Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2017-11-08, 16:46
Fruxo napisał/a:
Ludzie ze wsi ale tacy prawdziwi a nie przesiedleńcy zwykle pracują do końca. 2 sąsiadki zmarły w wieku ok 70 lat z dnia na dzień. To znaczy w poniedziałek rąbała drewno w środę leżała w szpitalu w piątek już nie żyła. Sąsiad (mąż wyżej opisanej ) ta sama historia ale jemu pomogła miłość do alkoholu.
A jak już człowiek sie zasiedzi na swoim to za żądne skarby nie chce do bloku do "obcych"
Nie wiem skąd masz takie przeświadczenia - ja od 30 lat leczę ludzi na wsi i umierają różnie - nieliczni tak jak opisujesz, większość normalnie - robią się niepełnosprawni, jakiś czas cierpią, potem umierają - sporo z nich z powodu niemożności samodzielnej egzystencji trafia do DPS-ów, rodziny wielopokoleniowe to przeszłość - dzieci są w mieście, Irlandii, Hiszpanii czy Australii.
I większość w wieku lat 70 - 75 mówi że bardzo chcieliby się przenieść gdzieś gdzie nie trzeba palić w piecu ( cały rok, bo woda też jest na podkowę z kuchni węglowej), odśnieżać zimą a latem walczyć z trawą - tyle że nie maja za co - domy na wsi są ( i raczej nadal będą) warte z powodu lokalizacji jakieś 30 % ceny kawalerki w mieście.
Jak ktoś lubi jeździć co weekend w to samo miejsce to ma sens kupowanie takiego domku, na emeryturę - tylko wtedy jak nie sprzedasz mieszkania w mieście - żeby móc wrócić jak się zrobisz niepełnosprawny. A jak się komuś uda być sprawnym do śmierci - to super, miał dużo szczęścia.
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2017-11-08, 16:49, w całości zmieniany 1 raz
I większość w wieku lat 70 - 75 mówi że bardzo chcieliby się przenieść gdzieś gdzie nie trzeba palić w piecu ( cały rok, bo woda też jest na podkowę z kuchni węglowej), odśnieżać zimą a latem walczyć z trawą - tyle że nie maja za co - domy na wsi są ( i raczej nadal będą) warte z powodu lokalizacji jakieś 30 % ceny kawalerki w mieście.
To już zależy gdzie - mieszka(łe)m pod Wrocławiem i tutaj domej jednorodzinny z działką 10 arów chodzi po 500 tys
Ostatnio zmieniony przez pixa 2017-11-08, 17:20, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014
Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2017-11-08, 19:13
pixa napisał/a:
To już zależy gdzie - mieszka(łe)m pod Wrocławiem i tutaj domej jednorodzinny z działką 10 arów chodzi po 500 tys
Pod samym tak, szczególnie nowy, ale już 50-60 km taki dom z lat 80-tych - 90-tych kupisz za połowę ceny z pocałowaniem w rękę - ostatnio taki poszedł w sąsiedniej wsi po 4 latach oczekiwania na kupca.
Mam 30 lat, dotąd też myślałem nad kupnem takiej działki nad morzem i powiem szczerze, że dobrze zrobiłem, że nie kupiłem.
1. Ile razy do roku bym tam jeździł ? - patrz odległość
2. Generowane koszty związane z posiadaniem takiego domku
3. Nie przeprowadziłbym się tam na starość.
Sądzę, że koszt takiego przybytku kosztowałby w graniach 100k- 150k PLN
Za pieniądze przeznaczone na kupno i utrzymanie takiego domku wolę: pojechać na wakacje w różne miejsca w Europie.
Na starość (taką niedołężną) albo będę mieszkał ze swoimi dziećmi albo przeprowadzam się do miasta, nie ma innej opcji.
Patrząc na tempo dzisiejszego życia wątpię żeby moje dzieci, o ile z nimi nie będę mieszkał, często mnie odwiedzały. Widzę to po sobie, ja mam naprawdę masę spraw na głowie i czasem trudno mi pogodzić wszystkie obowiązki rodzinne - odwiedziny rodziców/babci itp.
W Międzybrodziu i okolicach jest dużo domków letniskowych "ślązoków" i co, mieszka tam ktoś ? Nie, chałpy pozarastane trawą, na dachu też rośnie trawa lub mech pokaźnych rozmiarów - ogólnie część tych domów lata swojej świetności ma za sobą. Myślę, że jest to związane ze starością właścicieli lub ich śmiercią, a ich spadkobiercy nie są zbytnio zainteresowani tą nieruchomością. Co jest przyjemnego w przyjechaniu do domu, który stał pół roku pusty, jest zawilgocony i pierwszą rzeczą jaką trzeba zrobić to wziąć maczetę z samochodu żeby dostać się do drzwi frontowych ?:)
Otóż to. Chociaż znam ludzi, którzy od 15lat jeżdżą na urlop w to samo miejsce, więc spokojnie mogliby być jego właścicielem
Tylko wtedy dochodzą właśnie koszty dodatkowe, no i kupa roboty, którą teraz wykonuje ktoś inny, a Oni przyjeżdżają na czyste i wykoszone...
A ja myślę, że za jakąś dekadę również będę musiał postawić sobie taki domek, najlepiej przy samej plaży.
Pracuję głównie w domu przy biurku, do morza mam 60km.
Aż się prosi, żeby co drugi weekend brać laptopa pod pachę i posiedzieć sobie w innym klimacie.
Sedes grzany własnym tyłkiem, w odpływie kłaki mojej małżonki, czyli bez mojej typowej "brzydliwości" hotelowej po obcych ludziach. ;)
Ale domek przy takiej plaży jest super, np pomieszkać tam 15 lat i się przenieść.
Myślałem również nad kupnem domu/apartamentu w Hiszpanii, bo był okres że były tanie i też się cieszę, że nie kupiłem ;)
człowiek myśli tak: kupię i zarobię, przecież ludzie tam jeżdżą to na pewno u mnie wynajmą. Taa tylko problemem jest to, kto tym się będzie na miejscu zajmował i czy ta pomoc przy wynajmie nie zje lwią część dochodów :)
A ja myślę, że za jakąś dekadę również będę musiał postawić sobie taki domek, najlepiej przy samej plaży.
Pracuję głównie w domu przy biurku, do morza mam 60km.
Aż się prosi, żeby co drugi weekend brać laptopa pod pachę i posiedzieć sobie w innym klimacie.
Sedes grzany własnym tyłkiem, w odpływie kłaki mojej małżonki, czyli bez mojej typowej "brzydliwości" hotelowej po obcych ludziach. ;)
No taki mniej więcej mam pomysł. Z tym że ja do morza mam 600km a nie 60...
Miałem niedawno delegację nadmorską i faktycznie - 6h jazdy w jedną stronę mija mi się z celem. Pozostaje poszukać czegoś nad jeziorem w promieniu 100km.
Ktoś się orientuje jakiej wielkości działkę trzeba kupić by postawić ledwie coś takiego?
- domek
Kwestia mieszkania na starość w domu czy bloku to temat rzeka, każdy człowiek jest inny. Moi rodzice w wieku 60 lat sprzedali mieszkanie i zamieszkali w wymarzonym domu - chwalą sobie. Kwestie chorobowo-zdrowotne ich raczej nie dotyczą a jeśli nawet to mają mnie za ulicą :)
Domek nie na fundamencie było do 25m2 bez zezwolenia i tylko na zgłoszenie. Teraz podobno 35m2 ale trzeba by dopytać.
Możesz filarki ulać i już nie jest fundament. Albo postawić na bloczkach betonowych.
Domek nie na fundamencie było do 25m2 bez zezwolenia i tylko na zgłoszenie. Teraz podobno 35m2 ale trzeba by dopytać.
Możesz filarki ulać i już nie jest fundament. Albo postawić na bloczkach betonowych.
To nie tak.
Zgłoszenia, a nie pozwolenia, wymaga bud. rekreacji indywidualnej o pow. zabudowy do 35m2 na fundamencie.
Podstawa prawna - Prawo Budowlane, art. 29 pkt 1.2a, art. 30 pkt 1.1, art. 3 pkt. 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum