DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Na każdy temat - Ograniczenie prędkości w europie

Killer - 2020-11-16, 19:58
Temat postu: Ograniczenie prędkości w europie
Witam.
Doczytałem się że, niektóre miasta w europie wprowadziły ograniczenia prędkości na ich terenach do 30 km/h i są tym zadowolone.
Ponoś są już przymiarki w Polsce. :-x
Jak sądzicie, jak to wpłynie na pracę naszych samochodów i środowiska.

gg - 2020-11-16, 20:20

Takie ograniczenia np. do 100 km/h powinny być na odcinkach autostrad będących obwodnicami miast - mniejszy hałas, mniejsze zanieczyszczenie powietrza.
kapelusznik - 2020-11-16, 20:22

A nie są?
maugu - 2020-11-17, 09:35
Temat postu: Re: Ograniczenie prędkości w europie
Killer napisał/a:
.... niektóre miasta w europie wprowadziły ograniczenia prędkości na ich terenach do 30 km/h i
...jak to wpłynie na ....środowiska.

Słyszałam taką anegdotkę (nie wykluczone, że prawdziwą). Jeden z kandydatów na prezydenta dużego miasta obiecywał w kampanii w ramach dbałości o ekologię, że jak wygra wybory to będzie jeździł do pracy komunikacją miejską. Wygrał - i jak powiedział tak zrobił. Jeździł autobusem! Codziennie rano pod jego dom zajeżdżał pusty autobus prosto z zajezdni i go odwoził do urzędu. Taki mamy klimat :)

PiotrWie - 2020-11-18, 10:23

Zawsze da się dobrać tak bieg by obroty były optymalne. Ale 30/h trudno utrzymać manualnie - dobrze że zainwestowałem w tempomat do Zafiry żony - Dacia służy tylko do jazdy po okolicznych wsiach.
maugu - 2020-11-18, 10:59

Pewnie da się jeździć 30km/h, ale nie będzie to jazda ani ekonomiczna, ani ekologiczna tzn. ilość smogu wzrośnie co pewnie spowoduje kolejne larum ekologów i kolejne ograniczenia(normy) emisyjne, co dalej -15/h....
eio - 2020-11-18, 16:17
Temat postu: Re: Ograniczenie prędkości w europie
Killer napisał/a:
Doczytałem się że, niektóre miasta w europie wprowadziły ograniczenia prędkości na ich terenach do 30 km/h i są tym zadowolone.
Miasto miastu nierówne. Czy mógłbyś wymienić ze 2 przykłady? Jestem ciekaw jak duże są to miasta. Wyobrażam to sobie w małych miastach, ale w dużych już nie, nie na terenie całych dużych miast.
Marmach - 2020-11-18, 22:47

Te tematy są zawsze upraszczane przez media - jak się potem okazuje, że strefy 30kmh są tylko na wąskich uliczkach (po których jeżdżenie 50kmh jest aburdalne) w centrach miast, to koncept od razu robi się bardziej przyjazny i racjonalny.
defunk - 2020-11-19, 10:33

Jakiś czas temu media podawały, że władze Brukseli rozważają wprowadzenie *generalnego* ograniczenia do 30 km/h na obszarze całego miasta.
eplus - 2020-11-19, 12:11

Belgia jest mała, wszędzie zdążą dojechać. :lol:
Fruxo - 2020-11-19, 15:51

Aktualne ograniczania ustalono dla samochodów lat 50-60 jak ktoś chce to jeszcze obniżać to jest zwykłym debilem któremu należało by odebrać wszelkie prawe publiczne.
toka93 - 2020-11-19, 16:33

Debilem to jest ten, co myśli, że centra miast są dla samochodów...
Ograniczenia w Barcelonie, Paryżu itd. dotyczą ścisłego centrum i okolicznych ulic.

laisar - 2020-11-19, 16:42

Aktualne ograniczania ustalono NIE dla samochodów lat 50-60, tylko co najwyżej dla gęstości RUCHU w tamtym okresie, a trochę się jednak zmieniło od tamtego czasu - i bezpieczeństwo bierne i osiągi aut wcale nie są tym najważniejszymi różnicami...

Średnie prędkości przejazdu przez centra dużych miast i tak są właśnie na poziomie 30 km/h, gdzie dopuszczalność wyższych szybkości nie daje niczego poza ich większą amplitudą. Prawie każdy fragment trasy pokonany z prędkością 40-50-60 km/h okupiony jest koniecznością pełzania 10-15 km/h, albo _postania_ sobie w korku.

Ideą "strefy 30" jest zatem nie tylko zwiększenia bezpieczeństwa przez wydłużenie czasu reakcji na zdarzenia drogowe oraz zmniejszenie skutków wypadków, ale także zniwelowanie dużych wahań prędkości i dzięki temu upłynnienie ruchu.

eio - 2020-11-19, 16:48

Nie wyobrażam sobie bym jechał przez całą Łódź (wyjeżdżając z miasta) 30 kmh. Łódź od lat jest najbardziej zakorkowanym miastem. Dlatego wybieram przedziały czasu poza długimi godzinami szczytu. Można wtedy jechać 70 w niektórych miejscach na długich odcinkach zgodnie z ograniczeniami i szybko w ciagu 30-40 minut wyjechać z miasta.
eplus - 2020-11-19, 17:27

Jakieś 20 lat temu przejeżdżałem tranzytem przez Łódź w godzinach szczytu. Nigdy więcej! :lol: :lol:
defunk - 2020-11-19, 17:29

Wierzę, że nawet w Belgii jest tak, że władze municypalne mogą sobie zarządzać ruchem na drodze, której są zarządcą -- zatem drogi krajowe i międzynarodowe (nie tylko ekspresówki czy odcinki autostrad) są poza ich dyspozycją.
Rzeczywiście byłoby idiotyczne gdyby np. odcinkiem A8 będący obwodnicą Wrocławia (mam do niego w prostej linii 1 km z domu) można było jechać 30 km/h (ale byłoby fajnie gdyby kierowcy trzymali się tam dozwolonej prędkości ;-) Natomiast niezaprzeczalnie na drogach prowadzących w "ludzkim otoczeniu" ograniczenie takie ma bardzo dużo sensu (i praktycznie nie ma bezsensu) -- bezpieczeństwo pieszych (i nie tylko), ograniczenie uciążliwego hałasu, etc.

laisar - 2020-11-19, 17:34

A ktoś zna jakikolwiek przypadek objęcia taką strefą dróg głównych / ruchu przyśpieszonego / wyższej kategorii? Bo jakoś nie sądzę...
bebe - 2020-11-19, 23:25

laisar napisał/a:
Ideą "strefy 30" jest zatem nie tylko zwiększenia bezpieczeństwa przez wydłużenie czasu reakcji na zdarzenia drogowe oraz zmniejszenie skutków wypadków, ale także zniwelowanie dużych wahań prędkości i dzięki temu upłynnienie ruchu.

Owszem, ale nie tylko. :)

Jak się okazuje (w badaniach się okazuje), Natura Lucka™ praktycznie nie przystosowała Lucka do rejestrowania obiektów poruszających się szybciej niż ok. 30 km/h. Znaczy, wszystko, co porusza się szybciej niż 30 km/h, przez nasz mózg jest wrzucane do wspólnego worka pt. "kurde, szybko" i tyle - ocena prędkości, czasu, kiedy obiekt nam zagrozi, itp. - odbywa się już wyłącznie w korze mózgowej przez porównywanie z doświadczeniami, jakieś tam radosne ekstrapolacje z brudnego palucha, itp. W szczególności - nasz szybki, jaszczurczy mózg w ogóle tego nie potrafi i nie bierze w tym udziału, co oznacza, że wobec większości zagrożeń w ruchu miejskim jest całkowicie bezradny. (Czemu? Bo w czasach, kiedy ewolucja miała coś jeszcze do gadania, nic drapieżnego w otoczeniu Lucka nie poruszało się tak szybko. A jeśli nawet się poruszało, to w skutkach dla Lucka nie miało to żadnego znaczenia (był pożerany tak czy inaczej, może nieco wcześniej ;), więc Lucki ewolucyjnie wyżyłowane do rozróżniania prędkości tygrysa szablozębnego powyżej 30 km/h i tak nie miały okazji przekazać dalej swoich genów.)

W związku z czem w miejscach, gdzie ruch pieszy i samochodowy spotykają się bezpośrednio (chodniki przy ulicach, rynki, starówki, itp.), w krajach cywilizowańszych od naszego jest tendencja do wprowadzania strefy Tempo 30.

A, z tych samych badań wyszło, że ta umiejętność oceny prędkości w granicach 5-30 km/h wykształca się w pełni powyżej 10 roku życia! Poniżej tego dzieciaki w ogóle nie są w stanie poprawnie ocenić prędkości np. samochodu przed przejściem, bo im jeszcze mózgi nie wyrośli! Co wszelkim fanom rozjeżdżania pieszych na pasach, znaczy, niemania przez pieszych pierwszeństwa przed przejściem - pod rozwagę zostawiam. :)

nowy - 2020-11-19, 23:40

Cytat:
Ponoś są już przymiarki w Polsce


Wrocław już stosuje i wydziela takie strefy

nowy - 2020-11-19, 23:43

laisar napisał/a:
A ktoś zna jakikolwiek przypadek objęcia taką strefą dróg głównych / ruchu przyśpieszonego / wyższej kategorii? Bo jakoś nie sądzę...


AOW Wrocławia ze 140 do 120 zmniejszono

bebe - 2020-11-20, 01:06

nowy napisał/a:
laisar napisał/a:
A ktoś zna jakikolwiek przypadek objęcia taką strefą dróg głównych / ruchu przyśpieszonego / wyższej kategorii? Bo jakoś nie sądzę...

AOW Wrocławia ze 140 do 120 zmniejszono

Noale to nadal nieco brakuje do Tempo 30. :)

W tym konkretnym przypadku wprowadzono ograniczenie ze względu na absurdalną nawet jak na warunki polskie ilość dzwonów. :)

Poza tym drogi ekspresowe/autostrady w obrębie miast co do zasady są "eksterytorialne", tzn. nigdzie na nich nie ma znaku D-42 "obszar zabudowany" nawet z jednoczesnym strefowym podniesieniem dopuszczalnej prędkości (nie miałoby to sensu z resztą). Co więcej, nawet zarządca zazwyczaj jest zupełnie inny (GDDKiA vs miasto).

Natomiast ograniczenia na autostradach/ekspresówkach (albo zmianę autostrady w ekspresówkę, jak w Warszawie) stosuje się głównie ze względu na krótkie dystanse między węzłami i konieczność wymieszania ruchu lokalnego/tranzytowego na niewielkim dystansie, i takie ograniczenia są wprowadzane już na etapie tzw. prędkości projektowej drogi (czyli jeszcze hen na etapie projektu).

Michał B24 - 2020-11-20, 08:32

Te ograniczenia do 30, to owszem sa, ale z przyczyn bardziej racjonalnych niż nam się wydaje. Koszt stref tempo 30 okazał się wyższy niż postawienie znaków podwyższających na przelotówkach. Oczywiście, nie wszędzie, ale mniej więcej tak do wygląda.

W Gdyni też jest kupe stref tempo 30, jest ich coraz więcej.

defunk - 2020-11-20, 10:38

nowy napisał/a:
laisar napisał/a:
A ktoś zna jakikolwiek przypadek objęcia taką strefą dróg głównych / ruchu przyśpieszonego / wyższej kategorii? Bo jakoś nie sądzę...


AOW Wrocławia ze 140 do 120 zmniejszono


Mnie się podobają wjazdy na A8 (np. przy stadionie): mijasz światła, wjeżdżasz na łącznicę, a później taka kaskada znakomanii:
- znak D-9 (autostrada)
- po kilkunastu metrach ograniczenie do 110 km/h,
- zaraz ograniczenie do 80 km/h,
- ograniczenie do 60 km/h,
- no i już za kilkanaście metrów jesteś na właściwej A8.

Można sobie zobaczyć tutaj https://tinyurl.com/y2tsak5q wydaje mi się, że aktualnie jest tak samo.

Nawiasem mówiąc coraz częściej dostrzegam w sobie zwolennika regulacji "all-ways stop" (aka "4-way stop"), oczywiście tam, gdzie ma to sens.

PS phpBB jest dramatyczny i nieintuicyjny jeśli chodzi o obsługę :-(

maugu - 2020-11-20, 11:20

defunk napisał/a:
...oczywiście tam, gdzie ma to sens.

I tu jest problem bo to co dla jednego jest sensowne dla innego już nie (hierarchia priorytetów) - bezpieczeństwo, ekonomia, ekologia, płynność ruchu itp
Może już niedługo da się to jednak pogodzić/zoptymalizować
https://trans.info/pl/inteligentne-znaki-drogowe-nieodlegla-przyszlosc-85157

defunk - 2020-11-20, 12:10

maugu napisał/a:
defunk napisał/a:
...oczywiście tam, gdzie ma to sens.

I tu jest problem bo to co dla jednego jest sensowne dla innego już nie (hierarchia priorytetów) - bezpieczeństwo, ekonomia, ekologia, płynność ruchu itp


No myślę, że w podstawowym zakresie nikt nie ma problemu z ustawieniem tych wartości w/g racjonalnych kryteriów (np. płynność ruchu nie jest wartością samą w sobie, zaś generalnie już dziś ona nie istnieje w centrach dużych miast).

laisar - 2020-11-20, 12:16

W zasadzie to "płynność ruchu" zawiera w sobie wszystkie pozostałe elementy - przysłowiową "sferyczną krową w idealnej próżni" są pojazdy jadące bez zatrzymywania się ze stałą prędkością (dodatkowo, w centrum miasta: stosunkowo niewielką).
maugu - 2020-11-20, 12:46

defunk napisał/a:

No myślę, że w podstawowym zakresie nikt nie ma problemu z ustawieniem tych wartości w/g racjonalnych kryteriów ....

Umm, no ja bym - np. jako decydent - miała problem czy w w jakimś obszarze (np. dane miasto) ograniczyć prędkość do 30km/h i tym samym zapobiec (statystycznie) np. 5 śmiertelnym wypadkom rocznie i 150 lżejszym, ale doprowadzić do zwiększonej emisji smogu co w przyszłości będzie skutkowało np. dodatkowymi 8 zgonami rocznie z powodu raka i jakiejś tam liczbie chorób przewlekłych i to nie z tego powodu, że nie umiem odjąć 5 od 8, ale z powodu całej masy czynników, które w zależności od sposobu badań i liczenia zagrożeń stoją za jedną bądź drugą decyzją - to nie jest takie proste (jak dla mnie).
@laiser - generalnie masz rację w zakresie uogólnień :)

Prezes - 2020-11-20, 13:13

maugu napisał/a:
Umm, no ja bym - np. jako decydent - miała problem czy w w jakimś obszarze (np. dane miasto) ograniczyć prędkość do 30km/h i tym samym zapobiec (statystycznie) np. 5 śmiertelnym wypadkom rocznie i 150 lżejszym, ale doprowadzić do zwiększonej emisji smogu co w przyszłości będzie skutkowało np. dodatkowymi 8 zgonami rocznie z powodu raka i jakiejś tam liczbie chorób przewlekłych

Myślisz, że jeśli by się ruch zwolnił to smogu byłoby więcej - raczej jak się jedzie 30km/h na trójce to spalanie jest niewielkie, więc smogu nie może być więcej?

laisar - 2020-11-20, 13:42

maugu napisał/a:
doprowadzić do zwiększonej emisji smogu

https://www.transportenvi...ed%20limits.htm
Cytat:
Myth: A 30 km/h urban speed limit creates more emissions

Fact: The opposite is true. Studies have shown that reducing the speed limit from 50 km/h to 30km/h results in a clear reduction in polluting emissions and energy-use. Simply reducing speed results in large reductions in CO2 (about 15%), NOx (about 40%) and carbon monoxide (about 45%). The only exception is hydrocarbons, which rise very slightly (about 4%). Changes to driving style (from aggressive to defensive driving) also makes a big difference. Ideally, drivers would both slow down and change their driving habits, but legislation can only supply the former.


maugu napisał/a:
[bym] miała problem

Problem rozwiązany, czyli głosujesz już za?

maugu - 2020-11-20, 13:59

Zawsze mi się wydawało, że jazda na 3, czy 2 jest bardziej paliwożerna niż jazda na biegu najwyższym, ale za to z minimalną dozwoloną przez fabrykę prędkością - oczywiście opory powietrza się chyba generują jakoś do potęgi, ale intuicyjnie wydawało mi się, że 50-60 tj. optimum . Ciekawe zatem jak wygląda krzywa spalania np. dla silnika 100KM w funkcji prędkości - czyżby optimum było przy 30km/h bo nie wydaje mi się, że posuwając się dalej po krzywej to np. dla 5km/h będzie jeszcze lepiej. Jeżeli ekstremum (minimum) funkcji spalania jest dla 30 - to OK. Sprawdzę w innych źródłach, ale nie wykluczam, że możesz mieć rację, chyba, że źródło odnosi się do silników np. 30KM lub mniejszych.
eio - 2020-11-20, 15:18

Dla mnie istotniejszy jest czas podróży. Tak znaczne ograniczenie prędkości, do tej, jaka jest teraz na drogach osiedlowych, spowoduje duże wydłużenie czasu przejazdu / wyjazdu z miasta. W moim przypadku z 30/40 minut do może 1,5-2 krotności, czyli min. 45 minut (myślę że znacznie dłużej) poza godzinami szczytu (zależy od fali świateł na kilkunastu lub więcej krzyżówkach po drodze). Już dawno zrezygnowałem z jazdy samochodem do pracy, z powodu dużych korków. Teraz myślę tylko o niewygodnym dla mnie wydłużonym czasie jazdy, ale kto wie? Może po wprowadzeniu tego przepisu zmieni się mentalność ludzi - część z nich zrezygnuje z jazdy autem do pracy, zmniejszy się agresja i liczba stłuczek na drogach, i z tego powodu zmniejszy się ilość smogu... Temat otwarty do dyskusji.

Nie wiem jak wpłynie ograniczenie prędkości na smog (NO2, PM, VOC, O3, NH3). Choć z własnych obserwacji - w moim 1.0 SCe wielokrotnie widziałem wzrost spalania przy jeździe na płaskim 30 kmh na trójce (6-8 dm3/100 km; obecnie mam średnią ze wszystkich tankowań 5,6). Smog komunikacji samochodowej powstaje w kilku miejscach: spalania paliwa, pracy katalizatora i innych podzespołów, tarcia klocków hamulcowych, ścierania opon o nawierzchnię, czy nawet infrastruktury drogowej - asfaltu. Znaczenie ma nie tylko jazda, ale hamowanie i ruszanie z miejsca, przyspieszanie. Więcej o tym było w temacie smogowym, dlatego tam proponuję kontynuować ten wątek (z tego powodu, @laisar, nie sprawdzałem na podstawie jakich badań przedstawiono wyniki, do których podałeś link, nie sprawdzałem afiliacji badaczy i krytycznych komentarzy; ten wątek jest ciekawy, ale wolałbym go widzieć w temacie smogowym).

Nie wszystkie przepisy UE były wprowadzane w Polsce, np. zielona strzałka w prawo. Myślę, że przepis ogr. prędkości do 30 kmh, po jego przeanalizowaniu, mógłby być modyfikowany w każdym państwie (zgodnie z umową z UE). I byłby ograniczany do dróg o mniejszym znaczeniu przepustowości lub przy większym zagęszczeniu zamieszkania, biur, centrów handlowych.

maugu - 2020-11-20, 17:33

eio napisał/a:
...Smog komunikacji samochodowej powstaje w kilku miejscach: spalania paliwa, pracy katalizatora i innych podzespołów, tarcia klocków hamulcowych, ścierania opon o nawierzchnię, czy nawet infrastruktury drogowej - asfaltu. Znaczenie ma nie tylko jazda, ale hamowanie i ruszanie z miejsca, przyspieszanie. ....

Tak masz rację - ja (w dużym przybliżeniu) utożsamiłem spalanie z emisją i myślę, że dla naszych amatorskich przemyśleń takie powiązanie byłoby akceptowalne. Myślę, że idąc tropem kol. Prezesa najprościej będzie przeprowadzić eksperyment - przejechać np. 10km na 2 (3) biegu z prędkością 30km/h, a później ten sam odcinek 60km/h na 5. Ciekawe czy już dla 10 km komputer da radę wychwycić różnicę w spalaniu.

eplus - 2020-11-20, 20:10

Spalanie 7/100 oznacza 0,7l/10km. Wahnięcie o 0,1, czyli po prostu zaokrąglenie, przekreśli sens tak uciążliwego eksperymentu. :-(
toka93 - 2020-11-21, 13:22

Tylko Wy tutaj o ekologii, a tu chodzi o bezpieczeństwo pieszych, nic więcej.
kapelusznik - 2020-11-21, 17:02

Cytat:
nic więcej
to mało?
toka93 - 2020-11-21, 18:19

Odnoszę się do dywagacji tam powyżej jak to wpłynie na ekologię. Tylko, że to w ogóle nie jest rozpatrywane. Pochwalam strefy 30 w ścisłych centrach miast, oczywiście jeśli takowe miasto posiada swoje obwodnice i alternatywne drogi.
maugu - 2020-11-21, 19:36

toka93 napisał/a:
... Pochwalam strefy 30 w ścisłych centrach miast, oczywiście jeśli takowe miasto posiada swoje obwodnice i alternatywne drogi.


Pełna zgoda i można by dodać jeszcze kila wyjątków m.in. osiedla, okolice parków, szkół itp., ale generalnie z "bezpieczeństwem" i nie tylko pieszych to może być niekończąca się historia. No to popuśćmy wodzę fantazji w kategorii bezpieczeństwa pieszych.
Po generalnych ograniczeniach prędkości wejdziemy w przebudowę ulic, każde skrzyżowanie będzie rondem, nie będzie odcinków prostej drogi dłuższych niż 50 m (obligatoryjny zakręt, lub es), kierowcy będą przechodzili okresowe (płatne) badania lekarski najpierw co 5 lat później co roku, a w końcu co tydzień, a np. przy podwyższonej temperaturze, bólu głowy czy chwilowej depresji (w trakcie tygodnia) będą wykonywane obligatoryjne testy wydolnościowe m.in. z szybkości reakcji dopuszczające każdorazowo do jazdy - oczywiście dla wygody kierowców będzie je można przechodzić łącząc się on line z orzecznikiem (testerem), I dalej, badania techniczne samochodów - to oczywiście obowiązkowy (płatny) przegląd co miesiąc (a jeszcze lepiej co tydzień, a może nawet po każdej jeździe). Całkowity zakaz jakichkolwiek napraw, czy przeróbek przez niecertyfikowanych specjalistów np. niedopuszczalna będzie zmiana koła przez zwykłego kierowcę – nie mówiąc już o wymianie klocków hamulcowych czy wymianie piór wycieraczek itp.itd.
I jeżeli ktoś myśli, że to szaleństwo to jestem w stanie uzasadnić, że każde z w/w rozwiązań poprawi bezpieczeństwo pieszych.

eio - 2020-11-21, 20:27

Najbardziej poprawi bezpieczeństwo pieszych tylko jedno - całkowity zakaz ruchu dwuśladów i jednośladów (rowerem też można zabić) ;-) :-/
velomar - 2020-11-21, 22:06

Tak jest!
Zlikwidować wszystko, żeby nie było niczego.

defunk - 2020-11-22, 10:29

maugu napisał/a:
Całkowity zakaz jakichkolwiek napraw, czy przeróbek przez niecertyfikowanych specjalistów np. niedopuszczalna będzie zmiana koła przez zwykłego kierowcę – nie mówiąc już o wymianie klocków hamulcowych czy wymianie piór wycieraczek itp.itd.


To już było, za oceanem skończyło się wielką akcją pt. "Right to Repair".
Obracać w żart można wszystko, proponuję w wolnej chwili eksperyment: dać się pierdyknąć autem jadącym 30 km/h i, troszkę później, 50 km/h (byle nie w odwrotnej kolejności! mogłoby zaburzyć przebieg badania!)

eio - 2020-11-22, 13:07

Ja nie czuję się przekonany. Jeszcze nie. Wykorzystywanie jednego argumentu (ochrona pieszych na drodze) przy pomijaniu innych (ignorowanie przepisów prd przez pieszych, kierowców, infrastruktura, ...), budzi moją nieufność. Każdy/a z nas budujac swoje zdanie ma w wyobraźni własne doświadczenia, obserwacje. Być może stąd są różnice w zdaniach. Wielokrotnie widzę pieszych którzy poprzez wtargnięcie na pasy przed jadącym prawidłowo autem wymuszają na nim hamowanie. Jedno, dwa auta mogli przepuścić, przecież za nimi nikt nie jedzie. A jeśli jedzie więcej, to w Łodzi często zdarzają się kierowcy którzy ustąpią pierwszeństwo pieszemu z grzeczności. Jako pieszy nigdy się nie pcham przed samochód. 5-10 sekund mnie nie zbawi. Mogę zaczekać. I robi to sporo ludzi ze mną. Jako kierowca zawsze oceniam ryzyko jadąc na drodze. Czasem infrastruktura nie pomaga np. ukrywając pasy dla pieszych i sygnalizujace je znaki za zakrętami, budynkami, drzewami, krzewami i innymi przeszkodami. Często widzę gorącą krew pieszych, rowerzystów i kierowców, łamiacych prd. W łamaniu prd, bezrefleksyjności użytkowników dróg widzę problem. Poza tym częste zmiany biegów między 2 a 3 w ciągu nawet kilkunastu minut, kilkakrotnie w trakcie wyjazdu z miasta, nie uśmiecha mi się.
defunk - 2020-11-22, 14:48

eio napisał/a:
Wielokrotnie widzę pieszych którzy poprzez wtargnięcie na pasy przed jadącym prawidłowo autem wymuszają na nim hamowanie.


Zwróć uwagę, że bardzo często to auto do dozwolonej prędkości dokłada "zwyczajowe +20%", a wówczas wiele rzeczy może się wydawać wtargnięciem lub wymuszeniem. Być może stąd założenie, że 30 km/h z górką to coś innego niż 50 km/h z górką.

eio napisał/a:
Poza tym częste zmiany biegów między 2 a 3 w ciągu nawet kilkunastu minut, kilkakrotnie w trakcie wyjazdu z miasta, nie uśmiecha mi się.


Więc:
1) wcześniej pisałeś, że miasto jest bardzo zakorkowane -- czyżbyś sądził, że zmniejszenie dopuszczalnej prędkości spowoduje zwiększenie korków? czy jednak jest zakorkowane, ale wszyscy jadą 50 km/h? ;-)
2) bardziej powinna boleć Cię zmiana 2-3-4-5 ;-)

Generalnie wydaje mi się, że to taka dyskusja o Dupie Maryni, bo w Polsce rząd może lać pałą jedną ręką, a drugą dawać pincet plus i włos z głowy mu nie spadnie -- ale skok na konstytucyjne prawa kierowców mógłby się skończyć sam nie wiem czym ;-)

eio - 2020-11-22, 18:45

defunk,

korki gdzieś wyczytałem że w godzinach szczytu w PL auta jeżdżą średnio z prędkością ok. 30 kmh. Po co ograniczać prędkość skoro realnie niemal taka jest, w korkach? Czy tylko po to by spowolnić ruch poza godz szczytu?
górka +20 - aha, w myśl zwyczajowego przekraczania prędkości, poprzez ograniczenie uzyskamy docelowe 50. System fotoradarów wystarczy dla graniczenia 50 kmh.

nowy - 2020-11-22, 18:45

defunk napisał/a:
ale skok na konstytucyjne prawa kierowców mógłby się skończyć sam nie wiem czym


to się już dzieje, sam doświadczam to dzień w dzień, kiedy jestem w pracy :evil:

Kauris - 2020-11-23, 00:31

eio napisał/a:
gdzieś wyczytałem że w godzinach szczytu w PL auta jeżdżą średnio z prędkością ok. 30 kmh. Po co ograniczać prędkość skoro realnie niemal taka jest, w korkach?
Jest tyle średnio, bo "połowę" czasu stoją na czerwonym (a drugą połowę jadą 50+20). Moja typowa średnia z samego centrum (mieszkałem) Poznania to 15-20km/h.
maugu - 2020-11-23, 11:12

Myślę, że nikt nie neguje potrzeby wprowadzania ograniczeń tam gdzie są potrzebne, - mówimy tylko o bezsensowności wprowadzanie ograniczeń tam gdzie nie są potrzebne np. na obszarach (lub w czasie) gdzie ruch jest mały (minimalny), a regulacje generalne (całe miasta) przede wszystkim dotyczą właśnie takich obszarów , bo wszystkie inne (newralgiczne) z reguły są już oznakowane stosownymi ograniczeniami. Jaki sens jest np. spowalniania łańcucha dostaw zaopatrzeniowych startujący o 4 – 5 rano przy pustych ulicach.
eio - 2020-11-23, 20:27

@Kauris pewnie masz rację. Już wiele lat temu zrezygnowałem jazdy w godzinach szczytu, dlatego o tym nie pomyślałem. Raczej uznałem, że wariancja wokół średniej jest mała. Z ciekawości sprawdziłem w google maps ile km wynosi moja trasa wyjazdu z domu do granic miasta. Wyszło 15 km. Wybierałem szybsze trasy z małą liczbą sygnalizacji na krzyżówkach. Poza szczytem pokonuję ją w 30 min (kiedyś mi tak wyszło - raczej pi razy oko, dokładnie tego nie mierzyłem). Jeśli nie pomyliłem czasu to szybkie szacunki wskazują, że jechałem średnio 30 kmh. Owszem po drodze jest kilka sygnalizacji zatrzymujących mnie na krzyżówkach, ale też - jedna dłuższa trasa z ograniczeniem do 70. Są też zwyczajowe 50, 60, 40 i osiedlowe 20-30 (dwa razy po 1-2 km). Zupełnie nie wiem jaki jest teraz ruch w centrum w godzinach szczytu, czy w innych obleganych miejscach. Podejrzewam że wtedy średnia jest tam znacznie niższa od średniej dla całego miasta. Kiedyś to widziałem i dlatego przestałem jeździć w tych godzinach.

Słusznie @maugu. Nie wylejmy dziecka z kąpielą.

bebe - 2020-11-24, 22:41

maugu napisał/a:
Jaki sens jest np. spowalniania łańcucha dostaw zaopatrzeniowych startujący o 4 – 5 rano przy pustych ulicach.

Ograniczenie hałasu. Mówimy o strefie Tempo 30, czyli gęsta zabudowa.

maugu - 2020-11-25, 11:02

Zanieczyszczenie hałasem to jest argument. OK.
eio - 2020-11-26, 15:47

40, 50, 60, 70 pozostaną jako znaki podwyższające... Jest nadzieja. I tak nowe ograniczenia będą obowiązywały na drogach osiedlowych albo tego typu.
Łogo - 2020-11-26, 21:52

Mówicie tu o średniej, że często i tak wychodzi 30km/h bo na prostej pojedzie 50 plus te 20% a później i tak stanie na czerwonym. A czy jadąc przyszłe przepisowe 30 km/h nie trafi na czerwone?

Ja ogółem widząc kogoś przy przejściu dla pieszych zatrzymuje się i kilka razy miałem wrażenie, że gdyby nie ja ślepo zapatrzony w telefon gość wszedłby mi na maskę. I mam, co by nie mówić, lekkie wątpliwości. Ja jako kierowca mam uważać na wszystko i wszystkich. Tymczasem ile to razy wyprzedzałem rowerzystów bez oświetlenia/kamizelki, ile to miałem przypadków z pieszymi zapatrzonymi w telefony.

maugu - 2020-11-27, 13:10

Tu coś więcej o tych przepisach w Hiszpanii.
http://www.brd24.pl/spole...i-zaostrza-kar/

bebe - 2020-11-29, 01:26

Łogo napisał/a:
Ja jako kierowca mam uważać na wszystko i wszystkich.

Tak, gdyż with great power comes great responsibility! :)

maugu - 2020-11-30, 09:30

Niewątpliwie tu na forum, tak jak w różnych grupach decydentów zapewne znajdują się zarówno zwolennicy dalszego powiększania ograniczeń ruchu samochodowego jak i przeciwnicy dalszych dodatkowych obostrzeń. Miałabym zatem pytanie do forumowych zwolenników tej pierwszej opcji – czy zaakceptują każde dowolne rozwiązania jakie w tym zakresie wymyślą zwolennicy restrykcji? Czy też są w stanie określić kres swojej akceptacji? Bo jeżeli przyjmiemy optykę, że ograniczenia należy wprowadzać do momentu eliminacji wszelkich możliwych ryzyk to niewątpliwie dojedziemy do konkluzji kol. eio.
eio napisał/a:
Najbardziej poprawi bezpieczeństwo pieszych tylko jedno - całkowity zakaz ruchu dwuśladów i jednośladów (rowerem też można zabić) ;-) :-/

Piszę o tym bo nie tak dawno krążył w necie (nie mogę go teraz znaleźć) filmik zrobiony z kabiny motorniczego jadącego jedną z przebudowanych (max. zwężonych w celu eliminacji ruchu samochodowego) ulic Łodzi – ul. Kilińskiego. Tramwaj jedzie kilka przystanków z prędkością poprzedzającego go bardzo wolno jadącego rowerzysty. Z komentarzy wynikało, że rowerzysta jechał prawidłowo – zgodnie z organizacją ruchu, ale jest tam teraz tak wąsko, że nie mieści się razem z tramwajem. Dzięki takiemu rozwiązaniu (i wielomilionowym nakładom) podróżującym na tym odcinku pasażerom komunikacji miejskiej znacznie wydłużono możliwy czas podziwiania widoków za oknem. Problem w tym, że to z reguły nie są turyści tylko zwykli mieszkańcy jadący do pracy czy na zakupy. Czy o takie "bezpieczne" rozwiązania nam chodzi?

bebe - 2020-12-06, 00:18

maugu napisał/a:
Czy o takie "bezpieczne" rozwiązania nam chodzi?

Nie, tam powinna być wydzielona droga dla rowerów. :) No chyba, że ruch rowerowy jest tam minimalny, to wtedy może się zdarzyć, że raz na ruski rok tramwaj pojedzie nieco wolniej.

eplus - 2020-12-06, 07:25

Po rowerzyście. :lol: :-D
defunk - 2020-12-06, 08:54

bebe napisał/a:
Nie, tam powinna być wydzielona droga dla rowerów.


Generalnie drogi dla rowerów są upierdliwe (dla rowerzystów, dla pieszych, a często i dla kierowców aut), lepszy jest pas dla rowerów. Aczkolwiek jeśli się nie mieści (a tam pewnie by się nie zmieścił) -- DdR.

maugu - 2020-12-06, 12:56

Odnalazłam filmik (link na dole) i tu dwa słowa wyjaśnienia. Ulica (po którym wcześniej mógł się poruszać tramwaj i samochód obok siebie) została tak przebudowana, że znacznie powiększono odległość pomiędzy torowiskami, jednocześnie poszerzając chodniki i usytuowanie latarni, przy tym nie wydzielając ścieżki rowerowej. To doprowadziło do sytuacji z filmiku i znamiennego komentarza autora „Chora ideologia zjada własne dzieci”.
Myślę, że w/w komentarz zawiera w sobie celne spostrzeżenie o problemie, który warto tu zasygnalizować. Chodzi mi o panującej nie tylko w Łodzi, ale też i w innych (przeważnie europejskich ) miastach ideologi wyprowadzania ruchu samochodowego z dużych obszarów mieszkalnych nie tylko poprzez zmiany samej organizacji ruchu (znaki drogowe), ale poprzez trwałą degradację infrastruktury drogowej - tak by już na pokolenia nie mogła pełnić ona swoich funkcji komunikacyjnych bez ponownych wielomilionowych nakładów inwestycyjnych. Co ciekawe taka „ideologia” zakłada, że jeżeli nawet samochody stałyby się zero emisyjne, ekstremalnie ciche, oraz w pełni zautomatyzowane (bezpieczne) to i tak nie będą mogły powrócić do tych - trwale wykluczonych, połaci terenów miejskich bo nie będzie już dróg/jezdni po których mogłyby się poruszać. Nie chodzi mi tu o ruch tranzytowy, ale o zwykły dojazd do rodziny, znajomych czy też sklepu, szkoły, kina, muzeum itp. Społeczeństwo nam się starzeje i bardzo wątpię czy ktokolwiek z seniorów wybierze się do cioci, czy wnuczki na imieniny mieszkającej w centrum miasta, albo też do kina czy filharmonii jeżeli będzie miał perspektywę kilkusetmetrowego spaceru zwłaszcza przy nieciekawej pogodzie. Takie trwałe infrastrukturalne wykluczenia komunikacyjne jeżeli nie są dogłębnie przemyślane, a tylko podyktowane „modną ideologią” same tworzą więcej problemów niż ich rozwiązują.
Oczywiście jeżeli mieszkańcy w drodze referendum zagłosują za takimi ograniczeniami to OK byle by tylko przedtem im w mediach (jak i na różnych forach) nie robiono wody z mózgu, że jedyne co im potrzebne do szczęści (bezpieczeństwa) to ograniczenie ruchu pojazdów poprzez zwężanie ulic, a nie np. przez prawie bezkosztową zmianę organizacji ruchy.
https://m.facebook.com/Kierowcy.EL00000/videos/667776990482978/?__xts__%5B0%5D&amp%3Bamp%3Bamp%3B_fb_noscript=1&amp%3Bamp%3B_fb_noscript=1&amp%3B_fb_noscript=1

defunk - 2020-12-06, 15:30

maugu napisał/a:
ideologi wyprowadzania ruchu samochodowego z dużych obszarów mieszkalnych nie tylko poprzez zmiany samej organizacji ruchu (znaki drogowe), ale poprzez trwałą degradację infrastruktury drogowej - tak by już na pokolenia nie mogła pełnić ona swoich funkcji komunikacyjnych bez ponownych wielomilionowych nakładów inwestycyjnych. Co ciekawe taka „ideologia” zakłada, że jeżeli nawet samochody stałyby się zero emisyjne, ekstremalnie ciche, oraz w pełni zautomatyzowane (bezpieczne) to i tak nie będą mogły powrócić do tych - trwale wykluczonych, połaci terenów miejskich bo nie będzie już dróg/jezdni po których mogłyby się poruszać.


Po co uderzać w takie tony i tragizować? Przecież to są miejsca, w które auto wjeżdża, mieści się i wyjeżdża -- a że się równocześnie okazało, że są też inni użytkownicy? Dlaczego akurat rower ma być wysłany gdzieś na rogatki albo pieszy miałby przemykać -- w centrum miasta, w miejscach o dużym nasileniu ruchu pieszego -- pod ścianą?
Znajmy proporcje, mocium Pani.

eplus - 2020-12-06, 16:05

Czekam, aż zwężą szyny kolejowe i stworzą przełomowy przejazd, gdzie rower będzie miał pierwszeństwo przed pociągiem. :idea:
maugu - 2020-12-07, 08:47

defunk napisał/a:

Po co uderzać w takie tony i tragizować? .....Znajmy proporcje, mocium Pani.

Sarkazm czy ironia? Bo chyba nie na poważnie :) Dowcipniejszy byłby jednak taki komentarz:
„Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu”.
Problem w tym, że nie wszyscy łodzianie mają jednak takie poczucie humoru (link dla mających za dużo czasu);
https://lodz.tvp.pl/38111705/grzegorz-nita-b-dyrektor-lodzkiego-zdit-zatrzymany-przez-cba

defunk - 2020-12-07, 11:20

maugu napisał/a:
Sarkazm czy ironia? Bo chyba nie na poważnie :)


Nigdy nie umiem się powstrzymać w sytuacji, kiedy kradzież furmanki ma się skończyć oddaniem samolotu (tak, to z tego samego filmu), dlatego też nie nazwę "zrównouprawnienia drogowego" -- "wykluczeniem" automobili. Jak rozumiem niezależnie od tego czy mówimy o ograniczeniu prędkości do 30 km/h czy zwężeniu dróg (wskutek poszerzenia chodników), jednak auta się tam nadal mieszczą, zaś wjazd jest dozwolony. (Nb. w takiej Pradze wcale nie tak niewielka powierzchnia centrum była właściwie wyłączona z ruchu -- już 25 lat temu, nie mam pojęcia dlaczego u nas nie można zrozumieć tego, co Czesi skapowali przed ćwierćwieczem.)

Black Dusty - 2020-12-07, 12:03

Cytat:
zwężeniu dróg (wskutek poszerzenia chodników)

Dlaczego pieszy szeroki na 0,5m ma mieć chodnik szeroki na ponad 2m a samochód szeroki na 2m ma mieć drogę szeroką na 2,1m, jakim prawem? gdzie tu równość? Dlaczego różne oszołomy nie mogą tego zrozumieć?

kapelusznik - 2020-12-07, 12:27

Obyś nigdy nie musiał jeździć na wózku inwalidzkim...
defunk - 2020-12-07, 14:57

Black Dusty napisał/a:
Cytat:
zwężeniu dróg (wskutek poszerzenia chodników)

Dlaczego pieszy szeroki na 0,5m ma mieć chodnik szeroki na ponad 2m a samochód szeroki na 2m ma mieć drogę szeroką na 2,1m, jakim prawem? gdzie tu równość? Dlaczego różne oszołomy nie mogą tego zrozumieć?


Np. dlatego, że samochody i tak zwykle jadą jeden za drugim, zaś ludzie łażą jak chcą; dlatego, że jak człowiek wpadnie pod auto, to ma gorzej niż auto; dlatego, że samochód to samochód, a człowiek to człowiek -- no i, last but not least, zasadniczo nie ma dróg szerokich na 2,1 m, albowiem co do zasady szerokość pojedynczego pasa wynosi

1) na drodze klasy A - 3,75 m;
2) na drodze klasy S:
a) dwujezdniowej - 3,75 m lub 3,50 m,
b) jednojezdniowej - 3,75 m;
3) na drodze klasy GP i G - 3,50 m;
4) na drodze klasy Z - 3,00 m;
5) na drodze klasy L - 2,75 m;
6) na drodze klasy D - 2,50 m.

(z możliwością zmniejszenia o zaledwie 0,25 m na drogach dwujezdniowych, analogicznie w przypadku konieczności uspokojenia ruchu na terenie zabudowanym).

Black Dusty - 2020-12-07, 18:06

Może ze mną nikt się nie zgadzać, mało mnie to obchodzi, ale:
defunk napisał/a:
zaś ludzie łażą jak chcą

Czyli jak przysłowiowe "mendy"
defunk napisał/a:
jak człowiek wpadnie pod auto, to ma gorzej niż auto;

Kto im każe włazić pod te samochody, jakoś nie słyszałem o nagminnym wpychaniu ludzi pod koła
defunk napisał/a:
dlatego, że samochód to samochód, a człowiek to człowiek

Ale tym samochodem jedzie człowiek mający takie same prawa jak ten co idzie pieszo czy jedzie rowerem.
defunk napisał/a:
ma dróg szerokich na 2,1 m

To była tylko liczba specjalnie tak mała(ale niektórzy nie zrozumieli mojej intencji)
i "się plują" i niech im żyłka pęknie.

laisar - 2020-12-07, 18:23

maugu napisał/a:
pytanie do forumowych zwolenników tej pierwszej opcji [dalszego powiększania ograniczeń ruchu samochodowego] – czy zaakceptują każde dowolne rozwiązania jakie w tym zakresie wymyślą zwolennicy restrykcji?

Nie, ale pytanie jest w ogóle źle zadane, bo ograniczenie ruchu i tak następuje samoistnie poprzez zakorkowanie i pewne restrykcje, oprócz zysków na bezpieczeństwie, są też właśnie szansą na ruchu tego upłynnienie.

(Bo alternatywne rozwiązania, w postaci nieustannego budowania nowych dróg, nigdy i nigdzie nie zadziałały, trzeba więc szukać jakiegoś innego sposobu).


Black Dusty napisał/a:
Dlaczego pieszy szeroki na 0,5m ma mieć chodnik szeroki na ponad 2m a samochód szeroki na 2m ma mieć drogę szeroką na 2,1m, jakim prawem?

Prawem równości. Obu przysługuje 0,5 m na osobę, a kierowcy nikt nigdzie nie każe się pchać tym szeroki blaszanym balastem - przyrośnięty do dupy chyba nie jest? <;

Black Dusty napisał/a:
niech im żyłka pęknie

Na razie to głównie niektórzy kierowcy jojczą, że nagle ktoś śmie im ograniczać przyrodzone prawo do smrodzenia i zapierdalania - o, tu, tu mi łezka leci:

Marmach - 2020-12-07, 22:26

laisar napisał/a:
ograniczenie ruchu i tak następuje samoistnie poprzez zakorkowanie i pewne restrykcje, oprócz zysków na bezpieczeństwie, są też właśnie szansą na ruchu tego upłynnienie

W całej tej dyskusji nie ma wielkiego sensu, chyba jedynym sposobem jest eksperymentowanie na żywym ciele narodu i sprawdzanie jakie rozwiązania przynoszą korzyści, a jakie nie. Podejrzewam,ze wszystkie badania drogowe i statystyki są zawsze w dużym stopniu ograniczone, a przynajmniej ograniczona jest słuszność ich interpretacji. Można stwierdzić różne rzeczy i powiedzieć prawdę, a jednocześnie nie powiedzieć nic, np:
1) "Ograniczenie do 30 nie zwiększa emisji bo eksperyment pokazał że..." - i to jest prawda. Ale, przykładowo, eksperyment nie uwzględniał takich zmiennych, że nie mając bata nad głową kierowcy rozpędzali się bezsensownie do 50, mając na bliskim horyzoncie czerwone światło, więc zysk z jazdy z optymalną prędkością został pogrzebany przez bezmyślne przyspieszanie i hamowanie. Eksperyment nie uwzględnia też, że ta strefa umieszczona na drodze A może przynieść wynik B, ale na drodze C - wynik D.
2) "Kobiety wg statystyk jeżdżą bezpieczniej od mężczyzn" - prawdą jest, że mogą powodować mniej wypadków. Ale czy ktoś koryguje wynik w oparciu o roczne przebiegi, rodzaj tras, cel podróży i stan posiadanych pojazdów?
3) "Piesi w Polsce ulegają wypadkom na pasach przez nadmierną prędkość kierowców i brak pierwszeństwa przed przejściem..." - nie uwzględniamy złego oznakowania przejść, przejść przez drogi o wielu pasach ruchu, bezkarności psychopatów wyprzedzających na przejściach itp.

Piszę to trochę prowokacyjnie jako kierowca, który dojeżdża do pracy w czasie prognozowanym przez Google Maps, i jest notorycznie wyprzedzany przez marki z szachownicą, celownikiem i inne za którymi płakał Niemiec, "bo jakże to na drodze z trzema pasami jechać 50 i hamować silnikiem przed czerwonym". Każdy z powyższych problemów można sobie obrócić w dowolny sposób i napisać inną wyrywkową prawdę, która ma się nijak do kompletnej rzeczywistości:
1) Na drugim biegu przy 30 pali mi 10 litrów, więc ograniczenia prędkości nie mają sensu w mieście, bo samochody palą więcej.
2) Kobiety może i jeżdżą bezpieczniej, ale to dlatego, że jeżdżą wolniej i tamują ruch.
3) Piesi w Polsce są bezmyślni i sami pchają się pod koła, nie upewniwszy się, że mogą przejść.

Obawiam się, że te wszystkie dyskusje padają ofiarą nadmiernych skrótów myślowych, zupełnie tak samo jak w przypadku bieżącej polityki. Studium przypadku nie jest nigdy dobrym źródłem wiedzy, ale bezrefleksyjna wiara w słuszność badań może być równie niebezpieczna.

maugu - 2020-12-10, 11:37

Marmach napisał/a:
....
Obawiam się, że te wszystkie dyskusje padają ofiarą nadmiernych skrótów myślowych, zupełnie tak samo jak w przypadku bieżącej polityki. Studium przypadku nie jest nigdy dobrym źródłem wiedzy, ale bezrefleksyjna wiara w słuszność badań może być równie niebezpieczna.

Oczywiście masz 100% rację, ale czasami można się trochę poprzekomarzać :)

A zatem, odnosząc się do konkretnego miejsca – centrum Wa-wy(link). Ograniczamy prędkość do 30 lub przebudowujemy ulicę do szerokości (jak tam było) 2,75 w celu uspokojenia ruchu. Piesza poczuje się bezpieczniej i bardziej komfortowo – hałas nie będzie jej przeszkadzał w czytaniu :)
https://piracidrogowi.pl/artykul/2223/zapatrzona-w-komorke-piesza-omal-nie-zginela-pod-kolami

Killer - 2021-01-05, 19:36

Witam w nowym roku i w tym założonym przez mnie wątku chciałbym się również wypowiedzieć swoje widzimisię.

Nam polakom ciężko będzie dostosować się do 30-tki/h bo b. mało spotykam dzisiaj kierowców przestrzegających przepisy a szczególnie młodych, mało doświadczonych.
Mamy, chyba w genach, we krwi, zapisane że; "prawo i przepisy są po to aby je łamać a nie przestrzegać", mam to od dzieciństwa. :)
Wydaje mnie się że, aby było to wdrożone to tylko przez wymuszenie w nowych pojazdach a może i w starszych też się da instalowania na stałe ograniczników prędkości. Taki ogranicznik miałby współpracować z "automapami" i dostosowywać "na siłę" prędkość samochodu do obowiązującego wg wskazań mapy, ale pozwalając kierowcy na wg jego oceny na zwiększenie prędkości np. dla wyprzedzenia/ominięcia ... .
Najszybciej do tego dostosują się pojazdy autonomiczne no bo rządzi nimi komputer, w przyszłości może i cybogri.
Oczywiście musi to wymusić ustawa i UE bo chyba inaczej nie przejdzie.

Nie wiem jak dzisiaj, ale jeszcze kilka lat wstecz gdy dużo jeździłem, wiele razy spotykałem małe miejscowości z ograniczeniami do 40 km/h, na całym obszarze, szczególnie kiedy przez nie przebiegały drogi krajowe, wojewódzkie.

klazow - 2021-01-05, 20:35

Podejście "wiem lepiej niż przepis" dobre nie jest. Pewnie wiele łez przez nie popłynęło.
Kłopot w tym, że faktycznie zaufanie do sensu przepisów trudno w sobie na polskich drogach wzbudzić. Pewnie wszyscy możemy z marszu rzucać przykładami bezsensownych ograniczeń i nakazów. Zwykle Policja tam właśnie plan mandatów wyrabia :shock:
Co do czarnych (w mojej ocenie) wizji przyszłości: Ja kocham kierować moją Daćką. Cyborga se nie kupię... nawet jeśli UE każe.

telecaster1951 - 2021-01-09, 15:07

klazow napisał/a:
Kłopot w tym, że faktycznie zaufanie do sensu przepisów trudno w sobie na polskich drogach wzbudzić. Pewnie wszyscy możemy z marszu rzucać przykładami bezsensownych ograniczeń i nakazów. Zwykle Policja tam właśnie plan mandatów wyrabia :shock:
Wiele z tych pozornie bezsensownych ograniczeń ma jednak sens.
Często ograniczenia prędkości są ustawiane ze względu na kiepskie podłoże, wymuszenie ograniczenie drgań itd. To jest coś o czym kierowca nie wie, ale zarządca drogi już tak.
Często ograniczenie do 50 jest ustawione na szerokiej , wielopasmowej drodze, gdzie można spokojnie jechać szybciej. Ale patrzymy na otoczenie a tu park przemysłowy. Dziesiątki fabryk, magazynów. Ogromny ruch ciężarówek i pieszych. No i się wyjaśnia.
Kolejne ograniczenia są stawiane w miejscach gdzie jest dużo wypadków. Kierowca tego nie widzi, ale jeśli na danej drodze wypadki są codziennie, i są to zwykle wymuszenia pierwszeństwa, najechania na tył, wypadnięcia z drogi, to jasne jest że to wina nadmiernej prędkości.
No i jest jeszcze nasza mentalność. Na 50 jedziemy 90. Na 70 jedziemy 110. Byle nie 50 więcej, bo zabiorą lejce. Zarządcy o tym wiedzą, więc stawiają ograniczenia silnie zaniżone. Jak ustawi się 30, to może ludzie będą jechać 50 - 60.
Niestety ale sami to powodujemy. Koledze zabrali prawko za prędkość. Jego reakcja? A bluzga a policjantów. Bluzga na wszystkich, bo przecież nic złego zrobił. Bo przecież to jest idealna droga do jazdy z prędkością 150 km/h https://www.google.com/ma...6h,85.79t/data=!3m6!1e1!3m4!1sGnP6G1BecIb2kQZ3JCw1mw!2e0!7i13312!8i6656

defunk - 2021-01-09, 16:14

"Zakręt idiotów" -- i wszystko jasne ;-)
eio - 2021-01-09, 17:35

telecaster1951 napisał/a:
Jak ustawi się 30, to może ludzie będą jechać 50 - 60.

Jestem przeciwnikiem takiemu podejściu. Jeśli ma być 50, to taki znak musi stać. Zaniżanie ograniczeń, bo ludzie pojadą o 20 szybciej, oznacza pozwolenie na szybszą jazdę. Ludzie wiedzą że ograniczenia są zaniżane dlatego pojadą szybciej. Jak w Niemczech czy krajach skandynawskich rozwiązano ten problem?

hak64 - 2021-01-09, 19:29

eio napisał/a:
Jestem przeciwnikiem takiemu podejściu. Jeśli ma być 50, to taki znak musi stać. Zaniżanie ograniczeń, bo ludzie pojadą o 20 szybciej, oznacza pozwolenie na szybszą jazdę. Ludzie wiedzą że ograniczenia są zaniżane dlatego pojadą szybciej.

Masz rację, takie twierdzenie nie jest prawdziwe. Ograniczenia prędkości stawia się biorąc pod uwagę wiele czynników. To jest: z pewnością klasę drogi, jej szerokość (w tym i pasów ruchu), natężenia ruchu, gęstości zabudowy, obecności obiektów infrastruktury drogowej, widoczności, warunków atmosferycznych, gabarytów pojazdów, ukształtowania terenu i wielu jeszcze innych. Nie jest prawdą, że wartości wskazujące dopuszczalną prędkość są zaniżane - są dopasowane do średniej wyznaczonej przez wymienione wcześniej czynniki. Fakt, że jakiś tam zakręt można bezpiecznie pokonać z prędkością dwukrotnie większą przeciętnym autem osobowym, nie oznacza że ten sam zakręt pokona bezpiecznie ciężarówka jadąca z prędkością dopuszczalną.

eplus - 2021-01-09, 19:45

Kiedyś redaktor pytał drogowca, na jakiej podstawie stawiają znak 50 na zakręcie, gdzie z palcem w nosie można jechać 80. Drogowiec: Bo należy uwzględnić różne warunki pogodowe, może być mgła, deszcz... To należy uwzględnić, nie zawsze jest słonecznie i sucho. Redaktor: A gołoledź też bierzecie pod uwagę? Drogowiec: No, gołoledzi nie... :mrgreen: :lol: :-D
hak64 - 2021-01-09, 20:13

eplus napisał/a:
No, gołoledzi nie...

W zasadzie trzeba mu przyznać rację. Gołoledź to specyficzne zjawisko, a bywa na tyle ekstremalne, że stojące auta staczają się z niewielkich pochyłości terenu.

eplus - 2021-01-10, 06:52

Chyba ześlizgują, bo do staczania powinny im się kręcić koła. :idea:
hak64 - 2021-01-10, 08:49

eplus napisał/a:
Chyba ześlizgują, bo do staczania powinny im się kręcić koła.

Znam takich, co się stoczyli, a kół nie mieli. ;-)

eplus - 2021-01-10, 09:27

Stali i jednocześnie się staczali bez kół:
hak64 napisał/a:
...stojące auta staczają się...

defunk - 2021-01-10, 10:31

To chyba jeszcze raz można przypomnieć oznaczenia widywane na niektórych (ciaśniejszych) zakrętach u naszych południowych sąsiadów, gdzie widzimy dwa znaki drogowe -- jeden z prędkością *maksymalną*, drugi z prędkością *sugerowaną*. (Aczkolwiek jaka jest tam praktyka w razie "w", nie wiem -- czy kierowcę rozlicza się za jazdę szybszą niż sugestia...)
hak64 - 2021-01-10, 10:54

Cytat:
Stali i jednocześnie się staczali bez kół:

Uważasz, że to niemożliwe? Zaparkowany na pochyłości terenu samochód, gołoledź i nagły podmuch wiatru...

EBmazur - 2021-01-10, 10:58

defunkznacznie bliżej ( przynajmniej dla mnie ) na Warmii i Mazurach widuje się znaki z sugerowaną prędkością na wąskich drogach z "przyklejonymi" do jezdni drzewami . Najczęściej widuję "60 " na drodze poza terenem zabudowanym - a więc na "90".
telecaster1951 - 2021-01-16, 22:59

hak64 napisał/a:
eio napisał/a:
Jestem przeciwnikiem takiemu podejściu. Jeśli ma być 50, to taki znak musi stać. Zaniżanie ograniczeń, bo ludzie pojadą o 20 szybciej, oznacza pozwolenie na szybszą jazdę. Ludzie wiedzą że ograniczenia są zaniżane dlatego pojadą szybciej.

Masz rację, takie twierdzenie nie jest prawdziwe. Ograniczenia prędkości stawia się biorąc pod uwagę wiele czynników. To jest: z pewnością klasę drogi, jej szerokość (w tym i pasów ruchu), natężenia ruchu, gęstości zabudowy, obecności obiektów infrastruktury drogowej, widoczności, warunków atmosferycznych, gabarytów pojazdów, ukształtowania terenu i wielu jeszcze innych. Nie jest prawdą, że wartości wskazujące dopuszczalną prędkość są zaniżane - są dopasowane do średniej wyznaczonej przez wymienione wcześniej czynniki. Fakt, że jakiś tam zakręt można bezpiecznie pokonać z prędkością dwukrotnie większą przeciętnym autem osobowym, nie oznacza że ten sam zakręt pokona bezpiecznie ciężarówka jadąca z prędkością dopuszczalną.
Zgadzam się, jasne że tak jest w większości przypadków. Ale wiem też, że u mnie na osiedlu postawiona jest strefa 20 (nie strefa zamieszkania). Zrobiona po latach pisania na urzędów. Teraz tak. Przez środek osiedla przechodzi szeroka droga. Kiedyś autobusy nią jeździły, teraz już stała się klasyczną osiedlówką. Przed ustawieniem ograniczenia, agenci grzali tam 90 km/h. Teraz do 50 się rozpędzają. Jak to stwierdził urzędnik z zarządu dróg na konsultacjach "damy 20 na całym osiedlu, to po wąskich ulicach będą jechać 40, a po szerokich 60 i będzie bezpieczniej". Dla mnie po tych uliczkach akurat 20 to optimum, ale jestem jednym z nielicznych tak jadących.
Znam wiele miejsc, gdzie zamiast 70 dane jest 50 właśnie z takiego powodu. Bo zarządca wiedząc że kierowcy i tak będą jechać +20, postawił bardziej drastyczne ograniczenie. Nie jest to oczywiście tak że zarządca chce ograniczyć prędkość do 70 to stawia 50. Stawia 50, mając świadomość że ludzie w większości będą jechać 70.

hak64 - 2021-01-17, 06:21

telecaster1951 napisał/a:
Jak to stwierdził urzędnik z zarządu dróg na konsultacjach "damy 20 na całym osiedlu, to po wąskich ulicach będą jechać 40, a po szerokich 60 i będzie bezpieczniej".

Zawsze znajdzie się ktoś myślący inaczej. Gdyby wziąć pod uwagę odmienny punkt widzenia (urzędnik, kierowca), to można znaleźć nawet logiczne argumenty takiego działania. Z doświadczenia wiem, że nasi policjanci zwykle ustawiają na swoich urządzeniach pomiarowych pewną tolerancję (na ogół jest to właśnie 20 km ponad prędkość dopuszczalną). Dzięki temu nie zatrzymują wszystkich, a tylko tych drastycznie przekraczających. Jak widać kierowcy też nabyli podobne doświadczenia i większość z nich przekracza mieszcząc się we wskazanym limicie...

klazow - 2021-01-17, 15:48

I to jest właśnie nasza kochana polska kwadratura koła.

1. Ten kto wprowadza ograniczenie bierze poprawkę na to, że obywatel i tak je łamać będzie. Jako bonus do takiego podejścia ma dodatkową korzyść: Jak się coś zdarzy, to chcący się wykazać prokurator nie czepi się, że ograniczenie było zbyt małe.
2. Ten kto ma przepisów przestrzegać wie, że jest ono „na wyrost” i „bez głowy” więc sam sobie prawo interpretacji przepisów przyznaje. Jeśli nawet chęć bycia wzorowym obywatelem się pojawi, to szybko znika pod wpływem poczucia robienia z siebie wariata oraz drwin i wrogości ogółu współobywateli.
3. Ci co od egzekwowania prawa są... też w życiu rzeczy z sensem chcą robić...więc też poprawkę biorą. No chyba, że plan mandatów muszą wyrobić. W takim wypadku cieszą się, że to u nas takie łatwe.

Jeśli nawet ktoś przepis sensowny wprowadzi, to pojawią się nieszczęścia. Postępujący zgodnie z punktem 2 przyznają sobie „margines swobody” tam gdzie na niego miejsca brak. Oględziny miejsca wypadku „zreformują” wprowadzającego zakazy i będzie jak jest.
I tak w kółko. Sprzężenie zwrotne ma się dobrze.

Ciekawe tylko, że gdy polski kierowca, gdy tylko los go rzuci do kraju gdzie zwyczaj stanowienia i przestrzegania prawa odbiega od naszej swojskiej rzeczywistości, to jakoś zmienić się potrafi.
Czary czy co?

Black Dusty - 2021-01-17, 18:16

klazow napisał/a:
Ciekawe tylko, że gdy polski kierowca, gdy tylko los go rzuci do kraju gdzie zwyczaj stanowienia i przestrzegania prawa odbiega od naszej swojskiej rzeczywistości, to jakoś zmienić się potrafi.
Czary czy co?

Nie czary tylko bardzo kiepskie egzekwowanie przez odpowiednie służby do tego powołane wszelkich przepisów co prowadzi do ich olewania przez kierowców. Począwszy od tych najmniejszej wagi co daje pewne prawdopodobieństwo że łamiąc te poważne też się upiecze i takie działania służb od lat prowadzą do tragedii, służby odpowiedzialne są winne wielu tragedii przez swoje lenistwo i tolerowanie właśnie tych najmniej ważnych wykroczeń.

hak64 - 2021-01-17, 18:27

klazow napisał/a:
Ciekawe tylko, że gdy polski kierowca, gdy tylko los go rzuci do kraju gdzie zwyczaj stanowienia i przestrzegania prawa odbiega od naszej swojskiej rzeczywistości, to jakoś zmienić się potrafi.

Nie martw się, już niedługo i nasi zaczną przestrzegać ograniczeń. W każdym praktycznie nowym aucie montowane są obecnie systemy powiadamiania o wypadku, w każdym jest nawigacja, nic więc nie stoi na przeszkodzie, by zamiast drogich fotoradarów, zbierać dane z powyższych systemów, nanieść na stosowną mapę i ustalić, z jaką prędkością poruszał się konkretny pojazd na danym odcinku drogi. Podpowiem, że takie rozwiązania już są wykorzystywane podczas ustalania okoliczności wypadków.

eio - 2021-07-10, 11:59

Cytat:
Władze Paryża zapowiedziały wprowadzenie ograniczenia prędkości do 30 kilometrów na godzinę na prawie wszystkich ulicach francuskiej stolicy. Ma to na celu zmniejszenie liczby wypadków i ograniczenie hałasu, a także dostosowanie miasta do walki ze zmianami klimatycznymi.

https://tvn24.pl/biznes/ze-swiata/paryz-ograniczenie-predkosci-do-30-kmh-niemal-w-calym-miescie-5144976

Trend idzie w stronę ograniczania ruchu samochodowego w miastach.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group