Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2015-02-21, 20:18
Dwumasy raczej w silnikach wolnossących się nie stosuje - a to takimi Cav polecał jeździć koniecznie na wysokich obrotach bo zryję silnik. A co do wypowiedzi różnych fachowców w prasie motoryzacyjnej to jakoż więcej zaufania mam do inżynierów BMW, Chryslera, Opla czy nawet Renault ( choć wg Cava ci to w ogóle nie wiedzą co czynią i w efekcie konstruują samochody nie nadające się do niczego) którzy uparcie ustawiają tam gdzie mają na to wpływ ( czyli w samochodach z ASB ) obroty na niskie, nie na wysokie - oczywiście dla tych "co muszą bo inaczej się uduszą" jest tryb sport, tyle że moje BMW w trybie economic paliła 12 litrów, a w trybie sport - 19.
A jak przeczytać artykuł ze zrozumieniem - to nie wynika z niego że jazda na niskich obrotach jest szkodliwa - tylko że jest szkodliwe gwałtowne przyspieszanie od niskich obrotów - z tym się zgadzam i dlatego piszę że jak ktoś musi cisnąć aby dojechać kilka minut szybciej ( a czasem wcale)- to rzeczywiście niech jeździ na wysokich obrotach, ale niech nie twierdzi że spokojna jazda na niskich obrotach niszczy silnik.
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2015-02-21, 20:24, w całości zmieniany 2 razy
nie chodzi o jazde na niskich obrotach ale o przyspieszanie .
Jazda na niskich obrotach jest nieszkodliwa ale przyspieszanie już tak , szczególnie mocne .
Można spokojnie rozpędzać się od 1500 obr w K4M ale POWOLI
nie można wcisnąć pedału do oporu bo wtedy działają ogromne przeciążenia na silnik i przekładnie .
Teraz jak jest sterowanie elektryczne przepustnicy nie da się tego tak łatwo zrobić , takie rzeczy działy się przy linkach
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2015-02-21, 20:50
da się, nie ma problemu - tylko najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie po co żyjemy - czy po to by lecieć jak najszybciej do przodu ( choć na końcu śmierć) czy powoli i spokojnie smakować życia, które "zdarza się raz" Ale to już off-topic filozoficzny.
Ja w każdym razie swojej techniki jazdy nie zmienię, chyba że uszkodzę w ten sposób silnik - czego jak dotychczas pomimo przejechania przez 25 lat tak mniej - więcej 750 000 km mi się zrobić dotychczas nie udało - a miałem różne silniki - od dwóch do sześciu cylindrów i od 24 do 199 KM.
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2015-02-21, 20:51, w całości zmieniany 3 razy
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-02-21, 22:05
PiotrWie napisał/a:
da się, nie ma problemu - tylko najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie po co żyjemy - czy po to by lecieć jak najszybciej do przodu ( choć na końcu śmierć) czy powoli i spokojnie smakować życia, które "zdarza się raz"
Jak ktoś myli życie z wegetacją to mu się takie dziwne rzeczy mogą wydawać.....
Ja tu akurat jestem w 100% za Piotrem, bo potrafię cieszyć się jazdą 60km/h, a nawet specjalnie wybieram drogi, na których taka jazda cieszy, i nigdy nie zryłem silnika jeżdżąc tak samo, redukując przy 1300obr. W Felce miałem silnik 1,6, którym całe miasto, skrzyżowania 90 stopni i trzy światła przejeżdżałem na V biegu, a dało się nawet ruszyć na tym biegu z zatrzymania nie używając gazu (tam zresztą silnik sam sobie dodawał gazu w minimalnym zakresie).
da się, nie ma problemu - tylko najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie po co żyjemy - czy po to by lecieć jak najszybciej do przodu ( choć na końcu śmierć) czy powoli i spokojnie smakować życia, które "zdarza się raz"
lecieć jak najszybciej do przodu (choć na końcu śmierć)
Kto pamięta piosenkę jakiegoś kabareciarza czy barda o życiowym wyścigu ze słowami "jest i meta, w kształcie kopca kreta"? Tego tekstu nie zna Internet, ale to naprawdę istnieje, dziwne... Serio pytam - co to za piosenka była? Melodii nie potrafię zacytować, ale raczej nie żałobna.
W tej dyskusji chyba nie da się znaleźć konsensusu. Jedni lubią szybko, inni wolą wolniej, jedni blondynki, inni brunetki, jedni wolą autostradą, inni na szutrze Każdy żyje na swój sposób, trudno oceniać czyje życie lepsze. A co do jazdy na niskich czy wysokich to powiedziałbym, że jest podobnie: można jeździć na V biegu 30 km/h i silnik nie chce się zepsuć, z drugiej strony możesz szanować silnik a on i tak Ci odmówi posłuszeństwa w najmniej spodziewanym momencie. Niskie czy wysokie obroty nie są jedynym czynnikiem mającym wpływ na żywotność silnika. I tak jak w życiu możesz się zdrowo odżywiać, uprawiać sport, dbać o siebie a i tak umrzeć na nowotwór, tak i w samochodzie możesz pieścić silnik, a on i tak "padnie" z przyczyn niezależnych od Ciebie.
Marka: Opel
Model: Corsa E
Silnik: 1.4 90KM lpg Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Sty 2015 Posty: 787 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-02-22, 19:58
Panowie ! Nie bierzecie pod uwagę tego że jeździcie złomami czy to Dacia czy Merol czy BMW. Te wszystkie dywagacje są fajne jeżeli przyjąć że auto zrobi 1 mln a może i 1.5 mln km a dziś co? Co z tego że układ korbowo-tłokowy dłużej pociągnie jak się narozp.... tyle innego tełatajstwa w naszych autach, że dalsze ratowanie nie będzie miało ekonomicznie sensu. Ja kiedyś też docierałem, dmuchałem, chuchałem ale to już nie ma znaczenia bo jeździmy jednorazówkami. Robisz 300 tys po autostradzie jak Bóg da 500 i na złom.
W124 mi się śni jak pomyśle o jakości
Zgadzam się z Toba mojo. Dlatego producenci zakładają, że skoro i tak silnik wydoli jakies 300 tys. to niech przynajmniej wyemituje w tym czasie jak najmniej spalin. Stąd cały ecodriving, który jest obliczony na jak najmniejszą emisję spalin, a nie na dbanie o żywotność silnika. Bo gdyby Mercedes dalej produkował W124 to by zbankrutował nie sprzedając nowych samochodów.
Ostatnio zmieniony przez benyo 2015-02-22, 20:18, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2015-02-22, 21:45
Cav napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
da się, nie ma problemu - tylko najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie po co żyjemy - czy po to by lecieć jak najszybciej do przodu ( choć na końcu śmierć) czy powoli i spokojnie smakować życia, które "zdarza się raz"
Jak ktoś myli życie z wegetacją to mu się takie dziwne rzeczy mogą wydawać.....
Masz pełne prawo wyznawać zasadę "żyj szybko, umieraj młodo" - wcale nie chcę ci zabraniać jej wyznawania ( choć mam wrażenie że jednak skończyłeś 28 lat ) Chodziło mi o to, by swojego zwyczaju szybkiej ( zbyt szybkiej??) jazdy nie racjonalizować jako "dbanie o silnik" - a mieć odwagę napisać "lubię jeździć szybko i niebezpiecznie"
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2015-02-22, 21:45, w całości zmieniany 1 raz
Zgadzam się z Toba mojo. Dlatego producenci zakładają, że skoro i tak silnik wydoli jakies 300 tys. to niech przynajmniej wyemituje w tym czasie jak najmniej spalin.
Przede wszystkim producenci doskonale wiedzą, że mało który silnik dotrwa do takiego przebiegu, bo w międzyczasie kierowca kupi sobie nowy samochód, więc po co projektować wytrzymalszy silnik? Szczególnie jeśli można przy okazji obniżyć spalanie, a rzeczony kierowca będzie przekonany, ze oszczędza w ten sposób pieniądze?
...co jest generalnie bardzo smutne, no ale kto bogatemu zabroni? :)
Ostatnio zmieniony przez Marmach 2015-02-22, 22:00, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-02-22, 22:31
PiotrWie napisał/a:
Cav napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
da się, nie ma problemu - tylko najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie po co żyjemy - czy po to by lecieć jak najszybciej do przodu ( choć na końcu śmierć) czy powoli i spokojnie smakować życia, które "zdarza się raz"
Jak ktoś myli życie z wegetacją to mu się takie dziwne rzeczy mogą wydawać.....
Masz pełne prawo wyznawać zasadę "żyj szybko, umieraj młodo"
Nie da się - bo to już od dobrych 20 lat za mną.
No i ja nic nie mówię o szybkiej, jeździe, bo takowej się żadną Dacią nie da wykonać.
Mówię tylko o takiej normalnej, dla ludzi.
Ale co kapelusze mogą o tym wiedzieć, prawda?
Leczcie swoje fobie przed prędkością, tylko najlepiej nie na publicznym forum, bo młodzież psujecie.
No i nie dorabiajcie do tego głupkowatych teoryjek o super zaletach wleczenia się zamiast jazdy.
kapelusznik to określenie osoby która
1) blokują lewy pas
2)zwalnia bardzo mocno przy zakrętach
3) blokują kogoś bo on już jedzie z dopuszczalną prędkością
4)staje na autostradzie
5)wyprzedzają pojazdy z różnicą 5 km/h bo on nie chce szybciej
6) Wyprzedza samochód a potem hamuje bo przestraszy się prędkości (kobiety bardzo często )
Zazwyczaj dotyczy to kobiet i siwych panów .
To że ktoś jeździ "wolno " nie znaczy że jest kapeluszem .
Dam przykład :
Jeżeli jedziesz prawym pasem 100 km/h i chcesz wyprzedzić kogoś lewym pasem to :
-kapelusznik będzie wyprzedzał z prędkością 100 km/h
-normalny kierowca wiedzie na lewy pas i zacznie się rozpędzać ,na tyle ile ma mocy
-dobry kierowca rozpędzi się najpierw na prawym pasie i szybko wyprzedzi lewym
Ostatnio zmieniony przez Karenzo 2015-02-22, 22:56, w całości zmieniany 2 razy
kapelusznik to określenie osoby która
-dobry kierowca rozpędzi się najpierw na prawym pasie i szybko wyprzedzi lewym
Żartujesz chyba;-)
Albo nigdy nie jechałeś samochodem, któy miał odpowiednia do masy moc;-)
Rozpędzając samochód na prawym pasie ryzykujesz, ze zabraknie ci pasa do wyladowania jeśli zadzieje się cos nie po twojej myśli na obu pasach na raz. nie sadzisz, ze to za duże ryzyko jak na publiczne drogi?
Rozpędzając się na prawym pasie wszystko zależy od ciebie i ewentualnie twoich hamulców .
Rozpędzając się na lewym wszystko zależy od osób które są za tobą .
Na prawym zawsze można ucieracz na pobocze , trawnik itp
na lewym nie ma ucieczki .
A już odrębną kwestią są przepisy który cookie, łamie .
Zmieniając pas musisz to zrobić w taki sposób aby nie zakłócić płynnej jazdy innym użytkownikom. Jeżeli ktoś musi przyhamować bo wyjechać mu pod maskę to złamałeś przepis bo wymusiłeś pierwszeństwo
Ostatnio zmieniony przez Karenzo 2015-02-23, 12:03, w całości zmieniany 1 raz
Rozpędzając się na prawym pasie wszystko zależy od ciebie i ewentualnie twoich hamulców .
Nie sadzisz, że zakładanie z góry, że masz lepsze hamulce i refleks od samochodu, który chcesz wyprzedzić jest obarczone dużym ryzykiem?
Ja staram się oceniać ryzyko dla prędkości i miejsca, które mam na lewym pasie i możliwości swojego samochodu. Jeśli nie mam mocy i miejsca aby bezpiecznie zakończyć manewr wyprzedzania to go nie wykonuje. Nie mam wtedy tez większego problemu z reakcja na ewentualne wyhamowanie za samochodem, który chciałem wyprzedzić, a który zaczał hamować.
Nie zawsze byłem taki mądry. Ba - kiedyś nawet wydawało mi się, ze jestem taki sprytny jak Ty ale pobocze było mocno pofałdowane i skończyło się to dla mnie prostowaniem podłużnic, wymianą miski olejowej, spojlera i paru innych elementów samochodu.
Wole nie ryzykować konieczności szukania miejsca do hamowania na poboczu.
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 DCI 4x4 Prestige Pomógł: 2 razy Dołączył: 24 Sie 2013 Posty: 726 Skąd: Wro
Wysłany: 2015-02-23, 12:49
Karenzo napisał/a:
Rozpędzając się na prawym pasie wszystko zależy od ciebie i ewentualnie twoich hamulców .
Rozpędzając się na lewym wszystko zależy od osób które są za tobą .
Na prawym zawsze można ucieracz na pobocze , trawnik itp
na lewym nie ma ucieczki .
A już odrębną kwestią są przepisy który cookie, łamie .
Zmieniając pas musisz to zrobić w taki sposób aby nie zakłócić płynnej jazdy innym użytkownikom. Jeżeli ktoś musi przyhamować bo wyjechać mu pod maskę to złamałeś przepis bo wymusiłeś pierwszeństwo
100% sie zgadzam, zawsze zaczynam wyprzedzac jeszcze na prawym, potem tylko myk i po wyprzedzaniu.
Uwielbiam jak ktos najpierw daje kierunke, potem zjezdza na lewy a potem redukuje i zaczyna przyspieszac.
Wyprzedzanie to najbardziej ryzykowny z manewrow na drogach jednopasmowych i trzeba go robic szybko i zdecydowanie, rozpedzanie jeszcze na prawym pasie wpisuje sie w ten model.
Ostatnio zmieniony przez johnson 2015-02-23, 12:49, w całości zmieniany 1 raz
Jeżeli ktoś musi przyhamować bo wyjechać mu pod maskę to złamałeś przepis bo wymusiłeś pierwszeństwo
A jak rozpędzasz się na prawym pasie to już nie sprawdzasz w lusterku, czy przypadkiem za tobą niema kogoś, kto ma mocniejszy i szybszy samochód i właśnie nie zaczął Cię wyprzedzać?
Ja rozumiem, że aby coś wyprzedzić benzynowym dusterem to trzeba to zaplanować już w momencie wkładania kluczyka do stacyjki, że trzeba złapać wiatru i jechać z górki ale są tez tacy, którzy maja zgoła inna technikę, bo pozwala im na to np. odpowiedni moment przy danej prędkości i po prostu wciskają gaz ale nie za mocno, co by trakcji nie zerwać;-) Wiem, że w dacii to tylko na pierwszych 3 biegach i na lodzie ale są samochody, które potrafią to i przy większych prędkościach i nie koniecznie na mokrym;-)
Uwielbiam jak ktoś najpierw daje kierunek, potem zjeżdża na lewy a potem redukuje i zaczyna przyspieszać.
Wyprzedzanie to najbardziej ryzykowny z manewrów na drogach jednopasmowych i trzeba go robić szybko i zdecydowanie, rozpełzanie jeszcze na prawym pasie wpisuje się w ten model.
a ja najpierw sprawdzam czy jest możliwość wyprzedzania, wyłączam tryb "eco", redukuję , jeszcze raz kontrola miejsca i dopiero kierunek i gaz do dechy
a ja najpierw sprawdzam czy jest możliwość wyprzedzania, wyłączam tryb "eco", redukuję , jeszcze raz kontrola miejsca i dopiero kierunek i gaz do dechy
Ja kierunek daje kiedy zamierzam rozpocząć manewr, żeby Karenzo dochodzący mnie prawym pasem wiedział zawczasu, że zaraz ja też włączę dopalacze;-) Czasem migam sobie na swoim prawym pasie kilkanaście sekund, a czasem tylko kilka, bo to ma być sygnalizacja zamiaru wykonania manewru.
Jeżeli ktoś musi przyhamować bo wyjechać mu pod maskę to złamałeś przepis bo wymusiłeś pierwszeństwo
A jak rozpędzasz się na prawym pasie to już nie sprawdzasz w lusterku, czy przypadkiem za tobą niema kogoś, kto ma mocniejszy i szybszy samochód i właśnie nie zaczął Cię wyprzedzać?
Ja rozumiem, że aby coś wyprzedzić benzynowym dusterem to trzeba to zaplanować już w momencie wkładania kluczyka do stacyjki, że trzeba złapać wiatru i jechać z górki ale są tez tacy, którzy maja zgoła inna technikę, bo pozwala im na to np. odpowiedni moment przy danej prędkości i po prostu wciskają gaz ale nie za mocno, co by trakcji nie zerwać;-) Wiem, że w dacii to tylko na pierwszych 3 biegach i na lodzie ale są samochody, które potrafią to i przy większych prędkościach i nie koniecznie na mokrym;-)
dobre
jak na kogoś kto ma silnik od kosiarki]
zajrzyj do katalogu i zobacz lepiej jakie są czasy poszczególnych silników
Jeżeli nie umiesz to proszę
Logan MCV I
1.6 16V 105 (77)/5750
148/3750 R4 0-100 =10,2 sek
vmax =183
LOGAN MCV II
0.9 (TCe 90)
66/90 bei 5250 , 135 bei 2500
0-100= 11,1
vmax = 175
Logan II jest bardziej opływowy i mniejszy bo ten sam silnik 1.5 dci 90 KM w I ma 12,8 sek do 100 a w II 12,1 sek do 100
0,7 sek do 100 to dużo
Ostatnio zmieniony przez Karenzo 2015-02-23, 16:20, w całości zmieniany 3 razy
A ja mam takie pytanie.
W ogóle patrzycie czy możecie wyprzedzić, a dokładnie czy będziecie mieli gdzie zjechać po wyprzedzeniu?
Ja przynajmniej od tego zaczynam manewr wyprzedzania ale z fachowcami nie śmiem dyskutować.
Potem mierzę siły na zamiary, miejsce z przodu, tyłu, migacz, redukcja albo gaz do dechy.
To jest mój sposób i nie każdy musi się z nim zgadzać, a tym bardziej stosować.
Ostatnio zmieniony przez Marek1603 2015-02-23, 16:38, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum