Po tygodniach kręcenia się w kółko zrobiłem wreszcie w weekend traskę na Węgry w 5 osób (2+3). Razem 960km, średnia prędkość 61, max. 153, średnie spalanie 7,7/100 (benzyna). Nic nie piszczało ani nie odpadło . Chwila grozy była, gdy zaraz na początku zwiesiła się nawigacja (być może od gorąca na postoju, pomógł reset "przez dziurkę") - niby znam te okolice, ale od dawna jeżdżę bez map i atlasów papierowych, przypadkowo tylko miałem laptopa, gdzie też dałoby się od biedy wyświetlić jakąś mapkę. Z nawigacją śmiga się bezstresowo - noc nie noc, wieś nie wieś, wynajduje najkrótsze trasy przez PGR-y i dróżki szerokości jednego samochodu, a ostatnio jakość map (zwłaszcza poza Polską ) jest tak dobra, że nie zdarzyło mi się ugrzęznąć w jakieś leśnej drodze czy u gospodarza na podwórku.
Uzupełniłem podręczny zapas wyrobów akcyzowych, oczywiście w granicach przyzwoitości (Czy twoje dzieci chciałyby mieć tatę przemytnika - dwa lata # ).
Duster wciąż zwraca uwagę na prowincji. Dziś rano zajeżdżam na sklepowy parking i widząc dwie prawdziwe terenówy, ze skrzyniami (nie zauważyłem , co to było, ale powiedzmy, że Nissany Navara) dołączyłem do nich w rządku. I co widzę - w jednej siedzi kierowca i obserwuje mojego Dustera. No to trzeba odgrywać luzaka, więc zatrzasnąłem tylko drzwi bez zamykania, bo do sklepu miałem może 10 metrów i ze środka widziałem parking. No i właśnie ze środka widzę, że kierowca terenówki aż wysiadł z auta, żeby się lepiej przyjrzeć. Gadget i ja jesteśmy ogromnie próżni i taka scenka to woda na młyn dla naszego pustactwa. Gdy już wsiadałem, ten Navary zagadnął mnie, czy mój Duster to terenówka - zląkłem się, że mnie podpuszcza, żeby obśmiać, więc lekceważąco (dla auta) odpowiedziałem: "Nie, napęd na 1 oś", po czym wywiązała się krótka rozmowa, gdzie pan z terenowca żałował, że nie wziąłem 4x4 (bo u nas wszędzie bezdroża ), pytał o ceny, porównywał ze Skodą (tak się składa, że nasze doświadczenia w tej materii były zbieżne) i pewnie pogadalibyśmy dłużej, ale wezwały mnie obowiązki (telefonicznie) i musiałem się pożegnać.
W srode podczas tankowania tez mnie zagadnal jeden jegomosc - co ciekawe, byl pierwsza napotkana osoba cieplo wspominajaca Dacie (cytuje "to samochody nie do zajezdzenia byly"). Wypytywal sie ile kosztuje, ile kosztowal moj, co ma (na slowo "klima" kazdy sie cieszy :) ), jak sie jezdzi. Myslalem, ze nas w koncu zlinczuja ci czekajacy do tankowania. Tak wiec zainteresowanie nie slabnie!
eplus, mnie przydarzyła się wczoraj podobna sytuacja. Jegomość latający wokół mojego auta, podczas gdy poszłam do parkomatu (już myślałam, że chce mandat wypisać ) Gdy wróciłam, zagadywał o cenę, wyposażenie. Okazało się, że ma już na stanie logana, lecz z aprobatą oglądał "nowy" i atrakcyjniejszy model. Widocznie do tej pory jeszcze go nie widział "na żywo". Dusterów to teraz jak mrówków, a sandero wciąż budzi zaciekawienie
bushi napisał/a:
Tak wiec zainteresowanie nie slabnie!
Mam wrażenie, że wręcz dopiero się zaczyna. Bo póki ktoś nie spojrzy na znaczek, zupełnie nie spodziewa się co to za "cudo"
Mniewczorajw Stargardzie Szcz.na dwupasmówce facet VW Turanem na wyścigi brał. Myslałem, ze chce sie ścigac, a on pół miasta za mną jechał na parking, żeby z bliska Dustera obejżeć. Bardzo chwalił prześwit i wygląd zewnętrzny. Tak więc dacie górą.
Inspektor Gadget zakupił w znanej portugalskiej sieci handlowej kamerkę drogową. Śledzenie innych to w końcu jego zawód, jego pasja i powołanie. . Jest teraz postrachem piratów drogowych, a także policjantów z drogówki. Bo w ramach kontroli wewnętrznej Gadget już w pierwszym dniu sfilmował patrol, który o 11 w nocy zatrzymał go do rutynowej kontroli trzeźwości i dokumentów. Policjant z patrolu zachował się jednak wzorowo. Przedstawił się, zanim poprosił o papiery. Ne zwrócił inspektorowi uwagi na niezapięte pasy. Inspektor pędził bowiem o tak nietypowej porze do pracy pilnie wezwany w sprawie bardzo ważnej dla bezpieczeństwa państwa (ze względu na ściśle tajny charakter zadania inspektor nie poinformował o tym kontrolującego). Jest więc oczywiste, że nie musiał i nie mógł zaprzątać sobie głowy tak przyziemną czynnością, jak zapięcie pasów. Również wykrywacz radarów nie zainteresował funkcjonariusza drogówki. Kontrola przebiegła sprawnie i kulturalnie. Wydział kontroli wewnętrznej na podstawie oględzin filmiku z "czarnej skrzynki" Gadgeta postanowił przy najbliższej okazji awansować aspiranta tak solidnie i z oddaniem wykonującego swoje obowiązki. Bowiem należy wskazywać także pozytywne przykłady, nie tylko takich cieniasów, jak ta para z Pomorza, która krzykiem chciała obezwładnić kierowcę o głowę wyższego i o 40 kilo cięższego na oko od obojga łącznie. Tamci już czekają na przeniesienie do Straży Gminnej.
Kamerka nagrywa 640x480 na karcie microSD, 2-minutowy kawałek to w tym formacie 100MB. Oczywiście sama się załącza po podaniu zasilania z zapalniczki i wyłącza po jego zaniku. Ma też parę innych funkcji (dyktafon, latarka itp.), które wg inspektora są zupełnie zbędne. Uchwyt jak zwykle w takich wynalazkach ma o 1 stopień swobody za mało, ale całość dała się zmontować w dolnym prawym rogu szyby. Niestety kamerka zakłóca działanie nawigacji, przez co musiała znaleźć się od niej w pewnej odległości.
ggt.jpg
Plik ściągnięto 170 raz(y) 50,9 KB
Ostatnio zmieniony przez eplus 2013-10-13, 13:28, w całości zmieniany 1 raz
Takie pytanie retoryczne - czy kokpit autka Inspektora Gadgeta ma jeszcze choćby 1 cm wolnej przestrzeni ???
A tak ciekawości i na poważnie co powoduje, że kamerka z nawigacją się nie lubią ?
_________________ Kanony piękna: kobieta w tańcu, rumak w galopie , żaglowiec pod pełnymi żaglami i Duster na bezdrożach.
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4266 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-13, 21:17
eplus napisał/a:
Inspektor Gadget zakupił w znanej portugalskiej sieci handlowej kamerkę drogową....
Kamerka nagrywa 640x480 na karcie microSD, 2-minutowy kawałek to w tym formacie 100MB. ...Niestety kamerka zakłóca działanie nawigacji, przez co musiała znaleźć się od niej w pewnej odległości.
Dodek > miedzy nawigacja a kamerka Gadget kladzie notes A5. A wlasciwie rzuca - i zawsze wceluje w wolne miejsce. ;)
Gdy kamerka jest obok nawigacji, to nawigacja nie widzi satelit - znikaja slupki na podgladzie sily sygnalu. W odleglosci pol szyby jest niezle, ale slupki o dlugosci 10mm nadal traca 1-2mm po wlaczeniu kamery, jednak pozycja GPS jest ustalana bezblednie. Nawet gdy kamerka pracuje tylko z wlasnej baterii, to zaklocenia sa takie same, jak na kablu.
Mekintosz > to jest ten sprzet. Nie umiem wstawiac filmow, ale zdjecia wygladaja normalnie, wcale nie jest to zabia perspektywa. Ustawiona jest tak, ze 5% ekranu na dole zajmuje maska i prawy spryskiwacz. Inspektor jest sredniego wzrostu i opuszcza sobie fotel nisko, bo lubi przestrzen nad glowa - akurat ma taki sam punkt widzenia, jak jego "czwarte oko" (trzecie to kamerka cofania).
Nowa kamerka przy zalaczaniu i gaszeniu wygrywa spokojne melodyjki.
dałem 2 wkręciki, nie wierzę w taśmy klejące.
Kabel idzie na prawą stronę na dół pod plastiki, a dalej pod maty tylnych siedzeń i wzdłuż progu pod nogi pasażera.
Przecież na filmach nagrywanych tą kamerką nie widać żadnych szczegółów więc "w razie czego" to ani numerów ani twarzy ..... bezsensu taka zabawka no chyba że dla młodych pelikanów z youtuba
Ostatnio zmieniony przez mojo 2017-01-04, 09:19, w całości zmieniany 1 raz
Mój wideo rejestrator nagrywa do przodu (baza ) oraz ma dodatkową kamerę do tyłu .
Obraz jest nagrywany z obu kamer a w przypadku wrzucenia wstecznego tylna kamera działa jako kamera cofania .
Moje pytanie tyczy się miejsca montażu kamery pod światłem stopu czy spełni się jako kamera cofania .
Jeżeli nie to normalnie zamontuje nad ramką ale wtedy funkcja rejestratora jazdy będzie mocno ograniczona
Ostatnio zmieniony przez Fruxo 2017-01-05, 00:00, w całości zmieniany 3 razy
Inspektor Gadget zawsze interesował się mapami. Kupował mapy turystyczne, samochodowe i administracyjne, wycinał z czasopism mapki krajoznawcze i plany miast. Zna i lubi legendę o chińskim cesarzu, który zażyczył sobie mapy swojego kraju w skali 1:1, jednak zwykle zadowala się takimi 1:200.000 i mniej.
To hobby ewoluowało w zainteresowanie systemem GPS. Z początku tylko teoretyczne, lecz gdy cena urządzeń została zbita przez portugalską sieć do okrągłych 777 zł - inspektor nabył jedno na własność i odtąd papierowe mapy rzucił w kąt, ponieważ i bez nich swoją pozycję mógł już określać z dokładnością do jednego metra.
Inspektor lubi także rysunek techniczny. Już jako mały chłopiec rysował auta i domy od linijki, pozostawiając odręczne malunki dla kwiatków, zwierząt i chmurek. Gdy na wykładach i nudnych konferencjach sąsiedzi kaligrafowali szlaczki i esy-floresy, Gadget kreślił wektory swobodne oraz zaczepione w przestrzeni 2-, 3-, a nawet 8-wymiarowej.
Te dwie fascynacje - żeby nie napisać: obsesje - inspektora, mające zresztą coś wspólnego ze sobą, miały się w końcu symbolicznie zmaterializować w jednym niewielkim przedmiocie.
CDN
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum