DACIA Klub Polska  
  •  FAQ  •   Szukaj  •   Użytkownicy  •   Grupy  •  Rejestracja  •   Zaloguj  • 

 Ogłoszenie 
JEDNA SPRAWA = JEDEN TEMAT
Znalezionych wyników: 66
DACIA Klub Polska
Autor Wiadomość
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-27, 22:46   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
czaju napisał/a:

ja mówię o wysunięciu o 25cm, a Ty mieścisz się w mniejszej odległości całą szerokością samochodu - gratuluję - moja jest 6razy szersza.

A ja mówię o pasie do włączania się do ruchu.

czaju napisał/a:

Słyszałeś o czymś takim jak starzenie się materiałów? Nieużywana żarówka wykazuje się krótszą żywotnością w godzinach niż ta świecąca się cały czas, odkrywcze prawda? W Polsce jeździło się 5/12 dni non-stop i średnio 8h na dobę w pozostałych 7 miesiącach - czyli ponad 7miesięcy.

A słyszałeś o czymś takim jak założenia projektowe? Światła samochód są zaprojektowane z myślą, ze będą używane przez 20% przebiegu samochodu, a żarówki z założeniem, że będą włączane i wyłączane. Pomyliło ci się ze świetlówkami, które nieraz świecą się cały dzień, bo od tego są.

czaju napisał/a:

Pisałem o odblaskach, piszesz że nie zapewnią światła jak reflektor - oświetlone nie zapewnią. Uczyli fizyki? Uczyli o kątach - kamizelka bije w oczy, reflektor w ziemie - koniec - kamizelka odbija również światło słoneczne, o znacznie większej intensywności(!) i to prosto w oczy.

A samochód zbudowany z blachy nie odbija? Jest on niewidoczny?

czaju napisał/a:

Napewno, w pochmurny dzień tuż przed zachodem słońca (o ile wogóle można tak to nazwać w pochmurny dzień), poza terenem zabudowanym.

Akurat tuż przed zachodem słońca jest najlepsza widoczność, bo słońce cię wtedy nie oślepi (olśni).
A jak było pochmurno, to według przepisów powinien jechać na światłach, tak samo jak według przepisów nie powinien przekraczać 50 km/h w terenie zabudowanym.

czaju napisał/a:

Jakoś nie zdarzyło mi się wjechać w coś leżącego na ulicy (chociażby dziurę, której wnęka doskonale symuluje doskonałą czerń), a nie świeciła - patrz dostrzegam w dwie strony, ale samochody widzę z daleka, a ciemny obiekt z kilkudziesięciu, to stu kilkudziesięciu metrów - normalnie skandal.

To że tobie się nie zdarzyło, jeszcze o niczym nie świadczy. Jeżeli widzisz samochody z daleka, to w ogóle o co chodzi?

czaju napisał/a:

W zamian co zaoferujesz stałe 150m? Czy coś porusza się 5km/h, 15 czy 150? Zrozum wreszcie że samochód gorzej widoczny powoduje większe zagrożenie niż pieszy czy rowerzysta, ponadto zauważ dwie konkretne rzeczy:

Pytam, pytam i nie mogę się doczekać odpowiedzi: co to znaczy "samochód lepiej widoczny". Że lepiej widać jego rejestrację czy co? Czy można być trochę w ciąży?

czaju napisał/a:

- musisz sprecyzować co to jest niedostateczna widoczność na jazdę bez świateł - sformułuj to tak, aby dawało prawo do wręczenia kierowcy mandatu za jazdę bez świateł podczas deszczu, a nie podczas mżawki, we mgle, a nie przy zachmurzeniu (w sumie przy zachmurzeniu też), o 17 w brzydkie dni, w ładne dni o 20 nie. Potrafisz? Ja przyznaje isę że nie znam kryterium.

A jest kryterium dotyczące używania tylnych świateł przeciwmgłowych? Sprawdź.

czaju napisał/a:

Podkreślam - nie zauważasz zalet jazdy na światłach, tylko masz przed oczami jednego autora, który to piszę o tym że zwracamy uwagę na coś jaśniejszego - także w pierwszej kolejności na pewno zauważasz gdzie jest słońce i to nie podlega dyskusji - zgaśmy słońce będzie lepiej widać.

Ty za to nie zauważasz wad. A z bilansu zalet i wad wynika, że ten nakaz to zło.

czaju napisał/a:

A co z ledowymi (swoją drogą często zbyt jaskrawymi) banerami reklamowymi? To dopiero wali po oczach - i znowu biedny rowerzysta poszkodowany. Gwarantuję Ci jednak że kamizelka odblaskowa na rowerzyście + oświetlenie z reflektoru samochodowego (i odbitego światła słonecznego) daje rewelacyjną widoczność pieszych, tak samo jak dość modne opaski na nadgarstek - niby nic a ja doceniam - szczególnie w okresie gdy 70% kierowców uznaje że jest jeszcze widno.

A co ma być? Nie powinno ich być. Że są, to nie ma nic wspólnego z nakazem jazdy na światłach.

czaju napisał/a:

Jasne - tyle że samochód nie poruszający się nie przesunie się gwałtownie o 5m.

Dlaczego ten samochód miałby się znaleźć nagle na twoim pasie? Przecież jeździsz "na światłach" i cię widać. A jak wjedzie na swój pas, to o co chodzi?
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-27, 21:58   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
Z tym staniem na poboczu to chyba jednak racja.

http://nk.pl/profile/31255134/gallery/18

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-27, 21:48   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
czaju napisał/a:
Nie ma sensu kontynuować tej rozmowy - dopisujesz dziwne rzeczy do wypowiedzi.

Co dopisuję? Przykład podaj.

czaju napisał/a:

Firmy logistyczne często są większymi firmami niż producenci żarówek.

Wiesz jakie obroty ma Bosch? To się dowiedz.
Poza tym dla firmy transportowej ten nakaz to koszty większe powiedzmy o 1%. Dla producenta żarówek zyski większe o 60%. Widzisz dysproporcję?

czaju napisał/a:

Nikt nie pisze nic o rozjeżdżaniu - ale jeśli sam nie zadbasz o to byś był widoczny to nikt nie zrobi tego za Ciebie stąd kampania "noś odblaski", czyją winą jak nie kierowcy samochodu z popalonymi żarówkami jest to że ma je spalone?

Używania ich wtedy, kiedy nie trzeba (czyli za często)? Odkrywcze, co?

czaju napisał/a:

To jest duża zależność - samochód na światłach nie musi jechać, ale jest uczestnikiem ruchu. Zrozum to w końcu że jest to silne kryterium.

I co z tego wynika? Że jak coś nie świeci, to nie jedzie?
Rower bez świateł nie musi stać, może jechać, zrozum to wreszcie.

czaju napisał/a:

Co za różnica? Może ruszyć, może mieć energie, może Cię zabić. Ponadto jeśli to zatrzymanie a nie postój zwykle ma jakieś sensowne wytłumacznie (np. przejście dla pieszych). U mnie w mieście są trzy pasy ruchu na prawie przez całe miasto - prawy skrajny pas zwykle używany jest do postoju (bo ludzie z bloków chcą gdzieś zaparkować) i chyba to istotne kryterium czy samochód stoi przed światłami bo właśnie się zatrzymał bo ktoś przechodzi i już w 100% od 200m wcześniej widzisz że masz się zatrzymać, czy dopiero z 50-100m zauważysz kogoś. Po co masz gwałtownie hamować jak możesz zachować płynność.

Energia zderzenia składa się z sumy energii kinetycznej obydwu pojazdów, nawet jak jeden z nich stoi. Nie uczyli cię na fizyce?

czaju napisał/a:

Trzeba być naprawdę krótkowzrocznym i zapatrzonym w swój portfel (spalanie o 0,5% większe i 50gr odkładać rocznie na żarówkę), aby totalnie krytykować coś, nie dopuszczając do siebie myśli, że może jednak trochę złego w tym jest, ale ma to też pozytywne aspekty. Może z tego wzrost liczby wypadków, że ludzie nie chcieli się nagle nauczyć umieć korzystać z tego co im zaoferowano - zresztą ile osób korzysta z OC w życiu codziennym (nie komunikacyjnego), ile osób korzystało z internetu gdy pojawiały się pierwsze przystępne cenowo łącza. Sory ale ludzie potrzebują czasu na to żeby się zaadaptować.

A czy ja pisałem, że chodzi mi o jakąś oszczędność? Dlaczego wkładasz w moje usta słowa, których nie napisałem? Dopisujesz do wypowiedzi jakieś dziwne rzeczy i insynuacje.
Jakby włączanie świateł zwiększało moje bezpieczeństwo, to bym sobie kupił nawet 10 żarówek i je włączał. Bez nakazu. Bo to co jest dobre, nie potrzebuje nakazu.

czaju napisał/a:

A jeżdżenie samochodem jest rakotwórcze bo spaliny - codziennie zabijasz ludzi - dobrze Ci z tym?

Dlatego należy to minimalizować.
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-27, 21:15   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
Aznar napisał/a:
Bez względu na wszelkie statystyki, wzory, książki i inne rzeczy, o których wspominacie powyżej, w moim (całkowicie SUBIEKTYWNYM) odczuciu, włączone światła aut zwiększają ich widoczność (również jeśli chodzi o rozróżnienie aut zaparkowanych przy ulicy a jadących po niej). Dodatkowo, wprowadzenie takiego nakazu, zmniejszyła (praktycznie do 0) liczbę aut jeżdżących po drogach o zmierzchu lub zmniejszonej widoczności (deszcz itp) bez świateł - a to już raczej wpływa odrobinę na bezpieczeństwo.

Zwiększają widoczność, zwiększają widoczność .... a co to w ogóle znaczy? Powtarzasz jakieś banały, wyjaśnij co to znaczy. Najłatwiej jest powiedzieć "bo lepiej widać", ale co to znaczy i co z tego wynika, to już zastanowić się nie łaska?

Aznar napisał/a:

Niestety nie mam na poparcie swoich odczuć żadnych dowodów - są one całkowicie subiektywne. Z tego też względu macie to zapewne za nic.

Owszem. Ja też twierdzę, że Ziemia jest płaska (subiektywnie) i się ze mnie śmieją.

Aznar napisał/a:

Jedyne w co nie jestem w stanie uwierzyć, to w to, że na nakazie jeżdżenia na światłach zarabiają producenci żarówek. Obecne auto mam już 5 lat i wymieniałem żarówkę RAZ. Producenci zarobili całe 12 zł :-D . Chyba bardziej by im się opłacało lobbować nakaz corocznej wymiany - w końcu można się upierać, że po roku świecenia nie są one już tak efektywne lub podobnie :-D .

A ja ma jedną prezerwatywę od 5 lat i jeszcze nie pękła. Wniosek - można spokojnie używać jednej prezerwatywy przez 5 lat.

Aznar napisał/a:

Reasumując, jednym włączone światła w niczym nie pomagają, innym (tak jak mi) pomagają. A skoro tak, to możecie czuć się na drodze odrobinę bezpieczniej :-D (i proszę nie odsyłajcie mnie do okulisty lub innego lekarza).

Według ciebie "być bezpiecznym" i "czuć się bezpiecznie" to to samo? TAK CZY NIE?
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-27, 21:08   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
czaju napisał/a:
Zauważ że dobrze ustawione światła to takie które świecą w drogę, a nie w oczy - tolerujesz ich liczbę większą od zera?

?

czaju napisał/a:

Mówisz o tej pracy z pdf'a - chętnie przeczytam, jednak wolałbym podręcznik traktujący o olśnieniu - tak to już mam że lubię czerpać wiedzą z książek, w których tezy poparte są fizyką. Podałem wzór - wzór który wskazuje że skoro światła świecą pod jakimś kątem w ziemię, to tak naprawdę dostrzegasz że coś się świeci, a nie moc tych żarówek jest skierowana w Ciebie. Po dalszej treści rozumiem, że tolerujesz światła do jazdy dziennej.

Poczytaj drugi pdf, naprawdę nie mam zamiaru tłumaczyć rzeczy, które ktoś już przystępnie wyjaśnił.

czaju napisał/a:

Firmy transportowe, firmy kurierskie, producenci świateł do jazdy dziennej...

Mówiłem, że bez kierowców (firmy transportowe i kurierskie składają się z kierowców - taki skrót myślowy, ale sądziłem, że się domyślisz).
Poproszę o inny przykład.
A co na tym zyskają producenci świateł do jazdy dziennej to już kompletnie nie wiem, zwłaszcza że głównym lobbystą na rzecz nakazu jest firma Hella - właśnie producent takich świateł.

czaju napisał/a:

Przez 50% roku był nakaz jazdy na światłach mijania - rozumiem, że chodzi o to aby wrócić do takiego stanu rzeczy. Hmmm nie wiem, nawet w takim aspekcie prawnym w ciągu tych dwóch lat 65-70kkm zrobiłbym na światłach a pozostałe 15-20kkm bez. Ja widzę tylko jedno - ujednolicenie, nikt 6 listopada nie tłumaczy się policjantowi że zapomniał, bo to przecież jeszcze tydzień temu można było.

5 miesięcy z 12 to nie 50%.
Chodzi o to, żeby w ogóle zlikwidować ten nakaz, bo o zakazie jak w Grecji raczej mowy nie ma (niestety).

czaju napisał/a:

Brak jednolitości jest faktycznie problemem, i tutaj zgodzę się w 100% z kol. Ducatim, że same światła ok, ale stan oświetlenia (odwrotnie włożone żarówki H1, źle ustawione, ustawione w "pozycji 0") należałoby egzekwować - bo wtedy zarówno w dzień jak i w nocy nie jest to samochód przyjazny dla otoczenia.

A jednak! Zauważyłeś, że brak jednolitości jest problemem, no proszę.
To, że samochody świecą, a rowerzyści nie, to jest jednolitość?
To, że nowe samochody z 500 m wyglądają tak samo daleko jak stare ze 100 m to jest jednolitość?

czaju napisał/a:
Ależ na to pytanie już odpowiedziałem - w pierwszej chwili na pewno jest dla mnie samochodem przemieszczającym się - zanim jeszcze ustalę czy stoi czy przypadkiem przemieszcza się z prędkością 5km/h, czy też zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Powiedzmy tak samochód z włączonymi światłami do momentu upewnienia się, że w środku nie ma kierowcy nie uznaję za samochód zaparkowany.

Czyli nie ma reguły: nie świeci - stoi, świeci - jedzie?
A w ogóle jakie to ma znaczenie? W stojący samochód można wjechać? Jak na środku jezdni będzie stał pieszy-samobójca, też można w niego wjechać, bo nie świeci? Takich bzdur dawno nie czytałem.

czaju napisał/a:

No to w takim wyrazie przedstawie Ci kilka skrzyżowań w moim mieście przez które nie przejedziesz nie wystawiając się o min 25cm (chyba że jedziesz SMARTem, Citroenem C1 (albo pozostałymi trojaczkami) itp). Nie tyle pojawiam się gwałtownie na tym skrzyżowaniu, co każda sekunda na dostrzeżenie zbliżającego się samochodu jest zbawienna - nawet tocząc się 1m/10s.

Też znam takie skrzyżowanie. Zamiast skręcić w lewo, skręcam na nim w prawo i potem zawracam. Wyobrażasz sobie?
Zastanów się, co się stanie, jak będzie jechał rowerzysta bez świateł, a rower może jechać i 50 km/h. Zabijesz go z czystym sumieniem?

czaju napisał/a:

Masz pewność że do wypadku nie doszłoby, gdyby nie było obowiązku jazdy na światłach?

Czytałeś jakie było tłumaczenie sprawcy? Masz jeszcze jakieś wątpliwości?

czaju napisał/a:

Co prawda rzadko poruszam się na rowerze, jednak ze swojej strony jeżdżę w kamizelce odblaskowej, zresztą dbam o to by być widocznym nawet gdy zatrzymam się przy drodze z jakiegoś powodu po zmierzchu pod siedzeniem wożę takową. I właśnie - co by mi dała takowa kamizelka wieczorem, gdy kierowca oszczędny jeszcze nie zapali świateł bo jeszcze widzi?

Co ty z tymi kamizelkami? Zadna kamizelka nie da takiego światła jak światła mijania, zwłaszcza w dzień. Poza tym po zmierzchu każdy rowerzysta ma obowiazek włączyć światła, te które ma, podobnie jak kazdy kierowca ma obowiązek nie jechać na obszarze zabudowanym szybciej niż 50 km/h.

czaju napisał/a:

Ten autokar? Niczym statek widmo przemykający po pasie w przeciwnym kierunku. Ale spokojnie to nie tyczy się tylko tego przypadku - jeżdżę trochę więc mogę opowiedzieć ciekawszy przykład jak nagle z przeciwka pojawił się Mercedes klasy C, pomimo że były widoczne samochody które jechały 200m za nim (tyle że one miały jakiekolwiek światła), warto wspomnieć o "hiundaju i30" który wyprzedzał na trzeciego wieczorem bez żadnych świateł.

Gdyby wszystkie jechały bez świateł, wtedy byś go zobaczył. Chyba, że to było w nocy, ale wtedy powinien dostać mandat, podobnie jak powinien dostać mandat za przekroczenie 50 km/h na obszarze zabudowanym.
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-27, 19:21   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
czaju napisał/a:

Czyli źle ustawione światła są winą ustawy?

Zle ustawione światła nie - ich liczba tak. Czujesz różnicę?

czaju napisał/a:
jak widać intensywność silnie zależy od kąta obserwacji od osi. także intensywność mimo dość dużej mocy jest niewielka (pewnie koło połowy tego co się dzieje gdy ktoś świeciłby tym prosto w oczy - ale to jest takie szybkie oszacowanie). także jest efektywnie jest to niewiele ponad to co oferują światła do jazdy dziennej (bo rozumiem, że praca naukowa o której mówicie pochwala takowe).

Źle rozumiesz. Najpierw ją przeczytaj.

czaju napisał/a:

Nie słucham radia Maryja - mam nadzieję że nie uraziłem Twoich uczuć religijnych i nie tylko, przez to brutalne wyznanie.

Widzę, że wyznawca Partii Okupacyjnej. No i wszystko jasne.

czaju napisał/a:

Za to zdarzało mi się z czystej przekory czytać badania naukowe na podobny temat o kontrastujących tezach i nie potrafię wypowiedzieć się która
z nich lepiej opisuje temat - zapewne ta, za którą mniej ktoś zapłacił.

Jaki może mieć ktoś powód (finansowy), żeby znieść nakaz jazdy na światłach. Kto na tym zyska? Podaj jedną osobę/firmę/instytucję (oprócz kierowców).

czaju napisał/a:

Nie potrafię ocenić czy w ogólę wpłynęła i tego nie robię - wiem jednak że zniesienie po kilku latach tego obowiązku, byłoby zabiegiem ryzykownym.

A jego wprowadzenie nie było ryzykowne? Ciekawa logika.

czaju napisał/a:

tak, łatwiej mi ocenić prędkość każdego samochodu oświetlonego (pod warunkiem, że nie na światłach drogowych bądź świecącego się jak choinka) o każdej porze niż samochodu, który w świadomości wielu Polaków pozostaje w spoczynku (jak pisałem nie ma świateł - jest zaparkowany)

A to ciekawe.
Ponawiam pytanie: czy zaparkowany samochód z włączonymi światłami stoi czy jedzie?

czaju napisał/a:

No i znowu się mylisz - po prostu czasami to jedyna sensowna metoda obserwacji, bo lustra nie ma, a właściciel posesji na skrzyżowaniu wystawi płot przy samym krawężniku a o chodniku można pomarzyć (taka rzeczywistość). więc przed wystawienia samochodu o 0,5m za daleko zdarza się że to jedyna sensowna opinia.

Chyba skuteczna, żeby kogoś zabić. Nie widzisz, nie jedziesz, czy tak trudno to zrozumieć?
Podałem, przykład kolegi, obecnie inwalidy - zrozumiałeś go, czy udajesz, że jak coś ci nie pasuje, to tego nie ma? Mam go podać ponownie?

czaju napisał/a:

Zresztą, jak inaczej zdefiniować złe warunki przejrzystości powietrza? Z opowieści wiem, że za czasów braku takowego obowiązku we mgle można było spotkać samochody bez świateł - bo wg. kierowcy było jeszcze ok. Nie trudno mi w to uwierzyć bo spotkałem nawet autokar na dziennych w pogodę że nawet na CB nie krzyczeli że ktoś jedzie na halogenach.

Jaka jest moc tradycyjnej żarówki w światłach dziennych?

Z opowieści to ja wiem takie rzeczy, również o tobie, że głowa mała.
Ale jedno pytanie, jak go widziałeś, ten autokar? Dało się?
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-27, 19:07   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
czaju napisał/a:

Do Pana, który rzucił pojęciem olśnienia. Rozumiem, że chodziło o "olśnienie przykre", czyli skupienie dużej luminacja na siatkówce - proszę o jakiś podręcznik, chętnie o tym poczytam, mimo iż twierdzę że prawie niemożliwym jest aby do niego doszło w warunkach dobrych pogodowo (owszem jest możliwe pod warunkiem że siedzimy w ciemnym pomieszczeniu, wychodzimy na zewnątrz i jak nas samochód oślepił... ew słońce.

Wiesz co, przestań już, bo się ośmieszasz. Najpierw poczytaj coś na ten temat, np. prace P. Heiliga, a potem się wypowiadaj, bo sam nie wiesz o czym piszesz. O, np. tu:
http://dadrl.pl/docs/peter.heilig2.pdf
Dla przypomnienia - P. Helilig jest okulistą i profesorem w katedrze okulistyki i optometrii na uniwersytecie w Wiedniu.
Powtarzam, ja twierdzę, że Ziemia jest płaska, bo jakby była okrągła, to by ludzie pospadali. I co ty na to?
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-27, 12:10   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
czaju napisał/a:

Nie będę kontynuował dyskusji,[/b] ponieważ uważam że jeśli w słoneczny dzień oślepiałoby mnie światło reflektorów samochodowych SKIEROWANYCH W ZIEMIE to wybrałbym się do okulisty. PS Swoją drogą niewielu jest takich jak ja że światła maksymalnie pochyla - bo jak już na przeglądzie ustawią w pozycji "0" to już tak zostanie - taki ukłon w stronę tych czujących się oślepionymi.

To, że ty coś uważasz, nie ma najmniejszego znaczenia, bo kim ty jesteś? Przyczepiłeś się do tego oślepiania, a to nie o żadne oślepianie chodzi (tak jak oślepili Juranda ze Spychowa), ale o olśnienie. Oślepianie to tylko nazwa potoczna, acz niesłuszna.
http://www.pomiary-oswiet.../olsnienie.html

A do okulisty powinien udać się ten, który twierdzi, że nie widzi w dzień samochodu bez świateł. Jak to jest? Przed 2007 widziałeś, a teraz nie widzisz, może rzeczywiście światła wypaliły ci oczy?

czaju napisał/a:

Nie muszę czytać aktualnych prac naukowych, ponieważ nie słyszałem o przełomowych odkryciach w optyce. Widzisz światłom - jeśli Cię nie oślepia (a w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, dobrze ustawione światła, żarówki z homologacją nie powinno(!) i przy tym się upieram).

A czasem warto: http://dadrl.pl/docs/epigus.pdf

Ja uważam, że Ziemia jest płaska i udowodnij mi, że tak nie jest, bez powoływania się na prace naukowe.
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-27, 08:31   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
RnR napisał/a:
A co do tego wklejenia to przeczytaj to co pisalem o odblaskach i zamiast tutaj psioczyc o pierdolach zacznij pisac na forach pieszych i rowerzystow zeby sie w takowe zaopatrzyli - to oni stanowia wiekszosc ofiar na drogach i napewno glownie w okresach gdy swiatla trzeba juz miec zapalone (wieczory/noce).

W ogóle nie zrozumiałeś o czym pisze profesor. Smutne jak nisko upadł poziom kształcenia na wyższych (podobno) uczelniach.
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-27, 08:29   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
DUCATI napisał/a:
No lepiej chyba widac te oswietlone...

Oczywiście się z tym zgadzam i ja. Z tym, że z małą uwagą - w dzień każdy samochód jest oświetlony - światłem słonecznym.
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-27, 08:27   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
RnR napisał/a:

A inny twierdzi, ze widzial Elvisa... a ile razy ten geniusz badal wypadek gdy przyczyna byl brak swiatel w dzien przy zlej widocznosci bo kierowca zapomnial albo nie wlaczyl bo wydawalo mu sie, ze jest dobra widocznosc? (Nie widziales nigdy kogos kto w nocy lecial bez swiatel?)

Z tego co wiem, zawsze był nakaz włączania świateł w nocy i przy złej widoczności.
Aha, wczoraj widziałem jak ktoś jechał 150 km/h w terenie zabudowanym. Mam pisać dalej, czy się domyślisz co w takim razie należy zrobić?

RnR napisał/a:

Zenada to malo powiedziane... wez sobie kolego stan 100 metrow od jakiegos auta i przeczytaj rejestracje - potem podejdz na 10 metrow i zrob to samo - pogadamy wtedy o albo cos widac albo nie ok?

Że co? :shock: Po co masz widzieć rejestrację albo czy kierowca ma wąsy? Masz widzieć samochód, żeby w niego nie wjechac! A chyba nie powiesz, ze nie widzisz w dzień samochodu bez świateł, bo jeśli nie, to jakim cudem widzisz pieszych, rowerzystów, dziury w jezdni, otwarte studzienki itd. Polskie drogi nie są idealne jak w NFS - trzeba widzieć wszystko!
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-26, 23:59   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks

Masowe używanie świateł mijania podczas pory dziennej doprowadziło do kuriozalnej sytuacji, w której lawinowo wzrasta liczba ?jednookich? i ?zezujących? pojazdów samochodowych do takiego stopnia, że przekroczony został tzw. ?próg bólu?. W Anglii, jeden z taksówkarzy w wiarygodny sposób zwrócił uwagę na fakt, że z powodu licznych przypadków oślepiania ? w krótkim czasie - jego wzrok nie może w żaden sposób odpocząć i zaadoptować się do zaistniałych warunków ? przez co dalsze wykonywanie zawodu staje się niemożliwe. Istnieją grupy ludzi, u których na skutek czynników genetycznych/epigenicznych, występuje szczególna nadwrażliwość na efekty oślepiania - światło rozproszone, gdzie będąc uczestnikiem ruchu drogowego przy masowym używaniu świateł w porze dziennej, mimowolnie czują się zagrożeni i w szczególny sposób poszkodowani. Światło rozproszone w przypadku delikatnej wady wzroku i w przypadku tylko nieznacznych zmian na siatkówce (np. poprzez refleksy świetlne itd.), może tworzyć pewnego rodzaju mglisty obraz a w konsekwencji jego rozmycie i niewyraźne postrzeganie do takiego stopnia, że niektórzy kierowcy jeżdżą szczególnie niebezpiecznie i niepewnie, poruszając się ? jak ?we mgle?.
Jasność zewnętrznych źródeł światła w konfiguracji ulicznej, znajduje się obecnie na poziomie powyżej wszelkich dozwolonych i znośnych dla oka wartości. Reflektory świateł mijania, światła do jazdy dziennej z wysokowydajnymi świetlnie diodami LED (Hight-Intensity-LEDs), tylne światła pozycyjne, sygnalizatory uliczne, niebieskie, migające światło pojazdów uprzywilejowanych będących w akcji itd., leżą znacznie powyżej dozwolonych naukowo limitów i pozostają w sprzeczności do wszystkich psychologicznych tolerancji.
Oślepianie prowadzi do tego, że szpara powieki ulega zawężeniu lub powieka często kompletnie się zamyka (dochodzi wtedy do postrzegania tylko jednym okiem ? tzw. widzenie - cave stereo), źrenica ulega zmniejszeniu, obraz rozpływa się lub co jeszcze gorsze (patrz studia Eye ? Tracking), wzrok wodzi w magiczny sposób za źródłem światła, jak podczas hipnozy, podobne zachowanie jak u ćmy zmierzającej ku światłu. Od pewnej określonej ilości krytycznej poruszających się bodźców świetlnych w polu widzenia (z powodu stosowania świateł mijania oraz DRL), może dojść do wystąpienia masywnych przekłamań i zakłóceń zdolności poznawczych (kognicji). W czasach prehistorycznych, odpowiednio wczesne w czasie dostrzeżenie i rozpoznanie peryferyjnie poruszających się ?cieni? mogło uratować życie.
Niedawno odkryte u zwierząt specjalne komórki siatkówki oka, podczas zbliżania się nieznanego obiektu, wyzwalają refleksy i odruchy oraz wydają sygnały do ucieczki, zanim mózg badanego zwierzęcia będzie prawidłowo reagował na rzeczywiste zagrożenie. Jeden taki refleks, drugi, trzeci itd. może skutecznie zakłócić wrażliwość na podjęcie trafnej decyzji oraz prawidłowej i adekwatnej reakcji. Jeżeli pojemność ludzkiej, wizualnej pamięci krótkotrwałej (visual short term memory, VSTM) zostanie przeładowana, grozi to wystąpieniem takich zakłóceń i zjawisk jak ?inattentional blindness?, ?change blindness? itd. Mówiąc ogólnie: za duża ilość oraz wzrastające nasilenie przejaskrawionych bodźców świetlnych będących w polu widzenia w ciągłym ruchu, mogą prowadzić do następującej sytuacji, że dzieci będące na pasach ? ?zebrze?, zostają wprawdzie dostrzeżone, ale na skutek zaburzeń, nie dostatecznie oraz nie w porę rozpoznane i zauważone. Obraz dziecka zostaje z mózgu wręcz ?wymazany?. Nawet ?trening? i podwyższona czujność nie pomogą zapobiec tego rodzaju zakłóceniom procesów zdolności poznawczych. Specjalny design ?świateł do jazdy dziennej?(DRL) pogarsza jeszcze tylko sytuację, jeżeli wysyłają one izotropowy strumień światła ? (nie rzadko) oślepiający i promieniujący we wszystkich kierunkach.
Reflektory świateł mijania wysyłają wiązkę światła w sposób ?anizotropowy? i docelowo oświetlają powierzchnię jezdni oraz znajdujące się na niej obiekty i przedmioty. Wnioski: używanie świateł mijania i DRL w porze dziennej, jest zawsze i wszędzie niewskazane, dotyczy to zarówno krajów dalekiej Północy oraz krajów położonych ekstremalnie na południu. Prawa psychologii postrzegania oraz zdolności poznawczych (kognicji), mają wszędzie takie same znaczenie i zastosowanie. W ruchu drogowym, przypadki oślepiania nie mogą w ogóle występować. Wszelkie ponad akcentowanie, na skutek stosowania świateł mijania, świateł do jazdy dziennej - DRL itd., nie poprawia w żadnym stopniu bezpieczeństwa w całkowitym ruchu drogowym, a wręcz przeciwnie.
Status quo w ?mieszanym ruchu drogowym? ? oświetlone oraz nieoświetlone pojazdy mechaniczne w porze dziennej, do tego nieoświetleni ?nie chronieni użytkownicy? ruchu drogowego ? jest najgorszym z możliwych wariantów i zaprzeczeniem wszelkiej logiki ? abstrahując przy tym od wykroczeń przeciwko prawu do równości i swobód obywatelskich, na podstawie artykułu trzeciego karty podstawowych praw człowieka oraz obowiązku objęcia ochroną rannych (obraca się to przede wszystkim przeciwko dzieciom).

Ustawodawca wyszedł z następującego założenia, że stosowanie świateł w ciągu dnia (DRL), zwiększa widoczność wskutek sygnalizacyjny (polepszona staje się widoczność i w ten sposób zwiększa się bezpieczeństwo pojazdów z włączonymi światłami). Nie uwzględniono jednak przy tym faktu, że w wyniku tego zabiegu pogorszona zostaje widoczność, a co za tym idzie bezpieczeństwo wszystkich innych obiektów nie mających włączonych świateł, będących równolegle w ruchu drogowym. Ze względu na takie wymuszenie (nakaz), poprzez stosowanie świateł w ciągu dnia, nie następuje polepszenie bezpieczeństwa całego ruchu drogowego a obowiązek objęcia ochroną ofiar i rannych, staje się wykroczeniem przeciwko zasadom równości oraz stanowi naruszenie artykułu trzeciego* o prawach człowieka.
Powyżej przytoczone fakty, odnoszą się niezależnie do: pory dnia, pory roku oraz położenia geograficznego. Dlatego rekomendacja powinna być następująca: włączanie świateł mijania (bez efektu oślepiania) - tylko podczas pogorszonej widoczności. Specjalnie w tym celu wynalezione "światła do jazdy dziennej", na całym świecie nie są także nakazem.
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-26, 23:57   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
czaju napisał/a:

I tyle - jeśli podważasz porównanie do kul bilardowych, to ogólnie (i zresztą moim zdaniem słusznie) uznajesz że tą statystykę można wrzucić do kosza - "bo to nie jest zdarzenie losowe, tylko byt ludzi".

Dokształć się, proszę cię. Statystyka wypadków nie jest idealna (przyjmuje się bład 2%), właśnie dlatego, że nie składa się ze "zderzeń kul bilardowych". Chyba spałeś na zajęciach ze statystyki.

czaju napisał/a:

1. Jak możesz zostać oślepiony przez źródło światła które jest znacznie mniej intensywne niż światło sloneczne? (w słoneczny dzień)

A gdzie jest granica, kiedy już mogę zostać oślepiony? W którym momencie?
Odsyłam do badań prof. P. Heiliga. Nie wypowiadaj się na tematy, na które tylko coś ci się wydaje, a nie masz podstawowej wiedzy.

czaju napisał/a:

Włączasz w dzień światło w widnym pomieszczeniu. Zauważasz różnicę? Niezbyt.
Siedzisz w tym samym pomieszczeniu w nocy, wszystko jest zgaszone. włączasz światło - gratuluje doznałeś oślepienia. "To jeździjmy w nocy bez świateł". Oślepienie występuje tylko wtedy, gdy jazda na światłach zawsze była wymagana.

To niezbyt wystarczy, że liczba wypadków wzrośnie nieznacznie, ale wzrośnie.


czaju napisał/a:

Starałem się opisać "na chłopski rozum", jednak jako student Wydziału Fizyki myślę że jestem w stanie konkretniej uzasadnić swoją wypowiedź.

Tego egzaminu jednak nie zdałeś. Przykro mi.


czaju napisał/a:

ARGUMENT ŚWIADCZĄCY O MOJEJ NIEKOMPETENCJI
Ja zrobiłem PJ w świecie gdzie już takowy nakaz istniał - znacząco zmienia się sposób obserwacji. Ja i wiele osób w moim wieku zwraca uwagę na to czy przez żywopłot nie widać jakichś świateł, bądź czy reflektory nie oświetlają czegoś... Oczywiście jest to obserwacja wstępna - ale nie ukrywam, że coś takiego pozwoliło mi kilkukrotnie szybciej rozpoznać sytuacje (bo np. widać było przez żywopłot światło).

I uważasz, ze to jest korzystne? Albo wszystko widzi się tak samo i to jest bezpiecznie, albo nie i wtedy to prosta droga do wypadku.
Mój kolega miał wypadek na rowerze. Jechał główną drogą, z prawej stały dwa samochody - skręcający w lewo pick up z ciemnymi szybami, a obok niego z prawej jadący prosto inny samochód, który wjechał prosto w rowerzystę. Tłumaczył się potem, że przez szybę tamtego pickupa nie widział świateł, więc ruszył. Efekt - rowerzysta 2 miesiące w szpitalu i ciężkie inwalidztwo, idiota - na 2 lata zabrane prawo jazdy i 6 miesięcy w zawieszeniu.

czaju napisał/a:

Pomijam to że samochód bez świateł jest postrzegany coraz częściej jako samochód zaparkowany (nawet jeśli zostanie zauważony)

A samochód zaparkowany z włączonymi światłami stoi czy jedzie?
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-26, 23:46   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
RnR napisał/a:

Tak przy okazji - moze da sie znalezc statystyki z okresu kiedy wprowadzono nakaz jazdy na swiatlach w okresie zimowym?


Zbigniew Jabłoński, biegły sądowy z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych uważa, że na ponad dziesięć tysięcy badanych przez niego wypadków drogowych ani razu przyczyną zdarzenia nie był brak świateł w dzień w warunkach dobrej widoczności.

RnR napisał/a:

No i na koniec - jezdziliscie ostatnio w kraju w ktorym nie ma nakazu jazdy na swiatlach? Jesli tak, to widzieliscie inne auta lepiej czy gorzej?

Co to znaczy lepiej? Albo coś widać albo nie.
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-26, 21:13   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
czaju napisał/a:
Odwołam się do wykresu.
Niestety pokazuje on za małe ramy czasowe.

Możemy uznać jednak że jak wszystko w naturze umiejętności kierowców rosną eksponencjalnie (-1/exp(x) + b), a liczba samochodów rośnie liniowo i to dość szybko. W pewnym momencie zauważamy że kierowcy nie są już w stanie znacznie zwiększyć swojego wpływu na bezpieczeństwo, w momencie gdy prawdopodobieństwo zdarzenia nadal rośnie. Taki punkt przegięcia mógł nastąpić w roku obowiązkowych świateł.


A samochody to bile bilardowe, które zderzają się przypadkowo i im ich więcej, tym większa szansa na zdarzenie. Dobre - ROTFL

czaju napisał/a:

trudno mi uwierzyć, aby ktoś w pogodny dzień mógł zostać oślepiony światłami mijania, trudno mi uwierzyć, że taki samochód jest mniej zauważalny, bądź że trudniej jest oszacować prędkość czegoś co IMHO jest lepiej zauważalne.

Ja też mogę powiedziec, że mi trudno uwierzyć, że Ziemia jest okrągła, przecież jest to oczywiste, że jest płaska, bo jak by była okrągła, to by wszyscy pospadali.
I jeszcze jedno: jakim cudem łatwiej oszacować jest prędkość dwóch punktów świetlnych niż całej bryły pojazdu? Wiesz w ogóle co to jest prędkość?
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-26, 18:07   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
Ja bym zapytał inaczej - co się stało w 2001, że tak spadła liczba wypadków.
Ale to w tej chwili nie ma znaczenia, ponieważ rozmawiamy o roku 2007.
Poza tym chciałbym dodać (pewnie nikt tego przede mną nie zauważył), że w roku 2007 po raz pierwszy wzrosły wszystkie trzy liczby: zabitych, wypadków, rannych. Wcześniej nigdy wszystkie trzy wartości nie rosły równocześnie.
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-26, 14:43   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
No właśnie, bo przecież nikt nie twierdzi, że liczba wypadków rośnie. Spada od dawna oprócz roku, w którym wprowadzono nakaz.

Dla przypomnienia:

  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-26, 14:37   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
A co ma rok 2009 i 2010 do nakazu jazdy na światłach, który wprowadzono w 2007 r?
Zastanawiałeś się nad tym? A może według ciebie, gdyby nie było nakazu, to w 2009 i 2010 liczba wypadków by rosła? A niby dlaczego, ja się pytam?

A co do prawa, to ciekawe czy tak przestrzegasz ograniczeń prędkości i innych przepisów, więc nie zasłaniaj się tak prawem, hipokryto.
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-26, 13:51   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
Czyżby światła nie zawsze polepszały widoczność, jak twierdzą co poniektórzy? To będzie dla nich cios.

http://jmrc.tripod.com/fa/stealth/stealth2.htm
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-26, 13:43   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
Ja na przykład zawsze jeździłem 100 km/h w obszarze zabudowanym i nigdy nie miałem wypadku. Wniosek - TO DZIAŁA!
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-26, 08:24   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
Czy ty się zastanawiasz co piszesz? 55 watowe żarówki porównujesz do odblasków, które w dzień i tak gówno dają?
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-25, 14:48   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
http://www.rp.pl/artykul/123668.html
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-25, 14:24   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
A ja się pytam, dlaczego nikt za to jeszcze nie siedzi?

"Na używanie świateł w dzień wydaliśmy kilka miliardów zł. Liczba wypadków nie spadła, przez rok do atmosfery trafiło niepotrzebnie pół miliona ton dwutlenku węgla
Od 1 stycznia tego roku w Austrii zlikwidowano obowiązek jazdy z włączonymi światłami mijania w dzień. W Europie więcej już jest państw, które nie żądają włączania świateł. Tymczasem od kwietnia zeszłego roku przepis ten wprowadzono w Polsce. Po roku wiadomo już, że na nowym przepisie zarobili głównie dostawcy żarówek, których sprzedaż wzrosła o ponad 60 proc., i budżet państwa, bo o 0,5 procent wzrosło zużycie paliwa przez 15 mln krajowych i 72 mln jadących tranzytem aut. Dodatkowe paliwo kosztowało kierowców 2,1 mld złotych. Nowy przepis nie dał efektów, bo wzrosła liczba wypadków. Organizatorzy koalicji na rzecz jazdy z włączonymi światłami twierdzą, że nie mają jeszcze danych potwierdzających słuszność tego rozwiązania."


"Ze statystyk wypadków drogowych, które wydarzyły się w ciągu dnia w miesiącach maj – sierpień 2007 i 2006 r., wynika, że nie ma zmian na lepsze. Wypadków i ich ofiar było w 2007 roku więcej niż rok wcześniej, a przecież miało ich być aż o 20 proc. mniej! Wniosek jest prosty: jazda ze światłami mijania nie przyniosła oczekiwanego zmniejszenia liczby wypadków. Trzeba natomiast się zastanowić nad kosztami tego rozwiązania – twierdzi Sławomir Gołębiowski, ekspert Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego. Podkreśla, że z nietrafionego rozwiązania wycofuje się powoli Komisja Europejska, która pod koniec 2007 r. uznała, że nie będzie zachęcać do wprowadzania tego obowiązku. Koszty paliwa, zużytego w ciągu roku przez pojazdy poruszające się z włączonymi światłami mijania w ciągu dnia, to 650 milionów złotych wyrzuconych w powietrze z kieszeni właścicieli tych samochodów bez żadnego dodatniego efektu. Uwzględniając do tego, że 70 milionów samochodów jadących tranzytem tysiąc kilometrów dodatkowo na paliwo wydaje ok. 20 złotych, uzyska się razem 1,44 miliarda. Razem jest to więc rocznie ponad 2,1 miliarda złotych z kieszeni właścicieli samochodów. Około 60 proc. trafia do budżetu jako podatek."
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-25, 13:25   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
Dla przypomnienia:

W 1997 r. wprowadzono obowiazkowe korzystanie w samochodzie z
zestawów głosnomówiacych importowanych przez posła wnioskodawce Karola
Działoszynskiego, własciciela firmy Inter-Consult. Jeden zestaw wraz z montazem kosztował
do tysiaca złotych, co w tamtych czasach było znaczna suma; przed rzeczona nowelizacja
ustawy Prawo drogowe sprzedawały sie pojedyncze sztuki, po – sprzedaz znacznie wzrosła.
Choc sam poseł wnioskodawca zarzeka sie, ze na nowelizacji nic nie zarobił o tyle koledzy z
branzy juz ze swoimi zyskami sie nie kryja. Nawet jesli wierzyc w to, ze nowelizował ustawe
nie tylko pod swoje przedsiebiorstwo, to branza wynagrodziła mu jego inicjatywe nagradzajac
go tytułem Człowieka Roku Branzy Teleinformatycznej za „wkład w rozwój sektora”."


http://dadrl.pl/winni
  Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
kojot

Odpowiedzi: 469
Wyświetleń: 208804

PostForum: Technika jazdy   Wysłany: 2011-01-25, 11:05   Temat: Jazda na światłach dziwny paradoks
Czerwone światło jeszcze nikogo nie zabiło, światła tak.
 
Strona 1 z 3
Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template FISubSilver v 0.3 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne