DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Zakup Dacii - Używana Sandero

Grzesp331 - 2013-02-20, 20:40
Temat postu: Używana Sandero
Znalazłem takie oto ogłoszenie

Sprzedawca zaznaczył, iz była uszkodzona. uderzona w tylne drzwi i błotnik

Link do OTOmoto

Instalacja LPG jest nieoryginalna, zamontowana w kole, wlew przy wlewie paliwa

Po VIN znalazłem to:


Cena wydaje mi się jednak zawyżona.
Nie zlokalizowałem tez wersji autka, ma sporo funkcji ale chyba jako opcje

WhiteDragon - 2013-02-20, 21:06

Przynajmniej nie ściemnia, że była niebita. Ciekawe zjawisko wśród sprzedawców. Trzeba ją sprawdzić, lakier też.
Grzesp331 - 2013-02-20, 22:00

Ostatni przegląd miała w serwisie przy 35 0000 we wrześniu 2012
Wymiana filtrów, oleju i świec.
Wygląda na to, że przebieg jest autentyczny.

Grzesp331 - 2013-02-23, 21:55

Dzisiaj wybrałem sie do Grudziądza obejżeć Sandero z 2010 roku, 1.4 LPG.
Według zapewnień sprzedawcy w idealnym stanie, miała przetarte dwa elementy -polakierowane.
Omówiliśmy się w salonie Dacii na oględziny i się zaczęło. :evil: Juz podczas dojazdu szalał przełącznik gazu. Najpierw piszczał, ze gaz się skończyl po czym wskoczył na pełen zbiornik.
Zapaliła się tez kontrolka poduszek.

Serwis okazał sie nadzwyczaj pomocny. Mechanik zaczął od mierzenia lakieru. Tu wersja sprzedawcy padła. Okazało się że jedyną częścią z lakierem poniżej 1200 był dach. :-/
Na podnośniku zauważyliśmy ingerencję w lewa kolumnę zawieszenia. ktoś nie zamontował osłony hamulcowej. Tak więc okazało się, że był uderzony dużo poważniej.
Z lewej klamki drzwi ścierał się lakier.
Fotel kierowcy można było użyć jako bujaka przed kominkiem co sprzedawca skwitował: ten model tak ma, proszę poczytać na forum :evil:

Tak czy siak nie kupiłem, zrobiłem tylko 450 kilometrową wycieczkę.

Dodam, że autko było z polskiego salonu i wołami napisano, iż ma gwarancję.

Szukam dalej ...

Dar1962 - 2013-02-23, 22:41

przygotuj się na więcej takich niespodzianek. Nieufność w zapewnienia sprzedawców ;-) nader wskazana
Marek1603 - 2013-02-23, 23:07

Za takie coś to sprzedawca powinien zwracać koszty dojazdu.
mekintosz - 2013-02-24, 09:54

Albo dostać w pysk za stracony czas :-)
WhiteDragon - 2013-02-24, 10:06

No i morał z tego taki, że bez sprawdzenia to się auta nie kupuje. Co do tego czy sprzedawca powinien zwrócić koszty wyjazdu i jeszcze dostać w pysk to nie wiem, bo się będzie tłumaczył, że on tylko wziął auto od właściciela i nic nie wiedział, a przecież nie robił przeszkód przy sprawdzeniu...
Tak czy inaczej kicha - zawsze nowy lepszy, a jak nie ma kasy to może lepiej kupić bitego i samemu do stanu używalności doprowadzić.

Grzesp331 - 2013-02-24, 17:09

Nadal się rozglądam. Kolega ma warsztat więc gdybym znalazł lekko uszkodzonego to go kupię.
Mało jest sensownych ofert.
Handlowiec z Dacii Grudziądz przestrzegał aby uważać na auta sprawdzane z Francjii i Belgii.

Gimbo - 2013-02-24, 20:36

Cytat:
Handlowiec z Dacii Grudziądz przestrzegał aby uważać na auta sprawdzane z Francjii i Belgii.

Bardzo dobrze powiedział.
Na zachodzie kupuje się auta po to, aby nimi jeździć. Tylko naiwni myślą, że bogaci Francuzi czy Belgowie zmieniają samochody co dwa lata, bo takie mają zachcianki...
Oni też potrafią liczyć. Sprzedają tylko to, co im nie opłaca się naprawiać. Głównie złom. Dobre auta są znacznie droższe niż w Polsce.

kilazz - 2013-02-25, 10:02

Ja bym sie tak negatywnie nie nastawial na import (ale wlasny). Francja co prawda to slaby kierunek ale z wlasnego doswiadczenia wiem, ze w Niemczech da sie kupic prawie nowe auto lekko uszkodzone (jezdzace) za pol ceny, i to od dealera (oczywiscie raczej sie nie da tyle oszczedzic na tanim samochodzie).. Na pewno jest to lepszy pomysl niz kupowanie "okazji" u polskiego handlarza. Jak ktos sprowadzil auto, poniosl koszty lawety, importu, cos na tym zarabia bo na tym to polega i jeszcze ma cene ponizej rynkowej to na pewno nie sprzedaje auta po lekkich przygodach.. Moj sasiad jest blacharzem tak wiec widze, jakie cuda tam trafiaja.. a biorac pod uwage jak wyglada mentalnosc wiekszosci handlarzy to z gory mozna nastawiac sie na zaslepki zamiast poduszek i drutowanie zamiast oryginalnych czesci bo celem jest maksymalizacja zysku i minimalizacja kosztow naprawy.

Osobiscie NIGDY nie kupilbym auta od polskiego handlarza (ani zreszta od zadnego zwyklego sprzedawcy) ktore nie ma historii udokumentowanej zdjeciami przed sprowadzeniem. Albo nowe z salonu, albo z udokumentowana przeszloscia, albo import wlasny obitka z zagranicy.

DrOzda - 2013-02-25, 11:10

20 tysięcy za zuom - bezcenne.
Czy nie lepiej jednak dołożyć te naście tysięcy i mieć nówkę z pięcioletnią gwarancją ?
Ja co prawda kupiłem 2,5 letniego Logana od pierwszego właściciela i zakup był dobrą inwestycją (obecnie Logan jeździ "w rodzinie"). Tyle że auto stało kilometr od mojego miejsca zamieszkania, więc mogłem sobie je na spokojnie kilka razy obejrzeć i przetestować z zaufanym mechanikiem. Gdybym miał jechać gdzieś dalej tobym sobie odpuścił.

Grzesp331 - 2013-02-25, 13:07

Niestety nie posiadam takiej sumy a nie chcę brać kredytu. Pozostaje mi szukanie używanej i kontrola w ASO
Dar1962 - 2013-02-25, 14:29

kilka dłuższych (trzeba się liczyć,że nieudanych) podróży, kilka opłaconych przeglądów w ASO - koszta rosną - mimo wszystko warto pomyśleć o kredycie. W nagrodę gwarancja i święty spokój
benny86 - 2013-02-25, 14:49

Jeśli używka, to nastawić się na wydatek około 5-5,5 tysiąca euro i kupić za granicą we własnym zakresie. Bilet autokarowy ze 150-200zł, paliwo powrotne max 100 euro, tablice wyjazdowe z ubezpieczeniem 50-80 euro, niech będzie 15-20 euro nocleg. Całość wyjdzie taniej niż te sprowadzone przez polskich handlarzy ale można wyszukać auto pewne, od dealera, nie kombinowane. Kwestia jedynie znajomości języka lub zabrania osoby która go zna.
marszelest - 2013-02-25, 22:46

coś za mało tych kosztów i za krotki czas załatwiania
w rzeczywistości nie jest tak różowo.

benny86 - 2013-02-25, 22:53

marszelest, owszem kosztów za mało bo pozostaje jeszcze rejestracja, ale to zależy od tego co kupujemy, przy motorze poniżej 2 litrów tragedii nie ma. W zeszłym roku pomagałem tak kilku znajomym kupić auta (z resztą cała pomoc polegała głównie na tłumaczeniach bo formalności są proste jak budowa cepa). Teraz dla dalszej rodziny szukam mondeo mk IV benzynowego, kwestia 2-3 tygodni i auto pewnie będzie.

Nie, nie robię tego zarobkowo ani nie sprowadzam dla nikogo spoza kręgu dobrych przyjaciół lub rodziny.

mekintosz - 2013-02-26, 00:20

Dar1962 napisał/a:
kilka dłuższych (trzeba się liczyć,że nieudanych) podróży, kilka opłaconych przeglądów w ASO - koszta rosną - mimo wszystko warto pomyśleć o kredycie. W nagrodę gwarancja i święty spokój


Owszem to strata gotówki na takie nietrafione okazje. jednak gwarancja nie jest synonimem świętego spokoju;-) ot dodatkowa "polisa ubezpieczeniowa" od producenta ;-) Ja upolowałem roczny krajowy pojazd z 5cio letnia gwarancja. Mimo, ze go wciąż spłacam uważam, ze udokumentowana historia z ASO + wszystkie przeglądy => większa szansa na ew. rozsądną odsprzedaż w przyszłości.

Auto Krytyk - 2013-02-26, 11:21

Na używanym nawet rocznym nigdy nie możesz być tak samo pewny jak na nówce . nigdy nie wiesz jak auto było docierane od pierwszych kilometrów mógł być but w podłogę i usterki wyjdą w późniejszym terminie. Sam kupiłem teraz używkę 9 letniego yarisa z przebiegiem niecałe 100 tys.km ale u mnie auto na razie będzie robić rocznie 3-5 tys. km czyli więcej będzie stało w garażu niż jeździło. Ale nie ukrywam że nówkę jeszcze kupię w salonie może za 2-3 lata, marzy mi się citigo/up automat tempomat podgrzewane fotele full wypas z jasnym wnętrzem. Małe auta są fajne, jeżdżąc yarisem wciskam się w każdą lukę. Szkoda że nie automat. 8-)
benny86 - 2013-02-26, 13:13

vulcanor napisał/a:
Na używanym nawet rocznym nigdy nie możesz być tak samo pewny jak na nówce

Oczywista oczywistość jak klasyk mawiał, na wartości wraz z wiekiem zyskują chyba tylko skrzypce i wino, ale w PL jest jak jest - nie każdy i nie zawsze może sobie pozwolić na komfort zakupu nówki. Osobiście jestem zdania że jeśli kupować używkę to lepiej od razu odpuścić sobie diesle, w pobliżu miejsca pracy mam kilka salonów samochodowych i jak widzę co ludzie wyprawiają demówkami na zimnym silniku to aż żal auta...

mekintosz - 2013-02-28, 01:16

Na dzien dzisiejszy moje sandero spisuje sie silnikowo wzorowo. Oprócz wymiany filtra paliwa zeszłej zimy jest ok.
JFP - 2013-02-28, 09:47

Grzesp331 napisał/a:
Dzisiaj wybrałem sie do Grudziądza obejżeć Sandero z 2010 roku, 1.4 LPG.

Witam Forum :-)
To mój pierwszy post tutaj.
Czy masz na myśli tą ofertę - Dacia Sandero 1.4 fabryczny GAZ ?
Jeśli tak, to zaoszczędziłem sobie drogi ;-)

Wolałbym jednak coś deczko większego. Lokalnie mam ofertę na 7 os. Logana Laurete 1.6V 110 KM z końca 2007 za minimalnie wyższą cenę, ale za to od oficjalnego dealera Dacii, któremu chyba nie uchodzi robić takie przekręty :?:
Trochę zbaczam z głównego wątku, jeśli to komuś przeszkadza, to przepraszam, ale ciekaw jestem Waszej opinii, bo w temacie Dacii to ja dopiero raczkuję.

chriskb - 2013-02-28, 09:56

Kol. JFP, jak auto jest od Zdunka, ja przed kupnem sprawdził bym je u Adamowskich w Stargardzie.
DrOzda - 2013-02-28, 10:11

JFP napisał/a:

Czy masz na myśli tą ofertę - Dacia Sandero 1.4 fabryczny GAZ ?
Jeśli tak, to zaoszczędziłem sobie drogi ;-)

Nie , ten na zdjęciach jest na francuskich tablicach - wersja Ambience bida bez klimy i elektrycznych szyb.
W związku z tym :
- na 99% był walony (strasznie wypolerowany zapewne aby ukryć różnice odcieni, nie podoba mi się inny odcień zaślepki poduszki w kierownicy)
- instalacja gazowa wymaga wymiany lub legalizacji butli przed zarejestrowaniem w Polsce
- typowy hamdlarski numer żeby wypatroszyć nawet radio warte może 100 złotych - odrzuca mnie od takich gównozjadów

Trzymać się od tego z daleka

JFP - 2013-02-28, 10:19

chriskb napisał/a:
Kol. JFP, jak auto jest od Zdunka, ja przed kupnem sprawdził bym je u Adamowskich w Stargardzie.

A jak Ty to sobie wyobrażasz? Że Zdunek mi wypożyczy auto na wyjazd do Starogardu :shock:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group