DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - 10 przykazań na ekonomiczną jazdę

baba za kółkiem - 2007-09-19, 10:38
Temat postu: Ratunku! Spalanie
Czytałam na starym forum relacje o zużyciu paliwa i zaczynam się coraz bardziej drapać po głowie. Przez pierwsze 1500km jeździłam delikatnie, jak w książce kazali (nie przekraczając 2500 obrotów) i paliło mi 6,2 ropy na 100. Ale skoro dotarłam troszkę, to i nóżka się cięższa zrobiła i co widzę? 6,5. Jeżdżę sama albo z 2-3 dzieci, bez ładunku. Ja rozumiem, że jazda (raczej czołganie się) po Warszawie, zwłaszcza na krótkich odcinkach (najczęściej 2-3 km) nie rokuje najlepiej, ale jednak.
W życiu nie jeździłam dieslem, a i w benzyniakach zawsze miałam spore zużycie (ostatnio Siena 1.6 zimą - do 13 litrów), więc cudów nie oczekuję, ale przecież trzeba się doskonalić.
Co robić?
1. Przy ilu obrotach zmieniać biegi (ojciec, jeszcze w favoricie, kazali przy co najmniej 2500, żeby się nie wlec i żeby coś tam nie dzwoniło czy jak)?
2. Czy koniecznie trzeba przed zgaszeniem silnika stać te 30 sekund na luzie, żeby turbiny nie wykończyć? Bo wszyscy mówią, że trzeba, ale jeden taki powiedział, że tylko po długich trasach, kiedy silnik dobrze rozgrzany.
3. Jak to jest, że przy zmianie z jedynki na dwójkę obroty tak okropnie lecą w górę? Czy to ma wpływ? I jak sobie z tym poradzić?

swissman - 2007-09-19, 11:24
Temat postu: Re: Ratunku! Spalanie
baba za kółkiem napisał/a:
1. Przy ilu obrotach zmieniać biegi (ojciec, jeszcze w favoricie, kazali przy co najmniej 2500, żeby się nie wlec i żeby coś tam nie dzwoniło czy jak)?


w dieslu na pewno jest to duzo za duzo! z jedynki na dwojke ja przerzucam gdzies tak przy 1500-1700 a potem to juz roznie, w zaleznosci od predkosci i biegu...

baba za kółkiem napisał/a:
2. Czy koniecznie trzeba przed zgaszeniem silnika stać te 30 sekund na luzie, żeby turbiny nie wykończyć? Bo wszyscy mówią, że trzeba, ale jeden taki powiedział, że tylko po długich trasach, kiedy silnik dobrze rozgrzany.


po zatrzymaniu po jezdzie z duza predkoscia na pewno trzeba troche ostudzic turbinke...

baba za kółkiem napisał/a:
3. Jak to jest, że przy zmianie z jedynki na dwójkę obroty tak okropnie lecą w górę? Czy to ma wpływ? I jak sobie z tym poradzić?


a to juz twoja "ciezka stopa"... sprobuj zmieniac bieg przy duzo nizszych obrotach i rob to w miare szybko i plynnie nie dodajac gazu przy wcisnietym sprzegle... ja tez mialem z tym problemy ale sie troche nauczylem...

pozdrawiam

baba za kółkiem - 2007-09-19, 11:35
Temat postu: Re: Ratunku! Spalanie
Dzięki stokrotne, będę ćwiczyć

swissman napisał/a:
baba za kółkiem napisał/a:
3. Jak to jest, że przy zmianie z jedynki na dwójkę obroty tak okropnie lecą w górę? Czy to ma wpływ? I jak sobie z tym poradzić?


a to juz twoja "ciezka stopa"... sprobuj zmieniac bieg przy duzo nizszych obrotach i rob to w miare szybko i plynnie nie dodajac gazu przy wcisnietym sprzegle... ja tez mialem z tym problemy ale sie troche nauczylem...


Wszystko kupuję prócz tego, co powyżej. Bo to, że tak leci w górę, dzieje się jakby poza mną. Naprawdę! Przysięgam, że nie cisnę gazu na pusto, nie znoszę tego dźwięku (zwłaszcza złowrogiego "brruumm!" pod światłami, kiedy się kierowcy straszą nawzajem, co to za chwilę będzie ;-) ). No więc zdejmuję nogę z gazu, wciskam sprzęgło i słyszę i widzę na obrotomierzu, że jednak rośnie. Tylko między jednynką a dwójką. Ktoś się z tym spotkał?

swissman - 2007-09-19, 13:02
Temat postu: Re: Ratunku! Spalanie
baba za kółkiem napisał/a:
Wszystko kupuję prócz tego, co powyżej. Bo to, że tak leci w górę, dzieje się jakby poza mną. Naprawdę! Przysięgam, że nie cisnę gazu na pusto, nie znoszę tego dźwięku (zwłaszcza złowrogiego "brruumm!" pod światłami, kiedy się kierowcy straszą nawzajem, co to za chwilę będzie ;-) ). No więc zdejmuję nogę z gazu, wciskam sprzęgło i słyszę i widzę na obrotomierzu, że jednak rośnie. Tylko między jednynką a dwójką. Ktoś się z tym spotkał?


alez ja nie twierdze ze TY tak robisz... JA wlasnie mialem z tym problemy i nikt mnie nie chcial zrozumiec... syn sie przejechal i mowi ze wszystko okej, kumpel z pracy usiadl za kierownice, ja obok i wystartowal, przejechal sie w te i we wte po parkingu, zaparkowal i zaczal mi tlumaczyc co zle robie... zebym przy starcie praktycznie wcale gazu nie dawal bo na jedynce ciagnie jak osiol gdy sie sprzeglo puszcza i ze moge tak startowac i dwojke wrzucac po przejechaniu dwoch metrow czy cos kolo tego... zaczalem probowac ale tak calkiem bez gazu to nie moge... daje lekko gazu na jedynce i prawie natychmiast jak rusze to przerzucam na dwojke i tego burczenia nie ma... teraz juz mam 9500 km i moge powiedziec ze wszystko sie dotarlo no i tego burczenia nawet jak mi sie trafi za duzo gazu miec tez jakby mniej....

aaryt - 2007-09-19, 13:30

Rob tak jak przedmowca mowil. I moze warto by przeczytac urywek tej slynnej ksiazki o jezdzie samchodem, gdzies tu kiedys jakis link byl do niej, jak nie bedzie daj znac na PW, podesle na maila :)

U mnie na dotarcie zrobilem trase 1400km i wzial okolo 4,6 na setke (95% trasa za zmienna predkoscia nie przekraczajac 90km/h). Obecnie po miescie bierze mi do 5,5 na sto, ale naprawde w korkach nie stoje. Z korkami to moze byc inaczej. Tylko ze ja mam sedana a nie MCV...

Pocwicz ruszanie, zmieniaj biegi przy nizszych obrotach, "odchudz" stope!!

petek - 2007-09-19, 13:45

A ja powiem tak - wszystko zależy od tego jak często resetujesz ustawienia komputera, gdyż pokazuje on spalanie średnie.
U mnie jak zresetuję komputer przy tankowaniu to przy końcu zbiornika średnie spalanie pokazuje 5,6-5,7 l. Jeżdżę głównie w mieście (Warszawie) i stoję w piekielnych korkach.
Natomiast jak zresetuję komputer przed wyjazdem do pracy (spalanie na krótkim dystansie) - ok. 14 km w korku rano to rzeczywiście wynik dochodzi do 6,2-6,5 l, ale tu trzeba brać poprawkę na stanie w długaśnym korku, a więc ciągłe ruszanie i hamowanie. Myślę, że to normalny wynik i nic nadzwyczajnego.
Średnią 5,6-5,7 l/100 km uważam za dobry wynik.
Poza miastem spalanie na trasie 4,8-4,9 l przy prędkościach do 110 km/h. Przy 120-130 km/h spalanie rośnie do 5,1-5,2 l.
Tak pali mój MCV.
Myślę, że nie należy porównywać spalania samochodu, który jeździ po dużym mieście (korki) do samochodu eksploatowanego w małej miejscowości. Uzyskiwane wyniki z jazdy "po mieście" będą w tym przypadku mocno się różniły.

Gregosa - 2007-09-19, 15:15

To ja jestem ostatnio trochę zły, że przy delikatnej jeździe w ruchu raczej miejskim z dużymi korkami plus dojazdy przedmieściami, w tym droga szybkiego ruchu (~110km/h) nie mogę zejść poniżej 5,4 l/100km ;) Przy raczej dynamicznej jeździe w tych samych warunkach 5,8-6,0 l/100km.
Biegi zmieniam przy ok 2500rpm (oprócz jedynki, jak napisał swissman) i hamuję silnikiem gdzie się da - np. nie dojeżdżam na luzie do skrzyżowania, ani nie hamuje w ostatniej chwili, ale już w pewnej odległości od miejsca zatrzymania zdejmuje nogę z gazu i dojeżdżam na wrzuconym biegu tak długo, aż silnik nie zacznie się charakterystycznie trząść. Samo hamowanie silnikiem zmniejsza zużycie paliwa o jakieś 10-15%.

swissman - 2007-09-19, 15:28

Gregosa napisał/a:
ale już w pewnej odległości od miejsca zatrzymania zdejmuje nogę z gazu i dojeżdżam na wrzuconym biegu tak długo, aż silnik nie zacznie się charakterystycznie trząść. Samo hamowanie silnikiem zmniejsza zużycie paliwa o jakieś 10-15%.


a ja dodam ze Gregosa to moj guru! po powrocie z polski i jezdzie przez cale niemcy mialem srednia cos lekko ponad szesc litrow, poczytalem rady mojego guru i juz nastepnego dnia, po wyzerowaniu licznika, mialem przecietna 4.4 litra :!:

niestety... potem korki itp. badziewia spowodowaly ze srednia mi podeszla pod piec litrow ale i tak bylo lepiej niz w polsce gdzie kazdy walczy o kazdy centymetr na drodze... a tutaj... tutaj to ja se moge startowac jak moj zolw, ktorego przywiezlismy przed dwudziestu laty z grecji a potem plynnie zmieniajac biegi i tak rozpedzac sie do dozwolonej predkosci i bujac sie na piatym biegu 70 na godzine... a co? goni mnie ktos?

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

gorzej ze nie wszedzie da sie tak pedzic bo tutaj w miastach jest "generell" 50 na godzine... i jesli przekroczysz np. w zurichu predkosc o 16 km/h to masz sprawe w sadzie...

jakby kogos sprawy szwajcarskie interesowaly to zapraszam na
www.forum.polacy.ch

ja tam pisuje pod innym nickiem ale jestem hmmm.... rekordzista w ilosci postow, wiec latwo mnie namierzyc...

z tego samouwielbienia zapomnialem o najwazniejszym... wyprobuje to dojezdzanie do swiatel na tym "trzesacym silniku"...

tylko ze nie rozumiem w jaki sposob toto oszczedza paliwo... mozesz to jakos w przystepny sposob wytlumaczyc?

pozdrawiam
andrzej

majkhell - 2007-09-19, 15:32

Cytat:
gorzej ze nie wszedzie da sie tak pedzic bo tutaj w miastach jest "generell" 50 na godzine... i jesli przekroczysz np. w zurichu predkosc o 16 km/h to masz sprawe w sadzie...


To źle?

swissman - 2007-09-19, 15:42

majkhell napisał/a:
Cytat:
gorzej ze nie wszedzie da sie tak pedzic bo tutaj w miastach jest "generell" 50 na godzine... i jesli przekroczysz np. w zurichu predkosc o 16 km/h to masz sprawe w sadzie...


To źle?


wiesz... tak jednym slowem to nie mozna na to odpowiedziec... ja ogolnie jezdze ostroznie i staram sie nie szalec na drodze... przez 22 lata od kiedy zrobilem w zurichu prawko zaplacilem , odpukac, moze ze 20 mandatow.... w tym trzy w polsce i jeden na florydzie gdzie zaparkowalem w ciemnym i wydawaloby sie opuszczonym miejscu...

w szwajcarii ginie na drogach mniej ludzi niz w polsce porownujac ilosc samochodow - i to jest dobre...

ale z drugiej strony jedziesz po pieknej pustej drodze to czasem chcialbys depnac i se poszalec tak z 70 na godzine a tu..... nie wolno...

czasem sie lapie na tym ze jade wlasnie siedemdziesiat a tu miasto i ograniczenie do piecdziesieciu... wtedy natychmiast noga z gazu na hamulec i zwalniam do dozwolonych 55... bo tyle maja luzu wszelkie radary starszej generacji... te nowsze laserowe juz maja tylko 3 km/h... mandaty sa dosyc bolesne gdy sie przekroczy juz tylko o 10 km/h......

majkhell - 2007-09-19, 15:51

Cytat:
ale z drugiej strony jedziesz po pieknej pustej drodze to czasem chcialbys depnac i se poszalec tak z 70 na godzine a tu..... nie wolno...


Ech ta nasza polska ułańska fantazja :-)

Gregosa - 2007-09-19, 16:52

Cytat:
a ja dodam ze Gregosa to moj guru! po powrocie z polski i jezdzie przez cale niemcy mialem srednia cos lekko ponad szesc litrow, poczytalem rady mojego guru i juz nastepnego dnia, po wyzerowaniu licznika, mialem przecietna 4.4 litra :!:

hehe :mrgreen: bez jaj. A ja na odcinku ~ 550km przejazdu przez Czarnogórę i Bośnię i Hercegowine miałem (w załadowanym 4 osobami i bagażem MCV) ok. 4,0l/100km. Ale to chyba dobra chorwacka ropa...

Cytat:
z tego samouwielbienia zapomnialem o najwazniejszym... wyprobuje to dojezdzanie do swiatel na tym "trzesacym silniku"...

tzn jak zacznie wpadać w nieprzyjemne wibracje, to trzeba już odpuścić i wysprzęglać i hamować.

Cytat:
tylko ze nie rozumiem w jaki sposob toto oszczedza paliwo... mozesz to jakos w przystepny sposob wytlumaczyc?

W każdym silniku z wtryskiem paliwa jeśli zdejmiesz nogę z gazu, to następuje odcięcie dopływu paliwa i jedziesz "na oparach" - silnik kręci się siłą bezwładności i jest napędzany z kół :-> Samochód jedzie do przodu za darmo, a średnia spalania jest odpowiednio niższa. Jeśli natomiast wysprzęglisz to silnik będzie chodził na biegu jałowym i palił pewną dawkę paliwa.
To samo, jeśli będziesz jechał i hamował w ostatniej chwili .

straszna_maruda - 2007-09-19, 16:58

Ja co prawda wiekszym silnikiem bo 1,9 mam średnie latem 4,5 a zimą 5,2 tyle że przy ekonomicznej jeździe. A mój ojciec ma spalanie o litr lub 2 więcej :lol: . Kwestia ciśnięcia silnika. Ja na jedynce przejeżdżam właściwie długośc auta, potem dwójka i szybkie gwałtowne przyspieszenie do prędkosci 50-55; potem trójka i łagodne turlanie. Na mieście zazwyczaj jeźdzę na trójce chyba że mozna jechac 70 to wtedy czwórka. Ponieważ jednak nie znosze zbyt niskich obrotów to staram sie jeździć na przyjaźniejszym ( dla mego żołądka :mrgreen: ) biegu. A piątki używam jedynie na długich trasach typu autostrada/ gierkówka. Na drogach mieszanych do 100 obowiązuje 4 która -również wjeżdzając w przelotowy zabudowany- pozwala przy rozgrzanym silniku poruszać się z prędkościa 55. Kluczowe dla ekonomicznej jazdy jest przewidywanie sytuacji na drodze - obserwuję zachowanie co robią 3-5 aut z przodu.I tym sposobem nie uzywam hamulca :-) . Zatem maksymalnie szybko przyspieszam wtedy gdy mam przed soba wolne a unikam gazu gdy jest nieciekawa sytuacja.Wtedy często moge długo jechac bez zatrzymywania się. Zimą nie właczam od razu ogrzewania tylko pozwalam dojść silnikowi do letniej temperatury. A ja sobie skrobie wtedy autko. No i oczywiscie dobre paliwo, czyste filtry.
GeRRaD - 2007-09-19, 23:12

A co powiecie na 8,5 l/100 km w korkach Warszawy i ciężka noga do 140 - 150 km/h przy silniku 1.4 - cudów nie ma, spieszysz się - płacisz za karmidło dla koni mechanicznych :cry:
laisar - 2007-09-20, 10:24

GeRRaD napisał/a:
A co powiecie na 8,5 l/100 km w korkach Warszawy i ciężka noga do 140 - 150 km/h przy silniku 1.4 - cudów nie ma, spieszysz się - płacisz za karmidło dla koni mechanicznych :cry:


Powiemy, że miewamy podobnie ;) Ale da się o litr mniej, jak się człowiek pilnuje...

Black Eryk - 2007-09-20, 11:08

petek napisał/a:
A właśnie, jak to jest z ogrzewaniem w MCV? Żona moja któregoś ranka włączyła ogrzewanie przy zimnym silniku i twierdzi, że natychmiast podskoczyło spalanie na całej trasie? Czyżbyśmy mieli ogrzewanie elektryczne???



Może nie ogrzewanie - ale napewno wentylatory od nadmuchu powodują że masz większy pobór prądu ...


Co do spalania po pierwsze jak się stoi w korkach ileś tam godzin a jazdy ciągłej jest np 0.5h to na pewno spalanie będzie wysokie - nie ma bata - przecież silnik musi jakoś pracować.
A bardzo niskie spalanie osiągniemy jeżdżąc autem stała prędkością przy obrotach najlepiej nie przekraczających 1700 na danym biegu, a przekraczamy obroty tylko podczas zmiany biegów (no i wyprzedzania) - ja proponuje zmieniać w przedziale od 2000 do 2500 i to wszystko (no z jedynki na 2 to ponizej 2000 zmieniam). Trzymając się tej zasady na pewno spalanie będzie satysfakcjonujące.

jan ostrzyca - 2007-09-20, 11:41

Włączenie ogrzewania przy starcie powoduje, że dłużej jedziesz na zimnym silniku, bo ogrzewasz kabinę kosztem grzania silnika. Zmny silnik = większe zużycie paliwa.

Gdziesz czytałem, że 3 min jazdy i postoju w korku powodują zużycie paliwa potrzebnego na płynne przejechanie 1 km.

No i wiemy dlaczego auto więcej pali:)

Pablo78 - 2007-09-20, 14:45

A słyszeliści o patencie w starych Ładach (chyba). Przychodziło się rano włączało ogrzewanie (bez zapłonu), szło się na kawkę i wracało do ciepłego auta ;-)
majkhell - 2007-09-20, 15:04

Cytat:
A słyszeliści o patencie w starych Ładach (chyba). Przychodziło się rano włączało ogrzewanie (bez zapłonu), szło się na kawkę i wracało do ciepłego auta


Nie przypominam sobie żeby Łada miała webasto. Miał je z ruskich "samochodów" na pewno Zaporożec czyli NSU Prinz, miały i mają Volva na rynek szwedzki, ustawiasz timer i o 6.00 nagrzewa ci się autko, fajna sprawa.

Pablo78 - 2007-09-20, 15:15

Pewnie tak, dlatego napisałem "chyba" ;-)

Ale przypadkiem wersje fińskie nie miały :?:

majkhell - 2007-09-20, 15:39

Cytat:
Ale przypadkiem wersje fińskie nie miały


Nie mam pojęcia, być może, ta co miał tato 1500, nie miała :-)

Łukasz - 2007-09-20, 16:52

Pablo78 napisał/a:
Ale przypadkiem wersje fińskie nie miały :?:


Mój tata ma 2107 w wersji fińskiej i nie ma. Ale nie wydaje mi się żeby fabryka montowała takie luksusy, Łada to w krajach bloku wschodniego auto "dla ludu", a poziom luksusowy zapewnia Wołga (GAZ) i tam chyba był taki wynalazek.

Pablo78 - 2007-09-20, 16:54

Łukasz, a te "finki" to nie był taki Ładowski "Prestige" :?: :mrgreen:
Łukasz - 2007-09-20, 16:59

Chyba tak, choć z wyglądu niczym szczególnym sie nie wyróżnały, z tego co wiem posiadaja ocynkowaną karoserie, ale nie jestem biegły w tym temacie.
majkhell - 2007-09-20, 17:08

Cytat:
auto "dla ludu"


Łada to był presiż pełnym ryjem - ta stara 1500, czyli fiat 124 (bodajże) z chromami, welurową tapicerką, drewnopodobną wykładziną na tablicy itd. itp. (webasto nie miała) ale kładła na łeb poldki i 125, nie mówiąc już o wartburgach i wyjatkowo mułowatych skodach 105. Dacia 1300, była bardziej elastyczna i bardzo zrywna a do tego maksymalnie nowczesna ze swoim przednim napedem, miała jednak biedne wyposażenie i gniła już w katalogu. Zaś wołga to w ogóle osobna historia. W tamtych czasach byłem tylko pasażerem choć ładą 1500 ojca udało mi się już pojeździć ledwo zdobywszy prawko.

[ Dodano: 2007-09-20, 18:37 ]
Tak przy okazji łady takie oto znalazłem wynalazki
http://www.samar.pl/__/__...pag1/0/__1.html

El Logano - 2007-09-25, 22:32

Hmmm tak sie sklada,ze bylem na wakacjach i nie zdazylem sie pochwalic jak to bylo ze spalaniem. Najpierw 250km zladunkiem ok 300kg + dwa rowery na haku. Silnik mial co robic, wiec staralem sie nie pilowac o ponizej 2000 obrotow. Jazda byla na lekko podwyzszonych obrotach (jak na diesla). Spalanie 4,8L/100km, przy dominujacej jezdzie przepisowej w typowo mieszanym cyklu.

Jazda po Mazurach raczej spokojna dala spadek spalania do 4,6.

Powrot z podobnym ladunkiem jak na poczatku i z ciut szybsza jazda dal srednia na poziomie 5L/100km.

Srednia z calego wyjazdu 4,9.

Moje spostrzezenia:

W DCi jazda oszczedna to jazda bez wlaczonej klimy w przedziale 1500 do 2000 obrotow na jedynce, dwojce i trojce, na czworce zmieniam bieg przy minimum 2100 obrotow. Nalezy pamietac o delikatnym wciskaniu gazu.

O dziwo potrafie przejechac cale trojmiasto nie bedac zawalidroga i trzymajac sie w waskim zakresie 1500-2000 rpm - oczywiscie o szalenstwach nie ma mowy,za to silnik jak by sie ulozyl - nie ma takiej turbodziury jak na poczatku.

Jazda sprawna 2000-3000 rpm z mocnym wciskaniem gazu - spalanie wyraznie rosnie.

Jazda 2500/3000 - 4200 jazda z wykorzystaniem maksymalnych mozliwosci silnika - maksymalne srednie spalanie jakie uzyskalem to 7,5L/100km.

Jeszcze na koniec ciekawostka: czerwona strefa na obrotomierzu w 1.5 DCi zaczyna się od około 4750 obrotow. Sprawdzilem to w Clio III z tym silnikiem, obrotomierz ma podzialke co 250 obrotow i czerwone pole wystepuje na trzeciej kresce po wskazaniu 4000 obrotow stad moje wnioski. Nie mniej nie mam odwagi krecic pod czerwone pole mojego K9K.

jan ostrzyca - 2007-09-26, 06:59
Temat postu: Sk...rwiel Lubelski radzi.
Oto światłe rady redaktora moto publikowane w "Sk...wielu Lubelskim". Niby prawie wszystko się zgadza ale trochę to niechlujnie, jakby dziennikarz po łebkach odrobił pracę domową.

http://www.kurierlubelski...-pid-44061.html

Black Eryk - 2007-09-26, 07:53

No to bardzo ładnie się sprawdził , a co do kręcenia to nie przekraczam 4000, a przed tą wartością zauważam że auto już tak nie ciągnie.
Black Eryk - 2007-09-26, 08:14

Wszystko oki ale :

6. Ruszaj od razu. Nie rozgrzewaj silnika na postoju.

7. Gaś silnik, jeśli przewidujesz, że zatrzymanie potrwa dłużej niż 30 sekund.


W 1.5dCi zaleca się rozgrzanie 30sek do 1 minuty w celu lepszego smarowania turbiny i zaleca sie gaszenie po czasie od 30sek do 1 minuty w celu wystudzenia turbiny.


Powiem tak - gościu nic nie wniosl tym artykulem - a jeżeli zaczął już wspominać o dieslu to tez wlasnie powinien rozne silniki inaczej rozpatrywać, bo np ekonomiczna jazda z instalacją gazową pierwszej lub drugiej generacji nie ma odciecia paliwa, a co do innych wersji LPG to nie wiem, dodatkowo mógł wspomnieć o szerokości laci które tez zwiększają zużycie, albo o oknach lub klimie. Ogólnie rzecz biorąc nie nadaje się na redaktora .....

El Logano - 2007-09-26, 13:41

Eryk może inaczej sobie silnik ułożyłeś - niektórzy mawiają, że silniki z czasem się układają pod kierowcę, a najgorzej jak tym samym autem jeździ kilku kierowców o różnych stylach jazdy.

Ja nieobciążonym autem korzystam z momentu obrotowego czyli jeżdżę tak, by wskazówka obrotomierza możliwie często wahała się wokół 1700 obrotów. Im większe obciążenie tym wyższe obroty, do tego stopnia, że nie schodzę poniżej 2000. Jak chce depnąć na maksa to zdarza mi się nawet nieco 4000 przekroczyć (nie czuję wyraźnego spadku siły ciągu) - wiem, że po przekroczeniu 3500 obrotów moment spada, ale obroty to nadrabiają i silnik wciąż wykonuje sporą pracę.

Mierzyłem czasy przyspieszeń (może się tutaj powtórzę) i wyszło, że jak zmieniam biegi przy ok 4000 obrotów (4000-4200) to setkę Logan osiąga po ok 14s, zaś jak zmieniam biegi przy 3000 to setka się pojawia po ok 20s.

[ Dodano: 2007-09-26, 14:48 ]
Mała wskazówka dla naszej przedstawicielki płci pięknej (odnośnie rosnących obrotów między biegami). Na krótko przed momentem zmiany biegu trzeba zdecydowanie póścić gaz, inaczej silnik dostanie tyle paliwa podczas rozpędzania sie na biegu (ostatnie pół sekundy przed zmianą biegu), że nie zdąży go przepalić przed zmianą biegu i po włączeniu sprzęgła silnik zostaje odłączony od napędu, napotyka na brak oporu, a minimalna dawka paliwa po mocnym wciśnięciu peadłu gazu wciąż jest dostarczana z lekkim opóźnieniem, w wyniku tego jak zmieniasz bieg obroty nagle rosną.

Zaobserwuj jak to jest na luzie. Wciśnij i póść gaz kilka razy pod rząd - zauważysz opóźnienie o którym mówię, które trzeba brać przed zmianą biegu.

Pozdrawiam.

Black Eryk - 2007-09-27, 07:32

Musze kiedyś startnąć ze stoperem, nie sprawdzałem, ale nawet gdybym miał stracić 5 sekund to nie pociągne go do 4000 tysięcy na żadnym z biegów oprócz 5, bo na 5 biegu to niestety ale nieraz trzeba. Poza tym przy zmianie z 3 na 4 gdy mam 3500 obrotów - to wydaje mi się że szybciej się rozpędza niż jak go pociągnę do 4 tysiecy.
baba za kółkiem - 2007-09-27, 20:00

El Logano napisał/a:

Mała wskazówka dla naszej przedstawicielki płci pięknej (odnośnie rosnących obrotów między biegami). Na krótko przed momentem zmiany biegu trzeba zdecydowanie póścić gaz, inaczej silnik dostanie tyle paliwa podczas rozpędzania sie na biegu (ostatnie pół sekundy przed zmianą biegu), że nie zdąży go przepalić przed zmianą biegu i po włączeniu sprzęgła silnik zostaje odłączony od napędu, napotyka na brak oporu, a minimalna dawka paliwa po mocnym wciśnięciu peadłu gazu wciąż jest dostarczana z lekkim opóźnieniem, w wyniku tego jak zmieniasz bieg obroty nagle rosną.


Jakoś tak to ująłeś, że w końcu do mnie dotarło i sprawdziłam: rzeczywiście. Twoja wskazówka okazała się skuteczna. Nie mogę się nadziwować, bo jest w sprzeczności z tym, co mi niegdyś wpajano i co stosowałam przez ostatnie blisko 20 lat (w maluchu, w Favoricie i w Sienie) jeśli chodzi o płynną, dynamiczną jazdę. Odpuszczenie gazu i wciśnięcie sprzęgła miały być równoczesne, żeby nie tracić obrotów i unikać przykrego szarpnięcia. Teraz, w Dacii, muszę pamiętać, żeby była jednak krótka przerwa. (Żeby mi to pamiętanie nie zamąciło tylko w głowie, bo jeszcze jakiś wypadek zrobię).
Ciekawe, czy to charakterystyczne dla tego właśnie wozu, czy dla diesla czy o co chodzi?

ZeneC - 2007-09-27, 20:25

Ruszanie dieslem od razu po uruchomieniu to wg mnie nie najlepszy pomysł. Nie tylko zresztą z uwagi na samą turbinę (bo tej może i pół minuty czy cała wystarczy), ale na cały silnik. Szczególnie gdy chodzi o pierwsze setki metrów, pierwsze kilometry... Kto ma dobry słuch ten usłyszy zupenie inna pracę silnika zimnego rozgrzewającego się od pracy silnika już rozgrzanego. Róznica tym bardziej widoczna, gdy w gre wchodzą duże obciążenia.
Właściwie to tak samo, jakby sportowca wypuścił do walki bez rozgrzewki.

El Logano - 2007-09-27, 21:43

Hmmm wiele autek tak ma. Kiedyś autka były w pełni "mechaniczne", tzn. naciskałaś na ten przykład gaz, pedał ciągnął za linkę i wszystko się od razu kończyło przy silniku, nie było opóźnień. Dziś niciskasz gaz, pedał nie ma linki tylko podkręca potencjometr, dalej wieloma obwodami elektrycznymi idzie to do komputera, elektronicznej przepustnicy itd. itp., żeby impuls elektryczny zdążył pokonać taką trasę i jeszcze po drodze komputer się zdecydował musi upłynąć ułamek sekundy :-) Logan z dieslem ma pedał gazu elektroniczny, modele benzynowe mają chyba linkę.

Jeździłem Clio II 1.2 z 1999 roku i silnik reagował natychmiast, Peugeot 205 też. Kia Ceed już reaguje z opóźnieniem, Mondeo II, Clio 1.2 z 2002 roku też, podobnie wiele innych aut jak Renault Megane II, Skoda Octavia II, Renault Clio Sport, chevrolety itd.

Po prostu wiesz już jak się jeździ tymi dwoma typami aut :-)

Fajnie, że trafiłem z radą, pozdro.

Black Eryk - 2007-09-28, 08:53

Różnica jest zauważalna i to nawet bardzo, nawet najnowocześniejsze diesle gdy się je odpali to klekoczą jak stare padaki :) i dopiero po kilku km to coś znika, a do tego momentu warto jechać delikatnie, a szczególnie gdy jest zimno.
GeRRaD - 2007-09-28, 17:37

Ruszyć od razu autem z turbiną to jak najbardziej można tylko że należy wtedy do czasu rozgrzania się toczyć a nie dawać w tyłek
arturo - 2007-09-30, 10:13

Średnie minimalne spalanie:
Jest to średnie minimalne spalanie jakie zanotowałeś w jeździe mieszanej, w cyklach miejskich i pozamiejskich, z możliwością dowolnej przewagi jednego z nich, do wykluczenia cyklu pozamiejskiego włącznie 4.0 l/100km
Średnie maksymalne spalanie:
Jest to średnie maksymalne spalanie jakie zanotowałeś w jeździe mieszanej, w cyklach miejskich i pozamiejskich, z możliwością dowolnej przewagi jednego z nich, do wykluczenia cyklu pozamiejskiego włącznie 5.8 l/100km
Minimalne spalanie przy oszczędnej jeździe na długiej trasie:
Jest to najmniejsze zużycie paliwa, jakie odnotowałeś pokonując możliwie duży dystans z zachowaniem maksymalnie umiarkowanej dynamiki i prędkości na jaką pozwoliły warunki drogowe, najlepiej krajowe 3.2 l/100km
Komentarz:
Spalanie minimalne 3,2L/100km, Maksymalne 5,8 L/100km, średnio 4,2 - 4,8L/100km. Trasa: do 120km/h z rzadkim wyprzedzaniem 4,5L/100km. Spokojna jazda w trasie: 3,2 do 4 L-100 km, miasto: klima, korki, zrywna jazda: 5,8L/100km. Spokojna jazda z postojami
autor: El Logano
data: 28.05.2007
marka: Dacia
model: Logan
rocznik: 2007
silnik: 1.5l Turbo Diesel z bezp. wtryskiem (68 KM)
taki opis spalania znalazłem na http://www.autocentrum.pl...2640__1__9.html

[ Dodano: 2007-09-30, 11:23 ]
musze jeszcze sprostować bo niewiem skąd na srtonce biorą sie takie dane kto tam je tam publikuje sprawdzcie sami może i cała reszta użytkowników DACI LOGAN też tam jest. Spalanie mojego opisano w taki sposób
autor: artur_s33
data: 10.03.2006
marka: Dacia
model: Logan
rocznik: 2005
silnik: 1.4l benzyna (75 KM)
tylko ktoś pomylił rocznik bo moja jest z 2004 a pierwsza rejestracje ma w maju 2005
Średnie minimalne spalanie:
Jest to średnie minimalne spalanie jakie zanotowałeś w jeździe mieszanej, w cyklach miejskich i pozamiejskich, z możliwością dowolnej przewagi jednego z nich, do wykluczenia cyklu pozamiejskiego włącznie 8.0 l/100km
Średnie maksymalne spalanie:
Jest to średnie maksymalne spalanie jakie zanotowałeś w jeździe mieszanej, w cyklach miejskich i pozamiejskich, z możliwością dowolnej przewagi jednego z nich, do wykluczenia cyklu pozamiejskiego włącznie 9.1 l/100km
Minimalne spalanie przy oszczędnej jeździe na długiej trasie:
Jest to najmniejsze zużycie paliwa, jakie odnotowałeś pokonując możliwie duży dystans z zachowaniem maksymalnie umiarkowanej dynamiki i prędkości na jaką pozwoliły warunki drogowe, najlepiej krajowe 6.5 l/100km
a na stronie 147 raportów spalania jest ocena tak mi sie wydaja naszego admina Marcina

ZeneC - 2007-09-30, 17:26

Co do spalania, nowych rekordów etc. to dla mnie temat trochę nużący. Ale wiem, że są tacy na forum, którzy ciągle takiej pożywki potrzebują, więc podaję wynik z ostatnie nocy na odcinku około 50 km. Na pokładzie MCV 6 pięknych, młodych kobiet no i ja, ich osobisty kierowca :lol: . Włączona klimatyzacja, prędkość spacerowa jak na warunki nocne i puste ulice, tj. 90-110 km/h. Dodam jeszcze, że kilka dni temu zmieniłem olej. Spalanie: 5,5 do 5,6 l/100km.
straszna_maruda - 2007-09-30, 17:34

A mnie zastanawia jak to jest kiedy we wszystkich testach spalania auta prowadzone przez dziennikarzy (uważajacych się za fachowców) auta palą 150-200% fabrycznej normy a jeśli chodzi o rady "ekologiczne" to zawsze poprzepisują głupoty z jednego poradnika i potrfia sie pomądrzyć :lol: . Ja tam w/g tych rad jeżdże nieekologicznie bo zmieniam obroty wg rozgrzania silnika, aktualnego natężenia ruchu, sytuacji drogowo-terenowej no i wyczucia czy mi organizm się mi buntuje ( bo nie znoszę zbyt niskich obrotów - żoładek strajkuje :oops: ); dodatkowo w zimę odpalam auto a potem sobie spokojnie skrobię, nie gaszę silnika na przejazdach( gdy się stoi) a mimo takich zachowań spokojnie schodze poniżej norm fabrycznych :mrgreen: . Jak to kurde jest? Moze tajemnica tkwi w tym że ja jeżdżę za własną kasę... ;-)
jan ostrzyca - 2007-09-30, 18:52

straszna_maruda napisał/a:
we wszystkich testach spalania auta prowadzone przez dziennikarzy (uważajacych się za fachowców) auta palą 150-200% fabrycznej normy


Tak to jest Panie. Przykład: maniakalne twierdzenie dziennikarzy, że MCV 1.6 pali nawet 14 l. /100 km. Chyba raczej na 200 km, ale co ja tam wiem, używam MCV zaledwie od 6 m-cy... W mieście mieszczę się z palcem w .... nosie w 8-9 l./100 km i to bez zbytniego oszczędzania. W podczas jazd "ekologicznych" schodziłem poniżej 8 l. w mieście i 6l. w trasie.

laisar - 2007-09-30, 19:35

To i ja się dołożę ;)

Zainspirowany tymi wszystkim rekordami postanowiłem sprawdzić ile moje autko zużywa przy różnych prędkościach.

Dla ustalenia uwagi - moja średnia na trasie to 6,5-7 L/100km przy dość dynamicznej jeździe całą ferajną. Średnia miejsko-warszawska to ok. 8,5 - dość dynamiczna jazda na krótkich odcinkach i trochę korków plus czasami szybki wieczorny ekspres bez korków.

I właśnie na tej ostatniej trasie zrobiłem ostatnio pierwszy test - stała prędkość 65km/godz, V bieg, 1500-2000 obrotów: spalanie 5L/100km :shock:

Gregosa - 2007-10-01, 22:03

Galopem przez całą Polskę z południa na północ. Start w niedzielną noc w Wiśle. Do Łodzi same dwupasmówki, wiadomo w jakim stanie, ale na drodze raczej pusto. 120-130 km/h non stop. Na autostradzie :lol: pod Piotrkowem gaz do deski. Za Łodzią spokojniejsza jazda ~110km/h. Na całej trasie przejazdy przez obszar zabudowany w miarę przepisowe.
Średnia prędkość coś koło 78 km/h.
Średnie spalanie wg komputera 5,2 l/100km.

Pablo78 - 2007-10-01, 22:05

Gregosa napisał/a:
Galopem przez całą Polskę z południa na północ. Start w niedzielną noc w Wiśle. Do Łodzi same dwupasmówki, wiadomo w jakim stanie, ale na drodze raczej pusto. 120-130 km/h non stop. Na autostradzie :lol: pod Piotrkowem gaz do deski. Za Łodzią spokojniejsza jazda ~110km/h. Na całej trasie przejazdy przez obszar zabudowany w miarę przepisowe.
Średnia prędkość coś koło 78 km/h.
Średnie spalanie wg komputera 5,2 l/100km.


Wydaje mi się że całkiem niezły wynik. MCV-ka swoje przecież waży...

Black Eryk - 2007-10-02, 08:19

No to naprawde niezly wynik , bo jak ja gnam swoje miedzy 110 a 160 non stop to wtedy mam spalanie koło 5.5l/100. A przecież sedan jest lzejszy.
krzys909 - 2007-10-02, 17:06

Popieram ciągle wale około 140-160km/h i srednia mam 5.4 -5.6 niemoge zejsć niżej przytych prędkosciach ale tak bywa :mrgreen: wczesniej jak jedziłem puntem 1,2 75KM 94r przez dwa lata to też tak jedziłem około 140 ale gazu szło 12l no i tak czułem prędkość jakbym miał w kosmos wylecieć a loganem to się płynie tylko skubany troche nurkuje i jest juz trudniejszy do opanowania w zakrętach tak przy 140km/h ale daje rade jeszcze niemiałem okazji tak na maxa sprawdzić co ta bestia potrafi :mrgreen: ale nieługo trasa do wrocławia się szykuje tam myśle że pójdzie 160-170km/h bo jest taka super górka tam i punto szło prawie 168km/h ale okaże się :mrgreen:
El Logano - 2007-10-02, 19:14

No i wczoraj zazalałem. Po tym jak ojciec kolegi mnie wyśmiał, że jeżdżę jak emeryt dałem gazu. Efekt - Toyotą Avensis 2.0 D4D na kretych drogach został w tyle. Na końcu trasy gościu powiedział, że już nigdy nie powie, że jeżdżę wolno, a pasażer myślał, że w tej Toyocie mało nie umarł ze strachu, tak ojciec prół za zanikającym z przodu, gdzies miedzy zakrętami ponktem :-) Nie mniej boje się Loganem tak polecieć jak ClioII, jeszcze nie znam dobrze tego auta mimo przejechanych 12000 km w 4 miesiące.

P.S. Z mojego DCi maks już chyba wycisnąłem, było to w lipcu na obwodnicy trójmiejskiej z lekkiej, długiej górki: 185 km/h - pisałem o tym na poprzednim forum. 185-18,5= 166,5km/h pewnie tyle realnie w przyblizeniu jechałem.

baba za kółkiem - 2007-10-02, 22:34

No to przy okazji: u mnie w świadectwie homologacji stoi jak wół prędkość maksymalna 150km/h. Co to znaczy? Że więcej nie ciągnie? Że się rozpada? Że przy tej prędkości chowa podwozie i wzbija się w powietrze?
Wyjaśnijcie, koledzy, bo trochę się boję sama testować. A może ktoś sprawdził?

ZeneC - 2007-10-02, 22:45

No, niezła prowokantka z Ciebie...
Gregosa - 2007-10-03, 07:25

baba za kółkiem napisał/a:
No to przy okazji: u mnie w świadectwie homologacji stoi jak wół prędkość maksymalna 150km/h. Co to znaczy? Że więcej nie ciągnie? Że się rozpada? Że przy tej prędkości chowa podwozie i wzbija się w powietrze?
Wyjaśnijcie, koledzy, bo trochę się boję sama testować. A może ktoś sprawdził?

Wybaczcie mi co powiem, ale bardziej idiotycznego postu to nie wiedziałem od czasu wizyty panów z BMW. I nic więcej nie zamierzam dodawać.

Andrzej - 2007-10-03, 07:38

baba za kółkiem napisał/a:
No to przy okazji: u mnie w świadectwie homologacji stoi jak wół prędkość maksymalna 150km/h. Co to znaczy? Że więcej nie ciągnie? Że się rozpada? Że przy tej prędkości chowa podwozie i wzbija się w powietrze?
Wyjaśnijcie, koledzy, bo trochę się boję sama testować. A może ktoś sprawdził?


Nie ma obawy, w powietrze się nie wzbije, bo jest za ciężki, co najwyżej schowa podwozie jak wjedziesz w dziurę na drodze... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Black Eryk - 2007-10-03, 07:50

baba za kółkiem napisał/a:
No to przy okazji: u mnie w świadectwie homologacji stoi jak wół prędkość maksymalna 150km/h. Co to znaczy? Że więcej nie ciągnie? Że się rozpada? Że przy tej prędkości chowa podwozie i wzbija się w powietrze?
Wyjaśnijcie, koledzy, bo trochę się boję sama testować. A może ktoś sprawdził?



Tak piszą i mają po części racje jeżeli masz diesla. Ponieważ mi przy 4000 obrotów pokazuje bodajże koło 165km/h , powyżej 4000 w dieslu nie kręcę (zresztą producenci 1.5dci tez tak zalecają) a co za tym idzie jeżeli biorąc pod uwagę to iż liczniki mogą przekłamywać koło 10% to realna prędkość przy tych 4000 obrotów to właśnie koło 150km/h. I do tej prędkości możesz spokojnie sobie jeździć , a powyżej ja bym nie próbował gdyż na pewno będzie to niezbyt miłe dla Twego silnika, konstrukcja Daci wytrzymałaby spokojnie nawet i 200km/h więc nie ma obaw, opony masz na pewno z indeksem prędkości większym niż 150km więc nie ma obaw , na jakaś prostą ładną drogę i testować :)

baba za kółkiem - 2007-10-03, 07:51

Ale ja poważnie pytam, co to znaczy "prędkość maksymalna" - może głupio, ale nie rozumiem. Nie wolno, bo coś się popsuje? Nie da się? O co chodzi?
No i jeszcze - jakie macie doświadczenia w tej materii?
Ja chyba nieprędko będę miała okazję sprawdzić. Co zajrzę do komputera, to mi wychodzi średnia ~20km/h, bo głównie się czołgam w korkach. :-(

Black Eryk - 2007-10-03, 08:04

Bo to zależy od nastawienia testujących, jak zostaną wsparci "gadżetami" to i wyniki będą na plus, a jak nie to na minus i tyle, a gdy dojdzie jeszcze do tego ludzka zazdrość to wtedy mamy do czynienie z 200% przekłamaniami :)
Gregosa - 2007-10-03, 08:49

baba za kółkiem napisał/a:
Ale ja poważnie pytam, co to znaczy "prędkość maksymalna" - może głupio, ale nie rozumiem. Nie wolno, bo coś się popsuje? Nie da się? O co chodzi?
No i jeszcze - jakie macie doświadczenia w tej materii?


"prędkość maksymalna" to najwyższa prędkość jaką można osiągnąć danym pojazdem w normalnym warunkach (po płaskim, bez wspomagającego, ani przeszkadzającego wiatru).
El Logano DOKłADNIE PRZED TWOIM POSTEM opisywał jazdę z prędkością maksymalną; na nowym i na starym forum było wiele postów na ten temat.
Ja z MCV dci68 wydusiłem licznikowe 165. Nie rozpadł się, tylko nie chciał szybciej jechać.

baba za kółkiem - 2007-10-03, 09:01

Drogi Gregoso, właśnie wypowiedź El Logana zainspirowała mnie do zadania pytania, które - jak widzę - nie wzbudziło Twojego zachwytu. El Logano, jak rozumiem, ma sedana. Ja mam kombi. NIE WIEM, czy normy dla różnych typów nadwozia są takie same czy różne. NIE WIEM, czy normy nie zmieniają się może zależnie od czasu produkcji (w obrębie tego samego modelu i silnika). Właśnie dlatego pytam. I właśnie dlatego zaglądam na to forum: żeby się czegoś nauczyć.
PS. Cieszę się, że mimo wcześniejszej zapowiedzi zdecydowałeś się jednak coś dodać

swissman - 2007-10-03, 09:37

Gregosa napisał/a:
Ja z MCV dci68 wydusiłem licznikowe 165. Nie rozpadł się, tylko nie chciał szybciej jechać.


ja mialem dokladnie tyle samo na niemieckiej autostradzie na rownym...

dmas - 2007-10-03, 10:12

Gregosa napisał/a:
baba za kółkiem napisał/a:
No to przy okazji: u mnie w świadectwie homologacji stoi jak wół prędkość maksymalna 150km/h. Co to znaczy? Że więcej nie ciągnie? Że się rozpada? Że przy tej prędkości chowa podwozie i wzbija się w powietrze?
Wyjaśnijcie, koledzy, bo trochę się boję sama testować. A może ktoś sprawdził?

Wybaczcie mi co powiem, ale bardziej idiotycznego postu to nie wiedziałem od czasu wizyty panów z BMW. I nic więcej nie zamierzam dodawać.


od tego jest forum aby zadawac tu pytania. uczymy sie przez cale zycie.

swissman - 2007-10-03, 15:21

dmas napisał/a:
Gregosa napisał/a:
baba za kółkiem napisał/a:
No to przy okazji: u mnie w świadectwie homologacji stoi jak wół prędkość maksymalna 150km/h. Co to znaczy? Że więcej nie ciągnie? Że się rozpada? Że przy tej prędkości chowa podwozie i wzbija się w powietrze?
Wyjaśnijcie, koledzy, bo trochę się boję sama testować. A może ktoś sprawdził?

Wybaczcie mi co powiem, ale bardziej idiotycznego postu to nie wiedziałem od czasu wizyty panów z BMW. I nic więcej nie zamierzam dodawać.


od tego jest forum aby zadawac tu pytania. uczymy sie przez cale zycie.


a ja dodam ze pytania baby za kolkiem wcale nie byly idiotyczne... byly dowcipne i z sensem...
jesli nie byly prowokacja dla zartu to wcale nie byly glupsze niz inne pytania...

ja nie lubie jezdzic szybciej niz 120-140 km/h (na autostradzie oczywiscie) bo sobie wyobrazam co sie staje z samochodem i pasazerami w razie jakiejs glupiej awarii typu pekniecie opony czy cos w tym stylu...

Gregosa - 2007-10-03, 16:51

baba za kółkiem napisał/a:
Drogi Gregoso, właśnie wypowiedź El Logana zainspirowała mnie do zadania pytania, które - jak widzę - nie wzbudziło Twojego zachwytu. El Logano, jak rozumiem, ma sedana. Ja mam kombi. NIE WIEM, czy normy dla różnych typów nadwozia są takie same czy różne. NIE WIEM, czy normy nie zmieniają się może zależnie od czasu produkcji (w obrębie tego samego modelu i silnika). Właśnie dlatego pytam. I właśnie dlatego zaglądam na to forum: żeby się czegoś nauczyć.
PS. Cieszę się, że mimo wcześniejszej zapowiedzi zdecydowałeś się jednak coś dodać

Jeśli Ty rzeczywiście nie złośliwie i nie prowokująco, to przyznam, że mnie poniosło ;)
Prędkość maks. określa po prostu koniec możliwości dalszego przyśpieszania. MCV-ka zachowuje się dość stabilnie przy max prędkości, może dlatego, że ma sztywniejsze zawieszenie niż sedan. Silnik jest już bardzo głośny i równie głośny jest szum opływającego powietrza. Ale poza tym po prostu jedzie.
Nie wiem, czy w wersji z klimatyzacją elektryczny układ wspomagania zapewnia podobnie dobre wyczucie auta jak w wersji bez klimy (wspomaganie hydrauliczne), a taką mam.

El Logano - 2007-10-03, 20:22

Prędkość maksymalna jest to najwyższa realna prędkość (nie licznikowa, tylko prawdziwa) jaką potrafi uzyskać dany samochód.

Każdy producent inaczej mierzy prędkość maksymalną. W przypadku produktów renault odbywa się to na torze testowym (w kształcie elipsy) na odcinku ponoć 2km z połową maksymalnego obciążenia na poziomej nawierzchni bez wiatru.

Kiedyś czytałem tekst o Renault Scenic 2.0 16v RXi i tak to mniej więcej określili. Samochód ten na torze osiągnął 196km/h (licznikowe niecałe 220km/h).

Prędkości obrotowe ponad 4000 w przypadku diesla nie są dla niego tak wspaniałe jak 2000,ale nie mogą mu szkodzić skoro prędkości maksymalne niektórych aut z dieslami są podawane dla obrotów ponad 4000. Np Ford Mondeo II 2.0 TDCi 130KM w instrukcji ma napisane, że samochó prędkość maksymalną (około 200km/h) osiąga na piątym, a nie na szóstym biegu. Na piątce mondeo miało 2300 obrotów przy stówce, więc przy dwustu miało by 4600.

Toyota Avensis 2.0 I D4D czerwona strefa na obrotomierzu zaczyna się od 5200 obrotów, prędkość maksymalna podawana przez producenta to ok 190km/h, silnik ma wtedy ponad 4000 obrotów. W Clio III 1.5 DCi 68KM obroty niebezpieczne dla silnika to powyżej 4750.

marekp - 2007-10-10, 09:24

Wiesz Babo 6.2 w Warszwie to jest dosc normalne. Ja nie mam co prawda MCI ale Logana z tym samym silnikiem i zuzycie moge miec 6.5l/100. Szczegolnie w duzych korkach albo jak jade autostrada. No moze na autostardzie przesadzilem. Miialem max.6.2 ale srednia 140km/h. Na odcinku 450km. Nie myslcie sobie - w Niemczech - tam nie ma ograniczenia szybkosci. Wiec zgodnie zprawem moze mniej ze zdrowym rozsadkiem. Przy 130 chodzi to na 5.3l/100. Ale MCI jest wiekszy to moze troche wiecej palic.

A tak przy okazji. Oszczednie to nie znaczy jak zolw. Samochod dobrze jest szybko rozpedzic do predkosci podroznej i potem nie kombinowac z gazem. To bedzie oszczednie. W korkach nie zwracac uwagi. Pali tyle ile mu sie wleje. Najlepiej byloby w motogodzinach podawac. Zapytajcie jakiegos instruktora jazdy - on ocenia zuzycie paliwa na ilosc godzin. Na placu manewrowym ma przebieg zero nieomal a paliwa ubywa. Wiec Babo :-) nie przejmuj sie. Moim zdaniem jest ok. I samochod i Twoj sposob prowadzenia.

MarekP

jan ostrzyca - 2007-10-10, 09:34

ZeneC napisał/a:
Na pokładzie MCV 6 pięknych, młodych kobiet no i ja, ich osobisty kierowca


To ci dopiero rekord! Mistrzu wykosiłeś wszystkich forumowiczów. Żeby pobic Twój rekord należałoby zabrać siedem babeczek, ale taki rekord nie może być uznany ze względu na złamanie homologacji auta...

baba za kółkiem - 2007-10-10, 13:07

Zrobiło się chłodniej, korki się wydłużyły, a mnie "udało się" już dobić do 7l/100km. Nadal megakrótkie trasy (właściwie traski) na zimnym silniku. Kiedy dojeżdżam do pierwszego przystanku, nie mam jeszcze dwóch kresek na wskaźniku temperatury. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że w moim przypadku lepszy byłby jednak benzyniak, ale dałam sobie wmówić w sklepie. No i masz, babo, placek. Nie chciałabym zmarnować silnika, a z tego, co czytam mi wychodzi, że jestem na najprotszej drodze. Już nie o spalanie idzie, lecz o samą maszynę. Głupio.
KaS602 - 2007-10-11, 01:10

baba za kółkiem napisał/a:
Zrobiło się chłodniej, korki się wydłużyły, a mnie "udało się" już dobić do 7l/100km. Nadal megakrótkie trasy (właściwie traski) na zimnym silniku. Kiedy dojeżdżam do pierwszego przystanku, nie mam jeszcze dwóch kresek na wskaźniku temperatury. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że w moim przypadku lepszy byłby jednak benzyniak, ale dałam sobie wmówić w sklepie. No i masz, babo, placek. Nie chciałabym zmarnować silnika, a z tego, co czytam mi wychodzi, że jestem na najprotszej drodze. Już nie o spalanie idzie, lecz o samą maszynę. Głupio.


Na poczatku male sprostowanie: nie czytalem wszystkich 5ciu stron tematu, wiec jak powtorze czyjas wypowiedz to z gory przepraszam.

Tym, ze dochodzisz do 7l/100 km sie nie przejmuj bo nie masz czym. Zimny silnik pali duzo wiecej niz po osiagnieciu optymalnej temperatury. Przy takim eksploatowaniu (o jakim wyczytalem - bardzo krotkie przejazdy) moze i faktycznie lepszy bylby wybor benzyniaka... ale czy na pewno? Benzyniak, dajmy na to taki, jak mam - 1.6 MPI wzial by ok 11 -12 l/100 i do tego nie jest tak, ze benzyniak "niewysilony" (bo moze nalezaloby poprzestac na pierwszych silnikach - 3 litry pojemnosci i 4 KM) jest niezniszczalny. Krotkie trasy sa "zabojcze" dla kazdego silnika ze wzgledu na slabe smarowanie w poczatkowej fazie jego pracy (przyp. tu nalezaloby wymieniac czesciej olej). Wracajac do twojego dCi - pamietaj tylko o tym, ze masz jeszcze turbo przez ktore musisz oszczedzac zimny silnik troche bardziej niz jednostki jego pozbawione i o tym zeby lac dobre paliwo. Tyle...

jan ostrzyca - 2007-10-11, 09:32

kas602 napisał/a:
Benzyniak, dajmy na to taki, jak mam - 1.6 MPI wzial by ok 11 -12 l/100


No to Kolego dajesz dajesz mocno w rurę, bo mój 1.6 w mieście dotychczas nie przekraczał 9 l./100 km (do 11-12 l. nawet się nie zbliżyłem).
Chyba, że zimą zacznie palić więcej. Mój poprzedni wózek potrafił pociągnąć do 15 l/100 ale przy mrozach - 20-25C.

marekp - 2007-10-11, 14:54

Nadal uwazam ze to nieduzo. To ze krotkie odcinki... Coz. Korki. A MCV to duze auto. Wiec pali tak jak pali.
Nie przejmuj sie i tyle. Nic mu nie bedzie.

MarekP

Gregosa - 2007-10-11, 17:23

marekp napisał/a:
Nadal uwazam ze to nieduzo. To ze krotkie odcinki... Coz. Korki. A MCV to duze auto. Wiec pali tak jak pali.
Nie przejmuj sie i tyle. Nic mu nie bedzie.

MarekP

Zgadzam się.
Jeżdzę raczej oszczędnie i chyba potrafię połączyć efektywną jazdę z oszczędnością paliwa, ale przy korkach, jakie w Gdańsku powstały w ostatnich tygodniach średnia spalania to 6,0-6,2 l/100km. Latem ponad pół litra mniej.

KaS602 - 2007-10-11, 23:00

jan ostrzyca napisał/a:
kas602 napisał/a:
Benzyniak, dajmy na to taki, jak mam - 1.6 MPI wzial by ok 11 -12 l/100


No to Kolego dajesz dajesz mocno w rurę, bo mój 1.6 w mieście dotychczas nie przekraczał 9 l./100 km (do 11-12 l. nawet się nie zbliżyłem).
Chyba, że zimą zacznie palić więcej. Mój poprzedni wózek potrafił pociągnąć do 15 l/100 ale przy mrozach - 20-25C.


To tylko moje przypuszczenia dotyczace spalania tylko i wylacznie na zimnym silniku... Nigdy nie zdazylo mi sie jezdzic na tak krotkich trasach, zeby nie pojawily sie nawet 2 kreski na wskazniku temperatury. Przy moim jezdzeniu spalanie w miescie rowniez wynosi ok 8.5 do gora 9 litrow.

Black Eryk - 2007-10-12, 09:36

Niech se pali ile chce byle by nie katować zimnego silnika - bo uszczelki pod głowicą oraz sama głowica może nie wytrzymać.
El Logano - 2007-10-12, 16:46

Dokładnie Eryck - zimny silnik trzeba eksploatować bardzo delikatnie.
ian - 2007-10-24, 08:48

W "Dzienniku" z 20/21.10 informacje o technice taniej, ekonomicznej, i ekologicznej jazdy (tzw. Eco Driving):

- Staraj się jeździć na najwyższym możliwym biegu, na jak najniższych możliwych obrotach. Włączaj wyższy bieg po osiągnięciu 2500 obrotów/min w silnikach benzynowych, lub 2000 obrotów/min w silnikach diesla
- Nigdy nie jedź na luzie-zawsze tocz się na biegu bez naciskania na pedał gazu
- Uruchamiaj silnik bez gazu, ruszaj od razu z miejsca postoju, nie rozgrzewaj silnika podczas postoju (ale to chyba nie odnosi się do diesli?-moja uwaga)
- Przyspieszaj dynamicznie jeśli tylko warunki drogowe na to pozwalają, wciskaj pedał gazu maksymalnie do 3/4 jego głębokosci
- Nie przyspieszaj, i nie hamuj bez sensu, niepotrzebnie obciążasz silnik
- Dbaj o utrzymanie właściwego ciśnienia w oponach
- Gdy planujesz zatrzymać się na dłużej niz 30 sekund pamietaj o wyłączniu silnika w samochodzie

Black Eryk - 2007-10-24, 09:21

zapomnieli dodać o:
-nie przyspieszaniu pod górki ;)
-rozważnym używaniu klimy i otwieraniu okien
-szerokości opon
-włączanie ciepłego powietrza dopiero jak silnik się rozgrzeje

straszna_maruda - 2007-10-25, 20:55

i żeby nie wozić niepotrzebnych ciężarów( kierowca na dietę :mrgreen: a pasażerów do autobusów) i tysiąca bambetli w bagażniku.No i wymieniac filtry w/g zaleceń.
Gregosa - 2007-11-02, 22:51

Wracając do nieśmiertelnego tematu spalania... ;-)
Kończę już drugi bak ropki z Lotosu. Zwykłej, bo innej nie mają. Nie zauważyłem, żeby silnik pracował gorzej niż na ultimate, czy v-power - wręcz przeciwnie :mrgreen:
Podobnie jest ze średnim spalaniem: 0.2-0.3 l/100km niższe :shock: niż na 'ulepszonym' shellu, czy bp. Warunki jazdy porównywalne, jeśli nie takie same.
...hmmmm....

tka - 2007-11-05, 20:50

Ja również zastrzegam, że nie czytałem wszystkich postów wyżej. Tylko krótka relacja. Jestem naprawdę mile zaskoczony niskim spalaniem. Mam za sobą pierwsze 500 km, z czego ok. połowa w mieście i jedna niedługa trasa. Średnie spalanie 5,4 l/100 km. Przed trasą (tylko po mieście) było 5,7. Uważam, że to fajny wynik jak na zupełnie świeży silnik.
Leo2 - 2007-11-11, 18:17

Tak właśnie należy jeździć, silnik ma największe zużycie części metalowych jesli jest zimny. Ja zawsze czy lato czy zima silnik nagrzewam do jednej kratki i dopiero jadę.
Uruchamianie i gaszenie silnika przy byle okazji, skraca jego żywotnosc o połowę, i nie ma znaczenie czy silnik jest na benzynę czy diesel.
leo2

piotrres - 2007-11-11, 20:13

jan ostrzyca napisał/a:
Oto światłe rady redaktora moto publikowane w "Sk...wielu Lubelskim".

Janie,
A niewstyd ci, a czytać prasy gadzinowej , a?
... :mrgreen:

Rady, rzeczywiście światłe.
O.K> mam 4 km do pracy i przy -20 st.C będę dymał na piechotę, lub rowerem, autobusy bezpośrednie moedzy 6-8 i 14-16. Moze taksówkę ?
a silnik i tak przez chwilę wolę pograć (miejsze opory ruchu) i nagrać wnętrże iżby szyby mi parowały

Gregosa - 2007-11-11, 21:20

piotrres napisał/a:
jan ostrzyca napisał/a:
Oto światłe rady redaktora moto publikowane w "Sk...wielu Lubelskim".

Janie,
A niewstyd ci, a czytać prasy gadzinowej , a?
... :mrgreen:

Rady, rzeczywiście światłe.
O.K> mam 4 km do pracy i przy -20 st.C będę dymał na piechotę, lub rowerem, autobusy bezpośrednie moedzy 6-8 i 14-16. Moze taksówkę ?
a silnik i tak przez chwilę wolę pograć (miejsze opory ruchu) i nagrać wnętrże iżby szyby mi parowały

Zastanawiam się, co dokładnie rozumiecie przez "jazdę delikatną" i "niedawanie w tyłek" przez pierwsze kilometry. Chodzi o diesla z turbiną.
Opiszę mój konkretny przypadek. Odpalam samochód i ruszam po 0,5-1 min. Szybko zmieniam z jedynki na dwójkę, jadę trzymając 1100-1300rpm i po ok. 200m dojeżdżam do trasy krajowej. Tu zazwyczaj muszę dość energicznie włączyć się do ruchu. Jedynka, dwójka, zmiana na trójkę przy ~2500rpm, przy takiej samej liczbie obrotów na 4 bieg i spokojnie (~1800-2000rpm: 55-60km/h) dojeżdżam po ok. 1km do trasy szybkiego ruchu. Wjeżdżam na trójmiejską obwodnicę - mam lekko, ale odczuwalnie pod górkę i muszę sprawnie włączyć się do dość gęstego, a szybkiego ruchu. Z trójki przyspieszam do 2500-2700rpm i zmieniam na czwórkę. latem w tym momencie pojawiały się pierwsze dwa klocki temp. silnika. teraz jest zimno i na te dwa klocki muszę poczekać jeszcze ok. 1-2 km. Wciskam pedał gazu na 3/4 i przy kolejnych 2500rpm (~85km/h) zmieniam na piątkę. Przyspieszam do 100km/h (2400rpm) i staram się nie jechać szybciej do czasu wskoczenia tych dwóch klocków ;-) Potem zwiększam prędkość do 110-120km/h, do czasu zjechania w kierunku centrum Gdańska i zagłębienia się w korkach.
Jest to chyba najbardziej delikatna jazda na jaką pozwalają warunki :-|

Pablo - 2007-11-12, 13:11

Black Eryk napisał/a:
Ruszaj od razu. Nie rozgrzewaj silnika na postoju.


Kurcze. W takim razie ja postępuje bardzo nie ekonomicznie, co miałem okazje wypróbować dzisiaj rano. Wychodzę z mieszkania a tu na parkingu zamiast autka stoi śnieżne igło. Co było robić - włączyłem silnik na jałowy bieg i spokojnie odśnieżam samochód. Kiedy już Daćka wyłoniła się spod sterty śniegu i zdrapałem część lodu z szyb wsiadłem do częściowo nagrzanego samochodu i pojechałem w siną dal ciesząc się względnym ciepłem i nie martwiąc o zaparowane szyby :-)
A więc Precz z ekonomią, niech żyje komfort ;-)

Sweeper - 2007-11-13, 22:57

dawno nie czytałem takich głupot :D

Kod:
1. Jedź na najwyższym możliwym biegu, na najniższych możliwych obrotach.

niezła teoria - szkoda, że nie prawdziwa

Kod:
2. Włączaj wyższy bieg najpóźniej po osiągnięciu 2500 obr./min w silniku benzynowym lub 2000 obr./min w silniku Diesla.

kolejna bzdura - zakres dostępności momentu obrotego i mocy silnika jest tak różny dla produkownaych silników, że nie można szablonowo potraktować zmiany biegów do tego nowoczesne silniki dCi, TDCi itp. lubią większy zakres prędkości obrotowych

Kod:
3. Przyspieszaj – jeśli warunki drogowe na to pozwalają – dynamicznie, wciskając pedał gazu do 3/4 głębokości.
ole :D - już widzę, jak ktoś na drugim biegu ma wciśnięte 3/4 pedału gazu i 4500 obr. na liczniku ;)

Kod:
4. Nie jedź na luzie – jeśli planujesz zatrzymanie lub spowolnienie ruchu, tocz się na biegu, bez naciskania pedału gazu.

to jedyna zasadna teoria - zapięty bieg pozwala na pokrycie zużycia prądu elektrycznego, oporów toczenia i pracy silnika

Kod:
5. Uruchamiaj silnik bez gazu.

czasy Fiata 126p już powoli mijają, a nowoczesne jednostki same sobie "doładowują" paliwo podczas uruchamiania silnika

Kod:
6. Ruszaj od razu. Nie rozgrzewaj silnika na postoju.

no to jest z pewnością teoria godna autora ;) powinien za to dostać nagrodę Łysenki

Kod:
7. Gaś silnik, jeśli przewidujesz, że zatrzymanie potrwa dłużej niż 30 sekund.

hmm - a może autor miał na myśli po prostu koniec jazdy ;) bo gaszenie silnika na światłach to nie jest dobry pomysł

Kod:
8. Wyłączaj zbędne odbiorniki prądu. Klimatyzacji używaj z umiarem.

tak - kup autko z klimą i jej nie używaj, pamiętaj aby wyłączyć również teściową

Kod:
9. Bądź przewidujący – unikaj zbędnych przyspieszeń i hamowań.

o dziwo to drugi sensowny argument w tym bełkocie

Kod:
10. Unikaj zbędnego obciążenia.

o teściowej już wspomniałem? no to jeszcze trzeba wyjąć koło zapasowe i pozostałe siedzenia tym sposobem zaoszczędzisz nawet litr paliwa na 100km

Kod:
11. Ograniczaj opory toczenia i aerodynamiczne, dbaj o właściwe ciśnienie w oponach. Dbaj o właściwy stan techniczny auta (silnik, zawieszenie).

o opory aerodynamicze i toczenia zadbał producent, a okno muszę otworzyć w końcu mam klimę której nie używam bo szczędzam na paliwie, w opisie brakuje defincji właściwego ciśnienia w oponach

Kod:
12. Planuj podróż – czy jest konieczna, czy trasa jest optymalna, czy samochód jest najlepszym środkiem transportu? Unikaj jazdy na dystansie poniżej 4 km.

samochód? nie... przecież zawsze można jechać autobusem :D szkoda tylko, że autor nie podał dlaczego należy unikać jazdy na dystansie poniżej 4km - może to byłaby kolejna ciekawa teoria

a wszystkim którzy chcą zaoszędzcić paliwa podczas jazdy polecam rower ;)
wybaczcie, ale dawno nie czytałem takich głupot :D

Gregosa - 2007-11-14, 09:10

Spokojnie ;) Dla doświadczonych i interesujących się motoryzacją kierowców są to sprawy oczywiste.
Ale często problem jest taki, że ludzie nie zwracają uwagi np. na to, że:
- bagażnik dachowy nieużywany, a wożony na dachu,
- klimatyzacja,
- zbyt niskie ciśnienie w oponach,
- i przede wszystkich nieodpowiednia technika jazdy
zwiększają wyraźnie zużycie paliwa.
A potem się dziwią, że auto pali dużo, i że producent ich oszukał zaniżając w katalogu średnie zużycie benzyny / ropy.

paulus - 2007-11-14, 11:37

Serwus! Raport po pierwszym tysiącu kilometrów. Jazada codzienna do pracy ruch miejski - umiarkowane korki ok. 22km i z powrtotem. Odwożenie dzieci do szkoły, przedszkola: krótki poranny kurs 4-5 km. Żadnych większych tras poza miasto.
Spalanie srednie spadło do 5.9 l/100 km (pierwsze 700 km 6.3 l/100 km).
Paliwo Verva.
:-)

RWw - 2007-11-14, 16:16

Sweeper napisał/a:

Kod:
6. Ruszaj od razu. Nie rozgrzewaj silnika na postoju.

no to jest z pewnością teoria godna autora ;) powinien za to dostać nagrodę Łysenki

Ale jak w takim razie rozumieć ten fragment instrukcji z Dacii: "Zamiast rozgrzewać silnik na postoju lepiej jest jechać samochodem, nie obciążając go zbytnio aż do momentu, gdy silnik osiągnie właściwą temperaturę pracy." (str. 2.07)?

El Logano - 2007-11-15, 09:18

No to i ja dorzucę coś od siebie: średnie spalanie z ostatniego tysiąca kilometrów: 5L/100km, w tym tysiącu znalazło się wszystko - dużo stania w korkach, jazda bardzo oszczędna, jazda przepisowa i odrobina szaleństwa w zależności od mojego nastroju i warunków drogowych. Kurczę jest to chyba pierwsza moja średnia z całego baku. Tankuję co dwa tygodnie (ok 1000km na baku)i rzadko trzymam tak długo dane bez resetowania komputera :-)
KaS602 - 2007-11-17, 04:15

RWw napisał/a:
Sweeper napisał/a:

Kod:
6. Ruszaj od razu. Nie rozgrzewaj silnika na postoju.

no to jest z pewnością teoria godna autora ;) powinien za to dostać nagrodę Łysenki

Ale jak w takim razie rozumieć ten fragment instrukcji z Dacii: "Zamiast rozgrzewać silnik na postoju lepiej jest jechać samochodem, nie obciążając go zbytnio aż do momentu, gdy silnik osiągnie właściwą temperaturę pracy." (str. 2.07)?


Po prostu... czasy, gdy trzeba bylo rozgrzewac w taki sposob silnik dawno minely... (zeby zaczal dzialac jak powinien). Pytam: Co da silnikowi to, ze bedzie stal na wolnych obrotach przez 3 minutu przed ruszeniem? Chyba nic... Jedyna zasada zwlaszcza przy mrozach: po uruchomieniu delikatnie eksploatowac...

jan ostrzyca - 2007-11-18, 08:57

kas602 napisał/a:
Pytam: Co da silnikowi to, ze bedzie stal na wolnych obrotach przez 3 minutu przed ruszeniem?


A ja odpowiadam: silnikowi nic nie da, ale jazda zamrożonym samochodem nie jest przyjemna i co ważniejsze jest NIEBEZPIECZNA. Czasem warto nagrzać wnętrze, żeby szyby nie parowały albo nie zamarzały w czasie jazdy.

Co więcej, jeśli jedziesz w dłuższą trasę należy nagrzać samochód, żeby pasażerowie wsiedli do niego lekkim odzieniu a nie w paltach i czapkach uszankach.

ZeneC - 2007-11-18, 09:33

Człowiek całe życie uczy się...
Oto pewien jescze jeden artykulik w tej sprawie:

http://www.motofakty.pl/a...a11572b02c63f77

Andrzej - 2007-11-18, 12:00

Fajna sprawa z tymi kartonami nie ma co...

Szkoda, że nie napisali, że można spuścić płyn chłodzący i potem zalać go wrzątkiem - przecież dawno temu tak się robiło...

Według mnie w każdym takim artykule jest trochę prawdy i dużo więcej fantazji. Silniki benzynowe sa mniej obciążone cieplnie [mają niższe temp. spalania] więc czas jaki trzeba poświęcić na "wstępne" nagrzanie jest stosunkowo krótki - powiedzmy ok. 30sek, ale dla diesla wydłużył bym ten czas do 1 -1,5 min. ponieważ, czego autorzy nie raczyli powiedzieć, szybkie nagrzewanie silnika może spowodować np. pęknięcie głowicy silnika.

KaS602 - 2007-11-18, 13:49

jan ostrzyca napisał/a:
kas602 napisał/a:
Pytam: Co da silnikowi to, ze bedzie stal na wolnych obrotach przez 3 minutu przed ruszeniem?


A ja odpowiadam: silnikowi nic nie da, ale jazda zamrożonym samochodem nie jest przyjemna i co ważniejsze jest NIEBEZPIECZNA. Czasem warto nagrzać wnętrze, żeby szyby nie parowały albo nie zamarzały w czasie jazdy.

Co więcej, jeśli jedziesz w dłuższą trasę należy nagrzać samochód, żeby pasażerowie wsiedli do niego lekkim odzieniu a nie w paltach i czapkach uszankach.


Janie, chodzilo mi tylko i wylacznie o silnik. W swojej wypowiedzi pominalem kwestie komfortu swojego i ew. pasazerow. Oczywistym jest fakt, ze gdy rano twoj samochod przypomina sopel lodu nie wsiadziesz do niego i nie pojedziesz od razu, trzeba go odmrozic. Mialem na mysli codzienne sytuacje (w ktorej nie ma problemu zamrozonych szyb): wsiadasz, odpalasz, jedziesz.

Jeszcze uwaga odnosnie parowania szyb: Duzo szybciej odparowuja gdy uzywasz klimy, troche szybciej tez nagrzewa sie wnetrze pojazdu.

jan ostrzyca - 2007-11-18, 13:56

"W niektórych samochodach eksploatowanych zimą tylko w mieście, warto jest włożyć przed chłodnicę, a może i przed miskę olejową, kawałek kartonu lub plastiku. Ograniczenie przepływu zimnego powietrza dodatkowo przyspieszy nagrzewanie mechanizmów i pozwoli utrzymać właściwą temperaturę."

Święte słowa. Może sposób zalatuje starzyzną ale silnik nagrzewa się znacznie szybciej. Trzeba tylko uważać w cieplejsze dni.

jan ostrzyca - 2007-11-18, 13:58

kas602 napisał/a:
Jeszcze uwaga odnosnie parowania szyb: Duzo szybciej odparowuja gdy uzywasz klimy, troche szybciej tez nagrzewa sie wnetrze pojazdu.


Nie mam klimy:)

KaS602 - 2007-11-18, 14:00

jan ostrzyca napisał/a:
kas602 napisał/a:
Jeszcze uwaga odnosnie parowania szyb: Duzo szybciej odparowuja gdy uzywasz klimy, troche szybciej tez nagrzewa sie wnetrze pojazdu.


Nie mam klimy:)


Moze innym sie przyda ta uwaga, bo juz nie raz slyszalem opinie, ze klimy w czasie zimy sie nie uzywa... bo nie :)

jurek - 2007-11-18, 22:13

nawet sie powinno uzywac w zimie tez. przynajmniej raz na 2 tygodnie, poniewaz w czynniku chodzacym jest tez dodatek smarujacy kompresor i niedopuszczajacy do rozszczelnienia ukladu. pozdr
ZeneC - 2007-11-20, 22:12

A ja używam klimy codziennie. Oczywiście nie cały czas, najczęsciej do odparowania szyb, ale i do podgrzania też. Działa bez zarzutu.
piotrres - 2007-11-21, 23:23

jan ostrzyca napisał/a:
"W niektórych samochodach eksploatowanych zimą tylko w mieście, warto jest włożyć przed chłodnicę, a może i przed miskę olejową, kawałek kartonu lub plastiku.


Mylycyjne Nyssa'ny miały swego czasu takie pikowane kaftaniki na maskie :lol: Ktoś pamięta?

jan ostrzyca napisał/a:
Co więcej, jeśli jedziesz w dłuższą trasę należy nagrzać samochód, żeby pasażerowie wsiedli do niego lekkim odzieniu a nie w paltach i czapkach uszankach.
i walonkach....
Z tymi ubraniami to racja, po jak się nagrzeja, to szyby będa jeszce bardziej parować

Dobra rada:
jak się przewiduje dłuższy postój, to lepiej usunąc błoto pośniegowe z nadkoli: oszczędzajac przy tym części metalowe. Bo jak zamarznie, to taki lodzik, na nierównościach bedzie piłować po oponach (na dodatek na ogół niesymetrycznie). Można też mieć problem ze skrętem. Miałem kiedyś taki przypadek jak się tego "miodku" nagromadziło po wewnętrznej stronie nadkola.

dmas - 2007-11-22, 11:39

piotrres napisał/a:
Mylycyjne Nyssa'ny miały swego czasu takie pikowane kaftaniki na maskie Ktoś pamięta?


baa! Jak moznaby to zapomniec?! Kaftaniki mialy jeszcze takie klapki otwierane i spinane na pasek.

piotrres - 2007-11-23, 23:23

Hmmm, kaganiec dla "suki" jak u Hannibala L.


Dzisiaj w mieście wieczorową porą (20:00 mały ruch, perspektywa małej liczby hamowań i przyspieszeń) zrobiłem eksperyment z dziedziny "ekodrajwingu": najpierw znieznacznie przekroczłem przepisy (ca. 55 km/h)
i... wrzuciłem V.
Na równej jezdni udawało mi się utrzymywać stałą prędkosć +50 km/h przy bj=3,8...4,2 L/100km (wg komputerka) :shock: :shock: :shock:
obroty ca. 1600-1700 1/min.

Ystanawiam sie cyz takieperwersje sa aby czasem zdrowe dla silnika :?:

laisar - 2007-11-23, 23:57

A czemu miały by nie być?
TSD http://www.daciaklub.pl/f...php?p=1347#1347

jan ostrzyca - 2007-11-24, 14:55

Eco driving zimową porą jest raczej niemożliwy do stosowania.

Zauważam, że prawie cały dystans do pracy, ok. 7km, silnik jest niedogrzany i pracuje na ssaniu. Zużycie pb 95 to ok. 10 l/100,a latem 8-8.5 l/100. Jak dorzucic klimę (jak ktoś posiada) ogrzewanie konwencjonalne, nadmuchy, ZAJEBISTE (pardonsik wszystkim) KORKI itp nie ma co sie dziwić.

laisar - 2007-11-24, 19:09

U mnie przy temperaturze zewnętrznej ok. 0°C dwie kreski pojawiają się po ok. 3 km - potem to już chyba bez ssania? Trasa cały czas po uliczkach osiedlowych i bocznych, dużo zakrętów 90°, II-III bieg, 2-2,5k obr/min, 30-60km/h (dużo garbów zwalniających, ale MCV-ka łyka większość nawet przy 40).

Następne 2 kreski temperatury pojawiają się po ok. 1,5km, ale to już większej ilościi dłuższych prostych.

jan ostrzyca - 2007-11-24, 21:12

Ilość kresek na wskaźniku temperatury niekoniecznie świadczy o optymalnej pracy silnika.

Wg mnie lepiej patrzeć na liczbę obrotów biegu jałowego, na zimno jest to ok. 1000 obr./ min. po nagrzaniu ok. 500 obr./min.

Uznaję, ze silnik pracuje optymalnie kiedy obroty biegu jałowego spadają do 500. A to niestety jest już w okolicach mojej pracy.

Niektóre zasady eco jazdy są zimą bez sensu, np gaszenie silnika na czerwonych swiatłach. Po pierwsze primo: silnik nie ma szans żeby się nagrzać, po drugie primo: zapalanie na zimno bardzo szkodzi silnikowi, po trzecie primo: ekspresowo wykańczamy akumulator.

piotrres - 2007-11-24, 23:05

jan ostrzyca napisał/a:
Uznaję, ze silnik pracuje optymalnie kiedy obroty biegu jałowego spadają do 500. A to niestety jest już w okolicach mojej pracy.

Niektóre zasady eco jazdy są zimą bez sensu, np gaszenie silnika na czerwonych swiatłach. Po pierwsze primo: silnik nie ma szans żeby się nagrzać, po drugie primo: zapalanie na zimno bardzo szkodzi silnikowi, po trzecie primo: ekspresowo wykańczamy akumulator


To prawie jak u mnie, jak dojadę do Alma Mater to silniczek jest już własciwie nagrzany :-?
Co do zarżniecia amukulatora ;-) to też zgoda.
Warunki tóre opisałem były szczególne (dośc ciepło i maly ruch-pora prognozy pogody, a ja spooookooojnieee wracałem z córcią z pogotowia :-( )
A co do spalania: w zimie 2005/2006 przy głownie krótkich trasach i solidnych mrozach (rekordowa temp. przy której odpalałem daćkę: -30°C za oknem na Xp. i -35°C przy ziemii), jedwabiste korki,...i rekord 12 L/100 km

laisar - 2007-11-25, 12:28

A nie jest tak, że ssaniem steruje właśnie czujnik temperatury? ;)
jan ostrzyca - 2007-11-25, 15:42

laisar napisał/a:
A nie jest tak, że ssaniem steruje właśnie czujnik temperatury? ;)


Może i tak, ale jakoś nie dowierzam wskazaniom kontrolek logana. A to zważywszy na fakt, że wyświetlacz poziomu paliwa ordynarnie oszukuje...

jurek - 2007-11-25, 15:48

na pewno czujnik temp. plynu chlodzacego i czujnik temp. zasysanego powietrza jesli w tym modelu taki jest. one daja sygnal do tzw ssania czyli ustawienia skladu mieszanki zaleznie od temp silnika i otoczenia. natomiast to co pisal Jan o obrotach to nie tak. w benzynie obroty jalowe to 800-900 obr/min. o dieslu sie nie wypowiadam, bo nie wiem dokladnie ale mysle, ze podobnie lub deczko wyzej. pozdr
Andrzej - 2007-11-25, 16:45

A ja mam do pracy raczej daleko, więc spokojnie zagrzewam silnik. Ale i tak latem przy jeździe ok 90km/h pali mi 5,5, a zimą 7,0. Dla porównania jak jeździłem maluchem nie miałem aż takich różnic [4,8 lato, 5,5 zima - tylko prędkość ok. 70km/h]. Jak jeździłem tą trasą starym Fordziną z automatycznym ssaniem [świeć Panie nad jego duszą...] też nie miałem takich różnic ok. 8,0 lato 9,0 zima, z tym, że na krótkich trasach zjadał do 25L/100 :mrgreen: . Widać elektronika jest do d...
jan ostrzyca - 2007-11-26, 11:03

jurek napisał/a:
natomiast to co pisal Jan o obrotach to nie tak. w benzynie obroty jalowe to 800-900 obr/min. o dieslu sie nie wypowiadam, bo nie wiem dokladnie ale mysle, ze podobnie lub deczko wyzej. pozdr


Otóż w moim loganie 1.6, obroty jałowe wg obrotomierza wynoszą ok 500 obr./min na ssaniu i ok. 1000obr./min.

KaS602 - 2007-11-26, 12:35

jan ostrzyca napisał/a:
jurek napisał/a:
natomiast to co pisal Jan o obrotach to nie tak. w benzynie obroty jalowe to 800-900 obr/min. o dieslu sie nie wypowiadam, bo nie wiem dokladnie ale mysle, ze podobnie lub deczko wyzej. pozdr


Otóż w moim loganie 1.6, obroty jałowe wg obrotomierza wynoszą ok 500 obr./min na ssaniu i ok. 1000obr./min.


Janie O., kolego szanowny, zwroc uwage na to, ze w loganie skala obrotomierza nie rozpoczyna sie od 0 tylko od 500 obrotow, wieć na obrotach biegu neutralnego jest to cos okolo 750 rpm.
Przy zimnym rowniez u mnie wskazuje 1000 - 1150 rpm.

jan ostrzyca - 2007-11-26, 20:02

kas602 napisał/a:
Janie O., kolego szanowny, zwroc uwage na to, ze w loganie skala obrotomierza nie rozpoczyna sie od 0 tylko od 500 obrotow. Na poczatku tez myslalem, ze wskazuje na jalowych obotach zaledwie 450 - 500 obrotow, jednak jest to cos okolo 750 rpm. Przy zimnym rowniez u mnie wskazuje 1000 - 1150 rpm.


Masz rację Kolego.

piotrres - 2007-11-26, 23:57

sprawdziłem dzisiaj wieczorem: po wyrzuceniu na luz ca.900 obr*s^-1
w punciaku było identycznie

El Logano - 2007-11-27, 21:26

Renault tak ustawia silniki, by w benzynowych obroty biegu jałowego oscylowały wokół 750-800 na minutę przy rozgrzanym silniku. Na dużym mrozie po odpaleniu zimnego benzyniaka obroty mogą wynosić nawet 1300 na min. - tzw. ssanie, wiadomo :-)

W dieslu obroty rozgrzanego silnika na luzie to 800-850 na min. Zimny koło 900-1000, bynajmniej nie za sprawą ssania :-D

Ciekawostka: Renault eksperymentowało troszkę z niektórymi silnikami. Np. w D7F (1.2 8v m.in. w ClioII) dokonano licznych modyfiakacji i powstał silnik o onaczeniu fabrycznym D4F, charakteryzujący się między innymi tym, że miał obniżone obroty biegu jałowego (chyba coś koło 700 i przy rozgrzanym silniku oczywiście), co skutkowało kilkuprocentowym spadkiem spalania podczas przejazdów z dużym udziałem korków. Clio z takim silnikiem potrafiło z długiej górki pociągnąć na piątce do odcięcia!! (ok 202 km/h licznikowe).

laisar - 2007-11-28, 21:02
Temat postu: A tym razem radzi GazWyb
http://auto.gazeta.pl/auto/1,48316,4710565.html
piotrres - 2007-11-28, 23:24
Temat postu: Re: A tym razem radzi GazWyb
laisar napisał/a:
http://auto.gazeta.pl/auto/1,48316,4710565.html

Co do "ecodrivingu" to generalnie prawda. Tylko po jaką cholerę kryptoreklama Skody ?!!!!

KaS602 - 2007-11-29, 05:09

...ale na swiatlach diesla z turbo raczej bym nie gasil...
psur - 2007-11-29, 08:50

Z tym gaszeniem silnika na światłach to uważam, że to przegięcie i wpływa negatywnie na bezpieczeństwo jazdy. No może ewentualnie na skrzyżowaniach, na których czeka się bardzo długo i cykle znamy na pamięć.

Z kolei to (nie)jeżdżenie na mniej niż 4 km jest dla mnie śmieszne. Co głównym jest celem posiadania samochodu: przemieszczanie się czy oszczędzanie paliwa?

Pozostałe rady sprowadzają się do jazdy na możliwie najwyższym biegu co zresztą staram się stosować :)

Andrzej - 2007-11-29, 09:54

A ja się zastanawiam - skoda możej zonki pali na biegu jałowym 0,4L/h - nie chce mi się przeliczać ile to jest na 30sec... ale myślę, że jakieś 120 razy mniej...

Jazda przy obrotach 1500 na V biegu? a co z ciśnieniem oleju - trochę się boję o panewki...

Ciśnienie w kołach jak najbardziej trzeba sprawdzać najlepiej co tydzień nie co miesiąc.
Unikanie zbednych przyśpieszeń i hamowań - oczywiste.
Bambetle w bagażniku [opróżnianie pęcherza] - oczywiste

baba za kółkiem - 2007-11-29, 10:27

psur napisał/a:
Z kolei to (nie)jeżdżenie na mniej niż 4 km jest dla mnie śmieszne. Co głównym jest celem posiadania samochodu: przemieszczanie się czy oszczędzanie paliwa?

Samochód pali najmniej, kiedy się nim nie jeździ, ergo najekonomiczniej (i najekologiczniej) byłoby wcale go nie mieć.

laisar - 2007-11-29, 17:31

Nie przesadzajcie - to są nieobowiązkowe, ogólne rady, jak można zmniejszyć spalanie.

Czy i które się zastosuje to już wolna wola każdego kierowcy...

Wiadomo też, że nie da się opisać każdego przypadku - a skoro turbinę w turbo trzeba chłodzić to po prostu tego sposobu oszczędzania w dieslach się nie stosuje. Może faktycznie mogliby to napisać wprost - ale z drugiej strony, czy naprawdę trzeba traktować czytelników jak półgłówków?

dogberry - 2007-11-30, 11:04

Dla mnie jazda poniżej 2.000 rpm to zarzynanie silnika. Jak będę już po dotarciu biegi będę zmieniał przy 2.700 - 2.800 rpm, na razie robię to przy 2.500 rpm.
Gregosa - 2007-11-30, 11:08

dogberry napisał/a:
Dla mnie jazda poniżej 2.000 rpm to zarzynanie silnika.

często jeżdżę na 5 biegu ~75km/h, co daje 1700-1800rpm i jest ok. Cicho, silnik już osiągnął max moment obrotowy i nie sprawia wrażenia przeciążonego. Oczywiście po płaskim i bez kompletu pasażerów.
I po ok 9-10 tys. przejechanych km jest wyraźnie elastyczniejszy.

Blake - 2007-12-28, 21:18
Temat postu: Ekonomiczna jazda MCV-ką
Witam
Co możecie poradzić na temat ekonomicznej jazdy MCV-ką 1,5 dCi 85 KM?

Gregosa - 2007-12-28, 21:48
Temat postu: Re: Ekonomiczna jazda MCV-ką
Blake napisał/a:
Witam
Co możecie poradzić na temat ekonomicznej jazdy MCV-ką 1,5 dCi 85 KM?

Odpalasz, czekasz pół minutki - wrzucasz jedynkę, po paru metrach dwójkę. Następnie biegi zmieniasz w zakresie 2000-2500 obr. przyspieszając dynamicznie, ale nie sportowo (pedał gazu wciskasz na 3/4). Po osiągnięciu prędkości podróżnej operujesz gazem delikatnie. Po płaskim jeździsz na piętce już od 70 km/h.Jak najwięcej hamujesz silnikiem, czyli noga z gazu i na biegu dotaczasz się do skrzyżowania / celu podróży. To jest szczególnie istotne - w ten sposób następuje odcięcie dopływu paliwa i poruszasz się niemal za darmo. Jak najmniej na luzie, bo bieg jałowy wymaga pewnej dawki paliwa. Jadąc ze stromej górki zredukuj bieg i zjeżdżaj na gazie - bezpiecznie, za darmo i oszczędzasz klocki hamulcowe.
Szybka jazda kosztuje. Jeśli się nie śpieszysz, nie przekraczaj 100km/h (ok. 4.5l/100). 120 km/h to już ok. 5.3 l/100km. Gwałtowne przyspieszanie (np. wyprzedzanie) powoduje wzrost zużycia paliwa. Tak samo dodawanie gazu pod górkę, aby utrzymać prędkość podjeżdżania. Jadąc w korku ruszaj delikatnie na samym sprzęgle, bez dodawania biegu.
Generalnie te same zasady co w dCi 68KM; skrzynia begów ma takie same przełożenia, opory te same. Trzeba bardziej uważać, bo mocniejszy silnik prowokuje do szybszej jazdy i łatwo się zapomnieć ;-)
Mój rekord na trasie 500km to 3,9l/100km w 4 osoby. Ale takie cuda to nie na polskiej ropie :-/ .
W mieście latem ~ 5.3, zimą pod 6l.

Blake - 2007-12-28, 22:04

Gregosa, serdeczne dzięki za tak wyczerpujące wyjaśnienia. Od jutra biorę się za wdrażanie przedstwionej przez Ciebie techniki jazdy. Ja dopiero uczę się jazdy dieslem, a MCV-kę posiadam dopiero od tygodnia.
A skoro piszemy o ekonomicznej jeździe, to gdzie najlepiej tankować ropkę?

ZeneC - 2007-12-28, 23:55

No cóż, zdania uczonych w tej sprawie niewątpliwie podzielone, ale jedna podstawowa zasada praktykowana, jak się zdaje, przez większość użytkowników, to tankowanie oleju wzbogaconego, lub jak kto woli - uszlachetnionego, np. ON Verva, ON Ultimate etc. Jest też trochę fanatyków pewnych marek, np. BP ON Ultimate, jak np. piszący te słowa czy Black Eryk.
A tak na marginesie - czy ktoś może potwierdzić mi zasłyszaną gdzieś informację, jakoby Logany z silnikiem diesla posiadały w układzie paliwowym detektor wody?

KaS602 - 2007-12-29, 13:46

ZeneC napisał/a:
czy ktoś może potwierdzić mi zasłyszaną gdzieś informację, jakoby Logany z silnikiem diesla posiadały w układzie paliwowym detektor wody


A czy nie chodzi o ten w filtrze paliwa...? W Reno z dCi jast wlasnie tam.

jacek - 2007-12-29, 15:44

Jest na pewno wystarczy poczytać instrukcję i zobaczyć na "kokpicie" jest kontrolka obecności wody w układzie po przekreceniu kluczyka po chwili gaśnie.
siwy-34 - 2007-12-29, 17:15

Czy można przyjąć iż podobne zasady jazdy ekonomicznej obowiązują też dla 1.616V, z uwzględnieniem obrotów silnika?
KaS602 - 2007-12-29, 17:59

siwy-34 napisał/a:
podobne zasady jazdy ekonomicznej obowiązują też dla 1.616V


Dokladnie. Pierwsza zasada ekonomicznej jazdy kazdym silnikiem to nie uzywanie hamulcow, wykorzystywanie nierownosci terenu, unikanie gwaltownych, niepotrzebnych przyspieszen...

Nie wiem jak w przpadku 16V ale w moim 1.6 8V nawet obroty nie musza byc duzo wyzsze (niz w 1.5 dCi), zwlaszcza na pierwszych trzech biegach...

Blake - 2008-01-10, 20:55

Wiecie co,
szkoda mi Was, że macie takie zacięcie do rozpisywania się na temat gdzie i jaki temat umieszczać. Marnujecie tyle czasu i miejsca na forum na takie głupie gadki. Skoro innym to nie przeszkadza (i administratorowi) to dajcie sobie spokój. Żałuję, że nie mam opcji aby ten wątek skasować, ale cóż ...
Dla mnie odpowiedź Gregosy co do jazdy ekonomicznej jest poprostu super. Ze średniego spalania 7,2 zszedłem do 5,9 i jestem bardzo, bardzo zadowolony.
Gregosa, jeszcze raz serdecznie dziekuję!!!

dogberry - 2008-01-14, 22:49

A co mi tam, dopiszę się i tutaj :mrgreen:

Średnie spalanie 6,1-6,3l/100km, ale spod świateł jestem przeważnie pierwszy. Reszty nie powiem bo na mnie znowu będą jechać :lol:

jan ostrzyca - 2008-01-15, 08:51

dogberry napisał/a:


Średnie spalanie 6,1-6,3l/100km(...)


W mieście, trasie czy cyklu mieszanym?

dogberry - 2008-01-15, 22:34

jan ostrzyca napisał/a:

W mieście, trasie czy cyklu mieszanym?


Średnie

jan ostrzyca - 2008-01-17, 15:09

dogberry napisał/a:
jan ostrzyca napisał/a:

W mieście, trasie czy cyklu mieszanym?


Średnie


Podobnie mieli redaktorzy z Auto Moto, którzy po 30 tys. wyliczyli średnią na 6.4l./100km. Wynik nieco gorszy od danych fabrycznych ale i tak bdb na vanopodobny samochód. Vanopodobny ze względu na gabaryty i możliwości transportowe.

dogberry - 2008-01-18, 21:27

Zrobiłem trasę Gdańsk - Warszawa - Gdańsk, zalałem do pełna Dynamica i wyzerowałem licznik, wyszło mi spalanie 4,9l/100km przy średniej 120km/h.
Black Eryk - 2008-01-21, 09:31

dogberry napisał/a:
Zrobiłem trasę Gdańsk - Warszawa - Gdańsk, zalałem do pełna Dynamica i wyzerowałem licznik, wyszło mi spalanie 4,9l/100km przy średniej 120km/h.


Średnia prędkość na komputerze 120km/h? Jeżeli tak to to jest dla mnie nierealne...

jan ostrzyca - 2008-01-21, 09:47

Black Eryk napisał/a:
dogberry napisał/a:
Zrobiłem trasę Gdańsk - Warszawa - Gdańsk, zalałem do pełna Dynamica i wyzerowałem licznik, wyszło mi spalanie 4,9l/100km przy średniej 120km/h.


Średnia prędkość na komputerze 120km/h? Jeżeli tak to to jest dla mnie nierealne...


Zgadzam się, jeśli na dłuższej trasie średnia wychodzi ok. 70 km/h to i tak jest dobrze.

laisar - 2008-01-21, 10:27

Nie ma rzeczy niemożliwych - ja zrobiłem kiedyś z Katowic do Wrocławia prawie 150, ale... to było jednak na prawdziwej [: autostradzie.
Na trasie Warszawa-Gdańsk 120 jest osiągnięciem faktycznie mocno podejrzanym.

dogberry - 2008-01-21, 12:09

Chodzi mi o średnią prędkość na prędkościomierzu a nie na komputerze :-)
El Logano - 2008-01-21, 12:16

Kiedyś Clio przejechałem z Żuław Wiślanych do Warszawy w 2 godziny i 50 minut, ale jazda była drastyczna!! Średnia raptem 116 km/h, ale na liczniku prawie cały czas było 150-170 km/h.
Marcin - 2008-01-24, 00:35

Jezeli ktos chcialby sobie jeszcze porozmawiac o spalaniu to tutaj jest juz taki watek:

http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=62

Gość - 2008-02-05, 00:28
Temat postu: 10 przykazań na ekonomiczną jazdę
10 PRZYKAZAN NA EKONOMICZNA JAZDE

Kod:
1. Minimalizuj wagę

Ciężar bagażu przewożonego w samochodzie ma wpływ na zużycie paliwa. Warto więc regularnie opróżniać samochód ze starych czasopism, butów, zabawek, słowem wszystkiego, czego nie potrzebujemy albo od dawna nie używamy. W ten sposób można odchudzić auto nawet o kilkadziesiąt kilogramów. Jeśli jeździsz głównie w mieście, możesz rozważyć rezygnację z ciężkiego (10-20 kg) koła zapasowego na rzecz zestawu naprawczego lub niewielkiej pompki do kół. Ponieważ w ogromnej większości przypadków powietrze z przebitej opony schodzi powoli, taka pompka pozwoli ci bez problemu dojechać do najbliższego wulkanizatora.


to oczywista rzecz, im samochod lzejszy tym lepiej, podoba mi sie tez pomysl z wyrzuceniem zapasowki, to rzeczywiscie dosc sporo odciazenie

Kod:
2. Zmniejszaj opory powietrza

Wszystkie wystające elementy, takie jak bagażniki dachowe, uchwyty na rowery czy nawet nieplanowane przez producenta spojlery zwiększają opory powietrza, to zaś bezpośrednio przekłada się na zwiększone spalanie. Ich zdjęcie, choć w ostatnim przypadku bywa niełatwe, jest jak najbardziej wskazane.


to racze punkt dla lubiacych wieśtuning ;)

Kod:

3. Zapalaj bez gazu

W starych modelach było to konieczne, dziś już nie trzeba przy uruchamianiu silnika naciskać na gaz. Ilość paliwa potrzebna do rozruchu jest teraz regulowana automatycznie.


zasade te stosuje chyba kazdy?

Kod:
4. Ruszaj od razu

Ruszać powinniśmy zaraz po uruchomieniu silnika. Każda sekunda bezruchu to strata paliwa. Nie ma też potrzeby grzania silnika na postoju, bo jego temperatura szybciej dojdzie do optymalnej w trakcie jazdy.


czasem bywa to trudne, choc staram sie zapalac silnik dopiero widzac ze droga jest wolna i moge wlaczyc sie do ruchu

Kod:
5. Jak najszybciej na dwójkę

Pierwszy bieg warto zmienić zaraz po tym, jak samochód zacznie się toczyć. Nadużywanie jedynki wyraźnie podwyższa zużycie paliwa.


te zasade stosuje tez chyba kazdy

Kod:
6. Optymalnie zmieniaj biegi

Kiedy zmieniać bieg na wyższy? To najczęstsze pytanie zadawane w kontekście ekonomicznej jazdy. Odpowiedź brzmi: nim silnik osiągnie maksymalny moment. Pomijając wybitnie wysokoobrotowe konstrukcje (np. Honda S2000, Honda Civic Type R, Toyota Celica/Corolla TS), najpóźniej przy 3500 obr. Pozwoli to utrzymywać obroty w strefie niskiego zużycia paliwa. Co nas zdziwiło - na spalanie nie ma natomiast wpływu dynamika, z jaką wciskamy pedał gazu.


zasada ta jest poparta doswiadczeniem, testami, zatem warto stosowac; niewazny jest sposob naciskania na pedal gazu, gdyz to od obrotow zalezy ile spala on benzyny, warto jednak wykorzystywac mozliwosci silnika poprzez zasilanie benzyny w optymalnej wielkosci, zatem lepiej nacisnac gaz dynamicznie i rozpedzic sie, niz lekko i dlugo

Kod:
7. Nie przekraczaj ekonomicznej prędkości

Prócz parametrów silnika na zużycie paliwa wpływają też opór powietrza i toczenia auta. Dlatego maksymalna, ale ekonomiczna prędkość powinna uwzględniać te czynniki. Z wyliczeń wynika, że wynosi ona 90 km/h, nawet gdy na najwyższym biegu (a przy wysokim nadbiegu na przedostatnim - zazwyczaj piątym) silnik nie osiągnął maksymalnego momentu obrotowego.


w miescie to niemozliwe raczej by przekroczyc 90, srednia predkosc 60-80km/h


Kod:
8. Hamuj silnikiem

Wciąż bardzo popularne wśród kierowców mylnie uważających tę metodę za najbardziej oszczędną jest dojeżdżanie do skrzyżowania na luzie. Wówczas jednak auto i tak zużywa nieco paliwa. A może nie palić w ogóle. Warunek? Trzeba hamować silnikiem. Dopływ paliwa jest wtedy automatycznie odcinany, a więc z baku nie ubywa nawet kropla. Należy przy tym pamiętać, by redukować biegi najpóźniej przy ok. 1200 obrotach/minutę. W przeciwnym razie auto zacznie ponownie zasysać paliwo. Górna wartość obrotów nie ma znaczenia.

Nawyk hamowania silnikiem przekłada się też na bezpieczeństwo. By nagle przyspieszyć toczącym się na luzie autem, musimy uprzednio wrzucić bieg, a to znacząco wydłuża czas manewru.


to jeden z najistotniejszych elementow! sam sie przekonalem! nauczony na maluchu zwykle wrzucalem na luz jadac z gorki, czy dojezdzajac do skrzyzowania, teraz zawsze jade z biegiem, redukujac oczywiscie w miare zwalniania, warto!

Kod:
9. Gaś silnik na światłach

W najbliższych latach powinniśmy być świadkami upowszechniania się systemu Stop & Start oferowanego dziś np. w Citroenie C3 czy hybrydowej Hondzie Civic IMA. W myśl zasady, że samochód nie potrzebuje paliwa, gdy jest zgaszony, komputer wyłącza silnik na postoju, a uruchamia go na wyraźny sygnał kierowcy (np. wciśnięcie gazu). Okazuje się, że już sześciosekundowy (w starszych samochodach dwudziestosekundowy) postój na światłach ze zgaszonym silnikiem przynosi oszczędność. Nie ma żadnych przeszkód, by z braku systemu Stop & Start samemu gasić i zapalać silnik w oczekiwaniu na zielone. Jeden warunek: auto musi być w pełni sprawne. Inaczej próbę zaoszczędzenia porcji paliwa okupimy dużo większą porcją stresu w razie niepowodzenia.


to trudno zastosowac, u nas jest ten nawyk ze kierowcy lubia posuwac sie o kazdy metr do przodu, co dla mnie jest nonsensem, czesto czekam az bedzie przede mna kilkanascie metrow przynajmniej, co niektorzy nagradzaja fanfarami ;)


Kod:
10. Zachowuj odstępy i przewiduj

Jazda samochodem w ogóle, a jazda ekonomiczna w szczególności, wymaga przewidywania. Zachowywanie większych odstępów pomiędzy autami pozwala częściej hamować silnikiem. Warto też z daleka wypatrywać świateł. Zamiast z dużą szybkością zbliżać się do skrzyżowania, by potem dusić hamulec i stawać dęba (skoro czerwone świeci się od jakiegoś czasu), można dojechać, łagodnie zwalniając silnikiem. I tak nikt nie ruszy wcześniej niż na żółtym.

Jeżeli trasa jest za długa lub za szybka na wspomnianą dziewięćdziesiątkę, starajmy się utrzymywać stałą prędkość - jak najmniej przyspieszać, jak najrzadziej zwalniać. Niestety, jazda ze stałą prędkością w kraju właściwie pozbawionym autostrad jest wyjątkowo trudna, ale nie niemożliwa. Na lepszych trasach poza miastem daje się w ten sposób pokonać po kilkadziesiąt kilometrów. Warto więc próbować.


rowniez cenna zasada, odstep jest istotny zarowno dla bezpieczenstwa jak i oszczednosci, warto wpoic sobie w umysl ;)


PS. prosze o inne rady, jesli znacie, prosze tez o NIE DZIELENIE sie wlasnymi wynikami spalania

Black Eryk - 2008-02-05, 08:41

TheArt napisał/a:



Kod:
4. Ruszaj od razu

Ruszać powinniśmy zaraz po uruchomieniu silnika. Każda sekunda bezruchu to strata paliwa. Nie ma też potrzeby grzania silnika na postoju, bo jego temperatura szybciej dojdzie do optymalnej w trakcie jazdy.


czasem bywa to trudne, choc staram sie zapalac silnik dopiero widzac ze droga jest wolna i moge wlaczyc sie do ruchu



Oki ale nie przy silnikach turbo doładowanych w których należy przed startem odczekać od 30 sek. do 1 min. i przed wyłączeniem także od 30 sek. do 1 min.

I w tym momencie punkt 9 nie powinien dotyczyć silników turbo doładowanych.

Co do punktu 7 to masz rację ale niestety te 90km/h nie można uznać za najbardziej ekonomiczną prędkość, w każdym aucie jest ona inna. Np jak dla mojej daćki to najbardziej ekonomicznie jedzie na 5-biegu z prędkością koło 60km/h. Tak więc wszystko zależy od rodzaju silnika, oporów tocznia , przełożeń skrzyni biegów itp.

Co do punktu 6 nie byłbym pewien czy nie ma znaczenia czy wciskamy 3/4 pedału gazu - czy np pełen pedał gazu - zdaje mi się że auto troszkę więcej spali przy pełnym wciśnięciu pedału gazu - gdyż wtedy bardzo często nie spalamy całej porcji zapodanego paliwa.




Jako że temat o spalaniu i ekonomicznej jeździe już istnieje i był wielokrotnie wałkowany to zamykam ten temat.

KaS602 - 2008-02-05, 12:53

Nie tylko dot. MCV.

Black Eryk napial w innym temacie (zamknietym):
"Oki ale nie przy silnikach turbo doładowanych w których należy przed startem odczekać od 30 sek. do 1 min. i przed wyłączeniem także od 30 sek. do 1 min.

I w tym momencie punkt 9 nie powinien dotyczyć silników turbo doładowanych.

Co do punktu 7 to masz rację ale niestety te 90km/h nie można uznać za najbardziej ekonomiczną prędkość, w każdym aucie jest ona inna. Np jak dla mojej daćki to najbardziej ekonomicznie jedzie na 5-biegu z prędkością koło 60km/h. Tak więc wszystko zależy od rodzaju silnika, oporów tocznia , przełożeń skrzyni biegów itp.

Co do punktu 6 nie byłbym pewien czy nie ma znaczenia czy wciskamy 3/4 pedału gazu - czy np pełen pedał gazu - zdaje mi się że auto troszkę więcej spali przy pełnym wciśnięciu pedału gazu - gdyż wtedy bardzo często nie spalamy całej porcji zapodanego paliwa. "

Co do turbo to w instrukcji od Clio III z silnikiem 1.5 dCi jest napisane zeby jechac od razu, ale delikatnie.

Co do predkosci. W homologacji mojego logana jest napisane ze mniej pali przy 120 km/h niz przy 90 km/h. Niestety w Polskich warunkach nie ma mozliwosci tego sprawdzic bo konczy sie to ciaglym przyspieszaniem do rzczonych 120 km/h, wiec spalanie jest wieksze...

Co do wciskanie pedalu gazu. Gdybys skorzystal z wskaznika chwilowego spalania to bys wiedzial, ze to nie ma znaczenia. Najlepiej jest to widoczne podczaj jazdy pod gorke. (to o czym pisze nie wynika z obserwacji mojego logana bo owego wskaznika nie mam, jednak mozna smialo powiedziec, ze dotyczy to kazdego samochodu z silnikiem z wielopunktowym lub bezposrednim wtryskiem paliwa). I tak jadac pod gorke, dajmy na to okolo 65 km/h na piatym, biegu. Wciskamy gaz do dechy i splania chwilowe rosnie do ok. 11 l /100km ale samochod raczej nie przyspiesza. Po redukcji do biegu trzeciego i wcisnieciu gazu do dna spalanie rosnie do ok 17 l / 100 km ale samochod zaczyna dosc zwawo przyspieszac...

Elektronika w zancznym stopniu ulatwia ekonmioczna jazde, bo nie podaje jak piszesz takiej ilosci paliwa, ktorej nie spali. W rzeczonej sutuacji na piatym biegu samochod i tak nie ma mozliwosci przyspieszenia, wiec komputer nie podaje wiekszej dawki paliwa, jak by to bylo z silnikeim gaznikowym.

Black Eryk - 2008-02-06, 09:10

Co do mojej wypowiedzi w sprawie spalanie z wciśniętym pedałem gazu - miałem możliwość sprawdzania na komputerze z chwilowym spalaniem i jest większe. A dodatkowo punkt nr 6 tyczył się on ogólnie wszystkich aut, a ogólnie aut w polsce jest wiele i w wielu przypadkach ma to spore znaczenie ile wciskamy gazu. Nawet patrząc na mojego DCI to przełączam sobie na komputer który pokazuje ile pozostało km do przejechania - (tu można sobie to ładnie zobaczyć) i wciskamy gaz do podłogi - test zrobić najlepiej na pełnym baku zaraz po resecie kompa wtedy najładniej pokaże jak spadnie ilość km do przejechania - i tak np rozpędzamy się na prostej drodze od pierwszego biegu do czwartego z w pełni wciśniętym gazem i wciśniętym do połowy i porównujemy wyniki - oczywiście robimy zmianę biegów przy tych samych prędkościach obrotowych. Po zakończeniu testów można się nieźle zdziwić.


A co do jazdy pod górkę w trybie ekonomicznym należało by nie przyspieszać - tylko utrzymywać stałą prędkość ;-)

jurek - 2008-02-06, 13:59

ekonomiczna jazda to nie tylko predkosc i obroty. b. duzo zalezy od kata uchylenia przepustnicy. mowiac po ludzku i mocnij wcisniety gaz tym wyzsze spalanie. przecwiczylem to wczoraj. np 5 bieg i 60km/h leciutko pod gore. trzeba docisnac gaz i spalanie skacze do gory. ten sam odcinek , wkladam 4 bieg i wtedy gaz juz tylko muskam. spalanie duzo nizsze w tym samym miejscu niz na 5 biegu. itd, itp trzeba wyrobic sobie nawyk jazdy z jak najmniej wcisnietym gazem ak sie chce oszczedzac. pozdr
KaS602 - 2008-02-06, 14:29

Black Eryk napisał/a:
a ogólnie aut w polsce jest wiele i w wielu przypadkach ma to spore znaczenie ile wciskamy gazu


Ze takich aut jest wiele to wszyscy wiedza... To, ze samochod spala wiecej im wiecej gazu wcisniem to tez oczywistosc (oczywista :-) ) bo musi sie rozpedzac. Jednak elektronika w sterowaniu silnikiem znacznie ogranicza spalanie, ktore i tak nie przyniesie efektu w postaci przyspieszania...

johnny303 - 2008-04-01, 00:47

jan ostrzyca napisał/a:

Uznaję, ze silnik pracuje optymalnie kiedy obroty biegu jałowego spadają do 500.

KaS602 napisał/a:
w loganie skala obrotomierza nie rozpoczyna sie od 0 tylko od 500 obrotow. Na poczatku tez myslalem, ze wskazuje na jalowych obotach zaledwie 450 - 500 obrotow, jednak jest to cos okolo 750 rpm.
Przy zimnym rowniez u mnie wskazuje 1000 - 1150 rpm.


Uff! Ulżyło mi. Dziś powiedziałem znajomemu mechanikowi, że na jałowym biegu mam 500 obrotów na minutę i nastraszył mnie, że silnik rozwalę. Z tego, co piszecie wynika, że wszystko w porządku.

dogberry - 2008-04-01, 20:35

Co do dCi to jak macie silnik rozgrzany i włączycie światła, radio, nawiew to nie spadnie poniżej 900.
jan ostrzyca - 2008-07-04, 10:09
Temat postu: eco driving wg dziennikarzy (i nie tylko)
Ostatnio modny jest tzw „eco driving” Sam staram się stosować w praktyce, ale śmieszą mnie artykuły w prasie motoryzacyjnej zachwalające eco driving wg takiego oto schematu:
bierze się samochód i przejeżdża określoną trasę w dwie strony, przy czym pan redaktor tam leci na maksa, a z powrotem relaksacyjnie. I wyniki są wstrząsające: na Boga! można oszczędzić nawet do 25 % paliwa!

Bodajże „Motor” wziął do testów skodę fabię 1.6 16v, samochód mały, niezbyt wysilony choć dość nowoczesny. I tak, na trasie tam redaktor spalił trochę ponad 8l/100km, a z powrotem redaktor spalił trochę ponad 6l/100 km. No i wynik jak ta lala! Można oszczędzić nawet 25% paliwa. Tyle, że redaktor w ekologicznym „rekordowym” przejeździe osiągnął spalanie zaledwie na poziomie deklarowanego przez producenta. A to znowu nie jest jakie szczególne osiągnięcie. Można nawet przyjąć, ze spalanie ponad 6 l.100 w trasie dla małego samochodu jakim fabia jest dość przeciętne, a może nawet wysokie…

Ja bym zrozumiał zadowolenie gazety gdyby redaktor osiągnął np. 75% spalania podanego przez producenta. No, to wtedy mały szacun. Wychodzi na to, że redaktorzy przyzwyczajeni są do jazdy z pedałem gazu w podłodze i inny styl jazdy uznają za objawienie.

wox - 2008-07-04, 12:33

A ze mnie ile osób się śmieje? Potwierdzam to, co redaktorzyny piszą, że można jeździć szybko, a przy tym ekonomicznie, z tą tylko różnicą, że ja osiągam wyniki (bez "wysiłku") na poziomie 75 - 85 % tego co podaje producent.
wieza - 2008-07-05, 04:38
Temat postu: hey
Tez sie zgodzez tym ze to nie jest wynik przez Pana redaktora.
Ja w swojej megance 1,6 z 98r na trasie jadac do 100km/h benzyna spalanie wyszlo do 5,5 litra.
Kolega chwalil sie ze jego Avensis pali 5,3l. ropki
Wiec chcialem sie zalozyc ze ja bezynka spale mniej niz on ropniaczkiem, jak sie tak chwali , powiedzial ze nie ma opcji zebym mniej spalil. To chcialem sie zalozyc z nim o to.
I jaki byl efekt ??
Wymiekl :) i poddal sie.
a ja mialem satysfakcje ze tak pewnego jak dla niego ropniaczka bym pokonal :)
pozdrawiam

wox - 2008-07-05, 10:44

W tych samych warunkach (i ten sam kierowca!), nawet ponad 2 litrowy diesel (Toyota, to pewnie D4D 2,2 l) spali mniej ON niż benzyniaki o pojemności powyżej 1,2 l. Np: Matizem (0,8 l) można było zejść poniżej 4,5 l benzyny, ale nie wiem czy takim Avensisem nie dałoby się zejść jeszcze niżej.
wieza - 2008-07-05, 12:43
Temat postu: hey
Wszystko zalezy od kierowcy. Ja wiedzialem co robie wiec sie moglem zakladac ;)
jan ostrzyca - 2008-07-05, 20:22

wox napisał/a:
... redaktorzyny piszą...


...że benzynowy logan pali 14l./ 100km. He, he...

eco driving loganem 1.6 wg. dziennikarza (Maciek Kalkosiński):

"...spalanie przy dynamicznej jeździe oscyluje w okolicach 9 litrów, jednak jadąc spokojniej w trasie można zejść do ok. 7 l/100 km..."

7l./100km? U mnie norma przy "dynamicznej jeździe" nie przekracza 6.6l/100km, przy "spokojnej" ok. 6l./100km.

Black Eryk - 2008-07-08, 07:35

To zależy jaka droga i co ktoś rozumie za dynamike... jezeli mamy samo miasto i stratujemy na każdym skrzyżowaniu z pedałem w podłodze, to i spalanie podskoczy konkretnie, a na trasie nie da się aż tak podnieść spalania... no chyba ze ktoś ma na liczniku powyżej 160km/h, ale wystarczy dużo hamować silnikiem i starać się zaliczać same zielone to nawet ostra jazda nie będzie aż tak drastyczna dla naszego portfela.
Konrad - 2008-07-08, 07:50

Silnik musi spalić swoją ilość paliwa.
Jak będzie się jeździć super delikatnie - to się zamuli.
Np. u mnie 1,4 benzyna pali 7-8 litrów benzyny i mniej nie chce ( chyba że na trasie - to wówczas około 6-6,5 litra ). Gazu - ok. 9 litrów.
Cudów nie będzie - 2 litrów nie spali ( to nie skuter - nawet skuter 50 ccm po zdjęciu blokady zaczął palić ponad 3 litry benzyny ).
Poza tym - zależy jakie odcinki się przejeżdża ( krótkie odcinki nie dające dobrze rozgrzać się silnikowi wydłużające jazdę na "ssaniu" zwiększają zużycie paliwa ) itp.

piotrres - 2008-07-08, 09:17

Wszystko zależy od okoliczności przyrody :-) ostatnio zmieniłem ciut styl jazdy i... spalanie w mieście spadło mi z 8.6 l/100 km, do 7.5 l/100 km. Trasa 5.8...5.9 l/100 km,
Jak pan redahtór uciął sobie krótka przejażdżkę po mieście (z 2...3km), depnął przy tym na zimnym silniku do dechy to w 14 l/100 km jestem w staie uwierzyć.

ian - 2008-07-08, 09:33

Jak jeżdzić oszczędnie? Życiowa praktyka tego nauczy, i często pusta kieszeń. Bieda, i potrzeba życia (mam nadzieje, ze o dostepie do tego forum nie decyduje wysokość miesięcznych zarobków, czy liczba zer na koncie).

1) Zdejmować często nogę z pedału gazu, i stale o tym pamiętać.
2) Ze wzniesień jechać siłą rozpędu (bez wrzucania biegu na luz-samochód staje się mało sterowny).
3) Podczas dojazdu do przejazdu kolejowego, lub skrzyżowań z czerwonym światłem wrzucić luz.
4) Jak najszybciej wrzucać IV, lub V bieg utrzymując 60 km/g na IV biegu, i 80-90 km/g na V biegu.
5) Nie przyśpieszać zbyt gwałtownie na krótkich odcinkach, czyli jeżdzić płynnie, i spokojnie.
6) Hamować stopniowo zmniejszając prędkość, i redukując bieg, kilkakrotnie naciskając pedał hamulca (rada dla osób o żelaznych nerwach).
6) Zamiast otwierania szyb regulować prędkość nawiewu, lub zamontować klimatyzację (Dacia to typowy blaszak, który lubi szybko się nagrzewać, i lepiej parkować w miejscach zacienionych).

Dla pocieszenia. Taki Chrysler PT Cruiser, czy BMW-oba modele z silnikiem benzynowym o mocy okolo 140 KM, i z klimatyzacją palą średnio około 10-11 litrów benzyny na 100 km. To dopiero frustruje...

laisar - 2008-07-08, 10:53

Cytat:
3) Podczas dojazdu do przejazdu kolejowego, lub skrzyżowań z czerwonym światłem wrzucić luz.

To akurat lepiej robić dokładnie tam samo jak pkt 2. - hamować silnikiem.

Cytat:
utrzymując [...] 80-90 km/g na V biegu.

Z moich badań wynikało, że najmniejsze zużycie paliwa - ~5.5L/100 - jest w okolicach 55-60km/godz na V. biegu.

Cytat:
6) Hamować [...] kilkakrotnie naciskając pedał hamulca

Jesteś pewien? W większości poradników sugerują raczej zdecydowane (co nie znaczy - mocne) hamowanie niż na raty...

Cytat:
Taki Chrysler PT Cruiser, czy BMW

Osoby z rozmysłem kupujące takie samochody raczej nie powinny się frustrować ich spalaniem <;

czorek - 2008-07-09, 08:02

U mnie wychodzi (1,4MPI):
miasto 6,8-6,9
trasa 5,7-5,8
średnio 6,3-6,4

kier - 2008-07-09, 09:41

ian napisał/a:
3) Podczas dojazdu do przejazdu kolejowego, lub skrzyżowań z czerwonym światłem wrzucić luz.
4) Jak najszybciej wrzucać IV, lub V bieg utrzymując 60 km/g na IV biegu, i 80-90 km/g na V biegu.


Punkt3 Mam całkowicie odmienne zdanie, nie_wrzucac_luzu, stosować zachowanie z punktu 6 lub 2

Punkt4, tak nie do konca, jazda na nizszym biegu z okreslona predkascia nie jest zawsze gorsza pod wzgledem spalania od jazdy na wyzszym biegu z ta sama predkoscia ;)

ian - 2008-07-09, 11:58

Cytat:
U mnie wychodzi (1,4MPI):
miasto 6,8-6,9
trasa 5,7-5,8
średnio 6,3-6,4


Serdeczne gratulacje. Jak ja pisałem (m.in.: w dziale spalanie), że przy odpowiedniej jeździe spalam tak niewiele to mało kto mi wierzył. Silnik 75 KM jest oszczędny. W moim przypadku trasa to około 6 litrów, miasto od 6,5 do 6,8 l. Bardzo rzadko schodzę poniżej 6 litrów (udało się to raptem ze dwa razy). Maksymalnie spaliłem 7,2-7,3 l jeżdżąc na zimowych oponach w mieście w okresie luty-marzec.

Cytat:
Osoby z rozmysłem kupujące takie samochody raczej nie powinny się frustrować ich spalaniem <;


Frustrują, frustrują. Sąsiad jeźdżący BMW full wypas (ze skórzaną tapicerką) z 1998 roku przesiadł sie do Golfa III z 1995 roku, gdzie od razu zamontował instalację gazową. Tak mu dopiekły ceny benzyny. Drugi bedący właścicielem Cruisera zamienił go na Fiata Punto z 2000 lub 2001 roku.

Cytat:
55-60km/godz na V. biegu


No nie wiem, czy schodzenie poniżej 60 km/g na V biegu jest dobre dla silnika. 55 km/g według prędkościomierza to faktycznie około 48-50 km/g. Nie za wolno?

laisar - 2008-07-09, 13:31

Cytat:
Frustrują, frustrują

Kluczowe słowo to "z rozmysłem" - chyba "widziały gały, co brały" (a przynajmniej powinny), prawda? <;

Cytat:
nie wiem, czy schodzenie poniżej 60 km/g na V biegu jest dobre dla silnika

To zależy od sytuacji: przy 60km/godz po (nawet: prawie) płaskim, bez pasażerów i ładunku - nie słychać i nie czuć żeby się cokolwiek działo. Ale te 55 to już faktycznie raczej graniczna prędkość.

Gość - 2008-07-09, 13:41

Tzw. "wypasiony BMW z 1998" ma w tej chwili 10 lat, a przebieg jego żywota niekoniecznie był zbieżny z optymalną eksploatacją... A zamiana PT na Punto to suwerenna decyzja właściciela, lecz IMHO świadcząca, że zakup PT był raczej niezbyt przemyślany :-?

A jeżeli chodzi o obroty silnika benzynowego, to może należałoby po prostu posłuchać dźwięku tego silnika - przy manualnej skrzyni biegów nie jest to trudne? Jeżeli wyje - przeginamy, jeżeli się dławi, szarpie - za bardzo "oszczędzamy"?
Ostatecznie oszczędności paliwa rzędu 0,5 l /100 km w kontekście "zarżnięcia" silnika po 100kkm (za niskie obroty są mechanicznie bardziej szkodliwe niż za wysokie) wydają się być działaniem irracjonalnym...
Z turbodieslem raczej też nic innego nie wymyślimy...

laisar - 2008-07-09, 13:56

Cytat:
należałoby po prostu posłuchać dźwięku tego silnika


laisar napisał/a:
nie słychać i nie czuć żeby się cokolwiek działo

Black Eryk - 2008-07-10, 07:18

Na dobrym paliwie i bez obciazenia, na płaskim terenie przy moim 1.5dci przy 55km/h(licznikowe) przy V biegu - nic nie słychac, ale jak sie zdazy jakies troszke gorsze paliwo to juz cos bylo slychac (raz tak mialem) i zaraz wrzucielm czwórke, poza tym jesli chce sie przyspieszyć lub wjechac pogd gorke to taka predkosc na takim biegu nie ma sensu.
El Logano - 2008-07-10, 08:28

Mój silnik na piątce poniżej 1500 obrotów wpada w nieprzyjemne wibracje. Być może tak go sobie ułożyłem :-/
laisar - 2008-07-10, 09:25

Cytat:
na piątce poniżej 1500 obrotów

Poniżej tak, ale tu już wpływ mają nawet małe różnice wskazań liczników - jeśli rzeczywiste dane wynoszą np 58km/godz przy 1650obr to MSZ ciężko to dokładnie odczytać...

TSD ciekawe czy dla naszych silników są dostępne jakiś wykresy zużycia paliwa w funkcji obrotów.

Eldariano81 - 2008-07-15, 00:12

GeRRaD napisał/a:
A co powiecie na 8,5 l/100 km w korkach Warszawy i ciężka noga do 140 - 150 km/h przy silniku 1.4 - cudów nie ma, spieszysz się - płacisz za karmidło dla koni mechanicznych :cry:


To ja wam koledzy zazdroszczę mi poniżej 9 na 100 km nie spadło nigdy :(
i na trasie średnia 100km/h i w mieście w korkach 9,5l
stwierdziłem ostatnio że chyba muszę zacząć butów używać bo na benzynę nie wyrobię.
Pzdr

laisar - 2008-07-15, 06:55

To nie zazdrościć trzeba, tylko wziąć sobie do serca (portfela?) rady nt jazdy ekonomicznej - to naprawdę działa.
loganik - 2008-07-15, 09:45

U mnie przy 140km/h spalanie chwilowe pokazuje 14,8 l/100, może komputer zle wskazuje?

Loganik :lol:

Eldariano81 - 2008-07-15, 10:47

loganik napisał/a:
U mnie przy 140km/h spalanie chwilowe pokazuje 14,8 l/100, może komputer zle wskazuje?

Loganik :lol:


o czizus jak jeździłem Hyundaiem Santa Fe z silnikiem 2.2 CRDi VGT
spalanie było na poziomie
11,5 - trasa
miasto ( korki) - 12,5

zdecydowanie komputer źle pokazuje :)

jurek - 2008-07-15, 11:55

loganik - okazuje dobrze. tak jest jak trzymasz wcisniety gaz. jak rozbujasz i potem bedziesz tylko muskal gaz, zeby trzymac predkosc, bedzie o wiele mniej. na razie rzadko sie udzielam, bo w zeszla niedziele na rowerze pies mi skoczyl pod kola. leze mocno poobijany, ze zlamanym obojczykiem . pozdr
psur - 2008-07-15, 16:02

No to życzymy zdrowia koledze jurkowi!
loganik - 2008-07-15, 22:06

To pech! Trzymaj się Jureczku, wracaj do zdrowia :cry:

Loganik

waski - 2008-07-23, 19:52

loganik napisał/a:
U mnie przy 140km/h spalanie chwilowe pokazuje 14,8 l/100, może komputer zle wskazuje?

Loganik :lol:


No coś chyba faktycznie źle pokazuje. Miałem w tamtym tygodniu przyjemność, jechać 140, dokładnie to utrzymywałem tak między 135-140 i komputer pokazywał spalanie 9,5-10L.
Myślę że takie spalanie przy takiej prędkości jest akceptowalne.
Szkoda tylko że hałas jest nie akceptowalny.

Za to mój kumpel z osiedla m, nieziemską astrę II, bo twierdzi cały czas usilnie, że jemu przy 150km/h pali 5,5L. Brawa dla General Motors, to się nazywa wzór do naśladowania :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

wox - 2008-07-23, 20:47

waski napisał/a:
Za to mój kumpel z osiedla m, nieziemską astrę II, bo twierdzi cały czas usilnie, że jemu przy 150km/h pali 5,5L. Brawa dla General Motors, to się nazywa wzór do naśladowania :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

W to, to nawet ja nie uwierzę :mrgreen:
Przejedź się z nim

stempik - 2008-07-23, 22:13

wox napisał/a:
W to, to nawet ja nie uwierzę
jeśli silnik to diesel i w dodatku nie GM ale made in japan to prawie mówi prawdę (z akcentem na prawie)
Szaruś - 2008-07-24, 10:11

waski napisał/a:

Za to mój kumpel z osiedla m, nieziemską astrę II, bo twierdzi cały czas usilnie, że jemu przy 150km/h pali 5,5L. Brawa dla General Motors, to się nazywa wzór do naśladowania :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


U mnie przy licznikowym 140 km/h spalanie jest prawie 7l (MCV zapakowana do bólu i włączona klima).

loganik - 2008-07-24, 10:52

Szaruś, kolega może mówi prawdę,- jeśli jedzie z wiatrem i z góry o nachyleniu 20 stopni to może tyle palić :mrgreen: :-D :lol: :-D

Loganik

Konrad - 2008-07-24, 14:22

loganik napisał/a:
jeśli jedzie z wiatrem i z góry o nachyleniu 20 stopni to może tyle palić

a jak przy tym wyłączy się silnik, to nie pali w ogóle :mrgreen:

Black Eryk - 2008-07-25, 10:47

wox napisał/a:
waski napisał/a:
Za to mój kumpel z osiedla m, nieziemską astrę II, bo twierdzi cały czas usilnie, że jemu przy 150km/h pali 5,5L. Brawa dla General Motors, to się nazywa wzór do naśladowania :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

W to, to nawet ja nie uwierzę :mrgreen:
Przejedź się z nim


Moze i tyle pali - jeśli prędkościomierz przeklamuje i zamiast 150km/h - jedzie 100km/h.

jacek - 2008-08-01, 20:46

Szaruś napisał/a:

U mnie przy licznikowym 140 km/h spalanie jest prawie 7l (MCV zapakowana do bólu i włączona klima).

Autostrada 150km/h klima 6,4l

dogberry - 2008-10-26, 20:56

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=19324#19324
wieza napisał/a:
Witam dziusiaj zabawilem sie w ECO jazde moja MCV 1,5 -86
Tescik robilem 2 osoby dorosle + 2 dzieci +grajace radyjko+Gps+ ogrzewanie z nawiewem
Srednie spalanie wyszlo 4,2L /100
Calkiem niezly wynik. ale jak bede mial cierpliwosc to pociagne lepszy wynik :)


Tylko trzymaj się blisko prawej strony aby inni mogli Cię sprawnie wyprzedzać ;-)

wox - 2008-10-26, 21:05

A wy dalej swoje - jeżdżąc ekonomicznie wcale nie trzeba być zawalidrogą
mter - 2008-10-26, 21:25

no.... żeby zejść ze spalaniem poniżej 4L to niestety ale prędkość będzie w granicach 70 km/h, czyli jak dogberry radzi :mrgreen: blisko prawej strony :mrgreen:
wox - 2008-10-26, 21:53

Może i blisko prawej strony, ale przy ok. 70 km/h z tego auta można wycisnąć 3,2 - 3,4 l/100 km (co osobiście potwierdzam, ale tak na co dzień nie jeżdżę). Przy normalnej jeździe, po za obszarem zabudowanym, nikomu nie przeszkadzając (to raczej ja narzekam na zawalidrogi, które utrudniają eco jazdę), to ja na co dzień mam 4,1 - 4,2 l/100 km.
wieza - 2008-10-27, 20:39

heh ja jestem mobilkiem wiec zawsze staram sie ustapic komus jak chce mnie wyprzedzic.
Mnie nie zalerzy na spalaniu mam to w nosie moze kiedys sie pobawie w ECO ale nie ma to dla mnie znaczenia czy spali 4 czy 6 L. jak by mialo to po co bym kupowal auto ? predzej skuter ;)

dogberry - 2008-10-27, 21:12

Jechać trzeba płynnie ale i dynamicznie. Ja jeżdżę szybko ale mam niskie spalanie, nie jest to w granicach 4l na 100km ale maksymalnie 5,6l na 100km.

Trzeba też patrzeć na innych.

wieza - 2008-10-28, 07:28

dogberry i zgadzam sie z toba w 100% to ma byc tez przyjemnosc a nie ciagle kontrolowanie spalania ;)
laisar - 2008-10-28, 07:55

Cytat:
to ma byc tez przyjemnosc

Jazda w metalowej puszce, polegająca na kręceniu kółkiem i przełączaniu różnych dźwigienek? Zaiste, rozbieżne mamy definicje przyjemności... <;

Cytat:
ciagle kontrolowanie spalania

...które polega na robieniu tego, co i tak powinno się robić jadąc samochodem - planowaniu z wyprzedzeniem przyśpieszania i hamowania oraz kontrolowaniu prędkości, obrotów i biegu <<<:

dogberry - 2008-10-28, 11:44

Dla mnie jazda to sama przyjemność, lubię sobie wsiąść do samochodu i jechać, jechać, jechać. Można się wyciszyć.
wox - 2008-10-28, 15:19

Czym innym jest próba zabawy w ecojazdę - co może się okazać męką dla kogoś, kto robi to pierwszy raz, a czym innym jest naturalna umiejętność, przyzwyczajenie do tego typu jazdy. Jak kolega laisar napisał - jazda samochodem powinna być przewidywalna, pod kontrolą.
Dla mnie frajdą jest to, że nie będąc zawalidrogą, mając auto pod kontrolą, prowadząc z przyjemnością (a co Wy myślicie, że ecojazda wyklucza "depnięcie" po gazie; to m.in. elementem ecojazdy jest dynamiczne ruszanie spod świateł) jeżdżę taniej (średnio jakieś 20 %). A że jeżdżę dużo, to oszczędności są wymierne.

laisar - 2008-10-28, 15:51

Cytat:
Można się wyciszyć.

O, ja też lubię - usiąść sobie na tylnej kanapie, pogapić się przez okno, z dzieckami pośpiewać, książkę poczytać, do tego soczek, jabłuszko, rodzynki, jakaś bułeczka... (;

A nieco bardziej serio - właściwie nie ma nic do dodania do tego co napisał kol. Wox.

dogberry - 2008-10-28, 19:29

Albo szybko albo oszczędnie. Chcąc jechać ze średnią prędkością powyżej 100km/h spalanie jest na poziomie 5,6l/100km.
wox - 2008-10-28, 19:45

Przecież nie mamy różnych aut - ostatni weekend byłem na Śląsku, po autostradzie i drogach szybkiego ruchu w sumie "zrobiłem" kilkaset km, w 5 dorosłych osób i ze sporą ilością bagażu - średnią prędkość miałem na poziomie 100 - 110 km/h (prawie cały czas jazda z prędkością 120 km/h) - zużycie: trochę ponad 5 l/100 km.
Pablo78 - 2008-10-28, 21:34

dogberry napisał/a:
Dla mnie jazda to sama przyjemność, lubię sobie wsiąść do samochodu i jechać, jechać, jechać. Można się wyciszyć.


Mnie to też wycisza i bardzo lubię długą jazdę...nic dodać nic ując dogberry 8-)

Beckie - 2009-01-16, 08:50

A co myślicie o tym?
http://www.zielonemigdaly.pl/?p=422

psur - 2009-01-16, 09:32

Hehe, dobre :D. Wybrałem kilka kwiatków:
* przeprowadzka bliżej pracy
* o jeżdżeniu do pracy wtedy kiedy można jechać z wiatrem
* o gaszeniu silnika przy postoju dłuższym niż kilka sekund
* o tym, że jak masz zwolnić to najlepiej zgaś silnik i tocz się do zatrzymania

W sumie byłoby to śmieszne, gdyby nie to, że ktoś to napisał (chyba) serio...

Beckie - 2009-01-16, 09:36

Już widzę to hamowanie przy wyłączonym silniku. Jeśli ktoś był kiedyś holowany to wie, że można się przy tym trochę zgrzać ;-)
laisar - 2009-01-16, 10:51

Trzeba się dać holować na biegu, to wszystkie elementy - pompa ukł. hamulcowego, wspomagania, elektryka - będą miały zasilanie...































PS
;-) :mrgreen:

PPS
Nieco bardziej serio to TSD rzeczywiście mogliby te wszystkie elementy napędzać nieco bardziej niezależnie - na postoju faktycznie do silnika, ale już w ruchu od drugiej strony sprzęgła.

Beckie - 2009-01-16, 11:03

laisar napisał/a:
Trzeba się dać holować na biegu, to wszystkie elementy - pompa ukł. hamulcowego, wspomagania, elektryka - będą miały zasilanie...

Nie wpadłem na to. Jest coś o tej technice na forum? np. na którym biegu? a może normalnie zmieniamy biegi w czasie holowania? A jeśli pompa jest elektryczna to pewnie trzeba włączyć zapłon - wtedy to nie będzie tak jak byśmy chcieli odpalać "na pych"?

laisar - 2009-01-16, 11:11

Zapłon chyba nie, myślę, że powinno wystarczyć ustawienie AC [[[;
dogberry - 2009-04-15, 14:19
Temat postu: eco-driving
Wydzielone z http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1986 ("odpalanie silnika dci")

psur napisał/a:
Ja na samym początku jeżdżenia Logana miałem podobny, bardzo rzadko występujący problem ( http://daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=607 ), a wziął on się z tego, że za dużo naczytałem się o eko-jeździe (a do tego doszło docieranie silnika) i jeździłem na perwersyjnie niskich obrotach (to moje pierwsze auto, więc dopiero się uczyłem). Teraz jeżdżę normalnie, spalanie takie samo, a o tym problemie dawno zapomniałem.


Z Eko-jazdą nie można przeginać. Jedynie na 1 i 2 biegu obroty mogą być poniżej 1600. Jadąc normalnie 1700-1800 to jest minimum a pod górkę 2000.

czaju - 2009-04-15, 14:30

no tak - ale jeśli chodzi o 1.4MPI (w tym temacie gdzieś tam było), to ten samochodzik (przynajmniej u mnie) dokładnie pokazuje na którym przełożeniu ma być (niski moment). osobiście w przypadku tego MPI jeżdżę od 2000rpm (głównie chodzi o miasto i IV bieg). Jednak tak wiedząc że ma się zamiar przyspieszać to 2300rpm to jest minimum. Pod górkę nie ma mowy poniżej 2500rpm, a przyspieszać to od 3000rpm. Zresztą inaczej spala mnóstwo paliwa (mam wzgórze koło domu i próbowałem na trybie serwisowym pojeździć i czasami zmiana biegu na niższy powoduje obniżenie spalania nawet o połowę (wzgórze 40km/h - III spalanie 5.8l/h, II spalanie 3.2l/h).
Więc mowa że niby niższe obroty=niższe spalanie, tak ale powyżej 3000rpm.
A najlepiej zawsze z górki jeździć. Jako że mieszkam na tym wzgórzu, a centrum jest w "dolinie" nieraz dojechałem do centrum ze średnim spalaniem 2.8l/100km (jakieś 5km :D)

wox - 2009-04-15, 17:58

dogberry napisał/a:
Z Eko-jazdą nie można przeginać. Jedynie na 1 i 2 biegu obroty mogą być poniżej 1600. Jadąc normalnie 1700-1800 to jest minimum a pod górkę 2000.

Nie za bardzo się z tym zgodzę. Chodzi mi o to, że nie można "sztywno" wyznaczyć jakichś tam granic. Na eko-jeździe znam się dosyć dobrze, stosuję ją od wielu lat (najpierw w benzyniakach, później w dieslach) i mam w ten sposób przejechane kilkaset tysięcy km. Ja bardziej kieruję się słuchem i odczuciem reakcji auta na gaz (jest to też uzależnione od nachylenia drogi) i spokojnie (oczywiście sporadycznie) można jechać np. na V biegu nawet poniżej 1500 obr.

czaju - 2009-04-15, 18:47

Zgodzę się z wox'em. Eco-jazda to na pewno nie przeciążanie silnika ani jego żyłowanie. Jeśli mamy utrzymać prędkość na równej drodze nie ma potrzeby wysokich obrotów, jeśli zaś zrobi się trochę pod górkę w tym momencie jazda przy tych samych niskich obrotach już nie jest eco...
jacek - 2009-04-15, 19:04

Po niżej 1500 nie ma co jeździć chyba że z górki . Lepszy od obrotomierza jest słuch silnik sam się domaga zmiany biegu.
Beckie - 2009-04-15, 19:06

Ja bym nawet zaryzykował stwierdzenie, że jazda z równą prędkością przy obrotach rzędu 3 000 obr/min nie powoduje zwiększenia zużycia paliwa.
czaju - 2009-04-15, 19:10

jeśli nie mówimy o V biegu to tak - moment jest ok 3200 w naszych MPI więc tutaj wpływ ma opór powietrza
dogberry - 2009-04-15, 21:15

Diesel w samochodach osobowych to nie ten sam co w ciężarówkach gdzie zakres użytecznych obrotów jest wąski i bardzo niski.

Jazda na niskich obrotach w samochodach osobowych nie jest dobra (chodzi o samochody z manualną skrzynią). Co z tego, że będę miał o pół litra mniejsze spalanie a silnik "dobity".

Ja się opieram na prędkościomierzu bo aby się wsłuchiwać w silnik to by trzeba jeździć cały czas z wyłączonym radiem a słuch nie jest najlepszym wyznacznikiem. Po to on jest aby móc wykorzystywać moment obrotowy a nie na czuja zgadywać.

Poza tym z eko jazdą nie można przesadzać, trzeba myśleć o innych użytkownikach a nie jechać cały czas 65km/h bo to np. w Dacii około 1500 obrotów. Co z tego, że spalę 4,5 litra a innych szlag trafia jak za takim kimś jedzie.

wox - 2009-04-15, 21:56

dogberry napisał/a:
Poza tym z eko jazdą nie można przesadzać, trzeba myśleć o innych użytkownikach a nie jechać cały czas 65km/h bo to np. w Dacii około 1500 obrotów. Co z tego, że spalę 4,5 litra a innych szlag trafia jak za takim kimś jedzie.

Ludziska :mrgreen: skończcie z tym wiązaniem "eko-kierowca to zawalidroga". Nie ma sensu tłumaczyć na czym polega eko-jazda komuś, komu na tym nie zależy, ale zapewniam, że to ja częściej narzekam na zawalidrogi, mimo stosowania eko-jazdy.

O wiele dziwniejszym stylem jazdy wydaje mi się zerkanie na prędkościomierz, by wiedzieć, czy auto będzie mi przyspieszało, czy może muszę zredukować :?: Nie "czujesz" auta?

a propos tych 65 km/h - jadąc z taką prędkością Dacia spala około 3,0 - 3,2 litra

kier - 2009-04-16, 06:53

wox napisał/a:
65 km/h - jadąc z taką prędkością Dacia spala około 3,0 - 3,2 litra


na benzynie 4.3-4.4 :D

--
pozdrawiam
kierek

DUCATI - 2009-04-16, 08:23

Cytat:
Z moich badań wynikało, że najmniejsze zużycie paliwa - ~5.5L/100 - jest w okolicach 55-60km/godz na V. biegu.

No tez mi sie to duzo wydaje. Spalalem ok 5l na trasie i napewno jechalem szybciej :P

Na V mozna jechac spokojnie 50 km/h. Nie patrze ani na obrotomierz, ani na glos silnika, tylko na reakcje na gaz. Co do eko-jazdy to proponuje pojezdzic rowerem, wtedy najlepiej czuc kiedy silnik jest bardziej wysilony ;)

W miescie ostatnio mi wyszlo ok. 8l i jestem jednym z najszybszych kierowcow (u nas sie jezdzi chyba wolniej niz w Warszawce ;).

Beckie - 2009-04-16, 09:53

DUCATI napisał/a:
W miescie ostatnio mi wyszlo ok. 8l i jestem jednym z najszybszych kierowcow

DUCATI, jeśli jest to wynik z komputera to może pamiętasz średnią prędkość wg niego?

dogberry - 2009-04-16, 10:10

wox napisał/a:
dogberry napisał/a:
Poza tym z eko jazdą nie można przesadzać, trzeba myśleć o innych użytkownikach a nie jechać cały czas 65km/h bo to np. w Dacii około 1500 obrotów. Co z tego, że spalę 4,5 litra a innych szlag trafia jak za takim kimś jedzie.

Ludziska :mrgreen: skończcie z tym wiązaniem "eko-kierowca to zawalidroga". Nie ma sensu tłumaczyć na czym polega eko-jazda komuś, komu na tym nie zależy, ale zapewniam, że to ja częściej narzekam na zawalidrogi, mimo stosowania eko-jazdy.

O wiele dziwniejszym stylem jazdy wydaje mi się zerkanie na prędkościomierz, by wiedzieć, czy auto będzie mi przyspieszało, czy może muszę zredukować :?: Nie "czujesz" auta?

a propos tych 65 km/h - jadąc z taką prędkością Dacia spala około 3,0 - 3,2 litra


A jak mam nazwać kogoś kto jedzie 70km/h na drodze gdzie można jechać 90-120km/h? Patrze na obrotomierz bo to jest najlepszy sposób aby najlepiej wykorzystać moment obrotowy. Poza tym lubię sobie też posłuchać muzyki a nie tylko odgłosu pracującego silnika.

DUCATI - 2009-04-16, 10:37

Wcale go nie nazywaj tylko wyprzedz :) Nikt tu nie kazal jechac 70... wskazano tylko teoretyczna mozliwosc :)

Becki, korzystalem z komputera osobistego i wykazal srednia predkosc ok 20 km/h ;)

Beckie - 2009-04-16, 10:51

Nie wiem jak to zrobiłeś, bo u mnie przy średniej V~30km/h nie chce zejść poniżej 9 l/100km.
Twój silnik to 8 czy 16V?

dogberry - 2009-04-16, 12:23

DUCATI napisał/a:
Wcale go nie nazywaj tylko wyprzedz :) Nikt tu nie kazal jechac 70... wskazano tylko teoretyczna mozliwosc :)

Becki, korzystalem z komputera osobistego i wykazal srednia predkosc ok 20 km/h ;)


Czasami się nie da, jest sznurek aut i się tak wszyscy wleką. Jak w peletonie jest ciężarówka to w ogóle można zapomnieć. A potem korki na kilometr.

DUCATI - 2009-04-16, 13:28

Beckie, eco driving.. ;) Moze zmienie zawod i zaczene udzielac lekcji ;)
8V, no 2005r... ten komputer, oczywiscie, w glowie ;)

czaju - 2009-04-16, 14:55

moje 1.4MPI po mieście 6.8l średnia 33.8kph.
Po prostu cały czas na biegu, obserwacja drogi, minimalizacja czasu stojąc przed światłami, przyspieszanie na płaskich odcinkach - but, pod górkę co najwyżej utrzymuje prędkość - obroty - przecież te 8V Renault wyraźnie mówią kiedy co chcą - nie czarujmy się wszystko słychać - mimo muzyki, rozmowy etc..
Pamiętam, że jak pojechałem do Katowic, to tam spalanie (po przejechanych 20km od stacji) z 6.5 skoczyło mi do 7.2, ale jeździłem ze średnią 20-25kph jakąś godzinę. Czyli wychodzi że 7.9

wox - 2009-04-16, 19:21

dogberry napisał/a:
A jak mam nazwać kogoś kto jedzie 70km/h na drodze gdzie można jechać 90-120km/h?

Zgadzam się z Tobą, bo ja też bardzo często denerwuję się na takich kierowców (jadących 70 - 80 km/h cały czas; na obszarze zabudowanym staje się on piratem, poza obszarem zabudowanym zaś zawalidrogą), ale to, że on jedzie akurat 70 km/h, to wcale nie musi oznaczać, że to jest kierowca stosujący zasady eko- jazdy. Zapewniam Cię, że ja niskie wyniki spalania uzyskuję korzystając z auta w szerokim zakresie prędkości - głównie jeżdżę poza obszarem zabudowanym, po drogach jednopasmowych, ale w terenie górskim i staram się jeździć przepisowo (licznikowo prawie 100 km/h, czyli w rzeczywistości 90 km/h), ale jak muszę wyprzedzić jakiegoś zawalidrogę, to (oczywiście nie zawsze) chwilowo osiągam licznikowe 110 - 120 km/h. Na drogach dwupasmowych na zawalidrogi raczej nie narzekam, a na mnie też nikt nie musi narzekać - po prostu nie ma większych problemów z jazdą własnym tempem (przeważnie jadę licznikowe 120 km/h; na autostradzie szybciej).

gigi303 - 2009-04-16, 19:59

wox napisał/a:
głównie jeżdżę poza obszarem zabudowanym, po drogach jednopasmowych,


i tutaj bym się dopatrywał przyczyny niskiego spalania, po mieście ciężko mieć cały czas tą sama prędkość i ecodriving jak najbardziej pomaga choć trochę zmniejszyć apetyt naszych benzynowych smoków :-D a w trasie jadąc prędkością 80 na pewno 2l mniej będzie niż przy 100 :-D i nie ma co się czepiać tych co jada wolniej w końcu jada zgodnie z przepisami, ktoś musi ;-)

wox - 2009-04-16, 20:02

gigi303 napisał/a:
nie ma co się czepiać tych co jada wolniej w końcu jada zgodnie z przepisami, ktoś musi ;-)

Ja też jeżdżę (staram się) zgodnie z przepisami, a czepiam się tych kierowców, o których napisałem powyżej

gigi303 napisał/a:
wox napisał/a:
głównie jeżdżę poza obszarem zabudowanym, po drogach jednopasmowych,

i tutaj bym się dopatrywał przyczyny niskiego spalania, po mieście ciężko mieć cały czas tą sama prędkość

To podam przykład jazdy typowo miejskiej: 70 km po Krakowie ze śr. prędkością około 30 km/h i zużyciu 5,3 l

W tej chwili średnie zużycie po przejechaniu prawie 35 tys. km wynosi 4,54 l

czaju - 2009-04-16, 20:22

a ja przede wszystkim jeżdżę ostrożnie i staram się nikomu nie przeszkadzać.
Zdarza mi się przekraczać prędkość, ale również w niektórych miejscach jeżdżę wolniej niż mówią znaki drogowe (jest kilka źle wyprofilowanych zakrętów w okolicy, kilka miejsc które pozornie wyglądają łatwo). Czyli na pewno jeśli dopuszczalna prędkość na drodze wynosi dajmy na to 70 to moja średnia jest poniżej 75

gigi303 - 2009-04-17, 06:00

wox napisał/a:

To podam przykład jazdy typowo miejskiej: 70 km po Krakowie ze śr. prędkością około 30 km/h i zużyciu 5,3 l

W tej chwili średnie zużycie po przejechaniu prawie 35 tys. km wynosi 4,54 l


oj nie spojrzałem że ty masz dci to się nie liczy :-P twój silnik już z założenia mało pali :-P

DUCATI - 2009-04-17, 11:39

Dzis troche zerkalem na obrotomierz... Trzymam tak 2000-2500 obrotow, ale do 1500 tez schodze. Przewidywanie sytuacji na jezdni, obserwacja swiatel jak tylko pojawia sie w zasiegu wzroku, powolutku podjazd pod czerwone, hamowanie silnikiem z redukcja biegow, wylaczanie silnika przy dluzszym staniu na swiatlach lub korku...
dogberry - 2009-04-18, 15:39

Gaszenie na dłuższe chwile (czyli np. stanie przed przejazdem kolejowym itp.) ale tylko w benzynie i bez turbo bo w dieslu nie za bardzo bo wymienisz turbo po pół roku ;)

Poza tym jakby samochód stał z włączonym silnikiem godzinę to spali max 1 litr więc oszczędność żadna.

Odnośnie turbiny

http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=448

[ Komentarz dodany przez: KaS602: 2009-04-22, 13:15 ]
Gdyby ktoś nie zauważył, część postów z tego tematu znalazła się tu: http://www.daciaklub.pl/f...pic.php?t=2012h (kosz), skąd w najbliższym czasie (jeśli nie będzie żadnych uwag) zostaną usunięte definitywnie.

KaS602 - 2009-04-23, 13:11

Gaszenie silnika na postoju niewątpliwie zmniejsza zużycie paliwa, a co za tym idzie ogranicza wydzielanie co2 i innych gazów, więc chroni środowisko.
Ciepły silnik wyłączony na chwilę nie potrzebuje po rozruchu większej dawki paliwa, bo jego temperatura nie spadnie znacznie. Jedyny minus to możliwe szybsze zużycie silnika i jego osprzętu.

Beckie - 2009-04-23, 13:14

KaS602 napisał/a:
Gaszenie silnika na postoju niewątpliwie zmniejsza zużycie paliwa, a co za tym idzie ogranicza wydzielanie co2 i innych gazów, więc chroni środowisko.


Jesteś w stanie to poprzeć dowodami czy jest to tylko Twoje zdanie?

[ Komentarz dodany przez: KaS602: 2009-04-23, 14:20 ]
Dziekuję za współpracę. :)

kier - 2009-04-23, 13:16

KaS602 napisał/a:
Jedyny minus


A drugi: uruchomienie silnika wymaga wykorzystania akumulutora, a użyty akumulator poprosi o więcej prądu z alternatora, ten natomiast obciąży silnik, który to spali więcej paliwa. Ciekawe, jakie to są wielkości? :)

--
pozdrawiam
kierek

KaS602 - 2009-04-23, 13:18

Beckie napisał/a:
Jesteś w stanie to poprzeć dowodami czy jest to tylko Twoje zdanie?

Zgas na chwile rozgrzany juz silnik i odpal go po nawet 20 minutach. Jakie bedzie mial obroty? Ok. 750, czyli tyle, ile powinien miec przy normalnej temperaturze pracy. Wiecej paliwa wtedy on nie potrzebuje.

Kiedys sie bawilem w gaszenie na skrzyzowaniach. Faktycznie w tych samych warunkach i w tym samym miescie wychodzi ok litra paliwa mniej spalonego na kazde 100 km (w miescie) wiec ok 10%, wiec na pewno korzystnie wplywa to na srodowisko.

Co do aspektu ekonomicznego wylaczania silnika - wydaje mi sie, ze taniej wychodzi spalone paliwo na swiatlach niz skutki ciaglego gaszenia i uruchamiania silnika. Rozrusznik, panewki, pierscienie, cylindry itd. napewno zuzyja sie szybciej
Silnik spalinowy jest skonstruaowany tak, ze najlepiej dla niego byloby pracowac przez caly czas bez przerwy.

kier napisał/a:
A drugi: uruchomienie silnika wymaga wykorzystania akumulutora, a użyty akumulator poprosi o więcej prądu z alternatora, ten natomiast obciąży silnik, który to spali więcej paliwa. Ciekawe, jakie to są wielkości?

Jesli silnik jest sprawny i odpala bez problemu to beda to wartosci pomijalne (IMO).
Jak juz napisalem, mi wychodzilo ok litr paliwa mniej na kazde 100 km.

Beckie - 2009-04-23, 13:25

Jeszcze nasuwa się pytanie o trwałość akumulatora przy takim traktowaniu. Nie wiem tego na pewno ale wydaje mi się, że przy rozruchu pobierany jest duży prąd i w czasie jazdy jest on uzupełniany. Przy częstym gaszeniu silnika przy jednoczesnym pokonywaniu krótkiej trasy (w cyklu: włącz-jazda-wyłącz-włącz ... itd.) mogłoby dojść do niedoładowania baterii i w rezultacie przyspieszone zużycie.
Tak mi się przynajmniej wydaje. Ale zaznaczam: nie znam się na tym. :-)

KaS602 - 2009-04-23, 13:27

Beckie napisał/a:
Przy częstym gaszeniu silnika przy jednoczesnym pokonywaniu krótkiej trasy (w cyklu: włącz-jazda-wyłącz-włącz) mogłoby dojść do niedoładowania baterii i w rezultacie przyspieszone zużycie

W jakims stopniu na pewno.
Jak juz napisalem (IMO) wylaczanie silnika na postoju jest ekologiczne, a nie ekonomiczne.

Beckie - 2009-04-23, 13:28

No ale ekologia to nie tylko emisja CO2.
KaS602 - 2009-04-23, 13:32

Nie da sie ukryc, nigdzie nie napisalem, ze to tylko emisja co2.
laisar - 2009-04-23, 13:36

Cytat:
Przy częstym gaszeniu silnika przy jednoczesnym pokonywaniu krótkiej trasy (w cyklu: włącz-jazda-wyłącz-włącz ... itd.) mogłoby dojść do niedoładowania baterii

Na to zdaje się pomógłby po prostu jeden dłuższy odcinek...

Beckie - 2009-04-23, 13:39

KaS602 napisał/a:
Nie da sie ukryc, nigdzie nie napisalem, ze to tylko emisja co2.

Właściwie to chodziło mi o to, że przy produkcji, transporcie, recyklingu itd. takiego np. akumulatora zużywa się energię (przeważnie nieodnawialną) więc przyspieszona wymiana baterii jest nieoko/logiczna/nomiczna.
Ale czy te aspekty brane są pod uwagę przy tworzeniu porad dotyczących eco drivingu?
laisar napisał/a:
Na to zdaje się pomógłby po prostu jeden dłuższy odcinek...

Czyli
Cytat:
42. Korzystaj z energii potencjalnej
- jeśli jesteś na górce, a widzisz przed sobą, na dole, czerwone światło - zatrzymaj się na górze i rusz wtedy, kiedy masz pewność, że nie będziesz musiał hamować/zatrzymać się na dole

KaS602 - 2009-04-23, 13:42

Beckie napisał/a:
Ale czy te aspekty brane są pod uwagę przy tworzeniu porad dotyczących eco drivingu?

Jak czytam te porady, to wychodzi na to, ze chyba jednak nie sa.

Endi85 - 2009-04-23, 13:58

KaS602 napisał/a:
Jakie bedzie mial obroty? Ok. 750, czyli tyle, ile powinien miec przy normalnej temperaturze pracy

ja tak troche z innej beczki u mnie trzyma 500, mam się martwić??

KaS602 - 2009-04-23, 14:03

Endi85, przeczytaj ten temat: http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1476
i daj znac, czy nadal trzyma 500 obrotów :)

Endi85 - 2009-04-23, 14:08

dobra dzięki sorki mój błąd :)
DUCATI - 2009-06-01, 15:32

Kryzys najwidoczniej Poznania nie dotyczy i wydaje nasze pieniadze na takie cos:

http://www.poznan.pl/mim/...0&instance=1017

Osobiscie wolalbym kurs techniki jazdy z elementami Eco i przeprogramowal bym sygnalizacje by nie wlaczala sie na 2s i nie czekala z zielonym az nadjedzie jakis samochod...

sami-99 - 2009-06-01, 16:47

Przeczytałem artykuł i muszę stwierdzić, że dużo do 100% eko jazdy mi nie brakuje.
W zasadzie tylko biegi zmieniam między 2700 - 3000 obr/min
8-)

zielony - 2009-06-03, 21:46

Jest oczywiste, że jeżeli można jeździć tak, by spalać mniej paliwa to należy to robić. Byle nie kosztem walorów użytkowych samochodu. Ale dolepianie do tego jakiejś ideologii "Eco" uważam za grubą przesadę. Wydalanie rurą wydzielinową nawet kilku procent mniej CO2 to mały pryszcz w porównaniu z pierdzącymi i srającymi krowami, świniami i innymi potencjalnymi kotletami, które produkują kilkakrotnie więcej gazów cieplarnianych niż wszystkie silniki spalinowe razem wzięte :shock:
W czasach gdy naprawdę ekologiczne technologie są w zasięgu ręki, pieprzenie o ekologicznym używaniu silników spalinowych leży chyba tylko w interesie koncernów paliwowych.
Dukati wspomniał o idiotycznej akcji wydawania publicznej kasy na jakieś pseudoekologiczne wydumki. Dołożę jeszcze jedno: miejscy urbaniści w trosce o nasze bezpieczeństwo dbają, aby dojechanie z punktu A do odległego od niego, o powiedzmy 500 m, punktu B odbywało się po trasie minimum 2 km. A jeżdżenie w kółko w poszukiwaniu miejsca do zaparkowania :?:
Eco - jazda w mieście? tylko transport publiczny (tramwaje, metro) + energia z elektrowni atomowych - najtańsza i najbardziej ekologiczna :idea:

DUCATI - 2009-06-04, 14:59

EKO to nie tylko ekologia, ale tez ekonomia, no i bez wzgledu na ilosc pierdzacych krow napewno bardziej ekologiczne jest mniejsze zuzycie paliwa. Spaliny samochodowe to nie tylko co2 no i smog w miastach raczej zasluga krow nie jest...

Cytat:
miejscy urbaniści w trosce o nasze bezpieczeństwo dbają, aby dojechanie z punktu A do odległego od niego, o powiedzmy 500 m, punktu B odbywało się po trasie minimum 2 km

O tym tez juz nie raz wspominalem.

Rady jak najbardziej sluszne, choc slogany, ze to nie obniza dynamiki jazdy mogli sobie darowac, a za te 30 zl lepiej by dali posmigac po Torze Poznan...

ian - 2009-06-30, 10:20

Mam pewne wątpliwości co do bezwględnego przestrzegania zasad eco drivingu. Chodzi o zasadę jak najszybszego włączania jak najwyższego biegu. Ostatni "Motor" (numer 27/2009) w dodatku o eco drivingu proponuje, aby już "przy 50 km/g włączać V bieg". Tymczasem ja z własnej praktyki widzę, iż przy doborze biegów należy uwzględniać także drogę po której sie poruszamy i wsluchiwać się uważnie w silnik.

Już przy 60 km/g jadąc na V biegu często odczuwam, iż silnik dławi, dusi się, szarpie. Obroty są za niskie. Podobnie jadąc nawet po nieznacznie wznoszącej się drodze, lub po drodze z kilkoma następującymi po sobie zakrętami lepiej używać IV biegu niz V. Nie jestem mechanikiem, ale przy zbyt niskich obrotach z pewnością mogą nastąpić jakieś uszkodzenia silnika. Zwrócili na to uwage także moi pasażerowie, często doświadczeni kierowcy. Zgodni są jedynie co do tego, żeby I biegu używac jedynie do ruszania, a II biegu jak najrzadziej.

Istnieje obiegowa opinia, iż w samochodach Hondy (Accord, Civic) należy unikać dłuższej jazdy z prędkościa obrotową około 2000 obr/min. Występujace wowczas naprężenia, wibracje mogą doprowadzić do uszkodzenia silnika, układu przeniesienia napędu (wałka głównego?)

laisar - 2009-06-30, 10:59

Zazwyczaj żadne bezwzględne przestrzeganie zasad nie jest dobre... (;

Ja mam u siebie silnik1.6, stąd zapewne różnica, ale u mnie 60 km/godz to już prędkość w zupełności wystarczająca na V. bieg, nawet na lekkich podjazdach. Natomiast 50 to faktycznie stanowczo za mało.

Tylko że prędkość to tylko pośredni wskaźnik - tak naprawdę istotne są obroty. U mnie musi to być powyżej 1750, żeby już nic drgało, ale i tak przyśpieszać trzeba delikatnie.

Co prawda zdarza mi się zejść do 1500, ale to już raczej w ramach hamowania silnikiem, np dojeżdżając do skrzyżowania, na którym z daleka widzę czerwone światło - wtedy tylko muskam pedał gazu, żeby prędkość nie spadał zbyt gwałtownie, i drgań nie ma).


A opinia o silnikach Hondy nie jest obiegowa tylko to fakt - tak są po prostu zaprojektowane: zoptymalizowane pod wysokie obroty (chociaż z tym szybkim uszkodzeniem to lekka przesada - chyba że w naszych "ulubionych" prawie nówkach... <; ).

jackthenight - 2009-06-30, 11:14

A ja staram się zmieniać bieg na wyższy przy 2500 obrotów, chyba że jadę pod górkę to zwiększam bieg przy 3000 obrotów.
Ogólnie staram się jeździć przy obrotach wyższych niż te 2000 obrotów.
Przy obrotach mniejszych nie zawsze redukuję bieg, ale przyśpieszam bardzo powoli, aby nie dusić silnika. Dopiero powyżej 2000 obrotów zaczynam deptać w pedał trochę mocniej.

laisar - 2009-06-30, 13:18

Powolne przyśpieszanie nie jest ekonomiczne - jeździ się manualnym benzyniakiem, to trudno: trzeba trochę pomachać lewarkiem... (;

Bardziej serio: 3000 (a nawet 3500) to dobra wartość jeśli chodzi o osiągnięcie prędkości podróżnej albo potrzebuje się przyśpieszyć w czasie np wyprzedzania. Ale to raczej na III i IV biegu, natomiast zasadniczo mowa była raczej o jeździe ze stałą szybkością - stąd te rozważania o, de facto, prędkości minimalnej na V biegu.

(Gazetowe rady mają tę podstawową wadę, że w swej ogólności są czasem zbyt szczegółowe - zapis o tych 2000 obr jest bez sensu, bo to właśnie zależy od danego silnika).

DUCATI - 2009-06-30, 15:05

Cytat:
Powolne przyśpieszanie nie jest ekonomiczne

Niby dlaczego ?

laisar - 2009-06-30, 15:24

Bo:
DUCATI - 2009-06-30, 15:29

No i co z tego... Szybciej przyspiesze, ale paliwa zuzyje wiecej...
mag - 2009-06-30, 17:52

ale krócej :-) - i z tego jest zysk...
wox - 2009-06-30, 20:03

Ja jeżdżę eco i ruszam, przyspieszam bardzo dynamicznie. Nie to żebym się ścigał, ale spod świateł prawie zawsze jestem pierwszy (zabrzmiało to trochę gówniarsko, ale to jest element eco jazdy, potwierdzony u mnie średnim zużyciem po 40 tys. km - 4,53 l).
DUCATI - 2009-06-30, 20:33

Cytat:
ale krócej :-) - i z tego jest zysk...

Czasowy.. ekonomiczny niekoniecznie
Cytat:
potwierdzony u mnie średnim zużyciem po 40 tys. km - 4,53 l).

Probowales ruszac wolniej ?

[ Komentarz dodany przez: KaS602: 2009-06-30, 22:18 ]
Używaj opcji "edytuj". Posty scalone.

KaS602 - 2009-06-30, 21:19

DUCATI napisał/a:
Probowales ruszac wolniej ?

Ja probowalem i wychodzi zgodnie z tym co napisal wox.

Andrzej - 2009-06-30, 21:59

ian napisał/a:
Ostatni "Motor" (numer 27/2009) w dodatku o eco drivingu proponuje, aby już "przy 50 km/g włączać V bieg".


A to ciekawe, bo ja nie naciskając w ogóle gazu na V biegu mam 45km/h i jakieś 800r/min czyli przy 50 byłoby niecałe 900r/min, a to są jak wiadomo obroty w sam raz dla silnika...

laisar - 2009-06-30, 22:15

No właśnie: zależy jakiego silnika, nieprawdaż? (: Diesla może i tak, ale o benzynie to było właśnie przed chwilą - że raczej niezakoniecznie...


Cytat:
Ja probowalem i wychodzi zgodnie z tym co napisal wox.

I nic dziwnego - fizyka jest jedna dla wszystkich [:

Andrzej - 2009-06-30, 22:56

laisar napisał/a:
zależy jakiego silnika, nieprawdaż? (: Diesla może i tak


Ale nie Daćkowego diesla, a raczej takiego z traktora i to typu Ursus, który max moc rozwija przy 2200rpm.

DUCATI - 2009-07-01, 01:00

Cytat:
I nic dziwnego - fizyka jest jedna dla wszystkich [:

No wlasnie dlatego bardzo sie zdziwie jak okaze sie to prawda... Testow dlugodystansowych nie planuje, ale przy okazji sprawdze jak pokazuje komputer.

Nie wiem jak z MCV ale dla normlanego auta 50 km/h na 5 biegu to zaden wyczyn (nawet diesela).

laisar - 2009-07-01, 12:21

@Andrzej: Nie zrozumieliśmy się - ja się właśnie z Tobą zgadzam (:
Andrzej napisał/a:
Cytat:
przy 50 byłoby niecałe 900r/min, a to są jak wiadomo obroty w sam raz dla silnika...

zależy jakiego silnika, nieprawdaż? (: Diesla może i tak

I dlatego gazetowe rady w przypadku diesla są do bani - bo on rzeczywiście nie jest od traktora.

DUCATI - 2009-07-01, 13:18

Cytat:
przy 50 byłoby niecałe 900r/min, a to są jak wiadomo obroty w sam raz dla silnika...

O ile pamietam to jadac na V 50 km.h mam powyzej 1500 obr., czyli conamniej 20kw mocy. MCV jest ciezsze, wiec do osiagniecia 50 km/h moze potrzebowac nawet 25 kw mocy, a tyle osiaga przy jakichs 1500 obr. (napewno powyzej 1250 obr.), czyli wartosci jak najbardziej uzytkowej, dla dci 68km jest to wrecz wartosc optymalna.

Andrzej - 2009-07-01, 19:20

DUCATI napisał/a:
O ile pamietam to jadac na V 50 km.h mam powyzej 1500 obr.,


A Ty masz benzynę. Diesel ma niższe obroty maksymalne. U mnie przy 1500 obr na liczniku jest 65km/h

gigi303 - 2009-07-01, 19:24

jadąc na 5 biegu 50 km czuje jak bym pchał samochód a nie jechał, ta prędkość nie jest dla tego biegu auto się muli i tyle.
DUCATI - 2009-07-02, 10:11

Mi sie nie muli, chyba,ze pod gorke... Tu chodzi o jazde ze stala predkoscia, nie o przyspieszanie.

Nie wierze, ze 50 km/h masz przy 900 obr, no i przypominam, ze licznik troche zawyza, no i dci nawet przy 900 ma chyba dosc przyzwoity moment...

No i to sa wskazowki ogolne (usrednione), jak muli to sie daje nizszy bieg i tyle... po co filozofowac...

gigi303 - 2009-07-02, 12:51

DUCATI napisał/a:
jak muli to sie daje nizszy bieg i tyle... po co filozofowac...


przecież to oczywista oczywistość :lol:

Andrzej - 2009-07-02, 21:09

DUCATI napisał/a:
Nie wierze, ze 50 km/h masz przy 900 obr, no i przypominam, ze licznik troche zawyza, no i dci nawet przy 900 ma chyba dosc przyzwoity moment...


Po pierwsze to muszę się zgodzić, że wskazania albo licznika, albo obrotomierza są "coś nie halo"

Po drugie to 50khm/h [wg prędkościomierza] to tylko trochę powyżej prędkości, z jaką samochód jedzie na tym biegu bez naciskania gazu.

Po trzecie nawet jeżeli moment obrotowy jest na tyle wysoki, że samochód może jechać po płaskim terenie to ciśnienie oleju już nie będzie tak duże jak przy np. 1500 obr., co spowoduje szybsze zużycie się układu korbowego silnika lub nawet w skrajnych przypadkach obrócenie się panewki.

DUCATI - 2009-07-02, 21:12

TO NIE JEST TAK, ZE JAK ZA MALE CISNIENIE TO WLACZA SIE KONTROLKA ?
Andrzej - 2009-07-20, 21:28

Po czwarte, zauważyłem, że jadąc 50km/h jak zredukuję na 4-ty bieg to spada mi średnie zużycie paliwa.
Beckie - 2009-07-21, 06:50

A jakie wtedy masz obroty przy 50km/h na V biegu?
DUCATI - 2009-07-21, 10:07

Jadac stala predkoscia po poziomej drodze ?
laisar - 2009-07-21, 10:22

Wg danych technicznych: MCV dCi 85 KM, 50 km/godz, V. bieg - 1255 obr/min.

(Na IV. - 1652).

Ale w spadek średniego spalania po redukcji to jednak ciężko mi jakoś uwierzyć... Może to po prostu jakiś krótkotrwały efekt, związany z chwilowym puszczeniem pedału gazu?

gigi303 - 2009-07-21, 14:02

laisar napisał/a:


Ale w spadek średniego spalania po redukcji to jednak ciężko mi jakoś uwierzyć... Może to po prostu jakiś krótkotrwały efekt, związany z chwilowym puszczeniem pedału gazu?


Dzisiaj sprawdziłem i rzeczywiście tak jest, ale to nic innego jak po prostu hamowanie silnikiem i wszystko się zgadza, jadąc autkiem 50km/h wrzucam 4 i autko powoli sobie zwalnia, paliwo nie jest pobierane wskazania zużycia spadają, wcisnę gaz to powoli spalanie skoczy o jedno oczko.

Jadąc taki sam odcinek tą samą prędkością, hamując i przśpieszając na V wskazania średniego spalania były nieznacznie wyższe.

Andrzej - 2009-07-22, 20:21

DUCATI napisał/a:
Jadac stala predkoscia po poziomej drodze ?


A można jechać 50km/h ze zmienną prędkością? ;-)

Jechałem kilka kilometrów po poziomej drodze. Obrotomierz na V-tym biegu był pomiędzy pierwszą a drugą kreską pow. 1000rpm. średnie spalanie 3,7l/100km. po zredukowaniu na IV bieg po chwili [500-1000m] spadało na 3,6, po włączenu znów biegu V znów wzrastało do 3,7. Miałem wrażenie, że na V-tym biegu silnik się męczy, na IV jedzie spokojniej.
Jechałem tylko z żoną tj, jakieś 150kg ładunku...

Dla tego stwierdziłem, że przy 50km/h mniej pali na IV biegu.

Dodam, że jechałem na rozgrzanym kilkudziesięciokilometrową jazdą silniku.

jurek - 2009-07-22, 21:36

Bo wysokość spalania to nie tylko obroty. W bardzo dużym stopniu to wartość kąta uchylenia przepustnicy, po ludzku jak wciśnięty gaz. Na 5 często musisz depnąć głebiej, żeby utrzymać 50km/h. Na 4 wystarczy muskać gaz. Dlatego to gryzmolenie o eko to często brednie. pozdr
laisar - 2009-07-22, 22:41

Tyle że po płaskim to z kolei owa przepustnica jest prawie liniowo proporcjonalna do obrotów - i wtedy większe obroty to automatycznie wyższe spalanie. A 50km/h na IV. wymaga na pewno większych obrotów niż na V. biegu...
wox - 2009-07-22, 23:56

To ja jadąc 50 - 60 km/h na IV - V biegu i rozgrzanym silniku mam 2,9 - 3,3 l/100 km.
laisar - 2009-08-22, 21:56

W swoim ostatnim raporcie spalania - http://www.daciaklub.pl/f...p?p=37677#37677 - zapomniałem napisać o jednym istotnym aspekcie tamtej trasy: zupełnie innym stylu przyśpieszania niż zwykle to czyniłem. Tym razem bowiem zmieniałem biegi na wyższe przy 4kobr/min, po wciśnięciu pedału gazu niewiele poniżej maksimum - sposób był więc "dość" dynamiczny. Efekt: zużycie paliwa - mimo że niby zgodny z przewidywaniami - i tak był trochę zaskakujący, bo chyba podświadomie po takim "żyłowaniu" oczekuje się czego innego.

Tylko bardzo, bardzo, bardzo brakowało mi VI. biegu - muszę zobaczyć, która renówka z tym silnikiem taką posiadała... (;

kakus - 2009-10-29, 04:21

Przeniesione z http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2585.


http://www.daciaklub.pl/f...p?p=41198#41198
wox napisał/a:
kakus napisał/a:
ps o spalaniu jak tu gdzie niegdzie pisza ok 4l to raczej zapomnij...... przy normalnej jezdzie to ok 5l/100 min......... nie mowie tu o trasie bo tam mozna zejsc do 4,5 :-)

bez przesady - wszystko zależy od tego jak ktoś jeździ i czy potrafi jeździć ekonomicznie (ja pozwolę sobie napisać coś takiego - w trasie można zejść do 3,5 l i to MCV-ką)


co wam ludzie daje pisanie takich glupot............ nie kasujcie komputera przez miesiac to zobaczycie jakie macie srednie spalanie. a nie kasujcie jak juz jedziecie rozpedzonym samochodem na prostym odcinku 70/godz. na 5 biegu z wiatrem w plecy

ps. tym bardziej w małopolsce :mrgreen:

Ikarusiarz - 2009-10-29, 12:36

kakus napisał/a:
co wam ludzie daje pisanie takich glupot............ nie kasujcie komputera przez miesiac to zobaczycie jakie macie srednie spalanie. a nie kasujcie jak juz jedziecie rozpedzonym samochodem na prostym odcinku 70/godz. na 5 biegu z wiatrem w plecy


Kasuje co miesiąc, przy tankowaniu, na trasie do 105km/h. Ostatnio dużo po mieście, krótkie przeloty, pokazuje 4,4. Przy poprzednim tankowaniu było 4,3.

Nic mi to nie daje, że to pisze, ale na stacji tryskam humorem.

laisar - 2009-10-29, 12:36

kakus napisał/a:
co wam ludzie daje pisanie takich glupot............ nie kasujcie komputera przez miesiac to zobaczycie jakie macie srednie spalanie

http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=105 - raporty wahają się od spalania rzeczywiście chwilowego do odcinków kilkutysięcznych.

I teraz: jeśli ja, jadąc benzyną 1.6 8V, pijącą w mieście 8-9 L/100km, schodzę w kilkusetkilometrowej trasie bez szczególnego pilnowania się w okolice 6 L, to nie mam żadnego problemu z uwierzeniem w wyniki diesli w podobnych warunkach na poziomie 4 L...


Sugerowałbym więc co najmniej powściągnięcie paluszków przy pisaniu ocen innych osób - a może i popracowanie nad własną prawą nogą...? ((((:

marchewa - 2009-10-29, 12:44

A u mnie spalanie wyszło ostatnio 6,2 (dCi 85, liczone po tankowaniu, 90% trasa)

Osobiście nie wiem jak można zejść poniżej 4 litrów nie męcząc się jednocześnie taką jazdą... ;)

laisar - 2009-10-29, 13:13

Podaj średnią prędkość, zrób rachunek sumienia względem przepisów i... będziesz wszystko wiedział (;

Dla ustalenia uwagi: na trasie też umiem wykręcić tyle co w mieście - http://www.daciaklub.pl/f...p?p=13734#13734


(No chyba że jesteś po prostu jednym z tych, co to cisną do dechy, żeby 50 m dalej wyhamować do zera - i tak w kółko).

marchewa - 2009-10-29, 14:27

laisar napisał/a:
(No chyba że jesteś po prostu jednym z tych, co to cisną do dechy, żeby 50 m dalej wyhamować do zera - i tak w kółko)


Daleki jestem od takiej jazdy. Spalanie powyżej 6 litrów wychodzi podczasj jazdy z prędkością około 130-140km/h. Ostatnio miałem okazję przejechać się trasą A2, w nocy, i zauważyłem że jak się ciśnie powyżej 140km/h (zakładając sytuację: kasuję średnią, jadę 100 km praktycznie cały czas z prędkością 140km/h i więcej) to komputer potrafi pokazać spalanie nawet w okolicach 8 litrów. Nie wiem czy troszkę przekłamuje, ale to mimo wszystko dużo porównując ze spalaniem przy prędkości 100-110km/h.

kakus - 2009-10-29, 15:02

;-) no jak widac 4,4 lub 4,3 to jednak nie 3,5...... po drugie kto jeździ tylko po trasie ??. u mnie w małopolsce nie ma równego terenu....góry i doliny. na trasie w-wa kraków udało mi się zejść do 4,4 ....... ale to po płaskim i 90km/h max . jak do tego dochodzi miasto to jest srednio ponad 5 czyli w miescie pewnie ok 6........ dodam ze jezdze bardzo powoli....

podsumowując : można zejsc na trasie może do 4 ale jadac bardzo powoli , po płaskim.......ale to wg mnie nie jest średnim spalaniem auta w normalnym użytkowaniu.

ps moja stara omega 2,5V6 w miescie paliła 13 a na trasie 8...... a jest to auto 170 konne

wox - 2009-10-29, 18:36

Kolego kakus - spokojnie. Nie widzę powodu tak się pienić. ;-) Ja również proponuję popracować nad własną prawą nogą.

W takim przypadku
kakus napisał/a:
nie kasujcie jak juz jedziecie rozpedzonym samochodem na prostym odcinku 70/godz. na 5 biegu z wiatrem w plecy

jestem w stanie uzyskać spalanie (wg komputera) poniżej 3 l :!:

natomiast
kakus napisał/a:
nie kasujcie komputera przez miesiac to zobaczycie jakie macie srednie spalanie

w tej kwestii mogę podać aktualne wskazania: ostatnie 2900 km mam przejechane ze średnim zużyciem (wg komputera) 4,0 l :!: :shock:

laisar - 2009-10-29, 21:02

marchewa napisał/a:
Spalanie powyżej 6 litrów wychodzi podczasj jazdy z prędkością około 130-140km/h.

Można by rzec: "Nie mam więcej pytań, proszę wysokiego sądu. Świadek jest wolny" (;

Cytat:
[140km/h] spalanie nawet w okolicach 8 litrów. Nie wiem czy troszkę przekłamuje, ale to mimo wszystko dużo porównując ze spalaniem przy prędkości 100-110km/h.

Nie przekłamuje - wszystko jest jak najbardziej zgodne z fizyką...


kakus napisał/a:
jak widac 4,4 lub 4,3 to jednak nie 3,5

Ależ niech Ci będzie nawet 4,5 (; - przecież nikt nie twierdzi, że 3,5 to jego zupełnie zwyczajne, codzienne spożycie...

Ikarusiarz - 2009-10-30, 15:34

Kolego Kakus!

Mój sedanik ostatnio więcej stoi niż jeździ... Jednaj jak nim jadę to kulam się po mieście, do sklepu, do sklepu... Tam go zgaszę, tam odpalę. Tam światła, tam roboty... Czasem sobie gdzieś pojadę dalej powiedzmy 50km po za miasto. Jak jadę po za miasto to to też mijam wioski, ograniczenia. Ja ich przestrzegam, bo jazda to mój zawód. Chyba taką jazdę można pokazać jako średnia co? Na autostradzie zeszło do ekstremum tj 3,9l/100km. Wiozłem 3 ciężkich osobników i bagaże. Tak cały czas 4,3, 4,5 i tak to wygląda. Ba! Podobnie jest z rachunkami na stacji.

Beckie - 2009-10-31, 00:14

Trochę mi gula pulsuje jak takie coś czytam.
kakus - 2009-10-31, 08:44

czy jest może ktoś z okolic krakowa co też ma spalanie ŚREDNIE 4,3-4,5 ? bardzo mnie to ciekawi.

PS. rachunki na stacji zależą od ceny paliwa...... zawsze leję do pełna , inna może być co najwyżej częstotliwość tankowania :-)

a w ogóle to jak bym miał się tak męczyć żeby mniej płacić za jazdę to bym sobie LPG założył a nie kombinował jak koń pod górę....... to by wam wyszło przy ECODRIVING-U koszty przez połowę bo gaz po 2 zeta jest. :mrgreen:

Ikarusiarz - 2009-10-31, 11:41

kakus napisał/a:
PS. rachunki na stacji zależą od ceny paliwa...... zawsze leję do pełna , inna może być co najwyżej częstotliwość tankowania :-)

a w ogóle to jak bym miał się tak męczyć żeby mniej płacić za jazdę to bym sobie LPG założył a nie kombinował jak koń pod górę....... to by wam wyszło przy ECODRIVING-U koszty przez połowę bo gaz po 2 zeta jest. :mrgreen:


Rachunki: Miałem na myśli ręczne przeliczenia zużycia paliwa i porównywanie ich do komputerowych wskazań. Nie miałem na myśli kwitków i cen Też tankuje pod korek.

Dlaczego moją jadę nazywasz "męczeniem"?? Normalna bezpieczna prędkość, nie kulam się na luzie. Normalnie przyspieszam, czasem gonię się z innymi, szczególnie pod górę. Co jest w mojej jeździe nie tak?

PS. Fakt ostatnio jeżdżę po "ciężarówkowemu": czyli wysokie obroty i 1,3,5 -zdaje egzamin, a noga mniej się rusza :mrgreen:

laisar - 2009-10-31, 15:02

Cytat:
jak bym miał się tak męczyć żeby mniej płacić za jazdę

A naprawdę tak ciężko zrozumieć, że to nie jest żadne męczenie się? To nie wygląda jak zawody "o kropelce" - nie trzeba się turlać 50-60 km/h poza terenem zabudowanym, nie trzeba się czaić w korytarzu aerodynamicznych TIR-a czy autobusu, nie trzeba nieustannie myśleć "co jeszcze mogę zrobić"... Po prostu wystarczy poświęcić max 5% swojej uwagi na aktualne parametry jazdy - bieg / obroty / prędkość - i przewidywanie, jak się zmieni sytuacja na drodze za chwilę.

Np: czy warto przyśpieszać i wyprzedzać auto jadące przed nami, skoro 500 m dalej są światła, które właśnie zmieniły się na czerwone, więc i tak trzeba będzie ostro hamować, a potem stać parę minut - czy może jednak lepiej zdjąć nogę z gazu i dojechać akurat na moment zapalenia się zielonego? Spalanie wyjdzie w tym drugim przypadku znacząco mniejsze, a czasowo będzie co najmniej tak samo - a zazwyczaj, dla niektórych: paradoksalnie, wcześniejsze zwolnienie pozwoli przejechać skrzyżowanie szybciej, bo ze stałą prędkością, a nie rozpoczynając od zera.

Serio nazwałbyś, kukus, taki wysiłek intelektualny "męką"? <;

A przecież sytuacji podobnych i analogicznych jest w każdej trasie wiele...

Trzeba się tylko pogodzić z tym, że przed nami jedzie jedno auto więcej niż za nami... (;

kakus - 2009-10-31, 22:49

a wam to sie zdaje panowie że ja to jak niby jeżdże ????? właśnie patrzę czy są światła , inne samochody itd. co widzę to przewidzę ..... ale wielu rzeczy też nie przewidzę....../ gór nie ominę a na inny pas też się muszę dostać ....... i co ...... staram się jak mogę tylko nie wlokę się 60 czy 70 na godzinę.........ale podobno wy też nie....... chyba mam wadliwy silnik..... bo w mieście mniej niż 5 - 5,5 nie ma szans
laisar - 2009-10-31, 22:57

"Nie wlokę" może oznaczać zarówno "zgodnie z przepisami ≤ 90 km/h", jak i "do dechy nawet przez wiochy" <;

(Nic nie imputuję, to tylko uwaga formalna, że opis mało precyzyjny (; ).

Pozostaje też jeszcze sławetny "styl jazdy" <; - tendencja do ścigania się, obroty, przy jakich zmieniasz biegi, hamowanie silnikiem itd.

A przede wszystkim - miasto miastu nierówne: im większe i bardziej zakorkowane, tym mniejsza możliwość oszczędzania, bo w korku wiele możliwości manewru nie będzie...

kakus - 2009-10-31, 23:02

hamowanie silnikiem niskie obroty... itd wszystko zanam.....nic nie daje ... trafisz na taka czerwona linie swiatel i po planowaniu....... caly czas ruszanie z miejsca .... itd.......

ps. jeżdżę raczej zgodnie ze znakami 100 rzadko przekraczam.... jak bym sie scigal to bym wiedzial ze nie mam co liczyc sie z niskim spalaniem....... ogolnie jezdze bardzo spokojnie....... spokojniej to juz jezdza tylko zawalidrogi chyba

wox - 2009-11-01, 17:40

Kakus - Tobie chodzi tylko o jazdę w mieście? Skoro podajesz 5 - 5,5 to wcale nie jest źle (można by powiedzieć, że nawet dobrze). Bywam w Krakowie i czasem zeruję sobie komputer - wychodzi mi przeważnie 5,3 (przy sporych korkach i po przejechaniu od 35 do 70 km wyłącznie w takich warunkach).
akifue - 2009-11-03, 08:27

Hej
A co powiecie na taki wykresik :)
ze strony http://www.auto-motor-i-s...egoly_2104.html
i każdy może sobie przemyśleć kiedy zmienić biega i kiedy mu się to opłaca.
najfajniej to chyba bieg zmieniać przy 2k obrotów?

Pewnie zaraz mnie ktoś zbluzga i powie że ten wykres jest już od dawna na forum - jak nie doczytałem to przepraszam :(

Przy okazji - czy ktoś widział się z podobnym dla silnika dCi 68?

Beckie - 2009-11-03, 20:09

akifue napisał/a:
najfajniej to chyba bieg zmieniać przy 2k obrotów?

Pisząc: "zmieniać", masz na myśli redukcję (?)

akifue - 2009-11-03, 22:46

Tak, dokładnie. Zmiana z 1 na 2, 2 na 3 itd. Przepraszam - nie jestem jakimś ekspertem od motoryzacji - po prostu chcę Sandero kupić :D

Rozumiem że te "ząbki" na wykresie to chyba zakresy w których powinno się zmieniać biegi?

Jak na moje niefachowe oko, z wykresu wynika, że spokojnie można jechać na 5 biegu od 50 km/h, i silnik będzie miał wtedy około 1500 obrotów - więc wcale nie będzie taki zarżnięty :D

Beckie - 2009-11-04, 11:45

akifue napisał/a:
można jechać na 5 biegu od 50 km/h, i silnik będzie miał wtedy około 1500 obrotów - więc wcale nie będzie taki zarżnięty :D

Jeśli pojedziesz po płaskim albo z górki to raczej nie.

emka - 2010-07-17, 08:21

Black Eryk napisał/a:
Różnica jest zauważalna i to nawet bardzo, nawet najnowocześniejsze diesle gdy się je odpali to klekoczą jak stare padaki :) i dopiero po kilku km to coś znika, a do tego momentu warto jechać delikatnie, a szczególnie gdy jest zimno.
czytam i chciałabym się nie zgodzić- mianowicie miałam taki problem w mazdzie 6 1,9 diesel i pojechalam do serwisu- wgrali na nowo oprogramowanie wtryskowe i przestał klekotać przy starcie ... jest ciutkę głośniejszy ale już nie klekocze jakby miał nieszczelne zawory 15letniego auta.
laisar - 2010-07-17, 09:30

Bez względu na klekoty i inne odgłosy, rodzaj jednostki napędowej czy porę roku - warto silnika nie piłować dopóki nie osiągnie on temperatury roboczej.
Auto Krytyk - 2010-07-17, 16:18

U mnie technika jest taka że na płaskim zmieniam co 2 biegi 1-3-5, jak jest górka to po kolei albo 1-2-4-5. Przy zmianie ciągnę silnik do 2500 obr/min, na 5 można jechać po płaskim od 40-50km/h ale to przy silniku 1.4 16V Renault. Mam zamontowane magnetyzery na paliwo i sportowy wkład filtra powietrza. Średnie spalanie na taxi w trybie mieszanym przy tym stylu 5.5 l benzyny. Myślę że ecodriving opanowałem, w Dacii jak już ją odbiorę :-> , silnik będę ciągnął max do 2000 obr/min ze względu na diesla, przy takim samym trybie jazdy nie mam zamiaru przekroczyć 5l ON/100km. Ciekawe jak diesel będzie wyciągał auto od 1000obr/min i czy na 5 biegu 50km/h bez problemu pojedzie. Jak będzie zdam relację w innym temacie o spalaniu.
DUCATI - 2010-07-21, 15:29

A ja 1-4-3-2-5 i paliwa wrecz przybywa ;)
mekintosz - 2010-09-07, 14:38

Wlasnie testowalem dacie sandero na trasie. Warszawa - Poznan - Zielona Gora. Co nowy pojazd to nowy, lekko bez oporow bez niepotrzebnych dzwiekow z zawieszenia. Bardzo przyjemnie sie jedzie, powyzej 120 sie robi glosno. Jednak 68 koni pod maska do wyprzedzania wymaga zastanowienia sie i dluzszej prostej . Jak koledzy wykorzystuja moc /moment diesla/ podczas wyprzedzania w trasie ? . Jadac na 5tym biegu od razu cisna czy redukcja do 4tgo i obroty do 4 tys i pozniej koncza manawer na 5tym ?

Na autostradzie przy 120-150 km/h palanie max 6.2 l/100 min. Potem probowalem przez ok 40 km ciagnac sie za tirem wlasnie ok 80-90 km h, lekko naciskajac gaz . Wyszlo 5.6 l/100 i nie chce mniej. Klima jakies 20 % trasy, bardziej do odparowania niuz schlodzenia.Czy musze tak sie turlac 100 km by komputer wyplul wyniki ponizej 4,5 l/100 km ( przy vsr = 90 km/h) Dzis mam do pokonania 170 km z Zielonej Gory do Jeleniej Gory - bede sie staral nie przekraczac 100 km - zobaczymy ile wypluje komputer na takim odcinku. Zaczynam sie bac o moja noge, silnik lub niedowierzac raportom spalania na poziomie 4,5l/100 km .

bebe - 2010-09-07, 15:51

mekintosz napisał/a:
Zaczynam sie bac o moja noge, silnik lub niedowierzac raportom spalania na poziomie 4,5l/100 km .

Obstawiałbym nogę. :] Też nie wierzyłem w spalanie poniżej 6l w moim modelu, dopóki raz nie pojechałem do Zielonej z... rowerami na dachu. ;) Odkąd jeżdżę zgodnie z przepisami, raczej jestem wyprzedzany niż wyprzedzam, a z Młodą najlepiej jedzie się ciemną nocą - w trasie spalanie spada mi do niegdyś abstrakcyjnych 5,2-5,4 l/100 km. Tymczasem po mieście nadal mam 7-8l, bo łatwo się irytuję. ;)

marektbg - 2010-09-07, 16:05

mekintosz napisał/a:
Zaczynam sie bac o moja noge, silnik lub niedowierzac raportom spalania na poziomie 4,5l/100 km

Zacznij jeździć stylem kierowcy PKS to na pewno osiągniesz zaplanowane spalanie. zreszta każdym autem trzeba trochę pojeździć, żeby je wyczuć. Zmieniam auta co 2 lata i zanim nauczyłem jak jeździć Mazdą żeby w trasie paliła chociaż 8 a w mieście przynajmniej 10l chwile minęło :roll:
Trzeba wybrać albo przyjemna nieco dynamiczna jazda, albo toczenie zwane ekodrajwingiem - dla innych kierowców będących w ruchu często odbierane jako ekowkurwing :lol:

laisar - 2010-09-07, 16:23

mekintosz napisał/a:
Czy musze tak sie turlac 100 km by komputer wyplul wyniki ponizej 4,5 l/100 km

Wszystko zależy oczywiście od tego, ile minęło od ostatniego wyzerowania średniego zużycia - im większy przebieg, tym rzecz jasna mniejsze fluktuacje, bo to nie jest spalanie chwilowe.

Czyli, żeby sprawdzić faktyczne spalanie na danych odcinku - trzeba wskaźnik zresetetować na jego początku, inaczej pomiar jest absolutnie niemiarodajny.

piotrres - 2010-09-07, 22:44

A ja żałuję, że w Dusterze nie mam w "liczniku rowerowym", parhdon, komputerze, opcji "spalanie chwilowe", którą miałem w Loganie :-? Bardzo pomaga wczuć auto.
Beckie - 2010-09-08, 20:38

laisar napisał/a:
mekintosz napisał/a:
Czy musze tak sie turlac 100 km by komputer wyplul wyniki ponizej 4,5 l/100 km

Wszystko zależy oczywiście od tego, ile minęło od ostatniego wyzerowania średniego zużycia - im większy przebieg, tym rzecz jasna mniejsze fluktuacje, bo to nie jest spalanie chwilowe.

Czyli, żeby sprawdzić faktyczne spalanie na danych odcinku - trzeba wskaźnik zresetetować na jego początku, inaczej pomiar jest absolutnie niemiarodajny.


Jak nie chcesz tak często resetować kompa można średnie spalanie policzyć sobie na podstawie przejechanej drogi i zużytego paliwa. Ja tak często robię na odcinkach kilkudziesięciokilometrowych.

laisar - 2010-09-09, 08:20

Mnie zupełnie nie przeszkadza resetowanie (: - nie prowadzę żadnego rejestru długookresowego, ani nie biję rekordu w kategorii "bez resetu"... Chcę sprawdzić zużycie na jakiś odcinku - to po prostu resetuję i już.
Matthias[Wlkp] - 2010-09-09, 08:57

bebe napisał/a:
w trasie spalanie spada mi do niegdyś abstrakcyjnych 5,2-5,4 l/100 km.


Piszesz o MCV 1.6 16V z opisu? Jeśli tak, to właśnie bardzo mnie uszczęśliwiłeś 8-)

Spodziewałem się raczej czegoś około 6-6,5 w trasie 7-8 w mieszanym i 10 w mieście. Tyle mniej więcej moje Berlingo pali, a jeżdżę zgodnie z przepisami. Chociaż to może kwestia wieku auta...

bebe - 2010-09-09, 10:42

Matthias[Wlkp] napisał/a:
bebe napisał/a:
w trasie spalanie spada mi do niegdyś abstrakcyjnych 5,2-5,4 l/100 km.

Piszesz o MCV 1.6 16V z opisu? Jeśli tak, to właśnie bardzo mnie uszczęśliwiłeś 8-)

Nie, zupełnie nie. :D Piszę o obecnej Maździe ze stopki. :) MCV do odbioru w listopadzie dopiero... :| Mazda ma pod maską silnik 2.0 DiTD (turbodiesel z pompą wtryskiwaczy, bez common raila) 101 KM, 280 Nm, więc trochę inna bajka niż dCi z Dacii/Renault.

Poprzedni mój pojazd, wspaniały produkt francuskiej myśli technicznej, Peugeot 106 1.0 z gaźnikiem, pod moją nogą potrafił spalić i 10l / 100 km w mieście, a jak w trasie udawało się zejść poniżej 7l / 100 km, to byłem przeszczęśliwy. :) Teraz już trochę inaczej jeżdżę, w MCVce silnik też trochę nowocześniejszy, więc jestem dobrej myśli. :] Ale wyników jak w Maździe jednak nie spodziewam się.

laisar - 2010-09-09, 11:12

@Matthias[Wlkp]: 1.6 8v bez większych problemów schodzi w trasie do 6 L/100 km nawet bez wielkiego cudowania z ekodrajwingiem - no to 16v tym bardziej.

Z drugiej strony - o zejście o kolejne 0,5 L to już faktycznie trzeba trochę "powalczyć". Ale co to jest te 0,5... (((;

Beckie - 2010-09-09, 11:20

laisar napisał/a:
1.6 8v bez większych problemów schodzi w trasie do 6 L/100 km nawet bez wielkiego cudowania z ekodrajwingiem

Pod warunkiem, że jedzie tylko kierowca z bagażem podręcznym. ;-)
Ostatnia moja trasa: 333 km Poznań-Piła-Słupsk-Łeba wynik 6,8l/100km. Bagażnik załadowany po dach, 150 kg ludzi, 70 kg psów na pokładzie, klima włączona sporadycznie, kilkanaście wyprzedzań, na ograniczeniach prędkości i zjazdach hamowanie silnikiem. Żadnych utrudnień typu korki - po prostu sama jazda

laisar - 2010-09-09, 11:28

Bynajmniej d;
Beckie - 2010-09-09, 11:33

No to będę musiał poćwiczyć w drodze powrotnej. A i bagażu będzie trochę mniej ale za to pod górkę...
mekintosz - 2010-09-11, 21:37

Witam


"Wielka 1000 km wyprawa" nowa dacia sandero zakonczona. Popracowalem nad spalaniem diesla. Mialem od 3,9 l/100 przy sr ok 70-90 km do 4,2 przy sr ok 110 km wiec chyba optymalnie. Ja zona dziecko bagaze. Test Vmax na A4 przy dobrej suchej nawierzchni wyszlo z licznika 170km /h, czulem ze pewnie do 175 by dobil ale juz widzialem swiatla stop poprzedzajcych kierowcow wiec odpuscilem. Generalnie toczylem sie max 120-130 na A4 zas pozostale drogi 90-110 by nie szalec. Samochodzik zdal egzamin na 5-. Minus za wyprzedzanie, wymaga przemyslenia manewru i dluzszej wolnej proste. Szczegolnie od predkosci ok 90 do 120 km elastycznosc uczy rozsadku przy tym manewrze. Szkoda ze nie mam dci 85 KM bylo by w moim mniemaniu optymalnie (osiagi/spalanie/masa sandero).

jan ostrzyca - 2010-09-16, 13:12

laisar napisał/a:
@Matthias[Wlkp]: 1.6 8v bez większych problemów schodzi w trasie do 6 L/100 km nawet bez wielkiego cudowania z ekodrajwingiem - no to 16v tym bardziej.

Z drugiej strony - o zejście o kolejne 0,5 L to już faktycznie trzeba trochę "powalczyć". Ale co to jest te 0,5... (((;


6l /100 km przy tym silniku jest całkiem możliwe. Co prawda kiedyś na odcinku ok. 600 km udało mi sie zejść poniżej szóstki, ale zaręczam, było to raczej męczące i fiansowo nieopłacalne.

Wynik 6/100 benzyny dla dużego kombi z przestarzałym silnikiem jest jak najbardziej OK. Troche mnie dziwią testy drogowe, w których wychodzi, ze samochód pali 40% więcej niż podaje fabryka. U mnie norma spalania z instrukcji jest normą. Jak opęta mnie bies skąpstwa będę jeździł eko.

Beckie - 2010-09-24, 09:02

W drodze powrotnej udało mi się zrobić 6,6l/100km. Właściwie całą drogę lało, później na dodatek zrobiło się ciemno, więc prędkości nieco mniejsze (a co za tym idzie mniejsza ilość wyprzedzań). Wynik 6l/100km wydaje się być osiągalny. Może wypróbuję kiedyś na drodze (co najmniej) 2x2 przy stałej prędkości.
helmut - 2011-11-17, 08:54

Co sądzicie o technice jazdy "kopania w pedał" z tego artykułu:
http://eksploatacja-auta....-oszczedne.html
Czy to faktycznie ma sens? Argumenty autora wydają się logiczne, ale ja mogę tylko na logikę to rozważać, bo ogólne pojęcie o działaniu mam, ale tak uczciwie, to nie znam się na konstrukcjach silników. Mam dieselka niedługo i nie do końca wiem jak się z nim ekonomicznie obchodzić. Na razie jazda instynktowna nie wychodzi mi chyba źle, bo pierwszy zbiornik przejeździłem z wydajnością ok. 5l/100 w cyklu mieszanym (mieszkam w małym miasteczku, więc w korkach się raczej nie stoi długo). Ale człowiek jest taki, że chciałby świadomie dobrze robić ;)

laisar - 2011-11-17, 11:20

@helmut: Twój post został przeniesiony, więc przeczytaj ten tematu od początku.

(Ogólnie - te zasady faktycznie są logiczne).

ajax - 2011-11-20, 10:51

laisar napisał/a:
@helmut: Twój post został przeniesiony, więc przeczytaj ten tematu od początku.

(Ogólnie - te zasady faktycznie są logiczne).


A czy mamy jakieś obiektywne informacje czy dają wymierne efekty?

Azrael - 2011-11-20, 21:26

To całe "kopanie" pedału do 2/3 było od dawna zalecane, dla benzyny 16V. Chodziło o to, żeby benzyniak z momentem w okolicach 3500-4000 szybko złapał dużo Nm i przyspieszał krótko, ale energicznie.

Co do tej techniki w turbodieslach mogę jedynie wypowiedzieć się na podstawie własnych doświadczeń z Octavią 1.9 TDI (101KM R4, 8V, pompowtrysk) z pełnym komputerem. Niższe spalanie osiągałem, gdy rozpędzałem Skodę do max 2000-2500 obrotów w zależności od biegu - zanim turbina ruszyła z pełną mocą. Każde odpalenie turbiny dało się zauważyć odczytując średnie zużycie.

Może w wypadku tych nowych wynalazków turbodiesli 16V działa to nieco inaczej. Tego nie wiem. Każdy silnik jest inny i inaczej reaguje na różne techniki, a mało kto pamięta, że to kierowca ma się dostosować do samochodu, a nie odwrotnie.

Chyba, że ktoś posiadł tajemną wiedzę programowania map zapłonu :)

ajax - 2011-11-22, 16:56

Azrael napisał/a:
Chyba, że ktoś posiadł tajemną wiedzę programowania map zapłonu :)


JTN :mrgreen: On programuje chyba wszystko, bo ostatnio widziałem programator (z pilotem) żony i programator męża (też z pilotem). Sprzedawca mówił, że autorem jest JTN :-D

laisar - 2011-11-27, 22:37

ajax napisał/a:
czy mamy jakieś obiektywne informacje czy dają wymierne efekty?

Można zacząć od przejrzenia np http://en.wikipedia.org/wiki/Ecodriving#References

Kabe - 2011-12-19, 23:50

Wymierne efekty... Cóż, są rajdy "o kropelce", i są specjaliści, którzy osiagają jakieś niebywałe rezultaty. Jak rozumiem, wśród nich powszechnie używa się taktyki ostrego przyspieszania i następnie snucia sie na najwyższym możliwym biegu na śmiesznych obrotach.
Ale każdy ma swoje wariactwo. Moje to jechać tak, żeby domek z kart na siedzeniu pasażera się nie rozpadł. I tak hamować, i tak stawać przed światłami, i tak ruszać... Sprawia mi to frajdę. Większą niż zaoszczędzenie. No i w tym przypadku żadne tam maksymalne przyspieszanie i raptowne przechodzenie do nie-przyspieszania nie wchodzi w grę.

robertp1983 - 2011-12-20, 12:09

Kabe napisał/a:
Wymierne efekty... Cóż, są rajdy "o kropelce", i są specjaliści, którzy osiagają jakieś niebywałe rezultaty. Jak rozumiem, wśród nich powszechnie używa się taktyki ostrego przyspieszania i następnie snucia sie na najwyższym możliwym biegu na śmiesznych obrotach.
Ale każdy ma swoje wariactwo. Moje to jechać tak, żeby domek z kart na siedzeniu pasażera się nie rozpadł. I tak hamować, i tak stawać przed światłami, i tak ruszać... Sprawia mi to frajdę. Większą niż zaoszczędzenie. No i w tym przypadku żadne tam maksymalne przyspieszanie i raptowne przechodzenie do nie-przyspieszania nie wchodzi w grę.


Z tego co wiem to na takich rajdach posuwają sie do zaklejania wszelkich szpar, składania lusterek etc, Jeremi Clarkson w TOG GEAR też uskuteczniał ecodriving jadąc audi i jechał pomimo tego, że komp pokazywał, że już ma 0l paliwa.

Co do moich doświadczeń to mój 1.4 zszedł prawie do 4,9l/100 ale wtedy jeździłem sam bez bagażu korków, klimy i troche przeginanie z ecodrivingiem i na dłuższą metę tak przynajmniej ja nie potrafie :lol:

RnR - 2011-12-22, 23:54

Jedno sprostowanie - nie maksymalne przyspieszanie a na 3/4 przepustnicy - przynajmniej ja tak wyczytywalem swego czasu - a w dCI turbina ciagnie juz od 1800 na maxa praktycznie ( http://3.bp.blogspot.com/...wQ/s1600/50.JPG ) wiec 1800-2500 jest jak najbardziej sensownym przedzialem.

Natomiast z moich prywatnych doswiadczen najwazniejsze jest zeby nie hamowac! :) Jesli tak jade, ze wiekszosc zwalniania przed zakretami itp robie hamujac silnikiem to spalanie jak nic mam 0.5l albo i wiecej nizsze. Do tego nie szalec duzo powyzej 100km/h i spalanie mimo dynamicznej i bardzo skutecznej suma sumarum jazdy jest naprawde na akceptowalnym poziomie :)

chriskb - 2011-12-23, 08:42

RnR napisał/a:
... hamując silnikiem to spalanie...


Tutaj są największe oszczędności w spalaniu, ale w moim Aussie i tak mam średnie spalanie wyższe od kolegi RnR, o 0,24 l/100km. Ja przed zakrętami w ogóle nie hamuję tylko redukuje biegi. IMHO dla DD 4X4, każdy zakręt najlepiej pokonywać w granicy 3000 rpm.

mrówa - 2011-12-23, 08:52

chriskb napisał/a:
Ja przed zakrętami w ogóle nie hamuję tylko redukuje biegi.

Ale przynajmniej kierunkowskaz włączasz? Ostatnio obserwuję jakąś dziwną tendencję do nieużywania :roll:
Ja przy zakrętach nie hamuję jedynie wtedy, gdy nic za mną nie jedzie, ew. najbliższy pojazd jest na tyle daleko, że nieużycie hamulca w niczym ( i nikomu) nie przeszkadza. W pozostałych sytuacjach używam mniej lub bardziej, w zależności od sytuacji. Tak jest moim zdaniem dużo bezpieczniej (cel nadrzędny nad ekonomią) - czasami zagapiony kierowca z tyłu nie zauważy kierunkowskazu (a niektórzy zbyt późno go włączają) a światło stopu już trudniej "przeoczyć".

chriskb - 2011-12-23, 08:58

Koleżanko mrówa, oczywiście zawsze sygnalizuję swoje zamiary, nawet błyskam lampami hamulca, ale przy moim stylu jazdy i tak mnie na zakrętach nikt nie dochodzi. Nie jestem "królem prostej". Jeżeli podróżuje z szanowną małżonka i za mną są auta to przed zakrętem przyspieszam i potem szybka redukcja biegów, no i zawsze słyszę "jak ja nie lubię jak ty tak szybko podjeżdżasz"
RnR - 2011-12-23, 09:22

Z redykcja biegu jak najbardziej tak - wszystko zalezy jak bardzo chcemy zwolnic silnikiem :) (no i pamietamy o blip'ie zeby nie zuzywac sprzegla :D )
mrówa - 2011-12-23, 11:28

RnR napisał/a:
pamietamy o blip'ie
ja nie rozumiem...
_Big_Mac_ - 2011-12-23, 13:38

blip = przygazówka przed redukcją. Przed wrzuceniem niższego biegu, będąc wysprzęglona, kopiesz lekko w gaz, żeby obroty podeszły na takie, jakie będą na nowym biegu.
Kabe - 2011-12-23, 15:34

XX
_Big_Mac_ - 2011-12-23, 16:44

Ja blipuję :)

Podobnie to zresztą działa w drugą stronę - gdy wrzucamy wyższy bieg, zanim puścimy sprzęgło poczekajmy, aż obroty spadną na taki poziom, jaki będą miały po puszczeniu. Zbyt szybkie zmiany biegów nie są dobre.

Generalnie im więcej my będziemy wyrównywać obroty przy zmianach biegów, tym mniej pracy będzie miało sprzęgło i tym płynniejsza będzie jazda. Mniej szarpania.

chriskb - 2011-12-23, 17:06

_Big_Mac_ napisał/a:
Zbyt szybkie zmiany biegów nie są dobre.


Ja się z tym nie zgadzam. Zmiana biegów jak i używanie sprzęgła powinno trwać jak najkrócej. Obroty nie powinny spadać od trzymanych obrotów przy redukcjach więcej niż 800 rpm.

Kabe - 2011-12-23, 18:49

XX
chriskb - 2011-12-23, 20:40

Kabe,

Masz rację niezbyt precyzyjnie się wyraziłem. W momencie zmiany z większego biegu na niższy obroty rosną. Przy zmianie z niższego na wyższy bieg obroty spadają. Moją intencją było aby ten przedział przy zmianie mieścił się w zakresie +/- 800 rpm. Oczywiście nikt nie karze obserwować obrotomierza, ale warto te skrajne punkty wyczuć. Ja ciągle mam w skrzyni za mało biegów.

TD Pedro - 2011-12-23, 20:51

chriskb napisał/a:
a ciągle mam w skrzyni za mało biegów.

chyba musisz się z tym pogodzić... :-P raczej siódmego biegu do Dustera nie dołożą, chyba że Rosjanie... :lol:

chriskb - 2011-12-23, 20:52

TD Pedro,

To nie tylko DD, jeżdżę też innymi autami.

TD Pedro - 2011-12-23, 20:57

to zmienia postać rzeczy :-) ale podtrzymuję moją tezę odnośnie do DD ... :lol:
mrówa - 2011-12-23, 21:07

_Big_Mac_ napisał/a:
blip = przygazówka przed redukcją
No i wszystko jasne (nie znałam takiego określenia) :->
janus_z - 2012-02-06, 14:33

a jak wygląda spalania auta wyposażonego w LPG podczas hamowania silnikiem, bo w przypadku zasilania benzyna wtryskiwacze nie dostają benzyny, natomiast słyszałem że na zasilaniu gazowym nie ma tego całkowitego odcięcia LPG, tak wiec w tym przypadku hamowanie silnikiem nie daje już takich oszczędności jak np. wrzucanie na "luz"
Instalka Stag 300.

wojtek_pl - 2012-02-06, 15:26

Powinno byc calkowite odciecie, rowniez na gazie. Stag chyba to potrafi. Podlacz kompa do niego i sprawdz.
janus_z - 2012-02-07, 13:28

jak przeglądałem menu, to nie zauważyłem takiej opcji, opieram się na tym mówił co mówił mi gość który zakładał instalkę
Sun - 2012-09-11, 06:32
Temat postu: Jak przejechać MCV diesel 1000 km/bak
Nawiązując do tematu wątku.
Posiadałem kiedyś Nissana Patrola, który nauczył mnie, że nie warto szaleć na drodze, bo potem sporo się za to płaci. Mniej więcej od roku postanowiłem, że będę jeździł bardziej ekonomicznie swoją MCV (diesel 84KM). Przed tą decyzją średnio przejeżdżałem 750 km/bak. Po niej, ostatnie tankowanie, to 998 km/bak. Owszem rezerwa się paliła, ale jak na kombi wynik jest ciekawy i nie przypadkowy, ponieważ jest już dla mnie prawie normą spalanie paliwa między 890 a 940 km/bak.
Jeżdżę zarówno w mieście (70%), w korkach, jak i poza miastem (30%). Dla mnie najważniejszą zasadą ekonomicznej jazdy jest obserwowanie sygnałów świetlnych dostosowując, zawczasu, do nich swoją prędkość i co najważniejsze nie przekraczanie 2000 obr./min. do 4 biegu włącznie.

pozdrawiam

Kotus - 2013-06-02, 10:40

Coś dla miłośników ecodrivingu:
http://autokult.pl/2013/0...iskich-obrotach

krakry1 - 2013-06-02, 10:53

Bardzo mądre uwagi w tym artykule. Zaoszczędzimy trochę na paliwie, jadąc jak ostatnia ci.a ... by potem wydać sporo u mechanika. IMO wszędzie potrzebna jest rozwaga: nie jak ci.a, ale i nie jak Niki Lauda (za najlepszych lat), ale gdzieś po środku, ze wskazaniem na hamowanie silnikiem i inne zasady ekodrivingu itd.
kapelusznik - 2013-06-02, 11:01

czy ja mam mylne pojęcie, czy ecodriving nie polega na jeździe jak na najniższych obrotach, tylko m.in. na dynamicznym dochodzeniu do jak najwyższego/docelowego biegu (i tam jazda na zdrowej dla silnika prędkości obrotowej)

mam wrażenie że ktoś dobrał złą tezę do artykułu

krakry1 - 2013-06-02, 11:16

Nie, nie mylisz się - tylko wielu stosujących ekodriving mylnie go, że tak powiem interpretuje. Tak jak piszesz, w miarę szybko - dynamnicznie (acz bez pedału w podłodze) dochodzić do kolej zmiany biegu, a nie jak inni to robią, snując się na niskich obrotach.
wieza - 2013-06-02, 23:03

jak ktos jezdzi jak ostatnia Cipa to nie powinien za kołko wsiadac.... ECO nie znaczy byc zawali drogą, za kółkiem trzeba myslec, a myslenie niektorych kierowców i boli..
chriskb - 2013-06-03, 16:24

Już raz pisałem o tzw. eco-driving. Nich to szlag trafi za pare złotych tak się męczyć. Udało mi się zejść na pełnym baku poniżej 6 l/100km, ale taka jazda to niespotykana nuda, gdyby nie radio i CB radio toby człowiek usnął na trasie. Pobróbowałem i na razie dziękuję, tzw. eco-driving nie jest moim priorytetem. Niech DD pali około siedmiu ale za to silnik czuje właściciela i nigdy nie nawali.
PiotrWie - 2013-06-03, 18:56

chriskb napisał/a:
Już raz pisałem o tzw. eco-driving. Nich to szlag trafi za pare złotych tak się męczyć. Udało mi się zejść na pełnym baku poniżej 6 l/100km, ale taka jazda to niespotykana nuda, gdyby nie radio i CB radio toby człowiek usnął na trasie. Pobróbowałem i na razie dziękuję, tzw. eco-driving nie jest moim priorytetem. Niech DD pali około siedmiu ale za to silnik czuje właściciela i nigdy nie nawali.

Ecodriving nie polega na jeździe powolnej - najwięcej daje przewidywanie - jak wbijasz pedał w podłogę po zakręcie i hamujesz przed następnym to jest anty - ecodriving.
Jak widzisz zbliżający się zakręt to puść gaz, zwolnij hamując silnikiem i płynnie przyspiesz za zakrętem - czas przejazdu będzie podobny a spalanie odczuwalnie niższe. Czasem jadę za kimś i specjalnie porównuję - w sumie jadę cały czas za nim, za zakrętami sie oddala, przed zakrętami ja się zbliżam, a na jego 10 hamowań ja mam jedno.

Dar1962 - 2013-06-03, 19:20

chriskb napisał/a:
Niech DD pali około siedmiu ale za to silnik czuje właściciela i nigdy nie nawali.

z moich doświadczeń wynika,że aby nie zasnąć za kierownicą trzeba - przynajmniej w mojej wersji odżałować 7,5 l na setkę ;-) - wtedy w trasie jedzie się normalnie - 90/100 km/h i w miarę dynamicznie się przyspiesza. Przy takiej prędkości da się jeszcze podziwiać krajobrazy a spać już mniej się chce :mrgreen:

PiotrWie - 2013-06-03, 20:46

Ja uważam że jeżdżę dość "eko" ale po raz pierwszy udało mi sie zejść poniżej 8 - mam obecnie 7,9. Tyle że ja kasuję wskazania komputera co jakieś 5000 km. Oczywiście w wersji 4x2 - 4x4 pewnie bym miał z 9,0
wieza - 2013-06-06, 21:09

chriskb napisał/a:
Już raz pisałem o tzw. eco-driving. Nich to szlag trafi za pare złotych tak się męczyć. Udało mi się zejść na pełnym baku poniżej 6 l/100km, ale taka jazda to niespotykana nuda, gdyby nie radio i CB radio toby człowiek usnął na trasie. Pobróbowałem i na razie dziękuję, tzw. eco-driving nie jest moim priorytetem. Niech DD pali około siedmiu ale za to silnik czuje właściciela i nigdy nie nawali.



ps ja cie popieram to jest zajebista nuda... ale nie miałem co innego do roboty :) i nigdzie mi się nie spieszyło :)

jjmalin - 2013-06-07, 18:55

Sun nie wiem jak możesz zmieniać biegi do 2000 obr/min... ledwie moment dostaniesz już zmieniasz?? u mnie 2500 bo poniżej to nawet nie ma co bo przyśpieszenie to wieczność... ogolnie jak mam możliwość kręcę do 3 tys i spalanie ok. 5 l
ajax - 2013-06-09, 19:32

wieza napisał/a:
...to jest zajebista nuda...

A "piękne okoliczności przyrody" jakie można łatwiej podziwiać to już się nie liczą? :-P

Paweł1987 - 2013-06-24, 12:53

Ekodrajwingu samego w sobie nie preferuje, ale za czasów studenckich zawsze przed hamowanie redukowałem bieg ( wrzucenie luzu wg moich obliczeń było kiepskie), prócz tego fajnie przewidywać to co się dzieje na drodze.
chriskb - 2013-06-24, 15:17

Moim zdaniem "eco-driving" to rozrywka dla flegmatyków.
wox - 2013-06-25, 19:06

chriskb - do Ciebie żadne argumenty nie trafiają? Dla Ciebie eco-driving to w dalszym ciągu jest jazda w żółwim tempie? ;-)
chriskb - 2013-06-25, 20:55

Kol. wox, a jaki argument ma trafić :?:

Nigdzie nie pisałem, że to jazda w "żółwim tempie" ale jest nudna i to wszystko.

bebe - 2013-06-25, 22:50

chriskb napisał/a:
Nigdzie nie pisałem, że to jazda w "żółwim tempie" ale jest nudna i to wszystko.

Chyba mylisz pojęcia. :)

Eco-driving to nie tylko te śmieszne patenty z hamowaniem silnikiem, jeżdżeniem na wysokim biegu i tego typu tyleż techniczne, co trywialne i niewiele wnoszące do tematu szczegóły. Eco-driving to przede wszystkim przewidywanie, co się stanie bądź może się stać za chwilę. To trochę tak, jakbyś cały czas za kierownicą grał w szachy. :] Jeżeli Cię to nudzi, to znaczy, że robisz to źle. :] IMHO już nudniejsza jest "jazda dynamiczna", czyli bezrefleksyjne piłowanie i machanie biegami po to tylko, żeby za 10 metrów zatrzymać się na czerwonym. :)

chriskb - 2013-06-26, 07:35

Kol. bebe, przewidywanie jest jeszcze ważniejsze przy dynamicznej jeździe. Popieram tzw. 'eco-driving" ale nie jestem jego zwolennikiem bo ja muszę dojechać do pracy 120 km w jedną stronę.
Miałem czas i pojechałem raz w tym stylu oszczędzając około 3 litrów paliwa, ale zajeło mi to o około godziny dłużej. Godzinna czasu dziennie poświęcona na jazdę to dużo.
Zdaję sobie sprawę, że ekologicznie nie jest to poprawne ale nie będę tracił czasu na jazdę bo tak żartem mówiąc mam go coraz mniej.
Na koniec bo nie ma o co kruszyć kopii, jaką mam średnią spalania w moim DD to widać w podpisie a strata godziny na jazdę w żaden sposób nie może być zrekompensowana przez oszczędność około 16 PLN.

Domel2250 - 2013-06-26, 10:35

chriskb napisał/a:
Moim zdaniem "eco-driving" to rozrywka dla flegmatyków.

W cyklu miejskim, może i trochę tak, ale na trasie to się już nie zgodzę, chyba że uważasz za flegmatyczną prędkość podróżną w granicach 100-120km/h, bo przy tych prędkościach też można być eco-wyniki może nie będą tak powalające, jak przy 70-90 km/h, co jest już flegmatyczne (MSZ) .

_Big_Mac_ - 2013-06-26, 19:12

Swoją drogą, większość opisów eco-drivingu tyczących przewidywania i takich tam nie bierze pod uwagę nerwów pozostałych kierowców (uzasadnionych lub nie).

Przykład - droga wylotowa we Wrocławiu, dwa pasy w jedną stronę, każdy by jechał z 80 lekką nogą, ale jak się tędy jeździ regularnie, to się wie, że tutaj jest zielona fala na 60 (takie jest ograniczenie) i jak się jedzie szybciej, to się stoi na światłach. Jadę te 60 i zaraz mnie wyprzedzają, bo świateł nie widać (są na tyle daleko od siebie). Oczywiście jak mnie już wyprzedzą, to potem stoją pod światłami, ja dojeżdżam do końca ogonka kiedy oni już stoją i teraz czekam pół minuty aż się wszyscy ruszą. A jak już ruszą, to znowu robią 80 do kolejnych świateł.

Taki system zielonej fali działałby tylko wtedy, gdyby WSZYSCY jechali zgodnie z nią i umieli przewidywać. Wystarczy jeden gniewny, co pociśnie i potem cała kolumna musi czekać na niego, aż ruszy spod następnych świateł. I jak tu jechać ekologicznie?

Także jak jadę tą drogą wieczorem, sam, to robię 60 i z gracją przemykam na zielonym. Jak jest ruch, to nie ma sensu. Jak pojadę te 60 i wyprzedzi mnie 8 aut, to potem zanim te 8 aut ruszy spod świateł, będzie znów czerwone. Więc co, jadę tyle co wszyscy i czekam pod czerwonym, jak wszyscy, choć wiem, że będę za wcześnie...

Eco-driving w mieście to gra psychologiczna. Czasem mam wrażenie, że z góry skazana na porażkę, bo np. system zielonej fali jest zaprojektowany utopijnie, nie toleruje nawet jednego odstępstwa od fali, i z racji tego nie ma prawa działać. Fachmani od teorii systemów na pewno mają jakąś nazwę na coś takiego :)

I nawet nie mam za złe "tym słabym kierowcom", że któryś pojedzie 80 gdy fala jest na 60. Mógł nie wiedzieć, bo tędy nie jeździ, mógł mieć zły dzień w pracy i nieświadomie depnął głębiej, mógł się zagapić albo w dziwnym miejscu włączyć się do ruchu czy gdzieś na żółtym wjechać. Zdarza się. To wina organizacji ruchu, że jeden taki kierowca rozwala system.

Nie mam pomysłu, jak to rozwiązać :( Może jakiś system dynamicznej organizacji ruchu - jak widzi, że "wszyscy" na danym odcinku jadą 80, to dostraja zieloną falę na 80, a nie do tego, co jest na znaku. Ale skądinąd wiem, że taki system byłby absurdalnie złożony, bo to optymalizacja w przestrzeni n-wymiarowej, gdzie n jest liczba tras w mieście, i to jest kosmiczna przestrzeń przeszukiwania - nie do ogarnięcia w czasie rzeczywistym.

laisar - 2013-06-26, 23:59

_Big_Mac_ napisał/a:
Nie mam pomysłu, jak to rozwiązać

Bo, wybacz, ale jesteś po prostu skażony polskim olewactwem wszelkich zasad - a tak to rozwali się dowolnie genialny system. Tymczasem rozwiązanie jest oczywiste i właśnie bardzo proste: kombinacją marchewek (np wyświetlacze podające właściwą prędkość umożliwiającą załapanie się na zieloną falę) i kijów (mandaty) trzeba wychować kierowców do przestrzegania przepisów... I rzecz jasna - nie tylko tam, tylko wszędzie. Do końca nigdy się to nie uda, ale przynajmniej będzie lepiej.

bebe - 2013-06-27, 06:15

laisar napisał/a:
_Big_Mac_ napisał/a:
Nie mam pomysłu, jak to rozwiązać

trzeba wychować kierowców do przestrzegania przepisów...

Zwarrriowa'eś? :D Każdy polski kierowca jest jednocześnie lekarzem, trenerem kadry i inżynierem ruchu. :> On wie lepiej, ile tu można jechać, poza tym zawsze tu tyle jeździł i nic mu się nie stało, więc nie będzie mu tu grzebał żaden obyczaj, a jak się komu nie podoba, to ajlawju. :]

_Big_Mac_ - 2013-06-27, 07:16

Właśnie to nie rozwiąże problemu, bo nawet jak 99% kierowców będzie karnie jechać 60, zawsze trafi się ten jeden, któremu się spieszy, albo który gdzieś tam wjechał na późnym żółtym i teraz jest w miejscu nie przewidzianym przez projektantów zielonej fali. I wystarczy taki jeden, żeby zepsuć ruch wszystkich - to jest problem. Marchewką i kijem nie sprawisz, że 100% pojazdów będzie tam, gdzie sobie projektant wyliczył, a system zielonej fali w zasadzie tego wymaga.
bebe - 2013-06-27, 07:35

_Big_Mac_ napisał/a:
I wystarczy taki jeden, żeby zepsuć ruch wszystkich

Chlastać mokrym prąciem po plecach, aż się nauczy. :Z

laisar - 2013-06-27, 18:06

@_Big_Mac_:
laisar napisał/a:
Do końca nigdy się to nie uda, ale przynajmniej będzie lepiej.

ajax - 2014-01-02, 21:16

Laisar - udałoby się po zamontowaniu wysuwanych z jezdni przy przekroczeniu założonej prędkości kolczatek :-P Gwarantuję, ze żaden kierowca nie przekroczyłby :-P :-P :-P
boboo - 2014-01-03, 05:42

_Big_Mac_ napisał/a:
Fachmani od teorii systemów na pewno mają jakąś nazwę na coś takiego

Niepełnosprytność

maciek - 2014-07-15, 12:07

dzisiaj Renault takie coś opublikowało :

Parę zasad Ekojazdy

http://www.test.auto.pl/p...zasad-ekojazdy/

wojtek_pl - 2014-07-15, 12:45

Cytat:
do 3/4 głębokości pedała.
... Ja nie chcę !
Karenzo - 2014-07-16, 00:27

Jak stosuje te eko jazdę to oszczędzam maks 1- 1,5 L gazu czyli prawie nic , a człowiek namęczy się przy tym jak głupi
eco driving jest dla dislarzy

słoń - 2014-07-22, 20:15

Karenzo napisał/a:
1- 1,5 L gazu czyli prawie nic


zależy kto ile jezdzi-ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka

kali - 2014-07-31, 19:36

Ja jestem w stanie oszczędzić 4-6 litrów benzynki na każdą 100 lub 5-7.5litrów gazu. Więc jest, o co się bić.
Gość - 2014-08-08, 18:51

Spokojna jazda bez nadmiernego gazowania i hamowania a można wykręcić całkiem niezły wynik. Jednak sam często jeżdżę bardziej dynamicznie bo nie lubię monotonnej jazdy i najczęściej decyduję się na dołożenie parę groszy do baku na takie zachcianki.
BigT - 2014-08-08, 19:00

kali napisał/a:
Ja jestem w stanie oszczędzić 4-6 litrów benzynki na każdą 100 lub 5-7.5litrów gazu. Więc jest, o co się bić.
Taa. Ktoś chyba postawił przecinek nie tam gdzie potrzeba.
BigT - 2014-08-08, 19:31

laisar napisał/a:
_Big_Mac_ napisał/a:
Nie mam pomysłu, jak to rozwiązać

Bo, wybacz, ale jesteś po prostu skażony polskim olewactwem wszelkich zasad - a tak to rozwali się dowolnie genialny system. Tymczasem rozwiązanie jest oczywiste i właśnie bardzo proste: kombinacją marchewek (np wyświetlacze podające właściwą prędkość umożliwiającą załapanie się na zieloną falę) i kijów (mandaty) trzeba wychować kierowców do przestrzegania przepisów... I rzecz jasna - nie tylko tam, tylko wszędzie. Do końca nigdy się to nie uda, ale przynajmniej będzie lepiej.
Prosiłbym o nie mieszanie tutaj polskich kompleksów.
Ryba psuje się od głowy i niestety pół wieku nauczania że aby przeżyć trzeba kombinować też daje o sobie znać. Jeśli jadąc prostą drogą na której jest ograniczenie do 90km nagle na odcinku 200m może jest wrzucona 50 tka to nie dziwię się za bardzo że ludzie w ten sposób tracą zaufanie do znaków.
Jeśli na wisłostradzie w tunelu wisiało 50, to ja się pytam - kto tam tyle jechał ? I skąd takie ograniczenie.
Pomijam fakt że przez to że brak nam obwodnicy stolicy co powoduje że gdyby wszyscy jechali przepisowo, to całe miasto stało by się korkowym holokaustem.
Ludzi należy wychowywać. Pokazywać że ograniczenia mają sens i że opłaca się ich przestrzegać. A u nas jest wręcz przeciwnie - radzymińską jadąc zgodnie z przepisami stoimy na każdym skrzyżowaniu, a 75 - 80 i mamy zieloną falę. Gdzie tu sens ?
Nie ma oczywiście metody która wyeliminuje magicznie wszystkie korki, ale to co się dzieje czasami przyprawia o zawrót głowy. Tutaj zaczyna o sobie dawać znać odruch Pawłowa.
Niestety roi się też od cwaniaczków, którzy mają wszystko w dupie, tylko że nigdy nie widziałem żeby kogoś takiego zatrzymała policja, natomiast zatrzymania za rzekomą niezgodność koloru kierunkowskazu z obowiązującym kolorem doświadczyłem sam i co więcej musiałem wzywać lawetę.

kali - 2014-08-09, 10:58

BigT napisał/a:
kali napisał/a:
Ja jestem w stanie oszczędzić 4-6 litrów benzynki na każdą 100 lub 5-7.5litrów gazu. Więc jest, o co się bić.
Taa. Ktoś chyba postawił przecinek nie tam gdzie potrzeba.

Jak kładę cegłę na pedale gazu na autostradzie to spalę 13l. Jadąc spokojnie 90 razem z ciężarówkami mam 5l. Więc niech kolega postawi sobie przecinek gdzie chce byle tylko zgodnie z podstawami matematyki. To samo po mieście jadąc dynamicznie i ostro trzeba poświęcić 10l jadąc delikatnie zimą mam 6,5l. Latem ze względu na klimę jest 1l więcej. Więc stawiaj przecinek gdzie chcesz, ale zgodnie......

wojtek_pl - 2015-02-20, 10:54

Mnie ostatnio wyszło, przy pomocy wrednego wskaźnika chwilowego spalania w Torque, że nie należy mocno przyspieszać. IMHO delikatne przyspieszanie skutkuje chwilowym zużyciem w okolicy 10 l/100km a takie normalne to 27 l/100km . ... W związku z tym zmuszam się do jazdy jak kapelusznik. :-> Co nie jest łatwe, bo wszyscy startują jak na wyścigach i gnają nawet gdy widać 200 metrów dalej zapalające się czerwone światło i wiadomo, że trzeba będzie zatrzymać się...
I czerwona fala na Fieldorfa na pewno nie wpływa pozytywnie na spalanie... A na zieloną można trafić tylko przy prędkości 70+ km/h... :-/

laisar - 2015-02-20, 11:00

wojtek_pl napisał/a:
nie należy mocno przyspieszać

To zależy - jeśli w perspektywie masz dłuższą jazdę z docelową prędkością, to wręcz przeciwnie: właśnie należy mocno przyśpieszać, bo podwyższone spalania będzie trwało na tyle krótko, że sumarycznie zużycie wyjdzie mniejsze, niż przy delikatnym rozpędzaniu się.

Jednak w mieście, pomiędzy światłami, zyski z tej metody są minimalne w porównaniu do dobrania jak najlepszej prędkości dla płynnej jazdy. (Chociaż ruszać ze świateł i tak oczywiście najlepiej sprawnie).

Marek1603 - 2015-10-23, 08:22

Zalazłem dzisiaj taki artykuł o eko drivingu.

Polecam niektórym kolegom, którzy twierdzą z uporem maniaka, iż kierowca stosujący taki styl jazdy to zawalidroga czy kapelusznik.

eplus - 2015-10-23, 08:39

Co do przestrzegania ograniczeń - ktoś mówił o takim wynalazku (nie kolczatka wprawdzie) - we wsi jest radar i światła na przejściu. Jak się jedzie 50, to jest zielone, chyba, że ktoś na przejściu wciśnie guzik. Jak się jedzie 52 to radar to zmierzy i na pustym przejściu przez minutę świeci się czerwone i nawet największy cwaniak odstoi.
A eco driving polega na tym, że nie leci się w tłumie główną drogą w szarpanym rytmie świateł (kto jechał przez Barwinek na południe, ten wie), tylko skręca się w trasę alternatywną, jedzie się 60-70 przez pola i łąki swoim tempem, u celu jest się najwyżej 15 minut później - kierowca zrelaksowany, a nie 10 razy trąbił po drodze i 6 razy był otrąbiony. :!: :mrgreen: :idea:

Karenzo - 2015-10-23, 13:04

Tyle że ten eco draving zawsze wygląda tak samo .
Widzisz z oddali czerwone , puszczasz gaz żeby dotoczyć sie na biegu .
Nie da się już za plecami mruga jakieś postrach szos na trzyliterowej rejestracji .
Wyprzedza cie . Spokojnie dotaczasz się do świateł . W międzyczasie światła zmieniły sie na zielone ale wspominany postrach szos przyjechał wcześniej i teraz dopiero rusza wiec ty musisz hamować do zera .
Wszyscy ruszają , oczywiście postrach szos musi wszystkich popędzać , po czym osiąga prędkość np 80 km/h a ty spokojnie po 20 sek wyprzedzasz go bo jedziesz 100 .

Schemat powtarzany codziennie na modlińskiej na 5 światła między wiaduktami
Gdzie najszybciej jedzie prawy a najwolniej lewy

jurek - 2015-10-23, 14:42

Sprawdziłem to we wrześniu podczas wyjazdu na Bukowinę w Rumunii. Jazda płynna i mniejszymi prędkościami niż zwykle / bo co kawałek policja/ zaowocowała spalaniem 5,5 l/100 po po przebiegu 2 tys. kilometrów. pozdr
Marek1603 - 2015-10-23, 14:52

A kto ci każe go puszczać. Niech kupi sobie helikopter jak mu się spieszy. Zwłaszcza, że i tak ze względu na światła nie pospieszy.
Karenzo - 2015-10-23, 15:33

duże arterie są raczej 2-4 pasmowe więc nie masz na to wpływu
eplus - 2015-10-23, 15:44

No jak, na dwupasmówce możesz przecież zajeżdżać mu drogę, nie oglądałeś Cieślaka w 07 zgłoś się? :mrgreen: Na 3-pasmowej trzeba mieć refleks, bo może cię objechać z prawej albo z lewej, a jak się trafi dwóch szybkich, to obu na raz nie zablokujesz... :lol: :-D
:mrgreen: :lol:

gregorisan - 2015-10-23, 17:08

eplus napisał/a:
Jak się jedzie 52 to radar to zmierzy i na pustym przejściu przez minutę świeci się czerwone i nawet największy cwaniak odstoi.

W Czechach to standard - dojeżdżasz ponad limit do przejście i zaraz zapala się czerwone by po zwolnieniu zmienić się na zielone :-)

ajax - 2016-05-14, 10:27

W RP też juz takie światła stawiają. W ostatecznym rozrachunku chyba troche działa. Jeszcze ze dwa pokolenia i będzie całkiem dobrze.
A co do skutków nadmiernie ostrej jazdy: założyłem się z mlodym, że razem ruszymy na tej samej trasie od niego spod domu do mnie pod dom. On będzie jechał jak chce, ja, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Po 25 km trasy różnica była 1'12". W-g kompów różnica w zużytym paliwie 1,5 litra.
A w-g obserwacji skutkow "mandatowych": za II, III, IV kwartał 2015r i I-szy kwartał 2016r młodemu wypadło blisko 5 gr mandatu na przejechany km (dokładnie 4,97 gr/km) rocznie, nam 10 razy mniej (0,47 gr/km - 1 ale za to płatny w €). Za 2014 różnica byłaby wieksza, bo mandaty wynosiły 0 dla nas, i nie pamiętam juz ile , ale kilkaset dla mlodego. Juz nie liczę innych kosztów

damiaszek - 2016-05-14, 21:45

Mam u siebie w okolicy takie światła, tyle że działają ciut wadliwie. Ten który jedzie szybko przejeżdża, a następnym natychmiast zapala się czerwone - na 10s.
fotorobart - 2016-05-15, 08:35

damiaszek napisał/a:
Mam u siebie w okolicy takie światła, tyle że działają ciut wadliwie. Ten który jedzie szybko przejeżdża, a następnym natychmiast zapala się czerwone - na 10s.


działają wadliwie :-D
powinny "czerwienić się" już temu co jedzie za szybko :mrgreen:

eplus - 2016-05-15, 08:49

Jak ten fotoradar, co nie zdążył sfotografować Kawasaki Ninja i na zdjęciu wyszedł dziadek na traktorze. :lol: :mrgreen: :-D
Marcinho - 2016-05-15, 13:00

laisar napisał/a:
wojtek_pl napisał/a:
nie należy mocno przyspieszać

To zależy - jeśli w perspektywie masz dłuższą jazdę z docelową prędkością, to wręcz przeciwnie: właśnie należy mocno przyśpieszać, bo podwyższone spalania będzie trwało na tyle krótko, że sumarycznie zużycie wyjdzie mniejsze, niż przy delikatnym rozpędzaniu się.

Jednak w mieście, pomiędzy światłami, zyski z tej metody są minimalne w porównaniu do dobrania jak najlepszej prędkości dla płynnej jazdy. (Chociaż ruszać ze świateł i tak oczywiście najlepiej sprawnie).


Zgadza się !

niniwoj - 2016-06-20, 06:52

Nie jestem ekonomiczny jeśli chodzi o jazdę :D
mojo - 2016-07-04, 21:43

Jedyna prawda jest taka:
- w mieście bardzo delikatnie ruszać, z daleka przed czerwonym lub inna koniecznością hamowania odpuszczać gaz
- w trasie góra do 110

Jak się zapierdala to spalanie gwałtownie rośnie.
Przykłady:
Combo 1.7 cdti bardzo spokojnie ok 5.5 szybko ok 7,00 do 7.50
Boxer 3.0 hdi bardzo spokojnie 8.9 szybko 12,00
i tyle :mrgreen:

aha, szybko to przedziały powyżej 160 :lol:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group