Marka: w planach
Model: w planach
Silnik: w planach
Dołączył: 21 Lis 2015 Posty: 369 Skąd: na polnocy
Wysłany: 2019-09-30, 22:17 Mała stłuczka - jak się do tego zabrać
Dziś niestety gość wjechał mi w tył samochodu. Na szczęscie przy szczątkowej prędkości więc tylko troche powyginały się plastikowe częsci zderzaka z tyłu. Na pierwszy rzut oka szkody nie są duże (ale też pytanie, czy np. nie poszły jakieś uchwyty itd).
Mam dane OC sprawcy. I teraz, choć mam prawko od ponad ćwierć wieku :P, nigdy nie byłem w takiej sytuacji.
Jak się do tego jak najlepiej zabrać?
Skontaktować z ubezpieczycielem sprawcy, czy też lepiej z moim (i robić z regresem do sprawcy)? On miał Link 4 więc nie najlepsza firma, ja mam Allianz, który wydaje się lepszy.
Czy też może wszystkim zając się ASO? Czy przed oddaniem do ASO samochód musi obejrzeć rzeczoznawca ubezpieczyciela (i którego)?
Wcześniej tylko zgłoś szkodę do ubezpieczyciela sprawcy, zapytaj jakie dokumenty musisz przygotować na później. Potem jedź do ASO jak pisze Mamert, wstępnie się umów na termin naprawy (najlepiej jak już ubezpieczyciel potwierdzi przyjęcie odpowiedzialności).
Samochód zastępczy na czas naprawy weź od TU sprawcy, najmniej zachodu.
Powyższe uchroni Cię od użerania się z TU sprawcy, pod warunkiem, że chcesz naprawić auto i zapomnieć o szkodzie.
Szkodę lepiej zgłosić u ubezpieczyciela sprawcy. Nie korzystaj z uproszczonej metody likwidacji szkód (wycena na podstawie fotek uszkodzeń nadesłanych przez poszkodowanego). Lepiej zażądaj przyjazdu rzeczoznawcy i umów się z nim w warsztacie, gdzie można zdjąć zderzak do oględzin. Przy uszkodzeniach zderzaków nie jest możliwe dokonanie rzetelnej wyceny szkody bez zdejmowania zderzaka (pod skorupą znajdują się wzmocnienia, ślizgi zaczepy, które zwykle też ulegają uszkodzeniom). Takie rozwiązanie ma jeszcze inną zaletę - rzeczoznawca ubezpieczyciela nie pozwoli sobie na zbytnią nonszalancję w wycenie szkody, w obecności innego fachowca. Samochód zastępczy przysługuje od dnia zaistnienia szkody (jeśli jego stan uniemożliwia normalne użytkowanie), do otrzymania wyceny, plus okres naprawy. Auto zastępcze można wynająć nawet od osoby prywatnej.
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 105 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3625 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-10-01, 11:17
hak64 napisał/a:
Szkodę lepiej zgłosić u ubezpieczyciela sprawcy. Nie korzystaj z uproszczonej metody likwidacji szkód (wycena na podstawie fotek uszkodzeń nadesłanych przez poszkodowanego). Lepiej zażądaj przyjazdu rzeczoznawcy i umów się z nim w warsztacie, gdzie można zdjąć zderzak do oględzin. Przy uszkodzeniach zderzaków nie jest możliwe dokonanie rzetelnej wyceny szkody bez zdejmowania zderzaka...
A to naprawdę sprawa indywidualna, zależna od powagi uszkodzenia i od ubezpieczyciela i jego wyceny. Warto na nią zaczekać sprawdzając jednocześnie stopień uszkodzeń. Kilka lat temu zgłaszałem właśnie uszkodzenie zderzaka (sprawdziłem że nic poza wgiętym zderzakiem się nie stało), lekkie wgięcie błotnika i pęknięcie tylnej lampy. Zgłoszenie telefoniczne plus wypełnienie standardowego druczku z danymi i zaznaczeniem punktów uszkodzeń. Nikt nie pytał o skalę uszkodzeń ani nie oglądał samochodu, zdjęć żadnych- ubezpieczyciel zadzwonił i zaproponował procedurę uproszczoną- 1230zł przelewem na konto. Proponowaną kwotę przyjąłem z wdzięcznością- kupiłem w ASO nowy zderzak za 110zł, kolejne 350zł kosztowało jego lakierowanie. Wgięcie błotnika wypchnąłem palcem, zderzak wymieniłem sobie sam a lampę zostawiłem, bo było to tylko pęknięcie plastiku o długości ok. 1cm, w dodatku zupełnie niewidoczne bez jego poszukiwania. Nawet w razie wymiany nowa lampa kosztowałaby 125zł.
Nie sądzę żeby ściągnięty rzeczoznawca dał mi "zarobić" na tej szkodzie te 770zł.
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2019-10-01, 11:31, w całości zmieniany 2 razy
Nie sądzę żeby ściągnięty rzeczoznawca dał mi zarobić na tej szkodzie te 770zł.
W Twoim przypadku naprawa nie została zrealizowana w 100%, ale tu nie o to chodzi. Jeśli chcesz zarobić na szkodzie to kombinuj, ale jeśli chcesz mieć zrobione auto to odstawiasz do warsztatu.
P.S. Dymek, jesteś idealnym klientem dla TU sprawcy :) za 30% odszkodowania pozbyli się problemu...
_________________ Pozdrawiam
LwG
Bună salutări :)
Ostatnio zmieniony przez tAboon 2019-10-01, 11:21, w całości zmieniany 1 raz
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 105 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3625 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-10-01, 11:30
tAboon napisał/a:
Jeśli chcesz zarobić na szkodzie to kombinuj, ale jeśli chcesz mieć zrobione auto to odstawiasz do warsztatu.
Podałem tylko inny, skrajny przykład w którym widać, że przy małych szkodach można przyjąć ofertę gotówkową- dobry przykład dla porównania, bo również był to zderzak. Nie chciałem na niczym zarabiać, wcześniej przy poważnych uszkodzeniach korzystałem z naprawy bezgotówkowej w ASO i tutaj też oczekiwałem, że przyślą wpierw kosztorysanta. Jego wycena byłaby na pewno niższa- nie zapłaciłbym takiej kwoty nawet naprawiając wszystko w ASO.
A tutaj w zasadzie propozycja "zarobku" wyszła od samego ubezpieczyciela- najwyraźniej bardziej im się to opłaca przy niewielkich kwotach.
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2019-10-01, 11:43, w całości zmieniany 1 raz
w zasadzie propozycja "zarobku" wyszła od samego ubezpieczyciela- najwyraźniej bardziej im się to opłaca przy niewielkich kwotach.
Jaki zarobek? Obowiązkiem ubezpieczyciela jest dokonanie wyceny szkody - Szkoda, że przepis nie zawiera zwrotu "rzetelnej". Mówi jednak, że wartość szkody ma zostać wyliczona w oparciu o rzeczywiste i obowiązujące w dniu zdarzenia ceny części i nakładów pracy, właściwe dla miejsca zamieszkania poszkodowanego. Wypłacone odszkodowanie ma zaś umożliwić przywrócenie pojazdu do stanu sprzed zdarzenia. Mając powyższe na uwadze, ubezpieczyciele współpracują z wybranymi warsztatami naprawczymi, gdzie mają wynegocjowane swoje warunki (naprawa z użyciem tanich zamienników, niskiej stawki rbg, rabat do cen części zamiennych i materiałów lakierniczych). W pismach kierowanych do poszkodowanych wskazują więc, że "naprawa w wyliczonej kwocie odszkodowania, jest możliwa w warsztacie partnerskim (tu podają najbliższy dla poszkodowanego)". Problem w tym, że wybór warsztatu należy do poszkodowanego, nie do ubezpieczyciela. Ponadto żaden przepis nie nakłada na poszkodowanego obowiązku naprawiania swojego auta (może go sprzedać w stanie uszkodzonym). Zatem wyliczenie wartości szkody w oparciu o ceny zamienników, stawki rbg stosowane przez warsztaty partnerskie ubezpieczyciela i naliczenie rabatu do cen części zamiennych i całości kosztu naprawy jest całkowicie bezprawne. Tym sposobem wyliczenie wartości szkody przez ubezpieczyciela, różni się znacząco od wyliczenia np. ASO (często jest to trzykrotnie większy koszt). Najlepsze jest jednak to, że znajdują się jeszcze Janusze biznesu, którzy uważają, że jak przyjmą propozycję ubezpieczyciela, a naprawy dokonają samodzielnie w swoim garażu i do tego użyją części ze szrotu, to jeszcze im sporo kasy zostanie. Tak zostanie! Ale czy w sytuacji gdy mogłem mieć 10 tys zł, ubezpieczyciel dał 4 tys, a ja zrobiłem za 2 tys można mówić o zarobku?
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 105 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3625 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-10-01, 12:54
hak64 napisał/a:
Ale czy w sytuacji gdy mogłem mieć 10 tys zł, ubezpieczyciel dał 4 tys, a ja zrobiłem za 2 tys można mówić o zarobku?
OK. Sęk w tym, że tutaj sytuacja jest jakby odwrotna. Ubezpieczyciel robiąc rzetelną wycenę powinien obligatoryjnie przysłać rzeczoznawcę i w moim przypadku stałoby się zaraz jasne, że proponowana przez nich kwota jest ok. 2x zawyżona nawet w stosunku do wyceny jaką dostałem od niewspółpracującego z nimi ASO- nie chodzi o naprawę w garażu u Henia. Głównie dlatego, że błotnik absolutnie nie wymagał poważnej naprawy poza wypchnięciem wgniotki a uszkodzenie lampy było dyskusyjne. A ja kupiłem i polakierowałem NOWY zderzak w ASO zaoszczędzając jedynie 120zł na jego własnej wymianie. Nie ma mowy o żadnych częściach ze szrotu- to nie ta sytuacja. Reasumując- wycena naprawy otrzymana przeze mnie w ASO wynosiła bodajże 580zł bez wymiany lampy a 705zł z lampą. Zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby szło o naprawę bezgotówkową, to ASO bez problemu zrobiłoby z tego wycenę 2000zł a TU tyle by zapłaciło. Propozycja 1230zł jest więc jakby nie było "zarobkiem" zarówno dla mnie jak i dla ubezpieczyciela. Inaczej tego nie nazwę. Tak więc można stać się "Januszem" bez głębszego januszowania.
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2019-10-01, 12:56, w całości zmieniany 2 razy
Wcześniej tylko zgłoś szkodę do ubezpieczyciela sprawcy, zapytaj jakie dokumenty musisz przygotować na później. Potem jedź do ASO jak pisze Mamert,
ASO i inne duże warsztaty mają komórki zajmujące się likwidacją szkód - podjechać do nich i podpytać - mnie w takich okolicznościach "poprowadzono za rączkę ".
I wierzy podobny wątek ( swoją drogą można się było tam dokleić ) http://www.daciaklub.pl/f...d74cfa8#1796484
Marka: w planach
Model: w planach
Silnik: w planach
Dołączył: 21 Lis 2015 Posty: 369 Skąd: na polnocy
Wysłany: 2019-10-01, 22:56
Dzieki za wszelkie podpowiedzi. Teraz wiem juz duzo wiecej, choc wciaz pewnie nie wszystko. :P
Jeszcze jedno pytanko - scenariusz gdy sprawdzam samochod w ASO i ASO robi wycene, i wg tej wyceny ubezpieczyciel wyplaca pieniadze, a ja nie decyduje sie na naprawe. W chwili obecnej to malo prawdopodobny wariat, ale nie niemozliwy. Troche sie nad nim zastanawiam, gdyby okazalo sie, ze szkody sa niewielkie. W takiej sytuacji odstapienie pozniej od naprawy ma ten plus, ze ASO juz pewnie tego tak nie zrobi jak bylo w fabryce, a ja nie trace czasu (i zostawiam sobie bufor na ewentualne pozniejsze uszkodzenia zderzaka). NIe lubie takich kombinacji, wiec pytam raczej teoretycznie, ale gdyby nic pod zderzakiem nie poszlo, a problemem bylyby tylko same rysy, to moze warto sie nad tym zastanowic? Tym bardziej, ze moje zaufanie do ASO po roznych doswiadczeniach jest troche ograniczone.
I gdyby ASO/ubezpieczyciel chcial zeszliwowac zderzak i pomalowac, naciskac na jego wymiane? Pytam, bo w plastiku sa dosc glebokie rysy (jakby jakis potwor pazurami drapal :P), wiec ewentualne szlifowanie byloby takie sobie.
Masz prawo zrezygnować z naprawy w ASO - nawet już po wycenie, ale musisz się liczyć z tym, że "poproszą" Cię o zapłatę za wycenę i być może także za parkowanie u nich.
ken-wawa napisał/a:
sprawdzam samochod w ASO i ASO robi wycene, i wg tej wyceny ubezpieczyciel wyplaca pieniadze
Twoje wyobrażenie o likwidacji szkód jest przesadnie optymistyczne. Ubezpieczyciel zapłaci za naprawę w ASO (to bez problemów), ale wypłacić odszkodowanie "do ręki" według wyceny ASO to nieco inna bajka. Pieniądze są do uzyskania, jednak - w takim przypadku - nie obejdzie się bez postępowania sądowego. Można to rozegrać przyjmując kasę ubezpieczyciela wyliczoną wedle ich kosztorysu, po czym złożyć pozew przeciwko ubezpieczycielowi z żądaniem dopłaty do wysokości rzeczywistego kosztu naprawy wyliczonego przez ASO.
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Masz prawo zrezygnować z naprawy w ASO - nawet już po wycenie, ale musisz się liczyć z tym, że "poproszą" Cię o zapłatę za wycenę i być może także za parkowanie u nich.
Zdunek Trójmiasto woła za przygotowanie wyceny 500zł od klienta :) (takie coś przynajmniej widziałem na ścianie w ASO). Ale to tylko w sytuacji, kiedy klient się rozmyśli.
ken-wawa napisał/a:
scenariusz gdy sprawdzam samochod w ASO i ASO robi wycene, i wg tej wyceny ubezpieczyciel wyplaca pieniadze
tak jak pisze hak64 - to tak nie działa. Kasę wg kosztorysu Tu dsotaniesz bez gadania, pieniądze wg wyceny ASO dostaniesz po batalii sądowej lub jak przedstawisz FV z tego ASO.
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 105 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3625 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-10-02, 10:49
ken-wawa napisał/a:
- scenariusz gdy sprawdzam samochod w ASO i ASO robi wycene, i wg tej wyceny ubezpieczyciel wyplaca pieniadze, a ja nie decyduje sie na naprawe.
Ale... uściślij- dla kogo ASO robi tą wycenę? Bo mogą być 3 sytuacje. Bawiłem się w to kilka lat temu, ale nie sądzę żeby coś się diametralnie zmieniło w zasadach. A więc opis na podstawie własnych doświadczeń sprzed kilku lat.
Sytuacja pierwsza- jeśli wstawiasz samochód do ASO na naprawę bezgotówkową, to ASO robi kosztorys dla ubezpieczyciela, często negocjuje kwotę i po jej zaakceptowaniu te pieniądze trafiają do ASO. W tej sytuacji Twoja rezygnacja z naprawy to brak wypłaty pieniędzy dla ASO a więc i dla Ciebie. Wtedy ASO pobierze od Ciebie opłatę za kosztorys i wykonane czynności "papierkowe".
Druga- prosisz ASO o zrobienie kosztorysu naprawy specjalnie dla ubezpieczyciela, ale nie powierzasz im auta i sam składasz ten kosztorys u ubezpieczyciela. ASO pobiera od Ciebie opłatę za wykonanie takiego kosztorysu. Jeśli ubezpieczyciel zaakceptuje kosztorys, to zlecasz naprawę i wtedy pieniądze trafiają do Ciebie, ale dopiero na podstawie faktury wystawionej przez ASO po naprawie, ewentualnie Pro-Formy. Z tej kasy Ty płacisz ASO za naprawę.
Trzecia- prosisz po prostu ASO o "prywatną" wycenę, bez kosztorysu dla ubezpieczyciela- ile musiałbyś zapłacić ze swojej kieszeni za naprawę. Wtedy porównujesz kwotę podaną przez ASO z kwotą zaproponowaną Ci przez ubezpieczyciela zgodnie z tą uproszczoną bezkosztorysową procedurą i w zależności od porównania tych kwot zgadzasz się na wypłatę Ci zaproponowanej kwoty (dostajesz kasę i naprawiasz w dowolnym warsztacie), albo wracasz do ASO i korzystasz z tych sytuacji z pełnym kosztorysowaniem. Zwracam tylko uwagę, że w przypadku procedury uproszczonej, ubezpieczyciel często zastrzega sobie prawo do późniejszej wyrywkowej kontroli przeprowadzenia naprawy i weryfikacji faktur za naprawę. Teoretycznie istnieje więc ryzyko konieczności zwrotu części nadpłaconej kwoty. Najczęściej jednak tylko teoretycznie.
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2019-10-02, 11:48, w całości zmieniany 3 razy
Zazwyczaj dajesz tylko na koszt naprawy i ewentualnie na pojazd zastępczy jeśli bierzesz z ASO.
Jeśli chodzi o resztę świadczeń to dajesz dyspozycję wypłaty na swoje konto.
Ale jeśli liczysz na Rynkowy Ubytek Wartości to nie wszystkie uszkodzenia się na to kwalifikują. Wg tego co piszesz to poleciał tylko zderzak, a to już się nie łapie na RUW. Musi być jakaś blacha do naprawy, auto nie może być starsze niż 72 miesiące i powinno być to pierwsze uszkodzenie o charakterze kolizyjnym
_________________ Pozdrawiam
LwG
Bună salutări :)
Ostatnio zmieniony przez tAboon 2019-10-02, 12:38, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-10-02, 15:50
Osobiście postępowanie uzależniałbym od tego co chcesz zrobić z samochodem - jeśli chcesz w niedługim czasie sprzedać to naprawiaj bezgotówkowo w ASO. Jeśli chcesz jednak nim jeździć jeszcze z kilka lat i rzeczywiście jest to tylko powierzchowne uszkodzenie zderzaka to możesz też zgodzić się na wypłatę pieniędzy i nie naprawiać - uderzenia w tył są na tyle częste że masz spokojnie sporą szansę na kolejne. Jak uważasz że do sprzedaży jest niezbędny wygląd jak z salonu - zawsze możesz wymienić zderzak przed sprzedażą - choć nie sądzę by Ci się to zwróciło.
Osobiście w dwóch samochodach miałem - w odstępie kilkuletnim - po dwa uderzenia w tył z winy innego kierowcy.
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2019-10-02, 15:52, w całości zmieniany 1 raz
Marka: w planach
Model: w planach
Silnik: w planach
Dołączył: 21 Lis 2015 Posty: 369 Skąd: na polnocy
Wysłany: 2019-10-07, 23:28
Szybkie pytania.
Czy ewentualnie biorąc gotówkę i nie naprawiając (co jest najmniej prawdopodobną opcją, ale wciąż ją biorę pod uwagę), nie narażam się poźniej na dziwne perturbacje (np. kolejna stłuczka, zgłoszenie do ubezpieczyciela i jak rozróżnić co jest nowym uszkodzeniem, a co starym....).
Zastanawiam się jeszcze, po bardzo mieszanych doświadczeniach z ASO, czy nie znaleźć jakiegoś niewielkiego warsztatu i nie zrobić naprawy tam. Przypuszczam, że mogliby to zrobić dużo lepiej niż idące na szybkość ASO. Pytanie jedynie, czy nie zemści się to przy ewentualnej odsprzedaży samochodu, bo przyszły nabywca może podejść do takiej naprawy dużo bardziej nieufnie. Ewentualnie co zrobić, by tak nie było?
Wreszcie czy brak umowy warsztatu z Link4 w zakresie naprawy bezgotówkowej (ASO, mały warsztat) nie spowoduje później jakiś dodatkowych perturbacji? Bo mój "stary nos" mówi mi, że niekoniecznie może to pójść tak gładko, jak zapewniają.
Czy ewentualnie biorąc gotówkę i nie naprawiając (co jest najmniej prawdopodobną opcją, ale wciąż ją biorę pod uwagę), nie narażam się poźniej na dziwne perturbacje (np. kolejna stłuczka, zgłoszenie do ubezpieczyciela i jak rozróżnić co jest nowym uszkodzeniem, a co starym....).
No cóż, rzeczoznawcą zwykle zostaje nie idiota, a fachowiec, taki zaś (w większości przypadków) potrafi rozróżnić świeże uszkodzenie od starego. Zatem perturbacje są jak najbardziej możliwe, bo ujawnienie starych uszkodzeń daje podstawę do zastosowania zamienników części oryginalnych i korekty ich cen.
ken-wawa napisał/a:
Zastanawiam się jeszcze, po bardzo mieszanych doświadczeniach z ASO, czy nie znaleźć jakiegoś niewielkiego warsztatu i nie zrobić naprawy tam. Przypuszczam, że mogliby to zrobić dużo lepiej niż idące na szybkość ASO. Pytanie jedynie, czy nie zemści się to przy ewentualnej odsprzedaży samochodu, bo przyszły nabywca może podejść do takiej naprawy dużo bardziej nieufnie. Ewentualnie co zrobić, by tak nie było?
A jakim problemem jest zrobienie kilku fotek obrazujących skalę uszkodzeń i pokazanie ich potencjalnemu nabywcy, ze wskazaniem gdzie i w jaki sposób uszkodzenia naprawiono?
ken-wawa napisał/a:
Wreszcie czy brak umowy warsztatu z Link4 w zakresie naprawy bezgotówkowej (ASO, mały warsztat) nie spowoduje później jakiś dodatkowych perturbacji? Bo mój "stary nos" mówi mi, że niekoniecznie może to pójść tak gładko, jak zapewniają.
Oczy chyba też masz stare, bo w tej kwestii już się wypowiadałem: "ubezpieczyciele współpracują z wybranymi warsztatami naprawczymi, gdzie mają wynegocjowane swoje warunki (naprawa z użyciem tanich zamienników, niskiej stawki rbg, rabat do cen części zamiennych i materiałów lakierniczych). W pismach kierowanych do poszkodowanych wskazują więc, że "naprawa w wyliczonej kwocie odszkodowania, jest możliwa w warsztacie partnerskim (tu podają najbliższy dla poszkodowanego)". Problem w tym, że wybór warsztatu należy do poszkodowanego, nie do ubezpieczyciela. Ponadto żaden przepis nie nakłada na poszkodowanego obowiązku naprawiania swojego auta (może go sprzedać w stanie uszkodzonym). Zatem wyliczenie wartości szkody w oparciu o ceny zamienników, stawki rbg stosowane przez warsztaty partnerskie ubezpieczyciela i naliczenie rabatu do cen części zamiennych i całości kosztu naprawy jest całkowicie bezprawne."
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-10-08, 14:37
corrado napisał/a:
zaczęło się pytaniem dość ogólnym, jednak widzę , że zabrnęło w tzw. "polskie januszowanie"
Nie wiem skąd ten "polakocentryzm" W Paryżu jest chyba więcej samochodów obitych niż nieobitych, w ogóle we Francji podchodzą do samochodu nie jak do symbolu prestiżu a jak do rzeczy użytkowej - jak stłuczka to sprawdzić - zagraża bezpieczeństwu, będzie rdzewieć - jak na oba pytania odpowiedź nie - jeździmy, szkoda roboty - po pierwsze tam gdzie coś wytną palnikiem wiadomo że będzie rdzewieć za parę lat, po drugie - szkoda roboty - za jakiś czas będzie kolejna stłuczka. I w wielu krajach bogatszych od nas tak jest.
PS. Jak przez przypadek odrapiesz lodówkę czy kuchenkę to też lakierujesz?
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2019-10-08, 14:40, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-10-09, 11:07
GRL napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
...
PS. Jak przez przypadek odrapiesz lodówkę czy kuchenkę to też lakierujesz?
Inaczej się przełyka własne błędy a inaczej czyjeś.
Trochę nie bardzo rozumiem ten post - w końcu zawsze wypowiadamy sie na podstawie własnych doświadczeń lub przemyśleń.
Ale jeśli chodzi o moje "błędy" to miałem kilkanaście samochodów, nie jestem obecnie w stanie sobie przypomnieć czy choć jeden nie był nigdy obity - czy to przeze mnie czy przez kogoś - w końcu czasy gdy po drodze jechał jeden samochód co pół godziny niestety dawno minęły - jak się jeździ to co jakiś czas zawsze się coś zdarzy - ale nigdy nie traktowałem samochodu inaczej niż wszystkie rzeczy które mam - czyli użytkowo. Ma jeździć, nie rdzewieć i tyle - drobnych stłuczek nigdy nie naprawiałem.
Mam zamiar pojeździć jeszcze przynajmniej cztery lata - więc owa osławiona utrata wartości którą niektórzy tak podkreślają mi nie grozi - kilkunastoletnia Dacia jest warta kilka tysięcy więc ile z tego można utracić? Dla mnie najważniejsze jest że samochód jest totalnie bezawaryjny - przez 9 lat miałem tylko problem z klaksonem naprawiony przez wymianą kabla w środku na porządny - trudno określić koszty ale były minimalne
IMG_20191009_105837.jpg To zrobiłem jakieś półtora roku po kupnie samochodu - jak dla mnie jest za małe by to robić.
Plik ściągnięto 11 raz(y) 86,03 KB
IMG_20191009_105900.jpg To ma z pięć lat - wtedy jeszcze miałem autocasco ale uznałem że aby to naprawić trzeba wyciąć cały błotnik i po kilku latach nawet po najlepszej naprawie jest duża szansa że zacznie rdzewieć - a tak nie rdzewieje.
Plik ściągnięto 11 raz(y) 99,01 KB
IMG_20191009_105849.jpg To ma ze dwa lata - jakbym miał wtedy jeszcze autocasco to to pewnie bym zrobił - ale nie przeszkadza mi na tyle by kupować i malować nowy zderzak, a na szukanie używanego w odpowiednim kolorze nie mam cierpliwości ani czasu
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 dCi 110 KM EDC
Rocznik: 2018
Wersja: Prestige Pomógł: 24 razy Dołączył: 27 Cze 2018 Posty: 1560 Skąd: WE, WPR
Wysłany: 2019-10-09, 11:38
PiotrWie - tu pewnie chodzi o dwie rzeczy:
1. Skoro wydałem na coś pieniądze to o to dbam. Nie tylko technicznie, ale i wizualnie. Ja tak mam. Lubię jak cieszy oko nie tylko samym faktem, że to mam, ale też tym, że jest zadbane.
2. Wiele lat Polaków nie było stać na auta, albo było ich stać tylko na takie, którymi niekoniecznie chcieliby obecnie jeździć. Dlatego obecnie w takim społeczeństwie samochód jest wciąż symbolem statusu. Nawet taki co jest własnością firmy leasingowej. Skoro mam taką furę choćby służbową, to znaczy, że jestem zaradny życiowo i mam dobrą pracę.
I stąd też w tzw. krajach zachodnich nikt kto nawet ma sporo pieniędzy nie ma problemu z tym, żeby jeździć np. Dacią, bo nie to świadczy o klasie, czy statusie społecznym człowieka. Wynika to z prostej kalkulacji. Po co mi droższy samochód do jazdy po zakupy, parkowania pod marketami w ciasnych miejscach, czy odwożenia dzieci do przedszkola?
U nas jeszcze w umysłach wielu ludzi pokutuje przekonanie, że kto ma lepsze auto, to znaczy, że jest lepszy, bardziej zaradny, bogatszy, ma znajomości itp.
A co do jazdy poobijanym samochodem, ja osobiście mam dwie teorie. Albo jest to Twoje podejście (nie przejmuję się tym - samochód ma jeździć i się nie psuć) albo objaw totalnego niedbania o nic. Znam ludzi prezentujących oba te poglądy.
_________________ EDC - Ekonomiczny Duster Codziennie. Psycho the rapist
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2019-10-09, 12:16
Belphegor napisał/a:
A co do jazdy poobijanym samochodem, ja osobiście mam dwie teorie. Albo jest to Twoje podejście (nie przejmuję się tym - samochód ma jeździć i się nie psuć) albo objaw totalnego niedbania o nic. Znam ludzi prezentujących oba te poglądy.
Dbam o ludzi, o zwierzęta - szczególnie swoje koty, staram się dbać o środowisko, o rzeczy nie. Samochód czy co innego - rzecz nabyta, zużyje się ta będzie następna - oczywiście tylko taka jaka jest mi niezbędna - staram się nie gromadzić za dużo przedmiotów.
A poza tym ja dbam o samochód - wymieniam olej, filtry, rozrząd i inne części eksploatacyjne nawet wcześniej niż nakazuje producent, opony mam zawsze z głębokim bieżnikiem i nie starsze niż 8 lat a wygląd - no cóż, wygląd nie jeździ
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2019-10-09, 12:42, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum