Znalezionych wyników: 85

Też mam starego (255W) garmina. Oryginalne mapy navteqa mam wykupione w licencji dożywotniej - wygoda duża. A pieniądz nie taki wielki - ze 300PLN zapłaciłem raz na jutro. Używam też darmowych ump topo, openstreetmap też w wersji morskiej. I chociaż wszystkie te mapy są słabe, przestarzałe, często niekompletne, to jestem zadowolony. Używam do orientacji głównie procesora wewnętrznego (tego w głowie) a garmina tylko pomocniczo. Również do OC - kolejne skrzynki dogrywa się ze stronki prosto łatwo i szybko (ze trzy kliki)

Wprawdzie uznanie materiału dowodowego należy ostatecznie do sądu, ale strona przeciwna ma dość szerokie możliwości podważania wiarygodności materiału dowodowego. W całej rozciągłości tzw. łańcucha dowodowego. Na każdym jego etapie, tj. wytworzenia, pozyskania, analizy aż do prezentacji przed sądem. Ciężko się przed takim podważeniem wybronić - kto ma znaczniki czasowe, sumy kontrolne ujęte w protokołach od początku (wszczęcia, a nawet wytworzenia dow.)? Raczej słabo, więc wartość taka jakby uznaniowa, pomocnicza.

Warto by też dodać, żeby nie kierować gaśnicy na płomienie (większość ludzi tak robi odruchowo), tylko w miejsce, z którego czynnik gaśniczy (np. proszek) zostanie zaciągnięty w źródło (zarzewie) ognia. Czyli zazwyczaj obok na dole. Im rzadszy czynnik (halon!) tym większe znaczenie takiego celowania. Najlepiej przećwiczyć kilka razy np. gasząc plamę paliwa (tylko rozsądnie - żadnych pojemników!) czy ognisko. Pewnie się nie uda za pierwszym razem, więc warto się przygotować.

Nie, nie, do tego trzeba mieć parę dziwnych cech (honor, godność, rozum) i poczucie tożsamości "bycia u siebie". Branie odpowiedzialności za swoje czyny jest niepopularne wśród dzikich i niewolników. Głównie posiadamy (jako społeczeństwo) strach przed kijem nadzorcy, więc powszechnie łamiemy prawo (bo to ten kij) i uciekamy przed wszelką odpowiedzialnością. Oszukujemy na egzaminach, uciekamy z miejsca wypadku, nie płacimy danin podatków ani mandatów, czy nawet alimentów (na własne dziecko!). "Wziąć na klatę" co narobiłem? Nie, lepiej zwalić na "Frajerów", albo "walczyć z systemem złej władzy".
Smutne to, ponieważ jest to właśnie główny powód "bycia niewolnikiem". Sami na to pracujemy.

Żona informatyka:
- słuchaj, idę po bilety, pilnuj walizek, pamiętaj że są cztery. Patrz mi na usta c z t e r y!
Wraca po 15min. a informatyk jęczy i włosy z głowy wyrywa:
- ukradli mi jedną walizkę, no nie wiem kiedy...
- jak to ukradli? Nie brakuje żadnej!
- No to policz: 0 1 2 3 !

No i drugi suchar, ale mój ulubiony:
informatyk u lekarza:
- panie doktorze, tak mnie strasznie wątroba boli!
- jest pan administratorem? To powiem po waszemu (SOA 1): U mnie działa !

Znam przypadek posiadacza Maserati, który zakupił DD 4x4 na zimę oraz "mniej gładkie" drogi. Jedni zmieniają opony, inni wozidła.

Ja zanabyłem Dustera w Gdyni i jeśli chodzi o obsługę "sprzedażową" to jestem zadowolony. A co do serwisu, to się lada moment okaże - umawianie się na serwis to na razie była sama przyjemność, tylko się o portfel boję :). Spróbuję ten pierwszy raz, a potem zobaczymy.

Polimeryzowałbym z tym 4x obc. - taki idealny rozkład nie występuje nigdy, nawet na parkingu przy bezwietrznej pogodzie. Na pewno cały ciężar samochodu z zawartością często jedzie na dwóch tylko kołach (np. na zakrętach) ze wskazaniem na przednie. Raczej bym wolał w moim samochodzie zapas trochę większy niż mniejszy - przeżyłem już eksplozję opony na autostradzie przy 120km/h. Innym razem zaliczyłem zsunięcie się przeciążonej opony z felgi na zakręcie pod górkę podczas przyspieszania (konieczna była szybka ucieczka z zagrożonego miejsca). A indeks oponki był wtedy 83 czyli 487kg przy masie sam. 998kg. Trochę zabrakło, ponieważ większość ciężaru "poszła" na jedno koło. Plus udar związany z przyspieszeniem pod górkę (tylna opona i silnik z tyłu). Wystarczyło do takiego odkształcenia opony, że poszła na śmietnik. Oczywiście opony mają też jakiś zapas na "dynamikę", ale ten zapas z wiekiem maleje... Może jestem przewrażliwiony, ale wolę raczej więcej zapasu, niż mniej. To kwestia bezpieczeństwa, tu lepiej nie oszczędzać.

Już wyjaśniam: Regulator napięcia reguluje napięcie a nie prąd. Więc prąd jest oczywiście zmienny. Zależny od wielu czynników. Akurat w akumulatorze ładowanie odbywa się prądem zmiennym, gdyż napięcie z reglera jest stałe (mniej więcej, ale abstrahujemy od tego) a napięcie aku się zmienia, czyli różnica Uz-Ua jest najpierw duża i tu uwaga! w małym aku (bardziej rozładowanym) jest większa niż w dużym (rozładowanym stosunkowo nieznacznie) a potem, w miarę ładowania się zmniejsza. Tak samo prąd - zmienny, bo się zmienia razem z U (to się prawo Ohma nazywa). Większy prąd w pierwszym okresie ładowania oznacza szybsze ładowanie.
Tyle teoria. A w teorii oczywiście nie ma różnicy między teorią a praktyką.
W praktyce bywa, bo ta różnica między akumulatorami nie jest jakaś wielka, zwłaszcza przy małej różnicy pojemności. Zależy też od rezystancji wewn. aku, która zależy od konstrukcji i może akurat zniwelować (albo pogłębić) różnice pojemności.
Istnieją ładowarki do aku ładujące stałym prądem, ale to inna bajka jest.
Przy dłuższych jazdach to wszystko nie ma znaczenia, ale na krótkich odcinkach (jazda miejska) już niejeden akumulator skończył żywot w drugim sezonie zimowym.
A wydajność alternatora to inny temat - bardziej związany z innymi odbiorami (halogeny, podgrzewacze itp.) niż wielkością aku.

A mnie się wydaje ( a praktyka w starym aucie zdaje się to potwierdzać) że mały aku naładuje się szybciej, gdyż ze względu na istnienie regulatora napięcia akumulator w samochodzie jest ładowany prądem zmiennym. W przypadku małego aku większym, a dużego mniejszym. Ciągle niedoładowywany (zwłaszcza w zimie, na krótkich odcinkach) aku można łatwo zniszczyć rozładowując go nadmiernie.

Dzięki. Ośmieliłem się trochę większą siłę przyłożyć od dołu i wyszedł panel bez strat w ludziach i sprzęcie. Więcej się napracowałem przy odkręcaniu gniazda zap. z tegoż panelu - trzeba było śrubkę (gwiazdka) w środku odkręcić, gniazdo rozmontować i dopiero wyszło.

Chcę tego panela trochę zmłodyfikować, a wydawa mi się monolitem z całym kanałem. Widzę dobrze na fotce jakieś zatrzaski? Jak toto zdjąć nie łamiąc onych? Bo mam wyjątkowy talent zaczaskołamacza.

Ja we wrześniu lub koniec sierpnia już może jakiś termin mógłbym znaleźć. Bo z chęciami to łatwiej, tylko czas... Miejsce wygląda ciekawie.

Skoro o nazwach mowa, to przypomniał mi się Ford Nova - nie sprzedawał się zupełnie w południowych stanach i w ogóle nie miał powodzenia w Ameryce płd - dlaczego? Ponieważ no va to po hiszpańsku "nie pojedzie" czy "nie chodzi"... :)

Gwizdki to mają chyba odstraszać zwierzynę przed samochodem, żeby nie było tak:

http://gazeta-mlawska.pl/...11171454208.jpg

Cześć!
Ja tam się nawet trochę cieszę z tej "renomy" Daciek - nie kradną ich tak jak wieśwagenów, bo nie ma zleceń i kasa mniejsza - czuję się bezpieczniej w Dacii. Nawet trochę wyglądam jak Rumun, więc wszystko pasuje :)
Jeśli autko ma jeździć, a nie dodawać splendoru, to Daćka w sam raz się sprawdzi. Mnie się sprawdza jak dotąd, czego i Tobie życzę.

Ło! BB jest też GC! Więc polecam po drodze Hotel "Pod Estakadą" - OP2B16
Powinien się spodobać...
Jest wiele innych fajnych: OP28E2+OP1B05, OP063D
Przy skrzynkach znalezionych przeze mnie lub Madox'a (synuś) mogę pospoilerować w razie czego. :)
Pozdrawiam

Ja również zagłosowałem na Dzielną DD - to również głos na Jej właścicielkę Dzielną DD !
Z całym szacunkiem, szkoda by było zmienić takie inicjały, czyż nie?

Myślę sobie, że w konkursie "na dzielność" mogłoby a nawet powinno się też znaleźć zdjęcie DDD i DDD w pamiętnym lesie w którym owa dzielność uratowała człowieka.

Farurej

A z mojego poprzedniego auta jakiś kretyn poodkręcał nakrętki wszystkich kół - tylko jedna została (!)
Rano próbuję otworzyć drzwi, a samochodzik ucieka od ręki - bujał się na szpilkach...
Przy wzroście prawie 2m (samochód nie ja) i wadze 998kg stanowił spore zagrożenie. Zimno mi się zrobiło, jak pomyślałem, że mógł się na jakieś dziecko przewrócić.
Na szrocie kupiłem nakrętki w podobnym stanie po 2 zeta - złodziej ryzykował życie dla 20-30 zeta max.

Cześć!
Oczywiście, że forum jest dla wszystkich młodych w każdym wieku - jest już paru "wcześniej urodzonych" :)
A styl jazdy mam podobny. Czasem wprawdzie kusy trochę kusi (przesiadłem się na auto z 2x mocniejszym silnikiem), ale staram się opanować :)
Pozdrawiam

Cześć!
Wita odkurzacz :)

Cytat:

Czy dzisiaj śmigałeś może po Estakadzie Kwiatkowskiego ok. 7:20? Wjazd na estakadę od strony Centrum a następnie zjazd w Hutniczą?...

@Piotr_Z - możliwe całkiem - tak do pracy jeżdżę czasem (a czasem SKM).

No właśnie tak! W trudnym terenie tj. na parkingu, po uderzeniu nosem w zaspę tablica odpadła! Więc jeździ teraz zamocowana wielopunktowo trytytkami na grillu jako "wieczna" prowizorka. I szybciej silnik się nagrzewa - pierwsze dwie cegiełki już na drugich światłach (jakieś 500m). Kiedyś to poprawię, jak będzie ciepło i ochota do dłubaniny.

Ciągle budują. Dwa lata temu, wracałem z Istrii slalomem między koparkami, a GPS pokazywał, że jadę polem, lasem. Wybudowali nową obok starej drogi.

Ech te młodzieżowe skróty...
Koordynaty to te cyferki, co to po wpisaniu do GPS (albo google maps) pokazują gdzie to jest.