Na Muranowie w warszawie(stare budownictwo) bloki po 11 pieter a miejsc parkingowych 0. tyle co sie uda wcisnąć pod blok. No i nie wspominając nawet o strefie płatnego parkowania. Nie kazdy ma mieszkanie na wlasnosc- a ludzie wynajmujacy nie zawsze chca ludzi meldowac. Oplta z meldunkiem +-30zl rok. Bez taryfa godzinowa. Nie ma to jak stolica :)
W domu jesteś 100% na swoim i żadna obroża Cię nie trzyma. Dom jest dla ludzi kochających wolność. Dom jest dla ludzi którzy sami chcą decydować o kształcie i formie swojej własności i nie lubią podporządkowywać się cudzej woli.
To jest wg. mnie jeden z problemów, który nie został w żaden sposób uregulowany. Teraz jest ciut lepiej ale nadal dochodzi do sytuacji w których jest sobie dom parterowy, a obok niemalże "blok" dom 3 piętrowy o dachu z betonu itp. itd.
Sprawa drzew: jak chcesz mieć święty spokój, nie sadzić ! Teraz czy za 5 lat to nie problem ale za 15 - 20 lat, przeklniesz dzień w którym to drzewo zasadziłeś :)
Sadzimy wyłącznie ozdobne/owocowe itp.
Ostatnio zmieniony przez art 2016-12-14, 19:42, w całości zmieniany 1 raz
Jak się ma taki plan zagospodarowania jak Załęże pod Rzeszowem, to wracając do własnego domu na lekkim gazie albo po prostu zmęczony trzeba bardzo uważać, żeby nie wejść do sąsiada i nie położyć się w łóżku z jego żoną.
Google Street View:
rz.jpg
Plik ściągnięto 19 raz(y) 43,04 KB
Ostatnio zmieniony przez eplus 2016-12-14, 21:10, w całości zmieniany 4 razy
Popieram w całej rozciągłości , a najlepiej wyłącznie owocowe, czasami byle jakie ale tylko owocowe, inaczej urzędnicy Cię zjedzą.
Ja już przeżyłem kilka takich walk z urzędnikami , bo w Warszawie doprowadzili do tego że część działki przekwalifikowali na las , tak że jestem jedynym chyba człowiekiem w Polsce któremu linia lasu przechodzi przez dom - bp tak się uparli urzędnicy.
Oczywiście robią to z czystej złośliwości bo potrafię mieć swoje zdanie przeciwko rozwydrzonym działaniem niektórych osób władających miastem.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-15, 11:05
Lza napisał/a:
Chcesz klimatyzację, rolety, wymienić okna, grzejniki, przebudować coś? sąsiedzi lub zarząd może cię zablokować.
Mogą, ale muszą mieć powód. Dopóki nie odjanapawlasz maniany w postaci chociażby kolorów elewacji czy szprosów wyciągniętych z pupy, to zasadniczo nie ma problemu. :> Robiłem już kilka "przebudów" (remontów), wymieniałem grzejniki, z tymi roletami to chyba raczyłeś żartować :D , nawet instalowałem klimatyzację z zewnętrznym agregatem - nigdy żadnych zastrzeżeń, ale też nigdy nie ściemniałem co chcę zrobić, a jak spółdzielnia czy kto tam prosił o wyjaśnienie czegoś, to wyjaśniałem.
Lza napisał/a:
Odgórnie narzuca Ci się takie ważne rzeczy jak sposób ogrzewania ale też i błahe jak kolor dachu, kostki brukowej czy elewacji budynku..
Ale nie przyszło Ci do głowy, że narzuca się je w jakimś celu? Bo w tej chwili wjazd do Bolandy od zachodu jest urbanistycznym, architektonicznym, krajobrazowym i wizualnym strzałem w ryj, właśnie dlatego, że każdy uważa, że w przestrzeni publicznej wolno mu wszystko. :>
Lza napisał/a:
W domu jesteś 100% na swoim i żadna obroża Cię nie trzyma.
W domu tak. Na zewnątrz wypadałoby wziąć pod uwagę otoczenie. :)
Akurat mam możliwość przeniesienia się na wieś do domu, ale na chwilę obecną wolę jednak mieszkanie w bloku z racji, ze nie miałbym w ogóle czasu na przydomowe obowiązki bo jednak wolę gdzieś wyskoczyć rowerem lub poszwendać się po górach w wolnym czasie.
Ale kusi mnie taka zamiana tym bardziej, że miałem ze dwa miesiące temu zabawny incydent z sąsiadem. Relacje były bardzo dobre do chwili, gdy kupiliśmy nowe auto. Od tego czasu coś go zaczęło gryźć - przypuszczam, ze zawiść Także nie wytrzymał i w niedzielę ( pewnie już był w kościele) jakby nigdy nic wyskakuje z pretensjami, że mamy samochód złe zaparkowany bo przeszkadza mu w przejściu do takiej ścieżki między blokami. Jednak dom i posesja uwalnia od takich przepychanek i nie trzeba walczyć o miejsce parkingowe na osiedlu. Niestety, ale wielu ludziom po prostu odwala na tym punkcie
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016
Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1061 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-12-15, 11:58
Ja bym się tam nie zastanawiał, jeśli tylko dom jest wyposażony w instalacje na czasie (zwłaszcza ogrzewanie, które może działać automatycznie).
Dom nie przeszkadza mi w wyjazdach - wyjazdy w góry, czy podróżnowanie w ogóle to nie jest kwestia mieszkania w bloku czy nie bloku, tylko sposobu życia. [skądś się te km na liczniku stodoły biorą..] :) Ale w domu, w pogodny dzień mogę sobie po pracy zrobić herbatę czy kawę i usiąść z nią na trawniku, między drzewkami, ptaszkami.. Zazwyczaj wtedy pojawia się tajemniczy kot i siedzi ze mną. Całkiem jak w nomadycznej podróży.
A jak chcę iść na rower, to nie muszę dymać kilku km żeby się wydostać poza cywilizację. Po prostu wjeżdżam w najbliższą polną drogę, 60 metrów od domu.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lza 2016-12-15, 12:01, w całości zmieniany 3 razy
Ja bym się tam nie zastanawiał, jeśli tylko dom jest wyposażony w instalacje na czasie (zwłaszcza ogrzewanie, które może działać automatycznie).
Niestety jest to "samoróbka - Made in PRL" - także do kapitalnego remontu. Pewnie środki ze sprzedaży mieszkania by nie wystarczyły a kredyt to dla mnie samo zło
Mam też około 200 metrów ode mnie płatny parking - można tam pod chmurką wykupić miejscówkę za 100zł na miesiąc, ale lepiej te pieniądze przeznaczyć na dobre AC.
Co nie zmienia faktu, że miło jest tak usiąść sobie z piwkiem w ręku na swojej posesji - no chyba, że akurat gospodarz wylewa gnojowicę na pole
_________________ enjoy the silence
Ostatnio zmieniony przez gregorisan 2016-12-15, 12:15, w całości zmieniany 1 raz
Hmm, chyba nikt nie poruszył jeszcze tematu wieku. Obserwuję często, że ludziom na starość często zaczyna ciążyć ta "wolność" w domu. W sile wieku jest wszystko super (jeśli wykluczyć wszelkie uciążliwości typu urzędowe czy sąsiedzkie), później na starość zaczyna być gorzej - do lekarza daleko, do sklepów czy innych usług daleko itp. itd.
Ktoś wyżej wspomniał, że nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi na pytanie co lepsze - dom czy mieszkanie. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji oraz (co równie ważne) od "okoliczności przyrody"...
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016
Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1061 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-12-15, 12:54
Zwróccie uwagę, że tylko w byłych demoludach ludzie mieszkają w blokach. W krajach cywilizowanych co prawda bloki są, ale w charakterze czworaków dla taniej siły roboczej (imigrantów, nie tylko tych islamskich, ale również z naszej części europy); tudzież kwater socjalnych dla patoli, którzy nie chcą pracować.
Przeciętny, natywny obywatel mieszka w wygodnym szeregowcu z malutkim ogródkiem, 10x10metrów - więc jest gdzie rozłożyć stolik czy leżak ale roboty przy tym nie ma. Dostęp do sklepów, usług, lekarzy - tak jak w bloku.
Zwróccie uwagę, że tylko w byłych demoludach ludzie mieszkają w blokach. W krajach cywilizowanych co prawda bloki są, ale w charakterze czworaków dla taniej siły roboczej (imigrantów, nie tylko tych islamskich, ale również z naszej części europy); tudzież kwater socjalnych dla patoli, którzy nie chcą pracować.
Przeciętny, natywny obywatel mieszka w wygodnym szeregowcu z malutkim ogródkiem, 10x10metrów - więc jest gdzie rozłożyć stolik czy leżak ale roboty przy tym nie ma. Dostęp do sklepów, usług, lekarzy - tak jak w bloku.
... i jest czasem podglądany przez innych sąsiadów z sąsiednich bloków czy wieżowców. Brak intymności.
_________________ Dacia nie gubi oleju, tylko tak znaczy swój teren.
Ostatnio zmieniony przez route2000 2016-12-15, 13:22, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004
Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-12-18, 14:47
Lza napisał/a:
Zwróccie uwagę, że tylko w byłych demoludach ludzie mieszkają w blokach. W krajach cywilizowanych co prawda bloki są, ale w charakterze czworaków dla taniej siły roboczej (imigrantów, nie tylko tych islamskich, ale również z naszej części europy); tudzież kwater socjalnych dla patoli, którzy nie chcą pracować.
Noale bloki to wynalazek drugiej połowy XX w. W krajach cywilizowanych bloki zazwyczaj nie stoją w centrach miast, bo centra miast nie uległy zniszczeniu i mają starą tkankę miejską. Nadal uważam, że to jest tylko i wyłącznie kwestia lokalizacji - sto razy bardziej wolałbym mieszkać nawet i w lekko syfiastej kamienicy w centrum miasta, ale wśród cywilizacji typu szkoły, sklepy, kultura, niż w nowiuśkim domu na wypierdowie, do którego musiałbym się codziennie tłuc godzinami, żeby ciemną nocą naprawiać rynny i odtykać szambo. :>
I tak, czasami bawię się myślą pt. "willa w centrum miasta" - po sąsiedzku mam przedwojenną enklawę willową, również w kapciach do stacji metra, to samo osiedle więc ten sam wypas jeśli chodzi o infrastrukturę. Są też wady - budynki przedwojenne, więc jeśli któryś jest do sprzedania, to zazwyczaj w stanie delikatnej ruiny. No i ceny owych delikatnych ruin zaczynają się od dwóch baniek. :>
Tak więc dom uważam za świetny pomysł - o ile masz górę hajsu, pracujesz z domu lub nie musisz pracować w ogóle, bo masz górę hajsu, nie masz dzieci, które trzeba wozić do cywilizacji do szkoły/na zajęcia, masz czas/hajs/chęci na przygody typu dachy, rynny, tynki, ogrodzenia, szamba, no i nie masz nic przeciwko, jeżeli od czasu do czasu wpadną włamywacze i wszystko wyniosą :)
Tak więc dom uważam za świetny pomysł - o ile masz górę hajsu, pracujesz z domu lub nie
musisz pracować w ogóle, bo masz górę hajsu,
Dlatego dla mnie to jest czas jak już zaczynam konsumować to co wypracowałem przez 40 lat pracy ( emerytura)
bebe napisał/a:
nie masz dzieci, które trzeba wozić do cywilizacji do szkoły/na zajęcia,
Zazwyczaj już wtedy dzieci są na tyle duże że same wyfruwają z gniazda
bebe napisał/a:
masz czas/hajs/chęci na przygody typu dachy, rynny, tynki, ogrodzenia, szamba,
A czy myślisz że w bloku ( w szczególnosci jak jest mały i stary) za to nie płacisz + koszty zarzadu+ koszty wykonawców, w domu możesz to tak samo zlecać - wtedy to ty pełnisz funkcję zarzadcy
bebe napisał/a:
no i nie masz nic przeciwko, jeżeli od czasu do czasu wpadną włamywacze i wszystko wyniosą :)
Do mojego bloku też często wpadali ( i wynosili wszystko ) gdy nie było ochrony i monitoringu ale to sporo kosztuje ( w moim przypadku to jest około 200 zł miesięcznie dodane do kosztów mieszkania. Chociaż też się zdarzyło - przyjechali jako oficjalna firma przeprowadzkowa i wywieźli wszystko do gołej podłogi . I mimo monitoringu nie zostali odnalezieni.
nie masz dzieci, które trzeba wozić do cywilizacji do szkoły/na zajęcia
Moi koledzy mieszkają 300m od Lidla i podjeżdżają pod sklep autem.
Zanim wsadzą tyłek do samochodu, podjadą i zaparkują mija im jakieś 3 minuty.
Mi ze wsi całe 4 min. dłużej.
Myślę, że tak czy inaczej do mniej więcej 10 roku życia podwoziłbym pociechy do szkoły, niezależnie od miejsca zamieszkania.
Jednocześnie nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko mogło być aż takim "kaleczniakiem", żeby w wieku 12 lat nie umieć poprawnie skorzystać z komunikacji miejskiej/podmiejskiej.
Czyli mieszkając na wsi góra 2 lata dłużej będę ich szoferem.
bebe napisał/a:
Tak więc dom uważam za świetny pomysł - o ile masz górę hajsu
Motyla noga, to ja nie wiedziałem, że jestem bogaty.
Choć jeszcze nie wiem czy mnie stać na nową Dacię. :D
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016
Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1061 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-12-18, 17:28
bebe, jakie szambo? Ty chyba się zatrzymałeś na latach 90-tych ubiegłego wieku. Tera byle pipidówy gdzie helikoptury zawracają są skanalizowane. A jak nie są, to za 6000 zł masz przydomową oczyszczalnię ścieków. Całkowicie bezobsługową. (raz w miesiącu wsypujesz saszetkę z bakteriami do klopa i spuszczasz wodę - koniec.) Tak samo jakieś rynny? No tak - pewnie jakieś są. Po co mam je naprawiać, skoro się nie psują? Co się ma w nich zepsuć? Tam się nie ma co zepsuć, to nie te rynny co za komuny bywały.. Zresztą nawet jeśli samolot spadnie i kawałek turbiny upitoli mi rynnę to zadzwonię do dekarza i mi ją naprawi, za 1/4 miesięcznego czynszu w spółdzielni.
A do centrum Krakowa dojeżdżam w krótszym czasie niż Ci którzy mieszkają w odleglejszych dzielnicach miasta.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lza 2016-12-18, 17:34, w całości zmieniany 3 razy
Ale jesteście śmieszni z tym wyolbrzymianiem kosztów w domach wielorodzinnych (oprócz spółdzielni istnieją także wspólnoty) i minimalizowaniem kosztów w domach.
Myślicie że ludzie nie mają rodzin, znajomych?
Tak, wiem, znam już na pamięć argument ceny 1m2, nie musicie się powtarzać.
I tak, stać mnie na dom pod miastem. (Tak samo jak stać mnie na nowe, dużo droższe auto, ale po prostu wolę racjonalizować wydatki - odpowiednio do potrzeb)
Ostatnio zmieniony przez kapelusznik 2016-12-18, 17:36, w całości zmieniany 2 razy
Bo w domu koszty sa minimalne. Chyba że ktoś mieszka w nie remontowanym od 18 wieku próchnie.
Minimalne bo masz nowy dom :) pożyjemy zobaczymy. Ja na przyszły rok mam tak: dach do wymiany, ocieplenie budynku, okopanie fundamentów i założenie izolacji.
za 2 lata wymiana pieca do CO + prace ogrodowe ( 10 000 łykną bez problemu a i tak jeszcze nie będzie wszystko zrobione).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum