DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - Lepsze opony na tył czy przód?

velomar - 2021-11-21, 23:23
Temat postu: Lepsze opony na tył czy przód?
Osobiście od zawsze zakładam lepsze na przód. Nawet ze dwie zimy zdarzyło mi się przejechać z zimówkami z przodu i letnimi z tyłu (napęd przedni, Renault 19). Nie polecam tak robić, ale w awaryjnej sytuacji, gdy ktoś nie ma kompletu tak jest zdecydowanie bezpieczniej, a przynajmniej w ogóle umożliwia jakąś jazdę.

A już w Sandero doprowadzić do poślizgu nadsterownego, nawet z wyłączonym ESP, jest naprawdę trudno (dużo trudniej niż w Renault 19 czy Peugeocie 306), dlatego osłabiona przyczepność tyłu tylko pomaga w prowadzeniu tego obrzydliwie podsterownego samochodu.

Oczywiście każdy zrobi co zechce, ale ja na tył lepszych nie założę, nigdy.

Tu trochę rozważań na ten temat "Radzia" Radeckiego:
https://www.youtube.com/watch?v=kTEXHJusRdU

48piotr - 2021-11-22, 11:16

velomar napisał/a:
Oczywiście każdy zrobi co zechce, ale ja na tył lepszych nie założę, nigdy.
"Chętnemu nie dzieje się krzywda"
Michał B24 - 2021-11-22, 12:32

Otóż przy takiej konfiguracji w aucie bez ABS, tył potrafi wyprzedzić przód w przypadku hamowania niekoniecznie na prostej. Jest to trudne pytanie, gdzie lepiej. Lepsze na przód, to lepsza trakcja kół napędowych, lepsze hamowanie, ale w sytuacji awaryjnej, tył wyprzedza przód i bardzo trudno coś zrobić. Gdy lepsze są na tyle, jest stabilniej, ale droga hamowania się znacznie wydłuża.

Ogólnie, bardzo zły pomysł

defunk - 2021-11-22, 12:37

Bodajże zawsze się mówiło, że:
- lepiej mieć lepsze z przodu -- bo dają pewniejszą kontrolę w skręcie, etc.;
- ale w razie "w" najlepiej byłoby szybciutko je przełożyć na tył -- po przód kierowca ma szansę jakoś poprowadzić, a tyłu nie skoryguje za chiny ludowe.

No i chyba rzeczywiście systemy o tyle ułatwiają życie, że w razie "w" zwykle ujmą lejców.

Henry - 2021-11-22, 13:13

Ale nie mówimy chyba o sytuacji że z przodu dobre zimówki, a z tyłu zupełnie łyse letniaki. Wtedy faktycznie wady ostrego hamowania przebiją zalety. Ale jakbym uszkodził jedną zimówke w marcu i chciał dojeździć do wiosny zakładając dwie całoroczne to przy FWD wiadomo że zimówki na przód.

Inna sprawa że już od wielu lat nie jeździłem FWD, a teraz jeżdżąc RWD to przy małych poślizgach nadsterowność wydaje mi się jednak lepsza.

eplus - 2021-11-22, 17:35

Istnieje też teoria, aby lepsze opony zakładać na oś napędzaną. Po to, żeby najszybciej dojechać do wulkanizatora i założyć 4 nowe. :idea: Nie ma za co.
EBmazur - 2021-11-22, 18:35

lepsze z przodu - co najwyżej nie ruszysz / ugrzęźniesz . Lepsze z tyłu - mniejsza tendencja do robienia piruetów . Aczkolwiek osobiście nigdy nie miałem takich dylematów - zawsze 4 opony miałem w podobnym stanie , na bezpieczeństwie nie oszczędzam
PS . Właśnie obejrzałem ten "wspaniały film" - dla mnie osoba , która opowiada bzdury nie jest autorytetem :
1.według Radzia poduszki zadziałają jedynie w przypadku uderzenia przodem . po mojemu także w innych przypadkach
2. Radzio :przód auta jest dużo cięższy od tyłu ( dla pustego tak jest - ale dla załadowanego ?)
3.migracja wagi / masy z tyłu na przód ? woda się przelewa w butelce , a czy w samochodzie fotele , blachy , wszelkie wyposażenie zmienia swoje położenie , no może bagaż i paliwo .
4. według opowiadacza tylne opony zawsze jadą w śladzie przednich - dlaczego na zakręcie moje auto zostawia 4 ślady ? czyżby miało jakąś wadę ?

velomar - 2021-11-22, 21:41

Zanim zaczniesz wygłaszać swoje zgryźliwe komentarze, tu pod adresem osoby o naprawdę dużej wiedzy teoretycznej i doświadczeniu (może nie zawsze potrafiącej precyzyjnie ją przekazać) przypomnij sobie takie pojęcie jak środek masy.
Transfer masy w każdym pojeździe podczas jego ruchu (hamowania, rozpędzania, w zakrętach, na wzniesieniach i zjazdach) wcale nie musi oznaczać przemieszczania się jakichś ruchomych elementów, choć to też występuje (ugięcie zawieszenia, opon, paliwo, olej). Tu chodzi o rzut środka masy (a właściwie wypadkowej sił dynamicznych działających na ten środek) względem punktów podparcia, jakimi są opony samochodu.
Np. w motocyklach, w skrajnym przypadku, nawet cała masa może być skupiona na jednym kole (przednim lub tylnym). W samochodach występuje to w mniejszym stopniu, ale i tak ma bardzo duży wpływ na dostępną pod kołami przyczepność. To podstawowa prawda o dynamice ruchu pojazdu i tego nie możesz zanegować.
https://www.youtube.com/watch?v=9cZMj34eh4o
https://www.youtube.com/watch?v=jMek1kYxCss

Prezes - 2021-11-23, 10:03

Ja wyznaję zasadę, że lepsze powinny być i z przodu i z tyłu.. jak kogoś nie stać na opony, gdzie komplet dobrych np. 15-tek kosztuje 700-800 pln i starczają na 60-80 tys. km to ciekawe na czym jeszcze oszczędza w aucie?
velomar - 2021-11-23, 15:26

Prezes, Twoja wypowiedź to jeden, wielki oksyMORON.
Prezes - 2021-11-23, 15:43

velomar napisał/a:
Prezes, Twoja wypowiedź to jeden, wielki oksyMORON.

Oj tam oj tam, czysta prawda.. W tych czasach takie dewagacje nie wiem czy powinny być na miejscu.. choć drzewiej przyznam, mając dużego fiata trzymałem się zasady, że lepsze były na przedzie, bo tylne się ścierały przy piszczeniu i zimą się lepiej na ręcznym ślizgało :mrgreen: A przód odpowiadał za hamowanie, choć porównując z aktualnymi autami to było raczej spowalnianie :mrgreen:
Ale to człowiek miał 17 lat.. odkąd rok czy dwa później odkryłem zimówki i zmieniłem styl jazdy na normalny mam już zupełnie inne podejście do samochodów, do opon i do bezpieczeństwa. Zasadniczo bawiąc się za młodu na placykach nauczyłem się wychodzić z poślizgu, co raz w życiu, ale się przydało

Jeszcze przy pierwszej alfie klocki co 20 tys. km wymieniałem, tarcze co 40 tys. km, a teraz? Na jednych klockach 67 kkm i jestem w ich połowie

eio - 2021-11-23, 15:52

A jak jest z wyplatą z ubezpieczenia OC sprawcy kolizji, jesli jest uszkodzona jedna felga/opona? Czy zwracają wtedy za jedną oś (dwie nowe opony), czy za obie (4)?
EBmazur - 2021-11-23, 19:09

Cytat:
velomar przypomnij sobie takie pojęcie jak środek masy.

środek masy dla danego ciała ( w tym przypadku dla auta z konkretnym obciążeniem ) jest punktem stałym ! nie migruje . Facet po prostu myli masę ( wyrażaną w kg ) i ciężar / siłę ( kG ) - podstawy fizyki .
Cytat:
Transfer masy w każdym pojeździe podczas jego ruchu (hamowania, rozpędzania, w zakrętach, na wzniesieniach i zjazdach) wcale nie musi oznaczać przemieszczania się jakichś ruchomych elementów, choć to też występuje (ugięcie zawieszenia, opon, paliwo, olej). Tu chodzi o rzut środka masy (a właściwie wypadkowej sił dynamicznych działających na ten środek) względem punktów podparcia, jakimi są opony samochodu.
to zdecyduj się , środek ciężkości migruje / przesuwa się , czy też pozostaje w miejscu a jedynie działają na niego siły wypadkowe ?
Cytat:
Np. w motocyklach, w skrajnym przypadku, nawet cała masa może być skupiona na jednym kole (przednim lub tylnym

Czyli jeśli motocykl ma masę powiedzmy 200 kg to w takim skrajnym wypadku przednie koło zaczyna mieć masę 200 kg - a jaka jest wówczas masa pozostałej części motocykla ? bo mi wychodzi że całe "0" kg. To jest niemożliwe - mylisz masę (kg) z siłą ( kG - a w jednostkach SI "N")
Ciekawe , czy wymyśliłeś coś na moje zarzuty nr 1 , 2 , 4 .
Tak - mój komentarz jest zgryźliwy ( w pełni świadomie ) bo nie cierpi "ekspertów " wciskających knoty .

velomar - 2021-11-23, 19:59

Czepiasz się słówek, a całkowicie ignorujesz praktyczną istotę zagadnienia.
Oczywiście w języku potocznym często używamy pojęć masa i ciężar zamiennie, ale wynika to z tego, że żyjemy w polu grawitacyjnym. Nawet jak stajesz na wagę, chcąc określić swoją masę, to waga mierzy siłę wywieraną przez Twoją masę na jej powierzchnię (czyli ciężar). Pomiar ten jest obarczony pewnym błędem w zależności w jakim miejscu globu będzie wykonany, czy jak dobrze wypoziomowana będzie waga.
Precyzyjnie rzecz ujmując, środek masy samochodu podczas ugięcia zawieszenia (już pomijając to przemieszczające się paliwo, olej czy bagaż) też migruje, bo zmieniają się odległości pomiędzy kołami i elementami zawieszania a nadwoziem. Poza tym samo nadwozie, pod wpływem naprężeń (odkształcenia sprężyste, przecież jest ze stali) ulega nieznacznym deformacjom, więc to też wpływa na zmianę środka masy.
Nas jako kierowców interesują siły, jakie będą działały na punty styku pojazdu z nawierzchnią, czyli na opony, bo od tego zależy przyczepność pod poszczególnymi kołami. A te zależą od wypadkowej siły działającej na środek masy.
W tym przykładzie z motocyklem z lewitującym nad asfaltem tylnym kołem, siły przenoszone przez tylna oponę (i jej udział w hamowaniu) będą wynosić okrągłe ZERO.
Oczywiście masa motocykla się nie zmienia (choć jej środek tak, choćby z powodu ugięcia amortyzatorów, już nie mówiąc o zmianie środka masy układu motocykl - jeździec, bo ten może zmieniać swoją pozycję ciała na maszynie). Zmienia się zatem rozkład nacisków na poszczególne koła, nawet do skrajnego przypadku 100% - 0%.
Czy jesteś teraz w stanie zrozumieć, że podczas ostrego hamowania na przyczepnej nawierzchni zdecydowanie większe znaczenie ma przyczepność opon przednich niż tylnych?

Sposób załadunku pojazdu ma wpływ na rozkład obciążeń na poszczególne osie, ale to zależy od konkretnej sytuacji. Możesz posadzić na przednich fotelach dwie filigranowe blondynki po 50 kg, a z tyłu ich rosłych mężów po 120 kg, albo na odwrót. Im lżejszy samochód, tym takie zmiany będą miały większy wpływ. Możesz jeszcze dorzucić do bagażnika po kilka worków cementu. Każdy doświadczony kierowca wie, że to będzie miało wpływ na zachowanie pojazdu w ruchu (hamowanie, rozpędzanie, zakręty) - czasem korzystny, czasem niekorzystny.

Odnośnie tych czterech śladów na zakrętach to weź pod uwagę prędkość i promień zakrętu. Podczas zawracania na parkingu koła tylne jadą po innym śladzie niż przednie, ale już przy 90 km/h (czyli przy prędkości, przy której aquaplaning może być groźny) w zakręcie o dużym promieniu raczej tego nie zauważysz i tu fakt, że opona tylna ma ułatwione zadanie w odprowadzaniu wody stawia przed nią mniejsze wymagania. O to chodziło Radziowi. Też nie jesteś tego w stanie pojąć?

buladag - 2021-11-24, 13:31

W sytuacji nagłej i ostatecznej 100% kierowców (w tym tych szkolonych i szkolących) nie zastosuje technik i teorii wykładanej przez instruktorów, chyba, że przez przypadek. Pisze to świadomie jako osoba po 3 stopniach szkolenia z jazdy defensywnej w certyfikowanym ośrodku.
Co za tym idzie ze względu na rozkład sił podczas hamowania lepsze opony zakładamy wyłącznie na przód, aby możliwie najskuteczniej zmniejszyć prędkość przed zderzeniem.

Oprócz przytoczonej tu bzdury z oponami jest teraz w środowisku moda na przekazywanie na szkoleniach innej bzdury pod tytułem "nie kontrować w poślizgu w samochodach z kontrolą trakcji" i pewnie parę innych też by się znalazło.

eliks - 2021-11-24, 13:56

Z napędem na przód kontra i gaz, a to że kontrola trakcji ogranicza efektywność takiego manewru to akurat nie bzdura.
laisar - 2021-11-24, 14:45

buladag napisał/a:
ze względu na rozkład sił podczas hamowania lepsze opony zakładamy wyłącznie na przód, aby możliwie najskuteczniej zmniejszyć prędkość przed zderzeniem

https://www.google.com/se...t+front+or+rear

Bez względu na rodzaj napędu wszyscy producenci oraz wyniki testów zalecają do normalnej jazdy (niesportowej) zakładanie lepszych na tył, bo dzięki temu poprawia się _stabilność_ samochodu - czyli zmniejsza się ryzyko, że kogoś wyprzedzi jego własna dupa, wtedy bowiem już mu żadne lepsze hamowanie przedniej osi niewiele pomoże...

Owszem: "lepsze opony z większym trzymaniem + kontra & gaz = czasem udane wyjście z poślizgu" - ale jak sam piszesz: kto jest to w stanie zrobić w sytuacji naprawdę awaryjnej, a nie przy zabawie?

EBmazur - 2021-11-24, 16:56

Cytat:
velomarCzepiasz się słówek, a całkowicie ignorujesz praktyczną istotę zagadnienia.
Oczywiście w języku potocznym często używamy pojęć masa i ciężar zamiennie,

Od osoby mającej ambicję być ekspertem ( a za takiego odbieram Radzia ) oczekiwałbym ścisłości - jeśli chce coś wyjaśnić w sposób zrozumiały dla zwykłego zjadacza chleba to i tak nie powinien mijać się z prawdą .
Cytat:
Nas jako kierowców interesują siły, jakie będą działały na punty styku pojazdu z nawierzchnią, czyli na opony, bo od tego zależy przyczepność pod poszczególnymi kołami. A te zależą od wypadkowej siły działającej na środek masy.
Nijak to się ma do przelewającej się w butelce wody , która miała obrazować "przemieszczanie się środka masy "
Cytat:
Zmienia się zatem rozkład nacisków na poszczególne koła, nawet do skrajnego przypadku 100% - 0%.
Więc nie masa a nacisk - czyli siła .
Cytat:
Czy jesteś teraz w stanie zrozumieć, że podczas ostrego hamowania na przyczepnej nawierzchni zdecydowanie większe znaczenie ma przyczepność opon przednich niż tylnych?
Może się zdziwisz , ale rozumiałem to znacznie wcześniej
Cytat:
Odnośnie tych czterech śladów na zakrętach to weź pod uwagę prędkość i promień zakrętu.
Biorę to pod uwagę - w przeciwieństwie do "eksperta " , który używa określenia "Zawsze ".
Co było do udowodnienia .Amen.

buladag - 2021-11-24, 19:51

laisar napisał/a:
buladag napisał/a:
ze względu na rozkład sił podczas hamowania lepsze opony zakładamy wyłącznie na przód, aby możliwie najskuteczniej zmniejszyć prędkość przed zderzeniem

https://www.google.com/se...t+front+or+rear

Bez względu na rodzaj napędu wszyscy producenci oraz wyniki testów zalecają do normalnej jazdy (niesportowej) zakładanie lepszych na tył, bo dzięki temu poprawia się _stabilność_ samochodu - czyli zmniejsza się ryzyko, że kogoś wyprzedzi jego własna dupa, wtedy bowiem już mu żadne lepsze hamowanie przedniej osi niewiele pomoże...

Owszem: "lepsze opony z większym trzymaniem + kontra & gaz = czasem udane wyjście z poślizgu" - ale jak sam piszesz: kto jest to w stanie zrobić w sytuacji naprawdę awaryjnej, a nie przy zabawie?


To nie chodzi o to w tej teorii, że lecąc bokiem słabiej wytracasz prędkość tylko o to żebyś walił w przeszkodę przodem bo tam jest najbezpieczniej ze względu na konstrukcję i strefy zgniotu których brak na bokach czy choćby z tyłu.

Tylko co z tego, że tył mnie nie wyprzedzi i walnę przodem skoro przednia, dociążona (siłami, masą), z większą siłą hamowania oś będzie miała bardziej zużyte opony przez co uderzę w przeszkodę zamiast z prędkością np. 40km/h to 45km/h i skutki będą gorsze? O tym już nikt nie mówi.

laisar - 2021-11-24, 19:55

buladag napisał/a:
skutki będą gorsze?

No właśnie, które będą gorsze - "przodem 45 km/h zamiast 40" czy "nie-wiadomo-ile km/h a do tego jeszcze bokiem/piruetem"?

buladag - 2021-11-24, 22:21

Praktycznie zawsze mniejsza prędkość jest bezpieczniejsza, co najwyżej straty będą poważniejsze jeśli mówimy o normalnych prędkościach. To samo dotyczy prędkości w spotkaniu z np. pieszym.
laisar - 2021-11-24, 23:24

Większość działań konstruktorów skupia się jednak głównie na zmniejszaniu ryzyka wpadnięcia w poślizg w ogóle - od korektora siły hamowanie, przez ABS, aż po ESP. Opony o większej przyczepności z tyłu wpisują się dokładnie w ten sam trend - zapobiegać samemu poślizgowi, bo leczenie go hamowaniem przynosi raczej słabe skutki...
velomar - 2021-11-25, 07:02

W poślizg się nie wpada - do poślizgu się doprowadza własnymi działaniami. Może to być błędna ocena nawierzchni, nieodpowiednie ruchy kierownicą, nagłe ujęcie gazu, mało płynna redukcja biegów, złe hamowanie itp. Poślizg to nie sytuacja zero-jedynkowa, to chwilę trwa, rozwija się, da się pogłębić lub wygasić w zarodku. Poślizg to nie koniec świata, a ten nadsterowny bardzo często może być nawet sprzymierzeńcem, a nie wrogiem. Rzeczą o której rzadko się mówi, a która jest bardzo istotna przy większych prędkościach i słabej przyczepności jest fakt, że auto sunące bokiem (lub choćby pod pewnym kątem) do kierunku jazdy ma dużo większe opory aerodynamiczne, bo zwiększa się powierzchnia czołowa - to działa jak hamulec aerodynamiczny. Gdy nie ma czym hamować pod kołami, hamuje się powietrzem. Dodatkowo, na grząskich nawierzchniach typu piach, luźny szuter, sypki, głębszy śnieg, samochód ryjący kołami bokiem szybko wytraca prędkość, bo koła zagarniają dużo więcej luźnego materiału nawierzchni. Tak to działa.
Cóż komu po stabilności, jeśli w sytuacji jak na poniższym filmie zamiast bariery byłaby górska przepaść. Stabilnie sunęliby sobie podsterownie na śmierć. Tu jakoś ci nadsterowni dużo lepiej sobie poradzili i uniknęli uderzenia w bandę.
https://www.youtube.com/watch?v=OKuhNM5Q9Mg
"Petrolheads prefere oversteer"
https://www.youtube.com/watch?v=N0u7JnjEjuQ

Michał B24 - 2021-11-25, 08:54

Co innego jest suniecie bokiem kontrolowane napędem, a co innego radosne sunięcie randomową stroną auta bez kontroli.

W naszych autach, gdzie mamy ABS i ESP, inna przyczepność opon, zostanie prawdopodobnie wykryta i jakoś skompensowana przez system. Czy system da radę? Nie wiem i nie zamierzam próbować.

Wiem tylko, ze kiedyś miałem konfiguracje przód zimówki, tył letnie i poślizg byl nie do opanowania, przy gwałtownym hamowaniu. Auto bez ABS, lekkie przednionapedowe, tak kupiłem. Zdarzyło mi się raz i nie będę próbował drugi raz. Bo moje pierwsze kroki po tym zdarzeniu były do wulkanizacji.

Gadamy luźno co by było? Ja wiem co jest w starym aucie bez ABS. Czy chcę sprawdzać w obecnym? Nie. Dlaczego? Ano od bardzo dawna stać mnie na komplet opon i nie zamierzam eksperymentować. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkich stać...

Black Dusty - 2021-11-25, 09:06

Michał B24 napisał/a:
Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkich stać...

To prawda, lecz niestety w 99% przypadków jest to bieda umysłowa.

eliks - 2021-11-25, 09:18

Black Dusty, bardzo dobrze powiedziane. Przed sezonem można kupić komplet nowych zimówek za 600zl.
Michał B24 - 2021-11-25, 13:04

Nie odważyłbym się wysuwać takich twierdzeń, a już na pewno 99% nie jest prawdziwą liczbą.

Jednak zgadzam się, że często sie to bierze z niewiedzy. Sporo kierowców jest zmuszonych bo zarządca floty tak wystawił auto.

Ile jest takich aut, trudno określić, nie sądzę, żeby ktokolwiek robił jakieś miarodajne statystyki. Oko pojedynczego obserwatora, nawet najbardziej precyzyjne nie daje reprezentatywnej próby.

eliks - 2021-11-25, 13:37

Ja nie widziałem flotowego auta na zużytych oponach zimowych. Jako że to nowe auta to zawsze jakoś wyglądają i są serwisowane oczywiście wg książki i zaleceń producenta, bo to przecież nie wychodząc na potrzeby flot mamy olej co 30 000 km
velomar - 2021-11-25, 16:13

Michał B24 napisał/a:
Co innego jest suniecie bokiem kontrolowane napędem, a co innego radosne sunięcie randomową stroną auta bez kontroli.

W naszych autach, gdzie mamy ABS i ESP, inna przyczepność opon, zostanie prawdopodobnie wykryta i jakoś skompensowana przez system. Czy system da radę? Nie wiem i nie zamierzam próbować.

Wiem tylko, ze kiedyś miałem konfiguracje przód zimówki, tył letnie i poślizg byl nie do opanowania, przy gwałtownym hamowaniu. Auto bez ABS, lekkie przednionapedowe, tak kupiłem. Zdarzyło mi się raz i nie będę próbował drugi raz. Bo moje pierwsze kroki po tym zdarzeniu były do wulkanizacji.

Gadamy luźno co by było? Ja wiem co jest w starym aucie bez ABS. Czy chcę sprawdzać w obecnym? Nie. Dlaczego? Ano od bardzo dawna stać mnie na komplet opon i nie zamierzam eksperymentować. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkich stać...


Ale jaką randomową stroną? Tu nic nie dzieje się przypadkowo. Jeśli masz zakręt w prawo i boisz się, że mając słabsze opony z tyłu (mówimy o przednim napędzie) ucieknie Ci tył, to chyba oczywiste jest, że ten tył ucieknie na zewnątrz zakrętu, czyli w lewo. Jeśli w porę skontrujesz, to wyłapiesz tył, choć samochód może wymagać kolejnych delikatnych kontr, gdy zacznie się obracać w drugą stronę. Gdy mocno spóźnisz pierwszą kontrę, samochód może się obrócić, gdy za późno zaczniesz odkręcać kierownicę po pierwszej kontrze, zarzucenie w drugą stronę może być głębsze i też możesz skończyć tyłem do kierunku jazdy. Ale tu nie ma żadnego przypadku, wszystko da się przewidzieć. Trzeba tylko w porę reagować. Nawet więcej, trzeba być zawsze o krok przed reakcją samochodu, np. pogłębiasz skręt w prawo i zanim samochód zareaguje na to szarpnięcie już cofasz kierownicę.
Ten przykład, który podałem ze swojego doświadczenia (zimówki z przodu, letnie z tyłu w Renault 19) to było ponad 20 lat temu, w samochodzie ojca. Byłem zatem dużo mniej obytym kierowcą, a doświadczenie to było dużo mniej traumatyczne niż poprzednia zima w Dacii z systemami ABS, ASR i ESP. Tu jest dopiero nieprzewidywalność i uprzykrzanie życia. Nawet zwykła nawrotka na ręcznym jest skutecznie komplikowana przez systemy, bo chociaż Sandero ma klasyczny "rękaw" (między innymi dlatego ją kupiłem), to ESP już po krótkiej chwili zaczyna wygaszać poślizg (o który chodziło kierowcy i który miał mu ułatwić np. zawrócenie w ciasnym miejscu na raz). Po drugie, gdy systemy wykryją duże odchylenie od osi ruchu, zastajesz (czasem wręcz na więcej niż sekundę) z samochodem pozbawionym napędu. Ciśniesz gaz, bo chcesz dokończyć manewr i napędzić samochód, a pod nogą masz pustkę i tylko migający samochodzik na desce. Obrzydliwość. Tej zimy nie zamierzam się tak męczyć (trick z bezpiecznikiem 50A).

eliks - 2021-11-25, 16:29

Jeżeli cię to męczy to musisz często jeździć bokiem? Mnie to nie męczy, czasem irytuje np. jak się w zimę zakopie.
defunk - 2021-11-25, 16:46

velomar napisał/a:
(...) traumatyczne niż poprzednia zima w Dacii z systemami ABS, ASR i ESP. Tu jest dopiero nieprzewidywalność i uprzykrzanie życia. Nawet zwykła nawrotka na ręcznym jest skutecznie komplikowana przez systemy, bo chociaż Sandero ma klasyczny "rękaw" (między innymi dlatego ją kupiłem), to ESP już po krótkiej chwili zaczyna wygaszać poślizg (o który chodziło kierowcy i który miał mu ułatwić np. zawrócenie w ciasnym miejscu na raz). (...)


Mnie już nawet zaczynają rozczulać te opowieści jak to się pomyliłeś, bo chciałeś jakieś Camaro czy Caterhama, ale padło na Dacię, która nie zamiata tak ogonem...

Michał B24 - 2021-11-25, 17:56

A właśnie randomowo, bo mnie to spotkało przy hamowaniu na prostym odcinku, na wprost, na zakręcie bym wiedział w która stronę poleci. Kontra kierownicą nic nie da, jeśli dalej masz wciśnięte hamulce. A jak odpuścisz, wyrżniesz w przeszkodę. Jak nie odpuścisz, to nie skontrujesz.

Wtedy wyjechał mi ciężarowy z naczepą. Niby jego wina, ale marne to pocieszenie, jak nie ma gdzie uciekać.

Od tamtej pory, znacznie wolniej też jeżdżę, co nie znaczy, że zamulam. Ale nie gnam na prostej jak gówniarz, jak wcześniej

eliks - 2021-11-25, 18:55

Powiem wam tak, Sandrą jeździ głównie żona z dziećmi i ja się cieszę że ESP jest bo w C3 sama to doceniła. A jeśli ktoś się czuje mistrzem kierownicy to się chyba pomylił z wyborem auta.
jurek - 2021-11-25, 21:23

Spójrzmy prawdzie w oczy. Przeciętny kierowca nawet z długoletnim stażem nie potrafi wyprowadzić auta z mocnego poślizgu. Poradzi sobie ewentualnie z uślizgiem, a to nie to samo. Im dłuższy staż tym większa tego świadomość /u mnie/ pozdr
Michał B24 - 2021-11-25, 21:51

Zdarzało mi się wyprowadzić auto z grubego poślizgu, zdarzało się ćwiczyć takie poslizgi. Niestety, obecnie nie wolno ćwiczyć, bo zawsze znajdzie sie jakis sygnalista, a obecne auta maja ESP, ABD i inne trzy tajemnicze lietry, w skrócie TTL, no i ćwiczeń nie ma, a jak ESP sobie nie radzi to i człowiek też nie bardzo. Powaga, jeżdżę w rajdach samochodowych i tam, nie uzywam wspomagaczy, jednak gdy jadę Drakulą, nic nie wyłączam, jak ESP sobie nie radzi, to i ja już nie mam pomysłu, jak wyprowadzić. Nie uwazam się za kierowcę co umie w poslizgi
eio - 2021-11-25, 21:56

Nikt mi nie odpowiedział na pytanie, dlatego teraz zadam je wprost (choc ma ono charakter pyt. retorycznego). Dlaczego ubezpieczyciel TU nie zwraca kasy za 4 (albo chociaż 2) opony, jeśli w kolizji uszkodzeniu ulegla tylko jedna? Czy wg TU jazda na jednej jest wystarczająco bezpieczna? (i w kolejnej kolizji TU nie zmieni zdania).
Cytat:
Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego (PZPO) przypomina, jakie prawa mamy w przypadku uszkodzenia opony. O ile ubezpieczenie obejmuje takie szkody, możecie domagać się pokrycia kosztów za dwie opony na osi, nie jedną. Problem z tym, że ubezpieczyciele nie chcą tego prawa egzekwować.

wiecej: https://www.auto-swiat.pl...rii/gzs2zzc.amp

Taki wniosek - po kolizji walcz z TU z OC sprawcy o drugą oponę, a trzecią i czwartą kup z wlasnej kieszeni. Co kolizja to nowy wydatek. Albo nauczysz się jeździc na mieszanych...

velomar - 2021-11-25, 23:21

I jeszcze dwa filmy:
https://www.youtube.com/watch?v=TKBgSrp3rhM
https://www.youtube.com/watch?v=cLGFAZ7EFh4

A teraz zjawi się EBmazur i znów zacznie krytykować "ekspertów".

Black Dusty - 2021-11-26, 00:22

velomar napisał/a:
https://www.youtube.com/watch?v=TKBgSrp3rhM

Gość z ADHD namachał się rączkami, naopowiadał bajek i tyle
velomar napisał/a:
https://www.youtube.com/watch?v=cLGFAZ7EFh4

Jedyny wniosek jaki można wyciągnąć to to że lepsze opony z tyłu dają poczucie lepszej przyczepności ale tylko do pierwszego zakrętu (o fajnie, nie jest aż tak ślisko, o zakręt - JEB)

Może jednak ten test jest bliższy prawdy( i choć trochę starszy, to wcale nie przeterminowany)
https://www.youtube.com/watch?v=T6mARVoDwjw

chrom6 - 2021-11-26, 08:05

zamiast udowadniać sobie na forum kto ma rację lepiej odłożyć kilka złotych na coś takiego jak podlinkowałem poniżej. Te zajęcia otwierają oczy i udowadniają każdemu jak mało umie

https://www.tormodlin.pl/...rowca-poziom-1/

Black Dusty - 2021-11-26, 08:41

chrom6 napisał/a:
https://www.tormodlin.pl/...rowca-poziom-1/

To niewątpliwie przydatne doświadczenia są, ale ile godzin i jak często zwykły kierowca musiałby spędzać na czymś takim żeby wykształciły się odpowiednie odruchy bo tylko one są skuteczne w nagłych wypadkach. Sama wiedza, a nawet sporadyczne szkolenie niewiele pomoże w codziennym życiu gdy zajdzie sytuacja ekstremalna bo wtedy ludzie najzwyczajniej nie mają czasu o tym sobie przypomnieć.

Generalnie wszystkie opony maja być takie same(poza zużyciem sezonowym), to jest jedyna prawidłowa opcja. Jeżeli z jakiejś nadzwyczajnej sytuacji są jedne wyraźnie gorsze to lepiej dać je na przód bo wtedy zwykły kierowca(myślący, nie mówię o debilach) mając problemy z ruszeniem będzie wiedział że jest ślisko i pojedzie ostrożnie lub nie ruszy co będzie najlepszym rozwiązaniem.
Pomijając ten 1% wspomniany wcześniej, cała reszta to zwyczajni bezmózgowcy którzy nie powinni poruszać się po drogach publicznych. Jeżeli chcą się bawić, niech to robią na terenach zamkniętych/ wyłączonych z ruchu publicznego.
To jest moje zdanie i nie chce mi się na ten temat dyskutować z żadnym pseudo rajdowcem/"miszczem kierownicy"

chrom6 - 2021-11-26, 09:05

To nawet nie chodzi o odruchy a uświadomienie sobie braku umiejętności. Polecane zwłaszcza mistrzom kierownicy ( we własnym mniemaniu )

A co do opon to pełna zgoda - powinny być równomiernie zużyte i nie łyse. Przy tym zimowe z bieżnikiem 6 mm i 10 letnim DOT nadają się już tylko do utylizacji, ale to temat na inną dyskusję.

defunk - 2021-11-26, 09:05

eio napisał/a:
Nikt mi nie odpowiedział na pytanie, dlatego teraz zadam je wprost (choc ma ono charakter pyt. retorycznego). Dlaczego ubezpieczyciel TU nie zwraca kasy za 4 (albo chociaż 2) opony, jeśli w kolizji uszkodzeniu ulegla tylko jedna? Czy wg TU jazda na jednej jest wystarczająco bezpieczna? (i w kolejnej kolizji TU nie zmieni zdania).


Jeśli tak to wygląda, to z prostego powodu: ubezpieczyciel odpowiada za szkodę powstałą (AC) lub wyrządzoną (OC), a nie za bezpieczeństwo ruchu czy wyposażenie pojazdów.

laisar - 2021-11-26, 11:43

defunk napisał/a:
Jeśli tak to wygląda, to z prostego powodu

...czyli ordynarnej bezczelności TU w ignorowaniu prawa. Nie pierwszej, nie jedynej i nie ostatniej...

defunk napisał/a:
ubezpieczyciel odpowiada za szkodę

Jeżeli uszkodzenie jednej opony powoduje techniczno-prawną konieczność wymiany dwóch - bo inaczej auto nie przejdzie OBT - to szkodą są dwie, QED.

velomar - 2021-11-26, 12:06

chrom6 napisał/a:

A co do opon to pełna zgoda - powinny być równomiernie zużyte i nie łyse. Przy tym zimowe z bieżnikiem 6 mm i 10 letnim DOT nadają się już tylko do utylizacji, ale to temat na inną dyskusję.

Ale tak będą właśnie wyglądały opony kierowcy robiącego małe przebiegi roczne, stosującego zwłaszcza ogumienie sezonowe, który będzie się stosował do zasady "lepsze zawsze z tyłu". No bo wyobraźmy sobie np. kierowcę miejskiego auta klasy B, robiącego rocznie 10 000 km (powiedzmy lato 6000 km, zima 4000 km). Jeśli nie założy w którymś momencie lepszych na przód to skończy na tyle z ze starą oponą z wysokim bieżnikiem, a na przodzie będzie miał przez znaczną część czasu użytkowania opony o pogorszonych parametrach trakcyjnych.

Niech mi powiedzą ci, co twierdzą że na komplecie robią 60-80 tys. km, jak zamierzają mieć cały czas na obu osiach opony w podobnym stanie i osiągnąć taki przebieg.

Albo EBmazur, który zawsze ma na obu osiach opony w podobnym stanie (panie czepialski, kwantyfikator "zawsze" do czegoś zobowiązuje, czyż nie?).

Michał B24 - 2021-11-26, 13:56

Miałem kilka aut 4x4, takich prawdziwych, z centralnym dyfrem z wiskotyczną blokadą, więc tam, wszystkie opony musiały być takie same. Inaczej zużyte, powodowały problemy z napedem.
EBmazur - 2021-11-26, 17:24

Cytat:
A teraz zjawi się EBmazur i znów zacznie krytykować "ekspertów".

Kurcze - wyprzedzili mnie już . Anglojęzycznego nie oceniam - nie znam języka. Jakbym był pasażerem polskiego eksperta to poprosiłbym go o zatrzymanie się w bezpiecznym miejscu i wysiadłbym . Tak machać rękoma to można przy odganianiu muszek a nie podczas prowadzenia samochodu . Wytrzymałem chyba 5 minut - tego nie da się oglądać .

EBmazur - 2021-11-26, 20:35

https://www.youtube.com/watch?v=emdmodQJIhM
https://www.youtube.com/watch?v=qYB_5VYjJsA
https://www.youtube.com/watch?v=VpDmJoE8yog
https://noweopony.pl/blog/informacje/lepsze-opony-na-tyl-czy-przod--testy
https://www.oponeo.pl/art...in-adac-i-oamtc

Michał B24 - 2021-11-27, 09:11

Żeby było jasne:

Jeśli mamy opony tej samej konstrukcji, to jasne, że lepsze na przód idą
Jeśli mamy zimą dylemat, na którą oś założyć zimówki? To kupmy dwie zimówki i dylemat zniknie.

Prezes - 2021-11-27, 12:52

velomar napisał/a:
Niech mi powiedzą ci, co twierdzą że na komplecie robią 60-80 tys. km, jak zamierzają mieć cały czas na obu osiach opony w podobnym stanie i osiągnąć taki przebieg.

Mam takie, zdjąłem je w styczniu czy w lutym tego roku, czyli pod 60 tys. km. Nie zmieniałem między osiami wcale, bieżniki mają identyczne. Wystarczy A) nie ruszać z piskiem B) hamować głównie silnikiem C) nie hamować z piskiem i D) nie wchodzić w zakręty na ręcznym 8-)
Jeszcze ich nie sprzedałem, jakoś na właśnie zapomniałem wystawić, więc mogę zrobić fotki

Michał B24 - 2021-11-27, 13:26

Mi nie wytrzymują 60 tysiecy, nie hamuję prawie wcale, nie przyspieszam z piskiem, ale jeżdżę sporo po kamienistych drogach nieutwardzonych. Poza tym u mnie opony wykańczają zakręty.
velomar - 2021-11-27, 14:45

Prezes, nie ma takiej możliwości, by opony na osi napędowej nie zużywały się szybciej niż te na nienapędowej, zwłaszcza w samochodzie z napędem przednim. Możesz nawet wcale nie hamować, wcale nie skręcać, nie ruszać z piskiem a i tak napędowe zużyją się szybciej. Po prostu, przenoszą siłę napędową, a tylne tylko swobodnie się toczą. Im większa prędkość, tym ta dysproporcja będzie większa. O ile opory w łożyskach kół (i opory toczenia samej opony) wzrastają w przybliżeniu liniowo (nie uwzględniam jakichś zmian temperatury smaru, temperatury i elastyczności gumy opony itp.), to już opory powietrza rosną do kwadratu prędkości. Zatem przy 140 km/h na autostradzie na prostej drodze tylne opony walczą jedynie z oporem łożysk (i toczenia) dwa razy większym niż przy 70 km/h, ale przednie muszą przenieść całą siłę napędową potrzebną do utrzymania całego pojazdu w ruchu z prędkością 140 km/h, do czego potrzebna jest siła w przybliżeniu (znów nie wnikam w dokładną analizę wszystkich zjawisk) czterokrotnie większa niż przy 70 km/h. To nie może pozostać bez wpływu na opony. Koniec, kropka. Napędowe zużywają się szybciej i zdecydowana większość kierowców to potwierdzi z własnego doświadczenia, na różnych samochodach.
Więc komu takie kity wciskasz, Prezes?
To pokaż te swoje opony i zrób dokładny pomiar głębokości bieżnika i przyjrzyj się krawędziom klocków bieżnika, czy nie będzie różnic. U mnie na oponach Nokian Seasonproof po 5000 km są już ewidentne różnice. Na przednich już śladu po 8-ce nie widać (mówię o tych wskaźnikach wytłoczonych w bieżniku) i klocki są dużo bardziej zaokrąglone, tylne prawie jak nowe, ostre krawędzie klocków, 8-ki wciąż widoczne.
No dobrze, ja jeżdżę ostro, ale nawet u kierowcy z emeryckim stylem jazdy będą widoczne różnice, choć może po większym przebiegu.
Właściwie to już na mokrym te Nokiany zachowuję się gorzej niż w ubiegłym roku, więc przed zimą przełożę tył z przodem i będę miał porównanie. I tu nawet nie o samą głębokość bieżnika chodzi, ale o to zaokrąglenie klocków, które zwłaszcza na śniegu może wyraźnie pogarszać przyczepność.

yeti65 - 2021-11-27, 20:32

Widzę tu wielkie bicie piany :mrgreen: A sprawa jest względnie prosta.
Jeżeli różnica między oponami jest niewielka, te z wyższym bieżnikiem zakładamy na przód(rotacja opon), w celu wyrównania zużycia bieżnika. Jeżeli zaś różnica jest spora, to lepsze na tył.
Hamowanie będzie dłuższe, ale jedziemy przodem do przodu :mrgreen: A w razie "W" bezpieczniej jest walić przodem(strefy zgniotu, poduszki, siedzimy głębiej w pojeździe), niż bokiem, gdzie od potencjalnej przeszkody dzielą nas centymetry i trochę blachy.

Prezes - 2021-11-27, 22:48

Mogę pomierzyć.. jak będę u babcie, gdzie je trzymam tak zrobię. Na oko różnicy nie widać
velomar - 2021-11-29, 20:37

chrom6 napisał/a:
zamiast udowadniać sobie na forum kto ma rację lepiej odłożyć kilka złotych na coś takiego jak podlinkowałem poniżej. Te zajęcia otwierają oczy i udowadniają każdemu jak mało umie

https://www.tormodlin.pl/...rowca-poziom-1/


https://www.youtube.com/watch?v=xhe3UIH3Wak

Taka płyta poślizgowa to rarytas i z pewnością świadomość bezpiecznych warunków pozwoliłaby sprawdzić zachowanie samochodu o wiele lepiej niż w normalnej jeździe, ale chyba każdy doświadczony kierowca przyzna, że zwłaszcza w zimie bardzo łatwo jest sprowokować niewielkie uślizgi auta, dające już jakieś poczucie, jak będzie się zachowywało auto przy gwałtowniejszych manewrach. Ciągle słyszę tylko o sytuacjach ekstremalnych, nagłych poślizgach i hamowaniu awaryjnym. Otóż takie rzeczy zdarzają się tylko kierowcom, którzy cały czas jeżdżą zachowawczo i nigdy nie wchodzą w obszar, gdy robi się nieco trudniej i gdy prowadzenie wymaga nieco więcej zaangażowania.
Dobry kierowca powinien się zachowywać podobnie jak bokser. Dlaczego bokserzy cały czas podskakują? Bo mają wtedy możliwość szybszego uniku lub wyprowadzenia ciosu, są w ciągłej gotowości, nieustannie wyczuwają swoje ciało. Tak samo z kierowcą. Kto cały czas jest w poślizgu, ten nigdy nie jest w poślizgu. Jazda w zimie to ciągłe delikatne uślizgi, próbkowanie nawierzchni gazem, hamulcem i skrętami kierownicy. Nie można na dłuższą chwilę stracić świadomości, po czym jedziemy, bo właśnie wtedy poślizg może zaskoczyć.
Oczywiście można politycznie poprawnie wciąż powtarzać, że na drogach publicznych się nie ćwiczy i wypier.... na zamknięte place i płyty poślizgowe. Ale ja osobiście wolę, jak jakiś młody od czasu do czasu nieco zarzuci na ręcznym na osiedlowej uliczce, ostro przyhamuje i ruszy z piskiem, niż gdyby miał cały czas jeździć jak emeryt, bo wtedy się niczego nie nauczy. Żeby wiedzieć gdzie jest granica, trzeba ją czasem przekroczyć i doświadczyć konsekwencji. Nie bądźmy hipokrytami i nie udawajmy, że nikt tego nie robi na drogach publicznych.

A to awaryjne hamowanie to kiedy jest? Jak ci wyjdzie z krzaków łoś 150 m przed samochodem (gdy jedziesz np. 90 km/h), 100 m, 60 m czy 40 m? Kiedy hamowanie jest normalne, a kiedy już awaryjne? A może tu nie ma żadnych ścisłych granic, tylko po prostu jest to pewne kontinuum?
Dobry kierowca powinien posiadać cały repertuar wyuczonych zachowań, po które może sięgnąć, gdy robi się niebezpiecznie. Ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba czasem wyjść ze strefy komfortu, czasem nieco zaryzykować. Ostateczny efekt długoterminowy może być jednak lepszy niż ciągła grzeczna do bólu, zachowawcza jazda.

Jeszcze wrócę do tego poślizgu nadsterownego, tak demonizowanego w samochodach z przednim napędem (i którego uniknięciu za wszelką cenę ma służyć to zakładanie lepszych opon na tył). Często jest tak, że gdy prędkość jest za duża i samochód wypadłby przodem z zakrętu, lekkie nadrzucenie tyłu działa jak hamulec aerodynamiczny i powoduje powstanie korzystnej siły składowej spychającej auto w kierunku zakrętu.
Mowa jest o tym w poniższym filmie (od 2min31s):
https://www.youtube.com/watch?v=hGK2wRVcALs

A tu jaka piękna (prowokowana) nadsterowność w przednionapędowej 106-ce i jakie płynne ruchy kierownicą. Czy to wygląda dramatycznie? Oczywiście to jest duża szybkość i przyczepny asfalt, ale np. w grubej warstwie zmrożonego śniegu, oferującego dobrą przyczepność boczną, takie wchodzenie w zakręty naprawdę to nie jest nic strasznego i spokojnie można sobie poćwiczyć, gdy droga jest szeroka i nic nie jedzie.
https://www.youtube.com/watch?v=3tSTtHvVSO8

EBmazur - 2021-11-30, 06:53

Cytat:
velomar
Dobry kierowca powinien się zachowywać podobnie jak bokser. Dlaczego bokserzy cały czas podskakują? Bo mają wtedy możliwość szybszego uniku lub wyprowadzenia ciosu, są w ciągłej gotowości, nieustannie wyczuwają swoje ciało. Tak samo z kierowcą. Kto cały czas jest w poślizgu, ten nigdy nie jest w poślizgu.

Bokser w ten sposób zachowuje się tylko na ringu i na treningu- w domu , na ulicy czy gdziekolwiek indziej nie skacze . Wyobrażasz sobie jazdę kilkaset kilometrów na pełnej koncentracji , z ciągłym "testowaniem drogi i temperamentnym skoncentrowaniem "?
Cytat:
Ale ja osobiście wolę, jak jakiś młody od czasu do czasu nieco zarzuci na ręcznym na osiedlowej uliczce, ostro przyhamuje i ruszy z piskiem, niż gdyby miał cały czas jeździć jak emeryt, bo wtedy się niczego nie nauczy.

Jestem prawie emerytem , ale zawsze po większych opadach śniegu tak robię na pustym placu/parkingu żeby sobie przypomnieć inne zachowanie auta - byle z daleka od innych samochodów.
Cytat:
Ciągle słyszę tylko o sytuacjach ekstremalnych, nagłych poślizgach i hamowaniu awaryjnym. Otóż takie rzeczy zdarzają się tylko kierowcom, którzy cały czas jeżdżą zachowawczo i nigdy nie wchodzą w obszar, gdy robi się nieco trudniej i gdy prowadzenie wymaga nieco więcej zaangażowania.

Jeżdżę bardzo zachowawczo - jak czuje tyłkiem , że samochód zaczyna lekko tańczyć , to zwalniam . A kilka ekstremalnych sytuacji też miałem i wychodziłem z nich obronna ręka .
Zgadzam się, że są kierowcy o marnych umiejętnościach , ale widziałem też kierowców wchodzących w te "obszary wymagające więcej zaangażowania " , którzy przecenili swoje umiejętności .
I zrozum proszę - nie każdy ma takie predyspozycje jakie Ty ( jak mniemam) posiadasz .

defunk - 2021-11-30, 09:58

velomar napisał/a:
Ciągle słyszę tylko o sytuacjach ekstremalnych, nagłych poślizgach i hamowaniu awaryjnym. Otóż takie rzeczy zdarzają się tylko kierowcom, którzy cały czas jeżdżą zachowawczo (...)


Jasne, a jeśli z naprzeciwka albo z podporządkowanej wyskoczy jakiś palant, to plujesz sobie w brodę, że jechałeś zachowawczo? Hamujesz czy gaz w dechę?


velomar napisał/a:
Kto cały czas jest w poślizgu, ten nigdy nie jest w poślizgu.


To mógłby być piękny aforyzm lub choćby paradoks, ale jest tylko nielogiczne coś.


PPS dodam, że z Twych postów wynika, iż masz ponadprzeciętną wiedzę teoretyczną, jeśli rzeczywiście praktyka choćby w 51% sięga owej teorii, musisz być wspaniałym, rasowym mistrzem kierownicy (i tu nawet ta łuta zarozumiałości jest wybaczalna). Szkoda, że owa ponadprzeciętna znajomość zagadnień czasem znika pod gradem głupot (jesteś trochę jak ten JKM, który ma bardzo wiele racji, ale tak bardzo potrzebuje poklasku, że musi palnąć jakąś 100% bzdurę -- no i oczywiście te gargantuiczne brednie skrywają proste oczywistości).

velomar - 2021-11-30, 13:01

No dobra, zmodyfikuję trochę mój aforyzm:
"Kto cały czas jest w poślizgu, tego niespodziewany poślizg nigdy nie zaskoczy". Teraz lepiej?
I dodam, że dotyczy to w dużo większym stopniu jazdy po śliskiej nawierzchni, głównie w zimie.
Naturalne jest, że jadąc latem po suchym asfalcie nie będziemy co chwilę sprawdzać jego przyczepności, bo ta przyczepność jest bardzo przewidywalna i dużo większa niż potrzeba do normalnej jazdy. Nawet rajdowcy po suchym asfalcie jadą zupełnie inaczej niż np. po śniegu, zwłaszcza samochodami z przednim napędem. Jedzie się zwykle na okrągło, bez zbędnych uślizgów, ale zima to co innego.
Poniżej pokażę przykład zimowej jazdy przednionapędowym samochodem, który wygląda komicznie, bo jest sedanem klasy B, ma mały rozstaw osi i długi zwis tylny (doklejony bagażnik). Widać jak często kierowca wykorzystuje nadsterowność i jak ona pomaga w szybkim pokonywaniu zakrętów. Popatrzcie jak kręci kierownicą by bujnąć samochodem (niewielki skręt od zakrętu, a potem mocne szarpnięcie do zakrętu). Posłuchajcie, jak próbkuje nawierzchnię gazem i szuka optymalnej przyczepności. Tył tej Mazdy 121 wyraźnie znosi na zewnątrz, ale kierowca często nie musi nawet wykonywać żadnej kontry, bo w tych łagodniejszych zakrętach tylko stopniowo zmniejsza kąt skrętu kierownicą, a tył płynnie odzyskuje przyczepność. Dopiero w takich ciaśniejszych widać, że musi odkręcić kierownicę w drugą stronę (od zakrętu). Nie wiem, czy stosuje hamowanie lewą nogą, czy głównie wykorzystuje podatność tego samochodu na lift off oversteer, ale widać że ładnie panuje. Czasem oczywiście używa ręcznego, w tych ciaśniejszych zakrętach.
Spójrzcie na fragment od 1:00, gdzie już szedł w te krzaki podsterownie i jak wybronił się sprowokowaną nadsterownością (tu pewnie ręcznym). Gdy tylko samochód zarzucił bokiem, przód przestał uciekać i ustawił się prosto w kierunku wyjścia z zakrętu - ogień i do przodu. Pięknie. Zapytajcie tego kierowcę, na której osi wolałby mieć lepsze opony. Ja nawet mam wrażenie, że z tyłu ma zamontowane nieco węższe niż z przodu (w paru ujęciach tak to wygląda, choć mogę się mylić). W każdym razie ja cenię taką charakterystykę prowadzenia samochodu z przednim napędem, gdy można wywołać niewielką nadsterowność nawet tylko lekkim balansem masy i ruchami kierownicy. Francuskie małe samochody często to miały (np. słynny Peugeot 205), anglojęzyczni mówią na to chyba "tail happy".
Patrząc na tą malutką Mazdę też ma się wrażenie, że lubi lekko zamiatać ogonem, a sprawny kierowca umie to wykorzystać.
https://www.youtube.com/watch?v=JNci6aPb2Uc

jurek - 2021-11-30, 14:34

Tyle, że to jest rajd. Jeżdzisz tak na co dzień? Nie zdziwiłbym się gdybyś się spotkał z "obywatelskim zatrzymaniem" :mrgreen: pozdr
velomar - 2021-11-30, 17:31

Odpowiem Ci jak Kramer komisarzowi Przygodzie:
Tak, oczywiście. Zawsze… zawsze… A marmeladę i proszek do zębów w skarpetach, pan nie?

jurek - 2021-11-30, 20:27

I chyba jeszcze śledzia, jeśli dobrze kojarzę film. pozdr
EBmazur - 2021-12-01, 12:04

Dla równowagi rzecz oczywista - czasem jazda na granicy umiejętności kierowcy przemienia się w niekontrolowane poruszanie się poza granicą . żeby nie było , że to jacyś niedzielni kierowcy unikający kontrolowanego poślizgu ( jak choćby EBmazur) , którzy w chwilach awaryjnych mają wielki strach w oczach ) nagrania z osobami mającymi prawdopodobnie świetne panowanie nad samochodem ( jak mniemam podobne do tych kol . velomar
https://www.youtube.com/watch?v=RMwYDOysrvA
https://www.youtube.com/watch?v=mHn-69GYdo8
To na zasadzie kontry - ktoś mi pokazuje ładną kamienicę od strony frontowej to ja chcę zajrzeć od podwórka i do piwnicy .

defunk - 2021-12-01, 16:16

I jeszcze to https://www.youtube.com/watch?v=BVvegwwjc9s

Dodam, że najbardziej poszkodowany pilot jeszcze nie doszedł do siebie (i bodajże jest od siebie jeszcze dość daleko...)

velomar - 2021-12-03, 17:56

EBmazur napisał/a:

Zgadzam się, że są kierowcy o marnych umiejętnościach , ale widziałem też kierowców wchodzących w te "obszary wymagające więcej zaangażowania " , którzy przecenili swoje umiejętności .

Pokazujesz wypadki z rajdów, gdzie właśnie kierowcy przecenili swoje umiejętności, a odpowiednia ocena własnych umiejętności i ocena sytuacji na drodze to oznaka tych najlepszych. Ale bywa i tak, że jeśli ktoś grubo przegnie, to żadne umiejętności mu już nie pomogą. W wielu z tych pokazanych sytuacji po prostu prędkość była za duża i prawa fizyki musiały tak zadziałać.
No ale to jest sport, a sporty motorowe wiążą się z ryzykiem. Właściwie to nie tylko motorowe, bo wszędzie tam, gdzie jest ruch i duża prędkość, jest i ryzyko. Nawet w kolarstwie czy na nartach można zginąć lub poważnie się uszkodzić. Czasem wystarczy nawet tylko kilkanaście kilometrów na godzinę.
W rajdach, jeśli umiejętności są podobne, to często wygrywa ten, kto najbardziej zaryzykuje, kto najbardziej zbliży się do granic praw fizyki.
W jednym z wywiadów Krzysztof Hołowczyc powiedział o rajdzie Dakar:
Należy pamiętać, że podczas tego najtrudniejszego rajdu świata ważna jest także szybkość. Skończyły się czasy, że gdy ktoś tam grzeczniutko popierdywał, to mógł przyjechać w okolicach 15 miejsca. Teraz, żeby wjechać do dziesiątki, a już nie mówię o piątce, trzeba po prostu nieźle zasuwać, a do tego mieć strategię.
https://motormag.pl/2015/11/krzysztof-holowczyc-juz-nic-nie-musze/
Sporty motorowe są już obecnie na tak wysokim poziomie, że sama szybka, równa ale rozsądna jazda nie wystarczy - trzeba ryzykować. No i wypadki się zdarzają i będą się zdarzać nawet najlepszym.
Ale miło czasem popatrzeć, jak ci najlepsi, z zimną krwią wychodzą np. z takiej sytuacji jakiej doświadczył Ari Vatanen w rajdzie Manx:
https://www.youtube.com/watch?v=kyWEOEA1NMs

Black Dusty - 2021-12-03, 18:51

velomar napisał/a:
Sporty motorowe są już obecnie na tak wysokim poziomie, że sama szybka, równa ale rozsądna jazda nie wystarczy - trzeba ryzykować.

Słowa klucz, nierozłączne "Sporty - trzeba ryzykować"
Wszyscy ci co ryzykują poza sportem, zwłaszcza na nie zamkniętych drogach publicznych to DEBILE jakby tego nie tłumaczyli, i jakich argumentów by użyli żeby to usprawiedliwić.
Tu taki przykładzik
https://sportowefakty.wp.pl/sportowybar/973786/burza-wokol-18-latka-ktory-rozbil-mclarena-juz-wczesniej-chwalil-sie-jak-szaleje

defunk - 2021-12-04, 08:16

velomar napisał/a:
Pokazujesz wypadki z rajdów, gdzie właśnie kierowcy przecenili swoje umiejętności, a odpowiednia ocena własnych umiejętności i ocena sytuacji na drodze to oznaka tych najlepszych.


I w tym momencie w wiraż wchodzi mistrz kierownicy velomar, istny Bullit naszego forum, który jako najlepszy na drodze umie doskonale ocenić własne umiejętności i sytuację na drodze, jedną ręką wyłączający bezpieczniki, żeby jego Mustangosandacz lepiej zamiatał kuprem, lewą stopą umiejętnie operujący czterema pedałami hamulców, prawą od niechcenia (acz do dechy!) dociskający jeden z dwóch pedałów przyspieszenia, tęsknie nucąc przy tym dumkę "jak to było w Peżocie czystasześć..."

EBmazur - 2021-12-04, 13:56

Cytat:
velomarPokazujesz wypadki z rajdów, gdzie właśnie kierowcy przecenili swoje umiejętności,

Dostosowałem się jedynie do Twojej narracji - pokazałeś nagranie, ma którym mała mazda ładnie zamiata
Cytat:
a odpowiednia ocena własnych umiejętności i ocena sytuacji na drodze to oznaka tych najlepszych.

Najlepsi też czasem maja wypadki zarówno na rajdzie ( choćby śp. Bublewicz ) jak i na zwykłej drodze .
Cytat:
Ale bywa i tak, że jeśli ktoś grubo przegnie, to żadne umiejętności mu już nie pomogą. W wielu z tych pokazanych sytuacji po prostu prędkość była za duża i prawa fizyki musiały tak zadziałać.

Z moich obserwacji wynika , że najczęściej przeginają kierowcy o bardzo wysokim mniemaniu o swoich umiejętnościach
defunk :-D

Michał B24 - 2021-12-04, 15:24

EBmazur napisał/a:
Z moich obserwacji wynika , że najczęściej przeginają kierowcy o bardzo wysokim mniemaniu o swoich umiejętnościach


Niestety to prawda, szybcy, ale bezpieczni.

Inna sprawa, że ta droga w rajdzie Manx, co pokazał Velomar, to naprawde trzeba miec jaja, żeby tak tam zasuwać. Choć na wyspie Man, nie ma ograniczeń prędkosci, jednak jechać tam z taką prędkośćia wymaga niezłych umiejętnosci. Mi w tym dokłądnie miejscu, przechodziło stado owiec. Zresztą ta szykana, to taka pułapka na owce/krowy żeby nie przechodziły, z kratką i duzymi dziurami, jako nawierzchnia.

Jednak nie jechałem tamtędy z taką prędkoscia i nie było problemu z wyhamowaniem. Ot byłem na weekendowej wycieczce krajoznawczej, jakie co tydzień robiłem, mieszkając na tej fajnej wyspie. Jest tam kilka ograniczeń, ale stawianych tak, że ograniczenie do 40, wyrzuca już przy 30. Tam zmorą są liście i mokre błoto na asfalcie, owce i kamienie na drodze.

velomar - 2021-12-08, 20:04

chrom6 napisał/a:
zamiast udowadniać sobie na forum kto ma rację lepiej odłożyć kilka złotych na coś takiego jak podlinkowałem poniżej. Te zajęcia otwierają oczy i udowadniają każdemu jak mało umie
https://www.tormodlin.pl/...rowca-poziom-1/



"Radzio" też tam był i poleca:
https://www.youtube.com/watch?v=YNOu8J2LJio

Można też ćwiczyć na trolejach (takie rolki obrotowe, jak w wózku sklepowym, zamiast tylnych kół), które symulują praktycznie całkowity brak bocznej przyczepności tylnej osi. Amerykanie mają podobne ustrojstwo (Skid Monster), nieco szerzej rozstawione i z możliwością zdalnego odblokowania przez instruktora (np. w połowie zakrętu).
https://www.youtube.com/watch?v=A5lcMRR8sOM
Nawet taki samochód da się jednak kontrolować i prowadzić w zamierzonym kierunku, co dowodzi, że tylna oś ma mniejsze znaczenie w utrzymywaniu kierunku.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group