Czytam z wielkim zaciekawieniem ten wątek i nie ukrywam że z uśmiechem na ustach i jedna konkluzja się mi nasuwa, otóż, kolega jas_pik lubi jeździć "melexami" a kolega hak64 nie lubi jeździć "melexami".
Ostatnio zmieniony przez Żywiec 2020-01-14, 08:29, w całości zmieniany 1 raz
I tak i nie . U mnie wynika to z prostej ekonomi.
łatwo to poiczyć.
Syn ma z domu na uczelnie ok 30 km w jedną stronę . Komunikacją miejską ma 2 przesiadki i zajmuje mu to co najmniej 95 110 minut ( o ile idealnie sie wszystko zgra)
A ze jeździ na uczelnię co najmniej 5 razy w tygodniu ( czasami częsciej bo w jego rozkładzie potraafią być okienka 5 godzinne . To miesięcznie przejeżdza 1200 - 1600 km tylko na tej trasie.
Samochodem elektrycznym zajmuje mu to ok 35-40 minut . Koszt miesięczny prądu ( gdy mieszkaliśmy w bloku i płacilismy stawkę za prąd dużo wyższa - bo spółdzielnia ma prawo sprzedawać prąd drożej - to było 70 zł/miesiąc . Czyli koszt prawie identyczny jak za kartę miejską . A jaka wygoda i oszczędność czasu?
Ja pracuję zazwyczaj zdalnie ale i tak muszę być w biurze oraz oddziałach firmy w centrum ( tez w strefie parkowania) zazwyczaj 2 razy dziennie. Elektrykiem nie płącę za parkowanie w strefie .
O szybkości dojazdu buspasami to chyba nie ma co tłumaczyć
A że do tego założyłem na dachu PV to obaj jeżdzimy za darmo .
Dla mnie na dzień dzisiajszy jest to najlepsze rozwiazanie pod względem finansowym.
Od 3 lat oba spalinowe samochody robią rocznie po ok 10 kkm - w sumie tylko wyjazdy dalekie. A EV 3 w domu robią po ok 15 kkm rocznie .
Policzyc jaka to oszczędność .
Dla mnie jest jasnym wytłumaczeniem że zakup elektryka jest zakupem podyktowanym ekonomią a nie ekologią. Zresztą, co to jest ta ekologia?? Coraz częściej przychodzi mi na myśl powiedzenie: "widziano ekologię świadków brak" . Na tej podstawie można ekologię przyrównać do Yeti albo UFO, wszyscy wiedzą że są ale nikt ich nie widział.
Kolego zarzucasz mi, że swoje przekonania opieram na tekstach "pismaków", nie zaś na źródłowych badaniach naukowych. Czy zatem Twoje twierdzenie, że baterie "całości się recyklinguje? " jest oparte na badaniach naukowych? Z tego co ja wyczytałem jest to w najlepszym razie 90%, zatem przeinaczasz fakty, a nawet przekłamujesz dane wynikające z badań na poparcie swojej tezy. Wspominasz o magazynach energii, gdzie można wykorzystać zużyte już baterie. Pięknie! A widziałeś może pożar Tesli? Popuść wodze fantazji i wyobraź sobie pożar magazynu energii z tysiącami takich baterii. Tu spieszę wyjaśnić o co kaman. Nie sądzę aby przepisy dotyczące bezpieczeństwa magazynów były bardziej restrykcyjne od tych dopuszczających pojazdy do ruchu, zatem taki pożar jest całkiem realny. A może znane Ci są wyniki badań określające takie ryzyko pożaru i skutki jego wystąpienia.
Jeszcze jedno. Wcale nie potwierdzam tego co Ty napisałeś, nie zaprzeczam też swoim tezom. Wskazuję tylko, że badania można uznać za wiarygodne dopiero w momencie, gdy przeprowadza je kilka niezależnych (także finansowo niezależnych) instytucji, są przeprowadzone kompleksowo (badane są wszystkie aspekty zjawiska, towarzyszące wytwarzaniu produktu, a same badania uwzględniają także skutki i koszty utylizacji odpadów z procesu produkcji, jak i zakończonej eksploatacji.
Dlatego właśnie śmiem twierdzić, że Twoja wiedza w przedmiotowym zakresie nie stanowi tutaj autorytetu (chciało by się powiedzieć "jest mocno ograniczona" ). Rozpatrujesz bowiem problem wyłącznie od strony technicznej - co jest poniekąd zrozumiałe, biorąc pod uwagę przygotowanie zawodowe. Podejrzewam, że obaj nosiliśmy mundurki (być może nawet podobne granatowe), tyle że mój zawód wymagał uwzględnienia w badaniach - nazwijmy to - czynników mniej oczywistych niż się niektórym wydaje.
Miłego dnia.
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
Ostatnio zmieniony przez hak64 2020-01-14, 10:56, w całości zmieniany 1 raz
Nie ma i nie może raczej być nizależnych finansowo instytutów. Patrz choćby na paranoiczną formę jaką są tzw "granty". o "niezależności instytutów i różnych placówek badawczych" napisano już tyle, że klawiatury się grzały. pozdr
Nie ma i nie może raczej być nizależnych finansowo instytutów.
Teoretycznie jest taka możliwość. Jednak ja wyraziłem się nieco inaczej: "Wskazuję tylko, że badania można uznać za wiarygodne dopiero w momencie, gdy przeprowadza je kilka niezależnych (także finansowo niezależnych) instytucji," Instytucja niekoniecznie musi być instytutem. Może to być ministerstwo zlecające instytutowi określone badanie. Inny podmiot może wykonać lub zlecić badanie uzupełniające. Załóżmy, że jedna instytucja zleca badanie opłacalności wydobycia surowca, inna bada możliwości jego wykorzystania, jeszcze inna koszt pozbycia się (utylizacji) odpadów, kolejna zaś bada wpływ na środowisko. Dopiero wtedy można mówić o kompleksowym badaniu danego zjawiska. Dlatego też jestem dość sceptycznie nastawiony na wszelkie innowacje, trendy i lobbowane rozwiązania techniczne. Z doświadczenia wiem, że nie wszystko sprawdza się w życiu, nie wszystko zostało uwzględnione, a konsekwencje trudno przewidzieć.
_________________ specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych
A widziałeś może pożar Tesli? Popuść wodze fantazji i wyobraź sobie pożar magazynu energii z tysiącami takich baterii. Tu spieszę wyjaśnić o co kaman. Nie sądzę aby przepisy dotyczące bezpieczeństwa magazynów były bardziej restrykcyjne od tych dopuszczających pojazdy do ruchu, zatem taki pożar jest całkiem realny. A może znane Ci są wyniki badań określające takie ryzyko pożaru i skutki jego wystąpienia.
Widziałem pożar jednego samochodu elektrycznego, a po świecie ich jeżdzi ok 6 milionów więc ryzyko nie jest wcale takie duże. Poza tym w stacjonarnym magazynie energii łatwiej jest zainstalować systemy bezpieczeństwa niż w samchodzie, który może ulec wypadkowi.
Ale na własne oczy widziałem również jak się pali samochód benzynowy i nawet w TV widziałem palącą się rafinerię.
Poza tym ty chyba cały czas myśliśz, że rozwój akumulatorów stoi w miejscu. Nowsze akumulatory mają coraz mniejsze ryzyko zapłonu.
Magazyny energii są produkowane już od kilku lat i ich produkcja cały czas się zwiększa, więc będziesz musiał się z tym pogodzić niezależnie od tego czy ty chcesz czy nie. Nie słyszałem jeszcze o przypadku zapłonu magazynu energii, chociaż już od kilku lat są produkowane nawet takie domowe wielkoości zmywarki.
Kolego zarzucasz mi, że swoje przekonania opieram na tekstach "pismaków", nie zaś na źródłowych badaniach naukowych.
Niestety uzyte sformułowania i tezy o tym świadczą
hak64 napisał/a:
Czy zatem Twoje twierdzenie, że baterie "całości się recyklinguje? " jest oparte na badaniach naukowych?
Nie zlecałem badań nauwkowych . Ale współpracowałem z firmą która dokonuje recyklingu ( także ogniw litowych) . Poziom odzyskiwania surowców z ogniw litowych w tej firmie jest bliski 100 %. Dlatego pozwoliłem sobie napisać że tak jest .Być może w innych firmach poziom odzysku jest mniejszy ?
hak64 napisał/a:
Z tego co ja wyczytałem jest to w najlepszym razie 90%, zatem przeinaczasz fakty, a nawet przekłamujesz dane wynikające z badań na poparcie swojej tezy.
jw
hak64 napisał/a:
Wspominasz o magazynach energii, gdzie można wykorzystać zużyte już baterie. Pięknie!
Tak . Mój obecny magazyn energii w latach 2004- 2010 stanowił baterię prototypowej ciężarówki EV. Od 2014 roku jest moim magazynem energii dla elektrowni PV. Od 2007 roku prowadziłem badania czy da się taką ciężarówkę a pózniej baterię z niej pochodzaca wykorzystać do celów stabilizacji napięcia w sieci .Obecnie taka precedura okreslana jest z angielska jako V2G
hak64 napisał/a:
A widziałeś może pożar Tesli? Popuść wodze fantazji i wyobraź sobie pożar magazynu energii z tysiącami takich baterii. Tu spieszę wyjaśnić o co kaman. Nie sądzę aby przepisy dotyczące bezpieczeństwa magazynów były bardziej restrykcyjne od tych dopuszczających pojazdy do ruchu, zatem taki pożar jest całkiem realny. A może znane Ci są wyniki badań określające takie ryzyko pożaru i skutki jego wystąpienia.
Nie zajmuję się bepieczeństwem ppoz i nie wiem jaki % pojazdów elektrycznych a jaki spalonowych zapalił się ( pewnie wiesz lepiej /poisadasz źródła informacji itd...) . Wiem że zdarzały się i zdarzac będą pożary baterii w pojazdach elektrychnych ale tylko wtedy gdy były ( lub będa) one uszkodzone mechanicznie w trakcie wypadku (w tym temacie nie posiadam wiedzy źródłowej opieram się na danych z badań producentów ogniw) . Lub też w trakcie łądowania jesli niesprawne będa ( uszkodzone) układy ładujące/kontrolujące. W tym temacie mam znacznie więcej wiedzy , zajmuję się w ramach moich badań także stacjami łądowania samochodów .
Może wiesz więcej (może zajmowałeś się pożarem tej Tesli która spaliła się w Polsce)?
hak64 napisał/a:
Jeszcze jedno. Wcale nie potwierdzam tego co Ty napisałeś, nie zaprzeczam też swoim tezom. Wskazuję tylko, że badania można uznać za wiarygodne dopiero w momencie, gdy przeprowadza je kilka niezależnych (także finansowo niezależnych) instytucji, są przeprowadzone kompleksowo (badane są wszystkie aspekty zjawiska, towarzyszące wytwarzaniu produktu, a same badania uwzględniają także skutki i koszty utylizacji odpadów z procesu produkcji, jak i zakończonej eksploatacji.
Blisko współpracuję właśnie z takimi instytutami naukowymi ( finansowanymi nie przez prywatne podmioty )
hak64 napisał/a:
Dlatego właśnie śmiem twierdzić, że Twoja wiedza w przedmiotowym zakresie nie stanowi tutaj autorytetu (chciało by się powiedzieć "jest mocno ograniczona" ).
Ja o sobie moge powiedzieć że wiem niewiele bo nie jestem specialista w wielu dziedzinach. Skoro tak twierdzisz to pewnie masz rację .
hak64 napisał/a:
Rozpatrujesz bowiem problem wyłącznie od strony technicznej - co jest poniekąd zrozumiałe, biorąc pod uwagę przygotowanie zawodowe.
Tak zawsze podchodze od strony technicznej :)
hak64 napisał/a:
Podejrzewam, że obaj nosiliśmy mundurki (być może nawet podobne granatowe), tyle że mój zawód wymagał uwzględnienia w badaniach - nazwijmy to - czynników mniej oczywistych niż się niektórym wydaje.
Nie wiem nie nosiłem żadnego mundurka, byłem najczęsciej członkiem zespołu problemowego po kątem technicznym do rozwiażywania trudnych przypadków :)
Tesla twierdzi, że pożar samochodu spalinowego jest 11 razy bardziej prawdopodobny niż auta elektrycznego. Czyli że elektryki palą się zdecydowanie rzadziej. Podobne wnioski znajdziemy w raporcie Batelle: na 300 tysięcy Tesli jeżdżących po drogach w roku 2015, które zrobiły razem 12 miliardów kilometrów, odnotowano około 40 pożarów – czyli 3,3 pożaru na 1 miliard kilometrów.
Dla porównania: w przypadku samochodów spalinowych na każdy 1 miliard kilometrów przypadały 34 pożary. Daje to proporcję bliską tej, którą chwali się Tesla: 1:10, czyli na 1 pożar samochodu elektrycznego przypadało mniej więcej 10 pożarów aut spalinowych. Risser zastrzega jednak, że mamy zbyt mało danych, byśmy mogli robić uczciwe porównania. Autor artykułu podkreśla również, że pożar samochodu spalinowego zwykle przytrafia się natychmiast, podczas gdy w aucie elektrycznym może się zacząć dopiero po godzinach albo dniach od zdarzenia drogowego.
Cytowany w tekście naukowiec pociesza jednak, że prawdopodobieństwo pożaru w elektrykach będzie spadać. Producenci ogniw elektrycznych intensywnie pracują bowiem nad bateriami ze stałym elektrolitem, w których ryzyko zapłonu zostanie znacząco zredukowane.
Obecnie auta elektryczne są atrakcyjne jeśli chodzi o eksploatację (jest wiele darmowych ładowarek). Ale to czasowa promocja, czytałem że w przyszłości ponad 90% ładowarek będzie odpłatna. Koszt ładowania to ok. 25 zł (prąd drożeje, więc może być drożej). Łatwo policzyć, czy nadal jazda elektrykiem będzie tak tania.
Zawsze będzie tania(wręcz darmowa) jeśli w domu zainstalujesz sobie PV.
takie jest założenie EV. Darmowe punkty ładowania to tylko taka przynęta na początek.
Masz ładować się w domu gdy nie jeżdisz - czyli w nocy . A w nocy zawsze energia jest najtańsza.
Od kilku lat przedsiębiorsta energetyczne rozwijają systemy okreslane jako V2G ( Vehicle to grid) aby akumulatory pojazdów elektrycznych mogły być balanserami mocy w systemach energetycznych i założenie jest takie że beda za to sporo płacić . Bo w nocy akumulator Twojego samochodu naładuje się ( gdy jest nadmiar energii w systemie) a odda ja w porze największego zapotrzebowania.
Takie systemy ( testowe obejmujące obenie kilka tysięcy samochodów już działa w Niderlandach i UK i jak sie okazuje takie rozwiązanie jest duzo tańsze niz specjalizowane systemy. Stąd takie skomplikowanie układów ładujących i specjalnych modeli gniazd/kabli w tych pojazdach ( chodzi o komunikacje dwukierunkową pomiędzy siecia energetyczną a samochodem.
I nie jest to jakiś wymysł kosmiczny - zostało to fizycznie wykorzystane w trakcie słynnej awarii elektrowni w Fukushimie. Zestaw 100 samochodów elektrycznych Mitsubishi iMiEV( małych samochodzików znanych w Polsce jako Peugeot ION czy Citroen C-zero) zasilał przez ponad miesiąc kilkanaście szpitali w prefekturze Fukushima .Energia zmagazynowana w akumulatorze tego pojazdu wystarcza na 2 godziny pracy całego szpitala ( tesla zasilałaby taki szpital przez 24 godziny :) )
Benzyny ani lpg sobie sam nie nie wyprodukujesz - nieprawdaż ?
No może spirytus ( ale czy warto go lać do baku w takich ilościach, normalny Polak na 9 litrach spirytusu pokona więcej niż 100 km i to migiem ) niestety za to będą Cię ścigać ( karnie/podatkowo) :)
Tylko że taa firma podobno od 3 lat wchodzi do Polski.Tzn od 3 lat działa w Polsce wysszukując lokalizację i załatwia formalności.
Wszystkie firmy wprowadzają opłaty za ładowanie.
Opłaca się tylko ładowanie z własnego gniazdka domowego.
A jeszcze lepiej z własnej instalacji fotowoltaicznej
Widzę, że większość ludzi nie pojmuje sensu posiadania samochodu elektrycznego. Mnie przejechanie 100km na prądzie kosztuje poniżej 10zł. Jeżeli ktoś chce kupić samochód elektryczny i ładować go tylko na stacjach szybkiego ładowania to jest bez sensu, bo oprócz tego,że będzie to kosztować tyle co benzyna to dodatkowo szybciej degradują się baterie. Szybkie ładowarki są oczywiście potrzebne ale tylko wtedy gdy jedziemy w daleką trasę i raz na jakiś czas można sobie pozwolić na droższy prąd. Nie dziwię się takim cenom na szybkich ładowarkach, bo właściciel takiej ładowarki musi na tym zarobić, a sama opłata dla dostawcy energii za gwarantowaną moc 44kW to jest ok 4.5 tys zł miesięcznie (mogę się mylić bo sprawdzałem to 2 lata temu), oprócz tego cena energii dla przedsiębiorców jest większa niż dla indywidualnych a i sama ładowarka to jest też niemały koszt, bo musi spełniać dużo większe wymagania bezpieczeństwa niż ładowarka domowa.
Marka: Dacia
Model: Logan MCV II
Silnik: 1.0 SCe B4DB400
Rocznik: XII 2017
Wersja: Laureate 5 os.
Dołączył: 26 Sty 2018 Posty: 887 Skąd: EL
Wysłany: 2020-01-20, 17:37
Ciekawie sobie poczytać o elektrykach. Marzenie. Dla mnie to śpiewka przyszłości - wersja full (z własnym systemem fotowoltaicznym). Może. Na razie to mi się nie opłaca. Dla większości jest to nie do zrobienia - wysokie koszty (auto i system) i brak własnego dachu (wystawionego na słońce). Dlatego rozwiązanie wersji full jest tylko dla mniejszości. Natomiast wersja lite: auto + gniazdko ze spółdzielni, wspólnoty, wymaga rachunku. I kompromisów. Najtańszy nowy elektryk - Skoda 80 kPLN oraz abonament ze spółdzielni + koszt KWH. Chyba tak to trzeba policzyć. Na dłuższych wyjazdach będzie droższe szybkie ładowanie.
Dla mnie to śpiewka przyszłości - wersja full (z własnym systemem fotowoltaicznym). Może.
To jest najlepsza opcja - bo wtedy jeżdzimy za darmo
eio napisał/a:
Na razie to mi się nie opłaca.
Policz dokładnie . Ile km średnio miesięcznie robisz . Jaka jest typowa codzienna trasa .
Ile i jakiej długości i jak czesto robisz trasy ponad 150 km w jedną stronę .
Ile mieszięcznie/rocznie płacisz za benzynę . Jaki jest średni roczny koszt paliwa . W moim przypadu jak mieszkałem w bloku koszt 100 km elektrykiem wynosił 6 zł/100 km
eio napisał/a:
Dla większości jest to nie do zrobienia - wysokie koszty (auto i system) i brak własnego dachu (wystawionego na słońce).
Zarówno Państwo jak i wiekszośc gmin w Polsce mają róznego rodzaju dopłaty do instalacji PV które zazwyczaj obniżają ich cenę o ok 80 % ( czyli fizycznie kosztuje Cie to 20%.Nie musisz instalować na dachu jeśli jest zły kąt w stosunku do płudnia możesz to zrobić na konstrukcji metalowej. Tak samo podlega dotacjom i obniżeonemu VAT-owi i odliczeniu od podatku.
eio napisał/a:
Dlatego rozwiązanie wersji full jest tylko dla mniejszości.
Dlaczego piszesz że da większości jest to nie do zrobienia skoro większość Polaków mieszka w domach a nie w blokach ( popatrz się na dane GUS)
eio napisał/a:
Natomiast wersja lite: auto + gniazdko ze spółdzielni, wspólnoty, wymaga rachunku.
Jest coraz prostsze. Jak zakładałem 7 lat temu to miałem naprawdę pod górkę . Od roku jest ustawa i deweloperzy/spółdzielnie sa zmuszone przygotować instalację do montazu własnych punktów ładowania.
eio napisał/a:
I kompromisów. Najtańszy nowy elektryk - Skoda 80 kPLN oraz abonament ze spółdzielni + koszt KWH. Chyba tak to trzeba policzyć.
Zawsze kupujesz wyłącznie nowe samochody? Ja zaczynałem ( i wciąz jezdże używanymi ) jak poszukasz i masz trochę smykłaki do pracy to kupisz za naprawdę małe piniądze, mam na zbyciu 3 w tej chili w cenach 10 - 12 kzł
eio napisał/a:
Na dłuższych wyjazdach będzie droższe szybkie ładowanie.
Jak rocznie zaoszczędziszz kika tysięcy zł na paliwe to możesz sobie na długa trase wynająć i limuzynę z kierowcą :)
eio,
ja również mam mieszkanie w bloku spółdzielnczym na parterze i ładuję pod balkonem z licznika domowego. Mam pozwolenie na parkowanie na trawniku. Musiałbyś się zorientować, czy dałoby się pociągnąć kabel do rozdzielni i podpisać umowę bezpośrenio z zakładem energetycznym. Znam osobę z innego forum, która tak zrobiła na parkingu podziemnym. Ma oddzielny licznik w rozdzielni i kabel pociągnięty do gniazdka na słupie obok jego miejsca parkingowego. Jeżeli jest to nowa umowa na energię do ładowania samochodu, to można podpisać specjalną umowę. Cena w dzień jest taka jak dla taryfy G11 (jednotaryfowa), a w nocy jak dla G12 (dwutaryfowa).
Najtańszy elektryk Skoda po odliczeniu dotacji może realnie kosztować poniżej 60 kPLN. Z tego co się orientowałem aby z niej skorystać, to nie możesz prowadzić działalności gospodarczej (może w tym roku uchwalą ustawę o dotacji dla przedsiębiorców). Otrzymać ją można jeszcze przed zakupem auta, trzeba przedstawić ofertę z salonu samochodowego, a później po otrzymaniu dotacji jest czas kilka miesięcy na dostarczenie faktury zakupu. Może to nie jest taka śpiewka przyszłości jak się tobie wydaje, bo po podliczeniu wszyskich kosztów zakupu i eksploatacji elektryk będzie tańszy od spalinowego, ale to każdy musi sobie sam policzyć.
Jeżeli ktoś chce kupić samochód elektryczny i ładować go tylko na stacjach szybkiego ładowania to jest bez sensu, bo oprócz tego,że będzie to kosztować tyle co benzyna to dodatkowo szybciej degradują się baterie. Szybkie ładowarki są oczywiście potrzebne ale tylko wtedy gdy jedziemy w daleką trasę
Marka: Dacia
Model: Logan MCV II
Silnik: 1.0 SCe B4DB400
Rocznik: XII 2017
Wersja: Laureate 5 os.
Dołączył: 26 Sty 2018 Posty: 887 Skąd: EL
Wysłany: 2020-01-20, 22:54
Nie, nie zamierzam teraz kupować żadnego elektryka. Jeszcze muszę się nacieszyć swoim mcv - spełnia prawie wszystkie moje oczekiwania (prócz mocy, ale to żonę cieszy bo mniej wyprzedzam innych). Pewnie warto wszystko podliczyć, gdyby ktoś kupował. Ja dość dokładnie wyliczam w mojej googlowskiej aplikacji kilkadziesiąt statystyk do mojego mcv (czego tam nie ma?) - niemal wszystko w cenach bż, realnych i prognozowanych wg nbp... Średni koszt paliwa (bez wyliczenia zużycia mechanicznego, materiałów eksploatac.) to 27 zł na 100 km przy mojej jeździe (z przejechanych ponad 21 kkm), min 22 zł, max 31 zł. Na benzynę wydałem 6 kPLN wg cen realnych z 2019 r. Elektrykiem byłoby chyba 5-krotnie taniej. Co do inwestycji z dotacji - podobno ostatnio warunki pogorszyły się w rozliczeniach z siecią energetyczną (dla nowych indywidualnych beneficjentów dotacji unijnych). Czy coś wiesz o tym @jas-pik?
Co do inwestycji z dotacji - podobno ostatnio warunki pogorszyły się w rozliczeniach z siecią energetyczną (dla nowych indywidualnych beneficjentów dotacji unijnych). Czy coś wiesz o tym @jas-pik?
Nie wiem gdzie to przeczytałeś usłyszałeś . Ale nie jest to prawda.
W Polsce jest jedno z najlepszych wersji rozliczeń przy zainstalowaniu własnego PV.
Właściciel instalacji PV podpisuje umowę z zakładem energetycznym na założenie licznika dwukierunkowego i w tym momencie staje się "prosumentem"
Oznacza to że to co produkuje i jednocześnie zużywa nie jest wysyłane do sieci .
Nadwyżka produkcji trafia do sieci .
Z tej nadwyżki za darmo ( bez ponoszenia żadnych opłat pobiera ) 80% wprowadzonej energii.
Tak jest dla systemów o mocy do 10 kW.
Dla systemów większych niż 10 kW ten procent wynosi 70%.
I to że skorzystasz z dotacji ( gminnych /państwowych/unijnych) czym obniżysz koszt swojej instalacji nie ma żadnego znaczenia .
Przeciez jest ten mityczny Mikołaj w postaci progarmu czyste powietrze - daje Ci 5000 zł .Przeież nie musisz wynajmowac firmy , sam możesz zrobić . Za 5000 zł znajdziesz komplet na całkiem niezłą instalację . I dostaniesz z programu Czyste Powietrze 5000 zł . Dowiedz się czy w Twojej gminie/mieście nie ma takich programów gminnych . W mojej gminie gdzie mam hacjendę gmina funduje wszystkim mieszkańcom ( niestety wyłącznie stałym) instalację 3 kW za odpłatnością jednorazową 500 zł . Toż to prawdziwa gwiazdka z nieba :)
48piotr napisał/a:
Podobnie właściciel stacji LPG może "za darmo" jeżdzić na LPG.
Własciel stacji LPG nie wyprodukuje sam sobie lpg . Za darmo będzie jeżdził jak ukradnie komuś innemu .
Jesteś pewien, że dostaniesz te 5tys żadnych projektów, odbioru firmy z odpowiednimi uprawnieniami itd,itp i tej prawdziwej dotacji zostanie Ci 2tys? Nie wierzę. Tak jak z Funduszem Obywatelskim w Krakowie. Realny przykład: obywatele zagłosowali za domkami dla jeży. Fundusz 40 tys. Zbudowano 20/słownie dwadzieścia domków/. Reszta to "konsultacje społeczne, spotkania z obywatelami itp. pozdr
Przeczytaj o programie. Z tego co pamiętam wystarczy wniosek i zaświadczenie od Zakładu energetycznego o włączeniu instalacji do sieci ( czyli licznika dwukierunkowego) .
Nie znam szczegółów bo ja wszystkie instalacje zakładałem zanim powstały te programy . Robiłem to bez dotacji za własne pieniądze.I oszczędzam od pierwszego dnia od założenia .
Ale żeby ZE włączył Ci tą instalację to na zgłoszeniu schemat instalacji elektrycznej mus Ci podbić ktoś z uprawnieniami SEP . I to chyba wszystko .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum