A ja mam ochotę zapytać Reno Fr, jak to jest w polskiej rzeczywistości, kto jest płatnikiem dla ASO, kto wybiera partnerów do współpracy i w końcu kto tak naprawdę jest gwarantem nowych samochodów.
Wszyscy wywołani do tablicy występują pod jedną marką, którą ja, jako nabywca samochodu muszę akceptować. Nie wolno mi trafić z problemem do zaprzyjaźnionego mechanika bo utracę prawa z tytułu gwarancji. Skoro tak jest to powinienem zostać przyjęty i odpowiednio traktowany wszędzie, gdzie widnieje wspomniany szyld.
Z moich informacji wynika, że każda firma odpowiada za swoje usługi, których nie podważa i akceptuje inna, w zakresie obsługi gwarancyjnej.
Ale problem zaczyna się w przypadku gdy naprawa zostanie wykonana przez jedną, a po jakimś czasie, daleko od adresu tej firmy, pojawi się usterka związana bezpośrednio z naprawą, wspomnianą wcześniej.
Nowa firma może podejść w dwojaki sposób do rozwiązania problemu - naprawy.
1. Jeżeli dana naprawa została wprowadzona do systemu - może odesłać do pierwszej firmy celem ponownej naprawy, gdyż to ona bierze odpowiedzialność w zakresie czynności i materiałów, a ta druga nie dostanie już zapłaty za usunięcie bubla poprzedników.
2. Jeżeli dana usterka nie jest wprowadzona do systemu, firma do której się zgłosimy z problemem, nie neguje wcześniejszych zabiegów w ramach gwarancji. Przyjmuje temat jako nowy i kasuje za to ponownie od gwaranta, czyli kogo ?
Reasumując, mało jakie ASO chce wprowadzać dane do systemu, gdyż nigdy nie wie czy nie będzie musiało ponieść kosztów do już rozliczonej usługi.
Jeżeli się mylę to sprawdźcie sami, zwłaszcza Ci, którzy mają spory przebieg i trafiali ze swoimi problemami po różne adresy.
Jak wygląda w systemie wasza historia ?
_________________ Pozdrawiam Ben32
Ostatnio zmieniony przez Ben32 2013-11-16, 19:15, w całości zmieniany 4 razy
No to ja coś dorzucę od siebie - w piątek w pracy otrzymałem telefon, że Drakula jest do odbioru. Przezornie upewniłem się, czy wszystko zostało sprawdzone łącznie z fotelem kierowcy, koszem i kołem zapasowym - otrzymałem odpowiedź, że "wszystko zostało zrobione zgodnie ze standartami". Dodatkowo zaproponowano mi wymianę przepalonej żarówki nawiewu za jedyne 110 pln, za co grzecznie podziękowałem. Po pracy podjechałem pod ASO, zaparkowałem samochód zastępczy i poszedłem odebrać Daćkę. Poinformowano mnie, że muszę najpierw pójść zdać zastępczaka, a potem odbiór. Tak też uczyniłem - tyle, że gdy wyszliśmy na oględziny zastępczaka okazało się, że ma świeżutko zarysowany przedni zderzak z prawej strony. Jako że w umowie najmu jest napisane, że AC obejmuje szkody powyżej 300 pln, a niższe pokrywa wypożyczający, obsługująca mnie Pani powiedziała, że skontaktuje się ze mną w tym tygodniu i powie jak przedstawia się wycena. Nie miałem nic przeciwko. Nie wnikam już jak i kiedy powstało otarcie, aczkolwiek dzień wcześniej rano oglądałem samochód dokładnie i nie było żadnych uszkodzeń. W końcu odebrałem Drakulę. Następnie w wolnym czasie za dnia postanowiłem zobaczyć jak wszystko jest zrobione. Klapa i zderzak całkiem ładnie, niestety wywalono moją starą ramkę od rejestracji z reklamą forum, zastępując ramką z reklamą ASO. Odsłoniłem dywanik bagażnika, by zobaczyć nową podłogę. I tu ciekawostka - po lewej stronie uszkodzony lakier. Widać, że zakładano plastikowy boczek przy świeżym lakierze i zdarto lakier - ciekawe są te Renaultowskie standarty... Wiedziony ciekawością postanowiłem zerknąć pod spód. Dawno tam nie zaglądałem więc odkręciłem kosz i zobaczyłem pokryty rdzawym nalotem kosz (widać rdza w wozie na gwarancji nie razi tak jak przepalona żaróweczka na konsoli) i koło zapasowe zabezpieczone foliami dokładnie tak, jak zrobiłem to zaraz po kupnie Drakulki. Czyli mimo tego, że gość wbił mi się pod spód samochodem i pogniótł podłogę nikt nie raczył sprawdzić (mimo moich próśb), czy przypadkiem zapas też nie ucierpiał. Poza tym w zakresie przeglądów okresowych, na których byłem też jest chyba kontrola koła zapasowego (coś mi się kołacze w pamięci takiego) - jak widać nie wszystko jest robione za co się płaci. Będę więc musiał w wolnym czasie umówić się na poprawkę malowania bagażnika i przegląd kosza. Dziś także otrzymałem fakturę za lakierowanie uszkodzonego zastępczaka na kwotę... 369 pln. Bo ASO do 300 pln doliczyło sobie 23% VATu :) Zgodnie z wcześniejszym ustaleniem i umową przelałem 300 pln, choć jak widzę szkoda powinna być rozliczona z AC, bo przekracza kwotę ustaloną w umowie. Jednym słowem dom wariatów - a skoro jak wynika z odpowiedzi udzielanych przez RP forumowiczom, Renault Polska umywa ręce od tego, jak działają jego ASO, to już trzy marki będą u mnie na czarnej liście. Cóż, człowiek uczy się całe życie.
PS. Jak opowiadałem znajomym w pracy o moich przygodach, wszyscy kręcili z niedowierzaniem głowami i sami opowiadali jak to oni w analogicznych sytuacjach miło, łatwo, szybko i przyjemnie załatwiali naprawy. Tylko oni jeżdżą innymi markami. I chyba tym tropem w przyszłości pójdę.
Marka: była Dacia, jest Toyota
Model: Sandero, Auris Touring Sports
Silnik: 1,6 (132 KM)
Rocznik: 2015 Pomógł: 13 razy Dołączył: 10 Paź 2008 Posty: 1500 Skąd: Ozorków
Wysłany: 2013-11-27, 20:43
To wszystko zależy od mechaniów w ASO. Nie wiem jak u Przyguckich, ale w Zgierzu mistrz serwisu był kilka razy i nadzorował pracę mechanika (wielki szacun). Mojej Dacii nie oddam w ręce paproków. To nie Dacie są złe!!! To ASO psuje tą markę!!!!
Współczuje Bushiemu, chociaż może jeszcze nie wszystko stracone, trzeba się wykazać asertywnością i wymagać poprawki tzw. "zapasu" . Popieram , ASO - przynajmniej to w którym byłeś bardzo źle rzutuje na markę DACIA.
Ale też Cię może trochę pocieszę , że kolega z pracy miał jeszcze większe problemy podczas naprawy z OC w ASO Mazdy w W-wie Nie jesteś odosobniony w niefrasobliwości napraw wykonywanych w ASO.
Ostatnio zmieniony przez corrado 2013-11-27, 22:10, w całości zmieniany 1 raz
zakładano plastikowy boczek przy świeżym lakierze i zdarto lakier
Domyślam się, że pewnie masz już tego ASO powyżej kokardki, ale w takich przypadkach trzeba jednak składać oficjalną reklamację - zostanie wtedy odnotowana w centrali, która nie lubi takich spraw, bo jej psują statystykę d;
Mariusz napisał/a:
To ASO psuje tą markę!!!!
To jest tylko "młotek" - a trzyma go w ręce RP, najwyraźniej niezbyt przykładając się do nadzoru /:
W wolnej chwili będę musiał się zgłosić do nich na poprawkę, ale uważam, że to patologia, gdy przy każdej pierdole trzeba chodzić do szefa działu, by mieć gwarancję prawidłowo wykonanej usługi. Łańcuch jest silny jak jego najsłabsze ogniwo, a tu mimo kilku fajnych i kompetentnych osób widzę brakoróbstwo pod płaszczykiem profesjonalizmu i to za niemałą kasę.
No i w końcu miałem czas ruszyć dalej ze sprawą. Poszedłem za radą Kolegów i w formie pisemnej zwróciłem się do Pana Majkowskiego opisując całą historię i prosząc o umówienie mnie na termin naprawy powłoki lakierniczej bagażnika i kosza koła zapasowego, którego stan umknął pracownikom podczas naprawy.
Co ciekawe Pan Majkowski stwierdził, że o całej sytuacji dowiaduje się dopiero teraz - wynika z tego że Pan Przygucki nawet nie wspomniał o naszej rozmowie telefonicznej w dniu, w którym z przygodami zostawiałem samochód do naprawy. Widać takie "drobne" incydenty nie są warte roztrząsania w ASO.
Co do mojej uwagi dotyczącej zardzewiałego kosza to cytuję:
"W zakresie punktów kontrolnych nie jest przewidziane sprawdzenie stanu powłoki lakierniczej kosza koła zapasowego ( nawet podczas przeglądu)" - tak więc jeśli ktoś z nas myśli, że oddając samochód na przegląd będzie on kompleksowo sprawdzony pod kontem korozji, to nie ma co się łudzić, tylko pojechać do zaufanego warsztatu lub samemu wjechać na kanał. Tak samo jeśli pracownik zobaczy, że zaraz urwie się koło, a nie będzie miał w rozpisce punktu "sprawdź, czy koło się nie urywa" to też się o tym nie dowiesz (do czasu odpadnięcia koła oczywiście) :)
Jeśli chodzi o brak kontroli koła zapasowego podczas przeglądów (co wchodzi w ich zakres) oraz po kolizji (kilka razy o to prosiłem) to otrzymałem taką odpowiedź:
"Co do samego koła zapasowego dodam, że jednym z naszych priorytetów jest szczególna dbałość o powierzone nam mienie klientów, dlatego też jeśli mechanik zetknął się z dodatkowym zabezpieczeniem, sprawdził to co było możliwe bez naruszenia worka ochronnego tj. głębokość bieżnika oraz to czy koło jest napompowane." Worek foliowy stanął na przeszkodzie. I to dla mojego dobra, bo istniało prawdopodobieństwo uszkodzenia worka - mojej własności! To co, że mogę nieświadomy jeździć z uszkodzonym kołem (które jeśli ucierpiało w wypadku powinno być także wymienione z OC sprawcy). To co, że mogę potem założyć takie koło i za chwilę zabić się przez nie na drodze. Wynika z tego, że koło to już nie jest moje mienie, o które należało zadbać. A wystarczyłby telefon do mnie, czy można ten worek zdjąć. Ale do tego są potrzebne dobra wola i myślenie.
Aktualnie jestem już po naprawie. Gdy odbierałem samochód zajrzałem do bagażnika - wykonano zaprawki, wymieniono kosz koła zapasowego. Dziś jednak mnie coś podkusiło, i zerknąłem raz jeszcze. I co odkryłem? Że zaprawki zrobiono w miejscach widocznych, a uszkodzenia ukryte pod plastikiem, którym to lakier zarysowano pozostały nietknięte :)
Jako że Pan Majkowski w mail pisał "Nieustannie pracujemy nad poprawą jakości
obsługi i zgłoszenia jakichkolwiek uchybień są dla nas bardzo ważne, aby wypracować taki sposób działania który byłby zgodny z oczekiwaniami naszych klientów" wystosowałem dziś kolejnego maila, w którym napisałem, że już nie będę się umawiał na kolejne poprawki, ale dla "poprawy jakości" opisałem jak to wszystko wygląda.
Bushi mówi temu ASO "Abayo!".
nie do końca bo 14 lutego na walla https://www.facebook.com/daciaklubpolska?ref=hl wrzucili zaproszenie, ja zobaczyłem dopiero 15 lutego i udostępniłem wszystkim. Zapomniałem wrzucić na forum i za to przepraszam.
_________________ Jestem handlowcem w salonie Carrara w Lublinie. Szukasz oferty na Nową Dacie? Pisz PW lub na e-mail
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4266 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-02-19, 22:08
Salon na wypasie ale smutne, że nie jest zaprzyjaźniony z DKP ;-( Musicie sie koledzy z Łodzi i okolic bardziej postarać, by Was Przyguccy zauważyli, polubili i docenili
Ostatnio zmieniony przez mekintosz 2014-02-19, 22:08, w całości zmieniany 1 raz
Mekintosz, wystarczy przeczytać sobie moją historię likwidowania szkody komunikacyjnej pod koniec tamtego roku i już nie będzie się miało złudzeń co do aktualnego podejścia do tematu :P
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum