DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Na każdy temat - Przepisy ruchu drogowego - interpretacja.

hak64 - 2020-11-08, 15:26
Temat postu: Przepisy ruchu drogowego - interpretacja.
Czy tylko ja dostrzegam to błąd i oczywistą nadinterpretację przepisów? https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/polski-kierowca/news-ty-cofasz-on-wlacza-sie-do-ruchu-kto-ma-pierwszenstwo,nId,2727656
defunk - 2020-11-08, 15:41

Tam jest bardzo dużo przykładów i nie chciało mi się czytać do końca, ale uważam, że w przypadku włączania się do ruchu popłynęli (to włączający się do ruchu jest "najniżej" w hierarchii).
hak64 - 2020-11-09, 10:28

defunk napisał/a:
Tam jest bardzo dużo przykładów i nie chciało mi się czytać do końca,

Miałem podobny problem, tyle że ów brak chęci do czytania reszty, był spowodowany błędną interpretacją przepisów już w pierwszym wywodzie autora.
Zarówno policjant, jak i sąd rozpatrując jakiekolwiek zdarzenie musi opierać swoje zdanie na przepisach. Autor powyższego opracowania, choć był uprzejmy owe przepisy uwzględnić, to dokładając swoje trzy grosze, dość poważnie minął się z prawdą. Chodzi o początkowy wywód uzasadniający art 23 ust 1 pkt 3 ustawy prd: "Wynika stąd, że pojazd cofający znajduje się w "hierarchii pierwszeństwa" najniżej, a zatem musi ustąpić go wszystkim innym pojazdom, a także pieszym... cofający samochód - mimo, że znajduje się na drodze z pierwszeństwem - nie ma już pierwszeństwa w stosunku do pojazdów wyjeżdżających z drogi podporządkowanej".
Czyżby?
Dla jasności przypomnę, iż przepisy ruchu drogowego przewidują określona hierarchię ważności. I tak w kolejności:
1. Sygnały i polecenia dawane przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli,
2. Sygnały świetlne,
3. Znaki drogowe,
4. Normy zawarte w przepisach kodeksu drogowego, np. reguła prawej reki.
Zatem autor tegoż opracowania, twierdząc, że wyjeżdżający z drogi podporządkowanej ma pierwszeństwo przed cofającym na drodze z pierwszeństwem był łaskaw postawić pkt 4, ponad pkt 3. W jego ocenie art 23 ust 1 ustawy prd, jest zatem ważniejszy niż art 5 ust 1
Miłego dnia życzę. I zapraszam do dalszej dyskusji o ruchu drogowym.

maugu - 2020-11-09, 11:39

hak64 napisał/a:
.... I zapraszam do dalszej dyskusji o ruchu drogowym.

Myślę, że chyba można by się posunąć nawet do stwierdzenia, że pojazd będący już w ruchu i poruszający się niezgodnie z zasadami i tak ma pierwszeństwo przed tym włączającym się - tu poniżej podałam kiedyś przykład (ale nie wykluczam, że się mylę tak generalizując):
http://www.daciaklub.pl/f...hlight=#1811124

hak64 - 2020-11-09, 12:41

Nie nie mylisz się. Zarówno pojazd włączający się do ruchu, jak i wyjeżdżający z drogi podporządkowanej mają obowiązek ustąpić pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu poruszającym się drogą z pierwszeństwem, nie wyłączając tych poruszających się nieprawidłowo (np pod prąd). Dobrze że przytoczyłaś ten wątek http://www.daciaklub.pl/f...hlight=#1811124 bo użyty w poście argument: "tam nie powinno być żadnego samochodu", doskonale oddaje istotę rzeczy. Fakt, że na drodze nie powinno być pijanych kierowców, rowerzystów poruszających się nocą bez oświetlenia, pieszych łażących po drogach jak święte krowy, dzieciaków na hulajnogach, czy "kierowników" mających w głębokim poważaniu wszelkie przepisy i ograniczenia, nie zwalnia z obowiązku obserwacji drogi i reagowania na zauważone zagrożenie. Art 3 ustawy prd, który mówi:
1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.
2. Przepis ust. 1 stosuje się odpowiednio do osoby znajdującej się w pobliżu drogi, jeżeli jej zachowanie mogłoby pociągnąć za sobą skutki, o których mowa w tym przepisie.
Zatem nawet w sytuacji, gdy to ktoś inny spowodował zagrożenie, ustawa nakłada na nas obowiązek podjęcia reakcji obronnej (unikania działania, bądź jego zaniechanie).
Jeszcze raz posłużę się przytoczonym przez Ciebie przykładem i błędną argumentacją sprawcy kolizji, który nie poczuwał się do winy, bo "tam nie powinno być żadnego samochodu". Dlaczego taka argumentacja jest błędna? Weźmy przepis art 33 ustawy prd, określający warunki korzystania z dróg przez rowerzystów. Czytamy tam w pkt 7.
Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach określonych dla ruchu pieszych w przepisach art. 11 zasady korzystania przez pieszego z chodnika, pobocza, drogi dla pieszych i jezdni ust. 1-3, jeżeli opiekuje się on osobą kierującą rowerem w wieku do lat 10.
Na zasadach określonych dla ruchu pieszych, zatem w kierunku przeciwnym do ruchu pojazdów.
Miłego dnia.

Black Dusty - 2020-11-09, 16:19

hak64 napisał/a:
Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach określonych dla ruchu pieszych w przepisach art. 11 zasady korzystania przez pieszego z chodnika, pobocza, drogi dla pieszych i jezdni ust. 1-3, jeżeli opiekuje się on osobą kierującą rowerem w wieku do lat 10.
Na zasadach określonych dla ruchu pieszych, zatem w kierunku przeciwnym do ruchu pojazdów.

No może i może ale ma obowiązek ustąpić miejsca samochodom tak jak każdy pieszy poruszający się po jezdni o ile nie ma ściany lub przepaści czego nie robi 99,9% pieszych.
Art. 11.
1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku – z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.

hak64 - 2020-11-09, 16:51

Black Dusty napisał/a:
No może i może ale ma obowiązek ustąpić miejsca samochodom tak jak każdy pieszy poruszający się po jezdni

Tak, owszem. Nie zmienia to jednak faktu, że ma pierwszeństwo przed pojazdem włączającym się do ruchu, czy wyjeżdżającym z drogi podporządkowanej.

EBmazur - 2020-11-09, 19:27

Interpretować to sobie możemy , siedząc przed kompem rozważamy różne ewentualności , wyciągamy jakieś argumenty . W dodatku policja lub sąd w razie czego może interpretować inaczej Za kierownicą jest TU i TERAZ . Dlatego w niejasnych sytuacjach ( na przykład równoczesnego ruszania do cofania na parkingu z kolizyjnymi torami jazdy ) zawsze postępuję tak , jakbym nie miał pierwszeństwa i obserwuję postępowanie innych . Dostosowuję swoje działania do ich działań .
hak64 - 2020-11-09, 20:16

EBmazur napisał/a:
Dlatego w niejasnych sytuacjach ( na przykład równoczesnego ruszania do cofania na parkingu z kolizyjnymi torami jazdy ) zawsze postępuję tak , jakbym nie miał pierwszeństwa i obserwuję postępowanie innych . Dostosowuję swoje działania do ich działań .

Bardzo dobre podejście. Dla przykładu wrzucę autentyk z kolizji obsługiwanej niegdyś przeze mnie. Do sklepu usytuowanego przy drodze prowadziła droga wewnętrzna (oznakowana znakiem "strefa ruchu), przy której wyznaczono miejsca parkingowe na kilkanaście samochodów dla klientów sklepu. Pech chciał, że prawie jednocześnie z parkingu wyjeżdżały (cofając) dwa auta. Kobieta w Renault scenic wyjechała połową swego auta z miejsca parkingowego i zatrzymała się, by się rozejrzeć. Facet kierujący dostawczym mercedesem postanowił wycofać od razu na drogę główną (cofał po łuku) i nie zauważył stojącego już, a znajdującego się w jego martwym polu drugiego auta. Doszło do kolizji i to facet wezwał policję, gdyż jego zdaniem, kobieta z renówki zajechała mu drogę w trakcie, gdy on już był w ruchu. Na parkingu widoczne były wyraźne ślady wskazujące, że tył samochodu Renault został przesunięty wyłącznie w bok (gdyby ten pojazd był w ruchu to ślady opon tyły by wypadkową kierunku jazdy i kierunku działania siły uderzenia). Pomimo tego facet nadal obstawał przy swojej racji i postanowił tę rację udowodnić zapisem monitoringu (był właścicielem tego sklepu, a kamerka obejmowała parking). Jak nietrudno się było domyślić zarejestrowany obraz potwierdził, to co ustaliłem analizując ślady, a facet w końcu pogodził się winą...

SVENSON - 2020-11-09, 21:22

Pojazd który wykonuje manewr cofania jest najniżej sytuowany w przepisach ruchu drogowego
hak64 - 2020-11-09, 21:26

SVENSON napisał/a:
Pojazd który wykonuje manewr cofania jest najniżej sytuowany w przepisach ruchu drogowego

Trafne i zarazem błędne. Trafne jeśli chodzi o obowiązki wynikające z przepisów. Błędne w przypadku gdy znaki mówią inaczej.

defunk - 2020-11-09, 21:37

SVENSON napisał/a:
Pojazd który wykonuje manewr cofania jest najniżej sytuowany w przepisach ruchu drogowego


To chyba można opierać tylko na kolejności "zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa" vs. "ustąpić pierwszeństwa (...) i zachować szczególną ostrożność" oraz obowiązku dobrania sobie pomocnika.

hak64 - 2020-11-09, 22:11

Przecież te kwestie już wyjaśniłem. Cofający ustępuje pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu. Zgodnie z art 2 pkt 17 ustawy prd ,,uczestnik ruchu" - pieszy, kierujący, a także inne osoby przebywające w pojeździe lub na pojeździe znajdującym się na drodze;
Istotny jest tu zwrot: znajdującym się na drodze, bowiem wyjeżdżając z posesji, parkingu, drogi gruntowej, czy wewnętrznej nie jesteśmy jeszcze uczestnikami ruchu. Do tego ruchu mamy dopiero zamiar się włączyć, zatem to my ustępujemy pierwszeństwa uczestnikom ruchu poruszającym się drogą "główną" (również tym wykonującym manewr cofania). Podobnie rzecz się ma, gdy pierwszeństwo regulowane jest znakami sygnałami, lub drogowymi. Wyjeżdżając na drogę z pierwszeństwem z podporządkowanej, mamy znak B-20 (STOP), lub A-7 (ustąp pierwszeństwa), a w związku z faktem, że osoba kierująca ruchem, sygnalizacja świetlna, czy znak drogowy stoją wyżej w hierarchii ważności (mają pierwszeństwo przed warunkami wynikającymi z przepisów ustawy), to mamy obowiązek ustąpić tego pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu (w tym także cofającym na drodze z pierwszeństwem).

eio - 2020-11-09, 22:47

Ale co oznacza zwrot "znajdującym się na drodze"? Auto jest jednym kołem na drodze? A może 2, 4? Albo obrysem całego auta? lub już zamiast wstecznego jest wciśnięty pierwszy bieg?
hak64 - 2020-11-10, 06:53

eio napisał/a:
Ale co oznacza zwrot "znajdującym się na drodze"? Auto jest jednym kołem na drodze? A może 2, 4? Albo obrysem całego auta? lub już zamiast wstecznego jest wciśnięty pierwszy bieg?

Kolego, zmień swoje podejście do przepisów i przeczytaj kodeks choć raz w roku, bo od jakiegoś czasu obserwuję, że albo bawisz się w trollowanie moich postów, albo wyjątkowo skutecznie unikasz przeciążania swojego umysłu.
Wracając do tematu. Kodeks drogowy definiuje podstawowe pojęcia użyte w dalszych przepisach ustawy i znajdziesz tam Art. 2. Użyte w ustawie określenia oznaczają:
1) ,,droga" - wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt;

defunk - 2020-11-10, 09:15

Pomijając w Twej wypowiedzi lapsus, który nie ułatwia ;-)

hak64 napisał/a:
Cofający ustępuje pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu. (...)
Wyjeżdżając na drogę z pierwszeństwem z podporządkowanej (...) mamy obowiązek ustąpić tego pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu (w tym także cofającym na drodze z pierwszeństwem).


widzę tu jedną niedogodność: byłoby prosto, gdyby włączanie się do ruchu polegało wyłącznie na wjeżdżaniu na drogę publiczną, ale na oko 1/4 przypadków dotyczy pojazdów, które literalnie na drodze są (zresztą sama wyliczanka w art. 17 pord na to wskazuje: "na drogę... na drogę... na jezdnię... na jezdnię...").
Jest jeszcze lepszy paradoks: włączanie się do ruchu dotyczy także wjeżdżania "na jezdnię" z pasa ruchu dla pojazdów powolnych -- który przecież jest częścią jezdni.

Wychodzi na to, że logicznie rozebrać tego się nie da i nie pozostaje nic innego jak sprowadzić rzecz do tego, że skoro ktoś się "włącza do ruchu", to jednak w tym ruchu nie jest -- a każdy inny w ruchu jest (nawet cofający).

hak64 - 2020-11-10, 11:02

defunk napisał/a:
Pomijając w Twej wypowiedzi lapsus, który nie ułatwia

To nie lapsus. Tak mówi ustawa. Art. 23. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany:
3) przy cofaniu ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu i zachować szczególną ostrożność...
defunk napisał/a:
byłoby prosto, gdyby włączanie się do ruchu polegało wyłącznie na wjeżdżaniu na drogę publiczną,

Było by, ale jak sam wspomniałeś logika nakazuje zapoznać się z pozostałymi warunkami ujętymi w przepisach, jak choćby tymi: Art. 17. [Zasady włączania się do ruchu]
1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego oraz przy wjeżdżaniu:
1) na drogę z nieruchomości, z obiektu przydrożnego lub dojazdu do takiego obiektu, z drogi niebędącej drogą publiczną oraz ze strefy zamieszkania;
2) na drogę z pola lub na drogę twardą z drogi gruntowej;
3) na jezdnię z pobocza, z chodnika lub z pasa ruchu dla pojazdów powolnych;
3a) na jezdnię lub pobocze z drogi dla rowerów, z wyjątkiem wjazdu na przejazd dla rowerzystów lub pas ruchu dla rowerów;
4) pojazdem szynowym - na drogę z zajezdni lub na jezdnię z pętli.
2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.
Treść przepisów warunkujących cofanie pozwala stwierdzić, że użyty zwrot "Cofający ustępuje pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu", istotnie jest mało precyzyjny, jednak analiza zapisów warunkujących zasady włączania się do ruchu wskazuje, że to oni nie są jeszcze stricte "uczestnikami ruchu". Zatem to włączający się do ruchu ustępują pierwszeństwa innym pojazdom, lub uczestnikom ruchu.

eio - 2020-11-10, 13:12

hak64 napisał/a:
Kolego, zmień swoje podejście do przepisów i przeczytaj kodeks choć raz w roku, bo od jakiegoś czasu obserwuję, że albo bawisz się w trollowanie moich postów, albo wyjątkowo skutecznie unikasz przeciążania swojego umysłu.

Kolego, z kimś innym mnie pomyliłeś. Nie przypominam sobie, żebym kiedyś komentował twoje posty ;-) Zadałem pytanie, bo widzę co się dzieje na drogach. Z mojej strony staram sie być uprzejmy dla wyjeżdżającego tyłem z parkingu, zwalniam, pozwalając mu dokończyć manewr, jeśli sytuacja na to pozwoli. Poza tym codziennie widzę mnóstwo różnych wymuszeń, większych lub mniejszych. Dla mnie droga nie jest miejscem do pokazywania swojej wyższości, walki, agresji. Przepuszczam.

hak64 - 2020-11-10, 13:26

eio napisał/a:
Kolego, z kimś innym mnie pomyliłeś.

Sorry, być może miałem na myśli eplus, którego głównym argumentem w dyskusji jest "spalić kodeks drogowy"...

defunk - 2020-11-10, 15:03

hak64 napisał/a:
istotnie jest mało precyzyjny, jednak analiza zapisów warunkujących zasady włączania się do ruchu wskazuje, że to oni nie są jeszcze stricte "uczestnikami ruchu". Zatem to włączający się do ruchu ustępują pierwszeństwa innym pojazdom, lub uczestnikom ruchu.


No to się zgadzamy :)

eplus - 2020-11-10, 20:43

Hahahaha hak chyba zacznę Cię znowu czytać, skoro tak Ci się wbiłem w pamięć. Kodeks to nieszczęsny zlepek bzdur i piramida łamańców słownych, widzę, że w moim poglądzie nie jestem osamotniony. :lol: :lol:
hak64 - 2020-11-10, 21:59

Dobra możemy przejść dalej. W przytoczonym przeze mnie artykule jest kilka ciekawych przypadków. Najbardziej kontrowersyjny wydaje się być Z opisem "Wpakował się na siłę". Jeden z uczestników zdarzenia tak opisuje okoliczności: "Jadąc swoim autem zauważyłem wolne miejsce postojowe w zatoczce położonej tuż przy jezdni. Zatrzymałem więc samochód i ostrożnie zacząłem cofać. Gdy już rozpoczynałem skręcanie kierując auto do miejsca postojowego, nagle usłyszałem huk i poczułem wstrząs. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zorientowałem się, że kierowca samochodu nadjeżdżającego uprzednio z przeciwka nagle zdecydował się skręcić i wjechać na to samo miejsce postojowe, na które ja wjeżdżałem. Okazało się, że uderzyłem tylnym lewym narożnikiem mojego samochodu w drzwi tamtego pojazdu."
Policjanci dopatrzyli się winy cofającego i zamierzali go ukarać ukarać, ten jednak odmówił przyjęcia mandatu. Moim zdaniem słusznie odmówił, bo ja tam widzę winę obopólną. Co prawda jeden z uczestników cofał i zgodnie ze wcześniejszymi wywodami ciążył na nim obowiązek ustąpienia pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu, ale...
Drugi z uczestników wykonywał manewr skrętu w lewo, przecinając tor jazdy cofającego.
I tu mamy (policjanci, biegli i prawnicy) pole do popisu, bowiem:
Art. 22. o ruchu drog. Zmiana kierunku jazdy lub pasa ruchu
1.
Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
2.
Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się: (...)
2)
do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej krawędzi - jeżeli zamierza skręcić w lewo. (...)
4.
Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, z wyjątkiem ust. 4a i 4b, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas ruchu z prawej strony. (4a i 4b dotyczą jazdy na suwak)
5.
Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru. (...)
Co z tego wynika?
Mamy tu do czynienia z kolizją, której obaj uczestnicy nie zachowali szczególnej ostrożności, na obu ciążył także obowiązek ustąpienia pierwszeństwa. U cofającego ten obowiązek wynikał z Art. 23. 1. ppkt 3, natomiast u skręcającego w lewo obowiązek ten wynikał z Art. 22. pkt 4 Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać...
A jak jest Wasza opinia?

eio - 2020-11-11, 09:32

Ile to razy widziałem takie sytuacje. Ze 2 razy samemu doświadczyłem. Na szczęście bezkolizyjnie. W kwestii interpretacji istniejącego prawa na pewno masz rację, hak. Jednak moim zdaniem prawo tutaj jest niedoskonałe (choć nie sprawdzałem czy rzeczywiście tak jest). Cofający na puste miejsce na parkingu wykonywal już ten manerw prawidłowo go sygnalizując. W prd powinien być zapis o jego pierwszeństwie w takiej sytuacji. Inna kwestia to jego odpowiedzialność za jazdę do tyłu i stłuczkę.
defunk - 2020-11-11, 10:56

hak64 napisał/a:
Mamy tu do czynienia z kolizją, której obaj uczestnicy nie zachowali szczególnej ostrożności, na obu ciążył także obowiązek ustąpienia pierwszeństwa. U cofającego ten obowiązek wynikał z Art. 23. 1. ppkt 3, natomiast u skręcającego w lewo obowiązek ten wynikał z Art. 22. pkt 4 Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać...
A jak jest Wasza opinia?


Oczywiście.
Z tym, że odmowa przyjęcia mandatu tylko na podstawie przeświadczenia (choćby uzasadnionego), że współsprawcą kolizji jest także inny kierowca generalnie nic nie da. Sprawa trafi do sądu, sąd co najwyżej przyzna, że jest dwóch współwinnych (i nie będzie nawet miało znaczenia czy policja wlepiła mandat lub skierowała wniosek o ukaranie kierowcy drugiego auta).

hak64 - 2020-11-11, 11:26

eio napisał/a:
Cofający na puste miejsce na parkingu wykonywal już ten manerw prawidłowo go sygnalizując.
Tu pewności nie mamy, bo opis jest zbyt lakoniczny, ale złożenie zeznań w sądzie być może wiele by wyjaśniło.
defunk napisał/a:
odmowa przyjęcia mandatu tylko na podstawie przeświadczenia (choćby uzasadnionego), że współsprawcą kolizji jest także inny kierowca generalnie nic nie da.
Zgadza się. To właśnie było powodem przyjęcia mandatu przez policjanta w tym zdarzeniu: https://www.motofakty.pl/...to-zawinil.html
W mojej ocenie w przedmiotowym zdarzeniu obaj kierujący zawinili.

EBmazur - 2020-11-11, 12:18

Cytat:
eioJednak moim zdaniem prawo tutaj jest niedoskonałe (choć nie sprawdzałem czy rzeczywiście tak jest)

Gdyby prawo przewidywało wszystkie możliwości ( nie tylko w ruchu drogowym ) to najdrobniejsza kwestia byłaby uregulowana tyloma artykułami / paragrafami , że nikt i tak tego by nie ogarniał , a kodeks drogowy miałby objętość wielkiej encyklopedii

maugu - 2020-11-11, 12:43

No OK, ale opierając się na przykładzie kol. hak 64 to wydaje mi się, że opisany przypadek może być jedną z tzw. kontrolowanych kolizji, do których doprowadzają niektórzy kierowcy w celu pozyskania odszkodowania z OC „sprawcy”. Wydaje się b. mało prawdopodobne, że kierowca wjeżdżający w miejsce parkingowe nie zauważył, że jest ono zajęte – bo jeżeli parkujący by nie cofał, (a pewnie poruszał się 1-2km/h i praktycznie jeszcze częściowo był w obszarze miejsca postojowego) to ewidentnie byłaby to wina intencjonalnie wjeżdżającego w zaparkowany pojazd - chyba, że..... chwilowo oślepł. I tu jest pytanie praktyczne (przy w/w orzecznictwie) – jak ustrzec się, przed takimi typkami, którzy jeżdżąc po mieście tylko wypatrują np. jakikolwiek pojazd cofający się by wykonując nawet najbardziej głupie manewry doprowadzić celowo do kolizji. Oczywiście taką celowość strasznie trudno później udowodnić, ale być może garść profesjonalnych porad tu z forum pomoże komuś w przyszłości ustrzec się przed takimi roszczeniami. Ja mam co prawda system kamer rejestrujących takie zagrożenia i to polecam, ale nie każdemu się chce takie zabezpieczenia montować, a podstawową wiedzę w tym zakresie lepiej byłoby mieć.
eio - 2020-11-11, 12:51

EBmazur, To wiem. Miałem nawet napisać tę wątpliwość. Ale skracam moje wywody. Do prd można mieć dwojakie podejście - interpretując istniejące przepisy lub poddając je ocenie by zmienić dopasowując do warunków na drodze. Ostatnio wprowadzono wiele szczegółowych - jazda na suwak, korytarz życia. Parkowanie tyłem nie jest tak rzadkim przypadkiem. Czy przepis jest konieczny? Ja nie potrzebuję bo sobie radzę. Najwyżej pojadę gdzieś dalej.
hak64 - 2020-11-11, 12:52

EBmazur napisał/a:
Gdyby prawo przewidywało wszystkie możliwości...

Masz rację. Nie jest możliwe przewidzenie wszystkich okoliczności i zachowań użytkowników dróg, ba nie da się nawet raz na zawsze ustalić wymogów, jakie mają spełniać pojazdy (technologia wymusza wprowadzanie nowych rozwiązań). Mam tylko nadzieję, że nieprędko wprowadzą pojazdy autonomiczne, bo wtedy trudno będzie mówić o "kierującym", a ewentualną winą będziemy obarczać system, program, lub sieć...

hak64 - 2020-11-11, 13:00

maugu napisał/a:
wydaje mi się, że opisany przypadek może być jedną z tzw. kontrolowanych kolizji, do których doprowadzają niektórzy kierowcy w celu pozyskania odszkodowania z OC „sprawcy”.

Tak, to bardzo możliwe. Jeszcze jak pracowałem w policji, pewien "kierownik" przyznał, że coraz trudniej jest sprzedać stare zużyte auto, więc kiedy przychodzi czas na wymianę wozu, on uskutecznia sobie karuzelę na rondach. Jak twierdzi, wystarczy mniej niż godzina jeżdżenia w kółko, by znaleźć okazję do kasacji auta i uzyskania odszkodowania...
Nie polecam takiego rozwiązania, bo równie szybko można doprowadzić do kasacji czyjegoś życia.

tomekptk - 2020-11-11, 13:34

hak64 napisał/a:
maugu napisał/a:
wydaje mi się, że opisany przypadek może być jedną z tzw. kontrolowanych kolizji, do których doprowadzają niektórzy kierowcy w celu pozyskania odszkodowania z OC „sprawcy”.

Tak, to bardzo możliwe. ....


Przed 30 laty mieszkałem kilka lat w Niemczech i pamiętam, że tamtejsza policja zlikwidowała, niestety polską, szajkę, która miała zainstalowany w aucie wyłącznik świateł stop. Do wypadków doprowadzali zwykle przy wjazdach na autostradę, gdzie uwaga kierowców była skupiona głównie na ruchu na drodze, a nie na poprzedzającym aucie.

Co do tej dyskusji i tamtejszych zwyczajów, był (jest?) tam taki zwyczaj, że miejsce parkingowe zajmował ten z kierowców, który wcześniej wrzucił kierunkowskaz i przyznam, że nie pamiętam jakiś scysji, przynajmniej na parkingach przed marketami.

Jest pewna kwestia, która w przypadku cofania i włączania się do ruchu mnie denerwuje - nagminny brak sygnalizacji tego manewru migaczem. Cofając mamy zwykle włączone światło cofania (jak działa) i migacz, poza prawnym wymogiem, jest on też dodatkowym sygnałem ostrzegawczym dla innych kierowców - przynajmniej tych myślących za innych.

hak64 - 2020-11-11, 16:43

tomekptk napisał/a:
tamtejsza policja zlikwidowała, niestety polską, szajkę, która miała zainstalowany w aucie wyłącznik świateł stop.

To jeszcze nic. Ja się spotkałem z autem, które miało dodatkowy zbiornik na płyn do spryskiwaczy, tyle że nie z płynem, a z przepracowanym olejem. Dysza wylotu, umieszczona na tylnej klapie, skierowana była do tyłu (na wypadek pościgu)...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group