Marka: .
Model: .
Silnik: . Pomógł: 10 razy Dołączył: 25 Cze 2010 Posty: 819 Skąd: Polska
Wysłany: 2021-01-26, 13:17
Sprawdziłem teraz u siebie pod korkiem było trochę majonezu ale mniej niż na zdjęciach wyżej, przyjrzałem się korkowi wlewu oleju wynika to chyba z tego że gorące pary oleju mieszają się z wilgocią nieszczelnością korka, korek zaciąga wilgoć z komory silnika i wykrapla się woda. Na krótkich trasach tego majonezu będzie jeszcze więcej, zbiornik płynu chłodnicy ok.
Te szarpnięcia o których mówisz również miałem. Identyczne objawy. ASO przeprogramowało sterownik wtrysków. Przestał szarpać i spadło spalanie. Wygląda na zbyt silne lanie wtrysków.
Marka: Fiat
Model: TIPO II Sedan
Silnik: 1.4 16v 95km
Rocznik: 2019
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 49 razy Dołączył: 21 Mar 2017 Posty: 1817 Skąd: Ząbki
Wysłany: 2021-01-26, 14:45
Przejechanie dużej ilości km nie zawsze świadczy o dogrzaniu silnika. Już nie raz pisałem, ze Dacie trzymają temperaturę płynu chłodzącego w okolicy 82-86 stopni C. W zimę temperatura ta może być nawet trochę niższa mimo sprawnego termostatu. Osobiście pojeździł bym autem na wysokich obrotach czyli jak to się mówi dać mu w piz.ę. Nie katować ale jeździć na obrotach 4000-5500obr,/min i tak z kilkanaście km próbując rozgrzać silnik aż załączy się wentylator na chłodnicy.
A sprawdzałeś na 4 biegu? Bo mój Stepway na 5 biegu, jedzie 160 max, a na 4 biegu katalogowe 170km/h. Taka jazda na 4 biegu jest wyjątkowo głośna, ale jest możliwa. Dla mnie max mojego auta, co korzystam to 150km/h. Zresztą w Polsce i tak za dużo.
Sprawdzę kiedyś, jak będę jechał sam, w dobrych warunkach pogodowych. Ostatnio w drodze z Warszawy próbowałem, ale pasażerowie z tyłu się skarżyli, że strasznie czuć prędkość (hałas).
Żeby osiągnąć katalogowe 158 km/h na czwórce silnik musiałby już kręcić nieco ponad obroty mocy maksymalnej, ale zapewne jeszcze przed odcinką.
https://www.youtube.com/watch?v=_P_1YWiIB0o
Zwykle, przy wyprzedzaniu na ekspresówkach, jak z tyłu ktoś szybko się zbliżał, ciągnąłem na tej czwórce do 140-145 km/h i dopiero wrzucałem piątkę, ale więcej nie próbowałem.
W ogóle to Sandero z tym silnikiem to albo trzeba jechać wolniej, albo lecieć już te 140-150 jak się rozbuja. Każde zwolnienie do 120 km/h to potem mozolne odzyskiwanie prędkości. W zakresie 120-140 km/h to chyba mój Peugeot 306 1.9d (69KM) był dynamiczniejszy, choć do setki na pewno potrzebował ze 2 sekundy więcej niż Dacia. Też może nie miał super opływowej sylwetki, ale jednak wyraźnie niższy, mniej pionowy tył, niższa maska. Nawet brudził się mniej, co może świadczyć o mniejszych zawirowaniach powietrza. Dacia straszie szybko jest z tyłu cała w błocie.
A co się tyczy masła pod korkiem, to znów się trochę pojawiło po kilku dniach jazdy na krótkich odcinkach. Płynu nie ubywa i czysty. Olej na bagnecie też jeszcze czysty, tylko trochę ciemniejszy niż na początku.
A z tym ogrzewaniem to też mam wrażenie, że jakoś powoli się silnik rozgrzewa. Szyba w lewym dolnym rogu słabo odparowuje.
Peugeot już po 2-3 km wyraźnie dmuchał gorącym powietrzem z kratek.
Ostatnio zmieniony przez velomar 2021-01-26, 17:24, w całości zmieniany 1 raz
To że się wolno nagrzewa, to skutek przepisów emisyjnych. Całe ciepło jest kumulowane w bloku silnika, żeby osiągnąć jak najszybciej optymalny proces spalania. Pasażerowie na ostatnim miejscu.
Velomar, wcale się nie dziwię, że pasażerowie mieli dość próby prędkości na 4 biegu, bo wyje okrutnie. Potraktuj V-max, jako coś co jest, ale trudno osiągalne bez wyrzeczeń. Widać taniość marki.
Jeśli chodzi o czystość szyby, to 306 była bliżej liftbacka niż hatchbacka obecnego i w istocie to się nie brudziło z tyłu. Wycieraczka, właściwie niepotrzebna. Dziś wszyscy chcą mieć przestrzeń w srodku i szyba się brudzi.
A tak na marginesie, to 1.9d w Peugeocie XUD, miał chyba 160Nm, co daje bardzo fajne doznania przyspieszenia, pomimo niewielkiej mocy. To był silnik który był szybszy niż turbodiesle VW, z lat 80tych. Ten silnik to legenda i w sumie nie znam nikogo, kto by go zajeździł. Nie znam ani jednego silnika, który by się zatarł.
Aż tak dobrze to nie ma. Wolnossący (XUD9) ma 120 Nm przy 2000 obr/min i 68-71 KM (było kilka wersji) przy 4600 obr/min. Ostatnim wolnossącym był DW8, o podobnych parametrach, ale już pompa wtryskowa miała chyba trochę elektroniniki. Była też wersja turbo XUD9TE i ta miała około 90-92 KM i być może właśnie o ten chodziło.
W każdym razie nawet ten bez doładowania to bardzo przyjemny silnik i sprawia wrażenie dynamicznego (przynajmniej w dość lekkiej 306-ce), a poza tym jak na tamte czasy pracował dość miękko. No i faktycznie nie do zajeżdżenia. Gdyby tylko nadwozia tych starych francuzów nie miały tych słabych punktów, które korodują (podłużnice, dach pod uszczelkami, podłoga bagażnika, w końcu też progi) to większość jeździłaby do dziś.
Właściwie to silnik ten to chyba jeden z najlepszych wolnossących diesli w ogóle (obok 2.0d Toyoty i Mercedesa).
To że się wolno nagrzewa, to skutek przepisów emisyjnych. Całe ciepło jest kumulowane w bloku silnika, żeby osiągnąć jak najszybciej optymalny proces spalania. Pasażerowie na ostatnim miejscu.
W każdym silniku jest tak że, nagrzewnica jest bezpośrednio podłączona pod mały obieg silnika bez względu na przepisy emisyjne. Mały silnik powinien się nagrzewać szybciej niż duży ale w Sandero 1.0 Sce z jakiegoś powodu tak nie jest.
_________________ Żeby nie otrzymywać głupich odpowiedzi nie należy zadawać głupich pytań
Nie do końca jestem pewien czy sce 1.0 tak ma ale tce 0.9 miał bardziej skąplikowany obieg.
Nie grzeje pierwsze silnik i zaraz potem puszcze na mały obieg.
termostat puszcza płyn na chłodnicę i nagrzewnicę równocześnie?
Nie - zgodnie ze schematem: oprócz termostatu jest dodatkowy zawór (3), który właśnie odcina przepływ wody przez blok silnika, co skutkuje tym, że ciecz przepływająca przez nagrzewnicę krąży tylko między nią, a pompą.
yurec1st napisał/a:
skandal
To nie skandal tylko dbałość o jak najszybsze nagrzanie silnika, a w efekcie większą sprawność i trwałość oraz mniejsze zużycie paliwa i emisję spalin.
Po prostu jak ktoś jeździ po 2 km, to sam jest sobie winien - auta nie powinny do tego służyć i nawet kiedyś źle to znosiły, tylko wielgachne klunkry żłopały paliwo, produkując tony ciepła i spalin, więc akurat pasażerom to było szybko ciepło.
E tam. Ja jężdżę codziennie 6x po 3.5 km i nie wydaje mi się że jestem sam sobie winien, przecież nie będę chodził na nogach z torbami i z dzieckiem w niewiadomo jaką pgodę. Syn ma roczną Fiestę 1.2, mieszka 2,5 km ode mnie i przyjeżdża z ciepłym nadmuchem.
A co steruje tym zaworem nr 3 ?
_________________ Żeby nie otrzymywać głupich odpowiedzi nie należy zadawać głupich pytań
Ostatnio zmieniony przez yurec1st 2021-01-27, 14:26, w całości zmieniany 1 raz
Czyli cała ta zaawansowana technologia powoduje, że 1.0SEC wprawdzie słabo nagrzewa kabinę na krótkich trasach, ale za to dużo pali. Bo żużycia w przypadku tej wersji silnikowej na któtkich trasach w żadnym razie nie można nazwać niskim. W mrozy dychę połyka bez oporów.
Po tym jak opisujesz Twój styl jazy, to się nie dziwię. Ja nigdy nie wszedłem powyżej 8.
Poza tym czemu dużo pali? Właśnie takie działanie powoduje że pali mniej. Silnik szybciej nagrzewa się do temperatury roboczej, przez co szybciej schodzi z ssania.
Ostatnio zmieniony przez telecaster1951 2021-01-27, 21:48, w całości zmieniany 1 raz
Jak będzie tak z -10C to wyzeruj komputer na zimnym silniku i obserwuj wskazanie średniego zużycia, jadąc sobie dowolną techniką i sprawdź, ile będziesz miał po 1, 2, 3 km. Nie sądzę, że na trzecim kilometrze zejdziesz już d 8 l/100 km. Ja nie mówię o jeżdżeniu po 500 m czy kilometrze, ale te 2-3 km jednorazowo na zimnym, po czym postój na godzinę czy więcej, to się czasem jeździ. I jak wtedy Ci będzie palił w zimie 8 to gratuluję.
Dzisiaj jechałem do Zamościa (30 km w jedną do granic miasta) naprawdę spokojnie, praktycznie całkowicie przepisowo, większość trasy 70-90 na piątce, po zabudowanym te 50 na czwórce i z trudem zszedłem poniżej 6 (minimalnie, chwilę przed Zamościem miałem chyba 5.5). Po Zamościu już weszło ponad 6. W drodze powrotnej gdzieś w trasie znów było mniej niż 6, ale jeszcze zajechałem w Krasymstawie do sklepu (jeden zajazd na parking) i pod domem miałem końcowe 6,2. Już naprawdę wolniej się nie da. To co, mam wrzucać piątkę przy 50 km/h (nawet pod górę, bo tak podpowiada ekoniańka) i słuchać jak silnik niemiłosiernie buczy i drga?
Ten silnik po prostu za dużo pali jak na to, co oferuje.
Właściwie to niedługo już przestanę oszczędzać, bo to chyba nie warte zachodu. Korzystając z osiągów spalę litr więcej, ale przynajmniej jakaś przyjemność z jazdy.
Aha, dzisiaj jechałem sam, zero dodatkowego obciążenia, śniegu podnoszącego opory ruchu też nie było.
Ostatnio zmieniony przez velomar 2021-01-27, 22:59, w całości zmieniany 3 razy
Marka: Dacia
Model: Logan MCV II
Silnik: 1.0 SCe B4DB400
Rocznik: XII 2017
Wersja: Laureate 5 os. Pomógł: 21 razy Dołączył: 26 Sty 2018 Posty: 887 Skąd: EL
Wysłany: 2021-01-27, 23:33
U mnie trzecia kreska na ekranie temp. płynu chłodniczego pojawia się przy -10 do -20 C po przejechaniu 3,5 km. Przez ten czas obroty silnika w zakresie 2-2,5 tys. (jazda spokojna), nie włączam ogrzewania kabiny (przyzwyczajenie ze stoków), tylko nawiew zimnego powietrza na przednią szybę. Nie wiem ile wtedy silnik spala benzyny. Nie jeżdżę na takich krótkich trasach. Po 3.5 km włączam ogrzewanie kabiny i używam wyższych obrotów. Średnie spalanie na podstawie dłuższych dystansów. I majonezu jest mniej pod korkiem. Choć całkowicie znika on wiosną/latem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum