Nic nie stuka, silnik na autostradzie kręci się duuuużo niżej, a co za tym idzie mniej pali, jest cichszy i o niebo lepiej nabiera prędkości (długa skrzynia), do tego (przy podobnych parametrach) wyciąga ponad 190 bez większego wysiłku.
Dodaj tylko, bo nie wszyscy wiedzą, że porównujesz teraz DD 4x4 do KS 4x2.
Silnik z turbo jest bardziej skomplikowany od wolnossącego. Jest też bardziej "delikatny" w obejściu, zwłaszcza małolitrażowy silnik downsizingowy. Trzeba dbać (bardziej) o jakość oleju, częstotliwość wymian, o odpowiednie rozgrzewanie i chłodzenie, itp.
O olej dbasz w taki sposób że wymieniasz na dobry i min. raz w roku. Tak jest z każdym silnikiem i nie jest to kwestia turbo tylko tego, że filtr i sam olej wymaga wymiany bo jest zużyty. Tyle. Kwestia chłodzenia turbo. Ok. jest to ważne, ale znowu gdzie na budowie zagotujesz turbo? Do ciągania przyczepy nadaje się lepiej diesel. I tutaj dużej dopłaty w Sandero nie ma a Dustera w podstawowej wersji z takim silnikiem brak. A pali to niemal 2 x mniej.
Tak czy inaczej nigdzie nie było mowy o samochodzie dla pracownika.
Albo nie rozumiesz różnicy, albo nie chcesz zrozumieć.
Wybierasz, co Ci wygodniej. Do trwałości się nie odniosłeś, do odpowiedniego rozgrzewania również. Spróbuj "wydłużyć" interwały wymiany oleju i pałować auto na zimno - który dłużej pożyje?
I dlaczego tak usilnie starasz się mi narzucić swój punkt widzenia?
Ja Cię nie przekonuję do zakupu najprostszej wersji Dustera, ja jedynie twierdzę, że takie auto w pewnych okolicznościach ma sens. Chyba nie ma za to sensu ciągnąć tej wymiany mądrości dalej.
Ja się tylko bronię. To ty tutaj robisz za agresora;)
Przyznałbym Ci rację gdybyś używał trafnych argumentów. Ja nie mówię, że Duster 4x2 1,6 nie ma w ogóle sensu na budowę czy wieś. Nawet napisałem, że mając wybór między doposażonym w klimę Openem ew. niedoposażonym Laureatem a Sandero Stapway wziąłbym chyba Dustera.
Ciekawy punkt widzenia
Może więc przeczytaj od początku naszą wymianę zdań...
To Ty napisałeś, że bazowym Dusterem się nie da jeździć, a teraz twierdzisz, że jednak można. Wcześniej rozpisywałeś się o wyższości innego silnika, a teraz z Twojej wypowiedzi wynika, że warunkiem przydatności, a wręcz możliwości jazdy jest klima. Hmmm...
I nie musisz przyznawać mi racji - nie zależy mi, żeby kogoś do czegoś przekonać.
A żeby powrócić do tematu wątku, uważam że cena w okolicach 42tys. za nowego, lepiej wyposażonego Dustera 2 byłaby całkiem rozsądna.
Gdzie ja napisałem, że bazowym Dusterem da się jeździć?
Powtórzę:
Nie mówię, że Duster 4x2 1,6 nie ma w ogóle sensu na budowę czy wieś. Nawet napisałem, że mając wybór między doposażonym w klimę Openem ew. niedoposażonym Laureatem a Sandero Stapway wziąłbym chyba Dustera.
A teraz by Ci jednocześnie lepiej naświetlić powyższą wypowiedź powtórzę kilka wypowiedzi wcześniejszych i je bardziej doprecyzuję bo może napisałem coś nie tak:
- Wolałbym dopłacić 5 tys. do wersji Duster Access i wziąć Sandero Stepway z uwagi na dużo lepsze wyposażenie i wg mnie bardziej optymalny silnik.
- Gdybym jednak dysponował budżetem w okolicach 50 tys. wziąłbym pod uwagę jednak Dustera. Wyposażenie w tym przypadku mamy podobne, natomiast dostajemy większy bagażnik i jeszcze większy prześwit. Silnik dalej jest mniej optymalny. Co prawda wolnossący ale to jednostka o charakterystyce typowego japończyka. Trzeba kręcić wysoko. 0,9 tCe w Sandero sprawdza się lepiej z uwagi na ogólnie podobna moc przy mniejszej masie auta, jednocześnie jest większy moment obrotowy co pozwala na żwawą jazdę na drogach szybkiego ruchu ew. auto trochę lepiej się zbiera przy wyprzedzaniu.
Swego czasu jeździłem Lanosem 1,6 16 V i w tym samym czasie testowałem Sandero stepway z 0,9 tCe. Oprócz większych wibracji silnik wydawał się dużo żwawszy (może nie w sprincie ale przy wyprzedzaniu już tak), spalał dużo mniej niż mój wolnossący silnik 1,6 o mocy ok. 110 KM. (8,5 względem 10-11), ciekawiej brzmiał. Lubię dźwięk trzycylindrowca bo przypomina mi Porsche (tak wiem, jestem dziwny).
Ale znowu, dużo bardziej lubię silnik 1,5 dCi. w SS Laureate mamy ok. 100 konną wersję. od 53 tys. (przy 53 tys w Dusterze 4x2 Open). Laureate to już 110 konna wersja za 62 tys.
W nowym Dusterze 90 konnego diesla nie ma. W podstawowej wersji w ogóle nie ma diesla.
Wszystkie moje wywody sa po to by pokazać że dla Dustera 4x2 Sandero w wersji Stepway jest dobrą alternatywą. A jak nie Sandero to jeszcze mamy Logana MCV;)
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2017-12-08, 17:10
Marek1603 napisał/a:
Cav napisał/a:
Nic nie stuka, silnik na autostradzie kręci się duuuużo niżej, a co za tym idzie mniej pali, jest cichszy i o niebo lepiej nabiera prędkości (długa skrzynia), do tego (przy podobnych parametrach) wyciąga ponad 190 bez większego wysiłku.
Dodaj tylko, bo nie wszyscy wiedzą, że porównujesz teraz DD 4x4 do KS 4x2.
Przecież to wynika i z wątku i z sygnaturki obok.
Jak ktoś ma kłopoty z czytaniem, to już nie mój problem.
A Duster 4x2 wiele lepszy nie jest (o ile w ogóle) od 4x4 pod tym względem.
Może co najwyżej pali pół litra mniej.
Nic nie stuka, silnik na autostradzie kręci się duuuużo niżej, a co za tym idzie mniej pali, jest cichszy i o niebo lepiej nabiera prędkości (długa skrzynia), do tego (przy podobnych parametrach) wyciąga ponad 190 bez większego wysiłku.
Dodaj tylko, bo nie wszyscy wiedzą, że porównujesz teraz DD 4x4 do KS 4x2.
Dopłacasz 5 tys. do Dustera Access i bierzesz SS? Czy ze mną coś nie tak po całym tygodniu pracy, czy autor coś pokręcił?
Tak (z Tobą coś nie tak ;)). Wolałbym zamiast gołego Dustera dopłacić i kupić Sandero Stepway. Obecnie SS Laureate 0,9 tCe kosztuje 45 tys. żeby kupić Dustera z podobnym wyposażeniem muszę wydać ok. 50 tys.zł
Ostatnio zmieniony przez ryjas 2017-12-08, 18:51, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2017-12-08, 21:46
ryjas napisał/a:
Marek1603 napisał/a:
Dopłacasz 5 tys. do Dustera Access i bierzesz SS? Czy ze mną coś nie tak po całym tygodniu pracy, czy autor coś pokręcił?
Tak (z Tobą coś nie tak ;)). Wolałbym zamiast gołego Dustera dopłacić i kupić Sandero Stepway. Obecnie SS Laureate 0,9 tCe kosztuje 45 tys. żeby kupić Dustera z podobnym wyposażeniem muszę wydać ok. 50 tys.zł
I do tego nie będzie miał silnika z turbo, tylko wolnossące badziewie.
Gdzie ja napisałem, że bazowym Dusterem da się jeździć?
A czy ja twierdzę, że napisałeś? Czytaj uważniej, wiem że już piątek
Przecież napisałem:
Cytat:
...To Ty napisałeś, że bazowym Dusterem się nie da jeździć...
Choć z drugiej strony piszesz:
Cytat:
Nie mówię, że Duster 4x2 1,6 nie ma w ogóle sensu na budowę czy wieś.
czyli jednak się da, bo przecież bazowy Duster to właśnie 1,6 4x2
A potem zaczynasz wywód:
Cytat:
A teraz by Ci jednocześnie lepiej naświetlić powyższą wypowiedź powtórzę kilka wypowiedzi wcześniejszych...
...Wszystkie moje wywody sa po to by pokazać że dla Dustera 4x2 Sandero w wersji Stepway jest dobrą alternatywą. A jak nie Sandero to jeszcze mamy Logana MCV;)
tylko nie bardzo wiem po co?
Ja tylko napisałem, że Duster Duster za 39900 nie jest tylko chwytem marketingowym ale może mieć sens w określonych przypadkach. I tyle.
Nie szukam alternatywy - wiem, że taka istnieje. Choć akurat nie uważam żeby to SS było tą alternatywą, zwłaszcza w opisanych przypadkach.
... do tego nie będzie miał silnika z turbo, tylko wolnossące badziewie.
Mógłbyś wymienić, jakie silniki (benzynowe) miały dotąd Twoje samochody? Pytam z ciekawości, bo to być może pozwoli mi zrozumieć, dlaczego tak bardzo deprecjonujesz bardzo dobry, skądinąd, silnik?
Gdzie ja napisałem, że bazowym Dusterem da się jeździć?
A czy ja twierdzę, że napisałeś? Czytaj uważniej, wiem że już piątek
Przecież napisałem:
Cytat:
...To Ty napisałeś, że bazowym Dusterem się nie da jeździć...
Bazowy tzn Access a nie że 1,6 4x2. Choć właściwie jedno z drugim ma bezpośredni związek. Nie da się jeździć z uwagi na to, że jest to straszny golas i dlatego, że ma tylko 4x2 i 1,6 pod maską. Mimo, że da się poruszać to nie da sie nim jeżdzić w terenie bo brak mu napędu na 4 koła. Nie da się jeździć poza terenem, na co dzień bo nie ma standardowego dzisiaj wyposażenia. Na trasę w gamie Dacii też jest więcej bardziej odpowiednich modeli.
Sandero czy Logan MCV w wersjach Stepway mają większe prześwity, lepsze zachowanie w trasie, lepsze wyposażenie przy niewiele większej cenie niż Duster golas.
Duster za 39900 jest chwytem marketingowym, bo w obecnych czasach od auta oczekuje się choć trochę umilaczy. Jesli nie ma umilaczy to powinien dawać coś w zamian. Logan/Sandero jest najtańszym nowym autem. To jest ta wartość dodana (choć właściwie jest do wartość odjęta). Jest od Dustera o 10 tys. tańszy. Te 29900 to mimo wszystko 75 % podstawowego Dustera, który oferuje podwyższony prześwit, ale poza tym właściwie nic więcej.
Gdyby miał dobre właściwości terenowe, wtedy wyposażenie zeszłoby na dalszy plan.
Pewnie dlatego większość sprzedawanych Dusterów to Laureaty i ew. Openy
Access w wersji 4x4 miałby sens jako auto stricte użytkowe. Tak na wsi, na budowie i w służbie mundurowej. Bez napędu na 4 koła co innego tworzy z niego auto użytkowe? Jakie ma cechy które go takim autem tworzą?
Jeszcze lepiej gdyby oferowano Dustera w golasie 4x4 z dieslem (nawet tylko dci 90). Np. za 52 tys.
Aczkolwiek z braku konkurencji rynkowej producent nie musi tego robić, bo nawet te 70 tys. za dci 110 4x4 w Laureacie stanowi kwotę najniższą za 4x4 w dieslu. Nie ma tańszego.
Ostatnio zmieniony przez ryjas 2017-12-08, 23:46, w całości zmieniany 1 raz
Ale dlaczego upierasz się że dla służb dCi jest lepszy?
Najtańszy DD z napędem 4x4 to wersja Duster LAUREATE SCe 115 4WD za 58 600 co stawia i tak ta wersję jako najtańszy pojazd z tego typu napędem na rynku i jak sie obejrzysz na każdej budowie nowej drogi w Polsce ( nieważne przez którego wykonawcę ) to zobaczysz że na każdy kilometr znajdziesz średnio jednego DD w tej wersji.
Inne marki dawniej powszechne u budowlańców się już wykruszyły ze starości a po co inwestować dla pracowników w droższe a w terenie wcale nie lepsze pojazdy. Na Roztoczu gdzie mam hacjendę do tej pory jeździły w takich firmach LR i Patrole już się wszyscy ich pozbyli ze względu na koszty serwisu i części i mimo że kiedyś traktowali DD jako zabawkę to już się przekonali że za takie pieniądze nie kupi się nic lepszego. I nikt z nich nie zakłada LPG. Bo te samochody maja pracować.
Jak do tej pory nikt mi nie wspominał że ten silnik benzynowy jest zły do jazdy w terenie i że ma za mało mocy czy momentu. Wg nich 15 kzł dopłaty za dCi nie ma sensu.
Cytuję tu opinie innych ( ja mam dCi) i uważam to za dobry wybór.
@ryjas - cały czas Cię doskonale rozumiem, naprawdę nie musisz po raz kolejny pisać tego samego tylko jeszcze klarowniej. Niedługo dojdziemy do "aa guuu guu"
Żartuję. Doceniam trud (naprawdę niepotrzebny), ale nadal mam inne zdanie w kwestii zarówno silników wolnossących, jak i samochodów w nie wyposażonych. Kwestię przymusowej obecności klimy grzecznie pomijam - jest od tego odrębny temat na forum.
Napiszę więc najklarowniej jak potrafię:
Gdybym miał większe gospodarstwo rolne, firmę budowlano-remontową, pasiekę, stawy rybne etc. brałbym pod uwagę zakup Dustera z hakiem. Tylko. Dlaczego? Bo ma duży prześwit - napęd 4x4 jest mi zbędny, bo 90% dróg w okolicy jest utwardzonych, ale prześwit się przyda, gdy pod koniec lata będę jechał nieco zarośniętą już szutrówką, a Waldek, pracownik, nie musi tak uważać na krawężniki i tą drogę z płyt betonowych, co to ją zrobili do hurtowni budowlanej. Osiągi na asfalcie mnie zupełnie nie interesują, bo i tak zwykle będę jechał wolniej, mając na haku przyczepkę z uroczymi prosiaczkami. Albo ulami. Diesel nie wchodzi w grę, bo sumarycznie robię niewielkie przebiegi, do 20tys rocznie. I nie lubię klekotu diesla. Spory bagażnik na co dzień bardzo się przydaje, w przeciwieństwie do klimy, którą użyłbym może kilka razy, wioząc kobitę do kościoła. Ale zaraz...do kościoła jeżdżę Insignią
Brak radia też bym w polu przebolał - wystarczy kostka JBL Go za stówkę, zawieszona na lusterku.
SS z kosiarkowym silnikiem nawet nie brałbym pod uwagę - to auto dla żony do miasta, a nie do roboty. Tak na marginesie - holowałeś kiedyś cięższą przyczepę (tak blisko max.) takim downsizingowym autem? Wyobrażasz sobie robić to na co dzień?
No i wychodzi mi z tej wyliczanki Duster za 39900 - mógłby mieć kolor metalik, ale w sumie... i tak będzie zawsze brudny. Najbardziej żałuję, że nie można zamówić tapicerki skajowej (jak kiedyś w niemieckich taksówkach), bo Waldek zawsze wsiada w uwalonych ciuchach. Dobrze, że chociaż są gumowe korytka pod nogami... No i jeszcze odliczę VAT!
Ostatnio zmieniony przez funyo 2017-12-09, 00:30, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2017-12-09, 08:14
funyo napisał/a:
Cav napisał/a:
... do tego nie będzie miał silnika z turbo, tylko wolnossące badziewie.
Mógłbyś wymienić, jakie silniki (benzynowe) miały dotąd Twoje samochody? Pytam z ciekawości, bo to być może pozwoli mi zrozumieć, dlaczego tak bardzo deprecjonujesz bardzo dobry, skądinąd, silnik?
1.8 130 KM (Fiat Punto HGT)
1.6 115 KM (Renault Megane)
i w końcu czas na przełom - pierwszy silnik z turbo, po którym zrozumiałem jaka przepaść dzieli wcześniejsze wolnossące badziewia i silniki turbodoładowane, nawet o takich samych mocach:
1.6 crdi 115 KM (Kia Ceed)
po niej, a raczej równolegle kolejny przełom - turbo i 4x4 okazało się najlepszą opcją:
2.0 Turbo 180 KM (Lancia Delta Integrale)
następne auta były już nieco gorsze pod względem napędu, bo coś im brakowało - albo kiepski silnik, albo brak 4x4, ale za to klasa suv/crossover:
totalna pomyłka tj. 1.5 dCi 109 KM z krótką skrzynią (Dacia Duster 4WD)
1.7 crdi 115 KM (Kia Sportage)
Ostatnio zmieniony przez Cav 2017-12-09, 08:20, w całości zmieniany 2 razy
No to miałeś kilka sensownych wolnossących napędów - Punto, BMW, nawet Audi (choć bez szału) i podobnie Megane.
Chyba nie powiesz, że Ci się nimi źle jeździło? Reszta wolnossących to faktycznie raczej typowe jeździdełka, ale tych kilka to całkiem przyzwoite napędy.
Oczywiście, że silniki uturbione mają pewną przewagę (sam taki użytkuję, nie pierwszy zresztą), ale mnie osobiście nie przekonuje skrajny downsizing, który poza komplikacją konstrukcji nic nie wnosi. Naprawdę bez wahania wybrałbym wolnossące 1.4 90KM niż 0.9 TCe 90KM, gdyby taka możliwość np. w Sandero była. Gdyby 1.2 TCe w Dusterze miał 115KM jak w Nissanie, to również bez wahania wybrałbym 1.6 SCe.
Zresztą, różnica w przyspieszeniu między Dusterami wynosi pół sekundy, reszta to tylko inna technika jazdy, tym bardziej, że SCe ma lepszą skrzynię.
i jak sie obejrzysz na każdej budowie nowej drogi w Polsce ( nieważne przez którego wykonawcę ) to zobaczysz że na każdy kilometr znajdziesz średnio jednego DD w tej wersji.
Potwierdzam. S5 wokoło Bydgoszczy, same Dustery.
Rozwala mnie Wasza dyskusja. Ludzie nie zawsze kupują z kalkulatorem w ręku. Ja kupiłem samochód z nawigacją i z dieslem, bez logicznego uzasadnienia. Taki miałem kaprys. Znamy młodych ludzi, którzy kupili najtańszą Sandero i mają wywalone na wszystko. W Wy tu rozprawiacie o cenach.
Dziwię się ludziom, którzy przeżyli traumę w związku z zakupem, czy też jazdą Dacią, że dalej są na tym forum. Po co? Ja staram się zapominać o przykrościach życia.
Czy chcecie tego czy nie to produkty Dacii są najtańszymi pojazdami, oferującymi takie a nie inne wyposażenie i oferujące tyle, a tyle miejsca w środku. Oczywiście trzeba się pogodzić z pewnymi wadami, niedogodnościami.
Moje szefostwo kupiło hakowce o mocy 310km!!! Standard obecnie to 400 i więcej. Jak podepnę przyczepę i ważę 40 ton to Batory wyprzedziłby mnie na starcie.Czyli można sprzedać najtańsze wersje, bo klienci się znajdą.
totalna pomyłka tj. 1.5 dCi 109 KM z krótką skrzynią (Dacia Duster 4WD)
Jako wciąż NIE użytkownik Dacii zbieram cały czas informacje na temat samochodów, żeby wiedzieć mniej więcej w co się pakuję.
Wpierw czytałem te posty z przerażeniem, ale po krótkim przemyśleniu wyszło, że strasznie demonizuje, a wręcz usilnie się nakręca.
Teraz czytam te pierdoły dla poprawienia sobie humoru.
Ale rozłóżmy wszystko na czynniki pierwsze:
1.
Milion wizyt w serwisie, wymiana 3 milionów części i wciąż to samo stukanie.
Czyli...
Przez całe 3,5 roku niedomagała tylko 1 część w tym samochodzie (ojej, cóż za awaryjność ).
Nie wykazało się ASO, które nie potrafiło zlokalizować usterki.
Więc realnym problemem była obsługa, a nie awaryjność auta.
2.
Obrzydzająco krótka skrzynia biegów.
Hmmm...
Czyli...
Dorosły człowiek, już nie pierwszej świeżości, doświadczony użytkownik kilkunastu samochodów, nie był na jeździe próbnej?
Żarty sobie stroisz?
Ano chyba tak, bo komedia z tego przednia.
Ostatnio zmieniony przez GRL 2017-12-09, 13:13, w całości zmieniany 1 raz
Od 6-biegowej z TCe.
Może nie jest ona zła sama w sobie, ale mało przyjazna w użytkowaniu - bardzo krótkie poszczególne przełożenia, na 6-ce przy 130 ma praktycznie takie same obroty jak pięciobiegowa na piętce. Według mojej (starej) wiedzy, 6 bieg, to tzw. nadbieg, żeby w trasie jechało się ciszej i ekonomiczniej, a tu jest podobnie do 5-biegowej. Więc po co szósty bieg?
6-biegowa robi więc tylko zamieszanie przy niższych prędkościach, np. na skrzyżowaniu, gdy w połowie wjazdu trzeba wbijać dwójkę, bo brakuje już jedynki. Słabe to w mieście.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum