Jak jeździłeś Dokkerem, to sprawdź jeszcze Lodgy. Nie mogę teraz znaleźć wymiarów, ale jestem przekonany, że bagażnik będzie dłuższy, ale cały pojazd jest niższy.
Dodatkowo samochód jest trochę bardziej "cywilizowany", a cena zbliżona.
Inna sprawa, to to, że w Lodgy i Dokker są montowane słabsze silniki 1.6 niż w Dusterze.
W moim Lodgy 1.6 SCe 100KM w wersji z 2017 roku zdecydowanie nie ma mocy na dwójce poniżej 2000 obr/min, co jest dużym problemem przy dojeździe do skrzyżowania i potrzeby przyspieszenia z jazdy bo zmieniło się światło. Jedynka to za niski bieg i wychamuje samochód, a dwójka - za wysoki i nie ma mocy. Jak ruszam z zatrzymania, to nie ma problemu, bo pociągnę jedynkę wysoko i wrzucam dwójkę tak, żeby mieć już minimum 2K obr/min.
Ale z dojazdu jest lipa.
Dusterem nie jechałem, więc nie wiem, czy moment obrotowy w dolnym zakresie jest wyższy, czy podobny. Część osób pisze tu, że różnica w mocy występuje wyłącznie w górnym zakresie obrotów.
Jeżeli pasuje Ci mniej więcej Dokker, to odezwij się też jeszcze raz do Fiata, ale w sprawie Doblo. Patrzę dziś na cenniki, wersja z silnikiem T-Jet zaczyna się od 71 - 73 tys zł (są dwa cenniki,ciężko powiedzieć, który jest właściwy). Pisałeś, że w Fiacie masz rabaty, więc pewnie było by to sporo taniej. Jak szukałem samochodu dla siebie, to okazało się, że żona miałaby w Fiacie rabat 12%, co przy tej kwocie sprowadza cenę samochodu do 63 tys. Te silniki podobno ładnie się gazują, ale dołożenie gazu to jeszcze kilka tys.
No, chyba że silniki z turbiną skreślasz na starcie. Wtedy Doblo będzie miało ten sam mułowaty silnik, jaki testowałeś w Tipo.
Inna sprawa, to to, że w Lodgy i Dokker są montowane słabsze silniki 1.6 niż w Dusterze.
W moim Lodgy 1.6 SCe 100KM w wersji z 2017 roku zdecydowanie nie ma mocy na dwójce poniżej 2000 obr/min, co jest dużym problemem przy dojeździe do skrzyżowania i potrzeby przyspieszenia z jazdy bo zmieniło się światło. Jedynka to za niski bieg i wychamuje samochód, a dwójka - za wysoki i nie ma mocy. Jak ruszam z zatrzymania, to nie ma problemu, bo pociągnę jedynkę wysoko i wrzucam dwójkę tak, żeby mieć już minimum 2K obr/min.
Ale z dojazdu jest lipa.
Dusterem nie jechałem, więc nie wiem, czy moment obrotowy w dolnym zakresie jest wyższy, czy podobny. Część osób pisze tu, że różnica w mocy występuje wyłącznie w górnym zakresie obrotów.
I jeszcze raz kopiuj-wklej:
GRL napisał/a:
Chyba będę musiał pisać to co 10 wątek...
Pokrótce od podstaw.
Metodą prób i błędów, albo i obliczeń, inżynierowie doszli do wniosku, że optymalne cylindry są kwadratowe w przekroju (średnica tłoka i jego skok takie same).
Tego się trzymają praktycznie wszyscy producenci, z tolerancją do kilku procent.
W ten sposób z tej samej pojemności uzyskujemy u nich wszystkich praktycznie takie same efekty w silnikach wolnossących (praw fizyki nie zmienisz).
Takie same efekty w przypadku momentu obrotowego w zakresie do 3-4tys.obr/min.
Różnice w mocach tych silników polegają GŁÓWNIE na tym jak "ostre" są zmienne fazy rozrządu (o ile są) i jak "agresywne" są krzywki wałków rozrządu.
Tzn. jak mocno walczył producent o podtrzymanie wysokiego momentu obrotowego w wyższych partiach obrotowych (tych, z których na co dzień nie korzystamy).
Wnioski.
Posiadając konkretną ilość cylindrów, "kwadratowe" cylindry, konkretny rodzaj wtrysku, konkretne sprężanie, uzyskamy ten sam efekt końcowy (do ok. 4000obr./min.) czy to w Renault, czy to w Oplu czy też w VW.
Cytując klasyka: "szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów".
W silnikach wolnossących, od strony mechanicznej, można tylko walczyć o zmniejszenie oporów zasysania i wydychania powietrza/spalin oraz czasu otwarcia zaworów (to drugie właśnie krzywkami wałków).
Od strony elektronicznej nie możemy zbyt wiele podziałać, bo ograniczają nas niezmienne parametry fizyczne silnika nie poddanego drogiemu tuningowi.
Te powiedzmy 3%, o których wspominałem, to zmniejszenie buforu ochronnego spalania stukowego, które zrobił sobie producent, żeby chronić silnik w każdych warunkach atmosferycznych.
...bądź zwiększenie zużycia paliwa, za którym nie idzie adekwatny przyrost mocy (dolewanie paliwa bez zwiększania ilości powietrza po prostu jest bez sensu).
Dlaczego piszemy, że się nie da, choć niektórzy dopatrują się tajemnych zaklęć w ECO, bądź w starych Hondach z Niemiec?
Każdy niutonometr w silniku atmosferycznym jest na wagę złota.
Gdyby nie szło uzyskać powyżej 150Nm z silnika 1.6, to zapewne trzeba by było stosować pojemność 1.8 lub 2.0.
A na to producent sobie nie pozwoli, bo to miliony ojro uciekające przez palce.
STĄD WNIOSKI OSTATECZNE
Żaden producent w wolnossakach nie próbuje wyciąć choć grama momentu obrotowego, prędzej zmniejszy pojemność i wyżyłuje mniejszy silnik.
Moc to moment obrotowy * obroty, więc moc wszystkich podobnych silników w użytecznym zakresie obrotów będzie niemal taka sama.
Amen.
Seryjnych silników wolnossących (albo takich ze stożkiem za 200zł) się nie chipuje, bo to nie daje NIEMAL ŻADNYCH efektów.
Amen2.
Najlepszym potwierdzeniem powyższej "historyjki" jest różnica jest pomiędzy 1.6sce 100 z Logdy oraz 1.6sce 115 z Dustera.
Obie wersje mają ten sam max. moment przy 4000obr./min., a jednak moc ostateczna różna - czary?
Nie, programowe "wycięcie" momentu powyżej 4000, czyli tam gdzie tego nikt nie używa.
Ewentualnie różnica w posiadaniu zmiennych faz rozrządu, ale tego nie sprawdzałem, więc nie wiem.
Amen3.
Ostatnio zmieniony przez GRL 2018-10-19, 10:09, w całości zmieniany 1 raz
Lodgy akurat nie było na stanie jako demówki.
Ze względu na siebie brałbym pod uwagę także Lodgy, ale samochodem jeździ także żona, a w przypadku kobiet jak wiadomo centymetry robią różnicę. :) (oczywiście chodzi o dodatkowe centymetry z tyłu utrudniające parkowanie). To dodatkowy czynnik na minus, jeśli chodzi o wszelkie kombi.
Ogólnie, jeśli chodzi o silnik SCe 1.6 w Dokkerze / Dusterze, miałem niemal identyczne wrażenia, pomijając to, co wynika z zawieszenia i bryły pojazdu (jak samochód bardziej się buja, to jakoś odchodzi chęć do mocniejszego wciskania gazu).
Odnośnie do Doblo - kształt pojazdu byłby OK, jednak mój pomysł na nowy pojazd związany jest z tym, żeby mieć prosty silnik na długie lata, więc na razie eliminuję wszelkie turbodoładowane benzyniaki. Gdybym wziął pod uwagę turbo, to wybór zaczyna się robić ogromny. Oglądałem Seata Toledo/Skodę Rapid, Citroena Berlingo i parę innych modeli. Każdy z nich spełnia sporą część moich kryteriów, ale ma też coś, co - na razie przynajmniej - eliminuje go z pola moich zainteresowań. Np. w przypadku Toledo i Rapid to bryła (liftback), z którą jakoś bym się pogodził (długi bagażnik), ale nie z silnikiem 1.0 TSI.
Swoją drogą, byłem wczoraj też w Suzuki i tam niestety silniki wolnossące również wypadły z oferty. A Vitara ma zdecydowanie za mały bagażnik. Litry to jedno, a fizyczna długość to drugie. Nie będę wypełniał bagażnika litrowymi kartonami mleka, tylko muszę czasem wstawić gitarę, wzmacniacz, keyboard, wiolonczelę, które mają swoją długość i nijak nie chcą się zwinąć ani skurczyć.
Nie będę wypełniał bagażnika litrowymi kartonami mleka, tylko muszę czasem wstawić gitarę, wzmacniacz, keyboard, wiolonczelę, które mają swoją długość i nijak nie chcą się zwinąć ani skurczyć.
Zważ zatem, że Duster, zwłaszcza po dołożeniu gazu (chyba że nie będziesz wozić żadnego koła na zapas), nie ma jednak aż tak przepastnego kufra, więc obawiałbym się czy to wszystko równocześnie uda Ci się zmieścić.
waż zatem, że Duster, zwłaszcza po dołożeniu gazu (chyba że nie będziesz wozić żadnego koła na zapas), nie ma jednak aż tak przepastnego kufra, więc obawiałbym się czy to wszystko równocześnie uda Ci się zmieścić.
Przećwiczone. Ważne, żeby były możliwie długie wymiary. Gitara (lub wiolonczela) w pokrowcu ma 110-120 cm, jest stosunkowo płaska. 5-oktawowy keyboard ma niecałe 100 cm. Zazwyczaj nie wożę wszystkiego naraz, tylko "albo-albo". Gitarę i tak zawsze trzeba układać trochę na skos.
W tym roku doszedł mi jeszcze jeden nabytek niemuzyczny - rower-składak, który potrzebuje przynajmniej 80 cm długości bagażnika.
Natomiast trochę mnie zmartwiło, że gdybym chciał u dealera zamówić koło zapasowe do samochodu z LPG, to cena będzie nie 400 zł, a ok. 1000. Pytanie, czy w takiej sytuacji bardziej nie opłaca się kupić dodatkowego Assistance na przebicie opony.
kupujesz koło na znanym portalu aukcyjnym za mniej niż 400zł wraz z podnośnikiem i się cieszysz:)
dziwne, w Gliwicach mieli demówkę 1.6 SCe, starą, bo z 2017, ale mieli...
Tak, doszedłem do tego, że lepiej kupić koło na Allegro. Tym bardziej dziwi mnie propozycja koła zapasowego za 1000 zł.
A właśnie w Gliwicach jeździłem demówkami 1.6 Dustera i Dokkera.
Swoją, drogą, na korzyść Dacii świadczy, że przed jazdą próbną przynajmniej sprawdzili, czy mam prawo jazdy, w przeciwieństwie do Fiata. Żeby było zabawniej, w Dacii (Keller) najpierw sprzedawca wyjechał samochodem, dopiero później się przesiedliśmy - pewnie, żebym się nie wpakował w duży ruch na Daszyńskiego :), natomiast w Fiacie (Ganinex) sam musiałem wymanewrować Tipo spomiędzy ciasno zaparkowanych innych aut. Jak wyjechałem, pani doradca klienta powiedziała, że chyba sama by z tamtąd nie umiała wyjechać
Marka: Dacia
Model: Comfort
Silnik: 1,6 SCe
Rocznik: 2019 Pomógł: 9 razy Dołączył: 17 Sie 2011 Posty: 787 Skąd: ŚLĄSK
Wysłany: 2018-10-23, 14:02
michele napisał/a:
kupujesz koło na znanym portalu aukcyjnym za mniej niż 400zł wraz z podnośnikiem i się cieszysz:)
dziwne, w Gliwicach mieli demówkę 1.6 SCe, starą, bo z 2017, ale mieli...
Niestety nie do końca. Z tego co się orientuję to w Dusterze jeśli nie zamówisz koła zapasowego (za 400 zł) nie jest też montowany koszyk pod podłogą więc generalnie, koło które kupisz na wolnym rynku musisz wozić w bagażniku.
Właśnie wyczytałem (Autocentrum + forum Fiata), że Fiat Tipo zniknie z polskich salonów. Sprzedaż przestaje być opłacalna przy nowych normach emisji spalin. Ciekawe, jak długo silnik 1.6SCe jeszcze będzie w ofercie Dacii. Podejrzewam, że już bardzo niedługo.
Właśnie wyczytałem (Autocentrum + forum Fiata), że Fiat Tipo zniknie z polskich salonów. Sprzedaż przestaje być opłacalna przy nowych normach emisji spalin. Ciekawe, jak długo silnik 1.6SCe jeszcze będzie w ofercie Dacii. Podejrzewam, że już bardzo niedługo.
Tipo raczej na pewno nie zniknie aż do czasu wprowadzenia nowej normy emisji spalin w UE, co ma zdaje się nastąpić za dwa lata. Wtedy rzeczywiście i wolnossący fiatowski 1.4, i 1.6 SCE w Dacii mogą się już na nowa normę nie załapać.
Ktoś tu wcześniej pisał, że boi się fiatowskiego 1.4 T-Jet. Nie ma się czego bać. To turbodoładowany silnik, ale trwały, klasycznie zrobiony, m.in. z pośrednim wtryskiem benzyny. Jedyna jego wyraźną wadą jest wysokie spalanie.
Co do wyboru auta, to na autostrady i drogi ekspresowe Tipo zdecydowanie lepiej pasuje niż Duster.
Ja sam jeszcze pół roku temu myślałem, że kupię Dustera, ale w międzyczasie miałem okazje sporo jeździć nowym Seatem Leonem FR i jakoś zacząłem wątpić. Bo na długie trasy było to cudowne autko. Inna sprawa, że czas oczekiwania na Dustera zniechęca mnie do jego zamawiania, ale dotyczy to niestety tez wielu aut innych marek.
Ostatnio zmieniony przez psz 2018-10-24, 20:29, w całości zmieniany 1 raz
Cd. jazd testowych. Dzisiaj wziąłem na paletę Opla Combo (niestety był tylko z dieslem) oraz Opla Crosslanda X.
Krótkie wrażenia i porównanie:
Dokker/Opel Combo. Opel - fajny w środku, dużo miejsca, wykończony o niebo lepiej niż Dokker. Natomiast ogólne wrażenie z jazdy i prowadzenia - lekkie wskazanie na Dokkera. Może to być jednak kwestia silnika. W każdym razie wolnossący benzynowy 1.6 w Dokkerze wydaje się lepiej dopasowany do auta niż diesel 102KM do Combo.
Duster/Opel Crossland. Opel - również lepiej wykończony w środku, ale jak na mój gust za dużo błyskotek, rozpraszających w czasie jazdy. Pozycja za kierownicą i ogólnie miejsce dookoła kierowcy - bardzo dobra. Natomiast jeśli chodzi o pasażerów i bagażnik - dużo słabiej. Dacia zupełnie inaczej się prowadzi, bardziej komfortowe zawieszenie, ale i bardziej czuć terenowy charakter. Crossland raczej zachowuje się jak crossover, czyli podwyższona osobówka. Natomiast jeśli chodzi o silnik - 1.2 Puretech robiony przez PSA bardzo dobrze pasuje do tego auta i jedzie się nim bardzo przyjemnie. Nie szarpie przy ruszaniu, w razie potrzeby jest zrywny, w normalnej jeździe właściwie go nie słychać (dopiero przy mocnym depnięciu gazu).
Wnioski: na razie zostaję przy czekaniu na Dustera z LPG, ale w zestawieniu z Crosslandem właściwie tylko jeden czynnik jest dla mnie decydujący: wielkość bagażnika. Jeśli chodzi o oszczędność SCe1.6+LPG w zestawieniu z 1.2 PureTech, to miałbym już wątpliwości. Przy mojej spokojnej jeździe komputer pokładowy pokazywał spalanie w okolicach 5-6l/100, więc sądzę, że średnie 6l w jeździe miejskiej jest całkiem możliwe do osiągnięcia.
Po wprowadzeniu danych do mojego arkusza z danymi:
6l spalania (benzyna 1.2 Puretech) / 10l (LPG 1.6SCe),
przy 10kkm rocznie różnica wychodzi 580zł/rok.
Doliczając przeglądy, filtry itp. instalacja zaczęłaby być opłacalna dopiero po 7 latach.
Określenie 1.2 Puretech jest trochę mało precyzyjne, bo tyczy się zarówno wolnossących 82 koni, jak i turbodoładowanych 110, a czasem i 130 koni.
Raczej nie wierzę w potencjał 1.2 82KM w stosunkowo niemałym nadwoziu.
Jeździłem Hyundaiem i20 z podobnymi parametrami i d*py nie urywało.
Za to turbodoładowane 1.2 ma prawo robić dobre wrażenie.
Tyle, że dopłata do niego jest podobna jaka była w Dusterze 1.6 vs 1.2 turbo.
A skoro grzebiesz w takich autach to nie pozostaje Ci nic innego tylko przejechać się Citroenem C3 Aircross 1.2 turbo.
Z końcem roku jest szansa na wyrwanie takiego poniżej 65kzł, a to robi z auta bardzo dobrą ofertę.
Osobiście nie jeździłem, ale trochę się do niego śliniłem. ;)
Ten słabszy wolnossący to nawet na papierze nie wygląda dobrze. 82 KM (i to przy 5750 obr.), które miałoby uciągnąć ponad 1200 kg samochodu to raczej męczarnia niż jazda. Moment obrotowy 118Nm też nie powala.
Nie bardzo rozumiem po co zawracać sobie głowę jakims Fiatem Tipo. Za lekko ponad 50000zl można kupić Megane 4 w wersji Life. Autu nic nie brakuje z wyposażenia, a silnik Sce, w przeciwieństwie do Dustera, zapewnia przyzwoite osiągi przy niewielkim spalaniu.
Auto jest bardzo ładnie wykończone, nie czuć ze jest to podstawowa wersja, może poza kolpakami, ale to nie problem
No to jest jeszcze wersja kombi.
A co do C3 Aircross - jeździłem wersją 110konną i naprawdę robi robotę. Przyjemne wykończenie, sporo miejsca, przesuwane tylna kanapa i niemały bagażnik. Do tego ceny chyba nieco atrakcyjniejsze niż w przypadku Crosslanda.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum