DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

ASO - WARSZAWA - REAGROUP Renault Warszawa Al. Jerozolimskie

laisar - 2007-11-08, 22:12
Temat postu: WARSZAWA - REAGROUP Renault Warszawa Al. Jerozolimskie
A TO CI NUMER...

czyli historia pierwszej usterki




PROLOG

18.X


7.30
Odpalam auto i... zonk, nie gaśnie kontrolka poduszek. Kilka prób włącz/wyłącz (w tym poduchy pasażera) niczego nie zmienia. Jest za późno, żeby kombinować coś z alternatywnym transportem, więc w obawie przed niespodziewanym wystrzałem jadę do przedszkola jakbym wiózł transport jaj luzem.

8.30
Melduję się u Kiljańczyka w Alejach. Miły pań uspokaja, że nie należy się obawiać, sprawdza terminy i umawia mnie na wizytę w serwisie na następny dzień rano.



ROZDZIAŁ 1

19.X


8.15
Odstawiam samochód na umówioną wizytę, która ma potrwać do 4 godzin. Ponieważ mam dużo roboty, a auto potrzebuję dopiero na 15, żeby przywieźć pociechy z przedszkola, to - troskliwie zaopatrzony przez ASO w bilet komunikacji miejskiej (proponują jeszcze pomoc przy zamówieniu taxi albo wynajem samochodu zastępczego) - udaję się do domu.

9.15
Telefon z serwisu - pojazd do odbioru! Jestem pod wrażeniem, ale potwierdzam wcześniejsze ustalenia co do godziny odbioru.

14.00
Zjawiam się u Kiljańczyka, jednak... wieści nie są dobre - okazało się, że do wymiany jest główny moduł elektroniczny poduch. Niestety, ASO nie posiada takowego w magazynie, a sprowadzenie go potrwa "parę dni". Na razie ten zamontowany w samochodzie został "zablokowany". Umawiam się, że serwis zadzwoni i umówi się na kolejną wizytę jak już będą mieli odpowiednią część.



ROZDZIAŁ 2

23.X


11.30
Dzwonią z ASO: mają odpowiednią część, umawiam się na wizytę na 25.10, tradycyjnie: 8.15.


25.X

8.15
I znów zostawiam MCV-kę w szponach mechaników. "Do 4 godzin" - dobra, dobra... Tym razem zabrałem laptopa ze sobą i popracuję na miejscu - jest nawet WiFi.

10.00
W kąciku, gdzie pracuję, zjawia się pan z serwisu: "Jest pewien problem...". Otóż gdy poprzednim razem stwierdzili, że sławetny modułu jest "be", spisali sobie jego numer i wg niego zamówili zamiennik. Okazuje się jednak, że to co dostali, nie pasuje - numer w zasadzie się zgadza, ale... jest dłuższy - po myślniku są jeszcze 2 cyferki, czego przyjmujący na magazyn wcześniej nie zauważył. Oczywiście - już zamówili właściwy, tym razem z katalogu częśći. Czas oczekiwania - "parę dni", zadzwonią. Aktualny moduł - zablokowany.

21.00
Zawożę znajomym parę gratów, a tu nagle wytacza mi się spod fotela jakiś wkręt. Macam wokół siebie... Aha! Nie przykręcony tył okładziny konsoli hamulca ręcznego. Przykręciłbym sobie nawet sam, ale nie mam pasującego do łba wkręta narzędzia.

21.45
Zjawiam się w serwisie z wkrętem w ręce. 5 min i przykręcone. „Czy myśmy przypadkiem nie rozkręcali akurat dziś tego samochodu?” - pyta facet nadzorujący mechanika... Ha. Ha. Ha. Nikt się nie zająknął „przepraszam” czy coś w tym stylu.



ROZDZIAŁ 3

5.XI


19.45
Telefon z ASO. Mają moduł, pytają kiedy by mi pasowała wizyta. Umawiamy się na czwartek, tym razem 10.15.


7.XI

21.30
SMS: „REAGROUP / Kiljańczyk Renault Al. Jerozolimskie przypomina o wizycie w serwisie w dn. 8 listopada o godz. 10.15”. Wot, tiechnika...


8.XI

10.15
Odstawiam auto, rozkładam się w „kąciku klienta” z laptopem i robotą.

11.45
Zostaję zaproszony po odbiór kluczyków, dokumentów i samochodu. Upewniam się, że tym razem się udało. „Oczywiście!” - no, jak dla kogo... Ale faktycznie, wsiadam, odpalam, kontrolka się nie świeci.



EPILOG

15.00
Komentarz małżonki: „Mam nadzieję, że nie naprawili tego, wymontowując żarówkę kontrolki...”.

KONIEC

Gregosa - 2007-11-08, 22:36
Temat postu: Re: A to ci numer...
Nie trać nadziei ;-)
A swoją drogą to taki nowy samochód to idealny dawca narządów...

Pablo - 2007-11-08, 22:38

Najważniejsze że wszystko dobrze się skończyło :-)
laisar - 2007-11-08, 23:55

No mam nadzieję, że się nie przekonam... ;>
Andrzej - 2007-11-09, 11:46

W Felicji moich rodziców też tak było. Tylko najpierw w serwisie stwierdzili, żeby nie wozić niczego pod fotelami, bo tam idą kabelki od poduszek. Potem, że kontrolki mogą się zapalać jak jest słaby aumulator - problem dotyczy alternatora, po włączeniu wszystkich odbiorników napięcie spada poniżej 12V. Fakt jest taki, że po naładowaniu akumulatora kontrolki się nie zapalają - moduł sterujący pozostał ten sam. Może więc warto abyś sprawdził u siebie alternator - zwłaszcza, że idzie zima.
Pablo78 - 2007-11-09, 14:22

Cholewka, ładnie opowiedziane, chyba trzeba stworzyć dział "Wizyty w ASO - kino grozy" ;-)
laisar - 2007-11-09, 20:50

@Andrzej: nie zamierzam nawet ruszyć palcem w tej sprawie :> - od tego mam gwarancję, żeby się tym w nowym aucie nie przejmować. Niech się ASO martwi...
GeRRaD - 2007-11-09, 21:56

ASO to się martwi, że aż im buty ze śmiechu spadają.
Zasda 1. ASO martwi się jedynie gdy klient nie zapłaci rachunku :lol:
Zasada 2. Czas naprawy wyznaczony przez ASO = 150 - 200 % jednostek czasu potrzebnych do zdiagnozowania i usunięcia problemu (musi być czas "na fajka") :lol:
Zasda 3. Jakość naprawy ASO jest często odwrotnie proporcjonalna do wysokości opłaty za dokonaną naprawę i wystroju warsztatu :lol:
Zasada 4. ASO oszukuje na częściach i podzespołach (można wstawić zamiennik lub policzyć za fikcyjną naprawę, dolewkę płynów eksploatacyjnych itp.)
Zasada 5. ASO nie lubi napraw gwarancyjnych (wiadomo dlaczego :lol: )
Zasada 6. W połowie przypadków ASO nie potrafi zidentyfikować i usunąć problemu (ten typ tak ma, proszę przyjechać kiedy indziej, brak nam części itp)
Zasada 7. ASO stara się nie brać odpowiedzialności za dokonane naprawy :evil:
Zasada 8. ASO potrafi zepsuć naprawiając :lol:
Zasada 9. ASO korzysta z warsztatów "pana Kazia" (szczególnie naprawy wymagające specjalistycznej wiedzy na jednostce oddanej na ponad 8 roboczogodzin) :lol:
Zasada 10. ASO broni klientowi "wiedzy tajemnej" o dokonanych naprawach i regulacjach aby ukryć istnienie zasad 1 - 9 :lol:

laisar - 2007-11-09, 22:07

Teraz będą się musieli nieco bardziej starać, bo weszły w życie te nowe przepisy o częściach zamiennych i naprawach :P
kajos32 - 2007-11-09, 22:18

Serwisy ASO ogólnie mają wszystko głęboko w poważaniu. Nabijają ludzi w butelke.Ale sa też i nanich różne sposoby
Łukasz - 2007-11-10, 08:33

kajos32 napisał/a:
Serwisy ASO ogólnie mają wszystko głęboko w poważaniu. Nabijają ludzi w butelke.Ale sa też i nanich różne sposoby


Chyba jedynym wyjściem, aby nie mieć z ASO za dużo do czynienia jest jazda bezawaryjnym samochodem. :-D

piotrres - 2007-11-10, 09:56

Andrzej napisał/a:
żeby nie wozić niczego pod fotelami, bo tam idą kabelki od poduszek.

Po wierzchu ? :-? :-? :-? :?:

Marcin - 2007-11-11, 01:50

piotrres napisał/a:
Andrzej napisał/a:
żeby nie wozić niczego pod fotelami, bo tam idą kabelki od poduszek.

Po wierzchu ? :-? :-? :-? :?:

Pewnie chodzilo o kable do poduszek w fotelach, bo wtedy rzeczywiscie moga byc na wierzchu (tak aby mozna regulowac fotel w przod i tyl).
No i jeszcze jedna mozliwosc to przewody od napinaczy pasow bezpieczenstwa ;-)

Andrzej - 2007-11-11, 12:08

Marcin napisał/a:
Pewnie chodzilo o kable do poduszek w fotelach, bo wtedy rzeczywiscie moga byc na wierzchu (tak aby mozna regulowac fotel w przod i tyl).
No i jeszcze jedna mozliwosc to przewody od napinaczy pasow bezpieczenstwa ;-)


To są kable od poduszek w fotelach. Kontrolka jest jedna, a poduszki cztery więc padło na te, które najłatwiej niechcący uszkodzić...

laisar napisał/a:
@Andrzej: nie zamierzam nawet ruszyć palcem w tej sprawie :> - od tego mam gwarancję, żeby się tym w nowym aucie nie przejmować. Niech się ASO martwi...


ASO to może i będzie się tym martwić jak im przyciągniesz samochód, który nie będzie chciał zapalić, ale wtedy pewnie gdzieś nie dojedziesz...
A mierniczek można sobie kupić za paredziesiąt złotych i sprawdzić napięcie samemu.

laisar - 2007-11-11, 13:20

Nie, no, zaraz, bo nie rozumiem - w nowym aucie miałby być tak perfidnie padnięty alternator, że z jego powodu świeciłaby się ciągle jedna kontrolka, akurat poduszek?

(Oczywiście, dopytuję się z ciekawości, bo jak na razie to co ASO naprawiło - działa).

Marcin - 2007-11-12, 01:15

laisar napisał/a:
Nie, no, zaraz, bo nie rozumiem - w nowym aucie miałby być tak perfidnie padnięty alternator, że z jego powodu świeciłaby się ciągle jedna kontrolka, akurat poduszek?

(Oczywiście, dopytuję się z ciekawości, bo jak na razie to co ASO naprawiło - działa).

No moze tak byc ze od spadku napiecia (np podczas rozruchu) zapali sie kontrolka poduszek. No i problem jest tego typu, ze taka kontrolke trzeba wykasowac komputerem. Wystarczy ze raz zlapie blad i swieci caly czas, az do skasowania. Nawet kiedy podczas jej swiecenia, usterka sama sie naprawi to sama i tak nie zgasnie.

laisar - 2007-11-12, 01:42

Dobrze wiedzieć na przyszłość, ale wydaje mi się, że gdyby tym razem dało się ją u mnie wykasować, to by się chyba nie bawili z wymianą całego modułu...
Andrzej - 2007-11-12, 09:19

Alternator nie muśi być od razu prefidnie padnięty, tylko np. jedna diona ma przebicie i alternator nie ma już pełnej mocy, a przy jeżdzie na światłach, w deszczu z włączonym ogrzewaniem tylnej szyby i na dodatek na krótkich trasach może nie doładowywać akumulatora.
Modół wymienieli bo może faktycznie był padnięty, może się nie znali, może ktośz nich potrzebował darmowy modół :mrgreen: ...

PS. Jakość mechaników jest jaka jest - czyli tak paj produktów z promocji w Hipermarketach... W sobotę pojechałem na przeględ z moim cieniaskiem i tu niespodzianka auto nie przeszło badania bo jest luz jak jasna holera na prawym przednim kole na łożysku. A ja to jak to przecież półtora miesiąca temu wymieniałem to łożysko i to w autoryzowanym serwisie! Ma dopiero około 5 tyś km, a lewe 145 tyś i jest OK. Wsciekły jak osa pojechałem do tego serwisu - okazało się, że pracownik po prosu ZAPOMNIAŁ JE DOKRĘCIĆ :shock: , ale za to zabezpieczył nakrętkę więc nic groźnego nie mogło się stać, ale oczywiście przepraszają za klopot. Z opadniętymi rekami wróciłem na przegląd i podbili mi badanie...

laisar - 2007-11-12, 12:31
Temat postu: Post Scriptum
Post Scriptum - zadzwonili dziś do mnie (J) z Kiljańczyka (K):

K: Dzień dobry, Renault Aleje Jerozolimskie.
J: Dzień dobry.
K. W dniu 9 listopada był pan u nas na wizycie serwisowej, zgadza się?
J: Tak.
K: Czy jest pan całkowicie zadowolony ze swojej ostatniej wizyty w naszym serwisie?
J: Hmmm... (Chwilę milczę, zastanawiając się). Z ostatniej - tak.
K: (aluzju niet paniał) W takim razie bardzo się cieszę, dziękuję za ocenę i do widzenia.
J: Do widzenia...

Nie chciałem przedłużać i rozwijać aluzji, bo śniadałem, a i tak się wybieram wyjaśniać kilka spraw, więc przy okazji poruszę kwestię oceniania <;

gkobe - 2008-05-27, 21:26

Dzis zawitałem do tego "wspaniałego" serwisu i zonk

Pierwszy przeglad po 10 tys, zamiast 89 zapłaciłem 120 - musieli dolac z 200ml plynu chlodniczego, zadnego bonu nie dostałem

Szczerze nie wiem czy oprócz dolanie tego płynu jakies czynnosc byly jeszcze wykonane

A najlepsze jest to ze mialem uszkodzona pewna czesc karoserii, przed przegladem o tym nikogo z servisu nie poinformowałem, po zakonczeniu przegladu zapytalem sie miłego pana w jakim stanie jest lakier - odpowiedz idealna.
Oczywiscie juz wiedziałem, ze nikt nie zbadał powłoki lakierniczej, kiedy powiedziałem, ze jest pewne wgniecenie nastapiło wielkie zdziwienie :lol:

Chyba juz podziekuje temu serwisowi

ZeneC - 2008-05-27, 21:49

No to ceny poszły w górę... Nie tylko żywności i paliwa, jak widać.

Niektórzy powiadają, że lepszą jakość obsługi zapewniają serwisy poza Warszawą i jeżdżą do Siedlec czy Radomia. Ja nie mam czasu na takie wycieczki. W mojej ocenie gorzej wypadł kiedyś nieistniejący już serwis na Zagójskiej. Myślę, ża zamiast sprawdzania kolejnych serwisów lepiej powiedzieć panom, że z ostatniego przeglądu serwisowego nie jesteś w pełni zadowolony. I podać konkretne przykłady. A jeszcze lepiej chyba napisać swoje oczekiwania co do przyszłych wizyt.

baba za kółkiem - 2008-06-23, 20:35

A mnie się podobało.
Przegląd po 10 tysiącach. Przyjechałam 2 godziny wcześniej, niż byłam umówiona, ale miałam szczęście i - choć wcale nie napierałam - od razu Lolę zapakowali do hali. Po dwóch godzinach telefon, że można odebrać, bo już z mycia wyjeżdża. I jeszcze nieproszeni ramkę od rejestracji wymienili, bo jakoby pęknięta. A kto by to, panie, oglądał!
Do bonu dopłaciłam ~40PLN za żaróweczkę (coś jakby drogo, ale może to tyle kosztuje, nie znam się). Nowy bon dali.
Zabijcie mnie - nie wiem, co robili i czy rzeczywiście przeglądali, ale z założenia ufam ludziom i nie ma we mnie grama podejrzliwości. A jeśli ktoś jeszcze podpisem własnym gwarantuje, że zrobione, to wierzę i już.
Mega plus za tempo.
Gdyby jeszcze opiekę do dzieci organizowali, to bym nie musiała po Redutach chodzić i kasy w Makdonaldach wydawać ;-)

wox - 2008-06-23, 21:37

baba za kółkiem napisał/a:
Mega plus za tempo.

Więc większość czasu zapewne poświęcili na mycie samochodu. U mnie ten przegląd (bez mycia oczywiście) załatwili w innym ASO w pół godziny.
baba za kółkiem napisał/a:
dopłaciłam ~40PLN za żaróweczkę

Dużawo.

laisar - 2008-06-23, 21:41

No i gdzie to równouprawnienie? ):

A serio to oczywiście świetnie, że się jednak starają - oby jak najczęściej.

laisar - 2009-03-12, 14:33

Minął już dobrze ponad roczek od historii z pierwszego postu, więc celem rozwiązania problemu pewnego brzęczenie postanowiłem ponownie sprawdzić działanie ASO w stołecznych Alejach J.

W odpowiedzi na niedzielny późnowieczorny imejl zadzwoniono do mnie z serwisu zaraz w poniedziałek rano, z propozycja idealnie terminu pasującego do moich wyartykułowanych preferencji: jeszcze tego samego dnia, późnym popołudniem.

Zjawiłem się chwilkę wcześniej i natychmiast zostałem obsłużony. Po niedługim oczekiwaniu na przydzielonego mechanika (?) odbyłem z nim króciuteńką jazdę testową, która potwierdziła moje własne przypuszczenia.

Auto trafiło na podnośnik, a ja - zgodnie z wcześniejszą prośbą - zostałem pod nie zaproszony celem zademonstrowania zlokalizowanego problemu oraz obserwacji procesu jego usuwania (co trwało jakieś 15 sek. (; ).

Po ponownej krótkotrwałej jeździe testowej auto zostało mi zwrócone i tym razem w pełni zadowolony oddaliłem się nim do domciu... (((:

laisar - 2009-06-23, 10:25

Tym razem raport niestety nie do końca pozytywny ):

Byłem ostatnio na przeglądzie okresowym: terminy, ceny, obsługa - właściwie OK.

Ale...

1. http://www.daciaklub.pl/f...p?p=34092#34092

2. Coś pod maską zostało źle przymocowane, bo następnego dnia, telepiąc się na naszych dziurawych drogach, zaczęło straszliwie hałasować. Naprawiono to kolejnego dnia, ale zawsze to jednak kolejna wizyta w ASO.

3. Zostały zarysowane prawe drzwi przednie - niby nic poważnego (chociaż jest też delikatne wgniecenie), a ja nie jestem przesadnie wrażliwy, ale akurat niecały miesiąc wcześniej były lakierowane /: Zauważyłem to dopiero pod domem, więc już i tak nic bym nikomu nie udowodnił, ale zapamiętam sobie i uczulam innych (oczywiście nie tylko w tym serwisie) - dokładnie oglądajcie auto przy odbieraniu...


Summa summarum - kolejnej szansy raczej ten serwis już ode mnie nie dostanie... /:

Lupo - 2009-06-23, 12:04

laisar, jak mogles wybrac to ASO.. Ten serwis ma juz bardzo zla opinie na innych forach - tam sie po prostu nie jezdzi..
laisar - 2009-06-23, 12:21

No cóż, jest blisko mnie, ze świetnym dojazdem, pracownicy generalnie mili i kontaktowi, kupiłem "w nim" auto, przegląd wydawał się "idiotoodporny" <; a na naszym forum opinie ma zróżnicowane... Dostali więc szansę - i jak widać była ona ostatnia.


Co prawda powiedziałem już co o tym myślę także w telefonicznej "ocenie wizyty w serwisie" (zawsze dzwonią...), ale może faktycznie zgodnie z radą ZeneCa jeszcze coś napiszę oficjalnie do ASO i RP. Nie, żebym miał dużą nadzieję, ale co tam...

kelevra - 2010-01-12, 17:00

Ja właśnie w Al. Jerozolimskich kupiłam auto i tam jeżdżę na przeglądy, jednak pomimo uprzejmej obsługi mam mieszane uczucia. Uwazam ze mam prawo byc laikiem, i w razie watpliwosci uzyskac w serwisie wszelkie interesujace mnie informacje. Tymczasem w grudniu bylam na kolejnym przeglądzie - tym razem po 30 000 km. Pan, który przyjął zlecenie sprawiał sympatyczne wrażenie, ale... nie bardzo wiedział co wchodzi w skład tego przeglądu i pytał o to mnie. Czy nie powinno byc odwrotnie?
Po przeglądzie przekazano mi informację, ze wszystko jest w porządku i auto nie wymagało żadnej interwencji. Nie zrozumcie mnie źle - bardzo się cieszę z tak pozytywnej oceny stanu technicznego auta, ale... wydaje mi sie troche niepokojacy brak jakichkolwiek konkretnych uwag co do stanu technicznego samochodu.
Nie mając jak tego sprawdzić, po prostu mam nadzieję, że mechanicy robiący przegląd nie mieli watpliwosci jaki jest jego zakres i wykonali wszystkie czynności zgodnie z jego specyfikacją. Ale na następny przegląd, chociażby dla porównania, wybiorę się do innego serwisu.

Potworny - 2010-01-13, 11:53

Kupiłem w al. Jerozolimskich Drakulkę (mniejsza o powody decyzji lokalizacji zakupu). Obsługa raczej miła ale nie dla tego tam przyjeżdżałem....... Byłem na przeglądzie 15 tys. i na tym przeglądzie zgłosiłem nieodkręcającą się końcówkę anteny ("bat"). Nie odkręcała się od wyjazd z salonu ale, że nie myłem samochodu w myjni automatycznej więc dałe sobie spokój do przeglądu z tą antena.
Nie sadziłem, że można takie g**** spieprzyć.... i nie sprawdziłem tego przy wyjeździe z ASO.
Na drugi dzień popatrzyłem i okazało się, że „mechanik” potraktował” podstawę anteny kombinerkami bardzo ją uszkadzając i taką uszkodzoną zostawił. Tak to sam sobie mogłem odkręcić.
Pominę fakt, że nie dostałem bonu na drugi przegląd a samochód był, co prawda umyty ale szyby od wewnątrz zamoczone jakby dzieci w kąpieli się bawiły (dwa dni mi zajęło doprowadzenie do ładu tych szyb - parowanie).
Sadziłem, że "pierwsze śliwki robaczywki" i pojechałem po 2 tys. km na wymianę oleju i filtra i był cyrk o wiele większy niż przy pierwszej wizycie, który opisałem http://www.daciaklub.pl/f...p?p=42761#42761 .
Nie sadzę bym pojawił się w tym ASO ponownie…… :evil:

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2010-01-14, 14:45 ]
Odpowiedź nt bonów: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=44536#44536.

Martens - 2010-08-06, 17:29

No to teraz ja... Przegląd po 30 000.
Wizyta miała trwać 2,5- 3h, trwała - z przerwami - 8 h.
Najpierw wróciłem jeszcze spod bramy, bo zauważyłem, że odstaje część osłony w bagażniku i jakieś kable są na wierzchu - ot, ktoś zapomniał przymocować z powrotem. Niby drobiazg, ale drażni. A poza tym chciałbym dostać samocód co najmniej w takim stanie, jak go oddaję.
Oczywiście przelali olej... Nauczony doświadczeniem Forumowiczów nie odjeżdżałem zbyt daleko od serwisu, odczekałem dobre pół godziny na parkingu pobliskiego centrum handlowego - wynik: pół cm oleju ponad max. Znów do serwisu, gdzie panowie bez mrugnięcia okiem wzięli kluczyki, znów wjechali d warsztatu i odessali nadmiar. Na pytanie, czemu mechanicy leją za dużo, padła rozbrajająca odpowiedź: bo są przyzwyczajeni do Renault... Tak jakby przelewanie oleju w Renault nie szkodziło.
Obsługa serwisu rzeczywiście miła, ale co z tego? Aha, oczywiście słowo "przepraszamy" nie padło ani za pierwszym ani za drugim powrotem.
Nigdy więcej w Alejach.

krakry1 - 2010-08-06, 18:05

Martens napisał/a:
Na pytanie, czemu mechanicy leją za dużo
... bo to olewają - przecież płacą im za godzinę. Cały czas czytając różne przygody w ASO, zastanawiam się dlaczego nie pozwalają klientowi stać przy swoim samochodzie, kiedy Ci go serwisują. Pewnie dlatego, aby nie było widać tego olewania i partaczenia.

Ciekawy jestem czy ktoś się uparł, że chce być przy aucie w trakcie serwisowania i co mu wtedy odpowiedzieli? (chodzi mi o takie ASO, które nie wpuszcza na tzw. warsztat klientów)

Martens - 2010-08-06, 18:32

krakry1 napisał/a:
zastanawiam się dlaczego nie pozwalają klientowi stać przy swoim samochodzie, kiedy Ci go serwisują


Z tego, co pamiętam, kilku Forumowiczów miało taką możliwość. Ale ja trochę sobie nie wyobrażam stania przy samochodzie w warsztacie przez 4 godziny...

jackthenight - 2010-08-06, 19:10

Koledzy z Łodzi mogą stać przy aucie podczas naprawy - zawsze czuje się pewniej po jakimś przeglądzie, że wszystko zostało wykonane tak jak trzeba i żadna niespodzianka (przelany olej, coś nie dokręcone itp) mnie nie zaskoczy po wyjeździe od ASO.
W obydwuch serwisach Jaszpol i Przyguccy można stać podczas naprawy auta. U Przygucckich trzeba jednak powiedzieć, że się jest z klubu Dacia i wtedy wpuszczają na halę bezproblemu.

Matthias[Wlkp] - 2010-08-06, 19:27

Zdarzyło mi się parę razy stać przy przeglądzie mojej Cytrynki - fajna sprawa, jeśli mechanik jest spoko i lubi gadać podczas pracy ;). Można się wielu ciekawych rzeczy o autku dowiedzieć.
krakry1 - 2010-08-06, 19:48

Martens napisał/a:
Ale ja trochę sobie nie wyobrażam stania przy samochodzie w warsztacie przez 4 godziny...
Wolałbym odstać te 4 godzinki, a potem spać spokojnie - Pańskie oko konia tuczy - w tym wypadku to przysłowie ma jak najbardziej zastosowanie. Poza tym serwis mam ok 50 km od domu więc jak pojadę na przegląd zamiast łazić z kąta w kat mógłbym spokojnie ten czas przeznaczyć na podglądanie mechaników.
wat - 2010-08-06, 21:48

"Ciekawy jestem czy ktoś się uparł, że chce być przy aucie w trakcie serwisowania i co mu wtedy odpowiedzieli? (chodzi mi o takie ASO, które nie wpuszcza na tzw. warsztat klientów)"
z moich doświadczeń z fiaciorem zawsze tłumaczą się względami bhp, ale ja przewaznie i tak jakimiś bocznymi drzwiami wtarabaniam sie na hale jak nie drzwiami to okami ;)

krakry1 - 2010-08-07, 11:11

Względy bhp to oczywiście najlepsza wymówka - w moim ASO też jest okno i będę zerkał - co mi pozostaje.
KOSA - 2010-08-08, 22:34

jackthenight napisał/a:
Koledzy z Łodzi mogą stać przy aucie podczas naprawy - zawsze czuje się pewniej po jakimś przeglądzie, że wszystko zostało wykonane tak jak trzeba i żadna niespodzianka (przelany olej, coś nie dokręcone itp) mnie nie zaskoczy po wyjeździe od ASO.
W obydwuch serwisach Jaszpol i Przyguccy można stać podczas naprawy auta. U Przygucckich trzeba jednak powiedzieć, że się jest z klubu Dacia i wtedy wpuszczają na halę bezproblemu.

Co Łódź to Łódź, w Warszawie wyganiają bo przepisy zabraniają osobą które nie są przeszkolone przebywać na terenie warsztatu. Mimo usilnych próśb odmówili i dali kawę i wygonili od poczekalni. Wiem, że był w jakimś warsztacie wypadek klienta i może właśnie dla tego tak postępują. Ja też chciałbym być przy swoim samochodzie, ale to nie możliwe. Dwie reklamacje i w żadnym nie byłem przy samochodzie, zarówno w Warszawie jak i Trójmieście.

Tak na marginesie to powiem, że ASO w Al. Jerozolimskich nie cieszy się dobrym zdaniem a wręcz fatalnym. Ja wolę korzystać z Puławskiej i Lewinowskiej. Ponoć nowe ASO powstaje na prawej stronie Warszawy. Kiedyś był taki na Grochowie (Kiljańczyk) jednak teraz tam jest jakiś serwis OPLA. ASO na Puławskiej jest strasznie oblegane i są długie terminy na naprawę więc zostaje Lewiniowska.

Martens - 2010-08-30, 17:00

Dzis dogrywka w Alejach - wymiana anteny, która "zrosła się" z gwintem. Najpierw odmówiono mi tam naprawy w ramach gwarancji, ale po reklamacji gwarant doszedł do wniosku, że jednak wymiana. Szybko, uprzejmie. Tym niemniej na poważniejsze historie będę jednak jeździł na Puławską.
Ammianus - 2010-09-24, 16:33

Dostalem dzis list z Alej, w ktorym mi pogratulowano zakupu, i wyrażono nadzieję, że wszystko będzie przebiegało fiołkowo. Jakoś mi się tak miło zrobiło :-)
robertp1983 - 2011-01-18, 07:44

Wczoraj odbyłem pierwszy przegląd mojej drakulki,
oprócz standardu wymienili olej i wyczyścili hamulce. Samochód po ok 2h był gotowy, miła obsługa, ale nie umyli samochodu

halik - 2011-04-27, 00:03

I ja mam pewne doświadczenia z tym ASO i nie wiem czy się tam pojawię ponownie:
1. w styczniu wieczorem spieszyłem się do córki, utknąłem w wielkim korku i za radą jej rodzicielki ominąłem korek bezwiednie przejeżdżając przez budowę jeszcze nie oddanego odcinka S8 co zaowocowało urwaniem pochłaniacza par paliwa i głazem w układzie jezdnym - tak mi powiedziano w tym ASO kiedy następnego dnia bardzo zaniepokojony się tam z samego rana udałem. Powiedzieli, że wyczyścili podwozie, usunęli kamień, podwozie ma ślady po przejeździe, ale nie trzeba tego konserwować. Po tym fakcie pojechałem do znajomego mechanika (zaufanego magika od starego autka) na przegląd podwozia - zapłaciłem 30 zł i dowiedziałem się w których miejscach powłoka lakiernicza jest naruszona i wymaga zabezpieczenia - zgłaszając reklamację dostałem ulotkę gdzie mogę to sobie naprawić bo oni tego nie robią.

2. Pochłaniacz zabezpieczyli coby mi się kabel pod autem nie ciągnął po ziemi, ale odpowiednich części nie mieli - zapłaciłem zaliczkę na części i oddałem samochód na przegląd z wymiana oleju po 15 tys. i zamontowaniem nowego pochłaniacza i przewodu do niego. Jak na mój gust za długo to trwało (jakoś cały dzień, w każdym razie od rana do wieczora), ale trudno. Zapomniałem zapytać o cenę, więc zadzwoniłem w ciągu dnia z zapytaniem o cenę przeglądu z wymianą oleju nie identyfikując się, bo wiedziałem ile ma kosztować montaż pochłaniacza z przyległościami (poprzednio dostałem wycenę). Cena przeglądu mnie zdziwiła więc zadzwoniłem do 2 innych dealerów na przeszpiegi i okazało się, że podali cenę przeglądu po 30 tys. a nie przeglądu po 15 tys. + wymiana oleju, Na forum wygrzebałem informację starą iż te przeglądy różnią się niewiele, ale znaczącym był fakt iż sprawdzaniu po 15 tys. podlegał 1 lub 2 elementy nie sprawdzane po 30 tys. Gdy podczas odbioru drążyłem temat (generalnie stwierdziłem iż kupiłem samochód tanio, więc jak zostawię raz na jakiś czas w serwisie parę PLN to nie tragedia, ale zaniepokoił mnie różny zakres obu przeglądów) to w końcu miły Pan (obsługę mają miłą) stwierdził, że jak mi cena nie odpowiada to i tak tyle muszę zapłacić a on mi najwyżej inaczej rozbije na fakturze żebym był zadowolony. Nijak nie mógł zrozumieć faktu iż to mój pierwszy nowy samochód, jestem z tego powodu niezwykle szczęśliwy, chucham na autko i zaniepokojony jestem czy aby na pewno zostało wykonane wszystko co powinno zostać wykonane po 15 tys. a generalnie wisi mi czy zapłacę 50 zł w tą czy w tą (może nie wisi, ale płacę również za pewność że wszystko ok i nie będę holowany z np. autostrady)
I to powinno być finito w tym serwisie, ale głupi....

3. Dzisiaj (a właściwie wczoraj - wtorek) oddałem samochód na wymianę oponek na letnie. To jest mój 4-ty samochód, pierwszy nowy, więc kilka wymian opon mam już za sobą - zdziwiłem się że ta ma trwać 1,5 godziny o kosztować 130 zł, ale cóż autoryzowany serwis - może maja lepsze maszyny do wyważania kół. Może i mają, nie wiem bo nie mogłem pooglądać wymiany, ale wydatek na lepsze maszyny powetowali sobie na kredzie... Przyjechałem do domu, targam oponki do piwnicy, ale byłem ciekawy jak opisali te oponki - otóż nijak nie opisali która opona skąd zdjęta. Zdenerwowany zadzwoniłem do serwisu, odebrał miły Pan, który mnie obsługiwał i stwierdził że pewnie chłopaki zapomnieli, a w ogóle to nie ma znaczenia bo opony nowe.... Starałem się być miły, więc zaproponował mi pomiary bieżników i określenie w ten sposób gdzie była dana opona, nie powiedziałem gdzie sobie może miernik wsadzić natomiast powiedziałem gdzie już nie oddam samochodu...
Dodatkowo podczas wymiany opon stwierdzili, że lewa żarówka się przepaliła i zaproponowali wymianę za 70 zł za co podziękowałem serdecznie. Miły Pan dzwoniąc z informacją o gotowości samochodu do odbioru zapytał czy umyć samochód - powiedziałem że nie, bo głupio mi było zapytać ile to kosztuje (a pewnie było za darmo - przynajmniej w Poznaniu jak oddałem samochód brudny jak nie wiem co bo była zima, temperatury minusowe i obawiałem się o uszczelki, to odebrałem samochód czyściutki z zewnątrz, od wewnątrz jako tako uprzątnięty i chyba zapach jakiś nawet dorzucili)

ech - czytając inne wątki zastanawiam się czy na następny przegląd nie wybrać się do Łodzi - u Przyuguckich go kupiłem załatwiając wszelkie formalności faxem, mailem, telefonicznie kontakty osobiste ograniczając do odbioru samochodu.....

DrOzda - 2011-04-27, 16:18

No ja mam też średnie doświadczenia z Jerozolimskimi. Zostawiłem tam na gwarancji z powodu wycieku oleju przy rozrządzie - zrobili ok nie powiem tylko trwało to 10 dni.
Pytałem się ile będzie kosztował przegląd po 60 tys - usłyszałem że 600 plus części (świece, filtr powietrza).
To już nawet nie zdzierstwo tylko rozbój w biały dzień.
Ponieważ zależy mi tylko na gwarancji na korozję zapytałem się o cenę przeglądu nadwozia - 300 PLN.
Bez komentarza.
Uderzam na Puławską - wszystkie potrzebne części na przegląd już mam.

halik - 2011-05-03, 22:21

Witam ponownie,
naczytałem się troszkę na forum o serwisach, znalazłem informację iż nie jest rzadkością iż w serwisie przelewają olej.
W trakcie majówki sprawdziłem sobie poziom oleju i jest za dużo, olej wymieniałem w marcu w (alejach z przeglądem), wychodzi mi więc na to, że zrobiłem ponad 3 tysiące z nadmiarem oleju w silniku i mam pytania:
1. silnik chodzi ok, aczkolwiek nie wiem czy nie za głośno - czy mogłem sobie już coś uszkodzić (przeważnie jeżdżę do 3 tys obrotów - benzynka, ale zdarza się i więcej czasem)
2. czy ktoś się orientuje jakie kroki powinienem teraz podjąć aby nie płacić za ewentualne uszkodzenie silnika - jeżeli nie wyjdzie teraz np. a za rok?
3. od znajomych usłyszałem iż takie przelanie może być spowodowane faktem iż nie jest wymieniany filtr oleju, olej w starym zostaje a norma którą mają zalać obejmuje pusty filtr, więc jak jest stary to jest już w nim olej i stąd ta nadwyżka - polecili mi abym zaznaczył sobie filtr i w ten sposób sprawdzał czy został wymieniony - czy naprawdę to możliwe i konieczne?

samochód mam od października, w marcu był pierwszy przegląd po 15 tys z wymianą oleju.

pozdrawiam.
Halik

Pawlo - 2011-05-04, 17:57

Jedną z usterek przelania może być to że silnik wypluje nadmiar i może uszkodzić katalizator jak nie teraz to w przyszłości.
Zagrożona też może być uszczelka pod głowicą
W instrukcji piszą niezwłocznie skontaktuj się z serwisem :lol: A to przez tych baranów tak się dzieje że człowieka szlak chce trafić.
Ja u siebie sprawdzam przed wyjazdem z ASO i kiedyś musieli odsysać chociaż widziałem że kierownika serwisu szlak chciał trafić że ktoś go sprawdził i d....a, trzeba było poprawiać

Martens - 2011-05-06, 19:57

Pawlo napisał/a:
Ja u siebie sprawdzam przed wyjazdem z ASO i kiedyś musieli odsysać chociaż widziałem że kierownika serwisu szlak chciał trafić że ktoś go sprawdził i d....a, trzeba było poprawiać


Ja zrobiłem tak samo - też było zdziwko. I ledwie skrywana irytacja pod hasłem "co panu to przeszkadza".

halik - 2011-05-06, 20:51

Czytając opinie o serwisach różnych spotkałem się z opinią, że jak ganić to wszyscy a do pochwał to nie ma, więc opiszę zakończenie sprawy.

Tradycyjnie zacznę od narzekań ;)
Zadzwoniłem na ulicę Modlińską i powiedziałem, że w innym serwisie przelali mi olej i chciałbym u nich odessać i uzyskać wpis o przelaniu w systemie (non stop zapominam jak się nazywa) oraz uzyskać ekspertyzę czym to grozi, powiedziano mi że przelanie nawet o pół litra nic nie szkodzi, więc sobie darowałem wizytę u nich ....

A teraz pozytywy:
Zadzwoniłem do REAGROUP w alejach i powiedziałem, że mam za dużo oleju i chciałbym aby mi to sprawdzili i że chcę przy tym być.
Przyjęli mnie 15 minut po terminie, ale za to obsługiwał mnie ten człowiek (Pan Kamil), który przyjmował przy awarii w styczniu (po tym miałem jeszcze 2 wizyty u innych panów) miłe było, że pamiętał i się pytał czy wszystko w porządku, pogadaliśmy, wpuścił na halę.
Tu było ciut gorzej - najpierw ekspert, niby uprzejmy, ale dał mi do zrozumienia że mu d... zawracam, bo tyle przelania to tyle co nic, ale z człowiekiem który odsysał już dało się pogadać normalnie - powiedział, że przelanie ocenia na 3mm a ile ml to musiałby odkręcić filtr spuścić wszystko do pojemnika z miarką, zalać ponownie odpowiednią ilość i wtedy mógłby powiedzieć ile ml zostało w miarce, ale musiałby wymienić uszczelkę więc wolałem odsysanie.

Po zabiegu poprosiłem o potwierdzenie na piśmie odessania oleju i otrzymałem takie - dwóch pozostałych operatorów z którymi miałem przyjemność uznało iż nie może mi dać na piśmie informacji co zostało zrobione - w sensie na fakturze jest, ale jak się robi coś w ramach gwarancji to faktury niet, w książkę nie chcą wpisywać a potwierdzenia nie chcą dać - w Poznaniu dali potwierdzenie, ale nie wpisali do systemu.

Więc ogólnie rzecz biorąc wchodziłem z mocno mieszanymi uczuciami, a wyszedłem zadowolony.
Ciekawe czy przy umawianiu wizyty można umówić się do konkretnego człowieka - chętnie bym wtedy wskazał.

halik - 2011-05-06, 20:54

I jeszcze mały offtop do adminów:
podczas pisania powyższego posta zdążyło mnie wylogować, na szczęście nie jest ot pierwszy post, więc przed wysłaniem skopiowałem do schowka.
Ale jak człowiek zapomni skopiować to irytujące bardzo - da się zwiększyć czas bezczynności na forum zanim wyloguje?

pozdrawiam

Martens - 2011-05-06, 21:41

halik napisał/a:
Czytając opinie o serwisach różnych spotkałem się z opinią, że jak ganić to wszyscy a do pochwał to nie ma, więc opiszę zakończenie sprawy.


Z tą opinią się nie zgodzę - wystarczy przejrzeć to forum, pozytywne opinie też też są.

Beckie - 2011-05-06, 22:11

halik napisał/a:
I jeszcze mały offtop do adminów:
podczas pisania powyższego posta zdążyło mnie wylogować, na szczęście nie jest ot pierwszy post, więc przed wysłaniem skopiowałem do schowka.
Ale jak człowiek zapomni skopiować to irytujące bardzo - da się zwiększyć czas bezczynności na forum zanim wyloguje?

http://www.daciaklub.pl/f...php?p=1582#1582

halik - 2011-05-07, 21:24

Martens napisał/a:
halik napisał/a:
Czytając opinie o serwisach różnych spotkałem się z opinią, że jak ganić to wszyscy a do pochwał to nie ma, więc opiszę zakończenie sprawy.


Z tą opinią się nie zgodzę - wystarczy przejrzeć to forum, pozytywne opinie też też są.


W sensie nie czytałem całego forum od deski do deski, sporo negatywnych spotkałem, pozytywy też były. Po negatywach chciałem pozytywami się podzielić i tyle

Beckie - 2011-05-07, 21:29

To by było dopiero gdyby dobrze wykonana robota była takim ewenementem żeby ją od razu w necie opisać...
Jak klient zadowolony, to myśli sobie: Ooo! Normalny serwis i przechodzi nad tym do porządku dziennego a jeśli trafi na partacza, to nic dziwnego, że chce się trochę rozładować/ostrzec innych i o tym pisze...

mrówa - 2011-05-08, 07:46

Beckie napisał/a:
To by było dopiero gdyby dobrze wykonana robota była takim ewenementem żeby ją od razu w necie opisać...

Co racja, to racja :!:

benny86 - 2011-05-08, 12:03

Czy ja wiem czy to takie dziwne? Jest wiele dziedzin, gdzie o dobrego fachowca/rzemieślnika jest naprawdę trudno, więc osobiście nie widzę nic nadzwyczajnego że gdy ktoś się z takim spotka poleci go innym.

Wręcz przeciwnie - często poczta pantoflowa jest najlepszą i najskuteczniejszą reklamą

mrówa - 2011-05-08, 12:10

benny86 napisał/a:
Jest wiele dziedzin, gdzie o dobrego fachowca/rzemieślnika jest naprawdę trudno, więc osobiście nie widzę nic nadzwyczajnego że gdy ktoś się z takim spotka poleci go innym.
I to jest zmora dzisiejszych czasów, niestety.

benny86 napisał/a:
Wręcz przeciwnie - często poczta pantoflowa jest najlepszą i najskuteczniejszą reklamą
Oczywiście, że tak. Przecież nikt nie twierdził, że tak nie jest.
robertp1983 - 2012-01-12, 11:46

No i Daćka poszła na przegląd po 2 latach.
samochód zostawiłem o 6.30 zgłosiłem lekkie piszczenie paska rano jak odpalam przy lekkim mrozie.
Cena przeglądu z olejem i filtrami 550zł. ale zaakceptowali mi rabat 100zł. z naszej książeczki Moja Dacia i zrezygnowałem z wymiany filtra kabinowego bo go wymieniłem niedawno.

o 10 Auto gotowe, wymieniono filtry + olej. co do usterki to wymienili na gwarancji pasek i rolke całkowity koszt 451.40zł. Pasek i rolkę wymienili bo zauważyli rozwarstwienie paska akcesoriów, stwierdzili wadę materiałową paska. samochód wyczyszczony i wymyty.

Co do przeglądu na lakier to pan odpowiedział, że blacharni nie mają, więc przeglądów nie robią jako takich, ale sam przegląd po 2 latach jest akceptowany do gwarancji jako przegląd blacharski

robertp1983 - 2012-01-17, 09:52

no i jednak nie wszystko ok :evil: dopóki było w miare ciepło było spoko, ale jak tylko sie pojawiły przymrozki pasek piszczy jeszcze mocniej niż wcześniej, więc umówiłem się, żeby to sprawdzili, ale musze dziś zostawić samochód żeby sobie posłuchali... co piszczy i zobaczymy. :roll:
Marmach - 2012-03-16, 14:26

Ok, miałem nic złego nie pisać na temat RRG Jerozolimskie, mimo całkowitego olania mojego zgłoszenia gwarancyjnego, ale dzisiejszy poranek zmienił moje nastawienie.

Tak jak pisałem w temacie o temperaturze płynu chłodzącego, ASO udzieliło mi życiowej lekcji jak należy lekceważyć klienta, opowiadając mu bzdury: a to że silnik diesla w zimę nie ma się jak nagrzać, a to że jest tylko jeden obieg płynu do chłodnicy itp.

Poza tym serwis zlał mnie totalnie nie informując mnie telefonicznie, że samochód jest do odbioru (akurat byłem w okolicy, więc pofatygowałem się osobiście żeby to sprawdzić).

Wróciłem raczej rozczarowany i od tego czasu samochód stał, jak zwykle, na strzeżonym parkingu. Dzisiaj rano natomiast powitał mnie kapeć w jednej z opon, w którą mam perfekcyjnie wbitą śrubę. Od ASO na jerozolimskich mam raptem kilka kilometrów w stronę centrum i tylko ten odcinek przejechałem po odebraniu samochodu.

Przypadek? Być może. Ja w każdym razie więcej tam nie przyjadę :evil:

Martens - 2012-03-16, 15:27

U mnie swego czasu zostawili przewody elektryczne na wierzchu oraz śrubokręt na siedzeniu kierowcy...
_Marcin_ - 2012-03-19, 08:43

W tym salonie kupiłem swojego Dustera. Wszystko przebiegło bez najmniejszych problemów i opóźnień, najpierw jazda próbna, potem zamówienie i wynegocjowane kilka gratisów, a po 2 miesiącach odbiór. W salonie załatwiłem też formalności związane z ubezpieczeniem OC/AC/NNW + GAP na 3 lata. Montaż dodatkowego wyposażenia (chlapacze, radio + głośniki, blokada skrzyni) również wykonany bez zastrzeżeń. Jak na razie ogólna ocena salonu bardzo dobra. :-)

Jeżeli chodzi o serwis to nie mam jeszcze doświadczeń ale podzielę się nimi po pierwszym przeglądzie.

Roobertino - 2012-04-19, 17:17

Witam serdecznie,
tydzień temu byłem na przeglądzie po 15 tys, z uzyskanych informacji przy zapisie koszt przeglądu 97zł, a zakres przeglądu to ogólna kontrola wzrokowa, oraz zamiana kół z przedniej osi na tył i na odwrót ze w/g na napęd 4x4 żeby równomiernie się ścierały opony. Na moją prośbę wymiana oleju i filtra /materiał mój ich robocizna-100PLN/ Przed przyjazdem coś mnie tknęło i zaznaczyłem sobie koła :-P .... i nie pomyliłem się to za, co zapłaciłem 97zł. nie zostało zrobione...pan z serwisu ogromnie się zdziwił że byłem zorientowany w zakresie przeglądu, nie będę cytował naszej dalszej rozmowy .... :evil:

48piotr - 2012-04-19, 17:28

No to umoczyli.... :evil:
bushi - 2012-04-19, 22:06

Ot cala prawda o fachowosci, uczciwosci i rzetelnosci ASO w Polsce - jak widac nie ma juz zadnego argumentu dla placenia im ponad 2x wiecej za to samo, co mozna zrobic w kazdym innym warsztacie. A chodzi tylko o to, jak sie nie narobic i przy okazji wydymac klienta na jak najwieksza kase. W takiej sytuacji odzalowalbym troche swojego czasu i z checia ucialbym sobie gadke z szefem. A pamietajmy, ze to wszystko RRG, tak wiec co Pulawska wypracuje to Jerozolimskie spier... Na pewno szefostwo RRG sledzi forum - ciekaw jestem czy bedzie odzew. Az mi sie odechcialo zagladac do Warszawy.
DrOzda - 2012-07-19, 12:56

A ja muszę pochwalić Jerozolimskie. Oddałem na przegląd po 4 latach bo mam stamtąd dobry dojazd do pracy WKD.
Przegląd serwisowy co 15 tys. lub rok - 99 PLN , wymiana płynu hamulcowego (jest w tej chwili rabat 19%) - 120 PLN , wymiana płynu chłodzącego - 220 PLN (można poprosić o płyn Motrio wtedy 170 PLN).
Po 4 latach lub 90 tys. jest w programie wymiana paska rozrządu i akcesoriów ale na szczęście wymieniali mi na gwarancji przy wymianie zębatki pompy olejowej - w ASO ta przyjemność kosztuje prawie 1200 PLN (jest rabat 25 % do końca sierpnia).
Przy okazji kontroli zawieszenia lewa końcówka drążka do wymiany - nie skorzystam z oferty ASO bo 600 PLN to lekka przesada.
Generalnie obsługa bardzo w porządku , samochód umyty.Gwarancja na blacharkę przedłużona choć na razie nic nie wychodzi w moim egzemplarzu.

Ammianus - 2013-01-04, 13:56

Ehh... Póki co miałem styczność z trzema serwisami w Warszawie. I tylko Puławska nie walnęła żadnego babola.

Po przeglądzie okresowym w Alejach dostałem pisemną informację, że klocki hamulcowe są starte w 90% i trzeba jak najszybciej wymienić. Zdziwiło mnie to, bo po 30k km to trochę za szybko.
Podjechałem na Puławską, zapłaciłem 100zł za sprawdzenie klocków - i okazało się, że klocki starczą mi jeszcze na hooo hooo, albo i dłużej.
ASO w Alejach polecam wszystkim, którzy lubią być naciągani.
Ah, i jeszcze jeden może szczegół - Po wymianie oleju (4,5l) nie dostałem pół litra oleju, za który zapłaciłem. I to niemało :/

Marmach - 2013-03-03, 21:57

Dla odmiany (postanowiłem, że nie będę się na zawsze obrażał za poprzednią wizytę: LINK) pochwalę RRG Jerozolimskie.

1. Zgłaszałem dwie usterki z gwarancji: przerywające głośniki z prawej strony (pomagało krótkotrwałe pogłaśnianie radia - wtedy się "odtykały") oraz blokującą się wewnętrzną klamkę tylnych drzwi bagażnika (tych większych; na mrozie klamka się blokowała w pozycji naciśniętej i jak się jej ręcznie nie podniosło, to nawet po zamknięciu samochodu centralnym zamkiem można było otworzyć bagażnik).
2. Nie miałem ani razu wrażenia, że ktoś rozmawia ze mną po to, żeby mnie spławić... chociaż przy pierwszej wizycie musiałem znowu dzwonić po terminie odbioru, żeby przypomnieć, że miałem dostać telefon, że samochód jest gotowy do odbioru.
3. Naprawa odbyła się dwuetapowo. Najpierw wymieniono mi oba głośniki z prawej strony (pomogło) i wyczyszczono mechanizm zamykający drzwi bagażnika (nie pomogło).
4. Podjechałem doreklamować drzwi i po krótkim oczekiwaniu na część zamienną (zamek drzwi) oddałem samochód na drugi postój. Wymiana pomogła.
5. Odebrałem samochód w stanie wymytym i wysprzątanym, co stanowiło bardzo przyjemną niespodziankę (wciąż walały mi się na tylnej kanapie igły ze świątecznej choinki...).

Podsumowując: reklamowałem dwie rzeczy, naprawiono dwie rzeczy, umyto samochód i niczego nie popsuto. Jak dla mnie to lepiej niż dobrze :)

pansowa - 2018-12-14, 09:35

Marmach napisał/a:
Podsumowując: reklamowałem dwie rzeczy, naprawiono dwie rzeczy, umyto samochód i niczego nie popsuto. Jak dla mnie to lepiej niż dobrze :)


Czy od ostatniego posta w tym wątku (prawie 6 lat) coś się zmieniło odnośnie
jakości obsługi w Renault na Jerozolimskich 156?
Kupiłem tam właśnie Sandero u pana Kamila i czekam na odbiór. Sama sprzedaż przebiegła
sprawnie, chociaż dość późno zobaczyłem weksel i nie zgodziłem się go podpisać.
Co do serwisu - mam tam najbliżej, stąd pytanie.

Dymek - 2018-12-14, 10:01

Serwis w Alejach pod względem fachowości nadal uchodzi za "Numer 2" (po ASO Puławska).
Więcej opinii można zobaczyć na forach Renault. Nasze wątki oceniające są praktycznie martwe.

dudu$ - 2018-12-14, 11:55

pansowa napisał/a:
Marmach napisał/a:
Podsumowując: reklamowałem dwie rzeczy, naprawiono dwie rzeczy, umyto samochód i niczego nie popsuto. Jak dla mnie to lepiej niż dobrze :)


Czy od ostatniego posta w tym wątku (prawie 6 lat) coś się zmieniło odnośnie
jakości obsługi w Renault na Jerozolimskich 156?
Kupiłem tam właśnie Sandero u pana Kamila i czekam na odbiór. Sama sprzedaż przebiegła
sprawnie, chociaż dość późno zobaczyłem weksel i nie zgodziłem się go podpisać.
Co do serwisu - mam tam najbliżej, stąd pytanie.


U Pana Kamila miesiąc temu Teściowa zamówiła Dustera, który został odebrany z 2 tygodnie temu. Obsługa ok z jednym małym ale, podczas zamawiania Dustera Pan Kamil kilkukrotnie po informował nas, że auto będzie na oponach wielosezonowych a podczas odbioru okazało się, że stoi na oponach letnich i nie dalo się nic wywalczyć bo w zamówieniu na auto nie ma żadnej informacji na jakich oponach auto wyjedzie z fabryki. Co do samego odbioru to posprawdzaj wszystko dokładnie, duster teściowej miał na czarnych elementach zderzaka przedniego i tylnego rysy i uszkodzenia. Obsługa salonu wmawiała mi, że to takiej jakości plastik i podczas eksploatacji i tak się porysuje i uszkodzi. Ja bym nie odpuścił, ale że to teściowej auto i machnęła na to ręką to co ja tam będę się wygłupiał.

Martens - 2018-12-14, 16:21

pansowa napisał/a:
chociaż dość późno zobaczyłem weksel
Z ciekawości, mógłbyś przybliżyć o co chodzi, czego dotyczy ów weksel?
DDLpg2020 - 2021-02-11, 12:07

Serwisuje samochody od 1999 roku w różnych ASO , jeszcze nie zdarzyło się , żeby czegoś nie spartolili. Już na etapie zakupu samochodu salon próbował mnie przekręcić. Jak to wyglądało? . .. Kupuje nowego Dustera , następnego dnia ma być do odbioru , to mówię, że chcę ostatni raz rzucić okiem na samochód ,który kupuje ... słuchajcie jakie moje było zdziwienie kiedy okazało się , że auto miało rozmontowany tył. Ostatecznie tego egzemplarza nie kupiłem. Na dowód mam zdjęcia i fakturę , która została anulowana po mojej rezygnacji. Ludzie to jest przerażające. :shock: :shock: :shock: Później czytam , że przyległy komis kręcił liczniki ... Jestem chory jak mam oddać auto do ASO. ASO jak ognia boi się klienta, który patrzy im na ręce. Z serwisu Fiata samochód po naprawie odbierałem z rzeczoznawcą a i tak próbowali sztuczek z nami.
Prezes - 2021-02-11, 13:52

DDLpg2020 napisał/a:
Później czytam , że przyległy komis kręcił liczniki ...

Na Jerozolimskich?

toka93 - 2021-02-11, 20:28

A ten rozmontowany tył to nie był przypadkiem efekt montażu tylnych czujników?
Niektóre elementy wyposażenia/opcji są montowane dopiero w salonie.
A co do historii z rzeczoznawcą to jaki był powód, że to z nim odbierało się auto?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group