Dziś rano, w drodze do roboty, (było ciemno, padał deszcz) zauważyłem, jakieś 500 m przed sobą grupę sześciu aut jadących jeden za drugim. Utrzymałem ten sam odstęp i spokojnie podążałem za nimi. W pewnym momencie zobaczyłem, jeszcze z kilometr przed nimi, sznurek włączonych świateł stopu. Noga z gazu i po chwili zatrzymałem się na końcu kolejki. I co Z tych sześciu aut jadących zderzak w zderzak zaczęli wysiadać kierowcy i pasażerowie. Duuużo pogiętej blachy.
Wniosek prosty to Ty jako 7-dme auto miałeś dopiero prawidłowy odstęp o którym mówi kodeks drogowy że ma być odpowiedni do warunków jazdy.Z doświadczenia bywa tak że tych 6-ciu kierowców przed tobą na dalszy czas swojej kariery na drodze powinno zweryfikować swoje podejście do tych zasad.Jeśli nie to trzeba tracić zniżki w Autocasco i Oc, i oby się na tym kończyło, bo auto to tylko blacha, Tragedia jest wtedy kiedy cierpią ludzie. Abs i gwiazdki w teście zderzeniowym nie zwalniają z odpowiedzialności za siebie i innych na drodze. Na koniec oczywiście wolałbym na drodze mić Ciebie za sobą a nie któregoś z tych-ciu.POZDRAWIAM.
Początek twojej wypowiedzi wskazuje jednak że uwzględniasz warunki na drodze,ale nie lubię jednak jak ja utrzymuję odstęp jak ktoś wciska się podczas wyprzedzania kolumny i zmusza mnie"po hamulcach".Nawiasem kiedyś też taki byłem ale w Szwajcarii nauczono mnie że pospiech nie popłaca."Podroże kształcą"
Kwestia prawidłowego wyprzedzania i wjechania w kolumnę z odpowiednią prędkością. Raz tylko zdarzyło mi się usłyszeć na CB że wcisnąłem się w kolumnę i zmusiłem kogoś do hamowania. Odpowiedź była krótka - odstęp kolego. Ja nie mrówka, w szpary się nie wciskam, a jeśli ktoś hamuje, po prostu jechał za blisko poprzedzającego pojazdu.
wcisnąłem się w kolumnę i zmusiłem kogoś do hamowania. Odpowiedź była krótka - odstęp kolego. Ja nie mrówka, w szpary się nie wciskam, a jeśli ktoś hamuje, po prostu jechał za blisko poprzedzającego pojazdu.
pozwolę sobie mieć odmienny pogląd w kwestii odstępu, zachowuję odstęp na tyle właściwy by w razie potrzeby wykonać bezpieczny manewr ale tą potrzebą niekoniecznie jest wciskająca się "mrówka" (zakładam, że rozważamy sytuację inną niż przejazd kolumny zorganizowanej)
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-09-09, 22:24
tomekl napisał/a:
Odpowiedź była krótka - odstęp kolego. Ja nie mrówka, w szpary się nie wciskam, a jeśli ktoś hamuje, po prostu jechał za blisko poprzedzającego pojazdu.
Naprawdę nie rozumiesz, że ktoś zachował bezpieczny odstęp a Ty chamsko się wciskasz?
Odpowiedź była krótka - odstęp kolego. Ja nie mrówka, w szpary się nie wciskam, a jeśli ktoś hamuje, po prostu jechał za blisko poprzedzającego pojazdu.
Naprawdę nie rozumiesz, że ktoś zachował bezpieczny odstęp a Ty chamsko się wciskasz?
Chamskie to jest właśnie trzymanie się kurczowo szóstego metra za zderzakiem uniemożliwiające bezpieczne wyprzedzanie.
Jedzie ośmiu 6 m jeden od drugiego bez zamiaru wyprzedzania a Ty uważasz, że masz miejsce żeby wyprzedzić ich w 2 ratach (nie łamiąc oczywiście żadnych zakazów)... Niestety żeby chamsko się nie wciskać musisz jechać za nimi wolniej o 15 km/h niż przepisy zezwalają przez następne 15 km. Dlaczego? Uważasz, że ich odstępy są bezpieczne i prawidłowe?
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-09-13, 21:16
Beckie napisał/a:
Chamskie to jest właśnie trzymanie się kurczowo szóstego metra
Kto i gdzie powiedział ze akurat taki odstęp zachowuję, albo taki odstęp uważam za bezpieczny? I czy w ogóle można ustalić ad hoc odstęp bezpieczny wyrażony w wartości bezwzględnej, który miałby powszechne zastosowanie do każdej sytuacji?
Podpisuję się pod tym obiema rękami - co napisał Beckie.
Jak nie mam zamiaru wyprzedzać to zostawiam przy 90 km/h 100 m odstępu przed poprzedzającym mnie autem. Każdy może mnie wtedy wyprzedzić bez wiekszych problemów.
Ostatnio zmieniony przez wox 2012-09-13, 21:26, w całości zmieniany 1 raz
Chamskie to jest właśnie trzymanie się kurczowo szóstego metra
Kto i gdzie powiedział ze akurat taki odstęp zachowuję, albo taki odstęp uważam za bezpieczny? I czy w ogóle można ustalić ad hoc odstęp bezpieczny wyrażony w wartości bezwzględnej, który miałby powszechne zastosowanie do każdej sytuacji?
Nie zauważyłem byśmy rozważali Twój odstęp. :) Ale jeśli czujesz się dotknięty to może jednak jest coś na rzeczy? ;)
Generalnie zwisa mi kto ma jaki odstęp stosuje (póki mi w tyłek nie wjedzie oczywiście) ponieważ od dłuższego czasu nie muszę być szybszy ani pierwszy.
Niech każdy trzyma taki odstęp jaki chciałby by inni trzymali...
_________________
Ostatnio zmieniony przez Beckie 2012-09-13, 21:26, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-09-13, 21:27
Beckie napisał/a:
Ale jeśli czujesz się dotknięty to może jednak jest coś na rzeczy? ;)
Przy codziennym toczeniu się przez centrum wąskimi uliczkami zdarza się i mniejszy odstęp zachowywać i mam w dupie co kto o tym myśli. Oczywiście, zawsze znajdzie się jakiś kozak który po prostu MUSI wyprzedzić wszystko co się rusza, nawet jeśli wyprzedzany jedzie 15-20km/h szybciej niż dopuszczają przepisy. O wyprzedzaniu jadących wolniej niż to dopuszczalne nie mówię bo tu sprawa jest banalna - z reguły różnica prędkości jest b. duża, a odstęp od kolejnego pojazdy ma długość pasa startowego;)
Jedzie ośmiu 6 m jeden od drugiego bez zamiaru wyprzedzania (...) (nie łamiąc oczywiście żadnych zakazów)... Niestety żeby chamsko się nie wciskać musisz jechać za nimi wolniej o 15 km/h niż przepisy zezwalają przez następne 15 km. Dlaczego? Uważasz, że ich odstępy są bezpieczne i prawidłowe?
- jeżeli tych ośmiu jedzie z maksymalną dopuszczalną na tej drodze prędkością, uwzględniając inne parametry (pogoda, widoczność, pora dnia...) zachowując przy tym bezpieczny stosownie do powyższego odstęp to niby dlaczego miałbyś jechać wolniej o 15 km/h a nie z prędkością tychże ośmiu?
- a niby dlaczego mam uwzględniać, że ktoś się będzie chamsko wciskał? a tym samym zakłócał bezpieczną jazdę (lub stwarzał zagrożenie) pozostałym jadącym prawidłowo kierowcom? bo co bo mu się spieszy? dla takich najlepszym wyjściem jest zakup helikoptera...
wox napisał/a:
Jak nie mam zamiaru wyprzedzać to zostawiam przy 90 km/h 100 m odstępu przed poprzedzającym mnie autem. Każdy może mnie wtedy wyprzedzić bez wiekszych problemów.
- jeżeli zostawisz 100 m odstępu to w te 100 m ci "zawsze najlepsi" będą się wciskać po trzech naraz nie bacząc na to, że spowodują mruganie Twoich świateł stopu jak kierunkowskazy...
Beckie napisał/a:
Jedzie ośmiu 6 m jeden od drugiego bez zamiaru wyprzedzania (...) (nie łamiąc oczywiście żadnych zakazów)... Niestety żeby chamsko się nie wciskać musisz jechać za nimi wolniej o 15 km/h niż przepisy zezwalają przez następne 15 km. Dlaczego? Uważasz, że ich odstępy są bezpieczne i prawidłowe?
Widzę, że na tym forum nadal niektórzy mają problem ze zrozumieniem tego co czytają (może dlatego, że wybierają do zrozumienia tylko część wypowiedzi). Cytowanie wypowiedzi z wycięciem 1/3 treści to jakieś nieporozumienie
Może odezwę się w lutym... Narka.
To pisałem ja: troll, lamer i pirat drogowy.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Beckie 2012-09-13, 22:25, w całości zmieniany 1 raz
Jak nie mam zamiaru wyprzedzać to zostawiam przy 90 km/h 100 m odstępu przed poprzedzającym mnie autem. Każdy może mnie wtedy wyprzedzić bez wiekszych problemów.
- jeżeli zostawisz 100 m odstępu to w te 100 m ci "zawsze najlepsi" będą się wciskać po trzech naraz nie bacząc na to, że spowodują mruganie Twoich świateł stopu jak kierunkowskazy...
Ja problemu nie widzę (każdego dnia przejeżdżam ponad 100 km) w powyższej kwestii, natomiast prawie codziennie dojeżdżam do kolumn aut, które jadą ze zbyt małymi odstępami i oczywiście brakuje im 10-30 km/h do prędkości dopuszczalnej - jest to bardzo denerwująca (przez to że zdarza się bardzo często) sytuacja.
Wszystkim zwolennikom jazdy na ogonie (dla których głównym argumentem jest "nie zwiększe odstępu bo mi się ktoś wciśnie") proponuję sprawdzić sobie swój czas reakcji i uruchomić wyobraźnię.
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-09-13, 22:38
wox napisał/a:
prawie codziennie dojeżdżam do kolumn aut, które jadą ze zbyt małymi odstępami i oczywiście brakuje im 10-30 km/h do prędkości dopuszczalnej - jest to bardzo denerwująca (przez to że zdarza się bardzo często) sytuacja
No to na śląsku - jakby to powiedzieć - "jeździ się troszkę inaczej". Samochody poruszające sie z prędkościami poniżej dopuszczalnych widuję w zasadzie tylko podczas totalnej masakry drogowej (śnieżyce, mróz, ogólnie rozbidupa totalna). Do pracy mam tylko 12km a i tak codziennie widuję mnóstwo aut przekraczających dopuszczalną V o 30km/h i więcej.
Beckie napisał/a:
Może odezwę się w lutym... Narka.
Doprawdy, nie zapisujemy tego...
wox napisał/a:
Wszystkim zwolennikom jazdy na ogonie (dla których głównym argumentem jest "nie zwiększe odstępu bo mi się ktoś wciśnie")
Ktokolwiek z poprzedników wspominał że taki styl jazdy preferuje?
Widzę, że na tym forum nadal niektórzy mają problem ze zrozumieniem tego co czytają (może dlatego, że wybierają do zrozumienia tylko część wypowiedzi). Cytowanie wypowiedzi z wycięciem 1/3 treści to jakieś nieporozumienie
Może odezwę się w lutym... Narka.
- niektórzy to mają nawet problem żeby zrozumieć swoje posty...
- poniżej obydwa Twoje posty, pierwszy w całości - bez cięcia
i drugi "cięty"
1)
Beckie napisał/a:
Chamskie to jest właśnie trzymanie się kurczowo szóstego metra za zderzakiem uniemożliwiające bezpieczne wyprzedzanie.
Jedzie ośmiu 6 m jeden od drugiego bez zamiaru wyprzedzania a Ty uważasz, że masz miejsce żeby wyprzedzić ich w 2 ratach (nie łamiąc oczywiście żadnych zakazów)... Niestety żeby chamsko się nie wciskać musisz jechać za nimi wolniej o 15 km/h niż przepisy zezwalają przez następne 15 km. Dlaczego? Uważasz, że ich odstępy są bezpieczne i prawidłowe?
2)
Beckie napisał/a:
Jedzie ośmiu 6 m jeden od drugiego bez zamiaru wyprzedzania (...) (nie łamiąc oczywiście żadnych zakazów)... Niestety żeby chamsko się nie wciskać musisz jechać za nimi wolniej o 15 km/h niż przepisy zezwalają przez następne 15 km. Dlaczego? Uważasz, że ich odstępy są bezpieczne i prawidłowe?
- wskaż w jaki sposób - w kontekście wcześniejszych wypowiedzi - pominięty (wycięty) tekst zmienia sens Twojego posta...
wox napisał/a:
prawie codziennie dojeżdżam do kolumn aut, które jadą ze zbyt małymi odstępami i oczywiście brakuje im 10-30 km/h do prędkości dopuszczalnej - jest to bardzo denerwująca (przez to że zdarza się bardzo często) sytuacja.
- tu pełna zgoda ale przyczynkiem do dyskusji jest sytuacja gdy pojazdy poruszają się z maksymalną dopuszczalną prędkością a zawsze znajdą się "sprytniejsi" (mądrzejsi inaczej) i mają głęboko w d... utrzymywane przez innych bezpieczne odstępy...
przyczynkiem do dyskusji jest sytuacja gdy pojazdy poruszają się z maksymalną dopuszczalną prędkością a zawsze znajdą się "sprytniejsi" (mądrzejsi inaczej) i mają głęboko w d... utrzymywane przez innych bezpieczne odstępy...
A wg mnie problemem jest to, że niektórzy na siłę próbują uczyć innych jazdy. Jadę na drodze gdzie jest dopuszczalne 90 km/h, a ktoś chce jechać 110 km/h to niech jedzie. Dlaczego mam być nadgorliwym wychowawcą i go na siłę uczyć jazdy w kolumnie 90 km/h? I tak go nie wychowam, a zagrożenie w ruchu spowoduje dodatkowo swoim zachowaniem. Śpieszy się to niech jedzie, byle dalej ode mnie, to mi krzywdy nie zrobi. Tak uważam.
A wg mnie problemem jest to, że niektórzy na siłę próbują uczyć innych jazdy. Jadę na drodze gdzie jest dopuszczalne 90 km/h, a ktoś chce jechać 110 km/h to niech jedzie. Dlaczego mam być nadgorliwym wychowawcą i go na siłę uczyć jazdy w kolumnie 90 km/h? I tak go nie wychowam, a zagrożenie w ruchu spowoduje dodatkowo swoim zachowaniem. Śpieszy się to niech jedzie, byle dalej ode mnie, to mi krzywdy nie zrobi. Tak uważam.
trudno nie zgodzić się również z taką argumentacją ale to są wyłącznie rozważania teoretyczne, każda sytuacja na drodze jest inna, inne uwarunkowania terenowe, pogodowe, różny zestaw użytkowników, różne natężenie ruchu, itp... i powinno się stosownie do powyższego odpowiednio postępować... zwykła ludzka życzliwość polegająca np. na zjechaniu bliżej prawej krawędzi pasa ruch, sygnał prawym kierunkowskazem, że można wyprzedzić czy nawet zmniejszenie prędkości w celu ułatwienia manewru - jest wskazana wszędzie (nie tylko na drodze) ale trudno tolerować zajeżdżanie drogi czy agresywne wciskanie się pomiędzy innych użytkowników... (nie o wychowywanie chodzi, bo jak słusznie napisałeś takich wychować się nie da)
A wg mnie problemem jest to, że niektórzy na siłę próbują uczyć innych jazdy.
Wyobraź sobie ze koś jadący troszkę tylko szybciej i oczywiście przez nikogo nie blokowany potracą przechodnia bo nie zdążył, ...itd.
No mówi się trudno, zdarza się.
A teraz załóżmy że ten pechowiec to dzieciak, no ale nawet ja wiem ze w końcu ludzi na ziemi jest za dużo.
No to niech to będzie twój dzieciak. Czysto hipotetycznie oczywiście, bo Ci przecież nikt przy zdrowych zmysłach tego nie życzy.
A wg mnie problemem jest to, że niektórzy na siłę próbują uczyć innych jazdy.
Wyobraź sobie ze koś jadący troszkę tylko szybciej i oczywiście przez nikogo nie blokowany potracą przechodnia bo nie zdążył, ...itd.
No mówi się trudno, zdarza się.
A teraz załóżmy że ten pechowiec to dzieciak, no ale nawet ja wiem ze w końcu ludzi na ziemi jest za dużo.
No to niech to będzie twój dzieciak. Czysto hipotetycznie oczywiście, bo Ci przecież nikt przy zdrowych zmysłach tego nie życzy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum