Marka: Renault
Model: Megane Grandtour
Silnik: 1.2 Pomógł: 1 raz Dołączył: 08 Lip 2014 Posty: 53 Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-08-25, 06:44
Zasadniczo masz rację, bo sam jestem zwolennikiem aut nowych. Gwoli ścisłości do kalkulacji trzeba by doliczyć jeszcze stratę czasu na wizyty w warsztatach, bądź szukanie "okazji"
Przy tych wyliczeniach martwi mnie tylko jedna sprawa -trwałość współczesnych samochodów. czy te wszystkie czujniki, turba, elektroniczne wyświetlacze itp wytrzymaja tyle ? czy też niespodziewanie będą się psuły w najmniej oczekiwanych momentach ?.
Czy nie będzie to na tyle "upierdliwe". że po np 12 latach stwierdzisz dość tego zmieniamy samochód....
No cóż pozostaje tylko czekać i cieszyć się tym co mamy
Przy tych wyliczeniach martwi mnie tylko jedna sprawa -trwałość współczesnych samochodów. czy te wszystkie czujniki, turba, elektroniczne wyświetlacze itp wytrzymaja tyle ?
Z mojego punktu widzenia jest to jedyny "mankament" dzisiejszych nowych samochodów. Ale dotyczy to wszystkich marek bez wyjątku. Szansa znalezienia porządnej używki oraz to, ile zachodu to kosztuje (a i tak gwarancji nie ma żadnej), powoduje że osobiście wolę nowy egzemplarz. Nawet jeśli w kalkulacjach wychodzi to nieco drożej. Święty spokój jest tego wart.
A te dzisiejsze samochody, też będą kiedyś używkami...
Marka: Seat
Model: Ateca
Silnik: 1.0 TSI
Rocznik: 2022 Pomógł: 6 razy Dołączył: 24 Kwi 2012 Posty: 917 Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-08-25, 08:09
histe napisał/a:
Czy nie będzie to na tyle "upierdliwe". że po np 12 latach stwierdzisz dość tego zmieniamy samochód....
śmiem twierdzić, że wiekszość osób które kupują nowe auto i twierdzą że będą je miały do "dożywocia" sprzeda je zdecydowanie szybciej - do nowego/dobrego łatwo się przyzwyczaić
oczywiście - są osoby które trzymają auto od 0 do 15 lat - ale to są wyjątki
także nie byłbym taki pochopny w skreślaniu znaczenia utraty wartości w latach poczatkowych
nie twierdzę że zmiana będzie po 3 latach, jak niektórzy na forum mają w planach; ale już zmiana po 8 powoduje że zamiast jednego auta na 15 lat trzeba będzie kupić 2 - a to zasadnicza różnica jest
Przy tych wyliczeniach martwi mnie tylko jedna sprawa -trwałość współczesnych samochodów. czy te wszystkie czujniki, turba, elektroniczne wyświetlacze itp wytrzymaja tyle
otóż to :) UE z jednej strony pierniczy o tej ekologii, normy emisji spalin ale jakoś nie widzą problemu w tym, że poszczególne elementy zużywają się szybciej i co raz częściej trzeba je wymieniać.
Inną sprawą jest to czy te całe tablety są w ogóle estetyczne (kwestia gustu). Ostatnio widziałem jakieś auto premium, chyba meśka, miał tablet na konsoli wielkości chyba 10 cali, ani to ładne ani użyteczne, bo żeby go obsłużyć trzeba odrywać wzrok i patrzeć w dół. Druga sprawa: smartfona etc. podczas jazdy nie powinno się używać ale tabletu w samochodzie już można ?:D
Ostatnio zmieniony przez art 2016-08-25, 08:20, w całości zmieniany 1 raz
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016 Pomógł: 4 razy Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-08-25, 08:48
histe napisał/a:
Przy tych wyliczeniach martwi mnie tylko jedna sprawa -trwałość współczesnych samochodów
Tak, to ciekawe zagadnienie. Ale ja jestem dobrej myśli, bo doskonale pamiętam okres w którym mechaniczne gaźniki zastępowano wtryskiem kontrolowanym przez elektronikę. Narzekania pamiętam, jakie to zawodne będzie, jakie nietrwałe, że taki silnik to się zatrze po 50000km, że ta cala "elektornika" to wytrzymuje 2 miesiące, zimy nie znosi, w lato ma za gorąco.. I co? Auta te mają teraz po 15,17, niektóre 20 lat, setki tysięcy kilometrów na licznikach. Jeżdżą, jeżdżą, nie psują się, są oszczędniejsze niż samochody z epoki gaźnika.
Dlaczego miało by z dzisiejszymi być inaczej? po prostu mają troche więcej tej elektorniki, dzięki czemu pracują jeszcze optymalniej.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lza 2016-08-25, 08:49, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia
Model: Duster II Techroad
Silnik: 1.6 4WD
Rocznik: 2019 Pomógł: 3 razy Dołączył: 26 Maj 2015 Posty: 402 Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2016-08-25, 10:43
Zanim zdążyłem chwycić w domu za klawiaturę wątek został zamknięty, ale że od urodzenia przejawiam skłonności do oszczędzania, a życie naukowe i zawodowe spędzam nad zliczaniem słupków pozwolę sobie dorzucić swoje 3 grosze
Popieram to, co pisze LZA.
Dzięki takim samym kalkulacjom zdecydowaliśmy się na nowego Logana na TAXI, nowego Dustera i jeszcze doszło trzecie nowe auto.
Różnica w kosztach miesięcznych pomiędzy starym, a nowym niweluje się bardzo szybko, a poczucie że mam 3 albo 5 lat gwarancji, assistance, nowe auto jest tego wart (szczególnie, że różnice nie są duże).
Akurat wczoraj czytałem ostatni "Motor", a w nim najchętniej kupowane auta używane przez Polaków 1. Audi A4 w granicy 20.000 zł. - czyli że większość naszych rodaków woli kupić starą, już nie w najlepszym stanie Audicę i potem dawać zarabiać mechanikom (turbo, dwumas, wtryskiwacze, zawieszenie, skomplikowana elektronika, początki korozji), aniżeli dołożyć 15.000 zł. i mieć święty spokój. Dziwne to.
Przestańmy robić z Polski złomowisko Unii Europejskiej. To nie UE nam to robi, tylko my sami napędzając rynek sprowadzaniem co popadnie i czego już Francuz albo Niemiec nie chce, bo go nie stać na dalsze naprawy.
No i należy pamiętać o jeszcze jednym - kupując nowe auto dajemy zarobić producentom aut, a oni dają zarobić dostawcom części, które są produkowane w Polsce i którzy zatrudniają w Polsce ludzi i płacą podatki i ZUS (wbrew temu, co poniektórzy lubią opowiadać).
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2016-08-25, 10:51
Lza napisał/a:
jak widać, nowe auto to czysta oszczędność. Dlatego zachodnie społeczeństwa są bogate. Oszczędzają sporo pieniędzy kupując nowe samochody a wraki odsprzedając niezbyt rozggarniętym nacjom ze wschodu.
Tu akurat mylisz się całkowicie - ilość transakcji na niemieckim rynku samochodów używanych wielokrotnie przewyższa ilość sprzedanych samochodów nowych - na wschód idą auta po różnych przygodach czy te, o które właściciel całkowicie nie dbał lub jeżdził tyle że wyeksploatował je "na śmierć" - wtedy w ogłoszeniach jest niższa cena i formułka "nur fur export"
A swoją drogą jak czytam wasze posty to zastanawiam się czy ja mam wyjątkowe szczęście czy wy wyjątkowego pecha. Laguna była kupione jako samochód do małej firmy, więc mam wszystkie faktury ( wpinam je teraz chyba z przyzwyczajenia) Przez 17 lat koszty napraw awarii wyniosły 8250 zł, a nie używam części używanych, co najwyżej regenerowane - taki kupiłem alternator i rozrusznik - i jest w tym koszt wymiany reflektorów na nowe z powodu znacznego zmatowienia szkieł ( raczej prawie nikt tego nie robi, jak patrzę na niektóre starsze samochody zastanawiam się co oni widzą w nocy ) i było to 1250 zł, cztery komplety opon ( choć pierwszych zimówek nie powinienem liczyć, kupiłem je kilka miesięcy po kupnie nowego auta, raczej powinno się je doliczyć do ceny samochodu). Nawet BMW kupione jako 16 letni samochód z przebiegiem na liczniku 275 tyś a realnie diabli wiedzą za 6 tyś wymagał pakietu startowego - 1700 zł i następnie przez 4 lata - poza czystą eksploatacją kupiłem tylko wkład stacyjki za 170 zł - fakt że był kupiony jako drugie auto do małych przebiegów - zrobiłem nim 18tyś km. Miałem jak na razie 11 samochodów i żaden nie wymagał wydawania rok w rok prawie 2 tyś na naprawy - jak Astra Lzy. Oczywiście nie liczę kosztów wymiany oleju, filtrów, przeglądów czy ubezpieczenia - dotyczą one tak samo auta starego jak nowego.
Gwarancją też osobiście sie nie podniecam - właśnie kończy mi się gwarancja na 4 auto kupione jako nowe i napraw gwarancyjnych miałem...zero ( w Fiacie, Renault, Dacii i Oplu).
Tak więc z moich doświadczeń wynika że największym kosztem jest utrata wartości, ale ponieważ nie zarabiam 1500 pln/miesiąc to kupuje nowe samochody, ale nie widzę powodu ich szybkiej odsprzedaży - znam lepsze metody zagospodarowania nadwyżek budżetu
Oczywiście niższe koszty utrzymania samochodu używanego są prawda tylko przy porównywalnych samochodach - utrzymanie = utrata wartości Sandero pomiędzy 5 a 10 rokiem eksploatacji powinno być niższe niż utrata wartości Sander pierwszych 5 latach eksploatacji, tak samo jeśli chodzi np o BMW - ale koszty eksploatacji ( bez paliwa) + utrata wartości BMW w wieku od 5 do 10 lat a nawet w wieku od 10 do 15 lat raczej przekroczą utratę wartości Sandero przez pierwsze 5 lat.
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2016-08-25, 11:18, w całości zmieniany 1 raz
Gwarancją też osobiście sie nie podniecam - właśnie kończy mi się gwarancja na 4 auto kupione jako nowe i napraw gwarancyjnych miałem...zero
Podobny argument można przytoczyć z ubezpieczeniem - opłacając co roku AC - gdy nie było potrzeby z niego korzystać ani razu. Mimo to, część kierowców wykupuje AC ;)
Podobny argument można przytoczyć z ubezpieczeniem - opłacając co roku AC - gdy nie było potrzeby z niego korzystać ani razu. Mimo to, część kierowców wykupuje AC ;)
Mój ojciec podobnie nigdy nie płacił za AC dopóki pewnego pięknego ranka nie był zmuszony pojechać do pracy Taxi bo spod bloku zniknął jego Fiat Uno ;) Od tamtej pory (9 lat) co roku przedłuża polisę.
Marka: g..o wort
Model: Tourneo Grand Connect
Silnik: 1.5
Rocznik: 2016 Pomógł: 4 razy Dołączył: 15 Cze 2014 Posty: 1073 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 2016-08-25, 11:23
PiotrWie napisał/a:
żaden nie wymagał wydawania rok w rok prawie 2 tyś na naprawy - jak Astra Lzy.
Ja wliczyłem tu oleje i płyny. W nowym tez je wymieniasz, ale też je wliczyłem.
Może tyle nie jeździłeś? Ta astra się prawie nie psuła. Większość podanej przeze mnie ceny kosztów to wymiana elementów które się po prostu zużyły (hamulce, opony, elementy zawieszenia, wymiany rozrządu i pokrewnych, płyny, oleje, kable itp.). Być może nie psuła się, bo wszystko było wymieniane zanim się zużyło i zdążyło popsuć inne elementy. W każdym razie tyle sie uzbierało. najwięcej pochłonęły: zawieszenie, hamulce (praktycznie wszystkie elementy ukł. hamulcowego zostały wymienione na nowe) i opony, trochę naprawy instalacja LPG i kilkukrotna wymiana różnych elementów wydechu.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Lza 2016-08-25, 11:27, w całości zmieniany 4 razy
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2016-08-25, 11:30
mrówa napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
Gwarancją też osobiście sie nie podniecam - właśnie kończy mi się gwarancja na 4 auto kupione jako nowe i napraw gwarancyjnych miałem...zero
Podobny argument można przytoczyć z ubezpieczeniem - opłacając co roku AC - gdy nie było potrzeby z niego korzystać ani razu. Mimo to, część kierowców wykupuje AC ;)
Nie - chodziło mi o to że 95 procent nowych samochodów przejeżdża pierwsze 5 lat bez awarii, oczywiście są przypadki jednostkowe - ale jednak zdecydowana większość jeździ w ramach gwarancji do ASO z drobiazgami, które można naprawić tanim kosztem gdzie indziej, czasem paliwo wydane na dojazd przekracza koszt naprawy na miejscu. I naprawdę poza wyjątkowymi "Jonaszami"nawet jak całe życie będziesz jeździł wymieniając samochód co 5 lat to skorzystasz konkretnie z gwarancji co najwyżej raz - a za przeglądy gwarancyjne zapłacisz więcej niż skorzystasz. Potwierdzi Ci to każdy zarządzający sporą flotą w jakiejś firmie - są firmy które świadomie rezygnują z gwarancji i wyliczają że per saldo im się to i tak opłaci - na tańszym serwisie kilkudziesięciu aut zaoszczędzą tyle że starczy na ta naprawę. A najciekawsze jest to, ze najczęściej robią to firmy będące własnością kapitału zagranicznego - oni to już dawno wyliczyli i stosują u siebie.
A AC kupuje - chyba że samochód jest wart poniżej 10tyś - wtedy uważam że koszt przewyższa ryzyko
Marka: Dacia
Model: Sandero II Stepway Laureate
Silnik: 0.9 TCe 90 S&S
Rocznik: 2015
Wersja: Stepway2 Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Sie 2015 Posty: 1365 Skąd: Racibórz
Wysłany: 2016-08-25, 12:11
To może też coś dorzucę od siebie odnośnie robienia przeglądów w ASO.
W 2014 roku kupiłem w salonie motor Honda CBF 125. Tutaj są tak ustawione przeglądy, aby w ciągu roku dwukrotnie odwiedzić serwis, aby utrzymać dwuletnią gwarancje.
Na pierwszy przegląd pojechałem już po 1000 km - wymieniono mi olej( 1 litr, bez filtra oleju), podregulowano luzy zaworowe, przesmarowano główkę kierownicy itp.
Zainkasowali za to prawie 500 zł. Następny przegląd miał kosztować 600 zł i musiałbym jechać za pół roku - w sumie na te same czynności.
Także odpuściłem to całkowicie i samemu zaczął go serwisować: wymiana oleju jest banalna - 20 minut roboty i koszt litra oleju to 45 zł lub 35 zł tańszy. Wyregulowanie linek, przesmarowanie.
Jedynie jadę co roku na regulacje zaworów do znajomego mechanika - koszt 60 zł.
Gdybym chciał korzystać z usług ASO to rocznie zostawiłbym tam 1000 - 1100 zł
A tak we własnym zakresie kosztuje mnie to 150 zł na rok.
W lipcu minęły dwa lata od zakupu - w tym czasie ani jednej awarii - nawet żaden bezpiecznik się nie przepalił ani żarówka.
Co innego Dacia - tutaj zamierzam korzystać z ASO w celu utrzymania gwarancji - koszt samej robocizny to 320 zł plus własne materiały wraz z nieobowiązkowym filtrem powietrza.
Tutaj moim zdaniem nie ma sensu kalkulować i kombinować bo i tak co roku trzeba skorzystać z usług mechanika, aby wykonać czynności serwisowe. A na przeglądzie w ASO sprawdzą wszystko i mamy święty spokój.
Marka: Była Dacia
Model: Logan
Silnik: . Pomógł: 10 razy Dołączył: 25 Cze 2010 Posty: 819 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-08-25, 12:43
Obecnie obejrzałem parę perełek używanych w różnych cenach za 5, 10,15,20 tys praktycznie te auta niczym się nie różnią, 99% to szrot sprowadzany z zachodu, auta krajowe są owszem ale w większości zjeżdżone 180-200 tys przebieg, albo nowe roczne dwuletnie, trzyletnie w cenie praktycznie nowego z salonu, nie wiem kto to kupi? Ja mało jeżdżę, ale ktoś kto robi średnio 10-20 tys rocznie to nowe na 5-10 lat i mam spokój. Mam 17 letnie Megane w rodzinie ma 150 tys realnego przebiegu i jak widzę takie samo z tym samym przebiegiem na liczniku jak w środku wygląda pedały i kierownica to wiem że ma x2, x3 przebieg.
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2016-08-25, 12:50
Lza napisał/a:
PiotrWie napisał/a:
żaden nie wymagał wydawania rok w rok prawie 2 tyś na naprawy - jak Astra Lzy.
Ja wliczyłem tu oleje i płyny. W nowym tez je wymieniasz, ale też je wliczyłem.
Może tyle nie jeździłeś? Ta astra się prawie nie psuła. Większość podanej przeze mnie ceny kosztów to wymiana elementów które się po prostu zużyły (hamulce, opony, elementy zawieszenia, wymiany rozrządu i pokrewnych, płyny, oleje, kable itp.). Być może nie psuła się, bo wszystko było wymieniane zanim się zużyło i zdążyło popsuć inne elementy. W każdym razie tyle sie uzbierało. najwięcej pochłonęły: zawieszenie, hamulce (praktycznie wszystkie elementy ukł. hamulcowego zostały wymienione na nowe) i opony, trochę naprawy instalacja LPG i kilkukrotna wymiana różnych elementów wydechu.
To teraz dolicz to co byś zrobił i tak w nowym samochodzie ( przez 6 lat rozrząd też) i wyjdzie Ci rzeczywisty koszt napraw w samochodzie używanym - pewnie z połowę tego. Oczywiście poza obiektywnym faktem tańszych kosztów utrzymania masz dodatkowo subiektywne odczucie jazdy nowym samochodem - ale tego nie bardzo da się przeliczyć na złotówki. Jak ktoś ma bardzo mało pieniędzy i musi jeździć ( w wielu miejscach brak komunikacji publicznej) to pozostaje mu stare auto używane - i rozumiem takich ludzi kupujących kilkunastolatki za grosze - jak kogoś stać to kupuje nowy - ale z punktu widzenia finansowego najbardziej korzystne jest długie użytkowanie - a jak ktoś bardzo bogaty to zmienia co kilka lat. Nie bardzo za to rozumiem tych którzy za 40-50 tyś kupują samochody o niejasnej przeszłości - chyba tylko po to żeby "sąsiadowi gały wyszły"
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2016-08-25, 12:50, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia
Model: Duster II Techroad
Silnik: 1.6 4WD
Rocznik: 2019 Pomógł: 3 razy Dołączył: 26 Maj 2015 Posty: 402 Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2016-08-25, 13:34
PiotrWie napisał/a:
Nie bardzo za to rozumiem tych którzy za 40-50 tyś kupują samochody o niejasnej przeszłości - chyba tylko po to żeby "sąsiadowi gały wyszły"
Ależ dokładnie o to chodzi:)
Najważniejszy jest lans, a że potem u mechanika gały wychodzą - trudno, najważniejsze jest tu i teraz.
Śmiem twierdzić, że zdecydowana większość użytkowników tego forum jest z kategorii rozsądnych, dla których znaczek na masce to rzecz drugo- albo i trzeciorzędna.
Ostatnio zmieniony przez walter_g 2016-08-25, 13:34, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia
Model: Dokker
Silnik: 1.6 MPI 84 KM
Rocznik: 2014
Wersja: Ambiance Plus Pomógł: 55 razy Dołączył: 22 Lut 2015 Posty: 1601 Skąd: Lędziny
Wysłany: 2016-08-25, 14:33
I tak wszystkie obliczenia i rady znafcuf runku aut używanych to jeden wielki @#%&, bo to jest tak jak w tej reklamie banku - moje decyzje, moje pieniądze i moje życie. I wysłuchać można ale każdy ma swój rozum
Jak dla mnie jeśli używane, to do maksymalnie kilkunastu tysięcy. Kilkadziesiąt tysięcy to już można wydać tylko na auto nowe.
Pomijając kalkulacje ekonomiczne należało by pomyśleć też o bezpieczeństwie, które w nowej Dacii jest wg minie wyższe niż w kilkunastoletniej okazji. Jak pisałem gdzieś wcześniej producent mojego poprzedniego auta (megane 2001) napisał, że gwarantuje poprawną pracę poduszek powietrznych przez 10lat, a potem należy je wymienić. I jak większość użytkowników pisze, znajomość całej historii swojego auta to rzecz bezcenna.
Ostatnio zmieniony przez Nanouser 2016-08-25, 16:19, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-08-25, 20:21
mrówa napisał/a:
histe napisał/a:
Przy tych wyliczeniach martwi mnie tylko jedna sprawa -trwałość współczesnych samochodów. czy te wszystkie czujniki, turba, elektroniczne wyświetlacze itp wytrzymaja tyle ?
Z mojego punktu widzenia jest to jedyny "mankament" dzisiejszych nowych samochodów. Ale dotyczy to wszystkich marek bez wyjątku.
Z tą różnicą, że 3, 5 letnie Megane zaliczyło 16 napraw, 2,5 letni Duster z 10, a 6 letnia Kia Ceed tylko 3 i to po 6 latach.
Marka: Opel
Model: Corsa E
Silnik: 1.4 90KM lpg Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Sty 2015 Posty: 791 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-25, 21:36
Cav napisał/a:
Z tą różnicą, że 3, 5 letnie Megane zaliczyło 16 napraw, 2,5 letni Duster z 10, a 6 letnia Kia Ceed tylko 3 i to po 6 latach.
Różnica jest porażająca.
Też tak mam. Kiedyś nowe auto do min 150 tys nie wymagało praktycznie żadnych napraw a jedynie wymianę części eksploatacyjnych a dziś sypią się auta równo. A co będzie jak już te obecnie "nowe" auta wejdą na rynek wtórny? Będą chyba do jazdy po polu dla gimbazy uczącej się jeździć i na złom. Natomiast w aucie powyżej 10 lat o ile nie będzie wymagało remontu to nigdy nie wiadomo, która gumka strzeli i auto stanie w nocy w środku lasu.
Kupowałem od zawsze auta nowe i to się w sumie opłacało biorąc pod uwagę, iż można było jeździć bez stresu po całej Europie. Dziś to już mnie laweta ściągała 3 letnim autem z przebiegiem 60 tys.
Panowie, nie chcę się czepiać ale spora część narzekań na wytrzymałość nowych aut jest z winy samych użytkowników niestety... Przykładowo, jak to jest że ta sama dwumasa w tym samym samochodzie jednemu starcza na 70, drugiemu na 100, a trzeciemu na 250 tysięcy Km albo więcej ? Pomijając spontaniczne awarie - zwykle wynika to z eksploatacji - po prostu ludzie siadają do nowego turbodiesela/benzyny z własnie 10 letniego wolnossącego autka, nagle czują MOC i niestety zaczynają jej nadużywać... Ruszanie z piskiem opon spod świateł, katowanie zimnego silnika, nie chłodzenie turbiny po dłuższej jeździe, wymiana oleju co 30 tysięcy km, "eco driving" (szczególnie durny w przypadku nowych aut bo silnik cały czas jest niedogrzany)... przykłady można mnożyć i mnożyć. Do tego moment obrotowy nowych turbo dieseli w "zwykłych" autach, jest sporo większy niż był kiedyś.
Cudów nie ma, w autach sportowych, przy sportowej jeździe elementy zużywają się znacznie szybciej niż w "miejskich" własnie z tego powodu że są nastawione na wydajność, a nie długowieczność. Niestety przeciętny Kowalski/Shmidt/Smith chce "coraz lepiej, szybciej, mocniej i za razem oszczędniej"... no to producenci podnoszą wydajność wstawiając wynalazki które kiedyś był tylko w silnikach do szybkiej jazdy - przykład nowoczesnego diesela, z jednej strony autko które pali naprawdę niewiele, jest elastyczne, można tym jeździć spokojnie, a w razie potrzeby "przycisnąć", z drugiej znacznie bardziej delikatna konstrukcja gdzie tej mocy nie powinno się nadużywać, średnio nadająca się do miasta i wymagająca znacznie więcej pielęgnacji niż stary silnik z W123.
Mnie osobiście zawsze śmieszy jak czytam żale ludzi co pokupowali Audi czy BMW (nawet nowe) i potem płaczą że po 100 000 Km mają dwumasę do wymiany, a za razem chwalą się jak to oni "popier..lają" na autostradach po 200 Km/h i jak cudnie ich auto przyspiesza zostawiając "plebs" w tyle ;]
O ile wpadki każdy producent zalicza (pierwsza seria TSI w VW, pierwsze dCI z "obrotowymi panewkami" w Renault) to najwięcej na trwałość nowych konstrukcji narzekają ludzie których na nowe auto po prostu nie stać - w Polsce dochodzi do tego jeszcze smutny fakt że za "nowe" auto uważa się np. używane 5 letnie Audi co ma na liczniku 150 000 Km, potem idzie fama o awaryjności "nowych" aut - smutne ale prawdziwe :(
Na koniec odnośnie nowego auta - jedna rzecz o której nikt chyba nie wspomniał, na zachód od nas są DOPŁATY w przypadku zakupu aut elektrycznych i hybrydowych, a w niektórych krajach płaci się roczny podatek od emisji dwutlenku węgla przez pojazd... - nowe emitują go mniej co zwalnia z podatku - w połączeniu ze znacznie mniejszym spalaniem takiego pojazdu, jest to dość poważny "zachęcacz" do zakupu... u nas też mają zacząć zachęcać... nakładając roczny podatek na auta nie spełniające Euro4:
Marka: Opel
Model: Corsa E
Silnik: 1.4 90KM lpg Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Sty 2015 Posty: 791 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-26, 14:21
Huk napisał/a:
Panowie, nie chcę się czepiać ale spora część narzekań na wytrzymałość nowych aut jest z winy samych użytkowników niestety...
Nie zgodzę się z Twoją wypowiedzią, że to wyjaśnia badziewną jakość współczesnych aut. Owszem, brak elementarnej wiedzy o konstrukcji a co za tym idzie eksploatacji samochodów powoduje, że są one dożynane przez kierowców ale ..... zatrudniałem w swoim życiu kilkudziesięciu kierowców, zasada była zawsze taka że 1 kierowca ma 1 samochód i ... byli tacy co od nowości np Lublinem na 1 tarczy sprzęgła robili 70 tys a inni 150 tys więc i auta dawne można było wcześniej wykańczać jak się miało 2 lewe ręce do kierownicy.
Obecnie padają elementy, których się nie da rozwalić przez złą eksploatację np wszelkie siłowniki, pompy które szybko tracą szczelność, elektryka, komputery itd itd.
A co do auto tzw sportowych to jeżeli są stworzone do zapierd... nia to mają jeździć długo nawet jak się zapierd.. la bo do tego są
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-08-26, 15:21
mojo napisał/a:
Cav napisał/a:
Z tą różnicą, że 3, 5 letnie Megane zaliczyło 16 napraw, 2,5 letni Duster z 10, a 6 letnia Kia Ceed tylko 3 i to po 6 latach.
Różnica jest porażająca.
Też tak mam. Kiedyś nowe auto do min 150 tys nie wymagało praktycznie żadnych napraw a jedynie wymianę części eksploatacyjnych a dziś sypią się auta równo.
No to nie masz tak, bo konstrukcyjnie ten Ceed był nowszy zarówno od Megane, jak i od dużej części Dustera.
Czyli - to co piszesz to prawda, ale nie dotyczy aut z Dalekiego Wschodu.
Najlepsze jest to że o samochodach najwięcej kłócą się ludzie którzy nie mają o nich pojęcia , to u nas jak o sporcie najlepiej wie jak grać w piłkę gość z piwem siedzący na kanapie .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum