DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

ASO - BĘDZIN - Renault Tandem

krzys9 - 2007-09-16, 13:22
Temat postu: BĘDZIN - Renault Tandem
Witam byłem tam poraz kolejny nie pierwszy raz choc dacią 1 raz po odbiór zamówionego kluczyka plipa oraz jego uzbrojenie wszystko łaćznie 253zł czas 40 minutek obsługa miła naprawe rzeczowa gość z serwisu przyjmujący mnie naprawde konkretny auto zabrane na 40 minutek oczywiscie gałka biegów oraz kierownica obłozona folią i siedzenie też płene standardy (choc tylko mieli uzbroić kluczyk) ale to co jst najpiekniejsze w tym to piękna pani na recepcji kumpel znany Dj Koks odrazu sie zakochał w niej poprostu powiedział mi że jak bede jechał do Aso by zabierał go tam zawsze ))) normlanie bez komentarza hahaha Po co jakies Reklamy ?? wystarczy żywa reprezentacja płci pieknej haha godziny otwracia do 18 miescie sie niedaleko M1 w czeladzi przy głownej trasie na warszawe !!

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2009-07-19, 01:46 ]
Nie w Czeladzi, ale w Będzinie - choć faktycznie przy ul. Czeladzkiej... (:

krzys909 - 2007-09-22, 14:33

Witam dalszy ciąg wizyt w czeladż przedstawiam pojechałem zamowić podłokietnik cena niby w katalogu miał byc 305zł brutto bez montażu , pojechałem chce zamówić a tu nieby katalogi sie zmieniły z akcesoriami itp gosć powiedzial że zadzwoni domnie jak to znjadzie . Na drugi dzień znalazł juz w nowym katalogu i cena jaką mi podał zabrzmiała jakbym dostał od gołoty seryjke 700zł !!!! Dwa razy zapytałem czy to napewno dobra cena bo powinno byc 300zł dwa razy sprawdza i dwa razy podaje mi 700zł ogłupieli rany boskie podziękowałem !!!! Najlepsze ze pojechałem do salonu w Krakowie Antoni Łyko i odrazu na drugi dzień miałem podłokietnik za 289zl !!! nieźle już podziękuje srewisowi w czeladżi choc maja, piękną pani w recepcji , kolega zakochany oczywiscie znowu zemna był by ją zobaczyć DJ Koks !!!
czaju - 2009-04-16, 17:00

no to ja mam zupełnie inne wrażenia. W cenniku wymiana oleju 330zł, informacja o takiej kwocie, na koniec pan z serwisu uśmiechnął się i powiedział że bardzo lubi marką Dacia i na dodatek kupiona tam, dlatego 190zł. Pożegnał mnie słowami, że bez obaw mam pytać o rabaty...
Zobaczymy co mi odpowiedzą, jak powiem o obtartej masce

Marek1603 - 2009-04-16, 19:05

Ja miałem lepszy numer z nimi. Z zakupu drakuli u nich jestem bardzo zadowolony i na tym poprzestanę.
Otóż tak - umówiłem się na wymianę oleju i pytam ile taka przyjemność kosztuje, a oni mi na to 500zł. Ja gościowi, że się pomylił, a on sprawdził jeszcze raz i wyszło mu 295zł z filtrem i robocizną. Po wymianie oleju (przy 6000 km) i powrocie do domu (około 50km) sprawdzam stan oleju i się zdziwiłem bo olej nie wymieniony, ponieważ brudny jak przed wymianą. Zaraz mi powiecie, że jest dobre płukanie silnika i może być brudny. I dobrze myślicie ale dopiero po około 3000, a nie 50km. Wiem co mówię bo to nie jest moje nowe auto i z praktyki wiem jak szybko zmienia się olej. Na tym zakończyłem znajomość z serwisem Tandem w Czeladzi i przeniosłem się do Łyki do Krakowa.

czaju - 2009-04-27, 22:45

a ja mam może nie miłe ale śmieszne spojrzenie na ten serwis po dzisiaj.
Jako że sprawa ze słynną wycieraczką w Sandero jest z założenia śliska to postanowiłem sobie, że zobaczę co zaproponują, jeśli w ogóle.
No i zaprosili pana lakiernika (chyba lakiernika bo siedział w dziale blacharstwo i lakiernictwo), który to stwierdził że tak ma być - pokazał mi nowe Megane i tam sytuacja taka, że po mojemu żeby wymienić skrzydło należy ściągnąć maskę... W tym świetle sytuacja Sandero - REWELACJA.
Pan z działu serwis powiedział że może zawołać serwisanta i serwisant spróbuje ustawić wycieraczkę... Dwa razy próbował i raz była niżej niż na początku a później w połowie szyby... Spróbowałem ja i jak znalazł (nie chce się przechwalać - po prostu fart i bez pomocy nie dałbym rady) - po podniesieniu 1mm od maski :)
W między czasie wyszła pani z działu serwis (jako jedyna czuła zakłopotanie - swoją drogą swoją osobą znacząco podnosiła walory estetyczne serwisu ;p), która zaprosiła mnie do środka jak już uda się coś zrobić. W myśl zasady, że paniom się nie odmawia odwiedziłem wnętrze jeszcze raz (naprawa przeprowadzona na parkingu przed serwisem - w sumie to ok bo nie byłem umówiony). Ogólnie stanowisko Tandemu strasznie się zmieniło po pytaniu "czyli jakichkolwiek praw do reklamacji mogę dociekać poprzez Renault Polska, albo UOKiK?". Pan numer 1 (blacharstwo i lakiernictwo) w wolnej dyskusji zaproponował mi, żebym kupił sobie (w domyśle u nich) zaprawkę, a oni mi to ładnie wszystko zrobią. Zapytany o cenę powiedział - w granicach 20-30zł (zacząłem się zastanawiać bo może by mi się ta zaprawka przydała na wszelki wypadek). Pan numer 1 poszedł, przyszedł pan numer 2 (serwis, nie mylić z serwisantem) oznajmił że właśnie składa zamówienie na zaprawkę i że zadzwoni do mnie jak będzie to mam podjechać i za gratis będzie zrobione, zaznaczając że mogę sobie kupić tą zaprawkę i mieć na jeszcze kiedyś - jako że ten pan ostatnio dał mi ~40% rabatu przy wymianie oleju (u mnie wymienili :), filtr, uszczelka, olej z robocizną 190zł ) liczyłem że powtórzy, że zaprawka kosztuje np. "24złote netto" jednak cena wzrosła do około 50zł brutto. Stąd uznałem, że zaprawkę sobie kiedyś kupię, a na razie niech zrobią.
Podsumowując:
1. Pierwotnie totalne odrzucenie własnej winy - nie da się (bo będzie uderzała po drzwiach), nikt nam nie zapłaci (bo to uszkodzenie fizyczne) itd.
2. Spróbujmy ale to nic nie da (przecież się nie da ustawić wycieraczki - serwisant zresztą w pewnym momencie doprowadził mnie do tego samego zdania.
3. Udało się - przyczyna wyeliminowana - dobra rada co zrobić sobie samemu z wadą
4. Propozycja że oni to zrobią
5. Było miło, szczególnie że wycieraczka już nie szoruje po masce, ale tyle niestety mogłem zrobić w domu. Propozycja nawet dobra, bo test grubości lakieru w razie sprzedaży mógłby powodować zaniepokojenie w stylu "NO K**WA BITY BYŁ", a na wymianę maski to już w ogóle chyba nie było co liczyć...

Chyba pozytywnie - szkoda tylko, że nikt nie wpadł na to żeby zadzwonić do centrali i zapytać czy naprawa przeszłaby jako gwarancyjna przez księgowego - no cóż... No i znowu zakochałem się w MCVce jedna była chyba pracownika któregoś, a druga na sprzedaż. Sprzedam elektrozłom to tacie kupię :)

czaju - 2009-06-24, 21:10

wszyscy zainteresowani powinni znać moją sprawę - www.dacia.sciegienny.pl - w sumie tylko przedni spoiler do wymiany i czego to ja się dowiaduje w ASO (na to że coś długo czekam na samochód), że było małe opóźnienie w dostawie chłodnicy klimatyzatora. Zrobiłem dużego lola, a likwidator z Renault Tandem Będzin powiedział, że zdziwię się jak zobaczę listę wymienionych elementów. Naprawa długo bo w poniedziałek minęły 4 tygodnie, ale jak na brak OC u sprawcy to myślę że sprawa rozwiąże się szybko...
cieszy mnie jednak to że wszystkie wymienione elementy mają mi zostać zwrócone, bo mam np. chłodnicę klimatyzatora gratis (bo nie ciekła i nawet nie wiem jak mogła się uszkodzić ;p).
szkoda wyceniona na 2500zł, a wychodzi że FVAT dla ubezpieczyciela będzie na 8-9 (tak szacuję).
Inna sprawa to deklaracja dla ubezpieczyciela że różnicę naprawa-wycena należy zwrócić ubezpieczalni - nie wiem jak się ustosunkować do tego, ale na wypadek gdyby chcieli ode mnie rachunki to i tak lepiej być na 0, mieć części niż naprawiać u miecia i dzielić się vatem z nim (w przypadku zawyżenia kwoty naprawy na fakturze)

gigi303 - 2009-06-24, 21:11

zaniżą wartość na pewno, naprawa bezgotówkowa i nic cię nie będzie obchodziło :mrgreen:
sami-99 - 2009-06-24, 22:34

Zgadzam się, a co do czasu naprawy to

czaju napisał/a:
długo bo w poniedziałek minęły 4 tygodnie


wcale nie jest długo w porównaniu do uszkodzeń pojazdu. Ja czekałem na pewno 3 tyg. ( o ile nie dłużej) a miałem tylko szybę tylną do wymiany.

Ale też się wkurzyłem i nie było sympatycznie w salonie.

czaju - 2009-06-25, 08:03

Cytat:
czaju napisał/a:
długo bo w poniedziałek minęły 4 tygodnie


wcale nie jest długo w porównaniu do uszkodzeń pojazdu.

ale jeszcze nie odzyskałem - dzisiaj jadę się dowiedzieć o co chodzi. Z założenia miałem tylko kawałek plastiku do wymiany, a dowiaduję się że wymieniają wszystko jak leci ;p

wox - 2009-06-25, 09:38

sami-99 napisał/a:
Zgadzam się, a co do czasu naprawy to
czaju napisał/a:
długo bo w poniedziałek minęły 4 tygodnie

wcale nie jest długo w porównaniu do uszkodzeń pojazdu. Ja czekałem na pewno 3 tyg. ( o ile nie dłużej) a miałem tylko szybę tylną do wymiany.

Nie narzekacie na czas naprawy, a wg mnie to koooooszmarnie długo (przy założeniu, że auto stoi w serwisie - jakoś nie zauważyłem czytając posty czy auto jest "na chodzie" czy stoi).

czaju - 2009-06-25, 10:24

moje jest na chodzie - dwa tygodnie temu miał być lakierowany zderzak. Zresztą po kolizji zanim zawitałem do serwisu zrobiłem niecałe 300km, więc raczej obrażenia były znikome (nawet przy używaniu klimatyzacji przy rzekomo uszkodzonej chłodnicy klimatyzatora)


Fragment oraz odpowiedzi na niego przeniesione z tematu http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2198:

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=34783#34783

Co się u mnie okazało "likwidator" szkody z Renault TANDEM Będzin zaczął mi narzekać na PZM jako że nie dostali akceptacji kosztorysu i nie mogą wydać mi samochodu. Zadzwoniłem do likwidatora z PZM i dowiedziałem się że pan Dariusz W. z TANDEMu wysłał kosztorys - uwaga - 19czerwca (samochód oddany pod jego opiekę 25maja) po czterech tygodniach! Pani z PZM powiedziała że zazwyczaj to w PZM trwa 7dni roboczych (maksymalnie) ale postara się załatwić to szybciej. Reasumując - pan Dariusz W. naprawiał samochód BEZ kosztorysu i to że nie wydaje samochodu uzasadnia opieszałością PZM. A sam przez 4tygodnie miał wszystko w poważaniu...
imho powienien jednak jakoś starać się wybrnąć z sytuacji bo uwaga 2600zł zostało mu wypłacone (wg. pierwszej ekspertyzy), a o tych 6 pozostałych tysiącach nawet mi nie wspominać bo zawalił na całej linii (nawet ubezpieczenie w PZU by mi chyba zbytnio nie pomogło jak wysłał kosztorys po 4 tygodniach).

Nigdy więcej Renault TANDEM Będzin - nie oddawajcie tam samochodu po kolizji!!!

wox - 2009-06-25, 21:26

Janie współczuję, ale pozwolę sobie (wybacz) dokończyć wątek z czaju
czaju napisał/a:
moje jest na chodzie - dwa tygodnie temu miał być lakierowany zderzak. Zresztą po kolizji zanim zawitałem do serwisu zrobiłem niecałe 300km, więc raczej obrażenia były znikome (nawet przy używaniu klimatyzacji przy rzekomo uszkodzonej chłodnicy klimatyzatora)

Mnie chodzi o to, że serwis jest do bani, bo jak mnie zdarzyło się rozwalić w Fusionie na piesku 3 plastiki (pęknięte: zderzak, nadkole i chlapacz), to cały czas jeździłem samochodem (tak coś koło 2 - 3 tygodni), aż sprowadzili części, polakierowali zderzak, a ja umówiłem się tylko na przekładkę - odstawiłem im auto tylko na jedną godzinę.

czaju - 2009-06-25, 21:35

otóż to - mój samochód 4tygodnie czekał na kosztorys i okazuje się że tylko przez to, żeby opluć PZM (bo jak to pan zaznaczył w Alianzie byłoby szybciej) ciekawe jak, jeśli jego wydajność jest kosztorys po 4tygodniach!!!
sami-99 - 2009-06-25, 22:59

Co do czekania, to mógłbym jeździć moim autem z wybitą szybą, ale...
No właśnie jest małe "ale", bałbym się zostawić auto niezabezpieczone na ulicy, bo pewnego ranka mógłbym swojej DRACULI nie zobaczyć na parkingu. :-/

Beckie - 2009-06-26, 20:24

sami-99 napisał/a:
Co do czekania, to mógłbym jeździć moim autem z wybitą szybą, ale...

Czołową :?:

czaju - 2009-07-06, 19:52

po 6 tygodniach odzyskałem samochód, oczywiście już mówię co się dzieje, że to nie normalne.
Za 8849zł został wymieniony głównie zderzak i reflektor (na siłę dorzucono chłodnicę).
Mimo, że naprawa trwała 4tygodnie (2tygodnie czekałem na ubezpieczyciela) TO ZEPSULI MI KLIMATYZACJĘ i to na tyle że jadę do domu drogą szybkiego ruchu, nie spieszę się bo cieszę się z odzyskania samochodu, włączam klimatyzację, przednie koła zablokowane i nie wiem co się dzieje, samochód blokuje koła co 10sek, odbierałem przed samym zamknięciem więc jutro do nich jadę. Dopiero pod domem zorientowałem się że to klimatyzator. Obroty na jałowym biegu 600rpm i skaczą do 1500rpm (wydaje mi się że to te momenty w których blokowały się koła). Bez klimatyzacji nie ma problemu.
Strzeżcie się serwisu w Będzinie, poza tym dwa tygodnie temu zwróciłem im uwagę że porysowali mi element chromowany na grillu i logo - gdyby nie to to pewnie dzisiaj by mi wmawiał że sam sobie porysowałem.
To że zderzak musiał być demontowany siłą, bo nowy wygląda na opadnięty o 2mm (w Sandero stojących w Czeladzi było dobrze) pomijam, bo wiem że pierwsza zaspa, krawężnik i nie będzie różnicy

czaju - 2009-07-06, 20:28

OMIJAJCIE SZEROKIM ŁUKIEM!!!!!!!!!!

Za 8849zł, otrzymałem zdewastowany kluczyk, zderzak zamontowany niedokładnie (ok 2mm niżej niż powinien być) i zniszczenie klimatyzacji.
Jadąc z serwisu byłem o włos od spowodowania wypadku, gdyż włączyłem klimatyzację przy zawrotnej prędkości 100km/h
efekt, zablokowane koła na 5sekundy co 10sekund. Panowie grzebali w klimatyzacji i nawet jej nie włączyli, a na dodatek zapłaciłem za uwaga przegląd klimatyzacji!!!

//wg. Renault Polska wszystko przebiegło zgodnie z procedurami, dlatego cofam wszelkie zarzuty

czaju - 2009-07-07, 11:28
Temat postu: Fałszywy alarm - rdzy prawie nie ma
Udało mi się wczoraj odzyskać drakulę (mimo że nie obyło się bez awarii klimatyzacji, porysowanej listwy chromowanej z przodu i kilku drobiazgów). Dzisiaj postanowiłem z rana umyć i nawoskować samochód... Na każdym elemencie pojawiły się małe ogniska rdzy (poza klapką od wlewu paliwa i bagażnika). //Tak myślałem ale to nie prawda
Jestem zrozpaczony. Nie wrzucam zdjęć bo jest to wczesna faza (jedno może byłoby widoczne na dachu) i zawoskowane widać tylko z bliska. //a jednak nie
Przeraziłem się jak myłem maskę. Samochód wygląda jakby go ktoś papierosem przypalał.
Tragedia, co robić - dzisiaj o 15:30 jadę do serwisu w związku z klimą i listwą, od razu zgłoszę rdze. //rdzy nie zgłaszam bo nie ma ;p
Mam dość, jak powiedzą mi że mam zostawić im samochód i zaproponują zastępczy w cenie 250zł/dobę to dzwonię po policję, gdyż oddałem im samochód bez śladów rdzy, w pełni sprawny technicznie, a odzyskałem niesprawny zardzewiały samochód. To chyba podchodzi pod dewastację i wyłudzenie 8849zł od ubezpieczyciela? //tylko niesprawny ale podtrzymuję że nie zostawię im znowu samochodu

Omijajcie Będzin, dzisiaj poinformowano mnie że wczoraj umył samochód przed oddaniem, prawdopodobnie poczekał na deszcz aż go opłucze, bo samochód był tak brudny, że nie widać było niczego. Na samochodzie ani grama wosku, płakać mi się chce że oddałem tam swój samochód, bo przez 4tygodnie stał pod drzewem w Wojkowicach (tam mają "swój" warsztat blacharsko-lakierniczy), a później dwa tygodnie pod serwisem.

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2009-07-15, 00:47 ]
C.d.: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=35584#35584.

Beckie - 2009-07-07, 11:58

czaju napisał/a:
Pewnie w Wojkowicach obsrały go ptaki, w TANDEMie umyli po kilku tygodniach i "a co to - rdza?".

Albo ktoś szalał koło niego z gumówką lub spawarką.

czaju - 2009-07-07, 12:47

Tylko profilaktycznie dla innych zostawię info o rękojmi.
W pierwszym roku nie odwołujcie się do gwarancji, tylko do rękojmi.
Na podstawie art. 561 kodeksu cywilnego macie o wiele większe prawa niż z tytułu gwarancji

Beckie - 2009-07-07, 12:52

Tylko czy jesteś pewien, że to na 100% samo wyszło? Może warto by wydać, pewnie kilka stówek, na ekspertyzę i potem domagać się zwrotu od "winowajcy" :?:
czaju - 2009-07-07, 13:29

Fałszywy alarm, tak jak myślałem stało pod drzewami, ale rdza pojawia się tylko w jednym miejscu na masce i już się tym nie przejmuję.
Co się stało? Samochód stał widocznie pod jakimś żywicznym drzewem i te miejscowe przebarwienia i delikatne pomarszczenia okazały się być żywicą - jak się okazało dość ciężko było to usunąć, z pomocą przyszedł koncentrat płynu do spryskiwaczy, po kilku minutach czyszczenia udało się i większość udało się usunąć.
Na masce jest bardzo delikatny ślad, delikatnie zmarszczony lakier, więc jak na razie mam to w nosie. Niestety chromowana belka jest porysowana i klimatyzacja nie żyje.

Tak się naczytałem na forum o tym że rdzewieją niektóre samochody, że spanikowałem.
Uśmiech powrócił na moją twarz i znowu kocham swoją Drakulke :)

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2009-07-15, 00:46 ]
Podwątek o usuwaniu tego i innych zabrudzeń został wydzielony do osobnego tematu: http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2275.

czaju - 2009-07-08, 11:09
Temat postu: Czy przy wymianie chłodnicy klimy można uszkodzić czujnik?
Sonda ponieważ chce poznać opinię innych na temat czy możliwy jest taki przypadek, że oddałem auto ze sprawną klimatyzacją do serwisu, a po odbiorze okazało się że w trakcie wizyty uszkodził się czujnik temperatury klimatyzacji.
Serwis wymieniał skraplacz, tuż za skraplaczem jest czujnik. W związku z wymianą skraplacza musiał zostać wymieniony odczynnik.

Serwis twierdzi, że klimatyzacja została sprawdzona i wszystko działało, ale nie wskazali mi osoby która zajmowała się moją klimatyzacją.

Chcą naprawiać to z gwarancji i nie wiem czy im podpisać to jako naprawę gwarancyjną.

Pytanie - czy przy wymianie skraplacza można uszkodzić czujnik/elektronikę, bądź przewód łączący czujnik z komputerem.
Czekam na wasze odpowiedzi.

Wojtek Z. - 2009-07-08, 11:16

Skoro chcą Ci to naprawić, to czemu nie chcesz się zgodzić?
Na pytanie: ...czy można uszkodzić czujnik? - odpowiem - można, ale nie trzeba.

gigi303 - 2009-07-08, 11:23

wszystko można :mrgreen: trzeba tylko chcieć :lol: naprawiaj na gwarancji i uciekaj od nich jak najdalej :mrgreen:

Fragment przeniesiony z tematu http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2198:

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=34809#34809
sami-99 napisał/a:
Co do czekania, to mógłbym jeździć moim autem z wybitą szybą, ale...
No właśnie jest małe "ale", bałbym się zostawić auto niezabezpieczone na ulicy, bo pewnego ranka mógłbym swojej DRACULI nie zobaczyć na parkingu. :-/

nie przesadzajmy , splądrowany w środku możliwe ale bardziej prawdopodobne jest to że ktoś tylko sobie posiedzi piwko wypije i zakurzy fajkę , auto jako samo w sobie nie zaciekawiłoby złodzieja :mrgreen: nie jesteśmy jeszcze w ich guście :lol: , podejrzewam że dopiero jak zaleje nas fala używek zza Odry (bo kiedyś to nastąpi) dopiero wtedy popularność wśród złodziei wzrośnie, będą kroić na części :lol:

czaju - 2009-07-08, 11:26

gigi303, jasne, tylko na razie muszę wyjechać
laisar - 2009-07-08, 11:28

A najlepiej uciekaj od razu - pogadaj z innym serwisem w okolicy, jak któryś będzie porządny i będzie chciał mieć stałego klienta to Ci to najwyżej zrobią po prostu z gwarancji na auto, a nie z gwarancji na naprawę jak tamci partacze (jeśli dobrze rozumiem o co chodzi).

No i zawiadom centralę co i jak - może oleją, a może jednak nie...

gigi303 - 2009-07-08, 11:30

rozumiem, ale chyba lepiej zrobić na gwarancji bo jest szansa że szybciej to wykonają, z drugiej strony rozumiem że ciężko im darować coś takiego skoro wina ewidentnie jest po ich stronie....

****
edit

rada kolegi krecika lepsza :mrgreen:

czaju - 2009-07-08, 11:35

dzisiaj ucieknę bez względu na to co się będzie działo.

Właśnie - czy mogę serwisować samochód z utrzymaniem gwarancji Dacia w ASO Renault (gdzie nie sprzedaje się Dacii?)

laisar - 2009-07-08, 11:48

Cytat:
czy mogę serwisować samochód z utrzymaniem gwarancji Dacia w ASO Renault (gdzie nie sprzedaje się Dacii?)

To zależy jedynie od owego ASO - przynajmniej taką odpowiedź kiedyś dostałem od takiego właśnie serwisu (ale pytałem z ciekawości, więc nie drążyłem sprawy, choć istnieje możliwość, że RP miałoby inne zdanie na ten temat...).

czaju - 2009-07-08, 12:58

Będę jeździł do Głowacza w Jaworznie chyba... Jak myślicie - umówić się na sprawdzenie tego co robili i zrobili ci z Będzina tam gdzie chce się udać?
laisar - 2009-07-08, 13:03

Koniecznie! Ale najpierw daj im się wykazać <; - po ich podejściu do tematu zorientujesz się w ich poziomie fachowości.
czaju - 2009-07-08, 13:28

już wiem jaki jest poziom fachowości w Renault TANDEM Będzin. Wymiana czujnika klimatyzacji będzie trwała dzisiaj do 17:00 czyli 25 i pół godziny w sumie.
Napisałem do Renault Polska email w którym opisałem prace w serwisie Renault TANDEM Będzin. Jeśli jednak nie odzyskam dzisiaj samochodu dzwonię po Assistance aby mój samochód został przewieziony do Renault Głowacz Jaworzno z tej pseudo autoryzowanej stacji obsługi.

//RP oddaliło wszelkie moje zarzuty, wszystkie prace przebiegały zgodnie z harmonogramem, nie było żadnych nieprawidłowości

czaju - 2009-07-08, 21:03

tragedia, to co zobaczyłem nie mieści się w żadnych granicach.
Zgodnie z umową przyjechałem na godzinę 17:00 aby odebrać samochód i...
Wszedłem na halę serwisową, pięć samochodów, kluczyki na wierzchu, podchodzę do sandero i widzę że cały samochód jest rozebrany. Chodzę po hali robię zdjęcia, nikt nie podchodzi. Równie dobrze mogłem podjechać lawetą i wywieźć wszystkie samochody z hali, ale w końcu zauważyłem pana siedzącego w kącie z komputerem (serwis pracuje do godziny 20:00 !! nikt nic nie robi)
Pytam się "co z moim Sandero?" pan zdecydowanie "nie nie nie, już idę po szefa serwisu", idziemy za nim do czegoś w stylu kanciapy - siedzi tam pięciu chłopa i palących trzy papierosy (ze szkolnych lat pewnie każdy kojarzy "puść po trzy" - właśnie coś takiego, widocznie międzynarodowy kryzys w branży motoryzacyjnej).
Wychodzi pan "szef serwisu" i mówi "nie, nie, nie, już wołam głównego mechanika". Wyszedł główny mechanik (jak zaczął mówić pan "szef serwisu" szybciutko gdzieś czmychnął na dwór - chyba uciekał) i nawija "widzi pan tutaj kolega zostawił, bo to jest taki zawór, który powinien się zamykać przy ciśnieniu 27barów, tak 27barów, ale niech pan spojrzy on jest cały czas zamknięty i w efekcie ja dmucham w ten zawór i nic, no i jak już będzie taki zawór to się zrobi, ale nie ma. A tak w ogóle to on powinien się zamykać od 27barów a i tak jest zamknięty". Bełkot pijaka, coś takiego (nie mogę tego zarzucić, bo nie wyczułem alkoholu (niestety, widocznie coś tam gorzej jest). Po kilku pytaniach dowiedziałem się że "zawór zamówiliśmy dzisiaj, więc będzie.... (dłuższa chwila namysłu) w piątek - nikt nie pytał mnie o to czy zgadzam się na naprawę dłuższą niż 24h, a samochód cały rozpie****ny) chcę już wyjść stojąc na środku hali serwisowej, a pan główny mechanik, "ale panowie prosiłbym wyjść przez serwis (byłem z ojcem) bo tu nie wolno przebywać (PO GODZINIE CHODZENIA PO HALI SERWISOWEJ!!!) niejako miałem równie blisko do środka jak i na zewnątrz przy klientach serwisu złożyłem telefonicznie skargę do Renault Polska. Jutro zadzwonię na Assistance twierdząc że nie odpowiada mi Autoryzowana niby stacja obsługi i proszę o przewiezienie samochodu gdzieś indziej, gdzie są konkretni ludzie.
Jedyny przejęty moją sytuacją wydaje się być sprzedawca, który robi się blady na mój widok - nie wiem dlaczego, chyba wydaje mu się że nie potrafię odróżnić sprzedawcy od pracownika serwisu, ale to dobrze, że ktokolwiek tam widzi że coś jest nie tak.
Pan w serwisie //bardzo przepraszam że umieściłem tutaj jego nazwisko//, który zawalił likwidację szkody //moje domniemanie nie widzi żadnego problemu, twierdzi że go ta sprawa nie dotyczy. Listwa chromowana wypolerowana wręcz idealnie, ale jest przechowywana w takim miejscu że pewnie ten zderzak uda im się przewrócić i znowu będzie porysowana. Zdjęcia rozebranej małej zaraz dorzucę na bloga.

Wojtek Z. - 2009-07-09, 08:05

A słyszałem nieoficjalnie, że RP będzie rozwiązywać umowy koncesyjne, bo jest za dużo dealerów w Polsce. - No to już wiadomo kto jest na pierwszym miejscu do zwolnienia hehe..
To co piszesz, to po prostu SKANDAL. Generalnie dla własnego bezpieczeństwa nie powinieneś być wpuszczony na halę serwisową bez "opieki" pracownika serwisu. Przepisy BHP zostały pogwałcone w tym przypadku, możesz napisać skargę do odpowiedniego urzędu.

czaju - 2009-07-09, 08:49

ludzie jakiego bezpieczeństwa! gdyby tam było coś robione to może faktycznie ale tam bezpieczniej niż na parkingu! nic się nie dzieje, nikogo nie ma
Wojtek Z. - 2009-07-09, 09:34

pozory mylą...
czaju - 2009-07-09, 10:04

no faktycznie - od tego dymu papierosowego z kanciapy można by dostać raka płuc. Wpaść pod zaparkowany samochód, ale to chyba niegroźne. Nie bez znaczenia mógł się stać również pracujący komputer w rogu hali - emitowane przez niego ciepło i fale elektromagnetyczne mogły negatywnie wpłynąć na pracę mózgu.

Jest jeszcze jakiś pomysł? wszystkie samochody wyłączone zapłony, więc nawet przy olbrzymich chęciach nie dadzą rady wybuchnąć, no chyba że gdzieś by coś przeciekało, bo wtedy z tymi papierosami to różnie mogłoby być.

KaS602 - 2009-07-09, 10:45

czaju, przepisy nie uwzgledniaja, tego czy hala jest pusta, czy nie, czy ktos tam pracuje, czy nie i Wojtek ma racje, bo (rzadko, bo rzadko) zdarzyc sie moze wszystko. Druga sprawa taka, ze w kazdym serwisie inaczej traktuja te przepisy i w jednych wstep na hale jest kategorycznie zabroniony, inne podchodza do tego mniej restrykcyjnie i z wejsciem na hale serwisowa nie ma problemu, a raz spotkalem sie z koniecznoscia podpisania oswiadczenia, ze wchodze na wlasna odpowiedzialnosc i zwalniam calkowicie wlasciciela z tejze odpowieddzialnosci za wszelkie wypadki.
czaju - 2009-07-09, 11:06

jak najbardziej to popieram, można obserwować naprawę z za szyby. Jednak inaczej wygląda sprawa jak naprawa się nie odbywa i nikt nie chce poinformować o tym dlaczego nic się nie dzieje.
Powinna się chyba również znajdować jakaś tabliczka w stylu "przejście tylko dla pracowników", "nieupoważniony wstęp wzbroniony".

Jak mogę nie obawiać się o bezpieczeństwo mojego samochodu, skoro nie tylko ja tam mogę wejść ale również osoby trzecie, nie związane z żadnym samochodem?

I jaki jest sens mówienia stojąc na środku sali "prosiłbym o wyjście przez serwis bo tutaj nie wolno przebywać" po 40minutowej rozmowie i 20 minutach błąkania się po hali w celu znalezienia kogoś kto mógłby mi pomóc? Pomijając już fakt że szybciej byłoby wyjść przez otwartą bramę którą wszedłem niż przez małe drzwi do korytarza, z którego można dostać się do biura serwisu, z którego jest wyjście.

KaS602 - 2009-07-09, 15:26

To juz swiadczy tylko i wylacznie o "profezjonalizmie" tego serwisu...
czaju - 2009-07-09, 18:40

Panowie, skarga do Renault Polska poskutkowała natychmiastową naprawą samochodu (a jutro dopiero miały być części).
Pan z serwisu czuje się urażony że korzystałem z jego nazwiska, za co oficjalnie przepraszam, nie miało to charakteru pomówienia a jedynie emocjonalne przedstawienie sytuacji.
To że listwa była porysowana i klimatyzacja nie działa to fakt. Faktem jest również to że zostałem pozbawiony samochodu na niespełna 7tygodni i zostałem oskarżony o celowe uszkodzenie listwy (nie wiem tylko jaki miałbym w tym cel...).
Wysłałem kolejnego maila do Renault Polska, ponieważ pan Dariusz czuł się pomówiony, więc wyjaśniłem każdą sentencję która mogła być tak odebrana.

PS Oczywiście oficjalnie przepraszam wszystkich pracowników serwisu Renault TANDEM jeśli poczuli się pomówieni (nie przepraszam ogółu, tylko każdą z poszczególnych osób - praca ogółu skutkuje moją negatywną opinią).

laisar - 2009-07-09, 20:43

Ej, czaju, nie pękaj <; "Damulki" się obraziły? To niech następnych razem lepiej pracują! Przecież nie napisałeś nic obelżywego o nich osobiście, a jedynie o - beznadziejnych - efektach ich pracy...
czaju - 2009-07-09, 21:44

pan z tamtąd obraził się na "chyba jest niespełna rozumu myśląc że specjalnie zniszczyłem ozdobną listwę chromowaną". Oczywiście nie miałem na myśli dosłownego znaczenia "jest niespełna rozumu", które tak właśnie odebrał (bo... (nie powtórzę popełnionych błędów)). Za to właśnie przepraszam - nie mogę orzekać o tych sprawach, dlatego było to najzwyklejszą, dosadną metaforą.

Z drugiej strony było to w wyniku jego oskarżeń o oszustwo... Więc może by było wygodniej mu być niepoczytalnym tej chwili, ale dobrze - stwierdzam z ręką na sercu że był poczytalny, ale ja rozumiem domniemanie oszustwa ponieważ każdy z nas był przekonany o swojej racji, a nie mam zamiaru sądzić się bo pan potraktował mnie jak oszusta (a może powinienem?).

BTW Pan z tego serwisu jeszcze dzisiaj mnie straszył że powinien nie uznać naprawy gwarancyjnej, bo (UWAGA) zmieniłem głośniki w samochodzie...
Ma ktoś może jakąś podstawę prawną mówiącą o wykazaniu związku przyczynowo-skutkowym - ja jedynie znalazłem definicję odpowiedzialności cywilnej.

KaS602 - 2009-07-09, 21:48

czaju napisał/a:
BTW Pan Dariusz jeszcze dzisiaj mnie straszył że powinien nie uznać naprawy gwarancyjnej, bo (UWAGA) zmieniłem głośniki w samochodzie...

A co ma piernik do wiatraka?

Zmien serwis i tyle... Z niektorymi nie ma sensu sie uzerac.

laisar - 2009-07-09, 21:56

Cytat:
pan Dariusz obraził się na [...]

No i o nim to właśnie świadczy - nie przejmuj się.

Nie namawiam bynajmniej do jakiegoś awanturnictwa - nawet w takim przypadku, jaki spotkał czaja, uważam że trzeba rozmawiać grzecznie i kulturalnie. Ale nie należy też przeginać w drugą stronę: żeby nie móc skrytykować - dosadnie, skoro są powody! - partactwa, bo się W.Sz.P. Mechanicy obrażają, to już naprawdę szczyt...

czaju - 2009-07-09, 22:17

ja kocham prawość i sprawiedliwość i wiem, że nie wolno pomawiać ludzi i nawet nie miałem takiego zamiaru. Jednak widzę, że jest to świetna wymówka żeby olać skargę. Jeśli pan z serwisu będzie kontynuował swoją myśl, bo uzna że oficjalne przeprosiny mu nie wystarczą, będę kontynuował swój opis sytuacji w Renault Polska, aż otrzymam odpowiedź, jak Renault Polska radzi sobie w takich sytuacjach.
BTW Dzisiaj zauważyłem taką ładną osłonę za dolną atrapą chłodnicy - nigdy wcześniej jej tam (chyba nie było), mam wrażenie że była w kosztorysie, ale naprawdę nawet jak przed wczoraj woskowałem moją Drakulę nie widziałem tej atrapy.
Co tam - gdyby ktoś kupował Sandero w TANDEM Będzin, to niech sprawdzi klimatyzację od razu - mam wrażenie że może w jednym z dwóch nie działać (ale to tylko niczym nie potwierdzone wrażenie, żeby mnie ktoś o jakieś pomówienie nie ścigał!).

PS Nadal szanuję pana Michała, sprzedawcę w Renault TANDEM (bez nazwisk bo jest ochrona danych osobowych). Była to chyba jedyna osoba zauważająca że coś z tą sprawą nie tak, albo jedyna która nie zachowała zimnej krwi "bo niech klientowi się wydaje że to jego wina, nie można dać poznać że to my czegoś nie dopilnowaliśmy.", a jeśli to instrukcja w Renault Tandem Będzin to jedynie mógłbym mu zaszkodzić

//przepraszam że znowu użyłem nazwiska, wg. Renault Polska nie ma żadnych nieprawidłowości, więc to wszystko jest jedynie subiektywnym odczuciem

czaju - 2009-07-09, 22:36

Cytat:
czaju napisał/a:
BTW Pan Dariusz jeszcze dzisiaj mnie straszył że powinien nie uznać naprawy gwarancyjnej, bo (UWAGA) zmieniłem głośniki w samochodzie...

A co ma piernik do wiatraka?

Chodzi o to że zamontowałem tweetery, przez co naruszyłem całość przewodu (wstawiając zwrotnicę. Jednak nadal nie rozumiem, jaki wpływ na gwarancję elektryki i elektroniki samochodu ma wymiana głośników... bo nie w ASO - nie przekonuje mnie bo widząc jak się tam pracuje, wiem że o wiele więcej pracy w to włożyłem, aby było dobrze i bezpiecznie niż by oni włożyli. Bo zmieniam pobór prądu - nieprawda - opór jest taki sam (po to jest ta zwrotnica), a nawet gdyby to powodem byłoby fabryczne radio, a nie byłoby bo w końcu są bezpieczniki (i to chyba nawet podwójnie - jedne na przewodach od radia, drugie przy bezpiecznikach samochodu) do tego radia.
A powiązanie z klimatyzacją może przez częstotliwość fal :D:D:D ten zawór nie jest przyzwyczajony do słuchania muzyki w dobrej jakości.
Nie wiem o co panu chodziło, jak będzie chciał mogę się sądzić, bo mam znacznie więcej spraw do zarzucenia jemu niż on mi.
Wydaje mi się że chodziło o wyłudzenie pieniędzy za montaż głośników, bez ich montażu. (bo wtedy byłoby wszystko "OK") podszedłby pan z serwisu spojrzał na to powiedział "ale jedna śruba jest wymieniona jak pan to sobie wyobraża", powiedziałbym że oryginalna śruba jest chcieć między tapicerką a podłogą samochodu bo tam wpadła. Powiedziałby "OK, 200zł kawalerze" i byłaby gwarancja... Zresztą ciekawe ile z montażem kosztuje zestaw Alpine SPE-13CS i Alpine SPE-13C2 w ASO... pewnie nigdy bym sobie na coś takiego nie pozwolił...

DUCATI - 2009-07-10, 10:10

Ja swego czasu zostalem posadzony o naciagactwo i straszony policja za to, ze sie domagalem naprawy w ramach gwarancji... (nie chodzilo o Dacie ale tez na D ;) ). Ochrona danych osobowych tu chyba nie ma zastosowania bo to dotyczy firmy...
czaju - 2009-07-10, 10:21

Dzisiaj się pan do mnie jeszcze nie odezwał.
Cieszę się jednak, bo samochód "spełnia wymagania technicze art.66 ustawy (P)", więc nie muszę jechać tam nigdy więcej.
Czy to normalne że w naprawie za 8849zł nie wyregulowano nawet świateł?
Słowa diagnosty po spojrzeniu na fakturę - trzeba było mówić że chce pan zapłacić za chłodnicę 1400zł - znajomy by panu sprzedał za połowę, normalnie sprzedaje po 300zł ale w drodze wyjątku...

jackthenight - 2009-07-10, 10:49

Ale co tu się dziwić, sama nazwa TANDEM - nie kojarzy się wam z tandetą ?
Chyba z tego wyszli przy tworzeniu nazwy firmy - ASO tandeta Renault :)) :mrgreen: :mrgreen:
Może by tak stworzyć stronę z listą ASO Renault/Dacia jakich należy bezwzględnie unikać.
Później jakby strona nabrała rozmachu doszłyby inne marki ASO - może później była by tak sławna jak np. strona www.znanylekarz.pl

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2009-07-10, 12:50 ]
Kwestia ewentualnego oceniania serwisów - w osobnym temacie: http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2265.

laisar - 2009-07-10, 11:47

Sądząc po doświadczeniach innych - problem leży w instytucji ASO jako takiej, a nie w konkretnej marce...
Seal - 2009-07-10, 12:01

laisar napisał/a:
Sądząc po doświadczeniach innych - problem leży w instytucji ASO jako takiej, a nie w konkretnej marce...

Nawet nie dokońca w ASO tylko w nadzorze właścicielskim.
Przecież są to firmy prywatne :lol:

DUCATI - 2009-07-10, 13:03

Chyba latwiej by bylo stworzyc liste polecanych, o ile wogole by sie to udalo...

Sie zastanawiam na jakiej zasadzie odbywa sie rozliczanie napraw gwar. RP zwraca ASO koszt naprawy, czy ASO to samo pokrywa odbijajac sobie platnym serwisem ? Faktem jest, ze czasem sami decyduja o bezplatnej naprawie, czasem najpierw konsultuja z RP...

czaju - 2009-07-10, 20:25

Naprawa, a później zwrot kosztów (taką informację otrzymałem z Renault Polska).

Pan, który poczuł się pomówiony zadzwonił do mnie dzisiaj z informacją, że bardzo dziękuje za przeprosiny i że wstrzyma się z pozwaniem mnie za pomówienie, do momentu kiedy dowie czy poniesie konsekwencje związane z tą skargą.

Reasumując to chyba jest zastraszanie. Jeśli pan czuje się pomówiony, powinien mnie pozwać. Jeśli pan nie czuje się dotknięty, dlaczego ma mnie pozwać?
Czyż to nie jest trochę tak, że jeśli dostanę w skórę to ja Ci jeszcze pokażę?
Ale z drugiej strony jak dostanie w skórę, to to nie będzie pomówienie, bo w końcu to Renault Polska ma zbadać sprawę i wyciągnie konsekwencje, gdy skarga będzie zasadna. Jeśli będzie zasadna to jakie to jest pomówienie? To jest czysta prawda tak jak w przypadku Lecha Wałęsy i Lecha Kaczyńskiego (słynne "Mamy durnia za prezydenta").

Czy nie jest to próba wymuszenia cofnięcia skargi?

jurek - 2009-07-10, 20:56

Trzymaj się swojego, bo masz rację. Pan niech Cię mlaśnie wiesz gdzie. pozdr
czaju - 2009-07-10, 21:13

pojawiają się w domu naciski ze strony mamy i babci, ale ja twardo przy swoim, co mi może zrobić? Mój akt dobrej woli - wysłałem przeprosiny za to, że odebrano zbyt dosłownie moje słowa, w intencji na pewno nie miałem nikogo obrazić - jeśli skarga jest słuszna to o co chodzi, jeśli nie ma to zweryfikować Renault Polska.

Cóż czekam na więcej informacji, aż się Pan w końcu namyśli czy czuje się dotknięty tymi słowami, czy nie. Na pewno nie działa tak, jakby to sobie jego przełożeni wyobrażali (chyba że tylko ja mam spaczony pogląd na rzeczywistość, że nawet jak się klient myli to i tak ma rację).
Czy nie uważacie, że byłoby znacznie lepiej gdyby człowiek nie był związany jedynie z ASO w związku z gwarancją? Wprowadzenie konkurencji spowodowałoby, że można by było wybrać dobry zakład, jako że byłoby ich dużo do wyboru, zapewne wpłynęło by to na ceny i jakość obsługi. A tak, w wielu przypadkach nie ma tak dużo koncesjonariuszów Renault i Dacia, aby można było wybrać (Śląsk i Wawa jest przykładem jak to dobrze, w jednym miejscu mi się nie podoba jadę kilka kilometrów dalej).

Nadal twierdzę że niewiele oczekiwałem:
- informacji kiedy mam samochód do odbioru, informacji o poślizgach czasowych (nie po moim telefonie bo gdybym nie dzwonił to pewnie musiałbym tam być codziennie przez 7tygodni)
- przeprosin za to, że listwa została zniszczona i za to że byłem uważany za oszusta który sam sobie ją zniszczył
- przeprosin za to, że nie sprawdzono mojego samochodu dnia 6 lipca, zanim go mi wydano
- o to że był nie umyty, ale jak napisałem jest to niewymierne, nie każdy musi postrzegać czystość tak samo
- mogłyby być jeszcze przeprosiny za poobdzierany kluczyć i rysy przy stacyjce (wszyscy wiemy jak duże stacyjki mają Dacie, wyobrażacie sobie rysę zrobioną kluczykiem 10cm poniżej? Potem dziwić się że nie byłem pewny co do stanu trzeźwości pracowników.

mogę wymieniać wręcz bez końca dodając obrazy w stylu "głupi pan był że nie zadzwonił pan po Assistance, bo by pan miał samochód zastępczy". Nigdzie jeszcze nie wspomniałem, że wszystkie części które zostały wymienione miały mi zostać przekazane przy odbiorze odbiorze samochodu - odzyskałem wyciągnięty z kosza reflektor i górną atrapę - reszty nie było. Wiem, że to pewnie szczegół ale klucz do kołpaczków przy alufelgach również zaginął, ale nie chcę tam już nigdy jechać. Chyba że podjedziemy całym klubem w celu wykonania manifestacji :D

Seal - 2009-07-10, 21:35

czaju napisał/a:
nie byłem pewny co do stanu trzeźwości pracowników

Trzeba było się nie pie...... i zadzwonić na policję z alkomatem by wpadli, była by z tego niezła akcja :mrgreen:
Miałbyś tam szacun 8-)

czaju - 2009-07-10, 21:56

ale tego nie jestem pewny, po prostu tak jakoś niepewnie wszyscy się zachowywali przedwczoraj

Przepraszam, iż pojawiło się w tym temacie nazwisko jednego z pracowników Renault TANDEM

czaju - 2009-07-14, 14:15

Bardzo przepraszam, że pojawiło się tutaj nazwisko likwidatora szkody - było to zwykłe przeoczenie.

Jako, iż nie jestem pewny czy mogłem zamieścić tego typu komentarz (w świetle art. 212 K.k) co do Renault TANDEM i osób tam pracujących cofam wszelkie zastrzeżenia.

Moja reklamacja została oddalona przez Renault Polska, więc nie mam podstaw by twierdzić że coś było nie tak.

Sprawa oddalona przez Renault Polska

laisar - 2009-07-14, 18:36

A od kiedy to odrzucenie reklamacji świadczy o tym, że wszystko jest w porządku, skoro auto było wyraźnie źle naprawione??? Czy może jednak problem z blokującymi się kołami nie był spowodowany wadliwą naprawą?
laisar - 2009-07-14, 18:37

Komentarz zawsze można zamieścić - i jeśli tylko jest zgodny z prawdą to pomówienie nie zachodzi i ów artykuł k.k. można OKDR <;
czaju - 2009-07-14, 19:26

na wypadek, gdyby ktoś mi zarzucił że coś zostało zrobione, że coś nie miało miejsca, bądź było zupełnie inaczej.
Nie chce się w to bawić. Gdybym był taki idealny dałbym radę uniknąć tej kolizji, bo wystarczało rozpocząć hamowanie dosłownie 1m wcześniej, tudzież odbić kierownicę i hamować ze skręconymi kołami.
Osobiście potrafię ustąpić i nie mam zamiaru udowadniać swojej niewinności, tego że napisałem prawdę - niech każdy traktuje to jak chce.
Nauczka - ASO + ubezpieczyciel + skarga = problemy; myślałem, że mam do czynienia, z ludźmi znającymi definicję słowa "metafora", "odczucie subiektywne".
Zastanówmy się chwilę. Samochód w serwisie, m.in. naprawa klimatyzacji, wyjeżdżam z serwisu po dłuższym czasie (może i mi się zaczynało spieszyć ale 2 tygodnie samochód stał bez celu), włączam klimatyzację i chce mi się płakać, że mój nowy (bo kilkumiesięczny) samochód się dławi, że jest niebezpieczny. Jest wieczór, zostawiam samochód, wysyłam SMS do serwisu, o tym, że zauważyłem wadę i jutro będę się kontaktował. Dzwonię następnego dnia rano, umawiam się na godz. 15:30. Dowiaduję się że naprawa będzie trwała 1-1,5h więc czekam, wychodzę o 18:00 z serwisu załamany, że kolejny dzień samochód będzie poza domem, piszę skargę, w której wyrażam swoje niezadowolenie związane z tym, że z założenia serwis twierdzi, że "usterka" nie była spowodowana naprawą i listwę uszkodziłem sobie sam, ale w geście handlowym (z olbrzymim niesmakiem) powiedziano mi że będzie wypolerowana - mam już dość, uznano mnie za oszusta/naciągacza, samochodu nie ma.
Dzwonię następnego dnia o godzinie 13:00 dowiaduję się że samochód będzie gotowy na godzinę 17:00, więc o tej godzinie podjeżdżam do serwisu i co widzę? Samochód w częściach i brak zainteresowania moim problemem. Po jakimś czasie dowiaduję się że samochód będzie gotowy MOŻE na poniedziałek. Zagryzam wargi, dzwonię do Renault Polska, licząc że komuś mogę się wyżalić. Pomyślałem "kolejny weekend bez samochodu", to już siódmy więc nie jest źle. Następnego dnia pierwszy telefon ze strony serwisu, że samochód jest gotowy. Po przyjeździe pan, którego nawet imienia już boję się wymawiać, oddaje mi samochód i wyraża w końcu skruchę, ponieważ dowiedział się o skardze. Nie wiem, wtedy wydawało mi się to co najmniej miłe, nie było mowy aby ta skarga uraziła go prywatnie. Wracam do domu, wstępuję jeszcze w jedno miejsce na 30min. Zanim dojechałem do domu, dzwoni mój telefon, w tym momencie dowiedziałem się że sformułowania w skardze uraziły tamtego pana, natychmiast go przeprosiłem. Wysłałem również wiadomości do Renault Polska i tego pana, z wyjaśnieniami metafor.
Następnego dnia dowiaduję się, że sprawa będzie w sądzie w zależności od konsekwencji jakie będą wyciągnięte wobec równocześnie mojego kata i ofiary. Następny dzień roboczy, cisza, wygląda na to że sprawy nie ma, dzisiaj (wtorek), telefon z RP w którym dowiaduję, się że nie zauważono żadnych nieprawidłowości w tej sprawie, pani przyznała mi rację, że mogłem oczekiwać trochę lepszego kontaktu. Dosłownie dwie minuty później, dowiaduję się, że sprawy miało już nie być, ale za to co napisałem na forum i za to że użyłem nazwiska sprawa będzie w sądzie. Przykro mi, jeśli proponuję jakąkolwiek ugodę, pytam o warunki takowej i nie otrzymuję odpowiedzi.
Ja za swoje winy serdecznie przeprosiłem, za winy wobec mnie nikt nie przeprosił nigdy, ale rozumiem że to metoda "my niewinni, a on na nas napadł".
Wszystko komentowałem na gorąco na forum i za to mi się oberwie.
Najgorsze jest że nie chcę szukać usprawiedliwień dla siebie i piszę, tak tak było. Pojawiło się nazwisko mojego kata (które starałem się usunąć), tak pisałem niepochlebne opinie o tym serwisie (nie o tej placówce), tak więcej tam nie pojadę.
Czy jest to pomówienie? Nie wiem, nie chce wiedzieć, szczerze nie interesuje już mnie to. Będę miał teraz sprawę w sądzie związaną z tym, że sprawca kolizji nie miał OC i drugą w związku z tym, że bezsilnie walczyłem o swoje prawa.
Tak, jest mi z tym źle, ponieważ nigdy nikt nie czuł się przeze mnie pomówiony, tak jest mi z tym źle, ponieważ największym wykroczeniem jakie kiedykolwiek popełniłem było "zaśmiecanie", za które dostałem pouczenie od policjanta (jak widać jestem osobą ugodową). Pewnie ktoś zarzuci mi większe wykroczenia związane z ruchem drogowym, jednakże powiem, że staram się w miarę możliwości jeździć przepisowo.
Jest mi z tym źle, ponieważ jestem otwarty na kontakt ze strony poszkodowanego, który odzywa się raz dziennie i nie otrzymałem od niego ani jednego pisemnego potwierdzenia, że starałem się w miarę możliwie szybko go przeprosić.

Nie wiem czy miałem prawo do komentowania serwisu, czy nie. Oświadczam, że starałem się napisać całą prawdę.
Przykro mi jednak, że z poszkodowanego, później ofiary olbrzymich spółek stałem się katem, ale cóż działałem pod wpływem chwili, w przeciwieństwie do serwisu potrafię przyznać się do winy i oczywiście nie będę na siłę starał się uniknąć konsekwencji.

jackthenight - 2009-07-14, 21:18

Wooow, ale beznadziejny ten serwis Tandem - czyt. TANDETA.
Na pewno go nie odwiedzę, i na pewno nikomu nie polecę.
Po prostu pracują tam cwaniaki, jak widać.
I tak już sobie nabruździli na naszym forum, i każdy kto czyta to forum do tego serwisu na pewno już więcej nie pojedzie.
A jak się tak lubią sądzić, to jeszcze bardziej sobie pojadą po swojej ocenie.

Sądami sobie przychylności klientów nie uczynicie - to nie tędy droga do poprawy waszego
wizerunku, który w tej chwili wygląda bardzo marnie, a nawet dużo niżej.

Ogólnie czaju sądem nie powinieneś się zbytnio martwić, serwisy, pracownicy ich są w sądzie z góry na przegranej pozycji.

DUCATI - 2009-07-14, 21:18

Od kiedy mamy twa ulubiona demokracje :)
laisar - 2009-07-14, 23:07

Czaju, idź do UOKiKu albo Federacji Konsumentów, przedstaw sprawę i nic się nie bój - jeśli pisałeś samą prawdę, to żaden pacan (proszę bardzo, czekam na pozew o pomówienie d: ) nic Ci nie może zrobić, a tylko sam sobie nabruździ (jeszcze chwila i sytuacja zacznie podpadać pod zastraszanie...).

Może zainteresować jeszcze prasę - oni lubią "pokibicować"... <;

Jak położysz uszy i podkulisz ogon to będzie Ci znacznie gorzej przez znacznie dłuższy czas... /:


Wszystkie tematy dotyczące tej samej sprawy zostały scalone.

gigi303 - 2009-07-15, 05:18

Bardzo dooobra rada, napisz do prasy oni już się tym zajmą jak należy bo ta cała sytuacja do śmiechu warte powinna się nadawać.

Co do sądu to też nie powinieneś się przejmować, jest to tylko element zastraszenia z ich strony. Ludzie z reguły panicznie się boją już samego wyrazu sąd :lol:

Konrad - 2009-07-15, 07:28

A odnośnie auta proponuję wykonać opinię niezależnego rzeczoznawcy z PZMot aby obejrzał dokładnie Twój samochód i wytknął błędy - na podstawie Twoich postów można wywnioskować, że jakieś są.
Wtedy będziesz miał w ręku żelazny argument i będą mogli Ci nagwizdać.
Potem zgłoś to do ubezpieczalni która zapłaciła za naprawę ... niech oni też atakują serwis. Jak już poszło na noże proponuję potem skierować się do federacji konsumentów, UOKiK i innych. Nie daj się zastraszyć.
Pozwem się nie przejmuj - najpierw ten koleś będzie musiał wpłacić w Sądzie 300 zł na start, a gdyby przegrał sprawę dopłacić koszty postępowania. Zrób sobie opinię i miej ją na papierze - wtedy jesteś górą.
Poza tym kierując swoje słowa do tego pana kierowałeś je niejako do instytucji, którą on reprezentuje do któej miałeś prawo mieć żal. Jest to człowiek do kontaktu z klientem w tej firmie i musi zdawać sobie sprawę, że to na nim klienci będą wyładowywać swoją frustrację - szczególnie gdy firma nie jest w porządku. Insynuacje np. że sam porysowałeś sobie listwę niech zostawi dla kogoś innego. W pracy powinien być profesjonalistą i chyba przejść się na jakieś szkolenie z rozmów z klientami. TAK SIĘ NIE ROBI. Gdyby to zdarzyło się w mojej firmie taki człowiek dostałby "żółtą kartkę". Oni powinni zabijać się o klienta, a nie go odstraszać.

czaju - 2009-07-15, 09:05

poczekam na pismo w związku z rozpoczęciem postępowania.
Piszę tylko że mi to już wisi, przede wszystkim chce spokoju, samochód jeździ, RP uznaje że wszystko przebiegało tam tak jak powinno, ja swoje wiem, mi starczy nie chce się bawić w przepychanki bo skończy się tak, że będziemy się pozywać bez końca, ale może to jest metoda...

laisar - 2009-07-15, 09:25

Zrobisz oczywiście jak zechcesz, ale jestem pewien, że pierwszy z brzegu prawnik powie Ci, że jeśli tylko pisałeś prawdę, to mogą Ci skoczyć tam, "gdzie można pana majstra w dupę pocałować" <;
czaju - 2009-07-15, 09:36

Dlatego ta sytuacja z założenia jest tylko niewygodna.
Czy w innym ASO byłoby tak samo? Może tak, może nie.
Zaznaczałem że jest to moja pierwsza kolizja, ba pierwsza naprawa i pierwszy samochód.
Nie wiem jak to się odbywało ponieważ w mojej rodzinie panuje długoletnia "bezkolizyjność", ostatni raz który przez mgłę pamiętam był polonez caro ojca w okolicach 1997-1999 (nie jestem pewny, ale na pewno ponad 10lat temu).

Może tak po prostu jest, może tak po prostu nie wolno mi było wyrazić swojej dezaprobaty do serwisu, może tak po prostu użyłem nazwiska jednego z pracowników, a nie powinienem, nie wiem - nie będę studiował prawa a informatykę stosowaną, więc pewnie dowiem się na swoim przykładzie.

laisar - 2009-07-15, 09:38

No to zamiast gdybać, spytaj fachowca - i będziesz spokojny.
jantar - 2009-07-15, 14:08

Pownieneś zrobić tak jak radzi laisar.
Zlecając naprawę zawarłeś umowę z wykonawcą usługi i jako konsument masz prawo domogać się zobowiązań z niej wynikających, masz prawo też domagać się respektowania Twoich praw konsumenckich.
Wydaje mi się, że za bardzo się przejąłeś sytuacją (może wynika to z młodego wieku), a byłbym nawet skłonny powiedzieć, że druga strona konfliktu naiwnie to wykorzystuje.
Gdybym był na Twoim miejscu nie byłoby takiej siły, która spowodowałaby abym w tej sytuacji (o ile jest tak jak piszesz) przepraszał kogokolwiek.
Sądy są dla ludzi, tylko dlaczego są obciążane takimi naciąganymi pozwami...
Sytacja na prawdę zabawna :mrgreen: .

czaju - 2009-07-15, 14:43

cieszę się że mam poparcie ze strony klubowiczów.
To że nie "walczę" to chyba świadczy o tym, że wierzę, że w Polsce wolno wyrazić swoją opinię.
To że przepraszam ma jedynie na celu pokazanie, że nie miałem w intencji aby kogokolwiek obrazić, a jedynie przedstawić to, jak wygląda sytuacja z punktu klienta, a skarga nie miała na celu udowadniać niczyjej niepoczytalności, a jedynie zwrócić uwagę na to jak jest, a chyba nie powinno (okazało się że byłem w błędzie, więc zostawiam to bez komentarzu).
Jeśli ktoś czuje się pomówiony, złożyłem wyjaśnienia, jeśli ktoś pragnie zemsty chyba nie ma innej drogi niż sąd. Dzisiejsza propozycja rekompensaty, bardzo mi się spodobała, ponieważ miałbym ją wpłacić na rzecz jednej z placówek opiekuńczo-wychowawczych. Podobała mi się poza małym drobnym szczegółem - samochód był kupiony za wszystkie moje oszczędności oraz pomocą babci (dlatego jestem tylko współwłaścicielem), moje dochody w tym momencie są równe 0 (w zeszłym miesiącu straciłem prawa do stypendium rady miasta za osiągnięcia w nauce (ICYS, IYPT i kilka innych międzynarodowych, na które również wydałem bardzo dużo i pieniądze nie zostały mi zwrócone, chociażby z pieniędzy rady miasta.)
Teraz wybieram się na studia i jestem świadomy, że nie stać mnie będzie na wynajęcie jakiegoś mieszkania (mimo, że planowaliśmy z rodzicami, że możliwy by był np. zakup jakiegoś mieszkania na kredyt hipoteczny, abym po kilku latach studiów miał swoją własną nieruchomość, która za 15-20lat byłaby wolna od hipoteki).
Pewnie będę musiał przynajmniej pierwszy semestr dojeżdżać.
Także, w mojej sytuacji kilkutysięczne zadośćuczynienie jest niemożliwe, szczególnie jeśli ma to być kara dla mnie, osoby nie posiadającej zdolności kredytowej, ani nie będącej zdobyć takiej kwoty w ciągu. Gdybym miał te pieniądze pewnie pokusiłbym się o wpłatę na rzecz placówki opiekuńczo-wychowawczej, bo zakładam, że byłby to dobry uczynek, a (nie wiem czy mogę tak to nazwać) przymuszenie jedynie dodatkową motywacją.

gigi303 - 2009-07-15, 15:34

czaju napisał/a:
Dzisiejsza propozycja rekompensaty, bardzo mi się spodobała, ponieważ miałbym ją wpłacić na rzecz jednej z placówek opiekuńczo-wychowawczych.

nie rozumiem, kto komu płaci i dlaczego :shock:

czaju - 2009-07-15, 16:25

ja mam zadośćuczynić za naruszenie dobrego imienia pana.
Odpowiadam, że bardzo chętnie, jednakże nie jestem fizycznie w stanie zgromadzić takiej kwoty jaka została zażądana...

jackthenight - 2009-07-15, 17:30

Ogólnie to takiego pracownika w ASO powinni natychmiast zwolnić.
Taką historią na forum przynosi straty zamiast zysków.

wox - 2009-07-15, 18:29

Czaju pisał, że ewentualna sprawa w sądzie będzie efektem tego, czy RP wyciągnie konsekwencje od tego gostka. Skoro RP reklamacji nie uwzględniła, a gostek jednak idzie do sądu, to znaczy, że (chyba) dostał po d... od RP?
czaju - 2009-07-15, 18:45

nie wiem, wiem jednak że panu bardzo nie spodobał się opis sytuacji na forum, ponieważ padło jego nazwisko (zwykłe przeoczenie z mojej strony).
gigi303 - 2009-07-16, 07:14

skoro ten Pan tak bardzo chce to lepiej iść do sądu, trochę się nachodzisz ale będziesz miał potem święty spokój a sprawy nie przegrasz, w stolicy mogę ci polecić dobrego prawnika jeśli będziesz potrzebował, nie mam nic przeciwko takim wpłatom ale jak ktoś nie śmierdzi groszem to jest to ujmijmy lekko nie fajne.
laisar - 2009-07-16, 09:28

Ja jestem niespotykanie spokojny człowiek - ale normalnie zaraz mnie trafi szlag...

Płacić?! "REKOMPENASATĘ"?!!!

Pan Dariusz Wójcik jest chyba niespełna rozumu uważając, że taki szwindel przeszedłby w jakimkolwiek sądzie. (W razie czego służę na priw adresem do pozwu).

Co do użycia nazwiska: jest ono publicznie dostępne na stronie WWW firmy, a że ten pan jest jedynym "specjalistą d/s likwidacji szkód" w koncesji w Będzinie, więc i tak wiadomo kto odpowiada za ten fragment działalności firmy. I jedyną formą ochrony jej dobrego imienia - oraz własnego - jest po prostu dobry kontakt z klientem. Bo przede wszystkim, bez względu na wszystkie okoliczności, podstawowa zasada brzmi: "Klient ZAWSZE ma rację - nawet jak jej nie ma" - o czym Wielce Szanowny Pan Dariusz chyba zapomniał... I w skład tej racji wchodzi również emocjonalna reakcja na partactwo.

Tu nie jest potrzebny żaden dobry prawnik, tylko sędzia w czasie rozprawy, który wyśmieje tego pana.


@czaju: Ja rozumiem chęć polubownego załatwienia sporu, ale są pewne granice - idź, cholera, do tego rzecznika czy federacji konsumentów i niech Ci naprostują "światopogląd" <; No chyba że lubisz płacić i dać się oszukiwać...

A jak masz chęć wspomóc potrzebujących, to po prostu zrób to dobrowolnie, a nie czekaj aż ktoś Cię zmusi takim kantem /:

jantar - 2009-07-16, 16:02

To już jest jakieś kuriozum :shock: .
Powinieneś zrobić tak jak radzą Koledzy kilka postów wyżej lub olać sprawę.
Jeśli ktokolwiek będzie Cię nachodził z jakimiś roszczeniami sam powinieneś złożyć pozew o zakłucanie miru domowego :-) .

A tak na marginesie, jesli jest tak jak pisze czaju to Panie Dariuszu radzę wypić piwo i dokonać autorefleksji nad tą sytuacją...

gigi303 - 2009-07-16, 17:25

Po prostu Pan Dariusz wykorzystuje niewiedzę klienta oraz jego bezkonfliktowość i chyba czuje się zbyt pewnie.

Oj dobrze że to nie ja jestem tym klientem Pana Dariusza bo skończyło by się to inaczej :lol: Nauczony swoimi własnymi błędami i obecnymi kontaktami z klientami nie dałbym sobie tak w kaszę dmuchać :-)

A zbaczając lekko z tematu i mówiąc o "debilnym" zachowaniu handlowców, ludzi itp.
Przypomniała mi się sytuacja z przed dwóch dni. Zdzwonił do mnie "handlowiec banku" (nie powiem nazwy aby nie robić reklamy) i zaproponował mi kartę kredytową.
Wszystko niby fajnie, powiedział że rozmowa jest nagrywana itd. standardowa gatka.
Moją uwagę przykuło to że ewidentnie dzwonił z jadącego samochodu, w tle słyszałem auta i szum. Z drugiej strony i tak miałem złożyć niedługo wniosek o kartę więc wyszedłem z założenia co tam posłucham dalej co mi ma do powiedzenia.
Pierwsze pytanie było czy jestem klientem ich banku :lol: po odpowiedzi tak dalej mogłem kontynuować rozmowę. Kilka pytań luźniejszych i poproszono mnie o podanie danych.. nr pesel , nr dowodu dane osobiste itd, brakowało tylko nr pin do karty jeszcze :lol:
Stanowczo odpowiedziałem Panu że te wszystkie dane powinien już mieć skoro dzwoni z tego banku. Zmieszał się bardzo i zaczął mydlić oczy że to tylko wypełnienie wniosku i te dane muszę podać bo potem przyjedzie ich handlowiec do mnie.
Z miłym tonem odpowiedziałem że taki wniosek to mogę sam sobie złożyć przez Internet bez jego pomocy i wizyty szanownego handlowca.
Po mojej odpowiedzi usłyszałem coś co wywołało moje zaskoczenie i salwę śmiechu.
Pan powiedział że oczywiście że mogę sam złożyć wniosek ale wtedy to kosztuje 50 zł!!!

W bardziej dosadny sposób wytłumaczyłem temu Panu jak sie wypełnia wnioski. Podejrzewam że nie był to handlowiec banku ale zastanawia mnie skąd miał moj numer :mrgreen:
Na koniec rozmowy nie wiedział co mi powiedzieć więc się pożegnaliśmy :mrgreen:

Pablo78 - 2009-07-16, 18:53

czaju napisał/a:
Będę jeździł do Głowacza w Jaworznie chyba... Jak myślicie - umówić się na sprawdzenie tego co robili i zrobili ci z Będzina tam gdzie chce się udać?


Następnym razem wal do Jaworzna, ja serwisuję tutaj już 5 rok, mam auto po gwarancji i

dalej serwisuję w Renault Głowacz.

Jestem bardzo zadowolony z usług, wiec dlaczego miałbym zmieniac serwis? 8-)

Niedawno wróciłem z przeglądu + rozrząd+ wymiana płynów (60 000 przebiegu) i jak

zwykle ok!

Konrad - 2009-07-16, 18:57

czaju - napisz do Auto Świata ( link http://www.auto-swiat.pl/...interwencja.asp ) - niech Tandem wie, że nie jest bezkarny.
Marek1603 - 2009-07-16, 19:13

Jak pisałem, że mi nie wymienili oleju w silniku przy 6000km to mi nikt nie wierzył. I niech mnie za to pozwa to im udowodnię, że zapłaciłem za olej i filtr, a nie zrobili wymiany bo nie ma wpisu w komputerze co powinii zrobić.
Czaju nie wymiekaj, bo chcą cię naciągnąć.
Przyjeź na jesienny zlocik na Muchowiec, to może zrobimy małą pikietę.

Pablo78 - 2009-07-16, 19:21

Marek1603 napisał/a:
Przyjeź na jesienny zlocik na Muchowiec, to może zrobimy małą pikietę.


Zajazd zrobimy Marek! :evil: :mrgreen:

wox - 2009-07-16, 20:47

Panie D!

"Kończ waść, wstydu oszczędź"!

Seal - 2009-07-17, 12:37

Konrad napisał/a:
czaju - napisz do Auto Świata ( link http://www.auto-swiat.pl/...interwencja.asp ) - niech Tandem wie, że nie jest bezkarny.

O Motorze też bym nie zapominał.
Niech im się zwalą dziennikarze na łeb :mrgreen:

jantar - 2009-07-17, 13:42

czaju napisał/a:
Moja reklamacja została oddalona przez Renault Polska, więc nie mam podstaw by twierdzić że coś było nie tak.


Oczywiście masz podstawy tak twierdzić i nadal masz prawo dochodzić roszczeń.
Zrób ekspertyzę rzeczoznawcy i jeśli wskazywałaby na wadliwą usługę serwisową bierzesz ją i idziesz do UOKiK-u.
Będziesz sobie siedział w domu, a urzędnicy z tej instytuacji załatwią sprawę za Ciebie.

psur - 2009-07-17, 14:37

Na urlopie jakiś czas byłem i widzę, że tu niezła zadyma się rozegrała. Jeśli to co pisze czaju jest prawdą, to bardzo dziwna wydaje się końcówka tej sprawy - kilka tysięcy złotych wpłaty na cele charytatywne za takie coś? I kto je "zasądził", w jakim trybie? To jakaś inicjatywa tego gościa z serwisu?

Jeśli to wszystko co pisał czaju jest zgodne z prawdą, to nie rozumiem dlaczego teraz podoba mu się propozycja spłaty tych tysięcy i się gęsto tłumaczy dlaczego ich nie ma. To się trochę kupy nie trzyma. W opisanej sytuacji rzeczywiście trzeba poprosić o pomoc organizacji konsumenckich, no i nie bać się sądu.

Kolega laisar trochę się nerwowy zrobił :-) ma oczywiście rację, ale pod jednym zastrzeżeniem: że ten opis sytuacji pokrywa się z prawdą. Tego pewnym być nie można, więc z takimi wypowiedziami bym się wstrzymał.

A panom z serwisu, którzy to z pewnością czytają, pragnę tylko powiedzieć to co już tu wcześniej padło: idąc na wojnę z klientami tylko na tym przegracie. Przecież opinia się rozniesie, forum notuje tysiące odwiedzin miesięcznie, no a kto pójdzie do serwisu, w którym z powodu wyżalenia się na forum i sprzeczki z serwisem spotykają klientów takie przygody? Radzę wziąść przykład z serwisu Przyguccy w Łodzi, gdzie szefostwo wykazało chęć porozumienia, a koledzy z Łodzi z tego co widzę chętnie ich teraz odwiedzają. Kasia się kręci, klienci zadowoleni... o to chyba chodzi, nie?

czaju - 2009-07-17, 18:28

jednakże rozchodziło się o: terminy i kontakt, a to jest nie do sprawdzenia. Samochód jeździ, przeszedł badania techniczne, więc jest ok i tu nie mam (większych) zastrzeżeń.
Jeśli więc Renault Polska, twierdzi, że kontakt ze mną następował w sposób prawidłowy i to że samochód został wydany niesprawny uznaje za to, że nic się nie stało, bo samochód został naprawiony w ciągu kolejnych 72h (dla mnie to nie jest normalne że po 6tygodniach, 2 tygodniach bycia "sprawnym", które można było przeznaczyć na sprawdzenie, musiał być odstawiony jeszcze na 2,5dnia, bo jednak nie działał).
Tu się rozchodzi o te dodatkowe 72h i mnóstwo sprzecznych informacji (o terminach realizacji, o tym co jest powodem, o sposobie finansowania naprawy - było mi mówione że gwarancyjnie będzie klimatyzacja, a listwa ozdobna w "geście handlowym", później po tym jak odzyskałem samochód pani z Renault Polska zadzwoniła i powiedziała, że nic gwarancyjnie nie zostało naprawione.)
Na koniec miły gest czyli samochód gotowy 4dni przed wyznaczonym terminem (bo w czwartek gotowy, a wg informacji części miały być dopiero w piątek popołudniu, czyli zapewne byłby gotowy w poniedziałek). Później okazało się że nie do końca miły, bo nawet nie zdążyłem dojechać do domu, gdy dowiedziałem się że jestem przestępcą, ale cóż.

Jako takich zastrzeżeń co do naprawy nie mam - zostaje mi tylko wierzyć, że zderzak został zamocowany tak jak to jest możliwe najlepiej (i zapewne tak jest).
Tylko na następny raz chciałbym aby serwis się troszkę bardziej kontaktował abym nie musiał przyjeżdżać, aby wytłumaczono mi zasady działania zaworu w klimatyzacji (bo szczerze mówiąc można było zadzwonić i powiedzieć że samochód nie będzie gotowy), no i może warto by było tak aby po prostu od czasu do czasu ktoś się przyznał, że może faktycznie listwa była porysowana, że może faktycznie coś naruszyliśmy przy naprawie w tej klimatyzacji. Nie wiem, miałem złe wrażenia po wizycie, ale pomału znowu zaczynam kochać moją Drakulkę

jurek - 2009-07-17, 20:09

O to, o to - ale pazerność i głupota zaślepia. pozdr
DUCATI - 2009-07-17, 20:10

Czemu od 17 latek ? :)

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2009-07-19, 01:57 ]
Post przeniesiony wraz z innymi w ramach scalania jednego wątku z tematu "Kolizja. Pierwsza w ciągu 17 latek.".

czaju - 2009-07-17, 20:11

a bo to nie moja kolizja, a tak się jakoś wkradła moja sprawa też ;p
DUCATI - 2009-07-17, 20:15

Ale on tez nie ma 17... :) Pewnie liczy od zrobiena prawka, albo kupna auta...
czaju - 2009-07-17, 20:29

właśnie - 17lat od prawa jazdy, pierwszego samochodu, czy dzwona?
laisar - 2009-07-19, 00:39

psur napisał/a:
Kolega laisar trochę się nerwowy zrobił :-)

Eeeetam (;

Cytat:
ma oczywiście rację, ale pod jednym zastrzeżeniem: że ten opis sytuacji pokrywa się z prawdą.

Już wcześniej parokrotnie to zastrzegałem, więc tym razem sobie podarowałem - ale tak naprawdę chodziło mi raczej o kwestie dotyczące samej naprawy, bo jeśli rozpatrywać sam "pozew o zniesławienie" to nic z tego co czaju pisał na niego się nie kwalifikuje, bez względu na ewentualną rozbieżność z prawdą.

Cytat:
z takimi wypowiedziami bym się wstrzymał.

Którymi?

BIOły.pl - 2015-05-26, 20:15

Witam, czy mógłby ktoś wypowiedzieć się na temat ASO Tandem Będzin?
radzio - 2015-05-26, 21:17

Drogie samochody zastępcze :evil:
Marek1603 - 2015-05-27, 05:30

Jakieś 8 lat temu nie było w serwisie dobrze.

Może właśnie dlatego zmieniło się tam szefostwo około 6 lat temu.

pan_dziobak - 2018-06-05, 21:33

Nie polecam Tandemu w Będzinie. Sprzedawca miał kontaktować się jak rozwiązał sprawę brakujących felg z opcji Prestige w DD2 aby sfinalizować zamówienie. Nie skontaktował się. Ogólnie są niechętni do pójścia klientowi na rękę, bardzo niechętnie dają rabaty a wręcz mówią (kłamią) ze w Dacii nie ma czegoś takiego jak rabaty. Coś w stylu "Bierz co jest i spadaj, kop na rozpęd gratis".

To co mnie jednak najbardziej zdenerwowało to jak sprawdzali moje auto które chciałem zostawić w rozliczeniu. Najpierw nie potrafili wjechać na podnośnik, cudowali coś z podkładaniem żab żeby łapy od podnośnika zmieściły się pod auto. Potem pomimo moich kilku próśb i poinstruowaniu pana od wycen aby dezaktywował zabezpieczenie antynapadowe w sposób dyskretny oczywiście tego nie zrobił i cały warsztat wiedział jak działa to zabezpieczenie, oraz jak się je wyłącza. Super. Czare goryczy przelał mechanik który NIEWŁAŚCIWIE ZAKRĘCIŁ KOREK WLEWU OLEJU :!: Czego skutkiem podczas jazdy próbnej były falujące obroty, dziwne zachowanie silnika, oraz oczywiście pół silnika i wygłuszenia maski zabryzgane olejem. Szkoda że silnik z korby nie strzelił. Potem oczywiście spychologia i nikt tam nic nie dotykał, tak musiało już być. Szkoda że odkryłem to dopiero po powrocie do domu. Zagotowało mnie a że denerwować się nie mogę bo mi to bardzo szkodzi postanowiłem słownie sobie ulżyć i więcej się tam nie pojawiać oraz ostrzegać o ich niechlujstwie innych aby gotować się nie musieli.

aramis - 2021-05-05, 17:57

Trochę czasu minęło od ostatnich wpisów - ktoś ma jakieś nowe doświadczenia z Tandemem z Będzina? Poprawiło się?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group