim powstały te programy . Robiłem to bez dotacji za własne pieniądze.I oszczędzam od pierwszego dnia od założenia .
Ale żeby ZE włączył Ci tą instalację to na zgłoszeniu schemat instalacji elektrycznej mus Ci podbić ktoś z uprawnieniami SEP . I to chyba wszystko .

48piotr - 2020-01-21, 15:20

jas_pik napisał/a:

Przeciez jest ten mityczny Mikołaj w postaci progarmu czyste powietrze - daje Ci 5000 zł

Żeby dać-to trzeba komuś zabrać+ coś za coś dla siebie.Chyba,że w gminie macie mennicę.

eio - 2020-01-21, 15:56

jas_pik napisał/a:
Z tego co pamiętam wystarczy wniosek i zaświadczenie od Zakładu energetycznego o włączeniu instalacji do sieci ( czyli licznika dwukierunkowego) .

Nie chcę w temacie o elektrykach robić off-topu o fotowoltaice. Dlatego wątek fotowoltaiczny pociągnę w odpowiednim temacie - TUTAJ (link), do czego zachęcam innych.

aleksandro55 - 2020-01-22, 12:51

Patrząc na temat wątku mogę dodać dla zainteresowanych że w Arabi Saudyjskiej budują auto zupełnie samowystarczalne i ekologiczne i między innymi samochody zasilające energię ze słońca mają tam jeżdzić ;) ale wydaje mi się to dość kosztowne.
jas_pik - 2020-01-22, 13:04

A po co tak daleko szukać .
Tuż za naszą zachodnią granica powstaje ( ale czy powstanie to się dopiero okaże) samochód w całości obłozony panelami PV .

Ciekawsktka - filtr kabinowy ma być z naturalnego ( żywego) mchu
https://sonomotors.com/en/sion/

hak64 - 2020-01-22, 14:49



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group