Znalezionych wyników: 25

1. Przyjmując, że z tym samochodem wszystko jest ok. zarówno pod względem prawnym jak i mechaniczno-blacharskim to... - takie okazje się nie zdarzają - a przynajmniej ja w nie nie wierzę :) - aczkolwiek każdy wierzy w to co chce
2. Ktoś kupuje samochód z silnikiem diesla i robi nim przez 3 lata 24 k kilometrów?
3. W ogłoszeniu nie ma zastrzeżenia bezwypadkowy - czyżby to był powód ceny? Przypominam w Polsce wypadek to nie stłuczka parkingowa czy zwykły wjazd w kuper - wypadek to stan faktyczny w którym obrażenia odnieśli ludzie...

Niedługo będę testował cenę 3 latka - chcę pójść drogą kolegi Project2010 i zainwestować w citroena c4 grand picasso - ale zobaczymy jak pójdzie z Dusterem, w najbliższej przyszłości wystawie go za 36 500 PLN. Zobaczymy...

Śledzę ten temat i widziałem już tyle wypowiedzi, że aż postanowiłem się zalogować i w nim napisać.

Piszą różni ludzie, że takie zadrapania to nic, że jakość słaba, że taka praktyka, i w tym momencie życzę im tego, żeby każdy kupowany przez nich nowy sprzęt tak wyglądał - podrapany tv za 2 500 ok biorę - przecież są tv i za 25 000 - tam rys na pewno nie będzie, podrapany wyświetlacz na komórce kosztującej 1 000 pln biorę - przecież są komórki za 5 k PLN - tam tego na pewno być nie może...

Koleżanki i Koledzy - pamiętajmy o tym, że Kolega Jaroslavus zapłaci za swoje auto prawdopodobnie ponad 50 k PLN ! Ja wiem, że dla przeciętnego, akceptującego takie niedociągnięcia w nowym aucie użytkownika forum Dacii to nic nie znacząca kwota :-P

- jednak dla wielu osób, w tym dla mnie, zapewne Jana Ostrzycy, czy też kolegi Jaroslavusa to cholernie ciężko zarobione 50 k PLN! Zapewne ponad 50% społeczeństwa nigdy w życiu nie przeznaczy nawet połowy tej kwoty na zakup auta...bo ich zwyczajnie nie będzie na to stać. Dlatego k...a mnie strzela gdy słyszę, że dla dealera, dla Renault/Dacii, dla niektórych użytkowników forum nie ma tematu - że przesadzamy - jeszcze raz życzę Wam znalezienia się w takiej sytuacji i zachowania wtedy prezentowanej pogody ducha.
Dla mnie jako użytkownika Dustera najgorszy nie jest fakt, że jeden z egzemplarzy poobcierał się podczas transportu - dla mnie najgorszy jest sposób załatwienia sprawy przez Renault (można pisać o dealerach ale i tak to własnie z Renault będzie kojarzyła mi się ta sprawa) - nie ma tematu - zastany stan jest zgodny z jakąś tam normą dealerską itd itp, nie ten to następny...
Ale to jest Polska, tu wyrażamy zgodę (bardzo często domniemaną) na wszechobecny tumiwisizm, na niedociągnięcia, nie walczymy o swoje, machamy ręką i w ten sposób tracimy wszyscy, dziś Ty, jutro ja, pojutrze Pan, Pani

Jeśli odbierzesz tego Dustera bez żadnej znaczącej rekompensaty (chociażby w formie jakichś dodatków) oraz dużego przepraszam - już do końca jego użytkowania będziesz myślał, o tym, że zostałeś powiem to brutalnie wydy..ny. Kupiłeś nowy samochód, fakt nie spodziewałeś się klimatronika, ocynkowej blachy, trwałego lakieru, ale spodziewałeś się nowego samochodu - bez żadnych wad - chciałeś go widzieć takim jakim powinien być, ale niestety niektórzy próbują zmienić Ci optykę i wmówić, że kupiłeś niechlujstwo, błędy oraz to że jesteś krytykantem, przez to, że dostrzegłeś, iż już przed (!) wydaniem Twój samochód musi przejść kosmetykę karoserii... może zaoszczędzi Ci to trosk przy pierwszej własnej obcierce - wszak już coś było robione ? Mnie ta polityka nie przekonuje :)

Mając jeszcze Opla Astrę II, będąc nieświadomym młodym człowiekiem, miałem przyjemność byc obsłużonym przez "uczciwy warsztat. Skrzyżowanie al. Niepodległości i al. Armii Ludowej w Wa-wie - rozświecona choinka na desce i stanięcie na środku skrzyżowania - jak pech to pech. Zepchnąłem, przyjechała laweta, jako typowy słoik - w tamtym czasie brak znajomego warsztatu w Warszawie, przypadek i trafienie do polecanego przez laweciarza (ile ja się potem nasłuchałem, że naiwny jestem strasznie.. i w sumie racja), spora firma, kilku pracowników... Diagnoza akumulator do wymiany i regeneracja alternatora - całość usługi wyszła 700 pln - rok później samochód zastrajkował - tym razem pod ręką znajomy mechanik, który PO RAZ PIERWSZy okręcił śruby które trzymały alternator - i tu kolejna lekcja - pierwsza naprawa alternatora - przynajmniej w starszych samochodach - to walniecie w niego np. młotkiem - anusz szczotki wskoczą na swoje miejsce....
Teraz wydaje mi się, że znalazłem mechanika na lata - w Józefowie - dłubiącego we własnym garażu....

pewnie jestem przewrażliwiony, ale dla mnie jakiekolwiek wystawanie stanowiłoby jakąś psychiczną blokadę... 830 plnów całkiem sporo aczkolwiek pewnie wejdzie do niej koło 70 litrów, u mnie wczoraj pierwszy raz zatankowane do pełna i weszło 51 (do pełna za 130 plnów - dobre uczucie) - jednak 20 litrów różnicy, jeśli ktoś dużo jeździ, to zapewne wartość odczuwalna.
niestety nie wiem jak to jest zamontowane od spodu, widziałem jedynie mocowanie od góry - dziś na szybko dla przypomnienia - gdzie widać jak śruby wciągają/prostują (nie wiem jak to ująć) blachę

ciekawe co kolega wybierze, jeszcze taka mała ciekawostka - gaz zakładali mi przez 2 dni, gdy przyjeżdżam na drugi dzień instalator mówi mi, że zbiornik będzie najtwardszym elementem Dustera z tyłu, na moje duże oczy pokazuje mi miejsce do którego mocowali zbiornik oraz to jak blacha bagażnika wygięła się w miejscach mocowania...

co robicie z kołem zapasowym? kupujecie jakąś mniejszą dojazdówkę ?

jestem świeżo po założeniu instalacji LPG do swojego Dustera i zamontowali mi BORMECH 650x230 59 litrów. Gdy rozmawiałem z instalatorem ustaliliśmy 650x240 ale trzeba byłoby na takiego nieco dłużej czekać. Ponadto ustaliliśmy, że zbiornik 80 litrów troszkę za bardzo by wystawał - widać to zresztą po zdjęciach ze Słupska - dlatego się na niego nie zdecydowałem.
Pzdr

Koledzy pozwólcie, że odświeżę temat. Zacieki są i u mnie, po lekturze tego wątku byłem spokojny, gdyż myślałem, że problem jest znany i do rozwiązania "od ręki".. Pojechałem w piątek na przegląd na Puławską w Wa-wie i ASO wystawiło następującą opinię - zacieki są wynikiem zabrudzenia - gdy spytałem czy ktoś oglądał listwy, nikt nie potrafił mi odpowiedzieć, oprócz stwierdzenia, że tak stan faktyczny ocenił pracownik odbierający wykonanie przeglądu.
Czy komuś oprócz kolegi Toon udało się pozytywnie załatwić problem zacieków? Co z kolegami z Warszawy, którzy również mieli ten problem?

Cześć Rimo, niestety w chwili obecnej nie jetem w stanie potwierdzić swej obecności na spocie, natomiast jako osoba urodzona i przez kilkanaście dobrych lat mieszkająca w Łowiczu chciałbym zaproponować odwiedzenie jeszcze jednego miejsca. Zamiast w Parku w Arkadii, albo jako dodatkowy punkt programu, polecam Skansen w Maurzycach . W ubiegłym roku zrobiliśmy sobie z Małżonką (która zdecydowanie z okolic Łowicza nie jest) zwiedzanie wszelkich dostępnych okolicznych atrakcji i zdecydowanie najbardziej spodobał nam się właśnie skansen, natomiast najmniej Park w Arkadii, który pomimo dużej liczby zwiedzających był mocno zaniedbanym miejscem (gdy porównywaliśmy go chociażby z Łazienkami, czy tez Kępą Potocką, nie mówiąc, już o rewelacyjnie zadbanym Parku z Żelazowej Woli...). Mam nadzieję, że nie masz mi za złe propozycji delikatnej modyfikacji spotkania pomimo tego, że nie jestem organizatorem. Pozdrawiam

BigT nie pamiętałem, ale od czego są rzeczone maile - w moim przypadku był to Pan Kazimierz.. Nie mogę ocenić go jednoznacznie źle, gdyż do momentu przelania pieniędzy kontakt był raczej dobry (może poza małą wtopą na pierwszej wizycie w salonie - niestety już nie pamiętam o co dokładnie chodziło) problem zaczął wychodzić na końcowych - wydawać by się mogło najprostszych - etapach. Byłem naprawdę pozytywnie nastawiony po 4 miesięcznym czekaniu, wszak kupowałem swój pierwszy nowy samochód - ale jak widać dało się.. Obok biurka P. Kazimierza swoje biurko miał inny Pan - być może rzeczony Pan Kamil - ale ten nawijał makaron na uszy klientów w sposób urągający niekiedy inteligencji kupującego

Kupowałem na Jerozolimskich do których mam zdecydowanie bliżej i bardziej mi po drodze, ale przegląd pierwszy zrobiłem na Puławskiej. Dlaczego? Może dlatego, że jako klient lubię czuć się chociaż odrobinę dopieszczony, szczególnie wtedy gdy zostawiam gdzieś 50 tysięcy. Szczególną awersję zdobyłem do salonu, właściwie jednego ze sprzedawców, podczas odbioru samochodu, gdy przybywając na czas, musieliśmy dodatkową godzinę czekać na odbiór samochodu z nie swojej winy, a nie zaproponowano nam nawet kawy i właściwie sami musieliśmy szukać "naszego" sprzedawcy. Wiem dla niektórych nie będzie to żaden argument, ale... Oczywiście z punktu widzenia sprzedawcy byłem najgorszym klientem - kupowałem tylko 1 samochód, w dodatku za gotówkę, ale w konsekwencji na pierwszy przegląd pojechałem na Puławską i nie miałem żadnych zastrzeżeń - tylko i aż tyle :) W najbliższy piątek jadę na kolejny przegląd na którym zgłoszę dwie rzeczy, mam nadzieję, że nadal będę zadowolony z mojego wyboru.

Marcin widzę, że nasze "bliźniaki" rozwijają się w podobnym tempie.
Dziś również zaliczony przegląd po roku:
przebieg: 17 434,00
koszt robocizny: 100,74 serwis 14,54 wymiana filtra kabiny
filtr oleju: 25,09
uszczelka: 8,09
filtr kabinowy: 60,33
olej motrio 5W40: 149,22
płyn chłodzący motrio: 17,48
razem: 375,49

Wszystkie materiały ASO, rabat za kartę klubu Dacia. Zużycie klocków na poziomie 40%. Nic nie stuka, nic nie puka :) delikatnie zaniepokoiło mnie tylko połknięcie płynu chłodzącego i konieczność jego dolania. Przegląd zrobiony na Puławskiej - jakość obsługi sprzedaży w Alejach zniechęciła mnie do tego adresu.

Mokrego jajka ... i takie tam :)

również dzięki za miłe spotkanie ;) może 1 Daćka nie czyni już wielkiego zainteresowania - ale 5 stojących obok siebie... ;)

Z założeniem uszczelki ociągałem się całe 5 dni - musiałem po prostu zajrzeć pod maskę po pierwszym deszczu - zrobiło mi się szkoda tej cennej jednostki napędowej :mrgreen:

a zapach fabryki ehh prawie jak afrodyzjak :lol:

Jeśli tylko nie wypadnie mi nic niespodziewanego - będę. Kawka w miłym towarzystwie dobra rzecz 8-)

Po nieco ponad tygodniu użytkowania ochłonąłem na tyle, aby w końcu pstryknąć kilka fotek ujeżdżanemu "potworowi" ;) - aby opisy zgadzały się ze zdjęciami trza oglądać od końca, gdyż forum zrobiło mi psikusa ;)

Uprzejmie donoszę, że dzień przed terminem zapisanym w umowie Duster został odebrany! 09.03 wyjechaliśmy szaro-bazaltową strzałą na Aleje Jerozolimskie w Warszawie. Pierwsze kilometry to podniecenie połączone ze strachem - związanym z nieznajomością auta - tu jakiś mały korek, tam mijanka tira stojącego na poboczu i blokującego 1/2 pasa. Jako, że przesiadka nastąpiła z auta z silnikiem diesla Drakula 2x zgasła przed przejechaniem nią 80 kilometrów :oops:

- traktowałem go zbyt delikatnie... Na początku jazdy komputer pokazywał spalanie na poziomie 10 litrów, po pokonaniu 250 kilometrów spalanie spadło do 7,5l w trasie, przez dzisiejszy dojazd do pracy podskoczyło do 7,6l (po 500 przejechanych w sumie kilometrach, nie przekraczając 3tys obrotów)... Po odbiorze od dilera od razu tankowanie - weszło nieco ponad 46 litrów - także podstawiony do odbioru niemalże na oparach.
Co do wrażeń z jazdy - jest rewelacyjnie - po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów poczułem to auto - człowiek czuję się w nim taki nieco bardziej "dystyngowany" - troszkę inaczej położony punkt ciężkości powoduje, iż mam wrażenie, że auto jest cięższe niż w rzeczywistości. Również siedzenie na takiej wysokości jest bardzo wygodne, dużo lepszy widok niż z powierzchni drogi w Oplu.. No i prędkości - naprawdę nie miałem problemu z tym, że ktoś mnie wyprzedzał - czasem nawet zapominałem się i jechałem 80 na 90... to auto nie służy do wyścigów tylko do komfortowego dojechanie do celu - a jeśli chce się nieco przyspieszyć to i 120km/h nie przekraczając 3 tys obrotów również przychodzi bez problemowo. Nie zamieniłbym Daćki na żadne inne "niższe" auto w tej samej cenie - może to zachłyśnięcie nowością, ale cóż nikt nie powiedział że ma to być opis obiektywny...

Pzdr
Paweł

Wiecie jak wygląda "polska" wersja jazdy na suwak (zamek)? na pasie - na którym można kontynuować jazdę - grzecznie stoją w kolejce samochody - natomiast na pasie, który się kończy na raz zaczyna migać 10 kierunkowskazów i wciskać się w różne miejsca na pas który zostaje. Powoduje to tylko coraz większy korek i zirytowanie kierowców stojących na pasie, który jedzie dalej. W efekcie ktoś kto dojeżdża do samego końca (czyli prawdiłowo!) uważany jest za cfaniaka i uniemożliwia mu się prawidłowy wjazd... Tu powinna być przeprowadzona jakaś kampania edukacyjna dla polskich kierowców, albo chociaż wymalowanie między pasami linii ciągłej, która kończyłaby się tuż przed końcem pasa (i egzekwowanie tej linii przez miśków)..
pzdr

Dzięki wszystkim za odpowiedzi.
Hmm radia się nie udało, ale to chyba przez to, że chciałem jak najszybciej zacząć oczekiwanie "właściwe", a że w sumie pierwszy raz kupuję nowy samochód to być może byłem trochę za bardzo podekscytowany i podatny na sugestie sprzedawcy (o model radia oferowany fabrycznie również nie chciałem się denerwować) ;)
Mówiąc zupełnie szczerze nie miałbym nic przeciwko gdybym nie musiał kupować zimówek od razu po odbiorze Drakuli - jednak budżet będzie trochę nadwyzrężony.

Kolor wybierała żona, drogą eliminacji zostało nam basalte i platyna - postanowiłem zaufać gustowi małżonki. Bardzo podoba mi się też czarna perła - tyle, że do niej koniecznie pakiet look no i niestety częste mycie, gdyż jak to na czarnym wszystko widać.

Co do cierpliwości - to jedna z tych cech nad którą powinienem pracować - i jak widać idealne ćwiczenie się trafiło :)

Szerokości!

Koleżanki i Koledzy,
Zamówienie na Dustera zostało oficjalnie złożone wczoraj, czas oczekiwania - do początku marca 2012 - na ostateczną decyzję spory wpływ miało przeczytanie postów z forum.
Wybrana wersja:
Laureate
4x2
1.6
+lakier metalizowany (szary basalte - do posiadaczy - czy jesteście z niego zadowoleni?)
+esp/asr
+ skórzana kierownica i gałka dźwigni zmiany biegów
dodatkowo jako "gratis"
- czujniki parkowania
- 2 głośniki + montaż instalacji do radia (samo radio we własnym zakresie - co polecacie?)
- kuweta do bagażnika
- nieśmiertelne dywaniki

Aż wstyd się przyznać, ale nie spytałem w salonie - na jakich oponach odbieramy samochód?

Pozdrawiam
Paweł