Polski Związek Dealerów Samochodów dołączył do europejskiej akcji "Rescue Sheet":
Cytat:
Karta ratownicza („rescue sheet”) to zestandaryzowana informacja, która na karcie papierowej w formacie A4 przedstawia schemat pojazdu z zaznaczonymi najważniejszymi dla służb ratowniczych elementami umiejscowienia wzmocnień karoserii, rozmieszczenia poduszek bezpieczeństwa, czy też gazowych napinaczy pasów.
Karta ratownicza – pozornie zwykła kartka papieru wożona w samochodzie pozwala często skrócić czas akcji ratowniczej o 30 procent, o 6 – 9, często decydujących, minut. Pozornie zwykła kartka papieru może uratować Ci życie.
To ja to mam wozić w samochodzie? A może przyklejone na dachu? Samochodów jest na krzyż 8 firm po 6 modeli, niech w wozie JRG będzie 50 takich kartek, jeśli strażak coś zapomni, to sobie otworzy na właściwej stronie i wszystko jasne.
Masz naklejke na szybie, a reszte danych na kartce w osłonie przeciwsłonecznej kierowcy .
Wiec o jakim dachu piszesz?
akcja ratownicza trwa a strazak wchodzi na WUJKA GOOOGLE I SPRAWDZA W TEL. CO I JAK GDZIE CIAC I JAK !??
słabe łacze i czeksz az się połączy :)
jak się uda ....... a jak jest rAOming to jeszcze SIE DOWIESZ ,ZE MOZE NALICZYC OPŁATY , I DOPIERO SIE POŁACZYSZ Z RATOWNIKAMI.!
Ostatnio zmieniony przez SAJSEN 2014-01-07, 21:46, w całości zmieniany 3 razy
Przy wypadku liczy się czas a nie czytanie instrukcji, pozatym autko po wypadku to jedna "kupa" powyginanej blachy a ciąć trzeba blachy i wzmocnienia- są nożyce , przecinarki - da sie z tym uporać
A telefon do żony pod numerem ICE. Tylko ciekawe, gdzie kupa złomu ma przód, gdzie tył, a gdzie wyleciała osłona przeciwsłoneczna? Chęci może były dobre... Jak to ma działać, to samochód powinien mieć namalowane czarno-żółte linie i strzałki, gdzie go najlepiej ciąć. Nie trzeba szukać jakiejś kartki.
Ostatnio zmieniony przez eplus 2014-01-08, 15:12, w całości zmieniany 1 raz
A telefon do żony pod numerem ICE. Tylko ciekawe, gdzie kupa złomu ma przód, gdzie tył, a gdzie wyleciała osłona przeciwsłoneczna? Chęci może były dobre... Jak to ma działać, to samochód powinien mieć namalowane czarno-żółte linie i strzałki, gdzie go najlepiej ciąć. Nie trzeba szukać jakiejś kartki.
Otóż to - ciężko jest mi sobie wyobrazić że ratownicy zamiast starać się wycinać człowieka z samochodu, najpierw wytną mały otwór (i przy okazji mogą uszkodzić kartkę, albo w ogóle jej tam nie zastać, bo to jej nigdy nie było, albo poprostu wypadła, albo był słoneczny dzień i kierowca otworzył osłonę przeciwsłoneczną), następnie przejrzą schemat i dopiero zaczną akcję. To jest absurd - któryś z przedmówców napisał jak to powinno wyglądać - książka w każdym wozie strażackim, jeśli wiadoma jest marka zaznajomienie się w trakcie dojazdu na miejsce, jeśli nie to na miejscu rzut okiem. A nie szukanie jakiejś kartki...
Jeśli jest deszcz a kartka jest wydrukowana na atramentówce to wiele nie pomoże, jeśli jest słońce, to duże prawdopodobieństwo, że kartka jest gdzieś odłożona bo osłona jest otwarta, jeśli jest ciemno, to jest ciemno, a jak wiadomo w ciemności rozróżnianie kolorów jest utrudnione.
Wydawanie pieniędzy na bezsensowną kampanię, zamiast na wyposażenie strażaków.
Cytat:
akcja ratownicza trwa a strazak wchodzi na WUJKA GOOOGLE I SPRAWDZA W TEL. CO I JAK GDZIE CIAC I JAK !??
słabe łacze i czeksz az się połączy :)
jak się uda ....... a jak jest rAOming to jeszcze SIE DOWIESZ ,ZE MOZE NALICZYC OPŁATY , I DOPIERO SIE POŁACZYSZ Z RATOWNIKAMI.!
A kto mówi o google? Co to za brednie - jeśli chcesz być tak nowoczesny to tablet za 200zł spokojnie zmieści wszystkie rysunki, wszystkich samochodów, kurde na swoim radiu samochodowym mogę takie rzeczy wyświetlać i też jest tam wystarczająca ilość pamięci na zapisanie wszystkiego offline. 200zł za duży budżet? No to 200kartek wydrukowanych po 7gr w punkcie ksero i po sprawie za 14zł. Ba do 100zł pewnie i zalaminować by się dało...
Przecież to ma wyglądać tak: podchodzi strażak, widzi naklejkę, sprawdza czy jest kartka. Jeśli jest - akcja jest do przodu. Jeśli nie ma, nie da się jej wyciągnąć albo w ogóle nie widać naklejki - to akcja idzie normalnym tokiem. Z czym Wy macie problem??? Zachowujecie się, jakby te kartki w ogóle miały zastąpić resztę sprzętu...
A koszt tych kartek i całej akcji to jakieś grosze - wątpię, żeby wystarczyło choćby na komplet opon do jednego wozu strażaków
Ostatnio zmieniony przez laisar 2014-01-10, 11:20, w całości zmieniany 1 raz
A koszt tych kartek i całej akcji to jakieś grosze - wątpię, żeby wystarczyło choćby na komplet opon do jednego wozu strażaków
Jak tak to spoko, do momentu, kiedy za pieniądze podatników zostanie wykupiony czas antenowy, żeby zrobić równie durną kampanię co "10 mniej ratuje życie". Jedyny przekaz jaki trafił do społeczeństwa to to że coraz częściej pakują się pod koła przejeżdżającego samochodu, bo przecież jak jedzie 50 to się zatrzyma - a no zatrzyma się albo nie, a jak on się zatrzyma to ciekawe czy inni za nim też...
Kartka nie uratuje życia - prędzej np. naklejki z qr codem w kilku miejscach na nadwoziu, albo jakiś drobny nadajnik, który wysyła informacje o modelu, a jak chce się robić te całe "rescue shity" (specjalnie nie napisałem sheet, bo jakościowo nie wiele różnic widać między samochodami nawet różnych marek...).
Moim zdaniem sporo brakuje na tym - np rodzaju paliwa, który z punku bezpieczeństwa też jest raczej istotny... A co do zawartości - z reguły można chyba przyjąć belki w drzwiach, napinacze pasów na słupkach i to raczej z dołu, amortyzatory gazowe przy klapie bagażnika i ewentualnie pod maską, akumulator pod maską, zbiornik paliwa pod siedzeniami, czy poduszki *RACZEJ* zawsze są w tych samych miejscach. Poza tym na tych kartkach jest masa błędów - np nie ma napinaczy i poduszek powietrznych w fotelach we wszystkich Loganach Sedanach i Sandero - a wg. schematu należy się ich tam spodziewać... Także jak już ktoś chce drukować niech zrobi swojego własnego rescue sheeta z faktycznym wyposażeniem, a nie korzysta z gotowca.
Marka: DACIA
Model: DUSTER
Silnik: 1,5 dCi 4x2 110 KM
Rocznik: 2010
Dołączyła: 21 Sty 2011 Posty: 162 Skąd: prawie Warszawa
Wysłany: 2014-01-22, 23:11
eplus napisał/a:
A telefon do żony pod numerem ICE.
ja mam męża pod ICE, bo głównie jeżdżę ja... no i pod dowodem informacja wielkości karty kredytowej "Mówię TAK Transplantologii" z podpisanym oświadczeniem, że rodzina wie... oby nigdy nie musiała tego potwierdzać....
_________________ mausi64 życzy wszystkim bezpiecznej jazdy
Marka: Ford
Model: Focus III
Silnik: 1.6 EB 150KM
Rocznik: 2013 Pomógł: 1 raz Dołączył: 16 Paź 2010 Posty: 150 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-31, 21:59
Ja uważam, że taka kartka może wręcz pogorszyć sprawę.
Początkujący ratownik (może człowiek z ulicy) zamiast brać się do roboty, to szuka po aucie kartki, żeby wiedzieć, gdzie wypiąć akumulator albo napinacze... Nawet mu nie sugerujmy, że ma się za takie rzeczy zabierać. Raz, że to jest niebezpiecznie (szczególnie w rozbitym aucie, gdzie silnik gorący, płyny wyciekają), dwa, że liczy się czas i mamy ratować człowieka, dzwonić pod 112, oznaczać miejsce wypadku, a nie czytać z kartki schemat konstrukcji samochodu. Na szkoleniach pierwszej pomocy mówią, że jeśli sytuacja pozwala w ogóle ratować, to wyłączamy zapłon kluczykiem, kluczyk na podszybie i ratujemy człowieka.
Zawodowy ratownik z kolei taką kartkę może z powodzeniem olać, bo on te rzeczy wie. A jeśli nie wie, to trzeba zainwestować w jego szkolenie, a nie w takie naklejki. Jeśli ratownik musi się konsultować z kartką w trakcie akcji, to jest źle wyszkolony - on ma działać. Ratownicy mają różne problemy w swojej pracy, ale nie spotkałem się z tym, żeby narzekali, że nie wiedzą jak w Daciach ciąć drzwi...
Ogólnie, wszelkie tego typu akcje społeczne powinny być kierowane do amatorów, do przygodnych ratowników. Im nie jest potrzebne wiedzieć, gdzie auto ma punkty konstrukcyjne, bo i tak nie mają przecinaków. Im się może przydać wiedza, że poszkodowany jest astmatykiem i inhalator jest tutaj, albo że w bagażniku jest apteczka i koc. Rescue sheet takiego amatora może tylko naprowadzić na zły trop i nakłonić do działania nie tam, gdzie trzeba.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-11-22, 14:07
NZŻ miała w pracy Dzień Bezpieczeństwa (jej praca zatrudnia hordę handlowców z samochodami) i dostała (NZŻ, nie praca) kartę ratowniczą do Starej MCVki, o taką. Wszystko fajnie, ale na karcie:
są boczne poduszki, których, przysiągłbym, nigdy w Loganie nie było, a przynajmniej w moim ich nie ma,
"moduł sterujący" jest w miejscu, w którym z całą pewnością nie ma UCH ani modułu silnika, można sobie co najwyżej posterować nawiewem; :> no chyba, że im chodziło o stacyjkę, ale gdzie Rzym, gdzie Krym,
nie ma trzeciego rzędu siedzeń, chociaż może to już nieważny detal.
Cała akcja dość otwarcie wyciera sobie buzię współpracą z dealerami, w tym - Renault Polska. Zastanawiam się, czy RP wie o tych kartach i czy faktycznie pomogli w ich powstaniu, a jeśli tak - to czy mogliby zrobić takie bez błędów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum