Byłem dzisiaj u gumiarza celem wymiany kół z letnich na zimowe. Letnie mam na daćkowych felgach aluminiowych, zimówki na stalówkach.
Gumiarz strasznie narzekał że felgi aluminiowe bardzo ciężko było zdjąć, "zapiekły" na piaście - rzeczywiście pokazał mi felgę potem gdzie było widać ślady zapieczeń. (samego momentu ściągania nie widziałem). Tłumaczyli mi potem że alu tak mają, są bardziej podatne za nagrzewanie itp.
Przebieg na tych felgach to jakieś 7000-8000 km, więc dość mało. Te alufelgi chyba jednak są dość tandetne (w innym wątku czytałem chyba że np. wyważyć je jest bardzo trudno). A jak u was?
Niestety potwierdzam problemy z alusami. Też mam letnie na alu a zimowe na stalowych i przy ostatniej przekładce koła były tak zapieczone że przypuszczam iż mógłbym pojechać z odkręconymi śrubami
Wulkanizator u którego zmieniam koła, znając moje podejście do samochodu, a w szczególności do alufelg położył się pod autem i używając drewnianego klocka oraz nie za dużego młotka "opukał" felgi i po wielkich bólach udało się je jakoś ściągnąć. Ale w przypadku awarii na drodze sam nie zdjąłbym ich w żaden sposób.
Po zdjęciu okazało się że w otworze piasty jest korozja. Zalecenie: jeżeli chciałbym móc samodzielnie zmienić koło na drodze to trzeba to oczyścić i potraktować specyfikiem Sonaxa: